07. 11. 21 r. Warszawa.
- Nad ranem słyszałem ciągle; oto jestem, ja pójdę. Może Ojcu chodzi o to, żebym tak ciągle nie narzekał. Ale powiedział mi, że mi pomoże w biznesie, bo naprawdę to teraz jestem na tym etapie, że o mało nie spadam z krawężnika.
- Ale nie spadłeś – przypominam mu o chodniku. Był blisko, ale odjechał.
- Ciągle o tym zapominam … Wczoraj przed snem grałem sobie na telefonie i Ojciec mówi, żebym przerwał i zaczął czytać „Henocha”. No to ja na to, że zaraz skończę grać i przeczytam i wtedy się wkurzył i kazał natychmiast mi przerwać.
- ……. – ręce załamuję. Jak na moje oko, to za dużo sobie pozwala.
- Hmm …. Ciekawe … Dlaczego ta III Księga jest tak ważna ? Są przecież 3 Księgi Henocha.
- Ta jest napisana bardziej przystępnie.
- Hmm …. To fakt … Tamte są uważane za jakieś sience fiction.
Jesteśmy na kawie już dość długo i widzę, że dzisiaj rozmowa jest skąpa … Coś mnie jednak dręczy od wczoraj i muszę spytać …
- Ja wiem, że dzisiaj Ojciec nie chce rozmawiać, ale mam tylko jedno pytanie. Czy to zwiastowanie jest ważne ?
- Ale numer !!! …. Dokładnie za 9 miesięcy jest Wielkanoc ! - Licz od dzisiaj. … To niedziela … Dzień zmartwychwstania ! http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/11/07/zapowiadam-ci-zwiastowanie-panskie/
- Zwiastowanie zawsze jest najważniejsze.
Hmm … I dalej nic nie wiem. Tak na dobrą sprawę już samo to, że rozwiązanie wypada na Wielkanoc i to w Dzień Zmartwychwstania, to już wydarzenie. Nic nowego nie musi się wydarzyć.
A ponieważ zapadła cisza, zaczynam opowiadać Piotrowi o włoskim serialu „Suburra” emitowanym przez Netflix. A wiadomo, że jeśli Netflix, to serial na dzisiejsze czasy. Czyli pokazano i homoseksualizm i narkotyki i przede wszystkim fatalną stronę Watykanu.
- Pokazali tam, że księża są zepsuci, skorumpowani, biznesmeni, którzy nawet na uchodźcach zarabiają.
- Słyszę …
- Nawróćcie się synowie …
- Hmm … – a może ten serial to nie tylko wymysł scenarzysty, a prawda ?
- Moje słowo powiedziane nie wraca puste, lecz przynosi działanie.
Rozmawiamy o Mariuszu.
- Z tym Mariuszem to ciekawa rzecz. Zobaczyłem, że jego dusza leciała do góry, ale zderzyła się jakby z taflą lodu, taki szklany sufit, który chronił Niebo. I wtedy Ojciec do mnie mówi …
- To co robimy ? Wpuszczamy go ?
- Czy na te chwile, które go spotkałeś, był dobrym człowiekiem ?
- Dla mnie był.
- To co, wpuszczamy go ?
- Tak.
- I wtedy lód się otworzył, to znaczy zrobił się otwór i Mariusz w sekundę przeleciał przez niego do góry i otwór się zamknął. To znaczy, nie widziałem jak się zamyka, ale nagle ten niby lód był zamknięty.
- Ciekawe … – coś mnie zastanowiło.
- Pozwoliłem być ci sędzią.
- ???
- Spółka z o.o.
- Z ograniczoną odpowiedzialnością, bo nie wszystko widzi.
- Czyli … Gdyby nie ty, to nie byłby na Górze ?
- No coś ty ! – Piotr gwałtownie się żachnął.
- Chodzi mi o to, że nie był do końca czysty ? Dobry ? – dopytuję.
- Pamiętasz go ?
- … Zobaczyłem twarz Georga Michaela ?
Włączając poranne wiadomości usłyszeliśmy nowinę, zmarł George Michael. - Szkoda go… – Piotr nie mógł w to uwierzyć, bardzo lubił jego muzykę. - Nie martw się o niego. On już jest... – Homiel pokazał jak stoi pośrodku pokoju i ktoś szczotami czyści go z brudu. Już ?! Tak szybko ?! Piotr był zdziwiony, że ledwo odszedł, a jest już oczyszczany. Wygląda na to, że zanim wejdzie do Nieba, jeśli wejdzie, musi przejść jakąś kwarantannę, jak po skażeniu radioaktywnym ... Teraz zrozumiałam, że nie bez powodu "czyściec" pochodzi od słowa czyścić. - Nie wdawaj się w technikę, na piekło nie zasługuje mimo jego brudów. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/26/i-chrystusa-nauka-trwala-do-pewnego-czasu-sila-nie-w-ilosci-a-jakosci/
- Został wyprany ze swych słabości i jest na Górze.
- Piłsudski patriota, a jednak nie jest na Górze.
- Ojcze, to co trzeba zrobić takiego, że się nie idzie do Góry ?
- 10 przykazań, łamać je.
- Ooook. Ale …. Wielu świętych było mordercami, nie przestrzegali przykazań, a jednak są na Górze … Co decyduje o tym, że się trafia do Góry ?
- …….. – cisza.
To tajemnica Ojca, bo tylko Ojciec widzi wszystko.
Wieczorem.
Jestem po odmawianiu Koronki.
- Słuchaj, ja nie rozumiem. Dlaczego w modlitwie trzeba pewne zdania powtarzać po kilka razy, nawet po 10 razy ?
- …….. – Piotr zapatrzył się w sufit.
- To jak podłączenie do prądu. Tak mi pokazali. Ojciec chce ciągle tego słuchać, otrzymywać energię.