13. 11. 19 r. Warszawa.
Dylemat. Zadzwoniono od dentysty, że wizytę wyznaczono Piotrowi na 26 listopada. Tego samego dnia również, ale w Szczecinie, zaplanowany ma zabieg chirurgiczny nasza córka. Wygląda na to, że chyba będziemy musieli się na jakiś czas rozdzielić. Ja zostanę w Szczecinie, a Piotr w Warszawie. Kiedyś nie byłoby z tym żadnego problemu, ale dzisiaj się martwię. Martwię się, że coś się wydarzy, a mnie akurat nie będzie. Może też się nic nie wydarzyć i to mnie martwi jeszcze bardziej. Tak bardzo chcę, aby słowo Ojca się wypełniło.
- Ładnie wszystko zamkniesz klamerką, to ci mogę obiecać.
- Wszystko się spełni, Mała.
Uspakaja mnie Ojciec.
Wieczorem.
Piotr zawołał mnie do komputera, abym coś obejrzała.
https://www.youtube.com/watch?v=plNUXGiUcjw&feature=youtu.be
Może nie powinnam, ale nie mogłam przestać się śmiać. Tak wiele razy rozmawialiśmy z Ojcem w ten właśnie sposób, że zaczynam podejrzewać, że i ci rozmawiają.
- A nowej fury nie dacie? – a Piotr znowu swoje. - A źle ci ? - Nie. - A chcesz, bym ci to zabrał ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/04/22/my-nie-musimy-potwierdzac-naszych-wizji-one-sa-prawdziwe/
14. 11. 19 r. Warszawa.
- Miałem dzisiaj świetną rozmowę z Ojcem. Mówię do Niego, czy się nie obraża, kiedy ogląda takie kabarety na Swój temat jak wczoraj.
- No …
- Roześmiałem się, bo powiedział dokładnie jak w tym kabarecie.
- Ale nie powinno chyba tak być, żeby sobie żarty stroili … – zastanawiam się głośno udając poważną, bo przyznam szczerze, że ten akurat skecz bardzo mnie rozśmieszył.
- No …
- ……. – wybuchnęliśmy śmiechem.
- Lubisz żarty na Swój temat Ojcze ?
- Ale te mądre – wtrącam się.
- Nie tylko. Patrzę na tych głupców i czekam.
- Trzeba ich naprawić kiedyś.
- Hmm …. – spoważniałam.
Ojciec ma ogromne poczucie humoru, ale są pewne granice. Widziałam takie numery kabaretowe o Bogu, które powodowały, że wyłączałam telewizor. Za bardzo bolało.
-
Ludzie się cieszą z samochodów, nie wiem jak to się stało, ale raptem mam ich z osiem teraz pod firmą.
- ……. – zmroziło mnie. Szykuje się, aby odejść, a mi zostawi taki problem ?
- Ojciec teraz mi mówi …
- Niepotrzebnie odkładasz.
- Zabezpieczę Olę tak, że to co odkładasz to namiastka.
- Ta fala to globalne zjawisko.
- Zanim coś się stanie, zabezpieczę ci Olę, twoich ludzi.
- A co z moją żonką będzie ? – patrzy na mnie okrągłymi oczami.
- …….
- … Wiesz co zobaczyłem ?
- Przytulił cię rękoma, a w dłoniach miał puch.
- Ani na sekundę nie jest sama.
- Albo Ja jestem, albo Józek.
- ?! Jaaaki Józek ? – …. dziwimy się.
- No Jezus, no „Arab”.
- … I znowu Ojciec puszcza ci oko.
- ……… – kręcę głową z niemocy. To co ja zobaczyłam w wizji, Piotr widzi na żywo. Nie mogę pojąć jak on tak może widzieć.
Szybko szukam w głowie wyjaśnienia dlaczego Józek. Może to żartobliwe spolszczenie od Jozue … ?
- Jozue… słyszę wyraźnie Jozue, to „z” bardzo podkreśla Homiel. - Jozue wspiera cię w pisaniu. - Widzi każdy twój przecinek. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/12/choc-przyjdzie-ci-isc-czarna-dolina-niczego-sie-nie-ulekniesz-bo-my-jestesmy-z-toba/
- Ale Pan Bóg to jajcarz – Piotr szepcze do mnie nie mogąc przestać się śmiać.
- Fala to nie tylko Piotr, to też ty.
- Myślisz, że cię zostawię na tym świecie jak nie będzie Piotra ?
- Choć jesteś wojownikiem, to w wielu sprawach jesteś bezradna.
- …….. – prawie się rozbeczałam.
Siedzimy na tej naszej codziennej porannej kawie i rozmawiamy o fali. To musi być szybko, to musi być tuż, tuż. Wszystko na to wskazuje. I znowu zaczynam się wahać, czy powinniśmy się rozdzielać. Nie potrafię zdecydować …
- Ojciec kazał ci powiedzieć …
- Nic się nie wydarzy bez ciebie.
Hmm … Zastanowiły mnie te słowa od razu. Córka ma zabieg 26 listopada i ma pozostać w szpitalu 2-3 dni. Koniec miesiąca, a to znaczy, że mało prawdopodobne, aby coś się wydarzyło, a przecież Ojciec mówił, że listopad to Jego miesiąc. Zaczynam się gubić w domysłach i nic już nie rozumiem.
- Jesteś bardzo miłosierny – do Piotra.
- Jaaaa ???
- Jesteś.
- Chcesz, żeby matka była z córką.
- A jak przyjdzie biedak, to oddasz mu.
- …….
- W tej wizji o fali jest moment, kiedy na nią jakby wskakujesz. Nagle po prostu się tam znajdujesz. Czy ten skok to w tym roku ? – pytam jeszcze raz, ponieważ ciągle nie rozumiem datowania Ojca.
- Zrozum, że fala to wielka koronka.
- Fala obejmuje całą rodzinę i nigdy bym cię nie zostawił na pastwę losu, na ten brutalny świat.
- Kto inny cię przejmie, opiekę nad tobą.
- Kto ?
- Józek, pseudonim „Arab”.
- Tak jak zmienił się „prawdziwy nauczyciel nadchodzi”.
- Ktoś inny cię przejmuje. - Prawdziwy nauczyciel – pokazał obrazek stojący na parapecie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/10/pamietaj-ze-na-tym-swiecie-nic-nie-trwa-wiecznie/