Nie rozważaj co będzie. Ja będę.

10. 10. 18 r. Warszawa.

Jutro rozprawa, ale nasz prawnik ma przyjechać już dzisiaj o 10.30 rano, więc spokojnie na niego czekamy, oczywiście na kawie.

  • Śniło mi się, że odbieram nowy dowód osobisty. Widzę kolejkę ludzi stojących na schodach w biurowcu, a schody prowadzą z dołu, oni wszyscy stoją i trzymają kwitek, przechodzą najpierw prze jakiś biuro kontrolne. Tylko ja schodzę z góry, aby odebrać nowy dowód i nie mam kwitka i nie przechodzę przez to biuro. I co to znaczy?

  • Hmm… Nowy dowód, nowa tożsamość ? Nowe życie, nowe imię ? Ojciec ci mówił nie raz, że kończysz to życie w sensie to, jakie znasz… Hmm…. A że schodzisz z góry… Ojciec też ci mówił, że nie jesteś z tego świata, ale z góry… W sumie to prosta wizja… – przyznałam po chwili analizy.
- Ty to rozumiesz, bo nie jesteś z tego świata. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/26/kazdy-czlowiek-to-moja-swiatynia/ 
  • Co znaczy nowy dowód ? – Piotr pyta wprost.
  • To przenośnia, przecież nikt nowego dowodu ci nie zrobi.
  • Chodzi o wnętrze.
  • Ciekawe, co się będzie działo ze mną…
  • Nie rozważaj co będzie. 
  • Ja będę.
  • ……. – widzę lekkie rozczarowanie, pewnie myślał, że się dowie konkretnie.
  • Zmęczony jestem wszystkim.
  • Co ty powiesz… Nie od dzisiaj. Czy chcesz się uskarżać ?
  • Nie, nie chcę. Mogło być dużo gorzej. Czy moje modlitwy coś dają ostatnio ?
  • Ważne co ty czujesz i co Ojciec widzi.
  • W tych egzorcyzmach jest wiele energii. To mocna modlitwa.
  • Bo jest prawdziwa, czujesz ją i oni ją czują, robisz dobrze.
  • Ojcze, ciężko jest.
  • Od początku było wiadomo, że nie będzie łatwo.
  • Dlatego białasy nie poszły.
  • Zostaw białasów, a może oni tam nie stali ?
  • A może to miało być odbicie dla ciebie ?
  • A może to iluzja ?

Piotr wciąż żyje tym, co kiedyś przeżył.

- Usłyszałem coś niesamowitego… Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich… 
- A któż pójdzie do tego świata ? 
- Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem…
-  Oto jestem. 
- Ty… ? 
- Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało… 
- Więc idź. 
. i mnie przytulił. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/
  • Ale numer ! Chcieli w ten sposób ciebie zdopingować, żebyś sam poszedł. Tacy sprytni – śmieję się.
  • A gdyby Ojciec ciebie po prostu poprosił ? – przyszło mi do głowy.
  • Z własnej woli to jest inny wybór.

Rozmowę nam przerwał telefon. Dzwonił z pociągu nasz prawnik. Oznajmił, że otrzymał przed chwilą telefon oznajmujący, że rozprawa sądowa została odwołana. Po raz trzeci !

  • Noż ku….. mać ! – Piotr się zdenerwował.
  • Dlaczego tak ? Homiel ? – pytam natychmiast.
  • Co… matematyka ci się nie zgadza ?
  • No nie zgadza.
  • Myślisz, że wszystko działa według szablonu ?
  • Nigdy nie istniał. Musisz przywyknąć.

I tyle na ten temat. Za Niebem nie trafisz, miliony pomysłów na sekundę.


Wieczorem. Piotr siedzi zgaszony.

  • Jestem kompletnie zaskoczony. Bóg Ojciec jest nieprzewidywalny.
  • Oj dzieciaki… Przysłuchuję się waszym teoriom, rozmowom.
  • Skoro odwołano to znaczy, że za rok fala ?
  • Znowu planujesz ?
  • ……. – wycofałam się w popłochu.
  • Jak teraz nie ma, to liczę, że za rok będzie sąd i fala – teraz Piotr zaczyna.
  • To nie licz.

11. 10. 18 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie, Piotr cięgle zgaszony…

  • Wczoraj jak się modliłem, na sam koniec Ojciec mnie spytał…
  • Martwisz się sądem ?
  • Nooo…
  • A jak ci powiem, że kontroluję sytuację to co powiesz ?
  • ……..
  • Noo… Jak kontroluje, to znaczy zostaw to. Czekaj – ufam Ojcu bezgranicznie i choć czasami nie rozumiem dlaczego dzieje się tak jak się dzieje, to wierzę, że tak musi być.
  • Mały, co powiesz ?
  • Jestem.
  • Więc bądź.
  • Długo mam być ?
  • Kiedy cię wezwę.
  • Więc będę.
  • ……. – uśmiecham się, bo to cudowne. Taka rozmowa między Ojcem, a człowiekiem…
  • Krasnoludki płaczą, kiedy królewna zasnęła.
  • Tak My płaczemy, kiedy cię nie ma.
  • To pycha – Piotr zastanawia się, czy w ogóle powtarzać to zdania na głos.
  • Myślę, że te 5 lat, które mi pokazali to już nieaktualne, dodać należy jeszcze zero.
  • ………
  • . Słyszę, że ktoś pęka ze śmiechu.
  • Rozszyfrował szaradę !
  • Chyba żarty sobie robią z nas – też się śmieję.
  • Ale wyszło z tym sądem…. – Piotr wraca do tematu głównego.
  • Hmm… Ciekawa jestem tylko dlaczego…
  • Warum ?
  • To po niemiecku „dlaczego” – tłumaczę mu na wszelki wypadek.
  • Zobaczyłem wszystkie zwrotnice, prócz jednej. Czyli nie wszystko się spasowało w jednym czasie, zatrybilo…
  • Ciekawe czego dotyczy ta zwrotnica – zastanawiam się.
  • Trzeba czekać.
  • Więc cieszcie się i żyjcie.

Piotr w pewnym momencie lekko szczypie mnie za policzek dając do zrozumienia, że się spasłam.

  • Przytyłam ?!!!!
  • Nie… Tak sobie robię.
  • Przytyłam ! – i żal mi się samej siebie zrobiło, bo tyle wyrzeczeń i nic.
  • Ojciec do ciebie mówi…
  • Ślicznotka jesteś.
  • a do mnie mówi…
  • Ośle.
  • …….. – śmiech przez łzy mnie wzięły. Mnie pociesza, Piotra karci.
  • Chcesz dwie stówy ?
  • Popłacz więcej, to może pięć dostaniesz.
  • …….. – śmiałam się przeszczęśliwa. To było cudowne, mimo wszystko. Czasami warto przytyć 

Wieczorem.

Piotr nadal przygaszony i rozczarowany.

  • Za Ojcem nie trafisz.
  • O,  przepraszam ! Codziennie trafiacie do Mnie z modlitwą.
  • Więc nie mów czego nie rozumiesz, ale w strategie się nie włączaj.
  • Nie może kapral z marszałkiem się równać.
  • Ale jestem nisko, kapralem !
  • Ja tam mogę kibelki myć – cieszę się.
  • O nie, dla pięknotek jest inne miejsce.
  • …….. – śmieję się.
  • Zadzwoniłem do sądu i spytałem, czy do siedemdziesiątki doczekam się rozprawy.
  • …….. – śmieję się jeszcze bardziej. Piotr jest tak nieprzewidywalny jak sam Ojciec.
  • Zobaczysz, Ojciec zrobi to niespodziewanie – powiedziałam po chwili namysłu.
  • Tak myślisz ?
  • Tak jak odwołał w ostatniej chwili sąd, tak zrobi niespodziankę.
  • A kiedy Ojcze ?
  • Jak ci powiem, to nie będzie niespodzianki.
  • Wyczuwasz Mnie…
  • ……… – serce mi teraz zmiękło.
  • Naprawdę ? Naprawdę ? – radość przez łzy mi się mieszały, bo czyż to nie jest wielkie wyróżnienie ?
  • Ta pieczęć wiąże cię.


Dopisane 11. 06. 2019 r.

Już trzecia osoba pyta mnie o opinię na temat; https://www.youtube.com/watch?v=Q6xqr0a8jsw&t=16s

Może odniosę się do kilku zaledwie rewelacji.

1.Zacznijmy od początku. Stworzenie świata materialnego przedstawia się inaczej, niż nam to od lat podawano. Ojciec Pio mówi: „Bóg tylko jeden raz stworzył Niebo i Aniołów. Do tej pory nic nie stworzył.” Po wspaniałym, pięknym i cudownym życiu w Niebie – część Aniołów zdecydowała się jednak opuścić Je, by utworzyć swoje alternatywne cuda. Cóż, Wolność wyboru. Obdarzeni potężnymi Bożymi mocami pozakładali swoje własne „prywatne nieba”. To, co widzimy przez teleskopy: kosmos, układy gwiezdne, planetarne – stało się nowym niebem dla ryzykanckich Aniołów. Nasza Ziemia także do niego należy.

Jest tylko jeden Stwórca.

2.Odebrano nam pamięć; upadli Aniołowie zafundowali nam wędrówkę dusz po różnych planetach, galaktykach,

Żaden anioł nie ma takiej władzy, aby „zafundował nam wędrówkę dusz po różnych planetach, galaktykach”. 

3.O doskonałym Bogu, zawsze mamy jak najlepsze zdanie i wyobrażenie. Przy tworzeniu tego świata, był to zapewne marny bóg, nieudolny. Bo jak mógł nam urządzić tak straszne piekło, gdzie jeden drugiego atakuje, a nawet morduje? Młodość to szaleństwo i nieodpowiedzialność, a starość – niedołężność, ból i rezygnacja. To takie rzeczy podarowałby nam Dobry Ojciec? Wiemy w sercu, że nie!’

Ojciec Pio za życia był zakochany w Bogu, doskonale Go rozumiał i nie sądzę, aby zmienił zdanie po śmierci w Niebie, gdzie, o ile mi wiadomo, jest bardzo blisko Ojca. Więc sami zadajmy sobie pytanie, czy mógłby coś takiego powiedzieć. A na koniec, przetoczę dzisiejsze podsumowanie, podsumowanie samego Ojca na ten temat.

  • Jest w modlitwie Wszechmocny, Wszechmądry, Wszechpotężny.
  • To jest też oddalanie się od Bogap. s. powyższa książka.
  • Wielu takich jeszcze będzie…
  • . i pokazał kogel mogel.

Czyli mieszanina wszystkiego. Mamy wolny wybór, przeczytać można, ale wierzyć w to… to już na własną odpowiedzialność.

p.s. Dopiszę ostatnie słowo Ojca;

  • Co by to było, gdyby oni mieli władzę.
  • Nie zadawaj pytań, które nie mają prawa bytu.

Ostatnie zdanie to odpowiedź na pytanie, czy to prawdziwy Ojciec Pio. 

Nieważne, żeby ręce umyć, ale żeby karmić.

08. 10. 18 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Na 100 procent byłem tym Lutrem – i prawie splunął, bo tak się skrzywił.
  • A to dlaczego ? – śmiać mi się zachciało widząc jego zdegustowanie.
  • Na mszy ksiądz mówił o tym, że pewne ewangelie są wbrew Bogu i wtedy pomyślałem o Lutrze, a wtedy usłyszałem…
  • Już wiesz, że nie byłeś Fleischmanem, a Lutrem.
  • Tak przeciwstawiłeś się Bogu.
  • ???!!! – zbaraniałam.
  • A ty kiedyś myślałeś, że byłeś Fleischmanem ? – dziwię się skąd mu to w ogóle przyszło do głowy.
  • Kiedyś – i machnął ręką nie chcąc o tym mówić nic więcej.

https://zapytaj.onet.pl/Category/036,002/2,5791098,Kim_byl_ks_Fleischmann.html

  • Dzisiaj nad ranem jakiś młody facet, blondyn, kręcone włosy całował mnie delikatnie w policzek.
  • To wizja ? Czy tak na żywo ?
  • Prawie, czułem jak całuje ! Odepchnąłem go… A bo ja wiem, czy to nie jakiś homo ?! – miał taką minę pełną obrzydzenia, że rechotałam przez kolejne pół godziny.
  • . Homiel mówi, że to był Edziu – Piotr zdziwiony i przestraszony.
  • Boże ! Ja nie wiedziałem, przepraszam… Był taki młody, nie poznałem go, nie wiedziałem… – myślałam, że się rozpłacze.

Kiedy on tak się rozżalał, ja sobie coś przypomniałam.

fragment z książki Richarda Sigmunda.

Wczoraj u Łukasza przeczytałam coś co sprawiło, że przeszły mnie ciarki.

 28 Gdy ujrzał Jezusa, z krzykiem upadł przed Nim i zawołał: «Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Błagam Cię, nie dręcz mnie!» 29 Rozkazywał bowiem duchowi nieczystemu, by wyszedł z tego człowieka. Bo już wiele razy porywał go, a choć wiązano go łańcuchami i trzymano w pętach, on rwał więzy, a zły duch pędził go na miejsca pustynne. 30 A Jezus zapytał go: «Jak ci na imię?» On odpowiedział: «Legion», bo wielu złych duchów weszło w niego. 31 Te prosiły Jezusa, żeby im nie kazał odejść do Czeluści. 32 A była tam duża trzoda świń, pasących się na górze. Prosiły Go więc [złe duchy], żeby im pozwolił wejść w nie. I pozwolił im. 33 Wtedy złe duchy wyszły z człowieka i weszły w świnie, a trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i utonęła. 

Kiedy na ścianie pojawiło się czarne, prostokątne, prawie kwadratowe okno, nie wiem dlaczego, ale w mojej głowie pojawiło się słowo „czeluść”. http://osaczenie.pl/wp/2016/05/02/prawda/ Pamiętam to dokładnie, bo pierwsze co pomyślałam…

  • Ale czeluść !!!

Opowiadam o tym teraz Piotrowi…

  • Ty mówisz czeluść, a ja słyszę… piekło.
  • ……. – przełknęłam ślinę.
  • To znaczy, że to co widziałam w tym oknie to…
  • Czyż to nie jest piekło ?

Poczułam lęk. Dotarło coś do mnie. Piekło może być miejscem usadowionym gdzieś bardzo blisko, może między wymiarami, może tuż za przesłoną, ale na pewno nie gdzieś na innej planecie. Bardzo realne miejsce. Zrozumiałam też, że piekło to przede wszystkim miejsce bez światła. Wieczna ciemność. W tym „oknie” widziałam taką czerń, jaką chyba żadna farba na ziemi nie jest w stanie oddać. Najczarniejsza czerń z czarnych. Szalenie trudno to opisać. I to głębokie przeświadczenie ogarniające cały umysł, że tam jest otchłań właściwie bez dna, prawdziwa czeluść.

Jak musi być tam strasznie, jeśli nawet; Te prosiły Jezusa, żeby im nie kazał odejść do Czeluści. Jako człowiek w pełni władz umysłowych i widząc to na własne oczy muszę powiedzieć, że żyć w takiej ciemności i wiedzieć, że nie ma dokąd uciec, gdzie się schować, że zewsząd jest się osaczonym przez zło i pozbawionym opieki Ojca… Rozpacz to za mało.

Bardzo trafnie opisała piekło Faustyna; Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam: pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga; drugie – ustawiczny wyrzut sumienia; trzecie – nigdy się już ten los nie zmieni; czwarta męka – jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym; piąta męka – jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje; szósta męka jest ustawiczne towarzystwo szatana; siódma męka – jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.


09. 10. 18 r Warszawa.

Gdy Piotr dosiadł do stolika, był mocno skołowany niewyspaniem.

  • Nic mi się nie chce. Sąd mam gdzieś! Problemy mam gdzieś! Na nic nie mam siły.

Patrzę na niego jak ledwo powłóczy ręką.

  • To porozmawiajmy o Ojcu !

Wystarczyło jedno magiczne słowo, a zaraz się wyprostował, uśmiechnął od ucha do ucha i machinalnie spojrzał ku Górze. I to było piękne. Zrobił to całkowicie podświadomie, wiele w nim było radości.

  • Widzisz ? Wystarczy porozmawiać o Ojcu – … i sama się wzruszyłam.
  • Widzę jak się uśmiecha…
  • ……..
  • Hmm…. Porozmawiać o Ojcu… – zamyślił się.
  • Ojciec jest super, the best of the best.
  • Czyli the beściak ?
  • ……. – roześmialiśmy się na głos. Po chwili zadumaliśmy się, każde na swój sposób.
  • Wiesz co ? Ja teraz rozumiem w pełni słowa Jezusa, kiedy mówi zostaw rodziców, żonę, męża, nawet dziecko i idź za Mną.
  • Żonę, dziecko, rodzica kochasz jakąś częścią siebie. A Ojca kochasz całym sobą, to wypełnia cię po brzegi – nie wiedziałam jak to ująć, aby pojął o co mi chodzi.
  • To jest zupełnie inna miłość – Piotr przyznał – Ona nie mija, jest bezwarunkowa, wieczna.
  • Kochasz człowieka umysłem, a Boga duszą… Tak bym to porównała.
  • …….
  • Mam kilka pytań… – zaczynam.
  • Znowu !? – Piotr zaczął machać rękoma, żebym tylko się odczepiła.
  • ……. – westchnęłam zrezygnowana.
  • Czytam Łukasza i ciekawe… Dlaczego tylko Łukasz pisał o dzieciństwie Jezusa, że nauczał w synagodze, a inni nie ? Może to wymyślił ? – pytam sama siebie właściwie nie licząc na Piotra.
 Łk 2; 41 Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. 42 Gdy miał lat dwanaście , udali się tam zwyczajem świątecznym. 43 Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. 44 Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. 45 Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.  46 Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. 47 Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. 48 Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». 49 Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» 50 Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. 
  • Ojciec Go przygotowywał – Piotr rozbrzmiał w taki sposób, jakby to nie on mówił. Włosy dęba mi stanęły, bo zrozumiałam, że właśnie dostałam odpowiedź.

Kiedy się wczytać dokładnie w słowa Jezusa można zauważyć, że sam o tym mówi bardzo często.

Łk 10; 22 Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić».
Mt 11 27 Wszystko przekazał M Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić.  
J 12; 49 Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. 50 A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział». 
J 14; 10 Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł . 
J 14; 24 A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca.
J 8 ; Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że JA JESTEM i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył. 
  • Żeby go wielu nie uczyło, którzy chcieliby uczyć.
  • Każdy chciałby Go uczyć, gdyby wiedzieli kim jest.
  • Zakrywał Go i potem go odkrył jako Siebie.

Coś nieprawdopodobnego… Wszystko stało się dla mnie jasne. Jeśli Jezus mówił; Ojciec mi przekazał, powiedział... to tak właśnie dosłownie było. W jednej chwili zrozumiałam co znaczy Ojciec Go przygotowywał. Podobnie jest w przypadku Piotra. Od dziecka był i jest przygotowywany do tego, co dzieje się teraz i co nastąpi niedługo. Ten proces przygotowawczy trwa latami, powoli i stopniowo. Obecnie jego świadomość, jego wiedza i jego możliwości bardzo szybko się rozwijają, ale jeszcze 15 lat temu był bardzo „normalny”. Wielu naukowców debatuje nad tym dlaczego o młodym Jezusie nic nie wiadomo. Dla mnie to oczywiste, bo był „normalny”, choć bez wątpienia w wielkiej bliskości ze Swoim Ojcem. Jeśli Ojciec mówi zakrywał go, to wielkie mam wątpliwości, czy opowieść o Jezusie nauczającym w synagodze jest prawdziwa. Zwróciłby na siebie uwagę, a było jeszcze za wcześnie. Każdy chciałby Go uczyć, gdyby wiedzieli kim jest.

 J 4;19  «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. 20 Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. 43 Przyszedłem w imieniu Ojca mego,
J 6;57 Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. 
J 8; 18 Oto Ja sam wydaję świadectwo o sobie samym oraz świadczy o Mnie Ojciec, który Mnie posłał». 
J 10; 15 podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. 
J 10 30 Ja i Ojciec jedno jesteśmy». 
  • Łukasz to wymyślił ?
  • Wypowiadał się.
  • Dla niektórych może być to nauka, ale tylko się wypowiadał.
  • Potem uczył.
  • Ale jak się odbiera chłopca, a jak się odbiera mężczyznę ?
  • Pamiętaj w jakich czasach żył.
  • Pamiętaj o Herodzie, pamiętaj o Faryzeuszach, którzy bali się o swoje zwyczaje, swoją władzę.
  • Nieważne, żeby ręce umyć, ale żeby karmić.

Byłam pod wrażeniem. W tych kilku zdaniach dostałam odpowiedzi na kilka moich pytań, których nie zdążyłam jeszcze zadać.

Nieważne, żeby ręce umyć, ale żeby karmić.

 MT 15;1 1 Wtedy przyszli do Jezusa faryzeusze i uczeni w Piśmie z Jerozolimy z zapytaniem: 2 «Dlaczego Twoi uczniowie postępują wbrew tradycji starszych Bo nie myją sobie rąk przed jedzeniem». 3 On im odpowiedział: «Dlaczego i wy przestępujecie przykazanie Boże dla waszej tradycji? 4 Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. 5 Wy zaś mówicie: "Kto by oświadczył ojcu lub matce: Darem [złożonym w ofierze] jest to, co dla ciebie miało być wsparciem ode mnie ten nie potrzebuje czcić swego ojca ni matki". I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże. 7 Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz: 

Pamiętaj o Faryzeuszach, którzy bali się o swoje zwyczaje, swoją władzę.

Faryzeusze obawiali się, że ludzie przejrzą na oczy, obawiali się rewolty, utraty autorytetu, a więc i władzy. Mimo, że to Rzymianie jako okupanci Jerozolimy stanowili prawo, to współdziałali bardzo blisko z Faryzeuszami. Nauki Jezusa, pojawienie się Mesjasza mogło ten układ zburzyć. Czy nie jest to dość wystarczające, aby chcieć Go zabić ?

MK 11; 18 Doszło to do arcykapłanów i uczonych w Piśmie, i szukali sposobu, jak by Go zgładzić. Czuli bowiem lęk przed Nim, gdyż cały tłum był zachwycony Jego nauką. 

J 11 48 Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród». 49 Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: «Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, 50 że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród».
  • To dlaczego odtrącił Maryję, kiedy przyszła po Niego ? Przecież wiedziała, że jest „Kimś” ?
 Mk 3; 31 Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. 32 Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie». 33 Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i [którzy] są braćmi?» 34 I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. 35 Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką». 
  • Jeżeli anioł przyszedł i powiedział, że pocznie syna to samo w sobie jest wielka informacja – … czyli wizyta Gabriela to prawda.
  • To jest tak jak z wyborem, który mówiłaś.
  • Rodzina nie istnieje.
  • Mocniej i stanowczo się nie da.
  • ??!!! – Ojciec nawiązuje do moich słów sprzed 10 minut.
  • Ojcze, a dlaczego przychyliłeś się do zatwardziałości serc Hebrajczyków ? – chcę wykorzystać sytuację. Wydaje się jakby Ojciec odstąpił od prawa, które sam ustanowił.
 MK 19; 7 Odparli Mu: «Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją?» 8 Odpowiedział im: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony; lecz od początku tak nie było. 9 A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo».
  • Czyż nie najważniejsze są dwa pierwsze przykazania ?
 MT 22; 34 Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, 35 a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Go, wystawiając Go na próbę: 36 «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?» 3 On mu odpowiedział: «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. 38 To jest największe i pierwsze przykazanie. 39 Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. 40 Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy».
  • Nie rozumiem tego…. – przyznał Piotr patrząc w górę.
  • I teraz wiesz czemu patrzysz w górę, gdy ci odpowiadałem, dlatego Jezus patrzył w górę.
  • ……. – byłam tak totalnie wzruszona, że aż sobie popłakałam. Nie spodziewałam się tyle naraz i na pytania, które dręczyły mnie od 3 lat. Warto było czekać.
  • Nie jestem godzien nawet nosić Jezusowi sandałów….
  • …. Widzę Go jak się szeroko uśmiecha, prawie śmieje.
  • Oj, Piotruś. Zmieniasz się. Czyżbyś chował swoje pazurki ?
  • Dobrze, że Mnie w końcu zrozumiałeś.
  • Ludzie takie rzeczy wymyślają, że na przykład był w Indiach przez wiele lat i tam się uczył – kiwam głową zdegustowana.
  • Zobaczyłem jak przyszła wieka fala i wyniosła Jezusa na szczyt…
  • I ukazał się ludziom.
  • ……. – słysząc fala, która unosi, szczęka mi opadła. Skojarzenie miałam natychmiastowe.

  • Może ta twoja fala znaczy to samo ? – pytam niepewnie.
  • Może też się „objawisz” ?
  • To niemożliwe, ja wiem lepiej, że nie.
  • Wróciłeś do siebie.
  • Gdzie ?
  • Bo wiesz lepiej.
  • ……. – uśmiechnęłam się. Piotr znowu mówi jak Piotr, on zawsze wie lepiej.


Dopisane 09. 06. 2019 r.

  • Czyż nie najważniejsze są dwa pierwsze przykazania ? 

Utarło się przekonanie, że osoby rozwiedzione są wykluczone z Kościoła, bo żyją w grzechu. Ale to przekonanie opiera się na nieścisłościach. Kilka z nich wyjaśniamy z dominikaninem, ojcem Mirosławem Ostrowskim, który na co dzień jest duszpasterzem osób w sytuacji rozwodu lub powtórnego związku.

https://misyjne.pl/czy-rozwodnik-moze-byc-zbawiony/?fbclid=IwAR1Ro960GavPcDbTSDxfLXwColUKsct3s3LFKGhyMhyV4D898RODD6oydag

Krzyż sam jest bronią.

06. 10. 18 r. Warszawa.

W październiku mamy wyznaczoną datę kolejnej rozprawy i nadziwić się nie możemy, że data pokrywa się idealnie z datą zawału.

Piotr otrzymał informację, że został wyznaczony termin rozprawy z NIP. 11 października!!!  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/31/iii-tajemnica-fatimska-zawiera-tajna-klauzule/ 
  • Z Niebem nie wygrasz, robią jak chcą – mówię pełna podziwu.
  • Mieli cały rok do wyboru i akurat 11 października ?
  • A opłaca się z Nami wygrać ?
  • Po co walczyć ?
  • Lepiej płynąć z prądem.
  • Hmm… Zgadza się.
  • Dziękuję Ojcze, że mi pomagasz.
  • Widzisz to ?
  • Oczywiście.
  • …….
  • Myślę, że Bóg jest mną disappointed – mówi do mnie.
  • Myślisz, że Ojciec zna angielski ? – pyta po chwili. 
  • ……. – śmieję i kręcę głową z niedowierzaniem.
  • Homiel się złapał za głowę i też kręci głową.
  • Ojcze, zgadzam się na wszystko.
  • Dobrze, ale z tym angielskim to przesadziłeś.
  • To disapoointed znam na pamięć.
  • Zobacz, nie tylko jestem chirurgiem, ale i angielski znam.
  • ……. – roześmialiśmy się.
  • Duszą cię problemy ?
  • Tak.
  • Duszą cię gacki.
  • Duszą cię wszędzie, na każdym kroku.
  • Pilnuj ludzi swoich, nie są w stanie się obronić.

Piotr wczoraj wrócił dopiero tuż przed 24.00. Patrząc na zegar zrozumiałam, że te wszystkie problemy, który spadły na niego hurtowo są od gacka.

  • Znowu nie zrobię egzorcyzmów.
  • Pomnij w swym słowie wszystko Panie.
  • ?!

Idąc ul. Nowy Świat odwiedziliśmy nasz kościół, nogi same nas tam zaprowadziły. Nie było mszy, a sporo wycieczek. Siedliśmy w ławce. Modląc się Piotr schylił głowę nisko i się lekko zachwiał, myślałam, że może ze zmęczenia.

  • Ojciec mnie namaścił. Powiedział…
  • Namaszczam cię do walki z nimi...
  •  i zobaczyłem ogon gacka, który zakończony był trójkątem, jak mają płaszczki… Jest ich tam z 60 i jeden jakiś mały.
  • Jest ich całe mnóstwo.
  • …….
  • Ten krzyż jest mi niezbędny, Ojciec miał racje, że nazwał go… Jak go nazwał, jak to było ? – szepcze do mnie nie mogąc sobie przypomnieć.
  • Podpora ? – zaćmienie umysłu, też nie mogłam sobie przypomnieć.

Wracając zauważyliśmy remont jakiegoś domu.

  • Oni tego to i do lata nie skończą.
  • Do lata daleko.
  • Zgadza się.
  • W tym tkwi głębia.
  • Wiem – powiedziałam, bo to wyczułam. Czyli coś do lata może się wydarzyć.
  • Daleka droga przed nim.

Wieczorem.

Oglądamy film przyrodniczy „Dzika Polska”. Przepiękny, spokojny, człowiek już zapomina, że gdzieś może być spokój.

  • Mógłbym tam mieszkać, zrobiłbym dla Ojca kapliczkę.
  • Wolę twoją, którą masz w sobie.
  • Już Mi tyle nabudowali…
  • Tylko postaraj się, żeby była stale otwarta.
  • ……. – uśmiecham się pod nosem. Niedawno o tym właśnie rozmawialiśmy, w zwykły dzień wiele kościołów niepotrzebnie jest zamkniętych.

Piotr poszedł się pomodlić egzorcyzmami. Gdy wrócił…

  • Najpierw poprosiłem Ojca…
  • Ojcze daj mi siłę do walki.
  • Dałem ci… Jak to się nazywa… ?
  • ……. – zaczęłam się śmiać.
  • Pastorał i sam jest bronią.
  • ……. – Piotr wzdycha ciężko.
  • Ojciec słyszy dosłownie wszystko… Makabra…
  • Ojcze, czy to coś pomoże dzisiaj co zrobiłem ?
  • Wiatr i podmuch już poszedł.


07. 10. 18 r. Warszawa.

Rozmawiamy idąc powolnym krokiem prawie pustą ulicą.

  • Dzisiaj nad ranem rozmawiałem z Ojcem. Mówiłem, że podczas egzorcyzmów wyrzucam złe duchy, upadłe anioły, a Ojciec powiedział…
  • Dodaj „złe moce”.
  • Ciekawe, myślałam, że złe duchy i złe moce to samo – przyznałam.
  • Wczoraj przy egzorcyzmach była Maryja, stała w rogu pokoju i słuchała modlitwy. A może mi pomagała ?
  • ……. – zerknęłam na niego z zaciekawieniem, ale Piotr był głęboko zamyślony. Nie miałam wątpliwości, że jeśli widział Maryję, to widział.

Szliśmy do kościoła mijając grupę podpitych, młodych ludzi. Piotr spojrzał na nich ostrym wzrokiem…

  • Czy dużo ludzi robi egzorcyzmy ?
  • Piotr, oni w ogóle się nie modlą, a ty mówisz o zaawansowanej technologii ?

Pięćdziesiąt metrów dalej mijaliśmy cukiernię, Piotr się ożywił i już chciał kupować wielką bezę.

  • Chcesz mieć drugi dzwon ? – … czyli drugi zawał.
  • ……. – pomyślałam, że to mimo wszystko niemożliwe, bo przecież plan Ojca musi się zrealizować.
  • Choć wizja musi się wypełnić do końca, to ważne jest, jak do tego dojdziemy.

Wieczorem.

Kiedy Piotr poszedł się na egzorcyzmy, ja dalej studiowałam ewangelię. Zwróciłam uwagę na ten fragment

 Łk; 6; 34 Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać. 35 Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. 36 Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.

Uśmiecham się szeroko, bo mieliśmy ostatnio ciekawą sytuację. Nasz pan od remontu rozlicza się z nami na podstawie rachunków. Sam najpierw finansuje wydatki, a potem mu je zwracamy. Kiedy wykonał pierwszy etap remontu Piotr podliczył poniesione koszty na podstawie rachunków i zwrócił mu 6200 zł zgodnie z rachunkami. Dzień później liczy jeszcze raz i okazało się, że zapłacił mu o 800 zł za mało, więc zadzwonił, umówił się i dodał mu jeszcze 800 zł. Pan od remontu był w szoku, bo nikt do tej pory tak się niż zachował. Zazwyczaj musiał o swoje domagać się w sądzie, a czynił to dosyć często. Mija kolejny dzień i Piotr znowu liczy te same rachunki i okazuje się, że za pierwszym razem zapłacił mu jednak prawidłowo i te 800 zł nadpłacił. Już chciał do niego dzwonić prosząc o zwrot, ale chwyciłam jego telefon w porę…

  • Jak to zrobisz wyjdziesz na kutwę, najpierw zwracasz, a potem zabierasz ? Daruj mu te 800 zł – powiedziałam to bardzo intuicyjnie. Czułam, że tak właśnie trzeba zrobić.

Prawie się pokłóciliśmy. Piotr poszmerał, poszmerał, ale w końcu przyznał mi rację.

Wczoraj doszło do podliczenia końcowego. Ostatni rachunek z robocizną wyniósł 20 tysięcy złotych.

  • Wie pan, nikt mi nie darował sam z siebie pieniędzy, nikt mi nie zwrócił sam z siebie, dlatego zrobię dla pana rabat na 4 tys. zł.
  • …… – teraz to Piotr siedział sztywny.

I ktoś chce mi wmówić, że Boga Ojca nie ma ? Jest w każdym aspekcie ludzkiego życia. Wystarczy nauczyć się Go dostrzegać.

Ze Mnie jesteś i do Mnie wrócisz.

03. 10. 18 r. Warszawa.

  • W kościele usłyszałem…
  • Ten świat kończysz, poznasz Nasz świat.

I tyle dowiedziałam się na kawie. Piotr unika mnie jak tylko może, to znaczy unika moich pytań, więc daję mu spokój i czekam do wieczora.

  • Gdy jechałem do domu, Pan Bóg powiedział, że mam nie zmieniać auta.
  • Tak powiedział ?
  • Przypomniał mi rozmowę z pracownikiem. Powiedziałem, że będę musiał zmienić auto, a on na to…
  • Nie powinien pan zmieniać samochodu. Pana auto jest dobre.
  • Czyli Ojciec przemówił przez niego ? – upewniam się.
  • Jak wiesz, używam ludzi.
  • Tą wiadomość traktuj ode Mnie. 

I w ten sposób dość nieoczekiwanie dostałam odpowiedź na jedno z pytań, które chciałam zadać.

Łk 1; 67 Wtedy ojciec jego, Zachariasz, został napełniony Duchem Świętym i prorokował, mówiąc. 

Z własnego doświadczenia przekonałam się, że Niebo napełnia Duchem dość często i jak widać nie od dziś. Używa ludzi do przekazania swoich informacji i robi to z jednej strony godną podziwu łatwością, a z drugiej z siłą budzącą wielką trwogę. Dlaczego ? Bo kiedy jesteśmy napełnieni Duchem… kompletnie tracimy nad sobą kontrolę. Stajemy się kompletnie bezwolni. Ja dopiero po spotkaniu z Ojcem w warsztacie samochodowym zrozumiałam do końca, co to znaczy jako człowiek mieć wolną wolę. Gdyby nie dana nam wolna wola, bylibyśmy jako te pacynki uzależnione od ręki trzymającej nas na sznurkach. Dar wolnej woli to największy dar, jaki otrzymał człowiek. Mówić, co się chce mówić. Robić, co się chce robić. Pacynki już tak nie mogą.

Poczułam teraz bardzo wyraźnie deszcz energii szeroki na pół metra, który spłynął na mnie z góry i doszedł do poziomu splotu słonecznego. To co powiedziałam, powiedziałam kompletnie bezwiednie, jakby ktoś posłużył się moimi ustami i przemówił. Nie miałam ochoty na żarty, była w tym tylko powaga. 
- Nie widzisz, a wiesz. Nie słyszysz, a wiesz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/10/14/wiem-ze-mi-nie-ufasz-ale-zaufaj-mi/


Piotr nadal się nie odzywa. Chyba się boi, że znowu zacznę go męczyć… i ma rację.

  • To, że się urodziłeś cały biały, ma jakieś znaczenie ?

Ciekawostka. Rodzicie Piotra to ciemni szatyni, cała rodzina z prawa i lewa to ciemnowłosi, ale Piotr po urodzeniu wyglądał gorzej niż albinos.

  • Niedługo będziesz chciała Nasze odciski palców ?
  • A masz ? – zaśmiałam się.
  • To przenośnia ludzka, żebyś zrozumiała.
  • ……. – oczywiście, że zrozumiałam.


04. 10. 18 r. Warszawa.

Jesteśmy na kawie, a Piotr wyłącznie o problemach w firmie. Nie wiem kiedy się wtrącić, aby popytać. Więc pytam inaczej …

  • Miałeś coś dzisiaj w kościele ?
  • Hmm… Gdy ksiądz zaczął odmawiać „Ojcze nasz”, gołąb się pojawił w kościele i usiadł na głowie Ojca (p.s. figura), pod samym sufitem, nikt tego nie zauważył. Dał znak, że jest. Jak ksiądz skończył modlitwę, to odleciał. Pełna magia, super !
  • A potem usłyszałem formułkę; „Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz”… Nie wiem dlaczego … I zaraz się odezwał Ojciec …
  • Ze Mnie jesteś i do Mnie wrócisz … Tak ? – Piotr się zawahał, czy czegoś nie przekręcił.
  • Dobrze powiedziałeś.
  • …….. – wiedząc, że Ojca teraz słyszy …
  • Czy dotyczy to każdego człowieka ?
  • Nie.
  • Czy dużo jest takich ? – Piotr się zaciekawił.
  • Jesteś jedyny.
  • ……. – oboje zaniemówiliśmy na chwilę.
  • To pycha – Piotr się zarzeka.
  • Ale masz szczęście … ! – ja na to.
  • Macie szczęście.
  • Kto ma pieczęć ?
  • Ty ! Nieszczęśliwa !
  • Więc nie mów, że on ma szczęście.
  • Pieczęć to przynależność i odpowiedzialność.
  • Ty to masz nieszczęście … 
  • ……. – głupio mi się zrobiło.
  • Co mam zrobić, kiedy Piotr nie chce odpowiadać ? – pytam niepewnie.
  • Czekać.
  • Pokazał mi teraz robota, którego się nakręca, a on klepie i klepie …
  • A nie o to chodzi.
  • Gdybyś dostała wszystką wiedzę, totalnie byś się pogubiła.
  • To mogę zadać jedno pytanie ?
  • Chcesz powiedzieć kolejne ?
  • No tak …
  • Ojcze, Łukasz dużo pisze o Maryi, podnosi jej wagę, ważność, a przecież nawet jej nie znał. A Marek, Mateusz ledwo o niej wspominają.
  • Akuratnie on dostał widzenie na ten temat i ją podniósł, jak wielu podnosi się niedocenionych.
  • …. Jeśli Łukasz tyle pisze o Maryi w Ewangelii, a ewangelie są przecież w protestantyzmie obecne, to dlaczego protestanci tak bagatelizują rolę Maryi ?
Łk 1;48 Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia,
  • Jak możesz sięgać do tego, co stworzył ten hultaj ?
  • Jakbyś chciała wiedzieć dlaczego diabeł robi to, czy tamto.
  • Chce zniszczyć człowieka.

i Piotr zaczął tak szybko mówić, jak napełniony Duchem, że nie byłam w stanie tego notować. Siedziałam i słuchałam uważnie. Wnioski ? Jak można sięgać do tego, co zostało spreparowane przez diabła, żeby skłócić, podzielić i zniszczyć… To tak w skrócie. I w tym momencie pomyślałam, że książkę, którą chce Ojciec „wydać” zlinczują głównie protestanci.

  • Ojcze, jest jedna nieścisłość u Marka, czy ostatni rozdział pisał ktoś inny ?
  • Na dzisiaj wystarczy.



Dopisane 03. 06. 2019 r.

  • Na dzisiaj wystarczy.

Dłuższe zakończenie Ewangelii Marka – 12-wierszowe zakończenie Ewangelii Marka (Mk 16, 9-20), którego pochodzenie od autora Ewangelii podważa część współczesnych badaczy. Zakończenia nie zawierają dwa najważniejsze kodeksy biblijne z IV wieku: Synajski i Watykański. Spośród innych greckich rękopisów zakończenia nie zawierają jedynie kodeksy minuskułowe oznaczone symbolami: 2022, 304. Dłuższego zakończenia nie mają co najmniej cztery rękopisy syryjskie, znaczna część rękopisów koptyjskich i ormiańskich, nie uwzględniają go Kanony Euzebiusza. Z ojców Kościoła dłuższego zakończenia nie znają: Klemens Aleksandryjski, Orygenes, Euzebiusz[1], Hieronim[2]. Jednak Kodeks Watykański, ze względu na pozostawioną lukę (półtorej kolumny), świadczy iż skryba miał świadomość, iż inne rękopisy zawierają tu tekst.

Mija kilką miesięcy i pytam dzisiaj.

  • Ojcze, czy ewangelię zakończył Marek, czy ktoś inny ?
  • Zakończyło to Moje słowo. 

Co Moje, wrócić do Mnie musi.

01. 10. 18 r. Warszawa.

Początek października i Piotr już „trzęsie portkami”. Prawie się nie odzywa.

  • Zmęczony jestem… Naprawdę… Wszystkim…
  • Narzekasz ?
  • Nie narzekam, tak sobie mówię.

Oglądamy w TV migawkę z jakiejś uroczystości organizowane przez NIP. Pokazano dyrektora w komplecie z ministrem.

  • Trudno będzie go usunąć – Piotr się strapił. 
  • Łatwą sprawę to każdy potrafi zrobić, a trudno to trzeba ruszyć głową.
  • Koronka.
  • Ja wiem… Ale wiesz… Na ziemi jest inaczej. Układy rządzą – mówi to śmiertelnie poważnie, a ja gapię się na niego jak na zjawisko.
  • Wyobraź sobie, że wiem.


02. 10. 18 r. Warszawa.

Jechaliśmy rano na kawę.

  • Homielku, składam Ci życzenia, bo masz dzisiaj święto Anioła. Dziękuje Ci za wszystko co zrobiłeś dla mnie w życiu. Gdyby nie Ty, to nie wiem… – Piotr zupełnie szczerze.
  •  Pokazał mi szybko film z mojego życia…
  • Przepraszam Cię za wszystko, co złego to nie ja…
  • Czy chcesz jeszcze ?
  • Chcę.

Na kawie Piotr rozprawia o swoim życiu… Jak walczy o rodzinę, o firmę, o ludzi…

  • Już wiem co znaczy trwaj do sądu, a potem płyń. Mam same problemy, ledwo pływam jak w tej wizji, woda mi zalewa usta, o mało się nie topię… Idealnie tak jest teraz.
  • W przyszłym roku popływasz na fali.
  • Fala cię będzie niosła.
  • Przypomniał mi teraz wizję z ręką.
- Pracuję przy swoim biurku, przewracam się i upadam na podłogę, mdleję. Schodzą z góry 4 białe postacie, biorą mojego ducha, którego zanoszą przed oblicze Boga i stawiają u Jego nóg. Widziałem palec, który zbliżał się do tego ducha. Widzę, że Bóg wstrzymuje się z dotknięciem mnie palcem. Cofam się i wracam do biura, widzę jak wielki anioł pojawia się w biurze i staje koło ciała, wyciąga rękę w stronę moich pracowników, którzy się zbiegli kiedy upadłem i pokazuje 5 palców. Mówi; 
- Pięć lat będziecie się nim jeszcze cieszyć, potem my będziemy się nim cieszyć. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/26/okaleczasz-siebie-okaleczasz-mnie
  • Hmm… To znaczy, że chcą odciąć nas od Was ? Ojcze, jeśli zabierzesz Piotra to jak będziemy Was słyszeć ? – pytam.
  • Stanie się coś pięknego.
  • Zasyci cię to na zawsze.
  • A kto będzie rachunki płacić jak będziesz na fali ?

Nie o rachunki mi chodziło. Chciałam się dowiedzieć na ile Piotr będzie nieprzytomny, nieobecny albo zmieniony. To on w domu zajmuje się prozą życia i trzyma nad wszystkim kontrolę.

  • A co będziesz robić z pieniędzmi ?
  • Jakimi ? – mam raptem 400 zł na koncie.
  • Które przyjdą.
  • ……. – słabo mi się zrobiło.

Przypomniałam sobie bowiem zdanie. Z chwilą, jak przyjdą pieniądze, powinnam zacząć się martwić, bo wtedy Piotra zabiorą.


Wczoraj zanotowałam sobie kolejne pytania dotyczące ewangelii. Widząc, że rozmowa nam idzie całkiem zgrabnie zaryzykowałam…

  • Czy Mateusz i Marek naprawdę mówią o III tajemnicy Fatimskiej ?
  • Homiel mnie szturcha w łokieć i mówi…
  • Wytrwała do końca.
  • Zobaczyłem strużkę wody jak drąży między skałami…

  • Nikt nie da ci bólu, nikt nie da cię doświadczyć.
  • Pan Bóg wie jak jesteś wrażliwa i co to oznacza.
  • Co do potopu…
  • Co sądzisz o dzisiejszym świecie ?
  • O technologii, o odwracaniu się od Boga ?
  • O księżach, którzy nakładają wilczą skórę ?
  • Przecież to się nie zmieniło od środka.
  • Czyli mam rację ? – pytam niepewnie.
  • Coś stać się musi, żeby wstrząsnąć tym światem.
  • …….
  • To będzie chyba planetoida, coś bardzo dużego… Ktoś mi właśnie przypomniał moją wizję z dzieciństwa, widziałem jak coś uderza w ziemię… – Piotr się przestraszył.
 MK 13; 14 A gdy ujrzycie ohydę spustoszenia , zalegającą tam, gdzie być nie powinna - kto czyta, niech rozumie - wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry. 15 Kto będzie na dachu, niech nie schodzi i nie wchodzi do domu, żeby coś zabrać. 16 A kto będzie na polu, niech nie wraca, żeby wziąć swój płaszcz. 17 Biada zaś brzemiennym i karmiącym w owe dni. 18 A módlcie się, żeby to nie przypadło w zimie. 19 Albowiem dni owe będą czasem ucisku, jakiego nie było od początku stworzenia Bożego aż dotąd i nigdy nie będzie. 20 I gdyby Pan nie skrócił owych dni, nikt by nie ocalał. Ale skróci te dni z powodu wybranych, których sobie obrał. 

Czytając ten fragment…  MK 13 ; 24 W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. 25 Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte przypomniałam sobie słowa; planety szaleją.

- Wiesz co mówi mi teraz Homiel ? 
- Szał niebieskich ciał. nuci mi tę piosenkę. Wzruszyłam ramionami nie rozumiejąc związku. 
- Co chcesz przez to powiedzieć Homiel ? 
- Przyszłość. Posłuchaj refrenu piosenki. 

A planety szaleją, szaleją, szaleją i śmieją się, śmieją się, śmieją. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/24/jestem-aniolem-prowadzenia-a-nie-aniolem-zwiastowania/

Zafrapowała mnie jeszcze jedna rzecz u Marka. Sytuacja z figowcem.

 MK 11; 12 Nazajutrz, gdy wyszli oni z Betanii, uczuł głód. 13 A widząc z daleka drzewo figowe, okryte liśćmi, podszedł ku niemu zobaczyć, czy nie znajdzie czegoś na nim. Lecz przyszedłszy bliżej, nie znalazł nic prócz liści, gdyż nie był to czas na figi. 14 Wtedy rzekł do drzewa: «Niech nikt nigdy nie je owocu z ciebie!» Słyszeli to Jego uczniowie.
  • Przyznam, że nie rozumiem. Jezus przeklął drzewo ? Przeklął ?! To dość niezwykłe…
  • Co ty gadasz, jak mógł przekląć ! – Piotr się obruszył.
  • Sam Piotr użył tego słowa – i czytam mu na głos; 21 Wtedy Piotr przypomniał sobie i rzekł do Niego: «Rabbi, patrz, drzewo figowe, któreś przeklął, uschło».
  • To symbolika.
  • Nie nakarmiło go. Nie pomógł utrudzonemu.
  • Kto sam prosi o pomoc, a nie dostaje… Wiesz jak się kończy.
  • Tak zostało to zapisane i zrozumiane.
  • Pamiętaj, efekt uchylonych drzwi.
  • Taaak, ale jest wyraźnie napisane, że figowiec nie miał fig, bo nie był jego czas. To tak jakby człowiek nie dał nic do jedzenia, bo nie miał co dać. Więc, czy jest winny ?
  • …… – Piotr się żachnął, że za bardzo naciskam, a szkoda. Pomyślałam, że być może ta sytuacja została błędnie opisana.
  • Tutaj widać ewidentnie, że Jezus nie był… – zawahałam się, aby czegoś nie palnąć – … Milutki, jak Go opisuje większość ludzi. Był zdecydowany, stanowczy, konkretny, mocny. Wiedział co robić i kim jest.

Jest wiele śladów w Ewangeliach, które świadczą o stanowczości Jezusa;

 17 Na to Jezus odrzekł: «O plemię niewierne i przewrotne! Jak długo jeszcze mam być z wami; jak długo mam was cierpieć ? Przyprowadźcie Mi go tutaj!» / Jezus rozkazał mu surowo, i zły duch opuścił go. Od owej pory chłopiec odzyskał zdrowie. 2/ 20 Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem. 3/ 23 Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki». MK 9; 47 Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła. M 14; 41 Gdy przyszedł po raz trzeci, rzekł do nich: «Śpicie dalej i odpoczywacie? Dosyć!

Czytam Piotrowi kolejne pytanie;

MK 13; 19 Albowiem dni owe będą czasem ucisku, jakiego nie było od początku stworzenia Bożego aż dotąd i nigdy nie będzie – znaleźć w dzienniku. 
  • Jezus mówi o przyszłości. Mam wrażenie, że mówi o apokalipsie, bo „nigdy więcej później nie będzie”… Nam powiedział podobnie. 
- To inaczej spytam. Czy pojedynczo, pieczęcie 1, 2, 3 i tak dalej były otwierane osobno ? Mieliśmy już i wojny, i głód, i zarazę, śmierć…? 
- Były. 
- … ale nigdy wszystkie razem… prawda? – i nie wiem dlaczego ogarnął mnie smutek. 
- Nigdy. To co się stanie, stanie się pierwszy raz i ostatni. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/apokalipsa-sw-jana-losy-tego-swiata-sa-przypieczetowane/
  • Ciekawe… Co się stanie ? – pyta Piotr.
  • Ratunek dla ludzi.
  • Hmm… Widzisz ? Ojciec ma zupełnie inny punkt widzenia. Dla nas apokalipsa to koniec, według Boga to ratunek.

Wieczorem. Zadzwoniono z kliniki z Bielska-Białej z pytaniem jak Piotr się czuje.

  • To Ojciec kazał im pewnie zadzwonić – ucieszył się, że się nim tak interesują.
  • Żebyś wiedział, że cię nie zostawiłem.
  • Nie tylko cię operowałem, ale i pytam jak się czujesz.
  • Jak przyjdzie czas, upomnę się o Swoje.
  • Swoje ? – dopytuję.
  • O was.
  • O ciebie nie mam co się upominać, nigdy cię nie wypuściłem.
  • Co Moje, wrócić do Mnie musi.

Studiuję dalej Marka i uderzyła mnie pewna nieścisłość.

Pusty grób. 161 Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa.2 Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło. 3 A mówiły między sobą: «Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu?» 4 Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień był już odsunięty, a był bardzo duży. 5 Weszły więc do grobu i ujrzały młodzieńca siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę; i bardzo się przestraszyły. 6 Lecz on rzekł do nich: «Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli. 7 Lecz idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: Idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział». 8 One wyszły i uciekły od grobu; ogarnęło je bowiem zdumienie i przestrach. Nikomu też nic nie oznajmiły, bo się bały. 

I później…

9 Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem złych duchów.
  • Czy nie ma tutaj pewnej sprzeczności? Wczesnym rankiem w niedzielę  trzy kobiety idą do grobu i w tym w samym czasie Jezus ukazuje się tylko MM ?
  • Czy ten młodzieniec to nie czasami sam Jezus ?
  • Wielu Go nie rozpoznało. Przecież wiesz.
  • Naprawdę ? – pytam niepewnie i rozumiem, że to potwierdzenie.
  • To na pewno był Jezus ? – …. pytam jeszcze raz, ponieważ zauważyłam, że wielu interpretuje młodzieńca jako anioła.
  • Tak.

Właśnie, wielu go nie rozpoznało i od dawno mnie nurtowało. Marek pisał wręcz, że pokazał się w innej postaci…

12 Potem ukazał się w innej postaci dwóm z nich na drodze, gdy szli do wsi. 1 Oni powrócili i oznajmili pozostałym. Lecz im też nie uwierzyli.

Bracia z Emaus;

13 Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. 14 Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. 15 Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. 16 Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. 

Relacja napisana przez Marka dwom na drodze, gdy szli do wsi ewidentnie przypomina historię opisaną przez Łukasza; dwaj z nich byli w drodze do wsi zwanej Emaus. Różnica jest taka, że Marek nie uważał za ważne, aby wspomnieć nazwę tej miejscowości. Łukasz spisywał to co przekazywał mu Paweł. Paweł zaś musiał to usłyszeć od kogoś jeszcze, przecież nie znał Jezusa osobiście. Ta historia musiała mieć miejsce i była przechowywana w pamięci przez bardzo długi czas. Ciekawe dlaczego… Pewnie ukazanie się Jezusa jako nie Jezus musiało na wszystkich zrobić ogromne wrażenie. Chciałam poprzez Piotra się upewnić, ale szykował się na egzorcyzmy.

  • Spytaj się dlaczego Jezus nie został rozpoznany ?
  • Nie będę pytać ! – i trzasnął drzwiami.

Gdy tylko wyszedł, w duchu poprosiłam Ojca o odpowiedź, bo nie dawało mi to spokoju. Piotr wrócił 5 minut później.

  • Ledwo zacząłem się modlić, a zobaczyłem białą aurę wokół mojej nogi na 5-6 cm. Białą, normalną aurę, iskrzyło z niej ! – był pod wrażeniem, a ja mniej, bo czekałam na odpowiedź, a nie na aurę, choć to też było ciekawe.
  • Dobra, idź dalej się modlić – … byłam trochę zirytowana jego euforią.

Wraca po pół godzinie…

  • Powiedz Oli, że ty też Mnie nie poznałeś, a mówiłem ci językiem, który znałeś.
  • Gdyby ci Ola nie powiedziała, nie wiedziałbyś.
  • ……. szczęka nam opadła.
Wtedy starszy mężczyzna podchodzi do Piotra i głośno mówi 
-… Zrób pan coś z tą pogodą ! 
- Ja ???!!! – Piotr kompletnie zaskoczony prawie krzyknął. 
- No pewnie ! Pan ! 
- No co pan ! Jak to ja ?! – rozejrzał się dookoła, wszyscy patrzyli tylko na nich i się przysłuchiwali. 
- A kto inny ? Przecież pan może. 
- Zmienić pogodę ? No co Pan ! 
- Przecież wiesz. 
Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/22/7780/
  • Ale jestem głupi…
  • Mało spostrzegawczy, zagoniony jesteś.
- Dwa dni temu poprosiłem Ojca, że chciałbym z Nim pogadać tak na żywo, w cztery oczy… Żeby przyszedł tak naprawdę… 
- No nie przesadzaj, Duchem byłem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/22/7780/

Zagadka, dlaczego Jezus w drodze do Emaus nie został rozpoznany drążyła mój umysł od chyba roku. Jak można kogoś nie rozpoznać idąc z nim przez dłuższy czas rozmawiając ? Ale teraz już wiem, teraz rozumiem. Jezus duchem wchodził w ciało wybranego człowieka i przemawiał przez niego. I to jest absolutnie możliwe, bo nie raz sama tego doświadczałam. Mówisz i nie wiesz dlaczego to mówisz. Wszystko stało się jasne. Idący do Emaus rozpoznali Jezusa dopiero po gestach, które czynił podczas wieczerzy.

Jakiś czas temu pytałam już o Emaus.

- Jezus nie chciał być rozpoznany? 
- Nie przyszła odpowiedź na to pytanie – ... a pytałam kilka razy.  
- A  dasz ? - Piotr naciska.
- A ty drugi taki ? - … dociekliwy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/24/moj-dom-nie-tutaj-coz-mi-wiecej-poza-koszula/ 

Widocznie czekano z odpowiedzią na spotkanie w warsztacie, bo jakże łatwiej jest teraz zrozumieć…  

Wymagam od ludzi myślenia.

25. 09. 18 r. Warszawa.

  • Wczoraj nie chciało mi się modlić, nie miałem siły. Usłyszałem …
  • Nie pozwól Nam dłużej czekać.
  • Szatan i cała spółka słyszy dokładnie twoją modlitwę.
  • … Wyrzucam ich do piekła…
  • Hmm…. A właściwie kto dał ci taką władzę ? – pytam, bo będąc na bieżąco z Ewangelią wiem, że to Jezus taką władzę dał apostołom.
  • ……. – Piotr się zagapił na mnie zaskoczony.
 MT; 10; 5 Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! 6 Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. 7 Idźcie i głoście: "Bliskie już jest królestwo niebieskie". 8 Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! 9 Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. 10 Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski! Wart jest bowiem robotnik swej strawy. 
  • Czuję przez skórę, że mogę to robić.
  • Sam Jezus namaścił do tego zadania swoich ludzi.
  • Taaak ? Ja też raz w kościele usłyszałem „namaszczam cię”.
25. 01. 07 r. Warszawa. Piotr był chory przez tydzień i nie miał siły chodzić codziennie do kościoła, ale dzisiaj zmuszony jakąś wewnętrzną siłą poszedł na poranną mszę. Wszystko przebiegało jak zwykle, ale na koniec, tym razem w głowie usłyszał mocny, silny i stanowczy głos. 
- Namaszczam i błogosławie cię. 
- Zło jest coraz silniejsze, jesteś nam potrzebny. 
p. s. „Jesteś nam potrzebny”…co miał na myśli? Kto mógłby powiedzieć; namaszczam cię i błogosławię…? 
http://osaczenie.pl/wp/2016/03/23/duch-stasia/

Wczoraj pisząc na blogu zamyśliłam się nad tymi słowami;

- Wywalałem ich po imieniu. W imieniu Jezusa Chrystusa nakazuję Belzebubie… Lucyferze… Wracajcie do piekła… Ogromna energia się wytworzyła… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/24/tylko-bog-zna-daty/

Zamyśliłam się nad tym, że dawno dzwonka w uszach nie słyszałam. I kiedy tylko to pomyślałam rozbrzmiał za moimi plecami mocny huk, jakby ktoś młotkiem stanowczo uderzył w stół. Zamarłam analizując jednocześnie czy traktować to jako potwierdzenie, czy mi się jednak przewidziało. To było wczoraj w południe.

A dzisiaj w nocy miałam pobudkę. Dzwonek w głowie, a mówiąc precyzyjniej w głębi ucha. Brzmienie dzwonka do wejściowych drzwi bim bam, który w przeciwieństwie do wcześniejszych był w swojej wymowie dość łagodny. Sprawdziłam też godzinę, było przed 2 w nocy.

  • Co to było to uderzenie w stół ? Jak mam to interpretować ? – pytam teraz.
  • Jako Potwierdzenie.
  • A kto to potwierdza ?
  • Na pewno przyjaciel.
  • Nieprzyjaciel rzuciłby wazonem.

To, że dawno nie słyszałam dzwonka nie znaczy, że „nieprzyjaciela” już nie ma. 



26. 09.18 r. Warszawa.

Jedziemy na kawę. Piotr jest po naprawie BMW, więc autko chodzi jak marzenie.

  • Jak ci padnie BMW to kupię ci Toyotę.
  • A zdążysz ? – pytam ze śmiechem. Czekamy na wielkie zmiany, więc nic nie wiadomo co dalej.
  • A w jakim jesteś stopniu ?
  • Wojskowym ? … Podchorąży.
  • Podchorąży zawsze zdąży.
  • ……. – roześmiałam się.

Przeczytałam w Ewangelii fajną rzecz.

 MK; 27 Słyszała ona o Jezusie, więc przyszła od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. 28 Mówiła bowiem: «Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa». 29 Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości. 30 A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: «Kto się dotknął mojego płaszcza?» 31 Odpowiedzieli Mu uczniowie: «Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto się Mnie dotknął». 32 On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. 33 Wtedy kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. 34 On zaś rzekł do niej: «Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości!». 
  • Jakim cudem Jezus mógł to poczuć ? Przecież dotknęła tylko jego płaszcza.
  • Cudem.
  • ……. – uśmiechnęłam się. Wiedziałam, że na nic dzisiaj moje pytania.


Wieczorem.

Piotr ma ogromne problemy z realizacją jednego, dużego kontraktu. Podwykonawca nawalił totalnie i kilka tirów sprzętu zostało cofnięte, co prawdopodobnie spowoduje daleko idące konsekwencje, bo zerwanie umowy, kary i kontrole. Piotr chodzi podminowany, rozmawiać mu się nie chce. Ogląda jakiś film, aby się nieco uspokoić…

  • Zobaczyłem teraz dwie świetliste kule i usłyszałem …
  • Twoje życie to próba ciemności.
  • … Zobaczyłem starodawną łódź, taką wygiętą…
  • Ona cię wyciągnie z ciemności.
  • …… – nie odezwałam się, bo też nie wiedziałam co to znaczy.
  • Jak Ty Ojcze zrobisz z moją firmą ? Jak to zrobisz, bo ja nie wiem… – wzdycha.
  • Ty nigdy nic nie wiesz.

Piotr przeglądał internet i w pewnej chwili…

  • To niemożliwe… ! Chodź zobacz !

Pokazał mi artykuł; Szykuje się spektakularna rozbiórka wieżowca w centrum Warszawy. Pod kilof trafić ma 103-metrowy Ilmet. http://eurobuildcee.com/?page=news&id=30198

  • Noooo i ? – pytam, bo nie rozumiem.
  • 15 lat temu wyposażałem w części ten budynek i wtedy usłyszałem …
  • Kiedy będą go burzyć, tak i ty odejdziesz.
  • Pamiętam to do dzisiaj…Piotr zbladł jak biała kartka papieru wciąż gapiąc się w monitor. 
  • Myślałem, że to jakaś bzdura, przecież ledwo go wybudowali i nigdy nie będą burzyć ! – był w szoku.
  • Wiecznie z teczką nie będziesz chodził.

Sprawdziłam najnowsze wieści dotyczące tego budynku; Ilmet, jeden z najbardziej rozpoznawalnych biurowców w Warszawie zostanie zburzony. – Posiadamy pozwolenie na rozbiórkę wieżowca, który znajduje się na działce przy Rondzie ONZ. Termin rozbiórki zależy jednak od wielu czynników, w tym przede wszystkim od sytuacji na rynku. Dalej toczą się pozostałe procedury i prace nad projektem wieżowca, który stanie na wspomnianej działce. Aktualnie skupieni jesteśmy na budowie Generation Park – potwierdza dla Wprost.pl Krzysztof Wilczek, dyrektor regionalny w spółce biurowej Skanska.  




Dopisane 28. 05. 2019 r.

  • Ona cię wyciągnie z ciemności.

Nie zagłębiałam się wówczas zbytnio w symbolikę tego, co widział Piotr. Dzisiaj pomogła mi Biblia;

Księga Mądrości 14;3 ale steruje nim Opatrzność Twa, Ojcze! Bo i na morzu wytyczyłeś drogę, wśród bałwanów ścieżkę bezpieczną, 4 wskazując, że zewsząd możesz wybawić, by i niedoświadczony mógł wsiąść na okręt.

W trudnych chwilach zawsze można liczyć na Ojca.

https://www.meisterdrucke.com/kunstdrucke/Phoenician/355832/Detail-des-Schiffssarkophags,-von-Sidon-Stein.html

Otrzymałam wczoraj maila. 

We wtorek Waszyngton stał się pierwszym stanem USA legalizującym kompostowanie ludzi, oferując mieszkańcom bardziej przyjazny dla środowiska sposób pozbywania się ich pozostałości, poinformował AFP. Ustawa, podpisana przez gubernatora i kandydata na prezydenta Jay’a Inslee’a, skupiającego się na klimacie, pozwoliłaby osobom umierającym w Waszyngtonie po maju 2020 r. Zrezygnować z pochówku lub kremacji i przekształcić ich ciała w glebę w procesie zwanym rekompozycją. Rekompozycja stanowi alternatywę dla balsamowania i pochówku lub kremacji, która jest naturalna, bezpieczna, trwała i spowoduje znaczne oszczędności w emisji dwutlenku węgla i użytkowaniu gruntów”, powiedziała Katrina Spade, która pracowała nad rozwojem procesu i lobbowała za ustawą, powiedziała AFP .

  • Ojcze, co Ty na to ?
  • Co wy! na to ?
  • Bo Ja mam swoje zdecydowane zdanie na ten temat, ale wymagam od ludzi myślenia.
  • Nie szanują swoich szczątków.
  • Dokąd się jeszcze ludzie posuną ?
  • Są granice przyzwoitości, a Amerykanie posuwają się za daleko.
  • Co jeszcze wymyśli ? Dlaczego nie wykorzystać tłuszczu na mydło ?
  • Tak robili Naziści z diabłem na czele.

Jesteśmy po wyborach.

  • Ojcze, dziękuję Ci za wygraną PIS.
  • Nie było innego wyjścia.

Mam nadzieję, że ten podesłany artykuł daje ogólny pogląd w jakim kierunku zmierza dzisiejszy świat. Mam nadzieję, że ucząc się i lepiej poznając Boga Ojca sami przyznamy, że nie było innego wyjścia.

Ci, których wybiera Chrystus są powołani.

24. 09. 18 r. Warszawa.

Remont zmierza ku końcowi i czas na decyzję czy przeprowadzać się, czy nie.

  • Co robimy ?
  • Kończy się.
  • Hmm… Ale co dokładnie ? – pytam, bo nie jestem pewna czy teraz o remoncie rozmawiamy.
  • Ta cała zabawa.
  • Ale co ? Życie ? Życie to zabawa ?
  • Dla niego tak jest.
  • To chcesz powiedzieć, że jego życie dobiega końca ? – pytam z trwogą.
  • Ta forma życia, taki sposób uprawiania życia.
  • Sama powiedziałaś wczoraj, że wali się wszystko.
  • Nie widzisz, że coraz bliżej granic ?
  • Dlatego wołał „panie pułkowniku, wróg u bram”.
Piotr się wzruszył i natychmiast jakby zapadł się w sobie… po chwili. 
-  Wiesz co teraz usłyszałem? 
- Panie pułkowniku wróg u bram!… a ty leżysz, szykuj się !… Zacytował chyba z Wołodyjowskiego ? – spytał mnie zaskoczony. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/05/kto-nie-slucha-glosu-ojca-ten-sie-sprzeciwia-jemu-glos-ojca-i-chrystusa-to-jeden-glos/
  • Coraz bliżej granic meczety są.
  • O ! – … Homiel mnie zaskoczył.

Wczoraj natknęłam się na taką informację.

W Hamburgu, w przebudowanym kościele, zostanie w najbliższych dniach otwarty meczet. Będzie to pierwszy przypadek, kiedy była świątynia ewangelicka Niemiec zmieni swoją funkcję na dom modlitwy muzułmanów. Projekt, o którym informowano już w 2013 roku, wywołał w Niemczech poruszenie. Zbudowany w 1961 roku w dzielnicy Horn luterański kościół Kapernaumkirche był do niedawna drugim największym tego typu obiektem w mieście. W 2002 został zdesakralizowany i sprzedany prywatnemu przedsiębiorcy. W 2012 wykupiła go uważana za umiarkowaną wspólnota islamska Al-Nour. https://ekai.pl/hamburg-w-bylym-kosciele-powstaje-meczet/

Gdybym przez te lata nie poznała sposobu „rozumowania” Nieba, to pewnie pomyślałabym, że Niebo jest przeciwko Islamowi, ale to nie o to chodzi. Gdy Niebo przemawia zawsze sensu trzeba szukać głębiej.

Gdyby w chrześcijanach była wiara, byłby i kościół. A tak mamy meczet, a w Wielkiej Brytanii… Tesco. Wali się wszystko i ta tendencja zbliża do naszych granic. 


Wieczorem.

Czytam na głos przygotowane pytania.

 Mt 26; 24 Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził». 25Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: «Czy nie ja, Rabbi?» Odpowiedział mu: «Tak jest, ty». 
  • Dlaczego Jeszua to powiedział ? Dlaczego go wskazał ? Czy to miało coś zmienić ? Jeśli Judasz wiedział, to dlaczego to zrobił ? Ja bym na jego miejscu się wycofała. 
  • ……. – brak odpowiedzi.
 Mt 27; 51 A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. 52 Groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało. 53 I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli oni do Miasta Świętego i ukazali się wielu. 
  • Czy to duchy ludziom się ukazały ? Jak to rozumieć ?
  • ……. – brak odpowiedzi.
 Mt 27; 55 Było tam również wiele niewiast, które przypatrywały się z daleka. Szły one za Jezusem z Galilei i usługiwały Mu. 56 Między nimi były: Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba i Józefa, oraz matka synów Zebedeusza. 
  • Czy Jezus poznał MM w Galilei ?
  • Tak, to jest oczywiste.
 MK 1-8. 1 Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. 2 Jak jest napisane u proroka Izajasza: Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. 3 Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, Dla Niego prostujcie ścieżki! 4 Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. 5 Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając [przy tym] swe grzechy. 
  • Chrzest jest typowy dla chrześcijan, a chrzest robił Jan Chrzciciel. Nawet Jezus mu się poddał. Skąd wiedział JCH o chrzcie ?
  • To są niezwykłe aksjomaty Boga.
  • …… – byłam zaskoczona.

Dostałam odpowiedź na to pytanie, ale nie byłam pewna, czy dotyczy tylko ostatniego pytania. Siedziałam cicho i trochę rozżalona, co tu dużo mówić.

  • Niewiele się dowiedziałaś, ale niewiele według ciebie.
  • Nie ilość, a jakość się liczy.
  • …….
  • Dlaczego apostołowie tak pobieżnie wspominali o kobietach ? O Maryi też ledwo pisali…
  • Musisz pamiętać w jakich czasach akcja się dzieje.
  • Od niedawna kobiety mają głos.
  • No właśnie… Jak mogłyby wyglądać ewangelie, gdyby dano głos kobiecie ?
  • ……. – … cisza.
  • Lubię Mojżesza – Piotr wypalił nagle.
  • ……. – prychnęłam śmiechem. Zaprawdę nie wiem, którymi ścieżkami chodzi jego myślenie.
  • Przekażę mu tą wiadomość.
  • ?!
  • A jak przyjdzie czas, sam mu to powiesz.
  • ?! 
  • Lubimy twoje pytania.
  • Taaaak ? – ucieszyłam się.
  • Chętnie bezpośrednio byśmy ci odpowiedzieli, ale nie możemy.
  • … Zobaczyłem dojną krowę jak ją doisz tak długo, aż wyschła.
  • ……. – roześmiałam się. Cała ja…
  • Choć krowa jest spaśna, to ją wydoisz.
  • Jeśli nie odpowiadacie na pytania to co to znaczy ?
  • Pochopnie nie oceniać, bo ci Zły będzie odpowiadać.

Hmm… a myślałam, że brak odpowiedzi znaczy „nieprawda”. Brak odpowiedzi może mieć różne przyczyny. Może nie odpowiadają, bo nie mogą ? Albo odpowiedź będzie później ? Albo sama coś odkryję ?… Czas pokaże.


Siedzimy w ciszy, jest już po 22.00. W TV leci film o inwazji kosmitów, Piotr czeka na zakończenie…

  • Na ile Mnie kochasz ? – Ojciec mu przerywa.
  • Mocno.
  • To chodź do Mnie się pomodlić.
  • Zaraz przyjdę.
  • To nie jesteś gotowy.
  • ……. – uśmiecham się. Słowa z Ewangelii jako żywo…

Piotr się nie rusza, mam ochotę go wykopać z tapczanu.

  • Nic nie mam ci więcej do powiedzenia.
  • A chciałem obejrzeć końcówkę.
  • Nie ma tak cwaniaczku. Nie możesz wiecznie cwaniakować.

 



Dopisane 26. 05. 2019 r.

Zapytaj proszę o ten fragment: 
I rzekł do nich: «Czy brak wam było czego, kiedy was posyłałem bez trzosa, bez torby i bez sandałów?» Oni odpowiedzieli: «Niczego». 36 «Lecz teraz – mówił dalej – kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz!11 37 Albowiem powiadam wam: to, co jest napisane, musi się spełnić na Mnie: Zaliczony został do złoczyńców12. To bowiem, co się do Mnie odnosi, dochodzi kresu»12. 38 Oni rzekli: «Panie, tu są dwa miecze». Odpowiedział im: «Wystarczy». 
Po co były te miecze?

Odpowiedź;

  • Jeden miecz dla siebie, a drugi dla tego, który przyłączy się do ciebie.
  • A dlaczego miecz ?
  • A czym chcesz walczyć ?
  • Mówi też nastaw policzek.
  • To jest droga życia, a miecz to jest droga walki.
  • Czyż nie masz swojego miecza ?
  • Po to jesteś powołany.
  • Ci, których wybiera Chrystus są powołani.
  • Przecież owce same siebie nie obronią, potrzebne są psy pasterskie.
  • Owca musi swoją drogę przejść.

Jednym słowem są ci, których powołano do bycia owcą i ci, do bycia psem pasterskim. Wyobraźmy sobie, gdy do wrót naszego domu podchodzi wróg. Trudno, abyśmy wszyscy stali się owcami pokornie czekającymi na rzeź. Wśród nas będą i tacy, którzy ten dom będą bronić.

Przypominam sobie sprawę rolnika, któremu komornik niesłusznie zarekwirował ciągnik. Ot taka „wojna” w mikro skali, która uruchomiła lawinę zdarzeń. Czy rolnik stał się ofiarą, czy obrońcą ? Naszym mieczem nie musi być dosłownie broń. Mieczem może być też nasz sprzeciw i gotowość do walki o sprawiedliwość. 

Chciałeś Mnie usłyszeć, to Mnie usłyszałeś.

20. 09. 19 r. Warszawa.

Ledwo grypa się skończyła, to teraz mam problemy z dyskiem i ledwo poruszam nogą. Piotr też jest bardzo zmęczony, więc właściwie w ogóle nie rozmawiamy z Homielem, a nawet ze sobą. Siedzimy przed TV rozklapiszeni, leci reklama z hasłem „Dobre życie zaczyna się od dobrego jedzenia”.

  • Nieprawda! Jeśli wierzysz to masz dobre życie – Piotr reaguje.
  • A ty we Mnie wierzysz ?
  • Wierzę.
  • To po co odkładasz ?… ciągle odkłada pieniądze do przysłowiowej „skarpety”.
  • Bo Ola mnie pytała !
  • ? ! – budzę się z letargu, bo nie przypominam sobie, abym o to pytała. Piotr ewidentnie zrzuca na mnie swoją winę !
  • …… 
  • Ja pierdzielę… Nic nie odłożę – Piotr się zmartwił.
  • …… – zaczynam się śmiać.
  • Ale jestem idiotą – … mówi ze smutkiem, gdy się zreflektował co powiedział. 

Nie mogłam przestać się śmiać, istny kabaret. Piotr nieustannie walczy sam ze sobą, ze swoją drugą naturą. Duchowość kontra materializm.


  • Nie mogę spać, tak bolą mnie plecy – narzekam po chwili.

  • Homiel, kiedy przejdzie ? – Piotr zagaduje.
  • A na kogo ?
  • ?! – w pierwszym momencie nie rozumiemy odpowiedzi, w drugim zaczynamy się śmiać. Znowu ta niebiańska precyzja słów.

Oglądamy wywiad z Leszkiem Millerem. Jego syn popełnił samobójstwo; https://www.tvp.info/39081247/przeproscie-mnie-zone-wnuczke-leszek-miller-w-przejmujacym-wywiadzie-dla-alarmu Piotr zapatrzył się w telewizor…

  • On jest zawieszony między… jakby wymiarami, ani Niebo, ani piekło… Może czyściec ? – powiedział zamyślony.
  • Skąd wiesz ?
  • No przecież widzę… – zniecierpliwił się. 

Końcówka wywiadu była dla nas bardzo ciekawa.


Przełączmy kanał i zaczynamy oglądać kabaret i „Grupę Mozarta”. Piotr nie przepada za muzyką poważną, więc…

  • Znowu te …
  • Uważaj co mówisz, lubię ich oglądać.
  • Taaak ? Dlaczego ?
  • Są zabawni i twórczy. Ciągle coś tworzą.
  • To prawda… – przyznaję. 

Kończy się kabaret, zaczyna film „Poszukiwacze zaginionej arki”. Oglądamy scenę jak Harrison Ford odkrywa miasto…

  • Też chciałbym tak coś odkryć należącego do Ojca …
  • Jeśli coś chcesz wiedzieć to spytaj...
  • ……. – Piotr się nie odezwał, więc…
  • To ja coś chcę wiedzieć !
  • I po coś to mówił głośno ?
  • …….. – roześmieliśmy się. 

21. 09. 18 r. Warszawa.

Piotr pojechał w końcu do mechanika, którego kiedyś „polecił” nam Ojciec.

Ojciec nie pozwala na kupno nowego samochodu, nakazuje naprawiać to co mamy. Problem w tym, że moje auto 10-letnie BMW naprawdę się już sypie, a nie możemy znaleźć odpowiedniego fachowca. Wczoraj Piotr pojechał do naszego podwykonawcy, a tam poznał mężczyznę lat ok. 60, który zajmuje się wyłącznie BMW. 
- On nam z nieba spadł – Piotr. Dosłownie ! – roześmiałam się. 
- Widzisz to ? Ojciec nie chce, abyśmy coś kupowali, abyśmy wydawali. 
- A ty Mnie posłuchasz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/02/bog-z-boga-swiatlosc-ze-swiatlosci-bog-prawdziwy-z-boga-prawdziwego/

To był zwykły warsztat samochodowy, który musiał istnieć od wielu lat. Sporo stało tam samochodów, kręciło się kilku klientów. Wśród nich jeden, starszy mężczyzna z siwą brodą i siwą czupryną. Chodził po zakładzie jak profesor z rękoma zaplecionym z tyłu, oglądał na ścianach obrazki, przeglądał gazety. Widać było, że nie jest tu po raz pierwszy. Atmosfera swojska, pracownicy rozmawiali, a w oddali grało radio. W pewnym momencie jeden mechanik do drugiego …

  • Ty ! Słyszałeś ? Jutro załamanie pogody.

Wtedy starszy mężczyzna podchodzi do Piotra i głośno mówi …

  • Zrób pan coś z tą pogodą !
  • Ja ???!!!  – Piotr kompletnie zaskoczony prawie krzyknął.
  • No pewnie ! Pan !
  • No co pan ! Jak to ja ?! – rozejrzał się dookoła, wszyscy patrzyli tylko na nich i się przysłuchiwali.
  • A kto inny ? Przecież pan może.
  • Zmienić pogodę ? No co Pan !
  • Przecież wiesz.

Opowiada mi o tym zaraz po wyjściu z warsztatu. Opowiada przez telefon szepcząc do słuchawki, choć siedział już w samochodzie.

  • Wyobrażasz to sobie ? Wyobrażasz to sobie ???!!! – powtarzał jak mantra kilka razy.
  • Cały czerwony byłem. Skąd on to wiedział ?!
  • ……. – uśmiecham się.
  • A ty wiesz, że z Ojcem rozmawiałeś ? Kto normalnie powiedziałby, żebyś ty pogodę zmienił ? Nikomu nie przyszło by to do głowy.
  • Naprawdę ????
  • Chciałeś Mnie usłyszeć, to Mnie usłyszałeś.
  • ?! – oczy robię – O co chodzi ?
  • Dwa dni temu poprosiłem Ojca, że chciałbym z Nim pogadać tak na żywo, w cztery oczy… Żeby przyszedł tak naprawdę…
  • No nie przesadzaj, Duchem byłem.

Właśnie się nad tym zastanawiałam. Ojciec mówił już, że lubi schodzić na ziemię, nie spytałam jednak jak to robi.

- To cudowne, że Ojciec jest taki… normalny, ludzki. 
- Daje się taki być. 
- Bóg Ojciec schodzi do ludzi i staje się taki jak ludzie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/04/16/bog-ojciec-schodzi-do-ludzi-i-staje-sie-taki-jak-ludzie/
- Bóg jest bardzo ludzki, ale uważaj ! 
- Bóg schodzi na dół, ściąga koronę i żyje pośród ludzi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/04/bog-schodzi-na-dol-sciaga-korone-i-zyje-posrod-ludzi/

Wieczorem.

  • Ale mnie dzisiaj Ojciec zaskoczył – Piotr ciągle jest pod wielkim wrażeniem.
  • Chciałem porozmawiać z Ojcem jak dawniej, a teraz mnie zaskoczył. Pan Bóg naprawdę wszystko słyszy !
  • Zadziwiasz Mnie.

22. 09. 18 r. Warszawa.

Zapalenie korzonków albo uraz dysku nie daje mi spać już trzecią noc.

  • Może ci witaminy pomogą ?
  • Tak pomogą jak kadzidło umarłemu.
  • …… – ryłam ze śmiechu co spowodowało jeszcze większy ból.

Postanowiłam pójść jednak do lekarza i nie czekać na cud. Na szczęście przychodnia w sobotę otwarta, a wolny termin do internisty dopiero na 14.30. Postanowiłam wcześniej zrobić obiad, wyciągnęłam ryby, położyłam na blacie.

  • Usmaż w końcu te ryby ! – napomina mnie  Piotr pół godziny później.
  • Za godzinę, mamy jeszcze czas.
  • Nie teraz ?
  • Przecież nie odpłyną.
  • …… – znowu ryłam ze śmiechu i znowu zaczęło boleć bardziej.

Jedziemy do lekarza, Piotr oczywiście przekroczył skrzyżowanie na czerwonym.

  • Pojechałeś na czerwonym.
  • Wiem.
  • A ! Bo myślałem, że to Ja jestem daltonistą.
  • ……. – Homiel ma dzisiaj ogromne i ironiczne poczucie humoru. 

Do przychodni trafiliśmy o godzinę za wcześnie. Czekając zobaczyliśmy lekarza, który miał mnie wyleczyć.

  • To jakieś dziecko ! – Piotr zniesmaczony, bo jest przyzwyczajony do wieku profesorskiego.

Rzeczywiście, wyglądał może na 35 lat i być może sama bym zdezerterowała, ale nie było innego lekarza w sobotę, więc nie było innego wyjścia jak czekać. Posiedzieliśmy trochę pod gabinetem…

  • A co by było, gdyby mnie Ojciec tak „stuknął” dwa lata temu ? – Piotr sobie przypomniał wizytę w tej samej przychodni, która właściwie uratowała mu życie.
Do gabinetu Piotr wszedł sam. Wyszedł po 10 minutach. Zauważyłam, że profesor zamykając za nim drzwi czujnie mu się przygląda. No i? Eeee tam. Powiedziałem, że mnie krąg boli, a on spojrzał mi w oczy, pomacał palce, kręgi i stwierdził, że to nie mostek. Straciłem 220 zł. Pokazuje mi receptę, a tam napisane… Pilne!!!... podkreślone grubymi kreskami… Ostra niewydolność wieńcowa!!!… Patrzę na to i nie wierzę własnym oczom. Dociera do mnie waga całej sytuacji, choć nadal nie wiem do końca co to znaczy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/29/nie-mogles-odejsc-teraz-bo-wiazemy-z-toba-wielkie-plany/
  • Najpierw wszystko by przygotował, zanim by cię „stuknął”.
  • Ktoś mówi…
  • Nie ktoś, a Ja.
  • Może nie chcę cię „stuknąć”, a ciągle chronię ?
  • Trzymam cię w klatce ?
  • Myślisz, że spełniam wolę każdego ?
  • Spełniłem twoją wolę.
  • Chciałeś Mnie usłyszeć, to usłyszałeś.
  • Dziękuję ci Ojcze…
  • ……. – spojrzałam na Piotra, który wyglądał na wyczerpanego.
  • A ty jak się czujesz ?
  • Jak wyliniały leniwiec.
  • ……. – wybuchnęliśmy śmiechem.

Ponieważ byliśmy ciągle mocno za wcześnie, poszliśmy do pobliskiej kawiarni na kawę. Prawie wszystkie miejsca były zajęte, wolne tylko obok mężczyzny, który wyglądał jak przeciętny warszawski lump. Sam jego widok budził niechęć, pewnie też nie tylko naszą, bo jak dotąd nikt w jego pobliżu siedzieć nie chciał. Trudno, nie mieliśmy jednak wyjścia. Piotr nie zdążył jeszcze usiąść, gdy facet zagadał do niego po angielsku. Zapytał jak dojść do dworca. I w ten sposób wywiązała się bardzo ciekawa dyskusja. Mężczyzna z USA przyjechał do Polski turystycznie, przestał mu działać telefon i z tego powodu nie mógł kupić przez telefon biletów, a chciał koniecznie odwiedzić jeszcze Kraków. W pewnym momencie powiedział kompletnie, rozbrajająco szczerze, że dziwi się  i nie rozumie dlaczego ludzie go tutaj unikają.

  • Co robię takiego źle ?

Miał wielką żałość w sobie i wzruszył mnie tym tak bardzo, że ukradkiem spod ciemnych okularów łzy ocierałam.  Rzeczywiście wyglądał bardziej na gościa spod ciemnej gwiazdy niż na turystę, ale to jedno zdanie spowodowało, że jakby światło rozbłysnęło. Wszyscy w tym momencie wokół siedzący zaczęli z nim rozmawiać po angielsku. Każdy chciał mu pomóc, każdy się uśmiechał… Hmm… Był chyba przez chwilę szczęśliwy. Szkoda było go zostawiać, ale lekarz już czekał.


Z pół godzinnym opóźnieniem, o 15.00 ( co dało mi od razu do myślenia) weszliśmy razem do gabinetu. Weszliśmy niepewni, bo przecież to młody lekarz, ale po jego pierwszych dwóch zdaniach znowu to samo wrażenie, jakby nad nami światło się rozbłysnęło. Sprawdzał mnie dokładnie przez godzinę, a potem rozgadaliśmy się o Polsce. To były najlepiej wydane 135 zł w tym roku, a może i w całym moim życiu. Dobry lekarz i dobry człowiek, mocno wierzący katolik…

Tak właśnie działa Ojciec, podsyła odpowiednich ludzi w odpowiednim czasie. Wzruszyłam się, bo to jest takie ważne. Wszyscy żyjemy wśród ludzi i wszyscy jesteśmy od siebie w jakimś stopniu uzależnieni. Dobry lekarz, dobry nauczyciel, dobry mechanik i choćby dobry hydraulik. To jest właśnie cud, spotykać na swojej drodze odpowiednich ludzi. 

  • Co sądzisz o tej lekcji ? Piotra nie pytam.
  • Nie osądzać po pozorach, nie oceniać, każdemu dać szansę i zaufać Ojcu – wyliczam jednym tchem.


Dopisane 22. 05. 2019 r.

  • Chciałeś Mnie usłyszeć, to usłyszałeś – wielokrotnie do tego zdarzenia wracaliśmy. To niezwykłe spotkanie rozwiązało też pewną ewangeliczną zagadkę, którą oczywiście opiszę. Czy tylko nam się takie sytuacje zdarzają ? Absolutnie nie. Dla przypomnienia jeszcze i ta historia.

Proszę porównać styl rozmowy z ks. Glasem i rozmowy z Piotrem. To niewątpliwie ta sama „osoba”. Bezpośredniość Ojca jest zaskakująco przecudowna. 

Baranek między wilki.

18. 09. 18 r.

Już wczoraj czułam się „nie-bardzo”, a dzisiaj mnie dopadło. Grypa żołądkowa. Myślałam w pewnym momencie, że życie kończę. Piotra wyrzuciłam do pracy, aby się nie zaraził, a sama „umierałam”. Gdy wrócił, gdy tylko wszedł …

  • Ojciec przekazuje ci, że jutro będzie z tobą lepiej.

Ledwo to powiedział poczułam falę dziwnej, błogiej energii. Cieplej energii, która mnie wzruszyła. Płakać mi się chciało. Przyłożyłam głowę do poduchy i zasnęłam na chwilę.

  • Ojciec powiedział…
  • Musisz być zdrowa, bo wiele musisz jeszcze zrobić zanim odfruniesz.
  • Przepraszam ! Zanim cię wezmę, dziecko Moje.
  • …… – nie odezwałam się, ale wiedziałam, że to odpowiedź na moje myśli.

Podczas przerwy między atakami dostałam telefon z informacją, że moja znajoma dostała wylewu i jest w stanie agonalnym. Pomyślałam wtedy, kiedy głowa mi pulsowała do granic możliwości, że i ja tak kiedyś skończę.

  • Dlaczego Ola choruje ?
  • Tak by nie wiedziała co znaczy życie. Będzie współczuć.
  • Nie możesz jej pomóc ?
  • Nie mogę ingerować w wasze życie.
  • Akurat… – pomyślałam uśmiechając się. 
  • Pan Bóg to wielki strateg – Piotr powiedział tylko.
  • Ty jej pomożesz.
  • Następnym razem będzie ci wierzyła, zanim zapali się światło.
  • Pan Bóg mi nie daruje…. – śmieję się, bo ciągle o tym przypomina.
Kiedy opowiadał cały był w nerwach. Naprawdę, starałam się słuchać go bardzo uważnie, ale co rusz ziewałam, bo wyrwał mnie ze snu. Ciągle myślałam, żeby już skończył. Kładąc się z powrotem spać pomyślałam nawet; - A może mu się to przyśniło? W każdym razie jego relacja nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Zadzwonił na gorąco, ale to był zły moment, po prostu byłam cholernie śpiąca. Śpię dalej w najlepsze i raptem słyszę wyraźnie słowa w swojej głowie;  -Jeśli jest to prawda, niech się zapali światło.  Natychmiast i gwałtownie otwieram oczy i co ?…… cały pokój jest oświetlony. Nie mogę w to uwierzyć! Kto zapalił światło? Żeby je zgasić musiałam wstać z łóżka i podejść do kontaktu przy drzwiach. To mną wstrząsnęło i nie mogłam zasnąć do rana. Zrozumiałam, że to co przeżył Piotr jest ważne i przede wszystkim prawdziwe.  http://osaczenie.pl/wp/2016/04/14/kolejna-szybka-przeprowadzka/

Piotr pod głowę wciska mi poduszkę z motylkami.

  • To Ojca, uzdrowi cię.
  • Dałeś ją ?
  • Pożyczyłem.
  • A potem ?
  • Zabiorę.
  • No !
  • Ale to ja ją kupiłam ! – przypominam.
  • A od kiedy narzędzie krzyczy ?
  • …….
  • Ojciec mówi…
  • Moje dzieci… Jeszcze trochę i będzie się dużo działo...
  • Nie powiedziałem dużo – poprawia Piotra. 
  • Ooook. – zaczerwienił się.
  • Czy tą falę, te wydarzenia zobaczą też inni ? – dopytuję.
  • Czy dokładnie przeczytałaś i zrozumiałaś napis na swoim komputerze ? 

  • Mały! W przyszłym roku będzie się działo.
  • W tym… poczujesz.

Godzinę później czuję się już znacznie lepiej, ale spoglądam na Piotra, a on dość niewyraźny.

  • A ty jak się czujesz ? – pytam.
  • Ja ? Dobrze.
  • Nie kombinuj ! – przywołuję go do szczerości.
  • A lubisz.
  • Homiel, ciągle mnie słuchasz ?
  • Za to Mi płacą.
  • A ile ?
  • Jedna ambrozja wystarczy.

19. 09. 18 r. Warszawa.

Wczoraj poczułam się wieczorem na tyle dobrze, że zaczęłam studiować ewangelie dalej. Dzisiaj nawet zebrałam się, by pójść na kawę.

  • Ponieważ wczoraj byłam chora, czy mogę za to zadać dwa pytania ?
  • Nigdy na dwóch się nie kończy.
  • ……. – roześmiałam się…
  • Dlaczego Jezus zabronił mówić, że jest Mesjaszem ?
Mateusz; 20 Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem.
  • Baranek między wilki.
  • Aaaaa… Baranek to ofiara składana przez Żydów… – … oświeciło mnie.
  • Nie chciał, aby został załatwiony zanim zrobi swoje do końca – Piotr tłumaczy mi po swojemu, bardzo…. „po swojemu”. 
  • To teraz drugie pytanie. Trzy namioty… O co chodzi ?
MT 17; 1 Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. 2 Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. 3 A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. 4 Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». 5 Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!» 6 Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. 7 A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: «Wstańcie, nie lękajcie się!» 8 Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa.
  •  Nic nie słyszę… – Piotr wzrusza ramionami.
  • Aż 3 apostołów widziało Eliasza na własne oczy !
  • ……. – ale odpowiedź nie padła.
  • Masz silny związek z Jezusem powiedział Ojciec po krótkiej chwili do Piotra.
  • Nic nie pamiętam ! – Piotr natychmiast rozbrajająco szczerze. 

Sposób w jaki to powiedział, a przede wszystkim sens tego zdania doprowadził mnie ze śmiechu do łez.

  • To wejdzie do anegdot.
  • …….
  • To jeszcze jedno…
  • Mówiłem, że na dwóch się nie skończy.
  • ……. – robię głupią minę, ale brnę dalej, bo okazja świetna.
  • Co Eliasz ma naprawić ?
 10 Wtedy zapytali Go uczniowie: «Czemu więc uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?» 11 On odparł: «Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko.
  • Córko, czy jesteś ślepa ?
  • Widzisz i nie widzisz.
  • Nastawiasz ucha i nie słyszysz.
  • Zbulwersowana byłaś TVN i nie wiesz co słyszysz ?
  • ……. – robię wielkie oczy.

Pierwszy świadek przed sejmową komisją ds. VAT pomógł zweryfikować pewne założenia https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-09-18/wydarzenia-i-opinie-marcin-horala-zbigniew-girzynski-pawel-kowal-transmisja-od-1915/?ref=krajbardzo liczę na dochodzenie w sprawie nadużyć VAT. W TVN wczoraj zobaczyłam na własne oczy i uszy co znaczy manipulacja faktami. TVN stwierdził, że profesor Modzelewski to doradca PIS i z tego względu nie jest w ogóle wiarygodny. Nic nie wspomniał o tym, że Modzelewski ostrzegał rząd PO przed nadużyciami, że pisał listy, powiadomienia, raporty. Gdybym nie oglądała jego relacji na żywo, to pewnie bym TVN uwierzyła. Ich manipulacja totalnie mnie zbulwersowała.

  • Czy chcesz być jak oni ?
  • Ślepa i głucha i na dodatek nierozumna ?
  • Ale ci Ojciec powiedział ! – Piotr był po wrażeniem.
  • Dał mi odpowiedź – ucieszyłam się.
  • Eliasz powróci. Przecież jesteśmy w trakcie apokalipsy.
  • …….
  • Uwielbiam, kiedy czuję Ojca. Wszystko przez chwilę tutaj traci swój sens, nic się nie liczy – zamyślił się.
  • A czy teraz czujesz ?
  • Bo trzymam cię bez przerwy na swojej dłoni.
  • Noszę cię przez życie.
  • Kiedy lecą do ciebie strzały, odrzucam je.
  • Kiedy kwiat się budzi, tak otwieram dłoń.

  • Kiedy noc się zbliża, zamykam.


Dopisane 20. 05. 2019 r.

  • Czy chcesz być jak oni ? Ślepa i głucha i na dodatek nierozumna ? oczywiście nie o samo TVN tutaj chodzi, ale o konflikt między prawdą a fałszem, między dobrem a złem. TVN niestety staje się symbolem tego konfliktu, ponieważ stał się nośnikiem fałszywej „prawdy”. Przekonałam się o tym jeszcze raz podczas relacji z pochodu 11 listopada. Byłam wśród tych ludzi, przypadkowo dokładnie tam, gdzie stali narodowcy, a było ich może z 10 osób wśród tysięcy. Młodzi, podpici, przestraszeni. Ciekawa była reakcja osób, którzy ich otaczali, oni próbowali ich wygonić z pochodu. Tam było mnóstwo dzieci, rodzin, przekrój całego społeczeństwa, a potem pierwsze co słyszę w TVN, że to był pochód nacjonalistów. Niedopuszczalna manipulacja.

 

Nie mogę Siebie zabić.

13. 09. 18 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina. Piotr wspomina nasze początki, kiedy to byliśmy naprawdę biedni.

  • Homiel, jak Ty to zrobiłeś, że dałeś mi te 50 zł ? – … Piotr ciągle pamięta pewne wydarzenie z dawnych lat.
Fragment z dziennika; Któregoś dnia Piotr jak co dzień odprowadzał synka do przedszkola. Był wyjątkowo zamyślony, bo nie miał pieniędzy, aby chleb nawet kupić. „Zrób coś” prosił w myślach kogokolwiek, kto mógłby go usłyszeć. Idąc tak ze spuszczoną głową zauważył za ogrodzeniem na trawie leżący banknot. Niewiele myśląc przeskoczył płot. Po chwili był naprawdę szczęśliwy. Mógł zrobić zakupy. Niesamowite! 
  • Tak to zrobiłem – … i pstryknął palcami.
  • Musieliście komuś zabrać, żeby dać ? – pytam z ciekawości.
  • Sam je produkuję.
  • ……. – śmiejemy się.
  • Czasami sobie tak myślę… O czym Ojciec sobie myśli ?…
  • Chciałbyś Mi do głowy zajrzeć ?
  • Chciałbyś zobaczyć jak wyprowadzić z sytuacji, które stwarzasz ?
  • Jak ty to robisz Ojcze, że wszystkich ogarniasz ?
  • Przecież widziałeś.
  • A widziałeś ? – pytam Piotra.
  • Zobaczyłem jak spojrzałem Ojcu w oczy, zobaczyłem w sekundę, zrozumiałem…

Jedziemy przez jakiś czas w milczeniu, ponieważ Piotr na samo tylko wspomnienie bardzo się wzruszył… Łapię się na tym, że raz mówimy Homiel, raz Ojcze. Chyba dlatego, że już nie jesteśmy pewni kiedy Ojciec, a kiedy Homiel. Ta granica się zaciera. 

  • Słuchaj ! Przyszło mi coś do głowy… Było wielu proroków w Biblii, ale dlaczego to Eliasza wziął Ojciec do nieba ? Dlaczego Eliasz nie umarł jak człowiek ?
  • ……. – Piotrowi się oczy zaszkliły. 
  • Nie powiem ci.
  • No powiedz !
  • Nie…
  • No powiedz ! – nalegam bardziej.
  • Ojciec powiedział…
  • Nie mogę Siebie zabić.
  • ……. 
  • Jak to zabić … – patrzyłam na Piotra przez długą chwilę próbując zrozumieć sens tych słów.
  • Przecież Chrystus zginął, a był Twoim synem – Piotr też nie mógł zrozumieć.
  • Ale zmartwychwstał.
  • Chcesz, abym uśmiercał swoją kopię ?
  • ?! … – niesamowite…

Teraz zrozumiałam. „Mały Jahwe”… , a więc to prawda… Wszystko ma swój głęboki sens i to jest naprawdę wyższa matematyka i to rabinistyczna.

  • Dlaczego Jezus wołał Eliasza ? – Piotr przerywa moje zamyślenie.
 45 Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej. 46 Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eli, Eli, lema sabachthani?», to znaczy Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? 47 Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: «On Eliasza woła». 48 Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, napełnił ją octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić. 49 Lecz inni mówili: «Poczekaj! Zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby Go wybawić». 50 A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha.
  • Nie wołał Eliasza, wołał Ojca, ale ludzie myśleli, że woła Eliasza.
  • Co ma to wspólnego ?
  • Więcej niż myślisz.

W świadomości ówczesnych Izraelitów powrót Eliasza był ciągle aktualny. Jest aktualny do dzisiaj. 


Jedziemy oboje kompletnie zamyśleni. Może mniej więcej godzinę później…

  • Ojciec mówi…
  • Ola to towarzysz twojego życia.
  • Towarzysz ?
  • Ona nie prowadzi swojego życia, ona ci towarzyszy.
  • …… – ręce mi opadły. Nie można ująć tego lepiej. Nie mam swojego życia, wszystko się kręci wokół Piotra.
  • Ale nie zawsze tak było, miałam swoją firmę i miałam swoje życie – zaczynam się tłumaczyć, aby nie czuć się takim już zupełnym zerem.
  • To czemu coraz gorzej ci szło ?
  • Czemu opuszczałaś obowiązki ?
  • Booo… – zawahałam się – Zrozumiałam co jest ważniejsze.
  • Wędrujecie razem.
  • Za każdym razem tak było ?
  • Czasami towarzyszyłaś inaczej.

W radio głośno o akcji Franciszka; Papież Franciszek zwołuje szczyt ws. pedofilii w Kościele. Wezwano przewodniczących episkopatu. Po kolejnych doniesieniach o pedofilii w Kościele papież Franciszek zwołał szczyt na temat zapobiegania nadużyciom duchowieństwa. Mają w nim uczestniczyć przewodniczący episkopatów z całego świata. http://wiadomo

  • Co taki ksiądz sobie myśli, który atakuje dzieci ! – Piotr się wkurzył.
  • Gdyby wierzył, to by tego nie zrobił.
  • Jest tam dla innych celów i nie nazywaj go księdzem.

16. 09. 18 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy. Dwa dni nie-rozmów robi swoje. Nie wiem od czego zacząć.

  • Nasza córka boi się, że będziesz znany.
  • Będziesz mogła sprzedawać po mnie skarpetki i zarabiać. Nareszcie się dorobisz – Piotr kpi sobie na całego.
  • Żadna jego rzecz, żadna jego czynność nie jest na sprzedaż.
  • Hmm….
  • Ciekawe, o czym Ojciec teraz myśli – Piotr znowu swoje.
  • Ważne, że myślę.
  • Ale o czym ?
  • O wszystkim i o wszystkich.
  • Jak Ty to robisz Ojcze ?
  • Jest tylko jeden Jahwe.

Godzina później. Jedziemy autostradą kolejny raz, ponieważ znam ją już na pamięć rozglądam się po krajobrazie znudzonym wzrokiem. W oddali na tle nieba zauważam wiszący metaliczny obiekt odbijający się w słońcu. Był to wielki balon turystyczny i w tym momencie przypomniałam sobie doświadczenie Krzysztofa Jackowskiego, który jak twierdzi jadąc autem spotkał UFO. Zaczęłam o tym opowiadać Piotrowi, bo naprawdę wierzę w jego relację …

  • Ścigali go, żeby mieć jego autograf.
  • ……. – wybuchłam śmiechem, łzy mi poleciały po polikach, wiele w tym było humoru.
  • Ale Jackowski pomaga wielu ludziom.
  • Uzdrawiajcie, a będziecie uzdrowieni.
  • Pomagajcie, a i wam pomogą.
  • Hmm… – zamyśliłam się.

Mam wrażenie od jakiegoś czasu, że nasz słynny jasnowidz jest mocno na cenzurowanym. I zaczynam rozumieć dlaczego. W którymś z licznych wywiadów przyznaje sam zaskoczony, że swój dar ma dzięki Bogu. Zadziwiające jak szybko o tym zapomniał.


  • Czy ja nie jestem za normalna ? Czy nie powinnam mówić jak Faustyna, a nie tak… normalnie ? – nurtuje mnie to od dawna.
  • Nie naśladuj jej, bo kto ciebie będzie naśladować ?
  • ……. – Piotr spojrzał na mnie pytająco.
  • Rozumiesz coś z tego ?
  • ……. – roześmiałam się. Zrozumiałam tylko tyle, że mam być sobą.

Zaczęliśmy słuchać wiadomości w radio o relacjach Polski z Niemcami.

  • Polska znowu staje okoniem Niemcom.
  • Ale teraz Polska ma sprzymierzeńca.
  • Orbana ?
  • Piotra.

Wieczorem. Oglądamy naszego ulubionego  porucznika Colombo.

  • Ja też się tak czepiam jak on ? Czy jestem jak Colombo ?
  • Nie, ty jesteś jak Kojak.
  • …. – roześmiałam się.
  • Jesteś tu na chwilę, ale nie przez przypadek.
  • Nie ma przypadków ?
  • W naszym fachu nie istnieją.

Piotr poszedł na egzorcyzmy.

  • Zaczynam modlitwę, ale najpierw chciałem poprawić obrazek na ścianie, bo wisiał krzywo. Kiedy chciałem go powiesić poleciał mi gwoźdź, więc poszedłem po młotek. Słyszę w głowie…
  • Jaką masz kondycję ? Masz werwę ?
  • Mam.
  • To może pomodlimy się razem ? Będę cię dokładnie słuchał.
  • Nie ma problemu.
  • …….
  • Powiem ci tak między nami, Pan Bóg jest rewelacja – … prawie się rozpłakał. 


Dopisane 18. 05. 2019 r.

  • Chcesz, abym uśmiercał swoją kopię ?

Żeby zrozumieć Ojca, trzeba sięgnąć do wiedzy przekazywanej dawnym prorokom żydowskim lub rabinom, której nie znajdzie się w Biblii. Powtarzam to wielokrotnie, ale naprawdę nie ma innego wyjścia. 

- Czy Enoch, Eliasz, Melchizedek to jedna dusza? - To jeden prorok.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/12/ludzie-musza-wybrac-a-nie-miec-od-razu/

Napiszę otwartym testem dla pełnego zrozumienia słów Ojca. Eliasz i Henoch to jedna dusza ! Z osobą Henocha ścisłe powiązany jest Metatron. Ponieważ dzisiaj mam pełniejszą wiedzę skoryguję niektóre dane, które można znaleźć w Wikipedii. Www.pl.wikipedia.org/wiki/Metatron/

1.Często utożsamiany z biblijnym Henochem, który za życia został wzięty do nieba, tam został przemieniony w anioła i pełni funkcję boskiego pisarza, zapisującego ludzkie czyny – jest odwrotnie. Metatron był Metatronem przed wszystkimi wiekami. Na długo przed Henochem. To nie człowiek stał się aniołem, ale anioł człowiekiem.

2.Według niektórych tradycji jego inkarnacją ma być także Mesjasz – Mesjasz był i jest tylko jeden.

3.Etymologia imienia tego anioła jest niejasna, być może pochodzi od słowa matara – „pełniący straż”; lub metator – „przewodnik, posłaniec” – głównym znaczeniem tego imienia jest jednak; Ten, który mierzy, co jest bardzo istotne.

Kościół Chrześcijański nie zna Metatrona, kapłani o nim niewiele wiedzą, choć Metatron występuje kilkukrotnie w Biblii. Anioł, który mierzy Nowe Jeruzalem w Apokalipsie Jana to właśnie Metatron.

9 I przyszedł jeden z siedmiu aniołów, co trzymają siedem czasz pełnych siedmiu plag ostatecznych, i tak się do mnie odezwał: «Chodź, ukażę ci Oblubienicę, Małżonkę Baranka». 15 A ten, który mówił ze mną, miał złotą trzcinę jako miarę, by zmierzyć Miasto i jego bramy, i jego mur. 16 A Miasto układa się w czworobok i długość jego tak wielka jest, jak i szerokość. I zmierzył Miasto trzciną poprzez dwanaście tysięcy stadiów: długość, szerokość i wysokość jego są równe. 17 I zmierzył jego mur - sto czterdzieści cztery łokcie: miara, którą ma anioł, jest miarą człowieka.

Bóg nazywa Metatrona Swoją kopią; Mały Jahwe. Mały Jahwe lub Mniejszy Jahwe to jedno z imion Metatrona.

Jeśli więc Henoch i Eliasz to Metatron czyli Mały Jahwe, to dlatego Ojciec powiedział;

  • Chcesz, abym uśmiercał swoją kopię ?
  • Nie mogę Siebie zabić.