Ziemia czeka.

18. 11. 19 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie w Złotych Tarasach, rozglądam się zachwycona. Połowa listopada, a wokoło już świąteczne ozdoby. Atmosfera tego miejsca nabrała złotego kolorytu i człowiek tak by siedział i siedział … Jak w bajce.

Uświadamiam sobie, że chyba po raz czwarty albo piąty robię „świąteczne” zdjęcie i niedługo będę miała całą ich kolekcję. Strasznie szybko płynie czas. 

  • Kolejne święta. Ojcze, co o tym myślisz ?
  • Pytasz Mnie prywatnie, czy służbowo ?
  • Prywatnie – już śmieję.
  • Lubię te święta, ludzie się cieszą.

Zwróciłam natychmiast na coś uwagę. Ojciec lubi te święta ze względu na radość ludzi, a nie ze względu na urodziny Jezusa. Powód ? Jezus nie urodził się w grudniu.

- Czy faktycznie Jezus urodził się 17 kwietnia…? – pytam z czystej ciekawości. 
- Jest z kwietnia. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/24/oceniam-cie-za-czystosc-twojego-serca/ 
  • A służbowo ?
  • Są naciągani.

Naciągani ? Oczywiście ! Rozpoczyna się przedświąteczna i wszechobecna komercja, na którą chyba wszyscy dajemy się nabrać.


Piotr zaczyna wspominać o ślubie w Niebie, jak widział tworzenie się świata …

  • To Ojciec stworzył człowieka, wiesz ?
  • Przyznajesz Mi rację ?
  • Tak.
  • Zwróć uwagę, że przewidziałem jedną tętnicę zapasową, a nie dwie.
  • Hmm … Ciekawe… Jakby dał jeszcze tylko jedną szansę … – przyszło mi do głowy.
Cisowskiego nazywają w szpitalu docentem, nie mówią ordynator czy doktor, ale docent. I docent powiedział jeszcze coś ciekawego… W organizmie człowieka jest jedna żyła, która nigdy nie zarasta i nie wiadomo dlaczego. W sytuacjach kryzysowych służy jako zapasowa i ją właśnie podczas operacji wykorzystano. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/29/przyjazn-nie-polega-na-dawaniu-tylko-na-uczeniu/ 
  • Nasz Mały ma wykorzystane wszystko.
  • Pamiętasz w sobotę jak mi serce się rozświetliło przed zjedzeniem lodów ?
  • Przygotowywało się na truciznę.
  • A może tutaj spróbujemy lodów ? – proponuję.
  • Nie testuj na nim.
  • Dla ciebie to jest nic, dla niego koniec.
  • Zrozum, że to najbardziej delikatna istota.
  • Naprawdę ?
  • Nie będę się powtarzał.
  • Ale nikt Mnie nie słucha.
  • Fajnie być pomijanym, ignorowanym, że mówisz, a nikt cię nie słucha ?
  • Czasami nie.
  • Bo tak chcę.
  • Chcę, żebyś został upokorzony.
  • Sam upokarzałeś, więc zostałeś upokorzony.

Wow … Patrzę na Piotra i widzę jak się w sobie „schował”. Chyba nie spodziewał się takiej teraz reprymendy. Niedawno przy rodzinnym obiedzie Piotr mówił o Bogu. To znaczy próbował cokolwiek powiedzieć, ale został kompletnie zignorowany, zahukany i prawie wyśmiany. Przestał odzywać się w ogóle. Musiało go to zaboleć, ale widocznie tego właśnie chciał Ojciec. Stara biblijna prawda … Nie ma lepszej nauki jak doświadczyć tego co inni doświadczają. 


Wieczorem.

Piotr opowiedział co mu się wydarzyło w pracy.

  • Słuchaj ! Mam wielki kalkulator, położyłem go sobie z boku na biurku, odwróciłem się na sekundę do komputera, wracam i kalkulator zniknął. Zgłupiałem. Poszedłem do sekretarki z awanturą, że mi go wzięła, poszedłem do chłopaków. No zgłupiałem ! Wracam i widzę, że kalkulator leży centralnie na biurku dokładnie na przeciwko mojego fotelu. Nie mogłem go nie widzieć, bo jest duży jak zeszyt.
  • Identycznie jak z piórem – śmieję się.
Wszędzie jej szukaliśmy, na biurku, obok, na kolanach pod biurkiem. Bałam się, że Piotr się zdenerwuje i będziemy musieli wracać do szpitala. Kiedy staliśmy tak bezradnie zastanawiając się co się z nakrętką stało… ona spadła na blat biurka z wysokości około 10 cm. Dosłownie wypadła z powietrza, jakby jakaś niewidzialna ręka wpuściła ją zza „przesłony” do naszego świata. 
-- Widziałaś to?!… Cholera co to? – Piotr zdezorientowany 
– Może to gacek? 
- Chwila… – zaczęłam myśleć, bo Piotr już wszędzie gacka widzi. Tym piórem podpisujesz wszystkie umowy… Ktoś cię powitał w ten sposób, jakby chciał powiedzieć welcome home… Pióro to znaczy, że wszystko wraca do normy – zaśmiałam się, bo to był świetny pomysł na przywitanie. 
- Jak Wy to robicie? – Piotr nie mógł się nadziwić. 
- Nie zdradzam Mojej techniki. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/05/zaprowadze-cie-do-twojego-zrodla-do-poczatku/ 
  • A co takiego robiłeś z kalkulatorem, że ci go zabrali ?
  • Liczyłem wydatki. Homiel, co to było ? To ty schowałeś ?
  • Nooo – … odezwał się głos jak w oglądanym niedawno kabarecie.
  • Tu Tatuś.
  • Aaaa … – Piotr zaskoczony. Był gotowy Homielowi zrobić awanturę.
  • A dlaczego schowałeś Ojcze ?
  • My już liczymy.
  • Czas zająć się poważniejszymi sprawami.
  • Widzę jak się marnujesz, Mały.
  • Ziemia czeka.
  • ?! – spojrzeliśmy na siebie z niepokojem. Co to może znaczyć ?
  • Dzisiaj mówili w TV, że wzrasta ilość Polaków powracających do Polski. Słowa Ojca zaczynają się sprawdzać.
  • Powroty to się dopiero zaczną.
  • Wow … ???!!!
  • Dobrze by było, aby PIS wygrał kolejne wybory za 4 lata – próbuję „wymacać” przyszłość. 
  • Pamiętaj o AJ.


Dopisane 17. 07. 2020 r.

  • Pamiętaj o AJ.

Kiedy odbywała się ta rozmowa temat wirusa w przestrzeni nie istniał. A jednak rzeczywiście to pandemia, jako pierwszy zwiastun AJ pokrzyżowała wyborcze plany. I mam wrażenie, że sytuacja może się powtórzyć.

Wszystko dla ludzi.

17. 11. 19 r. Warszawa.

  • Ojciec tańczy. Wolno przesuwa nogą po parapecie … To jakiś walc, czy coś … – Piotr patrzy oszołomiony.
  • Tańczy do muzyki – … której słuchaliśmy siedząc przy kawie.
  • Jest radosny.
  • Nie. Jestem szczęśliwy. Ta Francuzeczka nieźle śpiewa.
  • Dlaczego tańczysz ? – Piotr się roześmiał.
  • Nie bądź sztywniakiem.
  • A teraz w sekundę znalazł się na lodzie, tańczy na łyżwach – Piotr nieprzerwanie zapatrzony …

  • Dlaczego ?
  • Mały, nadchodzi.
  • Wszystko.
  • ?!
  • Cieszę się, że ludzi ratuję.
  • Chlebki, chlebki … Pamiętasz Oluśka ?
  • ?!!! … – robię oczy, oczywiście, że pamiętam.
  • Powiedz… Jak ja mogę to zobaczyć ? – nachyla się do mnie Piotr.
  • Pozwala.
  • A co się dzieje Ojcze ?
  • Kwiaty rosną, nadchodzi zorza.
  • Nadchodzi przedwiośnie ?
  • Bardzo długo na to czekałem.
  • ……..
  • Chrystus taki nie jest – mówię w zadumie z żalem.
  • Jakbyś porównywała Piotra i siebie.
  • On szalony, ty zrównoważona.
  • Taaa ….
  • Na shledanou.
  • ?! Co to znaczy ? – Piotr do mnie.
  • Do widzenia.
  • Dla ciebie do zobaczyska.
  • A dokąd idziesz Ojcze ?
  • Muszę wziąć prysznic po tańcu.
  • ……. – wybuchnęliśmy śmiechem.
  • Nie przejadaj się dzisiaj.
  • Potrzebna Mi twoja modlitwa.

Wieczorem.

Syn nadesłał SMS ze statku, że może go na święta nie będzie, a może będzie. Wzdycham, bo czy na naprawdę precyzyjniej się nie dało ?

  • Spytaj się Ojca ? – nalegam na Piotra.
  • Wiesz co zobaczyłem ? Ojciec wziął wąsa i go sobie podkręcił. Jak to zinterpretować ? Jakby się zastanawiał albo jakby szykował niespodziankę.
  • Hmm… Ciekawe…
  • Ojcze, a ja będę ? – Piotr.
  • Będziesz.
  • Ale będę w domu ?
  • No w domu, a gdzie miałbyś być ?
  • Zaraz, zaraz. Masz dwa domy. Prawdziwy Dom to Niebo, więc pytaj precyzyjniej – poprawiam.
  • No to jak ?
  • Ty masz tylko jeden Dom.
  • Kurka wodna… No to jak to będzie ?
  • Ja spytam. Czy Piotr będzie ze mną na święta ?
  • Po to masz syna.
  • Aaaaha… – trochę mnie przytkało.
  • A co potem ? – Piotr.
  • Jak to po świętach… Praca, wrócisz do pracy.
  • Może nie będzie cię tylko duchem? Jak ze ślubem ?
  • Nie tak to sobie wyobraziłem.
  • Coś ty ! Będę normalnie – Piotr się przestraszył.
  • To jest twoja autoryzacja.

Po wczorajszym zatruciu Piotr nie był w stanie się modlić. Może dlatego dzisiejsza modlitwa jest ważna. Kolejny dzień bez egzorcyzmów ? 

  • Pamiętaj, ten poród ( Nike) ma wielkie znaczenie.
  • Hmm … Czyli się dzieje … – choć nie widzimy.
  • Masz pozdrowienia od Józka.
  • …….. – zastygłam. Natychmiast się wzruszyłam. Ojciec ciągle mi to przypomina, ale nie chcę o tym mówić, a nawet myśleć.
  • Jak Piotra weźmiesz Ojcze ? Wszyscy to zobaczą ? – zmieniam temat.
  • Jesteś strasznie marudna.
  • No to będę sama w mieszkaniu jak wyjedziesz ?
  • Nigdy nie jesteś sama.
  • Poświęcona kapturowi, przypominam, więc stać się to musi.
  • Czekaj.
  • Może przyjdzie bardziej przystojny.
  • ……. – śmieję się. Ojciec zawsze dowcipny.
  • Ciesz się chwilą.
  • Syna będziesz miała, ktoś cię pozdrowił, czego chcesz jeszcze więcej ?

Niczego. Siedzimy na kanapie w kompletnej ciszy. Nawaliło grzanie, siedzimy opatuleni kołdrą tuż obok siebie. Rozmawiamy z Ojcem … To takie cudownie spokojne chwile, których coraz mniej …

  • To dziecko rośnie ?
  • Jak na drożdżach.
  • …….
  • Ty ! Jak ja mogę to wszystko słyszeć ?! – Piotr dziwi się jakby raptem do niego dotarło, że normalne raczej to nie jest.
  • A jak to możliwe, że to wszystko prawda jest ?  
  • Twoja droga przyklepana, twoja też.
  • Dokończysz z Józkiem, jak będziesz odchodziła też.
  • …….
  • Widzę, że jest przy tobie jak będziesz odchodzić … – Piotr się wzruszył, a ja pomyślałam o chlebach.
  • Ojciec cię pyta …
  • Czy wiedziałaś, że to był Jezus ?
  • Hmm … Nie od razu, miał krótkie dość włosy jak na … – … Jezusa, chciałam powiedzieć, ale się zacięłam.
  • Lekko kręcone, opalony, nawet śniady … Potem się domyśliłam i trochę mi się żal zrobiło, że był taki … oficjalny… – nie wiedziałam jak to ująć.
  • Śniady jak Arab ? Ojciec się śmieje.
  • No nieeee – nie chcę przyznać, ale muszę otwarcie powiedzieć, że właśnie prawie jak Arab.
  • Taki mocno opalony, z 25 lat miał … Zrobił taką minę jakby był zdegustowany lekko, że my sobie tu rozmawiamy, a taka ciężka robota czeka.
  • Nie chciał, żebyś Go poznała, bo liczyło się zadanie, a nie liczy się wzajemna relacja.
  • ……… – … i się rozbeczałam. 

Nie spodziewałam się, że Ojciec coś mi wyjaśni. Nie powiedziałam tego nawet Piotrowi, ale kiedy zorientowałam się na koniec, że był to Jezus poczułam się strasznie rozżalona. Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego był taki wobec mnie zdystansowany, a przecież „znamy się” od dawna.

- A więc to Hebrajczyk ! – i poczułam ulgę. 
Kiedy przechodził spojrzał na mnie spokojnie, ale jakby z wyrzutem, że sobie żarty robimy, a tyle jest roboty. Nic nie mówiąc zaczął energicznie zabierać się do pracy. Zaczął składać bochenki chleba. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/28/dostarczymy-chleb/ 

Zamyśliliśmy się.

  • No zobacz, czyli syn będzie na święta … Jak Ty to robisz Ojcze ?
  • Pokażę ci.
  • Słyszysz ? Pokaże ci !!! – chcę zwrócić Piotrowi uwagę na te słowa.
  • …….
  • Czy Ojciec miał swojego Tatusia ? – …. kiedyś już o to pytałam, ale co tam …
  • Pan Bóg jest początkiem wszystkiego.
  • Ale jak to się stało, że jest ? – Piotr wtóruje.
  • Nie interesuj się.
  • Nie rozmyślaj o tym, Mój przyjacielu.
  • Poszedłeś mimo, że nie musiałeś.
  • Musiałem, bo inni nie chcieli.
  • Z własnej woli wyszedłeś.
  • Ma to dla Ciebie Ojcze znaczenie ?
  • Olbrzymie.
  • Czas, żebyś zdjął ten drelich.
  • Nie przystoi ci, choć sam cię w to ubrałem.
  • Choć fajnie ci się mieszka z Olą, to twój Dom jest gdzie indziej.
  • Wydarzy się coś Ojcze ?
  • Coś pięknego.
  • Będą widzieć ?
  • Absolutnie wszyscy.
  • Tak to zrobię.
  • Powiedz to swojej żonie.
  • …….. – prawie znowu się rozbeczałam.
  • Para butów po Piotrze wiesz za ile pójdzie ? A jeszcze chodzone !
  • …….. – śmieję się. Ojciec też ogląda „Gwiazdy lombardu.”
  • A wszystko dla ludzi.



Dopisane 15. 07. 2020 r.

Na święta Bożego Narodzenia 2019 byli syn i Piotr. Teraz widzę, że pytając popełniłam klasyczny błąd. Powinnam spytać konkretnie, o które święta chodzi. Podobnie było w przypadku wyborów. Padła w pewnym momencie informacja, że wyborów nie będzie, myśleliśmy wówczas, że tych najbliższych, ale czas pokazał, że było inaczej. Ojciec uczył nas, aby zarówno w modlitwach jak i prośbach operować konkretnymi danymi. Jeśli modlisz się za kogoś, to trzeba podawać konkretnie imię i nazwisko. Pamiętam takie zdanie; Wiesz ile Koperników żyje ? Ale liczy się przecież ten jeden.

- Całkowicie z zakrętu wyjdziesz w październiku. 
- Na pewno ? Na pewno to Kopernik nie żyje – Piotr jak zwykle zawsze wątpiący. 
- Nie zgadzam się z tobą. Wiesz ile Koperników żyje ? 
- Bądź precyzyjny – Homiel oczywiście miał rację, wielu ludzi żyje o tym nazwisku, a Piotr nie powiedział o którego to chodzi. Rozbawiła mnie ta dyskusja, choć Homiel ciągle był bardzo poważny. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/24/ja-nie-jestem-twoim-celem-jestem-twoja-droga/

Wizje się sprawdzą.

16. 11. 19 r. Warszawa.

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”.

  • Ojciec powiedział, że jesteś dla nich bardzo ważna – Piotr szturcha mnie w łokieć.
  • Taaa ? – dziwię się.
  • Jesteś dla Nas bardzo ważna.
  • Pilnujesz Piotra, a on pilnuje ciebie.
  • ……. – przytakuję głową w milczeniu, ponieważ rzeczywiście tak jest. Pilnujemy się nawzajem.

Godzina później na kawie z lodami.

  • Ojciec powiedział, że nie będzie mnie na święta.
  • ……. – wyprostowałam się, bo to nie pierwszy raz takie słowa.
  • Ale nie wiadomo o które święta chodzi – zwracam mu uwagę.
  • Nie przewiduje cię na święta tak dokładnie powiedział.
  • Hmm… A może przewiduje, że się rozchorujesz i dlatego nie będzie cię na święta ?
  • Może, może …
  • …….. – uśmiecham się.

Nie wydaje mi się, że chodzi o te święta. Moja analiza tego nie przewiduje, choć kto wie … Dzisiaj po raz pierwszy od wielu lat nie byliśmy w Ikei i to z własnej woli. Kiedyś wydawało nam się to niemożliwe, bo sobotnia tradycja to rzecz święta. Widać wszystko może się zmienić, więc kto wie …

  • Ojciec powiedział do mnie teraz …
  • Święta ze Mną spędzisz.
  • O ! – zamurowało mnie, bo co to znaczy ?
  • Pokażę ci gdzie chodzę, gdzie myślę, wykąpię cię w wodzie.
  • Ale w tej specjalnej wodzie, takiej odmładzającej.
  • Jordanowej ? A ja mogę się załapać ? – żartuję.
  • Mogę wziąć flakonik wody dla Oli ? – żartuje też Piotr. 
  • Przecież jest obrzydliwie piękna, sam tak mówisz.

Roześmialiśmy się oboje. Piotr jak chce się przymilić mawia właśnie tak; obrzydliwie piękna.

  • Musisz przyjść do Mnie.
  • Jordan jest konieczny.
  • Wszystko co ludzie mogli zrobić dla ciebie, to już zrobili.
  • Nic więcej już się nie da.

Zmartwiłam się. Z tego wynika, że kolejna operacja nie miałaby sensu. Wykąpanie w symbolicznym Jordanie to nie tyle odmłodzenie, co uzdrowienie.

- A Ola ? 
- Ola to hol. Holuje cie do miejsca, gdzie zostaniesz naprawiony do końca. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/16/zeby-sie-podniesc-musza-upasc/
  • Przy kolejnej operacji musieliby mi wycinać żyłę i robić bajpas, a wtedy Ojciec pokazał mi, że byłbym niesprawny.
  • Wyobrażasz go sobie, z jego energią, nieudolnego ?
  • Nie – przyznaję.
  • Musisz być dynamiczny, kiedy poślę cię do ludzi.
  • Widzę tylko kąpiel w porządnej wodzie odmładzającej.
  • Gdzie Ja mam wpaść do Ciebie Ojcze ?
  • Do Tomaszowa.
  • Aaaa – przypomnieliśmy sobie, ale zaraz główkuję, że chyba już był w „Tomaszowie”, kiedy ślub brał. A tu widzę, że to był inny „Tomaszów”.
  • Kiedyś o tym mówiliście.
  • Z dwa lata temu. Ojcze, ty to masz pamięć.
- Wiesz co teraz słyszę? Piosenkę… Tomaszów… Demarczyk… 

Natychmiast włączyliśmy internet i puściliśmy piosenkę. 

A może byśmy tak, najmilszy, wpadli na dzień do Tomaszowa? Może tam jeszcze zmierzchem złotym ta sama cisza trwa wrześniowa… W tym białym domu, w tym pokoju, gdzie cudze meble postawiono, Musimy skończyć naszą dawną rozmowę, smutnie nie skończoną. Biały domek, biały pokój…. przecież my to wszystko znany. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/20/ilu-pamieta-o-mnie/ 
- Fajnie było w Ustroniu. 
- Jak to wspominasz ? 
- Fajnie. 
- To wpadniesz do Tomaszowa. ……. – kręcę z niedowierzaniem głową. 

„Tomaszów” symbolizuje spotkanie, ale jak, gdzie, kiedy?! 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/22/jesli-nie-zatrzymasz-tej-burzy-to-zamiecie-wszystko/ 
  • Czyli… Znowu idziesz do Góry ? Ale wrócisz, mam nadzieję ?
  • Oczywiście, nie zabieram go na długo.
  • ……. – i oczywiście przychodzi mi na myśl Henoch, który również został zabrany i wrócił. Wrócił na krótko.
  • Co, będziesz prężyć muskuły ? – pyta mnie Ojciec mając na myśli, czy będę dumna i szczęśliwa, że się sprawdziło.
  • Tak – śmieję się.
  • Nie dziwię się.
  • Kiedy to się stanie ?
  • Na razie musimy skończyć gamble.

Gamble – z angielskiego gra hazardowa, to nawiązanie do dzisiejszej porannej wizji.

  • Nad ranem, gdzieś koło piątej rozmawiałem z Ojcem. Spytałem o NIP i apelację. Wyrok zapadł, a ja nie wiem co dalej. Pokazał mi jednorękiego bandytę, maszynę hazardową. Zobaczyłem jak rozdanie ciągle trwa, aż w końcu pokazała się wisienka i główna wygrana padła, pieniądze się wysypały. To może oznaczać, że NIP w końcu zapłaci.

  • Potem na falę skoczymy, ale to nie jest tak jak myślicie.
  • Czyli nasze plany znowu w łeb ?
  • Najpierw zabezpieczymy twoją rodzinę.
  • Wizje się sprawdzą, śmieci się sprawdzą.
  • A jak się sprawdzą to wiesz kto przyjdzie ?
  • …….. – wolałam się nie odzywać, ale doskonale wiem. Jeshua.
  • Dokończycie co zaczęliście.
  • ?! – zaczęliśmy co ? Kiedy ?
  • Skończycie to razem.
  • I pieniądze będziesz miała.
  • Kolejki będą do was. Będą chcieli cię dotknąć albo zabić.
  • Jessssus !!!! – oczy wytrzeszczyłam.
  • Dlaczego ?!!!
  • A co im zrobił ten krzyż w kościele ?

Pytanie, które nas zaskoczyło. „Nasz krzyż” był atakowany dwukrotnie, dwukrotnie niszczony przez nawiedzonych szaleńców. Był atakowany, ponieważ jest absolutnie prawdziwy. 

  • Ojcze, będę na święta ? Powiedz prawdę …
  • ……… – roześmiałam się. To „powiedz prawdę” naprawdę rozkłada.
  • Na święta będziesz, tylko nie wiem gdzie.

Zamyśliłam się.

  • Niech się dzieje Ojcze.
- Twoje miejsce już przygotowane. 
- Ty córko to zrozumiesz. 
- Pamiętaj, że Mały to dobro ogólne. 
- Musisz to przyjąć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/11/16/twoje-miejsce-juz-przygotowane/ 
  • Nie martw się, nie dam ci krzywdy zrobić, ani twoim dziewczynom.
  • A co do męża …
  • Jego los przypieczętowany odkąd powiedział oto ja pójdę.
  • Czyli Ojcze w tym roku jednak ? – Piotr dopytuje.
  • No nie może być Ola rozczarowana.
  • ……. – strasznie się wzruszyłam teraz. Chyba bym się zapłakała, gdyby było inaczej.

Dzisiaj sobota, kiedy się nie spieszymy kawa i lody smakują znacznie lepiej … Piotr otwiera oczy szeroko …

  • Widzę siebie jak mi serce świeci na biało, niesamowite …
  • Czy to już Jordan ? – czyli naprawianie.
  • . Ojciec się roześmiał na głos.
  • To nie Jordan, nich sobie poświeci.
  • Ojciec mi teraz mówi, że to serce było rozpalone, aby przeżyło te lody.
  • No co ty ! – jestem zaskoczona.

Trzy godziny później przekonaliśmy się, że jak zwykle Ojciec miał rację. Podtruliśmy się tymi lodami. Ja łagodniej, Piotr gorzej. Kiedy już doszedł do siebie …

  • Powoli co ziemskie nie będzie ci dobre.
  • Nie wiem co już jeść, to jakaś makabra. Gdzie się nie ruszysz, to cię trują.
  • ……. – tymi słowami dał mi teraz do myślenia.
  • To też forma Antychrysta. Pogoń za pieniądzem jest kosztem życia i zdrowia ludzi. Już się nic nie liczy, tylko zarabiać. Pakują syrop glukozowy, olej palmowy, palą Amazonię, żeby tam plantacje specjalne hodować, a wszystko po to, żeby zarabiać więcej i więcej. Człowiek zabija człowieka.

Wieczorem.

Opowiadam Piotrowi co nieco o Faustynie.

  • Najbardziej w Dzienniczku u Faustyny lubię moment, gdy wraca do swojej celi i widzi Jezusa siedzącego przy stole.
  • I co ?
  • Rozmawiali.
  • O czym ?
  • Eee, nie pamiętam, ale znajdę i ci pokażę.
  • Pytał się jak się czuje i czy zbiera znaczki.
  • ……. – wybuchłam śmiechem. Ojciec jest cudowny.
Dziennik Faustyny; Dziś, gdy wyszłam do ogrodu, rzekł do mnie Pan: Wróć się do swej separatki, bo tam na ciebie czekać będę. Gdy wróciłam, natychmiast ujrzałam Pana Jezusa, który siedział przy stole i czekał na mnie. Z łaskawym spojrzeniem rzekł do mnie: Córko moja, pragnę, abyś pisała teraz, bo spacer ten nie byłby zgodny z wolą moją. Pozostałam sama i wzięłam się zaraz do pisania. Stół, stolik, przy którym siedział Jezus niezmiennie mnie zadziwia. Jest niezwykły z kilku względów. Stół jako symbol spotkania, rozmowy. 
Pokazuje też normalność w zachowaniu Chrystusa. Siedział i czekał… a czy nie powinno być odwrotnie ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/15/poczekaj-na-fale-wymiecie-wszystko/
  • Jak ty sobie poradzisz jak ja gdzieś zniknę, odejdę ? Jak ty sobie poradzisz bez męża ?
  • Przyjdzie nowy.
  • …….. – Piotr się zjeżył.
  • Przecież Jezus to nie mąż – zaczynam.
  • Taaak ? Nie mąż ? – Ojciec spytał powoli.
  • Mąż nad mężami.
  • ……. – spociłam się w sekundę, bo przypomniałam sobie rozmowę.
- Jezus powiedział, że Moją małżonką będziesz... Jak to rozumieć ? 
- Czy mąż karmi żonę ? 
- Tak. 
- Tak karmił ją wiedzą. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/14/miej-nadzieje-nadzieja-umiera-ostatnia/

Jeśli będę uczona, karmiona wiedzą, to w sensie niebiańskim rzeczywiście jak żona.

  • Ojciec powiedział…
  • Dobiega koniec okres twojej kwarantanny, koniec sjesty.

Czy jestem przygotowana na to co idzie ? Sama nie wiem. Żołądek ściska, serce ściska, ale rozum podpowiada, że AJ jest potrzebna …

  • Mam nadzieję, że zdążymy pójść do kina na „Gwiezdne Wojny”.
  • Eeeetam, nic nie będzie – Piotr lekceważąco machnął ręką.
  • To po co pytasz skoro nie słuchasz ?
  • Wszystko widzisz Ojcze ?
  • Tak Mi się wydaje.
  • ……. – śmiech.

Na długą chwilę zapadliśmy w zadumę. Przyzwyczajam się do myśli, że kiedy na parę dni się rozdzielimy, ustaną nasze wspólne rozmowy. Kilka dni to strasznie długo bez Ojca.

  • Nie rozmawiaj z Ojcem zbyt intensywnie – proszę Piotra.
  • Zazdrosna ?
  • Tak – roześmiałam się.
  • Schlebia Mi to.
  • Nie mówię żegnaj, ale do usłyszenia, bo się usłyszymy.


Dopisane 13. 07. 2020 r.

Odniosę się do wczorajszych wyborów. Wiedzieliśmy, że wygra A. Duda. Zapowiadały to cztery wizje. Dwie opisałam tutaj wcześniej (statek z platformą, oraz Trzaskowski, który potyka się o swoje nogi i upada w błoto, dochodzi do mety czołgając się). Jednej nie opisałam tu jeszcze, a ostatnią otrzymaliśmy wczoraj rano, czyli już w trakcie wyborów. Ta czwarta pokazuje dlaczego pan Trzaskowski przegrał.

Piotr zobaczył go w mundurze niemieckiego bojówkarza SA z 1934 roku. https://historia.org.pl/2015/06/05/sa-oddzialy-szturmowe-nsdap-foto/ W pierwszej chwili pomyślałam, czy nie za mocna ta wizja była, ale kiedy Piotr mi wytłumaczył, że bojówkarze utorowali Hitlerowi drogę do władzy wszystko stało się jasne. W naszych rozmowach kiedyś padły słowa, że Hitler to jeden z antychrystów.

Podsumowując. Wizerunek bojówkarza SA to symbol dojścia do władzy antychrysta, a przecież LGBT jest jedną z jego form. Dlatego p. Trzaskowski jako rzecznik LGBT w wizji był przedstawiony jako niemiecki bojówkarz. Ta wizja jest ciekawa jeszcze z jednego w względu. Gdybyśmy tej wiedzy z historii nie posiadali, prawidłowe odczytanie wizji byłoby raczej niemożliwe. Dlatego to jest taki idealny przykład, że wizje odnoszą się do tego co znamy i co wiemy. 

Wizje się sprawdząi się sprawdzają. Choć przyznam szczerze, kiedy Ojciec powiedział …

  • A może Polska zasługuje na Trzaskowskiego ? …

powiało grozą.

Te wybory to walka między dwiema siłami. Myślę, że ten obrazek dużo pokazuje …

Andrzej Zybertowicz: Trzaskowski zdjął owczą skórę ze swojej twarzy i pokazał, że Polska jest mu obojętna. Andrzej Zybertowicz powiedział, że blisko 50 proc. głosujących Polaków oddało głos na kandydata, w którego sztabie „nikt nie uznał za stosowne pojawienie się na wieczorze wyborczym z flagą”. – Zachował się, jakby zdjął owczą skórę, skórę patriotyzmu – mówił doradca prezydenta Andrzej Dudy. https://wiadomosci.wp.pl/wyniki-wyborow-2020-andrzej-zybertowicz-trzaskowski-zdjal-owcza-skore-ze-swojej-twarzy-i-pokazal-ze-polska-jest-mu-obojetna-6531572346812033a

Ja im powiem.

14. 11. 19 r. Warszawa. II

  • I część (fali) jest dla was.
  • Hmm … Druga dla Ojca, to wtedy „wystrzelisz w kosmos.”

Wizja o wielkiej fali faktycznie składa się jakby z trzech części.

Znowu jakaś tajemnica. Znowu zaczynamy analizować jego wizję kadr po kadrze... 
- Zobaczyłem wielką falę, zdziwiłem się, że taka wielka i nagle byłem na jej szczycie. Nie wiadomo skąd się tam wziąłem. Zacząłem płynąć po jej tafli i czułem się tak, jakbym serfował... Fajnie mi było... Potem fala wyrzuciła mnie w powietrze wysoko i straciłem świadomość, jakby mnie nie było... Doszedłem do siebie na brzegu lądu, klęczałem na kolanach na kamieniach, w oddali zobaczyłem dwie kobiety, ale one nie zwracały na mnie uwagi, były jakby w negatywie zdjęcia... 
- Hmm... - znam to na pamięć, a mimo tego ponownie ją analizuję. Tu jest kilka etapów. Zauważenie fali, na fali, wyrzucenie z fali i opadnięcie z fali...  zanim opadniesz zabierzemy cię stąd... to trzeci etap... - myślę głośno. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/22/nauka-nie-ma-konca/

Rzadko o tych etapach pamiętamy. Najpierw Piotr płynie w wodzie z trudnością, czyli obecna proza życia. Życie po zawale. Praca, dom, kawa, modlitwa … I nagle jest na szczycie fali. Ten moment przejścia jest absolutnie niespodziewany. Piotr opisując wizję wielokrotnie podkreślał, że był całkowicie zaskoczony, że jest już na fali. Arcyciekawe … Bo cóż takiego się zdarzy, że nawet tego nie zauważy …

  • To się nie wydarzy w 2019 – tak mi wychodzi.
  • Nie pakuj się w czas.
  • Sam mówiłeś Ojcze …
  • A co się wydarzy, skąd wiesz ?
  • Twój kontakt z Józkiem to akt równowagi.
  • A co to znaczy ?
  • Ty będziesz wiedzieć, co to znaczy być kimś w równowadze.
  • ?!

Poczułam się zmęczona. Kombinowanie co, kiedy i jak może wykończyć.

Piotr zaczyna się śmiać …

  • Ciągle myślę o tym kabarecie. Pokazali idealnie … Ludzie nie wiedzą jak Ojciec jest dowcipny, radosny, taki kawalarz, ale potrafi być …. baaaaardzo stanowczy. Widziałem to.
  • Czas wracać do Domu. Na Górze taaakie nudy.
  • Brakuje, żeby ktoś Mi bombę pod tron podłożył, tak wesoły jest… – … Piotr.
  • Ale tylko przy Mnie.
  • Normalnie to miecz w ręku ma.
  • Hmm… W tej wizji z chlebami faktycznie Ojciec był bardzo dowcipny – przypominam sobie.
  • Nie wiadomo na jaki w danej chwili pomysł wpadnie, takie miałam wrażenie. A jednocześnie miał bardzo uważne oczy. Niby się ciągle śmiał, ale jednak Jego oczy były bardzo czujne, przyglądające się, myślące, mądre … – przypominam sobie bardzo dokładnie.
  • Tobie nigdy nie wiadomo co strzeli do głowy.
  • Noooo… – Piotr zażartował jak w kabarecie.
  • …….
  • Poczułem, że przesadziłem z tym nooo …
  • Jest ok, jeszcze się bawimy.

Właśnie taki jest Ojciec. Zaskakująco dowcipny, ale i zaskakująco mocny, jeśli mogę w ogóle tak to ująć. Wszechmocny.

  • Ale masz dobrze, że masz Ojca.
  • Ale ty masz Józka.
  • No, ale Piotr ma ciebie Ojcze.
  • … Ojciec patrzy na ciebie zdziwiony … – Piotr pokazuje.
  • Pamiętaj o Józku.
  • Ty powinnaś wiedzieć co to dla ciebie znaczy, a ten moment nadejdzie.

Nie wiem co powiedzieć. To wydaje się tak … kosmicznie niemożliwe. Przypominam sobie, kiedy to pierwszy raz usłyszałam, że będę widzieć i rozmawiać z Jezusem.

Caviezel oficjalnie potwierdził, że znowu zagra Jezusa – przypomniałam sobie… 
– Ciekawe, czy naprawdę czytał moją kartkę. 
-Nie zapomnij o Duchu Świętym. 
-Będzie oglądał, czytał i myślał. 
-Przyjdzie czas, już wkrótce, że będziesz rozmawiała i to nie z sobowtórem. 
-Przy stoliku, w pokoju, jak dwóch przyjaciół, prawdziwych przyjaciół. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/15/biedak-zawolal-pan-bog-wysluchal/
  • Przyjdzie i będzie cię uczył.
  • ……. – naprawdę nie wiem co powiedzieć. Ojciec zapowiada to tak stanowczo i coraz częściej, więc …
  • Czyli pierwsza faza to bezpieczeństwo. Obejmie całą rodzinę.

Nagły powrót do tematu fali trochę nas zaskoczył. Chwilę to trwało, zanim pozbierałam myśli. Analizując słowa Ojca zorientowałam się, że otrzymaliśmy ważną wskazówkę, na którą od dawna czekaliśmy. Ojciec mówiąc o bezpieczeństwie nieoczekiwanie nawiązał do wizji ze śmieciami.

- Szliśmy razem z małym chłopcem, blondynkiem, po ubitej drodze, ja trzymałem go za rękę z jednej strony, a ty z drugiej strony. W prawym ręku trzymam wiaderko, a w nim cały swój dobytek i dokumenty. Przed nami widzę stojącą wywrotkę, pełną śmieci, wielka góra śmieci na wozie była po tysiąc więcej warta niż to, co mam w wiaderku. Podeszliśmy do auta, które było włączone, przerzuciłem z wiaderka wszystko na pakę, wrzuciłem też tam ciebie, potem chciałem rzucić też chłopca, ale nie mogłem. Nie mogłem oderwać go od ziemi, a ponieważ do auta wsiadał właśnie kierowca (w niebieskiej koszuli)… to go zostawiłem. - On zaczął tak płakać, tak płakać, że go zostawiłem… zdecydowałem się zeskoczyć. Kiedy wyskoczyłem auto ruszyło. Darłem się do ciebie, byś zatrzymała kierowcę, a ty nic, patrzyłaś przed siebie zapatrzona. Byłem wkurzony na ciebie maksymalnie, bo na pace były moje dokumenty i pieniądze, darłem się ciągle, a ty nic… Odjechałaś, zostawiłaś mnie… Wziąłem chłopca za rękę i powiedziałem; chodź, idziemy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/ 

A śmieci i fala to dwie wizje, które są dla nas kluczowe. Być może najważniejsze, ponieważ opisują naszą przyszłość. Do dzisiaj nie potrafiliśmy ich ze sobą w żaden sposób połączyć. Dzięki Ojcu zrozumiałam, że wizja ze śmieciami jest częścią tej fali. Należy do pierwszego etapu fali. Kiedyś Ojciec powiedział, że kiedy się pojawi bezpieczeństwo powinnam zacząć się martwić, bo właśnie wtedy zabierze Piotra. Wszystko zaczyna nabierać sensu. Wszystko zaczyna się układać. 

  • Kocham twoją rodzinę jak swoją, a czasami i ciebie …
  • …….. – roześmiałam się widząc Piotra. Miał nietęgą minę.
  • A może jesteś zwykłą tubą ? Nie pomyślałeś o tym ?
  • Nieeee – Piotr się przestraszył, że robi tylko za pośrednika.
  • ………
  • To już wiemy, że śmieci to części fali – ulżyło mi.
  • Zadowolona ?
  • Zadowolona, że wiemy.
  • A kiedy wiesz, to co zrobisz ?
  • Nie wiem… – pomyślałam.
  • Jeszcze trochę z Moim Małym pobędziesz.

Zamyśliłam się.

  • Jak Ojciec zrobi tą koronkę to ja nie mam pojęcia.
  • Nooo, nie będę się tłumaczyć.
  • Najbardziej boję się, że nic się w tym roku nie wydarzy.
  • Zanim to uczynisz patrz w powietrze.
  • Powietrze ?
  • W kierunku nieba i nic nie rób.
  • Ja im powiem.
  • Co zapisane i powiedziane musi się wypełnić.

Kiedy usłyszałam Ja im powiem i patrz w powietrze pomyślałam … Czyżby to była prawda ? Natrafiłam wczoraj na artykuł;

Właśnie te tragiczne historie mają świadczyć o ogromnym darze Jeane. I potwierdzać prawdziwość przepowiedni, która dopiero ma się ziścić. Dixon w jednej ze swoich książek pisała wprost o apokalipsie. Wiele wskazuje na to, że koniec świata ma się rozpocząć w 2020 roku. Według jasnowidzącej zagładę przyniesie nam wojna pomiędzy Szatanem a Chrystusem. Wielka bitwa ma się rozpocząć w 2020 roku i potrwać do 2037. Krwawa bitwa rozegra się pomiędzy siłami zła i dobra. Chrystus zejdzie ponownie na Ziemię, aby w imieniu swoim, swojego ojca i Ducha Świętego stoczyć walkę z „nieświętą trójcą”: Szatanem, Antychrystem i Fałszywym Prorokiem. Kim jest Antychryst? Jak czytamy na portalu, to realna osoba, która przyszła na świat 57 lat temu. Chodzi o potomka egipskiego faraona Echnatona i jego żony Nefretete. Do tej pory nie udało się go zidentyfikować, ale postać ta ma mieć coś wspólnego z „fałszywą religią”. Koniec świata ma się rozpocząć w taki sposób, że nikt nie będzie miał co do tego wątpliwości. Według jej słów 2020 roku usłyszymy ponoć głos, który rozniesie się po całym świecie i wypowie tylko: „Dokonało się” https://www.antyradio.pl/News/Straszna-przepowiednia-Jeane-Dixon-Co-nas-czeka-w-2020-roku-36747

Internet jest przepełniony tego typu proroctwami, ale tym razem moją uwagę przyciągnęło wspomnienie o Nefretete i data 2020 r. Czuję przez skórę, że nie jest to przypadek. 

Niedawno Ojciec zaskoczył nas bardzo ciekawą informacją. 
- Słyszę Nefertiti. 
- Chyba Nefretete – poprawiam Piotra. 
- Nie, Ojciec wyraźnie podkreśla Nefertiti, -titi na koniec. 

Oczywiście sprawdzam. Przeczytałam uważnie jej życiorys i zwróciłam uwagę na zdanie; Wraz z Echnatonem wprowadzała kult jednego Boga – Atona, symbolizowanego przez tarczę słoneczną. Monoteizm stał się powodem zatargów ze stanem kapłańskim, przede wszystkim z kapłanami boga Amona. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Nefertiti) Wierzyła w jednego Boga, być może Go nawet słyszała. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/29/wszystko-co-widzisz-to-prawda/

Niezwykle intrygujące, tym bardziej, że Dixon pisała o tym ok. 20 lat temu w swojej książce My Life and Prophecies (Moje życie i przepowiednie). 



Dopisane 11. 07. 2020 r

  • Zanim to uczynisz patrz w powietrze.

Czytając to zdanie po kilku miesiącach przypomniałam sobie artykuł sprzed kilku dni; Ponad dwustu specjalistów z całego świata przekonuje, że wirus SARS-CoV-2 może się rozprzestrzeniać drogą powietrzną, w drobnych aerozolach. Wzywają oni WHO do zmiany zaleceń dotyczących ochrony przez zakażeniem. WHO twierdzi, że jej eksperci analizują ten problem. 

Czy chodzi o wirusa ? Być może. Niewykluczone jednak, że chodzi Ja im powiem … „Dokonało się”. Słowa, które rozbrzmieją w powietrzu …

Wszystko się spełni.

13. 11. 19 r. Warszawa.

Dylemat. Zadzwoniono od dentysty, że wizytę wyznaczono Piotrowi na 26 listopada. Tego samego dnia również, ale w Szczecinie, zaplanowany ma zabieg chirurgiczny nasza córka. Wygląda na to, że chyba będziemy musieli się na jakiś czas rozdzielić. Ja zostanę w Szczecinie, a Piotr w Warszawie. Kiedyś nie byłoby z tym żadnego problemu, ale dzisiaj się martwię. Martwię się, że coś się wydarzy, a mnie akurat nie będzie. Może też się nic nie wydarzyć i to mnie martwi jeszcze bardziej. Tak bardzo chcę, aby słowo Ojca się wypełniło. 

  • Ładnie wszystko zamkniesz klamerką, to ci mogę obiecać.
  • Wszystko się spełni, Mała.

Uspakaja mnie Ojciec. 


Wieczorem.

Piotr zawołał mnie do komputera, abym coś obejrzała.

https://www.youtube.com/watch?v=plNUXGiUcjw&feature=youtu.be

Może nie powinnam, ale nie mogłam przestać się śmiać. Tak wiele razy rozmawialiśmy z Ojcem w ten właśnie sposób, że zaczynam podejrzewać, że i ci rozmawiają.

- A nowej fury nie dacie? – a Piotr znowu swoje. 
- A źle ci ? 
- Nie. 
- A chcesz, bym ci to zabrał ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/04/22/my-nie-musimy-potwierdzac-naszych-wizji-one-sa-prawdziwe/


14. 11. 19 r. Warszawa.

  • Miałem dzisiaj świetną rozmowę z Ojcem. Mówię do Niego, czy się nie obraża, kiedy ogląda takie kabarety na Swój temat jak wczoraj.
  • No …
  • Roześmiałem się, bo powiedział dokładnie jak w tym kabarecie.
  • Ale nie powinno chyba tak być, żeby sobie żarty stroili … – zastanawiam się głośno udając poważną, bo przyznam szczerze, że ten akurat skecz bardzo mnie rozśmieszył.
  • No …
  • ……. – wybuchnęliśmy śmiechem.
  • Lubisz żarty na Swój temat Ojcze ?
  • Ale te mądre – wtrącam się.
  • Nie tylko. Patrzę na tych głupców i czekam.
  • Trzeba ich naprawić kiedyś.
  • Hmm …. – spoważniałam.

Ojciec ma ogromne poczucie humoru, ale są pewne granice. Widziałam takie numery kabaretowe o Bogu, które powodowały, że wyłączałam telewizor. Za bardzo bolało.


  • Ludzie się cieszą z samochodów, nie wiem jak to się stało, ale raptem mam ich z osiem teraz pod firmą.

  • ……. – zmroziło mnie. Szykuje się, aby odejść, a mi zostawi taki problem ?
  • Ojciec teraz mi mówi …
  • Niepotrzebnie odkładasz.
  • Zabezpieczę Olę tak, że to co odkładasz to namiastka.
  • Ta fala to globalne zjawisko.
  • Zanim coś się stanie, zabezpieczę ci Olę, twoich ludzi.
  • A co z moją żonką będzie ? – patrzy na mnie okrągłymi oczami.
  • …….
  • Wiesz co zobaczyłem ?
  • Przytulił cię rękoma, a w dłoniach miał puch.
  • Ani na sekundę nie jest sama.
  • Albo Ja jestem, albo Józek.
  • ?! Jaaaki Józek ? – …. dziwimy się.
  • No Jezus, no „Arab”. 
  •  … I znowu Ojciec puszcza ci oko. 
  • ……… – kręcę głową z niemocy. To co ja zobaczyłam w wizji, Piotr widzi na żywo. Nie mogę pojąć jak on tak może widzieć.

Szybko szukam w głowie wyjaśnienia dlaczego Józek. Może to żartobliwe spolszczenie od Jozue … ?

- Jozue… słyszę wyraźnie Jozue, to „z” bardzo podkreśla Homiel. 
- Jozue wspiera cię w pisaniu. 
- Widzi każdy twój przecinek. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/12/choc-przyjdzie-ci-isc-czarna-dolina-niczego-sie-nie-ulekniesz-bo-my-jestesmy-z-toba/
  • Ale Pan Bóg to jajcarz – Piotr szepcze do mnie nie mogąc przestać się śmiać.
  • Fala to nie tylko Piotr, to też ty.
  • Myślisz, że cię zostawię na tym świecie jak nie będzie Piotra ?
  • Choć jesteś wojownikiem, to w wielu sprawach jesteś bezradna.
  • …….. – prawie się rozbeczałam.

Siedzimy na tej naszej codziennej porannej kawie i rozmawiamy o fali. To musi być szybko, to musi być tuż, tuż. Wszystko na to wskazuje. I znowu zaczynam się wahać, czy powinniśmy się rozdzielać. Nie potrafię zdecydować …

  • Ojciec kazał ci powiedzieć …
  • Nic się nie wydarzy bez ciebie.

Hmm … Zastanowiły mnie te słowa od razu. Córka ma zabieg 26 listopada i ma pozostać w szpitalu 2-3 dni. Koniec miesiąca, a to znaczy, że mało prawdopodobne, aby coś się wydarzyło, a przecież Ojciec mówił, że listopad to Jego miesiąc. Zaczynam się gubić w domysłach i nic już nie rozumiem.

  • Jesteś bardzo miłosierny – do Piotra.
  • Jaaaa ???
  • Jesteś.
  • Chcesz, żeby matka była z córką.
  • A jak przyjdzie biedak, to oddasz mu.
  • …….
  • W tej wizji o fali jest moment, kiedy na nią jakby wskakujesz. Nagle po prostu się tam znajdujesz. Czy ten skok to w tym roku ? – pytam jeszcze raz, ponieważ ciągle nie rozumiem datowania Ojca.
  • Zrozum, że fala to wielka koronka.
  • Fala obejmuje całą rodzinę i nigdy bym cię nie zostawił na pastwę losu, na ten brutalny świat.
  • Kto inny cię przejmie, opiekę nad tobą.
  • Kto ?
  • Józek, pseudonim „Arab”.
  • Tak jak zmienił się „prawdziwy nauczyciel nadchodzi”.
- Ktoś inny cię przejmuje.
- Prawdziwy nauczyciel pokazał obrazek stojący na parapecie. 



http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/10/pamietaj-ze-na-tym-swiecie-nic-nie-trwa-wiecznie/

Objawi się nagle.

03. 11. 19 r. Warszawa.

Obudził mnie SMS od syna, który woduje gdzieś na gazowcu w okolicach Chin.

Tak jak byłam zaspana, tak rozbudził mnie całkowicie. Zadzwoniłam, żeby dowiedzieć się czegoś więcej.

  • Przyszła do mnie śmierć i dała mi dwie czapki czarne, które należały do taty. A potem wyrwałem sobie ząb, kieł z prawej strony. Sprawdzałem w senniku, że to znaczy, że ktoś w średnim wieku, mężczyzna z rodziny odejdzie.

Syn miewa wizje dość rzadko, ale jak już ma, to one się rzeczywiście sprawdzają. Tak było w przypadku śmierci Edzia. Tak więc jego wizja nas mocno zainteresowała. Piotr niewiele myśląc już był pewny, że zaraz umrze. Byłoby to jednak absolutnie wbrew temu co mówi Ojciec, więc miałam wielkie wątpliwości. Poza tym Piotr też kiedyś widział śmierć … i jak widać żyje do dzisiaj.

Zadzwonił do mnie zaraz po przebudzeniu i opowiedział o nocnej wizycie. Obudziłem się w nocy zupełnie nagle, zauważyłem przy oknie postać w habicie z kapturem, kaptur miał wysoki czub, postać była niesamowicie chuda. Wszystko na niej wisiało jak na wieszaku, przewiązana była czymś w pasie, z 1,70. Stała bokiem do okna i nie patrzyła na mnie, ale przez okno, dlatego nie widziałem twarzy. Byłem jej całkowicie obojętny.
-  Czy jesteś diabeł ? – zapytałem w myślach. 
Nie jestem diabeł, jestem śmierć odpowiedział ten ktoś nie odwracając głowy i nadal patrzył przez okno. 
Www.osaczenie.pl/wp/2016/03/21/smierc/ 

Widzenie śmierci nie znaczy śmierć dosłownie. Może znaczyć koniec jednego etapu i początek nowego. To, że syn otrzymał dwie czapki, do których w realu Piotr jest mocno przywiązany może znaczyć, że syn przejmie jego obowiązki. Teraz on stanie się głową rodziny.


Godzinę później będąc na mszy ksiądz powiedział zdanie, które mnie zelektryzowało.

  • Co znaczy resurrection ? Nowy początek, inny sposób życia.

Zbieżność z tym co pisałam na blogu wczoraj jest dla mnie ewidentna.

- Kiedyś będzie poszukiwana twoja książka, będzie jak amulet. 
- I to jest prawdziwe „Resurrection”. Druga część „Pasji”. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/11/02/od-przypadkow-jestem-ja/

Teraz połączyłam klocki. Wizja syna, resurrection i „kaptur” … Coś nadchodz. Na kawie oczywiście rozmawialiśmy prawie tylko o tym.

  • Ja tego nie rozumiem, kaptur się szykuje, a gdzie miejsce na wizję ze śmieciami ? Nie pojmuję, Ojcze.
  • Pasowało ci to życie dotychczas ? Te kawki, ta firma …
  • No, pasowało.
  • Nie taką drogę ci przeznaczyłem.
  • Ile chcesz „Czarnobyl” oglądać ?
  • ……. – roześmiałam się. Ogląda ten film codziennie po kilka razy. Zaczarowany, czy co ?
  • Dobry film prawda ?
  • Film o nienawiści, głupocie ludzkiej.
  • Co znaczy Ojcze wizja syna ?
  • Niechybnie się zbliżamy.
  • Przecież ta fala była olbrzymia …
  • ……. – zapadliśmy w zadumę.
  • Widzę jak Ojciec tańczy, znowu …
  • Mój miesiąc.
  • Ząb też jest Mój. Wymusiłem go na tobie.

Faktycznie, tylko naciski Ojca spowodowały, że w ogóle poszedł do dentysty.

  • Czapki to przekazanie obowiązków ? Odejście od normalnego życia Piotra ?
  • Pogrzebu nie będzie, to nie o takie odejście chodzi.
  • ……. – odetchnęłam z ulgą.
  • Czapki oddał, nastanie kaptur.
  • Wyobrażasz sobie, że żyje prorok i go wskażę gdzie jest ?
  • …….. – Piotr wybałuszył oczy.
  • Wyobrażasz sobie, że Bóg wysłał swojego proroka, że jest i będzie czynić cuda ?
  • Wyobrażasz sobie ?
  • Ciężko… , ale wygląda na to, że to prawda – odpowiadam, bo Piotr milczy.
  • Więc wyobraź sobie, że tak będzie, a za nim i przed nim światło.
  • Wyobrażasz sobie ?
  • Ale kto Go pokaże ? Przecież nie ja… – … przez blog.
  • Objawi się nagle.
  • Objawię Moją siłę w nim.
  • Będzie mówił o Mnie.
  • ……..
  • Od rana boli mnie serce, ciągle czuję jak ktoś uderza we mnie energią i dziwnie się czuję. Może powinienem iść do szpitala ?
  • Nie ma takiej potrzeby.
  • To pewnie dyrektor NIP mnie tak nienawidzi, bo już wyrok zna.
  • Rzuca sztyletem i woła wszystkich z dołu.
  • Dlaczego musi atakować ?
  • Dziwne pytanie.

Wieczorem.

Nic nam się nie chce. Oglądamy TV, to znaczy wszystko po trochu i na chybił trafił. Widać, że Piotr jest myślami całkowicie gdzie indziej.

  • Co to będzie Ojcze ?
  • Teraz oglądam film.
  • A który ?
  • Ten, który ty oglądasz. Skaczę, bo i ty skaczesz – … po kanałach.
  • Mógłbyś się zatrzymać w końcu.
  • …….. – roześmiałam się.

04. 11. 19 r . Warszawa.

Oglądamy TVP. Zaczyna się gonitwa o fotel, tym razem prezydencki. Zgłaszają się kolejni kandydaci. Zaczynam się niepokoić.

  • Dobrze byłoby, żeby Duda wygrał w pierwszej turze. Zrób coś ! – tarmoszę Piotra za ramię.
  • Widzisz Ojcze ? Ona mi rozkazuje !
  • A dlaczego Mnie nie prosisz ?
  • Bo mi tak głupio ciągle prosić.
  • Czy przypominasz sobie dom ? 
  • Tak.
- Boże, daj mi jakiś znak, że to jest prawda – poprosiłam w swoich myślach. I wtedy zdarzyło się coś absolutnie niewiarygodnego… Nie skończyłam słowa „prawda” … kiedy rozległ się w domu wielki huk. Trudno nawet opisać co to było. Pod moim łóżkiem na wysokości poduszki, czyli dokładnie pod moją głową usłyszałam jakby stukot setek kopyt wydobywający się prosto z podłogi, nie spod podłogi, ale właśnie z podłogi, ze stropu podłogi. To było tak głośne, aż zatrząsł się cały dom, dwukondygnacyjna niewielka kamienica, w której mieszka może z 20 osób. Zastygłam w swoim łóżku i tylko zastanawiałam się, czy mi się to przewidziało. Po chwili Piotr wparował do pokoju… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/
  • Był pośrednik ?… czyli Piotr.
  • Nie
  • Czy przypominasz sobie okno ?
  • Tak.
Siedząc na kanapie oglądałam TV. Piotr był w drugim pokoju. W pewnym monecie odwracam głowę w prawo. Właściwie mówiąc dokładniej coś zmusiło mnie, bym obróciła głowę w prawo. Zobaczyłam w białej ścianie czarny kwadrat. Wyglądało to jak okno w ścianie. Zwróciłam uwagę, że to „okno” jest kwadratowe, nie kuliste, nie prostokątne, czy jakiś inny kształt, a kanty „okna” są bardzo ostre. Jeśli mogłabym określić co w tej danej chwili czułam, to nie jestem w stanie opisać tego słowami. W słowniku nie ma takiego słowa, które mogłoby to opisać. Chyba przestałam oddychać, znieruchomiałam, zapatrzyłam się na to w osłupieniu i zaskoczeniu całkowitym… To było niesamowite, nieziemskie, nieprawdopodobne, niezwykłe i wiele innych słów na n… 
http://osaczenie.pl/wp/2016/05/02/prawda/
  • Był pośrednik ?
  • Nie.
  • To czego chcesz ?
  • Biblię czytałaś, przynajmniej jej fragmenty, więc wiesz – … proś, a będzie ci dane.
  • Proś, a dostaniesz.
  • Więc nie rozkazuj Mojemu żołnierzowi. 
  • Ja mogę mu rozkazywać.
  • Ojcze, to ja proszę w takim razie. Niech wygra w I turze.
  • Teraz słyszę.
  • Ale musisz powtarzać, bo zapomnę.
  • ……… – roześmiałam się. Ale zaraz sobie pomyślałam o show …
  • To ja proszę o show, żeby było … – …. i od razu poczułam, że się zagalopowałam.
  • Uważaj, są pewne granice …
  • … Pokazał mi linię na ziemi, której nie możesz przekroczyć – tym razem Piotr się śmieje.

Pytając wiedziałam, że popełniam właśnie błąd. Coś takiego jak „show”, wielki znak z AJ to nie jest kwestia moich próśb, bo to jest zapisane przed wiekami. Niezależnie od wszystkiego to musi się wydarzyć.

  • Widziałaś Moją radość ?
  • Taaaak – uśmiecham się.
  • Szkoda, że Jezus nie jest tak radosny.
  • Trochę przeszedł – … Ojciec powiedział ze smutkiem.
  • Ciągle czuje.
  • Co by Go uszczęśliwiło ?
  • Jest szczęśliwy. Na swój sposób.
  • Wiesz co by Go uszczęśliwiło ?
  • Żeby świat cały był za Nim.

To niewykonalne, pomyślałam.

Ciągle planujesz, a to Ojciec planuje.

30. 10. 19 r. Warszawa.

Dochodzą różne głosy z synodu amazońskiego. Franciszek jest mocno krytykowany, posądzany wprost, że jest antychrystem. Pamiętam jednak słowa Ojca, że czyni co ma czynić. 

  • Kto jest Antychrystem ? – pytam jeszcze raz.
  • To jest zakryte.
  • Ale w AJ jest zapisane, że antychryst zostanie objawiony, odsłonięty.
  • Więc czekaj.
  • …….
  • Wczoraj robiłem egzorcyzmy nad papieżem i widziałem, że jest on bardzo ciemny w środku, ma wiele brudu. Jak włożyłem do niego swoją rękę wypłynęła czarna lawa i wtedy stał się całkiem pusty w środku, zapełniłem go światłem.

Jego słowa wcale mnie nie zdziwiły. Już jakiś czas temu Ojciec nakazał Piotrowi go czyścić.

- Zobacz jak papież stracił na znaczeniu – pyta nagle Ojciec. 

Hmm… To prawda, jest bardziej atakowany niż słuchany. Niedawno ukazał się dający do myślenia artykuł; papież przyznał, że jest kuszony i atakowany. https://niezalezna.pl/289825-papiez-jestem-kuszony-i-bardzo-osaczony Ten artykuł spowodował wielką mobilizację u Piotra. Egzorcyzmy w dużej mierze poświęca tylko jemu. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/06/05/ja-ustanawiam-warunki-gry/   
,.Zapach Boga’’ ks. Konrad Krajewski.
  • Co Mały, wybuchniemy niedługo razem.
  • Nie martwisz się, że go stracisz ?
  • …….. – łzy stanęły w oczach, ale świadoma jestem jaka gra się toczy.
  • Trzeba go wykąpać.
  • W Jordanie ?
  • Nim się obejrzysz kolejna operacja go czekać będzie.
  • Jak to ?
  • Genetyka się kłania.
  • Widzisz tę kawę ?
  • Jest dobra, ale dla niego już nie jest dobra.
  • Tabletki nie zatrzymają, tylko mocno hamują.
  • To znaczy, że pójdzie na operację ?
  • Nie zdąży, wykąpiemy go.
  • Będzie taki, że palce lizać. Ten łobuz.
  • Obudzi głowy.
  • A tobie muszę zabrać głowę, bo emocjonalnie nie dasz rady.
  • Będziesz jak wypalony ogień.
  • … zobaczyłem statek na morzu jak się kołysze, a zaraz morze wysycha i ten statek się przewraca.

  • Wszyscy będą zdumieni. To i tak tylko chwila.
  • Wejdę do twojego Domu ?
  • Masz klucz ?
  • Ale jestem brudny.
  • …….
  • Zobaczyłem rany Chrystusa jak mnie opływają, to znaczy woda z Jego boku aż prysnęła na mnie i para buchnęła ze mnie.
  • Czas zakończyć twoją drogę ziemską.
  • Ale zakończymy ją spektakularnie, z przytupem.
  • ???!!!
  • Jutro ogłoszenie wyroku. 
  • To twoja rozprawa.
  • Twój miesiąc, który żegnamy jutro.

Wieczorem.

Siedzimy, oglądamy TVP …

  • Co znaczy „Nie przyjdzie góra do Mahometa, to Mahomet przyjdzie do góry „ ?
  • Dlaczego ?
  • Bo ciągle to słyszę…
  • Nie możesz kogoś odwiedzić, to ten ktoś do ciebie przychodzi … Tak w skrócie.
  • ……..
  • A teraz słyszę „Góra z górą się nie zejdzie, ale człowiek z człowiekiem zawsze”. Dziwne … Nie wiem o co chodzi…

Rzeczywiście nie wiemy, ale coś znaczyć przecież musi. Czas pokaże.


Oglądamy dalej … Pokazano jak studenci z Indii w jakimś polskim akademiku tańczyli swój narodowy taniec. Widać, że przed kamerami nie czuli się komfortowo, więc trzeba przyznać, że wyszło dość kiepsko.

  • Widziałaś jak tańczyli ?! Niemoty jakieś – Piotr nie wytrzymał.
  • A właśnie tam Jezus tańczył.
  • Nigdy nie wiesz kto cię słucha i kto tam tańczy.
  • … Ups … Nigdy się nie nauczę – westchnął.

Kolejna wiadomość w TV dotyczy Franciszka i wywołanym „skandalu”- https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2019-10/papiez-pachamama-synod-amazonia.html

  • Wczoraj jak robiłem egzorcyzmy to sprawdzałem Franciszka. On naprawdę był cały brudny w środku.
  • Co ty powiesz …
  • Przecież Sam ci go pokazałem.
  • Działamy razem.
  • Już teraz wiesz z kim masz do czynienia.
  • Żyje w terrorze.
  • Jest chłostany.
  • Najpierw zobaczyłem w nim pełno małych szczęk, które go gryzły, a potem jak zbliżyłem się do niego, zobaczyłem go złotego.

Wielu twierdzi, że papież to biblijny antychryst. Gdyby faktycznie tak było, nie byłby złoty.


31. 10. 19 r. Warszawa.

Zakończenie sądu i załatwienie implantu zęba stało się dla nas wyznacznikiem czasu. Tak to sobie poukładaliśmy, że jeśli wszystko zamknie się w październiku, to wszystko zacznie się w listopadzie. Dlatego strasznie się zdziwiliśmy, gdy zadzwoniono do nas z kliniki oznajmiając, że wizytę przesuwają o miesiąc, ponieważ nie dotarły jakieś komponenty. W mojej głowie zapaliła się czerwona lampka. Nasze wyliczanki zaczynają się sypać.

  • Dlaczego z zębem się nie udało ?
  • Żebyś nie był pewny, że wszystko jest pewne.
  • Ciągle planujesz, a to Ojciec planuje.
  • …….
  • Wczoraj Ojciec powiedział mi …
  • Obdarzę cię mądrością, będziesz patrzeć na ich wszystkich jak na jednego.
  • A dzisiaj w kościele ksiądz powiedział … Jakiego wyroku może się obawiać człowiek, kiedy Bóg jest przy nim …
  • Idealnie dla ciebie. Nawet dzisiaj wątpisz … – prychnęłam z żalem reflektując się, że pasuje chyba bardziej do mnie.

Piotr dzwoni po 15. Wyrok sądu jest jednoznaczny. Sędzina NIP-owi nie dała nawet możliwości oddechu. Sąd nakazał pokrycie wszystkich kosztów łącznie z odsetkami. I to jest ta dodatkowa kanapka, którą wizji dołożyła Temida. Wygraliśmy dzięki Ojcu.

Kobieta wstała i stała się niebotycznie wielka, sięgałem jej do kolan i powiedziała; jestem taka stara. Ja dalej siedzę, ona podchodzi do mnie i patrzy się na mnie, odwraca się tyłem i zasłania mnie przed królową. Wyciąga broń, strzela do niej i ją zabija. Ja aż podskoczyłem i krzyczę; coś ty zrobiła, ja tak nie chciałem! Odwróciła się do mnie ponownie i położyła mi na stole kanapkę z serem, a po przekątnej drugą. I odeszła. Byłem w szoku w jaki sposób to zrobiła. Słysząc słowa; jestem już taka stara od razu skojarzyłam to sobie z temidą. 
Temida jest kobietą i jest tak stara jak stary jest ten świat. Prawdopodobnie wizja dotyczy końcowej rozprawy sądowej.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/12/odrobina-mgly-tajemnicy-zostala-zdjeta-ale-nie-mysl-ze-wiesz-wszystko/ 

Wieczorem rozmawiamy oczywiście tylko o sądzie. Piotr jest emocjonalnie zmęczony. Pięć lat czekania i nareszcie koniec. Tak jak powiedział iw wizjach pokazał Ojciec. I właśnie to jest w tym wszystkim najbardziej niesamowite. Że spełniło się według słów i wizji Ojca. Od samego początku, do samego końca.

  • Czuję się jak mały pyłek w kosmosie …
  • A tą gorą od Mahometa to kto jest ?
  • Jeszcze się nie objawiła. Ta osoba się jeszcze nie objawiła.
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie. Ktoś nowy ?
  • Na ząb też przyjdzie pora.
  • Szkoda, że nie wyszło.
  • Nie wiedziałem, że część ( planu ) nie dojdzie.
  • ……. – roześmialiśmy się na głos.
  • Ale szkoda jednak. Słowa Ojca to słowa Ojca przecież … – próbuję zrozumieć.
  • Wtedy sepleniłem.
  • ……. – znowu wybuchnęliśmy śmiechem.
  • Szkoda, że nie wyszło. Byłaby taka piękna historia – wzdycham.
  • Będzie piękniejsza i z większą pikanterią.


    Dopisane 27. 06. 2020 r.

    Zobacz jak papież stracił na znaczeniu – ciekawe, ale te słowa padły 3 dni przed rozpoczęciem synodu amazońskiego.

Zbliżamy się do finału.

25. 10. 19 r. Warszawa.

Ojciec w kościele powiedział mi dzisiaj, ze bardzo kocha ludzi.

  • Hmm … To widać.
  • Jak myślisz … Jak ich stworzyłem ?
  • Bardzo na nich Mi zależy.
  • Nawet jak będą cię kopać, nic nie rób.
  • Ja to widzę.
  • A będą ? – pytam. 
  • ……
  • Wcale mnie nie zdziwi jak będą – sama sobie odpowiadam.
  • Załatw mężom tych rodzin co masz załatwić.

Piotr finalizuje leasing aut służbowych dla swoich pracowników. Kiedy tylko wieść się rozniosła po firmie każdy się ucieszył, bo wiadomo jak to z tymi „służbowymi” jest. A to do kina, a to do przedszkola, albo na ryby … Jestem pełna wątpliwości, bo Piotr rozwija firmę, a przecież ma zniknąć.

  • O nic się nie martw.
  • O wszystko zadbałem i przygotowałem.
  • ……
  • Ojciec o wszystkim wie, nic nie da się ukryć.
  • Całe szczęście przy twoich pomysłach.
  • Szkoda, że Ojciec nie powie, że będzie tak i tak – wzdycham.
  • A gdzie atrakcje, a gdzie emocje i zabawa ?
  • ……. – roześmiałam się.
  • Nie zdajecie sobie sprawy nad doniosłością ślubu swego.
  • Te dzwony rzadko biją.
  • A narodziny ? – … Nike.
  • Odbyły się zgodnie z planem, akuszer nie był potrzebny.
  • A dlaczego nie akuszerka ? – pytam.
  • Bo Ja tak mówię.
  • Ola wie co Ja mówię. Rodzi na kamieniu.

Czerwona jak burak się zrobiłam. Tak mi bowiem powiedział lekarz podczas pierwszego porodu. „Mogłaby pani rodzić na kamieniu” i machnął ręką. Najwyraźniej Ojciec musiał to słyszeć … 

  • Wiesz, że Ojciec jest szczęśliwy ?
  • Tańczy ! …. – Piotr rozszerzył oczy szeroko ze zdziwienia wpatrując się przed siebie.
  • Kołysze się w tańcu zgodnie z tą piosenką …

https://youtu.be/swloMVFALXw?t=36

  • Nie jestem sztywniakiem jak ty.
  • ……. – roześmiałam się na głos. Wczoraj powiedziałam do Piotra, że jest sztywniakiem, bo nie chce ze mną potańczyć. Piotr należy do tych nielicznych, którzy nigdy nie tańczą.
  • Tańczy w białej sali … – Piotr był zachwycony widokiem, ale i zaskoczony.
  • Dlaczego tak tańczysz ?
  • Zbliżamy się do finału.
  • Postawiłem na ciebie wszystkie pieniądzezażartował Ojciec.
  • ……. – widok musiał być niesamowity, bo Piotr siedział ciągle z rozdziawioną miną.
  • Chrystus patrzy się na Ojca jak tańczy i się uśmiechał lekko, pokręcił głową jakby udawał zdegustowanego …
  • Taki sam sztywniak.
  • ……. – znowu się roześmiałam na głos. Przypomniałam sobie bowiem wizję z chlebami. Rzeczywiście był bardzo poważny.
  • I jak ja mam to napisać ? Przecież nikt nie uwierzy..
  • Nikt nie uwierzy i to jest prawda.
  • Powiedz mi, jak ja to widzę !?! Ciągle widzę obrazy, jeden po drugim… – Piotr ciągle się gapi …

I teraz się zamyśliłam. Nie dziwi mnie radość Ojca. Kiedy przygotowywał chleby był po prostu szczęśliwy. Widziałam to bardzo wyraźnie. 


26. 10. 19 r. Warszawa.

Efektem ubocznym możliwości Piotra jest fakt, że czuje myśli i energie innych ludzi tak mocno, iż czasami przeszkadza mu to normalnie funkcjonować. 

  • Im bliżej ogłoszenia wyroku sądu, tym mocniej czuję dyrektora. Wczoraj miałem taki nacisk na głowę jakby ktoś mnie ściskał imadłem. Nie do wytrzymania. Musiałem się zatrzymać autem na poboczu, nie byłem w stanie dalej jechać. Zacząłem mówić z 10 razy „Pod twoją obronę uciekam się Maryjo” i po chwili wszystko w mojej głowie ucichło, odeszło. Prawie się popłakałem i dziękowałem Maryi za pomoc. Jak sobie tak pomyślę co Ojciec musi mieć od tych milionów ludzi, to … – … zaniemówił.
  • Jak On to robi, przecież nikt tego nie wytrzyma …

Opowiada mi jadąc do „naszego krzyża”. Uwielbiam u Piotra sposób w jaki podchodzi do Ojca. Taki normalny, a jednocześnie taki niezwykły.

W kościele trafiamy na końcówkę mszy. Po hostii klękamy pod naszym krzyżem. Piotr nachyla się nade mną…

  • Ojciec błogosławi nam na ten dzień.
  • ……. – uśmiecham się.

Do kościoła wchodzi mocno schorowany, starszy mężczyzna, opiera się o laskę. Mam wrażenie, że to jest ten sam, który przed kościołem prosi o pieniądze. Wyciągam portmonetkę, ale Piotr cofa moją rękę. Nie wiem dlaczego się godzę, może dlatego, że nie byłam pewna, czy to ten mężczyzna, czy nie. Wychodzimy z kościoła, Piotr kieruje się do auta, ja do sklepu. Skończyłam zakupy i wracam do auta. Piotra nie ma. Stoję i stoję … Pojawił się mocno później.

  • Musiałem się wrócić do tego faceta. Gdy zobaczyłem jak całuje stopy Chrystusa, to mnie serce się ścisnęło. Ja mam, on nie ma. Musiałem wrócić i dałem mu trochę pieniędzy. A wtedy usłyszałem
  • Wtedy była nauka, ale dzisiaj wygrałeś.
  • ……. – kiwam głową, bo to prawda. Chyba wszystkie dotychczasowe nauki prowadziły do tego właśnie momentu.

Siedzimy pół godziny później na kawie.

  • Ojcze, musiałeś się chyba pomylić co do mnie. Niemożliwie, aby to chodziło o mnie.
  • Może zajmiesz Moje miejsce skoro wiesz lepiej ode Mnie ?
  • Absolutnie nie – zarzeka się rękoma.
  • Słyszę jak Ojciec się śmieje.
  • Nie spodziewałeś się tego, że jesteś ignorowany ?
  • Nie spodziewałem.
  • To Moja zasługa, żebyś właśnie tak miał.
  • Kolejna nauka – myślę w duchu.
  • Kiedy Ojciec spytał Który z was pójdzie … Tam stało tylu fantastycznych aniołów… Ojciec miał białe, piękne włosy, brodę, był w długiej szacie, a anioły były tak duże jak Ojciec. Buty sobie oglądały, nikt nie chciał iść. Ja miałem zgrzebne szaty, ale miałem bardzo białe ręce …
  • Wzgarda jakiej się doznaje to też nauka.
  • Nie rozczulaj się i nie rozklejaj.
  • Co do twoich umiejętności, masz fechtunek opanowany do perfekcji.

Wieczorem.

Wczoraj dużo czasu poświęciłam na AJ. Czytanie prac naukowych o AJ uświadomiło mi, że trudno będzie się przebić z tą książką. Okazuje się, że AJ jest najczęściej badaną księgą Nowego Testamentu, a tu raptem ja wyskoczę z taką rewelacją.

  • Zaufaj Mi.
  • Ta koronka będzie bardzo szeroka.
  • ……..
  • Chciałbym, żeby wszystko było po staremu.
  • Nigdy nie będzie już po staremu.
  • To będzie tuż, tuż.
  • Przygotuj się.
  • Jak można się do tego przygotować ?
  • Samo to, że wiesz.



Dopisane 21. 06. 2020 r.

Może dzisiaj coś o wyborach. Piotr miał jakiś czas temu kilka wizji, które są odpowiedziami na nasze pytania dotyczące przedwyborczej walki. Nie miałam zamiaru opisywać ich już dzisiaj, ale są po prostu idealne jako ćwiczenie pt; jak nauczyć się rozszyfrowywać wizje.

Wizja z 04. 05. 19 r. Warszawa.

„Jechałem wzdłuż szerokiej rzeki. Płynie po środku statek, taki do tankowania paliw. Zbliża się do wypłynięcia w morze. Ciągnął za sobą na platformie wielkiego TIR-a na 3 osiach, cały jest pomarańczowy. Pojawiła się fala, nie duża i ta platforma zaczęła się kołysać, tir wpadł do wody. Obserwowałem to z auta, pomyślałem, że głupcy źle ją zabezpieczyli … To była wielka, płaska platforma…”

Dopiero za trzecim razem tego opowiadania uderzyło mnie słowo platforma. Początkowo myślałam, że jak zawsze wizja dotyczy naszego życia, ale „platforma” i fakt, że jest oglądana z boku dało mi do myślenia, że być może dotyczy to sprawy, którą obserwujemy. Po jakimś czasie upewniliśmy się, że ta wizja to odpowiedź na nasze pytania dotyczące wyborów, ponieważ 10 dni później pani Kidawa oficjalnie rezygnuje z kandydowania na prezydenta.

Dwa dni temu Piotr miał wizję jak pan Trzaskowski potyka się o własne nogi i upada. Upada, ale się podnosi. Od razu wiedziałam, że znaczy to potykanie się o własne błędy. Długo nie trzeba było czekać … www.tvp.info/48617468/powazna-wpadka-kandydata-ko-sklamal-w-waznej-sprawie-dwa-razy-w-ciagu-30-sekund

Dzisiaj kolejna wizja. Pan Trzaskowski potyka się o własne nogi i upada w błoto. Czołgając się cały ubłocony ledwo dochodzi do mety. Czyli być może popełni tak poważny błąd (błędy), że definitywnie przekreśli swoje szanse na wygraną.

Powrócę do wizji z platformą. TIR na platformie to nie tylko Kidawa, ale kandydat KO w ogóle. Przecież odwołanie pierwszego nie spowodowało, że zrezygnowali. Mają drugiego i to znacznie mocniejszego. Niezależnie jednak od jakości kandydata TIR wpada w wody. Ta wizja pokazała coś jeszcze ciekawego. Jeśli platforma to KO, to czym jest ten statek, który KO ciągnie i daje paliwo ? Może teoria, że są finansowani z zewnątrz ma swój sens. 

Czas zamknąć drzwi.

23. 10. 19 r. Warszawa.

Piotr znowu zaczyna dopytywać co się stanie w listopadzie…

  • Nie pytajcie co się stanie.
  • Stanie się co jest zapisane.
  • A gdzie ? – pytam szybko.
  • W księdze.
  • Ale której ?
  • Poszukaj, a znajdziesz.
  • …….
  • … Zobaczyłem zorzę polarną …
  • No i ? – … bo nie wiem co miało by to znaczyć.
  • Co to będzie w listopadzie Ojcze ? – Piotr próbuje jeszcze raz. 
  • Mamy jeszcze październik.
  • Trochę emocji nas czeka.
  • Wyrok sądu.
  • Mogę pójść z tobą ?
  • ……. – roześmialiśmy się. Cudowne pytanie.
  • Ojcze co znaczy zabrana tożsamość ? – pisałam o tym dzisiaj.
- Dusza jest nieśmiertelna, lecz jeżeli nie uczy się mimo wyboru, zabrana jest jej tożsamość.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/23/niebo-to-nie-jest-koniec-drogi/
  • Doświadczysz tego.
  • Nie tyle tożsamości, co świadomości.

Ojciec przypomniał mi słowa, które kiedyś mną zatrzęsły.

- Jak przyjdzie czas pozbawię cię świadomości, bo zasłużyłaś sobie na to, więc łez nie będzie w tobie nigdy. 
- Będę miała Alzheimera ! – pomyślałam od razu. Alzheimera dostanę i wszystko zapomnę ! Nawet nie będę wiedzieć, kiedy Piotra zabraknie. Nie będzie łez, nie będzie pamięci… przyszło mi do głowy i wpadłam w panikę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/07/niebo-to-przystanek/ 
  • Dostałem maila o kobiety, której dużo tłumaczyłem o Bogu… I jestem rozczarowany. Myślałem, że kto jak kto ale ona będzie rozumieć co piszę o Bogu, bo sama ma doświadczenia, a ona napisała, że jest na to za głupia – Piotr zdziwiony.
  • Hmm … – ale  mnie wcale to nie dziwi.
  • Dlatego tak ważny jest dla was kontakt z tymi, którzy znają Torę.
  • A i oni nie wiedzą wszystkiego.
  • Dlatego wiedza jaką macie, przekazana im musi być selektywnie.

Pracując nad AJ szybko się zorientowałam, że wiedza chrześcijańska jest bardzo monolityczna. Za to wiedza Hebrajczyków znacznie wykracza poza te sztywne ramy. Gdyby tak połączyć jedno z drugim …

  • Hmm… Ja też nie piszę wszystkiego na blogu, nie ma sensu – przyznaję po chwili.
  • To byłoby dla wielu zbyt szalone.
  • Czy ty wiesz, że ty coraz lepiej słyszysz ?
  • ……… – podnoszę brwi ze zdziwienia, gdyż jakoś nie zauważyłam.
  • No jak to ?! – dziwi się Piotr, mały zazdrośnik.
  • Ale to od Ciebie zależy Ojcze jak słyszę.
  • Czyli znowu Ja ?
  • Wszystko od Ciebie zależy Ojcze.

A już na pewno kto słyszy, a kto nie. I przez kilka godzin myślałam nad słowami Ojca, że słyszę. I muszę przyznać rację. Ale to inna forma słyszenia niż u Piotra, który słyszy jakby ktoś stał obok. Tyle, że za kotarą. Słyszę w głowie zdania w formie myśli, które nie są moimi myślami. Łatwo to przeoczyć, łatwo zbagatelizować i łatwo uznać za przypadek.


Wieczorem. Piotrowi nic się nie chce.

  • Jestem stary jak ten świat – mruczy pod nosem i ledwo wstaje.
  • Wcale się nie mylisz.
  • O ! – szybko zapisałam.

Oglądamy „Blade Runner” i fragment, kiedy główny bohater wraca do domu i wita go gospodyni – hologram. https://youtu.be/9Sffdf9m2Ew?t=143 Znam tą scenę na pamięć, ale dzisiaj patrzę analitycznie. Widać tu wyraźny podział ról; kobieta – mężczyzna.

  • Lubisz jak wracasz do domu i cię witam w kuchni ?
  • Bardzo ! – przyznaje Piotr.
  • Lubię te chwile.
  • To jest emanacja miłości.
  • Lubię te chwile i dodaj, że bardzo.
  • Dlatego muszę ci zabrać głowę, ty nie masz prawa cierpieć, on musi.
  • Musi ? – zmartwiłam się.

Ojciec nawiązał do porannej rozmowy;  Doświadczysz tego. Nie tyle tożsamości, co świadomości.

  • W kościele Ojciec powiedział, że zostałaś mi poświęcona.
  • Co to znaczy ?
  • Nic nie chce, nie nie oczekuje, po prostu jest.
  • Jest dla samego ciebie.
  • Każda inna chciałaby cię …
  • … Pokazał mi jak chowa do kieszeni …

  • Czyli zawłaszczyć dla siebie, podporządkować.
  • A Ola rozumie.

Zabranie świadomości to wizja ze śmieciami. Bardzo Piotr był przygnębiony, gdy odjechałam. Ale co tak naprawdę znaczy odjechać ? Często zadaję sobie to pytanie. 



24. 10. 19 r. Warszawa.

Stukam długopisem o blat stołu czekając na słowa, które mogę zapisać.

  • Nie masz dosyć notowania ?
  • Nieeee…
  • Czas na zdjęcia.
  • Naprawdę ?! – aż podskoczyłam.
  • Nie, na żarty.
  • Szykuj aparacik, przecież chciałaś show.
  • Chciałam – cieszę się jak głupia.
  • Zacykluk. I pora odpowiednia i sprawy zamykane są.
  • Zacykluk ? – pytam zdziwiona, nigdy tego nie słyszałam.
  • Tak w dzieciństwie mówiłem – Piotr się śmieje.
  • Czas zamknąć drzwi.
  • Ojciec mówi …
  • Trzeba zadbać o twoje dziewczyny.
  • Wszystkie trzy. Wszystkie są w ciebie zapatrzone.


 

Ja w ciebie, ty we Mnie.

20. 10. 19 r. Warszawa.

Rozmawiamy o wczorajszym Henochu.

  • Ciekawe, co ?
  • Idealne wręcz – Piotr się zamyślił.
  • Trzymam cię w ukryciu.
  • Ale to się skończy wkrótce.
  • … Zobaczyłem wodę jak wypływa spod skały.
  • A ja w kościele poczułam, że ciężko będzie z tą książką. Wszyscy się na nią rzucą z kłami, że to herezja i takie tam …
  • Myślę, że będzie jak na pustyni.
  • Będą wodę pić zachłannie … jak to na pustyni.
  • I będzie im się chciało.
  • Hmm … A świat naukowy ?
  • On się nie liczy. Jego wiedza jest czysto teoretyczna.
  • Nieliczni mają taką wiedzę.
  • ……..
  • W tym roku to będzie ?
  • W tym roku się zacznie.
  • Kurcze … Ojciec mówi, że Adaś dobrze widział, sam mówił o 2019 roku, a jeśli się nie sprawdzi ? Podważy to wiarygodność Ojca i przestaną wierzyć …
  • Myślisz, że Ja na to pozwolę ?
  • Szkoda tych parę owieczek, które są mocno za tobą i będzie to spektakularne.
  • Twój mąż, a Mój syn wybuchnie światem.
  • Będzie się działo i coś powiedzą.
  • To jest Polak !…
  • A nie kto inny – … nie Hebrajczyk.
  • …….
  • I co Mały ? Róbmy ząb w tym miesiącu, załatwimy sąd w tym miesiącu, a listopad jest już Mój.
  • A dlaczego nie październik ?
  • Nie mędrkuj.
  • Październik zawsze należał do ciebie.
  • Ale Edziu zmarł w lipcu.
  • A czy mocno byłeś z nim związany ?
  • ……. – pytanie zaskoczyło Piotra.
  • A grudzień mamy wspólny.
  • A jaki miesiąc jest mój ? – pytam.
  • Każdy.
  • Co Ojcze planujesz ?
  • Już się rozpędzam, aby ci wytłumaczyć, tylko miejsca nie widzę.
  • ……. – roześmiałam się.
  • To ciało jest pożyczone.
  • … Ciekawe, czy jesteś podobny do siebie z przeszłości …
  • Nie ma to znaczenia. Piękny nie jesteś, ale ciekawy.
  • Dla mężczyzny lepiej, żeby był ciekawy, niż piękny.

Wieczorem. Siedzimy zmęczeni.

  • Mówię do Homiela, żeby mi dał dzisiaj spokój.
  • Jak ty możesz tak z Nim rozmawiać, przecież to Ojciec !
  • To Hoooomiel. Lubimy się ?
  • Więcej.
  • Na Górze róże, na dole fiolki, a my się lubimy jak dwa aniołki.
  • ……. – śmieję się. Ma niesamowite poczucie humoru i nie traci żadnej okazji, aby uczyć.
  • Zobaczyłem tego kolosa ! – … nagle Piotr mówi takim tonem, że śmiech zastyga mi na twarzy.
  • Miał otwarte już dwoje oczu, chyba jest całkowicie obudzony … – siedział oniemiały …
  • Powiedział …
  • Będziemy łączyć się w jedno …
  • Ja w ciebie, ty we Mnie.
  • !?! 


22. 10. 19 r. Warszawa.

Córka miała ciekawą wizję. Widziała wielką muchę gadającą jak człowiek.

  • Uważaj na swoją mamuśkę ! – powiedziała gackowym tonem.
  • Mucha… Belzebub … Ciekawe co znaczy… Mam się czego bać ? – pytam niepewnie.
  • Ja jestem.
  • Co by nie mówili, nie znajdziesz ani jednej litery prawdy w tym.
  • Zostaw to.
  • Więc zostawiam.
  • …….
  • Prawnik mówi, że podczas czytania wyroku będę tylko sam.
  • Nie byłbym tego taki pewny.
  • A ! No i Ojciec będzie ! – poprawia się Piotr.
  • Nie psujmy sobie święta, cieszmy się wygraną.
  • I co dalej w listopadzie ?
  • Patrz.
  • To Mój miesiąc, listopad jest Mój.
  • Co to znaczy ?
  • Pokazał jak teraz załatwiam sprawy firmowe, auta, sąd …
  • A w listopadzie to Ja będę załatwiać.

Piotr jest w trakcie finalizacji umowy leasingowej na kilka aut służbowych, co wydaje się sprzeczne z logiką.

  • Po co rozwijasz tak firmę ? Kupujesz ludziom nowe auta w leasing, a niedługo masz być „kapturem” – dziwię się.
  • Nie masz prawa tak mówić, bo nie wiesz co będzie. Ciesz się ich szczęściem.
  • Hmm …. Ciekawe co Ojciec będzie załatwiać w listopadzie.
  • Załatwię wybuch.
  • Wielu się przebudzi z niedowierzania.
  • Co to za wybuch ?
  • Dla niektórych radości.
  • Dla niektórych zdziwienia.
  • Ten wybuch to Iskra ?
  • Co dzisiaj masz w planie ?
  • ……. – buchnęłam śmiechem. Ojciec najwyraźniej zmienia temat rozmowy.
  • Będę pisać o Tobie Ojcze.
  • Czyli czekasz na natchnienie ?
  • …….. – śmiech.
  • To dobrze, Ja też czekam.
  • Czyli w listopadzie … Założę się, że Ojciec zrobi to na ostatnią chwilę. Ojciec lubi takie horrory, lubi trzymać nas w napięciu.
  • Tym razem nie.
  • A w którym miejscu był do tej pory horror ?
  • Hmm…. – uśmiecham się. Chodzi mi tylko o to, że czekanie na realizację planów Ojca wymaga nerwów ze stali.

Wieczorem.

Siedzimy zmęczeni, z worami pod oczami …

  • Starzejemy się …
  • A co Ja mam powiedzieć ?!
  • ……. – wybuchnęliśmy śmiechem. 
  • A co zrobisz jak Ja cię wykąpię w Jordanie i odmłodniejesz ?
  • To po co ta operacja serca była ?
  • To było dobre na tamten czas, a Jordan na nowy czas.
  • Musisz wyglądać jak otworzą dla ciebie bramy wiedzy, mądrości, roztropności, miłości, dobroci i Ja to zwielokrotnię.
  • Każda brama otwarta, każda w tobie, a Ja ją zwielokrotnię.
  • Ale to tylko tak teoretycznie, prawda ?
  • Skąd wiesz, skąd wiesz …
  • ……. – Piotr się roześmiał. Ojciec zacytował frazę z komedii Barei, którą bardzo lubi. („Co mi zrobisz jak mnie złapiesz.”)

8 Lecz kiedy Elizeusz, mąż Boży, dowiedział się, iż król izraelski rozdarł swoje szaty, polecił powiedzieć królowi: «Czemu rozdarłeś szaty? Niechże on przyjdzie do mnie, a dowie się, że jest prorok w Izraelu». 9 Więc Naaman przyjechał swymi końmi i swoim powozem, i stanął przed drzwiami domu Elizeusza. 10 Elizeusz zaś kazał mu przez posłańca powiedzieć: «Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje będzie takie jak poprzednio i staniesz się czysty!» 11 Rozgniewał się Naaman i odszedł ze słowami: «Przecież myślałem sobie: Na pewno wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Pana, Boga swego, poruszywszy ręką nad miejscem [chorym] i odejmie trąd. 12 Czyż Abana i Parpar , rzeki Damaszku, nie są lepsze od wszystkich wód Izraela? Czyż nie mogłem się w nich wykąpać i być oczyszczonym?» Pełen gniewu zawrócił, by odejść. 13 Lecz słudzy jego przybliżyli się i przemówili do niego tymi słowami: «Gdyby prorok kazał ci spełnić coś trudnego, czy byś nie wykonał? O ileż więc bardziej, jeśli ci powiedział: Obmyj się, a będziesz czysty?» 14 Odszedł więc Naaman i zanurzył się siedem razy w Jordanie, według słowa męża Bożego, a ciało jego na powrót stało się jak ciało małego dziecka i został oczyszczony.



Dopisane 17. 06. 2020 r.

  • Trzymam cię w ukryciu. Ale to się skończy wkrótce.

Ciekawy mail. Prorocza, symboliczna wizja.


  • W listopadzie to Ja będę załatwiać. Załatwię wybuch.

Kiedy skończył się listopad myślałam, że Piotr źle usłyszał. Kiedy skończył się grudzień, zwątpiłam na całego. Będę o tym także pisać, gdyż to było najmocniejsze doświadczenie wiary i zaufania. 

Chińscy naukowcy w poszukiwaniu „pacjenta zero” z koronawirusem SARS-CoV-2 dotarli już do 17 listopada 2019 roku i zarażonego właśnie tego dnia 55-letniego mieszkańca prowincji Hubei. Do tej pory uważano, że początek choroby, ogłoszonej w ostatnią środę pandemią, miał miejsce w grudniu. https://www.rp.pl/Koronawirus-2019-nCoV/200319608-Chiny-Najwczesniejszy-zanotowany-przypadek-COVID-19-pochodzi-z-17-listopada-2019.html

Słowo „wybuch” występuje właściwie w każdym artykule poświęconym historii Covid-19. A to wszystko uczy, że przełom czerwca może być gorący.