Częścią życia są powodzenia i niepowodzenia.

24. 04. 21 r. Warszawa.

Siedzimy z kawą rano w parku przy Pałacu Ujazdowskich. Wokoło nikogo oprócz mężczyzny, który w oddali przechadzał się z psem. Piękny był to pies, dorodny, obserwowaliśmy go w milczeniu uważnie i z ciekawością. Cały czas nos miał blisko ziemi, może szukał tam czegoś, ale nagle stanął, odwrócił się i spojrzał prosto na nas. Wbił w nas swój psi wzrok. Dziwnie się poczułam …

  • Ciekawe … Patrzyłem na tego psa i mówię do siebie, że ma 10 lat. I słyszę zaraz w głowie; mam 13. Dziwne … – Piotr spojrzał na mnie zdezorientowany kuriozalnością tego zdarzenia.
  • !? – czyżby słyszał zwierzęta ?

To nie pierwsza taka sytuacja, kiedy mi opowiadał, że czasami wyłapuje „myśli” zwierzęcia, ale pierwsza, kiedy chyba byłam tego świadkiem. Już chciałam podejść do mężczyzny i spytać o wiek tego psa, ale dałam sobie spokój.


Chwilę później Piotr wpadł na pomysł, że kupi mieszkanie na kredyt. Zadzwonił do córki i zaczęli uzgadniać szczegóły. Bez ekscytacji sączyłam powoli swoją kawę czekając kiedy skończą.

  • Ojcze, czy dobrze, że planują ten zakup ?
  • Częścią życia są powodzenia i niepowodzenia.
  • Niech spróbują… te dwa cwaniaki.
  • Zobaczymy, czy wyjdzie na Moje.
  • … Na pewno … – myślę w duchu. Bo po Ojcowemu to ma mieć „nic”, a nie mieszkanie na kredyt.
  • Aaaa, czy syn zdąży przed wybuchem wulkanu ?
  • Tak.
  • (Ale) Czasem się nie baw.

Słucham dalej słowotoku Piotra co by to chciał jeszcze w życiu zrobić. Słucham i słucham …

  • Ojcze, a czego Ty byś chciał ….
  • A przecież wszystko masz … ? – dokończył za mnie.
  • Czego mogę chcieć, skoro obchodzicie corocznie święto Zmartwychwstania Mojego Syna.
  • To czego mogę Ja chcieć ?
  • …….. – zaniemówiłam. Wydawała mi się ta łamigłówka za trudna na teraz, postanowiłam ją zostawić na później.
  • Stworzyłem ludzi na Swoje podobieństwo.
  • Hmm …. Ojciec chciałby chyba, żeby człowiek był chociaż w jednym procencie taki jak Ojciec. Prawy, sprawiedliwy, mądry … – przyszło mi do głowy.

Na koniec dnia.

  • Jak tu schudnąć, Ojcze ?! Tylko nie mów proszę, żeby nie jeść – … bo i tak jem mało.
  • Ja też mam lekką nadwagę. To u nas rodzinne.

I jak tu nie kochać Ojca ponad wszystko … 



25. 04. 21 r. Warszawa.

  • Nad ranem widziałem 3 wulkany wybuchające we Włoszech i zapadający się „but”.

Tylko tyle, a może aż tyle przekazał dzisiaj mi Piotr. Italia ma wulkanów kilka https://pl.wikipedia.org/wiki/Wulkany_Włoch , trudno więc powiedzieć o które chodzi i czy ta wizja jest dosłowna, czy metaforyczna.


Co innego  zaintrygowało mnie bardziej … Słuchając …  https://youtu.be/7iG_dsJ8S48?t=547

przypomniałam sobie pewne przeżycie;

W swojej pracy stykałam się z wieloma ludźmi. Spotkałam raz kobietę, którą pamiętam do dzisiaj. Zwyczajna, normalna kobieta. Rozmawiając z nią w pewnej chwili zauważyłam, że jej oczy stały się całkowicie czarne i całkowicie zimne,. Ewidentnie było widać, że ktoś obcy patrzył na mnie przez jej oczy, jakby sobie je na chwilę wypożyczył. Zorientowałam się w sekundę, że patrzę w oczy samego diabła. Jego wzrok był zimny i pełen nienawiści. Odwróciłam głowę, żeby tego nie widzieć, ale ciarki przeszły przeze mnie i włosy stanęły dęba. Ogarnęło mnie ogromne poczucie zagrożenia. Nie wiedząc jak z tego wybrnąć udawałam, że nic się nie stało. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/06/01/stanie-sie-nagle-i-niespodziewanie/ 


26. 04. 21 r. Warszawa.

Piotr mimo poniedziałku przyszedł do domu wyjątkowo wcześniej. Zdążyliśmy oboje się pomodlić o 15.00 , a potem …

  • Wiesz co mi powiedział Ojciec ?
  • Pamiętasz, żeby o 15,00 oddać Mi chwałę, to ci Mały powiem …
  • W najbliższych dniach spodziewaj się istotnej zmiany w swoim życiu.
  • ???!!! Ahaaaa …. – rozdziawiam buzię szeroko.
  • Za 3 dni masz urodziny. Może to jest ta zmiana.
  • Ojcze, to ma znaczenie ? – Piotr pyta, bo na to nie wpadł.
  • Chyba takie, że stary koń jesteś.
  • Hmm … W najbliższych dniach ? – chcę już spytać kiedy, ale …
  • Ojcze, czas to Twoja domena … Ciekawe … Ale jak się nic nie stanie, to nie bądź rozczarowany – mówię spokojnie.
  • Akcja wirus złamała twoją wiarę.
  • Złamała ? – zaczynam nad tym myśleć.
  • Nadwyrężyła.
  • ……… – kiwam głową zamyślona, że to bardziej właściwe słowo. Stałam się niewątpliwie po prostu ostrożniejsza.
  • Ciekawe, czy dotyczy ciebie tylko, czy nas. Pamiętasz; święta i po świętach, wracasz do pracy, a tu niespodzianka ? Myśleliśmy, że to dotyczy ciebie – przypominam sobie.

Przygotowuję tekst na blog, dużo będzie o gacku.

- Ciesz się, ujawnił się. 
- Widzisz wroga. 
- Ty się ciesz. 
- Widzisz ilu ma piewców ? 
- Co trzeba zrobić ? 
- Czas, aby go strącić. 
- Ale daj mu się nasycić, zobaczysz ilu straci. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/27/patrz-ujawnil-sie/ 

Czytam Piotrowi na głos …

  • Diabeł wszystko słyszy – mówi po chwili.
  • Gacki są wszędzie.
  • Jak widziałaś otwierane drzwi (wrota), to nie po to, aby nie słyszeli.
  • ???!!!

Prawdziwe zaskoczenie … O tym doświadczeniu naprawdę już zapomniałam. Zapomniane, może nawet zbagatelizowane, a to jedno z najważniejszych jakie do tej pory miałam …

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/01/dziwne-rzeczy-beda-sie-dziac-kiedy-wszyscy-beda-spali/


27. 04. 21 r. Warszawa.

  • Dużo myślałem nad tym co Ojciec wczoraj powiedział. O tej zmianie. Ciekawe kiedy to … Może za miesiąc, rok …
  • W ciągu kilku dni to nie znaczy kilkunastu.
  • Nie bądź jak Ola.
  • No cóż. Kto z kim przystaje takim się staje.
  • No to nie wiem co to. Ale czuję, że to nie o pracę chodzi – Piotr westchnął. 



 

Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Czas jest domeną Ojca, tak jak wyroki.

21. 04. 21 r. Warszawa.

Miałam tekst, nad którym się długo wahałam. Prosiłam o znaki, ponieważ nie byłam pewna, czy powinnam go opublikować …

22. 10. 20 r. Warszawa. 
Miałam dzisiaj krótką, ale niesamowicie wyraźną wizję. Ja i moja koleżanka, której nie widziałam od podstawówki jesteśmy w jakimś rowie. Obie kucamy, przed czymś się chowamy lub ukrywamy. Nie jestem do końca pewna, bo jedynie naśladuję to co robi ta koleżanka. To tak jakby gdzieś toczyła się bitwa, a my siedzimy skulone w rowie i czekamy. Ona do mnie mówi przerażona 
- … Metatron nadchodzi ! Nadchodzi ! Meti nadchodzi !!! http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/21/ 

Stefan dał mi na to odpowiedź pisząc nieoczekiwany komentarz;

Księga Izajasza; https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=478

Wprowadziłam tekst na blog, zaakceptowałam enter-em i w tym momencie …. rozbrzmiał głośny grzmot burzy. Wyglądam przez okno … Jak to możliwe ? Przy takim niebie ?



22. 04. 21 r. Warszawa.

Piotr przyszedł z pracy z newsem, że główna księgowa odchodzi na emeryturę. A więc i tutaj Ojciec robi czystki.

  • Nie myśl sobie, jeszcze z tobą pobędzie… bo chce pracować na pół etatu. 
  • Aaaa … To znaczy, że w tym roku to chyba nie odejdziesz – … czuję lekkie rozczarowanie.
  • Zobacz na jej minę, jak się „cieszy” !
  • …….. – głupio mi się zrobiło.

No bo prawda jest taka, że nie chcę rozstania, ale jednocześnie chcę, aby słowa Ojca się sprawdziły. Ewidentnie widać tu konflikt interesów, bo nijak nie da się tego pogodzić.

  • A co do jego odejścia ….
  • Nie możesz być nigdy pewna, kiedy to się stanie.
  • Proszę cię po raz ostatni, nie baw się czasem.
  • To Moja domena.
  • Jak i kara to Moja domena.
  • Czas jest domeną Ojca, tak jak wyroki.
  • Jest sędzią.

Zapisywałam każde słowo uważnie, ale Piotr zaczął mówić tak szybko, że się zacięłam …

  • Ojcze, nie tak szybko proszę – jęknęłam.
  • A umiesz potajemnie nagrywać … ?
  • ……. – roześmiałam się. Rzeczywiście ostatnio zdarzyło mi się to parę razy, bo nie miałam po prostu wyjścia.
  • To trzeba było mnie uprzedzić …
  • Tak też się z nim stanie, nie będziesz wiedziała kiedy.
  • Nie baw się czasem, bo kiedy dokładasz daty, wykorzystuje to druga strona.

Hmm … To dlatego tak wiele prorokowań jest niewiele wartych. Wielu popełnia ten błąd. 

  • . Czy ten wczorajszy grzmot to mi się przewidziało ?
  • Nie przewidziało, przesłyszało chyba.
  • No tak … – teraz zdaję sobie sprawę z mojej pomyłki. Brak precyzji. Przecież nie widziałam, a słyszałam. 
  • Nie przesłyszało ci się.
  • Gdyby ci się przewidziało, to bym się zmartwił.

Słuchamy wiadomości …

  • Ojcze, czy w Polsce będzie bezpiecznie tak przez kolejne … 20 lat jeszcze ?
  • A co ? Liczysz do siedemdziesięciu ?
  • ……. – roześmiałam się najpierw, a potem gwałtownie spoważniałam. Przypomniałam sobie bowiem, że kiedyś powiedziano mi, że będę żyć do siedemdziesiątki.
  • Bez ciebie ten świat będzie już inny.
  • Wow … – ciekawe co to znaczy.
  • Pierwszym z kimkolwiek lub cokolwiek będzie się działo, będziesz ty – … do Piotra.

Ktoś w komentarzach podał; Adam-Człowiek 30. sierpnia 2011 wizja Wizja z 30 sierpnia 2011 r opublikowana za wiedzą księży Adama Skwarczyńskiego oraz Stanisława Małkowskiego. (Non nisi parendo vincitur. Zwycięża się tylko posłuszeństwem) http://adam-czlowiek.blogspot.com/2012/04/adam-czowiek-30-sierpnia-2011-wizja.html

  • Czy namaszczony to … Piotr ? – sama jestem ciekawa.
  • Dobre źródło.
  • Żeby tak było, muszę go wziąć.
  • ?!!!
  • Ojciec mówi …
  • Wszystko jej przygotuj sam. Przygotuj jakbyś wyjeżdżał na rok.
  • Już to powinienem robić ?!- pyta kompletnie zaskoczony.
  • Czas to Moja domena.

Siadłam do komputera, aby zapisać całą rozmowę.

  • Ojciec mówi do ciebie …
  • Jesteś Moim prawdziwym przyjacielem.
  • Walczysz o Moje imię i odwdzięczę ci się nie tylko Piotrem.
  • …….. – widząc jego minę śmiać mi się zachciało. Nie był zbyt zadowolony. 



Dopisane 23. 08. 2021 r.

  • Czas jest domeną Ojca, tak jak wyroki. Jest sędzią.

Życie to przecinek w zdaniu.

18. 04. 21 r. Warszawa.

Wracamy do siebie. Mija kolejna godzina jazdy w ciszy …

  • Oj, Piotruś, Piotruś … – wzdycham zmęczona oczekiwaniem na rozmowę.
  • Dla kogo Piotruś, dla tego Piotruś.
  • Cierpliwość to jest to, co ci ciągle brakuje.
  • Już chyba nie … – próbuję się bronić.
  • Jak to nie, jak tak … ?
  • Twoja córka Mi się podoba … Jej zachowanie.
  • ……. – uśmiecham się. Rzeczywiście, traktuje obecność Ojca baaaardzo normalnie.
  • Mam rację, że to Jezus był u Piotra ?
  • Zobaczymy …
  • Hmm … Co cię nauczyło doświadczenie z Covidem ? – pytam Piotra.
  • Że niczego już nie jestem pewien. Ojciec poddaje człowieka ciągle próbom.
  • Czy będziesz złorzeczyć Ojcu jak w Oświęcimiu ?
  • Czy nadal będziesz wierzyć … ?
  • Wierzyć … – pomyślałam.
  • Życie to przecinek w zdaniu, jak powiedział twój mąż.

Tak powiedział wczoraj, na koniec naszej rozmowy. Przecinek w zdaniu … Mały, ale znaczący element w wielkiej układance.

  • Ja nie narzekam.
  • Jak to nie narzekasz ! – patrzę na Piotra zdumiona.
  • Cały czas słyszę, że jesteś zmęczony życiem tutaj, że masz dosyć.
  • To jedna ze zwrotek piosenki – …. czyli, że się powtarza.
  • Tak jak rodzina trzyma się ciebie, twoi pracownicy, to wyobraź sobie na dużo większą skalę, tylko inaczej.
  • ???!!!
  • Ale, żeby tak było, musi jakoś wypłynąć – ja na to.
  • Czy twoi ludzie w firmie coś wiedzą o tobie ? Co ludzie mówią o tobie w firmie ?

Jestem ciekawa, bo jakoś wcześniej o tym nie myślałam. Spotykają go codziennie, są świadkami różnych sytuacji, słów … Muszą coś wiedzieć …

  • Że jestem szeptucha.
  • Szeptucha ?! – rozdziawiam buzię.

Skąd im przyszło to do głowy ? Czytając poniższą definicję już rozumiem. Kilku pracowników to prawosławni i pochodzący z Ukrainy, więc dla nich to skojarzenie wydaje się naturalne.

Kim jest szeptucha. Szeptun (szeptunka, szeptucha) – uzdrowiciel, bądź też uzdrowicielka ludowa, oferująca swoje usługi osobom wierzącym w moc leczenia. W Polsce występują głównie w rejonie Podlasia. Przeważnie są to osoby wyznania prawosławnego. Ich działalność bywa jednak też uważana za praktyki pogańskie, na które nie ma miejsca w chrześcijaństwie. Wśród znachorów zarysowany jest podział na ludzi parających się magią pozytywną – białą oraz negatywną – czarną. W terminologii ludowej słowo „czary” kojarzone jest z magią negatywną. Stąd pejoratywny wydźwięk takich terminów jak: czarownica, czarnokniżnica (czarnokniżnik), wiedźma czy kołdunia (kołdun). Opozycję stanowią przedstawiciele magii białej, których praktyki służą przeciwdziałaniu lub likwidowaniu skutków czarowania. Źródło mocy szeptunów przypisuje się Bogu, zaś czarnokniżników – szatanowi. Częściej spotykane w fachu szeptuna są kobiety, lecz mimo tego, to mężczyzn uznaje się za bardziej kompetentnych i skutecznych w uleczaniu chorób. https://akademiaducha.pl/szeptuchy-znachorki-ludowi-lekarze/


Mamy dzisiaj piękną pogodę, już kwiecień …

  • Ciekawe, czy pojedziemy w tym roku do Kazimierza … – Piotr się zadumał.
  • Chyba do Mnie.
  • Covid nauczył mnie jednego, że albo pojedziemy, albo nie – powiedziałam nie zastanawiając się. Dopiero po chwili wybuchneliśmy śmiechem zdając sobie sprawę jak bardzo Covid nas zmienił. Nic nie jest już „na pewno”. Oprócz Nieba oczywiście …



19. 04. 21 r. Warszawa.

  • Dzisiaj nad ranem widziałem cię w łóżku i jak trzymasz ręką kołyskę, która stoi obok, kołyszesz nią …
  • Aaaa … Tak faktycznie było kiedyś, miałam kołyskę przy łóżku i kołysałam leżąc … Jakie ma to znaczenie ? Hmm… Niedawno widziałeś mnie w ciąży …. – coś sobie przypominam.
W pracy miałem dziwne widzenie z tobą. Podpisuję umowę i mam obraz, że jesteś w białych, lejących, spodniach, białej koszuli w kwiaty i jesteś w ciąży. Czwarty miesiąc. Byłaś cała szczęśliwa, byliśmy chyba na tarasie z rodziną, podawałaś coś do stołu. Hmm … Przecież to nie dosłownie ! – zarzekam się pamiętając o Nike. Pewnie, że nie, bo ciąża to coś dobrego, coś się narodzi nowe. Trzy razy miałem tą wizję. Pracuję przy komputerze i wizja, potem znowu pracuję i znowu wizja. Było to latem, ciepło było. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/07/wszystkie-wizje-strachu-sa-prawdziwe/ 
  • Ktoś mi powiedział, że się sprawdziłaś.
  • Weszłaś czysta i nieprzygotowana w ten świat, a się sprawdziłaś.
  • … Dziwne … – pomyślałam. Co to ma oznaczać ? Wspomnienie jedynie, czy jednak zapowiedź czegoś ?


20. 04. 21 r. Warszawa.

Piotr miał bardzo ciekawą wizję, tak ciekawą według niego, że mnie obudził przed 2.00 w nocy !

  • Śpię sobie i nagle znalazłem się w budynku, kamienicy, która miała 3 albo 4 piętra. Byłem na ostatnim piętrze i sobie siedziałem na parkiecie, na podłodze. Było kompletnie puste piętro. Widzę kilka białych drzwi w różnych miejscach i wszystkie były lekko uchylone. Na środku podłogi znajdował się właz.

  • Zajrzałem tam i widzę wystającą ze ściany latarnię. W pewnym momencie słyszę głos, który mówi ;
  • Ktoś jest w domu.
  • Zaczynam się czujnie rozglądać po każdych drzwiach, głowa mi tylko lata i sprawdza, czy ktoś nie wchodzi. Czuję, że faktycznie ktoś tu jest. W pewnym momencie jedne z tych drzwi się otwierają szeroko, ale nikogo nie widzę. Nie widzę, ale słyszę kroki, które się do mnie zbliżają. Ciągle siedzę na tym parkiecie i czuję siłę, która mnie ciągnie do tyłu. Najpierw powoli, a potem z takim kosmicznym przyspieszeniem, że mi się flaki przewracają z przeciążenia. I zostałem rzucony na moje łóżko. Znalazłem się gwałtownie w swoim łóżku i oczywiście się obudziłem. Cały czas czułem w żołądku to przeciążenie, którego doznałem. Czułem się jakbym dosłownie to gwałtownie wzięcie przeżył na własnej skórze. Niesamowite uczucie ! Leciałem z niesamowitą prędkością, z przyspieszeniem, aż wszystkie flaki mi się cofnęły, wszystko się poprzestawiało w środku, a teraz wymiotować mi się chce … Poczułem, że to jest odpowiedź na nasze plany. Chcemy coś skombinować, to nam nie dadzą.

Wieczorem.

Piotr ledwo wrócił to oczywiście tylko o tym ”locie” mówił ciągle i pod wrażeniem był nadal. Nie jest do końca dla mnie czytelna ta wizja.

  • A to ci zagadka.
  • A może Ojcze dasz jakiś trop, żeby to zrozumieć ? – próbuję, a może się uda.
  • Samo się wyjaśni. Mamy łamigłówki, mamy rebusy, czyli co ?

Czas …




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

On was widzi.

14. 04. 21 r. Warszawa.

Piotr miesza łyżeczką powooooli kawę … Zamyślony jest.

  • Te gacki już wracają.
  • Które ? – pytam nie wiedząc o czym mówi.
  • Te, które wywalałem podczas egzorcyzmów. Na razie widzę ich jako białe robale gnilne, ale robią się coraz czarniejsze.
  • To egzorcyzmy tak krótko działają ? – zmartwiłam się.
  • Ich czas nastał.

  • … Widziałaś Jezusa za przesłoną ?
  • Tak. Twarz.
  • Może to jest to, że jest, ale Go nie widzimy ? – podsunął pomysł.
  • On was widzi.

Wieczorem.

Piotr jest przygnębiony. Po pierwsze nasz główny podwykonawca zaczął robić dla nowej konkurencji (byłego pracownika), a po drugie mamy obecnie bardzo mało zamówień. 

  • Ojcze, on ma małe obroty.
  • Teraz jest cisza wyborcza.
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie nie do końca rozumiejąc. Cisza wyborcza, czyli cisza, żeby nie rozmawiać ? Czy czas, że ma być mało … ?

Zamilkliśmy więc na trochę. Piotr mnie szturcha …

  • To Ojciec cię szturcha, kazał tak zrobić, pyta cię …
  • Była niespodzianka dla ciebie ?
  • Nononono ! – radość mnie przepełnia.
  • Dlaczego widzę niezadowolenie ?
  • No bo małe obroty – myślę w duchu.
  • Zaufaj losowi.
  • Niespodzianka wielka, a on myślał, że do niego, a to chodziło o ciebie.
  • Myśleliśmy, że o Piotra – przyznałam absolutnie szczerze.


15. 04. 21 r. Szczecin.

Jadąc do Szczecina podjechaliśmy do firmy z okolic Poznania, z którą owocnie współpracujemy od wielu lat. Tam się dowiedzieliśmy, że właściciel zdecydował się na drastyczne zmiany w swojej firmie i jak się okazuje, nie jesteśmy mu już potrzebni. Piotr komentuje to będąc pod sporym wrażeniem.

  • Hmm, hmm, hmm… Przepraszam, że się wtrącę ….
  • ……… – buchnęłam śmiechem. To było wspaniałe.
  • Przestań się ekscytować.
  • To Ja ci haki podstawiam ciągle.
  • Gdybym chciał, to dawno byś sok spijał od początku.
  • Widzisz ?!!! Gdyby nie Ojciec, to miałabyś już dom – Piotr pociesza sam siebie.
  • Ale zapytaj co jest ?
  • Ja jestem.
  • A on ciągle narzeka !
  • …….. – i szturcha mnie w ramię. Szturcha poprzez Piotra oczywiście …
  • Fajnie sobie rozmawiamy w trójkę, czasami.
  • Baaaardzo ! – śmieję się błogo.
  • Tylko się nie rozpływaj, na to przyjdzie czas później.

Jedziemy czwartą już godzinę, prawie się nie odzywamy. Zbieram włosy z ramion, które wypadają mi po Covidzie …

  • Dlaczego wyrwany włos z cebulką na głowie nie odrasta, a na brodzie odrasta ? Coś nie spiknęło Ojcze ?
  • Zrób to lepiej.
  • …….. – roześmialiśmy się. Wiadomo, że to niemożliwe.
  • Łysina też jest potrzebna.



Dopisane 17. 08. 2021 r.

  • Ich czas nastał.

Gdyby tak z góry spojrzeć na Ziemię, trudno byłoby dzisiaj znaleźć zaludniony region, gdzie panowałby spokój. Jak nie pandemia, to inne kataklizmy lub konflikty. Albo wszystko naraz.

Mamy ucisk, bo nastał ich czas. Ale błędem byłoby sądzić, że ten ucisk dotyczy tylko wierzących chrześcijan. Oni teraz są dopuszczeni do każdego człowieka, do każdego z nas. Trzeba bowiem pamiętać, że Jezus umarł za wszystkich, a nie tylko za wierzących w Niego. Czasami wdaję się w dyskusje na jakiś forach katolickich, gdzie jest o tym mowa. Niesamowite jak zacietrzewieni są ci, którzy tego nie rozumieją.

Jesteśmy świadkami wojny między dwiema siłami; między tymi, którzy się poddają gackom i tymi, którzy z nimi walczą. Można to zaobserwować na każdym kroku w naszym życiu codziennym. Fantastycznie widać to właśnie w mediach społecznościowych. I jeśli ucisk zrozumiemy jako globalną wojnę o człowieka między dobrem a złem, to trzeba przyznać, że cały czas o tym Ojciec tu mówi. Diabeł żniwa ma. Zbiera plony.

Piotr nawet nie skomentował, spojrzał na mnie ciężkim wzrokiem i przeskoczył na inny kanał. A tam wiadomości ze świata i masakra za masakrą. Ludzie się zabijają, odrzucają Kościół, wszechobecne LGBT… Miód na serce szatana, jeśli w ogóle ma jakieś serce. 
- My im nic nie zrobimy. 
- My im tylko wskażemy drogę. 
- Diabeł żniwa ma. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/05/diabel-zniwa-ma/

Ta książka to nie orędzia, których wydaje się obecnie wszędzie pełno. Te teksty wymagają wnikliwej analizy, bo zawierają odpowiedzi na prawie wszystkie pytania. Ale to nie są odpowiedzi wprost i odpowiedzi proste. Ojciec wymaga od nas myślenia. Ja też śledzę Trevignano Romano i kiedy czytam na przykład takie orędzie;

Trevignano Romano, 18 sierpnia 2020 r. – Drogie dzieci, dziękuję za wysłuchanie mojego wezwania w swoim sercu. Proszę was, abyście nigdy nie porzucali modlitwy, będzie to jedyna broń, która was ochroni. Kościół walczy: biskupi przeciwko biskupom, kardynałowie przeciwko kardynałom. Módlcie się za Amerykę, bo będą poważne konflikty z Chinami. Moje dzieci, proszę was o zaopatrzenie się w żywność na co najmniej trzy miesiące, już wam mówiłem, że przyznana wolność będzie iluzją, znów będziecie zmuszeni zostać w swoich domach, ale tym razem będzie gorzej, bo wojna domowa jest następna. Nowy porządek świata już wszystko zaplanował i chcą manipulować waszym DNA i waszymi umysłami, to projekt szatana, przypominam, zwracajcie uwagę na szczepionki. Moje dzieci, nie gromadźcie pieniędzy, bo nadejdzie dzień, kiedy nie będziecie mogli niczego kupić. Głód będzie dotkliwy, a gospodarka zostanie zniszczona. Módlcie się i powiększajcie Wieczerniki modlitwy, poświęćcie swoje domy i przygotujcie w nich ołtarze. To są ostrzeżenia na te czasy, otwórzcie wasze serca i wpuśćcie płomień miłości mojego Syna Jezusa, nie oddalajcie się od Boga, teraz wszystko będzie zależeć od Waszego wyboru. Teraz błogosławię wam w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego, Amen.

. To zaczynam mieć poważne wątpliwości. Nie odrzucałabym jednak Trevignano w całości, ponieważ wiele jest tam prawdy. 

Co do zapasów … Dla nas wyznacznikiem czasu do robienia zapasów jest powrót naszego syna. Dopóki jest na morzu, miało być spokojnie. Ale czas mija, a syn wraca już dzisiaj. Wczoraj nas Ojciec zaskoczył …

  • Syn wasz wraca. Zróbcie małe zapasy.
  • Jak małe ?
  • Kupuj rozsądnie, żebyś w kolejkach nie stała, a tego nie lubisz.
  • Powoli, spokojnie …
  • Na długo ?
  • Nie może być „na długo”.

Pamiętam, że kiedy wybuchła pandemia, ustawiały się gdzieniegdzie kolejki, choć jakoś tak się zdarzyło, że ja nigdy z zakupami problemów nie miałam. Oprócz braków maseczek wszystko w sklepach było po staremu. Analizując słowa Ojca można przypuszczać, że kolejki będą z innego powodu niż 4 fala pandemii.

Mieszkamy w tym samym pokoju.

11. 04. 21 r. Warszawa. Część III.

Rozmawialiśmy zerkając od czasu do czasu na TV. Zaniemówiliśmy słysząc, że jakiś facet wyrzucił swoją babcię przez okno, w skutego czego ta zmarła. https://wiadomosci.onet.pl/bialystok/suwalki-mezczyzna-wyrzucil-wlasna-babcie-przez-balkon/51kp33n   Zamurowało nas …

  • Jak się Bóg wkurzy na ludzi za to co robią, jak obrażają Jego Syna ! Ojciec się wkurzy, tupnie nogą ! Nie pozwoli, żeby klepali Go po głowie. Wiesz ?!!! – Piotr grzmiał na cały głos.
  • Wiem. Chodzi mi o to, że ludzie nie uwierzą w Chrystusa, który jest niewidoczny na ziemi. Wiesz jak to jest …
  • Jak się pokaże, to ludzie zeza dostaną.
  • To inaczej spytam. Uwidoczni się ?
  • Ojciec mówi …
  • Jesteś nudna.
  • Ja Mu się nie dziwię. Też jestem zniecierpliwiony tymi twoimi pytaniami. Piszesz i nie wiesz co piszesz.
  • Po prostu chciałabym, żeby ludzie Go zobaczyli – bronię się jak mogę.
  • Zeza dostaną, tak zobaczą.
  • To już wiesz ? Wytrzesz dostaną, tak zobaczą. 
  • … I o to chodzi, o to chodzi … – wzruszyłam się.
  • Idzie bardzo poważna sprawa, ze Stanów miotła zostanie. Będą mieli przechlapane. Całe zło ze Stanów uważasz, że jest ? – pyta Piotr.
  • Kalifornia ? To chyba najbardziej zepsute miejsce w Stanach.
  • ………. – zamilkliśmy.
  • Ty to wszystko widziałeś ? Jak to wyglądało ?
  • Widziałem jak to odpada i jak wulkan wybucha, jak z fajki poszedł dym ….
  • To była góra, czy Yellowstone ?
  • Yellowstone, on urósł.
  • Urósł ? Coś ty ! … Wypiętrzył się ?
  • Tak. Myślę, że to Yellowstone, bo był bardzo duży. Tak myślę, że to Yellowstone …
  • Niesamowite.
https://nowosci.co.uk/erupcja-wulkanu-yellowstone-overdue-co-sie-stanie-jesli-yellowstone-zawiedzie-nauka-aktualnosci/
  • Pył, ni to groszek. Ewidentnie widziałem jak leci.
  • …….
  • A wiesz, że Chrystus był w tym pokoju ? Tu stał … – pokazuję.
  • Nie wiedziałam co zrobić, biegałam wokół Niego … Może kawa ?, pytam …
  • A On co ?
  • Stał prosto i czułam niesamowitą, ciepłą energię i się uśmiechał szeroko. Miałam takie wrażenie, choć nie widziałam wyraźnie twarzy.
  • Wysoki ?
  • Wyższy ode mnie zdecydowanie. Gdzieś taki jak ty.
  • Jak się zakończyło to spotkanie ?
  • Bardzo długo to trwało. No wiesz, w wizji … – … trudno to oszacować.
  • I o czym z Nim rozmawiałaś ?
  • O niczym ! On nic nie mówił.
  • Poczułaś tą energię taką …
  • Ogromną !
  • Energię dobra ?
  • Tak, tak… Wiesz co… Mimo, że stał… Po prostu stał, to miałam wrażenie, że chciał mnie przytulić … Chciałam, żeby się to nie skończyło …
  • Kiedyś się przytulisz. Naprawdę.
  • …….. – płakać mi się chciało.
  • To była taka energia, że człowiek żałuje, że się budzi.
  • Nie żałuj, nadrobisz.
  • Powiedział …
  • Mieszkamy w tym samym pokoju.
  • … To było dokładnie w tym pokoju. A myśleliśmy, że chodzi o ciebie … – nadal się dziwię. 
  • Ojciec mi powiedział teraz …
  • No chyba dosyć tych prezentów i niespodzianek dla ciebie.
  • Ola dużo więcej pracuje od ciebie.
  • Ale wiesz co mam zapisane … Przyjdzie do mnie, ale ciebie przeprowadzi. Rozumiesz ? On cię weźmie z powrotem … Do Ojca…
- Jezus przyjdzie do ciebie, a mnie przeprowadzi – Piotr nagle. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/11/zlo-dobrem-zwyciezaj/
  • Ciekawe … Czyli co, myślisz, że zapasy za dwa miesiące ? – pyta poważnie.
  • Mały, przestań panikować.
  • Hmm …. – przypominam sobie pewne słowa. 
  • Mam zapisane, że Ojciec powiedział „spóźniony 2012”.
- Słyszę …
-  Spóźniony 2012.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/17/10307/ 
  • 2012” miało niby polegać na tym, że Ziemia zacznie się obracać w przeciwnym kierunku. 
  • Cholera … Może te pierścienie to jest to ! Bo były dwa. Dwa pierścienie pracowały. One się nie kręciły w tą samą stronę, ale przeciwną. Tak mi się wydaje … 

  • A czy to trzęsienie ziemi może spowodować to tsunami, które zaleje Wielką Brytanię ?
  • Nie wiem, za dużo ode mnie wymagasz – Piotr poczuł się bardzo zmęczony.



Dopisane 15. 08. 2021 r.

Dzisiejsze USA, ktoś podesłał mi ciekawy filmik … 


Ciekawe doniesienia ze świata nauki.

Anomalia w ziemskim polu magnetycznym zmienia się w nieoczekiwany sposób – wskazują nowe dane płynące z Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Naukowcy nie wiedzą dokładnie, co napędza obserwowane zmiany, ale mogą one zakłócić działanie wielu satelitów oraz zwiastować zbliżające przebiegunowanie Ziemi. https://dzienniknaukowy.pl/planeta/anomalia-w-ziemskim-polu-magnetycznym-poglebia-sie-moze-to-zwiastowac-przebiegunowanie-ziemi

Pole magnetyczne zmienia się szybciej na równiku. Naukowcy obecnie dostrzegają taką zmienność: na dużych wysokościach geograficznych mamy plamy o wysokiej intensywności magnetycznej, a np. między Afryką i Ameryką Południową znajduje się długotrwały obszar niskiej aktywności magnetycznej, tzw. anomalia południowoatlantycka. Choć setki lat temu to notatki nawigacyjne żeglarzy wskazywały zmiany pola magnetycznego, to od kilkudziesięciu lat zajmują się tym satelity i obserwatoria. Najnowsze obserwacje wskazują, że natężenie pola magnetycznego osłabło na przestrzeni ostatnich 160 lat, co może wskazywać na zbliżające się przebiegunowanie. Symulacje wskazują, że tam, gdzie obszary ciekłego jądra zmieniają kierunek, tam także dochodzi do gwałtownych zmian kierunku pola magnetycznego. Takie zmiany w jądrze występują częściej na obszarach zbliżonych do równika, co zgadza się z obserwacjami gwałtownych zmian na niskich wysokościach geograficznych. Najnowsze dowody wskazują, że niskie szerokości geograficzne doświadczają najszybszych zmian, a to oznacza, że właśnie tam swoje instrumenty powinni skierować naukowcy analizujący zachodzące w jądrze zmiany. https://spidersweb.pl/2020/07/przebiegunowanie-ziemi-w-10-lat.html

Chrystus już tu jest.

11. 04. 21 r. Warszawa. Część II.

  • Dla ciebie Chrystus przyszedł. To wszystko dotyczyło ciebie. Powiedziano mi to. Przecież Ojciec ci powiedział, że będzie niespodzianka.
  • No tak, ale zrozumiałeś, że … Pytałam przecież !
  • Ktoś mi teraz mówi, że …
  • Jesteś głucha jak pień, słyszy wszystko Piotr.
  • Można było przyjąć, że wracasz do pracy, a tu niespodzianka.
  • Ale pamiętasz, że rozmawialiśmy, że to ty wracasz do pracy, a nie ja.
  • Źle rozumiecie. To chodziło o ciebie.
  • Nie wpadłabym na to.
  • No to ci wytłumaczyłem. To ty wróciłaś do swojej pracy, którą robisz dla Ojczulka.
  • …….. – roześmiałam się.
  • Dla Ojca, przepraszam – poprawia się Piotr.
  • ………. – westchnęłam prawie z płaczem.
  • Myślę, że za miesiąc, dwa można będzie zapasy robić.
  • Żartujesz ! – otrzeźwił mnie w sekundę.
  • Ceny będą wariować.
  • Powiedz mi, jak ty to czujesz te wulkany ?
  • Stany strasznie dostaną, Meksyk, Honduras, trochę Kanada. Będzie erupcja wulkanów spowodowana trzęsieniem ziemi, możesz to im napisać … Od tego się zacznie. 
  • A ten kataklizm to jak czasowo myślisz ?
  • To już Ojciec sypie, albo z Nieba. Skądś ten pyłek leci, on jest niewidoczny, ale to powoduje drganie ziemi.
  • ………. – pomyślałam, że to jeden z koni apokalipsy. Przy zarazie też był sypany pył.
Oglądamy w TV wiadomości. Tak się porobiło na świecie, że mówi się tylko o wirusie. Piotr zapatrzył się w telewizor … 
- Ta zaraza będzie się rozprzestrzeniać. Ten jeździec się cały czas przemieszcza ... Widzę jak rozsiewa coś czarnego na cały świat. Przemieszcza się nad kulą ziemską … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/19/nie-beda-w-stanie-cie-dotknac/ 

  • Czy nasz syn zdąży wrócić ? – pytam Ojca. Wypłynął w lutym i ciągle go nie ma. 
  • Ktoś mi powiedział …
  • No i rebus w dużej mierze rozwiązany.
  • Hmm … Musi najpierw wrócić …
  • W maju wraca, czyli do maja nic nie powinno się dziać – (p.s. wraca w sierpniu).
  • Nie wiem. Mówię ci co widziałem. To było poważne. Te pierścienie ! One były całe czerwone jakby były zrobione z wulkanów ! Z magmy, rozumiesz ? Dwa pierścienie, one wirowały …
  • Wirowały równolegle, jednocześnie ?
  • Tak, tak !
  • Ciekawe co to jest – zamyślam się …
  • Jak piła do cięcia na pół. Wszystko to widziałem podczas modlitwy. Zamykam oczy i widzę. Przyglądam się …. Ewidentnie widzę, że odpadnie Kalifornia od Stanów. I tak naprawdę wybuch wulkanu nastąpi nie samo z siebie, ale przez trzęsienie ziemi. Ono wzmocni wybuch. Widziałem kontynent amerykański i niebo zakryte. Nie wiem dlaczego nie przeszło do Europy. Wydaje mi się, że trochę Chiny dostaną w dupę i trochę Rosja. Ale to jest moja teoria …

  • ……… – zamyśliłam się.
  • O czym świadczy przyjście Chrystusa do ciebie ? 
  • Eeee…. – nie wiedziałam co powiedzieć.
  • Już ci tłumaczę … 
  • Że ta łódź już przypłynęła.
  • ???!!!
  • Że Chrystus jest tu na Ziemi, tylko Wy Go nie widzicie.
  • Już tu jest.
  • Tak ci symbolicznie mówi
  • To znaczy, że On jest.
  • Bo też zadałaś takie pytanie
- Czy Jezus już dopłynął ?  
- Jest na miejscu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/28/godzina-pietnasta-a-ty-dzien-oceniasz/ 
  • Jest na miejscu.
  • Ale się ujawni ?
  • No po coś przypłynął tutaj, nie po to, żeby chodzić w masce zorro!  – Piotr po swojemu.
  • Chodzi mi o to, że mnóstwo ludzi miało wizje, że nadchodzi.
  • No przecież słyszałaś paruzja ….
  • Piotr, dobrze wiesz jak z ludźmi jest. Jak nie zobaczą, to nie uwierzą.
  • Oni wiedzą lepiej, na Górze szefostwo myśli !
  • „Może myśli, że myśli”. Tak jak gadasz …. – Piotr się roześmiał. Jego stare powiedzonko …

Niby się cieszę, ale jednocześnie czuję … niedosyt ? Nikt w to nie uwierzy, że jest, choć tak wielu ludzi otrzymywało wizje o paruzji. Po prostu myśląc tak po ludzku… Nie tak to sobie wszyscy wyobrażali.

Natrafiłam na ciekawy zwiastun filmu poświęconego właśnie ludziom, którzy otrzymali wizje o nadchodzącym Chrystusie. Nie miałam pojęcia, że jest ich aż tylu. 

CDN …

Wiesz co to równowaga ?

11. 04. 21 r. Warszawa.

  • Pytałem dzisiaj rano Ojca jak długo będę żył.
  • Nie wiem. To zależy od twojego odżywiania.
  • ……… – roześmiałam się.

Nie wiem w przypadku Ojca to najlepszy dowcip wszechświata. Ale z drugiej strony … Hmm … Wczoraj Piotr się zatruł małosolnymi ogórkami, co mu się nigdy nie zdarzało. Kłucie wątroby, kłucie serca, wszystko naraz … Najadłam się strachu i gdyby nie wizje, które są jednoznaczne mogłabym pomyśleć, że nastał już jego koniec.

  • Szkoda, że ja nie słyszę – wzdycham – Może gdybym słyszała, to bym tych ogórków ci nie podała.
  • Wiesz co to równowaga ?
  • Nie znasz siebie, nie miałabyś czasu dla nikogo.
  • Nie podjęłabyś na spotkaniu tematu o życiu.
  • Hmm … – to prawda.

Często jestem zamyślona Niebem. Zdarzyło się już raz, że wciskałam patelnię do pralki i dopiero, gdy nie mogła przejść zorientowałam się, że to nie piekarnik. Mnóstwo mam takich wpadek. Piotr wtedy łapie się za głowę przerażony i woła do Góry …

  • Ojcze ! Nie mogę jej zostawić, bo sobie nie da rady !!!

Taaa … Ojciec ma rację. Równowaga jest najważniejsza.

  • Ale ponoć mam słyszeć.
  • I widzieć.
  • Wow … A kiedy ?
  • Kiedy odejdę – odezwał się mocno Piotr.
  • Gdybym słyszała, to nie robiłabym takich błędów jak z tymi ogórkami.
  • To też nauka.
  • Hmm … – no tak, ale nigdy nie wiadomo co dobre, a co szkodliwe.
  • A jakie lato będzie w tym roku ? – chcę zmienić temat. 
  • Trudne. Pogoda będzie wariować i zdarzenia.
  • Ciekawe … – pomyślałam.
  • … Jestem tak zmęczony życiem, ale kiedy tylko o tym pomyślę, słyszę słowa; Oto jestem, ja pójdę. Ojciec ciągle mi to przypomina – mówi z żalem.

Piotr przerwał egzorcyzmy, wpadł do pokoju …

  • Ta niespodzianka to dla ciebie była ! To o ciebie chodziło ! Ty wracasz do pracy do tego kącika swojego.
- … Niedługo święta – zauważam. 
- Przyjdą święta, potem „święta i po świętach”, wracasz do pracy, a tu niespodzianka. 
- Ooooo … A co się będzie działo ? – pytam. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/30/wszystko-co-pokazane-bedzie-zrealizowane-1/ 

Kiedy to powiedział przypomniałam sobie, że rzeczywiście to działo się w pokoju, w którym pracuję i śpię. Moje miejsce pracy. Tymi słowami Piotr rozwiał moje wątpliwości już całkowicie. Jeszcze nie byłam pewna do końca, czy spotkanie było tą zapowiadaną niespodzianką właśnie z powodu tych słów; wracasz do pracy. To mi nie pasowało, bo z nas dwojga to przecież Piotr pracuje. A jednak … Dla Ojca moje pisanie to też praca. Praca dla Ojca.

  • Zobaczyłem jeszcze jak litery PIS nie rozpadają się, ale są wykute jakby z jednego metalu.
  • Czyli będą mocniejsze ?
  • Chyba tak, nie wiem co to znaczy. Wtedy litery rozjeżdżały się w różne strony, a teraz stanowiły monolit. Albo coś nowego powstanie, albo coś ich połączy.
  • Hmm …. – myślę, że to wielce prawdopodobne, bo gdzie pan Gowin mógłby pójść ?
  • I trzecia sprawa. Idzie wielki kataklizm !
  • …….. – ciarki mnie przeszły.
  • Zobaczyłem jak z nieba spuszczana jest dziwna substancja, ziemia zaczyna drgać na równiku, zacznie powstawać uskok. Dojdzie do wielkiego trzęsienia ziemi i to uruchomi Yellowstone. Widziałem jak cała Kalifornia, ten obszar obsuwa się do wody.

Piotr zaczął mówić coraz szybciej, aż postanowiłam po cichu włączyć dyktafon.

  • Widziałem dwa pierścienie wirujące wokół ziemi. Nie wiem co to znaczy. Jeden wiruje w tą, drugi w tamtą, ale … One są szerokości jakby kilku kilometrów i jakby się przesuwały. Ja tego nie rozumiem … Widziałem to. To się dzieje na środku ziemi na wysokości równika. Kręci się… Ja nie wiem co to jest, może uskok powstanie wielki ? Falę z tego widziałam, trzęsienie ziemi uruchomi Yellowstone. Opary z Yellowstone obejmą całe Stany i sporo Kanady, na Meksyk zejdą, nie wiem czemu do Europy nie dojdą. Nie rozumiem tego. Przecież kula ziemska się obraca … Te pierścienie mnie zaskoczyły. Wokół tych pierścieni zobaczyłem jak powstaną wzgórza. Być może to są uskoki dwa. Na całym równiku, wokół całej ziemi. Więc będzie kataklizm w skali olbrzymiej. Widziałem to dzisiaj. Z góry dopuszczany jest proszek, taka mgiełka schodzi. Na razie mało, później więcej. I to uruchomi trzęsienie ziemi. Duże trzęsienie ziemi w Stanach będzie … – powtarza zszokowany.
  • To by się zgadzało z moją wizją wybuchu wulkanu oglądanego jakby z drugiego kontynentu. Myśmy obserwowali z ludźmi jak ta lawa zalewa miasto na tej wyspie, ale do nas właściwie nie dotarła.
  • Nie widziałem, aby szła do Europy. Widziałem, że powstaną nowe góry na morzach.
  • A gdzie ?
  • Wokół całego świata.
  • A widziałeś coś z tą wojną ?
  • Z Ukrainą ?
  • Gacki wypieprzyłem, żeby nic nie było.
  • ……… – powiedział tak normalnie i zwyczajnie, że mnie tym rozśmieszył.
  • Czyli to jest pierwsza rzecz, druga rzecz to jest to co dzieje się z wulkanami. Z nieba idzie drobna mgiełka nie do spostrzeżenia. Widziałem to. Ona powoduje drganie planety. To mogę ci powiedzieć …

CDN … 




Dopisane 11. 08. 2021 r.

Albo coś nowego powstanie, albo coś ich połączy.” – to ciekawe jak jest to wizualnie przedstawiane. Z wiadomych względów bardzo nam zależy, aby prawica przy władzy pozostała i dlatego bardzo uważnie przyglądamy się rozwojowi wypadków w świecie polityki. Rzeczywiście, kiedy większość myślała, że koalicja się rozpadnie nieoczekiwanie doszło do ponownego porozumienia i podpisania nowego projektu. https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/8164421,polski-lad-zjednoczona-prawica-deklaracja.html To co dzieje się obecnie, jest również zaplanowane.

Wszystkie wizje strachu są prawdziwe.

09. 04. 21 r. Warszawa.

  • Zobacz, wróciliśmy do Warszawy i faktycznie same niespodzianki. Krawczyk nie żyje, książę Filip nie żyje, kolejny wulkan się budzi … Covid się rozwija, aż strach się bać. Ojciec powiedział, że będę świadkiem tych wydarzeń. 
  • Dla ciebie świat będzie piękny.
  • Noooo i oczywiście spotkanie z Jezusem – przypomniałam sobie na koniec.
  • Ktoś cię pyta … – Piotr mnie szturcha.
  • Powrót był fajny, nie ?
  • Aaa… Czyli to spotkanie z Jezusem to ta zapowiadana niespodzianka ?!
  • Sama sobie odpowiedz.
  • Na pewno … – zamyśliłam się. Wyjątkowo długo trwała ta wizja.
  • Miał niesamowicie białą szatę, prawie świeciła. To ta Jego energia tak działa – … mam ją ciągle przed oczami.
  • To na pewno On w takim razie – Piotr skwitował.
- Ty wiesz ?!!! Chrystus na Górze jest energią chyba. Ma ciało, ale to nie jest takie zwykłe ciało jak my mamy, w tym ciele jest wszędzie światło ! 
- Hmm … Może wszyscy tak mają tam w Niebie – zamyśliłam się. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/
  • W pracy miałem dziwne widzenie z tobą. Podpisuję umowę i mam obraz, że jesteś w białych, lejących, spodniach, białej koszuli w kwiaty i jesteś w ciąży. Czwarty miesiąc. Byłaś cała szczęśliwa, byliśmy chyba na tarasie z rodziną, podawałaś coś do stołu.
  • Hmm … Przecież to nie dosłownie ! – zarzekam się pamiętając o Nike.
  • Pewnie, że nie, bo ciąża to coś dobrego, coś się narodzi nowe. Trzy razy miałem tą wizję. Pracuję przy komputerze i wizja, potem znowu pracuję i znowu wizja. Było to latem, ciepło było.


10. 04. 21 r. Warszawa.

Dzisiaj sobota. Harmonogram dnia; kościół, zakupy na tydzień, kawa i jazda przed siebie. Na chwilę chociaż, aby o wszystkim zapomnieć. O wirusie, firmie i innych problemach. Pojechaliśmy pod Pałac Ujazdowskich i tam sobie klapnęliśmy.

  • Kurcze, byliśmy tutaj rok temu tak samo, a zobacz jaka wielka różnica. Jak wiele się zmieniło – rozglądam się wokoło nie widząc w pobliżu ani jednego człowieka.
  • Mój dostawca mówił mi, że mimo wirusa ma sporo zamówień od zamożnych ludzi, którzy kupują mieszkania i chcą je wyposażać. Ludzie mówią, że jestem takim świetnym menedżerem, a zobacz nic nie mam. Inni mają, a ja nie mam.
  • Absolutnie cię usprawiedliwiam, wszyscy niech mają, ale nie ty.
  • Ale to zabrzmiało ! – pomyślałam.
  • ……… – zapadła cisza.
  • I co powiesz jeszcze Ojcze przy tym dniu ?
  • Smoleńskim, czy słonecznym ?
  • Oooo ! – dzisiaj rocznica i z powodu obchodów nie wpuścili nas do ścisłego centrum miasta.

Ponieważ Piotr nie pamięta rozmów z Ojcem, nie zdaje więc sobie sprawy jak często Ojciec zapowiadał przyjście Chrystusa.

  • Ojciec wiele razy mówił, że Jezus przyjdzie.
  • No i przyszedł do ciebie.
  • No właśnie … Nic nie mówił, tylko stał, uśmiechał się, aż się roześmiał, ale tak naprawdę szczerze … – z rozrzewnieniem przypominam sobie każdy szczegół.
  • Rozumiemy się bez słów, jak przyjaciel z przyjacielem.
  • Wszystkie kwiatki policzył, które Mu dałaś.
  • Cieszy się, bo czegoś jest symbolem.
  • Oddaniem i czegoś więcej.

Przełykam ślinę, wzruszenie …

  • I co dalej Ojcze … ?
  • Wszystko co się stanie, stanie się niespodziewanie, że nie będziesz w stanie uwierzyć.
  • Nie spodziewałaś z poniedziałku na wtorek …?
  • Nieeee – przyznaję z uśmiechem. Na koniec Wielkanocy taaaakie spotkanie ?!
  • Dosłownie zgłupiałaś.
  • …….. – zaśmiałam się szczerze.
  • Taaaak, zgłupiałam. Miotałam się jak nie wiem co.
  • Ale przyjemnie to było ?
  • Bardzo … – przypominam sobie niesamowitą przyjazną energię, ciepło, aż trudno to opisać.
  • Dlaczego nie widziałam wyraźnie twarzy ?
  • Ale wszystko inne widziałaś.
  • Taaa ….

I przypominam sobie, że kiedy tak stał przede mną, to lustrowałam Go z góry na dół, z dołu do góry nie wierząc co widzę. Był wyższy ode mnie, był wzrostu Piotra, a Piotr ma 182 cm. Szczupły, ale dobrze zbudowany. Wyprostowany, po prostu przystojny mówiąc współczesnym językiem.

  • Piotr widział tylko nogę.
  • Ooooo…. – że też Ojciec to pamięta, dziwię się głupio.
- Pan Bóg za pierwszym razem zasłonił Chrystusa, zobaczyłem tylko Jego nogę. 
Nie wiedziałam o czym mówi. Po dłuższym główkowaniu przypomniałam sobie, to była bardzo dawna wizja. Dzisiaj rozumiem, że wtedy zasłonił, ponieważ Piotr w żaden sposób nie był gotowy na Chrystusa. 
- - Pan Bóg stanął przed Jezusem i mi Go zasłonił w całości. Bóg nie chciał, żebym na Niego patrzył. Widziałem tylko Jego nogę zza szaty Ojca. I chociaż to noga to i tak czułem niesamowitą miłość. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/15/poczekaj-na-fale-wymiecie-wszystko/ 
  • Nie wiedziałam co mam robić, gdy tak stanął przede mną – przyznaję.
  • Wkrótce będziesz wiedzieć co robić, będziesz wiedzieć wszystko.
  • Wszystkie wizje strachu są prawdziwe.
  • Wow … – wiedziałam, że Ojciec mówi o tej wizji …

która łączy się z tą wizją. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/21/
  • Wyjdzie prawdziwe oblicze twojego męża.
  • Jest straszliwy. Samo patrzenie.
  • Na sam widok można umierać.
  • ……… – spojrzałam na Piotrusia sączącego swoją kawę … Really ?!!!



Dopisane 07. 08. 21 r.

  • Jest straszliwy. Samo patrzenieprzyznam, że gdyby nie dwie późniejsze wizje, tego tekstu dzisiaj by tu nie było. Mam więcej odwagi, aby pisać bardziej otwarcie.

Co do wizji z wyspą, wyjaśnienie w następnym tekście.


Dla tych, którzy interesują się polityką. Ojciec zakazał Piotrowi; To je ściągnąłem w jedno z powrotem, skleiłem i jeszcze drutem kolczastym związałem (PIS i Gowin). Powiedział ciekawe wczoraj zdanie …

  • Nie trzyma się jabłek, które się psują.

Wydaje mi się, że celem Ojca jest ich rozłączenie.

 

Uczynię cię wiecznie młodym.

06. 04. 21 r. Warszawa część II.

Rozmowę przerywa pukanie do okna na balkonie. Otwieramy żaluzję i widzimy „naszą” wronę. Kręcę z niedowierzaniem głową. Rozbawiła nas ta jej „bezczelność” i Piotr rzucił jej kawałek kruchego ciastka.

  • Karmisz ? Ciebie kiedyś karmili.
  • Wow … – wyrwało mi się.

1 Prorok Eliasz z Tiszbe w Gileadzie rzekł do Achaba: «Na życie Pana, Boga Izraela, któremu służę! Nie będzie w tych latach ani rosy, ani deszczu, dopóki nie powiem». 2 Potem Pan skierował do niego to słowo: 3 «Odejdź stąd i udaj się na wschód, aby ukryć się przy potoku Kerit, który jest na wschód od Jordanu. 4 Wodę będziesz pił z potoku, krukom zaś kazałem, żeby cię tam żywiły».

  • Dzisiaj widziałem siebie z oddali jako bardzo szczupłego faceta, spodnie na mnie wisiały. Dziwne, że widziałem siebie z daleka. Byłem drobny, mniejszy … Ciekawe co to znaczy …
  • Nooo, ciekawe … – … bo nie mam pojęcia.

Oglądamy w TV o Covidzie …

  • Ale byłby numer, gdyby wirus „nauczył” się szczepionki i znowu zmodyfikował – taka myśl przychodzi mi do głowy.
  • Już się uczy.

p.s. Koronawirus. Naukowcy uważają, że pojawienie się opornego na szczepienia wariantu jest prawie pewne | WP abcZdrowie


Wystarczyło obejrzeć Wiadomości do końca, aby wkurzyć się na maksa. Piotr na egzorcyzmy poszedł bardzo stanowczym i zdecydowanym krokiem. Godzinę później powiedział ciekawą rzecz.

  • Walczę o PIS, żeby się nie rozpadli. Zobaczyłem nazwę PIS jak litery się rozsuwają P I S. To je ściągnąłem w jedno z powrotem, skleiłem i jeszcze drutem kolczastym związałem. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
  • …….. – gapię się na niego zaciekawiona. Jak on to widzi ?!!!

  • A no koniec z moich dłoni wybuchło światło jak reflektory. Skierowały się ku Górze i tam zobaczyłem krzyż, Jezusa wiszącego i nad Nim Ojca. Te reflektory światła to jak podczas bombardowania Londynu, tak to wyglądało …
  • Jak się skończyła ta wizja ?
  • Zaczęła znikać …. Starzeję się Ojcze – narzeka po wszystkim zmęczony.
  • A Ja cię uczynię wiecznie młodym.



08. 04. 21 r. Warszawa.

Jeszcze spotkanie z Jezusem nie wyszło mi z głowy, a już dzisiaj miałam nową wizję. Zupełnie innego kalibru, jeśli można tak to określić.

Byłam w jakimś dużym mieście, na jakiejś zatłoczonej ulicy. Ponieważ znajdowałam się akurat na wzgórzu, miałam przed sobą piękny widok. Nie tylko widok na moje miasto, ale i na przeciwległą wyspę, na której też było miasto. Widziałam tam wiele domów i górujący ponad wszystko wielki wulkan. Była piękna pogoda, biały dzień, dzień jak co dzień … Ale nagle ten wulkan z gwałtowną siłą wybucha. Wybuch powoduje, że ludzie na mojej ulicy zatrzymują się w trwodze i obserwują co się na wyspie dzieje. Wszyscy widzimy jak wielka lawa wulkaniczna wylewa się z krateru i dość szybko zalewa wyspę. Zdaję sobie szybko sprawę, że to prawdziwy kataklizm.

  • Przecież tam są ludzie ! – krzyczę głośno, ale nic nie można zrobić, aby tą lawę zatrzymać. 

I zdaję sobie sprawę, że już po nich. Jako obserwatorzy czuliśmy się bezpieczni, bo wszystko działo się na wyspie, ale kiedy lawa zaczęła płynąć już na moście, który łączył nas z wyspą … i my poczuliśmy prawdziwe zagrożenie. Rozpierzchliśmy się szukając schronienia. Pobiegłam do wieżowca na samą górę chcąc tam wszystko przeczekać. I tak siedziałam skulona jakąś chwilę, po czym wyjrzałam przez okno sprawdzając co się dzieje, ale nic się nie działo. Ten kataklizm do mnie nie dotarł. Wyszłam z wieżowca uspokojona, choć nieustanie myślałam o tych ludziach, którzy bez wątpienia musieli na wyspie zginąć. A ! Pomyślałam też, czy też ktoś mi taką myśl podsunął, że to była Kalifornia. Doprawdy nie wiem dlaczego …

Obudziłam się gwałtownie nad ranem i znowu siedziałam na łóżku próbując ogarnąć i emocje i moje myśli.

  • Ludzie obserwowali tą lawę i widząc, że przelewa się przez most, zaczęliśmy wszyscy uciekać. Tak na wszelki wypadek. Szukałam wysokich budowli, aby się ukryć jak najwyżej, nawet znalazłam jeden, wdrapałam się na ostatnie piętro i obserwowałam z góry. I ponieważ w mieście nic się nie stało, stwierdziłam, że jestem bezpieczna. Zeszłam na dół i tyle.
  • I co to oznacza ?
  • Jakiś wulkan na wyspie wybuchnie ? Ale dlaczego Kalifornia ? … Ale Tatuś to strasznie zagmatwał.
  • Istna szarada – Piotr.
  • To rebus.
  • Jaka jest różnica między szaradą a rebusem ? – Piotr nachyla się do mnie i szepcze.

Kiedy Ojciec poprawił Piotra sama się nad tym zaczęłam zastanawiać, więc sprawdziłam. Rebus pasuje zdecydowanie lepiej. Ojciec trzeba przyznać jest mistrzem w układaniu rebusów.

Szarada – gatunek literatury stosowanej, zagadka w formie wiersza, w którym w różny sposób zostało zaszyfrowane jakieś zdanie lub wyraz. W szaradzie zwykłej sylaby zaszyfrowanego tekstu są oznaczone kolejno liczbami. Także synonim wszelkich rozrywek umysłowych

Rebus – łamigłówka pokrewna szaradzie składająca się z odpowiednio ułożonych rysunków, napisów i znaków. Rozwiązanie rebusu polega na odczytaniu zaszyfrowanego hasła. Podane w rebusie treści są zwykle niejednoznaczne, mające jedynie naprowadzić rozwiązującego na właściwe znaczenie.



Dopisane 05. 08. 2021 r.

Rzeczywiście prawdziwy rebus, bo jak się okaże nie o wyspę tu chodzi. W czerwcu dostałam ciekawego maila …

To zawsze jest niespodzianka.

06. 04. 21 r. Warszawa.

Byliśmy tak zmęczeni po podróży, że poszliśmy spać już o 21.00. I wtedy się zaczęło …

Jestem pewna że zasnęłam, a jednak doświadczenie było tak realne i namacalne, że po przebudzeniu siedząc na łóżku długo się zastanawiałam gdzie jestem. Nie mogłam dojść do siebie, bo przed chwilą byłam jakby gdzie indziej.

Mój niewielki pokój, w którym śpię, piszę, pracuję. Stoję po środku, do pokoju wchodzi Jezus i się zatrzymuje pół metra przede mną. Jezus jako żywy ! W długiej, białej, szacie, przyszło mi nawet do głowy, że wygląda identycznie jak u Faustyny. Stoi, ręce opuszczone, nic nie mówi i tylko się uśmiecha i na mnie patrzy. Noooo, zamurowało mnie. Klasyczny Jezus z ciemnymi włosami do ramion, szczupły, wysoki, przystojny … Mierzę Go oczami od stóp do głowy kilka razy kompletnie zaskoczona, nie wierząc co widzę … Za każdym razem zapisuję w swojej głowie pewne szczegóły. Bose stopy, czyste ! Tunika do kostek, materiał tuniki wydawał się bardzo delikatny, miękki. Rękawy luźne, wiszące, a sama szata była czymś przepasana, być może sznurkiem, ale raczej nie paskiem. Zauważyłam, że o ile sam dół widziałam wyraźnie, to im wyżej głowy, tym było niewyraźniej. Sama Jego twarz wydawała się jakby za woalką. Nie można było dostrzec koloru Jego oczu, ale doskonale było widać, że się uśmiecha.

  • Raaaany ! Jezus ! – pomyślałam.

Kiedy to do mnie w końcu dotarło, nie padłam na kolana, o nieee … W panice, w jakimś amoku zaczęłam przed Nim chodzić w tą i z powrotem zastanawiając się gorączkowo co mam teraz mówić. I wtedy powiedziałam najidiotyczniejszą rzecz na świecie jaka może być w takiej sytuacji. Stanęłam przed Nim i rzuciłam bezradnie …

  • A może kawy ?

I stała się rzecz przepiękna … Roześmiał się. Wybuchł śmiechem, szerokim, szczerym, przyjacielskim.

Nareszcie ! Zawsze słyszałam, że tylko się uśmiechał, a teraz się roześmiał. Byłam zachwycona i zaskoczona. To mnie uspokoiło w jakimś stopniu i mogłam patrzeć na Niego już otwarcie. Zauważyłam wtedy, że postać Chrystusa to jedno, ale On wytwarzał niesamowitą wokół Siebie energię widoczną gołym okiem ! Jeśli Jego twarz była niewyraźna to dlatego, że okalała Go ta energia, która wyglądała jak świetlisto – biała mgiełka.

Ciekawa rzecz się wtedy stała … Nie zrobił żadnego ruchu, ani gestu, a jednak ta energia, ta mgiełka otuliła mnie w taki sposób, jakby On sam przytulił mnie rękoma. Trudno wyrazić słowami co się wtedy czuje … Jakby człowiek zatopił się w oceanie czystej bezwarunkowej miłości. Takie to jest odczucie. Miłość, czyste dobro, akceptacja, spokój … Nie spokój w głowie, ale spokój duszy. Szczęście rozpierało mnie na wszystkie strony świata. Tak mi było błogo, że zamknęłam oczy i nie chciałam, aby przestał … Niestety wkrótce się obudziłam.

Siadłam na łóżku oszołomiona. Spojrzałam na zegar, dochodziła 24.00. Ciągle czułam wokół siebie tą nieprawdopodobnie pozytywną energię. Nie sądziłam, że człowiek może fizycznie poczuć energię, a jednak to się stało. Chciałoby się tyko wtulić w nią na wieczność.

Rano sprawdzam swoje zapiski. Czy to ta zapowiadana niespodzianka ?

- … Niedługo święta – zauważam. 
- Przyjdą święta, potem „święta i po świętach”, wracasz do pracy, a tu niespodzianka. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/30/wszystko-co-pokazane-bedzie-zrealizowane-1/ 

I jeszcze wcześniejsze słowa …

- To świadczy, że do ciebie się zbliża.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/01/wracamy-do-modlitwy/
- Jak długo będzie płynąć ? 
- … Chyba 40 dni. Skąd ci przyszło do głowy ? Chyba 40 dni. Zobaczyłem 4 i zero. Czyli w połowię stycznia przypłynie ? 
- 40 dni objawi się dla ludzi, ale będzie szybciej. 
- Nie rozumiem tego. Będzie szybciej, ale objawi się za 40 dni ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/21/biada-niesprawiedliwym-2/ 

Adwent trwał 40 dni. Jezus pokazał się ostatniego dnia Wielkanocy. O to chodziło ?

Kazali mi spojrzeć na zdjęcie Jezusa, które masz na ścianie 
- Powiedz Oli … Będziesz widziała Mego Syna. 
- Daleko jest Chrystus na tej łodzi ?
- Oj, niedaleko, niedaleko. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/22/wszystko-jest-ulotne/
- Czy Jezus już dopłynął ? 
- Jest na miejscu.
- Pomyśl sobie, ze idzie najważniejszy dzień w roku. Męka i zmartwychwstanie Pańskie.
-  A jak bym ci powiedział, że Chrystus płynie też do ciebie ?
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/28/godzina-pietnasta-a-ty-dzien-
oceniasz/

Ciekawą rzecz zauważyłam. 40 dni objawi się dla ludzi, ale będzie szybciej. Wynika z tego, że objawi się ludziom na święta, co jest zrozumiałe biorąc pod uwagę; Był w każdej rodzinie w Swoim Synu. I byłem w każdej rodzinie, która Mnie zapraszała. Można spokojnie założyć, że rzeczywiście tak było, choć jak wynika ze słów Ojca Jezus pojawił się wcześniej. 16 marca Ojciec mówi, że Jezus jest niedaleko. A 30 marca mówi, że już jest na miejscu.

Trudno to zrozumieć ? Niekoniecznie. Ciągle muszę pamiętać, że Ojciec „operuje” w dwóch światach jednocześnie. Dla Niego to co poza naszym światem jest tak samo realne jak w naszym świecie. I jeśli mówi, że Jezus już jest, to jest, choć my Go nie widzimy. Jak obliczono na YouTubie pojawiło się ostatnio około 20 tysięcy relacji ludzi, którzy w wizjach widzieli nadchodzącego Jezusa. Wynika z tego, że się nie mylili. Kiedyś Ojciec powiedział coś, czego wtedy nie rozumiałam.

- Bóg się cieszy. 
− Dałem wszędzie zapowiedzi (!) na to wydarzenie. 
− Co to znaczy ? 
− Zejście proroka. Obudzenie proroka. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/06/29/11416/ 

Niewiarygodne jak to się wszystko ze sobą łączy w całość.

Cieszę się, że miałam „spotkanie” z Jezusem, ale czy o takie spotkanie chodzi od początku ? Raczej nie, bo w takim razie po co byłoby mi pióro do pisania … ?


Wieczorem.

Cały dzień nie myślałam o niczym innym jak o spotkaniu. Koniecznie chciałam o tym porozmawiać. 

  • Czy to „spotkanie” z Jezusem to ta niespodzianka ?
  • To zawsze jest niespodzianka.
  • Jak się czułaś ?
  • Jak ? – … zamyśliłam się.
  • Wielka radość, buzia mi się śmiała od ucha do ucha, biegałam wokół Niego jak … idiotka – poczułam się na to wspomnienie zażenowana sama sobą.
  • To już wiesz jak będzie.
  • Czyli to preludium – pomyślałam.
  • Pamiętam, że szata Jezusa biła światłem, energia rozszerzała się od Jego ciała na pól metra w każdą stronę świata. I myślę teraz tak sobie, że to nie szata biła światłem, tylko Jego ciało biło takim światłem, że przechodziło przez szatę. W pewnej chwili to światło się zagięło i mnie przytuliło, choć nie ruszył ręką, aby to zrobić. Może zrobił to myślami ? – zastanawiam się głośno.

Tłumacząc Piotrowi przypomniałam sobie pewne zdjęcie, na którym uchwyciłam jego aurę. Mam go w telefonie, więc podstawiam mu pod sam nos.

  • Zobacz, widzisz tu swoją aurę. A teraz wyobraź sobie aurę Chrystusa wielką na pół metra i świetlisto-białą ….
  • ……… – spojrzał i skinął głową, że dopiero teraz rozumie.




Dopisane 03. 08. 2021 r.

Kilka dni temu zaledwie skończyłam czytać książkę polecaną przez Adala; „One szły za Jezusem”. Poświecę jej później więcej czasu, ale dzisiaj chciałabym pokazać pewien fragment.