Jak zaufasz, to nawet kruki będą cię karmić.

23. 08. 17 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie.

  • Nie wiem co planuje Ojciec, ale mam nadzieję, że będziemy mieli na kawę – Piotr zamyślił się.
  • Dawno mógłbyś kasłać, a jednak pijesz tę kawę.
  • Hmm… – uśmiechnęłam się, bo faktycznie … Jakoś tak się zawsze dzieje, że mimo wielu problemów z głodu nie umieramy.
  • Bo nie „mieć”, a „być” jest ważne.
  • Dużo wody przelało się w rzece, zanim to powiedziałeś.
  • Teraz mogę usiąść w fotelu … … czyli odpocząć.
  • To takie ważne ?
  • Ty nie wiesz ile nacerowałem się skarpet, byś to zrozumiał.
  • …….. – zaczęłam się śmiać.
  • Czyli tyle drogi musiałem przejść, aż dziury zrobiłem w skarpecie … Ten to ma powiedzenia – Piotr kręci głową, a mnie ciary przechodzą po plecach, bo widocznie nie zdaje sobie sprawy, że z Ojcem rozmawia.
  • Ale w tym świecie, tak to już jest, że trzeba coś jeść – mówię.
  • Jak zaufasz, to nawet kruki będą cię karmić, tak jak ich karmisz.
  • … ???!!!! …

Uśmiechnęłam się zaskoczona. Gdy z kuchennych zapasów zostaje mi czerstwy już chleb, nie mam siły wyrzucać go do śmieci, lecz kładę na balkon. Zlatują się tam różne ptaki, a zwłaszcza jedna uparta wrona.  Gawroni po swojemu, jakby dziękowała. Pewnego razu przybliżyła nawet głowę do szyby, przez którą ją obserwowałam i tak sobie oboje spojrzeliśmy w oczy, co było dość niezwykłe. Nazwałam ją „moim krukiem”. Kiedy wychodzę z domu, często czeka przy wejściu do budynku, nawet dzisiaj. Mówię do niego …

  • Cześć kruk – … a ona piórami rusza. W takich chwilach mam wrażenie, że wszyscy na tym świecie są w jakiś przedziwny sposób ze sobą połączeni.

„mój kruk”

Piotr zaczął opowiadać o firmie, ostatnio ma mnóstwo w pracy i w związku z tym mnóstwo problemów.

  • Ciekawe … Dlaczego tak nagle, jakby się worek rozwiązał …
  • Wiesz dlaczego twoi ludzie mają tak dużo pracy teraz ?
  • Żebyś był im niepotrzebny, będą sobie radzić.
  • Ale to nie potrwa wiecznie, to na jakiś czas – mówię przytomnie.
  • …. Miałem dzisiaj dziwną sytuację z R. Kiedy wszedł do pokoju, poczułem zapach skóry i zobaczyłem 3 monety na dole skórzanego worka.
  • Czuję skórę pustej sakwy … Mówię do niego.
  • Co to znaczy ?… Pyta mnie R.
  • Że nie ma pan pieniędzy.
  • No właśnie … W tej sprawie przychodzę.
  • ……. – zaczynam się śmiać.
  • Nie zdziwił się? Twoi ludzie będę się ciebie bali.
  • Eeeetam …. – i Piotr machnął ręką.

Wieczorem.

Oglądamy informacje w TV, że zakończono akcje „Selfie dla Maryi” http://koronamaryi.pl/dolacz/selfie/

  • Szkoda … Nie wiedziałam o tym. Też bym wysłała.
  • Wasze selfie jest u Nas.
  • Cała ściana, obrazy zatrzymane w kadrze.
  • Tak ? – nie wiem, czy Homiel żartuje, czy mówi prawdę.
  • Lepiej byś mi pomógł w pisaniu – a przygotowywałam tekst o ewentualnym końcu świata, które nie będzie końcem.
  • Jestem spokojny o ciebie.
  • Kiedy nie wiesz, odpowiedź znajdujesz w głowie.

To ciekawe, co powiedział. Rzeczywiście, co prawda nie słyszę Jego głosu, ale kiedy się nad czymś głęboko zastanawiam, w środku głowy zdania układają mi się same. To przychodzi jak olśnienie. Czasami słyszy się, że ktoś coś powiedział mimowolnie, podświadomie, intuicyjnie. Lub ktoś coś odkrył nagle krzycząc eureka … Wierzę w to, a właściwie jestem pewna, że do tego rękę przyłożyło samo Niebo.

  • Czy zdarza się, że ktoś umiera wbrew Waszej woli ? – pytam.
  • Jesteś szutnik – p.s. po rosyjsku żartowniś.
  • Hmm …. – czyli to nie jest tak, że na przykład jakiś samobójca będzie dla Nieba zaskoczeniem. Śmierć samobójcza jest nie tyle zaplanowana, co brana pod uwagę jako ewentualność.
  • ….. NIP będzie następnym w roku, moim zdaniem – Piotr ciągle o przyziemnych sprawach.
  • Na kolana ich rzucę.
  • … ???!!! … – Piotr lekko struchlał. A ja struchlałam, bo z Ojcem cały czas rozmawialiśmy. 
  • To brzmi jak wyrok.
  • To jest wyrok.
  • Co oznacza huk przy twoim nazwisku ? Jaka to jest reakcja ?
  • Hmm… Gwałtowna ? – Piotr niepewnie.
  • A widzisz … Czyli myślisz.
  • … Słyszę, że ktoś się śmieje w tej chwili, aż się trzęsie.
  • … Zobaczyłem scenę z Jokerem, kiedy zobaczył siebie w lustrze i nie mógł się przestać śmiać  – https://www.youtube.com/watch?v=Dj2rQaj25h4
  • Joker śmieje się z siebie – już analizuję.
  • Co to znaczy ?
  • Że też będziesz śmiał się sam z siebie, ze swoich wątpliwości, jakie ciągle masz.
  • Jak myślisz … Pan Bóg lubi zakłady ? Lubi się zakładać ? – Piotr pyta niepewnie, bo już zaczyna wątpić, czy dobrze zrobił.
  • Bardzo lubi.
  • Dlaczego ?
  • Lubi, gdy widzi jak ludzie się dziwią.

Hmm… To w takim razie lubi, gdy jestem w permanentnym zdziwieniu. Z powodu zdziwienia  ciągle chodzę zamyślona. Do tego stopnia, że niedawno patelnię próbowałam wcisnąć do pralki. Zorientowałam się, że coś jest nie tak dopiero wtedy, gdy nie chciała przejść przez okienko. Pan Bóg nie tylko lubi, ale też musi mieć niezłą z tego rozrywkę i akurat tym wcale zdziwiona nie jestem. Kiedy w TV nasłucham się wiadomości ze świata, też przełączam na kabarety, dla równowagi. 



24. 08. 17 r. Warszawa.

Poszłam do kina obejrzeć film; Fatima; ostatnia tajemnica. Siedziałam w ostatnim rzędzie i obserwowałam kto przyszedł na seans. W kinie było 33 osoby, w tym 5 mężczyzn, 3 siostry zakonne. Podsłuchiwałam ludzi, którzy siedzieli najbliżej mnie i szybko zorientowałam się, że zdecydowanie nie były to osoby, które przyszły na seans przypadkowo. Jakie to szczęście, że są na tym świecie jeszcze tacy, którzy traktują to poważnie. 

  • Dowiedziałaś się czegoś nowego w tym filmie ? – Piotr pyta mnie wieczorem.
  • Nic nowego się nie dowiedziała, ale się utwierdziła.
  • … Ma rację !… – roześmiałam się głośno. 

Kiedyś Piotr sprowadzał z Singapuru specjalistyczną herbatę drastycznie obniżającą poziom cukru. Zwykła herbata, ale działała jak lekarstwo, jednak mi tego nie sprzedawała się dobrze na naszym rynku. Nie było sensu dalej w to brnąć, więc zaprzestał ją sprowadzać. Dzisiaj spotkał pewnego człowieka …

  • Wchodzę do niego.
  • Kawy się pan napije ?… Mówi do mnie.
  • Nie mogę jestem po zawale, już piłem dzisiaj jedną.
  • Ja też nie mogę, mam cukrzycę.
  • A ile pan ma tego cukru?
  • 215.
  • Insulina jest potrzebna.
  • Proszę pana, kiedyś była taka herbata, ale jej już nie ma, byłem zdrowy wtedy jak rydz.
  • … I pokazuje mi stare pudełko.
  • Tą herbatę kiedyś ja ściągałem, ale przestałem.
  • Proszę pana, ja poszukuje jej po całej Europie. Czy pani wie, że w 2010 wykupiłem wszystkie zapasy i piłem po terminie ważności dwa lata ? Trzymała mnie przy życiu, a teraz nie mogę sobie poradzić ze sobą.
  • Ściągałem ją, więc postaram się panu to załatwić.
  • … Spojrzałem na niego i mówię …
  • Zaczynam mieć wątpliwości, czy celem tej wizyty jest podpisanie umowy, czy załatwienie tej herbaty.
  • Wie pan co ? Pan mnie szokuje … Jak pan to widzi ? Bóg mi pana zesłał.
  • … Koronka… –  uśmiecham się.
  • Skontaktowałem się z Singapurem i poprosiłem o herbatę, mają przesłać.
  • Zrobiłeś wielką rzecz dzisiaj – … a przecież nie musiał.
  • Byłeś wielki, przełamałeś się.
  • Napisałeś i dostałeś odpowiedź.
  • Tam inny skrzydlaty siedzi, nie bój się.

Byłeś wielki, przełamałeś się… Zamyśliłam się nad tymi słowami. Zerwanie kontaktu z Singapurem było dość gwałtowne i burzliwe. Piotr zarzekał się, że już nigdy tam nie zadzwoni, ani nie napisze, a jednak ten ”inny skrzydlaty” był na tyle skuteczny, że zwykłe, biznesowe spotkanie przerodziło się w akcję ratunkową. Mamy być dobrzy dla innych ludzi. Drobnymi gestami naprawiamy ten świat. Tak właśnie działa Bóg. I tego chce Bóg.

  • Jak Ojciec to robi ? – wyrwało mi się, bo byłam pod wielkim wrażeniem.
  • … Słyszę śmiech …
  • A ty Mnie z sądem pouczasz ?
  • Ojcze, gdyby głupota mogła latać, to fruwała by pod niebiosa – Piotr zacytował słynne słowa ze znanego czeskiego serialu.
  • Myślę, że wyżej.
  • …….. – śmieję się głośno, uwielbiam takie chwile.
  • Jakie będą te święta ? – Piotr już na poważnie. 
  • Inne niż zwykle.
  • Na czym polega ta inność ? – Piotr drąży dalej.
  • Zobaczymy.
  • Czy chociaż skład ten sam zostanie ? – pytam, bo takiej zmiany obawiam się najbardziej.
  • Limit w tym roku wyczerpany.
  • Czyli w tym roku nikt już nie odejdzie… –  i od razu dochodzi do mnie myśl, że Niebo nigdy nie mówi dokładnych dat.
  • A czy coś się będzie się działo w tym roku jeszcze ?
  • Co chwilę coś się dzieje.
  • Przewiduję duże zmiany.
  • Ten huk przy twoim nazwisku to nie taki sobie huk, to coś więcej.
  • Co masz na myśli ?
  • Rozwiniesz skrzydła.
  • W jaki to sposób ?
  • Martwi Mnie, że o to pytasz, to świadczy o twojej inteligencji.
  • … Czy wiele się zdarzy ? 
  • Jeszcze wiele.
  • Dlaczego mam kłopoty teraz ?
  • Żebyś nie odleciał. Tylko będąc na ziemi trzeźwo, będziesz zrozumiany.
  • Oderwana będzie Iza, która nic nie rozumie, a mówi prawdę. Ona odleciała.
  • ….. Przez te problemy bardzo bolało mnie serce. W pewnej chwili myślałem, że umieram.

Spojrzałam na Piotra spokojnie … Ciekawe … Zauważyłam, że wcale mnie to nie zdenerwowało, co powiedział. Tak bardzo ufam Ojcu i wierzę w Jego plany i wiem, że Piotr ma żyć jeszcze, że przyjęłam to bardzo, bardzo spokojnie. 

  • Ojcze, jak on wytrzyma huk, kiedy go serce boli ?
  • Są różne huki, może być miły huk.
  • ……. Właśnie wchodzimy z placu zabaw do przedpokoju.
  • A co dalej ?
  • Pokój.
  • A co w tym pokoju ?
  • Spotkanie.
  • Zobaczyłem ławeczkę zieloną z długimi belkami, po lewej stronie widzę drzwi zamknięte, a na dole smugę światła z pokoju.
  • Od niedawna tak siedzisz.
  • Jedna chwila na Górze będzie ważniejsza niż całe twoje życie tutaj.




Dopisane 19. 04. 2018 r.

  • Jak zaufasz to nawet kruki będą cię karmić, tak jak ich karmisz.

Potwierdzeniem prawdziwości troskliwej opieki Boga wobec wszystkich pokładających w Nim nadzieję, nawet podczas klęski suszy, jest wzruszający biblijny przekaz o tym, jak w sytuacji postępującego kataklizmu Eliasz był cudownie karmiony przez kruki: „Wówczas zostało skierowane do niego słowo PANA: Idź stąd na wschód i ukryj się w wąwozie potoku Kerit, na wschód od Jordanu. Będziesz tam pił wodę z potoku, krukom zaś rozkazałem, aby cię żywiły. Wyruszył więc zgodnie z rozkazem PANA i zatrzymał się nad potokiem Kerit, na wschód od Jordanu. Rano i wieczorem kruki przynosiły mu chleb i mięso, wodę zaś pił z potoku. Po pewnym czasie jednak potok wysechł, gdyż w kraju nie było deszczu” (1Krl 17,2-6). W oparciu o przywołany epizod można powiedzieć, że prorok posłuszny Bożemu słowu uczy wszystkich wierzących, że życie w całkowitej zależności od Boga wymaga absolutnego zawierzenia Mu, bez szukania jakichkolwiek zabezpieczeń, gdyż istnienie człowieka jest wyłącznie Bożym darem. http://tarnow.gosc.pl/files/14/10/26/344464_wiek20C5BCyjC485cy20wiarC485.pdf

Niedawno „mój kruk” zrobił mi niespodziankę. Bez powodu podleciał do okna, siadł na parapecie i zajrzał mi do pokoju. De facto przyłożył swoją głowę do szyby, aby zajrzeć do środka. Coś tam po „swojemu” powiedział i zaczął wędrować po parapecie w tą i z powrotem przez kilka długich minut. Trzy osoby przyglądały się temu zjawisku z rozbawieniem, ale tylko Piotr i ja wiedzieliśmy o co chodzi.  Kompletnie się nas nie bał. Czy historia z Eliaszem i krukiem może być prawdziwa? Zdecydowanie tak. 

Iskra to wiele składowych.

21. 08. 17 r. Warszawa.

Piotr się zmienia i to na moich oczach. Chodzi zamyślony, nie ma w nim tego kabaretowego poczucia humoru, który go tak charakteryzował. A może to po prostu jedynie żałoba ?

  • Jesteśmy na zakręcie – mówi w zadumie. 
  • Na zakręcie byłeś w ubiegłym roku.
  • Dzisiaj wchodzisz w ścianę – … kryształową ścianę.
  • Chyba wchodzimy – poprawia Piotr.
  • Nie mieszaj jej w to.
  • Dotyczy to tylko ciebie.
  • Wiesz co znaczy ściana kryształowa ? Oczyszczenie.
  • To samo pokazał mi teraz Homiel. Pokazał jak wchodzę w kryształową ścianę i odpadają ze mnie wszelkie brudy …….. No to będzie ciężko – Piotr westchnął.
  • Nie, Piotr. Będzie rewolucyjnie.
  • Tak ?
  • Rewolucja wszystko zmienia.
  • Ale rewolucja jest burzliwa.
  • Nie wszystkie, była taka aksamitna…
  • …….. – nooo, o tej akurat zapomnieliśmy. https://pl.wikipedia.org/wiki/Aksamitna_rewolucja
  • Kwiatki na polu wyrosną.
  • … Widzę białą postać idącą po polu, gdzie dotyka tam rosną nowe kwiaty.
  • ……..
  • Jak temu, co imię zwrócili mogą kwiaty rosnąć ? – pyta Piotr ciągle głęboko zamyślony.
  • Nie tak powiedziałem.
  • Nie bój się tego imienia.
  • …… Widzę jak czerwona pustynia zamienia się w kwiaty … 
Atacama w Chile; nazywana najbardziej suchą pustynią świata, zakwitła.
  • Taka moc będzie w tobie.
  • Jak to możliwe ?
  • Wszystko jest możliwe przyjacielu.
  • Kim jest Iza ?
  • Jest taka jak Anneliese, ale da coś więcej.
  • To jest ta iskra Boża ? – o której wspomniał Jezus Faustynie.
  • Iskra to wiele składowych.
  • ……. Mam wrażenie, że to faktycznie czasy ostateczne, coś się wydarzy.
  • I to szybko.


22. 08. 17 r. Warszawa.

Czekałam na Piotra w kawiarni. Przyszedł zadowolony, ale i nadal ciągle zamyślony.

  • W kościele usłyszałem od Ojca… – i się zaciął, łzy mu poleciały.
  • Zwracam ci wszystko, co ci zabrałem.
  • Hmm… Wszystko ? Krzyż już masz, imię już masz… – wyliczam.
  • Pokazał mi postać idącą po pustyni, tam gdzie kładła stopę, tam rosła trawa.
  • Piękne ….
  • A teraz Homiel pokazuje mi jak idę drogą i krok po kroku zaczynam się uzbrajać jak ten … No … Iron Mann… Po kolei, nawet czuję jakbym miał nakolanniki … Dziwne uczucie ...

  • Czuję, że ta moja tułaczka tutaj się skończy. Czuję teraz jak mam te nakolanniki, na łokciach coś … Wszystko mieni się na złoto …

Piotr bardzo się wzruszył i nie mógł przez chwilę dalej mówić. Oglądał swoje nogi, ręce, macał się po łokciach, jakby faktycznie coś tam miał … Musiałam go uspokoić, bo ludzie zaczęli się interesować, co robi.

  • Pan Bóg nie lubi, gdy zachowuję jak ta ciota, nie lubi kiedy się mażę …
  • …….. – a jednak się rozkleił. Musiałam poczekać, aż dojdzie do siebie.
  • Czy te święta będą normalne ?

Spytał może dlatego, że wczoraj przypomniałam mu słowa z grudnia, kiedy to Homiel powiedział, że święta nie będą w tym samym składzie. Szczerze mówiąc, to dość porażające, że Jego słowa tak mocno się realizują.

  • Już nic nie będzie normalne.
  • Z odejściem Edwarda skończyła się era spokoju i stagnacji.
  • Spodziewaj się huku przy twoim nazwisku.
  • Wypłyniesz na powierzchnię, rozwiniesz swoje ogromne skrzydła.
  • Dmuchniesz te gacki i polecisz.

Huk przy nazwisku? I to jest ta jedna z niewielu rzeczy, których nie chciałabym, aby się sprawdziły. Nie chcemy rozgłosu, chyba, że Ojciec zaplanował inaczej... 

  • Pan Bóg lubi ciszę przecież … – Piotr zaczyna się bronić.
  • Skąd wiesz co Pan Bóg lubi ?oho! Już wiedziałam, że na pewno rozmawiamy z Ojcem. Nie uprzedziłam jednak Piotra, bo chciałam, żeby dalej rozmawiał swobodnie.
  • Dawno nie byłeś w Niebie, to nie wiesz.
  • Żeby wstrząsnąć potrzebny jest huk.
  • Kiedy ten huk ?
  • Nim się obejrzysz.
  • Ja w to wierzę… Z Caviezelem też powiedział, że znajdzie się sam i się znalazł !!! – ciągle nie mogę wyjść z głębokiego zdziwienia.
  • Oni używają takich słów, które trudno w danej chwili zrozumieć, a po fakcie pasują wręcz idealne!
  • Caviezel przyleci jeszcze raz.
  • Z tej okazji nie zrezygnuje, która mu się nadarzy.
  • … ???!!! …
  • Zaczynam się bać naprawdę – Piotr siedział sztywny.
  • Ty ? Przed tobą się wszyscy trzęśli.
  • Widzę, że rzeczywiście Ojciec pozbawił cię wszystkiego.
  • Nawet wśród aniołów, gdzie panuje wszechobecna miłość, byłeś nieprzejednany.
  • Odejście Edwarda to początek wielkich zmian.
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie zmęczonym wzrokiem.
  • Ciekawe jak Oni to zrobią ? – już nie pytam czy zrobią, ale jak ! To jest zagadka !
  • Samo się robi …
  • Samo … „Sam się znalazł” – od razu pomyślałam.
  • Nie po to cię wysłałem tutaj, byś był ślepy.
  • Ten błąd już robiłeś.
  • ……… – Piotr zrozumiał, że z Ojcem rozmawia.
  • Czy trzeba się modlić do aniołów ? – dostałam mailem takie pytanie.
  • Modlitwy tworzyli ludzie nawiedzeni przez Ducha Świętego.
  • Wooow… – właśnie nad tym zastanawiałam się ostatnio. Niektóre modlitwy są bardzo trafne, a widzę to dopiero teraz, mając wiedzę. Nie mogły pochodzić tylko od człowieka.

Wieczorem.

  • Pan Bóg zabronił mi mówić o sobie – Piotr zaskoczony.
  • Ty masz milczeć, Ja będę mówił.
  • Cicha niemowa obdarzona łaską widzenia.
  • Widzisz i wiesz. 

Utyskiwałam nad moim nadmiarem normalności i brakiem bogobojności w rozmowach, a dzisiaj czytam w „Świadectwo”.





Dopisane 17. 04. 2018 r.

  • Jest taka jak Anneliese, ale da coś więcej.

Anneliese Michel – niemiecka katoliczka poddana wielu egzorcyzmom przed śmiercią. https://pl.wikipedia.org/wiki/Anneliese_Michel


  • Iskra to wiele składowych – Dzienniczek św. Faustyny. 

Gdy się modliłam za Polskę, usłyszałam te słowa:

Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje.

Biedak zawołał, Pan Bóg wysłuchał.

20. 08. 17 r. Warszawa. 

Grzanie załatwione, bezpieczeństwo załatwione, porządki w toku. Spokojnie możemy wracać do Warszawy. Siedzimy w pociągu i jakby z nas powietrze wyparowało.

  • Czy ten rok dobiegnie do końca spokojnie ?
  • Nigdy w życiu ! – Homiel się obruszył i zrobił taką minę, jakby chciał powiedzieć; zgłupiałeś ?!
  • Dlaczego Iza miała się modlić za nas ? – pytam. 
  • Żebyś nie była wdową, mało tych śladów na ścianie ?
  • Dostaję cykorii – Piotr udaje, że zaczyna się bać.
  • Przeżyjemy gestapowców, przeżyjemy i ormowców – Homiel użył jednego z kolejnych, ulubionych powiedzonek Piotra, a ma ich cały zestaw.
  • Ale wiesz, że to może się zacząć w każdej chwili, my już odetchniemy a tu bach ! – przypomniałam sobie, że Edziu odszedł w ostatnich minutach lipca.
  • Nie odetchniecie.
  • Mocno będzie ? – Piotr dopytuje.
  • Ciągle chcesz to samo robić ?
  • Kilka dni pracowałeś, a ile się modliłeś ?
  • Nie możesz tyle tracić.
  • Powiedziałem ci; każdy dzień bez modlitwy to dzień stracony.
  • …. Ciągle zastanawiam się nad Izą … To niesamowite jak Ojciec to wszystko ułożył
  • Trudno w to wszystko uwierzyć – Piotr przytakuje głową …
  • A ten swojeHomiel znużony.
  • Jaka jest jej przyszłość ?
  • Tu jest na chwilę i wraca do Domu.

W rozumienia Nieba, w obliczu wieczności wszyscy tutaj jesteśmy na chwilę, ale to nie znaczy, że na krótko.


Wahałam się przez dłuższą chwilę, czy zadać pytanie, które wierciło mi dziurę w mózgu z chwilą, gdy przeczytałam maila od Izy. Wczoraj na blogu pisałam o Faustynie;

Jezus wyraźnie mówi, że ma być sekretarką, ma spisywać Jego słowa i przekazać je ludziom. Mówiąc o przyszłym życiu (w "Dzienniczku" określenie „w przyszłym życiu” występuje 7 razy) bierze się pod uwagę tylko dwie możliwości; życie po śmierci w Niebie lub kolejne życie na ziemi. Czytając tą odpowiedź natychmiast nasuwa mi się kolejne pytanie; 
Jaki sens miałoby spisywanie słów Jezusa po śmierci w Niebie? Dla kogo? Dla ludzi w Niebie?… Przecież to bezsensu… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/16/teraz-jestes-gotowy-bedziecie-razem-walczyc-przeciwko-wystepnym/ 
Gdy spytałam Homiela, czy Faustyna powróci odpowiedział; 
- Jej droga na ziemi się nie kończy.

I dlatego jedno zdanie Izy głęboko mnie zastanowiło; Też się domyślałam, że Święta Siostra Faustyna Kowalska (która należała do rodziny ze strony mej mamy) nie jest z tego świata (zarówno ta miła mi Święta, jak i drogi mi Ojciec duchowy Święty Ojciec Pio należeli do grona sprawiedliwych w Niebie).

  • Czy Izabela to Faustyna ? – walnęłam prosto z mostu.
  • … Homiel chyba nie ma ci nic do powiedzenia ……. Co to będzie …? – znowu pyta o przyszłość.
  • Zamiast beczeć, to byś się pomodlił, ino wcześniej.

Roześmieliśmy się oboje, bo Homielowi humor dzisiaj dopisuje. Wstawaliśmy o godzinie 3 w nocy i choćby z tego powodu oczywiście Piotr będzie narzekał, że nie ma na nic siły.

  • Jeśli to wszystko się zrealizuje, co Homiel mówi, to zabiorą nam tę naszą codzienność na amen – analizuję na szybko.
  • Słyszę …
  • Przekwitanie, powitanie.
  • Hmm … – czyli odejdzie stare, nadejdzie nowe.

Piotr się zagłębił w myślach i zapatrzył w sufit. Odezwał się dopiero pół godziny później.

  • Głowackiego widziałem niedawno na ulicy i zobacz …, nie ma już faceta – http://www.fakt.pl/kobieta/plotki/janusz-glowacki-nie-zyje-glowacki-zmarl-19-sierpnia-pogrzeb-na-powazkach-wojskowych/vvey9v0
  • Nie ma tutaj.
  • …….No dobra, ale co z NIP ? Ciągle cisza …
  • Wybuchnie gwałtownie i z wielkim impetem.
  • Nawet jak się rozegra 31 grudnia, nie mam zamiaru kupować ci samochodu.
  • … Uważaj, z Ojcem teraz rozmawiasz – szepnęłam do ucha, choć zdaje się, że z Ojcem rozmawiamy od samego początku.
  • Nie jest ci potrzebne do szczęścia. Masz siać pychę i zgorszenie ?
  • Masz zadowolić siebie, czy Mnie ?
  • Ojcze, musimy opiekować się Izą ?
  • Wystarczy kontakt. Opiekę ma w domu, od was energię dobrą.
  • Dlaczego Iza też jest w to wciągnięta ? – ciągle nadziwić się nie mogę.
  • Masz wiedzę z dwóch źródeł.

Zamilkłam uświadamiając sobie jak świetny i mądry plan ułożył Ojciec. Jeszcze jedna osoba, obca nam do niedawna potwierdza to, co się u nas dzieje. Niespodziewany i bardzo wiarygodny świadek naszych doświadczeń.

  • Caviezel oficjalnie potwierdził, że znowu zagra Jezusa – przypomniałam sobie… – Ciekawe, czy naprawdę czytał moją kartkę.
  • Nie zapomnij o Duchu Świętym. Będzie oglądał, czytał i myślał.
  • Przyjdzie czas, już wkrótce, że będziesz rozmawiała i to nie z sobowtórem.
  • Przy stoliku, w pokoju, jak dwóch przyjaciół, prawdziwych przyjaciół.

Jak ja się rozbeczałam się… Obok siedzieli ludzie, a ja chlip, chlip, chlip… Bardzo się wzruszyłam.

  • I przyjdzie to tak niespodziewanie, jak sobowtór się znalazł.

I zatkało mnie w sekundę. Ojciec przypomniał mi rozmowę;

- Rób swoje, on sam się znajdzie. 
-Pisząc piórem nie myśl, że masz pióro. 
-Masz miecz.
-Tajemniczy jak zwykle… W jakiż to sposób ma znaleźć się sam? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/05/kochaj-boga-ponad-wszystko-oddaje-wszystko/

I tak też się stało… Znalazł się sam  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/16/a-ktoz-powiedzial-ze-kazdy-ma-przejsc-przez-te-uchylone-drzwi/

Do końca podróży siedziałam całkowicie pogrążona w swoich myślach. To nieprawdopodobne, niewyobrażalne dla logicznie myślącego człowieka, że wszystko, co słyszymy, co jest nam przekazywane z czasem się sprawdza. Po raz setny poczułam się tak mała, jak kropka na końcu odnóża najmniejszej z małych mrówki.


Dojechaliśmy do domu zmęczeni i senni. Położyliśmy się na drzemkę, by jakoś dotrwać do wieczora.

  • Wiesz co usłyszałem, gdy się położyłem ?
  • Biedak zawołał, Pan Bóg wysłuchał.
  • Sprawdź w internecie…

Biedak zawołał i Pan go wysłuchał. Ps 34 (33), 2-3. 6-7. 17-19. 23 (R.: 7a)

Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,Jego chwała będzie zawsze na moich ustach. Dusza moja chlubi się Panem, niech słyszą pokorni i niech się weselą.

Biedak zawołał i Pan go wysłuchał.

Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, oblicza wasze nie zapłoną wstydem. Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał, i uwolnił od wszelkiego ucisku.

Biedak zawołał i Pan go wysłuchał.

Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym, by pamięć o nich wymazać z ziemi. Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki.

Biedak zawołał i Pan go wysłuchał.

Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, ocala upadłych na duchu. Pan odkupi dusze sług swoich, nie zazna kary, kto się doń ucieka.

Biedak zawołał i Pan go wysłuchał.

Dostałam kolejną wiadomość od Izy.

Nadejdą piękne czasy dla Polski, gdzie Sam Wielki Pan będzie Królował, ale za nim, to nastąpi muszą nadejść straszne czasy. To Wy, Panie Piotrze i Pani Aleksandro przygotowujecie nam wszystkim zesłanym na tą ziemię zaplecze, abyśmy to wszystko przetrwali. Gdy już ludzie będą utrudzeni i wykończeni złem, które ich spotkało, wtedy zaczną mnie słuchać, co zrobić, aby powstrzymać gniew Pana. Inni zesłani mi wtedy pomogą wypełnić moją Misję od Pana. Muszą Oni najpierw uwierzyć, o co przez ostatnie 3 lata się modliłam… W między czasie pozwolono mi ich poznać i zasiać ziarno, które miało zakiełkować wiarą w Prawdziwego Boga, a potem wiarą w to kim są…

Czytam tego maila, przypominam sobie także nasze rozmowy i …

  • My jej do pięt nie dorastamy – stwierdzam stanowczo. Jej styl pisania i mówienia jest tak różny od naszego, że zaczynam mieć poważne wątpliwości, czy nie jesteśmy zbyt … zwykli.
  • Gdyby tak było, nie poprawiłbym jej … „Ja, ty i Oni”.

Duch Święty mnie oświecił i zaczęłam pisać, a dziś rano pozwolił mi dokończyć. Wczoraj w ciągu dnia, gdy wypowiedziałam słowa: ” Tylko Ty i ja Panie i reszta świata… „, On Odpowiedział: ” ty, Ja i oni”. Chodziło Mu o Panią, Pani Aleksandro i o Pana Piotra. Jak byłam dzisiaj na mszy Świętej, Pan Powiedział: ” pamiętaj, że Ich Bardzo Kocham” i jak wracałam Powtórzył te Słowa. Do tej pory nie mogę zrozumieć tego wszystkiego co się dzieje….

  • Ona robi swoje, wy robicie swoje.
  • Zaczynam mieć kompleksy – przyznałam otwarcie.

Piotr pokiwał głową, że mnie całkowicie rozumie. Izabela jest tak nabożna, a my tak normalni, że zaczynam się zastanawiać, czy nie obrażamy Ojca, że jesteśmy aż nadto normalni. A może chciałby inaczej ?


Piotr zgodnie z zaleceniem  poszedł pomodlić się wcześniej niż zwykle, ale zaraz wrócił.

  • Ojciec nakazał mi przerwać modlitwę i ci przekazać …
  • Nie wolno wam się licytować. Ale to ty dostałaś znak.
  • Nikt takich znaków nie dostał i pamiętaj o tym. Ty masz jej pomóc.
  • A tobie pozwoliłem zobaczyć swoje oblicze – zwrócił się do Piotra.
  • Twój język jest życiowy, a jej bogobojny, ale który trafi bardziej ?

Rozbeczałam się znowu, bo to słowa od Ojca…. Bo w ogóle odpowiedział na moje pytanie… Bo to wszystko jest tak niesamowicie nieprawdopodobne….


Piotr powrócił do modlitwy, pół godziny później, gdy rozłożył się na naszej kanapie przed TV …

  • No dobra …. Zobaczymy co dalej.
  • Długo czekać nie będziesz.
  • Siedzisz sobie i tak rozmawiasz …
  • Przypominam ci, że po fali spadłeś na głębokie kolana …
  • Cześć luzak ! ….
  • I to się skończy.



Dopisane 15. 04. 2018 r.

  • Przyjdzie czas, już wkrótce, że będziesz rozmawiała i to nie z sobowtóremjuż teraz jasne jest dlaczego sam Chrystus wybrał tego człowieka, Jimy Caviezela, do odtworzenia roli Jezusa. 

Ratuj tych, których kocham.

18. 08. 17 r. Szczecin.

Piotr wczoraj był tak wściekły po ujrzeniu śladów, że wczoraj wieczorem odprawiał egzorcyzmy dwa razy dłużej i dwa razy intensywniej niż zwykle, użył do tego „swojego” krzyża.

  • Jeszcze nie rozumiesz znaczenia tego krzyża.
  • Przyjdzie czas, że nie będziesz się z nim rozstawać – usłyszeliśmy, gdy wrócił.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie.
  • Na razie mam remont na głowie.
  • Czy ten, któremu przywrócono imię, będzie się zajmował remontem łazienki, czy remontem świata ?
  • Tak jak ten ślad zniszczyłeś, to tak czynić będziesz na świecie.
  • Nie po to zostałeś powołany, by zajmować się prozą.
  • Nie zmarnuję Swojego żołnierza, żebyś był kuchtą.
  • Ratuj tych, których kocham.
  • A kim jest Iza Ojcze ?
  • Nie widzisz co robi ? Niesie na sobie ciężar tych, co nie mają świadomości.

  • Nie chce mi się wracać do pracy – Piotr zmęczony.
  • Czeka cię kraul czyli pływanie, czyli dalsze kombinowanie jak przeżyć.
  • Skąd wiesz ? – Piotr pyta bezpośrednio już zapominając, że to z Ojcem rozmawia. Kurczę się nieco w sobie, bo nie wiem, czy gdzieś grom nie walnie.
  • Ja to widzę.
  • Niewielu z Naszych ma życie dostatnie i spokojne.
  • Są tacy w ogóle ?
  • Są. Spójrz na swojego syna, ale za niego inni muszą płacić. 
  • Hmm …. – czyli tacy jak Izabela. Dla równowagi.
  • Ciekawe co z Edziem … – Piotr się zamyślił …
  • Edziu nie umiał mówić, musiał prawdę wykrzyczeć, walczył o życie za wszelką cenę.
  • Naprawdę był chory ?
  • Choroba w środku była straszna.
  • To rak ?
  • Najgorsza wersja.
  • …… Jak to wszystko zorganizować ? – pyta Piotr o remont domu.
  • Trzeba czekać na znaki – przypominam sobie słowa Homiela.
  • Nie tylko znaki, ale i pomoc.
  • Tak ?
  • Razem wszystko przejdziemy.
  • …… Co dzieje się z moją mamą ? – zauważyłam, że ostatnio dziwnie się czuje. Po śmierci Edzia obserwuję moich rodziców czujnym okiem i widzę, że czas jednak robi swoje …
  • Bardzo powoli schodzi z niej powietrze.
  • Dlaczego ? – przestraszyłam się.
  • Nie pytaj.
  • To ona będzie następna ? – pomyślałam przestraszona jeszcze bardziej.
  • Choć schodzi, to jeszcze ma czas do odejścia.
  • Ale … Jak mam jej poświęcić więcej czasu ? Ciągle jestem w Warszawie …?
  • Stań w rozkroku.
  • … ???…  – nie zrozumiałam.
  • Kupię im kamerkę do skypa! – wpadłam na pomysł.
  • To jest właśnie rozkrok.


19. 08. 17 r. Szczecin.

Ciągle prowadzimy w domu szybkie porządki i szykujemy się do remontu, choć Homiel wyraźnie zaznacza, że i tak z bliżej nieokreślonych powodów sami nie damy rady.

  • Jak myślisz, ile czasu poświeciłbyś Nam, gdybyś tak ciężko pracował ?
  • Niewiele – przyznał Piotr. Pracuje fizycznie od rana do wieczora i zmęczony pada do łózka.
  • Myślisz, że się na to zgodzimy ?
  • Nie.
  • Excellent. Poćwiczyłeś, popracowałeś, a teraz wracaj do Nas.
  • Nawet się nie pomodliłeś porządnie wczoraj.
  • Nie byłem w stanie.
  • Sam widzisz.
  • Nic nie zdążysz zrobić ponadto, co zrobiłeś.
  • Dlaczego ?
  • Jak ten, który odzyska swoje imię, może zajmować się remontami ?
  • Zdaje się … 
  • Zdaje się, że będą cię wołać na rozmowę przerwał mu Homiel.
  • Na razie jesteś mały, a będziesz duży.

Sprawa z Izą rozwija się coraz bardziej i coraz bardziej mnie to intryguje. Nie mamy już żadnych wątpliwości, że faktycznie słyszy i rozmawia z Jezusem, Maryją… Ojcem.

Nie na darmo Pan Kazał mi się modlić za Was i za Waszą rodzinę przez ponad dwa lata niemalże codziennie. Byliśmy tak blisko, a jednak tak daleko. On Wie co robi! Jest nas więcej (wysłanników Bożych) i każdy ma inne zadania do spełnienia… Powiedziano mi, że dowiecie się w październiku. Też się domyślałam, że Święta Siostra Faustyna Kowalska (która należała do rodziny ze strony mej mamy) nie jest z tego świata (zarówno ta miła mi Święta, jak i drogi mi Ojciec duchowy Święty Ojciec Pio należeli do grona sprawiedliwych w Niebie). Mi też podsunięto proroczą informację, że nastąpi masowy głód, itp. zanim zatriumfuje Niepokalane Serce Maryji, ale nie mogę tego tekstu znaleźć (muszę bardziej się postarać, bo tam było dokładnie opisane).

  • Homiel … Co to spotkanie znaczy dla nas ? – pytam.
  • Czy nie dobrze kontaktować się z taką osobą, która też ma wiedzę ?
  • Zauważyłeś ? Homiel nie chce przekazać całej prawdy o Izie.
  • Źle mówisz.
  • Ja nie prawdę chcę przekazać.
  • Ja nie chcę przekazać wiedzy.
  • Prawdę zawsze mówię.
  • Hmm … – i już wiedziałam, że to słowa od Ojca.




Dopisane 13. 04. 018 r.

  • Nie tylko znaki, ale i pomoci rzeczywiście taka pomoc nadeszła. Gdy rozpoczęliśmy remont szybko się zorientowaliśmy, że sami nie damy rady. Zaczęliśmy szukać fachowców, ale każdy znaleziony nagle był zajęty. Przypomniałam sobie wtedy, że rok wcześniej spotkałam na ulicy „przypadkowo” znajomego, który takie remonty w domach przeprowadza. Wymieniliśmy się telefonami na wszelki wypadek. Przypomniałam sobie to spotkanie i zadzwoniłam. Gdy spytałam, czy jest taka możliwość, by zajął się w miarę szybko odnowieniem domu, po drugiej stronie słuchawki usłyszałam ciszę. Myślałam, że się rozłączył.
  • Właśnie dzisiaj skończyłem zlecenie i jestem już wolny – powiedział zaskoczony.

Już wtedy przeszła mi myśl przez głowę, że to nie może być przypadek. Pan Mirek rozpoczął remont z dnia na dzień i zadomowił się u nas na parę miesięcy. Ponieważ znałam go ponad 10 lat, spokojnie mogliśmy mu przekazać klucze do domu i wyjechać do Warszawy. Teraz widzę, że Niebo postawiło na swoim. 

  • Jak myślisz, ile czasu poświeciłbyś Nam, gdybyś tak ciężko pracował?

Mirek przeprowadzał remont, a Piotr powrócił do odprawiania egzorcyzmów, do wizyt w kościele, czyli do swoich powinności.


  • Nie widzisz co robi? Niesie na sobie ciężar tych, co nie mają świadomościczytając o doświadczeniach osób, które zostały wybrane przez Ojca, bardzo charakterystyczne jest to, że tak jak w przypadku Izabeli, niosą na sobie ciężar tych, co nie mają świadomości. Zapisane rozmowy Alicji Lenczewskiej w”Świadectwo” wiele wyjaśniają, dlaczego tak się dzieje.

Kto powiedział, że łatwo znaczy dobrze ?

11. 08. 17 r. Warszawa.

Przez chorobę spotkaliśmy się na kawie po raz pierwszy od kilku dni.

  • Dzisiaj w kościele rozmawiałem z Ojcem.
  • Czy zdajesz sobie sprawę jak doniosła to była chwila ?
  • Poprosiłeś o imię swoje przy prochach swojego taty.
  • Poprosiłeś o imię i Ja ci go zwracam. Utracone wraca.
  • Hmm … Ale co to zmieni ? – myślałam intensywnie…
  • … Ojciec ci teraz odpowiada …
  • To proste.
  • Jesteś Piotrem, a nie będziesz Piotrem, zmieni się twoja głowa.
  • ……… – no to rzeczywiście proste.
  • Ale co będzie z firmą ? Zamknie się, upadnie ? – pytam dalej.
  • Za dużo czytasz Sofoklesa.
  • Kto to ? – pyta Piotr.
  • Filozof, a to znaczy, że za dużo filozofuję …
  • I dramaturg …
  • Muszę to sprawdzić – pierwsze co pomyślałam.

I oczywiście Ojciec miał rację. Tak się dzieje, gdy się myli Sofoklesa z Sokratesem. Jednak i Sofokles miał odkrywcze myśli, które przeszły do historii; Kto mówi prawdę, w prawdzie ma obronę. http://cytatybaza.pl/autorzy/sofokles.html

  • Nie mogę w to wszystko uwierzyć… Ciągle słyszę Henoch i Henoch, od dwóch dni …
  • Widziałeś to, co było dane widzieć.
  • A to, co ci nie było, to się dowiesz.
  • Co z tego, że ziarno wygląda pięknie, kiedy z niego nic nie ma.
  • Dużo bardziej warte jest ziarno obumarłe, z którego narodzi się nowe.
  • ….. Czy to nie dziwne, że spytałem o imię, kiedy stałem nad prochami ?
  • Umiera stare, rodzi się nowe ? – przyszło mi do głowy.
  • Tak i ty się na Edwardzie narodziłeś.
  • Na Edwardzie ?
  • Teraz tego cyklu nie zrozumiesz.
  • …….. – rzeczywiście, jeszcze nie rozumiemy.
  • To była niesamowita chwila – przyznałam, gdy ją jeszcze raz odtworzyłam w pamięci.
  • Biedak poprosił, a Pan Bóg wysłuchał.
  • Pan Bóg oddał ci wszystko, co miałeś, więc oczekuje wielkich zmian.
  • Wielkim nie byłeś, ale wielkie rzeczy robiłeś.
  • Wielkie dla chwały Ojca.
  • Ktoś, kto robi dla Ojca, jest skromny.
  • … Mam za dużo spraw na głowie, sąd, firmę, nie wiem jak to chcecie zrobić – Piotr ciągle się broni.
  • Nie martw się, nie niszcz tego serca z trudem naprawione.
  • Poprowadź ich, aż ktoś inny ich przejmie.
  • Już nie będziesz oddychać tym samym powietrzem, co inni.
  • Urbi et orbi, totus tuus Maryjo.
  • Pokładaj nadzieję w Ojcu, On jest twoją drogą.
  • Rób, co masz robić.
  • Dopilnuj, co masz dopilnować i wracaj na kawę.
  • Na kawę ? – Piotr spytał zdziwiony.
  • Czy ci źle ?
  • Nie, ale łatwo nie jest.
  • A kto powiedział, że będzie łatwo ?
  • A kto powiedział, że łatwo znaczy dobrze ?
  • Nie podskakuj Mały, bo dostaniesz podkręcenie.


12. 08. 17 r. Szczecin.

Czekaliśmy na nasz pociąg, który jeszcze się nie pojawił, a już miał spóźnienie. Nie wiedzieliśmy, że w nocy na terenie Wielkopolski i Mazowsza były nawałnice, które spowodowały w ruchu kolejowym wielkie utrudnienia. Kiedy w końcu pociąg wtoczył się na peron, był wyjątkowo długi.

  • Ale dłuuuugi – byłam pod wrażeniem.
  • Dwa w jednym.
  • Tak ? – i rzeczywiście, okazało się, że połączono dwa pociągi w jeden, połowa do Berlina, połowa do Świnoujścia. Rozjazd w Poznaniu. 
  • Skąd my to znamy ?
  • Hmm… – skąd ? Rozmawialiśmy o tym, że Henoch i Eliasz to dwa w jednym.

W pociągu było naprawdę sporo ludzi jak na sobotę. Ponieważ byliśmy zmęczeni zbyt porannym wstawaniem, mało się do siebie odzywaliśmy. Nasze milczenie przerwał sam Homiel.

  • To, co się stanie, rozerwie cię od środka.
  • Wyjdzie motyl z poczwarki.
  • ……… – i zapadła cisza na długo.

  • Co tak milczysz Homiel ? – pytam po godzinie.
  • Zajęty jestem otoczeniem.
  • Jest bardzo zamyślony i ogląda świat przez okno – Piotr tłumaczy, co widzi.
  • Zrozum, że to jedna z ostatnich takich chwil.
  • Co masz na myśli ? – zdenerwowałam się.
  • …. Nie odpowiada, milczy i płacze … – Piotr zrobił wielkie oczy ze zdziwienia.
  • Przywołałeś swoje imię, więc włączyłeś zapadnię.
  • … ??? …
  • Słyszę gacka z dołu teraz …
  • Ten groteskowy wasz świat wkrótce się skończy, a tobie zdrajco kiedyś odpłacimy.
  • Idź się pomacać !!! – Piotr bez ogródek. 
  • Już to zrobiłem !
  • Skończ to!  – warknęłam do Piotra, by zakończył tą „dyskusję”. 

Po takiej rozmowie trudno się odezwać. Milczeliśmy kolejną godzinę.

  • Nie zdajesz sobie sprawy z tego, co powiedziałeś i kiedy to powiedziałeś.
  • Czy wiesz jaki to ciężar tych słów ?
  • Powiedziałeś nad jego prochami.
  • Odmówić ci nie można i staniesz się tym, którym byłeś pierwotnie za życia twego, więc stanie się jak powiedziałem. 
  • A mogłeś nie powiedzieć ? – szepczę bardziej z wrażenia niż z faktu, że dookoła siedzą ludzie.
  • Sam mówiłeś, że poczułeś te słowa w głowie.
  • Nie zdajecie sobie sprawy, co się wykonało, kto nadchodzi i kogo obudziliście.
  • … ???!!! … 
  • Znowu słyszę gacka …
  • Przy tym ewaluowaniu będę miał co jeść !

Po 7 godzinach dojeżdżaliśmy do Szczecina i pierwszy raz zobaczyłem całkowicie zalane pola, które z okna pociągu sprawiały wrażenie jakby utworzyły jezioro.

  • Wyobraź sobie skalę 1000 albo milion razy większą.
  • Tak będzie ?
  • Piszesz i nie wiesz ?
  • Jak się na to przygotować ?
  • Nie zdołają się przygotować.
  • W takim razie to musi być nagłe wydarzenie albo zbyt duże, by móc się przygotować – pomyślałam.
  • Ciekawe życie masz z mężusiem …, co ? Jakbyś to skwitowała ? – Piotr ze śmiechem.
  • Taaaa …
  • Słyszę jak Homiel śpiewa …
  • Dary, dary losu



Dopisane 09. 04. 2018 r.

  • Nie zdajecie sobie sprawy co się wykonało, kto nadchodzi i kogo obudziliście – próbowałam się tego dowiedzieć wczoraj.

  • Kogo obudziliśmy?
  • Twoja ciekawość nie zostanie zaspokojona.
  • Kiedy się objawi, to zrozumiesz.

 

Będziesz tym, którym jesteś naprawdę. Maska zostanie zdjęta.

04. 08. 17 r. Warszawa.

Piotr miał nad ranem ciekawy sen.

  • Szedłem po schodach i zauważyłem leżący złoty pierścień. Wziąłem go do ręki, a on zaczął się mienić napisem. Pomyślałem „pierścień Saurona” i chciałem go wyrzucić. Już chciałem to zrobić, ale zauważyłem, że się rozszerza i jest pełen brylantów.
  • Dużo było tych brylantów?
  • Mnóstwo.
  • To wyobraź sobie, że każdy to świecący człowiek. Tylu ich nosisz na sobie.
  • Co znaczy, że świecą ?
  • Dusze czystych ludzi. Czasami jeden brylant to grupa ludzi.
  • …….. – na to bym nie wpadła.

  • Ja też miałam dzisiaj wizję. Bardzo wyraźną. Widziałam Edzia w kuchni. Był dużo młodszy i miał na sobie niebieską koszulę, w której zwykł chodzić codziennie. Mrugnął do mnie okiem jak łobuziak i powiedział…
  • Dzień dobry Krysia!
  • Do ciebie powiedział Krysia ? – zdziwił się Piotr.
  • Myślę, że ona nie jest jeszcze gotowa na takie spotkanie. Bierze leki uspakajające, jest półprzytomna …To jest informacja dla niej, ale poprzez mnie.
  • Chyba tak, ale dlaczego dzień dobry ?  – dopytuje.
  • Dzień dobry, czyli jest już gotowy do spotkania. Myślę, że niedługo sam się odezwie  bezpośrednio do niej.

Byłam tego prawie pewna, ponieważ kiedy już zaczęłam się zastanawiać, czy mi się to faktycznie śniło, odezwał się przy moim uchu głośny dźwięk przychodzącego SMS, niejako na potwierdzenie, że choć to sen, to dzieje się naprawdę. Mój telefon ładował się w kuchni, 15 metrów o mojego pokoju. Nawet gdyby jakimś dziwnym trafem ktoś w środku nocy przesłał SMS, nie usłyszałabym go.


Po „dzień dobry Krysia” nie mogłam już zasnąć. Pewnie i tak bym nie zasnęła, gdyż dzisiaj w południe był pogrzeb. Najpierw msza żałobna, potem wystawienie urny. Weszliśmy do kaplicy, gdzie cała rodzina i znajomi zebrali się, by pożegnać Edzia. Dziwnie było patrzeć na stojącą urnę i uzmysłowić sobie, że tam jest… człowiek. Staliśmy razem z córką w pierwszej ławie i wyjątkowo cieszyłam się, że obok nas i za nami nie było nikogo więcej. Piotr w pewnym momencie zaczął coś szeptać i myślałam, że się modli. Ale zastanawiające było to, że powtarzał w kółko tylko jedno zdanie. Nie wsłuchiwałam się zbytnio co mówi, ale w końcu córka mnie szturchnęła w łokieć …

  • Co się dzieje z tatą ?!

Dopiero wtedy nastawiłam ucho bardziej, próbując zrozumieć co mówi.

  • Ojcze niebieski przywróć mi imię moje … Ojcze niebieski przywróć mi imię moje … Ojcze niebieski przywróć mi imię moje …

Powtarzał jak nakręcony coraz głośniej. Córka zaczęła mnie szturchać mocniej, że coś jest nie tak, ja zaczęłam z kolei szturchać Piotra, by się uspokoił, a on dalej to samo. Wpadłam lekko w panikę, bo zrozumiałam, że coś się dzieje. Uderzyłam go łokciem mocnej, aż się ocknął. Wychodząc z kaplicy Piotr szeptem zaczął mi opowiadać …

  • Ktoś mówił przeze mnie, nie mogłem się powstrzymać. Ojciec powiedział …
  • Nigdy ci go nie zabrałem, tylko zgasło.
  • Imię twoje w drodze.
  • Usłyszałem jeszcze …
  • Poświęcenie.

Nic z tego nie zrozumiałam, ale przypomniałam sobie słowa; To, co się zdarzy w najbliższych dniach zaskoczy cię dogłębnie. Nie będziesz wiedział o co chodzi, poddaj się temu.

Przerwaliśmy rozmowę, bo nadszedł czas właściwego pogrzebu. Było absolutnie pięknie, wszystko dopisało i ksiądz i pogoda. Po pogrzebie 24 osoby pojechały na stypę. Okazało się, że z jakiegoś powodu przygotowano za mało miejsca, więc ja, Piotr i jeszcze jedna osoba musieliśmy usiąść przy osobnym stoliku. Dołączyła do nas Izabela. Widząc ją siedzącą naprzeciwko już wiedziałam, że to absolutnie nie może być przypadek. Izabela!


Piotr ma siostrę. Siostra syna. Syn ma żonę, a ona siostrę… Izabelę. Po raz pierwszy spotkaliśmy ją na weselu i nawet nie pamiętam, czy zostaliśmy sobie przedstawieni. Jednakże to tam po raz pierwszy usłyszałam, że Izabela jest „dziwna”. „Dziwna”… to znaczy, że to coś dla nas!… Tak wtedy sobie pomyślałam. Kolejny raz spotkaliśmy się na świętach. Izabela nie rzucała się w oczy, ale nasze czujne oczy zwróciły na nią uwagę. Kiedy wszyscy w wesołych humorach zagłębiali się w swoich talerzach Izabela się modliła. Przy stole, przy wszystkich, w ciszy. Piotr przyjrzał się jej uważnie i zmarszczył czoło. Wyjaśnił potem, że zobaczył przy niej dwa diabły, które ją męczyły. Wtedy zainteresowaliśmy się nią bardziej i zaczęliśmy dyskretnie o nią dopytywać. Wyjaśniło się, co znaczy „dziwna”. Potrafiła krzyczeć na środku kościoła, rozmawiać z kimś niewidzialnym, słyszeć Boga, Jezusa. Pomyślałam wtedy, że dziewczyna ma „problem”, który nie jest nam obcy. Zdaje się, że ta szczuplutka, wiotka, młoda kobieta jest ciężko doświadczana. Niezrozumiana przez rodzinę, otoczenie musi czuć się samotnie. Kolejne spotkanie rodzinne kilka miesięcy później i Izabela jest znowu. Chciałam do niej podejść i porozmawiać, ale nie wyszło.

A teraz siedzi naprzeciwko nas… na stypie. Moje jedno na nią spojrzenie i wiedziałam, że tak miało być. Wystarczyło pierwsze rzucone zdanie, aby zrozumieć, że przy tym stole spotkały się 3 osoby, które się całkowicie rozumiały. Rozmawialiśmy o naszych doświadczeniach, których wspólnym mianownikiem był Bóg. Ona też rozmawia z Ojcem…!!! Przegadaliśmy tak ponad godzinę nie zwracając na nikogo uwagi. Kiedy inni rozmawiali o Edziu, my rozmawialiśmy o Bogu. 


Wieczorem zmęczeni fizycznie i psychicznie siedzieliśmy w ciszy przed zgaszonym telewizorem.

  • Wiesz co mi się podobało dzisiaj ? Że Bóg uważa nas za narzędzie. Super to zrobił, że z Izą rozmawialiśmy.
  • Eureka.
  • Czyli słucha bez przerwy …
  • Ty dalej zdziwiony ?
  • Jesteście narzędziami oboje.
  • Po to została skierowana do was, by odebrała to, co robią narzędzia.
  • Naładowałeś ją energią.
  • ……… – kręcę z niedowierzaniem głową. Nigdy nie wiadomo co i gdzie się wydarzy.
  • Czy wiesz, co się stało ?
  • Czy zdajesz sobie sprawę ? 
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie, bo przecież wiadomo …, pogrzeb Edzia.
  • Przywołałeś swoje imię prawdziwe.
  • Wiesz, co to oznacza ?
  • Że będziesz zachowywał się i będziesz tym, który nosił to imię.
  • ……. – spojrzeliśmy się na siebie jeszcze raz, bo nie zdawaliśmy sobie sprawy z wagi tego zdarzenia.
  • Twoje ziemskie imię przestanie istnieć.
  • Przekujesz sam siebie.
  • Jak to możliwe ?
  • Nie pytaj. Zrobiłeś to w bardzo doniosłej chwili.
  • Dlaczego ?
  • Ten głos był bardzo mocno słyszany.
  • Piotrze, to nie są już przelewki.
  • Będziesz tym, którym jesteś naprawdę.
  • Maska zostanie zdjęta.
  • Będę tu żył ?
  • O to chodzi, żebyś tu żył bez maski.

Siedzieliśmy oszołomieni totalnie. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z ważności tego wydarzenia.

  • Wiesz,co usłyszałem ?
  • Czekałem na ten moment.
  • Elajahi, Elajahi … I tak dotkniesz Mojego Syna.
  • …….. – zastygłam. Kiedy słyszymy słowa po aramejsku wiemy, że to ważna chwila.
  • Tak teraz usłyszałem… Elajahi albo Elahija… Może Elihija… – Piotr wzruszył tylko ramionami. Był tak zmęczony, że sprawiał wrażenie, jakby było mu już obojętne, co słyszy, co widzi …
  • Chyba trzeba będzie się przeprowadzać z powrotem do twojej mamy – zmieniam temat. 
  • Ale nie czuję tej przeprowadzki.
  • Ja też nie.
  • Nie czujesz, bo się nie doczekasz.
  • ……. – zsunęłam się niemal z fotela, bo słabo mi się zrobiło. Jeden pogrzeb wystarczy.
  • Dosyć odejść na razie. Teraz kolej na ciebie.
  • To, co się zacznie, zaskoczy was wszystkich.
  • Prosiłeś, żeby przywrócono ci imię, więc zostanie.
  • Co mi to da ?
  • Wiele kłopotów, ale przywrócisz wiarę.
  • Nie będą mogli uwierzyć w to, co będziesz robił, będą mówić szarlatan.
  • Ciężki dzień dzisiaj, ale najważniejsze słowo padło.
  • Jakie ?
  • Pojednanie.
  • Pojednanie twojego taty z Ojcem, a najważniejsze pojednanie się z Izą.
  • Pojednałeś się z tą słabą sarenką. Silna i słaba.
  • ……. – a więc to nie przypadek !
  • Dałaś jej dzisiaj więcej niż wszystkie nauki.
  • Dbaj o niązwrócił się Ojciec do mnie.
  • To ją wzmocni, a tobie da coraz większe poczucie misji.
  • Nauczysz się dawać.
  • To, co dzisiaj napisałaś, wystarczy na przepiękną homilię.

Pojednanie to właściwe słowo na dzisiejszy dzień. Choćby też dlatego, że na pogrzebie pojawili się ludzie, z którymi Edziu nie rozmawiał od wielu lat.

  • Ojcze niebieski przywróć mi imię moje …
  • Dzisiaj padło zaklęcie i pieczęć. Została złamana.
  • …….. – myślałam, że już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć, a siedzę ciągle oszołomiona.
  • Niewiarygodne to wszystko … Ojcze, czy ja mam pisać o tym otwarcie ? – czuję na sobie wielką odpowiedzialność i zrozumiałam, że wielkie zmiany właśnie się rozpoczęły.
  • I tak niedługo będzie jasne.
  • Niewiarygodne … – tym razem Piotr dziwi się na głos.
  • Słyszę śmiech Ojca … Pewnie się śmieje, że ja taki durny jestem, ciągle się dziwię ….
  • Imię jest twoje.
  • Zostanie ci zwrócone, co zostało zabrane.



Dopisane 01. 04. 2018 r.

Wiele trzeba byłoby wyjaśniać, żeby cała ta rozmowa była zrozumiała. Wszystko wyjaśni się z czasem. Jednak dzisiaj mogę powiedzieć, że był to jeden z ważniejszych dni naszego życia. Początek końca drogi. Będę też pisać o Izabeli, za jej zgodą.

Po tylu doświadczeniach myślałam już, że naprawdę niewiele może nas zaskoczyć, ale tak jak powiedział Ojciec… zdziwienia nie będzie końca.


Święta Wielkanocne. Poniżej historia powstania filmu „Pasja” i jak wielki wpływ miała na twórców tego filmu. Warto zwrócić uwagę co powiedział Jim Caviezel. 

U was szczęście, u Nas wszystko zaplanowane.

30. 07. 17 r. Warszawa.

Wysłałam do znajomego księdza rysunek Jezusa i dostałam taką oto odpowiedź. 

Jeżeli to rzeczywiście Bóg coś daje swoim dzieciom, nie jest to ani mgliste, ani bezcelowe. I tu pytanie: co z tego wynika? Po co to? Co to “mówi”? Natomiast zły chętnie bawi się w podobne rzeczy. Dla niego to bajka stworzyć jakiś kształt lub fizyczny przedmiot albo unicestwić. W jakim celu? To wiem, ale nie chcę tu o tym pisać. Lepiej od takich rzeczy uciekać jakby ich nie było, a wtedy unikniemy podstępu i będziemy bezpieczni. To ostanie przekazałem już różnym “wizjonerom”, i chyba ze skutkiem pozytywnym, jeśli mnie posłuchali. Dołączam PRAWDZIWE zdjęcie Pana Jezusa. Brat Elia wziął pod białą ścianę chyba 30 fotografów, by ją pstryknęli. Wszędzie było zero, a tylko w jednym aparacie ten obraz. Z Bogiem.

?! Zrozumiałam, że w przyszłości, kiedy będzie realizował się plan Ojca, największym oponentem tego co piszę, będzie sam Kościół.


Po wczorajszej szpitalnej akcji byliśmy wykończeni, ponieważ w sumie spaliśmy może 3 godziny, a musieliśmy wrócić do Warszawy. Wracając rozmawialiśmy o różnych sprawach.

  • Martwi mnie, że moi pracownicy są tak ode mnie uzależnieni.
  • Ty dajesz światło, a oni podpalają ognisko.
  • Pokazałeś, że uczciwością można do czegoś dojść i oni w to uwierzyli.
  • Hmm… To prawda – i ucieszyłam się, że się odezwał. 
  • Znowu w trasie… Homiel
  • Ustaną niedługo.
  • ? Dlaczego ?!
  • Wiecznie jeździć nie będziesz.
  • To gdzie będę mieszkać ?
  • Ty wszędzie, w każdej części świata.
  • Rany … Bez metafory proszę, zmęczony dzisiaj jestem – Piotr westchnął znużony. 
  • To ja spytam, gdzie ja będę mieszkać ? – myślałam, że tak będzie sprytniej i się dowiemy, czy w Szczecinie, czy w Warszawie, a może jeszcze gdzie indziej ?
  • W puchu, w gaju.
  • Rany…. Ja też zmęczona jestem. Spytam inaczej … Czy Piotr będzie dziadkiem ? 
  • …  Zobaczyłem na Jego twarzy uśmiech.
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie zaniepokojeni, bo co może oznaczać ten uśmiech ?
  • Ty będziesz świetną babcią wzdrygnęłam się na słowo babcia, mentalnie kompletnie nie jestem na to przygotowana.
  • Będziesz się zajmować.
  • Żeby się zajmować trzeba być w Szczecinie, bo oni do Warszawy się nie przeprowadzą, a więc będę bardziej w Szczecinie – przeanalizowałam to krótko.
  • Będziesz się zajmować, pisać, chodzić po trawie …
  • …….. – znowu spojrzeliśmy na siebie, bo dlaczego nie powiedział będziecie ?
  • Będę sama do końca życia ? W tej wizji ciągle pokazujesz mnie samą.
  • A czy teraz jesteś sama ?
  • Fizycznie Piotr nie odejdzie, ale przeobrazi się.
  • Duchem zostanie ? A co z firmą ?
  • Koronka ! – krzyknął, chyba lekko znudzony naszymi pytaniami
  • Homiel… słuchaj…. – Piotr chciał o coś zapytać.
  • Chcesz Audi A8, dom i psa – przerwał mu.
  • No …..
  • Nawet jak ci położę, to nie będziesz chciał.

Słuchaliśmy wiadomości radiowych dot. komisji europejskiej.

  • Cała ta komisja, Unia to wypalone ziarno …. Tak mi pokazał Homiel. Cała ta struktura to totalne zepsucie, a szef to taka paskudna żaba …
  • Ale z rogami dokończył Homiel.
  • A ci, co go wzywają, są z tego samego ogródka.
  • Taaa…pewnie jak zwykle ma rację, my takiej wiedzy nie posiadamy.
  • Dlaczego dajecie synowi wizje ? – pytam, ponieważ wczorajsza sytuacja mnie zaskoczyła.
  • Egoistka – zażartował.
  • Ale nie za wcześnie ?
  • Daj Mi definicję „za wcześnie”.
  • Wczoraj, gdy szykowali Edzia do operacji, zauważyłem, że ma dziurawe skarpetki. Szybko je zdjąłem i wyrzuciłem, a dałem swoje, zdjąłem je z nóg.
  • Zrobiłeś jak prawdziwy syn, niewielu by tak zrobiło.
  • Ale Edziu miał szczęście !
  • U was szczęście, u Nas wszystko zaplanowane.
  • Czy planujecie na bieżąco ?
  • Zaplanowane bardzo dawno.
  • ……. – to jest niesamowite, jak można zaplanować ze szczegółami coś, co się zdarzy za tysiące lat? Nie ma takiego komputera, który by to ogarnął, a jednak Ojciec to potrafi…
  • I co dalej ? Uzdrowiliście Edzia, abym miał spokój …
  • Na razie czyścimy przedpole.
  • To co jeszcze ?
  • Sprawa sądowa.
  • Tylko ?
  • Jeszcze trochę zanim Mały pofruniew wizji o fali został wyrzucony w powietrze jakby frunął.
  • Zapomniałem już o NIP ….
  • Ale dyrektor ani na chwilę o tobie nie zapomniał.
  • Chodzi o prestiż, chodzi o ten garnitur, który nosi.
  • Bryluje, a na nim rysa, a rysa ta jest głęboka, przetnie go na pół.
  • On dla blichtru zrobi wszystko.
  • To on się zaczyna martwić.
  • Gdyby mógł cofnąć czas, wróciłby do początku.
  • Pamiętasz sieci ? Siedzi w nich.
Miałem ciekawą wizję związaną z NIP. Działo się to w nocy, siatkę metalową rzucił na mnie dyrektor, chciał mnie złapać, przedstawiono mi go jako obrzydliwego dziada, demona... i idąc do mnie sam się nogami zaplątał, chciał mnie złapać za gardło, a ja się uwolniłem. On tak się zaplątał, że nie mógł z tego wyjść. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/27/ufaj-ojcu/
  • Nie widzisz, że cokolwiek się wokół ciebie dzieje, to tak naprawdę dotyczy ciebie ? Tak jak „wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”, tak wszystko prowadzi do ciebie – zamyśliłam się znowu nad naszym życiem.
  • Ty jesteś głównym bohaterem akcji.
  • ……. Miało coś w lipcu się stać z NIP, a dzisiaj ostatni dzień lipca i nic … – Piotr przypomniał sobie słowa.
  • Miało i jest.
  • Czarujesz … Ty wiesz, a my nie – Piotr był rozczarowany, że niczego nie może się dowiedzieć.
  • Jestem zmęczony rozmową o niczym.
  • Jesteś ciekawski i niecierpliwy.
  • To prawda.
  • Nie wiesz, ale dzieje się – p.s. dowiedzieliśmy się kilka miesięcy później. 
  • To kiedy będę wiedzieć ?
  • Kiedy uspokoisz się w swojej ciekawości
  • …. Jak ci się podoba rysunek Jezusa? Jak się podoba Jezusowi rysunek? – poprawiłam się. 
  • …. Uśmiechnął się….
  • Dlaczego Jezus na zdjęciu ma oczy zamknięte ?
  • Pokazał mi, że kiedy umierają ludzie, to zamyka im się oczy, a potem zobaczyłem księgę, którą zamknęła się podczas pogrzebu Jan Pawła II… Zamknięcie oczu to jak zamknięcie pewnej drogi…

  • ……. Udało mi się kiedyś ciebie Homiel zbajerować ?
  • No pewnie.
  • Kiedy ?
  • Kiedy chciałem, żebyś mnie zbajerował.
  • …….. – wybuchłam śmiechem mimo zmęczenia.
  • Homiel chce ci dać ułudę, że masz na cokolwiek wpływ, dlatego daje ci się zbajerować. A tak naprawdę chyba nie nie jesteś w stanie Go zaskoczyć. Wszystko wie, wszystko widzi, słyszy twoje myśli … Masakra … – spoważniałam.

Jechaliśmy w ciszy przez dłuższą chwilę…

  • Opisz Ojca.
  • Nie jestem w stanie, jestem za prymitywny.
  • Postaraj się.
  • Oh …. – westchnął…
  • Wszechświat to pyłek przy tej postaci. Wszechwiedza, wszechmądrość, ma niesamowite oczy, pełne spokoju, przenikliwe, widzi wszystko, całą twoją duszę na wskroś… Czuję się niesamowicie wyróżniony i zrozumiałem naszą małość i pokorę…
  • A jednak potrafisz być rozwalony na kanapie rozmawiając z Ojcem – co mnie za każdym razem niebotycznie zdumiewa.
  • Bo czuję się bezpiecznie, jak za ciepłym piecem, jak u kogoś, kto kocha bezgranicznie.
  • …… 
  • …….. Wszystko ma swój początek – myślę głośno, ale boję się spytać wprost…
  • Jaki początek był Ojca ?… Kto stworzył Boga ? – wydusiłam to z siebie wreszcie.
  • Niewielu zostało to objawione i do nich córko nie należysz.
  • ……. – zaczęłam się śmiać z pełnym zrozumieniem i byłam szczęśliwa, że dostałam odpowiedź.
  • A Piotruś należy ?
  • A to inna sprawa.

Jeśli nie zatrzymasz tej burzy, to zamiecie wszystko.

27. 07. 17 r. Szczecin.

Jechaliśmy autem do Szczecina. Piotr włączył radio, leciała jakaś stara piosenka…

  • Lubię to …
  • A Ja lubię „do Tomaszowa”.
  • …… – i w ten sposób przypomnieliśmy sobie wczorajszą rozmowę i piosenkę, którą Piotr ciągle słyszał w głowie .
  • Fajnie było w Ustroniu.
  • Jak to wspominasz ?
  • Fajnie.
  • To wpadniesz do Tomaszowa.
  • ……. – kręcę z niedowierzaniem głową. „Tomaszów” symbolizuje spotkanie, ale jak, gdzie, kiedy ?!
  • Pan Bóg jest niesamowity. Przekonałem się po tym „Tomaszowie” – Piotr się zamyślił.
  • Dopiero !?
  • …….. – śmiać mi się chciało, ile jeszcze trzeba dowodów Piotrowi, by w końcu zaakceptował, co się dzieje.
  • Jak Bóg mógł mnie takiego stworzyć ? Jestem taki ułomny …
  • Kocham te twą ułomność.
  • ….  Fajnie masz z mężusiem ? – Piotr pyta mnie śmiejąc się.
  • A mężuś fajnie ma z Nami.
  • Ustroń załatwiliście rewelacyjnie.
  • Podziękuj Ojcu.
  • Czy długo będę u Was „na kawie„ ?
  • Zastanów się. Kawa to nie obiad.
  • ……. – już zaczynam się śmiać, bo logika Homiela jest nieziemsko prosta.
  • A w czasie ziemskim ?
  • Nie pytaj o technikę, to nie ma znaczenia.

Zaczęło mocno padać.

  • Muszę bezpiecznie jechać – Piotr sam do siebie.
  • A Ja się tak bezpiecznie czuję przy tobiepowiedział z wyraźnym sarkazmem, co mnie rozbawiło na dobre. 
  • Mam wieczną manianę – radośnie podsumowałam swoje obecne życie.
  • Nawet wielcy prorocy nie wiedzieli i nie słyszeli tego, co piszesz.
  • … ?! … – od razu spoważnieliśmy.
  • Naprawdę  ? – trudno mi było w to uwierzyć.

Piotr wczoraj najadł się borówek, po których dostał alergii. Jeszcze dzisiaj zalewał się katarem i ciężko oddychał.

  • To jest makabra ! Wszystko jest sypane, nie wiadomo co jeść. Gdzie kupować dobre owoce ? – pytam Homiela.
  • Albo działka, albo wracaj do Domu.
  • Ale bajerujesz ! – Piotr zmęczony.
  • Przy każdej rozmowie trochę bajeru się przyda.
  • Jest to jedna z niewielu chwil, kiedy to ty jesteś nauczycielem.
  • Nie na darmo ma się klasę mistrzowską.

Zakpił sobie i miał rację. Kiedy sobie przypomnę, jak Piotr mnie „bajerował” przed ślubem mówiąc, że zbuduje mi dom i ogrodzi całość pod prądem to…, płakać mi się ze śmiechu chce. Ani domu, ani prądu, a to tym prądem mnie przekonał. Klasa mistrzowska ! 


Wieczorem. Siedzieliśmy zmęczeni przed TV. Zatopiłam się w swoich myślach. Myślałam o naszym życiu, o drodze, którą pokonaliśmy razem, o naszych rozmowach, o świecie…

  • Bóg Ojciec ma ze wszystkim rację.
  • A Mogę nie mieć racji ?


29. 07. 17 r. Szczecin.

Będąc z rodziną zdecydowanie mniej czasu poświęcamy Homielowi, ale i tak przez chwilę zdarzają nam się cudowne rozmowy.

  • Coraz bardziej czuję Niebo. Jak mam prowadzić dalej firmę, kiedy mi głowa ucieka ? – Piotr głęboko zamyślony . 
  • Sam zobaczysz, co będzie ważniejsze trzymając na ręku całą Ziemię.
  • ……. – spojrzałam na niego, aby mi to wyjaśnił.
  • Gdy odprawiam egzorcyzmy, coraz częściej widzę Ziemię jako całą planetę. Trzymam ją w ręku i obserwuję z góry. Zdarza mi się to coraz częściej … Nie wiem jak to się dzieje.

  • Pisząc na blogu otrzymuję czasami ciekawe spamy. Wiesz, że mając odpowiednie pieniądze możesz kupić sobie różne obywatelstwa? Gdybyś miał, kupiłbyś ? – pytam.
  • Po co ? Ufam Ojcu.
  • Coraz bardziej.
  • Jak mnie pośle na pustynię, to pójdę.
  • Już jesteś na pustyni.

Pustynia według Homiela to symbol siedziby diabła. W to wierzyli także dawni Hebrajczycy.

  • Ubieraliśmy cię, by diabły nie zrobiły ci krzywdy.
  • A teraz cię uzbrajamy, żebyś ty ich krzywdził.
  • ……. Przejadłem się dzisiaj, źle się czuję – zaczął się macać po brzuchu.
  • Nie mam do ciebie siły, zapominasz o zawale ?! – wkurzył mnie teraz straszliwie.
  • Nie martw się, niedługo nie będziesz mogła uwierzyć kim jest.
  • Really ???!!! – Homiel też mnie wkurzył, że nie wkurzył się na Piotra. A mógłby mu teraz powiedzieć coś dosadnego i pouczającego po Homielowemu! Przecież potrafi !
  • ……. Miałem ciekawą wizję wczoraj podczas egzorcyzmów. Miałem na ręku planetę. Kiedy się modliłem, wychodziły z niej gacki jak ziarna czarnego piasku. Było ich setki, tysiące… Skumulowały się w wir, a na końcu wir przybrał konkretną czarną postać, prawie ludzką postać.
  • Hmm ….
  • Usłyszałem, że tak łatwiej będzie mi z diabłem walczyć, kiedy zbiorę ich w całość.
  • Jeśli nie zatrzymasz tej burzy, to zamiecie wszystko.
  • Ale przecież chcecie tego sądu ?! – pytam zdziwiona..
  • Nie takiego.
  • A jakiego w takim razie …? – i zdałam sobie sprawę, że Niebo nie chce sądu, który wymierzy diabeł. Od sądu jest Niebo.
  • Pokazali mi księży, jak pracują na płytkiej wodzie, a w głębi czai się prawdziwe zło.
  • Rozumiem … Najcięższe wojska diabła są schowane ?
  • Nie wyszły.
  • Nie mają pojęcia, jakie czai się zło. Wierzą i nie wierzą, w tym problem.

Naszą rozmowę przerwał telefon. Edziu, tata Piotra, a mój teść znalazł się w szpitalu. 10 lat walczył z przepukliną i za nic w święcie nie chciał iść do szpitala, by ją naprawić. Ratował się swoimi sposobami, ale tym razem nie dał rady i zdecydował się pojechać na pogotowie. Pojechał razem z teściową, moim synem i córką, my dojechaliśmy pół godziny później i gdy dojechaliśmy Edziu był już na sali przyjęć. Przygotowywano go do zabiegu, przed którym tak bardzo się bronił przez wiele lat. On panicznie boi się szpitali.

Na SORZE nie było nikogo, być może dlatego, że to sobota i późna pora. Jakimś cudem pojawił się odpowiedni lekarz i jakimś cudem dyżur miał sam profesor, który zrobił mu zabieg w ciągu 3 godzin. Operacja się udała i wszyscy łącznie z Edziem byli przeszczęśliwi, tylko mój syn snuł się po korytarzu smętny i z nikim nie rozmawiał.

  • O co chodzi ! – zagadnęłam go po cichu.
  • Wiedziałem, że on trafi do szpitala.
  • Skąd ?
  • Miałem wizję kilka dni temu.
  • ??!! Jaką ? – bardzo mnie to zaciekawiło, ponieważ rzadko się przyznaje, że też miewa wizje.
  • Zobaczyłem dziadka w łóżku szpitalnym, leżał nieruchomo. Podniosłem jego rękę, a ona opadła ciężko … On umrze.
  • Bzdury … Wszystko idzie dobrze – zdenerwowałam się.

Nie powtórzyłam tego Piotrowi, bo bałam się o jego serce. Przypomniałam sobie jednak słowa Homiela, który powiedział rok temu; To będą ostatnie święta w tym składzie. Gdyby teraz coś się stało, faktycznie zmieniłby się skład. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/22/jestes-wrazliwy-na-lzy-badz-wrazliwy-na-czlowieka-diabel-tez-potrafi-plakac/


Gdy wróciliśmy do domu Piotr spytał…

  • Dlaczego go naprawiłeś Ojcze ?
  • Żebyś miał wolną głowę.
  • Dlaczego ?
  • Szykuję cię do wielkich rzeczy.

Edziu został w szpitalu ulokowany w pokoju tuż koło pielęgniarek. Zaczął chodzić, zaczął jeść, zaczął żartować, zaczął żyć pełną piersią. Dlatego też uspokojeni zdecydowaliśmy się następnego dnia jednak wrócić do Warszawy.

Ilu pamięta o Mnie ?

26. 07. 17 r. Warszawa.

Jestem ciekawa, czy gdziekolwiek na świecie zdarzyło się, aby anioł wtrącał się w zakupy nowoczesnej technologii. Od kilku miesięcy mój Iphone mocno szwankował, wymagał doładowywania co kilka godzin i ciągle się zawieszał.

  • Homiel kazał ci kupić nowy telefon – powiedział dwa tygodnie temu.
  • ……. – zbaraniałam.
  • Ten to potrafi zaskakiwać.
  • Potraktuj to jak narzędzie pracy.

Dzisiaj mam już nowy Apple 7 i siedzę od paru godzin, by wszystko skonfigurować jak trzeba. Piotr widząc moje męki…

  • Czy dobrze zrobiłem ?
  • Zrobiłeś, co musiałeś zrobić.
  • Na długo sprzęt ten jej wystarczy, to narzędzie pracy.

I wtedy naprawdę zaczęłam coś podejrzewać. Kiedy ostatnio zmieniałam telefon ze zwykłej Nokii Sirocco na Iphona, 3 tygodnie później zrobiłam zdjęcie Zielonego, a potem Chrystusa. Gdyby nie opcja powiększania, która była w nowym telefonie, nigdy nie zwróciłabym uwagi na niezwykłość tych obrazów, bo dobra, zasłużona Nokia takich technicznych możliwości po prostu nie miała. Dochodzi do mnie właśnie, że Niebo musiało o tym wiedzieć !!!

  • Znasz się na Iphonie ? – spytałam żartem.
  • Na cudach.
  • Gdyby nie internet, przypominałabyś Edzia.

Oboje wybuchnęliśmy śmiechem. W skonfigurowaniu nowego telefonu pomagają mi bardzo porady z Youtube. Gdyby nie one, klęłabym dosłownie jak mój teść, który „rzuca mięsem” co sekundę, gdy mu coś nie wychodzi.

  • Dostajesz sprzęt, oprzyrządowanie przed falą.
  • … ???!!! … 
  • Będą nowe zdjęcia ?
  • Wszystko razem.
  • Fala ? – machnął Piotr ręką z lekceważeniem.
  • To za dwa lata, do tej pory ten telefon padnie.

Wieczorem wróciliśmy do tej rozmowy.

  • Homiel nalegał, aby kupić nowy telefon – Piotr zdziwiony.
  • Ciekawe dlaczego ? – też się dziwię.
  • Nigdy nie mogłaś skończyć, a teraz wrócisz do swojej biblioteki.
  • Rozumiem … Dokończę notesik, czyli książkę.
  • Dokończysz już sama.
  • Piotr nie będzie już pośród was.
  • …… – i w tej chwili odechciało mi się wszystkiego.
  • Jak mam dokończyć, kiedy nie będę słyszeć ? – wzięłam głęboki oddech.
  • Wszystko zrozumiesz, wszystko wytłumaczysz innym, a My ci pomożemy.
  • Kiedy zabraknie Piotra, to kto będzie przekazywał wiedzę ?
  • Będzie pełna.
  • Czyli zrobię jakieś nowe zdjęcia nowym telefonem ?
  • Przeniesiesz tutaj to, co zobaczysz, a zobaczysz wiele.
  • A potem wydasz książkę za pieniądze, bo to będą Nasze pieniądze i będą się nawracać i na tym nawozie będą rośli.
  • Będą rośli na nawozie Piotra i zapachu kwiatuszka.

Bóg Ojciec ma wielki plan. Na bazie naszego życia ma powstać książka, która ma przynieść ludziom nadzieję, jak to powiedział Homiel. W jaki sposób zostanie wydana, pokazana światu ? … Jeszcze nie wiem.

  • A będziemy o sobie pamiętać po wszystkim? – Piotr.
  • Nie, abyście nie mogli nagrzeszyći zaczął się śmiać.
  • …….. Często się słabo czuję – przyznał Piotr po chwili.
  • Jak każde narzędzie musisz być ładowane, a potem odkładane.
  • NIP będzie za rok, tak przewiduję …
  • I co jeszcze przewidujesz ?
  • …….. – rozśmieszył mnie, bo wiele było w tym ironii.

Zadzwoniła córka z jękiem, że w firmie robią czystki, tną koszty i obawia się o swoje stanowisko. Pyta Homiela przez telefon, co dalej …

  • Nie przejmuj się pracą, rozwiązanie przyjdzie szybciej, niż myślisz.
  • Do zimy zapomnisz o tym problemie.

Natychmiast się uspokoiła. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że już nie słucha naszych rad, słucha się tylko Homiela. Kiedyś podchodziła do Niego z niedowierzaniem, a dzisiaj płacze po każdej Jego odpowiedzi. Wcale mnie to nie dziwi, ponieważ jest coś w tym niesamowitego. Nawet przy zwykłych słowach tworzy się jakaś bardzo pozytywna energia. Oddałabym wszystkie bogactwa tego świata, oby to nigdy się nie skończyło.


Piotr poszedł się pomodlić.

  • Gdy zacząłem, Homiel mówi …
  • Wreszcie znalazłeś czas dla Nas.
  • Słuchacie mnie ?
  • Wszyscy.
  • …….. – uśmiecham się, bo przecież to nie Homiel.

Gdy wrócił, oglądałam akurat film „Exodus; Bogowie”. Nie wiem któryż to raz, ale lubię ten film ze względu na dialogi między Mojżeszem a Bogiem. Piotr przyłączył się do oglądania. Pojawia się scena, gdy Mojżesz mówi do Boga …

  • Nie wiem, gdzie jestem, pomóż.
  • …. Wiesz co powiedział teraz Ojciec ?
  • Którąkolwiek drogę wybierzesz, dojdziesz do celu.
  • Teraz ? – upewniam się.
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie
  • Bóg Ojciec jest niesamowity. Też to ogląda …
  • Doceniasz Mnie ?
  • Zawsze.
  • Nie zawsze.
  • Zawsze … Od kiedy zmądrzałem – poprawił się Piotr.
  • To już coś.
  • … Czemu oglądasz ten film ?
  • … Znajduję tam cząstkę siebie.
  • Jest tam ciebie więcej, niż zdajesz sobie sprawę.
  • Nie personalnie, ale poprzez zbieżność zdarzeń.
  • ……. – spojrzałam na Piotra, a on niemal rozwalony na kanapie i rozmawia jak gdyby nic.
  • Siedzisz zadowolony, że się pomodliłeś ?
  • To ci powiem, że to, co teraz zrobiłeś to namiastka tego, co będziesz robił.
  • Dam radę ? – Piotr się w końcu wyprostował.
  • Spróbowałbyś nie.
  • A będziesz miał czas ? – pytam.
  • Źle zadajesz pytanie.
  • Ja zorganizuję ten czas.
  • Mnichem będę ?
  • Nie tego od ciebie oczekuję, byś był mnichem.
  • Spójrz na Mojżesza.
  • Jest ze Mną, a jest wśród ludzi.
  • ……. – oglądaliśmy dalej. Teraz nie odważyłabym się przełączyć na inny kanał. 
  • Czy tak było jak w tym filmie ? – pytam.
  • Ostatnie zdanie się zgadza; Bóg jest zawsze z nami.
  • …….
  • Wołałeś Mnie dzisiaj.
  • ……. – patrzę na Piotra pytająco, bo nie wiem o co chodzi.
  • Gdy jechałem do firmy, prosiłem Ojca, by przyszedł.
  • I oto jestem.
  • Mały, to nie będzie twoja droga.
  • To będzie Nasza droga.
  • Ulżę ci w twojej tęsknocie za Domem.
  • …… – o mało się nie rozbeczałam.
  • Kiedyś ci Ojciec powiedział, że wpadniesz do Niego na kawę – przypominam sobie te słowa.
  • Jeśli tak będzie, to będę leżał tam pod dywanem.
  • A Ja ci mówię, że nie będziesz leżał.
  • … Wiesz co teraz słyszę ? Piosenkę … Tomaszów … Demarczyk …

Natychmiast włączyliśmy internet i puściliśmy piosenkę.

A może byśmy tak, najmilszy, wpadli na dzień do Tomaszowa? Może tam jeszcze zmierzchem złotym ta sama cisza trwa wrześniowa… W tym białym domu, w tym pokoju, gdzie cudze meble postawiono, Musimy skończyć naszą dawną rozmowę, smutnie nie skończoną.

Biały domek, biały pokój …. Przecież my to wszystko znany.

Nad ranem miałem bardzo głęboką wizję; Starszy człowiek z długą białą brodą, ubrany na biało (biała długa szata) prowadził mnie za rękę. Szliśmy długą białą aleją do białego domu. Kiedy weszliśmy do środka, pokoje, które powinny być małe zrobiły się ogromne, z kolumnami, wszystko białe. Boże, jesteś taki czysty, a ja Was ubrudzę. Poczułem się zawstydzony całą sytuacją. Było mi tak tak wstyd, tak bardzo wstyd… czułem się tak brudny i niegodny tego, by wejść do tego pomieszczenia. Zakryłem rękoma oczy… Nie miałem siły podnieść głowy i spojrzeć w oczy staremu człowiekowi…. http://osaczenie.pl/wp/2016/04/16/nautilus/ 

  • W tej wizji z domem i pokojem, wy faktycznie rozmowy nie skończyliście – czytam te wizję jeszcze raz.
  • Myśmy jej nawet nie zaczęli, byłem wtedy nie gotowy.
  • To piosenka z tęsknotą.
  • … Jak ja mogłem to usłyszeć !– Piotr maksymalnie zdziwiony.
  • Tak jak wszystko inne.
  • Wielu za tobą tęskni.
  • Mam wiele spraw tutaj do ukończenia, sąd …
  • Sąd już się zaczął.
  • …… – kiedy padły te słowa, przeszły mnie dreszcze.
  • Sąd ostateczny ? – spytałam.
  • No co ty ! Chodzi o nasz sąd.
  • Myślę, że nie … – Piotr ciągle nie rozumie, że w słowach Ojca i Homiela wiele jest symboliki i wieloznaczności.
  • Masz jeszcze parę spraw do załatwienia.

W filmie pojawiła się scena przedstawiająca rozstąpienie wód, wielkie tornado i w finale fala zalewająca Egipcjan. 

  • Takie tornado widziałem nad NIP, wszystko wirowało wokół niego.
  • Bo to Mój będzie wyrok na tych, którzy siebie nazywają ludźmi.
  • Temida zrobi dokładnie to, co chcę.
  • Tą falą jestem Ja.
  • ……. – I znowu miałam dziwne wrażenie, że Ojciec mówiąc o fali, ma na myśli naszą falę, a nie tę z filmu.
  • Ojcze, ta fala to jesteś Ty ?
  • Nie inaczej.
  • Nie masz racji – Piotr do mnie.
  • To się spytaj.
  • Obydwoje nie mylicie się.
  • Nie martw się, przejdziemy tę drogę razem.
  • Ale masz tyle spraw … – Piotr znowu zaczyna …
  • Teraz ważniejszej nie mam.
  • Ale może masz tyle na głowie …
  • Pozwól, że Ja osądzę i zdecyduję, która jest najważniejsza.
  • Dobrze Ojcze.
  • Skoro mamy to wyjaśnione, to do tego nie wracajmy.
  • … Niedługo wszystkie siły w Polsce się zjednoczą.
  • Ktoś nas zaatakuje ? – spytaliśmy przestraszeni.
  • To nie ludzie, a natura zaatakuje.
  • Wyjdzie z nich dobro i zło, oddzieli się jedno od drugiego.
  • Wszystkie kolorowe flagi upadną, przestaną się liczyć.
  • Kiedyś miałeś wizję o zalanym Szczecinie – przypominam sobie to nagle.
  • Chodzi ci o to, czy to będzie mokra lekcja ?
  • Wielu uczniów zawodzi mimo, że się uczy.
  • W tym momencie kiedy żąda piątki, a się nie uczy, nie jest już uczniem, to terrorysta.
  • Cierpliwość Ojca już się skończyła – mówię do Piotra naprawdę przestraszona.
  • Skończyła się z chwilą otwarcia wrót.
  • Zapytaj ilu szanuje Mojego Syna ?
  • Ilu pamięta o Nim? 
  • Ilu pamięta o Mnie ?
  • Mam konkurować z dobrami materialnymi ?
  • Wkrótce nie będą mieli czasu o tym pomyśleć, a tym bardziej czynić.
  • Ta chwila właśnie nadeszła. Sprawiedliwość zatryumfuje.
  • Dlatego Ojciec powiedział sąd już się zaczął.
  • …… – Piotr pokiwał głową ze zrozumieniem.
  • Wielka Brytania może być zalana – myślę, że w przypadku kataklizmu typu potop, jest to bardzo możliwe.
  • Słyszę…
  • Atlantyda.


Dopisane 20. 03. 2018 r.

  • Wszystkie kolorowe flagi upadną, przestaną się liczyć – wiem dlaczego padły te słowa. Dzień wcześniej czytałam notkę informacyjną o paradzie gejowskiej w Wielkiej Brytanii, w której pojawiła się kukła Jezusa z napisem „Jezus jest gejem”. To musiało zaboleć, a Bóg Ojciec widzi wszystko.

  • Niedługo wszystkie siły w Polsce się zjednocząPolacy łączą się w wyniku zagrożenia zewnętrznego lub wewnętrznego. Faktycznie wszystkich mogłaby połączyć natura, która sprawiedliwie rozdziela po równo. 

  • Atlantydamityczna kraina, która miała być miejscem istnienia rozwiniętej cywilizacji zniszczonej przez serię trzęsień ziemi i zatopionej przez wody morskie. (Wiki). Symbol krainy, która istniała, ale zniknęła.

Jezus umarł za wszystkich i ma lekko uchylone drzwi.

24. 07. 17 r. Warszawa.

Siedziałam w kawiarni czekając na Piotra. Zauważyłam go z daleka i obserwowałam przez chwilę jak idzie dziarsko, jakby nigdy zawału nie miał. Poczułam w głębi swojej duszy, że uwielbiam te chwile, te nasze poranne spotkania i nasze rozmowy przy kawie. Wzniosłam do góry oczy i poprosiłam …

  • Nie zabieraj mi go Ojcze.

Gdy Piotr usiadł przy stoliku, zauważył moje zaszklone oczy. Nie pytając powiedział …

  • Nie po to go ratowałem, żeby go teraz zabierać.
  • Będzie narzekał, będzie skomlał, że mu ciężko i źle, ale ma nowe zadania.
  • …….. – powtórzył za Ojcem.
  • O co pytałaś ?
  • Żeby cię Ojciec jeszcze nie zabierał.

Piotr kręci głową nie dowierzając. Ledwo przyszedł z biura, gdzie robił przelewy, gdzie robił szarą codzienność, a chwilę później rozmawia z Bogiem. A może Ojciec też czeka na nasze kawy ?

  • Te wczorajsze słowa … Boję się o tym nawet myśleć, to ogromna pycha.
  • Nie bój się tego, co Ja mówię.
  • On się boi, że źle słyszy. Może to pomyłka ?… Tak sobie to tłumaczy – zebrałam się na odwagę, aby wytłumaczyć Piotra.
  • … Kowalewski kazał mi zrobić jeszcze 2 żyły, muszę do niego zadzwonić.
  • Nie będzie takiej potrzeby.
  • Czyli będziesz zdrowy – pocieszam Piotra, który siedział głęboko wzruszony.
  • … Wiesz jaka jest największa radość dla człowieka ? – pyta mnie i się zatkał swoimi łzami.
  • No wykrztuś to z siebie.
  • Móc podobać się Ojcu.
  • …….. – kiwam ze zrozumieniem głową.
  • Pamiętasz jak Homiel mówił, że nadchodzi lepszy nauczyciel ? – przypomniałam sobie.
  • Wyjaśnijmy jedno słowo, słowo Homiel.
  • Ale ja widziałem anioła !
  • On cię chroni, ale rozmawiasz z Kim innym.
  • Cholera, człowiek musi być ciągle na baczność ! – Piotrowi się wyrwało, co sprawiło, że postawiłam oczy w słup.
  • Człowieku, bądź sobą !
  • ……. – nie wiedziałam, gdzie głowę schować.
  • Dlaczego Homiel powiedział „nadchodzi nowy nauczyciel” ?
  • Ujawnił się.
  • Przecież to Ojciec – tłumaczę Piotrowi.
  • Świadomość obecności Ojca czasami mnie paraliżuje – przyznaję szczerze.
  • Dobro nie paraliżuje.
  • Taaak, ale będzie mi łatwiej mówić jednak Homiel …, Ojcze.
  • Niech tak będzie.

Wiem, że Ojciec jest wszech-wszystko. Ale ! Największe wrażenie robi na mnie Ojca wszech-mądrość. Może teraz kiwa głową z dezaprobatą, że tak sobie pozwalam, ale ponieważ i tak zna moje myśli, to po co się z tym ukrywać ? Mądrość. Nie można dziecka posyłać od razu na studia. Nauka musi trwać małymi kroczkami i na każdym etapie są odpowiedni nauczyciele. Dostrzegam to w pełnej okazałości jak zaplanowane i przemyślane jest nasze życie. Od początku, do końca.



25. 07. 17 r. Warszawa.

Dzisiaj jakiś taki dzień zadumy i prawie w ogóle się nie odzywamy. Siedzimy na swojej kanapie i gapimy w TV. W pewnym momencie widzę, że Piotr się śmieje pod nosem …

  • Z czego się śmiejesz ?
  • Aaa … Spytałem Homiela o pieniądze.
  • Znowu ? I co ci powiedział ?
  • Będziesz zaskoczony.
  • W najmniejszym stopniu nie jesteś w stanie przewidzieć, co się wydarzy.
  • To przestań ciągle Go pytać, to nie ma sensu. Nasza wyobraźnia przy Ich pomysłach to jak ziarnko piasku na pustyni.

Widząc jednak, że się odezwał i pamiętając o wczorajszych słowach próbuję przełamać swoje obawy co do rozmowy z Homielem, który czasami „staje się” Ojcem. Ta świadomość dzwoni mi gdzieś z tyłu głowy …, ale się przełamuję …

  • Dlaczego Jezus nie jest taki jak Ty Ojcze ? Taki …, no wiesz… – i zabrakło mi słów.

A chciałam powiedzieć, że Ojciec jest niesamowity w rozmowach z nami. Rzeczowy, prostolinijny, bezpośredni, stanowczy, szczery do bólu, mądry, inteligentn y… I co mnie zawsze uderza … radosny i dowcipny.

  • Umarł za wszystkich.
  • A nie może na chwilę o tym zapomnieć i być wesoły ?
  • Każdy, ale nie On.
  • Umarł za wszystkich i ma lekko uchylone drzwi.
  • Ale Ty na to patrzyłeś Ojcze, na Jego śmierć, a mimo to jesteś radosny.
  • …….. – nie odpowiedział. Może wcale nie jest tak radosny, jak mi się wydaje ? 

Zapadła cisza, więc zajrzałam do komputera. Na forum FN zdarzyła się ciekawa rzecz. Kilka miesięcy temu po wielkiej awanturze wypisałam się z tego miejsca….

Zobaczyłem czterech, może pięć osób, w tym jedną małą kobietę. Stałaś prawie w kręgu w kształcie U, a oni cię otaczali. Szydzili z ciebie i śmiali się, ale to kobieta ich do tego namawiała. Oni się jej słuchali. Zerwali z ciebie niebieską marynarkę, a ten najgorszy, który cię atakował nałożył ją na siebie i lał na nią brudną wodę. Wielu stało w kręgu i ze śmiechem to obserwowało – Piotr był naprawdę wkurzony. 
- Co robiłam w tym kręgu? – chciałam dowiedzieć się więcej. 
- Pokazywałaś swoje dłonie rozłożone jak do modlitwy, jakbyś coś tłumaczyła. Hmm…. Rozłożone dłonie to w mowie ciała znaczy „nie mam nic do ukrycia” – co było zgodnie z prawdą. Niebieska marynarka; niebieski to symbol Nieba, marynarka – to jak ubiór urzędowy. Homiel czasami nazywa mnie adwokatem Nieba, bo ciągle Ich bronię. Lanie brudnej wody – szydzenie, brukanie, wyśmiewanie, czasami mówi się „wylać wiadro pomyj komuś na głowę”. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/23/nigdy-nie-jest-tak-ze-jest-idealnie-dla-ludzkosci/

…, a teraz sama nie wierzę własnym oczom. Jedna z osób, przez którą doszło do tej sytuacji… można rzec, że zrzuciła z siebie skórę wilka. Nie wierzyłam własnym oczom nie dlatego, że się zmienił diametralnie, ale że kolejne słowa Homiela sprawdziły się w 100%. Gdy rozstawałam się z FN, powiedział ciekawe zdanie, którego nawet nie zanotowałam myśląc, że niewiele znaczą. Powiedział, że Oni się …

  • nim zajmą. I na niego przyjdzie pora.

Trudno było mi zgadnąć, co miało to oznaczać, więc zostawiłam to czasowi i zajęłam się swoimi sprawami.

Ulubionym zdaniem tej osoby w rozmowach o wierze, religii, chrześcijaństwie było stwierdzenie, że Bóg jest sadystą albo, że Boga nie ma. Nie będę ukrywać, że przy tej wiedzy, jaką ja posiadam czytając to bolała mnie dusza i to dosłownie. Nie umiem tego wytłumaczyć. To tak, jakby opluwano ci matkę, ojca, babcię, dziadka, córkę, syna i wszystkich krewnych do 100 lat wstecz. A teraz czytam jego wypowiedź, która mnie zadziwia; Bóg jest wszechmogący, wszechmocny, miłosierny, sprawiedliwy.

  • To Wasze dzieło ? – pytam Homiela ciągle nie wierząc, co czytam.
  • Pytasz o skromność, czy pychę ?
  • O skromność.
  • To nie udzielę ci odpowiedzi.
  • A o pychę ?- spytał Piotr.
  • Kieruj tę odpowiedź na dół.

Uśmiechnęłam się… Homiel nigdy nie chwali się „jam ci to uczynił”, ale z tej rozmowy wynika jasno, że tak właśnie zrobiono. Co dokładnie zrobiono ? Nie mam pojęcia. „Nawrócony” sam próbował to wyjaśnić.

Spojrzałam na ten tekst i coś mnie tknęło. Od kilku tygodni szukam grafika komputerowego, malarza, który przygotowałby na podstawie zdjęcia odpowiedni, wyraźny rysunek Jezusa. Wszyscy mi odmówili, ale autor powyższego tekstu jest też rysownikiem, grafikiem komputerowym. Niedawno Ojciec powiedział…

  • Walcz do końca, w końcu trafisz na właściwą ścieżkę.

Może właśnie to ta ścieżka ?

  • To wasza kolejna koronka ? – pytam, bo nie jestem pewna.
  • Jesteś narzędziem w ręku mistrza, a mistrz robi arcydzieła.

Poprosiłam o wykonanie rysunku na podstawie zdjęcia.



Dopisane 18. 03. 2018 r.

Nie opisywałabym tej historii, gdyby nie piękna puenta, która z tego wyniknęła. Kolejny dowód na działanie Ojca. Czy zlecenie przygotowania rysunku tej akurat osobie było przypadkowe?

A oto piękny efekt.