Z Ojcem zawsze jest lepiej.

30. 07. 18 r. Szczecin.

Mija równy rok od śmierci Edzia, więc Piotr poszedł zamówić na jutro mszę. Okazało się, że ludzie zapisywali się na 1 sierpnia już od maja i w ogóle nie ma miejsc. Piotr nalegał i nalegał, a ksiądz nie i nie.

  • Chcesz, aby mnie z kurii zwolnili ? Najbliższy termin to 3 wrzesień.

Wraca Piotr do domu i mówi o tym Krysi, a ta w płacz. No więc Piotr z powrotem do księdza, a on w drzwiach na niego o dziwo czekał jakby wiedział, że wróci. 

  • Dobrze, że pan jest.
  • Jesteśmy po tej samej stronie – wali Piotr prosto z mostu.
  • Jesteś księdzem ?
  • Nie takim jak pan myśli – …. i wtedy ksiądz się zamyślił.
  • Dobra …. – otworzył swój notes.
  • W sobotę nie ma mszy… to 3 sierpnia w piątek na 8 rano.

Oczywiście się uśmiecham.

  • To nie przypadek. Nie byłabym zdziwiona, gdyby to 3 sierpnia był pogrzeb Edzia. Nieważne kiedy odszedł, ale kiedy był pogrzeb.
  • Ojcze dziękuje Ci za pomoc.
  • Pomoc ? Wsłuchaj się w słowa Oli.
  • ??!!! To powtórz dlaczego 3 ?
  • ……. – sprawdzam, bo nie byłam pewna.
  • 4 sierpnia był pogrzeb, ale 4 sierpień to sobota, a wtedy nie ma mszy. Rok temu powiedziałeś „przywróć mi imię moje.” Może właśnie o to chodzi…
- Ojcze niebieski przywróć mi imię moje… Ojcze niebieski przywróć mi imię moje… Ojcze niebieski przywróć mi imię moje… 
Powtarzał to jak nakręcony coraz głośniej. Córka zaczęła mnie szturchać mocniej, że coś jest nie tak, ja zaczęłam z kolei szturchać Piotra, by się uspokoił, a on dalej to samo. Wpadłam lekko w panikę, bo zrozumiałam, że coś się dzieje. Uderzyłam go łokciem mocnej, aż się ocknął. Wychodząc z kaplicy Piotr szeptem zaczął mi opowiadać… Ktoś mówił przeze mnie, nie mogłem się powstrzymać. Ojciec powiedział… 
- Nigdy ci go nie zabrałem, tylko zgasło. Imię twoje w drodze. 
- Usłyszałem jeszcze… 
- Poświęcenie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/01/bedziesz-tym-ktorym-jestes-naprawde-maska-zostanie-zdjeta/
  • Czy to ważne ? – pyta Piotr zdziwiony i pełen zwątpienia.
  • A gdzie twoja cierpliwość ?
  • Dzieje się.
  • …….
  • Hmm… Ten ksiądz na mnie czekał. Mówi do mnie najpierw; nie będę kłamał, nie ma miejsca.
  • Ja na to… Kłamać, tak pod krzyżem ?
  • To żeś się wyrobił – śmieję się.
  • A z drugiej strony kusił.
  • Taaak ? – śmieję się bardziej.
  • Trzymałem w ręku pieniądze, by widział, że mogę zapłacić.
  • ……. – … kręcę głową z niedowierzania. Do końca cwaniak.
  • I co o tym sądzisz Homiel ?
  • Pierwsza wizyta była twoja.
  • A druga nasza. Która była lepsza ?
  • No wiadomo.
  • Z Ojcem zawsze jest lepiej.
  • ……. – śmiałam się i jednocześnie zastanawiałam, czy rzeczywiście przeniesienie daty na 3 ma jakieś znaczenie.
  • A ty Co czujesz ?
  • Boję się już czuć. Dostałam już tyle razy po głowie za moje bawienie się datami i analizy…
  • Nie bój się czuć.
  • Na nic się nie nastawiam, ale nie jestem też zdziwiona, że zostało przeniesione na 3.08.
  • Od tej daty powinno coś się zacząć.
  • Hmm, ale my nie musimy o tym wcale wiedzieć – pomyślałam.
  • Pozornie nic się nie dzieje – … Ojciec sczytał moje myśli.
  •  Zobaczyłem nadchodzące burze i grzmoty.

Po to właśnie przyjechaliśmy do Szczecina na tydzień, aby zamówić rocznicową mszę. Od początku Piotr się uparł na datę pierwszego sierpnia. Słuchałam go i siedziałam cicho zastanawiając się, czy nie powinno być jednak czwartego, w rocznice pogrzebu. Nie chodzi o sam pogrzeb, chodzi o to co się tam wtedy stało. Ojciec tak często podkreślał wagę tego wydarzenia, że bez wątpienia musiało to mieć wielkie znaczenie, którego my jeszcze po prostu nie rozumiemy.


03. 08. 18 r. Szczecin.

Na mszę za Edzia przybyliśmy punktualnie. Kiedy wszyscy dookoła byli zatroskani, ja czułam radość.

  • Czułaś coś ? – pyta mnie Piotr godzinę później będąc chyba lekko zawiedziony, że nic się nie wydarzyło.
  • Radość, wielką radość i w sumie nie wiem dlaczego – … nie wiedziałam jak się z tego wytłumaczyć.
  • Zamknąłeś cykl.
  • …….. – jaki to cykl chciałam spytać, ale zabrakło odwagi.
  • Poproś Ojca o poprawę pogody – … było bardzo gorąco.
  • Sama poproś.
  • Twoje modlitwy są słuchane.
  • Mówisz cicho, a u Nas jest głośno.
  • Przy twoich myślach są tubyzwrócił się do mnie.

Wieczorem.

Piotr mimo, że jest w Szczecinie to oczywiście pracuje. Odbiera telefony, robi przetargi, brak biura w niczym mu nie przeszkadza. Jest tak zmęczony po kilku godzinach, dodatkowo także pogodą, że powłóczy już nogami. Wchodząc powoli do pokoju nagle zatrzymał się, bo tuż przed jego nosem sfrunął „z Nieba” obrazek i upadł mu prosto pod nogi.

  • Czekałeś na znaki w kościele ?
  • Tak.
  • A one są u ciebie w domu.

Nie miał prawa sam z siebie tak po prostu sfrunąć, bo tkwił jeszcze przed chwilą w szafie za szybą.



Dopisane 06. 04. 2019 r.

  • Pozornie nic się nie dzieje – jak już wspomniałam w listopadzie dojdzie do pewnego wydarzenia, które mi pokazało bardzo dokładnie co znaczy pozornie nic się nie dzieje. Pozornie to nic się nie dzieje u nas, ale nie znaczy, że nie dzieje się u Nich. Wszystkie decyzje o losach ludzi najpierw zapadają na Górze, a potem dzieje się na dole. 


Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/