29. 10. 21 r. Szczecin.
Siedzimy na kawie w czwórkę. Plotkujemy o świecie, ale widzę w pewnej chwili, że Piotr robi się na przemian czerwony i blady jak ściana. Kiedy córka z Krysią odchodzą i zostajemy na chwilę sami, szybko mówi …
- Coś dziwnego się dzieje ze mną. Widzę jak nakładają na mnie sześcian. Mam rozpostarte szeroko ręce do góry i zsuwa się na mnie sześcian. To mój dom.
Jest tak tym przejęty i zszokowany, że myśl do mnie przychodzi … Czyżby o to chodziło Ojcu, gdy mówił o październiku ? Chciałam popytać, ale już nie dało rady.
01. 11. 21 r. Warszawa.
Wracamy do Warszawy rozmawiając o wszystkim, tylko nie o „październiku”. Mam w sobie jakąś żałość, że poza sześcianem nic się właściwie nie wydarzyło. Może ma on jakieś istotne znaczenie, a może to tylko kolejne widzenie. Późnym wieczorem widzę, że w TV jest „Pasja”. Nie mam siły oglądać jej w całości, cztery pod rząd nieprzespane noce robią swoje, no i ta żałość we mnie …
- Ojciec do ciebie coś mówi …
- Zapomniałaś o swoich wizjach ?
- ……. – zapomniałam to może nie, ale w ogóle o nich w Szczecinie nie myślałam.
- Proza cię dogoniła i zmęczenie.
- To prawda.
- Nie zapomnieliśmy, wszystko się toczy, dziecko Moje.
- Pozornie o wszystkim zapomniałaś, a to wszystko się zbliża, bo musi się zbliżać.
- Będzie ci dane widzieć zwycięstwo Ojca nad tym złem.
- Tobie i Caviezelowi.
Podskoczyłam lekko, bo zaledwie przed chwilą skończyłam film. Widzę jak przeżywa, że zło się panoszy w pełni i w pełni go rozumiem.
Siedzimy w ciszy.
- Wiesz co ? Cały dzień słyszę tą piosenkę „How deep is your love” …
- Hmm ….
- Czy ty Mnie kochasz ?
- Nooo … kocham – Piotr zaskoczony.
- Jak bardzo ?
- Nooo … bardzo.
- Ale jak bardzo ?
- … Ojcze, o co chodzi ? – Piotr niepewnie.
- Ciepło.
Ciepło … Jeśli Ojciec tak pyta, to ma w zanadrzu jakąś „niespodziankę”. Kolejna próba na „How deep is your love” – Jak głęboka jest twoja miłość.
- Pewnie covid będziemy znowu mieli – strzelam.
- Próba finansowa.
- Nooooo, kiepsko to widzę – śmieję się lekko. To będzie rzeczywiście próba wielkiej wagi.
- Jak bardzo Mnie kochasz ?
- Bardzo.
- Wiesz, że łatwo powiedzieć takie słowa.
- Kochasz Mnie bardziej od Oli i dzieci ?
- … Nooo … bardziej – Piotr się przestraszył.
- Mogę coś chcieć od ciebie dla Siebie ?
- Jestem dla Ciebie Ojcze do dyspozycji.
- Stało się.
- Przyjmuję to z wielką radością.
No to będzie się działo …
03. 11. 21 r. Warszawa.
- Dzisiaj nad ranem widziałem morze czaszek. Wyglądało to jak wybrukowana droga, same gołe czaszki ludzi. I zobaczyłem gacka, a właściwie tylko jego rękę jak sięga do jednej, podnosi lekko i szponem ją głaszczę. Okropne. Te czaszki wystawały jak jajko.
- …….. – gdzieś widziałam taki obraz, ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie.
- A co u Ojca ?
- Po staremu.
- Czekam i doczekać się nie mogę.
- Nie czujesz tego mięsa zgniłego ?
- Wyciąć nic nie da, bo psuje się od środka.
- … Na jakie wydarzenie Ojcze czekasz ?
- Będzie pięknie.
- … Tyle zła, a ja jestem do niczego, nie mam na nic siły.
- Ojciec mówił, że twoja niedyspozycja też jest zaplanowana.
- Podziwiałem twoje dokonania w przeszłości i będę podziwiać w przyszłości.
- Hmm …. To morze czaszek było niesamowite … – Piotr się zamyślił.
- On mnie słyszy ! Gacek mnie słyszy, wyłonił się … Ależ ohyda, wielki spłaszczony łeb i piłokształtne zęby …
- Wysyłam zaproszenie dla nowych …
- Zobaczyłem wizytówkę … Biedroń … Napisane… Sikorski … Wiele karteczek z nazwiskami … Na każdej jest odcisk palca gacka.
- Zaproszenie do wizyty w jedną stronę.
Wieczorem.
- Wiesz dlaczego to tyle trwa ?
- Bo muszę zadbać, żeby cię nie bolało.
- Jeśli ma boleć, to nie ciebie.
Wzruszyłam się.
Dopisane 22. 04. 2022 r.
Trochę bieżących informacji.
- Ojcze, ta wojna, kiedy się skończy ?
- Jeszcze trochę potrwa.
- Jeszcze (Putin) pręży muskuły.
- Stał się podejrzliwy, boi się o utratę życia, boi się jak i jego nauczyciela otruto (Stalin), nikomu nie wierzy.
- Jaki będzie jego koniec ?
- Jak każdego tyrana. Nie umrze w łóżku.