A kto powiedział, że łatwo znaczy dobrze ?

18. 02. 19 r. Warszawa.

  • Miałem wizję dzisiaj o 5 nad ranem. Zobaczyłem w swoim pokoju dziewczynkę, była tylko w białych majtkach. Cała była bardzo biała, lat około 8, długie jasne włosy spięte w kitkę. Układała moje rzeczy w szafie. Wyciągała wszystko i układała na nowo. Mówię do niej…
  • A co ty tu robisz do cholery ?!
  • Przemeblowuję ci rzeczy.
  • A kto ci pozwolił ?!
  • Przecież ty mi pozwoliłeś ... i dalej wyciągała moje rzeczy.
  • Pozwoliłem ? To rób… i poszedłem się wykąpać pod prysznic, bo czułem, że mam to zrobić. Wróciłem do pokoju, a ona leżała na brzuchu, ręce pod brodą i czekała. Siadłem naprzeciwko i zaczęliśmy rozmawiać… Dziwne.

Na początku nie chciałam sobie tym zawracać głowy, ale kiedy w przeciągu godziny opowiedział mi to po raz trzeci, coś mnie tknęło.

  • Pozwoliłeś ? Hmm… To wczoraj ! Wczoraj wyraziłeś zgodę, pozwoliłeś na nałożenie pasa !
  • Tak myślisz ?
  • Spytaj Ojca. Czy ta wizja jest związana z tym co wczoraj się zdarzyło ?
  • Wszystko jest połączone.
  • A kim jest ta dziewczynka ?
  • Czy to ważne ? Pozytywna energia.
  • Jasne włosy, biała… Anioł jakiś ? Wiesz co znaczy przemeblować rzeczy ? Mówi się przemeblować swoje życie. Ona układała twoje rzeczy po swojemu. To znaczy, że … Niebo przejmuje twoje życie już całkowicie – w końcu doszło do mnie.
  • To życie się kończy.
  • To biznesowe ? – pytam mając na uwadze moją wizję z kapturem.
  • To powtarzalne. Rozumiesz ?
  • A więc twoje kawy, ta rutyna się kończy.
  • Przestanie Piotr chodzić do pracy ?
  • Przestanie.
  • No jak to ?!!! – Piotr się włącza.
  • Tak to.
  • Co będzie robił ? – drążę dalej.
  • Będzie.
  • Ja jestem, a on będzie.
  • ??? … – Piotr się zapatrzył.
  • Ten kraj pójdzie mocno do góry, że nikt mu nie dorówna.
  • To będzie szok.
  • Po co ci paszport amerykański, skoro masz polski i nic lepszego nie będzie ?

Wieczorem.

Dzisiaj pracowałam nad nowym tekstem do blogu. Pisząc płakałam ze śmiechu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/19/nie-tacy-nosili-pasy-a-teraz-sa-smetni-na-dole/

Pokazałam go Piotrowi, żeby też się pośmiał.

  • Nie wiem, czy powinnaś publikować. Wychodzę tu na jakiegoś idiotę – zawahał się nagle.
  • Wcale nie. Tu między wami widać wielką więź i bliskość i to jest wspaniałe. Ale spytaj się Ojca na wszelki wypadek – sama już zwątpiłam.
  • Mogę to opublikować ?
  • „Jak nie, jak tak ?”
  • Ojciec odpowiada jak Ferdek Kiepski – Piotr się roześmiał szczęśliwy.

Oglądamy teleturniej „Jeden z dziesięciu”. Pada pytanie; jakie Kościoły są w Wielkiej Brytanii.

  • Jest ich kilka – kiwam głową.
  • Na cholerę im tyle ! – Piotr na to…
  • To twoja wina, zaczęło się od Lutra – uświadamiam go żartując.
  • Ty, ty… Buntowniku !
  • To żeś narobił … – robię mu wyrzuty.
  • Idź i zrób za to teraz porządne egzorcyzmy – śmieję się.

I poszedł, a gdy wrócił …

  • Boże… Jak ciężko się modliłem dzisiaj. Pan Bóg nie kazał przerywać, a nie miałem siły. Kazał mi ostatkiem siły modlitwę dociągnąć do końca. Rozbolał mnie brzuch, wszystko bolało, byle bym jej nie dokończył. Wizję miałem w trakcie modlitwy.
  • Jaką ?
  • Dzisiaj rozdzieliłem wilka od tego chłopca.
  • ? – pytam oczami, bo nie rozumiem.
  • Tego na muralu. W wizji oddzieliłem ich od siebie. Pan Bóg mi powiedział …
  • Kiedy widzą ciebie z krzyżem, wybierają piekło, niż bycie z tobą.
  • Tak mocno ich parzysz, Mały.
  • Uciekają do piekła.
  • Wolą piekło niż ciebie  tak powiedział. Oddzieliłem chłopca od wilka, rozerwałem ich i jak gackiem pieprznąłem, to biedny chłopiec nie wiedział gdzie ma iść.
- Widzisz to ? 
- Co ? 
- Człowieczy los. 
Wielokrotnie jechaliśmy ta trasą i mijaliśmy ten budynek, ale dopiero teraz przyjrzałam się obrazowi uważniej. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/27/spozywaj-codziennie-chleb-moj/
  • Sam wywołałeś ten mural ?
  • Przyszedł sam do mnie. Pokazano mi to dzisiaj, tak skuteczna była dzisiejsza modlitwa. Pokazali, że rozrywam im ręce. I wilk poleciał do piekła, a potem trzymając krzyż Ojciec mi to powiedział. Nie mogę dojść do siebie, straszną energię mnie kosztowało… – leżał na sofie blady jak ściana.

  • Nie mam siły do niczego, zrobiło mi się zimno, ręce mi zaczęły drżeć… Boże… Jaka ciężka modlitwa była dzisiaj. Nie zdajesz sobie sprawy co przeszedłem dzisiaj… Jak modlitwa była ciężka dzisiaj… – powtarzał w kółko.
  • A ty nie zdajesz sobie sprawy co zrobiłeś dzisiaj.
  • Oddzieliłeś wilka od dziecka, na rzeź szedł.
  • Ojcze, ale to było ciężkie dzisiaj …
  • ………
  • A kto powiedział, że łatwo znaczy dobrze ?
  • Boże, nie możesz mi tak mówić. To ja tak mówię.
  • Nie mówisz, powtarzasz Moje słowa.
  • To moje słowa – Piotr się upiera. Faktycznie to jego z wielu ulubionych „powiedzeń”.
  • Nie twoje, a Moje, a ty je powtarzasz.
  • Przez dziesiąte, czy setne usta.
  • …….
  • Napracowałeś się dzisiaj.
  • Naprawdę się dzisiaj napracowałem, Ojcze. Biały jestem ? – pyta mnie.
  • Nie…. – kłamię, bo jest bardzo biały. Nie chcę go dodatkowo przestraszyć, bo jeszcze pomyśli, że właśnie umiera.
  • Wykończony jestem, w trakcie modlitwy myślałem, że zemdleję.
  • Wiedz, że jest skuteczna.
  • ………
  • Ale przeszedłem dzisiaj… Takiej modlitwy nigdy nie miałem, strasznie osłabłem. Ojciec nie pozwolił mi przerywać. Strasznie boli teraz mnie głowa, brzuch, wszystko, strasznie dużo energii straciłem dzisiaj … Słyszałaś ? Wolą piekło niż mój krzyż, tak ich parzę… Tak mi powiedział Ojciec …
  • Wiesz dlaczego odejdziesz ?
  • Bo to jest twoim celem.
  • Masz wyczyścić ten świat.
  • Odejdziesz z twojej codzienności.
  • A myślałam, że umrzesz – wyrwało mi się z ulgą. Różne już myśli szalały w mojej głowie teraz.
  • Pan Bóg nie przewidział umierania dla mnie… – Piotr się zamyślił.
  • Wolę nic nie mówić, a może przewidział ? Ja już nic nie wiem. Ojcze, już niczego nie jestem pewny, powiem Ci szczerze. Tak robisz wszystko … – wzrusza ramionami.
  • Wiesz dlaczego tak robię ?
  • Żebyś był całkowicie zdany na Mnie.
  • Mnie zawierzył.
  • Co jak się okazuje jest wyższą szkołą z tobą.
  • Ojcze, ale muszę mieć więcej siły. 
  • Dzisiaj należą ci się lody, te czekoladowe.
  • Ale tam nieczynne – zwracam uwagę, bo zamknięto naszą lodziarnię, która fundowała tzw. prawdziwe lody.
  • Nie mówię, że pójdziesz zjeść, ale coś ci się należy.
  • …….
  • Muszę się położyć, wykończony jestem … Gacki wolały iść – powtarza jak mantrę.
  • Ale zaraz wrócą – trochę go otrzeźwiam.
  • Ale w bandażach.

Piotr zasnął na jakąś chwilę. Ta chwila niewiele mu dała, nadal był blady. Chciałam zadać jeszcze jedno pytanie, ale widząc jego „cierpienie” mocno się wahałam.

  • Ojciec mówi, że masz coś do mnie jeszcze …

Zadzwoniła do mnie stara znajoma, która stawiała kiedyś karty (także tarota), a teraz jest dość poważnie chora, prawie zniedołężniała. Prosiła mnie, abym się dowiedziała dlaczego to ją spotkało … Chciałam spytać, sama byłam ciekawa, ale szukałam okazji, więc kiedy Piotr dał Ojca przyzwolenie po prostu spytałam…

  • Takie jest wychodzenie ze złego nawyku.
  • Czyli tak boli wychodzenie od gacka ?
  • Wróżbiarstwo jest szkodliwe.


 

Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Chcesz, czy nie chcesz pas jest twój.

14. 02. 19 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina właściwie w ciszy. Niewiele się odzywamy, oboje jesteśmy zamyśleni.

  • Ale mi Jezus wczoraj powiedział… – Piotr nagle.
  • … Serce twoje jest Moje. 

Powtórzył Jezus teraz, a my zamilkliśmy znowu.


Tuż przed Szczecinem przypomniałam Piotrowi rozmowę o Mickiewiczu. Zachwyciła mnie forma tej rozmowy. Bezpośredniość między Piotrem a Ojcem jest niesamowita i ciągle robi na mnie ogromne wrażenie.

- Mawiasz jak Mickiewicz urodzony w Nowogródku. 
- … Nowogródku ? Urodził się tam ? – pyta mnie Piotr szeptem. 
- Nie wiem. 
- Jesteś pewny, że w Nowogródku ? – Piotr pyta Ojca. 
- Ja tak, a ty ? 
- Ok, już nic nie mówię. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/13/przegrana-po-stokroc-uczy-bardziej/
  • Pomyśl, kto może tak rozmawiać ?
  • No właśnie, kto ? – nastawiam ucha.
  • Ktoś, kto jest bardzo blisko i darzą się wzajemnie nieograniczoną przyjaźnią i bliskością.
  • Dałeś Mi wielką radość.

17. 02. 19 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy. Znowu prawie całą drogę milczymy. Kiedy już dojeżdżamy…

  • To wszystko się kiedyś skończy, na pewno … – Piotr do siebie.
  • Póki Ja nie powiem, to nic nie jest pewne.
  • I tak też będzie z sądem.

Ucieszyłam się, że Ojciec się odezwał. Nasz prawnik zwrócił się dwa tygodnie temu do sądu z pytaniem co się dzieje i dostał właśnie w piątek odpowiedź. Nic się nie dzieje. Jakby wszyscy zapomnieli. Niewiarygodne. 


Wieczorem.

Oglądamy relację z pogrzebu byłego premiera Jana Olszewskiego. Opozycja jest krytykowana za brak udziału w pogrzebie, Wałęsa dostał po głowie od ludzi za swoje wpisy na Facebooku, a sondaże PIS rosną.

  • Takie rzeczy tylko pomagają PIS – owi – komentujemy między sobą.
  • Więc niech się dzieje.

Wzruszyłam się, że Ojciec znowu się odezwał.

  • Nie płacz, wszystko się wypełnia co zapisane.
  • A sąd ?
  • Ojciec kiwnął palcem jakby zdecydował… – Piotr opisuje co widzi.
  • Będzie, kiedy Ja zdecyduję.
  • Inaczej nic nie miałoby sensu.

Oglądaliśmy fragment króla Artura, gdzie pada zdanie „miecz jest twój synu”.

Oglądałam ten film już kilkukrotnie, ale dopiero teraz słysząc miecz jest twój synu przeszły mnie ciarki.

  • To tak jak u ciebie. Ojciec powiedział pas jest twój.
  • Taaak,… Chcesz, czy nie chcesz pas jest twój – Piotr się zamyślił. Po chwili zaczął się macać wokół swojego pasa…
  • Ojciec powiedział mi znowu teraz …
  • Pas jest twój. Chcesz, czy nie chcesz.
  • Chcę … powiedziałem w myślach.
  • Więc przezwyciężyłeś samego siebie.
  • I wtedy poczułem jak mi ktoś pas zapina, złote litery się na nim rozświetliły… – Piotr się wzruszył.
  • Moje imiona były na złoto …

Wiedziałam, że to ważna chwila.

- Gdy oglądałem ten film Ojciec mnie zapytał… 
- A czy ty przyjmujesz swój pas? 
- Przyjmuję – powiedziałem, a wtedy litery na pasie zaświeciły na różowo – niebiesko. 

Nie wiedziałam w pierwszej chwili o czym on mówi, a mówił o wizji. Kilka miesięcy temu zobaczył siebie wiszącego w powietrzu z rozpostartymi ramiona, jakby gdzieś w kosmosie, przestrzeni kosmicznej. Miał na sobie jasną szatę i szeroki pas. Biały pas z wytłoczonymi białymi napisami. Po środku widniało napisane wyraźnie jedno imię, na prawo od niego inne, na lewo jeszcze inne. Cały pas miał wytłoczone różne imiona. To centralne było najbardziej wyraźne i sprawiało wrażenie, że było najbardziej ważne. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/08/4216/


Dopisane 06. 11. 2019 r.

  • Pas jest twój. Chcesz, czy nie chcesz.

To zdanie padło trzy mniej więcej lata temu. Nie zapisałam go na blogu, ponieważ nie miałam odwagi. Ale muszę wyjaśnić teraz dlaczego takie słowa. Kiedy Piotrowi powiedziano kim jest naprawdę, nie chciał tego przyjąć do wiadomości i świadomości. Przez długi czas mówił nie zgadzam się, odrzucał od siebie, aż w końcu Ojciec powiedział;

  • Chcesz, czy nie chcesz pas jest twój.

Przed przeznaczeniem nie ma ucieczki.

Czas zakończyć ten etap.

13. 02. 19 r. Warszawa. Część II.

Wieczorem.

Jeszcze raz wczytałam się w słowa rabina i kiedy Piotr wrócił do domu i kiedy położyłam przed nim obiad, nie chciałam zwlekać z pytaniami.

  • Ten rabin powiedział, że Mesjasz już jest.
  • Czas zakończyć ten etap.
  • Homiel, przeeeestań ! – Piotrowi się wyrwało przeżuwając kawałek mięsa.
  • Tu tatuś.
  • ……… – Piotr zachłysnął się z wrażenia.
  • Kurde, spociłem się …
  • Masz nie ignorować tego co widziałeś w Niebie i tego kto to był.

Nie mieliśmy odwagi się odzywać. Na szczęście Beata zadzwoniła i pojawił się wkrótce inny temat do rozmowy.

  • Powiedziała mi, że Ojciec jej powiedział, że ja jestem …
  • Dobrem ogólnym i nikt nie może go zawłaszczyć.
  • Ciekawe …
  • Musiałem ci to powiedzieć, musiałem powiedzieć mojemu pisarzowi – Piotr się śmieje.
  • Twojemu ? Mojemu !
  • Jesteś tylko użyczona – … powiedział Ojciec do mnie.
  • Taaak ?
  • A nie tęsknisz do Mnie… ?
  • I nie powiem do kogo jeszcze ?
  • ……. – nic dodać, nic ująć. Ojciec powiedział dokładnie to, co skrzętnie ukrywałam w swoim sercu.

Piotr poszedł na egzorcyzmy. Wyjątkowo długo to trwało.

  • W trakcie modlitwy gwałtownie dziwnie się poczułem. Poczułem wewnętrznie dziwną bliskość,  żeby … Nie wiem … Jakieś dziwne połączenie poczułem, jakąś dziwną energię do modlitwy i do Ojca, do Chrystusa. I w tym momencie strumień światła z obrazu tu mi wszedł – … wskazał na serce.
  • Trwało to dwie minuty. Światło było białe, ale zamieniło mi serce na kolor różowo – czerwono – niebieski. Pan Bóg puścił mi do głowy Swojej energii, powiedział …
  • Mam was dwóch w jednym …

  • Co to się będzie działo ? Chrystus we mnie wszedł. Serce mi swoje dał – ze zdziwienia rozszerzył oczy do granic możliwości.
  • Co się będzie działo ze mną ? Wiesz jaką dostałem dawkę w serce ?! Chciałem się modlić i tak wizualizowałem Chrystusa, że w gackach popłoch był.
  • Tak ?
  • Człowieku ! Jak mi wyskakiwały jak na dłoni, to ja je tylko odpychałem. Popłoch ! Wyrzucałem ich jak chciałem dzisiaj.
  • Nie pozwolono ci przerwać modlitwy ?
  • Nie, mówię, że pójdę ci przekazać informacje …
  • Chcesz dać im oddychać ? Zrób swoje.
- Wczoraj podczas modlitwy miałam dziwną sytuację. Mam pewien rytuał; modlę się przez pół godziny od 14.30 i kończę tuż po 15. Wczoraj w połowie modlitwy przysnęłam, nawet nie wiem kiedy. Obudził mnie bardzo wyraźny, głośny dźwięk bzyczącej muchy, a nie powinien. Kiedy się modlę zamykam okna, drzwi, chcę mieć absolutną ciszę. Mucha obudziła mnie dokładnie 5 minut przed 15.00 i już się nie pojawiła. Znowu była cisza. Dopuścili do tego. Homiel mówi… 
- Chcieliśmy ci pokazać co znaczy przerwać modlitwę, to tak jakby dać gackowi powietrze. 
- Hmm…. Mocne… – tego się nie spodziewałam i dziękuję Im za to. Myślałam, że moje modlitwy niewiele znaczą w porównaniu do modlitw Piotra, a tu jednak i ja jestem słuchana. To pocieszające.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/09/bog-jest-jeden/
  • Czegoś takiego dawno nie przeżyłem. Patrzyłem na to i nie mogłem uwierzyć ! Z tego obrazu wyszło białe światło, ale mi zamieniało serce na dwukolorowe, stało się niebieskie i czerwone. Pół zostało czerwonego.
  • ……… – słucham uważnie i w takich chwilach żałuję tylko jednego. Że nie można tego nagrać.
  • Co to się będzie działo ?
  • Nie wiem – zamyśliłam się, a wtedy…
  • Ciarki mnie przeszły…. – wzdrygnęłam się. Zrobiło mi się gwałtownie zimno, jakby przeszła przeze mnie zimna chmura.
  • Prawdę poczułaś.
  • Tak smakuje prawda.
  • Już wiesz, że to prawda jak to uderzenie… które usłyszałam podczas czytania słów rabina o mesjaszu.
  • Czyli… rozumiem… W tobie jest po prostu Chrystus i Ojciec.
  • To piękne słowa, wszystko jest przepiękne, ale wyobrażasz sobie, żebym ja wypłynął gdzieś ?
  • Nie mam pojęcia.
  • Jak ta rzeka spod tego kamienia ? I się rozleje ? Tak jak z Noe ? Pamiętasz ?
  • A Ja ci mówię, że tak się stanie.
  • ……..
  • Ale mnie zmęczyła ta modlitwa… Była tak wspaniała, latałem i gacki tylko palcem pstryk ! robiłemAle Ojciec jest mądry …!
  • Z tego wynika, że twój mąż będzie coraz bardziej mądry.
  • …….. – uśmiecham się.
  • Już nie będzie się wygłupiał.
  • Nie będzie ci tego brakować ?
  • Będzie. Będę się niepokoić jak będziesz siedzieć cicho.
  • Już wiesz do jakiej wody wchodzi.
  • To prawda… – westchnęłam i przypomniałam sobie „poświęcona kapturowi”.
  • To woda nie do pływania, to woda święcona.
  • Ale zdanie … – Piotr kręci głową.
  • Bardzo zmęczyła mnie ta modlitwa, jestem teraz wyzuty z energii…
  • Widzę, masz oczy na spanie.
  • Ale byłem blisko… Mówię ci… Już teraz wiem dlaczego mnie woda oblewała z ciała Chrystusa, czyściła mnie. Miałem wizje z miesiąc temu jak stoję pod Jego krzyżem, a z Niego woda leci i mnie oblewa, cały brud ze mnie zszedł.
  • Dlaczego mi o tym nie mówiłeś ?
  • Mówiłem ci, tylko tego nie zapisałaś. Miesiąc temu oblewała mnie ta woda.

Zapadła cisza.

  • Jak to było ? Dobrem ogólnym... ? – Piotr zaczyna po długiej chwili.
  • Dobro ogólne” … – kiwam głową.
  • Jak z tym możesz żyć, Ola ?
  • ……. – roześmiałam się.
  • Męża ci wędkują. Podkradają.
  • Chodzi Ojcu o konkretną osobę ? – pyta mnie Piotr.
  • Nie, o świat.
  • Na razie nic się nie dzieje – mówię przytomnie.
  • Ja to kontroluję.

Znowu zapadła cisza.

  • Jestem w tobie …
  • Chrystus mi tak teraz powiedział.
  • Z własnej woli, dla Naszego Ojca.
  • Ja przyjmuję komunię codziennie – Piotr się tłumaczy.
  • Powtarzam ci, z własnej woli.
  • Oddałem ci Siebie, Piotr.
  • Masz Mnie.
  • ……….
  • A co to znaczy ? – pytam.
  • Nie wiem. Pewnie się dowiemy…
  • ……..
  • A może tak przestać pisać na blogu i zniknąć ?
  • Zrób to – Piotr się cieszy. 
  • Nie jesteś w stanie.
  • Działa to na ciebie jak narkotyk.
  • Tak ? Nie mogłaby tego zostawić ? – Piotr się dziwi. 
  • Nie, to powołanie to jak narkotyk.
  • Nie zrezygnuje z tego, co teraz jest sensem jej życia.
  • Ma dwa sensy.
  • Pierwszy sens to jest pisanie.
  • Drugi sens, przypomnę, jesteś ty.
  • ……… – roześmiałam się.
  • Czasami tylko udaje, że jest odwrotnie.
  • Ojcze, no chyba jest odwrotnie, bo gdyby nie Piotruś to nie byłoby pisania.
  • Pozostałe rzeczy to tematy poboczne.


Dopisane 04. 11. 2019 r.

  • To powołanie to jak narkotyk.

Pomysł na pisanie w formie blogu przyszedł do mnie, wydawałoby się, znikąd. Jestem już pewna, że ten pomysł to pomysł oczywiście Ojca. Pamiętam ten moment, gdy mnie oświeciło. W głowie zobaczyłam słowo „blog”. Kompletnie nie miałam pojęcia jak do tego podejść, jak zacząć, ale krok po kroku i tu jesteśmy teraz. Zastanawiałam się dlaczego tak miało być i myślę, że też dlatego, aby dać kolejny dowód, że wszystko co tu jest pisane dzieje się naprawdę. Piszę prawie na bieżąco, z kilkumiesięcznym opóźnieniem i pisząc zapowiedź pewnych wydarzeń dzisiaj zawsze się obawiam, czy się sprawdzi wkrótce. 

Pięć lat temu zaczęłam pisać o NIP. W tym roku 31 października sąd w końcu wydał wyrok. Kiedy zaczęłam pisać o NIP nie miałam pojęcia jak to wszystko się skończy. Wygraliśmy, choć początkowo nawet nasz prawnik nie wierzył w zwycięstwo. Prawdopodobnie gdyby nie Ojciec w ogóle tej rozprawy by nie było, ponieważ poważnie zastanawialiśmy się nad ugodą. Wyrok sądu i cały przebieg procesu był zgodny z wizjami. Poświęcę temu więcej miejsca i czasu, aby pokazać jak wizje i słowa Ojca idealnie odzwierciedlały się w naszej, ziemskiej rzeczywistości.

NIP to jeden z wielu tematów, który się zrealizował według słów Ojca. Jeśli NIP się sprawdził, jakie są więc szanse, że nie sprawdzi się Fala ?

Od przypadków jestem Ja.

13. 02. 19 r. Warszawa. Część I.

Miałam migrenę, wzięłam tabletkę i jakoś poczłapałam z samego rana na kawę. Oczywiście rozmawialiśmy o rabinie.

  • To jest chyba niemożliwe …
  • Istotą sprawy jest to co mówicie.
  • Sprawy techniczne zostaw Mi.
  • Ale jak to się stanie … ?! – Piotr prawie krzyknął.
  • Od przypadków jestem Ja.

Wiem już, że niczego się dzisiaj nie dowiemy. To słodka tajemnica Ojca.

  • Ojciec pokazał mi teraz jak zginąłem jako Deisenhofer. Walnęła w nasz samochód bomba, ten samochód był zakryty, czarny.
  • ……. – moje zdziwienie było bezgraniczne. Bo w takiej chwili ? Tak nagle ?
Zaczęłam drążyć dalej. I znalazłam to; http://www.die-freiwilligen.pl/indeks-osobowosci/ss-oberf-hrer-eduard-deisenhofer 
Pod koniec stycznia 1945 roku natomiast wydano mu rozkaz udania się do Arnswalde (Choszczno) na Pomorzu Zachodnim w celu przejęcia dowodzenia nad złożoną z ochotników łotewskich, 15 Dywizją Grenadierów SS (1-wsza łotewska). W drogę na Pomorze wyruszył samochodem, ale w trakcie podróży jego wóz został zaatakowany przez sowiecki samolot szturmowy. W ataku zginęli wszyscy pasażerowie. Oprócz samego Deisenhofera zginął również jego kierowca i adiutant. Ponieważ do dnia dzisiejszego nie ma „namacalnych” dowodów jego śmierci, a jego szczątki nie zostały odnalezione jest on klasyfikowany jako zaginiony w akcji 26 stycznia 1945 roku, a nie poległy w walce. 
Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/12/kosciol-jest-dla-wszystkich/
  • Byłeś esencją tego jak miałeś żyć.
  • Dlatego ty nie podlegasz sądowi ludzkiemu.
  • Zadziwiające… – pomyślałam.
  • Czy to jest taka reguła ? Wielu ludzi kończy w ten sposób, nagle wyparowuje, znika …
  • To nie jest reguła, to jest Piotr.
  • Zobaczyłem teraz, że jak zginąłem pojawiła się kula, która zabrała moją duszę, a obok były dwie inne… Jak strażnicy … Niesamowite … Uwięzili mnie w tej kuli – zapatrzył się przed siebie.
  • Kule ? To może dlatego miałeś jako dziecko wizje z kulami … – przypomniałam sobie.
  • Taaaaak, bardzo się ich bałem …
W dzieciństwie przez wiele lat Piotra prześladowała pewna wizja. Z jego ciała wychodziły małe kule, które po chwili powiększały się do znacznej wielkości. Kiedy jedna znikała, wychodziła następna. Wizje zaczęły się w wieku 4 lat. Piotr bardzo się ich obawiał, często ten strach był tak wielki, że powodował wysoką gorączkę. Dzisiaj jest dojrzałym mężczyzna, a ciągle o tym pamięta. 
- Czyli odejdę szybko Homiel ? 
- Już się nacierpiałeś w odchodzeniu. 
- Będziecie do samego końca ? 
- Później też. 
- Czy kule przyjdą znowu ?
-  Kule to przeszłość. 
- Były przerażające. 
- Wiem. 
- Czym one były ? 
- Czymś, co byś w tym życiu nie chciał pamiętać. 
- Były moim więzieniem ? Czy trafię znowu do kul ? 
- Kule to mniej szkodliwa opcja od piekła. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/
  • No właśnie … Gdzie jego dusza poszła ? Przecież był zły … ?
  • Do przechowalni.
  • A dlaczego kula ?
  • Żeby gacek jej nie dostał.
  • ……. – to już mistyka najwyższej próby i w jakimś sensie niebiańskie „sprawy techniczne jak powiedział Ojciec.

Kule sprowokowały nas do wspomnień. Rozmawialiśmy o większości naszych mega-mistycznych doświadczeń, które do tej pory doznaliśmy. Trwało to długo, bo sporo było do wspominania. Piotr znowu opowiadał o Ojcu naśladując Ojca gesty, które dano mu było w wizjach i nie w wizjach zobaczyć. Pokazywał jak często się śmieje …

  • Mam wrażenie, że Ojciec jest bardzo szczęśliwy – słucham z zapartym tchem kolejny raz.
  • Że dochodzimy do finału ?
  • Taaaa…
  • Mała, załatwimy ich wszystkich.
  • Obdarzę cię darem widzenia.
  • Będziesz widziała daleko przed innymi.
  • Dla ciebie nadchodzą żniwa intuicyjne. Za to, że boli – … za moje migreny.
  • ……..
  • Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę co się dzieje ? – pytam Piotra, bo wydaje się dość obojętny na wszystko.
  • I pomyśleć, że jeszcze niedawno myśleliście tylko o golfie, gdzie jechać.
  • ……. – roześmiałam się.

Faktycznie, dekadę temu przeżywaliśmy fazę na granie w golfa. Długo nam to nie zajęło, ponieważ szybko stwierdziliśmy, że to nie „nasza bajka”.

  • Ojciec mówi …
  • Kiedyś będzie poszukiwana twoja książka, będzie jak amulet.
  • I to jest prawdziwe „Resurrection”.
  • Druga część „Pasji”.
  • ???!!!

Wyprostowałam się gwałtownie. W tych słowach odniosłam wrażenie, że film może nie powstać, albo powstać kiedyś. Wczoraj w internecie natrafiłam na zwiastun/plakat z informacją, że pod koniec roku zaczynają kręcić „Resurrection”, a premiera jest przewidywana na wiosnę przyszłego roku. Zaczynam mieć teraz wątpliwości, ale jedno jest też pewne. Ojciec to wiedział… oczywiście….

Ten plakat to inwencja twórcza nieznanego mi fana twórczości Gibsona.
  • To przypadek ?
  • Pokaż mi, w którym miejscu są u was przypadki, Siwa ...
  • Oooo… To nie było w porządku … – wyrwało mi się i automatycznie zaczęłam poprawiać włosy.

Piotr widząc jakiś czas temu kilka moich siwych włosów zaczął mnie ironicznie nazywać „Hej Siwa”. Oczywiście on traktuje to żartobliwie i ja traktuję żartobliwie. 

  • Żebyś wiedziała, że Piotr jest ode Mnie.
  • Cieszy mnie, że jestem z Ojca.
  • I to jest prawdziwa eureka.
  • ……..
  • Dlaczego rabin powiedział, że Mesjasz już jest ? Pomylił się przecież … – wracam do sedna.
  • Spokojnie, dojdziemy do wszystkiego.


Dopisane 02. 11. 2019 r.

„Resurrection” nie ma szans na wiosnę 2020 roku. Z ostatnich doniesień realizacja została na razie wstrzymana. Pytam się dzisiaj, czy powstanie…

  • „Pasja” jest jedyna i ostateczna, więcej nie można przekazać.

Wygląda na to, że nawet gdyby film powstał nie będzie miał takiej magii, siły przekazu ani siły oddziaływania jak „Pasja”. Scenariusz ma się koncentrować na pobycie Jezusa w piekle, a przecież nic na ten temat nie wiemy. A więc bardzo łatwo o porażkę, kiedy do głosu dochodzi hollywoodzka fantazja. 



Chciałabym odnieść do części tego maila; skąd ona wie czego się do tej pory nauczyła.

Aż się wyprostowałam słysząc te słowa. Przypomniałam sobie bowiem zdanie Homiela sprzed wielu miesięcy, kiedy na pytanie, dlaczego człowiek nie pamięta swojej przeszłości powiedział po prostu… 
- Ale jego dusza pamięta. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/09/co-jest-lepsze-czy-czynic-dobrze-spontanicznie-czy-czynic-dobrze-swiadomie/
  • A dlaczego kula ?
  • Żeby gacek jej nie dostał.

Ciekawe, że ledwo poznałam Piotra ileś lat temu i na długo przed rozmowami z Ojcem, on niemal natychmiast mówił o tych kulach. Tkwiły w jego świadomości bardzo głęboko, a ja myślałam w duchu, że chłopak niezłą ma wyobraźnię. To jest idealny przykład co znaczy; Ale jego dusza pamięta.

Mam w swoich archiwach pewne zdjęcie, które teraz zastanawia. Wiele negatywnych opinii słychać na temat tzw. orbs, ale to zdjęcie naprawdę zastanawia. Chrzciny bliźniaków i dwie kule dokładnie nad nimi.

Rabin Kaduri.

11. 02. 19 r. Warszawa.

Pracując nad AJ zrozumiałam, że muszę swój własny dziennik zacząć czytać jeszcze raz od początku. Wiele słów i sytuacji pozapominałam, a wiele z nich dopiero teraz staje się jasnych i odnosi się właśnie do AJ. Na przykład;

- Wiesz co się teraz stało? Gdy mówiłem… Archaniele Michale stań jeszcze raz na czele swojego wojska... usłyszałem trąby… Coś nie -sa-mo-wi-te-go. Bardzo głośne trąby!!! 
- KLĘKNIJCIE NARODY. CHRYSTUS NADCHODZI. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/31/kleknijcie-narody-chrystus-nadchodzi/

Wygooglowałam „paruzja i trąby” i pojawił się tekst, który mnie naprawdę zaskoczył.

http://www.fronda.pl/a/ks-prof-Piotr-skrzypczak-dla-frondy-rabbi-kaduri-mesjasz-juz-nadszedl,84491.html

Czemu dziś nad pamięcią o tym człowieku zaległa gruba warstwa zakłopotania? Dlaczego w sprawie Kaduriego w Izraelu nabrano wody w usta? Wszystkiemu winna okazała się wielka tajemnica wybitnego kabalisty, którą postanowił wyjawić na koniec swego długiego życia. Na kilka miesięcy przed śmiercią ponad stuletni rabin wprawił w zdumienie swoje liczne grono uczniów i zwolenników utrzymując, ze widział Mesjasza. Pozostawił też list w zaklejonej kopercie z napisem „otworzyć w październiku 2007 roku”. List miał ukrywać imię tajemniczego Mesjasza, którego rabin – jak sam utrzymywał – nie tylko poznał, ale wręcz z nim rozmawiał. Kiedy po śmierci rabina, w wyznaczonym dniu, przy licznie zgromadzonych zainteresowanych, otwarto kopertę, znaleziono zaskakujące wyznanie wizjonera: imię Mesjasza brzmi Jehoszua[1] – to znaczy Jezus!

Zanotowałam co ciekawsze fragmenty;

Co uczyni na ziemi. „Podniesie On ludzi i udowodni, ze Jego slowa i prawo sa ważne” ”Zdanie powyższe zapisane po hebrajsku brzmi: Yarim Ha’Am Veyokhiakh Shedvaro Vetorato Omdim,”

Oprócz tajemniczej notatki, ortodoksyjnych Żydów „niepokoją” i inne epizody z ostatnich lat życia swego mistrza.” Takie spotkanie, które bez wątpienia musiało sie odbyć na planie duchowym, mogło zmienić sposób myślenia rabina i uznać możliwość przyjścia Mesjasza spoza środowiska kultu Żydowskiego. „Na kilka miesięcy przed swoja śmiercią rabin Kaduri zaskoczył swoich uczniów publicznym oświadczeniem w święto Yom Kippur, mówiąc iz „spotkał sie z Mesjaszem”.

Jak z tego tekstu wynika, nie tylko rabin Kaduri, ale również inni rabini przewidują przyjście Mesjasza, ale po śmierci Ariela Sharona. W kontekście do innych informacji, będzie to przyjście Mesjasza, który już działa na ziemi. Opis Mesjasza jest podany na oficjalnej stronie internetowej kaduri.net.

Czy uwierzymy w Mesjasza od razu?” – pyta sie rabin Yitzhak Kaduki”. „Nie, na początku niektórzy z nas uwierzą w Niego, inni jednak nie. Łatwiej będzie uwierzyć w Niego i podążyć za Nim ludziom nie-religijnym niż ortodoksyjnym.” Fizyczność Mesjasza będzie trudna do przyjęcia, jednak jest to dowód, że będzie żył jako normalny człowiek, na co również wskazują inne źródła.

[…] Trudno będzie uwierzyć i zrozumieć Mesjasza nawet wielu dobrym ludziom. Przywództwo Mesjasza, który przychodzi w ciele i krwi, jest trudne do zaakceptowania dla wielu.”

Jako przywódca, Mesjasz nie będzie piastował żadnych stanowisk, ale będzie pomiędzy ludźmi, jak również będzie korzystał z mediów do komunikowania się. Jego panowanie będzie czyste i pozbawione osobistych i politycznych celów.

Rabin Kaduri stwierdza dalej, że “Objawienie Mesjasza przyjdzie w dwóch fazach:” W tej fazie, kontakt internetowy ułatwi Mesjaszowi przekazywanie informacji, które potwierdza jego pozycje. W trakcie przekazywania tych informacji nie będzie znany. „Dopiero wtedy ujawni się On całemu narodowi, a ludzie będą dziwili się: ‘Czy to jest ten Mesjasz?’ Wielu będzie znało Jego Imię, lecz nie będzie wierzyło, że ten właśnie jest Mesjaszem”.

Czytam to wszystko i oczom nie wierzę, a wtedy słyszę za sobą głuche, mocne dość uderzenie. Uderzenie zupełnie znikąd. Zerknęłam do dziennika jeszcze raz i …

- Za żywota waszego powróci Mesjasz. …….. 
- ???!!! – wow… 
- Hmm… Ale narodzi się, czy… ? – … wyłoni się z nieba… chciałam dokończyć. 
- Przybędzie gotowy. Nie będzie musiał dorastać. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/07/za-zywota-waszego-powroci-mesjasz/

Mesjasz już jest, według rabina Kaduriego. No i słowa Ojca … Za żywota waszego powróci Mesjasz. Jednak, czy to nie jest jakaś pomyłka ? Bo czyż przed przyjściem Mesjasza Jezusa nie powinien się pojawić najpierw Eliasz ? Tak jest przecież zapisane w Biblii.

Księga Malachiasza ; 23 Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. 24 I skłoni serce ojców ku synom, a serce synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi [izraelskiej] przekleństwem.

Gdy Piotr wrócił do domu, czytam mu tą rewelację …

  • No i co ty na to ?
  • A bo ja wiem… – wzruszył ramionami nie wykazując większego zainteresowania, a wtedy… rozbrzmiał huk tak mocny, że spojrzeliśmy na siebie zmartwiali.
  • Homiel, no proszę cię ! – mówię przestraszona prosząc w duchu, żeby nie żartował.
  • Czemu się tak ekscytujesz ?
  • Bądź normalna, nie denerwuj się.
  • Przygotuj się.
  • ……… – szczęka nam opadła, prawie dosłownie.

Piotr poszedł na „swoje egzorcyzmy” mimo wielkiego zmęczenia.

  • Podczas modlitwy trzymałem na kolanach poduszkę z motylkami – opowiada tuż po.
Modliłem się… Boli mnie kolano, więc podłożyłem sobie pod kolana tę poduszkę. Usłyszałem głos Jezusa… 
- Uczysz i chronisz ludzi Moich, a Ja uczę i chronię ciebie. 
- Dochodzisz do kresu tej drogi i przyjmij to, co nadejdzie. 
- Zaufaj Mi do końca, bo innej drogi dla ciebie nie ma. 
- Spójrz na dół. 
- Schyliłem głowę i pierwsze co widzę, to oczywiście poduszka. Nie wiedziałem czego mam szukać, po chwili zobaczyłem na niej dwa motyle, czerwonego i niebieskiego. 
- A teraz dokończ modlitwę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/20/dawac-nie-tym-co-placza-a-co-potrzebuja/ 
  • Łza mi spadła na poduszkę, wtedy Ojciec powiedział…
  • Pierwszy krok do zbliżenia się do Mnie.
  • To uderzenie było na potwierdzenie ?
  • Zwiastowanie Pańskie.

Zgłupiałam. Doszczętnie zgłupiałam.

https://www.youtube.com/watch?v=aoHx0Qh2bvw

Kain i Abel mówi ci to coś ?

06. 02. 19 r. Warszawa.

- Byłeś Moim ochroniarzem. 
- Naprawdę ? – pytam, bo czy Bóg potrzebuje ochroniarza ? 
- Najlepszym. 
- I pozbył się Ojciec ciebie ? – dziwię się, bo wydaje mi się, że nikt nie pozbywa się najlepszego ochroniarza ot tak sobie. 
- Nigdy w życiu. Skierowałem na doszkalanie. 
i tym sposobem już wiemy, dlaczego Piotr został tutaj zesłany. Szkoda tylko, że się po drodze nieco pogubił. A może! A może to „pogubienie” też było zaplanowane? Jakoś trudno mi wierzyć, że Ojciec mógłby tego nie przewidzieć. 
Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/15/moj-syn-zmartwychwstal/
  • Ojciec wysłał mnie tu za pychę.
  • Ojcze, to prawda ? – pytam.
  • Bądź tym kim jesteś, ale pamiętaj o Mnie.
  • Niech ci się głos nie zawaha.
  • Zadziwiające to wszystko….
  • To jest najważniejsze dzisiaj, jakiej lekcji się dowiedziałeś.
  • Upadłem przez pychę, poczucie władzy co to nie ja ! … Ale ja szmata jestem …
  • Co … Nie chcesz wracać Mały ?
  • Tak się obwiniasz za wszystko ?
  • Jak nie będziesz chciał wracać, to będę płakał.
  • Ja chcę ! – wyrwałam się ze śmiechem.
  • Tak naprawdę to nigdy nie odeszłaś.
  • Jesteś tu na 5 minut.
  • Ale była ze mną w przeszłości przecież !
  • To ciągle jest 5 minut.
  • Ciekawe poczucie czasu – pomyślałam.
  • Masz wyrazić swoją wolę.
  • Moja wola jest taka jak Twoja wola. Ja się zgadzam.
  • …….. – … cisza.
  • Powiedz konkretnie, że chcesz. Możesz nie chcieć, a zgadzasz się z wolą Ojca… Czy Chrystus mówiąc odepchnij kielich ode mnie chciał iść na krzyż ?
  • Chyba nie…
  • No właśnie.
  • To chcę wrócić ! – powiedział dobitnie dopiero teraz.
  • ……….
  • … Przegrałem to wszystko … – powiedział ze smutkiem.
  • Doznałeś upokorzenia, które wyniesie cię jeszcze wyżej.
  • Co zrobić Ojcze, aby było jak było ?
  • Teraz już nic nie zrobisz.
  • Hmm…. Po co Ojcu w ogóle jesteś potrzebny ? – przyszło mi do głowy.
  • Dlaczego zabraniasz Mi być szczęśliwym ?
  • Myślisz, że jestem chaotyczny ?
  • Ale masz tak wielu tam aniołów wielkich…
  • A cóż jest warte zdanie, gdy nie ma kropki ?
  • Czy coś ci ta odpowiedź mówi ?
  • Chleba mam dużo codziennie, sól też jest potrzebna.

Wieczorem.

Tydzień temu Piotr miał wizję, której nie zrozumiał. Zobaczył w domu Krysi schowaną w piwnicy kobietę wyglądającą jak czarownica. To była krótka zajawka, którą nie potrafił z niczym powiązać. Dzisiaj dostał od Beaty SMS; Proszę zajmij się tą czarownicą, która kręciła się koło Twojej Mamy. Dano mi poznać, że to ona miesza z Jej zdrowiem…

Nie powinno mnie to już dziwić, ale za każdym razem jednak zadziwia. Ojciec nakazał jej zapisać, a potem nam przekazać, bo jak stwierdził pierwszą wizję Piotr całkowicie zignorował, co jest zresztą zgodne z prawdą. Dopiero jej SMS postawił nas na nogi.

Od wielu dni mamy poważny problem z Krysią, a dokładnie z jej zdrowiem. Mięśnie dłoni odmówiły posłuszeństwa i wymagana była szpitalna, ale prosta interwencja. Później ogólne złe samopoczucie. Nie mogliśmy znaleźć konkretnej przyczyny tego nawału nieszczęścia i nie sądziliśmy, że za tym kryją się negatywne myśli kobiety, która podaje się za jej „dobrą znajomą”. Rozmawiałam o tym także z córką, która zaczęła łączyć pewne fakty …

  • Muszę robić dłużej egzorcyzmy, teraz zacznę jeszcze dom ochraniać – Piotr zdecydowanym głosem.
  • Może ta kobieta robi to podświadomie ? Wystarczy, że dużo myśli ? – pytam zaskoczona.
  • Nie byłbym tego taki pewny.
  • Nienawiść jest w niej wielka, dlatego zwróciłem twoją uwagę.
  • Wow…..

W wizji zobaczył niewysoką, rudą kobietę chowającą się w ostatniej części piwnicy. Palcami wytwarzała małe pajączki i rzucała je na ściany domu. Można byłoby to zinterpretować, że zatruwała dom. Gdy zauważyła, że Piotr na nią patrzy, to się skurczyła i wycofała w mgłę, która była za jej plecami.

Niesamowite… Najpierw pojawiła się ostrzegawcza wizja, którą Piotr zignorował. A gdy zignorował, Ojciec użył Beatę jako posłańca wiadomości ! Ojciec zadziałał jakby na kilku frontach, aż będzie skuteczne … 

  • Chodzi o to, że cierpi niesłusznie.
  • Skąd ta nienawiść ? – pytam zaskoczona. 
  • Od początku świata ta sama.
  • Kain i Abel mówi ci to coś ?
 Rdz. 4 ;2 Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę. 3 Gdy po niejakim czasie Kain składał dla Pana w ofierze płody roli, 4 zaś Abel składał również pierwociny ze swej trzody i z ich tłuszczu, Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; 5 na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą. 6 Pan zapytał Kaina: «Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? 7 Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować».8 Rzekł Kain do Abla, brata swego: «Chodźmy na pole ». A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go. 

  • Zawiść … – pokiwałam głową.
  • Hmm… Co mogę z nią zrobić ? 
  • Choć sędzią jestem Ja, to jednak ci ją oddaję.
  • Odwracam oczy od tego co zrobisz.
  • Nieeee, to ja oddaję ci ją Ojcze. To Ty rządzisz. Ja ją tylko odrzucam z tego domu, o ile będę miał taką siłę.
  • Siłę masz. Możesz ją ukarać.
  • Ale karanie to Twój przywilej Ojcze. Ja ją wyrzucę, a dalej to Ty decyduj, dobrze ?
  • Hmm … – zamyśliłam się. Piotr ewidentnie nie był pewny co może, a co nie może. Po raz pierwszy spotyka się z taką wolą Ojca.
  • Karanie to przywilej Ojca. Pamiętam jak mi kiedyś to powiedział, więc ja nie mogę tego robić. To jest przywilej Ojca.
  • …….. – Piotr zaczyna się śmiać.
  • Pan Bóg mówi teraz …
  • Uczysz się w tempie tele-exspresowym.
  • Tak ci tęskno do Domu ?
  • Ty ! … Pan Bóg znowu mnie sprawdzał !
  • Pewnie ! – śmieję się. Już wcześniej wydawało mi się to podejrzane, aby pozwolił mu na wymierzanie kary.
  • Ojcze, no ile tego sprawdzania ! No co Ty !
  • ……..
  • Dla mnie jest ważne, że poznałem przeciwnika. Zajmę się nim już dzisiaj. Ojcze, ja ją odrzucam i nie będę domagał się sprawiedliwości. Ty to zrobisz.
  • Oj, jaki on jest niepoprawny i jak go tu nie lubić ?
  • To co zrobisz z nią ?
  • Będę ją wyrzucał do nory. Zbuduję szklaną ochronę domu i cała zła energia zacznie się odbijać – wzrusza ramionami jakby to było przecież oczywiste.
  • …….
  • Ojciec mnie pyta teraz …
  • Czy ty czujesz się obrażony, że zostałeś wyrzucony ?
  • ……. – buchnęłam śmiechem. W takim momencie ?
  • Zadowolony jesteś, że cię wyrzuciłem ?
  • Z wyrzucenia nikt nie jest zadowolony – mruknął.
  • Ojciec powiedział, że zostałeś poniżony, aby cię wynieść wyżej. Można jeszcze wyżej ?
  • Nie wiem… – … i machnął ręką.
  • Nie rozumiem tego. Podniosą mnie, żebym dostał znowu w łeb ? Im wyżej małpa wchodzi na drzewo, tym bardziej dupę wystawia. Ja tam wierzę w Boga i bez tego. Ja nic nie chcę …

Podejście Piotra jest bardzo rozsądne, a o pychę w jego przypadku nie byłoby trudno.

p. s. Skutki działania „czarownicy” szybko się uspokoiły, a i sytuacja się odwróciła. To ona zaczęła mieć poważne problemy zdrowotne. Można byłoby zacytować staro-testamentowo „Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę”.

Rozpoczyna się plan Ojca.

18. 01. 19 r. Warszawa.

  • Ojciec powiedział, że szykuje mnie na rozstanie z tobą, chyba miał na myśli tą przemianę …
  • Co to znaczy ?
  • Napatrz się.  Myślisz, że dałem ci go na zawsze ?
  • A nie ? – wyrwało mi się.

Trudno mi jeszcze zrozumieć, co się dzieje. I chyba trudno mi to jeszcze zaakceptować. Chciałabym, aby plan Ojca się realizował i chciałabym, aby wszystko było po staremu. Nie da się …


Wieczorem..

Jutro syn bierze ślub kościelny, na który normalnie musiałby czekać wiele miesięcy. Wszystko jednak zostało załatwione w ciągu kilku tygodni.

  • Mam ci przekazać …
  • Patrz uważnie, obserwuj. Będę tam osobiście.
  • Okres od śmierci twojego taty do ślubu twojego syna to czas przygotowawczy, przejściowy.
  • Naprawdę będziesz Ojcze ?
  • Nie mogę przegapić takiej okazji.
  • Twój syn to jest Mój podopieczny.
  • Mam was wszystkich w jednym.
  • Mam twoją żonę, która nosi twoje spodnie.
  • …….. – roześmiałam się. Zdarza się, że to ja za Piotra podejmuję decyzje.
  • Ale powiedz jej, że spodnie wracają do właściciela.


19. 01. 19 r. Warszawa.

Ślub był piękny. Mało ludzi w małym kościele, bardzo kameralnie i przyjemnie. Na koniec dzwony biły i było jeszcze piękniej. Cały czas obserwowałam uważnie, ale nic szczególnego nie zauważyłam. Za to po ślubie zaskoczył mnie mój syn. Żegnając się całkowicie się rozkleił. Zaczął płakać …

  • Tak szkoda Maryi mi było, gdy Jezus umierał.

Zdębiałam. Okazało się, że przed ślubem oboje oglądali „Pasję”, co mnie bardzo wzruszyło. Teraz już rozumiem dlaczego oboje mieli podpuchnięte oczy. Kropką nad „i” okazało się jednak pewne zdanie.

  • Wiesz dlaczego zdecydowałem się na kościelny ślub ?
  • No właśnie… – zaciekawił mnie. Cały czas się przed tym bronił.
  • Usłyszałem głos w głowie …
  • Zrób to, bo będzie za późno.

Ścięło mi kolana. On nie wiedział, ale ja wiedziałam, o co chodzi. Zrozumiałam też natychmiast dlaczego tak wszystko gładko się ułożyło, aby ten ślub się odbył. Nie było początkowo wolnych terminów, znalazł się termin. Wiele zdarzyło się drobnych po drodze incydentów, które dawały do myślenia.

Zdaję relacje Piotrowi. Milczy, tylko się zapatrzył gdzieś w dal …

  • Nie wiadomo co będzie, a on wypływa niedługo … Musimy przyjechać za tydzień – Piotr westchnął, dla niego to spory wysiłek fizyczny. 
  • Dobra decyzja.
  • Dlaczego ?
  • Warto się przemęczyć dla tych chwil.
  • Dlaczego ?
  • Oceniam cię za decyzje, a nie po to, żebyś Mnie pytał dlaczego.

Siedzimy zmęczeni i zamyśleni.

  • Ojciec mówi …
  • Już nic nie stoi na drodze, rozpoczyna się plan Ojca.
  • A sąd ?
  • A sąd to droga.
  • Ojcze, ufam Tobie – mówię.
  • Na pewno ?
  • Tak.
  • A skąd wiesz, że ufasz i komu mówisz ufam ?
  • ……. – nie miałam siły nad tym myśleć. Jednak wiem, że to Ojciec. Tylko On jest tak mądry.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Jak było na początku, tak jest i na koniec.

17. 01. 19 r. Szczecin.

Wyjeżdżamy do Szczecina o 5 rano. Jestem tak nieprzytomna, że wychodząc zakleszczyłam się z walizkami w drzwiach. Nie mogłam się ruszyć. Piotr się śmieje oczywiście, bo widok miał „przedni” …

  • Sieroto, rusz się !
  • Nie nazywaj jej tak.
  • Nie wiesz, z kim masz do czynienia.
  • Ma słabość do ciebie i rządzi tobą, jakbyś był nierozumny.
  • Homiel, nie przesaaaadzaj – teraz to ja się roześmiałam.

Kiedy się nieco uwolniłam, zatrzymałam się w tych drzwiach na dłużej, z premedytacją wolno wyciągając zeszycik, aby zapisać słowo za słowem.

  • I nie wiem, czy w tym momencie nazywam się Homiel.
  • Ileż to imion miałem.
  • I nie myśl, że zeszyt zapełnisz.
  • Na wszystko jest czas i miejsce.

Pospieszyłam się więc z zapisywaniem i już wiedziałam, że podróż będzie ciekawa.

  • Ojciec mi powiedział, że moje miejsce na Górze jest puste.
  • To znaczy, że twój fotel stoi pusty ?
  • Ale jest czysty, jest odnawiany, czyszczony z kurzy.
  • ……. – miałam dziwne wrażenie, że to przytyk a propo mojego odkurzania.
  • Nikt nigdy nie próbował nawet zbliżyć się do niego.
  • U was rządzą tyko faceci – żartuję.
  • Dzięki Bogu ! – Ojciec się roześmiał.
  • Tracą głowy dla nich na ziemi, jeszcze tam by tracili.

Zamilkliśmy w radosnej zadumie.

  • Prosiłem Ojca, żebym mógł być Jego ochroniarzem – Piotr się odezwał po długiej przerwie.
  • Ten wątek już przerabialiśmy, chcę coś więcej od ciebie.
  • Co chcesz więcej Ojcze ?
  • Strategii, myślenia.
  • Twoi współbracia nie lubili cię – przypominam mu dla otrzeźwienia.
  • Niektórzy mnie nie lubią nadal.
  • Oglądałeś film „Trędowata” ? To już wiesz, o co chodzi.
  • Za dużo władzy miałeś. To teraz będziesz mieć jeszcze więcej ?
  • A któż to wie…
  • Ale ktoś miał jednak słabość do niego … – śmieję się.
  • W nagrodę was połączyłem nierozerwalnie.
  • Słyszysz Ola ?! Nierozerwalnie.
  • Dziękuję ci Ojcze …
  • …. Czy anioł może się podszywać pod Ojca ?
  • To zależy, na co mu pozwolę.
  • Cóż może on sam, a cóż może, gdy mu pozwolę. 
  • …. Ciekawe z tą kobietą wczoraj … – Piotr przypomina panią z banku.
  • Zatkało kakao” ?
  • …….. – roześmiałam się na głos słysząc z ust Ojca nasze powiedzenie z dziecinnych lat. Ale mówiąc szczerze właśnie to powiedzenie oddaje w całości bezmiar naszego wczorajszego zaskoczenia i zdumienia.
  • Noo… Najciekawsze, że Beata godzinę wcześniej zadzwoniła i powiedziała, że coś się wydarzy.
  • …….. – kręcę głową z niemocy. Istne szaleństwo …
  • Ojcze, jesteś niesamowity.
  • Ale jestem.
  • No, ale jesteś niesamowity.
  • Każdy Mi to mówi, już tak mam.

Piotra zebrało na wspominki. Przypomniał sobie pewną sytuację. Nasz sąsiad, który przez wiele lat działał na szkodę Piotra dwa dni przed śmiercią (zawał) podszedł i powiedział …

  • Przepraszam cię za wszystko.

Było to tak niespodziewane, że Piotr nie wiedział co powiedzieć. Sytuacja się powtórzyła z innym człowiekiem, który nie tylko mu szkodził, ale dodatkowo i oszukał. Piotr zerwał z nim kontakt i stracił go z oczu na kilka długich lat. Pewnego dnia stojąc na skrzyżowaniu z boku dojechał obcy samochód. Kierowca obniżył szybę i zaczął krzyczeć do Piotra na cały głos. 

  • Przepraszam cię za wszystko ! 

Dwa dni później miał wypadek i zginął. Dowiedzieliśmy się przez „przypadek”. 

  • Dziwne, prawda ? – Piotr się zamyślił. 
  • To się nazywa przebudzenie.

Kiedy Piotr opowiada mi te swoje historie, dostrzegam za każdym razem, jak blisko jest Ojca. A raczej odwrotnie. Jak Ojciec jest blisko jego osoby. Chyba dosłownie trzyma go za ramię …  


Staram się czytać AJ na bieżąco … W wizji Jan widzi Starców (Mędrców), którzy zasiadają wokół tronu …

Dokoła tronu - dwadzieścia cztery trony, a na tronach dwudziestu czterech siedzących Starców, odzianych w białe szaty, a na ich głowach złote wieńce.  / A dwudziestu czterech Starców, zasiadających na tronach swych przed tronem Boga, padło na oblicza i oddało pokłon Bogu.

  • Czy Ojciec naprawdę prosi o radę Swoich mędrców ? Radzi się innych ? Trochę to dziwne, jeśli Bóg jest wszechwiedzący i nieomylny.
  • A ty co sądzisz ?
  • Hmm… Myślę, że raczej realizują plany Ojca.
  • Takie ciało wykonawcze ?
  • Tak – śmieję się.
  • Ocena celująca.
  • …….. – cieszę się, że trafiłam. Analiza AJ jest kosmicznie trudna.

Bolała mnie głowa, ale tym razem od zatok, wzięłam więc tabletkę.

  • Przechodzi mi głowa powoli, to od tabletki.
  • Zapomniałaś o mężusiu, który jest sprawcą wszystkiego, co cię spotkało dobrego i złego.
  • Ale czy to znaczy, że to było złe ?
  • …….. – zamyśliłam się. Wszystko jest potrzebne i wszystko uczy.
  • To, co wy wiecie na temat Piotra, to wierzchołek góry lodowej.
  • Wszystko przed wami jest zakryte.
  • … ???!!! …
  • Ale żeś Mały w podróż się wybrał. Prawdziwa Odyseja.
  • Długo mnie nie ma na Górze ?
  • Bardzo długo wszystkim lat „stuknęło”.
  • A będzie kiedyś odkryte ?
  • A po co ?
  • Przestań pytać Ojca ciągle ! – Piotr mnie hamuje.
  • Pytać może, ale czy uzyska odpowiedź …
  • …….. – uśmiecham się. Czysta prawda.
  • Niedługo spytasz skąd Ja jestem, o Moją mamę i tatę …
  • No właśnie… – … już chciałam powiedzieć.
  • Na wszystkie pytania odpowiedź jest jedna.
  • Jak było na początku, tak jest i na koniec.
  • Teraz i zawsze i na wieki wieków, amen.
  • ……. – już się nie odzywałam i nawet myśleć się bałam.
  • Dziękuję Ci naprawdę za wszystko – Piotr się odezwał. 
  • Kto by pomyślał, że będziesz Mi tak dziękować.
  • … Zauważyłaś, że ciągle mówimy o Ojcu ? Nie nudzi Cię to Ojcze ?
  • Skądże znowu.
  • Co znaczy ta wczorajsza kobieta ?
  • Spodziewałbyś się, że ktoś taki od pieniędzy powie ci, co powiedziała ?
  • Nigdy !
  • Daję znać przez to, że takich spotkań będzie więcej.
  • Przyjdą tacy, którzy przyjdą do ciebie, już cię szukają.
  • Trafią przez ten blog ?! – włosy mi stanęły dęba i się przestraszyłam.
  • Poza tym co ty piszesz, są księgi, które zapowiadają to nadejście.
  • I co oni zrobią ?
  • To, co zapisane i im nakazano.
  • Oni już idą.
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie spłoszeni.
  • Jak ci powiem wkrótce, to przyszłość nieokreślona.
  • Jak ci powiem już, to znaczy teraz.
  • Hmm … Dlatego Ojciec przyprowadził ci tą kobietę, abyś uwierzył, że wszystko co się dzieje jest bardzo realne.
  • Kiedy przyjdzie pora i stanie się, co się stanie, wtedy zrozumiesz.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Pamiętaj, Bóg jest jeden.

15. 01. 19 r. Warszawa.

  • Dzisiaj w kościele byłem kompletnie nieobecny. Obudziły mnie dopiero słowa „przekażcie sobie znak pokoju’. Całą mszę byłem nie sobą i wszystko widziałem na biało. Jak w tym filmie „Bruce wszechmogący”, gdzie byli z Bogiem w białej sali… Nie wiem, gdzie byłem.

  • Nawet nie wiem, jak mi ten czas zleciał, co się działo… To okropne, nie panuję nad sobą. Wczoraj poczułem, jakby na moje oczy nałożyły się jeszcze jedne oczy, dziwne uczucie. Próbowałem to ściągnąć, przecierałam gały, ale nic. Patrzył ktoś jeszcze przez moje oczy.
  • Jakbyś miał okulary ? – pytam, bo chcę zrozumieć.
  • Ale wewnątrz.
  • Hmm… Ciekawe …
  • Twoja książka „Duma i uprzedzenie” zaczyna być wypychana przez drugą książkę; „Siła i mądrość”.
  • Jest taka książka ? – dziwię się. Ojciec pięknie porównał osobowość Piotra do tytułów książek.

p.s. „Duma i uprzedzenie” to brytyjskie dzieło prozy, więc „Siła i mądrość” też może dotyczyć książek nie – polskich.

  • Czyli co ? Ktoś mnie przejmuje ? …. Nie wiem, co się ze mną dzieje, w kościele stałem jak słup.
  • Czas przemiany się rozpoczął.
  • Przywołałeś imię swoje i ono chce swojego.
  • Chce cię przejąć, zdominować, staniesz się na powrót tym, kim byłeś.
  • Za życia.
  • To nieuchronne, nie do zatrzymania.
  • Jak on mnie zdominuje, to nie wiem, jak ja będę z tobą rozmawiał. Stałem w tym kościele i byłem kompletnie nieobecny.
  • Realizuje się nieodwracalne, światło zatopiło się w twoim ciele… świetlista obrączka.
  • Tego nie można cofnąć.
  • Jak się zmienię, to będziesz dla mnie chyba jak obca. Jak w wizji z falą. Jak wylądowałem na brzegu, to pomyślałem, jakieś kobiety stoją … Nie poznałem cię. 
  • Nie zdajecie sobie sprawy ze skali.
  • Zrozumiecie, jak zobaczysz.
  • Boisz się tego ? – pyta mnie Piotr.
  • A czego miałaby się Ola bać ?
  • …….. – niby nie powinnam, ale jednak powiedziałam …
  • To smutne …
  • Wyleczy cię z wszystkich dolegliwości, będzie ci to dane.
  • Dotknie twojej głowy, twojej córce, synowi ...
  • A co z firmą się stanie ? Zamknąć ją to nie takie proste – uświadamiam sobie całą sytuację.
  • Daj Mi szansę się wykazać.
  • Nieważne, co jest do załatwienia, ważne Kto załatwia.

Jestem mimo wszystko zaniepokojona. Próbuję to, co słyszymy i widzimy w wizjach przełożyć na naszą rzeczywistość.

  • Ojciec powiedział Beacie, że będę leżał w domu jak trup, tak się zmienię.
  • Eee … – już wątpię. Wizja pokazuje wyraźnie, że będzie miał świadomość, ale inną.
  • Będzie leżał jak trup, Ojcze ? – upewniam się. 
  • On jest potrzebny pełen siły.
  • Już się należałeś.
  • No widzisz, te twoje wizje z kolosem leżącym na sofie … On się już obudził, to „twoje imię” przecież.

  • Ciągle będę cię testował.
  • …….. – wzdycham. Jeśli Ojciec ciągle będzie testował Piotra, to i mnie przy okazji. Oboje musimy być czujni i nauczyć się co jest prawdziwe, a co nie. 

Piotr poszedł umyć się przed egzorcyzmami. W trakcie nagle jęknął…

  • Coś mnie ukłuło z język, zobacz !

Nic nie mogłam zobaczyć, bo język był w krwi. Dopiero po osuszeniu można było zauważyć niedużą dziurkę, z której ta krew się sączyła. Zamiast mu pomóc, to zdjęcie zrobiłam oczywiście…  Piotr się wkurzył i wcale mu się nie dziwię.

  • Ojciec właśnie mi powiedział, że gacki nie chcą, abym się modlił ! – … i wkurzył się jeszcze bardziej.

Od razu poszedł się pomodlić, tak go to zmobilizowało. W międzyczasie zajęłam się AJ i kwestią Eliasza, który ma być jednym ze Świadków.  W źródłach hebrajskich natrafiłam na informację, jakoby Eliasz był aniołem Sandalphonem, który z kolei jest bliźniakiem anioła Metatrona ! Moje zdziwienie nie miało końca, bo pierwszy raz słyszę, jakoby w Niebie byli aniołowie rodzeni bracia i to bliźniacy. Gdy Piotr wrócił i ciężko zmęczony padł na tapczan …

  • Ola szuka brata.
  • Ale to nie ja wymyśliłam – tłumaczę się.
  • Ani Ja.
  • Skąd ludziom to przyszło do głowy ?
  • Wiele rzeczy im przychodzi do głowy.  Jedna teoria podważa drugą.

To prawda. Przeszukałam wiele opracowań naukowych pisanych przez różnych badaczy na temat AJ, Eliasza, jedno podważa drugie, głowa mnie od tego rozbolała.

  • Pamiętaj, że jest jedna prawda.
  • Ale jak w takim natłoku informacji rozpoznać tą jedną prawdę ?
  • Czasami używaj głowy, czasami serca, a najlepiej oba, a wtedy nigdy się nie pomylisz.
  • Dziękuję Ojcze za odpowiedź.
  • Oczekuję od ciebie rozsądku, nie przyjmuj wszystkiego.
  • Bo okaże się, że Ja mam brata i to bliźniaka.
  • Pamiętaj, Bóg jest jeden.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Nie ma innych Bogów.

14. 01. 19 r. Warszawa.

  • Ta twoja wczorajsza wyliczanka trochę mnie przeraziła. Muszę ci odłożyć jakieś pieniądze, bo nie wiem, co się stanie.
  • A Ja ci mówię, że twoje odkładanie pieniędzy jest „pożal się boże”.
  • Ja ją zabezpieczę.
  • Czyją nosi pieczęć ? Powiadam ci Moją, czy twoją ?
  • Czyje to dzieci ? Twoje, czy Moje ?
  • No co Ty, moje !
  • Gdybym ci powiedział prawdę, to byś się załamał.
  • …. ???!!! …. – zaczęłam się śmiać widząc minę Piotra. Oboje też szybko zaczęliśmy się zastanawiać tymi słowami.
  • Nie zagłębiaj się. 
  • Oooook… Kiedy przyjdzie ten „drugi”, to będę miała dwóch mężów ? – pytam ze śmiechem.
  • Mąż jednej żony nie może być z drugą kobietą.
  • …….. – spoważniałam.
  • Tak jak żona jednego męża nie może być z drugim mężczyzną.
  • Takie są Moje prawa !
  • Ewangelia na żywo – pomyślałam.
  • A co z małżeństwami, które zawierane są na siłę, w ciemno …
  • A jakiż to ślub pod przymusem …
  • A jak dojdzie do połączenia, trwanie i nieszczęście widzę.
  • Ale Ojciec pięknie mówi … – Piotr był pod wrażeniem.

Ja też byłam pod wrażeniem i jednocześnie miałam przed oczami niezwykle idiotyczny (moim zdaniem) program w stylu reality show; „ślub od pierwszego wejrzenia”. Jak daleko odchodzi człowiek od Boga, oby tylko zapewnić innym rozrywkę. Może zachowuję się teraz jak ortodoksyjna katoliczka, ale poznając lepiej Niebo dostrzegam, że to już naprawdę czyste diabelstwo. Totalne ogłupienie człowieka. W ogóle… Im większą mam świadomość, tym lepiej widzę jak szybko ten świat stacza się po równi pochyłej prosto na same dno przepaści. 


  • Czyli jeszcze raz … Teraz to nie jest ten czas, kiedy jesteś na fali ? – upewniam się.
  • Widzisz tu gdzieś falę ?
  • Jest czymś podekscytowany ?
  • Coś się zmieniło w waszym życiu ?
  • A zmieni się bardzo.

Czymś podekscytowany ? I myślę sobie, że to dobra wskazówka. Niewiele może Piotra podekscytować, więc na pewno to zauważę.

  • To wszystko wydarzy się w tym roku ?
  • Adaś widział.
  • Nie wiedział, co widział, ale widział.
  • Podsyłam informacje ludziom, to uwiarygadnia.

  • Jak długo masz zapisywać te zeszyciki ?
  • Jak długo on ma chodzić z teczką ?
  • Musi się zacząć dziać.
  • Ktoś jeszcze to zobaczy ?
  • Zobaczysz.
  • Dajmy już spokój Ojcu z tymi pytaniami. Ma ważniejsze sprawy.
  • A właśnie, że chcę być w centrum waszej uwagi.
  • Lubię słuchać o Sobie, tak jak i ty lubisz.
  • … Myślisz, że to święto dla Mnie będzie do załatwienia ?
  • Jasne, ziemię wstrząsnę dla Ciebie.
  • Tylko ostrożnie.
  • ……… – śmiejemy się, ale sprawa jest poważna. Zrobimy wszystko, aby tak się stało, ale jak to zrobić ? Od czego zacząć ?
  • Jeśli twoi współbratyńcy za tobą nie przepadają, to pewnie i nie tęsknią – przypominam sobie.
  • Nie brakuje im Piotra.
  • Musisz się jakoś wkupić w Ich przyjaźń.
  • Żadne czekoladki sprawy nie załatwią.
  • … Ojciec mi podziękował za to, co powiedziałem Beacie wczoraj. Wyjaśniłem, że jedni mają mały plecak do noszenia, ale ona mu duży plecak do noszenia. Niesie krzyż na sobie, a wszystko dla Ojca.
  • To są prawdy czasu.
  • Jedyna prawda.
  • Nie ma innych Bogów, to wymysł diabła na ich zgubę.

Wieczorem.

Dzisiejszego dnia zelektryzowała wszystkich wiadomość dotycząca zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Otrzymałam od kilku zaniepokojonych osób pytania związku z tą sprawą, więc sama byłam już ciekawa.

  • Czy ta śmierć będzie miała znaczenie dla Polski ?
  • Medialne. Będą inni uważać.
  • A czy będzie jakaś przez to wojna domowa ?
  • A po co ?
  • No właśnie po co ? – sama zamyśliłam się jaki byłby z tego sens.



Dopisane 23. 09. 2019 r.

  • A po co ? – minęło kilka miesięcy i powiedzmy sobie szczerze, już się nawet nie mówi o tym wydarzeniu.

  • Myślisz, że to święto dla Mnie będzie do załatwienia ? – na razie nie wiem jak to tego się zabrać. Myślę, że będzie nam łatwiej podziałać, gdy dojdzie do pewnych wydarzeń w tym roku. Tak więc po prostu na razie czekamy co przyniesie najbliższa przyszłość. 


  • Nie ma innych Bogów, to wymysł diabła na ich zgubę.

Wczoraj natrafiłam na ten tekst; https://www.dorzeczy.pl/religia/114577/pawel-lisicki-komentuje-szokujacy-dokument-watykanu.html

Dokument mówiący, że Bóg chce, żeby istniały różne religie, oznacza zaprzeczenie całej nauki chrześcijańskiej – mówił w telewizji w Sensie Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Do Rzeczy”.

Flaki się we mnie wywracają, bo albo mamy do czynienia z jakąś totalną szopką i bzdurą, albo z jawnym zerwaniem z tym, co stanowi istotę chrześcijaństwa – stwierdził Lisicki.

Co mają zrobić katolicy w sytuacji, w której dokument, zawierający moim zdaniem jawne zaprzeczenie nauki chrześcijańskiej, jest podpisany przez papieża i jest podstawą działania Najwyższego Komitetu ds. Braterstwa Ludzkiego? Piękna masońska nazwa. Aż się sama narzuca – stwierdził Paweł Lisicki.

Pozbierałam kilka wypowiedzi Ojca, które rozjaśnią „ciemny tunel”. Czy Bóg faktycznie chce, aby istniały różne religie ?

- Dlaczego jest tyle religii ? 
- Dlatego, że powstała wieża Babel, dlatego, że zbudowano Złotego Cielca. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/05/swiety-graal/

Oprócz czterech wiodących głównych religii mamy wiele innych, nawet w ramach samego chrześcijaństwa. Większość religii, w których czci się bogów lub Boga innego niż Jahwe to wymysł diabła na ich zgubę.

- Dlaczego Chrystus narodził się wśród Żydów i dlaczego akurat wtedy, nie wcześniej i nie później ? 
- Naród bez ziemi, uciskany. 
- Jezus jest miłością świata, nie mogło być jednej, szczelnej religii. 
- Tak Bóg wybrał. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/15/ten-swiat-wielokrotnie-mial-upasc/

Dlaczego istnieją te cztery wiodące religie ? Przecież nic nie dzieje się bez woli Ojca. Nie mogło być jednej, szczelnej religii. Tak Bóg wybrał.

Piotr wieczorem oglądając TV wygłupiał się przedrzeźniając islamistów, o których ostatnio głośno na całym świecie. 
− Alamalahalamalahama... co to kurna za język ? 
- Nie wyśmiewaj się z innych religii, bo wielu podąża właściwą drogą. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/15/pasja-mela-gibsona-nosnik-prawdy/
- Co z ludźmi, którzy rodzą się np. w małej wsi w Indiach, Chinach i zostali wychowani w buddyzmie, hinduizmie i nie słyszeli o chrześcijaństwie ? 
- Jest wiele religii, ale jeden Bóg. 
- Ale jeśli uważają, że to jedyna słuszna droga ? 
- Następnym razem muszą wybrać.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/14/nie-ty-mnie-wybrales-lecz-ja-ciebie/

Oburzenie Pawła Lisieckiego jest wynikiem nieznajomości Boga, który kieruje się wszechwiedzą i logiką, której do końca nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Nie jesteśmy w stanie, bo nie znamy ani przeszłości, ani przyszłości tego świata i nie myślimy jak Ojciec globalnie. Watykan bezsprzecznie ma rację, ponieważ wiedząc, że nic nie dzieje się bez woli Ojca musimy zaufać też, że nic nie dzieje się bez powodu i przyczyny. A tak często o tym Ojciec mówi. 

Po co więc wysyłać swoich apostołów, po co uczyć innych i mówić o Chrystusie ? Bo jak mówi Ojciec, Droga do Mnie wiedzie przez Mojego Syna. Daje nam wskazówkę wyraźnie, że tą drogą jest chrześcijaństwo, bo tylko ta religia mówi jasno, że Chrystus pochodzi w prostej linii od Boga. Wysyłanie apostołów ma więc głęboki sens i ciągle jest aktualne. Ucząc dajemy innym możliwość poznania Chrystusa i poznania Boga lepiej. Ucząc dajemy możliwość poznanie Prawdy.

- Istotą chrześcijaństwa jest zdobywanie nowych wyznawców, a z drugiej strony są najbardziej uciskani. 
- Dlaczego tak jest? 
- Sługa nie może mieć lepiej od pana. 
- To odstrasza od wiary. 
- Dlatego wiara jest bardzo trudna. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/07/ducha-mego-masz-codziennie-teraz-masz-moje-cialo/

Czy naprawdę pan Lisiecki sądzi, że Ojciec pozwoliłby na powstanie w tym świecie czegoś wbrew Jego woli ? Jeśli tak sądzi, to znaczy, że Bóg musiałby być nie-wszechmocny, a to jest dopiero wbrew naukom chrześcijaństwa. 

- Światło, które dajecie weźmie ten, który chce. Wiara to wybór. 
- Nie nakłaniaj ich. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/09/pieklo-jest-pelne-zakazanych/

Wiara to wybór. Nie nakłaniaj ich. Wystarczy sobie przypomnieć z historii do jakich okropieństw był zdolny Kościół, aby krzewić chrześcijaństwo na siłę. Ludzie otrzymują wiedzę, ale i mają wybór. Kiedy jednak już wiemy, to wybierzmy właściwie. 

Tak często ostatnio Ojciec wspomina o Apokalipsie, więc pytanie nasuwa się samo.

- Co z ludźmi, którzy nie znają Boga, nie wiedzieli o Jego istnieniu? spytałam. 
- Świadomość czyni cię odpowiedzialnym. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/27/w-niebie-nie-ma-grzechu/

Na koniec czasów inaczej będą podsumowani ci, którzy mają świadomość; Droga do Mnie jest przez Mojego Syna, a inaczej ci, którzy o Chrystusie nigdy nie słyszeli. Ojciec mówi…

  • Pamiętaj…
  •  To Ja jestem sędzią.
                                              Kiedy już wiesz, Kogo wybierasz ?