Nie bój się prawdy.

04. 05. 18 r. Szczecin.

Uciekliśmy na kawę. Sami! Trochę nareszcie spokoju…

  • Rano pytałem Ojca o parę rad, jak rozwiązać moje sprawy i wiesz, co powiedział ?
  • Jak przyjdzie Mi ochota, to ci może powiem.
  • ………. – zaczęłam się serdecznie śmiać. Cudowne.
  • A i tak zrobisz jak chcesz – powiedział teraz.
  • Ojciec jest niesamowity – Piotr szepcze do mnie.
  • Czyli będziesz się modlił więcej ?
  • Hmm … Mam nadzieję, że Ojciec nigdy nas nie opuści – i w tej chwili na samą myśl oboje łzy mieliśmy w oczach.
  • A dokąd mam pójść ?
  • Przestań beczeć, bo nie jesteś lala, ani na rzeź cię nie wydaję.
  • Napraw „Moje oczko” w głowie.
  • … ?! … – przed chwilą prosiłam Piotra, aby „naprawił” mi oko, bo szwankuje i coraz gorzej widzę.
  • …….. – zadumaliśmy się.
  • Kiedy Jezus u „naszego krzyża” powiedział, że to „jedno z naszych ostatnich spotkań”, zobacz… to się sprawdza. Nawet jak tam jesteśmy, to Go już nie słyszysz. 
  • Ale co to właściwie znaczy ? Wyjedziesz ? Odejdziesz ? … Co to znaczy ? – pytam dalej. 
  • Wyobraź sobie wasze rodzinne spotkania i tego, któremu imię przywróciłem naprawdę.
  • Wyobrażasz sobie, jak je kotleta ?
  • Wyobrażasz sobie, że rozmawia z twoim tatą, który obrazki świętych palił, bo to tylko papier ?
  • Który nic nie rozumie ?

Szczęka mi opadła. Bóg naprawdę widzi wszystko ! Może rok temu, może dwa, nie pamiętam dokładnie, mój tata chwalił się, że robił porządki w ogródku. Powiedział zdanie, które nas zmroziło. Spalił obrazki świętych, bo były mu niepotrzebne. Oboje z Piotrem krzyknęliśmy wtedy…

  • Coś ty zrobił !

Dziwne uczucie, ale nas to po prostu zabolało, a tata był całkowicie zdziwiony naszą reakcją. To tylko jakiś obrazek…, tłumaczył się. Nie rozumiał, ale ja w tej sekundzie zrozumiałam jak bardzo się oboje zmieniliśmy. Jeszcze 10 lat temu może też byśmy powiedzieli, to tylko papier …

  • Rozumiem. Liczebnie może się nic nie zmienić, ale ty już będziesz nie ten sam. Już nie będziesz z rodziną… 
  • Ta prawda jest bolesna.
  • Będziesz patrzył na nas, jak ja będąc za kloszem – przyszła do mnie myśl.
  • Może dlatego dali mi to poczuć… – zaczęłam się zastanawiać wiedząc, że wszystko ma swój powód.
Kończąc swoje myśli poczułam dziwną rzecz. Kątem oka zauważyłam przezroczystą powłokę, która powoli się na mnie zsuwała, aż w końcu znalazłam się w jej całkowitym wnętrzu. Obserwowałam Piotra jak na kogoś zupełnie obcego będąc za tą przezroczystą przesłoną, jak w kloszu. Zadziwiające odczucie… Poczułam się tak, jak musi się czuć Homiel, kiedy nas obserwuje… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/03/zakazany-owoc/

  • Ojciec podliczy mnie skrupulatnie, tego jestem pewny.
  • Najważniejsza rzecz. Nie przyjąłeś władzy od diabła.
  • Oooo ! – Piotr się zdziwił, że i to pamięta.
- Miałem sen, właściwie nie sen, to wizja, była tak realistyczna, że kiedy się zbudziłem, byłem zdziwiony, że leżę w łóżku. Jest duże pomieszczenie wyglądające jak muzeum, ma poziome gabloty, za jedną z gablot stoi facet ubrany jak mój tato i wyglądał jak mój tato, ale jego twarz była cała z wypryskami, pomarszczona, z wybroczynami na gębie, miał kręcone ciemne włosy średniej długości. Powiedział stojąc za gablotą; 
- Chodź ze mną – i w jednym ułamku sekundy stanął przy mnie. 
- Odczep się, czego ty chcesz ode mnie ?! – powiedziałem. 
- Jak to nie wiesz ? 
- Nie wiem. 
- Przecież jesteś moim synem, zawsze byłem w tobie – odparł. 
- To nieprawda – zacząłem krzyczeć, ale ten nie słuchał. Zignorował to. Klęknął przede mną i wyciągnął do mnie dłoń. 
- Podaj mi dłoń, będziemy razem rządzić. 
- Nie, to niemożliwe, nigdy! – krzyknąłem. Zwiałem od niego. Czułem w nim ogromne zło. Chciałem jak najdalej od niego uciec i zbiegłem piętro niżej. Wszedłem do jakiegoś mieszkania, gdzie było kilka kolejnych pomieszczeń. Usłyszałem wtedy głos jakby spoza tego budynku, kogoś, kto obserwował całą sytuację z góry. 
- Nie możesz wiecznie uciekać, musisz walczyć. 

http://osaczenie.pl/wp/2016/03/09/poczatek-wojny/
  • Hmm… No to faktycznie zawitasz na kawie u Ojca, albo co innego zjesz – zbieram całą układankę.
  • My kaszanki nie jadamy, ciągle jesteśmy syci.
  • Ale ten Sigmund widział u Was uczty …
  • Uczta, a być głodnym to dwie różne rzeczy.
Richard Sigmund; Byłem w Niebie.
  • Ale miałem wizję z tym jajem wczoraj. Myślisz, że ma to jakieś znaczenie ? Ten worek ciągle pęcznieje.
  • A jak pęknie ? Wyobraź sobie taki balon z wodą, który nagle pęka … Nagle zalewa wszystko i nie ma czasu, aby uciec – mówię. Teraz zaczynam rozumieć w pełni sens tej wizji.
  • Przez kilka dni będzie piękna pogoda, a potem tajfun.
  • O to im chodzi, ruszą ze zdwojoną siłą.
  • Widzisz ? Znowu ta równowaga. To równowaga jest najważniejsza  – zamyślam się.
  • Wiesz co ? Ty się lepiej w nic nie wtrącaj, bo nie umiesz utrzymać równowagi – jestem lekko poirytowana.
  • Ojcze trudno ogarnąć to wszystko – Piotr wzdycha.
  • Sam się pchałeś.
  • Chciałem naprawić wszystko.
  • Nie nazywaj tego przegraną, a doświadczeniem.
  • Gdybym ci nie wybaczył, byłaby to przegrana.
  • Czy długo będę żył ?
  • Zapytaj Mnie, czy będziesz długo żył w tej świadomości, a Ja ci powiadam, że nie.
  • Po co do cholery naprawiałem ci to serce ?
  • … ???!!!!  – no… teraz to zgłupiałam.
  • Mogę napisać „do cholery” ? – pytam niepewnie.
  • Nie bój się prawdy.
  • Chcesz wygładzać ten tekst ? Żeby święta matrona uwierzyła ?
  • Pokazałem ci wczoraj suche liście. Nie wszystkich da się uratować.
  • …….. – robię wieeeelkie oczy.
  • Ojciec ma chyba dzisiaj chandrę – Piotr nachyla się do mnie.
  • A czy w ogóle śpi ? Odpoczywa ?
  • Nie wiem – … bo skąd mam wiedzieć.
  • Odpoczywam po twojej kaszance.
  • ……. – wybuchamy śmiechem. Wczoraj zjedliśmy i się pochorowaliśmy.

Wieczorem.

Piotr się zamyślił, ale ja nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Bardzo personalnie podchodzi do każdego gacka. Jakby każdego znał osobiście… Hmm… A może właśnie tak jest ?  

  • To on Homiel ?
  • A jakie to ma znaczenie, przywalić warto.
  • Masz teraz komplet.
  • I tak otwierasz kolejne wrota.
  • Wrota czego ?
  • Wiedzy – przyszło m do głowy.
  • Wiedzy i walki.
  • Dzisiaj podczas modlitwy miałem wizję, że wyrywam gacki z korzeniami, wyglądały jak drzewa z długimi korzeniami.

  • Ciekawe … Czyli zakorzenione ? Czyli takie, które tkwią na ziemi długo albo są głęboko schowane … Albo jedno i drugie … – myślę głośno.
  • Trudne to Ojcze – Piotr pociera czoło.
  • Chcesz ponarzekać ?
  • Nieeee, nie chcę.



Dopisane 16. 01. 2019 r.

  • O to im chodzi, ruszą ze zdwojoną siłą – nie wgłębiając się w demonologię, ponieważ to bardzo niebezpieczne, krótko zaznaczę, że wodzące postacie piekła to upadłe anioły. Anioły! Czyli istoty obdarzone rozumem i wielką inteligencją. Bezwzględni stratedzy, wojownicy, szachiści. Oni również ciągle się uczą i rozwijają, wykorzystują słabe nasze punkty, macają gdzie mogą uderzyć, to jak szukanie małej dziurki w metalowym ogrodzeniu. Widząc, że Piotr tak chętnie chciałby wszystkich załatwić w jeden moment dali mu złudzenie, że jest tak możliwość. Prowadzenie prosto w pułapkę.

  • Nie bój się prawdy. Chcesz wygładzać ten tekst ? Żeby święta matrona uwierzyła ? – no i to jest ta kwestia, która mnie przez długi czas męczyła. Niewątpliwie nasze rozmowy, a dokładnie styl tych rozmów daleko odbiega od tego, do czego wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni. Piszę często, że Ojciec jest bardzo rzeczowy, stanowczy, konkretny. Gdyby przyjrzeć się słowom Ojca, które padają w Biblii… one też są rzeczowe, stanowcze i konkretne. A więc… Nie bój się prawdy. Prawda obroni się sama.

Nieuchronne zmiany nadchodzą.

03. 05. 18 r. Szczecin.

Dłuuugi weekend ciągle trwa i dzisiaj mamy kolejny wspólny rodzinny obiad. Było radośnie, było apetycznie, kilo od razu więcej, makabra…, ale co tam. W dobrych humorach wracaliśmy do siebie.

  • To dobrze, że tak spędzaliście czas.
  • Tak ? – Piotr wesoło.
  • Nieuchronne zmiany nadchodzą.
  • ……. – chyba pobladłam.
  • Ale jak to ?!
  • W tym stanie rzeczy tak będzie.
  • Pytasz Mnie często, kiedy Chrystus się urodził, to odpowiadam ci rzeczowo.
  • … Przypomniał Ojciec jak stałem w morzu, kazał mi wtedy delektować się chwilą i stać. To było przed zawałem… Jakbym miał pożegnać się z morzem.

- Nie chce mi się wracać do miasta. 
- Zaprawdę powiadam ci, że nie masz wyjścia. 
- Zrób co masz zrobić, idź gdzie masz iść.
- To są chwile, byś sobie naładował płuca powietrzem przed kolejną turą. 
- Zgub wagę, będziesz bardziej rześki. Łatwiej przejdziesz. (?!)  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/28/zrozumiec-czlowieka-to-sztuka-a-zrozumiec-narod-to-wielka-sztuka/
  • Z takim morzem.
  • Zdążę zrobić łazienki ?
  • Musisz zrobić.
  • A piwnica ?
  • Ty nie, ale oni tak.
  • Jak to nie zdążę…?
  • Ojcze Niebieski, przywróć mi imię moje”.
  • Mówiłem, że go budzą.
  • Jak sobie poradzę finansowo ?
  • To nie problem.
  • Ale to jednak problem jest dla mnie.
  • Ufaj Ojcu.

Staliśmy autem już w garażu rozmawiając dalej. Zgasło światło, a ja po tych słowach wielki ciężar poczułam na swoich barkach.  

  • Więc sama widzisz …
  • Kiedy pytasz o szczegóły, zaciążyło.
  • Wiecznie nie możesz pisać i oczekiwać, co ma nadejść.
  • W końcu to nadejdzie.
  • Może ze mną coś się stać ? – Piotr wzdycha. 
  • Nie może, ale na pewno.
  • Ola ma wiecznie pisać o teorii ?
  • Czas na fakty ? – pytam.
  • Nie na fakty, na czyny.

Wieczorem.

Piotr liczył koszty związane z naprawą łazienki i w międzyczasie słucha w TV też Dziennika.

  • Ale kupa pieniędzy !
  • Poproś Ojca, to ci pomoże – śmieję się.

Z telewizora pada zdanie; mój ojciec to zrobił mi prezent.

  • Nie ojciec ! Tato ! Ojciec jest jeden i tylko ten w Niebie, reszta to tatusiowie. Ojciec jest na Górze  ośle !!!
  • …….. – przewracam oczami.  Piotr nigdy chyba się nie zmieni. 
  • Nie podlizuj się Mały.
  • Liczysz na Moją pomoc przy pieniądzach ?
  • Nieee, skądże…
  • Czy może Mnie nabrać ten, którego stworzyłem ?
  • Czy może być jajko mądrzejsze od kury ?
  • Czy ja jestem lizusem ? Naprawdę ?
  • Tak raczej chcesz wymazać swoje winy.
  • Ojciec ci wszystko wybaczył.
  • Wielokrotnie to słyszałeś, więc nie bądź gamoniem.
  • Wojownik się nie podlizuje.
  • Tracisz czas na jałowe rozważania.
  • Ale mi powiedział ! – Piotr wyszeptał. 
  • Nie masz winy, skoro ci wybaczono.
  • Skoro ci cofnięto, co było ujemne, zaczynasz od zera. 
  • Ale to nie znaczy, że jesteś zerem.

Piotr wrócił z egzorcyzmów …

  • Podczas modlitwy znalazłem się w piekle. Nie wiem jakim cudem wsadziłem tam głowę i się rozglądałem, gdzie te cholerne gacki pouciekały. Dokopałem się do jaja znowu. Złapałem gacki, wsadziłem do tego jaja i ono napęczniało jak worek. Związałem na górze, a worek się stał cały pękaty. I wtedy usłyszałem …
  • Co będzie, jak ciebie zabraknie i pęknie ?
  • Wybuchnie z wielką siłą ?
  • Na koniec tej wizji znalazłem się w naszym pokoju i zacząłem obrywać suche liście z kwiatów.
  • Co robisz ?…, spytał mnie Ojciec.
  • Już wiesz, że nie da się wszystkich uratować ?
  • Hmm …. – zamyśliłam się nad znaczeniem tej wizji.
  • Oni wszystko obserwują, co robię, nawet jak liście obrywałem – Piotr zdziwiony.
  • I słyszą. To ciekawa lekcja.
  • Z gackami twoja prywatna, liście ogólna.




Dopisane 14. 01. 2019 r.

  • Zgub wagę, będziesz bardziej rześki. Łatwiej przejdzieszte słowa padły dwa miesiące przed zawałem. Wówczas nie mieliśmy bladego pojęcia co mogą oznaczać. Rzeczywiście, w całym okresie rekonwalescencji najważniejsze okazało się drastyczne obniżenie wagi.

  • Wiecznie nie możesz pisać i oczekiwać co ma nadejść. W końcu to nadejdziezdradzę nieco więcej. To zdanie nie dotyczy tylko naszego życia. Dotyczy również samej Biblii. Od dawien dawna czekamy na coś nieokreślonego co ma nadejść, choćby na apokalipsę, o której się tak wiele mówi, ale tak naprawdę niewielu w nią wierzy. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić wszyscy, że  wydaje się, iż to tylko puste słowa. A tu niespodzianka. A jednak... W końcu to nadejdzie. 

    Nie dzisiaj, nie jutro… uspakajam na wszelki wypadek. 


  • Co będzie jak ciebie zabraknie i pęknie ? cały wszechświat jest zbudowany na zasadzie równowagi i kiedy „pękaty worek” wybuchnie z wielką siłą ta równowaga zostanie zachwiana. Oczywiście, że chciałoby się całe zło zniszczyć, spalić, zakopać, ale nie da się. Tak jak i nie da się wszystkich uratować.

 

Mały, budzimy cię.

29. 04. 18 r. Szczecin.

Dzień zaczyna się miło.

  • Miałem wizję, siedziałem na koniu w stroju rycerskim, ale bez hełmu. Podchodzi do mnie inny rycerz w pełnym uzbrojeniu i wręcza mi sztandar. Co to znaczy ?
  • … ???!!! … Przekazanie władzy ? – nie byłam pewna.
  • Mam dla ciebie prezent. Rozprawa to będzie rzeź.
  • Rzeź dla kogo ?
  • Kierunek jest jeden.

Pojechaliśmy na kawę. My, córka i Krysia. Piotr zapłacił 24 zł, a powinien 36. Wrócił do ekspedientki i powiedział, że się pomyliła.

  • Ponieważ był pan tak uczciwy, nie naliczę panu różnicy.

Taaaaak, dzień zaczął się naprawę miło. Bądź uczciwy, a to się opłaci. 


Wracając autem rozmawialiśmy o proteście niepełnosprawnych w sejmie. https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/sejm-protest-rodzicow-dzieci-niepelnosprawnych-spisali-postulaty,831084.html

  • Najpierw chcą, żeby rodzili niepełnosprawnych, a potem ich zostawiają na pastwę losu – komentuje Krysia.
  • ……. – słucham i ciśnienie mi rośnie.
  • A ty wiesz, że zanim człowiek się narodzi, wybiera życie, jakie będzie miał ? Niepełnosprawny bierze na siebie grzechy innych ludzi ? Dlatego trzeba walczyć o każde życie.
  • ……. – zapadła cisza. Krysia rozdziawiła buzię …
  • Tego nie słyszałam.
  • Zanim urodzimy się, to tam na Górze wybieramy swoich rodziców – mówię dalej.
  • Do was kolejka stała walnął nagle Piotr.
  • … ???!!! …

Spojrzałyśmy z córką na siebie, bo już wiedziałyśmy, że to Homiel się wtrącił. Wtrącił się nawet przy teściowej, która i tak nie zorientowała się, co się dzieje. Nie wiem nawet, czy Piotr się zorientował, co powiedział. Wyglądał, jakby zrobił to zupełnie podświadomie.

  • To było mocne – córka popłakała się ze śmiechu.


Godzinę później przygotowując obiad dla najbliższej rodziny, czyli smażenie kotletów dla 8 osób, córka będąc pod wrażeniem tego, co się stało, wzięła mnie na spytki…

  • Ciekawe jak nazywa się Homiel. Daję głowę, że to sam Michał !
  • Ciekawe, tego nie brałam pod uwagę – mówię na głos, a w duchu myślę…
  • Gdyby ona wiedziała, że często tak naprawdę to sam Ojciec.
  • … to Ojciec ! – córka mówi głośno i pewnie.
  • …….. – spojrzałam na nią zaskoczona baaardzo uważnie.
  • Czytasz w moich myślach?… – zawahałam się. 
  • Nieee… To sam Ojciec ci powiedział … – … poczułam to wyraźnie.
  • ……. – córka spojrzała na mnie bez słowa i się rozpłakała.
  • Teraz widzisz jak to się dzieje ? Teraz rozumiesz ?
  • …….. – pokiwała głową płacząc dalej.

Przez długi czas nie była w stanie nic z siebie wykrztusić i ja to rozumiem. Obezwładniające uczucie, kiedy dotyka się Nieba. Zatyka gardło, a łzy same lecą. Cieszyłam się, że do tego doszło, będzie mi z nią teraz znacznie łatwiej rozmawiać  o Niebie.


Wieczorem.

Piotr poszedł się położyć.

  • Chcesz coś zapisać ? – krzyczy do mnie z pokoju.
  • No pewnie.
  • Ojciec powiedział…
  • Niedługo wezwę cię.
  • Pamiętaj o innych kiedy nadejdzie ta chwila, a ta chwila nadchodzi.
  • …. ???? … Jak masz pamiętać ? – pytam zdezorientowana.
  • Nie będę pytać, dowiem się … Może ja umrę na kilka dni ?
  • Nie dramatyzuj, zrobię to subtelnie.
  • … Ojciec polubił naszą rodzinę. Jak myślisz ? – Piotr.
  • Myślę, że bardzo.
  • Zgadłeś, trudno nie było polubić Naszą rodzinę, a ty zgadłeś.
  • Chętnie zaprosiłbym Cię Ojcze na kawę, przyszedłbyś ?
  • A co powiesz, gdy Ja cię zaproszę na kawę i poślę po ciebie ?
  • Zawsze do Ciebie pojadę.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie w zadumie.
  • Coś się chyba stanie … Gdy się modliłem, Jezus przyłożył swoje ręce do moich i swoje czoło do mojego czoła …
  • Jak ja mu zazdroszczę… – pomyślałam.
  • Co myślisz nad taką sytuacją, że ludzie będą się przy tobie rozklejać ?
  • No nie wiem … – Piotr się zaczerwienił zawstydzony.

Nadszedł SMS od córki, napisała „pozdrowienia dla Ojca”.

  • Zobacz Ojcze, masz pozdrowienia.
  • Umiem czytać.
  • …….. – roześmiałam się na całego.
  • Od Oli też masz pozdrowienia.
  • Jej myśli też czytam.
  • …. Mały, budzimy cię.
  • Ojcze, ale tu jestem przecież.
  • Technologię zostaw już Mnie.
  • Ale sądu nie było.
  • Budzimy cię powtórzył.
  • A ile to potrwa ? – pytam.
  • Akurat czas w czasie – czyli tyle, ile trzeba.
  • Ojciec w ogóle mnie nie słucha – powiedziałam z żalem, bo w myślach zadałam Mu pytanie, ale odpowiedzi nie dostałam.
  • Jak to nie słucham ? Ty Mnie nie słuchasz.
  • …….. – zmalałam w sekundę.
  • Mam dla ciebie wielkie zadanie.
  • Dla mnie ? – zdziwiłam się, bo nie byłam pewna do kogo Ojciec się teraz zwraca.
  • Masz wszystko spisywać…
  • . Pokazuje mi też nagrywanie. Pokazał ciebie jako antenę i fragment z filmu „Odyseja kosmiczna” jak nastawia antenę, aby uratować ludzkość … Czyli to, co napiszesz, ma uratować ludzi.

  • No to nie mów za szybko i daj się nagrywać ! – zdenerwowałam się, bo zawsze robi mi o to awantury.
  • … Michał też składa ci urodzinowe życzenia.
  • Przywołały Mnie twoje dziewczyny.
  • …….. – zbaraniałam. Nasz rozmowa przy kotletach !
  • Słyszałeś ? – pytam zaskoczona.
  • Oczywiście ….
  • Dlaczego Bóg tak ciebie lubi ? – pyta mnie Piotr.
  • Bo jest z Prawdy.



Dopisane 10. 01. 2019 r.

  • Niedługo wezwę cię.

To co zostało tu spisane… wydarzyło się. Subtelnie, tak jak zapowiedział to Ojciec.

Jestem wzruszona czytając te słowa, które oczywiście zdążyłam już zapomnieć. Jestem wzruszona choćby z samego faktu, że zaczęły się realizować.


  • Co myślisz nad taką sytuacją, że ludzie będą się przy tobie rozklejać ? i to się dzieje również. Choćby wczoraj.

Nie masz zmiennika.

27. 04. 18 r. Warszawa.

Wczoraj Piotr musiał jechać do podwykonawcy o 6 rano, więc wstał o 5 rano. Wieczorem nie miał już siły na modlitwę.

  • Zrobiłem wczoraj tylko zestaw obowiązkowy – przyznał.
  • A rano wkładając koszulkę z wizerunkiem Maryi usłyszałem …
  • Pamiętaj o Nas.
  • . Wyobrażasz to sobie ? Nie miałem siły, a tu widzę, że to służba. Codziennie mam się modlić czy chcę, czy nie chcę.
  • Jak to ochroniarz, teraz to twój nowy zawód – śmieję się.
  • Nie masz zmiennika.
  • …….. – Piotr się zamyślił.
  • Ja się nie modlę byle jak. Materializuję Ziemię, spłaszczam ją i wyciągam z niej gacki, potem spalam albo wyrzucam do piekła … Nie wiem jak to się dzieje, że to mogę robić, ale to się dzieje…
  • To co ty robisz, nikt tego nie robi.
  • Dlatego nie masz zmiennika.
  • No sorry … Nie miałem siły wczoraj dlatego odpuściłem sobie. I od razu miałem gacka w pokoju o 3 w nocy, siedział na łóżku i się gapił …. – znowu się zamyślił.
  • Kiedy się modlę, to koncertuję energię tych najważniejszych w jedną kulę i wtedy ją spalam. Ona jest czarno – stalowa, zamykam w kokonie i wywalam albo spalam… Muszę tylko pierwsze minuty modlitwy przetrwać, bo robią wszystko, żebym się nie modlił, a potem samo idzie … Aż mi się kule na rękach robią przezroczyste …
  • Mówiłem ci. Dzień bez modlitwy dniem straconym.
  • Tyle ci krzyczałem do tego łysego łba !
  • Dobra, rozumiem…

Temat śmiertelnie poważny, to dlaczego mi się śmiać chce ? Sposób rozmowy Boga z Piotrem jest dość… osobliwy, trzeba przyznać. Ojciec – syn ? Dwaj przyjaciele ?

  • Kiedyś będą rzeczy po tobie zbierać, żeby mieć.
  • Naprawdę ?!  – teraz to ja robię oczy.
  • Będę chcieli mieć po tobie.
  • ???!!! Czyli … Kiedyś ludzie uwierzą w niego ! – zrobiłam odkrycie.
  • Jeśli ktoś będzie chciał mieć na pamiątkę, to znaczy, że uwierzy.
  • Niektórzy na pewno, a niewielu już wierzy.
  • Pan Bóg jest mną rozczarowany za wczoraj.
  • Mówiłem ci, że postawiłem swojego zamiennika i myślałeś, że Nas oszukasz ?
  • Musi być oryginał, bo będzie collapse.
  • Że co ?
  • To znaczy disaster.
  • Katastrofa – tłumaczę Piotrowi.
  • Dlaczego nie zamkniecie mnie w klasztorze ? Tam mógłbym modlić się cały dzień. 
  • Tu jest świat realny i to jest ważne.
  • A moje modlitwy coś dają ? – wtrącam się.
  • Bardzo dużo. Działacie razem.
  • Na ostatnią chwilę zostaniecie rozdzielni, wasze drogi powrotu do Domu są inne.
  • Nie zasługujesz na tą drogę za to, co zrobiłeśzwraca się do Piotra.
  • A ty jesteś niewinna.
  • ???!!!!
  • Zobaczyłem dwa naczynia połączone i zalane wodę, gdy jedno zostało odłączone woda się wylała.

  • Powiadam ci, jesteś żołnierzem.
  • Nie wymyślonym, nie wydumanym. Najprawdziwszym z prawdziwych.
  • Po której stronie staniesz, jesteś żołnierzem. Dlatego masz miecz.
  • A chcę, żebyś był żołnierzem i strategiem.
  • Jest wielu żołnierzy, ale jest też ten jeden Żołnierz.
  • Ola też ?
  • Przywoływany chwilowo też jest. Ten żołnierz wie, co chce.
  • Możesz zdezerterować ? – pytam.
  • Wtedy mnie w sekundę wyłączą i nie będę Im potrzebny.
  • Po pierwsze nie jesteś człowiekiem, tylko dostałeś człowieczeństwo.
  • Po co jesteś ? Dla konsumpcji ?
  • Nie po to tu jesteś.
  • A jak nie jesteś po to, to nie „po to jesteś”.
  • Firmy już dawno nie prowadzisz.
  • Cyryl to prowadzi, tylko nie widzisz.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie z głupim wyrazem twarzy.
  • Co to za imię Cyryl ?! – Piotr kompletnie zdziwiony.
  • Cyryl i Metody ? – pytam niepewnie. Tylko tyle przyszło mi do głowy.
  • Ale chyba nie podpisuje dokumentów ? – ironizuję.
  • Nie, Mały musi mieć autorytet.
  • A gdzie Metody w takim razie ? – pytam.
  • Koło Cyryla.
  • Firma jest w ich rękach.

Patrzymy na siebie zdębiali. Nie wiemy, czy to na poważnie, czy żarty.

  • Z Ojcem nie wygrasz – przygaduję Piotrowi.
  • I całe szczęście.

Wieczorem.

Siedzimy przed TV, zeszyt leży mi na kolanach na wszelki wypadek, spojrzałam na niego…

  • Ostatnio mało notuję, mało rozmawiamy …
  • Hmm … Zanim to powiedziałaś zobaczyłem planetę zapadającą się w siebie i wybuchającą jak wulkan – powiedział zaskoczony.
  • Ciekawe co to znaczy…

W TVP podano informację; Izba Reprezentantów Kongresu USA jednomyślnie, przez aklamację, przyjęła ustawę o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono (Justice for Uncompensated Survivors Today – JUST), dotyczącą restytucji mienia ofiar Holokaustu. http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-04-25/izba-reprezentantow-przyjela-ustawe-ws-zwrotu-mienia-ofiar-holokaustu/?ref=swiat

  • Ciągle im mało.
  • ?! Ale miałem teraz wizję ! Zobaczyłem wyrastające z USA i Izraela wielkie wieże, z których chciano zaatakować Polskę, rozwaliłem je.


Oglądamy kolejną informację, na którą wszyscy na świecie czekali; Koniec 70-letniej wojny. Historyczne porozumienie Symboliczne gesty, pełne przyjaźni słowa, a przede wszystkim historyczne porozumienie. Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un i prezydent Korei Południowej Mun Dze In zadeklarowali wspólne działania na rzecz pokoju oraz rezygnację z broni nuklearnej Półwyspu Koreańskiego. https://wiadomosci.wp.pl/koniec-70-letniej-wojny-historyczne-porozumienie-6245724738954881g

  • Mów co chcesz, zrobiłeś to. Czyli krótko mówiąc; modlitwa, modlitwa, modlitwa…
  • Taaaak ? – był mega zdziwiony.
  • Twoja, twoja, twoja.
  • Chwilę posiedź i królu złoty do roboty !
  • Dla mnie ?
  • Nie dla ciebie ! Dla Ojca !



Dopisane 08. 01. 2019 r.

  • Cyryl to prowadzi, tylko nie widzisz – jeśli prowadzą to wiem w jaki sposób. Oczywiście to nie Oni podejmują decyzje, to nie oni podpisują umowy i robią przelewy. Co zastanawia, to zadziwiające zbiegi okoliczności lub wydarzenia, które ułatwiają prowadzenie firmy. Na przykład problem, który wydaje się nie do rozwiązania, raptem sam się rozwiązuje. Złośliwy dotąd kontrahent raptem okazuje się miły i bardzo pomocny. Pojawiają się zlecenia, o które się nie zabiegało. I jakoś to wszystko toczy się powoli do przodu…

  • Mów co chcesz, zrobiłeś toczy to możliwe, aby było prawdziwe ? Chyba przyszedł czas, żeby jeszcze raz wytłumaczyć dlaczego; To co ty robisz, nikt tego nie robi. Wielokrotnie pisałam, że ten świat jest Ich animacją, czyli po naszemu hologramem.

Ojciec powiedział jakiś czas temu, że obdarzy go wielkim darem. Ten dar to nie chodzenie po wodzie, lewitowanie, przemieszczanie się w czasie… To jest widzenie tego świata (i nie tylko) w formie hologramu. Widząc w taki sposób, widzi wszystko. Dwa przenikające się ze sobą światy; nasz i Ich. Dlatego łatwiej walczyć mu z diabłem, bo go po prostu widzi. Widzi, gdzie się chowają, gdzie szykują się do ataku, gdzie jest ich najwięcej. Prawdą jest też, że bardzo dużo poświęcił czasu, aby oczyścić koreański półwysep. Prawdą też jest to, że zanim cokolwiek zrobi prosi o zgodę Ojca, ponieważ nic nie dzieje się bez Jego woli. Jeśli więc mamy jeszcze względny pokój na świecie, to tylko dzięki Bogu Ojcu. 

Większość z nas jest wzrokowcami, więc żeby łatwiej zrozumieć co można zdziałać pracując na hologramie, warto zobaczyć to na przykładzie filmu Iron Man; https://www.youtube.com/watch?v=P5k-4-OEuTk

Jeżeli zależy ci na Mnie, to zależy ci na każdym człowieku.

25. 04. 18 r. Warszawa.

Piotrowi zebrało się na wspomnienia …

  • Pamiętasz, jak Maryja mi pstryknęła palcami ?
Leżałem na boku. Godzina 22.50. Byłem zmęczony. Spojrzałem gwałtownie w bok, bo kątem oka zauważyłem, że coś się dzieje. Zobaczyłem przesłonę, która dzieli nasze światy, była tak cienka i przezroczysta jak folia. Zza tej folii wysunęła się dłoń, długie, wąskie palce, całkowicie świetliste. Ta dłoń była królewska, biała, szlachetna… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/
  • Wczoraj mi powiedziała …
  • Pokazuję to tylko komuś, kto ma wrócić do Domu.
  • Czyli wrócisz …
  • Kiedy wyszedłem przed szereg, to wyglądałem inaczej niż inni. Inni byli niesamowicie piękni, to były piękne anioły, a ja wyglądałem jak w zgrzebnej szacie.
  • To porównanie jest jak porównanie Antarktydy z Saharą.
  • To mylę się ?
  • Mylisz, ale mów dalej.
  • Zapisuję to i powieszę w stołówce dla śmiechu.
  • A co macie na stołówce dzisiaj ?
  • Zestaw obowiązkowy i mleko.
  • ……. – śmiejemy się. Ojciec nie traktuje Piotra poważnie.
  • Może ta fala to ja umrę ? –  Piotr robi wielkie oczy.
  • Ktoś mówiprzecież widziałeś.
  • Ojciec mówi … – koryguje się szybko.
  • To ktoś, czy Ojciec ?
  • To się zastanów w końcu, co mówisz.
  • Za mało pożyczyłem ci mózgu.
  • …….. – wybuchłam śmiechem.

Ale zaraz zwróciłam na coś uwagę. Dlaczego „pożyczyłem” , a nie „dałem” ?  


Ktoś skopiował mój film z YouTube i puścił jako swój. Córka chciała, abym coś z tym zrobiła, ale dałam sobie spokój. Jego film miał już około 20 tys. odsłon, mój tylko kilkaset, a ważne niosło przesłanie. Doszłam do wniosku, że nieważne kto. Ważne, by szło do ludzi.

  • Tak właśnie godzi się ambicję z wiedzą.
  • Masz ambicję, żeby to robić i wiarę, że to dla Ojca.
  • I Pan Bóg to widzi – Piotr na to.
  • Trudno, żeby nie widział, kiedy jest Wszechwiedzący.

Kupiłam nowego „Egzorcystę”, w którym szczególnie zainteresowały mnie  informacje dotyczące Faustynowej Iskry. „Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje.” Zwróciłam uwagę na mały fragment…

Czytam kilka kolejnych artykułów, każdy autor ma swoje zdanie, więc zdezorientowana pytam w końcu…

  • To co to jest ta iskra ?
  • Piszesz, a nie wiesz ?
  • ?! Prawie wiem – odpowiedziałam w myślach. Jednak nie chcę błądzić, ale wiedzieć na pewno.
  • Jak zobaczysz do końca, nie ujrzysz ważnych rzeczy po drodze.
  • Czekajcie.

Ojciec nie chce zdradzić wszystkiego naraz, bo wtedy faktycznie nic po drodze już nie będzie takie ważne, a musi być ważne.

  • Czy ta książka, która powstanie naprawdę może kogoś nawrócić ? – po ostatnim mailu naszły mnie wątpliwości.
  • Nie bez powodu to piszesz.

  • Zobaczyłem ziemię oświetloną przez kamerę, w której były koła zębate. Muszą zatrybić rożne wydarzenia, żeby to rozświetliło dalej.
  • Tyle proroctw jest dookoła. Wydaje się, że każdy coś słyszy – zamyśliłam się.
  • Prawda jest z jednych ust.
  • Jak mają się nauczyć co od Ciebie Ojcze, a co od gacka ?
  • Mają się nauczyć.
  • Gdyby wiara była łatwa, zrobiłbym, aby była łatwa.
  • Cóż Mi po nich, którzy nie wierzą we Mnie ?
  • Czy tak dużo żądam dając dekalog ?
  • Dałem wszystko, a chcę tylko troszkę dla Siebie.
  • Żeby człowiek kochał drugiego człowieka…
  • Jak będziesz miłować każdego człowieka wszystkie pozostałe nie będą potrzebne – … wszystkie pozostałe przykazania.
  • Ojcze, zależy Ci na każdy człowieku, kochasz każdego ?
  • Kocham każdego, lecz nie na każdym Mi zależy.
  • Zależy Mi na tych, którym zależy na Mnie.
  • Jeżeli zależy ci na Mnie, to zależy ci na każdym człowieku.
  • A Homoseksualiści ?
  • Choćby nie wiem, o jakiej miłości ci mówili, chcą czy nie chcą, są skażeni.
  • Choćby nie wiem, o jakim dobru ci mówili, chcą czy nie chcą, są skażeni.
  • Bo tam kryją się robaki.
  • A co z tymi, którzy rodzą się z DNA homoseksualisty ?
  • Dotyczy to wszystkich tak samo.
  • Nie rozdzielaj włosa na czworo, bo pobłądzisz.
  • Nie ma rozważania.
  • Dajesz szansę diabłu.



Dopisane 06. 01. 2019 r.

  • Dałem wszytko, a chcę tylko troszkę dla Siebie.
  • Żeby człowiek kochał drugiego człowieka…

Trzeba zweryfikować nasze pojmowanie co tak naprawdę znaczy wiara w Boga. Wierzyć w Boga nie znaczy jedynie uczestniczenie w niedzielnej mszy i przyjmowanie kolędy. To może być zdecydowanie za mało. Przetoczę niedawną rozmowę, która wiele wyjaśni.

Piotr podpisywał umowę w pewnej instytucji.

  • Przyjęła mnie doktorantka astronomii i mówi…
  • Wie pan… Ja żyję w prawdzie. Mam proste zasady, być dobrym człowiekiem i mówić prawdę.
  • Jest pani wierząca ?
  • Nie jestem, ale czy to znaczy, że nie jestem dobra i chcę prawdy ?
  • Ojcze i co Ty na to ? – Piotr pyta godzinę później.
  • W takim razie jest wierząca, ale nie wie, że jest.
  • Kiedy się dowie, będzie mówiła, że jest.

Musi być wszystko pobłogosławione.

24. 04. 18 r. Warszawa.

Piotr dzisiaj lekko chory, więc pozostał w domu. Leży rozciągnięty jak śledź i wodzi oczami dookoła szukając tematu do rozmów.

  • Dlaczego się Homiel nie odzywasz ?
  • Ja też muszę czasami pomyśleć.

Widząc, że sobie nie pogada, zaczyna oglądać TV, a ja internet. Natrafiłam na najnowszy film ks. Glasa i po obejrzeniu byłam mile zaskoczona, że mówił o Caviezelu. Pokazałam Piotrowi…

  • Mówi jak Eliasz – podsumował Caviezela.
  • A skąd wiesz, jak mówił Eliasz ?
  • Noooo, ale mówi jak prorok.
  • Dotknął Góry i się zmienił.

Oglądaliśmy na Discovery film „Przedziwna planeta”. Piękne widoki, ale najlepsze były komentarze. Ziemia to historia przedziwnych szczęśliwych destrukcji. Jak było uderzenie w ziemię to w takim miejscu, że spowodowało to najlepsze skutki.

Przedziwne szczęśliwe destrukcje ? Skąd my to znamy… ? 


Obejrzeliśmy jeszcze jeden film; Kod Jezusa – Maria Magdalena. Choć w Ewangeliach nic o wieku MM nie ma, to naukowcy przypuszczają, że była od Jezusa znacznie starsza. Pytam …

  • Czy faktycznie była starsza od Jezusa ?
  • A jakie ma to znaczenie ?
  • Hmm … – długo się zastanawiałam jakie.
  • A widzisz ? Sama nie wiesz.
  • Noooo …, nie wiem.
  • Spójrz na ten rok.
  • Zobaczyłem teraz wykres jak kardiogram.

  • Czyli … Wzloty i upadki ? Radość i smutek ? – analizuję.
  • Wszystko związane jest z Piotrem, ale dotyczy was wszystkich.
  • Cieszę się, że mnie Ojciec wybrał.
  • Sam wyszedłeś – … przed szereg.
  • Jak będzie dalej ? – Piotr myśli, że się dowie.
  • Zapowiada się ciekawie.
  • Czy nie zdziwiła cię data sądu ?
  • Oczywiście !!! – krzyknęłam – Równe 2 lata.
  • Prawie – poprawia mnie Piotr.
  • Przestań ! Zabieg miałeś o godzinie 21, 10 października. Trudno, żeby sąd odbywał się w nocy, dlatego masz parę godzin później o 10 rano.
  • Racja – przyznaje Piotr.
  • Ale to ty przecież znasz się na ekonomii.
  • ……. – zaczynam się śmiać. Ojciec mu tej wpadki nigdy nie zapomni.
  • To kiedy u syna pojawi się dziecko ?
  • A kiedy ślub ?
  • Musi być wszystko pobłogosławione. Zapomniałeś w jakiej rodzinie mieszkasz ?
  • … ???!!! …
  • Ojcze, Ola się martwi, że tyje – rzeczywiście rośnie mi waga nawet z powietrza i nie mogę nad tym zapanować.
  • Nie zawracaj Mi tym głowy.
  • …….. – wybuchłam śmiechem. 
  • Mam wrażenie, że Ojciec wysłał kogoś za mną do pilnowania – Piotr do mnie szeptem.
  • Mylisz się. Mam dla ochroniarza wysłać innego ochroniarza ?
  • A jestem ?
  • Z zachowania nie wyglądasz na poetę.
  • Ojcze, jesteś tak bardzo mądry. Jak Ty wszystko to ogarniasz ? Jesteś niesamowity, wiekuisty… To prawda, co mówią o Tobie.
  • A pytałeś, czy znam się na chirurgii…
  • No wiem.
  • To w sumie co wiesz ? Ustalmy to raz na zawsze.

Piotr nie odpowiedział, bo nie wiedział. Za to postanowił zmierzyć sobie po raz dziesiąty temperaturę i poszedł po swoje 3 termometry, bo każdemu nie dowierzał.

  • To jesteś cały ty.

Dostałam maila, który mnie nie zmroził, a zmartwił. Mail od kolejnej osoby, która „słyszy”. Musiałam ukryć część tekstu, bo nie nadawał się do pokazania.

Jak widać czytanie bloga wywołuje różne emocje, a to znaczy, że w zawartych tu słowach naprawdę tkwi realna energia.

  • Nie możesz zostać wyprowadzana z równowagi poucza mnie Ojciec.
  • Po to masz tą kartkę.
- Weź sobie to do serca co ci powiedziałem. 
- Napisz kartkę i cierpliwość i naklej na komputer. 
- ?! – dawno nie usłyszałam tak konkretnej wskazówki. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/29/nieuchronne-staje-sie-rzeczywistoscia/




Dopisane 04. 01. 2019 r.

– Musi być wszystko pobłogosławione. Zapomniałeś w jakiej rodzinie mieszkasz ? nie zdawaliśmy sobie sprawy jak ważne przy planach Ojca jest Jego błogosławieństwo. Kilka dni temu dowiedziałam się po latach, że moja mama zaszła w ciążę dopiero i tuż po ślubie kościelnym (trzy lata po cywilnym). To samo dotknęło mnie, Krysię (mama Piotra) i prawdopodobnie dotknie mojego syna. Dlaczego to jest takie ważne, aby niektórzy musieli począć się w związku pobłogosławionym przez Boga ? Ojciec powiedział…

  • Ślub zmienia wszystko.
  • Ważne, by się urodziły po egzorcyzmach. 

Chrzest jest egzorcyzmem. Być może każde ślubowanie stanowi dodatkowy egzorcyzm. I  Pierwsza Komunia Święta i Bierzmowanie. Kiedy dwoje ludzi ślubuje sobie miłość przed Bogiem, Ojciec pokazał, że Jego błogosławieństwo  wytwarza jakby dodatkową ochronną bańkę. Któż by nie chciał mieć takiej ochrony…

Nieuchronne staje się rzeczywistością.

18. 04. 18 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Rano w kościele zaraz po eucharystii usłyszałem …
  • Mam ci parę rzeczy do powiedzenia.
  • Ojcze nie chcę wiedzieć, chcę Ci oddać cześć.
  • … Kurka wodna jak można nie chcieć – pomyślałam zaraz, ale z drugiej strony widzę, że Piotr wykazał się wielką dojrzałością. Przedłożył chwałę nad ciekawość.
  • Szedłem do ciebie na kawę i po drodze, dosłownie przed chwilą powiedział do mnie Ojciec …
  • Już dorosłeś do tego, bym objawił ci prawdę tego świata.
  • … ???!!! …
  • Wyobrażasz sobie ? Idę sobie spokojnie i to słyszę ? … Ojciec jest tak nieprzewidywalny… – kręci głową.
  • No trudno, żebym był przewidywalny.
  • Coś muszę mieć dla Siebie.
  • …….. – uśmiechnęłam się. Ojciec wydaje się „być bardziej człowiekiem” niż sam człowiek.
  • Ojcze, dlaczego ?
  • Dorósł.
  • Ojcze, cokolwiek robisz, jest po coś … To po co ma wiedzieć … ? – dociekam dalej.
  • ……. – Piotr długo nie odpowiadał, tylko ocierał łzy …
  • Powiedział …, że jak się dowiem, to mogę odejść …
  • ……. – zaniemówiłam na chwilę.
  • Oooook, ale co usłyszałeś ?
  • Bo się stęskniłem.
  • Rozumiem …
  • … Oczekuję twojej roztropności co do mamy.
  • Jak będzie mówiła 15 raz to samo, masz się nie wkurzać.
  • ………. – czerwona się zrobiłam, bo wczoraj właśnie o tym mówiłam. Brakuje mi cierpliwości do mojej mamy, niestety …
  • Przeważa wkurzenie nad cierpliwość.
  • ……. – jeszcze bardziej czerwona się zrobiłam.
  • Ale dostałaś – Piotr się ucieszył, że taka święta to nie jestem.
  • Potraktowałem cię jak studenta, a nie jak nauczyciela.
  • A kto ma ich uczyć, jak nie ty ?
  • Jedna pokłada w tobie nadzieję, a i druga, a której nie wiesz.
  • ???!!! Ojciec pokazał mi kwiat, który się zamyka w sobie pod wpływem zewnętrznych bodźców.

  • Daj się napatrzeć i nawąchać jako kwiat z Mojego ogrodu.
  • Daj się pachnieć. Nie zrażaj się.
  • To jest kolejna lekcja dla ciebie.
  • ……. – zapisywałam wszystko skrzętnie i oczu nie podnosiłam ze wstydu.
  • Ale Pan Bóg ci przygadał.
  • Nie przygadał, ale pouczył.
  • Weź sobie to do serca, co ci powiedziałem.
  • Napisz kartkę i cierpliwość i naklej na komputer.
  •  … ???!!! …  – dawno nie usłyszałam tak konkretnej wskazówki. Zaczęłam się zastanawiać, czy w ogóle o tym pisać.
  • Bez ciebie …do Piotra – Świat ludzi twoich się zawali.
  • Ty widzisz ich, a Ja widzę ich rodziny.
  • Nieuchronne staje się rzeczywistością.
  • …… Ojciec jest niesamowity – Piotr.
  • Nie bój się pisać to, co słyszysz.
  • Pociągniesz jeszcze więcej za sobą.
  • … Ojcze, jestem za głupia, widzę swoje ograniczenia.
  • Ja ich nie widzę. Widzę brak w tobie wiary.
  • Działaj instynktownie, jak instynktownie użyłaś miecza.

Byliśmy zaskoczeni. Ojciec przypomniał wizję sprzed wielu lat.

Jestem na jakieś przestrzeni, za mną stoi kilka nieznanych mi osób. Pośród nich jest moja córka. W pewnej chwili do tych ludzi docierają czarne długie robale, wyglądają jak glizdy, jest ich tysiące. Nie mam pojęcia skąd się wzięły. Jest ich tak dużo, że oblepiają ich szczelnie. Ci ludzie padają na ziemię jeden po drugim i wiem, że umierają. Widzę, jak te robaki atakują moją córkę, oblepiają jej rękę, a ona stoi jak wryta. Decyduję się działać. Raptem w mojej prawej dłoni pojawia się miecz. Unoszę go do góry i widzę, jak wali w niego z góry strumień światła. Przez moją głowę przemyka myśl, że miecz jest wyjątkowo piękny i krystalicznie czysty. Kojarzy mi się z obrazem, gdzie archanioł Michał trzyma taki sam miecz w swojej dłoni. Kiedy miecz zostaje naświetlony nie zastanawiając się odcinam po prostu rękę, która jest już czarna i oblepiona przez robale. Robię to szybko i zdecydowanie. To ją ratuje. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/2005-rok/
  • Jestem w tobie.
  • …. Ciekawe co to za prawda jest – Piotr powraca do słów Ojca.
  • Hmm … Może być szokująca.
  • I jest szokująca, jest nie do uwierzenia.
  • Mogę o tym pisać ?
  • Dałem ci odpowiedź.
  • Pan Bóg pokazał, że to, co teraz piszesz, pisze się też automatycznie na Górze … Niesamowite to jest. Uważaj na błędy – zażartował.
  • Mamy korektora.
  • Pokazał mi też, że jak się modlę, to wytwarza się niebieska membrana, za którą stoją gacki. Ta membrana oddziela ich od naszego świata, oni stoją i im ślina leci, jak patrzą się na Ziemię.
  • Hmm … Teraz widzę, że modlitwa jest bardzo ważna – Piotr dalej.
  • Ciekawe … Czy modlitwa buddysty też pomaga ?
  • Każda pomaga.

Wieczorem.

Piotr poszedł się modlić szybciej niż zwykle i poświęcił na to więcej czasu niż zwykle, może też był bardziej zmęczony niż zwykle. Siadł obok mnie i się przez dłuższy czas nie odzywał.

  • Modlę się do Maryi i widzę, że mi siada na łóżku. Siadła bokiem, ale dziwne, bo miała jasnożółtą suknię… Potem zobaczyłem Jezusa, unosił się. Trysnęła z Jego boku woda i mnie oblała … Powiedział …
  • Czy wiesz, co dzisiaj zrobiłeś ? Posprzątałeś toaletę.
  • …… – patrzę się na Piotra i sprawdzam, czy sobie ze mnie żartuje. Był jednak absolutnie poważny.
  • Toaletę ? – pytam podejrzliwie.
  • Posprzątałem publiczną toaletę w sklepie, kiedyś nawet bym tego nie tknął, a teraz sprzątam, żeby inni ludzie mieli czysto…
  • Aaaaa… Teraz rozumiem – dla prezesa to jak poniżyć się. A właściwie… uniżyć.
  • Wiesz jak wygląda Duch święty? Jest jak biała mgła, tam są myśli Ojca, Jego wola, ta mgła może się przemieszczać, może obejmować jednocześnie cały świat.

I w tym momencie przypomniałam sobie słynne słowa Jana Pawła II; Niechaj zstąpi Duch Twój i odnowi Ziemię. Teraz te słowa nabierają jak dla mnie konkretnego znaczenia.

  • Ta woda z rany Jezusa mnie oczyściła. Jak się na mnie lała, to całe moje ciało parowało, jakbym był w łaźni tureckiej.
  • Jak ty widzisz te inne światy ?
  • Widzę ich nie wiem czym, nie oczami, widzę inaczej, nie potrafię ci powiedzieć czym …
  • No to jak ?
  • No nie wiem jak, to jest tak dla mnie trudne do zrozumienia jak przenoszenie się w inne światy, nie wiem jak to robię… – rozkłada ręce.
  • Nie wiesz, ale widzisz.
  • Nie wiem, ale widzę.
  • To jest właśnie ten dar.
  • Trudno powiedzieć, czy to jest dar. Ktoś ściąga po prostu przesłonę i pokazuje wszystko, co było zasłonięte.
  • To jest twoje wieko nasypane piaskiem, ktoś przetarł i korzystasz coraz bardziej.
  • Hmm … Mi to wraca stare … Ja Ich nie widzę gołym okiem jak ciebie. Widzę ich inaczej, ale Ojca widziałem gołym okiem.
  • Jestem na to za głupia – wzdycham.
  • Wcale nie.
  • Jesteś świetnym analitykiem.
  • Analizuj fakty, tylko kojarz i tylko proszę cię, nie dawaj dat.
  • Tak powiedział ? – zaczęłam się śmiać.
  • Wiesz, co teraz pomyślałam ? Czy w Biblii nie jest napisane, że Chrystus ma wrócić po 2000 latach ? Czyli mniej więcej w 2033 roku ?
  • Jednak znowu cyfry i daty, a Ja cię sekund chwilę prosiłem … Ta twoja matematyka.
  • Ojcze, sam mówiłeś, że świat jest cyfrowy.
  • Zostaw to Nam.

Kiedy jesteście razem, wtedy jesteście silni.

12. 04. 18 r. Szczecin.

Jedziemy samochodem do Szczecina. Wracamy do Warszawy w sobotę. Jeszcze nie dojechałam, a już się czuję zmęczona. Myślałam, że sobie pogadamy w trakcie jazdy, ale idzie kiepsko. 

  • Powiedziałem Ojcu wczoraj, że zmęczony jestem.
  • I co ?
  • Powiedział….
  • Nie narzekaj.
  • Mam teraz same problemy, ludzie mi nawalają jeden po drugim.
  • Kończy ci się ta epika.
  • Epika ?
  • Epika, liryka, epika to opowieść – tłumaczę.
  • Aaa…, teraz rozumiem.

Włączyliśmy radio i słuchaliśmy wiadomości. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,23256119,trump-odpowiada-putinowi-po-ataku-chemicznym-w-syrii-badz.html

  • Czy będzie wojna ?
  • Nie przejmowałbym się tym.
  • Oook …. – uspokoiłam się. Pamiętam doskonale jak spytałam o to samo, gdy zaczął się konflikt na Ukrainie. Wszyscy poruszeni wieszczyli III wojnę światową, a tu nic …
  • Widziałeś światła ?
  • Taaaak – Piotr się zdziwił. Ja też, ponieważ nie wiedziałam o jakie światła chodzi.
  • Jak się ułożyły ?
  • W sześcian.
  • To twoja bryła.
  • Opisz – poprosiłam.
  • Zobaczyłem światełka, które w powietrzu się ułożyły w sześcian. Nie pojmuję, o co ci chodzi Homiel.
  • Zmęczony jestem, Mały.
  • To nie Homiel – pomyślałam.

Przypomniałam sobie o telefonie od mojego znajomego. Próbowałam mu opowiedzieć o Bogu i za każdym razem, gdy próbowałam, to się zacinałam. Nie z braku odwagi, ale z braku odpowiednich słów. Kiedy chciałam coś powiedzieć, nie potrafiłam tego wyrazić, nie potrafiłam opisać mądrości, niesamowitości Ojca słowami. Każde wydawało mi się za małe, za miałkie, za słabe, a może po prostu za głupia jestem.

  • Ojcze, nie jestem w stanie opisać twojej wielkości i wspaniałości.
  • Dam ci siłę pisać.
  • A tym Mały nie załamuj Mnie.
  • Bądź Moją kopią.
  • ……. – patrzę na Piotra i oczekuję wyjaśnień.
  • Aaaa… Wczoraj nie miałem siły się modlić. Leżałem w ubraniu, ale Ojciec mówi, że mam się pomodlić. Powiedziałem, że później i zasnąłem do rana.

Wieczorem.

Strasznie się pokłóciliśmy, prawdopodobnie ze zmęczenia. Wystarczyła mała iskierka i wybuchła wielka awantura. Trzasnęłam drzwiami i poszłam spać.

W środku nocy obudził mnie mój własny krzyk. Płynęłam w głębokiej wodzie, kraulem i szło mi całkiem dobrze. Najlepsze było to, że ja faktycznie płynęłam. To było tak realne, każde muśnięcie wody o skórę, że było to dla mnie oczywiste, że płynę. Nie lubię pływać na głębokiej wodzie nie czując pod stopami dna. Postanowiłam sprawdzić na jakiej głębokości już jestem i wymacać pod stopami ziemię, ale kiedy jej nie dosięgłam wpadłam w panikę. I w tym momencie absolutnie poczułam, że się topię. Poczułam w ustach wodę, duszenie, opadałam na dno. Wyciągnęłam rękę ku powierzchni, aby się wydostać i to był mój ostatni głęboki wdech powietrza i krzyknęłam głośno. To mnie obudziło. Mój krzyk przywołał też Piotra.



13. 04. 18 r. Szczecin.

Od rana nie gadamy ze sobą, ale życie szybko zweryfikowało nasze zachowanie. Dostałam takiej migreny, że w środku dnia położyłam się na kilka godzin do łóżka. Piotr się zlitował i mi pomógł. Siedzieliśmy kilka godzin później na kawie i rozmawialiśmy już na spokojnie obserwując co dzieje się dookoła. Akurat przechodziła młoda dziewczyna w białej sukience. Miała doskonałą figurę i wyglądała doskonale.

  • Ale płaska ! – Piotr zaczął.
  • Zostaw ją. Krytykujesz Moje dzieło ?
  • Nieeee – Piotr się zestrachał.
  • A ona mi się baaaardzo podoba – ze śmiechem zaczynam ją podziwiać.
  • Ja chciałabym być taka jak ona.
  • Nie przeginaj, jestem na to wyczulony … wyczulony na podlizywanie. Mamy być sobą. 
  • …….. – mina mi zrzedła.
  • Nie porównuj dzieła do dzieła.
  • ……. – zamilkliśmy na chwilę.
  • W nocy dziwnie kaszlałaś.
  • To nie kaszel, topiłam się – przypomniałam sobie moje przeżycie. Opowiedziałam, bo nie zrozumiał.
  • Ojciec powiedział mi teraz.
  • Pilnuj jej.
  • …. ???! …. Dlaczego ? Dlaczego Piotr ma mnie pilnować ? – zaskoczyły mnie te słowa.
  • Bo Ja mu karzę.
  • Bo robisz wiele rzeczy po cichu, ale Ja widzę.
  • Bo jesteś w Mojej koronce.
  • I w końcu, bo jest to Moja wola.
  • Koniec z tą furią !to o naszej kłótni.
  • Czy kwestionujesz to, co mówię ? – zwraca się do Piotra.
  • Wiesz dlaczego się topiłaś ?
  • Żebyś zdała sobie sprawę, że to wszystko dzieje się naprawdę.
  • Kiedy jesteście razem, wtedy jesteście silni.
  • ???!!! Łapałam tlen, tlen to ty – zrozumiałam.
  • Wiesz, co daje Ola ? Spójrz na stopy.
  • ….. Zobaczyłem swoje stopy jak grzęzną w błocie i się zanurzają. Tracę grunt po nogami.
  • Wasza zgoda buduje, wasza niezgoda rujnuje Moje wszystkie plany.
  • Ty na gacki, ona na dobrą sprawczą nowinę.
  • Masz rację Ojcze, ale czasami są emocje – Piotr się tłumaczy.
  • Po to wam to mówię, bo korzysta tylko Zły.
  • ……. – siedzieliśmy cicho porażeni stanowczością Ojca.
  • Czy szybko ci się poprawiło, jak przyszedł twój mąż ? – … migrena.
  • Więc już wiesz, że nigdy nie będziesz wdową.
  • Wdowieństwo dla anioła to śmierć.
  • Wooow …. ???!!! – oczy wielkie zrobiłam. 
  • Nie raz byłam wdową – pomyślałam o wszystkich wcześniejszych życiach.
  • Zaufaj Mi, wiem jak to się stanie.
  • ….. Jesteś ze mnie zadowolony dzisiaj Ojcze ?
  • Poniekąd.

Wieczorem. Siedzimy zmęczeni po całym dniu biegania za niczym.

  • Podczas egzorcyzmów wywołuję ich po imieniu i czasami schodzę do jaja – dzisiaj wiem, że to symbolika odradzającego się zła, a nie rzeczywistość.
  • Chcesz zabić jajo ? A jak będą się uczyć ?
- Znowu wbiłem miecz w ziemię i znowu znalazłem się piętro niżej. Zobaczyłem ruszające się dziwne macki, poruszały się jak koralowce w wodzie, uciąłem ich tylko kilka, bo szukałem źródła tego dziadostwa. Zrozumiałem, że te „koralowce” żyją na czyjejś głowie. Głowie wielkiego demona zajmującego z 2 piętra. Wbiłem się przez te macki i wlazłem w jego mózg. Chciałem go załatwić i wbiłem miecz głęboko aż dotarłem do serca. Załatwiłem go, spopieliłem mu mózg i jego wnętrzności. Chciałem iść dalej jeszcze głębiej, bo wiedziałem, że prawdziwe zło jest jeszcze niżej. Pod nim zobaczyłem coś wielkiego w kształcie przezroczystego jaja, w środku zielone jakby rośliny, które się lekko ruszały, wiedziałem, że coś tam w środku żyje. Zamachnąłem się mieczem na to jajo i wtedy usłyszałem; http://osaczenie.pl/wp/2016/05/14/czy-zlo-musi-istniec/
  • To walka bez końca.
  • To nie walka bez końca, to nauka bez końca.
  • Tym sposobem wjeżdżacie w nową strefę.
  • W jaką ? – spytałam mając cichą nadzieję, że się dowiem czegoś konkretnego.
  • Nową.
  • Czujesz podświadomie, że to idzie.
  • Idzie – przyznał Piotr.
  • …. Przywołuję ci imiona, budzę w tobie imiona zapomniane przez ciebie.
  • I główne twe imię.
  • Chrystus poruszał na naradzie twoją osobę.
  • …. ????? …. – mają narady !
  • A często o mnie rozmawiacie?
  • Nie powiem, bo urośniesz.



Dopisane 25. 12. 2018 r.

  • Nie przejmowałbym się tymnajnowsze informacje z Syrii; Decyzja Donalda Trumpa o wycofaniu wojsk amerykańskich z Syrii zaskoczyła niemal wszystkich, z kierownictwem Pentagonu włącznie, ale dziwić nie powinna. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1776376,1,usa-wycofaja-sie-z-syrii-trump-zagral-wszystkim-na-nosie.read

  • Chrystus poruszał na naradzie twoją osobę – tekst dla zaawansowanych pochodzący z przypisów do Hebrajskiej Ksiegi Henocha; 

    Sąd jest wykonywany przez Niebiańską Radę (por. 1Krl 22: 19, Ps. 82: 1), w radzie sądu mogą uczestniczyć prorocy (por. Jer 23: 18.22). Niewątpliwie udział w Radzie Boga jest istotnym motywem aktywności prorockiej, następnie – apokaliptycznej (mistycznej), na drogach do niebiańskiej Tory. Idea niebiańskiej Tory (44: 9), jako Prawa Boga, realizowanego w różnych świętych pismach, przeniknie różne tradycje religijne. W naszej Księdze aktywność Niebiańskiej Rady jest ciągła i nie ogranicza sie do czasów ostatecznych. W pismach z Qumran mocą niebiańską, która jak Bóg sądzi aniołów, jest MELCHIZEDEK. 

To co Bóg da, tak będzie.

08. 04. 18 r. Warszawa.

Poszliśmy na mszę. Tym razem do kościoła św. Krzyża. Piotr po komunii jak zawsze uklęknął na chwilę przy Grobie Pańskim. Kiedy skończył, szepnął do mnie, żebym poczekała do końca mszy.

  • Muszę ci coś pokazać.

  • Widzisz ten postrzępiony schodek ?
  • Taaa … – rzeczywiście postrzępiony, aż dziw, że nikt tego nie poprawi. 
  • Gdy się modliłem, zobaczyłem jak ten stopień się naprawia. Zaczął się odbudowywać i stał się taki jak ten z czarnego marmuru. Potem jakiś zloty proszek spłynął z góry i zobaczyłem złote schody. Ktoś schodził z tych schodów.
  • Ktoś ? Starszy, czy młodszy ?
  • Starszy mężczyzna.
  • Podaj Mi rękę … powiedział do mnie… I poszedłem z Nim.

Nam się wydaje, że w kościele nic się nie dzieje ponad to, co widzimy, co mamy przed oczami. Dzieje się wiele i to jest właśnie wiara. Nie widzisz, ale wierzysz, że jest.


Wieczorem.

Piotr poszedł się odprawić egzorcyzmy. Gdy wrócił …

  • Cały jestem spocony. Wziąłem córkę twojego znajomego „na tapetę”. Wziąłem krzyż do ręki i zobaczyłem cały jej organizm od środka. Wysłałem w jej kierunku białe światło, ale widzę, że to niewiele daje.
  • Ojcze, dlaczego ? … pytam się i wtedy zobaczyłem rękę Ojca, a właściwie palec, który dotyka górnej części krzyża. Wtedy wystrzelił z niego wielki promień światła, mój przy nim niech się schowa. Ten promień cały był zloty !!! … i poleciał w stronę tej dziewczyny. Najpierw się połączył z moim, a potem poleciał prosto do niej…. Może coś to da… – zadumał się. 
  • Może…. – pomyślałam. Piotr bez wsparcia Nieba sam z siebie niewiele może, jak pokazuje ta wizja.
  • Ty też możesz się modlić za nią.
  • Ja ?! Prosiłam, ale to twoje prośby są mocniejsze.
  • Nieprawda.
  • Nie licytować się mi tu! przerwał Ojciec.
  • …. Czy to jest ten dar ? – pytam. Ostatnio niesamowicie łatwo i niespodziewanie Piotrowi przychodzi diagnozowanie chorób. Skanuje organizm i widzi jak rentgen. 
  • Jakie jeszcze dary dostanie ?
  • Dyslokacja.
  • Widzenie zdarzeń, możliwości wpływania na zdarzenia i następstwa tych zdarzeń.
  • To, co Bóg da, tak będzie.
  • Będziesz się dziwić.


09. 04. 18 r. Warszawa.

Przeziębiłam się i może powinnam zostać w domu, ale w życiu ! Poszłam na kawę… A ja wiem ile tej kawy mi jeszcze zostało ?

  • Miałem wizytę w nocy, może dlatego, że kiedy się modlę to wywołuję tych 7 najważniejszych diabłów po imieniu. Ty też możesz.
  • Oooo nie. Nie mam odwagi. Ja swoje już przeżyłam.
  • I przeżyjesz.
  • Wyobrażasz sobie być fotoreporterem bez przeżyć ?
  •  … ???! … Powiedziałeś fotoreporterem ? Foto … ?
  • Po to masz sprzęt.
  • No to daj coś – mówię wprost myśląc, że to Homiel.
  • Spokojnie …

Zadzwoniła córka z pytaniem; gdzie teraz jesteśmy. No jak to gdzie ? Na kawie ! I wtedy coś mnie oświeciło.

  • Fajne w sumie daliście nam życie. Kawkę sobie pijemy, a wszyscy pracują …
  • Skoro jest Pan Bóg, nic wam nie zabraknie.
  • Dla każdego jest.
  • Już nie narzekasz na brak domu ?
  • Skoro mam go na Górze ?
  • Nie nazwałbym go zwykłym domem.
  • Dom ma ze 100 metrów, a twój jest jaki chcesz – mówi do Piotra.

Wtedy znowu sobie przypomniałam opisy domów z książki Richarda Sigmunda.

  • Ja wolę pilnować Ojca. Tak na wszelki wypadek.
  • Hmm… – zamyśliłam się na jego słowami.
  • A to nie pycha ? A może to On cię pilnuje ? Ojciec nie potrzebuje ochroniarza.
  • Tak myślisz ?
  • …….. – łzy napłynęły mi do oczu, bo to było takie bezpośrednie i takie normalne pytanie… Bóg rozmawia z człowiekiem … Niezwykłe …
  • Tak myślę – odważyłam się nie zaprzeczyć.
  • Weselej Mi, jak mam ochroniarza.
  • Masz rację, Bóg Ojciec nie potrzebuje nikogo, jest wszechpotężny.
  • Nieeee, byłby samotny – przyszło mi do głowy.

Piotr się zamyślił, ja się zamyśliłam.

  • Wiesz, co zobaczyłem ? Chyba mędrców, tworzą jakby radę, siedzą i debatują …
  • Ilu ich jest ?
  • Kilkunastu ? – zrobił zdziwioną minę.

http://eliasz.dekalog.pl/goscie/palla/starcy.htm Dwudziestu czterech Starców zasiada na tronach w czasie sądu przedadwentowego (Dn. 7:9-10), który ma ukazać mieszkańcom wszechświata sprawiedliwość i słuszność Bożych decyzji odnośnie ludzi, stąd ich aktywna rola w nim. Podobnie jak oni, w czasie milenium na tronach zasiądą także ludzie, „którym dano prawo sądu” (Ap.20:4), gdyż wówczas również zbawieni będą mogli zajrzeć w zapisy Boże i przekonać się, że BÓG JEST MIŁOŚCIĄ.

ApJ 4;4 Dokoła tronu – dwadzieścia cztery trony, a na tronach dwudziestu czterech siedzących Starców, odzianych w białe szaty, a na ich głowach złote wieńce.

  • Ojciec powiedział, że będę się dziwić … W tym roku ?
  • Niewątpliwie.
  • A ja będę się dziwić ? – Piotr.
  • Ty wszystko przyjmujesz normalnie. 
  • Hmm… – to prawda, co mnie ogromnie właśnie dziwi. Często mam wrażenie, że Ojciec lubi kiedy człowiek się dziwi.
  • Nie szepniesz Ojcze, o co chodzi ?
  • Później i będę głośno mówił.

Roześmiałam się i przestałam pytać.

Sam mówiłeś, że jestem nieprzewidywalny.

05. 04. 18 r. Warszawa.

Po Wielkanocy Piotr ciągle chodzi zamyślony.

  • Dlaczego to ja się tylko zgłosiłem, żeby tu iść ?
  • Spytaj Ojca – wzruszam ramionami, bo przecież skąd mam wiedzieć…
  • Myślisz, że tak łatwo pytać Ojca ?
  • Myślę, że tak – w przypadku Piotra jest to bardzo proste, choć nie zawsze otrzymujemy odpowiedzi.
  • Bo tak chciałem.
  • No widzisz ? – śmieję się.
  • …. Powiedziałabyś tak samo ?
  • Powiedziałaby tak samo.
  • Jeśli jest od Ojca, świeci tym samym światłem.
  • Jak cię zadowolić Ojcze ? – pyta.
  • Jeśli będziesz mniej pyskaty …
  • To będzie trudne… – żartuję.
  • Dzisiaj podczas egzorcyzmów byli u mnie Ojciec, Jezus i Maryja. Maryja stała za siedziskiem i obejmowała Ojca i Syna, oni siedzieli w białych szatach.
  • To jak zdjęcie rodzinne … – uśmiecham się.
  • Powiedziała …
  • Stęskniliśmy się.
  • Tak ? Ale jak to ? Macie przecież go na co dzień – myślę racjonalnie.
  • Co do minuty, a wczoraj była przerwa w minutach.
  • …. Wczoraj się nie modliłeś … Rozumiem … – … jakie to wszystko dziwne…
  • Jutro kawa ? – Piotr.
  • Trzeba łapać póki czas.
  • Zapraszam Cię Ojcze do nas na kawę…
  • …….. – spojrzałam na niego jak na UFO. Zwariował ? 


06. 04. 18 r. Warszawa.

Trzeba łapać póki czas… Czy nam się chce, czy nie chce, to idziemy na poranną kawę. Wiedząc, że to się niedługo skończy, nie przepuszczamy żadnej okazji.

  • Kiedy jestem w Szczecinie, to mało myślę o Górze – przyznał Piotr.
  • Dlatego nie jesteś w Szczecinie.
  • I nie będziesz. Twój Dom nie tutaj.
  • Czytałem o tym Deisenhoferze…
  • Czyli o sobie… – uświadamiam Piotra, bo zdaje się, że nie chciałby o tym pamiętać.
  • Musiał być niezłym łotrem, jeśli tak ciągle awansował.
  • No właśnie … Gdzie po śmierci poszła jego dusza ? – … zastanawiałam się nad tym wcześniej. Czy dla takiego jest miejsce w Niebie ?
  • To skomplikowane dla was.
  • Hmm ... Ale nas urobiliście… Jak glinę – zdałam sobie właśnie sprawę, jak bardzo oboje się zmieniliśmy.
  • A to dopiero początek.
  • Co chcecie jeszcze zmienić ?
  • Ciebie nie, ty piszesz.
  • Zmienimy łysego …
  • Ostatni raz tak do ciebie mówię, to stan chwilowy był.
  • Nie będę cię już obrażać, bo prawda jest inna.
  • …….. – doszło do mnie, że chyba z Ojcem rozmawiamy.
  • Co ja mam z tym wszystkim zrobić ? – Piotr rozkłada ręce.
  • Pytanie za 100 pkt., na które dawno padła już odpowiedź.
  • Po pierwsze, nie ty będziesz robić.
  • Po drugie, zasłona niedługo opadnie.
  • Ciągle mówisz „niedługo”.
  • Bo to popularne słowo.
  • ……. – roześmieliśmy się głośno.
  • Przypominasz sobie tego szczygła ? Ojciec jest rewelacyjny, ma świetne pomysły.
  • Czy zaproszenie jest aktualne ?
  • ???!!! – szukam szybko w myślach o jakie zaproszenie chodzi. Kawa!
  • … Jak najbardziej … – Piotr wydukał sam zaskoczony.
  • Więc was odwiedzę.
  • … ???! …. Kiedy !?  – Piotr się przestraszył. 
  • Sam mówiłeś, że jestem nieprzewidywalny.
  • No tak … Jak Ty to widzisz dalej Ojcze ?
  • Przecież Mój Syn już ci odpowiedział.
  • Ta chwilka potrwa jeszcze chwilę.
- Zważywszy na zdarzenia to oni będą cię szukać. 
- Really?! – trudno mi w to uwierzyć – Kiedy? 
- Chwilka. 
- Co znaczy tak chwilka? Ciekawy jestem… – Piotr się zainteresował. 
- Chwilka to chwilka. 
- Jak powiedziałem jutro, to było jutro. 
…… – nastawiłam uszy i gorączkowo szukałam odpowiedzi w głowie, kiedy tak powiedział. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/13/zatruwa-sie-studnie-a-ludzie-z-tego-pija/
  • A co z sądem ?
  • Spójrz w horyzont.
  • ……. – Piotr zapatrzył się w dal i raptem odsunął głowę do tyłu.
  • Zobaczyłem horyzont i tuż przed nosem spadł z nieba na ziemię budynek sądu. Z takim hukiem, że aż zatrzęsło ! Usłyszałem dosłownie huk o ziemię, ale budynek się nie rozleciał.

  • Czyli spadnie znienacka i z hukiem… Masz swoją odpowiedź.
  • Ciekawe… Może faktycznie ten sąd będzie szybko ?
  • Na cóż czekać. Figury rozstawione.
  • Rano obudziła mnie czyjaś obecność. Tak ciężkie kroki, że postawiły mnie na równe nogi.
  • Gacek ?
  • Nie wiem, bo była 5.30. Usłyszałem…
  • Daję ci nowy dar.
  • … ???! …
  • Zobaczyłem, że mogę się przemieszczać jak duch wszędzie …
  • Hmm … A możesz ? – zażartowałam.
  • No coś ty … Dlaczego Homiel ?
  • Powoli zbliżamy się do celu.
  • A najlepsze, że nic sobie z tego nie robisz.
  • Co to za dar ?
  • To początek wchodzenia do wody.
  • ……. – czyli przed falą.
  • Niesamowite jest to, że Ojciec zaplanował to wszystko już przed tysiącami laty.
  • Sam to widziałeś, oglądałeś jak to będzie wyglądać.
  • Czyli widziałem, na co się piszę.
  • O! To ciekawe…. Czy w takim razie widział, że będzie SS-manem ?
  • Wszystko widział.
  • I zgodził się ?! – zdziwiłam się jak nigdy chyba.
  • …. Skomplikowane są drogi do Ojca – Piotr zdziwiony znacznie mniej.
  • Ale są.
  • Dużo ludzi po drodze przepada ?
  • Sam widziałeś.
  • Wiesz, że ponoć Franciszek powiedział, że nie ma piekła ? – wczoraj gdzieś mignął mi przed oczami taki news, ale go nie sprawdziłam.
  • Widziałem, więc jest. Tam było tysiące ludzi.

Papież Franciszek tak naprawdę doskonale wie, co znaczy diabeł, sam odprawiał egzorcyzmy, choć Watykan próbował to później nie wiedzieć czemu zatuszować. Jeśli jest diabeł, to gdzieś musi przecież „mieszkać” …. https://polskatimes.pl/papiez-franciszek-i-egzorcyzm-na-pl-sw-piotra-swiat-nie-chce-wierzyc-w-istnienie-diabla-video/ar/904634