To co w Niebie, teraz na ziemi.

17. 02. 20 r. Warszawa.

Dzisiaj nie było rozmowy, nie było pisania. Myślałam, że tak się skończy też wieczór, ale zaczęliśmy rozmawiać o Balcerowiczu.

To jest niesamowity fart. Nikt nie miał takiego fartu” 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/18/czy-to-ze-mnie-nie-slyszysz-znaczy-ze-mnie-nie-ma/
  • To niesamowite jak Ojciec działa – Piotr pod wrażeniem.
  • Pomagam ci jak mogę. W końcu Mi płacisz.
  • A czym Ci płacę Ojcze ?
  • Sobą.

Przygotowując tekst do blogu zwróciłam uwagę na dwie rozmowy.

- A ! I kazał cię pozdrowić na koniec. Tak ?! – ucieszyłam i wzruszyłam się. 
- Pozdrów Olę … powiedział. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/16/bez-grzechu-to-bez-pychy/
- Mam ci przypomnieć, że zostałaś pozdrowiona wczoraj … – mówi po chwili. 
- Dziękuję ! – prawie krzyknęłam, ale zaraz zaczęłam główkować dlaczego mi to przypomniano ? Czy to coś znaczy więcej ? Jezus powiedział … 
- Wszystko czytam. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/18/czy-to-ze-mnie-nie-slyszysz-znaczy-ze-mnie-nie-ma/
  • Dzisiaj zdałam sobie sprawę co znaczyło to pozdrowienie ! Przecież kilkanaście dni później miałam wizję z chlebem. Miałam z Nimi spotkanie. To było jak zaproszenie albo raczej zapowiedź tego spotkania. Teraz dopiero to rozumiem ! – jestem pod wrażeniem. 
  • Mam pozdrowić ją teraz ? – Piotr pyta Ojca.
  • W tej chwili nie spiesz się.
  • …….. – czyli spotkania w najbliższej przyszłości nie będzie.
  • Szkoda – poczułam żal.
  • Mało ci ?
  • Pewnie ! – roześmiałam się szczerze.
  • Pamiętasz, że mówił ci, że będzie w styczniu wiele się działo ?
  • Zgadza się.
  • W lutym też oczekuj, że wiele będzie się działo.
  • Ten rok będzie znamienny, powiedz to Oli.
  • Jej wyliczanka tym razem się spełni.
  • Początek twojej nowej drogi.
  • Początek ?
  • Początek nowej drogi.
  • Kończy się ten etap w życiu.
  • Ola będzie wiedzieć co to oznacza „przeznaczyłem cię na świat”.
  • Zostawię firmę ? – Piotr nie może uwierzyć.
  • Niewątpliwie tak. Ale w bardzo dobrych rękach.
  • To będzie widoczne dla wszystkich ?
  • No oczywiście.
  • Przypomnij sobie dom do góry nogami.
  • Nie tyle dla świata, lecz urbi et orbi.
  • ………
  • Słyszę … Wskrzeszenie.
  • Dominujące słowo na najbliższe czasy.
  • Pamiętasz przywróć mi imię moje ?
  • To się zacznie realizować.
  • To co w Niebie, teraz na ziemi.


18. 02. 20 r. Warszawa.

Kilka dni temu dostałam maila z prośbą o pomoc. Każdy mail tego typu budzi we mnie lęk, ponieważ to nie jest tak, że pomóc można każdemu. A niewielu to zrozumie. Najczęściej jest tak, że osoba musi przejść co przechodzi, bo taka jest wola Ojca. Taka jest jego droga, a wtedy Piotr może jedynie bezradnie rozłożyć ręce. Ale tym razem pozwolono mu działać. Sama byłam ciekawa, czy coś z tego wyjdzie, bo jak zwykle oboje jesteśmy pełni wątpliwości. Dzisiejszy mail bardzo Piotra podniósł na duchu.


Wieczorem.

Oglądaliśmy film „Pojutrze”. Widząc pękającą wielką taflę lodu zdaliśmy sobie sprawę, że przecież to się zdarzyło. https://wrealu24.pl/antarktyda-peka-niepokojace-badania-nasa-do-katastrofy-moze-dojsc-w-ciagu-kilkunastu-dni-foto/ Nie to jednak mnie zastanowiło. Cały film był „normalny”. Normalni, zwykli ludzie, żadnych odniesień do homoseksualizmu, żadnych niepotrzebnych aluzji. Minęło zaledwie 16 lat od nakręcenia filmu, a jak wiele się w tej materii zmieniło. Dzisiaj niemal w każdym filmie można zauważyć ślady nawiązujące do LGBT, a przecież to forma antychrysta. Widać jak na dłoni, że gacek rozpoczął swoją wojenną ofensywę i to w bardzo ciekawy trzeba przyznać sposób. Wszędzie wkłada swoje macki i robi to skutecznie. Oddziałuje na świadomość i powołuje się na równe prawa. 

- Diabeł usadawia się tam, gdzie stanowi się prawo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/10/dzien-chwaly-naszego-ojca-jest-bliski/ 

Niby równość, niby praworządność, niby każdy jest wolny … Niby racja, a jednak … Prawo człowieka wyniesione ponad prawo Boga … To musi się źle skończyć.


Przeglądanie mediów izraelskich naprawdę potrafi zaskoczyć.

https://www.breakingisraelnews.com/145395/israelstop-rabbi-im-currently-in-discussions-with-the-messiah-himself/?fbclid=IwAR0_hWMVeIPQKtFMU4u1-hsU8THVARtRnRb4i4fe8RtR3hrx558mdiaprDw

Rabin Zissholtz wyjaśnił następnie kilka ostatnich wypowiedzi rabina Chaima Kanievsky’ego, jednego z najwybitniejszych rabinów tego pokolenia, dotyczących Mesjasza.

Rabin Kanievsky jest tak święty, że ma ruach hakodesh (duch święty, proroctwo)” – powiedział rabin Zissholtz. „Na początku, pięć lat temu, rabin Kanievsky powiedział:„ Mesjasz jest u drzwi ”. Później, nieco później, powiedział, że Mesjasz już przekroczył próg drzwi. Nie tak dawno temu powiedział, że Mesjasz już tu jest. Ostatnio powiedział rabinowi Chulakowi, że Mesjasz już tu jest i rozmawia ze mną obiema stopami. Są to różne objawienia Maszasza, z których każde jest większym objawieniem niż poprzednie. Każde słowo wypowiedziane przez rabina Kaniewskiego jest ważone i nie zawiera słów obcych. ”

Nie podróżuję już poza Izraelem. Mesjasz jest tak blisko, że boję się, że mógłbym przegapić jego przybycie. Rabin Kanievsky powiedział, że Mesjasz jest tutaj, w Izraelu, ale nie podał dokładnego czasu, kiedy zostanie objawiony. Jest tutaj, ale nie ma całej mocy, której potrzebuje, aby działać jako Mesjasz. Wszystkie znaki podane w Talmudzie, w tradycji żydowskiej już się pojawiły. ”

Dla nas Mesjasz to Mesjasz-Jezus. Ale dla Izraelitów Mesjasz to prorok. Czytam Piotrowi po powrocie do domu. Z każdym zdaniem  oczy otwiera coraz szerzej.

  • Nie wiem jak tobie, ale ewidentnie kojarzy mi się to z twoją wizją …
  •  O białym domku – przerywa.
  • …….. – kiwam głową w zadumie.

„Mesjasz jest u drzwi ”.

24. 08. 17 r.  
- Właśnie wchodzimy z placu zabaw do przedpokoju. 
-  A co dalej ?  
- Pokój.  
- A co w tym pokoju ?  
- Spotkanie.  
- Zobaczyłem ławeczkę zieloną z długimi belkami, po lewej stronie widzę drzwi zamknięte, a na dole smugę światła z pokoju.  
- Od niedawna tak siedzisz. 
- Jedna chwila na Górze będzie ważniejsza niż całe twoje życie tutaj.

01. 10. 17 r.  
- Czuję, że jestem po kąpieli i stoję w przedpokoju. Czekam na wejście do pokoju… Nie wiem jak to wyjaśnić.  
15. 10. 17 r.  
- Miałem piękną wizję pod krzyżem... Byłem w tym białym domku, otworzyły się drzwi, same. Pokazała się złota droga dokąd mam iść, świeciła na złoto... 

„Później, nieco później, powiedział, że Mesjasz już przekroczył próg drzwi.”

20. 10. 17 r. 
 - Zobaczyłem, że postawiłem pierwsze kroki i czuję, że w pokoju są dwa fotele i dwóch mężczyzn, siedzą. Mam cykora... 

„Mesjasz już tu jest.”

17. 04. 18 r.   
- Słyszałaś ? Jedna z ostatnich lekcji.  
- Nie przesłyszałeś się. Siedzisz na tym tapczanie, ale już nie zakrywasz oczu rękoma. 
- Siedzisz i czekasz. Jesteś gotowy.  
....... - Piotr spojrzał w górę.  
- Patrzysz do góry ? A siedzę obok ciebie.

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/12/ceremonia-przejscia-nastapila/ 
  • Kilka lat czekaliśmy, aby zrozumieć co znaczy biały domek – nie mogę przestać się dziwić.
  • Nooo, niesamowite ci powiem to wszystko – Piotr jest chyba oszołomiony, robi takie wrażenie.
  • Ale ci rabini, Sanhedryn to grupa 36 wybranych rabinów, ścisła czołówka, oni są święcie przekonani, że ich mesjasz w Izraelu jest.
  • Szukają nie tam, gdzie trzeba.
  • Ale kto ich nakieruje ? – wyrywam się bez sensu. Kończąc zdanie już wiem, że było bez sensu.
  • Dziecko !
  • Ojciec teraz robi taką minę jakby był tobą zażenowany.
  • Pamiętasz jak twój mąż powiedział, że nie znam się na ekonomii ?
  • I co usłyszał ?
  • …….. – roześmiałam się cicho. To jedna z najzabawniejszych chwil w naszym życiu.
- Słuchaj, tak ciężko jest, przecież wiesz, że staram się w tej firmie, wszystko idzie po najniższej marży, ciągle walczę, ledwo sprzedaję, by ludziom dać pensję, przecież wiesz, że znam się na ekonomii.
-  A Ja na cudach – wypalił natychmiast Homiel. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/02/ten-swiat-musi-sie-skonczyc-czy-ktos-pamieta-krew-chrystusa/ 
  • No właśnie.
  • Najbardziej będą zdziwieni polscy księża.
  • Wspólny mianownik dla wiary chrześcijańskiej i dla Judaizmu.

Wiedza, która przytłacza. Piotr przestał się odzywać, a ja dalej w dzienniku robię porządki. Natrafiam na słowa …

- Czas powrotu to czas rozłąki. 
- Ola będzie bez Piotra, a Piotr bez Oli, na sam koniec. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/03/modlitwy-nie-ida-na-darmo-maja-ogromna-sile/ 
  • Absolutnie zabieram cię ze sobą do kieszeni – Piotr się zdenerwował.
  • Nie da rady.
  • Tylko ty i Ja.
  • ……..
  • Cieszysz się z tego maila ? – pytam.
  • Ja Ojcze Cię podziwiam, że masz tak czas dla każdego.
  • Taki już jestem.
  • Jakoś się nie przejmujesz zważywszy jak siedzisz.
  • …….. – Piotr leżał rozwalony, jeszcze w butach, bo nie miał siły się rozebrać. Oczywiście po tych słowach zaczął się poprawiać.
  • Dzisiaj w windzie zobaczyłem jakie mam bruzdy na twarzy.
  • Dlatego powiedział czerstwy. Przynajmniej budzisz szacunek – ja na to. 
  • Twoja twarz odzwierciedla twoją naturę.
  • Nie tylko wyglądasz na żołnierza, ale i jesteś nim.



Dopisane 09. 09. 2020 r.

Obecność szatana w naszym życiu jest realna. Niektórzy twierdzą, że szatan nie istnieje, lecz że to my sami mamy w sobie na skutek różnych schorzeń tę tendencję do zła. To prawda, że jesteśmy zranieni, ale prawdą jest również to, że szatan istnieje i nas zwodzi – powiedział Papież w pierwszym odcinku nowego cyklu rozważań we włoskiej telewizji katolickiej TV2000. Tym razem są one poświęcone wyznaniu wiary: Credo. https://ekai.pl/papiez-nie-wierze-szatanowi-ale-wierze-i-wiem-ze-istnieje/?fbclid=IwAR0Ez04Ob2NrYyg0nst4jt10FeQYcGTN-fZ-wLU1XlWTnGm0fxzvGeABAYk

Ci co zdają sobie sprawę, że wizja Jana się właśnie realizuje, wszędzie wypatrują Antychrysta (człowieka). Nie wiedzą jednak, że jest on widoczny na każdym kroku. 

Psycholog zapłaciła 20 tys. € grzywny za prowadzenie terapii dla osób homoseksualnych https://ekai.pl/psycholog-zaplacila-20-tys-e-grzywny-za-terapie-dla-osob-homoseksualnych/?fbclid=IwAR2dYuN4GVQuwgpzUBe8Q5OxvJOu7IDjWGYkeECL5e51T_GJj8JaD5ty1bg

Szkocja: spełniają się obawy Orwella. Czy Pismo Święte będzie zakazane ? https://www.pch24.pl/szkocja–spelniaja-sie-obawy-orwella–czy-pismo-swiete-bedzie-zakazane—pch,78297,i.html?fbclid=IwAR0gevEXJ8WZzp23pr6V0t7qY87OfDhjbflZkDwyuquVGPNu2HWf2yGGd58#ixzz6XNmzxpjK

Wielka chwila nadchodzi.

20. 01. 20 r. Warszawa.

Oglądamy w TV o Jerozolimie. Wydaje się na pierwszy rzut oka, że wiara nadal w Izraelitach silna, a jednak i tam hasło „Boga nie ma” zaczyna być popularne coraz bardziej.  Zdziwiona jestem nawet. Przypominam sobie wypowiedź szefa Sanhedrynu, który woli wrócić do Auschwitz niż zaakceptować Jezusa jako Mesjasza.

  • Nie martw się, oni zapłacą za to wszystko.
  • Wow … Naprawdę ?! – wyrywa mi się.
  • Przyjdzie czas oddzielić zielone ziarno od plew.
  • Wtedy będzie słynne zgrzytanie zębów.

ŁK 13; Odrzucenie Żydów; 27 Lecz On rzecze: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości!”28 Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. 29 Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. 30 Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi».


Wieczorem. Piotr leży i myśli.

  • Jeśli wszystko tak jest zaplanowane, to o co tu chodzi ? To po co to wszystko, jak i tak będzie po Waszemu ?
  • Przyjdzie pora to się dowiesz.
  • Czyli naprawdę zaplanowana jest przyszłość ?
  • Punkt po punkcie.
  • To nie ma pola manewru ?
  • To dla naiwnych.


23. 01. 20. Szczecin.

Piotr dostał w końcu pisemne uzasadnienie sądowe dotyczące wydanego wyroku. Od tego zależy, czy będzie apelacja, czy nie. Kilkustronicowe uzasadnienie było stanowcze.

  • (Sąd) Nie zostawił na nich suchej nitki.
  • Nie będzie apelacji ?
  • Ani myślę.
  • Można sobie wiele rzeczy wymyślać, ale to są fakty.

Rzeczywiście w uzasadnieniu wszystko było wyszczególnione i każdy atak NIP odparty. Miło się czytało tym bardziej, że tak zapowiedział Ojciec. I to samo w sobie jest … niesamowite.


Pisałam o iskrze i Eliaszu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/25/co-zapisane-ma-sie-wypelnic/ Pamiętam jeszcze jedne słowa Ojca …

- Iskra to wiele składowych. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/17/iskra-to-wiele-skladowych/
  • Wiele składowych… Co to tak naprawdę znaczy ?
  • Wielka chwila nadchodzi, na którą czekam od dawna.
  • Jesteś tego świadkiem.
  • Nie na darmo pokazano ci chleby, a możesz opisać jak wyglądały ?
  • Jak dekalog.

  • Czy wiesz, że ta chwila zmieni wszystko ?
  • Ale ludzie się nie zmienią.
  • Daj im szansę. Część się zmieni.
  • Co to będzie dalej ? – Piotr. 
  • Ojciec zaplanował każdą sekundę, pamiętasz ? Mówił ci to – jestem już zniecierpliwiona.
  • A tobie zaplanowałem każdą milisekundę.
  • To już nie mam własnej woli ?
  • Dałem ci mózg, ale czy zaplanowałem ?
  • ……… – śmiech.


26. 01. 20 r. Warszawa

W drodze do Warszawy córka przesłała SMS. Kiedyś popełniła ten błąd, że sobie na nadgarstku wytatuowała imię anioła. Na szczęście jest niewielki, nie rzuca się w oczy. Dzisiaj miała sen.

  • Prawdziwy anioł nigdy nie znika.
  • Ja jestem w środku i nigdy nie zniknę.
  • ………..
  • Już nigdy nie zniknę, a teraz jak masz auto, to już w ogóle – dopowiedział po chwili.

Córka prawie się zapluła ze śmiechu. Piotr zostawił jej auto na tydzień i teraz jeździ cała w radości po całym mieście i całymi dniami, … o czym postanowiła nam nie mówić. 

  • Jak niewiele trzeba, żeby kogoś uszczęśliwić.
  • To zależy jeszcze kto to mówi i przez kogo to przechodzi.
  • To prawda – kiwam głową.

Mżawka na drodze …

  • Trzeba uważać – Piotr skupiony jak nigdy. 
  • A ja wierzę Ojcu – … że nic się nie zdarzy.
  • Widzisz ? To się nazywa wiara, ale wygodna …
  • …….. – uśmiecham się. Bo to wygodnie wszystko tak „zrzucić na barki Ojca”.
  • To co Ojcze … W tym roku … ? … Eeee … Dajmy sobie z tym spokój – … i machnęłam ręką przypominając sobie nagle moje wielkie zgryzoty i rozczarowanie z grudnia. Jedno krótkie wspomnienie sprawiło, że odechciało mi się wiedzieć.
  • No wreszcie się uczysz.
  • I ty się nauczyłaś.
  • Zrobiłaś wielki postęp, przekułaś swoją słabość i już nie potrzebujesz wróżek.
  • Tak, odrzuciłam je.
  • Zobacz jak to Ojciec wszystko przewidział, wykombinował cwanie … – Piotr zadowolony.
  • Nie wykombinował, ale ułożył.
  • I nie cwanie, ale rozważnie.
  • Kombinować to ty robisz.
  • Z sądem też zaplanowałeś Ojcze ?
  • Wszystko.
  • To będzie apelacja ?
  • Zobaczysz.
  • Coraz bardziej jesteś podobny do twojej żony.
  • Ola by chciała mieć rozpisaną każdą minutę. 
  • ……… – roześmiałam się. Ale …
  • Ojcze, powiedziałeś, że dasz im kleik na usta. To aktualne ?
  • No tak.
  • Zauważyłaś, że Ojciec ostatnio nie chce mówić o przyszłości ?
  • Cieszę się z tego powodu, to jest Moja przewaga.
  • Jesteś tak niesubordynowanym żołnierzem.
  • To co dalej robimy z naszym życiem ?
  • Żyjemy. Innego wyjścia nie macie.
  • Według ciebie będzie apelacja ? Co mówi ta twoja intuicja ? – Piotr naciska.
  • Moja jest taka jak Ojciec mówi – wolałam się nie wychylać.
  • Jabłko od jabłoni daleko nie upada.

Piotr przypomniał sobie wizję ze śmieciami i jak biegł szybko, aby się załapać na odjeżdżający samochód prowadzony przez mężczyznę w niebieskiej koszuli. 

  • Biegłem jak struś pędziwiatr – śmieje się głośno …
  • Dosyć komiczny ten powrót do Mnie.
  • Dobrze, że te egzorcyzmy wczoraj zrobiłeś, z lampkami dali ci znać.

Piotr gwałtownie zamarł. Mimo, że dawno po świętach, mamy jeszcze choinkę. Czas sprawił, że przypomina płaczącą brzozę. Bombki wiszą do podłogi, ale światełka świecą okazale i to przez te światełka, które dają magiczną poświatę ciężko nam się jej pozbyć. Wczoraj koło 23 w nocy, nagle jeden sznur lampek zaczął na przemian migać, a nie miał takiej możliwości. Piotr przyglądał się temu widowisku przez chwilę, aż w końcu uznał, że to musi być znak.


W radio podają przedwyborcze sondaże o Dudzie i pozostałych kandydatach. Niepokoi mnie mała między nimi różnica.

  • Kurczę, mam nadzieję, że wygra.
  • Powalczymy to wygra.
  • Bądź dobrej myśli.
  • Jeszcze nie wyciągnęliśmy najważniejszej karty Naszej.
  • Nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach – … p.s. pandemia ? 
  • Co to może być … – zamyśliłam się.

Wieczorem.

Czytam o Faustynie, ciekawe rzeczy odkrywam. Im więcej o niej wiem, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że absolutnie widziała i rozmawiała z Chrystusem. Jestem tego pewna na miliony procent. 

Piłsudski … Bardzo zaskoczyło mnie co napisała o Piłsudskim. Piotr już dużo wcześniej, z 3-4 lata temu twierdził, zarzekał się wręcz, że widział Piłsudskiego w piekle. Nie uwierzyłam oczywiście. Dzisiaj powiedziałabym, że był to raczej przedsionek piekła. O przedsionku może świadczyć informacja, że uniknie potępienia. Gdyby był już w samym piekle, nie miałby na to żadnych szans.



Dopisane 20. 08. 2020 r.

Widzenie Piłsudskiego na dole mocno nas zaskoczyło. Wydawałoby się, że bohater… A jednak w oczach Ojca to zdecydowanie za mało … Na Górze kierują się zupełnie innymi kryteriami niż my tu na dole. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi».

Bóg, honor, ojczyzna, Marszałek – mógłby i dziś jednym tchem zakrzyknąć gorliwy patriota. Mógłby, tylko że byłoby to naprawdę mocno na wyrost. Bo gdzie Bóg, tam raczej nie Marszałek. Józef Piłsudski nie był człowiekiem religijnym. Ba, w czasach PPS-owskich od wiary się wręcz odżegnywał. Później traktował ją co najmniej pragmatycznie. Wiedząc, że jako polityk w Polsce – i to przed stu laty – nie może całkowicie odciąć się od religijności, zachowywał pewne pozory. Dokonał jednak dwukrotnej konwersji – tylko po to, by móc zawierać kolejne związki małżeńskie. W wieku 31 lat wyrzekł się katolicyzmu i został członkiem Kościoła ewangelicko-augsburskiego po to, żeby móc się ożenić z rozwódką Marią Juszkiewicz. W 1917 r. (a może dużo wcześniej) partnerką Piłsudskiego została Aleksandra Szczerbińska (wcześniej jego towarzyszka w PPS). Przez co najmniej cztery lata Piłsudski żył w trójkącie małżeńskim, by w końcu w 1921 r. wziąć ślub ze Szczerbińską – tym razem w Kościele katolickim. ((((…..) Hitler nie krył swej fascynacji Piłsudskim, którego uważał za wielkiego stratega i którego bardzo wysoko cenił – przede wszystkim za zatrzymanie Sowietów w 1920 r. Tuż po dojściu do władzy drżał zaś ze strachu na myśl o możliwej konfrontacji ze znacznie silniejszą wtedy militarnie od zdemilitaryzowanych Niemiec Polską pod wodzą Marszałka. Po uregulowaniu stosunków z Polską strach zamienił się w atencję, którą Hitler wyrażał przy każdej możliwej okazji aż do śmierci Piłsudskiego. Na wieść o niej urządził zresztą pompatyczną uroczystość żałobną w berlińskiej katedrze – na sam pogrzeb wysłał zaś Goeringa. W 1938 i 1939 r., gdy w całej Europie zmieniały się wektory sojuszy, a Polska coraz mocniej sprzeciwiała się Niemcom, wzdychał po kolejnych niekorzystnych dla siebie wieściach z Warszawy: „Gdyby tylko żył Piłsudski…”. Bo był święcie przekonany, że z Marszałkiem zawsze mógłby się dogadać. Miejmy nadzieję, że nie miał racji. https://polskatimes.pl/paradoksy-jozefa-pilsudskiego-wszystko-czego-nie-wiesz-o-marszalku/ar/3640728

https://wiadomosci.onet.pl/kiosk/ciemna-strona-marszalka-skandale-wpadki-kontrowersje/jp1zv

http://naukahistorii.edu.pl/co-o-swoim-narodzie-myslal-jozef-pilsudski/

Myśl, co mówisz.

11. 01. 20 r. Warszawa.

  • Miałem dzisiaj wizję. Właściwie dwie wizje. Zobaczyłem ludzi z NIP jak nachylają się nad jakimś pismem. Zobaczyłem jak mają szkło powiększające. Pochylali się i czytali coś co było po łacinie. Dwuczłonowe słowo po łacinie. Czytali i krzyczeli …
  • Nie da się apelacji zrobić !
  • O ! – Piotr mnie zaskoczył. Z tego wszystkiego kompletnie zapomniałam o NIP.
  • Może faktycznie nie będzie apelacji – mówię dumając jednocześnie nad tym, że strasznie to wszystko się ciągnie.
  • Po jakimś czasie dostałem drugą wizję. Zobaczyłem kobietę, która miała przylizane włosy z przedziałkiem pośrodku. Wyglądała jak taka starodawna guwernantka. Ale ubrana była współcześnie.
  • Czego chcesz ? … pytam.
  • Ja też nie jestem z tego świata. Moja dusza walczyła, żeby być tutaj teraz w tym świecie.
  • Ciekawe … Czy dusza może sobie tak wędrować między światami ?
  • ……… – … odpowiedzi brak.

Wczoraj miałam super fajne doświadczenie. Modliłam się od 14.30 do 15.05. W końcówce modlitwy bardzo wyraźnie poczułam bliskość Ojca. Rzadko mi się tak zdarza. Gdy skończyłam, zadzwonił do mnie znajomy twierdząc, że kiedy dzwonił o 15 mój telefon milczał całkowicie. Jakby sygnał nie dochodził, albo był wyłączony, jednym słowem kompletna cisza. Zaczęłam się śmiać. Wiedziałam zanim zdanie skończył. Normalnie byłoby to niemożliwe, aby milczał. Telefon nowy, zawsze włączony i leży tuż obok. Po prostu w tym momencie miał mi nie przeszkadzać, ale pytam z ciekawości …

  • To skandal, żeby ktoś miał przerwać nam rozmowę.
  • Bo to nie modlitwa, to rozmowa.
  • Przecież wieszOjciec się roześmiał. 

Takie drobne sytuacje obnażają niesamowitą prawdę. W naszym świecie, tej animacji (Ojciec użył raz słowa miraż), w której żyjemy możemy w każdej chwili zostać kompletnie ubezwłasnowolnieni. Można z nami zrobić cokolwiek, zrobić wszystko. Kiedy czasami nad tym myślę, za każdym razem robi to na mnie piorunujące wrażenie. Świadomość tego … dyscyplinuje. 


Siedzimy na kawie już po zakupach, wizycie w kościele, nigdzie się nie spieszymy. Rozmawiamy o nieuchronności zbliżających się zdarzeń i przepływie czasu …

  • Wczoraj pisałam, że rok czasu będzie trwała twoja przemiana.
- Ojciec mówi teraz … 
- Pełna twoja przemiana będzie trwała od dnia urodzin do dnia urodzin. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/11/sluchaj-mego-glosu-a-nie-stu-innych/
  • Myślałam, że chodzi o kwiecień, ale teraz nie jestem pewna. Może chodzi o te urodziny Nike ? Czyli wrzesień ?
  • Wyglądem jesteś przygotowany, żeby cię słuchano.
  • Taaak ? Tak wyglądam ? – pyta mnie chcąc się upewnić.
  • Mnie pytaj, nie Oli.
  • Wyglądem masz budzić respekt.
  • Zgadzam się, wygląd jest ważny – przyznaję.
  • I zachowanie jest ważne.
  • A ja taki okropny czasami jestem.
  • Nie mów do siebie, że jesteś okropny.
  • Słyszałem, że jesteś Moją kopią, więc mówisz o Mnie.
- Ciebie czeka Ja. Jeśli ty jesteś kim jesteś, to kim jesteś ? ……. – pogubiliśmy się. Powtarzałam to zdanie w głowie z trzy razy, aby zrozumieć. 
- Jesteś kopią Mnie. 
- Więc zrobisz to, co Ja bym zrobił. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/25/jestes-kopia-mnie/
- Bądź Moją kopią. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/25/kiedy-jestescie-razem-wtedy-jestescie-silni/


12. 01. 20 r. Warszawa.

Dzisiaj niedziela. W kawiarence jesteśmy prawie sami.

  • Miałem nad ranem wizję. Idę i ciągnę za sobą stary wózek. Na wózku mam worek, taki szary, typowy do ziemniaków. W worku jest dziecko. Wiem, że wiozę to dziecko na egzekucję. Wiedziałem o tym. Ale jadę i nic nie mówię.

  • Na drodze zauważam srebrną monetę, ale wiem, że to nie jest prawdziwa moneta, a czekoladka w sreberku imitująca monetę. To dziecko mimo, że jest w worku prosi, aby się zatrzymać i żebym Mu dał tą monetę srebrną. Mówi…
  • Daj Mi ten pieniążek i dalej możemy jechać. Nie chcę nic więcej.
  • Nie wiem jak on to widział, bo pieniążek by już pod wózkiem, a on był w worku. Zatrzymuję się i podnoszę pieniążek, aby Mu dać. Odwiązuję najpierw ten worek i widzę w środku 3-letniego chłopca, ma blond włosy, zaczesany jest do przodu. Patrzę na niego i odkrywam, że tym chłopcem jestem ja ! Przecież to ja ! Jak byłem mały tak wyglądałem.
  • Poduszeczkę dam ci pod siedzenie … mówię.
  • Nie chcę, możesz Mnie zawieźć.
  • Wzruszyłem się bardzo jego niewinnością. Był dobry, a jednak był gotowy iść na śmierć. Coś we mnie pękło.
  • Nie oddam cię nikomu i wziąłem go na ręce. Obrałem czekoladę ze sreberka i tak się wizja skończyła.

Każda wizja z chłopcem blondynkiem to wizja z Ojcem.

  • Hmm … Ojciec mówił, że jesteś Jego kopią, więc nic dziwnego, że chłopiec był do ciebie podobny. A egzekucja … Sam widzisz co się dzieje. Teraz chcieliby Boga zabić, zlikwidować, wmówić, że Go nie ma. Kiedy Boga nie ma, to hulaj dusza. Ty będziesz Go bronić … To wygląda jakbyś był ostatnią nadzieją.
  • Ty to Ja, Ja to ty.
  • Teraz doszło do mnie dlaczego pieniążek czekolada. Dwa dni w temu w kantorze dostałem w prezencie taki pieniądz czekoladkę. Teraz zaskoczyłem – Piotr się wzruszył.

Długo potem myślałam nad tą wizją. Piotr ma kilka słabości, z którymi walczy. Przyziemny materializm i … co wydaje się śmieszne … właśnie czekolada. Gdyby zapanował głód, najbardziej żal mu by było nie chleba, ale czekolady. Pieniądz i czekolada to jakiś dla niego synonim bezpieczeństwa. Że nadal wszystko jest normalne. W tym widzeniu znowu wybrał Ojca, a nie swoje życie. Piękna wizja.



Wieczorem.

Piotr poszedł na egzorcyzmy, wrócił jakiś czas później …

  • Od jakiegoś czasu oczyszczam z brudów Franciszka, więc mówię swoją formułkę; oczyszczam cię taki i taki, a raptem wyłania mi się twarz Benedykta. Zza przesłony wyłoniła się jego głowa, aż mnie cofnęło z wrażenia.
  • Przecież żyje … – wtrącam się. 
  • No właśnie, to chyba jego dusza i on do mnie mówi …
  • Ja też proszę o ochronę.
  • Więc wyciągam rękę i mówię … Oczyszczam cię z wszelkich brudów, gacków itd. I widzę jak z jego ciała wypada szara masa w kształcie prostokąta, tworzy taką jakby metalową blachę, ale mocno brudną. Nie była zardzewiała, ale brudna. No to ja dalej … Mówię po raz drugi czyszczę cię i wtedy zobaczyłem też postać Franciszka. Żeby było mi łatwiej czyścić postawiłem ich koło siebie razem, a wtedy oni wzięli się za dłonie.

  • A kiedy się połączyli wybuchła z nich wielka energia, to wyglądało tak jakby biała para z nich buchnęła. Benedykt też prosił mnie o opiekę.

Spojrzałam na Piotra uważnie. Kiedy on był na egzorcyzmach, ja akurat czytałam artykuł https://magazyn.wp.pl/opinie/artykul/auguri-benedetto .

Ten film, mający ambicję filmu dokumentalnego, to prawdziwa gradka dla wyznawców teorii o pancernym kardynale, ludzi przekonanych, że Kościół rzymskokatolicki to czyste zło i właściwie instytucja zatroskana jedynie o własny prestiż, pieniądze i strefy wpływów.

Pancerny ? Dziwna zbieżność. Metal jako symbol twardości, nieustępliwości ?

  • Niesamowite jak ty to widzisz wszystko.
  • Sam się dziwię. Widzisz ? Mężuś jest niezbędny – zażartował.
  • I to jeszcze jak ! I jak to będzie, kiedy cię nie będzie w takim razie ?
  • Jakoś się podzielimy.
  • Jak cię Ojciec spod skały wyciągnie to nie mam pojęcia.
  • To będzie majstersztyk.
  • Hmm …
  • Masz pióro Majsterstuck ?
  • …….. – Piotr zamarł.
  • Twoje pióro faktycznie ma nazwę Majsterstuck – Piotr wyjaśnia szybko. 
  • I to też będzie majstersztyk.

Siedzimy oszołomieni.



13. 01. 20 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Na egzorcyzmach znowu widziałem Benedykta. Prosił mnie o pomoc, żebym o nim nie zapomniał – robi zdziwioną minę. 
  • Skończyłem modlitwę i Ojciec mówi do mnie …
  • Jeszcze raz. Nie myślałeś o niej.
  •  To znaczy o modlitwie.  Więc jeszcze raz zacząłem od nowa.
  • Myśl, co mówisz.
  • Kurka wodna, ja ciągle uciekam myślami – przyznałam się.
  • Dzisiaj po raz pierwszy widziałem Polskę z boku, z profilu. Pięła się na wysięgniku ponad wszystkie inne państwa. One zostały z tyłu.

Czytam dalej książkę o Faustynie; Ufam tobie. Wczoraj wydawało mi się, że to raczej niemożliwe, aby dusza kogoś jeszcze żyjącego przyszła po pomoc, a tu raptem u Faustyny pojawia się podobna historia. 

Teraz jest Mój rok.

31. 12. 19 r. Szczecin.

Ostatni dzień 2019 roku, godzina 15. Nic się nie wydarzyło, nic się nie dzieje i raczej już nie zdarzy. Tak liczyłam na ten zapowiadany kleik … i nic. Zaczynam wątpić, czy były to słowa Ojca. Nie mam pojęcia jak tłumaczyć to wielkie „nic”. Piotr unika mego wzroku, sam chyba ma wątpliwości. Nie wiem co robić. Chodzę jak struta, dosłownie. Jak to wszystko mam zrozumieć ?

Przez cały okres świąteczny z Ojcem prawie nie rozmawialiśmy. Dodatkowo Piotr na dwa dni wybrał się do Warszawy, więc dwa dni ciszy kompletnej. Dopiero wracając samolotem …

  • Samolot wpadł w turbulencję. Nad Goleniowem pomyślałem, że jest już nisko i nie spadniemy i wtedy usłyszałem …
  • Tak się nie ciesz, z tej wysokości wszyscy zginiecie.

Ucieszyłam się słysząc choć tyle.

  • Pilot powiedział, że cudem przelot był w miarę spokojny.
  • Cudem ?! Cudem ?! – uśmiecham się i zaraz poważnieję.
  • Zobacz, rok się kończy. Mógłby Ojciec tak napisać na kartce co będzie i co mam zrobić – wyrywa mi się żałośnie.
  • Jeszcze czego ! I tak masz dużo.
  • Ojciec dużo mi mówił co mi przygotował.
  • ……. – milczałam, nie chciałam już tego słuchać.

Wieczorem.

Oglądamy TV. Putin zaatakował Polskę swoją wymyślną teorią. https://konkret24.tvn24.pl/swiat,109/to-nie-pierwszy-raz-gdy-rosja-obwinia-polske-o-wybuch-wojny,996653.html

  • Wiesz co zobaczyłem ? Tak jak wcześniej Polska była odcięta od lin, to jeszcze dodatkowo dostała szklaną nad sobą kopułę – otworzył oczy ze zdziwienia.


Godzina 20.00 i ciągle nic. Pojechaliśmy do Krysi, aby w Sylwestra nie była sama.



01. 01. 20 r. Szczecin.

Wracaliśmy o pierwszej w nocy. Nasze mieszkanie znajduje się na zamkniętym osiedlu, przekraczając główną bramę ….

  • To był nasz rok.
  • Teraz jest Mój rok.
  • Całkowicie go przejmuję.

Ciarki mnie przeszły. Piotr powtórzył co usłyszał i jak usłyszał. Był bardzo stanowczy, a więc i słowa Ojca musiały być bardzo stanowcze.

  • Notowaliście sobie, rozważaliście …
  • Teraz jest Mój rok.
  • Czas zabawy się skończył, czas maniany.
  • Czas zabrać się do roboty.

Środek nocy, nie chce nam się spać. Siedzimy w fotelach w kompletnej ciszy, mimo sylwestra. Rozmawiamy o wczorajszym filmie, który obejrzeliśmy z wielką przyjemnością i zrozumieniem. https://www.youtube.com/watch?v=3e2_6U5fD6Q

  • Mam nadzieję, że nie będę musiał tam jechać. Ja tam w ogóle nie pasuję.
  • Zapominacie o Mnie.
  • Ludzie nie rozumieją Franciszka – rozmyślam o filmie.
  • Ja tak chciałem.
  • On jest Moim podopiecznym.
  • Film jest dla niego, a ma bardzo wielu wrogów i przeciwników.
  • Ojcze, ja tam się nie nadaję – a Piotr znowu swoje.
  • Ja wiem, czy się nadajesz.
  • Oni mają wiedzę, a ja nic.
  • Przy Mnie będziesz znał wszystkie odpowiedzi.
  • ……..
  • Obawiam się tego roku – zaczynam „jęczeć”. .
  • Niepotrzebnie. Ja jestem przy tobie.
  • Czas rzucić piłkę do kosza.
  • Ale Ojciec jest !!! Oglądałem dzisiaj w komputerze piłkę ręczną …
  • Dlatego mówię, że jestem koło ciebie.
  • Piłka do kosza to zdobywanie punktów, wygrana… Wolałbym, aby Ojciec nie mówił zagadkami.
  • Tak jest weselej.
  • I trudniej – pomyślałam.
  • Dostałeś prezent na święta ? – nie wytrzymałam.
  • ……… – Piotr spojrzał na mnie ciężkim wzrokiem.
  • Ma mówić co słyszy, a nie co sobie dopowiada.
  • Wyraźnie słyszałem ! – Piotr się upiera.
  • …….. – jestem skołowana, rozdarta.
  • Glazerson twierdził, że Mesjasz miał się pojawić na święta tego roku. Dlaczego nie przyszedł ?
  • Nie odzywam się, bo boję się, że będę źle zrozumiany.
  • …….. – roześmiałam się przez lekkie łzy żalu. Ojciec jest cudowny …
  • Wszyscy są pewni o swojej nieomylności.
  • Źle czytają.
  • Ojcze, ale trzeba przyznać, że „mała kicha” z tego wyszła. Mówiłeś Adasiowi o 2019 roku.

  • Dla uspokojenia powiem ci, że ta „kicha” długo nie potrwa.
  • Co czujesz ?
  • W tym roku.
  • Szkoda, że nie mogę rozmawiać z tobą bezpośrednio.
  • A dlaczego ?
  • Bez wahania byś go zostawiła.

Spojrzeliśmy na siebie gwałtownie. Serce mi zamarło widząc teraz oczy Piotra. Straaaasznie głupio mi się zrobiło. W jego oczach zobaczyłam wyraźny do mnie żal, wielką żałość …

  • Nieprawda… – bronię się niemrawo, ale on wie, że to tylko słabe kłamstwo.
  • …….. – zapadła niewygodna cisza. Nie wiem jak z tego wybrnąć, zmieniam temat …
  • Bez względu na wszystko wierzę w swoje wizje. Otwieraną bramę w piekle, kaptur, chleby … Tego jestem pewna na miliony procent.
  • I wreszcie „jesteśmy w domu”.
  • Że się stanie to wiesz, tylko nie wiesz kiedy.
  • Właśnie. Po co więc Ojcze uruchomiłeś Adama ? 
  • Dziwne … Słyszę Dixon
Według jej słów 2020 roku usłyszymy ponoć głos, który rozniesie się po całym świecie i wypowie tylko:
„Dokonało się” 
https://www.antyradio.pl/News/Straszna-przepowiednia-Jeane-Dixon-Co-nas-czeka-w-2020-roku-36747 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/07/11/ja-im-powiem/ 

Będziesz podążał za Mną ?

16. 12. 19 r. Warszawa.

Piotr załatwił mi nowy Iphone. Wziął go na swoją firmę jako stały, uczciwy do bólu klient. Próbując rozwikłać jego zawiłości …

  • Od kogo masz telefonik ? Od mężusia ?
  • Od Homielka – śmiejąc się mówię na wszelki wypadek. 
  • Ale telefon firmowy, a firma do kogo należy ?
  • Do Ojca ! – śmieję się nadal.
  • ………
  • A mogę o coś spytać?
  • A dlaczego chcesz psuć, gdy tak sobie siedzimy ? w tle grała muzyka, było przyjemnie.
  • Bo wczoraj cały dzień się nie odzywałeś Ojcze.
  • A skąd wiesz ?
  • ……… – roześmiałam się.
  • A to jest ostatni telefon od mężusia ?
  • A jakie ma to znaczenie ?
  • No ma…
  • Ja jestem.
  • …….. – spoważniałam.

Biorę telefon do ręki i znowu go przeglądam, muszę się przyzwyczaić.

  • Zadowolona ? Wszystko dzięki Ojcu.
  • I młotkowi… czyli narzędziowi, czyli Piotrowi.
  • Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak gacki cię nienawidzą i chcieliby cię przekabacić, żebyś popadł w rozpacz, w przegraną.
  • No właśnie. Dlatego tyle masz problemów, żeby cię tylko zdołować, a wtedy nie masz siły na nic – … a zwłaszcza na egzorcyzmy.
  • Dzisiaj podczas komunii zobaczyłem jak z Nieba chlusnęła błękitna woda na ziemię i zgasiła czerwone ogniska, które się zapalały.

  • Ciekawe … Może gasiły zarzewie różnych wojen ? Konfliktów ? … Ojciec mówił o Sanhedrynie, a Watykan ?
  • Jak Mahomet nie może przyjść do góry, do góra do Mahometa.
  • …….. – Piotr robi zdziwioną minę niewiele rozumiejąc. Muszę przyznać, że ja również nie rozumiem.

Wieczorem.

Dzisiaj pisałam tekst, nad którym się na chwilę „zawiesiłam” w zadumie.

- Już mamy kwiecień, a co będzie jak nic się nie wydarzy ?
-  Nic to też coś. 
- Hmm … – uśmiecham się. Faktycznie, „nic” to też wydarzenie tylko takie, że nic się nie wydarzyło. A co będzie jak się coś wydarzy, a Rabini tego nie zauważą ? 
- Chcesz Mi powiedzieć, że nie jestem Wszechmocny, Wszechmogący, Wszechpotężny i nie wiem niczego ? 
- To będzie specyficzna koronka. Zobaczysz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/16/przy-mnie-wszyscy-maja-dobrze/

A jak w tym roku nic się nie wydarzy, to co ? Co ja powiem ludziom ? Że „nic” to też wydarzenie ? Siedziałam na tapczanie przypominając sobie te słowa …

  • Coś taka smutna ?
  • A no nic… – wzruszyłam ramionami.
  • Kleik … – myślę w głowie, brakuje mi kleiku.
  • Aaaa już wiem, Ojciec mówi, że o kleik ci chodzi.
  • Nie mam siły … – śmieję się słabo, bo czyta we mnie jak w otwartej księdze.
  • Naczytałaś i teraz myślisz …
  • Nie zostawię cię.
  • Twoja niewiara Mnie zatrważa.

Zawieść Ojca … Jego słowa postawiły mnie na nogi. Nie mogę być taka ciągle nie-dowierzająca. Czas się obudzić.

  • Wiesz co mi dzisiaj Jezus powiedział podczas egzorcyzmów ?
  • …….. – zamiast się wsłuchać, to się roześmiałam. Piotr powiedział to takim tonem, tak zwyczajnie, jakby powiedział … Wiesz co mi Kaziu dzisiaj powiedział ?
  • Czy będziesz zawsze Mnie bronił i nigdy się Mnie nie wyrzekniesz ?
  • Będziesz podążał za Mną ?
  • ?!!! – zastygłam. 
  • I dopiero teraz mi to mówisz ?! – zgrzytam zębami.
  • Nooo, podczas modlitwy mnie spytał.
  • Hmm… No nie chcę cię martwić, ale chyba ciężkie chwile przed tobą. Wiesz przecież kiedy apostoł Piotr wyrzekł się Jezusa … ? 
  • Noooo … – Piotr pokiwałam głową przestraszony.
  • A dzisiaj rano Ojciec mi powiedział, że wkrótce się spotkamy.
  • Zapraszam cię ... tak powiedział. 
  • Rano ?! Rano ?! Dopiero teraz mi mówisz ?! – już byłam wściekła.
  • Zapomniałem.
  • ……… – buzuje we mnie, ale się uspakajam.
  • Ale ! Jak ktoś kogoś zaprasza to mówi gdzie i kiedy… – puszczam oko do Piotra. Może uda mi się „wymacać” daty.
  • Ogarnia Mnie biała rozpacz – … Ojciec zażartował, bo ja znowu o datach.
  • Czyli, jednym słowem, jak nie znasz gdzie i kiedy to może zostaniesz porwany ! – … i znowu puszczam oko.
  • O ile dobrze kojarzę, to taki jeden już był porwany.
  • No cóż podobnego ! Nie jestem kaperem.
  • Jeśli kogoś zapraszam, wysyłam po tego kogoś.
  • Szykują go, ubierają.
  • Czyli limuzyna będzie ? – drążę dalej żartem.
  • Coś na kształt, coś żywego.
  • Na jaki to ból tu się nie uskarżasz, tam nie będziesz miał żadnego.
  • Na czas wizyty.
  • ……. – nachylam się do ucha Piotra.
  • A może rydwan po ciebie będzie ? Przecież już raz tak było – śmieję się. 

  • Tak Ojciec nie powiedział.
  • Ola ci powiedziała.

Siedzimy w nastroju rozanielowanym …

  • Ojciec cię pyta …
  • Co zamierzasz napisać ludziom z okazji urodzin ?
  • ???!!!
  • Ojcze, a co chciałbyś im przekazać ?
Dopisane 24. 12. 2019 r. Ojciec spytał mnie kilka dni temu co napiszę z okazji Bożego Narodzenia. Zaskoczył mnie, jak zwykle. Długo nad tym myślałam i nie chciałabym pisać banałów, więc po prostu napiszę od serca. Życzę nam wszystkim, aby w naszej duszy i w naszych sercach Chrystus i Jego Ojciec narodził się na nowo. Odrodził się na nowo jak Feniks z popiołów naszej niewiary. Powróćmy do Niego, powróćmy do Domu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/24/

Chcę dać ostatnią szansę ludziom, ostatnią pomocną dłoń.

06. 12. 19 r. Szczecin.

Przyjechał Piotr, nareszcie. Córka też już w domu. Stęsknieni jesteśmy za Ojcem i radość mnie powinna ogarniać, że jest „pod bokiem”, ale jakoś nie mogę się cieszyć. Chodzę jak struta. Mamy grudzień, koniec roku się zbliża i kompletnie nic się nie dzieje. Tyle słów, tyle zapewnień i co ? Jak ja ludziom spojrzę w oczy ?

  • Wczoraj jak się modliłem w Warszawie, Ojciec kazał ci powiedzieć …
  • Przekaż Oli, że dam jej coś takiego, że zatka im wszystkim usta.
  • ?! …. – chciałabym wierzyć.
  • Wiem co cię trapi.
  • ……. – milczę. Panicznie boję się rozczarowania.

Rozmowa toczy się przy córce.  Na początku słucha uważnie, ale po kilku minutach zaczyna żartować, aż Ojciec jej przerywa …

  • Uważam się za waszą rodzinę.
  • Ale nie tak jak w tym zdaniu, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu ? – Piotr pozwolił sobie na lekką ironię.
  • Nie w tym przypadku – Ojciec się roześmiał.

Córkę nagle oświeciło, zadała ciekawe pytanie …

  • W którym obrazie lubisz siebie Ojcze najbardziej; Buddy, Allahu, Jahwe, czy naszym ?
  • Lubię, kiedy leżę i się opalamroześmiał się ponownie.
  • A co sądzisz o wojnach religijnych ?
  • Wojny religijne to chichot gacka, jego inspiracje.
  • Ale Ja im na to pozwalam, liczę na ich przebudzenie.
  • Ale przecież i tak wiesz Ojcze jak to się skończy … – wtrąciłam się.

Nieustannie mnie to nurtuje. Na ile wszystko jest zaplanowane i na ile można te plany zmodyfikować. Bo czy warto się modlić o coś, kiedy i tak jest wszystko przesądzone ? Im dłużej nad tym myślę, tym bardziej jestem przekonana, że nigdy tej wiedzy i pewności mieć nie będziemy. Chyba właśnie o to chodzi; nie znasz dnia, ani godziny i … końca.

  • A masz swój ulubiony film ? – córka ciągnie dalej.
  • A myślałem, że spytasz o ulubiony pokój.
  • Jaki ?
  • W Niebie.
  • A masz ?
  • Mam ich wiele.
  • No dobra, a masz ulubioną piosenkę ?
  • Lubię wszystkie, ale najmniej te od Nergala.

Podniosłam się z wrażenia. Dzisiaj oglądałam w TV, że Nergal dał koncert w Chile. Zrobił ponoć tam furorę, ale komentarze były różne. „Dziwne, że taki reprezentant pochodzi z najbardziej katolickiego kraju.” 

  • Oglądałam o nim dzisiaj rano.
  • Oglądaliśmy – poprawia mnie Ojciec.
  • …….
  • Jaki kolor skóry człowieka lubisz najbardziej ?
  • Kolor skóry to też nauka – … nauka tolerancji.
  • A co Ojciec myślał, gdy tworzył Murzyna ?
  • ……….. – roześmiałam się na głos. Co za kapitalne pytanie ! Nigdy bym na to nie wpadła.
  • … Ojciec odłożył gazetę, odłożył fajkę i spojrzał na ciebie z uśmiechem – Piotr opisuje co widzi.
  • Warto było go tworzyć, aby usłyszeć to pytanie – … śmiech.
  • W jakich czasach ludzie najbardziej oddawali się diabłu ?
  • W każdych, a w niektórych więcej.
  • A czym się różnimy od tamtych ?
  • Ale było dużo wspaniałych ludzi, budzą się.
  • Czy Polska to ludzie najbardziej wierzący ?
  • Tam gdzie trudniej, a ludzie wierzą, tam się cieszę bardziej.
  • Ale Polska jest wysoko.
  • Ojcze, ale jednak to biali są najbardziej inteligentni, Chrystus też był biały.
  • Spytaj się swoją mamę jaki jest, bo Go widziała.
  • Jest śniady, to znaczy mocno opalony – tłumaczę zaskoczona.

Siedzimy w trójkę ciesząc się każdą sekundą. Cudowne chwile. Jeszcze parę lat temu taka rozmowa byłaby niemożliwa, ale córka poprzez swoje doświadczenia stała się trzecim naocznym świadkiem obecności Ojca w naszym życiu. Dla mnie to wielka ulga, bo nie muszę już jej wszystkiego tłumaczyć.

  • … Nasza mała żyła w czasach Chrystusa – Piotr wypalił raptem.
  • Taaaak ?- zaciekawiło mnie to natychmiast.
  • A kim była ?
  • Ta, która umyła Mu nogi.
  • ???!!! – wszyscy zrobiliśmy wielkie oczy.
  • Ooook. Badacze mówią, że to była Maria Magdalena.
  • Wyobraź sobie, że nie.
  • Wow …

Uzmysłowiłam sobie, że otrzymaliśmy bardzo ważną wskazówkę co do Marii Magdaleny. Nie była ani ladacznicą, ani tą, która myła Mu nogi. Była po prostu tą, którą Chrystus poprzez egzorcyzmy uwolnił od diabła.

  • A jak miała na imię ?
  • Imię może mieć dowolnie.
  • Ważne, czy czynisz.

Sprawdzam ewangelie i są dwie kobiety, jedna to ladacznica, druga to siostra Łazarza.

  • To która Ojcze ?
  • Pomyśl, oceń jej osobowość.

Przeczytałam uważnie obydwa przypadki i zaczynam się śmiać, zdecydowanie siostra Łazarza.

 J; 12; 1 Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. 2 Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta posługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. 3 Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku. 4 Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z uczniów Jego, ten, który miał Go wydać: 5 «Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?» 6 Powiedział zaś to nie dlatego, jakoby dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem, i mając trzos wykradał to, co składano. 7 Na to Jezus powiedział: «Zostaw ją! Przechowała to, aby [Mnie namaścić] na dzień mojego pogrzebu. 

Czy to możliwe, że pewne cechy „dziedziczymy” z poprzednich żywotów ? Córka uwielbia każdemu z rodziny robić niespodzianki. Nie szczędząc grosza kupuje to co lubimy najbardziej, a ma przy tym naprawdę komputerową pamięć. Na przykład jednemu jogurt bez laktozy, a drugiemu z laktozą. Jednemu malinowy, drugiemu kokosowy. I w ten sposób lodówka zawsze jest pełna, a portfel pusty. 


Kiedy zostaliśmy sami, rozmowa spoważniała. Piotr poszedł się kąpać, przycupnęłam na skraju wanny …

  • Ojciec nawiązał do tego maila, że zamykam szatana. Ojciec teraz mówi, że …

  • Tylko jeden z nich zostanie zamknięty.
  • Po to, żeby osłabić działanie zła.
  • Chcę dać ostatnią szansę ludziom, ostatnią pomocną dłoń.
  • Dać czas do przemyślenia, podjęcie decyzji.
  • Nieuchronność zdarzeń nastąpi.
- Przez wrota ma być wypuszczony szatan. Z drugiej strony słyszysz jak gacek mówi, że dopóki jesteś nie mogą przejść… Czyli jak odejdziesz stąd to oni wchodzą ? Ale przecież gacek działa cały czas. On ciągle tu jest, od zawsze. To jak to jest ? Z jednej strony nie mogą wyjść, a z drugiej jednak są i działają… Co za różnica, że szatan zostanie wypuszczony ?
-  Nie rozumiesz co to jest prawdziwe zło, które może wyjść. 
- Jeszcze ludzie są mili dla siebie. 
- Póki ty jesteś oni nie przejdą, to co się zdarzy, gdy przejdą ?
-  Piekło na ziemi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/26/zabiore-cie-nagiego-i-bosego/ 
  • Czy Ojciec do innych światów przywiązuje taką uwagę jak do tego świata ? – pytam. 
  • Pytanie wykracza od tego co piszesz.
  • Hmm …
  • I tak sobie rozmawiamy, a znam lepsze miejsca … bo rozmawiamy w łazience.
  • Mam tam piękne ogrody, chodziłaś tam.
Jeszcze nie Niebo. Japonia; Park Ashikanga.

Wizje się sprawdzą.

16. 11. 19 r. Warszawa.

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”.

  • Ojciec powiedział, że jesteś dla nich bardzo ważna – Piotr szturcha mnie w łokieć.
  • Taaa ? – dziwię się.
  • Jesteś dla Nas bardzo ważna.
  • Pilnujesz Piotra, a on pilnuje ciebie.
  • ……. – przytakuję głową w milczeniu, ponieważ rzeczywiście tak jest. Pilnujemy się nawzajem.

Godzina później na kawie z lodami.

  • Ojciec powiedział, że nie będzie mnie na święta.
  • ……. – wyprostowałam się, bo to nie pierwszy raz takie słowa.
  • Ale nie wiadomo o które święta chodzi – zwracam mu uwagę.
  • Nie przewiduje cię na święta tak dokładnie powiedział.
  • Hmm… A może przewiduje, że się rozchorujesz i dlatego nie będzie cię na święta ?
  • Może, może …
  • …….. – uśmiecham się.

Nie wydaje mi się, że chodzi o te święta. Moja analiza tego nie przewiduje, choć kto wie … Dzisiaj po raz pierwszy od wielu lat nie byliśmy w Ikei i to z własnej woli. Kiedyś wydawało nam się to niemożliwe, bo sobotnia tradycja to rzecz święta. Widać wszystko może się zmienić, więc kto wie …

  • Ojciec powiedział do mnie teraz …
  • Święta ze Mną spędzisz.
  • O ! – zamurowało mnie, bo co to znaczy ?
  • Pokażę ci gdzie chodzę, gdzie myślę, wykąpię cię w wodzie.
  • Ale w tej specjalnej wodzie, takiej odmładzającej.
  • Jordanowej ? A ja mogę się załapać ? – żartuję.
  • Mogę wziąć flakonik wody dla Oli ? – żartuje też Piotr. 
  • Przecież jest obrzydliwie piękna, sam tak mówisz.

Roześmialiśmy się oboje. Piotr jak chce się przymilić mawia właśnie tak; obrzydliwie piękna.

  • Musisz przyjść do Mnie.
  • Jordan jest konieczny.
  • Wszystko co ludzie mogli zrobić dla ciebie, to już zrobili.
  • Nic więcej już się nie da.

Zmartwiłam się. Z tego wynika, że kolejna operacja nie miałaby sensu. Wykąpanie w symbolicznym Jordanie to nie tyle odmłodzenie, co uzdrowienie.

- A Ola ? 
- Ola to hol. Holuje cie do miejsca, gdzie zostaniesz naprawiony do końca. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/16/zeby-sie-podniesc-musza-upasc/
  • Przy kolejnej operacji musieliby mi wycinać żyłę i robić bajpas, a wtedy Ojciec pokazał mi, że byłbym niesprawny.
  • Wyobrażasz go sobie, z jego energią, nieudolnego ?
  • Nie – przyznaję.
  • Musisz być dynamiczny, kiedy poślę cię do ludzi.
  • Widzę tylko kąpiel w porządnej wodzie odmładzającej.
  • Gdzie Ja mam wpaść do Ciebie Ojcze ?
  • Do Tomaszowa.
  • Aaaa – przypomnieliśmy sobie, ale zaraz główkuję, że chyba już był w „Tomaszowie”, kiedy ślub brał. A tu widzę, że to był inny „Tomaszów”.
  • Kiedyś o tym mówiliście.
  • Z dwa lata temu. Ojcze, ty to masz pamięć.
- Wiesz co teraz słyszę? Piosenkę… Tomaszów… Demarczyk… 

Natychmiast włączyliśmy internet i puściliśmy piosenkę. 

A może byśmy tak, najmilszy, wpadli na dzień do Tomaszowa? Może tam jeszcze zmierzchem złotym ta sama cisza trwa wrześniowa… W tym białym domu, w tym pokoju, gdzie cudze meble postawiono, Musimy skończyć naszą dawną rozmowę, smutnie nie skończoną. Biały domek, biały pokój…. przecież my to wszystko znany. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/20/ilu-pamieta-o-mnie/ 
- Fajnie było w Ustroniu. 
- Jak to wspominasz ? 
- Fajnie. 
- To wpadniesz do Tomaszowa. ……. – kręcę z niedowierzaniem głową. 

„Tomaszów” symbolizuje spotkanie, ale jak, gdzie, kiedy?! 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/22/jesli-nie-zatrzymasz-tej-burzy-to-zamiecie-wszystko/ 
  • Czyli… Znowu idziesz do Góry ? Ale wrócisz, mam nadzieję ?
  • Oczywiście, nie zabieram go na długo.
  • ……. – i oczywiście przychodzi mi na myśl Henoch, który również został zabrany i wrócił. Wrócił na krótko.
  • Co, będziesz prężyć muskuły ? – pyta mnie Ojciec mając na myśli, czy będę dumna i szczęśliwa, że się sprawdziło.
  • Tak – śmieję się.
  • Nie dziwię się.
  • Kiedy to się stanie ?
  • Na razie musimy skończyć gamble.

Gamble – z angielskiego gra hazardowa, to nawiązanie do dzisiejszej porannej wizji.

  • Nad ranem, gdzieś koło piątej rozmawiałem z Ojcem. Spytałem o NIP i apelację. Wyrok zapadł, a ja nie wiem co dalej. Pokazał mi jednorękiego bandytę, maszynę hazardową. Zobaczyłem jak rozdanie ciągle trwa, aż w końcu pokazała się wisienka i główna wygrana padła, pieniądze się wysypały. To może oznaczać, że NIP w końcu zapłaci.

  • Potem na falę skoczymy, ale to nie jest tak jak myślicie.
  • Czyli nasze plany znowu w łeb ?
  • Najpierw zabezpieczymy twoją rodzinę.
  • Wizje się sprawdzą, śmieci się sprawdzą.
  • A jak się sprawdzą to wiesz kto przyjdzie ?
  • …….. – wolałam się nie odzywać, ale doskonale wiem. Jeshua.
  • Dokończycie co zaczęliście.
  • ?! – zaczęliśmy co ? Kiedy ?
  • Skończycie to razem.
  • I pieniądze będziesz miała.
  • Kolejki będą do was. Będą chcieli cię dotknąć albo zabić.
  • Jessssus !!!! – oczy wytrzeszczyłam.
  • Dlaczego ?!!!
  • A co im zrobił ten krzyż w kościele ?

Pytanie, które nas zaskoczyło. „Nasz krzyż” był atakowany dwukrotnie, dwukrotnie niszczony przez nawiedzonych szaleńców. Był atakowany, ponieważ jest absolutnie prawdziwy. 

  • Ojcze, będę na święta ? Powiedz prawdę …
  • ……… – roześmiałam się. To „powiedz prawdę” naprawdę rozkłada.
  • Na święta będziesz, tylko nie wiem gdzie.

Zamyśliłam się.

  • Niech się dzieje Ojcze.
- Twoje miejsce już przygotowane. 
- Ty córko to zrozumiesz. 
- Pamiętaj, że Mały to dobro ogólne. 
- Musisz to przyjąć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/11/16/twoje-miejsce-juz-przygotowane/ 
  • Nie martw się, nie dam ci krzywdy zrobić, ani twoim dziewczynom.
  • A co do męża …
  • Jego los przypieczętowany odkąd powiedział oto ja pójdę.
  • Czyli Ojcze w tym roku jednak ? – Piotr dopytuje.
  • No nie może być Ola rozczarowana.
  • ……. – strasznie się wzruszyłam teraz. Chyba bym się zapłakała, gdyby było inaczej.

Dzisiaj sobota, kiedy się nie spieszymy kawa i lody smakują znacznie lepiej … Piotr otwiera oczy szeroko …

  • Widzę siebie jak mi serce świeci na biało, niesamowite …
  • Czy to już Jordan ? – czyli naprawianie.
  • . Ojciec się roześmiał na głos.
  • To nie Jordan, nich sobie poświeci.
  • Ojciec mi teraz mówi, że to serce było rozpalone, aby przeżyło te lody.
  • No co ty ! – jestem zaskoczona.

Trzy godziny później przekonaliśmy się, że jak zwykle Ojciec miał rację. Podtruliśmy się tymi lodami. Ja łagodniej, Piotr gorzej. Kiedy już doszedł do siebie …

  • Powoli co ziemskie nie będzie ci dobre.
  • Nie wiem co już jeść, to jakaś makabra. Gdzie się nie ruszysz, to cię trują.
  • ……. – tymi słowami dał mi teraz do myślenia.
  • To też forma Antychrysta. Pogoń za pieniądzem jest kosztem życia i zdrowia ludzi. Już się nic nie liczy, tylko zarabiać. Pakują syrop glukozowy, olej palmowy, palą Amazonię, żeby tam plantacje specjalne hodować, a wszystko po to, żeby zarabiać więcej i więcej. Człowiek zabija człowieka.

Wieczorem.

Opowiadam Piotrowi co nieco o Faustynie.

  • Najbardziej w Dzienniczku u Faustyny lubię moment, gdy wraca do swojej celi i widzi Jezusa siedzącego przy stole.
  • I co ?
  • Rozmawiali.
  • O czym ?
  • Eee, nie pamiętam, ale znajdę i ci pokażę.
  • Pytał się jak się czuje i czy zbiera znaczki.
  • ……. – wybuchłam śmiechem. Ojciec jest cudowny.
Dziennik Faustyny; Dziś, gdy wyszłam do ogrodu, rzekł do mnie Pan: Wróć się do swej separatki, bo tam na ciebie czekać będę. Gdy wróciłam, natychmiast ujrzałam Pana Jezusa, który siedział przy stole i czekał na mnie. Z łaskawym spojrzeniem rzekł do mnie: Córko moja, pragnę, abyś pisała teraz, bo spacer ten nie byłby zgodny z wolą moją. Pozostałam sama i wzięłam się zaraz do pisania. Stół, stolik, przy którym siedział Jezus niezmiennie mnie zadziwia. Jest niezwykły z kilku względów. Stół jako symbol spotkania, rozmowy. 
Pokazuje też normalność w zachowaniu Chrystusa. Siedział i czekał… a czy nie powinno być odwrotnie ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/15/poczekaj-na-fale-wymiecie-wszystko/
  • Jak ty sobie poradzisz jak ja gdzieś zniknę, odejdę ? Jak ty sobie poradzisz bez męża ?
  • Przyjdzie nowy.
  • …….. – Piotr się zjeżył.
  • Przecież Jezus to nie mąż – zaczynam.
  • Taaak ? Nie mąż ? – Ojciec spytał powoli.
  • Mąż nad mężami.
  • ……. – spociłam się w sekundę, bo przypomniałam sobie rozmowę.
- Jezus powiedział, że Moją małżonką będziesz... Jak to rozumieć ? 
- Czy mąż karmi żonę ? 
- Tak. 
- Tak karmił ją wiedzą. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/14/miej-nadzieje-nadzieja-umiera-ostatnia/

Jeśli będę uczona, karmiona wiedzą, to w sensie niebiańskim rzeczywiście jak żona.

  • Ojciec powiedział…
  • Dobiega koniec okres twojej kwarantanny, koniec sjesty.

Czy jestem przygotowana na to co idzie ? Sama nie wiem. Żołądek ściska, serce ściska, ale rozum podpowiada, że AJ jest potrzebna …

  • Mam nadzieję, że zdążymy pójść do kina na „Gwiezdne Wojny”.
  • Eeeetam, nic nie będzie – Piotr lekceważąco machnął ręką.
  • To po co pytasz skoro nie słuchasz ?
  • Wszystko widzisz Ojcze ?
  • Tak Mi się wydaje.
  • ……. – śmiech.

Na długą chwilę zapadliśmy w zadumę. Przyzwyczajam się do myśli, że kiedy na parę dni się rozdzielimy, ustaną nasze wspólne rozmowy. Kilka dni to strasznie długo bez Ojca.

  • Nie rozmawiaj z Ojcem zbyt intensywnie – proszę Piotra.
  • Zazdrosna ?
  • Tak – roześmiałam się.
  • Schlebia Mi to.
  • Nie mówię żegnaj, ale do usłyszenia, bo się usłyszymy.


Dopisane 13. 07. 2020 r.

Odniosę się do wczorajszych wyborów. Wiedzieliśmy, że wygra A. Duda. Zapowiadały to cztery wizje. Dwie opisałam tutaj wcześniej (statek z platformą, oraz Trzaskowski, który potyka się o swoje nogi i upada w błoto, dochodzi do mety czołgając się). Jednej nie opisałam tu jeszcze, a ostatnią otrzymaliśmy wczoraj rano, czyli już w trakcie wyborów. Ta czwarta pokazuje dlaczego pan Trzaskowski przegrał.

Piotr zobaczył go w mundurze niemieckiego bojówkarza SA z 1934 roku. https://historia.org.pl/2015/06/05/sa-oddzialy-szturmowe-nsdap-foto/ W pierwszej chwili pomyślałam, czy nie za mocna ta wizja była, ale kiedy Piotr mi wytłumaczył, że bojówkarze utorowali Hitlerowi drogę do władzy wszystko stało się jasne. W naszych rozmowach kiedyś padły słowa, że Hitler to jeden z antychrystów.

Podsumowując. Wizerunek bojówkarza SA to symbol dojścia do władzy antychrysta, a przecież LGBT jest jedną z jego form. Dlatego p. Trzaskowski jako rzecznik LGBT w wizji był przedstawiony jako niemiecki bojówkarz. Ta wizja jest ciekawa jeszcze z jednego w względu. Gdybyśmy tej wiedzy z historii nie posiadali, prawidłowe odczytanie wizji byłoby raczej niemożliwe. Dlatego to jest taki idealny przykład, że wizje odnoszą się do tego co znamy i co wiemy. 

Wizje się sprawdząi się sprawdzają. Choć przyznam szczerze, kiedy Ojciec powiedział …

  • A może Polska zasługuje na Trzaskowskiego ? …

powiało grozą.

Te wybory to walka między dwiema siłami. Myślę, że ten obrazek dużo pokazuje …

Andrzej Zybertowicz: Trzaskowski zdjął owczą skórę ze swojej twarzy i pokazał, że Polska jest mu obojętna. Andrzej Zybertowicz powiedział, że blisko 50 proc. głosujących Polaków oddało głos na kandydata, w którego sztabie „nikt nie uznał za stosowne pojawienie się na wieczorze wyborczym z flagą”. – Zachował się, jakby zdjął owczą skórę, skórę patriotyzmu – mówił doradca prezydenta Andrzej Dudy. https://wiadomosci.wp.pl/wyniki-wyborow-2020-andrzej-zybertowicz-trzaskowski-zdjal-owcza-skore-ze-swojej-twarzy-i-pokazal-ze-polska-jest-mu-obojetna-6531572346812033a

Nadszedł czas naszego połączenia.

08. 09. 19 r. Warszawa.

Dzisiaj niedziela, pierwszy dzień 40 – tygodnia ciąży Nike. A ranek jak każdy poranek. Idziemy na kawę mimo, że leje. Jesteśmy jakoś spokojni oboje, choć jutro też sąd.

  • Myślisz, że coś się faktycznie wydarzy ? – Piotr ledwo wstał, to już wątpi. Tak wpływa na niego normalność tego dnia.
  • Na to wygląda. Tylu ludzi na świecie i trafiło na ciebie. Ciekawe …
  • To nie tak. Tylu ludzi czeka na ciebie.
  • Czy Niewiasta rodząca to Maryja ? Muszę to wiedzieć, bo znowu czytałam wczoraj w internecie, że to Maryja – jestem w rozterce.
  • Musisz ?! Co to znaczy musisz ?!
  • …….. – poczułam się fa-tal-nie, zagalopowałam się. Jednak mam mętlik w głowie, gdyż niektórym osobom Maryja sama mówi w przekazach, że to Ona jest niewiastą z apokalipsy, więc sama już nie wiem co myśleć.
  • To Nike, zwycięstwo, nic nie zmieniaj.

Siedzimy w milczeniu, Piotr drapie się po głowie.

  • Ciekawe, czy odrosną mi włosy – śmieje się.
  • Nie w tym życiu. Nie w tym istnieniu.
  • Nie będę miał ? – czuł się wyraźnie zawiedziony, czym mnie naprawdę rozśmieszył.
  • A po co ci ? Same problemy.

Zadzwoniła córka. Oboje zaczęli ustalać grafik na tydzień. 

  • Kiedy cię tak słucham, to nie widzę twoich narodzin w tym tygodniu. Po prostu nie masz czasu, a w czwartek jedziemy do Szczecina – śmieję się.
  • Do czwartku daleko.
  • Hmm… Jutro sąd, ciekawe jak będzie – Piotr.
  • Emocjonujący tydzień na początku… i na końcu.
  • Na końcu też ?
  • Przede wszystkim na końcu.

Koniec 40-tygodnia to sobota. 14 września ma się odbyć akcja „Polska pod krzyżem”. Czy ma to jakiś związek ? Nie mam pojęcia.

  • Prawnik twierdzi, że tym razem na koniec to ja będę przemawiał przed sądem. Ale to niemożliwe, żadna z wizji mi tego nie pokazała.
  • Ona (sędzina) wie wszystko. Wie, że jesteś ofiarą.

Około 15.00 widzę Piotra ze szklistymi oczami. Czekam cierpliwie na wyjaśnienie.

  • Ojciec mi powiedział przed chwilą.
  • Nadszedł czas naszego połączenia.
- A i odnowienie Nieba też będzie, bo to co na dole, to i na Górze. 
- To wszystko jest połączone. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/07/urbi-et-orbi/

09. 09. 19 r. Warszawa.

Rozprawa o 10.00. Wstajemy oboje zdenerwowani, ale na kawę idziemy jak zwykle. Prawie się nie odzywamy, jeśli już rozmawiamy to tylko o rozprawie. Jeszcze wczoraj oboje mieliśmy nadzieję, że wszystko skończy się dzisiaj, ale nasz prawnik, wieczny „optymista” szybko sprowadził nas na ziemię. Okazuje się, że NIP może potrwać jeszcze i rok, a z apelacją jeszcze dłużej. Nie pasowało mi to do słów Ojca, ale może to prawnik ma tym razem rację … ?

  • Ojciec mówi teraz, że mnie to zaskoczy dzisiaj.
  • Tak ? Ciekawe co … – zamyśliłam się.
  • ………
  • Wiesz co widzę ? Nike leży na łóżku, gotowa do rodzenia… Widzę to …
  • Taaaak ? Rodzi ? – jestem oooogromnie zdziwiona.
  • Nie wiem.
  • A czuje bóle ?
  • Nie wiem.
  • Weź to poczuj ! – nalegam, bo Piotr czuje tak wiele co niewidzialne… 
  • Co znaczy weź !
  • Jest przygotowana.
  • Ciekawe ile będzie trwał ten poród.
  • Pójdzie jak na kamieniu.
  • Ty coś powinnaś o tym wiedzieć.

Uśmiecham się. Kiedy ja rodziłam córkę lekarz na koniec stwierdził, że „mogłabym rodzić na kamieniu”, tak poszło to sprawnie, więc … Ojciec i wtedy musiał być przy mnie, bo skąd by wiedział ? 


Wieczorem.

Czekam niecierpliwie. Przebieram nogami. Piotr w końcu przychodzi i pada na tapczan. W płaszczu, butach, teczkę rzucił pod nogi … wykończony.

  • Ale Ojciec mnie wkręcił ! Nic mi wcześniej nie powiedział ! Pamiętasz jak mówił rano, że ta rozprawa mnie dzisiaj zaskoczy ? Wzięli mnie znienacka ! Miałem przemawiać na koniec ! – mimo wyczerpania emocje w nim jeszcze buzowały.

Okazało się, że przemawiał przez dwie godziny przed sędzią, ławnikami. I dał taki popis, że druga strona struchlała. Wyzwał ich od cwaniaków i oszustów i  zrobił wykład o istocie dobra i zła …

  • Gdybym wiedział, że będę przemawiać, to bym się lepiej przygotował, ale żadna wizja mi tego nie pokazała ! A teraz mam do siebie pretensje, że mogłem im bardziej dowalić… Mam żal do siebie …
  • Jeśli uważasz, że masz żal do siebie to powiem ci, że powiedziałeś bardzo dobrze.
  • Ale dlaczego przemawiałem, przecież tego nie widziałem !
  • Nie zrozumiałeś co ci pokazałem…
  • Aaaa… Ojciec znowu mi pokazał jak sędzina była blisko mnie, może z pół metra… To o to chodziło ? – zdziwiony.
22. 02. 16 r. Warszawa. 
Na kawie rozmawialiśmy o NIP. Piotr przypomniał sobie, że w ostatniej wizji zapowiadającej koniec rozprawy na początku siedział naprzeciw królowej, a rozdzielał ich stół. Na koniec wizji oboje siedzieli na krzesłach już przed temidą. Od razu wydawało mi się to czytelne. Sędzia będzie traktować ich równo, nie będzie miało to znaczenia, że ktoś jest mocniejszy czy słabszy, większy czy mniejszy, będzie po prostu bezstronny i sprawiedliwy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/06/nigdy-nie-daje-dat-bo-ktos-inny-przyjdzie-pode-mnie-i-mu-uwierzysz/ 
  • Skąd mogłem wiedzieć ?!
  • Hmm… – rzeczywiście, nie rozumieliśmy tej sceny do dzisiaj.
  • Ty się ciesz, że wzięli cię znienacka – przychodzi mi do głowy.
  • Denerwowałbyś się cały czas i nie wiadomo, czy twoje serce wytrzymałoby ten stres. Ojciec powiedział, że z tobą to jak z jajkiem …
  • Nie mogę cię stracić zanim się wszystko nie wypełni.
  • …….
  • To w sumie dziękuję ci Ojcze, że wziąłeś mnie znienacka.
  • Żywe złoto nie musi dziękować.
  • Sędzina powiedziała, że ostatnia rozprawa będzie w październiku. A teraz jak będzie ?
  • Też widziałeś to. Teraz będą krzesełka.
Nie wiem jak to się stało, ale ja i królowa siedzieliśmy przed nią na krzesłach. Kobieta wstała i stała się niebotycznie wielka, sięgałem jej do kolan i powiedziała; jestem taka stara. Ja dalej siedzę, ona podchodzi do mnie i patrzy się na mnie, odwraca się tyłem i zasłania mnie przed królową. Wyciąga broń, strzela do niej i ją zabija. Ja aż podskoczyłem i krzyczę; coś ty zrobiła, ja tak nie chciałem! Odwróciła się do mnie ponownie i położyła mi na stole kanapkę z serem, a po przekątnej drugą. I odeszła. Byłem w szoku w jaki sposób to zrobiła. Słysząc słowa; jestem już taka stara od razu skojarzyłam to sobie z temidą. Temida jest kobietą i jest tak stara jak stary jest ten świat. Prawdopodobnie wizja dotyczy końcowej rozprawy sądowej.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/12/odrobina-mgly-tajemnicy-zostala-zdjeta-ale-nie-mysl-ze-wiesz-wszystko/

A więc jednak październik… Ale co z porodem ? Siedzę zawiedziona. Tak ważny poród … Apokaliptyczny… Jeśli był, to jakby go nie było w ogóle. Dlaczego ? 

  • Nie przejmuj się tym co się dzieje, bo dzieje się zgodnie z planami.
  • Twój zegarek idzie za szybko.
  • Hmm… – to prawda. Chciałabym wszystko do razu, na oczach, a to nie tak …

Jeszcze raz czytam ten fragment z AJ…

12;5 I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu.

Porwane do Boga i do Jego tronu … A więc to dzieje się wyłącznie na Górze … Hmm… A co na Górze dzieje się dzisiaj, na dole poznamy wkrótce.

  • Wiesz co mi się wydarzyło w biurze dzisiaj po sądzie ? – przerywa moje myśli Piotr.
  • Rozmawiam z pracownikiem i włącza się radio.
  • Urodziło się dziecko … słyszę. Wyobrażasz sobie ?!!!
  • ?!? … – czyżby ? Tak cicho ? Bez fajerwerków ? Niezauważalnie ?

Jeśli mielibyśmy w AJ ustalić jakąkolwiek konkretną, jedną przynajmniej datę, taką datą jest 9 wrzesień 2019 r. Wtedy I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu.

Będzie się działo.

05. 09. 19 r.  Warszawa. 

Za 4 dni rozprawa. Nie myślę o tym w ogóle, ale widzę, że Piotr przeciwnie.

  • A może znowu przesuną ?
  • Niemożliwe – jestem tego już pewna na 100 %.
  • Myślisz, że sędzinę coś olśniło w końcu ? Tak nagle to wszystko …
  • Nie coś, ale Ktoś.
  • No właśnie … Ktoś ! – śmieję się.

Rozprawa była dwukrotnie przesuwana i Piotr już zaczął wierzyć, że sędzina ją albo zlekceważyła, albo zapomniała, albo w najgorszym razie sama została przekupiona.

  • Ojcze, dlaczego narodziny u Nike nie są w październiku ? Październik jest ponoć taki ważny dla Piotra…
  • Październik jest na deser.
Rozmawialiśmy przez długi czas o NIP. 
- Jeśli cokolwiek się wydarzy będzie to październik. 
- Dlaczego ? 
- To twój miesiąc. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/03/nie-bedziesz-mial-bogow-cudzych-przede-mna/ 
- Czy to nie dziwne, że rozprawa będzie w październiku ? W październiku się wszystko zaczęło. 
- To nieprzypadkowa data. 
- Tak? Dlaczego ? 
- Ona wybrała, co miała wybrać. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/04/08/przyjacielu-swiatlem-tego-swiata-jest-maryja-matka-boza/ 
  • Już się wynudziłeś w tym roku.
  • Nie możesz chodzić z tą teczką wiecznie.
  • Deser w październiku…
  • W związku z sądem w twoim kierunku idą pogróżki, których nie czujesz, bo masz hełm i zbroję.
  • Gdyby nie to, migrena to mało powiedziane.
  • Wow … – przestraszyłam się.
  • Taka wysłana energia jeśli się odbije, to musi gdzie indziej się skierować. Nie odbije się to na twoich pracownikach ?
  • A nie widzisz problemów ?
  • Ale to zło się przełamuje.
  • Niedługo powitamy cię w nowym świecie.
  • Już dzwony biją znowu, Mały.
  • I będą tak biły do narodzenia.
  • Jest to tak ważne dla Nas wydarzenie.
  • To znaczy, że to będzie szybko po sądzie.
  • Którą byś drogą nie poszedł, zawsze Mnie spotkasz.


06. 09. 19 r. Warszawa.

  • Ojcze, pojutrze 40 tydzień – Piotr zaczyna.
  • Umiem liczyć. Time is up … czas minął.
  • Robię to dla ludzi i dla Siebie.
  • Hmm… Dla ludzi rozumiem, ale dla Siebie ? – pytam.
  • Cieszę się ich radością.

Chciałam już powiedzieć, że radość to może dla Nieba, ale dla ludzi … ? Jeśli to kolejny znak z AJ, to raczej mało kto będzie się cieszyć. Nie odważyłam się jednak powiedzieć tego na głos.

  • A jak nic nie będzie ? – Piotr machnął ręką, żeby się nie przejmować.
  • Ja się nie boję, że będzie. Ja się boję, że nie będzie. Tyle słów padło, że coś się wydarzy, że coś nadchodzi … Wiesz o co mi chodzi. O wiarygodność Ojca – … ugryzłam się zaraz w język, gdy zreflektowałam się co powiedziałam.
  • Ojcze, ja Cię przepraszam, że tak się boję.
  • Więc ci mówię nie bój się.
  • Muszę do niego podchodzić jak do jajka.
  • Dlaczego ?
  • Ze względu na serce.

Zapomnieliśmy już o sercu, a rzeczywiście przecież nie jest ono do końca sprawne. Już teraz Piotr codziennie jest bardzo zmęczony, bo problemy sypią się z każdej strony. Wściekłość i nienawiść NIP działa jak fala tsunami …

  • Deser ma być w październiku, czy to ma związek z kalendarzem hebrajskim gdzie według Żydów świat został tworzony 7 października ?

Niedawno dowiedziałam się, że żydowski kalendarz jest liczony od października. W kalendarzu żydowskim rachuba lat zaczyna się od dnia stworzenia świata, które wg ustaleń żydowskich autorytetów religijnych nastąpiło 7 października 3761 p.n.e. , stąd np. w roku 2019 trwa żydowski rok 5779/5780. (Wiki)

  • A jak myślisz ? Czy to przypadek ?
  • Hmm…. – mało prawdopodobne znając Ojca.
  • Boisz się, że jak nic nie wyjdzie to jak to ludziom wytłumaczysz ?
  • ……… – kiwam głową.
  • Nic nie będziesz musiała tłumaczyć.
  • Tylko nie pędź od razu… – … czyli mam z analizą się nie spieszyć.
  • Będzie się działo.
  • Będzie ?
  • Oj, będzie.
  • Dziwię się Małej.
  • Czemu ?
  • Wytłumacz jej, to twoja żona.
  • Widziała chlebek, a ciągle niedowiarek.
  • …….
  • Ojcze, wytrzyma jego serce ?
  • Oczywiście.
  • Nie umrze na serce ?
  • Nie przewidziałem tego. Nie zdołasz go pochować.
  • ???!!! Dlaczego ?
  • Bo znikniesz z tego świata.
  • Jak powiedziano; nie jesteś z tego świata.
  • Nie będzie kogo pochować.

Przypomniało mi to wizję …

Stoję na wzgórzu, poniżej tysiące ludzi, stałem w brązowym habicie, kaptur przysłaniał mi połowę twarzy. Wyciągnąłem ręce ponad ludźmi i zza mnie wypływały kule, dwa razy po 3 kule, sześć kul, ja nimi sterowałem, a one mnie słuchały… takie rzeczy widziałem. Miałem habit opuszczony na oczy, nie chciałem być rozpoznany, a kiedy kule popłynęły nad ludźmi to pękły, posypały się z nich konfetti jak manna. To była jakaś energia, jak to się sypało ja odszedłem… i ja w tym momencie… to znaczy ciało zniknęło, a habit spadł na ziemię. 

prorok
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/04/gdyby-wszyscy-mieli-miod-i-mleko-to-wpadliby-w-obojetnosc-i-nicosc/

Pamiętaj, że to wszystko to Ja.

31. 08. 19 r. Warszawa,

Wracamy do Warszawy mimo, że sobota. Po raz drugi w krótkim czasie miałam uczucie nacisku na karku, że jestem obserwowana. Jak generał nakazałam Piotrowi się pakować i jechać. Jutro powroty z wakacji, więc obawialiśmy się, że to byłaby mordęga. Ciekawe, ale podczas jazdy Ojciec nakazał Piotrowi jechać w miarę szybko, trzymać stałą prędkość 140 km/ h. Oczywiście dało mi to natychmiast do myślenia, bo jeśli tak mówi, po raz pierwszy zresztą w życiu, to znaczy, że to ważne. Po godzinie jazdy usłyszeliśmy, że na naszej trasie, którą ledwo co przejechaliśmy doszło do śmiertelnego wypadku. A więc, jeśli jechalibyśmy wolniej to utknęlibyśmy po prostu w korku na dobrych parę godzin. Dobrze mieć takie układy, pomyślałam w duchu, gdy tylko to usłyszeliśmy.

Jadąc miałam czas na przeczytanie maila.

  • Chrystus poszedł za ludzi, tak ten ksiądz te grzechy wziął na siebie.
  • Zachował się jak prawdziwy kapłan.
  • Wziął na siebie grzechy ?
  • To jest między nim a Ojcem.
  • Wielki sakrament pokuty, on w swojej świadomości to wziął.
  • Zrobił co do niego należy, a Ojciec zdecyduje co dalej.
  • To jest skrajna sytuacja, bo każdy człowiek w swej woli powinien wystąpić o odkupienie grzechu.
  • (ksiądz) Zachował się jak należy.

Dziękowałam Ojcu za natychmiastową odpowiedź, gdyż wcale nie byłam pewna, czy ją w ogóle dostanę.

  • Zaczyna się najciekawszy fragment waszego życia.
  • Każdy był ciekawy, ale ten będzie najciekawszy.
  • Pamiętasz beczkę śmiechu ?

Oczywiście. Pamiętaliśmy.

- Zmiany nadchodząHomiel na to. 
- …. Pokazał mi teraz.... Zobaczyłem wielką beczkę jak w parku rozrywki, idzie się w środku, a beczka się okręca i żeby się nie przewrócić trzeba trzymać się ścian. O co Mu chodzi ? 
- Będzie działo się tak, że trzeba będzie się trzymać, by nie upaść. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/19/nic-co-twoje-nie-jest-mi-obce/ 
- Będę siedział ci na ramionach, będę się ciebie trzymał. 
- Tak będzie się działo? – tym razem to ja spytałam mając na myśli, że aż tyle się będzie działo. 
- To „beczka śmiechu”. 
- Czyli radości ? – miałam nadzieję, że to będą same pozytywne wydarzenia. 
- Nie powiedziałbym tego. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/01/jjak-mozesz-mnie-zawiezc-skoro-ja-jestem-przy-tobie/ 

p.s. rzeczywiście, śmiesznie dzisiaj raczej to nie jest. A to dopiero początek. 
- Załatwiliśmy kredyt, teraz herbatę, a potem święta, a potem sąd. 
- A co potem ? 
- A potem fruuuu, zapinamy pasy i wchodzimy do beczki. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/07/nie-mozecie-sluzyc-bogu-i-mamonie/
- Żebyś prowadziła tego, któremu w głowie będzie się kręcić. 
- ………– zamyśliłam się…

Kręcić w głowie… Jak przypuszczam ma to odniesienie do „beczki śmiechu”, którą nam zapowiadają. Będzie się tak dużo działo, że nie będzie wiedział co się dzieje. Kręcić się w głowie może od nadmiaru wrażeń… jest takie powiedzenie… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/13/uzbroje-cie-w-siebie/ 
  • Czy Piotr będzie znany ?
  • Czyny będą jego znane.
  • Nie o niego chodzi, a o Mnie, mała.
  • On ma zrobić swoje i wrócić do Domu.
  • Pamiętaj, że to wszystko to Ja.
  • Ja to wszystko stworzyłem.
In Gods hands ; Cheyenn Lewis
  • To Ja, że umiesz pisać, że masz intuicję.
  • Pisząc o Mnie oddajesz Mi chwałę.
  • To ty sprawisz, że Ojciec będzie słynny – mówię do Piotra.
  • Sprawisz to dla Mnie ?
  • Oczywiście Ojcze.
  • Jak tu was nie kochać, skoro mówisz …
  • Wczoraj widziałem, że otworzyło się okno między mną, a ich światem. Otworzyło się okno w przesłonie.
  • To okno to po co ? – pytam.
  • To dotyczy Piotra, nie martw się.
  • Dlaczego rodzi się teraz tyle ludzi na świecie ?
  • Wszyscy się pchają na ostatnią szansę.
  • Nieważne gdzie, byleby skorzystać.
  • Ale słowa ! … – spojrzeliśmy na siebie.


Dopisane 08. 05. 2020 r.

  • Pamiętasz beczkę śmiechu ?
Oglądaliśmy wieczorem w TVP wywiad Tomasz Lisa z Radosławem Sikorskim. W pewnej chwili Sikorski powiedział, że wyjeżdża do USA. 
- Czy sytuacja za cztery lata się odwróci ? Czy za cztery lata PO wróci do władzy ? – spytałam. Piotr w pewnej chwili się „zaciął” i powiedział, że on tego nie czuje, by były kolejne wybory. Homiel potwierdził. Kompletnie mnie to zaskoczyło, jak to nie będzie wyborów za 4 lata, co się takiego wydarzy?! 
- Nadejdzie Nowe Jeruzalem. 
Piotr zrobił wielkie oczy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/03/nadejdzie-nowe-jeruzalem/ 

Choć jest tu mowa o 4 latach, była to nasza sugestia, nie Ich. I choć wydawało się to wtedy absurdalne i niedorzeczne, wyborów faktycznie na razie nie ma. A więc dzieje się. Beczka śmiechu została wprawiona w ruch. Wirus jest, ludzie powracali w te pędy, choć zdaje się wg słów Ojca, że to jeszcze nie koniec. Deszcz był i gdzieniegdzie jeszcze jest i będzie. To tylko te bieżące wydarzenia. 

Mam jeszcze jedną rozmowę odnośnie wyborów, której nie pokazałam.

18.07.17 r. Warszawa. 
Oglądaliśmy wczoraj debatę w sejmie 
− Czy PIS wygra wybory za 3 lata? 
To nie będzie miało znaczenia. 

I jeszcze jedną sprzed kilku dni. Właściwie to była wizja. Niewykluczone, że przyjdzie taki czas, że wyborów nie będzie w ogóle, a prezydent zostanie wybrany przez aklamację. I teraz To nie będzie miało znaczenia” nabiera sensu. Nie znam jednak dat i nawet nie próbuję „macać.”

Wszystko się realizuje. AJ się realizuje, a AJ to ciąg zdarzeń mających wpływ na cały świat. Ciągle mam w głowie zdanie, że zdarzy się coś co Przyćmi wirusa. Coś szokującego. I gdy zaczniemy się bać, musimy zrozumieć, że nie ma innego sposobu, innej drogi, aby przywrócić ustalony odwiecznie porządek. Taka jest cena.