Jak ty bratu, tak Bóg tobie.

08. 05. 17 r. Warszawa.

Wstaliśmy bardzo rano, bo bardzo rano wyjeżdżaliśmy. Piotr kompletnie zaspany wszedł do kuchni…

  • Chciałem się zważyć, ale Homiel powiedział …
  • Nie wchodź, bo się zdziwisz.
  • I co ? – zaczęłam się śmiać.
  • No i wszedłem … Kilo więcej ! 
  • Wczoraj sobie pofolgowałeś, jakbyś zawału nie miał.

Ucieszyła mnie ta rozmowa z samego rana. Wiedziałam już, że nasza podróż będzie pełna różnych ciekawości.


W pociągu rozgadaliśmy się na całego.

  • Miałem sen. Ukradłem kolię i krugerrandy. To znaczy wiedziałem, że mam ukradzione, choć nie widziałem w tym śnie, bym kradł. Jadę swoim audi, podjechałem na jakieś podwórko i wyszedłem z auta, żeby coś załatwić. Kiedy wróciłem, auta nie było, a na ziemi leżały rozrzucone krugerrandy i ta kolia. Leżały rzucone jak śmieci.
  • Zniknęło twoje ulubione auto ? – zaczynam się śmiać.
  • Auto zawsze znaczyło twoje życie.
  • To może faktycznie skradną mi audi ? – Piotr już zaczyna się martwić.
  • Taaa, skradliby audi, a zostawiliby biżuterię ? To musi coś innego znaczyć.
  • Nie dotyczy fizycznego auta, to wizja.
  • Jak ty bratu, tak Bóg tobie.
  • Nie idź na to, co świeci, a nie jest twoje.
  • Ale w wizji to było niczyje – Piotr zaczął się tłumaczyć.
  • Zawsze jest czyjeś.
  • To co mam robić ?
  • Nic. Gwoli jasności, ten samochód tam stał, tylko ty go nie widziałeś.
  • To dlaczego biżuteria była rozrzucona ?
  • Ty nie możesz nic kombinować, bo Bóg Ojciec i tak zrobi to po swojemu, zasłoni auto – zaczynam mu tłumaczyć.
  • Z tego wynika, że jesteśmy obserwowani 24 h na dobę !
  • Zwłaszcza ty.
  • Czy każdy tak ma ?
  • Nieeee, takiego zaszczytu tylko ty dostąpiłeś powiedział z przekąsem.
  • A jak jest naprawdę ?
  • Ludzie są przewidywalni…
  • … A ty jesteś totalnie nieprzewidywalny – dokończyłam. 
  • ……… – zamyśliłam się nad słowami Homiela. 
  • Homiel mówi, że ludzie są przewidywalni, a jednak mówi, że się uczą na naszych emocjach, zachowaniach.
  • Uczymy się na jednostkach.
  • Wyobrażasz sobie 100 procent ludzi nieprzewidywalnych ?
  • Nie zdążą się rozmnożyć, tyle wojen byłoby.
  • Zgadza się. Po co się anioły ciągle uczą ? – nie daje mi to spokoju.
  • Twoje pytanie jest jak wczorajsza cena za ciasto …
  • … Szokowa i absurdalna – dokończył ze śmiechem Piotr.

Wczoraj poszliśmy do bio–cukierni. Kupiliśmy pół zdrowego chleba, kawałek zdrowego ciasta i jeszcze jednego i dostaliśmy rachunek na 91 złotych!!!! Z wrażenia wyszłam z cukierni prawie na czworakach, Piotr o mało nie zemdlał, a córka się rozpłakała. Rozpłakała się, bo ledwie 30 minut wcześniej w innym sklepie widziała staruszka, który trzymał w ręku 20 zł i liczył każdy produkt, który brał do ręki.

  • Bóg wszystko widzi i wszystko wie, po co ma się uczyć ? – drążę dalej.
  • Ojciec się nie uczy, Ojciec przeżywa.
  • Jeśli planujecie koronki, przyszłe wydarzenia, splatacie ludzkie drogi …, to przecież musicie wiedzieć jak się zachowamy.
  • To wyższa matematyka, a ty jesteś w ogólniaku.
  • A kiedy będę na studiach ?
  • Wielka fala rozwiąże wszystkie twoje problemy.

Wczoraj przed wyjazdem Piotr z teściową poszli na cmentarz zrobić porządki na grobie babci.

  • Nagrobek spłukałem wodą z pianą i ta woda popłynęła do sąsiedniego grobu i tam ugrzęzła na dobre, a wtedy usłyszałem …
  • Zapalisz świeczkę i będzie kwita …. 
  • Widocznie źle zrobiłem i ktoś mnie do porządku przywołał – Piotr opowiada.
  • Ktoś ? To był zmarły z tego grobu ? – spytałam ze zgrozą.
  • Nie wiem.
  • Mam nadzieję, że nie rozmawiasz ze zmarłymi – tego byłoby już za dużo.
  • Nie daliby ci spokoju.
  • …. Na cmentarzu odwiedzałem też grób Zdzicha. 
  • Idzie tam, gdzie wielu by chciało, a nie może.
  • ?! To był bardzo przyzwoity człowiek.
  • … Ty usłyszałeś człowieka, czy kogoś innego ?
  • A jakie to ma znaczenie ?
  • Chodzi mi o to, czy to prawda, że dusza zmarłego pozostaje na cmentarzu ?
  • Nie.
  • ……… – chciałam spytać to gdzie zostaje, ale uznałam to pytanie za bezsensowne.
  • Jesteśmy kwita w tej sprawie, ale nie w innych.
  • To Homiel ci powiedział na cmentarzu ! Z tą sprawą jesteś kwita, a z którymi nie jesteś ? – pytam.
  • … Rozwinął rulon pergaminu, który spadł aż do ziemi i ….
  • A o którą pytasz ?
  • ………. – roześmiałam się na głos.
  • Ta lista to moje życie ? – pyta Piotr.
  • To lista wszystkich spraw zrozumieliśmy, że z wszystkich dotychczasowych żywotów Piotra.
  • … Zobaczyłem też na tym papirusie pismo diabelskie.
  • Uuuuu ?! Jak to wygląda ?
  • Ostre, grube litery, czarne jak sadza.
  • Na dole ?
  • Gdzieś w połowie.

Jechaliśmy jakiś czas w ciszy i przypomniałam sobie o wczorajszym marszu przeciwko PIS, a potem o protestach przeciwko konstytucji.

  • Słyszałam w wywiadzie, że PIS chce zmienić konsytuację, by był zapis, że wiara w Boga jest obowiązkowa.
  • Jestem za ! – Piotr natychmiast podchwycił ten pomysł.
  • I to błąd, bo wiara to wybór – pamiętam te słowa Ojca.
  • To samo krzyżowcy robili i niczego dobrego to nie przyniosło.
  • Do dzisiaj pamiętają, a zwycięzcą jest tylko diabeł.
  • A cóż jest winny ten Saracen, jeśli jest dobrym człowiekiem i ma swoją wiarę ?
  • Wow … Widzisz ?! Nic na siłę, na siłę to gacek czyni – ja na to.
  • Bóg jest niesamowity … Gdyby chciał, to by wszyscy wierzyli, a nie chce. Dał ludziom wolny wybór – Piotr zrozumiał w końcu wielką mądrość Ojca.

Wiara w Boga to ma być wybór, a nie przymus. Bóg ma czas i czeka. Jeśli człowiek nie wybierze w tym życiu, wybiera w innym życiu. Nikt nie wejdzie do Królestwa Bożego, bo go ktoś przekonał lub zmusił, by uwierzył. To, co wybiera człowiek świadomie i  z własnej nieprzymuszonej woli, jest trwalsze. 

  • Do wąskich drzwi, uchylonych wchodzą ci, którzy wierzą. Do piekła ci źli, a pozostali ? Gdzie jest czyściec ?
  • Między światami … Usłyszałem …
  • Tak ci powiedział ?
  • Tak usłyszałem.
  • Czyli ci powiedział ?! – upewniam się, ponieważ to bardzo ciekawa odpowiedź.
  • Słowa „tak usłyszałem”, a „tak powiedział” to wielka różnica.
  • Zawiera asekurację.
  • Rzeczywiście – roześmiałam się z odkrycia Homiela.
  • Ale ty jesteś strachliwy ! – mówię do Piotra.
  • Nie strachliwy. To cwaniak warszawski tym razem Homiel  roześmiał się pełną piersią.

Piotr zdawał sobie sprawę z wagi tej odpowiedzi, ale nie będąc pewny wolał się asekurować mówiąc, że tak usłyszał. Mówiąc „tak usłyszałem” bierze pod uwagę możliwość ewentualnej pomyłki, że usłyszał źle.


  • Moi rodzice myślą o kupieniu nowej altany na działkę – zmieniłam temat po dłuższym milczeniu.
  • Jak się nam nie powiedzie, to tam wylądujemy.
  • Tego ci nie damy.
  • Czego ?
  • Zerwania kontaktu z ludźmi.
  • Czyli do zakonu nie pójdziesz, tam byłbyś sam – powiedziałam myśląc o posłudze.
  • Nie widzę w tym sensu.
  • Za to widzę trzęsienie w posadach tego zakonu z czasem.
  • ……..  – z temperamentem Piotra to jest z czasem gwarantowane. 



Dopisane 30. 12. 2017 r.

  • A cóż jest winny ten Saracen, jeśli jest dobrym człowiekiem i ma swoją wiarę?

Przypomnę ten artykuł, ponieważ jest niezmiernie ważny;

„Cieszymy się skarbem wiary. Mamy jednak świadomość, że nadal ponad dwa miliardy ludzi na świecie nie słyszało o Chrystusie” – przypomina Przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji. W komunikacie na Dzień Pomocy Misjom przypadający w uroczystość Objawienia Pańskiego, 6 stycznia, bp Jerzy Mazur SVD podkreśla, że za misje odpowiadają wszyscy ochrzczeni, a nie tylko misjonarze. Przypomina, że w 97 krajach Ewangelię głosi już 2015 misjonarek i misjonarzy z Polski. http://gosc.pl/doc/1831994.Dwa-miliardy-ludzi-nie-slyszalo-o-Chrystusie

Jak ocenić człowieka, który nigdy nie słyszał o Chrystusie, nie zna wiary katolickiej i nie ma wyboru? Przypomnę słowa Homiela; 
- Chrystus zginął za was wszystkich, nie za Wybranych. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/15/chrystus-zginal-za-was-wszystkich-nie-za-wybranych/


Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

 

III Tajemnica Fatimska – analiza wizji (część 3).

- Mam ci coś przekazać. Chodzi o Fatimę, objawienia fatimskie, nie wszystko zostało odkryte, są zapiski utajnione, które mówią o przyszłości ludzi, to ma jakiś związek z tym objawieniem na Słowacji, no tam gdzie chciałaś jechać. Kazali ci, byś znalazła te zapiski i przekazała ludziom, to ważne. Ciągle mówi; źródła niejawne odnajdź je. Mówi, że to co wiemy to połowa prawdy… pieczęć nie została zerwanaco to ma znaczyć?… to co my wiemy to wierzchołek góry, to dotyczy przyszłości… bez przerwy słyszę to zdanie; tajemnice fatimskie, odkryj do końca, do końcato przestroga przed wojną, przed grzechem… rozwiązłością, ludzie się zapominają… – Piotr mówił to wszystko w zamyśleniu.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/15/chrystus-zginal-za-was-wszystkich-nie-za-wybranych/

Minęły trzy lata od tej rozmowy. Już trzy lata temu Homiel zwracał moją uwagę na Fatimę. Choć próbowałam rozwikłać tę zagadkę;                          

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/17/iii-tajemnica-fatimska/ http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/18/przyjda-dni-kiedy-skrucha-i-pokuta-beda-codziennie/

wtedy słowa pieczęć nie została zerwana zabrzmiały równie tajemniczo, jak i niezrozumiale. A dzisiaj?


IV WIZJA – 03. 01. 1944

W tych to okolicznościach około godziny 4 po południu 3 stycznia 1944 roku relacjonuje Łucja, podczas modlitwy w kaplicy klasztornej przed tabernakulum; Poprosiłam Jezusa, aby mi dał poznać jaka jest Jego Wola, Poczułam wtedy, że pomocna dłoń, kochająca i matczyna dotyka mojego ramienia. Podniosłam wzrok i zobaczyłam kochaną Mamę w Niebie. Pani powiedziała: „Nie bój się, Bóg zechciał przetestować twoje posłuszeństwo, wiarę i pokorę. Pozostań w pokoju i pisz to, co ci każą, ale nie to, co zostało ci dane by zrozumieć jego znaczenie. Polecił, abym zachowała to, co napisze w zaklejonej kopercie i bym napisała na zewnątrz: można otworzyć dopiero w 1960 roku

Poczułam się w duchu zalana przez tajemnicę światła, którym jest Bóg, i w Nim widziałam i słyszałam: ostrze włóczni, z którego jakby odrywa¸się płomień i dotyka osi Ziemi. Ona drży: góry, miasta, miasteczka i wsie z ich mieszkańcami zostają pogrzebani. Morza, rzeki i chmury wychodzą ze swoich granic, przepełniają się, zalewając i tworząc trąby powietrzne, domy i ludzie w niepoliczalnych ilościach; to oczyszczanie świata, z powodu grzechu w którym jest zanurzony Nienawiść, chciwość, prowokują wyniszczającą wojnę!

Poczułam wtedy szybkie bicie serca i w mojej duszy głos, który mówił: ”W tym czasie, jedna wiara, jeden chrzest, jeden Kościół, Święty, Katolicki, Apostolski na wieki, Niebo! To słowo Niebo” wypełniło moje serce spokojem i szczęściem, tak bardzo, że nie zdając sobie sprawy z tego pozostała powtarzając przez długi czas: ”Niebo, Niebo”.

Odkrywając utajnione zapiski zdałam sobie sprawę, że czwarta wizja opisuje ogólnooświatowy kataklizm. Słowa … płomień i dotyka osi Ziemi. Ona drży zwróciły moją szczególną uwagę. Dlaczego oś ziemi? − umowna prosta będąca osią obrotu własnego planety, łącząca geograficzne bieguny i przechodząca przez środek ziemi. Gapiłam się w te słowa przez dłuższy czas mając przedziwne skojarzenie z wrotami tkwiącymi głęboko w ziemi, które otwierając się spowodowały jej drżenie. Było to tak wyraźne, że dzisiaj już wiem, co znaczy trzęsieni ziemi. Ta myśl, że być może istnieje jakiś związek między wrotami a Fatimą męczyła mnie całą noc. Nad ranem postanowiłam wrócić do moich zapisków i sprawdzić jeszcze raz, czy czegoś nie przeoczyłam.

Niby nic nowego nie odkryłam, ale zwróciłam uwagę na datę; 13 października 1916 r. (!) Ciarki przeszły mi po plecach, ponieważ ostatnie objawienie fatimskie datuje się na 13 października 1917 roku. To wtedy doszło do tzw. cudu słońca.

Trzy lata temu Homiel powiedział… Pieczęć nie została zerwana. Przypomnę teraz fragment niedawnej rozmowy.

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/06/ten-cykl-niedlugo-sie-skonczy-nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-wiedzy-jaka-macie-z-powagi-sytuacji/

- Widzę wielkie wrota, czuję od nich gigantyczny ziąb, energię, są głęboko w ziemi pod kątem 45 stopni… 
- One są otwarte – dalej opisywał Piotr. 
- Raz się otworzyły i już ich nie zamkniesz. Zamknie cykl. 
- Te wrota mają złamaną pieczęć… – Piotr dalej jak natchniony. 
- Lecz jeździec jeszcze nie wyjechał, względny pokój jest jeszcze na świecie. 
- Jaki to jeździec? – pytam. 
- Na siwym koniu… Widzę go, jest biało–siwy… Pieczęć jest złamana. 
- Cykl je zamknie. 
- Kiedy się zamknie?
- Jeszcze się nie zaczął. 
- A kiedy się zacznie?
- Przecież wiesz, jeszcze jesteś.
- Czyli kiedy odejdziesz… – przypomniałam sobie słowa Ojca. 
- Pogrom, przeczytaj apokalipsę. 
- Wrota piekieł… słyszę…
- Nie zdajecie sobie sprawy z wiedzy jaką macie, z powagi sytuacji. 
- Z Bogiem nie ma żartów. On kocha swoje dzieci, ale nie pozwoli, by klepać Go po głowie. Obdarzył ludzi wielką miłością, dał Siebie, dał Syna, a to jest więcej niż Siebie.
- Potop to dobre miejsce na otwarcie. 
- Czyli to dobry trop? Czyli te oceany to prawda?
- Alleluja. 
- Jak wyglądała ta pieczęć? – dopytuję. 
- Wielka, brązowa, pęknięta nierówno, strzeliła sama.
- Od niegodziwości pękła. 
- Miała symbol, był na pieczęci. 
- Szala kary została zważona. Nie ma odważników, które utrzymałyby ją na wadze.
- … Widzę jak ciężar opada i otworzyły się wrota. 

Pytam wprost Homiela…

  • Czy „moje wrota” mają jakikolwiek związek z Fatimą?
  • W cyfrach cały świat zapisany. Wszystko jest połączone – i pokazał połączone ze sobą pierścienie.

Autentycznie poczułam na sobie ciężar stutonowy. Stutonowy ciężar odpowiedzialności.

  • Nie wiem co się stanie, ale słyszałem jak mówi, że …
  • Dopóki jesteś, nie przejdą.
  • Czyli jak odejdziesz to się zacznie ? – pytam.
  • Jak nie ma gospodarza, to co się dzieje ?
  • Chaos ? 
  • Czy to nie dziwne z tymi datami ? pytam ciągle nie mogąc uwierzyć w tą zbieżność.
  • 100 lat później, a właściwie 99 lat… – kiwam głową dziwiąc się dodatkowo, że taka „nieokrągła” rocznica.
  • Sprawdź.

No więc sprawdzam. Okazuje się, że w 1916 roku, czyli rok przed objawieniami Maryi, trzej pastuszkowie mieli niezwykłe spotkanie.

  1. Daty nie mogę określić dokładnie, bo w owym czasie nie umiałam jeszcze liczyć lat ani miesięcy, ani nawet dni tygodnia. Wydaje mi się jednak, że musiało to być wiosną 1916 r., kiedy Anioł pokazał się nam po raz pierwszy w Loca do Cabeco. W moim piśmie o Hiacyncie wspomniałam już, jak wchodziliśmy na zbocza szukając schronienia. Jak po spożyciu podwieczorku i po modlitwie zobaczyliśmy w pewnym oddaleniu, ponad drzewami w kierunku wschodnim, światło bielsze od śniegu w kształcie młodziana przejrzystego, bardziej lśniącego niż kryształ w blasku słonecznym. W miarę jak się zbliżał, mogliśmy rozpoznać jego rysy. Byliśmy bardzo zaskoczeni i przejęci. Nie mogliśmy wypowiedzieć ani słowa. Zbliżywszy się do nas, powiedział:
    -„Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju! Módlcie się ze mną”.

  2. Następne zjawienie miało miejsce latem. W dniach największego upału prowadziliśmy naszą trzodę w południe do domu, aby ją wyprowadzić znowu pod wieczór. Popołudniowe godziny odpoczynku spędzaliśmy w cieniu drzew, które otaczały studnię, wiele razy już wspomnianą. Nagle zobaczyliśmy tego samego Anioła przed nami:
    – „Co robicie? Módlcie się! Módlcie się dużo! Serce Jezusa i Maryi chcą przez was okazać (światu) wiele miłosierdzia. Ofiarujcie bezustannie Największemu modlitwy i umartwienia”.

  3. Trzecie zjawienie, wydaje mi się, miało miejsce w październiku albo w końcu września, w tym czasie przerwy obiadowej nie spędzaliśmy już w domu. Jak już wspomniałam pisząc o Hiacyncie, przeszliśmy z Pregueiry (lasku oliwnego należącego do moich rodziców) do Loca de Cabeco okrążając zbocza wzgórza od strony Aljustrel i Casa Velha. Tam odmówiliśmy najpierw różaniec i modlitwę, której nas nauczył Anioł w czasie swego pierwszego zjawienia. Kiedy tam byliśmy, ukazał się nam Anioł po raz trzeci. Trzymał w ręce kielich, nad którym unosiła się święta Hostia, z której spływały krople Krwi do kielicha. Nagle kielich z Hostią zawisł w powietrzu, a Anioł uklęknął na ziemi i powtórzył trzy razy modlitwę: – „Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu, Duchu Święty,uwielbiam Cię ze czcią najgłębszą. Ofiaruję Ci przenajdroższe Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, obecnego na wszystkich ołtarzach świata, na przebłaganie za zniewagi, świętokradztwa i zaniedbania, które Go obrażają. Przez niezmierzone zasługi Jego Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi proszę Was o nawrócenie biednych grzeszników”.
    Następnie podnosząc się z klęczek wziął znowu w rękę kielich i Hostię. Hostię podał mnie, a zawartość kielicha podał Hiacyncie i Franciszkowi do wypicia mówiąc równocześnie:
    -„Przyjmijcie Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, okropnie znieważanego przez niewdzięcznych ludzi. Wynagrodźcie ich grzechy i pocieszajcie waszego Boga!”.
    http://www.sekretariatfatimski.pl/fatima-objawienia-403/396-zjawienia-si-anioa-1915-1916

  • A więc … Równe sto lat od pojawienia się anioła w Fatimie. Co ja mam zrobić z tą wiedzą ? – rozkładam bezradnie ręce.
  • Doczekasz się.
  • … Który to anioł przyszedł do Fatimy ?
  • Z tą nowiną poszedł Gabriel.
  • ???!!!
  • A w wizji z włócznią?
  • Też.
  • ???!!!
  • To On otworzył wrota ?
  • Pofolgowałaś sobie.
  • … Rzadko używane słowo – Piotr się zdziwił.
  • Rzadko przez ciebie.
  • Ważne, że są otwarte, tych trąb się nie da powstrzymać.
  • Hmm…. – wiedziałam, że ma rację.
  • Niewiara w istnienie Boga osiągnęła apogeum, czy to jest właściwy czas na przyjście Eliasza ?
  • Najwyższy, wyższego już nie będzie.
  • ???!!!
  • Dalej tak być nie może.
  • Dlaczego Eliasz ma przyjść ?
  • Dostaną szansę nawrócenia i zrozumienia.
  • To będzie rzeź.
  • Czy chcesz zaakceptować to, co widziałeś wczoraj ?a wczoraj w TV pokazano parę homoseksualistów mieszkających w UK, która zaadaptowała chłopców z Afryki, by ich molestować.
  • Nie chcę … Na wsi nie ma aż tylu homoseksualistów – Piotr dokonał odkrycia roku…
  • Inny rodzaj zła panuje, zawiść, zacietrzewienie, niechęć.
  • Ale nie wszędzie …
  • Toteż nie wszyscy zginą – miasto w połowie zrujnowane… od razu miałam to przed oczami.

Informacja, że to Gabriel pokazał się w Fatimie nie powinno właściwie dziwić.

Być może anioł przybrał imię „anioła pokoju” z innego powodu; Pod koniec drugiej dekady XX wieku nazwa pewnego miejsca, dotąd zupełnie nieznana, zaczęła obiegać świat. Mówiono o trojgu pastuszków i objawieniach maryjnych w Cova da Iria, które znajduje się na terenie parafii Fatima. W greckiej etymologii słowo „iria” oznacza „pokój”. Tak więc w czasie pierwszej wojny światowej Maryja objawia się w Dolinie Pokoju (portugalskie „Cova da Paz”). Najpierw Bóg wysyła tam jednak Anioła Pokoju, który ma „przygotować grunt” pod objawienia Najświętszej Maryi Panny. http://kjb24.pl/czego-nas-uczy-aniol-fatimy/

Choć wielu badaczy uważa, że musiał być to archanioł Michał, wbrew pozorom to Gabriel wydaje się bardziej na miejscu.

W swej misji spełnia rolę posłańca, który przekazuje ludziom przesłanie od Boga. W Księdze Daniela (8,15) Archanioł Gabriel pojawia się jako istota niebiańska o wyglądzie mężczyzny. Jest on zwiastunem potężnego, mocnego działania Boga w sytuacjach po ludzku niemożliwych. Archanioł Gabriel spełnił wielką rolę w przekazywaniu Bożej tajemnicy w wydarzeniach związanych z historią zbawienia.   http://www.katolik.pl/swieci-archaniolowie–gabriel–rafal-i-michal,897,416,cz.html

To Gabriel przychodzi do Maryi zwiastując jej narodzenie Jezusa. To On jej towarzyszył od początku. Jako anioł zwiastowania, zmartwychwstania, miłosierdzia, kary, śmierci i objawienia mógł w wizji siostry Łucji być tym, który w ręku zarówno trzyma miecz (III wizja), jak i włócznię (IV wizja). 


  • Eliasz ma poprzedzać nadejście Chrystusa. Czym jest Fatima ? Nadzieją na wybawienie ?
  • Fatima jest narzędziem papieża, zrobi co uważa.
  • Czy gdybyś wiedziała, że za rok umrzesz, bo nadchodzi potop ..,. jakbyś żyła ?
  • Hulaj dusza, piekła nie ma – wtrącił się Piotr.
  • Przyszłość jest zakryta.
  • Czy Fatima jest szansą dla ludzi ?
  • Dla wielu.
  • Dla tych, którzy uwierzą… – zrozumiałam to w końcu.

Przyszłość jest zakryta… nie ma sensu pytać o daty. Kiedy i jak to się stanie jest poza naszym zasięgiem poznania.


- Gdy spadnie łza rozstąpią się oceany. 
- ……– Homiel naprawdę dzisiaj jest wyjątkowo tajemniczy. Patrzymy na siebie, bo nagle takie słowa? Nie mamy pojęcia o co Mu chodzi. Rozstąpienie oceanów kojarzy mi się wyłącznie z Mojżeszem. 
- Ten to ma przemyślenia… – Piotr zrezygnowany wzrusza ramionami. 
- Ta łza zmieni wszystko. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/03/i-rozswietli-sie-niebo-i-ujrza-tego-z-ktorego-sie-smieja-i-powiedza-jak-to/

Gdy spadnie łza rozstąpią się oceany .

Badaniem Fatimy zajmuję się od wieeeelu miesięcy. W rozmowach z Homielem zwracam szczególną uwagę na słowa klucze, które pomagają mi dowiedzieć się więcej. Na „oceany” jestem wręcz uczulona. Spojrzałam więc na datę tego zapisu; 13 wrzesień. Data przedostatniego objawienia fatimskiego.

  • Czy to przypadek ? – myślę głośno.
  • Co to znaczy ? – pytam Homiela.
  • To jest koniec.
  • Czy to ma związek z Fatimą ?
  • Tak.
  • Czyja to łza ?

Przesłanie z Fatimy jest zdecydowanie najważniejszym wydarzeniem XX wieku. Fatima nie jest już za nami, Fatima jest przed nami, jest to niekompletne proroctwo, jak sam Benedykt XVI musiał przyznać”. http://www.marcotosatti.com/2017/05/08/fatima-de-mattei-la-profezia-incompiuta-segreto-non-svelato-il-perito-calligrafo-conferma-e-la-mano-di-suor-lucia/

Rektor fatimskiego sanktuarium, ks. Carlos Cabecinhas uważa, że maryjne orędzie jest dziś jeszcze bardziej aktualne, niż sto lat temu. https://ekai.pl/zakopane-teologowie-z-calego-swiata-obradowali-nt-aktualnosci-oredzia-fatimskiego/


Rozmowa z 11. 09. 17 r.

  • Dzisiaj w kościele usłyszałem od Ojca, byś mniej pisała o katastrofach.
  • W Fatimie nie widzisz zagłady, widzisz ostrzeżenie … teraz słyszę.
  • Dawaj światło.
  • Dawaj im nadzieję do końca.

Spojrzałam wtedy na ludzkość z perspektywy Nieba i zobaczyłam, że nigdy w historii świata człowiek nie był tak daleko od Boga jak teraz. Wszędzie, na całym świecie przez tysiąclecia wierzono w istnienie jakiegoś Boga. Różnie nadawano Mu imię, ale wspólnym mianownikiem tych wierzeń było przeświadczenie, że gdzieś tam na górze istnieje Ktoś, Kto Jest. Teraz powszechnie wierzy się w Jego nieobecność. Chrystus mówi, że golgota powtórzy się w skali świata. Śmierć Jezusa, Jego osobista golgota nie była końcem opowieści, to zaledwie był początek. Nasza golgota będzie początkiem nowego, a zarazem odwiecznie ustalonego porządku. To dlatego siostra Łucja na końcu wizji niemal krzyczy… ”W tym czasie jedna wiara, jeden chrzest, jeden Kościół Święty, Katolicki, Apostolski na wieki. Niebo! To słowo Niebo” wypełniło moje serce spokojem i szczęściem, tak bardzo, że nie zdając sobie sprawy z tego pozostała powtarzając przez długi czas: ”Niebo, Niebo”.

I tak oto Królestwo Niebieskie zejdzie na ziemię.

Amen.

Idź i nie grzesz więcej.

24. 04. 17 r. Warszawa.

Po wczorajszym siedziałam cicho, sączyłam kawę bojąc się odezwać. Zaczął Piotr.

  • Znany się robisz Homiel.
  • Przez ciebie, ale nie narzekam. Ważny jest cel.
  • Z 500 osób czyta – Piotr był pod wrażeniem, a dla mnie to za mało.
  • Lepiej, żeby miliony czytało … Będą czytać Homiel ? – nie wytrzymałam siedzieć dłużej cicho.
  • Będą czytać miliony na trwogę.
  • Na trwogę ?! No i widzisz … Zadałabym Ci parę pytań, ale się boję.
  • Popadasz w skrajności.

Piotr rozgadał się na dobre. Wspominał spotkania z Ojcem, opisywał widoki z Nieba …

  • Jestem taki dureń, błazen … Ojciec ma takie wojsko koło siebie, a ja się tam pcham. To jest wojsko nad wojsko, najlepsi żołnierze z najlepszych, zdecydowani, mężni, potężni, wielcy aniołowie …
  • Ale tylko ty poszedłeś.
  • Hmm …
- Usłyszałem coś niesamowitego… Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich… 
- A któż pójdzie do tego świata? 
- Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem… 
- Oto jestem. 
- Ty…? 
- Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało…     
- Więc idź.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/ 

Nadal nie odważyłam się zadawać pytań, więc Homiel sam zaczął.

  • W tym roku październik łatwo ci nie przejdzieno i mnie zmroziło na dzień dobry. W październiku 2016 r Piotr miał zawał, a teraz znowu szykuje się coś nowego ?
  • Będą emocje.
  • Wielkie ?
  • Bardzo wielkie.
  • Zdołam się przygotować ?
  • Nikt się nie zdoła przygotować.

Wieczorem.

  • Miałem dziwne wydarzenie w pracy. Stałem przy biurku księgowej i poczułem, że mi w nosie kręci się jakaś anergia. Chciałem ją wyrzucić i zrobiłem gwałtowny ruch ręką … i w tym momencie rozpadło się biurko, po prostu jakby było z klocków. Rozpadło się na części ! – opowiadał zadziwiony.
  • Księgowa na mnie spojrzała z wyrzutem, że to moja wina, ale przecież nie moja ! Teraz chłopaki skręcają biurko z powrotem.
  • ………  – zaczęłam się śmiać, bo Piotr już nie panuje nad tym co ma i może. 

Oglądaliśmy TV. Wczoraj Tomasz Gollob uległ wypadkowi. Dzisiaj podano nieco więcej informacji na ten temat, ale najciekawiej skomentował sam Homiel …

  • Żadnych ostrzeżeń nie widział.

I to mnie zaintrygowało. Nie cierpię żużla, nie śledzę wydarzeń z tym związanych, więc zaczęłam sprawdzać. Czyżby Gollop miał więcej wypadków?

Tomasz Gollob w trakcie swojej żużlowej kariery wygrywał liczne tytuły, ale kosztowało go to wiele zdrowia. Zawsze walczył z całych sił, nie odpuszczał rywalom. Przy tak zaciętej rywalizacji nie sposób uniknąć kontuzji i groźnych wypadków, o czym niestety Gollob przekonywał się na własnej skórze. (…) Tomasz Gollob ma takiego pecha, że miał nawet wypadek poza torem żużlowym. Awionetka, którą podróżował na mecz 10 czerwca 2007 roku, rozbiła się po nieudanym lądowaniu.       http://sport.se.pl/inne-sporty/sporty-motorowe/tomasz-gollob-najgrozniejsze-wypadki-mistrza-wideo_985090.html

Miał pecha ? Homiel nazwał to ostrzeżeniem z Nieba, ale p. Tomasz najwidoczniej tego nie widział, ani nie rozumiał. Iluż to takich Tomków jest na tym świecie … Ileż takich historii już widziałam …


Piotr zauważył moją zakupioną niedawno książkę A. Lenczewskiej „Świadectwo”.

  • Powinieneś sam przeczytać chociaż kilka stron z tej książki, ona rozmawiała z samym Ojcem.
  • Też ? – spytał zdziwiony i poczułam w tym nutkę zazdrości.
  • Czyli dobrze słyszę, jeśli ktoś jeszcze słyszał.
  • Wiesz co powiedział jej Bóg ? Że żyjemy w świecie, który poddany jest szatanowi.

  • To … – Piotr chciał coś powiedzieć, ale się zaciął.
  • Co ? Zreflektowałeś się, że jesteś słuchany ?
  • A co chciałeś powiedzieć ? – pytam się śmiechem.
  • … Że to nie w porządku …
  • Żyjemy w świecie, który poddany jest szatanowi … – cytuję mu jeszcze raz, bo najwyraźniej nie zrozumiał sensu tych słów.
  • Bóg chciał powiedzieć, że ludzie poddają się złu, wybierają zło, a nie, że są poddani, czy należą do Złego.
  • … I próbie dokończył Ojciec. Poddawani są próbie.


26. 04. 17 r. Warszawa.

Czekałam na Piotra w kawiarni i widząc go w oddali zauważyłam, że wygląda na zdołowanego.

  • Ale w kościele dostałem ochrzan … – i opadł ciężko na krześle.
  • Za jednego pracownika, który odszedł z firmy.
  • Tak ??? – spytałam zdziwiona nie rozumiejąc dlaczego.
  • To, że ci go zabraliśmy, to nie powód, żebyś o nim mówił … usłyszałem.
  • … ? … – nadal nie rozumiałam.
  • Gdy położył wypowiedzenie powiedziałem kadrowej, że to całe szczęście, że się sam zwolnił i tak trzymałem go z litości, biedny był, utrzymywał rodzinę. Dopóki jest przy mnie, to nic jemu się nie stanie …, mówiłem. 
  • Nie wiesz po co ci go daliśmy ?Homiel teraz przypomniał kilka scen z życia firmy, kiedy to ten pracownik dźwiga ciężkie rzeczy, naprawia komputer, pomaga innym.
  • … Pokazał mi teraz jego dobre strony.
  • Więcej milcz.
  • ………. – zaczynałam rozumieć.

Piotr mówiąc to nieświadomie, a może świadomie wychwalał sam siebie. Zobaczcie jaki jestem świetny, jaki miłosierny, podziwiajcie mnie ! Pokazał swoją wyższość jednocześnie obniżając wartość tego człowieka. Im ktoś jest wyżej, tym ten drugi niżej. 

  • Ty masz ich bronić, bo nie wiesz jak są atakowani.
  • Po co psujesz to, co Ojciec ci dał ?
  • Jeżeli widzisz występnych, odejdź od nich.

Jeżeli widzisz występnych… Piotr miał powód, by zwolnić tego człowieka. Każdy na jego miejscu zrobił by to już dawno, a jednak trzymał go przy sobie ze względów humanitarnych. Wszystko byłoby dobrze, gdyby na koniec zachował to tylko dla siebie i nie musiał się przechwalać. Czynić dobrze po cichu, to jest istota Nieba.

  • Siedzisz z niegodnym człowiekiem – mówi do mnie Piotr zdołowany jak nigdy. 
  • Niegodny byłbyś gdybyś … – pokazał jak leje się po nim woda, czyli jakby reprymenda spłynęła po nim bez żadnego wrażenia.

  • Jeżeli jesteś, nie mów kim jesteś.
  • Jeżeli potrafisz, nie mów co potrafisz …
  • ……….i teraz ja zaczęłam mieć wątpliwości, czy powinnam tak otwarcie pisać o Piotrze …
  • Zawsze trzeba w ludziach szukać dobrego, a nie złego – prawie szepcze.
  • A kto ci to mówił w kościele ? – byłam ciekawa.
  • No nie wiem, na pewno ktoś wkurzony.
  • Bóg Ojciec ?
  • Mam nadzieję, że nie.
  • ……….
  • Nie będę już ludzi prostować i uczyć.
  • Nie przesadzaj, pamiętaj o grzechu zaniechania.
  • Wiesz co znaczy mieć kaca ?  – pyta mnie Piotr. 
  • Wiem, miałam to dwa dni temu, spać nie mogłam.
  • To cię przepraszam, ale nie traktuj Piotrusia jak tuby.
  • A jak mam się dowiedzieć, jak nie przez niego ?
  • Dziel.
  • … Ale się spociłem – Piotr wyraźnie przybity nie może dojść do siebie.
  • …. Pokazał mi wizję jak Jezus uzdrawia kogoś i mówi …
  • Idź i nie grzesz więcej.
Jezus w Betesda; Ew. według świętego Jana.

Pytali go więc: Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź? Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu. Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło. Człowiek ów odszedł i doniósł Żydom, że to Jezus go uzdrowił.

  • Wielką pychą były twoje słowa; dopóki jestem, nic jemu się nie stanie.
  • Uważaj, bo zaczynasz by podobny do tych z dołu !
  • A skąd wiesz, jeśli spadnie to może prosto na ciebie uderzy ?!  i pokazał osła, na którego leci głaz. Czyli nie bądź osłem i nie gadaj bzdur, bo nigdy niczego nie możesz być pewnym.

Siedzieliśmy czując mrowienie po plechach, bo takiej lekcji i reprymendy dawno już nie było. Miałam jedynie nadzieję, że w Niebie wciąż jest to aktualne; Łk 15,7 Zapewniam was, że w niebie jest większa radość z jednego zagubionego grzesznika, który się opamięta i wróci do Boga, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie zbłądzili!

  • Jaki dureń jestem, powinienem milczeć, a nie gadać na niego. Jakie mam prawo tak mówić ?! Chłopak sam odszedł, a ja go jeszcze dobijam.
  • Już przestań, już się nabiczowałeś.



Dopisane 04. 12. 2017 r.

  • W tym roku październik łatwo ci nie przejdzie – jesteśmy po październiku. Łatwo nie przeszedł, choć nie zdarzyło się nic na miarę zawału. Był na pewno emocjonalny ze względu na wagę informacji, które do nas dotarły.

  • … I próbie poniższe słowa kieruję szczególnie do jednej osoby czytającej ten dziennik. Ona będzie wiedzieć.

 

Widzisz światło? Tam zmierzasz.

22. 04. 17 r. Warszawa.

Dzisiaj sobota, więc pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Pod krzyżem leżały kwiaty nasze, kwiaty innych i spore zdjęcie Jana Pawła II. Zapatrzyłam się na to zdjęcie myśląc….

  • Ciekawe … Czy jest tam gdzieś na Górze…?
  • …… – Piotr nachyla się do mnie i zaczyna szeptać.
  • Słyszę papieża, mówi swoim głosem jak był chory …
  • Nie trwóż się, wszystko co złe, jest już za tobą.
  • Widzisz światło ? Tam zmierzasz.
  • ……… – patrzę na Piotra i myślę, że nie mieści się w niczym, co można nazwać „normalne”. On jest poza wszelkimi ramami, które tak łatwo dopasować do każdego człowieka.


Pojechaliśmy do Grycana, choć obiecywaliśmy sobie, że tam nasza noga już nigdy nie stanie, niestety siła przyzwyczajenia jest ogromna, a my bardzo słabi.

  • I to nam zabierzesz ? – pytam Homiela mając na uwadze jego słowa sprzed kilku miesięcy; harmonogram ulegnie całkowitej zmianie.
  • Już wkrótce …
  • Znowu coś się stanie ! – i poczułam wielki ciężar.
  • Nie rozumiem twojego czarnowidztwa.
  • Czy ci źle z nową kawą ?
  • Super, ale o to chodzi, że nowa ?

Większość czasu podczas ostatnich naszych rozmów to rozważania, co Niebo ma na myśli ? Co ma na myśli, że harmonogram zostanie zmieniony ? Co ma na myśli, że wszystko co złe, jest za tobą ? Co ma na myśli, że nadchodzą wielkie zmiany…? Co Oni mają na myśli…? Na końcu zawsze dochodzimy do jednego wniosku, nasze rozważania nie mają żadnego sensu. Nie da się odgadnąć, co Niebo ma na myśli. Oni myślą po prostu inaczej i mają tyle pomysłów, że to, co my myślimy nie musi być tym, co Oni myślą. Prawdziwy labirynt … 

  • …….. – Piotr machnął ręką zrezygnowany.
  • Eliasz naprawdę mógł zmieniać pogodę ? – pyta zaciekawiony.
  • Musiał ludziom pokazać, aby uwierzyli.
  • A ty byś uwierzyła ? pyta mnie Homiel i przypomniał mi wydarzenie;
Kiedy opowiadał cały był w nerwach. Naprawdę, starałam się słuchać go bardzo uważnie, ale co rusz ziewałam, bo wyrwał mnie ze snu. Ciągle myślałam, żeby już skończył. Kładąc się z powrotem spać pomyślałam nawet; 
- A może mu się to przyśniło? 
W każdym razie jego relacja nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Zadzwonił na gorąco, ale to był zły moment, po prostu byłam cholernie śpiąca. Śpię dalej w najlepsze i raptem słyszę wyraźnie słowa w swojej głowie; 
- Jeśli jest to prawda, niech się zapali światło. 
Natychmiast i gwałtownie otwieram oczy i co ?…… Cały pokój jest oświetlony! Nie mogę w to uwierzyć! Kto zapalił światło? Żeby je zgasić musiałam wstać z łóżka i podejść do kontaktu przy drzwiach. To mną wstrząsnęło i nie mogłam zasnąć do rana. Zrozumiałam, że to co przeżył Piotr jest ważne i przede wszystkim prawdziwe. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/14/kolejna-szybka-przeprowadzka/ 
  • Ty, jego żona nie uwierzyłaś, a był w wielkim napięciu.
  • No co mam powiedzieć … – głupio mi się zrobiło, bo faktycznie nie uwierzyłam.
  • A gdyby Piotr mógł zmieniać pogodę, uwierzyłabyś ?
  • ?! Ale jak to Ty sobie wyobrażasz ? Pójdzie na wzgórze i zacznie burze wywoływać ?
  • Jeszcze nie dzisiaj, ale kto wie, co będzie jutro … ?
  • A będzie dalej taki zgryźliwy ?
  • Nie skomentuję, bo jestem po jego stronie.
  • A kto jest po mojej stronie ?
  • Wszyscy. Piszesz, a czy wierzysz ?
  • Wierzę. Ale z tą pogodą … – nie dawało mi to spokoju – … Jak to wziąć na zdrowy rozum ?
  • Nic tu nie jest na zdrowy rozum …
  • A 2 tygodnie z zawałem to zdrowy rozum ?
  • A Ja ci powiadam, że to nie dwa tygodnie, a dwa miesiące i pokazał kilkunastu aniołów, którzy trzymali maskę tlenową w pogotowiu do ratowania.

Dwa miesiące ?! Zmroził nas tą informacją. Gdy zaczęliśmy się nad tym głębiej zastanawiać, to rzeczywiście, pierwsze niepokojące symptomy Piotr miał znacznie, znacznie wcześniej, ale jak to my, szybko je zbagatelizowaliśmy. 

  • Przestań zadawać pytania, tylko przyjmij, co jest.
  • Ale to jest niewyobrażalne ! – Piotr zdziwiony. 
  • Niewyobrażalne to jest dla człowieka, nie dla ciebie.
  • …??? …
  • Skąd Homiel wiedziałeś o cięciu z boku ? Od 10 lat mi to mówisz … – metoda operacyjna Midcab, którą zastosował Cisowski.
  • Zdziwiony ?
  • Zdziwiony, przyznam.

Wracaliśmy do domu mijając Cmentarz Powązkowski.

  • Chciałbyś mieszkać koło cmentarza ? – pytam Piotra.
  • A jakie to ma znaczenie ? 
  • Kiedy wszystko zrozumiesz, jakie to ma znaczenie ?
  • No i znowu ma rację… – myślę w duchu.
  • … Wiesz co teraz widzę ? Wyjął buta i walnął mnie w głowę ! – Piotr robi oczy. 
  • To za ciastko !

Po Grycanie poszliśmy zrobić zakupy w Carrefourze. Piotr nie mógł się powstrzymać przed kupieniem gorącego pączka szczelnie oblepionego lukrem. Zjadł go de facto będąc jeszcze przy kasie. 

  • Lody ci wybaczyłem, ale przed tym cię przestrzegam !
  • Ciastko robione w domu, a kupione to jakaś różnica ?
  • Olbrzymia. Nie wierz w to, co ci mówią, bo chcą sprzedać.
  • Pewne rzeczy wyeliminuj.
  • Tak, jak ograniczyłeś cukier, ogranicz pieczywo.
  • …… – Piotr zaczął się macać po bokach sprawdzając, czy przytył.
  • Teraz się macasz ? Nie rób tego więcej, powoli się nauczysz.
  • A te jogurty, które kupuję ? – zaczynam dopytywać.
  • Nie polecam. Dużo lepsze jest suche pieczywo od świeżego.
  • To jakaś masakra … Nie wiadomo co jeść – zaczynam jęczeć.

Wieczorem.

Piotr maksymalnie ogranicza słodycze, ale jest ciągle na cukrowym głodzie. Homiel poradził mu jakiś czas wcześniej, by kupił suszone śliwki i suszone morele, nazywa je po swojemu; mirabelki (mają być naturalnie suszone, w kolorze brązowym). Siedzimy na kanapie, oglądamy TV i Piotr bezwiednie sięga ręką do miski w poszukiwaniu kolejnej śliwki.

  • Uważaj, w następnej będzie pestka.
  • ……… – Piotr rozgniata śliwkę i rzeczywiście, wielka pestka.
  • Homiel, jesteś super!
  • Drobnostka.


23. 04. 17 r. Warszawa.

Pojechaliśmy do Ikei, a jakże ! Kolejne trwałe przyzwyczajenie, którego się nie możemy pozbyć.  Przy kawie Piotr sobie przypomniał słowa AIDY; Bóg wybaczył pani mężowi.

  • Powiem ci, że to niesamowite. … Jak ona mogła to wiedzieć ?
  • Musiałbyś widzieć w jaki sposób ona to mówiła ! Jakby to ona nie mówiła… – przypomniałam sobie tę chwilę.
  • Może powinnaś jeszcze raz u niej się pojawić ?
  • Po co ? Ona swoje zrobiła – tego byłam pewna.
  • Jak każdy, ty też.
  • Ja ?  Zrobiłam już swoje ? Już nic nie zrobię ? – poczułam rozczarowanie, jakbym była już niepotrzebna.
  • Na pewnym etapie.
  • …. Falę zobaczę w tym roku, na pewno ! – Piotr zmienił temat.
  • Na pewno to Kopernik nie żyje.
  • Nie ma na pewno.
  • Na pewno było w Ikei, nie jadłeś, a pożarłeśPiotr sobie pofolgował z jedzeniem jak za dawnych lat.
  • Znowu będziesz prima balerina.
  • Balerina ? Aaaa… od baleronu! – i zaczęliśmy się śmiać.
  • Trzymaj to, co ciężko wywalczyłeś i za jaką cenę.
  • To takie ważne, żebym był szczupły ?
  • Bardzo.
  • Dlaczego ?
  • Żebyś nie był gruby.
  • ……… – zaczęłam się śmiać z prostoty tej odpowiedzi.
  • Homiel mi pokazuje, że nie możesz wkładaj palców do buzi.
  • Że co ?! – pytam zdziwiona.
  • Myjcie ręce. Nowy typ zarazków.
  • Usta do rozmowy, ręce trzymać od ust.

Będąc wczoraj w Arkadii i wchodząc po ruchomych schodach trzymaliśmy się poręczy. Homiel nakazał natychmiast schować ręce.

  • Tam są też zarazki ?
  • Wylęgarnia przyznał.

Zadziwiające… Po raz pierwszy otrzymaliśmy tak wyraźne lekcje zdrowego żywienia i higieny. Najwidoczniej Homiel chce nas przed czymś uchronić.


Pojechaliśmy do „naszego” krzyża. Nie było nikogo żebrzącego i nawet tego żałowałam. Nasze kwiaty stały tuż pod stopami Jezusa i zastanawiałam się, czy nie kupić ich więcej…

  • Chrystus powiedział teraz… – zaczął mi szeptać Piotr.
  • Tak, jak przyjąłem wasze kwiatki, tak każdorazowo przyjmuję wasze modlitwy.

Powinnam już wiedzieć, zrozumieć … Niby to banalna rzecz położyć kwiat, zapalić świeczkę, pomodlić się, a jednak za każdym razem mnie to zadziwia, że Chrystus to widzi …


Wychodząc z kościoła zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu jakiegoś człowieka w potrzebie, ale nikogo nie było.

  • Może to przez tą zakonnicę, która ich przegoniła ? Czy dobrze zrobiła ?
  • Sama z siebie tego nie robi – zwróciłam uwagę, że Homiel powiedział robi w czasie teraźniejszym, a nie przeszłym robiła. Prawdopodobnie chce przez to powiedzieć, że zakonnica przegania nadal.
  • Czyli kazano jej to robić ?

Przypomniały mi się słowa Jezusa;

Jan 19:10;  Rzekł więc do niego Piłat: Ze mną nie chcesz rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę wypuścić cię i mam władzę ukrzyżować cię? Jan 19:11 Odpowiedział Jezus: Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby ci to nie było dane z góry; dlatego większy grzech ma ten, który mnie tobie wydał. 

Któż więc tak naprawdę jest winny, ta zakonnica, czy ten, który jej nakazuje ?

  • Szkoda, że nie ma tych kobiet. Te lekcje o pieniądzach były rewelacyjne – naprawdę żałuję.
  • Twoja przegrana jest nauką dla innych, ale przegrywając to jest wygrana.

Wieczorem.

Oglądaliśmy wybory prezydenckie we Francji. Spytałam Homiela kto wygra, a On się wkurzył.

  • Dlaczego nie pytasz swojego męża ?!
  • Musisz być mądra, a nie zachłanna.
  • Już wiesz dlaczego nie masz kontaktu z Nami ?
  • ……… – płakać mi się zachciało, bo takiego opieprzu to dawno nie dostałam.
  • Ja się zgadzam z tym całkowicie – Piotr ze śmiechem.
  • Nie musisz się zgadzać, mówię prawdę.
  • Sama uczysz balance, więc szukaj balance.

Odechciało mi się pytać. Jak słowo daję, bałam się już odezwać




Dopisane 02. 12. 2017 r.

  • Nie wierz w to, co ci mówią, bo chcą sprzedać – nigdy wcześniej nie mieliśmy takich lekcji zdrowego żywienia. Później wielokrotnie o tym rozmawialiśmy ze względu na zdrowie Piotra. Według Homiela pogoń za ciągłym zyskiem doprowadziło firmy do szaleństwa, a w tym wypadku szaleństwo jest wynikiem działania diabła. Mimo swoich doświadczeń jeszcze niedawno byłam ostatnią osobą, która by twierdziła, że za wszystkim czai się zło. Ale dzisiaj, obserwując co się dzieje, nie jestem już tego taka pewna. Tak jak mawia Homiel, trzeba być na każdym kroku czujnym. Zawał Piotra oraz nauki Homiela odwróciły nasze nawyki żywieniowe o 180 stopni. 

Piotr rozmawia ze swoim Aniołem codziennie, ma go dyspozycji w każdym momencie. Ja swojego, na „własne uszy” słyszałam 7 razy. Ostatnio dwa lata temu. Wracając do Warszawy zjedliśmy obiad w KFC. Kilka godzin później usłyszałam wyraźne, spokojne, wypowiadane powoli słowa;

  • Czy chcesz mieć raka żołądka?

I w tym momencie poczułam wielki ból brzucha, zlana potem aż zwinęłam się w pół. To nauczyło mnie trzymać się od KFC z daleka.

Nie zrozumiesz do końca praw Bożych.

19. 04. 17 r. Warszawa.

Poszliśmy na kawę.

  • Zauważyłeś, że z NIP miałeś kilka konkretnych wizji pokazujących cały przebieg sprawy, a z sercem właściwie nie miałeś nic ? Poza pokazaniem fali ?
  • Nic, rzeczywiście – Piotr sam zaskoczony.
  • Dziwne …
  • Gdyby się tak zastanowić, to nic nie jest dziwne.
  • ……… – tylko jedno mi przychodzi na myśl, dlaczego nie dziwne. Gdyby go uprzedzono, że będzie miał operację, na samą myśl dostałby zawału.
  • Drugą falę też ci pokazują zagadkowo … – dalej głośno myślę. 
  • Ta druga fala to kolos ! – Piotr znowu swoje.
  • Miło Nam, że Nas doceniasz.
  • …. Rozmawiałem wczoraj ze znajomą, była na Maderze i mówiła, że pełno tam Niemców. Mają teraz taki zwyczaj, że sprzedają swoje mieszkania i mieszkają w różnych miejscach na świecie po kilka miesięcy.
  • Ciekawe … A to sobie pożyją.
  • Oni konsumują.
  • Wy żyjecie, bo rozumiecie słowo Ojca, a oni wyciskają co się da, a życie przeminie szybko.
  • Co jest lepsze ?
  • Być, czy mieć ?…
  • Być i rozumieć.
  • Kiedy „być i rozumieć”, wtedy nic nie chcesz mieć.

Wieczorem oglądaliśmy wiadomości w TV. Wszędzie trąbiono o gwałtownej zmianie pogody; http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/atak-zimy-w-polowie-kwietnia-tysiace-domow-bez-pradu-zasypane-drogi,229760,1,0.html

  • Wiesz, że Eliasz mógł zmieniać pogodę ? – czytałam o tym dzisiaj przypadkowo.
  • Miał to wpisane w arkusz osobowościowy.
  • ???!!!

Dlaczego Homiel użył słowa arkusz osobowościowy ? Może dlatego, że przez lata zajmowałam się m.in. rekrutacją i w arkuszu osobowościowym kandydaci piszą o swoich umiejętnościach, cechach, kwalifikacjach. Z tego co mówi teraz Homiel, Eliasz miał taką umiejętność, dar, jednym słowem miał kwalifikacje.

  • Eliasz kierował pogodą ? Robił burze ? – dopytuję.
  • I to jakie !
  • Używał jako argumentów, by przekonać innych.
  •  Na pewno nie używał dla swojej wygody.
  • To musieli się go bać ?!
  • Nie o banie, a słuchanie chodziło.
  • Co jeszcze Eliasz potrafił ?
  • Nie wiem, co potrafił, ale wiem, że …
  • … On nie miał włosów ! Pokazał mi teraz starszego człowieka z łysą głową, tylko miał włosy dookoła… Wyglądał jak trzepnięty Einstein… Siedział koło ogniska, sam w ciemności… – Piotr zaczął opisywać, co widzi.

Oczywiście nie zachowały się oryginalne wizerunki Eliasza, ale w internecie występuje głównie jako człowiek o bujnej czuprynie. Dopiero w hebrajskiej edycji Wikipedii https://he.wikipedia.org/wiki/אליהו znalazłam ciekawe zdjęcie.

Posąg proroka Eliasza w Keren Hacarmel, w miejscu, gdzie zgodnie z tradycją miała miejsce konfrontacja między Eliaszem i prorokami Baala.
  • Ale jak to jest, że człowiek może zmieniać pogodę ? – próbuję logicznie zrozumieć.
  • Odległość nie istnieje.
  • Jesteś tam, gdzie chcesz być.
  • Robisz, co chcesz robić, ale odpowiedzialnie.
  • …… – nadal nie rozumiem.

Piotr spojrzał na moją bransoletę z różańcem, którą kupiłam na targach podczas spotkania z Caviezelem. Potem spojrzał na mnie, ale widziałam, że jest gdzieś…, no gdzieś…

  • Byłem w mieszkaniu Caviezela … Nie wiem jak to robię … Czytał tą kartkę.
  • Jestem pewna, że to spotkanie to prezent od Nieba – i od razu się wzruszyłam.
  • Chrystus to przygotował. Słyszę …
  • Tak dał Siebie … Tobie na prezent. 
  • Dziękuję – wzruszyłam się jeszcze bardziej. 


20. 04. 17 r. Warszawa.

Otrzymaliśmy informację, że do Szczecina przyjeżdża ks. Piotr Glas. Zaczynam się zastanawiać, czy to przypadek.

  • Nic nie dzieje się bez powodu.
  • Ale Piotr nie chce iść !
  • Ach Piotr… Jest jak drzewo, które daje cień, ale nie daje owoców.
  • Ola daje owoce pokazał, że wielkie jak dynie …
  • …….. – rozśmieszył mnie, ale i pocieszył. Widocznie moje pisanie daje wymierne owoce.

Raptem Piotr wyciąga rękę tuż pod mój nos w geście „stop” i cicho krzyczy …

  • Ałłaaa!!!
  • Zabolało cię coś ? – zdziwiłam się jego nagłą reakcją.
  • Jak mi mówiłaś o Glasie, zobaczyłem gacka, który chciał cię złapać za gardło, więc szybko wyciągnąłem rękę i wtedy mnie dziabnął – podsunął mi rękę pod nos jeszcze raz pokazując mocne zaczerwienienie.
  • Coś ty ?! Czyli gacki nie chcą, żebyś szedł ! I co zrobisz ?
  • Smakuje ci ta kawa ?
  • Tak.
  • Chciałbyś, żeby wszyscy pili taką kawę ?
  • No tak.
  • To wybuchnij.

Zaczęłam rozumieć o co Homielowi chodzi. Nasze spotkania na kawie są symbolem naszej radości, spokoju i pokoju. Gdyby spojrzeć na to, co dzieje się choćby w Syrii, Korei …, można powiedzieć, że podobne chwile dane są nielicznym. Nie każdy może tak spędzać czas i cieszyć się spokojem. Jeśli Piotr wybuchnie, odda się modlitwie, inni też będą żyć w radości i szczęściu.


Siedzimy i rozmawiamy dalej. 

  • Patrzę na ciebie i widzę kamień, który się mieni jak kryształ. Niebieski kamień, który wypuszcza od siebie jakby bladoróżowe listki, a z nich bije wielkie światło … Dziwne … Bo widzę nazwy Szczecin – Warszawa, on się przemieszcza jak my ...
  • Kamień to myśliwy, łowi ludzi, rozpala w innych światło i nic nie jest w stanie go zatrzymać.

Zaczęłam się zastanawiać, które z nas jest tym kamieniem, ale myślę, że kamieniem jest nasza jedność i ten dziennik, który dzięki temu powstaje i łowi ludzi.


  • W kościele miałem przepiękną wizję. Zmniejszyłem się do wielkości małego chłopca. Spodem dłoni ścierałem łzy z oczu Ojca, z Jego policzka, zacząłem Go całować po oczach, trzymałem Go za szyję …

Piotr prawie się rozpłakał w tej kawiarni, a ja to zrozumiałam. Więź między nim, a Ojcem jest ogromna.

  • Boisz się przyszłości ? – pyta mnie Piotr.
  • Ty się boisz?  Ty pupilek ?
  • Czyim jestem pupilkiem ? – Piotr.
  • A czyim masz nie być ?
  • … Ja się nie boję – odpowiadam przerywając im.
  • Przy Nas bałabyś się ?
  • ……. – nie byłam w stanie odpowiedzieć, bo najtrudniej jest zaufać na przepadłe. 

Wieczorem.

  • Modliłem się o 15,00 i na rękach, a dawno tego nie miałem, utworzyły się dwie kule, skojarzyły mi się z bańkami mydlanymi. One zmieniły kształt, z kul zmieniły się w kształt znaku nieskończoności.
  • Fajnie musiało to wyglądać, jaki kolor ?
  • Przezroczyste.

  • …….. – Piotr się zamyślił.
  • Spodem dłoni wycierałem Ojcu łzy z oczu, mówiłem do Niego nie martw się, załatwię wszystko, zrobię porządek … – Piotr przypomniał sobie poranną wizję.
  • Mówiłeś Ojcu, że zrobisz porządek ?! – i zabrzmiało to z mojej strony dość ironicznie.
  • A jak chcesz to zrobić ?
  • … Modlitwą – powiedział niepewnie. 
  • Musiałbyś się modlić cały dzień.
  • Uważaj,  z Ojcem teraz rozmawiasz ! – szturcham Piotra, a on spojrzał na mnie ostro …
  • Pytam się właśnie Ojca, czy ty jesteś inteligentna ? – dając mi do zrozumienia, że przecież wie.
  • Przez nią często przemawia Duch Święty.

Piotr oczy wytrzeszczył, a mnie zamurowało, gdyż takiej odpowiedzi się nie spodziewaliśmy. Jeśli Duch Święty przemawia, to nawet wiem, kiedy tak się dzieje. Pisząc czuję często, że moje „pióro” dosłownie prowadzi Ktoś Inny, a ciało przechodzi dreszcz. 


Po tej krótkiej rozmowie Piotr nie miał wyjścia i poszedł odmówić egzorcyzmy. Wrócił 40 minut później i zaczął opowiadać.

  • Powtarzam przywróć odwiecznie ustalony porządek zawsze trzy razy i do tej pory widziałem nad Ziemią tablice z przykazaniami, ale dzisiaj było inaczej.
  • Zobaczyłem rozstępujące się niebo i tablice kamienne, z których na ziemię leciał jakiś pył, proszek. Ten proszek nie spada bezpośrednio na Ziemię, ale tworzy wokół niej jakby bańkę ochronną, która okala całą planetę. Na tej bańce zaczęły rysować się zdania z tych tablic, wszystko dookoła Ziemi, nie było ani wolnego miejsca, dotknęło to każdego.

10 przykazań

  • Potem modliłem się Panie Jezu Chryste, Synu Boży zmiłuj się nade mną i zobaczyłem rękę Chrystusa. Wziął moje wszystkie grzechy i je w ręku spopielił.



Dopisane 30. 11. 2017 r.

  • Nic nie dzieje się bez powodu – jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności nie doszło do naszego spotkania z ks. Piotrem Glasem. Teraz dopiero widzę, że „komuś” na tym bardzo zależało, by się tak stało.

  • Miał to wpisane w arkusz osobowościowy.
Fragment książki; „Wielkie katastrofy i anomalia klimatyczne w dziejach”

  • I to jakie. Używał jako argumentów, by przekonać innych, na pewno nie używał dla swojej wygody.

Powoli zbliżamy się do najsłynniejszego dzieła Eliasza. Po trzech latach katastrofalnej suszy, postanawia (z natchnienia Boga) wyzwać Achaba i jego kapłanów na jedyny w swoim rodzaju pojedynek. Na górze Karmel każe ustawić dwa ołtarze. Przy jednym z nich czciciele Baala będą składać ofiarę z bydła swemu bóstwu, przy drugim, samotny Eliasz złoży takąż ofiarę Bogu Jedynemu. Jedni i drudzy wezwą swoich bogów. Ten, który próśb wysłucha, okaże się prawdziwym Bogiem. Ciekawe, że już nikt nigdy po Eliaszu nie próbował w ten prosty sposób udowodnić istnienia i mocy swego boga. A wyniki takich eksperymentów mogłyby być nader interesujące…

Baal nie wysłuchał modłów swych kapłanów, chociaż wołali wielkim głosem, tańczyli wokół ołtarza i rytualnie kaleczyli swoje ciała ostrzami. Eliasz zaś prawił im różne złośliwości. I tak minął prawie cały dzień, kiedy Eliasz ułożył wreszcie drwa na stosie, poćwiartował młodego byczka i kazał dla utrudnienia sobie zadania całą ofiarę, ołtarz i rów wokoło obficie polać wodą. Po czym wypowiedział trzy proste zdania prośby, po których spadł ogień Pana i strawił ofiarę całopalną, i drwa, i kamienie, i ziemię, a wodę, która była w rowie, wysuszył.

Próba wypadła jednoznacznie. Jahwe objawił się jako Bóg prawdziwy, Baal skompromitował się. Eliaszowi nie wystarczyło moralne pokonanie przeciwników: kazał ludowi zabić wszystkich kapłanów Baala nad pobliskim potokiem Kiszon.

Kiedy zwycięstwo się dokonało, Eliasz uroczyście zapowiedział Achabowi, że zaraz spadnie deszcz. A niebo było czyste, ani chmury. I oto po słowach Eliasza znad morza (z wyżyny Karmelu widać Morze Śródziemne) podniosła się maleńka chmurka, za nią następne, i w końcu lunął upragniony deszcz. Achab rydwanem ruszył do swej niedalekiej stolicy, Eliasz zaś, owładnięty mocą Pana, nagi, tylko z przepaską na biodrach, biegł przed jego zaprzęgiem aż do bram miasta.

Fragment; Wojciech Jóźwiak; Eliasz, władca burzy; http://m.taraka.pl/biblia_szamanow_10_eliasz


Ten tekst przygotowywałam wczoraj. Wieczorem zaczęłam opowiadać Piotrowi o Eliaszu, a zwłaszcza o wydarzeniu, które przykuło moją uwagę.

Eliaszowi nie wystarczyło moralne pokonanie przeciwników: kazał ludowi zabić wszystkich kapłanów Baala nad pobliskim potokiem Kiszon.

  • Eliasz, prorok… do końca taki święty to chyba nie był. Kazał zabić ludzi. I co ty na to Homiel?
  • Nie zrozumiesz do końca praw Bożych – odpowiedział sam Bóg Ojciec.

Dlaczego mam ją zostawić? Nawet jej nie znasz…?

19. 01. 17 r. Warszawa. 

Piotr przyszedł z pracy przybity. Kobieta, za którą się modlił i która wyszła z białaczki (choć nie musi być to akurat dzięki Piotrowi, ponieważ wielu się za nią modliło + leczenie farmakologiczne)…, ma nawrót choroby. Mało tego, białaczka uderzyła ze zdwojoną siłą.        

Piotr zaczął mówić o swojej księgowej, której przyjaciółka Alicja jakiś czas temu zachorowała na białaczkę, a wczoraj okazało się, że jest prawie zdrowa. Oczywiście była leczona farmakologicznie, ale dodatkowo czuwała nad nią specjalnie powołana do tego grupa modlitewna. Piotr długo przekonywał księgową, że modlitwa ma ogromną siłę i przyniesie wymierne efekty. Czy w to uwierzyła? Trudno powiedzieć. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/16/ojciec-chroni-wszystkich-lecz-nieliczni-sa-narzedziem-do-tej-ochrony/

Usiadł na kanapie i nawet nie zdjął płaszcza. Patrzyłam na niego zaskoczona jego smutkiem.

  • Dlaczego ona znowu choruje ? – spytał się Ojca.
  • Nie możesz jej zostawić ? 
  • ……. – zamurowało mnie. 

Zaskoczyła mnie bezpośredniość tego pytania i to, co wydarzyło się potem. Nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy tak otwarcie o śmierci. 

  • Dlaczego prosisz o nią ?
  • Skąd wiesz, czy jest dobra ?
  • Powiedziano mi.

Uderzyło mnie i to pytanie i ta odpowiedź. Przypomniałam sobie bowiem słowa Jezusa;

33 Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: «Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?» 34nJezus odpowiedział: «Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?»

Fakt, że ktoś coś powiedział, nic nie znaczy, że jest prawdą. Człowiek sam musi ocenić, co jest prawdą, a co nie jest. Dla mnie osobiście to jedna z najważniejszych lekcji ewangelicznych. Piotr nie znał osobiście Alicji. 

  • Dlaczego mam ją zostawić ?
  • Nawet jej nie znasz … 
  • Jeśli jej nie zabiorę, zabiorę kogoś, kogo nie znasz.
  • Rachunek musi się zgadzać.
  • …. Zobaczyłem wagę z dwiema szalami, na jednej jakieś murzyńskie dziecko, a na drugiej Alicję – Piotr opowiada, a ja zapisuję.

waga sprawiedliwości

  • Ani jedno, ani drugie nie znasz.
  • …….. – Piotr zamilkł i chyba zrozumiał, że nie ma prawa nawet pytać, kiedy nic nie wie.
  • Ojcze, niech się dzieje Twoja wola – schylił głowę w pokorze.

Niesamowita odpowiedź … Rachunek musi się zgadzać …, ale dlaczego ? Przypomniało nam to pewną sytuację, atak anafilaktyczny Piotra. Udało się go uratować, ale niedługo potem przeczytałam całkiem „przypadkowo”, że jakiś mężczyzna umarł z powodu trucizny podanej do zęba. Już wtedy przemknęła przez moją głowę myśl, że rachunek musi się zgadzać. Nawet tak to ujęłam w swojej głowie; rachunek musi się zgadzać. To już naprawdę wyższa matematyka, której człowiek nie jest w stanie pojąć. Kurczę się w sobie będąc pod wrażeniem i wszechpotęgi i wszechmądrości Boga Ojca. Nie jestem w stanie wyrazić tego w słowach. 

  • Ojciec pokazał mi jeszcze, że kiedy człowiek umiera, jego dusza bardzo szybko przechodzi na drugą stronę. Kiedy ktoś umiera, tutaj go żegnają i jednocześnie witają po drugiej stronie.


20. 01. 17 r. Szczecin. 

Gdy przyjeżdżamy do Szczecina, mamy pewien zwyczaj. Zbieramy się całą rodziną i zamawiamy 4 duże pizze. Wszyscy się z tego cieszą, ale dzisiaj widząc, rozlewający się tłusty, żółty ser zrozumiałam jak wielki to błąd. Dla Piotra zabójstwo i Homiel to potwierdził.    

  • Walczymy o twoje życie.
  • Nie walczymy o twoją śmierć.

Po tych słowach będąc w sklepie postanowiłam poszukać tzw. zdrowej żywności. 

  • Nie uchronisz go – … od razu mnie zmroziło.
  • A operacja ?
  • Nie jest dla zdrowia.
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie.
  • Wydaje mi się, że upieprzą mnie trochę – Piotr ujął to bardzo dosadnie.
  • Nie trochę, a porządnie.
  • Po operacji schudniesz i będziesz taki ! – i pokazałam palec mając na myśli, że będzie chudy jak palec.
  • Nie ten palec …
  • … ?

Nie ten palec ? Oboje zorientowaliśmy się, że pokazałam środkowy palec ! A co znaczy pokazanie środkowego palca ? Homiel jest bardzo czujny … 


Przechodząc koło sklepu z walizkami Piotr się zatrzymał, zauważył na przecenie całkiem sensowny kuferek.

  • Nie kupuj walizki, już tak jeździć nie będziesz.
  • Jak to ? Co się stanie ? – pytam od razu. Niedawno kazał kupić walizkę, a dzisiaj już nie ? A może tamta po prostu wystarczy ?
  • Ty … Sherlock Holmes …, zaczynasz ?
  • Mówisz zagadkami, a ja lubię zagadki, dlatego pytam.
  • …….. – ale nie odpowiedział.

Wieczorem.

  • Wczoraj podczas modlitwy rozmawiałem z Ojcem. Poczułem, że skończył się czas przymykania oka na wszystko. Nastał czas wyciągania konsekwencji.
  • A jaki będzie przyszły rok ? Będzie spokojniejszy ? – spytałam 
  • Przez te góry nic nie widzę – Piotr zaczął naśladować Homiela. Przyłożył rękę do czoła i zrobił gest jakby wypatrywał czegoś w oddali …, czym mnie od razu oczywiście rozśmieszył.

Moje obecne życie polega na administrowaniu domem, analizowaniu naszych rozmów i pisaniu. Maniana w pełni. Dzisiaj odkryłam coś ciekawego i dziwne, że dopiero tak późno. Homiel zaznaczał, że ważne wydarzenia w naszym życiu odbywają się lub będą odbywać w październiku. Śmierć Krysi, rozstanie ze wspólniczką, zawał, sąd … Ale są pewne wydarzenia, które odbywały się w sierpniu, choćby nasz ślub i przeprowadzka Piotra do Warszawy.

  • Przeprowadziłeś się do Warszawy w sierpniu, nie w październiku, a to była wielka zmiana w naszym życiu – analizuję na głos. 
  • Stare rozdanie i pokazał koło, które się zamyka. Symbol zamkniętego cyklu.
  • Czyli zamknęło się wcześniej jakieś inne koło ? Cykl ?
  • Nowe koło, nowe rozdanie.
  • Czyli to jest drugie koło, a będzie jeszcze jedno koło, trzecie rozdanie ?
  • Oczywiście, ale znacznie mniejsze i grubsze.
  • Co znaczy grubsze ? Wielkość i grubość ma znaczenie ?
  • Soczyste. Jak z owocem, jest zwykłe i soczyste.
  • W trzecim kole który miesiąc dla nas będzie ważny ?
  • ….. Pokazał mi teraz scenę z filmu jak Travolta dostał światłem w głowę – Piotr spojrzał na mnie zdziwiony. Oczywiście wiedziałam, że chodzi o film „Phenomen”.

Zaczęłam pojmować tę łamigłówkę. Życie człowieka dzieli się na cykle. Dzieciństwo, młodość, dojrzałość, starość …, to są jedne cykle. Ale są także inne, które każdy może nazwać po swojemu. Moja znajoma mawia, że żyła do rozwodu, a teraz żyje po rozwodzie. To też cykle. Nasze życie porównałabym do długoletniej nauki, choć Homiel ma swoje porównanie. Widzi je w formie wielkiego przestawienia … Wstęp, rozwinięcie, zakończenie. Zakończenie…, trzecie koło ma być soczyste, czyli bogate w doświadczenia, wrażenia, przeżycia. 

  • Kiedy się zacznie trzeci cykl ?
  • Wkrótce … Eliaszu.
  • … ???!!!! Woooow – zatkało nas. 
  • Dlaczego Eliaszu ?
  • Eliasz dostał wiele możliwości, dlatego – próbuję odgadnąć pamiętając film „Phenomen”. 
  • …. Homiel pokazał mi… – Piotr wziął do ręki mój notes i narysował …

Pierwsze koło, pierwszy cykl to wiek do 35 lat, wtedy Piotr przeniósł się do Warszawy i to zmieniło w naszym życiu absolutnie wszystko. Drugie koło trwa już 22 lata, to intensywny okres nauki i przemiany. Trzeci cykl zacznie się już wkrótce, tak wynika ze słów Homiela. Ile lat potrwa trzeci cykl ? Może z 10 lat, może jeszcze mniej, a może się całkowicie mylę we wszystkim … ? 




Dopisane 13. 09. 2017 r.

  • Dlaczego prosisz o nią? Skąd wiesz, czy jest dobra? – niczego nie nauczyłam się tak bardzo podczas naszych rozmów jak tego, że nie wolno nam oceniać innych. I pytanie dlaczego ona, dlaczego on… naprawdę nie ma sensu. 
A. Lenczewska; Świadectwo
A. Lenczewska; Świadectwo

  • Nowe koło, nowe rozdanie – otrzymałam pytanie;

Chodzi mi po głowie taki temat; czy poruszaliście Państwo kiedykolwiek temat skamieniałości np kości dinozaurów – jakie zdanie ma Homiel, czyżby istniało tu życie stworzone przez Boga (pole doświadczalne) ale przed pojawieniem się człowieka, bo byłoby to niezgodne z Biblią (gdzie tworząc świat w 6 dni stworzył człowieka (chyba, że jeden dzień w rozumieniu boga to tysiące lat w naszym rozumieniu). Tak tylko z ciekawości pytam.

Homiel odpowiedział kiedyś na podobne pytanie stwierdzając krótko, że ludzkość żyje w cyklach. To wtedy po raz pierwszy, o ile dobrze pamiętam, użył tego słowa. Dzisiaj spytałam Go o to ponownie;

  • Człowiek żyje etapowo. Żyjesz w jednym z etapów.
  • Czy kiedyś był bardziej niż teraz rozwinięty etap? – miałam na myśli, czy kiedyś istniała bardziej niż dzisiaj rozwinięta cywilizacja.
  • Niczym się nie różnią.
  • Dochodzi do pewnego momentu i upada.
  • Zwróć uwagę, że pozornie diabeł wygrywa.
  • Pozornie, bo dusza się rozwija i przechodzi do kolejnego etapu.
  • Czy etapy kiedyś się skończą ?
  • Nie jestem w stanie ci odpowiedzieć.
  • …… – pokazał jak mała jest Ziemia przy oku Ojca.

  • Nie jesteś w stanie tego zrozumieć.

p.s. Niczym się nie różnią. Dochodzi do pewnego momentu i upada – Homiel zapewne miał na myśli nie rozwój technologiczny, a człowieka jako takiego. Jego emocje, myśli, wybory. Ciągle jesteśmy tacy sami.

Ja też zwątpiłem, a Ojciec jest przepiękny.

03. 10. 16 r.  Warszawa.

Piotr mnie obudził potrząsając za ramię…

  • Ostatni sprawiedliwy, Homiel męczy mnie tym zdaniem od rana, sprawdź.

No oczywiście to zadanie dla mnie, już zacieram ręce. Ostatnim sprawiedliwym nazwano Lota z Sodomy i Gomory, ale zwróciłam uwagę na inny tekst, który rzucił mi się w oczy w przeglądarce google.

Recenzja filmu „Księga ocalenia”. http://www.filmweb.pl/film/Księga+ocalenia-2010-450356

Na szczęście w tym koszmarnym świecie pozostał jeszcze „ostatni sprawiedliwy” o znaczącym imieniu Eli, przemierzający bezkresną pustynię zdewastowanej Ameryki. Jego niezwykłe imię od razu naprowadza na biblijne tropy, dzięki którym odkrywamy głębsze przesłanie filmu. Eliasz to przecież imię starotestamentalnego proroka przygotowującego nadejście Mesjasza, i oznacza: „Bogiem jest Jahwe”. Pierwsza Księga Królewska wspomina go jako „niosącego słowo Boga” Achabowi, królowi Izraela. Okazuje się, że wybornie władający mieczem filmowy wojownik Eli ma wypełnić analogiczną misję: Bóg polecił mu chronić ostatni egzemplarz chrześcijańskiej Biblii, jaki przetrwał po apokaliptycznej katastrofie, i znaleźć dla niego odpowiednie miejsce „na Zachodzie” zniszczonego kontynentu. http://pastores.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=332%3Aksiga-ocalenia&catid=48%3A5412012&Itemid=62&lang=pl

Eliasz, znowu Eliasz …


Odmawiając wczoraj „… przywróć odwiecznie ustalony porządek” Piotr miał krótką wizję.

  • Zobaczyłem ziemię w kosmosie. Z góry leciały na nią dwie tablice kamienne z 10 przykazaniami. Gdy walnęły w ziemię, cała planeta zatrzęsła się w posadach.
  • ……?
  • A przecież Ojciec jest miłosierny …? – pyta Homiela.
  • A kiedyś chciałeś – … przywołał scenę…
Jechałem w aucie jako pasażer, siedziałem z tyłu. Samochód prowadził mężczyzna z siwą brodą, był znacznie starszy ode mnie. Prowadził bardzo szybko i chciałem w końcu, żeby zwolnił. Ale mnie nie słuchał i wiedziałem, że nie mam wpływu na to, co się dzieje.

p. s. Nie opisałam tej wizji w całości, bo myślałam, że to już przesada. Ojciec pogroził mu palcem, by się nie włączał do sposobu Jego jazdy. A teraz Homiel odwołuje się właśnie do tego gestu.

  • Nie pozwoli na wszystko, co człowiek chce.

Wieczorem oglądaliśmy w TV relację z czarnego marszu pro–abortion. Mówiąc uczciwie robiło to wrażenie i myślę, że przyniesie taki skutek, jaki chcą te wojujące kobiety.

  • Czy one mają rację ? – pytam.
  • Czyż tak wielu jest, to znaczy, że mają racje ?
  • Tak wielu się myli.
  • Homiel, oglądałam film dokumentalny o zmartwychwstaniu i pokazano, że do grobu przyszli dwaj apostołowie. To w końcu jak było, dwaj apostołowie, czy Magdalena ?
  • Pomyśl … Kto idzie za swoim ukochanym ?
  • …. ??? – ukochanym ?!!!!!!!! 
  • Ale nie mogła przesunąć wielkiego, ciężkiego kamienia przecież sama !
  • Tobie też napisano true, a przecież tego nie zrobiłaś.

No i myślałam, że z wrażenia spadnę z krzesła. Przypomniał mi zdarzenie, które dla mnie do dzisiaj nie mieści się w żadnej logice.

Ciągle sprawdzam w internecie informacje dot. pobytu Krzyżowców na terenie Kairu. Przydarzyło mi się coś przedziwnego w związku z szukaniem tych informacji. Zalogowałam się na forum kościoła koptyjskiego i zadałam pytanie, czy w kościele Hanging Church byli kiedyś Krzyżowcy. Ponieważ się spieszyłam zapisałam stronę na pulpicie, by po powrocie od razu do niej wrócić i … zamknęłam komputer. Po przyjściu do domu, otworzyłam bezpośrednio z pulpitu stronę forum. Na pierwszy rzut oka nic się nie zmieniło, ale po chwili zauważyłam słowo, którego na pewno nie wpisałam; true. Zaczęłam szybko w głowie analizować sytuację. Gdyby ktoś z forum odpowiedział na moje pytanie wyglądałoby to graficznie zupełnie inaczej. Graficznie odpowiedź wyglądałaby jak moje pytanie, a tak nie jest. Jeśli więc nie ja to wpisałam, ani nikt z forum… to kto? Jak to się tam znalazło? Nie wiem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/13/jeszcze-nie-jest-za-pozno/


04. 10. 16 r. Warszawa.

Myśleliśmy, że Piotr już zdrowy, ale temperatura sięgnęła prawie dna, czyli 35,5. Na wszelki wypadek został w domu. Leżał w łóżku i przeglądał czasopisma MOTO.

  • Kupię ci taki samochód – pokazał mi nowe audi oczywiście.
  • … A niby za co ?
  • Homiel za co ? – Piotr powtarza. 
  • Gwarantuję ci, że sama sobie kupisz.
  • Jaaa ?! – kompletnie zaskoczona.
  • A ja ? – Piotr chciałby się pewne załapać.
  • Szalom bracie !
  • A skąd pieniądze przyjdą ?
  • Manna z nieba.
  • Jeśli manna to też po coś, przecież nie po to, żeby auto kupić – czuję w tym większy sens.
  • Jemu muszę tłumaczyć, ale nie tobie …
  • Będzie miło na to popatrzeć – … co zrobię…, chciał pewnie dokończyć.
  • Miło to posłuchać, a czas pokaże … – podsumowałam kompletnie w to nie wierząc.

Telewizor wyłączony, radio wyłączone, cisza.  Rozmawialiśmy o wszystkim, o naszych sprawach, o trudnym świecie …

  • Rozumiem ludzi, którzy zadają pytanie gdzie jest Bóg, kiedy tak ciężko dookoła.
  • Nooo. .. – Piotr pokiwał głową w zadumie.
  • … Nie martwcie się.
  • Ja też zwątpiłem, a Ojciec jest przepiękny.
  •  Jezus poprowadził ręką jakby rysował tęczę, pokazał wszystkie kolory, to były kolorowe światła …

Piotr zaczął opisywać co widzi. Bardzo mnie to wzruszyło, bardzo…, bo zdałam sobie oczywiście natychmiast sprawę, w którym to momencie zwątpił. Nawet nie zdziwiło mnie, że się właśnie odezwał. Siedzieliśmy przez chwilę w milczeniu …

  • Ale się czuję słabo … Jestem ciężko chory – … no ręce mi opadły, bo wyglądał całkiem zdrowo mimo jego 35 stopni.
  •  Ale ktoś mi teraz przygadał !
  • Trzymaj przyłbicę prosto, bo tyś wojskowy.
  • Nie przysłałem cię, żebyś się wszystkim kłaniał, ale prowadził.
  • Masz być stanowczy, uczciwy, charakterny.
  • Musisz być twardy i nieugięty.
  • Nie bój się swojej stanowczości.
  • Za tą stanowczością i uczciwością będą cię podziwiać i za tobą iść.
  • Wtedy jesteś prawdą.
  • …….. –  otwieram oczy szeroko, bo wiem z Kim Piotr teraz rozmawia. Mrugam do niego, by uważał.
  • Mamy wielkie plany wobec was.
  • A podołamy ?
  • Z Naszą pomocą ?spytał zdziwiony jakby to było oczywiste.
  • Ale ja słaby jestemPiotr biadolił dalej, a ja nie wiedziałam, gdzie się schować ze wstydu.
  • Prowadzę tych swoich ludzi, ale czy dalej to robić ? Czy ma to sens ?
  • Słuchaj, Mały …
  • Ty, na którego będą patrzyć wszyscy, gdzie ty chcesz iść ?
  • Bo wola Ojca trwa.
  • Będą patrzeć na niego, a będą krzyczeć do Ojca; Boże wybacz, bo zgrzeszyliśmy.
  • ???!!!
  • Co ja takiego mam zrobić ? – Piotr już zestrachany.
  • Wielkie rzeczy cię dotkną.
  • A przy okazji jesteś kierowcą, zobacz jaki autobus ciągniesz.

Ojciec wspomniał o wizji osoby, od której wynajmujemy mieszkanie;

Mimo, że nowo wynajęte mieszkanie stoi ciągle puste Piotr oczywiście regularnie za nie płaci. Zadzwonił do babeczki, by się właśnie rozliczyć. Powiedziała mu, że ostatniej nocy Piotr się jej śnił. Prowadził autobus pełen ludzi, a ona siedziała na końcu. Dziwne było to, że jechał szybko do przodu, ale… tyłem. Robił to bardzo pewnie i wszyscy byli bardzo zadowoleni. Po chwili zobaczyła go w małym pokoju, gdzie leżał na łóżku i spał. http://osaczenie.pl/wp/2016/04/12/ludzie-w-autobusie/



Dopisane 23. 06. 2017 r. 

  • Pomyśl… Kto idzie za swoim ukochanym? – po pewnych wydarzeniach, których tutaj jeszcze nie opisałam jestem na milion i więcej procent pewna, że najbardziej fantastyczna wersja otwarcia grobu, to znaczy samoistne przesunięcie koła kamiennego lub przy pomocy aniołów jest… absolutnie możliwa.
Magdalena; Słowo Pouczenia
Magdalena; Słowo Pouczenia

 

Antychryst teraz czyni dobro, lecz to zatruty owoc.

21. 09. 16 r. Warszawa.

Ciągle próbuję przekonać Piotra, by jechać do Poznania, a Piotr nie i nie. Przekonuję też Homiela, że to ważne, a On odpowiada po swojemu. Pokazał dużą klepsydrę i spadający piasek. Na dole klepsydry napis koronka.

  • Teraz uderzasz głową w mur, potem murów nie będzie.
  • Otworzą się drzwi …
  • Zobaczyłem światło za drzwiami i klucz z ząbkami, który trudno włożyć do dziury, aż w końcu wkłada się idealnie. Musisz czekać, aż wszystko u Nich się dopasuje.

Zamilkłam, bo już nie miałam żadnych argumentów. Wiem co znaczy koronka i wiem co znaczy klepsydra. Rozwiązanie wymaga czasu. Ćwiczenie mojej cierpliwości to ciężka dla mnie nauka, ale nie mam już żalu, ponieważ rozumiem, iż Piotr to trudny orzech do zgryzienia. Tak bardzo nie chce się udzielać innym, że najlepiej odgrodziłby się murem i przeżywał wszystko sam. Ledwo  moje pisanie na blogu toleruje.

  • Można być razem, a można być oddzielnie.
  • Można być oddzielnie, a można być razem – Homiel raptem ni stąd ni zowąd.

Chce mi chyba przekazać, że muszę mieć więcej zrozumienia dla Piotra i poczuć się przez chwile w jego skórze. 


Wieczorem oglądaliśmy ciekawy dość film; „Przypadek 37” Pracownica socjalna stara się pomóc jednej ze swoich podopiecznych. Dziewczynka jednak nie jest tym, za kogo się podaje. Film, który daje do myślenia i otrzeźwia. Nie każdy wyglądający jak diabeł jest diabłem. http://www.filmweb.pl/film/Przypadek+39-2009-318437

  • Zaprawdę powiadam ci, że ten, co jest aniołem, ma rogi. 
  • A ten, co ma rogi, jest aniołem – skomentował Homiel.



22. 09. 16 r. Warszawa.

Piotr rano wstał zmęczony.

  • Ciągle słyszę w głowie Eliasz, Eliasz. Sprawdź, bo mam już dosyć.

Oczywiście sprawdziłam w internecie… znowu. Jeśli Homiel co jakiś czas do niego wraca, znaczy, że coś przeoczyliśmy. Pierwsze co mi się pojawiło to objawienie z LA SALETTE z 1864 roku.

http://www.apokalipsa.info.pl/objawienia/la_salette.htm

Lecz oto Henoch i Eliasz, pełni Ducha Bożego! Będą oni przemawiać z mocą Bożą i ludzie dobrej woli uwierzą w Boga i wiele dusz dozna wzmocnienia. Dzięki mocy Ducha Świętego dokonają oni wielkich rzeczy i potępią diaboliczne błędy Antychrysta! Biada mieszkańcom ziemi!

Spojrzeliśmy na siebie nie wiedząc co z tą wiedzą zrobić.

  • No i co? Apokalipsa idzie ? – spytałam niepewnie.
  • ……… – Piotr wzruszył ramionami.
  • Antychryst zostanie zdemaskowany ? Czy faktycznie ?
  • Teraz czyni dobro, lecz to zatruty owoc.
  • ???!!! 
  • Czyli już jest ? – spytałam zdziwiona.
  • Czy ta wiedza zmieni coś w naszym życiu ? O Henochu, Eliaszu … – pyta Piotr nie rozumiejąc dalej o co Homielowi chodzi.
  • Po to się wszystko dzieje, żebyś czynił świadomie.
  • Ale ja nie mam siły – i rzeczywiście, ostatnio Piotr jest wyjątkowo ciągle zmęczony. 
  • Czy znasz czynny wulkan, który nie ma siły ?

Nie chciało mi się w tej chwili nad tym zastanawiać, bo to już kosmos.

  • Nie przekonuj. Ważne, żebyś ty wiedział zwraca się do Piotra. 
  • Eliasz to Henoch, tak mówił Homiel … Już zgłupiałam. Ale Metatron nie był Eliaszem o ile wiem… – myślę głośno. 
  • Eliasz to nie jest wiedza tajemna.
  • Kiedy się dowiesz prawdy, będziesz wiedział co robić.



Dopisane 09. 06. 2017 r.

  • Teraz czyni dobro, lecz to zatruty owoc – wyjdę trochę do przodu i wyjawię, że antychryst istnieje i to nie jest jedna osoba. Ciekawy jest ten fragment u Alicji Lenczewskiej w „Słowo pouczenia”;


Czy nadchodzi apokalipsa? – odpowiem za kilka miesięcy, ale na dzisiaj…


LA SALETTE, r. 1864proroctwo z La Salette wspomina o dwóch znanych prorokach pojawiających się przed apokalipsą, jednak sama apokalipsa według św. Jana wspomina jedynie o 2 świadkach.

Dwom moim Świadkom dam władzę, a będą prorokować obleczeni w wory, przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni. Oni są dwoma drzewami oliwnymi i dwoma świecznikami, co stoją przed Panem ziemi. A jeśli kto chce ich skrzywdzić, ogień wychodzi z ich ust i pożera ich wrogów. Jeśliby zechciał ktokolwiek ich skrzywdzić, w ten sposób musi być zabity. Mają oni władzę zamknąć niebo, by deszcz nie zraszał dni ich prorokowania, i mają władzę nad wodami, by w krew je przemienić, i wszelką plagą uderzyć ziemię, ilekroć zechcą. A gdy dopełnią swojego świadectwa, Bestia, która wychodzi z Czeluści, wyda im wojnę, zwycięży ich i zabije. A zwłoki ich /leżeć/ będą na placu wielkiego miasta, które duchowo zwie się: Sodoma i Egipt, gdzie także ukrzyżowano ich Pana. I [wielu] spośród ludów, szczepów, języków i narodów przez trzy i pół dnia oglądają ich zwłoki, a zwłok ich nie zezwalają złożyć do grobu. Wobec nich mieszkańcy ziemi cieszą się i radują; i dary sobie nawzajem będą przesyłali, bo ci dwaj prorocy mieszkańcom ziemi zadali katuszy. A po trzech i pół dniach duch życia z Boga w nich wstąpił i stanęli na nogi. A wielki strach padł na tych, co ich oglądali.

Pierwsi chrześcijanie, tacy jak TertulianIreneusz z Lyonu i Hipolit Rzymski, doszli do wniosku, że dwoma świadkami byli Enoch i Eliasz, czyli prorocy, którzy nigdy nie umarli, ponieważ Bóg „zabrał” ich do siebie. Na jednego ze świadków proponowano też Mojżesza, ze względu na jego zdolność do przemiany wody w krew i moc zsyłania plag na ziemi[2]. Współcześni teologowie, tacy jak John Walvoord, porównali „dwa świeczniki” i „dwa drzewa oliwne” z jedenastego rozdziału Apokalipsy, do złotego świecznika i dwóch drzew oliwnych z czwartego rozdziału Księgi Zachariasza. Poprzez identyfikację dwóch gałązek oliwnych jako „dwóch pomazańców” lub „dwóch synów oliwy”, w Księdze Zachariasza, poparta zostaje dosłowna interpretacja, wedle której dwaj świadkowie są konkretnymi dwiema osobami. Tak uważał między innymi szkocki teolog, William Barclay[3]. John Walvoord wskazał, że przez wzgląd na brak imion świadków, byłoby bezpieczniej stwierdzić, że nie są oni związani z żadnymi poprzednimi biblijnymi bohaterami. Zwolennicy dosłownej interpretacji Apokalipsy wierzą w dyspensacjonalistyczną i futurystyczną interpretację, która zakłada pojawienie się dwóch świadków w dniach ostatecznych[4]. https://pl.wikipedia.org/wiki/Dwaj_świadkowie

Przed objawieniem w Lasayette mamy jeszcze;

Apokalipsa Eliasza, httpwww.academia.edu5055912Żydowska_Apokalipsa_Eliasza_Sefer_Elijahu_
Apokalipsa Eliasza,                  httpwww.academia.edu5055912Żydowska_Apokalipsa_Eliasza_Sefer_Elijahu_

  • Eliasz to nie jest wiedza tajemna –  Homiel potwierdził w niedawnej rozmowie ( opiszę za kilka miesięcy), że jednym z tych proroków jest Eliasz. Wiele jest danych o Eliaszu i nie wiem jeszcze o jaką prawdę chodzi. Jednak może o taką, że Eliasz i Henoch to jedna dusza, jak to określił Homiel. A jeśli to jedna dusza… to tak naprawdę jeden prorok. Skupię się na podobieństwach między Henochem i Eliaszem i jeszcze raz zadam pytanie, czy taka opcja jest w ogóle możliwa?

1. Henoch i Eliasz nie umarli jak zwykli śmiertelnicy. 2. Obydwaj zostali wzięci do nieba. 3. Obydwaj są przedstawieni przez autorów biblijnych jako pozostający w bardzo bliskiej zażyłości z Bogiem. 4. Obydwaj posiadają moc niszczenia swoich wrogów, kontroli nad pogodą i zsyłania plag. 5. Obydwaj żyją w bliskiej komunii z Bogiem jeszcze zanim została ona ułatwiona poprzez działalność i nauczanie Jezusa Chrystusa.

Pytam się dzisiaj Homiela, czy to jest wystarczająca prawda o Eliaszu …

  • Tak naprawdę wiesz niewiele.

Tak niewiele chcę za tak wiele, co dałem.

03. 04. 16 r. Warszawa.  

Publikuję ten dziennik na blogu i jestem zaskoczona jak wiele sytuacji i przeprowadzonych rozmów zdążyłam już zapomnieć. Na przykład zapomniałam o wizjach Doroty, która widziała Piotra idącego na pustyni. 

  • Pustynia to domena zła – powiedziałam do Piotra.
  • Ja jestem człowiekiem pustyni.
  • Nie jesteś człowiekiem pustyni.
  • Przechodzisz przez pustynię – wtrącił się Homiel.
  • Dlaczego akurat pustynia ?
  • Miejsce, gdzie nic nie urośnie, nie może być dobre.
  • Mieszkają tam ci, co niszczą.
  • …. Czy na pewno wiecie co robicie ? Na właściwego konia postawiliście ? – spytałam Homiela, bo nagle doszło do mnie, że może to zbyt wielki ciężar jak na jednego człowieka przechodzić przez pustynię z Belzebubem na karku. 
  • Piotr to mustang, dziki i nieokrzesany.

… I coś w tym jest. Kto normalny mógłby powiedzieć do diabła; wynoś się ośle … ? 

Dorota oczywiście kompletnie nie rozumiała tego, co zobaczyła, a i dla nas stało się jasne dopiero po jakimś czasie. Naprawdę zadziwiające, że obca osoba poznana na biznesowym spotkaniu ma takie przekazy.


Idąc dzisiaj spacerem po mieście zauważyliśmy jednocześnie, że w porównaniu do innych miast w Warszawie jest wyjątkowo dużo mężczyzn o szlachetnych rysach.

  • Czy ci, co nie wyglądają szlachetnie, nie są szlachetnymi ?
  • Mylisz się.
  • Nie oceniaj powierzchowności.

Nie chciało mi się gotować w domu, wiec poszliśmy na pizzę. Przy stoliku siedziała 10 – osobowa grupa młodych żydów. Obserwując ich przypomniałam sobie, że naukowcy debatują jak powinien wyglądać Chrystus. Wg nich biorąc średnią populacji hebrajskiej powinien być śniady i mieć kruczo – czarne włosy. Przyglądałam się więc tym ludziom z ciekawością i zauważyłam, że tylko jeden wśród nich miał bardzo śniadą skórę i jeden z nich miał brązowe włosy oraz jasną karnację skóry. I właśnie ten jeden o jasnej skórze i brązowych włosach spojrzał mi prosto w oczy. Było w nim coś naprawdę starego.

Po powrocie do domu spytałam o to Homiela, ale się wykpił …

  • Nie męcz brata – w sensie nie męcz Piotra, bo się nachodził.
  • Jeśli ja brat, a Ola siostra, to całuję siostrę ? – zażartował Piotr.
  • Ja o Niebie, ty o piekleodpowiedział bardzo poważnie.


05. 04. 16 r. Warszawa.

Irytują mnie ludzie, którzy ciągle twierdzą, że Piotr „gada z jakimś kosmitą”. Chyba im łatwiej uwierzyć, że to kosmita niż sam Ojciec. Mówię o tym głośno Piotrowi, a on się zamyślił.

  • Zobaczyłem teraz światy pod nogami Ojca i poczułem jak składają mu pokłon. Wszystkie rasy, wszystkie planety. Myślę, że tylko uduchowieni naprawdę mogą przejść tę cienką linię, by to zrozumieć. Gdyby im powiedzieć, że ten wszechświat jest jedynie pyłkiem przy Ojcu … Ale nie są w stanie tego zrozumieć.

clip_image0034

Znowu się zamyślił. A potem zaczął cytować słowa Ojca, które właśnie słyszał.

  • Nawet ten, którego Ola słucha – akurat słuchałam ks. Glasa na YT.
  • Jest uduchowiony, on w to wierzy, ale tego nie wie, ale ty wiesz, bo ci to pokazałem.
  • Ty to wiesz, bo to jest wiedza ode Mnie, a oni tego nie wiedzą, bo wiedzą to od ciebie, choć to wiesz ode Mnie.
  • Mój Syn mówił prawdę ode Mnie, ale i apostołów musiał przytrzymać, bo nie uwierzyli, choć Syn Mój wiedział to ode Mnie.
  • Dzieci Moje niszczą się, Me serce krwawi.
  • Dałem im wszystko, a oni chcą jeszcze.
  • Tak niewiele chcę za tak wiele, co dałem.
  • Powiedz Mojej córce, że ją błogosławię.
  • …. Ojciec mówi mi, że robię to, co mi każe i czynię dobrze – powiedział Piotr, kiedy trochę doszedł do siebie.
  • …. Chyba coś się stanie na planecie, że ludzie wrócą do Ojca na kolanach. Widzę pół planety w ogniu.
  • Po wierzących rydwany przyjadą.
  • To chyba po śmierci … ?
  • W pełnej świadomości.

Boże … Ile w Twoich słowach jest smutku, pomyślałam.




Dopisane 03. 02. 2017 r. 

MÓJ SYN MÓWIŁ PRAWDĘ ODE MNIE, ALE I APOSTOŁÓW MUSIAŁ PRZYTRZYMAĆ, BO NIE UWIERZYLI, CHOĆ SYN MÓJ WIEDZIAŁ TO ODE MNIE…

„A oto znów przemówił do nich Jezus tymi słowami: Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia. Rzekli do Niego faryzeusze: Ty sam o sobie wydajesz świadectwo. Świadectwo Twoje nie jest prawdziwe.

W odpowiedzi rzekł do nich Jezus:

Nawet jeżeli Ja sam o sobie wydaję świadectwo, świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem skąd przyszedłem i dokąd idę. Wy zaś nie wiecie, ani skąd przychodzę, ani dokąd idę. Wy wydajecie sąd według zasad tylko ludzkich. Ja nie sądzę nikogo. A jeśli nawet będę sądził, to sąd mój jest prawdziwy, ponieważ Ja nie jestem sam, lecz Ja i Ten, który Mnie posłał. Także w waszym Prawie jest napisane, że świadectwo dwóch ludzi jest prawdziwe. Oto Ja sam wydaję świadectwo o sobie samym oraz świadczy o Mnie Ojciec, który Mnie posłał.

Na to powiedzieli Mu: Gdzie jest Twój Ojciec? Jezus odpowiedział: Nie znacie ani Mnie, ani Ojca mego. Gdybyście Mnie poznali, poznalibyście i Ojca mego.”

Gdybyście Mnie poznali, poznalibyście i Ojca mego… – jeśli zrozumiemy w pełni kim jest Chrystus i co dla nas uczynił, zrozumiemy kim jest sam Bóg Ojciec. Nikt nie przychodzi od Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. (J 14,6)

Miłując Mego Syna miłujesz Mnie.


Po wierzących rydwany przyjadąProrok Eliasz, jest drugą osobą, o której uważa się, że została wzięta do Nieba. Jego historię znamy z obszernego opisu pierwszej i drugiej Księgi Królewskiej. Historia proroka Eliasza wygląda bardzo wiarygodnie, wiemy że działał za rządów królów Achaba (874-853) i Ochozjasza (853-852). Eliasz, miał swojego ucznia Elizeusza, który był jego następcą. „Podczas gdy oni szli i rozmawiali, oto [zjawił się] wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił obydwóch: a Eliasz wśród wichru wstąpił do niebios. Elizeusz zaś patrzał i wołał: „Ojcze mój! Ojcze mój! Rydwanie Izraela i jego jeźdźcze”. I już go więcej nie ujrzał. (2 Kr.2) http://www.fronda.pl/a/o-ludziach-ktorzy-nie-umarli-lecz-zostali-porwani-do-nieba,29592.html

a36e3386-cb8f-4f8c-ad34-ab48da67931f