Zaczynają się święta. To znaczy wiele biegania i załatwiania i mało rozmów. Jeśli cokolwiek rozmawiamy, to dopiero wieczorem.
Dziękuję Ci za to Ojcze, że nie pracuję w fabryce – … mówię szczerze.
Pracujesz przy swoim krośnie – … czyli przy pisaniu.
A ty chcesz Mi za co podziękować ?
Za operację serca.
Ty o tym jeszcze ?
Hmm … W takim razie dziękuje Ci za wszystko.
Twoja pieczęć, twój ślub jest jak najbardziej autentyczny.
Ty już idziesz swoją drogą.
… Wkrótce opuścisz to mieszkanie.
Dlaczego ?
Już w tej chwili balansujesz na granicy dwóch światów.
Jeszcze nie czujesz, ale tak już jest.
To prawda, Piotr jest coraz bardzie zamyślony. Gapi się przed siebie przez długie minuty i nic do niego nie dociera.
W przyszłym roku pokaże swoje oblicze.
Ale jak ? – pytam, ciągle nie mogę sobie tego wyobrazić.
Dla wielu będzie tragedia, dla wielu to będzie szok.
… Muszę się pomodlić – Piotr ociężale podnosi się z fotela.
Musisz ?
Chcę się pomodlić.
Powinieneś powiedzieć; potrzebuję tego i właściwa odpowiedź; idę porozmawiać z Ojcem.
22. 12. 18 r. Szczecin.
Wieczorem.
Czy coś zdarzy się jeszcze w tym roku ?
Chyba starczy ci tych wrażeń, ale w przyszłym roku dobrze musisz zapiąć pasy, bo czeka cię szybka jazda.
Dostanę jakiś prezent na święta ? – Piotr odważnie.
Zobacz, jak się rozochocił ! – Ojciec do mnie.
Tak się potoczy ten rok …
… Zobaczyłem kulę, która leci w kręgle.
Ty jesteś tą kulą i to jest ta bomba atomowa.
Będzie płacz i radość.
…….. – spojrzeliśmy na siebie z niepokojem.
Dzisiaj Piotr został obudzony dzwonkiem telefonu usłyszanym tuż nad uchem. Ciekawe, ale córka miała identyczną pobudkę, z tym, że usłyszała dźwięk dzwonka do drzwi. Nie wiem, czy ta różnica ma jakieś znaczenie, ale wiadomość dla nas jest jasna; wróg u bram.
Diabły były pewne, że zębem cię załatwią.
Woow …! – atak anafilaktyczny !
Ale strażnik był na miejscu.
…….. – i coś mnie zastanowiło w tym zdaniu.
Czyli oni nie wiedzieli, jak to się skończy ? A gdyby nie ja, a gdyby nie strażnik, to by im się udało ? – dziwię się, bo przecież byłoby to wbrew planom Ojca.
… Pan Bóg powiedział mi …
Maryja odwiedzi cię teraz w tym roku.
Z Góry odwiedzi cię twoja miłość, już wiesz Mały ?
……. – otwieram oczy szeroko ze zdziwienia.
Ty jesteś blisko Chrystusa, on jest blisko Maryi.
To dlatego od małego trzymałem Ją przy sobie ! – Piotr przypomniał sobie, że jako dziecko często spał z obrazkiem Maryi.
Nad ranem miałem niesamowitą wizję. Siedziałem w fotelu, a pod nogami miałem kulę ziemską, dokładnie trzymałem ją pod stopą. Wokół kuli ziemskiej krążyła woda, wypływała spod mojej stopy i jak opływała kulę to spłukiwała z Ziemi cały szlam, wszystkie brudy. Po oczyszczeniu ta woda wracała z powrotem do stopy i między palcami przelewała się już jako czysta. I tak kilka razy. Za każdym razem po oczyszczeniu Ziemi stawała się coraz bardziej krystaliczna. Gdy woda dotykała stopy, to czasami też pryskała i te odpryski zamieniały się w gwiazdy, zamieniały się w jakiś pył gwiezdny, który unosił się w kosmos i te odpryski stawały się gwiazdami. Fajne to było …
Piękna wizja … – … i miałam wrażenie, ale gdzieś już to widziałam.
Rano usłyszałem jeszcze …
Wieczorem przyjdzie do ciebie ktoś bardzo bliski.
Ta, która jest prawdziwa.
… ???!!!! … – o masz ci los…
Cały dzień był tak przepełniony obowiązkami, że w ogóle o tym nie myśleliśmy. Wieczorem Piotr poszedł się pomodlić jak zwykle, ale wrócił dosyć szybko z miną pełną zmieszania.
Maryja przyszła do mnie.
Jak to ?! – ucieszyłam się.
No …. – nie wiedział jak się wyrazić – Nie widziałem jej całej, ale oczy. Powiedziała …
Ja ci pomogę, a znajdziesz ukojenie.
Zacznij odmawiać różaniec.
Znajdziemy wspólny język w różańcu.
Nie będą cię w stanie odciągnąć ode Mnie.
Szczęka mi opadła na podłogę, ale wcale mnie nie dziwi, że Maryja wspomina o różańcu. Piotr wiele się modli, ale na różaniec jakoś zawsze brakuje mu czasu. Przypomniały mi się wczorajsze słowa… Z Góry odwiedzi cię twoja miłość (!), już wiesz Mały ?
Ojcze, … że się tak odważę… To jak to jest w końcu u Was ? Macie małżeństwa ?Jezus mówił, że nie ma w Niebie czegoś takiego jak małżeństwo …
23 W owym dniu przyszli do Niego saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli go 24 w ten sposób: «Nauczycielu, Mojżesz powiedział: Jeśli kto umrze bezdzietnie, niech jego brat weźmie wdowę po nim i wzbudzi potomstwo swemu bratu. 25 Otóż było u nas siedmiu braci. Pierwszy ożenił się i umarł, a ponieważ nie miał potomstwa, zostawił swoją żonę bratu. 26 Tak samo drugi i trzeci - aż do siódmego. 27 W końcu po wszystkich umarła ta kobieta. 28 Do którego więc z tych siedmiu należeć będzie przy zmartwychwstaniu? Bo wszyscy ją mieli [za żonę]». 29 Jezus im odpowiedział: «Jesteście w błędzie, nie znając Pisma ani mocy Bożej. 30 Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie.
Trzymajmy się jednego.
Jest jeden Bóg Ojciec.
Jest Jego Syn i Duch Święty.
Maryja, królowa światów, Matka Chrystusa.
Tego scenariusza się trzymamy.
Masz już poukładane żono Małego ?
A Maryja niech sobie rozmawia.
Oni znają się dobrze w Duchu Świętym.
…….. – ulżyło mi.
Kierujcie się pierwotną wiedzą, niech was nic nie wiedzie w ślepą uliczkę.
Nie przez przypadek przeczytałaś– … Piotr, zbliżasz się synu do samego siebie.
Zbliża się olbrzymie.
… Ta twarz była niesamowita.
Mówiąc krótko patrzyłeś na lustro.
Co to będzie ? – pytam.
Wybuchnie bomba atomowa w Polsce, jaka nigdy nie wybuchła.
To będzie twój mąż, a nasz Syn.
Ale co ? Jak ?
Zobaczysz. Teraz ci nie powiem, że wkrótce, tylko szybko. Tuż, tuż.
Będzie o tobie głośno ? – próbuję choć trochę zrozumieć.
Masz czekać.
Informacje, które czytałaś, muszą ci wystarczyć.
On myślał, że ożenił się z kobietą, a on ze sobą.
Myślisz, że był to zwykły ceremoniał ?
Co w Niebie się stało, na Ziemi stać się również musi.
Spodziewałabyś się tego ?
Nigdy.
Tuż przed 15 dzwoni Piotr. Po głosie słyszę, że coś się stało.
Słuchaj ! Jechałem do Rembertowa, dzwoni telefon i widzę, że to Beata. Mówię sobie „nie odbiorę telefonu”. Słyszę Ojca …
Masz odebrać ten telefon !
Nie, nie odbiorę.
Dwie sekundy później gaśnie mi zupełnie auto i kamera. Kompletnie ! Musiałem zjechać na pobocze. Ojciec mówi …
Teraz odbierzesz ?
No i musiałem odebrać ! Pogadaliśmy i jak skończyłem, włączyło mi się auto – opowiada, a ja się śmieję głośno.
Następnym razem będziesz na piechotę szedł – odezwał się Ojciec.
To się nazywa wolna wola po Bożemu !
Wieczorem.
Piotr nie może wyjść ze zdumienia po wydarzeniu z autem.
Ale się na mnie Ojciec musiał wkurzyć …
Gdybym się wkurzył, to byś szedł na piechotę, a auta byś nie znalazł.
Po tych słowach Piotr poszedł „na egzorcyzmy” z pokorą i bojowością większą niż kiedykolwiek.
16. 12. 18 r. Warszawa.
I być może był zbyt wojowniczy, ponieważ oboje mieliśmy nockę straconą. Rano pokazał mi kilka ugryzień i dosyć dużego krwiaka na plecach, którego nie byłby w stanie sam sobie zrobić.
Mały, ten dzień nadchodzi, Mały.
Jesteś na mnie zły ?
Jak mogę być zły na kogoś, kogo tak kocham.
Piotr chwyta się za serce …
Co się dzieje ? – pytam.
Aaa, usłyszałem coś …
W każdej chwili może stać się, o co prosiłeś.
A o co prosiłeś ?
Imię moje.
Ono już jest w tobie, budzi się z letargu.
Wieczorem.
Piotr jest cały czas atakowany. Pocięty, kąsany, jego znamię lekko się zmniejszyło, ale nadal trudno mi pojąć, jak się mogło pojawić. Czy to uderzenie, czy wylew podskórny, trudno powiedzieć… Poszedł się pomodlić szybciej i dłużej. Przerwał na chwilę, aby coś mi oznajmić …
Podczas modlitwy Chrystus powiedział …
Powiedz jej, że zawsze była ze Mną, zawsze jest ze Mną, zawsze będzie ze Mną.
……. – nie mogłam ukryć swojej radości.
Nieprzypadkowo przyszliście w ostatniej chwili – … spóźniliśmy się dzisiaj na mszę, ale nie na komunię.
Bo jest od Chrystusa, przyszła po Moje ciało …
… Tak mi powiedział. Mówię ci, żebyś zapisała dokładnie.
……… – i tak zrobiłam.
Godzina później. Piotr po egzorcyzmach siedzi spocony i zmęczony. Ja siedzę zamyślona. Opracowując nowy tekst na blog znowu natrafiłam na słowa, które odzwierciedlają obecną sytuację.
- Bóg Ojciec pokazał mi wczoraj dwa złączone pierścienie. Potem złączyły się w jedno.
- Co planujesz Ojcze ?
- Tym razem to Ja wyłożę kawę na ławę.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/17/prawda-jest-jedna-i-prawdy-sie-nie-boje-bo-z-prawdy-jestem/
Wtedy nie mieliśmy pojęcia, o co chodzi, a dzisiaj… ???!!! Przecież to niesamowite… Już dawno zauważyłam, że Ojciec uwzględnił fakt, że piszę z 6 miesięcznym opóźnieniem. Gdybym tego nie zrobiła, nie powiązałabym tych pierścieni ze ślubem Piotra !
Co w Niebie się stało, na Ziemi stać się również musi … bardzo utkwiło mi w głowie. Zaczynam to widzieć na własne oczy, zaczynam rozumieć tą zależność. Zrozumiałam, co znaczy w ogóle to zdanie. Konsekwencje nałożenia pieczęci i konsekwencje, jakie ponosi ślub, ewidentnie odbijają się w naszym świecie. Zaczęłam niedawno w końcu analizować AJ i w mig pojęłam, że ta zależność również dotyczy Janowej wizji apokalipsy.
Wczoraj Ojciec powiedział, że w Polsce ma wybuchnąć bomba atomowa … – zaczynam.
To coś więcej.
Ale to może dla Was, nie dla nas ludzi.
Powiadam ci szok, to mało powiedziane.
Dla ludzi ? – upewniam się.
A dla kogo to się robi ?
…. ???!!! …. Trzeba sobie walnąć operację plastyczną dla nie poznaki i zmienić nazwisko – zaczynam panikować.
Bóg cię prowadzi, więc cóż ci trzeba więcej ?
No nie wiem … – myślę sobie, że jednak lepiej gdzieś się ukryć.
Co to może być ? Jak mylisz ? – pyta mnie Piotr.
A cóż ona może wiedzieć ? Ta niewiasta, bo przecież nie białogłowa ?
Mam jeszcze kilka pytań dotyczących samych Ewangelii, ale Ojciec przekazał, że sama już powinnam wiedzieć.
1 / Czy Jezus był w Niebie wcześniej zanim stał się Jezusem – człowiekiem ? Tak.
J 8 58Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM»J 17;5A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał.
2 / Rozmawiając z Ojcem poznaję Boga bliżej, lepiej i widzę, że Ojciec jest bardzo logiczny, bardzo rzeczowy, konkretny, stanowczy. Zawsze robi to na mnie ogromne wrażenie. Taki też jest Jego Syn. Logiczny, rzeczowy, konkretny, stanowczy. Obraz Jezusa dość często bywa zniekształcany, a to mężczyzna przez duże M. Takich już nie ma …
MT 12;24 Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili: «On tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy». 25 Jezus, znając ich myśli, rzekł do nich: «Każde królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, się nie ostoi. 26 Jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam ze sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi jego królestwo? 27 I jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami.
3 / Łk 21; 15 Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić.
Uśmiecham się pod nosem czytając te słowa. Bywają takie sytuacje w naszym życiu kiedy Piotr tak przemawia, że z wrażenia mnie zatyka. Nie straszni mu ludzie, którzy słuchają, nie straszne otoczenie, on przymyka oczy i mówi… Myślałam, że ma jakiś szczególny talent do wyciągania właściwych słów we właściwym czasie, ale teraz …
4 / Dz.A. 5 ; 23 «Znaleźliśmy więzienie bardzo starannie zamknięte i strażników stojących przed drzwiami. Po otwarciu jednak nie znaleźliśmy wewnątrz nikogo». 24 Kiedy dowódca straży świątynnej i arcykapłani usłyszeli te słowa, nie mogli pojąć, co się z nimi stało. 25 Wtem nadszedł ktoś i oznajmił im: «Ci ludzie, których wtrąciliście do więzienia, znajdują się w świątyni i nauczają lud».
Raffaello – uwolnienie Piotra – 1665
Jak mogli nie zauważyć wychodzących ? Co się z nimi stało, że nie widzieli ? Mieliśmy w swoim życiu podobne zdarzenie, które mogłabym określić jako; niebiańska magia.
Któregoś dnia, kiedy wiózł w swoim dostawczym samochodzie kilkadziesiąt kartonów papierosów ponad normę został zatrzymany na granicy przez tzw. czarną brygadę, czyli specjalną kontrolę graniczną, która miała na celu gruntowne przeszukanie auta łącznie z jego rozpruciem, jeśli zajdzie taka potrzeba. Piotr widząc grupę kilku facetów ubranych w czarnych mundurach i kominiarkach podchodzących do jego samochodu był lekko przerażony, właściwie był pewny, że to koniec. W duchu zaczął prosić o pomoc !!! i wtedy poczuł jak ktoś kładzie rękę na jego ramieniu i mówi wyraźnie;
- Przejdziesz.
Funkcjonariusze podeszli i spytali wprost, czy coś chowa. Jeśli się przyzna od razu, to nie będą rozbierać samochodu. Piotr spokojnie odpowiedział, że niczego nie ma. Wtedy brygada zaczęła demontować auto. Opróżnili bagażnik, sprawdzali koła, podnieśli podłogę… a tam leżało kilkadziesiąt świetnie wyglądających, równo poukładanych kartonów papierosów. !!!! Piotra zmroziło, ale czekał spokojnie dalej. Jeden z kontrolujących popatrzył na to przez parę długich sekund i powiedział;
- Rzeczywiście, nic tu nie ma.
http://osaczenie.pl/wp/2016/03/07/glos/
PIS ma szczęście, że ma większość – Piotr mruknął zadowolony.
Naprawdę ?
……… – roześmiałam się.
Ojcze, dziękuję Ci ! – …bo szczęście to Ojciec przecież.
No tak … A przy okazji … Ojcze, mam szansę na duży kontrakt, nawet na 2 mln.
Myślisz, że Ojciec ci pozwoli ? – ciągle się śmieję.
Ty córko znasz Mnie najlepiej.
… Dzisiaj jestem zmęczony na robienie egzorcyzmów.
Ani myślę, nie przyjmuję twojego zmęczenia.
No i zrobiło się poważnie.
13. 12. 18 r. Warszawa.
Piotr ciężko siada na krześle … W centrum handlowym rozlega się świąteczna piosenka w nowoczesnej aranżacji.
Mogli by dać normalną piosenkę, a nie tego wyjca ! – Piotr się krzywi.
Nie znasz się na sztuce.
A Ty się znasz ?!
…….. – dreszcze przechodzą mi po plecach i mam tylko nadzieję, że to jedyne Homiel.
Pomagałem Michałowi Aniołowi.
Taaak ? Kto Ci uwierzy, nie jesteś w stanie udowodnić …
Takeś ?
Takem ! – walnął. Piotr był wyjątkowo zmęczony i zgryźliwy.
Przegrałem wczoraj. Nie miałem siły się jednak modlić. Byłem tak wykończony, że padłem na łóżko w ciuchach. Ojciec o 6 rano powiedział mi …
Zmogli cię, Mały.
Szatan zebrał wszystkich i cię zaatakowali, obyś się tylko nie modlił.
Tak powiedział … A godzinę później dzwoni Beata i mówi …
Nie modlił się pan wczoraj, prawda ? Od razu to czułam …
… Ach te pieczęcie … – myślę w duchu.
Zmogli cię wszyscy, Mały.
Patrzę na Piotra i coś zaczyna mi w głowie świtać …
Wiesz co ? Wiesz po co są te pieczęcie ? Żebyś widział, jak oddziaływają twoje modlitwy. Beata widzi, słyszy i ci przekazuje … Jest jak lustro …
Odkryłaś karty.
Po to jest ten związek, to ona jest lustrem, na niej odbija się to, co ty robisz.
Jakie to proste i niesamowite … – pomyślałam. Nie ma lepszego sposobu, aby zobaczyć jak działają modlitwy Piotra.
To będzie trwało tak długo, jak w to uwierzysz ?
Nie Ola, kiedy modlitwa stanie się ponad wszystko i stanie się przyjemnością.
Czyli o to chodzi ? – Piotr się dziwi.
Nie tylko. O nią też chodzi, masz jej pomóc. Wszystko razem. Ty pomagasz jej, a ona tobie w jakimś sensie. Rzeczywiście jesteście związani …
Oficjalnie przywrócono ci imię twoje, stało się na Górze.
A co się stało na Górze, stanie się na dole.
Oddano ci wszystko, tylko jeszcze nie wiesz co, w swojej świadomości.
Wiesz, że wiesz, ale jeszcze nie czujesz.
Siedzimy jakiś czas w ciszy. Ojciec rzeczywiście ma wszystko przemyślane, zaplanowane, wszystko ma swój sens. Łatwiej to dojrzeć obserwując ich z boku.
Ojcze, czytam AJ. Kim są ci dwaj świadkowie ?
Czy chodzi ci o Mojżesza i Eliasza ?
…???!!! … Nieee wiem … – mówię szczerze.
Chodzi mi o tych dwóch świadków …
Czy ty Mnie słyszysz ? – Ojciec przerywa mi w pół zdania.
Czy ci chodzi o Mojżesza i Eliasza ?
… ???!!! … – zgłupiałam. Nic nie rozumiem.
… Nadchodzi 2019 – Piotr się wtrąca.
I co z tego ?
Ja jestem za głupia na AJ, Ojcze … – zaczynam znowu.
Tak jak na twój komputer – którego na początku prawie znielubiałam, bo był zbyt nowoczesny, a dzisiaj nie wyobrażam sobie go nie mieć.
O ile wiem, już pływasz w nim nieźle.
Zrób, co ci dałem.
…….. – ręce mi opadły, płakać mi się chciało z niemocy.
Naprawdę czuję się na AJ za głupia. Jak świadkiem może być Mojżesz ???!!! Eliasz to rozumiem, ale Mojżesz ???!!! Jak dla mnie kompletnie bez sensu. Czuję silne zniechęcenie do dalszego studiowania AJ, do tego stopnia, że wróciwszy do domu wciskam ją na dno szuflady.
Wieczorem.
Przygotowuję tekst na blog i przeczytałam zdanie, które mną potrząsnęło;
- Rozmawiałem z Edziem teraz !
- I ?
- Powiedział mi…
- Piotr, zbliżasz się synu do samego siebie. To jest olbrzymie, co nadchodzi. Piotr, nie wiedziałem, nie mogę w to uwierzyć.
- Hmm… chyba falę widział – pomyślałam.
- Ona świeci… tak jeszcze powiedział.
- Ciekawe co znaczy sam do siebie….
- Do czegoś mojego – Piotr bezradnie rozkłada ręce.
- Twoje imię! – wiedziałam, gdy tylko to powiedział
–Wracasz do swojego imienia ! Zobaczyłem to jego oczami, powtarzał…
- Synu, ja nie wiedziałem, to już idzie.
- On płakał, patrzył na to i płakał.
- Oooook. Ale płakał z radości, czy przerażenia ? – pytam już przytomnie.
- To łzy szczęścia.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/15/moj-syn-zmartwychwstal/
Z niecierpliwością czekałam na powrót Piotra. Ledwo wszedł przeczytałam mu to na głos.
Piotr, zbliżasz się synu do samego siebie. To jest olbrzymie co nadchodzi.
Jak to możliwe ? – wydukał i usiadł sparaliżowany.
Faktycznie zbliżyłem się do samego siebie, dosłownie. Z samym ze sobą mam ślub, połączono nas pierścieniem. On był olbrzymi …
Dane mu było widzieć wszystko, bo mu pozwolono.
Siedem miesięcy wcześniej ! Wiesz, co to znaczy ? Że naprawdę słyszysz Edzia, że to naprawdę się zdarzyło, że to w ogóle się wszystko zdarza naprawdę … To jest … po prostu… – zabrakło mi słów.
Piotr poszedł „na egzorcyzmy”. Wrócił po chwil …
Mam ci coś przekazać.
Co zrobisz, jeśli przyjdzie do ciebie fortuna i przyjdzie ten, kto będzie ci dyktował ?
Czy będziesz widziała wtedy Piotra ?
……… – rozdziawiłam buzię szeroko. Miałam mętlik w głowie.
A musi przyjść ?
Musi przyjść Chrystus podyktować książkę, aby miała szlif.
Ma mieć znak autentyczności.
Dość szokujące, ale pewnie tak się stanie. Po słowach Edzia, które się sprawdziły, teraz to i wszystko może się sprawdzić. Nie mogę sobie tego wyobrazić. Nie wiem jak się zachować, jak mówić, Faustyną nie jestem i obawiam się, że nie mogłabym przestać się śmiać i płakać na przemian. Znając siebie będę chciała zrobić Mu zdjęcie… Naprawdę nie wiem, czy to dobry pomysł …
Mam dwóch synów – Ojciec przerywa moje myśli.
… ???!!! … Ojcze, nie nazywaj mnie tak. Ja jestem brudny, łobuz, a On taki czysty.
Ciekawe .. – myślę w duchu.
Często się zdarzają takie śluby ? – pytam.
Nie przypominam sobie kiedy ostatnio biły te dzwony, a jestem bardzo długo.
Dopisane 28. 08. 2019 r.
Czy chodzi ci o Mojżesza i Eliasza ?
Pytanie dotyczące dwóch świadków było moim pierwszym i przełomowym w zrozumieniu istotnej sprawy. Żeby rozszyfrować Apokalipsę Jana trzeba myśleć jak Hebrajczyk ! Nie ma innej drogi. Większość interpretacji chrześcijańskich, jakie udało mi się przeczytać należałoby odłożyć ad acta. https://pl.wikipedia.org/wiki/Dwaj_świadkowie
Kim są apokaliptyczni dwaj świadkowie ?
Podstawa dla dwóch jako liczba świadków znajduje się w Prawie Mojżeszowym, które nakazuje, aby wyroki były podejmowane na podstawie co najmniej dwóch świadków (Num. 35:30; Deu. 17: 6; 19: 5; 1 K. 21 : 10 por. Mat 18:16; 2 Kor. 13: 1).
Bóg, który nie może przysięgać na nikogo innego, często zatrudnia dwóch świadków „nieba i ziemi”, aby podkreślić swoje obietnice (Deu. 4:26; 30:19; Ps. 50: 4; Iz. 1: 2), podobnie jak Mojżesz (Deu. 31:28; 32: 1) .73 Dwukrotne użycie stworzonego przez Boga porządku jako świadka znajduje się w często źle rozumianym fragmencie Księgi Objawienia, gdzie znak składający się z „kobiety odzianej w słońce, z księżycem pod jej stopami ”(podkreślenie dodane) (Obj. 12: 1‣). Tutaj obrzędy słońca i księżyca służą jako świadkowie obietnic, które Bóg daje innym tej kobiecie: że naród izraelski (Jer. 31: 35-36) i tron Dawida (Ps. 89: 35-37; Jer. 33: 20-22) nigdy nie przestanie istnieć przed Nim.
Mojżesz na Górze, Eliasz na dole. Dla nas tutaj ważne jest, że tak naprawdę chodzi o jedną osobę, jednego świadka. Człowiek, który da świadectwo nadchodzącej apokalipsy. Da świadectwo istnienia Boga.
Tyle o AJ mogę powiedzieć na blogu. Reszta pozostanie na razie milczeniem.
Kiedy się słyszy takie skowa… Niedługo wszystko się zacznie po co zostaliście powołani…co tu dużo mówić, jesteśmy lekko przestraszeni. Najgorsze, że nie wiemy czego mamy się spodziewać.
Wczoraj byłem tak zmęczony psychicznie wszystkim, że położyłem się w ubraniu. Nie miałem siły jeszcze egzorcyzmów robić. Wtedy słyszę Homiela …
Patrz na sufit, przyjrzyj się dobrze.
No więc gapię się w sufit i widzę powietrze, jak zaczyna gęstnieć, przemieszczać się, kłębić, nie wiem jak to wyjaśnić, to wyglądało bardzo delikatnie. Gapię się i gapię i widzę twarz, zarysy twarzy, które wyłaniają się z tej… niby chmurki. Szlachetna twarz, widziałem nos, usta, twarz była mocno biało-srebrna. Taki kolor miała … Lekko się uśmiechał … Homiel jest kanclerzem Ojca …
A może jestem Ojcem ?
Taaak ? – wcale bym się nie zdziwiła, gdyby Ojciec przybierał też formę anioła. Może być każdym i wszystkim kiedy tylko chce.
Powiedz coś jeszcze, opisz to dokładnie – nalegam.
Kałamarz jest Kałamarzem.
Ja też tak chcę – śmieję się.
Uważasz, że dobrze wyglądałem ?
Zależało Mi, żebyś zobaczył Mój uśmiech.
Wytrzymaj jeszcze trochę.
Wytrzymam.
Wytrzymasz obelgi ? Niesprawiedliwość ?
A będą ?
Będą i to od swoich.
Nic nie może się równać z trwałością naszej przyjaźni.
Powiem ci coś więcej.
Jesteśmy stworzeni dla siebie. Nie możemy żyć bez siebie.
Przekaż to Kałamarzowi.
Zapisałam. Patrzę na Piotra i zastanawiam się, czy ktokolwiek i cokolwiek mogłoby zniszczyć tak silny związek.
Jedziemy autem i rozmawiamy o ewentualnym zakupie nowego samochodu. Rozważamy jaką markę wybrać, kiedy w dzisiejszych czasach żadna nie gwarantuje dobrej jakości.
Przepraszam, że się włączę, a nie pytacie o Moje zdanie ?
Jaki chciałbyś mieć, Ojcze ?
Po co Mi nowy, skoro mam ? Źle Mi służy ?
…….. – Piotr wyciera czoło chusteczką, myślałam, że z wrażenia.
Pocę się… To znak, że umieram. Znowu serce mi siada.
…….. – przewracam oczami, bo nie mam siły tego słuchać. Faktycznie przed zawałem miał takie objawy, ale nie wierzę, aby tym razem groził mu zawał.
O śmierci nie mówi ten, co ma żyć.
Nie przywołuj jej.
Widzisz ? Masz żyć, bo masz coś zrobić … – i w tym momencie sama zapadam w zadumę.
Co zrobić, żeby ludzie uznali, że nie jesteśmy fałszywi prorocy ? – pytam, ponieważ doskonale wiem jak to będzie.
Już niedługo, w przyszłym roku.
Same zdarzenia to zrobią.
Lecz nie mów im o tym, muszą wybrać.
Hmm… Róbmy swoje i tyle. Czas pokaże – myślę na głos.
Sami będą przychodzić, a ty będziesz robić selekcje.
……. – spojrzeliśmy na siebie bez słów.
Ten związek pobłogosławiłem dawno temu i żadna siła tego nie zerwie, do samego końca.
Całe życie cię chronię, a teraz czas, żebyś wyszedł – … czyli ujawnił się.
09. 12. 18 r. Warszawa.
Jedziemy i komentujemy auto, które nas mija, a które figuruje na naszej osobistej liście potencjalnych aut do zakupu. Kiedyś drażniły mnie jego ciągłe dyskusje o zakupie samochodu, bo przecież to wbrew woli Ojca, ale zrozumiałam w pewnej chwili, że Piotr za wszelką cenę chce żyć po prostu normalnie, przyziemnie.
Kupię Skodę ! Nie rzuca się w oczy, a jest dobra. Moje Audi ma duży przebieg i zaraz zacznie się sypać.
Napraw, co masz.
Przy tym przebiegu to i konia trzeba podkuć.
……. – śmieję się, cudowne są te powiedzenia Ojca.
Na kawie wspominamy przeszłość.
Czy naprawdę musiałem to wszystko przejść, żeby dojść do tego punktu ?
To było zapisane w księdze.
Gdzie ją znajdę ? – pytam od razu.
Tu na Ziemi jej nie znajdziesz.
Hmm … Przepraszam Ojcze za moje emocje.
Kocham wasze emocje.
Robię te egzorcyzmy, ale to jest takie ciężkie, nikt tego nie zrozumie …
Zaprawdę powiadam ci, że nikt ci nie uwierzy, a niewielu zrozumie.
Ty rób swoje, bo znasz przeciwnika.
Nawet Ola potrzebowała światło.
Ten mały pstryczek elektryczek potrzebny był, aby uwierzyła.
……… – uśmiecham się, Ojciec tej wpadki mi nie odpuści.
Kiedy opowiadał cały był w nerwach. Naprawdę, starałam się słuchać go bardzo uważnie, ale co rusz ziewałam, bo wyrwał mnie ze snu. Ciągle myślałam, żeby już skończył. Kładąc się z powrotem spać pomyślałam nawet; - A może mu się to przyśniło? W każdym razie jego relacja nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Zadzwonił na gorąco, ale to był zły moment, po prostu byłam cholernie śpiąca. Śpię dalej w najlepsze i raptem słyszę wyraźnie słowa w swojej głowie;- Jeśli jest to prawda, niech się zapali światło. Natychmiast i gwałtownie otwieram oczy i co ?…… Cały pokój jest oświetlony! Nie mogę w to uwierzyć! Kto zapalił światło? Żeby je zgasić musiałam wstać z łóżka i podejść do kontaktu przy drzwiach. To mną wstrząsnęło i nie mogłam zasnąć do rana. Zrozumiałam, że to co przeżył Piotr jest ważne i przede wszystkim prawdziwe. http://osaczenie.pl/wp/2016/04/14/kolejna-szybka-przeprowadzka/
Piotr zapatrzył się przed siebie, był kompletnie zamyślony.
Chrystus przyjdzie w naszych czasach. Widziałem jak schodzi z Nieba. Wysoki na 20 metrów, większy od Mariotta
……. – spojrzałam przez szybę na hotel Mariott. Widząc jego wysokość oczywiście trudno mi było w to uwierzyć, ale z drugiej strony, jeśli ma być zauważony przez świat …
W naszych czasach ? Wątpię … Może widziałeś przyszłość ?
Może …
Wczoraj podczas egzorcyzmów poczułem jak się coś o mnie ociera i prześlizguje, zobaczyłem wielkiego węża, był gruby, zielono-żółty, ślizgał się i wśliznął do piekła.
Hmm … Kościół jakoś nazywa ten dar widzenia diabłów, tylko nie pamiętam jak – próbuję sobie przypomnieć i w tym momencie przychodzi od Beaty SMS.
(tekst org) „Mialam bardzo wyrazny sen, w ktorym boa dusiciel pokazal za mna w pewnym miejscu wszedzie tam gdzie sie poruszylam i koniecznie chcial mnie zabic. Dodatkowo ciagle slysze: „Stracisz zdrowie”, no i ten nieprzerwany metlik w glowie…”.
Czytam kilka razy. Dociera do mnie, co znaczy „mieć pieczęcie”. Nie po raz pierwszy się to zdarza, ale wcześniej nie zwracałam na to większej uwagi. Piotr ma część wizji, ona drugą. Ojciec mówi połowę zdania Piotrowi, dzwoni Beata mówi drugą połowę. Coś niebywałego … Piotr się już przyzwyczaił, ja rozdziawiam buzię ze zdumienia.
- Najpierw zobaczyłem rękę Ojca jak wyciąga taki dłuugi pergamin. Rozwija go, coś tam pisze, a ostatnie zdanie było czerwono krwiste. Przyłożył do tego swoją pieczęć i taką samą pieczęć odbił na moich plecach na łopatce, a potem Beacie to samo. Powiedział, że tak szybko się od niej nie uwolnię.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/19/jak-moge-schodzic-skoro-jestem/
Naprawdę cudownie macie, gdy tak rozmawiacie w trójkę.
Nie w trojkę, w czwórkę. Słyszysz przez Piotra.
Och Ojcze … – … chciałam powiedzieć, że chyba nie rozumie, co chcę powiedzieć .. W porę ugryzłam się w język, ale myśli jednak poszły …
Oni słyszą i mają.
Ty nie słyszysz i nie masz.
…….. – od razu odechciało mi się chcieć. Nie chciałabym jak oni z gackiem borykać się co sekundę.
Wieczorem.
Ojciec ponagla mnie, abym zajęła się AJ, ale robię wiele, aby tego nie robić. Mam jeszcze kilka innych pytań poza Apokalipsą.
II list do Kor; 5; A Bóg, który nas do tego przeznaczył, dał nam Ducha jako zadatek. 6 Tak więc, mając tę ufność, wiemy, że jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami, z daleka od Pana. 7 Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy. 8 Mamy jednak nadzieję... i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana. 9 Dlatego też staramy się Jemu podobać czy to gdy z Nim, czy gdy z daleka od Niego jesteśmy.10 Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre.
Mam pytanie, dotyczy jednego życia ?
W całej szerokości.
Ale, czy dotyczy także wędrówki duszy, całej drogi ?
Dotyczy.
Na końcu języka miałam jeszcze jedno pytanie, na które od dawna usiłowałam dostać odpowiedź. Dlaczego Jezus zabronił MM uczestnictwa w paschalnej wieczerzy ? Myślałam, że może kobiety nie mogły uczestniczyć w takiej wieczerzy, ale mogły i często to robiły. Wieczerza była spotkaniem rodzinnym, jednakże podczas tej jednej, ostatniej nie było ani Marii, ani M. Magdaleny. Nie mogłam zrozumieć dlaczego, jeśli Jezus wiedział, że to ostatni raz.
Chcesz jeszcze o coś spytać ?
Nieeeee, bo dostanę w łeb.
Bądź odważna, tego od ciebie się wymaga.
Pięć razy pytałam i nic.
To nie znaczy, że nie powiem.
…….. – zawahałam się i już miałam spytać, ale postanowiłam inaczej.
Dlaczego Judasz pocałował Jezusa, skoro ci co przyszli raczej znali Jezusa ? Był bardzo znany w Jerozolimie, ludzie wiedzieli kim jest …
Mk14 ; 43 I zaraz, gdy On jeszcze mówił, zjawił się Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim zgraja z mieczami i kijami wysłana przez arcykapłanów, uczonych w Piśmie i starszych. 44 A zdrajca dał im taki znak: «Ten, którego pocałuję, to On; chwyćcie Go i prowadźcie ostrożnie!». 45 Skoro tylko przyszedł, przystąpił do Jezusa i rzekł: «Rabbi!», i pocałował Go. 46 Tamci zaś rzucili się na Niego, i pochwycili Go. 48 A Jezus zwrócił się i rzekł do nich: «Wyszliście z mieczami i kijami, jak na zbójcę, żeby Mnie pochwycić. 49 Codziennie nauczałem u was w świątyni, a nie pojmaliście Mnie. Ale Pisma muszą się wypełnić».
Żeby spełniło się, co zapisane.
To znaczy, że Judasz wiedział, że ma to zrobić ?
Zrobił to bezwiednie, ale jeżeli w tak ważnej sprawie tego by nie zrobił, któż w to by uwierzył ?
Bezwiednie... Skąd ja to znam. Bezwiednie, czyli pod dyktando Nieba.
Dopisane 24. 08. 19 r.
Żeby spełniło się co zapisane.
Czy Apokalipsa zostanie zrealizowana ? Na pewno, bo ma się spełnić co zapisane. To tylko kwestia czasu, ciągle nam o tym Ojciec mówi. Przez spełnienie tego co jest zapisane chce pokazać, że jest bardzo wiarygodny. Tak jak przekazał na przestrzeni setek lat wybranym ludziom pewne informacje, tak się spełni.
Dz. A 3; 18 A Bóg w ten sposób spełnił to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że Jego Mesjasz będzie cierpiał.
Według opisu wszystkich czterech ewangelistów przy ukrzyżowaniu były wymienione kobiety; Maria – matka Jezusa, Maria Magdalena, Maria – „siostra Matki Jego, żona Kleofasa” (czyli ciotka Jezusa), Salome. Poza tym Jan, Józef, Nikodem. Oraz zapewne wielu innych ludzi, ponieważ ukrzyżowanie powszechnie znanego nauczyciela i uzdrowiciela czyniącego cuda poruszyło całą Jerozolimą.
Pytanie; jeśli Jan faktycznie był przy ukrzyżowaniu dlaczego MT, M, Łk o nim w ogóle nie wspominają ? Pytam Ojca...
Czy często pisali o Maryi ? Czy często wspominali o Marii Magdalenie ?
Nie – … też się nad tym zastanawiałam.
Skupili się nad Moim ukochanym Synu. Ile wycierpiał.
Już powinnaś to wiedzieć, córko.
4. Procesja pogrzebowa.
Tak przygotowani męscy krewni i przyjaciele niosą zwłoki w procesji ku miejscu pochówku, w towarzystwie przyjaciół, sąsiadów i krewnych.Takie procesje są opisane w Nowym Testamencie(na przykład Łk 7:12) oraz u Józefa Flawiusza, który podkreśla blask pogrzebowego pochówku Heroda (Wojna I.671-3).
Trudno mówić w przypadku pogrzebu Jezusa o typowej procesji. Jednak pytanie; ile osób przenosiło ciało Jezusa ?
MT; 59 Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno 60 i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. M; 46 (Józef)Ten kupił płótno, zdjął Jezusa [z krzyża], owinął w płótno i złożył w grobie, który wykuty był w skale. Przed wejście do grobu zatoczył kamień. ŁK; 53(Józef) Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. J; 38 Potem Józef z Arymatei (...) Poszedł więc i zabrał Jego ciało. 39 Przybył również i Nikodem...
MT, M, ŁK piszą w taki sposób, jakoby to tylko Józef przeniósł ciało do groty. Jednak fizycznie jest to po prostu niemożliwe, aby jedna osoba mogła to zrobić. Potrzebne są co najmniej dwie osoby, jak to opisuje Jan.
Fragment z filmu; Zbawiciel. Ewangelia wg św. Jana.
5. Pogrzeb.
Żydowskie pochody pogrzebowe przemieszczały się z rodzinnego domu do grobowca rodzinnego. Członkowie najbliższej rodziny umieścili ciało w grobie, podczas gdy przyjaciele i krewni czekali na zewnątrz.
Mt; 61 Lecz Maria Magdalena i druga Maria pozostały tam, siedząc naprzeciw grobu.
M; 47 A Maria Magdalena i Maria, matka Józefa, przyglądały się, gdzie Go złożono.Łk; 55 Były przy tym niewiasty, które z Nim przyszły z Galilei. Obejrzały grób i w jaki sposób zostało złożone ciało Jezusa.
J; …........
Mam tą scenę przed oczami, a jednak jakaś myśl wierci mi się w głowie i nie daje spokoju. Dlaczego Jan nie wymienia siebie przy noszeniu ciała ? Dlaczego apostołowie nie wspominają o Maryi, matce Jezusa, która myśląc logicznie powinna być do końca pogrzebu, czyli także powinna być przy grobie ? I wtedy zobaczyłam przed oczami scenę, gdy Chrystus wisząc jeszcze na krzyżu mówi do Jana…
Oto twoja matka– … i tymi słowami powierza mu pieczę nad Maryją. Teraz Jan stał się jej opiekunem i przybranym synem.
I wtedy olśnienie… Jan odszedł z Maryją zanim ciało zostało złożone do groty !!!
Podczas gdy Józef i Nikodem (być może jeszcze inni nie wymienieni mężczyźni) umieszczali ciało w grocie, pozostali członkowie pochodu żałobnego pozostali na zewnątrz i to potwierdzają apostołowie. Jan o tym nie wspomina prawdopodobnie uznając to za mało znaczące lub oczywiste dla niego albo po prostu dlatego, że go tam nie było. Był już z Maryją.
6. Zasłonięcie wejścia kamieniem.
Nie sądziłam, że prosta sprawa jak kamień przysporzy mi tyle… emocji.
MT; 59 Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejściem do grobu zatoczył duży kamień i odszedł.
M; Przed wejście do grobu zatoczył kamień. ŁK; .......
Jan; .......
Kamień był duży, a jeśli był duży musiało go zatoczyć co najmniej dwoje ludzi. Mateusz i Marek piszą, że zrobił to Józef. Nie jest to możliwe, aby zrobił to sam. Rodzi się kolejne ważne pytanie, które decyduje o prawdziwości zdarzeń. Jeśli był duży, kto go więc usunął ? Ale to za chwilę, ponieważ mamy jeszcze jeden dylemat.
7. Strażnicy.
Tylko Mateusz pisze o strażnikach pilnujących wejścia do groty.
Mt62 Nazajutrz, to znaczy po dniu Przygotowania, zebrali się arcykapłani i faryzeusze u Piłata 63 i oznajmili: «Panie, przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: "Po trzech dniach powstanę". 64 Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia (w innym tłumaczeniu na trzy dni ), żeby przypadkiem nie przyszli jego uczniowie, nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: "Powstał z martwych". I będzie ostatnie oszustwo gorsze niż pierwsze». 65 Rzekł im Piłat: «Macie straż: idźcie, zabezpieczcie grób, jak umiecie». 66 Oni poszli i zabezpieczyli grób opieczętowując kamień i stawiając straż.
Dlaczego pozostali o tym nie wspominają ? Przecież to szalenie ważne. Pytam Ojca…
Czy naprawdę postawili straż ?
A czy ty byś się nie bała konkurencji ?
?! Czyli postawili straż !
A jakie ma to znaczenie ?
No ma… – zawahałam się – Bo jeśli się bali to faktycznie mogli postawić straż przed grotą.
Podlicz to co liczyłaś.
A liczyłam ile trwa szabat i jak długo miała stać straż. Szabat trwa 25 godzin, czyli do 19.30 w sobotę. Kobiety przyszły do grobu w niedzielę wczesnym rankiem, czyli kilkanaście godzin później.
Czyli… Byli ? – upewniam się.
Byli i nie byli.
Nie byli, kiedy było Zmartwychwstanie.
???!!!
Sam Piotr zainteresował się całą sprawą i postanowił przy najbliższej okazji spytać o to też Beatę. Uznał rozsądnie, że kolejna para uszu to lepsze niż jedna para uszu.
Powiedz, czy byli strażnicy pod grotą – pyta Beaty podczas rozmowy kilka godzin później.
Ojciec mówi…
Byli, ale nie do końca.
Czy były pieczęcie ?
Tak.
I kto je zerwał ?
Ten, który kamień odrzucił.
???!!!!
Ten, który kamień odrzucił…Kto w takim razie odrzucił kamień ?!
Co wiemy na pewno… Kiedy kobiety przychodzą w niedzielę rano, strażników już nie ma. Odeszli, a raczej zostali odwołani zanim doszło do Zmartwychwstania. Nie byli, kiedy było Zmartwychwstanie. Strażnicy pilnowali wejścia do groty przez jakiś czas, prawdopodobnie tylko do końca szabatu. Być może Rzymianie uznali, że dłużej nie ma sensu, jeśli po szabacie sami już Żydzi mogli stać u grobu, a poza tym grób był opieczętowany jako „urzędowa” gwarancja, że i tak nikt go nie ruszy. Trzech Ewangelistów w ogóle o tym nie wspomina. Być może nie miało to dla nich aż takiego znaczenia.
Jest jednak pewna wskazówka, że strażników nad ranem rzeczywiście już nie było. Kiedy kobiety pytają Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobumuszą zdawać sobie sprawę, że na ma tam nikogo, kto mógłby to zrobić.
M; 16 1 Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa. 2 Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło. 3 A mówiły między sobą: «Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu?» 4 Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień był już odsunięty, a był bardzo duży.
Czy pytałyby wiedząc, że stoją tam strażnicy ? Nawet gdyby wiedziały, że nie ma już strażników pozostaje kwestia pieczęci. Kamień został opieczętowany i nie można do groty wejść. Nasuwa się jeszcze raz pytanie; po co przychodzić z wonnościami i olejkami, jeśli do groty wejść nie można? Tak więc 2 relacje (M i Ł) opisujące kobiety, które chcą dokończyć namaszczanie nie mogą być prawdziwe.
7. Odsunięcie kamienia od wejścia.
MT; A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim.
M; Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu?» 4Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień był już odsunięty, a był bardzo duży.
ŁK;Kamień od grobu zastały odsunięty.
J; Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu.
Wersja Mateusza jest najbardziej widowiskowa, ale czy jest prawdziwa ?; A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim.
Miałam wielkie wątpliwości i jednocześnie byłam pewna, że ani MM, ani kilka kobiet naraz przesunąć kamienia raczej nie mogły.
- Ale czy zrobił to anioł jak pisze Mateusz ? Wydaje mi się ta wersja niemożliwa – ciągnę dalej.
- Ale jak się czyta !
- Każda ma swoją magię i o to chodzi.
- ?! – … byłam kompletnie zaskoczona.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/30/nie-boj-sie-ja-jestem/
Mam wrażenie, że kwestia kamienia frapowała również Mateusza i znalazł takie właśnie wytłumaczenie. Pojawił się anioł i to on odrzucił kamień. Jednak jego historia wydaje się najmniej możliwa. Przy tak spektakularnym otworzeniu groty, przy tylu świadkach huczało by o tym całe miasto, ponieważ Jezus był osobą bardzo znaną w Jerozolimie. Jego ukrzyżowanie odbiło się szerokim echem wśród Hebrajczyków, więc wspomnieliby o tym także pozostali apostołowie. O tym krążyłyby legendy… Pytam…
Co się stało z kamieniem ?
Odrzucony jak kamieniem w wodę.
… Zobaczyłem, że został od wejścia odrzucony jakąś siłą.
?! – i w tym momencie zbaraniałam.
Ale to niemożliwe ! Został przesunięty, przetoczony z powrotem – czuję się zawiedziona.
Ojcze, nie rozumiem… Oni piszą inaczej – pytam godzinę później, ponieważ myślę już tylko o tym.
Już powiedziałem !
Nie odważyłam się pytać dalej czując wielką stanowczość w Już powiedziałem. W nocy miałam uporczywą myśl, żeby sprawdzić u źródła, bo może to kwestia złego tłumaczenia z oryginału ? Ojciec wyraźnie mówi odrzucony, ale Biblia Tysiąclecia ( i wiele innych) wyraźnie podaje; odsunięty. W tym przypadku, jak się okaże, „odrzucony” a „odsunięty” stanowi ogromną różnicę.
Wstaję następnego dnia rano i szukam informacji wśród naukowców żydowskich. Słabo mi się zrobiło kiedy się okazało, że…
Powinniśmy mieć bardzo dobre wyobrażenie o tym, jak wyglądał grób Jezusa, z odniesieniami w Ewangeliach i naszej wiedzy współczesnych grobowców znalezionych w Jerozolimie i jego okolicach. Do tej pory większość rekonstrukcji tego najbardziej słynnego z grobowców są, moim zdaniem, błędne. Najbardziej zaskakujące z moich odkryć jest to, że kamień blokujący przed grobem był kwadratowy, a nie okrągły. Nie można więc, jak to uczyniono w wielu tłumaczeniach Nowego Testamentu, „przetoczyć”; można go było odciągnąć lub oderwać. !!!!!
Jak się przekonamy, dowody archeologiczne są wystarczająco jasne. Teksty ewangelii będą wymagać wyjaśnienia. Zacznijmy od wejścia do grobowca. To prawda, że masywne kamienie blokujące (po hebrajsku, golalim, liczbie pojedynczej, golel lub golal) używane do ochrony wejść do grobowców w czasach Jezusa miały dwa kształty: okrągły i kwadratowy. Ale ponad 98 procent żydowskich grobowców z tego okresu, zwanych okresem Drugiej Świątyni (ok. I w. Od XV do 70. E) zostało zamkniętych kwadratowymi kamieniami blokującymi. Spośród ponad 900 jaskiń pogrzebowych z okresu Drugiej Świątyni, znajdujących się w Jerozolimie i jego okolicach, tylko cztery znane są z użycia okrągłych (tarczowatych) blokujących kamieni. https://members.bib-arch.org/biblical-archaeology-review/32/1/7
Grób rodziny Heroda (4,5 „wysoki)
Groby Królów (zwane również Grobem Królowej Heleny z Adiabeny)
Pomnik pogrzebowy przylegający do grobowca rodziny Herod
Grobowiec w KidronValley
Wszystkie pozostałe grobowce (99%) ze STP wykorzystywały kwadratowe kamienie blokujące, które są zaprojektowane tak, aby pasowały ciasno do otworu jak korek w butelce (mniejszy w środku i większy na zewnątrz). Biorąc pod uwagę fakt, że tylko najbardziej egzotyczne grobowce używały walcówki, i biorąc pod uwagę fakt, że tak niewiele grobowców wykorzystywało kamienie walcowane w STP, ma się rozumieć, że grobowiec Jezusa prawdopodobnie jest przypieczętowany kwadratowym kamieniem, a nie kamieniem walcowanym. Okrągłe kamienie blokujące były niezwykle rzadkie, pojawiają się tylko w bardzo zamożnych i wyróżnionych grobach rodzinnych.
Kto by pomyślał… A więc nie tylko kamień był kwadratowy / prostokątny, ale i tłumaczenie z oryginału mogło być nieprawidłowe. !!! Mały błąd w tłumaczeniu robi kolosalną różnicę.
Ta niejednoznaczność w tekście, w połączeniu z dowodami archeologicznymi, pozwala mi zgodzić się z uczonym Gustavem Dalman, który już w 1935 roku zasugerował, że Mateusz 27 nie odnosi się do okrągłego kamienia blokującego. W Mateuszu 28 anioł siada na kamieniu po „przetoczeniu” go z powrotem. Gdyby kamień został przewrócony między dwie ściany, tak jak w przypadku kamieni w Drugiej Świątyni, nie można było na nim usiąść. W rzeczywistości trudno byłoby usiąść na krawędzi kamiennego kamienia, nawet gdyby został odciągnięty od wejścia do grobowca. Kwadratowy kamień blokujący byłby o wiele lepszy. Oczywiście, w przypadku aniołów wszystko może się zdarzyć, ale wydaje się prawdopodobne, że autor Ewangelii opisałby anioła siedzącego na kwadratowym kamieniu.
Jeśli kamień był duży i do tego kwadratowy lub prostokątny, tym trudniej było go odsunąć. Kobiety, które widzą zasuwany kamień i wracają w niedzielę rano zdają sobie sprawę, że nie będą w stanie same go z powrotem odsunąć. Ale tak naprawdę nie martwią się, ponieważ od początku nie zamierzają tego robić. One przyszły po prostu do grobu, zgodnie z tradycją. Tak jak pisze to Jan i Mateusz.
Mateusz;1 Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób.Jan;1 A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu.
Muszę powiedzieć, że takie odkrycia sprawiają, że włosy stają mi dęba. Ojciec mówi odrzucony. Hebrajscy naukowcy używają słów; można go było odciągnąć lub oderwać ; „wyrzucony” lub „przeniesiony”.
2. Włoscy naukowcy stwierdzili, że ślady mogły powstać jedynie w wyniku „krótkiego i intensywnego wybuchu promieniowania kierunkowego VUV„. Www.shroudstory.com/?s=burst
Czy odrzucenie kamienia mogło być spowodowane taką eksplozją ? – pytam i sama nie wierzę o co pytam. A z drugiej strony pamiętając o własnych doświadczeniach to przede wszystkim ja powinnam wierzyć, że to jest możliwe.
Tak było.
……. ???!!!
Kto kamień odrzucił ? Sam Chrystus. Siłą eksplozji energii Swojego Zmartwychwstania.
Słowa Ojca, rzucony jak kamieniem w wodęzmusiły mnie do zagłębienia się w historię i archeologię i za nic w świecie nie miałam pojęcia, że dojdę do takiego odkrycia. To spowodowało, że z wrażenia musiałam zrobić sobie małą przerwę.
Następnego dnia rano oboje szykowaliśmy się na spotkanie. Piotr siedział i oglądał TV czekając, aż się ubiorę. Rąbkiem ucha usłyszałam słowa z filmu, który wydawał mi się znajomy. Zobaczyłam, że ogląda „Jezus Zbawiciel – ewangelię wg św. Jana” i dokładnie fragment pogrzebu Jezusa ! Wiedząc, że to nie przypadek…
Widzisz ! Widzisz ten kamień ?! Wszyscy tak to przedstawiają – prawie krzyczę do Piotra. https://youtu.be/81V6RpN0rbU?si=IDBHJk3SvQX56eqM&t=45
Kto go zrobił ?
Kto go wygładził ?
Kto go obrobił na obrabiarce ?
No właśnie ! – … jak ja się wzruszyłam ! W tak cudowny, nieoczekiwany sposób Ojciec wytłumaczył mi co dręczyło mnie od tygodnia.
Oglądamy dalej film, gdzie Maria Magdalena widzi aniołów…
Naprawdę widziała siedzących dwóch aniołów ? – byłam pełna wątpliwości.
J 20;11 Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy [tak] płakała, nachyliła się do grobu 12 i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa - jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg.
Nie przypominam sobie tej sceny.
???!!!
Ciekawe, czy w ogóle tam byli… – zaczęłam się zastanawiać.
Ojciec powiedział mi dzisiaj, że wczoraj to był Melchizedek, nie Chrystus.
Jak to możliwe?
To wyższa matematyka.
Niedługo nie będziesz musiała w ciemności światła używać, bo światło będziesz miała.
……. – zamilkliśmy próbując zrozumieć sens tych słów.
A dajcie mi wszyscy święty spokój ! – Piotr wybuchł zmęczony kolejną zagadką.
…….. – … a ja wybuchłam śmiechem. Jego reakcja była bezcenna.
Mam nadzieję, że wszystko wraca do normy.
Mały, nie zapomnij o „ślubie”, o otwieranych czach.
Nie wszystko wraca do normy.
06. 12. 18 r. Warszawa.
Od kilku dni codziennie boli mnie głowa, codziennie biorę silne tabletki, dzisiaj jednak postanowiłam nie brać i pójść na kawę z bólem. Siedzę przy stoliku i zaciskam zęby.
Ojciec cię pyta …
Boli głowa ?
……. – przytakuję.
To przygotowanie na AJ.
……. – uśmiecham się.
Skrót AJ nie wziął się znikąd. Analizując teksty często natrafiałam na skróty różnych ksiąg w Biblii, których nawet nie znałam. Choćby BA – Księga Barucha. Pomyślałam wtedy w duchu, głupio oczywiście, że niektórzy to mają pomysły z tymi skrótami. Dla laika to sama udręka, żeby zrozumieć, o którą księgę chodzi. Ojciec mówiąc AJ dał mi znać ponownie, że doskonale słyszy i widzi moje myśli.
Czyli chodzi o zwiększenie możliwości mojej intuicji ? Ale ja mam jeszcze wiele pytań dotyczących Ewangelii.
Pomyśl o obowiązkach, a nie to, co się należy.
To ostatni rozdział przepasany z tym, co się zacznie dziać z twoim mężem, a Moim Synem.
…???!!! …
Jestem Twoim synem ? – Piotr się ucieszył i speszył jednocześnie.
Adaptowany – … bo „rodzony” jest tylko jeden.
To jest ostatni rozdział twojej księgi, Mój Kałamarzyku.
A to nie fala będzie ostatnim rozdziałem ? – zdziwiłam się, bo co ja mogę o AJ napisać ?
To jest jedno. AJ i fala.
Bo jest jeszcze jeden koń.
Taaaak ?
Koń nadziei.
Może uda się zatrzymać tych czterech.
Po to jest ta fala.
Ratujmy swoje dusze, tak winni ludzie powiedzieć.
I to jest twoje zadanie.
Wykonasz pracę pilnie i czeka cię nagroda, więc musisz przy nim być.
Dlatego powiedziano „poświęcona kapturowi”.
Musisz połączyć w całość.
To jest twoje ostatnie zadanie.
To ci przeznaczyłem na koniec twojej drogi.
Skończysz, wydasz i wrócisz do Domu. Prawdziwego.
Tam się naprawdę wyśpisz, widzę jak się męczysz.
……. – robię oczy taaaak wielkie, że zaraz mi wypadną. Już nawet nie czuję bólu głowy.
Ale … AJ mogę rozpracowywać najwyżej w kilka miesięcy … – … bo co tu pisać i tak jej nie rozumiem.
Przeceniasz swoje możliwości.
To potoczy się dłużej, aż do momentu jego wniebowstąpienia.
… ???!!! … – chodzi o Piotra ? Dziwię się.
Będziesz to opisywać wszystko.
O nic się nie martw, o chleb, o to, za co wydasz.
Widzę tą okładkę, cała złota, koło w środku i napisane Bóg. Środek gładkie złoto, wytłoczone, reszta garbowane.
Niedługo wszystko się zacznie po co zostaliście powołani.
Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego.
Kiedy się zacznie ?
Uważaj, to są ostatnie dni spokoju.
Zapraszam cię do ostatniej biesiady, Mój Synu.
……. – Piotr robi oczy.
To brzmi jak do ostatniej wieczerzy…
Potraktuj tą wiadomość poważnie.
Nie będzie do ciebie dostępu.
Mały, wszystkim zadrży serce, więc musisz być.
Dopisane 16. 08. 2019 r.
To ostatni rozdział przepasany z tym, co się zacznie dziać z twoim mężem, a Moim Synem.
Nawet nie wiem jak to wytłumaczyć. Między Piotrem (dokładnie między tym, który się w nim budzi ), a AJ jest ścisły związek. Nie będzie można zrozumieć AJ nie czytając tego dziennika i dlatego wyjaśnienie Apokalipsy to będzie ostatni rozdział.
Mów do niego jak do Melchizedeka. Zobacz kiedy żył, zadaj mu z tego zakresu pytania.
Poczytałam oczywiście. Wiele jest artykułów naukowych i mniej naukowych, ale ten akurat podał proroka Melchizedeka w „pigułce”.
W Biblii imię tego męża pojawia się zaledwie trzy razy. Po raz pierwszy występuje on w Księdze Rodzaju, gdzie opisano go jako króla kapłana, który wyszedł na spotkanie Abrahama wędrującego do Kanaanu. Patriarcha dopiero co uporał się w bitwie z koalicją czterech królów kananejskich, więc panujący na tych ziemiach Melchizedek powitał go chlebem i winem, gratulując zwycięstwa. Nie byłoby w tym zapewne nic dziwnego, gdyby nie kilka okoliczności. Po pierwsze triumfujący Abraham przyjmuje błogosławieństwo od nieznanego wcześniej lokalnego dygnitarza i oddaje mu dziesiątą część wszystkich swoich trofeów. Po drugie traktuje go jak kapłana, choć w ówczesnej tradycji nie występowała jeszcze taka funkcja, a po trzecie Melchizedek nie był Żydem, ba, nie wyznawał nawet tej samej religii co Abraham.
Czy M. był Żydem ?
Był mędrcem.
Słyszał Ojca ?
Tak.
Dlaczego Melchizedek jest taki ważny ?
Jest zapowiedzią przyjścia Chrystusa.
Biblia niewiele mówi na temat samego Melchizedeka. Opisano go jako króla Salemu i kapłana Boga Najwyższego. Salim lub Salem było miastem położonym w Dolinie Jordanu, a jego nazwa wywodziła się od słowa „szalom”, czyli pokój. Z czasem dodano do tego wyrazu początkowy człon „jeru”, kojarzony z miejscem, w którym Abraham miał ofiarować swego syna Izaaka, przemianowanym później na wzgórze Moria. Możliwe, że Melchizedek był po prostu królem Jerozolimy, a jego tytuł oznaczał „władcę pokoju”, przybywającego z innego, nieznanego nam świata. Inna z hipotez zakłada, że był on jednym z pasterskich królów Egiptu (!), którzy zbudowali Wielką Piramidę – jedyny z siedmiu cudów świata, który przetrwał do dzisiejszych czasów.
Czy był władcą Jerozolimy ?
Tak. Był wielkim kapłanem, zawsze sprawiedliwy.
Oddawał co się należało.
W „Liście do Hebrajczyków” możemy przeczytać, że ów tajemniczy mąż, który wyszedł na powitanie Abrahama jest „bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie ma ani początku dni, ani też końca życia, upodobniony zaś do Syna Bożego”. Choćby z tego krótkiego fragmentu odczytać możemy szokującą informację: otóż Melchizedek nie ma rodziców, gdyż jest wieczny. Czyżby był więc postacią niematerialną, przybywającą do nas z innego wymiaru? Biblia na ten temat milczy. Król kapłan pojawia się na kartach świętej księgi chrześcijan od razu jako dojrzały mężczyzna, a po epizodzie z Abrahamem ślad po nim się urywa. A jednak wspomniano o tym spotkaniu i o zależności patriarchy od witającego go Melchizedeka, mimo że ten nie miał żydowskich korzeni.
To był człowiek ? Umarł normalnie ?
Nie był wzięty za życia, urodził się jak Chrystus, jak człowiek, jak każdy.
Innego, równie niesamowitego wyjaśnienia dostarcza nam „Druga Księga Henocha”. Czytamy tam, że Melchizedek poczęty został tak samo, jak później Jezus, przez Ducha Świętego; zrodziła go zaś niepokalana Sopranima.
Został poczęty jak Jezus ?
Nie był poczęty przez Ducha.
Jeszcze śmielszy wniosek pojawił się w gnostycznych pismach odkrytych w 1945 roku w Nag Hammadi. Zgodnie z tamtejszym zapisem Melchizedek nie był nikim innym, jak tylko samym Jezusem, który tak jak swoje późniejsze wcielenie żyje, naucza i zmartwychwstaje po śmierci.
Nie był Jezusem !
„Wy, chrześcijanie, mówicie nam, że Jezus może być naszym arcykapłanem, (…) ale kapłan musi mieć rodowód udowadniający, że pochodzi z pokolenia Lewiego jakkolwiek wy sami przyznajecie, że Jezus pochodzi z pokolenia Judy. Przepraszamy bardzo, ale dla nas Abraham jest nadrzędnym przywódcą i przykładem. My nie uznamy Jezusa”. Co na to święty Paweł? Otóż powołuje się w debacie właśnie na casus króla Salemu: „Wspomnijcie Melchizedeka, zapis w Księdze Wyjścia wykazuje, że tak wielki kapłan nie ma rodowodu; a Mesjasz jest zarówno królem, jak i kapłanem, którego kapłaństwo jest na wzór Melchizedeka. Abraham był pośledniejszy niż Melchizedek. Powinniście więc przesunąć nacisk z Abrahama na Jezusa i przestać uważać, że kwestia rodowodu jest tak ważna. Jeżeli zastanowicie się, w jakim stopniu Melchizedek jest pierwowzorem Jezusa, wówczas lepiej zrozumiecie to, czego dokonał Chrystus”. Czyżby więc sam święty Paweł uważał, że osoba Melchizedeka ma głęboki związek z Synem Bożym?
Jaki jest związek Melchizedeka z Jezusem ?
Protoplasta.
Znaczenie protoplasta; 1.założyciel rodu 2. coś, od czego wywodzi się jakaś rzecz
Tak krótka odpowiedź może sugerować, że był założycielem Jerozolimy, ale także i fakt, że Melchizedek wiedział o nadejściu Mesjasza, a Jezus wzorował się na Melchizedeku. Zdradzę coś z mojego źródła. Znali się na długo przed pojawieniem się w tym świecie.
Ślub to jedno, a Ewangelie to drugie. Nadal mam pytania.
Dz. A 4;32 Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. 33 Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. 34 Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je 35 i przynosili pieniądze [uzyskane] ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby. 36 Tak Józef, nazwany przez Apostołów Barnabas, to znaczy "Syn Pocieszenia", lewita rodem z Cypru, 37 sprzedał ziemię, którą posiadał, a pieniądze przyniósł i złożył u stóp Apostołów.
Czytam na głos akcentując imię Barnabas…
Słyszę… Samarytanin.
Tak ?Ale mi chodzi o to, czy dla Boga wspólnota majątkowa to rzeczywiście idealne społeczeństwo ? Przecież to jak niemal komunizm.
Tego nie zrozumiesz, ale powiem ci …
Ten, który ma mało, zabiorą mu wszystko.
Ten, który ma dużo, dostanie więcej.
MT 25, 14-30 29 Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. 30 A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów".
Także jest w ewangelii wg Tomasza; (p.40,16-18) Rzekł Jezus: „Temu, który coś ma w ręku dodadzą, a temu, który nic nie ma i to niewiele, co ma, zabiorą”.
Chodzi o wiarę, a nie o majątek. Jeśli ktoś wierzy naprawdę, Niebo go wynagrodzi. Kiedy tej wiary jest ledwo, ledwo, z czasem straci i to ledwo.
„Dobry samarytanin”; człowiek litościwy, miłosierny, pielęgnujący chorych’; wyr. rzecz., bibl. (Nawiązanie do ewang. przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, który jako jedyny zatrzymał się przy człowieku obrabowanym przez zbójców, poranionym i ledwo żywym, ulitował się nad nim, opatrzył mu rany i zaopiekował się nim.
Wieczorem oglądamy program o pięknych domach bogatych ludzi żyjących „gdzieś tam”…
Do trzydziestki miałbyś wszystko, a tak nie masz nic.
Masz tylko Mnie, a więc masz wszystko.
……. – szybko zanotował te słowa, żeby nie zapomnieć.
Co mam dalej robić ?
Pokazuję, co masz robić.
Nie martw się, przejdziesz tą drogę, wkrótce meta.
Ciebie chronię ponad wszystko i ponad wszystkich, Mały.
Wszystko odbija, co idzie do ciebie, zaufaj Mi.
Pamiętaj, że największa rozmowa to milczenie, niech inni mówią.
Mam milczeć ? – Piotr się dziwi.
Tylko słuchaj.
Coraz mniej mów.
Nawet do mnie ? – teraz to ja się zaczynam dziwić.
Daj spokój, Kałamarz.
Pewnie chodzi o to, że kiedy Piotr z kimś rozmawia, potrafi tego kogoś zagadać. A prawdziwe bogactwo informacji wynika ze słuchania innych.
04. 12. 18 r. Warszawa.
Chciałam spytać Ojca… Oprócz 4 Ewangelii jest kilka …
p. 51,18-26 Rzekł do nich Szymon Piotr: „Niech Mariham odejdzie od nas. Kobiety nie są godne życia”. Rzekł Jezus: „Oto poprowadzę ją, aby uczynić ją mężczyzną, aby stała się duchem żywym, podobnym do was mężczyzn. Każda kobieta, która uczyni siebie mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios”.
Czy Mariham to MM ? Moim zdaniem na pewno. Według badaczy również, bo MM miała na pieńku z Piotrem. Poza tym to Maria z Magdali, nie Magdalena.
Mów do niego jak do Melchizedeka.
… ???!!! … – zgłupiałam.
Zobacz kiedy żył, zadaj mu z tego zakresu pytania.
……. – znowu zgłupiałam.
Znowu niezadowolona ?
Nieeeeee …. – przeciągnęłam mając nadzieję, że się Ojciec nie zorientuje, że faktycznie byłam niezadowolona. Chciałam odpowiedzi, a tu jakiś Melchizedek.
Chce, co chce, a nie to, co Ja chcę.
Córko, jak długo będziemy tę linę przeciągać ?
Zapamiętaj inicjały, AJ !
To jest najważniejsze dla ciebie, resztę pomiń.
……. – Piotr się roześmiał widząc moją minę.
Co to za inicjały ?
……… – szukam szybko w myślach.
Apokalipsa Jana ! AJ !
Od razu wiedziała, widzisz Mały ?
Ale apokalipsa jest taka skomplikowana – jęknęłam.
Nie dla ciebie.
Konie nazwałaś po swojemu, a nie po biblijnemu, a to jednak to samo.
……. – zgłupiałam do reszty.
Wczoraj oglądaliśmy finał „Jeden z dziesięciu”. Padło tam pytanie jakiej maści były „cztery konie apokalipsy”. Uczestnik podał błędną odpowiedź, więc prowadzący teleturniej pan Sznuk wymienił; biały, rydzy, wrony, płowy.
Rany julek ! Nie może powiedzieć czarny, siwy i brązowy !? Przecież to to samo ! – wyrwało mi się. Po co aż tak utrudniać sobie życie, zamiast mówić prosto.
Nie sądziłam, że Ojciec też ogląda. Jakiś czas temu na Jego wyraźne życzenie już przerabiałam AJ i teraz znowu mam do niej powrócić ? – http://rozmowyzniebem.pl/wp/apokalipsa-sw-jana-losy-tego-swiata-sa-przypieczetowane/ Skończyłam czytać Nowy testament, cały… oprócz Apokalipsy. Nie wiedzieć czemu gdy tylko zaczynałam ją czytać, zaczynałam też straszliwie ziewać i momentalnie mnie usypiała. Dlatego odłożyłam ją na potem… A tu słyszę, że ma być na teraz.
Ciekawe dlaczego … Ten „ślub”, ta wizja z kapturem … Coś się zmieni chyba … – zamyślam się.
Twój mąż jest bardzo pragmatyczny, takiego jeszcze nie znalem.
Rozporządza pieniędzmi, każdemu płaci i dobrze, ale rozporządza pieniędzmi Moimi.
Czy ufasz jemu, czy Mi ?
Tobie Ojcze.
A Ja w nim jestem.
… To jemu też ufam.
Mała, musimy zrobić to co zrobimy.
Widzisz jaka ta Biblia prosta, ale ty nie będziesz płakać, bo będziesz to rozumiała.
Wiesz po co on jest.
Czytaj to i rozkładaj na proste.
No nie da się zrozumieć AJ – myślę przestraszona.
A mogę pytać ?
Z tego zakresu na pewno.
Poświęcona kapturowi znaczy, że będzie zakonnikiem, czy jak zakonnik ?
To drugie. Twoja wizja się sprawdzi.
Staniesz na wzgórzu w brązowym habicie – do Piotra.
Dasz im ten deszczyk upragniony życia.
Będą się tak cieszyć i nie zauważą, kiedy odejdziesz.
Ojciec nawiązuje do dawnej wizji, która się powtarzała wielokrotnie.
Stoję na wzgórzu, poniżej tysiące ludzi, stałem w brązowym habicie, kaptur przysłaniał mi połowę twarzy. Wyciągnąłem ręce ponad ludźmi i zza mnie wypływały kule, dwa razy po 3 kule, sześć kul, ja nimi sterowałem, a one mnie słuchały... Takie rzeczy widziałem. Miałem habit opuszczony na oczy, nie chciałem być rozpoznany, a kiedy kule popłynęły nad ludźmi to pękły, posypały się z nich konfetti jak manna. To była jakaś energia, jak to się sypało ja odszedłem... i ja w tym momencie… to znaczy ciało zniknęło, a habit spadł na ziemię. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/04/gdyby-wszyscy-mieli-miod-i-mleko-to-wpadliby-w-obojetnosc-i-nicosc/
Co to wszystko znaczyć będzie w realu …. – myślę szybko, bo przecież nie stanie na szczycie wieżowca i …
Wiesz, że ci ludzie w Niebie mają świadomość, czują, obserwują ? – Piotr przerywa moje myśli.
Chcesz powiedzieć, że nie są zombie ?
Noooo … – cieszy się jak dziecko.
Zombie to wymysł ludzi.
Piotr poszedł zrobić egzorcyzmy. Gdy wrócił…
Modlę się Panie Jezu Chrystus zmiłuj się nad nami wszystkimi…
A ty się nad nimi zmiłujesz ?
Tak, i modlę się dalej … Odpuść nam nasze winy…
A ty im odpuścisz ?
… Taaaak …
Na koniec stanął przede mną mężczyzna, w długiej szacie… Patrzę na niego i myślę skąd on się tu wziął !… Wyglądał jak Chrystus, ale… Miał ciemno blond włosy i bardzo jasne niebieskie oczy… Mrugnąłem oczami i już go nie było.
Taaak ? Opisz dokładnie.
Normalnie stał ! Miał z 2 metry wzrostu, musiałem zadzierać głowę, był i zaraz go nie było ! – wzruszył ramionami.
Wierzę mu. Kiedy zobaczyłam dziurę w ścianie z czeluścią, trwało to kilkanaście sekund. Gdy zamknęłam na chwilę oczy i otworzyłam, już jej nie było. Mają jakąś swoją technologię, której nijak nie mogę zrozumieć.
Na sam koniec usłyszałem Ojca.
Będziesz pamiętać, co powiedział Mój Syn ?
Czyli to był Jezus !
Nie mam pojęcia, niby podobny, ale miał bardzo jasne oczy… Ojciec musi być wkurzony na mnie.
Ojciec nigdy nie jest wkurzony. Może być zawiedziony.
Za co ma być wkurzony ?
W kościele Ojciec złapał moje przekleństwa i zamienił w śnieg. Powiedział …
Skoro mamy zimę, zamienię w śnieg, choć wolałbym wiosenne słońce.
…. Czy ty nie masz za dobrze ? Widzisz, słyszysz …
Ola chce ci powiedzieć, że jest zazdrosna.
…….. – roześmiałam się. Oczywiście, że jestem !
Dopisana 14. 08. 2019 r.
Widzisz jaka ta Biblia prosta, ale ty nie będziesz płakać, bo będziesz to rozumiała.
Mogę zdradzić w tej chwili jedną rzecz; To co na Górze, to i na dole.
Wizja opisuje ceremonią liturgiczną w Niebie, która odpowiada uproszczonej liturgii odbywającej się raz w roku w Dniu Pojednania w starożytnej świątyni w Jerozolimie. Zgodnie z liturgią dawnej świątyni liturgia objawiona w AJ ma bardzo precyzyjny porządek chronologiczny, poczynając od ofiary Chrystusa i kończąc na ostatecznym sądzie na końcu historii. Decyzje podejmowane na Górze, mają przełożenie na dole.
Hmm … – nie wiedziałam, do czego dopasować te słowa, więc zbyt długo nad tym nie myślałam.
A ja z mojej wizji jestem szczęśliwa.
Dla prawdziwej osoby, prawdziwa informacja.
Masz przymioty Ojca. Spokój i opanowanie.
……. – uśmiecham się.
Byłam szczęśliwa, że w ogóle ją miałam, poczułam się wyróżniona.
Zasługujesz na to.
No nie wiem … – pomyślałam od razu.
Zbliża się ten, którego przywołałeś.
Hmm … Rano Ojciec mnie spytał …
Czy widziałeś, kto tam stał ?
Chodzi o „ślub” ? – upewniam się.
No, a o co… W sumie to nie widziałem. Czułem, że ktoś stoi obok.
Ojcze, to z kim brał „ślub”? – pytam.
Wkrótce się dowiesz.
Zagadkowe to wszystko. Nagle, nie wiedzieć czemu, przypomniałam sobie sytuację, gdy zaczęłam pisać na forum i wtedy rozległ się taki huk, jakby spadł na podłogę cały sufit.
Szybko zorientowałam się, że ludzie mieli jakieś doświadczenia, ale to ciągle nie było to, czego szukałam. Do zalogowania się na forum sprowokowała mnie jedna wypowiedź; nie ma szatana. Jakby mnie szlag trafił. Postanowiłam zadziałać. Otworzyłam swój laptop, zaczęłam naciskać klawisze chcąc wpisać pierwsze moje słowa na tym forum i dosłownie w tym momencie stało się coś przedziwnego. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłam. Rozległ się wielki huk. Jakby zwalił się sufit na podłogę. Ten dźwięk przypominał mieszaninę spadającego dzwonu, rozbitego szkła, betonu, gruzu. Zamarłam, spojrzałam na salon, gdzie oprócz telewizora były tylko fotele i dywan … i zaczęłam pisać dalej. Co ciekawe nie czułam wtedy strachu, ale dostałam jedynie potwierdzenie, że robię właściwie, bo ktoś się nieźle z Dołu właśnie wkurzył. I wtedy przypomniałam sobie coś jeszcze…. http://osaczenie.pl/wp/2016/04/16/nautilus/
Co znaczy ten huk ?
Zawalił się plan gacka.
… ???!!! … To, że słyszałam ewidentnie dzwon, to symbol Lucyfera ?
Tak jest.
……… – ciarki mnie przeszły na samą myśl, że był tak blisko.
Rozmawialiśmy siedząc akurat w Ikei, skończyliśmy kawę i chciałam kupić małe lampki, ale Piotrowi się nie chciało ruszyć.
Później poszukam – … i ani drgnął.
Nie wierz mu. Jak on będzie pamiętał, to Ja zacznę pisać poezję.
…….. – rozśmieszył mnie.
Ja jestem aniołem wojującym.
Tym, pod którym podłoga grzmi jak idę.
Oooo ! – Piotr wybałuszył oczy, bo takie niespodziewane to było. Ja natomiast przypomniałam sobie opisy Richarda Sigmunda.
Jesteś jednym z tych ? – pytam niepewnie.
Tak jest.
Nie uważasz, że czas się określić w końcu ? Podać swoje imię ?
Homiel to piękne imię.
…….. – no i na nic moje podchody. Nie wiem, czy odezwał się „nasz” Homiel, czy teraz to już każdy Biały to Homiel.
Siedzimy jakiś czas w ciszy. Po wczorajszym studiowaniu życia Eliasza coś mi przyszło do głowy.
Dlaczego Bóg Ojciec pozwolił, aby w każdym mieście Eliasz miał babę ?
Dlaczego odmawiasz Mi tego prawa ?
Dlaczego twoje zasady mają być Moimi ?
Ups ! – przestraszyłam się.
Ale czy to dobrze mieć tyle bab ?
Chcesz powiedzieć kobiet ? Niewiast ?
Ups ! – druga wpadka.
Ale teraz byłoby to źle widziane.
A teraz co jest dobre ?
Puste kościoły, czy ta garstka wiernych, która trzyma wszystko ?
Ci nieliczni, którzy nie wiedzą, jak się modlić ?
Powiedz Mi, ty zasady chcesz ustanawiać ?
Ups… – zagalopowałam się. Spociłam się w jednej sekundzie i płakać mi się chciało.
Nie używaj słów, których nie znasz, Chmurko.
Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Byliśmy kompletnie sami oprócz organisty, który ćwiczył, a ćwiczył tak, że mózg zaczął mnie boleć. Zatopiliśmy się w naszej modlitwie, ale Piotr bardzo się po chwili zdenerwował. Żyła wyszła mu na czole. Rozmawiał ! Nie chciałam przeszkadzać i czekałam na swoją kolej. Ale kiedy w aucie nadal ciągle milczał, nie wytrzymałam …
No powiedz w końcu coś !
Cicho bądź ! Muszę zebrać myśli – warknął tylko.
Siedział za kierownicą i patrzył się dookoła nieobecnym wzrokiem. Dłuuuugo …
Ojciec powiedział mi …
Ziemia nie będzie uratowana.
Zostanie spalona jak Sodoma i Gomora.
… ???!!! …
Imię jest w drodze.
Obdarzę cię wiedzą i władzą, abyś uratował tych, co uwierzą.
Czas Pana Boga dla ludzi się skończył.
……. – teraz rozumiem dlaczego tak długo milczał.
Ojciec przyszedł do mnie w białej szacie, przekazał…
Dam ci wiedzę, jakiej nikt przed tobą i po tobie nie będzie miał.
Nadchodzi Nowe Jeruzalem.
„Ślub„ , „kaptur” i teraz to. Nie odzywaliśmy się przez kilka godzin, bo to się naprawdę dzieje na naszych oczach.
Wieczorem.
Piotr poszedł „na egzorcyzmy”. Po powrocie chciałam spytać o Apokalipsę …
Nie rozumiem …
Nie rozumiesz ?
Spójrz na nagie ciało Mego Syna, to zrozumiesz.
………. – Ojciec powiedział stanowczo, a mi się ciężko zrobiło.
Nie odzywałam się długo, zastanawiałam się nad wagą tego, co się wydarzy. Poczułam po prostu strach, zwykły ludzki strach, a jednocześnie rozumiałam, że to musi w końcu nadejść. A kiedy widzi się co się dzieje dookoła, to najlepiej by było, aby nadeszło szybko.
To, co się stanie, to najlepsze czasy dla twojego pióra.
Obcujesz ze Mną i ty się martwisz ?
Przychodzi najlepszy nauczyciel do ciebie, a ty się martwisz ?
…….. – głupio mi się zrobiło.
Czy soczek ci smakował ?
……. – przełknęłam ślinę ze zdenerwowania czując jeszcze smak soku pomarańczowego, którego przed chwilą piłam.
Czego się boisz ?
Ja jestem.
Masz pseudonim. W niektórych kręgach nazywają cię Kałamarz.
……. – uśmiecham się.
To taka specjalna grupa po prawej stronie, mają jasno fioletowy kolor – Piotr wyjaśnia, nie mam pojęcia skąd to wie.
Codziennie Jezus nie zapomina do ciebie zajrzeć albo spojrzeć co robisz.
Przekazujesz ludziom, dajesz im dobrą nowinę.
Najlepsze przed nami.
Czy płodny dzień był Kałamarzu ?
Tak.
Widzisz, nie rozwiązujemy wątpliwości z Biblii, ale nowe się dowiesz.
Jakie imię byś wybrała z wszystkich, jakie znasz ?
……. – szybko myślałam w głowie.
Chrystus.
Teraz już wiesz – zwrócił się do Piotra.
… Niech to szlag… Zapomniałam o Piotrze ! – pomyślałam zestrachana patrząc na jego rozczarowaną minę.
Gdybym powiedziała jakiekolwiek imię, to miałabym awanturę, ale przecież o Chrystusa awantury robić nie wypada. Zajęłam się szybko komputerem, aby zapomniał. Dostałam dwa maile i dwa pytania.
Ktoś mnie spytał, czy to źle chodzić do wróżki.
Albo wróżka, albo Ja.
W drugim mailu ktoś bardzo chciał mnie przekonać, że idea wędrówki duszy jest wymysłem szatana. Czytając na głos Piotrowi myślałam w duchu, że naprawdę nie wiem, co musiałoby się stać, aby ludzie zaczęli myśleć szerzej.
Martwi cię to ?
To tylko ciebie odwiedził papież, a on(autor maila) jest tylko w świecie przypuszczeń.
Ostatnie dni spowodowały, że oboje chodzimy stale zamyśleni. Nasze rozmowy krążą tylko wokół jednego, wokół ostatnich wydarzeń.
Dzisiaj w kościele po opłatku miałem rozmowę. Ojciec podał mi kielich …
Czy przyjmiesz ten kielich i wypijesz ?
To jest dla Mojej chwały.
Aha … Woow… – ciarki mnie przeszły.
O kielichu także mówił sam Jezus w Getsemani, a w Jego przypadku „kielichem” było zaakceptowanie przeznaczenia, jakim było ukrzyżowanie i zmartwychwstanie. Dlatego mówiąc krótko, przestraszyłam się. Piotr również.
Ojciec powiedział, że przejął moje obowiązki w firmie, teraz On zajmuje się kontraktami.
Widzisz ? Nie jestem tylko chirurgiem, ale i biznesmenem.
……. – uśmiechnęłam się smutno.
Firma ma wiele do zrealizowania zleceń, ale jakoś tak się składa, że problemy rozwiązują się same. Co dalej ? Nie mam bladego pojęcia.
Naprawdę mam stracha, co Ojciec mi szykuje …
Niczego się nie bój, bo Ja jestem z tobą.
Wiśta wio, łatwo powiedzieć – … wyrwało mu się.
……… – roześmiałam się. On jest naprawdę niereformowalny !
Boję się niepewności, czuję jakbym tracił grunt pod nogami. Stałem w tym Niebie na tej karocy jak mumia, sparaliżowany ! Nic nie mogłem zrobić … Nie mogę dojść do siebie po tej wizycie. Ja zawsze stałem trzeźwo na nogach, kontrolowałem sytuację, a teraz nie mam żadnej kontroli. Biorą mnie z łóżka i bach !… Już jestem w Niebie !… Nie mam na nic wpływu … Czuję się bezradny, robią ze mną, co chcą – gadał jak najęty pełen goryczy.
Może ktoś inny byłby zachwycony będąc w Niebie, ale nie Piotr. Dobrze go znam i wiem, co dla niego znaczy trzymać kontrolę nad swoim życiem. Kontrola, pragmatyzm, rozsądek, trzeźwość umysłu, odpowiedzialność to 80 % jego osobowości. Nic dziwnego, że jest rozgoryczony, kiedy „ktoś” zabiera mu osobowość.
Hmm …. Teraz rozumiesz, co znaczy wolna wola ? Jaki to wielki dar od Ojca ? Ludzie tego nie rozumieją … – zamyśliłam się, bo jeszcze niedawno i ja nie rozumiałam.
Przy Piotrze oczy mi się otwierają ze zdumienia, ponieważ wszystko odkrywam na nowo. Najśmieszniejsze, że Chrystus przecież o tym mówił, nauczał, ale czytać, a widzieć na własne oczy to jednak przepastna różnica.
Mały, spraw, abym był szczęśliwy.
A czego pragniesz Ojcze ? – pytam.
Mojej Chwały.
Moja Chwała jest w tym kielichu.
Wypijesz go i będę szczęśliwy.
To, co ci podam, wkrótce przyjdzie do ciebie.
… Pękam Ojcze – Piotr westchnął głęboko.
Nie pękaj. Jedna chwila i po sprawie.
Druga chwila i siedzisz u Mnie.
…….,, – znowu mam skojarzenie ze śmiercią Jezusa.
Zaczynam się naprawdę bać, choć z drugiej strony po co w takim razie Ojciec naprawiałby mu serce ? ,,, Piotr się nachyla …
Jak przyjąłem ten kielich, potem pomyślałem … Ja pierdzielę, co ja zrobiłem ! – szepcze do mnie i zrobił wielkie przestraszone oczy.
……… – znowu wybuchłam śmiechem. Kiedyś Ojciec powiedział, że oglądanie Piotra z Góry to jak oglądanie tragikomedii. Teraz rozumiem, co Ojciec miał na myśli.
Dajesz Mi tyle radości.
A ty Masz Mnie namacalnie – … zwrócił się Ojciec do mnie.
Jeśli jestem w nim, to masz Mnie namacalnie.
Aaa … To dlatego Ojciec mówi, że dał się przybić ! Był w Chrystusie namacalnie …
……. – byłam zachwycona. Nigdy nie wiem kiedy otrzymam odpowiedzi na moje pytania.
Wow …. – przytaknęłam głową, jak dla mnie to absolutnie oczywiste. A wcześniej myślałam dlaczego Jackowski usłyszał o Babilonie ?… Niesamowite…
Czy dobrze odpowiadam na maile ?
Kierowana jesteś przez Chrystusa, On jest w tobie i obok ciebie.
… Zobaczysz, stanę się kimś innym, już to czuję – Piotr na poważnie.
Czy czujesz zmiany w nim ?– pyta mnie Ojciec.
Hmm … Zamyślasz się coraz bardziej – to zauważyłam. Także wzrosły jego możliwości, i to zauważyłam.
Wyjdzie twoje pochodzenie na światło dzienne.
Moja Boskość w tobie zawarta wyjdzie na wierzch.
Musisz wiedzieć, że przeznaczyłem go na świat.
Zabiorę ci go.
…….. – dreszcze mnie przeszły, łza się zakręciła.
Musisz zrozumieć, że byłoby to marnotrawstwo.
I w tym momencie wiedziałam, co musiała czuć Maryja, co musiała czuć Maria z Magdali. Czy jest gdzieś zapisane, że protestowały ? Nie. One Milczały. Ich świadomość była znacznie pogłębiona i wiedziały, że zatrzymanie Jezusa dla siebie byłoby marnotrawstwem. Nie taki był plan Ojca.
Zachowajmy spokój. Oczekujemy Świąt Bożego Narodzenia. Podziękuję ci.
…….. – zasmuciłam się, jakby ze mnie uszło powietrze.
A nasza chmurka ?
- Naznaczona chmurką. Moja chmurka.
- Twój znak na brzuchu jest w kształcie chmurki – przypomina mi Piotr.
- No… regularny to nie jest. Czasami Ojcze to chmurka burzowa – Piotr się śmieje.
- A czasem z niej idzie gradobicie, to też Moja chmurka.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/26/jak-sie-rozejdziecie-zastapie-was-mna/
Myślisz, że nie będzie piorunów ? – Piotr zażartował.
Wytłumaczę jej to.
Za ile go sprzedasz ? – pyta mnie Ojciec.
….. Oddam za darmo … – powiedziałam po długim wahaniu.
Chciałabyś kogoś w zamian ?
No jasne, Chrystusa ! – chciałam krzyknąć, ale ugryzłam się w język, nie chciałam ranić Piotra.
No powiedz !
………. – wykrztusiłam coś tam z siebie niezrozumiałego.
Maryja mi teraz powiedziała …
Wkrótce czeka cię spotkanie z twoim imieniem. Zawsze byłam przy tym.
…. ???!!! …. – zagadkowe słowa. Czuję, że głowa mi zaczyna pulsować od nadmiaru niezrozumiałych informacji, a wszystko lubię mieć poukładane.
Czy to ostatnie moje święta w takiej postaci ?
Niewątpliwie tak.
Zmienię się ?
To, co przywołałeś, w tobie urośnie, a więc spotkasz się ze swoim imieniem.
…. Czy to w ogóle rozumiesz, o co chodzi ? – Piotr pyta mnie szeptem zmęczonym głosem.
A czy możesz się spytać, co dokładnie znaczy przeznaczony na świat ?
Oli chodzi o definicję …
Przepraszam, chmurce, lecz nic więcej nie powiesz.
… To znaczy, że będziesz gdzieś wyjeżdżał ? – … nie daję za wygraną.
Na to nie ma czasu. To będzie szybko.
Ten przyszły rok będzie … – … koniecznie chciałam się czegoś dowiedzieć.
Petarda.
W mojej głowie kotłowanina, bo co to wszystko znaczy w praktyce ? Zacznie wędrować i nauczać jak Jezus 2 tysiące lat temu ?
Dopisane 05. 08. 2019 r.
Dlaczego Babilon został zmieciony w pył ? Bo nierząd, demony opanowały miasto – ciekawy artykuł;
To co przywołałeś w tobie urośnie, a więc spotkasz się ze swoim imieniem – to jest ta ciąża, o której mówił Ojciec. Lecz nie da się jeszcze dzisiaj tego wyjaśnić bardziej. W każdym razie nie o normalną, „ludzką” ciążę chodzi.
Miałem dzisiaj ciężką rozmowę. Usłyszałem o piątej rano …
Spłodzisz dziecko jeszcze. Twoja żona w ciąży będzie.
No nie …. – zamurowało mnie. Słabo mi się zrobiło. To nie może być prawda.
To dziecko ode Mnie i od ciebie – wyjaśnił teraz Ojciec.
Nie mam pojęcia o czym mówisz ! – Piotr się zdenerwował, a ja byłam autentycznie przestraszona.
Pan Bóg powiedział mi, że w maju będzie po sprawie i co ? Z tą ciążą też nie wiem ile w tym prawdy – żachnął się.
Siedzimy w ciszy, ale po chwili oboje zaczynamy się śmiać. Zrozumieliśmy, że podważamy słowa Ojca, co samo w sobie jest mocno niedorzeczne.
No bo zobacz Ojcze, jak Ci to idzie tutaj, z NIP- em wlecze się wszystko.
Jak cię tu nie kochać, jesteś taki łobuziak.
,,, Spytaj się Ojca, czy z tą ciążą to prawda – nie daje mi to spokoju.
Pytałem z 30 razy, nic nie mówi.
Co znaczą słowa o ciąży, Ojcze ?
Narodziny, radość w domu.
No nie wiem … Może to nie u nas ?
Musisz to sama rozstrzygnąć.
…. I chwal dzień, w którym się o tym dowiesz.
Czemu ta radość ma być smutkiem na twojej twarzy, skoro nie wiesz, co ci przewidziałem ?
Czemu się troskasz, a przecież tak dużo studiujesz i jeszcze nie rozumiesz ?
Wszystko jest dla Mnie, dla Mojej chwały.
Odbierzesz swój prezent.
Tylko nie ciąża… – myślę w duchu.
Nie wiem, co ci Pan Bóg da.
Ja wiem. Złotego Rolls-Royce i pełno pieniędzy.
……… – roześmialiśmy się oboje wiedząc, że to tylko żart.
Od kilku dni chodzę jak struta. Beata dzwoni codziennie, rozmawiają godzinami. Jestem więcej niż wkurzona i nie chce mi się z Piotrem rozmawiać, bo mimo wszystko nie rozumiem dlaczego nie wprowadzi jakiś zasad. Pieczęcie, czy nie pieczęcie jakieś zasady chyba obowiązywać powinny !… I tak sobie kombinuję w duchu, że jak tego nie zmieni, to „zabieram swoje zabawki i wracam do mamusi” …
Jak ci się żyje obok męża, bo przecież nie z nim ?
……. – uśmiecham się po chwili, bo dopiero, po chwili zrozumiałam sens tego zdania.
Co ci powiedziałem ? Gdzie jest twoje miejsce ?
Ale nie będę się zgadzać na wszystko.
Czyli mówisz krótko, walczysz o swoje ?
Walczę.
Zaraz tego pożałowałam. Wiem, że dla Ojca pieczęcie są ważne, a mi trudno ten nowy stan rzeczy zaakceptować. I jeszcze ta ciąża… Poczułam się psychicznie zmęczona, ale tak naprawdę walczę nie o siebie, a o Piotra, który wydaje się fizycznie po prostu wyczerpany. To jak wojna prowadzona na kilku frontach jednocześnie.
Córka miała wizję. Ciekawe, nic o Beacie nie wie, a mimo to jej wizja jest wyjątkowo trafna.
28. 11. 18 r. Warszawa.
Nie byliśmy na kawie, od dwóch dni mam migrenę i ledwo chodzę. Wieczorem trochę się uspakaja. Oglądamy w TV lądowanie na Księżycu, a w tle głęboką czerń kosmosu i miliony świecących gwiazd…
Zobacz, to wszystko Ojciec zrobił …
Mówisz, że Ja to to wszystko zrobiłem, a się ze Mną nie zgadzasz.
……. – Piotr westchnął pod nosem. Przed chwilą narzekał, że ma pierścień, że ma pieczęć …
Skomplikowało się nam życie.
Chcesz wyprostować ? Za mały jesteś.
Los jest przypieczętowany.
……. – Piotr spojrzał na mnie jak zbity pies. Ciężki i zmęczony miał wzrok.
Co mam z nią dalej robić ?
Kochaj swoją żonę, jak zasługuje na to i kochaj Moją Beatę, jak ona na to zasługuje, bo karmię twoją rodzinę.
Będę pamiętał .…. Wiesz, że kiedy rozmawiam z Beatą, często włącza się do rozmowy Ojciec i rozmawiamy w trójkę ?
Tak ?! Ale macie dobrze ! Czuję się odrzucona …
Uwierz Mi, będę wymagał od niego znacznie więcej, rozliczę go za każde słowo i czyn.
Uwierz Mi, lepiej pisać.
… Ojciec mówi do ciebie …
Mój Syn za tobą tęskni.
……. – słabo mi się zrobiło ze wzruszenia. Brakuje słów.
Zauważyłem, że jak się modlę, to coraz częściej się kiwam jak Żyd. Musiałem być kiedyś Żydem.
Powiedz kiedy nie byłeś, oprócz nazisty.
O! Ale Luter nie był przecież Żydem – zauważam zdziwiona.
Nie był ? Też niszczył.
O! …. – zaskoczyła mnie ta uwaga.
Nazista nam Polakom bardzo jasno i prosto kojarzy się z Niemcem. Ale dzisiaj Niemiec a nazista to ogromna różnica. Nie każdy jest Niemcem, ale każdy może być nazistą.
Boję tego, co chcesz zrobić Ojcze – Piotr się zamyślił.
Jeśli wiesz, co chcę zrobić, to robisz to dla Mnie i nie powinieneś się bać.