To jest antychryst. Zero zasad, wolność…

23. 06. 17 r. Warszawa.

Piotr ciągle pyta o II falę i wcale się nie dziwię, gdyż sama jestem ciekawa. Jednak każda odpowiedź Homiela zamiast zbliżać nas do celu, to raczej oddala. Im więcej mówi, tym mniej rozumiemy.

  • Będzie niczym w porównaniu z tym, co nadchodzi.
  • Wszystko przestanie mieć znaczenie.
  • Jak to się potoczy? – Piotr nie daje za wygraną.
  • Szybko.
  • …. Wiesz, co ostatnio widzę ? Franciszek jest atakowany przez 4 swoich. Widzę Franciszka w środku kwadratu, a z każdego końca idą na niego pioruny … Słyszę lewacy …
  • To jest Antychryst.
  • Zero zasad, wolność … Leżysko diabła.
  • Pokazał mi to leżysko, wijące się ciała ludzkie, ściśnięte, obleśne, wijące się między sobą …

I w tym momencie przypomniałam sobie, że gdzieś już to widziałam.

  • A wygrają ci lewacy ?
  • To nie jest przedmiotem tej rozmowy.
  • On potrzebuje wsparcia.
  • Pokazał mi jak rozrywa rodzinę … W rodzinie rodzą się pierwsze zasady moralne.
  • To ma sens – zdałam sobie sprawę, że to najprostsza droga do niszczenia. Uderzyć tam, gdzie kształtuje się moralny kręgosłup.
  • To co mam robić ?
  • Módl się.
  • Dla kogo żyjesz ? Dla siebie ?
  • Nieee … Dla Ojca.
  • Ludzie i tak nie uwierzą.
  • Ty ich przebudzisz.
  • Nie przebudzisz Kowalskiego i Kowalską.
  • Przebudzisz Kowalskich i Kowalskie.


25. 06. 17 r. Warszawa.

Przyjechała do nas na weekend córka. Choć przyzwyczajona jest do obecności Homiela, to każda rozmowa bardzo ją zawstydza. Zawstydziła się podwójnie, gdy przygadał jej za bałagan, który pozostawiła w pokoju.

  • Powiedz jej …, że tam gdzie brud i chaos, tam lubi przebywać diabeł.

Skontaktowała się ze mną pewna osoba, które pokazała zdjęcie chorego dziecka. Piotr zerknął tylko na nie i stwierdził, że nie da się go już uratować.

  • Chciałem mu pomóc, ale jego obraz zasłoniła ręka i zrozumiałem, że mi nie wolno.
  • …… – zamyślił się.
  • Hmm… To trudna sprawa, ale kiedy Ojciec nie pozwala to tak trzeba.
  • Mały, ty naprawdę chcesz skończyć studia.
  • A znasz takie powiedzenie; nie matura, lecz chęć szczera zrobią z ciebie oficera ? – Piotr myśli, że z Homielem rozmawia. Nie wyprowadzam go z tej nieświadomości, czekając na rozwój wypadków.
  • Chcesz być lizusem ?
  • Dla Ojca mogę nawet donosić.
  • Myślisz, że Ojciec nie wie co się dzieje ?
  • No… nie wiem…
  • Od dobrego dowcipu zaczynasz niedzielę.
  • Chcesz być nadwornym kapusiem ?
  • A dlaczego nie? Dla Ojca mogę być wszystkim.
  • ……
  • Zabierzecie nam te kawy? – pytam. 
  • Jedna próba nieudana, bronicie się.
  • Ale nie tak wyobrażam sobie waszą przyszłość.
  • ……
  • Ta fala to będzie prawdziwa wiara, a w zasadzie to, gdzie ona cię wyrzuci.
  • Widziałem tego śpiącego na kozetce u Ojca, on ciągle śpi.

  • Prywatnie powiem ci czego nie zrozumiesz.
  • Dla wielu lepiej żebyś się nie obudził.
  • … ??? …
  • No i nie rozumiem. Za to ciągle słyszę 17 październik i 17 październik…


26. 06. 17 r. Warszawa.

Jutro Piotr ma „przesłuchanie” w urzędzie skarbowym.

  • Dorwą mnie za nic i zbankrutuję !
  • Nie twórz faktów, których nie ma.
  • Zdarzeń, których nie ma.
  • Homiel ma rację, jak zawsze wyolbrzymiasz.
  • Pomaganie zostało zrobione z przyjemnościami dla was.
  • ……. – w pierwszym momencie nie wiedziałam o co Mu chodzi.
  • Ustroń! Gdyby nie twoja operacja, byśmy tam nie trafili, a to najlepsze wakacje jakie w życiu mieliśmy ! – przyznałam szczerze.
  • No widzisz ? Zobacz jak złe można zamienić w dobre.
  • Było naprawdę super ! – cieszę się na samo wspomnienie.
  • A wiesz co Pan Bóg jeszcze wam przygotował ?
  • No to powiedz !
  • Nie mam zamiaru.
  • Ten to artysta!… – Piotr się śmieje.
  • … Dzisiaj rano w kościele zobaczyłem babkę… – nagle spoważniał.
  • Nie wiem co mnie podkusiło … W myślach stworzyłem miecz i miałem ochotę ją zranić … To gacek ciągle mnie tak podpuszcza … pomyślałem, a wtedy zbudowałem nad nią tubę ochronną i ten miecz sam ode mnie odpadł.
  • Przyjdzie czas, że uporządkujesz swoje myśli w głowie.
  • Nic nie będzie w stanie zachwiać twojej harmonii wewnętrznej.
  • Na razie masz sparing partnerów, a wiesz kiedy to się robi ?
  • Przed decydującą walką.
  • Przed decydującą walką ? – spojrzeliśmy na siebie niepewnie.

Wieczorem.

Udało mi się ugotować coś naprawdę rozsądnego.

  • Dobre – Piotr prawie oblizywał talerz.
  • Tak w Niebie to nie masz – i cieszę się z tego widoku.
  • Myślisz, że tym go skusisz ? – … by został, chciał powiedzieć Homiel.
  • Ta waga nigdy nie będzie sprawiedliwa.
  • ……. – i tak jak się cieszyłam, tak szybko zgasłam.
  • Nie mam argumentów, żeby go tu zatrzymać. U Was wszystko jest lepsze.

Piotr otworzył swojego laptopa, by sprawdzić pocztę i po chwili aż oparł się z wrażenia.

  • Dostałem z urzędu skarbowego informację, że umorzono sprawę, nie muszę jutro tam iść … Ale numer ! – gapi się w ekran komputera czytając pismo jeszcze raz myśląc, że mu się przewidziało.
  • Przecież zobaczyłeś jak Ojciec przerywa nitki łączące cię z US – dziwię się, że się dziwi.
  • Ale to przecież …  Nie widzisz, że to co ja widzę, to się realizuje ?! – zabrakło mu słów.
  • Muszę iść się pomodlić.

Wstał, wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi, abym nie daj Boże coś usłyszała i… wrócił po minucie. Spytałam go oczami co tak wcześnie …

  • Gdy wyszedłem usłyszałem Maryję, zagadnęła mnie
  • … Mały, idziesz się modlić ?
  • Tak.
  • Weź swój pastorał.

Wziął więc swój krzyż i wyszedł ponownie. Wrócił po 20 minutach.

  • Gdy zacząłem się modlić usłyszałem…
  • Ważniejsze co tu powiesz podczas modlitwy.
  • A nie tam co powiesz siedząc przy mnie.
  • Coś musi w być w tym krzyżu, bo kiedy robiłem egzorcyzmy to dziwna rzecz się wydarzyła. Zawsze wywalam mentalnie gacki do piekła, wyobrażam to sobie. A teraz gdy trzymałem ten krzyż w ręku, to niebieska mgła z niego wyszła i te gacki spaliła, zmieniła w nicość. Nie wiem skąd tak mam… – Piotr rozkłada ręce bezradnie.
  • To jest dla ciebie tak oczywiste jak to, że codziennie wstajesz i chcesz coś zjeść.



Dopisane 18. 02. 2018 r.

  • To jest antychryst. Zero zasad, wolność… Leżysko diabła.

Benedykt XVI, emerytowany papież, ujawnił w wywiadzie-rzece, że udało mu się w przeszłości rozwiązać „gejowskie lobby” w Watykanie. We wrześniu światło dzienne ma ujrzeć wywiad-rzeka z Josephem Ratzingerem, emerytowanym papieżem Benedyktem XVI, który przeprowadził niemiecki dziennikarz Peter Seewald. Książka ma nazywać się „Ostatnie rozmowy”, a jej współwydawcą będzie włoska gazeta „Corriere della Sera”, która ujawniła niektóre fragmenty publikacji. W jednym z nich emerytowany papież wspomina, że udało mu się rozbić „gejowskie lobby” w Watykanie. Grupa miała składać się czterech do pięciu osób i mieć znaczne wpływy w Stolicy Apostolskiej. Jak wspomina Benedykt XVI, grupa ta starała się oddziaływać na decyzje podejmowane w Watykanie. Benedykt XVI w wywiadzie opowiada też m.in. o trudnościach, jakie spotykały go, gdy interweniował w sprawie naduzyć seksualnych, czy o walce z plagą pedofilii w Kościele.

Benedykt wyraził się w czasie przeszłym; rozwiązałem gejowskie lobby. Ale czy tak jest naprawdę? Wypowiedź z 2013 roku. 

Papież Franciszek powiedział na prywatnym spotkaniu w niedzielę, że w Kurii Rzymskiej istnieje „gejowskie lobby”. Potwierdził tym samym informacje, które od jakiegoś czasu pojawiały się we włoskich mediach. Papież wyciągnął na powierzchnię kolejny problem, ukrywany w czasie pontyfikatu jego poprzednika. – Wewnątrz Kurii Rzymskiej jest wielu świętych ludzi. Jednak istnieje także korupcja – mówił w niedzielę papież Franciszek. – Często wymienia się gejowskie lobby. Ono istnieje. Zobaczymy, co da się zrobić – stwierdził. Enigmatyczne wypowiedzi papieża padły na jego niedzielnym spotkaniu z Latynoamerykańską i Karaibską Konfederacją Religijnych Kobiet i Mężczyzn, która łączy wspólnoty księży, mnichów i sióstr zakonnych. Pierwsze wzmianki o takiej wypowiedzi papieża pojawiły się na chilijskiej stronie Refleksja i Wyzwolenie, która skupia się na głoszeniu teologii wyzwolenia. www.wprost.pl/swiat/403448/papiez-franciszek-w-watykanie-istnieje-lobby-gejowskie-to-prawda.html  

Jak wygląda sytuacja dzisiaj? Czy antychryst skończył swoje dzieło? A może dopiero się rozkręca? 

Dowodów na infiltrację Kościoła przez lobby gejowskie jest coraz więcej. Wpływy tego środowiska wydają się jednak przekładać obecnie na nową jakość. Chodzi mianowicie o próbę zmiany nauczania Kościoła w kwestii homoseksualizmu – o uznanie, że jest on zjawiskiem normalnym, a nawet pozytywnym. W tym duchu wypowiada się coraz więcej księży, w tym także biskupów, a nawet urzędników watykańskich, m.in. wspomniany kardynał Francesco Coccopalmiero, którego sekretarzem był zatrzymany ks. Capozzi.

Innym dostojnikiem watykańskim otwartym na możliwość legalizacji związków partnerskich, w tym także homoseksualnych, pozostaje arcybiskup Vincenzo Paglia, mianowany przez Franciszka przewodniczącym dwóch ważnych watykańskich instytucji: Papieskiej Rady ds. Rodziny i Papieskiej Akademii Życia. Zanim trafił do Rzymu, był ordynariuszem diecezji Terni-Narni-Amelia. Zasłynął z tego, że w 2007 roku (p.s. A więc jeszcze podczas pontyfikatu Benedykta) zlecił namalowanie na ścianie katedry w Terni skandalicznego muralu. Malowidło przedstawia Jezusa, który zabiera ze sobą do nieba sieci pełne kłębiących się nagich ciał homoseksualistów, transseksualistów i prostytutek. Jednym z bohaterów obrazu jest sam arcybiskup Paglia, przedstawiony nago w czułym uścisku z innym gołym mężczyzną. https://wpolityce.pl/kosciol/353824-kamerun-infiltracja-kosciola-przez-lobby-gejowskie-co-maja-robic-katolicy-wobec-takiego-zagrozenia

To jest antychryst. Zero zasad, wolność… Leżysko diabła.

https://www.youtube.com/watch?time_continue=22&v=CmdX89lmQOQ

Nie tylko chlebem człowiek żyje.

20. 06. 17 r. Warszawa.

Piotr dostał pismo z urzędu skarbowego, które go lekko zatrwożyło. Może nie sama sprawa, bo banalna dość, ale użyte w nim sformułowanie. Wezwano go do wyjaśnienia jako potencjalnego sprawcę przestępstwa skarbowego, a chodziło tylko o wytłumaczenie, dlaczego opłata za podatek poszła na inne konto. Zwykła pomyłka.

  • Zobacz, ilu mam przeciwników. NIP, urzędy skarbowe, śpiewaczka, gacki… – zaczął zmęczony
  • . Od nas to się odpierdol !!! – doszedł głos z dołu…

Piliśmy właśnie kawę i z wrażenia kawa stanęła nam w gardle. To wprost nieprawdopodobne!… Chciałam szybko zmienić temat rozmowy i przypomniałam sobie, że nie mam rozwiązanej kwestii „krwi życia”.

Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia. Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na wasze życie upomnę się o nią u każdego zwierzęcia. Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego – o życie brata. [Jeśli] kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga.

  • Krew życia płynie w tobie.
  • Nie wolno zabijać, ani oskarżać.
  • Gdy oskarżasz, to już zabijasz.
  • A kiedy zabijasz, to wprowadzasz truciznę.
  •  Raaany … Naprawdę nie dało się jaśniej ? – myślę w duchu. 
  • A jaki ma to związek z jedzeniem ? – drążę dalej. 
  • Nie tylko chlebem człowiek żyje.
  • Aaaa … Teraz rozumiem. Nie wolno żywić się nieszczęściem innych ! To nie dosłownie o krew chodzi!

Pamiętam pierwsze nasze rozmowy. Spytałam wtedy jak traktować Biblię. Powiedział Homiel, że Biblię należy czytać mądrze i na tym przykładzie zrozumiałam jak wielki błąd robią ci, którzy odbierają niektóre słowa Ojca zbyt dosłownie. Tu nie chodzi o to, by według Jehowych nie jeść kaszanki, bo zrobiona jest także z krwi! … Słowa Ojca są pełne symboliki, metafor i należy najpierw znaleźć klucz do Jego wyjątkowego języka, aby zrozumieć Biblię.

  • Ten krzyż od Was … Nic nie mogę więcej znaleźć.
  • I nie znajdziesz, to wyjątkowy krzyż, jedyny w swoim rodzaju.
  • Zaskoczycie nas jeszcze czymś ?
  • Zaskoczenie dopiero nadejdzie.
  • ……… – wiem jedno… Pomysłów na pewno Im nie brakuje. 
  • Miałem wizje dzisiaj rano … Rozmawialiśmy gdzieś na polanie, na trawie … Biegł do nas wielki czarny pies, wilczur. Ja tylko powstrzymałem go ręką znakiem stop, a on uniósł się wysoko i nie mógł już biec, przebierał nogami w powietrzu. Potem ręką zrobiłem ruch i poleciał gdzieś na dziesiątki metrów daleko …
  • No widzisz ? Masz już siłę, żeby pokonać diabła – wizja była dla mnie bardzo czytelna.


21. 06. 17 r. Warszawa.

Wstawanie codziennie o 6.30 mnie wykańcza. Poszłam na kawę półprzytomna, a Piotr świeży jak skowronek dosiadł się do stolika.

  • Jadąc po schodach usłyszałem Ojca …
  • Wszystkie twoje wrogi obrócę w perzynę, więc nie lękaj się niczego.
  • Dla ciebie.
  • …… – zaczęłam myśleć oczywiście, o którego z wrogów chodzi. Tych z dołu, czy tych z NIP, urzędu skarbowego?
  • Niesamowite słowa i już gdzieś je słyszałam … Wczoraj wpadłam na chwilę do twojego kościoła, było bardzo mało ludzi i weszła wycieczka z Japonii. W sumie było kilkanaścioro ludzi i nikt, dosłownie nikt nawet się nie przeżegnał. Szukali serca Chopina i nic ich więcej nie interesowało  – przypomniałam sobie tą żałosną scenę.
  • Nie wiedzieli Jezusa ? – Piotr się zadumał.
  • … A ty Mnie widzisz ?

Zaskoczenie ? To mało powiedziane. Zdziwiło mnie, że samo o Jezusie wspomnienie jakby Go przywołało. Nie rozumiem tego, a może ciągle jest przy nas, tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy ? Odniosłam wrażenie, że Piotr nagle się zmniejszył, skurczył.

  • Widzę.
  • Więc niczego się nie bój. Jestem przy tobie.
  • …. Objął cię ramieniem … – mówi do mnie Piotr.
  • Jesteś Jego oczkiem w głowie – dalej relacjonuje, co widzi.
  • A twoje ostrze jest ostre ... mówi do ciebie. Chodzi o twoje pisanie, pióro ostre jak miecz … Co ty tam piszesz ?! – pyta mnie Piotr, a ja nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo łzy utknęły mi w gardle.
  • Jak Go widzisz ?
  • Nie jestem w stanie ci wytłumaczyć.
  • Jak wygląda ?
  • Ma czerwony płaszcz.
  • A dlaczego nie biały ?… – pomyślałam … 
Adam Chmielowski 1881

Kolor czerwony wskazuje na miłość, krew, życie, czy ofiarę. Często szaty w tym kolorze zdobią świętych męczęnników. Także Jezus wielokrotnie jest przedstawiony w czerwonej koszuli, która może wskazywać na ofiarę, którą za nas złożył z miłości. Często jednak czerwony na obrazach może nam się mylić z purpurą, która oznacza godność królewską.

  • Księgowa jest zbulwersowana pismem z US, napisali, że jestem oskarżony! Jeszcze nie sprawdzili, a już jestem oskarżony! – Piotr nie wiem dlaczego chciał zmienić temat.
  • Nie dziw się im. Tak wygląda walka ze złem.
  • Oni nie wiedzą z kim mają do czynienia – odezwał się chyba Homiel.
  • Mały … Rób,  co masz robić.
  • Dawaj dalej poczucie bezpieczeństwa, dopóki cię fala nie zabierze.
  • A potem nie masz wpływu na to, co się dziać będzie.
  • To znaczy, że jak się zacznie fala, to nie będzie poczucia bezpieczeństwa ? – pytam od razu.
  • A gdzie zaufanie ?
  • Ty, która piszesz, też wątpisz ?
  • Boisz się o swoją kawę ?
  • A skąd wiesz, co zyskasz ?
  • Oj-tam, oj-tam … – zawstydziłam się, bo Homiel trafił w dziesiątkę.
  • Powiedz tak uczcicie… Mówiąc Mały to ty Homiel, czy już nie Ty ?
  • Homiel to Homiel.
  • Gdybyś wiedziała, że to Ojciec … rozmawiałabyś ?
  • Chyba nie … – przyznałam z wahaniem, przynajmniej nie rozmawiałabym tak otwarcie i doszło do mnie znowu, że to z Ojcem rozmawiamy teraz. 
  • Rób swoje Mały, czyść swój mundur.
  • Ja nie mam przecież munduru – zdziwił się Piotr.
  • Przecież rozmawiam z inteligentnym człowiekiem … a mundur to symbol służby.

Policjant ma mundur, wojskowy, itd. Czyścić mundur to szykować się do służby.


Wieczorem.

  • Po modlitwie o 15.00 Ojciec powiedział mi …
  • Nieprzyjaciół obrócę w truchło … i pokazał mi fajną rzecz. Siedział na tronie, a ja poniżej na ziemi zamyślony w swoim fotelu. Zobaczyłem Ojca uśmiechniętego jak ręką przecina nici wiążące mnie z US. Przeciągnął po prostu ręką, jakby ciął powietrze i poprzecinał białe nici, które mnie łączyły z US.
  • Fajna wizja – uśmiechnęłam się widząc ją w wyobraźni.
  • Dużo masz wrogów ? – pytam.
  • Wielu. Inną drogę dla ciebie przewidziałem.
  • Nie chcę, by cię katowano jak zakatowano Mojego Syna, ale żebyś prowadził.

Dech mi zaparło. Uderzyła mnie siła tych słów i że to słowa samego Ojca. Bałam się odezwać, ponieważ czuję się jeszcze mocno niepewnie w takich sytuacjach.

  • Ojciec jest ciągle przy na s? – szeptem pytam Piotra.
  • W tobie jest część Jego.
  • We mnie ???  – wyrwało mi się.
  • W każdym jest … – powiedziałam ze zdziwieniem.
  • Ale to ty masz kryształ.
  • Oh my God !… – pomyślałam przypominając sobie namalowany dla mnie obraz.

  • To skąd tyle moich błędów po drodze ?
  • Nie wiesz, co to błąd …
  • … Ojciec mi powiedział teraz, że nie mogę mieć dużej firmy – Piotr spokojnie i czułam w jego głosie wielką ulgę.
  • Duże to domena tych z dołu.
  • Wszystko co masz, masz gdzie indziej.
  • Po co masz mieć wszystko tutaj ?
  • To, co masz, masz dla innych, nie dla siebie.
  • …… – pod każdym względem to prawda.
  • Przepraszam, że czasami się mylę podczas modlitwy.
  • Ważne są intencje, że chcesz i wolę wykazujesz.
  • Czasami serce mnie boli jeszcze …
  • Urośnie.
  • Jak to … urośnie ?
  • Duchowo będzie wielkie.
  • Więc nie uratowałem cię po to, aby się nad tobą pastwić, masz zadanie.
  • Po robocie przyjadą po ciebie sanie i zabiorą do Domu.
  • Przestań się lękać, bo to, co nieuchronne i tak przyjdzie.
  • Nie chcę ci twojej bujnej wyobraźni obciąć, bo się fajnie ogląda.

Gdybym nie byłam pewna, że to Ojciec teraz przemawia, to wybuchłabym śmiechem. Piotr rzeczywiście ma tak bujną fatalistyczną wyobraźnię, że w małej kropce wody widzi wielkie tsunami. Czytając pismo z US widział już siebie za kratkami ! 




Dopisane 16. 02. 2018 r.

  • Wszystkie twoje wrogi obrócę w perzynę, więc nie lękaj się niczego.

Ks. Izajasza; który świat cały zamieniał w pustynię, a miasta jego obracał w perzynę, który swych jeńców nie zwalniał do domu? (…) Więc wylał na Izraela żar swego gniewu i okropności wojny. Wybuchła ona zewsząd pożogą, a on się nie spostrzegł, obróciła go w perzynę, lecz on nie wziął tego do serca. (Ks. Izajasza 42:25, Biblia Tysiąclecia)


  • Krew życia płynie w tobie. Nie wolno zabijać, ani oskarżać. Gdy oskarżasz to już zabijasz, a kiedy zabijasz wprowadzasz truciznę.

Zajrzałam na stronę prowadzonych przez Jehowach, gdzie toczyła się rozmowa poświęcona krwi;

Dzieje Apostolskie 15: 19 Toteż moje rozstrzygnięcie jest takie: nie należy niepokoić tych spośród narodów, którzy się nawracają do Boga, 20  ecz trzeba im napisać, by się powstrzymywali od rzeczy splugawionych przez bożki i od rozpusty, i od tego, co uduszone, i od krwi. (….). 28 Albowiem duch święty i my sami uznaliśmy za słuszne nie nakładać na was dodatkowego brzemienia, z wyjątkiem następujących rzeczy koniecznych: macie powstrzymywać się od tego, co ofiarowano bożkom, i od krwi, i od tego, co uduszone, i od rozpusty. Jeśli będziecie się tego starannie wystrzegać, dobrze się wam powiedzie. 


Widzimy, że powyższe wersety wyraźnie zakazują spożywania krwi, choć wielu tzw. chrześcijan i tego nakazu nie przestrzega. Powyższe wersety uczą nas chrześcijan czego, według ustalenia apostołów, starszych pod kierownictwem ducha świętego, mamy przestrzegać z Prawa Mojżeszowego. Nie musimy już się poddawać np. obrzezaniu, czy przestrzegać sabatu. Jehowa za pośrednictwem swojego ducha pobudził apostołów i starszych do oznajmienia chrześcijanom (przede wszystkim tym nawróconym z pogan), że koniecznie mają wystrzegać się spożywania krwi, np. „tego, co uduszone”, to znaczy niewykrwawionego mięsa. A jak Prawo Mojżeszowe nakazywało postępować z krwią? A co z transfuzją? Cz dla ratowania życia można pozwolić wstrzyknąć sobie krew, czy jedynie nie wolno jej spożywać?„

„Wylać na ziemię, jak wodę”, a nie pozwalać wstrzykiwać ją sobie do żył, gdy opuści organizm (własny, czy cudzy). Niech ktoś pokaże mi miejsce w Prawie Mojżeszowym (czy gdziekolwiek w Biblii), gdzie Bóg nakazuje postępować inaczej z krwią niż wylewać ją na ziemię. A akurat właśnie, m. in., tego aspektu Prawa Mojżeszowego nakazano nam przestrzegać w Dziejach Apostolskich- co, do ściśle określonego sposobu obchodzenia się z krwią, która opuści organizm. Gdzie niby Biblia pozwala na przetaczanie krwi z jednego do drugiego organizmu! https://watchtower-forum.pl/forums/topic/3824-czy-biblia-zakazuje-transfuzji-krwi/

Może wśród tutejszych czytelników zabłąkał się ktoś z wyznania Jehowach… Chciałabym, żeby zadał sobie pytanie… Właściwie niech każdy zada sobie to pytanie… Czy po tych wszystkich słowach, które Ojciec przekazał i przekazuje należy wierzyć, że pozwoliłby na śmierć kogokolwiek tylko dlatego, że transfuzja krwi to grzech? Ileż to ludzi musiałoby odejść zbyt wcześnie, ileż to ofiar pochłaniałaby wojna dodatkowo tylko dlatego, że zaprzestano by transfuzji krwi? Czy Ojciec pozwoliłby przeżyć Piotrowi, gdyby to była prawda? 

Lubię jak Mnie prosicie.

18. 06. 17 r. Warszawa.

Wróciliśmy do Warszawy w ciągu 5 godzin jazdy autem, a Homiel  przez ten czas prawie w ogóle się nie odzywał. Na początku drogi stwierdził, że nie ma czasu, bo podziwia okolice i lubi zapach lasu ???!!!! i … zamilkł.

  • Dlaczego nazwałeś anioła naszej córki „Wypłoszem”? – spytałam tuż przed Warszawą. 
  • Tak się czesze, jakby miał ciągle wiatr we włosach.
  • ……. – tak nas to rozśmieszyło, że Piotr o mało nie wpadł do rowu.
  • Ładnie tak przezywać ?
  • Im bardziej ludzki jestem, tym bliżeji od razu przestałam się śmiać.

Dostrzegłam w tym   wielką mądrość. Homiel wie, że między nami jest ogromna przepaść i to pod każdym względem, ale nie chce dać nam tego odczuć. Chce być blisko i jeszcze bliżej. Dopasował się do nas.


Piotr zatopił się we własnych myślach, ale zaczął w pewnym momencie coś mruczeć pod nosem.

  • Wybrana poprzez aklamację.
  • Co ?! Powiedz głośno.
  • Wybrana poprzez aklamację – patrzy na mnie i wzrusza ramionami.
  • . To słyszę, nie mam pojęcia, co to aklamacja. O co chodzi Homiel ?
  • Przecież myślałeś o NIP.
  • Aaaaaa, to o NIP ? – zdziwiliśmy się.
  • ……… – podczas gdy Piotr dalej dyskutował z Homielem, ja sprawdziłam w internecie co znaczy aklamacja.

Aklamacja – okrzyk wielu zgromadzonych ludzi dla wyjawienia swojej woli lub życzenia. Przez aklamację wybrany, znaczy wybrany jednomyślnie takim okrzykiem, bez liczenia głosów obecnych.

Aklamacja (consensus ordinum) – sposób przyjęcia ustawy lub wniosku w demokratycznych organach władzy ustawodawczej. Wniosek zostaje przyjęty poprzez aklamację, gdy zostaje zaakceptowany jednomyślnie przez całe zgromadzenie (może zostać poparty okrzykami lub oklaskami).

  • Rebusy przy tobie Homiel to mało piwo. Co zostało przyjęte ? – Piotr był totalnie zniechęcony, a może po prostu zmęczony jazdą.
  • A od czego masz sowę ? – czyli mnie.
  • Ja mam to rozwiązać ? – i zaczęłam myśleć.
  • Jednogłośnie zostanie przyjęta decyzja o wyroku …, chyba. Zdaje się, że sędzina będzie jednogłośnie podejmie decyzję …, chyba – i wcale nie byłam tego pewna.
  • ……… – Piotr ponownie wzruszył ramionami twierdząc, że i tak nie rozumie.
  • Co mam zrobić z moją firmą ? – spytałam Homiela, bo miałam dylemat, zamykać, czy nie zamykać.
  • Utnij. Z tej mąki chleba już nie będzie.
  • A z której będzie ?
  • Rób, co masz robić.
  • Dzięki, pomogłeś mi.

Byłam wykończona wstawaniem o 5 rano i wielogodzinną jazdą. Zasnęłam już o 21, ale nie na długo. Piotr mnie obudził potrząsając za ramię.

  • Homiel naciągnął mi ucho i głośno powiedział …
  • Nie wybrana, wygrana ! Zwycięstwo !

Czyli nie Wybrana poprzez aklamację” , a  „Wygrana poprzez aklamację”

  • Aaaaaa – i głowa opadła mi na poduszkę, ale nie mogłam już zasnąć, ponieważ za oknem grupa ludzi rozmawiała o swoim życiu tak głośno, że i ja poznałam ich życie.
  • Michałku, zrób coś – tyle mi się powiedziało …
  • …….. – i raptem zapadła cisza…


19. 06. 17 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Słyszałaś tych ludzi wczoraj ? Prosiłem Michała …
  • Ja też ! – przerwałam mu ze śmiechem.
  • A wiesz co wczoraj mi powiedział ?
  • …  ???  …
  • Lubię jak Mnie prosicie.
  • I lubię jak robię dla was działania.
  • To wzmacnia wiarę.
  • … ???!!! …
  • To może tak poproszę o lotto ? – zażartowałam, ale szybko się z tego wycofałam.
  • …. Nastaje czas oczyszczenia przedpola przed falą.
  • Razem to zrobimy.
  • …. ?! …
  • Ciągle słyszę datę październik, czuję siłę tej daty, magię.
  • Stanie się, co nieuchronne.
  • ……… – słuchałam w ciszy. Myślałam, że sobie będziemy żartować, a tutaj tak poważnie się zrobiło …
  • Ty wiesz co ? – Piotr zrobił okrągłe oczy.
  • Chyba faktycznie Jezus nadchodzi … Widzę szereg aniołów z dwóch stron jak się kłaniają nisko, a pośrodku idzie mężczyzna, świetlista postać.


W oddali zauważyliśmy dwie bardzo młode dziewczyny, może 14 – 15 lat, które publicznie i namiętnie się całowały. Piotr  skrzywił się, jakby zobaczył stado szczurów.

  • I co ? Skrzywdzisz je ?
  • Nie.
  • Będziesz uczył ?
  • Tak.
  • Powodzenia.
  • No to co robić ?
  • Tylko wstrząs może zmienić.

Wieczorem.

  • Na jakiej podstawie Homiel sądzisz, że zwycięstwo będzie przez aklamację ?
  • Na podstawie Swojej wiedzy.
  • A jaka jest dokładnie Twoja wiedza ? – Piotr chciał wyciągnąć coś więcej.
  • Jest lepsza od twojej.
  • No powiedz coś … – … zaczynam się śmiać.
  • Czekaj !
  • Mógłbyś coś zdradzić ! – Piotr z żalem, że taki tajemniczy.
  • Zdrada nie pasuje do Naszego stanu.
  • Czekaj, ale zakład obowiązuje.
  • Życzę sukcesu w tej sprawie.
  • …. Zostaw Go, nie widzisz, że nie dasz z Nim rady ?
  • ……… – Piotr westchnął.
  • Wyjechałbym w góry znowu.
  • Za co ? Może zagram ? – żartuję.
  • Zagraj, może i Ja się załapię ?
  • Też mam dosyć tej ambrozji warszawskiej.
  • No … Nie da się dzisiaj z Nim na poważnie. .. – i się śmieję.
  • …. Homiel, mam sprawę do Ciebie … Jest dziwny fragment w Biblii…

Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia. 5 Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na wasze życie – upomnę się o nią u każdego zwierzęcia. Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego – o życie brata. 6 [Jeśli] kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga.

  • Co to znaczy nie jeść mięsa z krwią życia ?
  • Odpowiedź w przygotowaniu.
  • … ?! … – zdurniałam teraz. Nie wiedziałam, czy nadal żartuje, czy już nie żartuje.

Zaczęliśmy oglądać oparty na faktach film „Obywatel X”.                       http://www.filmweb.pl/film/Obywatel+X-1995-4596

Film oparty na autentycznej historii seryjnego mordercy, który przez wiele lat działalności uśmiercił w Związku Radzieckim ponad 50 osób. Jego ofiary były młode, przeważnie poniżej siedemnastego roku życia. Wszechobecna biurokracja, niekompetencja i brak profesjonalizmu długo uniemożliwiały odnalezienie i ukaranie zabójcy. Dopiero ogromne zaangażowanie w sprawę detektywa Burakova i jego niemalże obsesyjne dążenie do osiągnięcia celu zaczęło przynosić rezultaty.

  • Mam nadzieję, że taki to w piekle siedzi.
  • Nawet nie siedzi. Ta dusza nie zasługuje na naukę.
  • To jest jedna z tych dusz, która zamieniona jest w nicość.

I tym sposobem dowiedziałam się po raz drugi, że niektóre dusze przestają istnieć całkowicie.


Piotr był wyjątkowo zmęczony. Jego miesięczna nieobecność w firmie nadszarpnęła jej finansowe fundamenty, to znaczy było dużo mniej zleceń co zawsze, a dodatkowo spiętrzyły się zatory płatnicze.

  • Nie martw się o ekonomię swojej firmy, bo właśnie Nasi ekonomiści ją przejęli.
  • ……. – Piotr już się szykował, aby coś „odpalić” po swojemu, ale zamilkł.
  • Zobaczyłem dwóch w okularach, mieli skrzydła, wzięli księgi i przewracali kartki … – Piotr zaczął gestykulować i naśladować Tych, co widzi.
  • Coś planują, jakieś wydarzenia … Ciąg zdarzeń jak klocki domino … Wysłali je na ziemię … – opisuje dalej.
  • Coś się chyba stanie ze mną !
  • ……. – i miałam już tego serdecznie dosyć. Ciągłego słuchania, że „coś się stanie ze mną”.
  • Uwalniamy cię od trosk – Homiel spokojnie zareagował, by nas uspokoić.
  • Zobaczyłem normalnie dwóch księgowych ze skrzydłami ! – Piotr zrobił ogromne oczy, bo widok musiał być … przedziwny.
  • Oni główkują jak to porozwiązywać !…. Zapisywali Swoje rozwiązania złotymi, ognistymi literami. ..
  • Ogniste znaczy w trybie pilnym.
  • ……….  – a ja myślałam, że to taki żarcik.
  • A poważni byli ? – byłam ciekawa.
  • Znasz wesołego księgowego ?
  • ………. – zaczęłam się gwałtownie śmiać, bo Homiel ma rację! W przeciągu kilkunastu lat narekrutowałam się dziesiątki księgowych i żaden przy księgach nie był wesoły.
  • Trochę się zaczynam bać – przestałam się śmiać, gdy doszedł do mnie sens całej dzisiejszej rozmowy.
  • Przypomniał mi scenę filmu „2012” jak przemawia prezydent …
  • ……. – i tak, jak do tej pory trochę się denerwowałam, tak zdenerwowałam się na całego.




Dopisane 14. 02. 2018 r.

  • Nawet nie siedzi. Ta dusza nie zasługuje na naukę. To jest jedna z tych dusz, która zamieniona jest w nicość.

Co Jezus powiedział o piekle? Fagment z http://y-jesus.com/jesus-say-about-hell/

Najlepiej sprzedająca się książka Roba Bella „Miłość wygrywa”, dowodzi, że Bóg jest zbyt kochający, aby wysłać ludzi na wieczne potępienie. Jego książka wywołała poruszającą debatę, nawet wśród chrześcijan. On postrzega Boga w pewnym sensie, jakby dziecko patrzyło na Świętego Mikołaja – dobrotliwego dawcę dobrych rzeczy.

Skąd wziął się pomysł piekła i czy jest on naprawdę biblijny?

Znaczenie hebrajskie pochodzi ze słów Szeol i Gehenna oraz greckiego słowa Hades. Każde słowo mówi o karze po śmierci tym, którzy odmawiają Bożego przebaczenia. Ale czy ta kara jest tymczasowa, czy wieczna? Czy Bell ma rację, kiedy stwierdza, że ​​Bóg ostatecznie wybaczy każdemu? Aby odpowiedzieć na to pytanie, skoncentrujemy się na tym, co Jezus powiedział o ostatecznym losie bezbożnych po śmierci. Przyjrzymy się także temu, co Jezus powiedział o tym, kto idzie do Nieba.

Jezus zadziwiał ludzi swoją miłością i współczuciem. Uzdrawiał chorych i ślepych. Troszczył się o przygnębionego. I zawsze mówił o Bogu jako swoim Ojcu, który kocha każdego z nas poza ludzkim zrozumieniem. Jezus powiedział nam, że powodem, dla którego przybył, było zbawienie nas od naszych grzechów, abyśmy mogli mieć z Nim życie wieczne. Większość z nas zna tę wspaniałą obietnicę.

„Bóg tak bardzo umiłował świat, że dał swego jedynego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (Jan 3:16, NCV)

Spójrzmy na własne słowa Jezusa na temat tego, co dzieje się z tymi, którzy nie pokładają wiary w Chrystusa i Jego przebaczenia. Jezus nieustannie dzielił ludzi na dwa obozy: tych, którzy wierzą w Chrystusa, i tych, którzy nie wierzą. Ostrzegł, że niewierzący są skazani na zagładę. Na przykład Jezus powiedział swoim naśladowcom:

„Wejdź przez wąską bramę; albowiem brama jest szeroka, a droga szeroka, która prowadzi do zguby, a wielu przez nią wchodzi. Brama bowiem jest mała, a droga wąska, która prowadzi do życia, i niewielu ją znajduje. „(Mt 7, 13,14, NASB)

Chociaż Jezus dał jasno do zrozumienia, że ​​Bóg bardzo nas kocha, wiele z tego, co wiemy o piekle, pochodzi z jego własnych słów. Jezus objawia apostołowi Janowi ostateczne przeznaczenie tych, którzy odrzucili jego wolną ofertę życia wiecznego.

„Jeśli ktoś nie znalazł imienia w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia” (Objawienie 20:15, J. B. Phillips)

Jezioro ognia przedstawia horror spędzania wieczności poza miłością i radością dobrowolnie ofiarowanymi przez Chrystusa. Ci, którzy odrzucą Jego miłość, zostaną „spaleni” w duszy, gdy cierpią z powodu surowych wyrzutów samotności w wiecznym stanie bez miłości. Jak tragicznie!

Czy Rob Bell ma rację, kiedy stwierdza, że ​​miłość wygrywa, a wszyscy unikają sądu? Czy to wydaje się być intencją słów Jezusa? Byłoby niezwykle trudno wyciągnąć ten wniosek z tych wersetów, a także z innych fragmentów Nowego Testamentu. Jezus daje jasno do zrozumienia, że ​​Bóg nie zmusi nas do zaakceptowania jego wolnego przebaczenia. Bóg pozwala nam wybrać nasze własne przeznaczenie: Niebo lub Piekło.

Wielka siła to wielka odpowiedzialność.

16. 06. 17 r. Szczecin.

Myjąc się rano w łazience usłyszeliśmy naszą „śpiewaczkę”. Śpiewała, ale tym razem piosenkę!… „Czarna Madonna”.

  • Dziwne … – zaczęliśmy między sobą to komentować – To może nic nie znaczyć…
  • Wie, że dzwonią, ale nie wie, w którym kościele.
  • A co to znaczy ?
  • Sama nie wie czemu to śpiewa.

Nie wiem, co poskutkowało bardziej. Nasze spotkanie w drzwiach, czy nasza wczorajsza prośba do Michała, aby zapanowała cisza.

  • Nasze spotkanie nie było przypadkowe ?
  • A co jest przypadkowe ?
  • …… – czyżby aż tak to zadziałało ?
  • Jesteś zawsze przy mnie ? – pyta Piotr.
  • Ja tak, a grubas przy Oli.
  • Nie masz dla Niego litości – miałam żal, ale i tak zaczęłam się śmiać.
  • Bo się tak nazywa !
  • Całe Niebo Go tak nazywa – i sam zaczyna się śmiać.
  • …. Najpierw jego straci, a potem zacznie zapadać się w siebie.
  • Taaaak ?…. – i szkoda mi się jej zrobiło.
  • Dlaczego jej córka krzyczała bez przerwy ?
  • Szukała powietrza. To taki bluszcz.
  • ……… – przypomniałam sobie te rozdzierające krzyki i zrobiło mi się jej szkoda nieco mniej.
  • A mi nie szkoda, ludzie tutaj mieszkają ! – Piotr stanowczo.
  • Spotkały się dwie natury tutaj.
  • Permanentne przebaczanie i permanentny sądpodsumował nas Homiel.
  • Nauka nigdy nie trwa wiecznie.
  • Ten spokój to pewnie dzięki Wam ? – upewniam się.
  • Jak się ma takich zamożnych przyjaciół … – Piotr.
  • Nie zamożnych, a wpływowych.
  • Wpływamy na ludziprzerwał mu w pół zdania.
  • My też nie lubimy tych „piosenek” – czyli wycia śpiewaczki.
  • Faktycznie mogłem im wczoraj zaszkodzić ?
  • Mieć świadomość swoich możliwości i czynić tylko dobrze, to wielka rzecz.
  • Nie możesz działać impulsywnie.
  • Impuls zaciera cel.
  • Mogłem im zrobić krzywdę, już się na nich szykowałem.
  • Różaniec pozbawi cię tej energii.
  • Energię skierujesz na gacki.
  • Wielka siła to wielka odpowiedzialność.
  • Będą cię co rusz prowokować.
  • Jak ?
  • Abyś skierował uderzenie na człowieka.
  • ……… – spojrzałam na Piotra uważniej.

To jego słaba strona, którą gacek bardzo umiejętnie wykorzystuje. Impulsywność. Działa szybciej niż myśli.

  • Musisz mieć hamulce, daj sobie czas na działanie – próbuję tłumaczyć Piotrowi.
  • Musisz mieć wielu przyjaciół z łańcuchami którzy trzymają go na krótkiej smyczy i pilnują.
  • I wiesz już kim jesteś.
  • Ta moc będzie wzrastać.
  • Kieruj ją na zło.
  • A mogę kierować na świat ?
  • Nie naprawiaj nic na tym świecie, bo to cykl naturalny.
  • Apogeum będzie, kiedy będziesz na fali.
  • Będziesz mógł wszystko, a zrobisz nic.
  • Będziesz prowokowany przez ludzi, a to test.
  • Uuuuu …. – pomyślałam, z naturą Piotra będzie bardzo ciężko.
  • Słyszę … humiliate.
  • ………. – sprawdziłam w internecie; poniżenie.
  • Będę poniżany?
  • Nic nie rób.
  • Możesz wszystko, a nic nie zrobisz.
  • Przy twojej dumie to będzie wielka próba – przyznałam.
  • To małe piwo.
  • Jesteś agresywny, skup swoją siłę w modlitwie, a ofiary zostaw w spokoju.
  • ………. – Piotr kreci głową, że mu to nie pasuje.
  • To NIP ma zostawić ?
  • To się samo zrobi.
  • A długo takie biczowanie będzie trwało ? – pytam.
  • Ile trzeba.
  • Wytrzymasz ? – pytam Piotra.
  • Zamiast do 10, licz do 100.
  • Już tak dużo nauczyłeś się o człowieku.
  • To ofiara.
  • A jaka jest moja rola ? – pytam.
  • Widzę cię z halabardą.
  • ……….. – znowu musiałam zajrzeć do internetu.

Halabarda dwuręczna broń która zdobyła popularność między XIV a XV wiekiem. Typowa halabarda łączy w sobie elementy trzech broni: topora, haka i włóczni. Dzięki temu była uniwersalna, mogąc służyć zarówno do cięcia jak i kłucia. Halabarda była podstawową bronią wczesnej armii szwajcarskiej od XIII wieku, następnie rozprzestrzeniła się także na inne kraje, w dużym stopniu ze szwajcarskimi wojskami zaciężnymi. Jej rola ogranicza się do funkcji reprezentacyjnej i ceremonialnej jako symbol służby wojskowej.

Homiel widząc mnie z halabardą zasygnalizował, że jest to symbol służby dla Boga i to w gotowości do boju.

  • A co z naszymi rodzicami ?
  • Wasi rodzice jeszcze pobędą na tym świecie trochę, a potem zostaną zabrani w przyjazne miejsce.
  • …….. – niby to oczywiste, a jednak słabo mi się zrobiło…
  • Spytałem Homiela kiedy ja odejdę …
  • Gdybyś wiedział dokąd pójdziesz …
  • . Pokazał mi strusia pędziwiatra …

  • Z tego wynika, że wszystko bym zostawił za sobą i spieprzył do Domu.
  • Powiem ci tak … Ahoj przygodo !
  • Co ma się zaczynać, to się zaczyna.

Wieczorem obejrzeliśmy film „Chata”. Mack jest szczęśliwym mężem i ojcem trojga wspaniałych dzieci. Pewnego dnia jego rodzinę dotyka tragedia. Najmłodsza córka Missy zostaje porwana. Wszelkie dowody wskazują na morderstwo, choć ciała nie udaje się odnaleźć. Mack popada w coraz głębszą rozpacz, która powoli oddziela go od świata i rodziny. Kilka lat po tragedii otrzymuje tajemniczy list z zaproszeniem do leśnej chaty, w której rozegrał się dramat Missy. List wydaje się pochodzić od samego Boga. Pełen wątpliwości i obaw Mack decyduje się na spotkanie z nieznanym, które okaże się być niezwykłym doświadczeniem pozwalającym zrozumieć sens rodzinnej tragedii i zupełnie inaczej spojrzeć na życie i świat. https://www.deon.pl/po-godzinach/rozrywka–relaks/film/art,1320,film-na-weekend-chata.html

https://www.youtube.com/watch?v=9XTtwU7vpf4

  • Fajnie tak dostać list od Boga …
  • Jak myślisz …
  • Kto przywitał cię w pracy ? Ja ?
  • Ja takiej możliwości nie mam.

p.s. zacytuję ten fragment jeszcze raz i siłą rzeczy muszę zmienić kolor czcionki. 

Wszędzie nakrętki szukaliśmy, na biurku, obok, na kolanach pod biurkiem. Bałam się, że Piotr się zdenerwuje i będziemy musieli wracać do szpitala. Kiedy staliśmy tak bezradnie zastanawiając się co się z nakrętką stało… ona spadła na blat biurka z wysokości około 10 cm. Dosłownie wypadła z powietrza, jakby jakaś niewidzialna ręka wpuściła ją zza „przesłony” do naszego świata. 
- Widziałaś to?!… 
- Cholera co to? – Piotr zdezorientowany – 
- Może to gacek? 
- Chwila… – zaczęłam myśleć, bo Piotr już wszędzie gacka widzi. 
- Tym piórem podpisujesz wszystkie umowy… Ktoś cię powitał w ten sposób, jakby chciał powiedzieć welcome home… Pióro to znaczy, że wszystko wraca do normy – zaśmiałam się, bo to był świetny pomysł na przywitanie. 
- Jak Wy to robicie? – Piotr nie mógł się nadziwić. 
- Nie zdradzam Mojej techniki. 
- Cieszą się, że wróciłeś – miałam na myśli wszystkich Homieli w Niebie. 
- Myślisz? 
- Musisz żyć.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/05/zaprowadze-cie-do-twojego-zrodla-do-poczatku/
  • A krzyż ? To myślisz Kto ?



Dopisane 12. 02. 2018 r.

  • Już tak dużo nauczyłeś się o człowieku. To ofiara Bóg wysyła Swoich pośród ludzi, aby uczyli się ludzi. To, że są słabi i silni. Mądrzy i głupi, itd. To, że życie to ciągła walka i tak łatwo ulec złemu stając się jego ofiarą.

  • Nie naprawiaj nic na tym świecie, bo to cykl naturalny – gilgul znaczy cykl, to hebrajska nazwa reinkarnacji. Na tym świecie uczy się nie tylko pojedynczy człowiek, ale cyklowi podlegają też całe narody i cywilizacje. Coś umiera, coś się rodzi…, może lepsze, doskonalsze, może po prostu inne. Nieustający rozwój. Nic na tym świecie nie trwa wiecznie

Wsłuchaj się w siebie, a wsłuchasz się w Nas.

12. 06. 17 r. Warszawa.

Przygotowując nowy tekst do blogu musiałam przewertować Księgę Rodzaju. Przeczytałam ją 3 razy i większą uwagę zwróciłam na pewien fragment;

Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów: «Ja, Ja zawieram przymierze wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię». ?! Po czym Bóg dodał: «A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego jestestwa.

Hmm… Według III Tajemnicy Fatimskiej to przymierze może nie być już aktualne. Czekałam niecierpliwie na Piotra chcąc rozwiązać tą zagadkę. Ledwo przyszedł, a już zarzuciłam go pytaniami. Nic też dziwnego, że warknął na mnie, bym się zamknęła. No i awantura gotowa.

  • Nie kłóć się z Piotrem. Stres boli jego serce.
  • Dla ciebie wiedza jest ważniejsza.

Nie odzywałam się przez godzinę obrażona na cały świat. Ja tu o takie ważne rzeczy pytam, a zmęczenie ważniejsze ? 

  • Kiedy się modlę … – zaczął Piotr – … wymieniam imiona gacków po kolei.
  • A ilu ich znasz ? – powiedziałam z przekąsem.
  • Wymieniam tych najważniejszych. Jak powiedziałem Lucyfer …, wiesz co usłyszałem …?
  • A co masz do mnie …?!
  • … ???!!!! … – zbaraniałam. Moje oburzenie na świat przeszło w sekundę. Są rzeczy znacznie ważniejsze niż wiedza.
  • Diabeł wszystko słyszy ?
  • Inaczej twoja modlitwa nie miałaby sensu.
  • To racja – przyznałam.
  • Jak myślisz Mały … i już wiedziałam, że z Ojcem rozmawiamy.
  • Czy przez przypadek oczy ci się zatrzymały na tym różańcu ? – wczoraj w kościele kupiliśmy różaniec.
  • Po Mojemu widzę to tak …
  • Wracasz z pracy, modlitwa i różaniec. Zrobisz to dla Mnie ?
  • Oczywiście.
  • Będę oczekiwał, kiedy to się stanie.
  • A co ja mam robić ? – przełknęłam ślinę ze zdenerwowania.
  • Idea twojej książki jest dobra.
  • Wsłuchaj się w siebie, a wsłuchasz się w Nas, a Mały ci powie.
  • … O ile nie będzie zmęczony … – pomyślałam.


13. 06. 17 r. Warszawa.

Spóźniłam się na kawę, więc prawie biegłam. Z daleka zobaczyłam Piotra siedzącego przy stoliku w tak głębokiej zadumie, że przyszło mi do głowy, iż wygląda jak zakonnik.

  • Wiesz co znaczą ptaki ? Te z kościoła i ten, którego widziałem w biurze ?
  • Pamiętam.
- W pewnej chwili zobaczyłem coś kątem oka i obróciłem się w bok. Zobaczyłem złotego ptaka, wielkości większego indyka, promieniował światłem jak neon! Usłyszałem…
- Jestem wolą Ojca. 
- Gapiłem się na niego i nie mogłem uwierzyć co widzę! Wyszedłem z pokoju, aby ochłonąć. Poszedłem do chłopaków do pokoju omówić jutrzejszy dzień. Siadam przy ich biurku i uzgadniam z nimi harmonogram i znowu go widzę! Pod sufitem! Wstrzymałem oddech, bo bałem się, że chłopaki też go widzą. Zeskoczył na moje kolano. Jego skrzydła urosły i objęły moją głowę. Czułem go, objął mnie jak łabędź. Siedziałem oniemiały i tylko główkowałem, czy inni widzą. 
- Opisz tego ptaka. 
- Złoty, nieduża główka, długa szyja, skojarzyłem z feniksem, ale był duży, rozłożysty ogon, jego oko miało źrenice! http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/17/2016/
  • Te ptaki są z ogrodu Ojca. Pokazał mi je. One mogą wchodzić duchem w człowieka. Teraz na świecie nie ma nikogo, w którym by byli. Nie jest to jeden ptak, jest ich wiele.
  • Hmm … – próbowałam to sobie wyobrazić i zrozumieć.
  • Zobaczyłem dzisiaj rano Ojca … – Piotrowi wyraźnie załamał się głos i obawiałam się, że się rozpłacze …
  • Stanął przy moim łóżku rano …
  • Jak to stanął ?
  • No zobaczyłem kontur wysoki na 3 metry, bardzo postawny, przystojny, biała broda, biała czupryna, na boso i z długą białą koszulą … Powiedział …
  • To co ma się zdarzyć, to się właśnie zacznie, tu i teraz …
  • ……… – milczałam, nie chciałam przerywać.
  • Stanął przy łóżku, a ja leżałem … I nie wiem jak to się stało … Zobaczyłem siebie koło niego jak mnie objął.

  • To, co ma się zacząć, zaczyna się dziś.
  • Pozostań sobą. Będę w tobie. Będziesz Mną.
  • … Co to ma znaczyć ? – pyta mnie.
  • No na pewno cokolwiek będzie się działo, masz się nie zmienić, masz chodzić do pracy, zarabiać …
  • A co znaczy... Będziesz Mną ?
  • Hmm … Będziesz nieść Jego słowa …, tak myślę …. – choć sama nie byłam tego pewna.
  • Który dzisiaj ? – spytałam tknięta przeczuciem.
  • 13.
  • 13 czerwiec …? Setna rocznica drugich objawień fatimskich … – … przypadek ?
  • Czym są te ptaki ? – pytam dalej.
  • Słyszę …. Zwiastowanie.
  • Aaaa a… Zwiastują nadejście Ojca, czytałam o tym gdzieś – przypomniałam sobie.
  • Ale to nie wszystko … W kościele rano zobaczyłem przy ołtarzu 7 albo 8 wielkich aniołów, mieli po kilka metrów, ale tylko dwóch z nich miało na głowie złoty hełm. Pokazywali na mnie palcem, szturchali się między sobą … Cieszyli się chyba, że Ich widzę … Nie wiem … Zacząłem się rozglądać po ludziach, czy też ich widzą …
  • ……….
  • W tym kościele przypomniałem sobie wizytę Ojca koło łóżka i wtedy zobaczyłem, że jak tak stałem wtulony w Niego, to z dołu wychodziło pełno gacków. Wyciągnąłem swój miecz i chciałem ich ciąć, ale Ojciec przytrzymał mi rękę i powiedział …
  • Nie trzeba wyciągać oręża.
  • Wyszła z nas wtedy energia jak niebieski obłok. Opadał na te diabły, a one zwiały, zniknęły. Zrozumiałem wtedy, że orężem jest też dobro człowieka. Zło się takiego nie ima.
  • Taaaa – zrozumiałam, że być może to nie było rzeczywiste spotkanie z Ojcem, ale wizja takiego spotkania. A może się mylę ?
  • Ojciec dał mi odpowiedź też na moje pytanie …
  • O co pytałeś ?
  • Aaaa … – machnął ręką z rezygnacją – Miałem wrażenie, że niedługo odejdę.
  • …. Nie po to ci serce naprawiłem.
  • Naprawiłem, żebyś zrobił to, co masz zrobić.
  • Znowu będziesz duży, nie tylko będziesz działał, ale i myślał …
  • …. Pamiętasz słowa Ojca; zgoda przyjęto ? Twoje życie nie było przesądzone wtedy. Wtedy ważyły się jeszcze twoje losy – przypomniałam mu. 
- Od kilku miesięcy czułem wielką potrzebę modlenia się. Modliłem się codziennie godzinę, dwie czasami... Klęczałem i prosiłem o łaskę przedłużenia życia. Nie wiem, czy mnie słyszeli, bo nic się nie działo, ale wczoraj ..., kiedy skończyłem wyraźnie usłyszałem w pokoju męski głos, dochodzący gdzieś z góry, spod sufitu.
-Zgoda, przyjęto... 
http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/narodziny-gacka/
  • Pokazali mi teraz grubą gałąź, która się rozwidla na dwie części. Jedna, chyba lewa usycha, a druga się zieleni i na końcu daje wielkie owoce, wielkie soczyste jabłka.

jabłoń

  • Co przeważyło ? – pytam.
  • Jego wybór. A czy mógł wybrać inaczej ?
  • A nie mógł ? – pomyślałam …

Wieczorem.

  • Nie zasługuję na to wszystko.
  • A skąd wiesz ?
  • Bo mam za dużo zła w sobie.
  • I dlatego zasługujesz.
  • …. Zobaczyłem jak Ojciec bierze mnie do ręki. On jest ogromny, a ja malutki. Zdmuchuje ze mnie czarny pył …
  • ………
  • Dostałam kolejną odpowiedź, że ten krzyż jest z przełomów wieku, ciekawe do kogo należał… – zmieniam temat.

  • Nieważne do kogo należał. Ważne, że źródło jest mocne.
  • To krzyż z bogatą historią, zaprawiony w boju.
  • Tak go sobie tam trzymasz, a nie wiesz, co masz.
  • To mam go brać ze sobą ? – Piotr zaskoczony, gdyż krzyż stoi znowu na parapecie, ale w naszym pokoju.
  • Ja bym się z nim nie rozdzielał.
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie. Może rzeczywiście nie doceniamy, co mamy ?
  • Ojciec mi powiedział, że wszystkie moje życia doprowadziły do tego punktu, następuje ostatni czas.
  • …. Dostałam maila z ciekawym pytaniem; jakim człowiekiem, jakim chłopcem był Jezus w młodości i kiedy zrozumiał, że jest synem Bożym ?
  • Ciekawe, no Homiel, jaki był ? – Piotr nie zdaje sobie sprawy, że ciągle z Ojcem rozmawia.
  • A jaki ty jesteś ?
  • Normalny.
  • Czy czymś się wyróżniasz od innych ?
  • Nie.
  • To już wiesz.
  • A kiedy zrozumiał, że jest synem Boga ? Jak miał 30 lat ? Wtedy miał chrzest.
  • Około.



Dopisane 08. 02. 2018 r.

  • Wracasz z pracy, modlitwa i różaniec. Zrobisz to dla Mnie?

Wczoraj niecierpliwie czekałam na Piotra, by mu przypomnieć te rozmowę.

Rzadko się zdarza, by sam Bóg Ojciec komentował wersety biblijne, de facto Swoje własne słowa. Nie wiem nawet, czy to kiedykolwiek wcześniej się zdarzyło. 

  • Zapomniałem o tym. Robię modlitwę, ale różańca już nie – głupio mu się zrobiło i wyszedł na chwilę do kuchni.
  • Wiesz co teraz się stało? – powiedział, gdy wrócił.
  • Ojciec mi powiedział….
  • Wiesz jak to jest z różańcem? Spójrz!
  • I zgasło światło.
  • I tak to jest z twoim różańcem, mniej światła.
  • Jestem po pracy po prostu zmęczony – zaczyna się tłumaczyć. 
  • A kiedy nie będziesz? Modlisz się bo chcesz, czy dlatego, że musisz?
  • Bo chcę.
  • To nie licz czasu.
  • ……
  • Mogę zadać Ojcu pytanie? – wtrąciłam się. 
  • Pytaj.
  • Co z przymierzem?
  • O co chodzi? – pyta Piotr.
  • Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię – czytam na głos.
  • Bóg obiecał, że nie będzie potopu, a według III Tajemnicy Fatimskiej taki potop będzie – tłumaczę Piotrowi. 
  • Ja Swoich przymierzy zawsze dotrzymuję.
  • A co mam zrobić, kiedy druga strona łamie każde ?
  • Takie przymierza nie obowiązują.
  • Druga strona nie widzi, bo nie chce widzieć.
  • ……… – wzruszyłam, że otrzymałam odpowiedź. Obawiałam się, że jej nie otrzymam. 
  • Zadowala cię ta odpowiedź ? – pyta mnie Piotr.
  • Nie pytaj. Ja wiem.
  • Co robisz, jak masz z kimś umowę i za pierwszym, drugim razem ją łamie ?
  • Dalej ją przestrzegasz ?
  • Nawet ślepiec, kiedy traci, zaczyna czuć bardziej.
  • I tak na wiele przymykam oczy.

Tak więc III Tajemnica Fatimska wciąż aktualna, aktualna jak nigdy dotąd.

Zwiastowanie Pańskie to zwiastowanie nowego świata.

10. 06. 17 r. Warszawa.

Dzisiejszy dzień był pełen przemyśleń. Piotr wrócił do wizji, w której zgłosił się na ochotnika.

- Usłyszałem coś niesamowitego… Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich… 
- A któż pójdzie do tego świata? 
- Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem… 
- Oto jestem. 
- Ty…? - Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało…     
- Więc idź.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/ 
  • Dlaczego tylko ja się zdecydowałem ?
  • Czy łatwo zrezygnować z ciepłych bamboszy na rzecz dziurawych butów ?
  • Ale to się przecież nie liczy, dlaczego więc ? Dla Ojca wszystko byśmy zrobili – Piotr nie mógł zrozumieć, że nikt poza nim nie chciał iść.
  • Dlatego tak wielu upadło.
  • …. Zobaczyłem jak stałem wielki za tronem Ojca, ale straciłem wpływy i stałem się najmniejszy i ten najmniejszy się zgłosił … Oto jestem.
  • Wiedzieliście, że się zgłosi ? – spytałam, bo targały mną pewne wątpliwości. Po tylu doświadczeniach, tylu rozmowach jest mi trudno uwierzyć, że Bóg czegoś nie wiedział, czy też nie przewidział.
  • Dla części było to zaskoczeniem.
  • Hmm … I po co to wszystko ? Tak naprawdę … ?
  • Nauka. To oficjalna wersja.
  • A nieoficjalnie ?
  • Nie powiem.
  • Czego miał za mało, żeby musiał się tego nauczyć ? – nadal pytam. 
  • Pokory.
  • …….. – Piotr zamyślił się głęboko.

Wracając do domu mijaliśmy ledwo wybudowany mieszkalny blok.

  • Ładny ten dom nawet – Piotr pokiwał głową z uznaniem. 
  • A co w nim ładnego ? Jestem przyzwyczajony do innych.
  • U Nas domy są pełne światła.
  • Nie taki jest ci przeznaczony.
  • Jeśli będziecie coś mieli, to ze względu na Olę.
  • A znacie moje wymagania ? – zażartowałam. 
  • Wiem kiedy płaczesz. Płaczesz z radości.
  • …….. – wzruszyłam się, bo to prawda. Nie płaczę, kiedy jest źle. Płaczę, kiedy jest pięknie.

Wieczorem.

Pisząc w zeszycie, potem na blogu bardzo często wykorzystuję cytaty z rozmów Alicji Lenczewskiej. W niektórych przypadkach mam nawet wrażenie, że niektóre odpowiedzi skierowane są prosto do mnie. Zadaję sobie w duchu pytanie …, przewracam kartkę i mam odpowiedź.

  • To przypadek ? – pytam Homiela.
  • W twoim życiu nie ma przypadków.
  • Myślisz, że tylko Piotr jest twoim celem ?
  • Rób swoje córko.
  • … ???!!! … – no i po rozmowie. Zabrało mi mowę i odwagę do dalszych pytań. 

Kiedy mi już się wydawało, że Ojca nie ma … 

  • Jesteś ostatnio bardzo zgryźliwy – mówię do Piotra, bo rzeczywiście czepia się wszystkiego.
  • Czy on w Niebie też taki jest zgryźliwy ? – zażartowałam.
  • Ostatnio go nie było.
  • ……  – to odpowiedź na poranną rozmowę.

Piotr zmienił taktykę jeśli chodzi o wieczorne modlenie się. Nie odkłada tego już na „przed snem”, ale stara się odprawiać swój prywatny egzorcyzm około 20.00. Jest wtedy bardziej przytomny i tym samym bardziej skuteczny. Po modlitwie …

  • Homiel, chyba Homiel powiedział mi …
  • Nie możesz manifestować tak bardzo strachu przed Bogiem.
  • Ojciec tak bardzo cię umiłował.
  • Nie można bać się kogoś, kto tak kocha.
  • ……. – dech mi zaparło.
  • Ale ja faktycznie boję się Boga – Piotr dalej rozbrajająco szczerze.
  • To pomyśl o swoim dziecku. Chciałbyś, żeby twój syn bał się ciebie ?
  • … Nie … – Piotr chyba zrozumiał to wreszcie.
  • Sprawiłby ci wielki ból. Czy Ojciec różni się w tym względzie od ciebie ? Nie sądzę.
  • Masz rację.

Piotr oglądał mecz, a ja szperałam w internecie szukając informacji dot. prawdziwego krzyża.

1. W Polsce relikwie Krzyża Świętego znajdują się w wielu świątyniach m.in. na Świętym Krzyżu, w Lublinie, Elblągu, Boćkach, Częstochowie, Kcyni, Krakowie, Łomży, Owińskach, Pabianiacach, Pacanowie, Pakości, Pińczowie, Przeworsku, Włocławku i Zamościu. Należy zaznaczyć, że w naszym kraju funkcjonuje obecnie sześć sanktuariów Relikwii Drzewa Krzyża Świętego, które znajdują się na Świętym Krzyżu, w Elblągu, Lublinie, Jeleniej Górze, Klebarku Wielkim oraz Wałbrzychu. http://www.pijarzy.pl/rozwazania/historia_kultu_relikwii_drzewa_krzyza_swietego_d4635_pol.html

2. Relikwie Krzyża Świętego z cesarskiego skarbca Schatzkammer w Wiedniu. Kiedy doszedł do tego handel odpustami, liczba fragmentów Krzyża – prawdziwych i fałszywych – rzeczywiście mocno urosła, a sanktuaria z domniemanymi relikwiami Krzyża powstawały jak grzyby po deszczu, co pewnie wywołało reakcję Lutra, którą przywołaliśmy na początku. Tyle tylko, że i Luter się zagalopował. Dopiero w XIX w. udowodnili to historycy. Jeden z nich, Charles Rohault de Fleury, w 1870 r. opublikował pracę, w której wykazywał, że podczas gdy całkowita objętość Krzyża wynosiła 36 tys. cm sześc., to objętość wszystkich znanych na świecie i traktowanych jako autentyczne fragmentów Krzyża wynosi tylko 4 tys. cm sześc. Czyli niespełna jedną dziesiątą całego oryginalnego Krzyża. Poza tym wykazano, że można zweryfikować autentyczność tych 4 tys. kawałków m. in. poprzez określenie rodzaju drzewa – oryginalny krzyż Jezusa był wykonany z czarnej sosny, a niektóre krążące „relikwie” zawierały drewno cyprysowe, co od razu sugerowało fałszywkę. http://gosc.pl/doc/3796723.Liche-drewno http://www.fronda.pl/a/fakt-odnalezienia-krzyza-to-dowod-na-historycznosc-naszej-wiary,30662.html



11. 06. 17 r. Warszawa.

Dzisiaj niedziela i chciałam dłużej pospać, ale się nie udało. Piotr obudził się o 6 rano i nie czekał z informacją, którą otrzymał.

  • Pytałaś wczoraj o Zwiastowanie Pańskie .. – i szturcha mnie za ramię.
  • Noooo … – odpowiedziałam półprzytomnie.
  • Mam odpowiedź. Usłyszałem głos i od razu wiedziałem, że to Gabriel. Powiedział …
  • Zwiastowanie Pańskie to zwiastowanie nowego świata.
  • Ci, co będą chcieli, ci pójdą.
  • Ci, co nie będą chcieli, zostaną na tym świecie i odejdą z tym światem.
  • …….. – otrzeźwiałam natychmiast otwierając szeroko oczy. Szybko zanotowałam w zeszycie, który zawsze leży blisko na wypadek właśnie takich sytuacji.
  • I zobaczyłem głowę tego księdza Sowy, ale dużo młodszego.
  • Nie nazywaj go księdzem, to szarlatan … powiedział.
  • …. Wiesz, ilu takich podobnych jest w Watykanie ? – mówię ze smutkiem.
  • …. Zobaczyłem natychmiast białe mięso zjadane przez robale, długie robale …
  • Hmm …. Bardzo trafna wizja  – pomyślałam.

Białe mięso do jedzenia, a przecież nie ma białego mięsa. Kolor biały to symbol strawy duchowej, którą Watykan powinien dawać przede wszystkim, a długie robale to symbol diabła. Dlaczego mięso, a nie chleb ? Chleb nie jest jedzony przez robale, chleb pleśnieje, a wizja musi być logiczna.

  • Co jeszcze usłyszałeś ?
  • Będziesz widzieć to, co nikt przed tobą nie widział i nikt po tobie nie zobaczy.
  • Aha … – trudno mi to sobie wyobrazić. Piotr i teraz może naprawdę wiele, a jeśli będzie mógł więcej ?
  • Powiedział jeszcze…
  • Wyjdziesz ze swego ciała i ci, co będą chcieli, pójdą za tobą.
  • No jak to kurna możliwe ?!!! – wyrwało mi się, czego szybko pożałowałam.
  • …. Ale skąd wiesz, że to Gabriel ?
  • W sekundę wiedziałem, że to On. Nie zrozumiesz tego … To tak, jak ktoś do ciebie dzwoni i choć nie widzisz, to wiesz z kim rozmawiasz.
  • Widząc tego Sowę zrozumiałem, że trzeba przede wszystkim walczyć o kapłanów, to oni są narażeni na odstrzał w pierwszej kolejności … I tak w to nie uwierzą … – Piotr machnął ręką z rezygnacją.
  • Przyjacielu, te drzwi nie są otwarte szeroko.
  • One są uchylone.
  • Na roścież są otworzone te z dołu, więc wiesz ilu przejdzie.
  • To ostatnia szansa dla wielu. Mają wybór.

Ubraliśmy się i wyszliśmy na typowy niedzielny objazd. Czyli najpierw Ikea, potem Katedra. Przy śniadaniu  długo siedzieliśmy w milczeniu …

  • Kurcze, że mi się to przytrafiło … – westchnął Piotr na koniec myśląc o całym swoim życiu.
  • A przecież upadłem tak nisko ….
  • Wszystkie nitki trzymały, żebyś nie upadł niżej.
  • To jest ta miłość Tego, którego się tak boisz.
  • Boże … Jakie piękne słowa …. – pomyślałam. 

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Trwała akurat msza i rozpoczynała się komunia. Ruszyliśmy pewnym krokiem w kierunku księdza, ale drogę zatarasował nam młody chłopak na wózku inwalidzkim dość nachalnie prosząc o pieniądze. Oboje powiedzieliśmy, że później. Wracając z komunii znowu zatarasował nam drogę ten sam chłopak i znowu powiedzieliśmy, że później. Stanęliśmy pod naszym krzyżem.

  • Nie mówię ci ile masz dać, daj ile chcesz powiedział Jezus.

No więc zamiast się pomodlić, zaczęłam szukać po kieszeniach pieniędzy. Przygotowałam 10 zł, Piotr 20 zł, choć oboje mieliśmy znacznie więcej. Mówiąc szczerze byłam na tego nachalnego chłopaka mocno wkurzona, bo nie miał żadnego zahamowania i po prostu wybrał nieodpowiednie chwile. Wychodząc daliśmy mu pieniądze, a on zaczął nas szczerze przepraszać za swoje zachowanie i tłumaczyć, że w ten sposób pomaga chorej siostrze. Nie chciałam tego słuchać, ale moja niechęć szybko przeminęła. W samochodzie …

  • A wiesz co by było, gdybyś oddał wszystko ?
  • No co ?
  • Święto w Niebie. To kolejny dzień nauki.
  • Łobuz jestem ciągle.
  • Nie jesteś łobuzem, jesteś na kompletach p.s. tajne lekcje podczas wojny.
  • Chłopak miał wygoloną głowę i to mnie do niego trochę zniechęciło.
  • A ty co masz ?
  • Mógłbyś mieć z boku frędzle, a nie masz i co ? Jesteś nieprzyzwoity ?
  • …… – zaczęłam się dusić ze śmiechu, bo Piotr ciągle ocenia po pozorach.
  • A mogę chodzić tak do komunii bez spowiedzi ? – spytałam.
  • Przecież wyspowiadałaś się Nam.
  • …….. – zamarłam.

Dwa dni temu coś mnie siekło i poszłam nie mówiąc o tym Piotrowi do Kościoła św. Krzyża. Tam w ławce przesiedziałam z pół godziny wyznając Ojcu swoje grzechy mimo, że tuż obok w konfesjonale siedział ksiądz, by spowiadać. 

  • Chłopak kłamał, czy mówił prawdę ?
  • Utrzymuje siebie i innychpo tych słowach byłam gotowa wrócić i dać mu wszystko.

Po południu poszliśmy na spacer po Starówce. Odbywał się triatlon i sporo ludzi biegało w maratonie …

  • Może ja tak pobiegnę ?
  • Lepiej nie próbuj, bo Ja dostanę zawału.
  • To moje serce jeszcze nie gotowe ?
  • Ta sprawność do tego życia już ci wystarczy.

Rzeczywiście, sprawność serca Piotra jest ograniczona do tego stopnia, że musieliśmy robić przystanki niemal w każdym napotkanym po drodze kościele. A ponieważ wszędzie odbywały się msze, jeszcze raz przyjęliśmy komunię, a gdzie indziej wysłuchaliśmy ewangelii.

  • Podoba Mi się ta wycieczka.
  • A czy to dobrze, że dwa razy komunię przyjęliśmy ?
  • Tej strawy nigdy za mało.

Wieczorem.

Byliśmy zmęczeni wrażeniami. Nie chciało mi się zbytnio rozmawiać, ale Piotr zaczyna mnie szturchać …

  • Zobaczyłem tego z „Pasji”…
  • Caviezela ?
  • Tak, stał i myślał nad czymś.
  • No i ?
  • Homiel powiedział, że on rozmyśla jak wrócić do Polski.
  • Tak dobrze tu się czuł.
  • Czuł ducha pierwotnego. Poczuł się jak w domu.
  • Hmm … Ciekawe, że go zobaczyłeś.
  • Zobaczyłem jak ciebie. Stał i zastanawiał się … 
  • Ciekawe, może ta kartka faktycznie na niego podziałała ? – http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/16/a-ktoz-powiedzial-ze-kazdy-ma-przejsc-przez-te-uchylone-drzwi/

  • Przeczytał ją w odpowiednim momencie.
  • Ta kartka tak spadła, jak na was krzyż tydzień temu.
  • Poczuł tu dom.



Dopisane 06. 02. 2018 r.

  • Przyjacielu, te drzwi nie są otwarte szeroko. One są uchylone – ostatnia nowość prosto z Watykanu.

Wywiad, jakiego udzielił kard. Reinhard Marx, jeden z członków papieskiej rady kardynalskiej, a także przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec przeraża. I to nie tylko dlatego, że zawiera on odrzucenie katolickiego i biblijnego nauczania w sprawie oceny moralnej aktów homoseksualnych, ale także dlatego, że gdyby traktować go poważnie, to jakakolwiek moralność przestaje istnieć. http://malydziennik.pl/odrzucenie-nie-tylko-pisma-swietego-ale-i-obiektywnej-moralnosci-tego-wlasnie-chce-kard-marx,9696.html


U Jezusa widzimy, że bardzo często ludzie chcieli podejść i przynajmniej dotknąć się frędzli u Jego płaszcza, aby zyskać uzdrowienie, ponieważ dla nich właśnie cały Jezus i wszystko, w co był ubrany, wszystko, co mówił, było wielkim przypomnieniem o dobroci, miłości, mocy i wierności Boga. Można z Jego darów zrobić coś, czym będę sobie podbijał pychę, ale to wszystko jest dane po to, aby służyć innym.

Wybrani mają służyć innym, a nie obnosić się tym, że są wybrani.


  • Ta kartka tak spadła, jak na was krzyż tydzień temu. Poczuł tu dom.

Wrócę do odtwórcy Jezusa ponownie z dwóch powodów.

1. W marcu tego roku do kin wchodzi film; św. Apostoł Paweł, w którym Caviezel gra św. Łukasza. https://www.youtube.com/watch?v=LyOqQZUDdO4&sns=fb

2. Oficjalnie potwierdzono, że „Zmartwychwstanie” z jego rolą jako Jezus jest w przygotowaniu; W rozmowie z amerykańskim dziennikiem odtwórca roli Chrystusa w słynnej „Pasji” Mela Gibsona potwierdził, że słynny reżyser nakręci kontynuację wybitnego dzieła. – To będzie największy film w historii – uważa Jim Caviezel.
http://www.pch24.pl/mel-gibson-nakreci-kontynuacje-pasji–jim-caviezel-znow-w-roli-pana-jezusa,57957,i.html#ixzz56FRn2tmT

Napiszę konkretnie; nie lekceważcie tego człowieka! To jeszcze jedno narzędzie w ręku Boga i to dosłownie. Mała ciekawostka; jego imię w Niebie jest bardzo podobne do obecnego nazwiska i to nie przypadek, że powstaje ten film!!! Później wyjaśnię dlaczego, a tymczasem warto posłuchać… 

Nie zatrzymasz zegara czasu.

09. 06. 17 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Wczoraj wieczorem, gdy się modliłem, widziałem Maryję, ale ubraną w czarną chustę. Co to znaczy ?
  • Hmm … Jezus mówił Lenczewskiej, że ludzie są na końcowym etapie Golgoty, a kiedy umierał, Maryja stała pod krzyżem w czarnej chuście … Może to oznaka, że faktycznie mamy ostatni już etap …? – przyszło mi do głowy …
  • …. Zobacz, tyle się dzieje, harmonogram się zmienił, ale na szczęście kawę pijemy dalej.
  • Oszukaliście Nas z tą kawą.
  • Kto by pomyślał, że narzędzie ma wolną wolę i się śmieje.
  • Naostrzyli cię, ale jeszcze cię naostrzą.
  • Każde cięcie będzie śmiertelne, a będziesz tym, co będzie to robił.
  • Zanim to się wydarzy, daj Homiel wygrać z 20 milionów – Piotr pół żartem, pół serio.
  • Po co ?
  • Kupię dom Oli i dzieciakom, auto …
  • Aaaha … To jutro – też żartem.
  • … Wygrasz znacznie więcej – a teraz serio.

Co znaczy dla Nieba wygrać ? Już sama rozmowa to wielka wygrana, więc jeśli mówi, że wygram, nie musi znaczyć, że wygram w lotto.


Wieczorem.

Pisząc na blogu o Eliaszu i szukając o nim informacji natrafiłam na „Apokalipsę Eliasza”. Nigdy przedtem o tym nie słyszałam. https://pl.wikipedia.org/wiki/Apokalipsa_Eliasza Zwróciłam uwagę na ten fragment;

Coś mnie tknęło.

  • Homiel, czyś ty Michał ?
  • … Zrobił wielkie oczy – Piotr zaczyna się śmiać.
  • Ok. Ale ze zdziwienia, czy zaskoczenia, a może z przerażenia ? – nie odpuszczam.
  • Homiel to moje ulubione imię powtórzył.
  • Eh, nigdy nie potwierdzi …
  • … Ani nie zaprzeczy – dodał Piotr.
  • Nie ma głupich.
  • Jesteś zbyt bystra, a intuicyjnie bezbłędna.
  • Aha ! To też odpowiedź !

Przypomniałam Piotrowi rozmowę sprzed roku o antrakcie.

- Usłyszałem Antrakt. 
- A teraz zapraszamy wszystkich do sceny finałowej. 
- W październiku będzie koniec? 
- To nie przypadek. 
- To co było na początku będzie na końcu. 
- Potem wchodzimy w nowa epokę. 
- Wszystko cię zaskoczy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/07/wielu-puka-i-stuka-wierz-mi-niewielu-sie-dostaje-kto-puka-i-stuka/ 
  • Hmm … No i mamy antrakt, trwa już ponad rok. O NIP ani słychu, ani widu. Sędzina o nas chyba zapomniała.
  • Niedługo się skończy.
  • Homiel, co ty mówisz ! – Piotr pełen wątpliwości.
  • A może powinieneś mówić do niego Michał ? – śmiejąc się zagadnęłam prowokacyjnie.
  • Na ziemi wolę Homiel.
  • … ???!!! …
  • A w Niebie ? – próbuję dalej.
  • Wytęż ucho, a usłyszysz …
  • …. Wiesz co usłyszałem ?…. Wołodyjowski.
  • Michał Wołodyjowski !!!???…  – tym razem to ja zrobiłam wielkie oczy!!!! Homiel sprytnie posłużył się postacią o znanym imieniu.

Czy mogę mieć rację, nawet jeśli Homiel tego nie potwierdza ? Wołodyjowski to dowódca wojsk, ale w randze pułkownika. Archanioł Michał to dowódca wojsk, ale w randzie generała, choć tak naprawdę nikt nie wie na pewno w jakiej randze służy. Oboje zaczynamy rozważać, czy Homiel to Michał, czy też nie.

  • Komedii ciąg dalszy. Teraz jest kwadrans śmiechu dla Boga.
  • Wiem, że jestem błazen. Klaunem Boga.
  • Ulubieńcem.
  • Ja ????!!! – Piotr ciężko zdziwiony.
  • Mi też trudno w to uwierzyć, ale to prawda.
  • Widocznie Pan Bóg lepiej cię zna ode Mnie.
  • …….. Niedługo kończy się antrakt, zaczyna przedstawienie ? – Piotr powraca do tego, co go najbardziej interesuje.
  • Ta fala zmieni wszystko w waszym życiu.
  • Przestaniemy pić kawę ? – pytam przestraszona.
  • Mam mówić prawdę ?
  • Tak.
  • To nie powiem. Patrz na Piotra i co widzisz ?
  • Piotra.
  • Człowieka. To napatrz się.
  • Wszystko co było ważne, stanie się cieniem.
  • …….. – przez chwilę zagłębiłam się w znaczenie tych słów.
  • Przestaniemy się liczyć ? A co z firmą ? – pytam niepewnie, bo trudno mi pojąć, że może aż tak się zmienić.
  • Koronka.
  • Będę nieszczęśliwa przez to ?
  • … Pokazał mi koronkę, a na dole doczepione koraliki, koronka śnieżnobiała.

  • Hmm … Jestem częścią koronki ? – tyle zrozumiałam z tej krótkiej wizji. 
  • Dobrze wiesz, że gdyby miało tak trwać jak trwa …, to marnotrawstwo.
  • Trzeba wykorzystać tego zbója.
  • Wiem – przyznaję w duchu rację. Nie po to tu jest, by marnować czas.
  • Zbója ? Ja ?
  • A nie jesteś ?
  • Mówiłeś, żeby szukać prawdy o Eliaszu. Wiele znalazłam informacji, czy szukać dalej ?
  • Tak naprawdę wiesz niewiele.
  • ……. – rozkładam ręce bezradnie. Wiem tyle co znajdę, nic więcej, nic mniej.
  • Przypomniałem sobie, jak szedłem z Ojcem po polanie. To bardzo przystojny mężczyzna … Wiesz ? Postawny, mógłby u nas być modelem … Nie wiem, czy się nie obrazi za te słowa – Piotr się przestraszył, że za dużo sobie pozwala.
  • A skądże znowu.
  • Skądże znowu ??? – to z Ojcem Piotr teraz rozmawia, pomyślałam, ale nie powiedziałam.

Przez dłuższą chwilę patrzyliśmy tępo w ekran telewizora. Ożywiliśmy się widząc śpiewającego Wodeckiego.

  • Zobacz, już nie żyje – Piotr ze smutkiem.
  • Żyje, ale inaczej.
  • Ale co z tego, tutaj go nie ma.
  • Nie zatrzymasz zegara czasu.
  • To prawda …

Kolejna wiadomość podniosła nam ciśnienie; wyciekły nagrania księdza Sowy. http://www.polskatimes.pl/fakty/polityka/a/afera-tasmowa-nagrania-ksiedza-sowy-z-restauracji-sowa-przyjaciele,12163956/

  • Zauważyłeś, że od jakiegoś czasu wychodzą wszystkie brudy na wierzch ? Czy to dzięki modlitwom Piotra ?
  • Nie tylko. Także dzięki jego żonie.
  • Dlatego dekalog wraca.
  • … ???!!! …
  • Ale to nie wystarczy…, prawda ?
  • Sama wiesz, co słyszałaś – a otwierane wrota usłyszałam.
  • Czy diabeł zna przyszłość człowieka ? – przypomniałam sobie pytanie, które miałam zadać już dawno temu.
  • Chciałby. Wystarczająco ma dużo instrumentów dla kuszenia.
  • Chce na nią wpłynąć.
  • Wystarczające ma dane.
  • Ma dostęp do władzy, pieniędzy, seksu.
  • Jest strategiem, planuje z dużym wyprzedzeniem, ale nie wie jaki będzie efekt.
  • Ma wszystkie wabiki.



Dopisane 04. 02. 2018 r.

  • Homiel, czyś ty Michał? – kiedyś bardzo chciałam wiedzieć, jak naprawdę nazywa się Homiel. Teraz jest to najmniej istotne. Teraz bardzo chcę tylko, by nie odchodził. Dzisiaj z ciekawości zaczęłam sprawdzać jaki jest związek między Wołodyjowskim a Michałem; Św Michał Archanioł jest patronem całego ludu orężnego. Biblia Jakuba Wujka nazywa go „hetmanem wojska niebieskiego”. Jego też za patrona chciał mieć pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, tłumacząc: „Właściwie, to ja jestem Jerzy Michał, ale że święty Jerzy smoka tylko roztratował, a święty Michał całemu komunikowi niebieskiemu przewodzi i tyle już nad piekielnymi chorągwiami odniósł wiktoryj, przeto jego wolę mieć za patrona”.

Czy Homiel to Michał? Może tak, a może nie.


Diabeł… Wystarczające ma dane. Ma dostęp do władzy, pieniędzy, seksu. Jest strategiem, planuje z dużym wyprzedzeniem, ale nie wie jaki będzie efekt. Ma wszystkie wabiki.

Myślę, że każdy w swoim życiu miął choć jeden jego wabik przed nosem. Nie muszą to być wielkie rzeczy typu zdrada małżonka, przyjaciela, oszustwo, zabójstwo itd. To może się ujawniać w bardzo prosty sposób. Spisując nasze rozmowy w zeszycie często łapię się na tym, co opisała także sama Lenczewska.

Klęknijcie narody. Chrystus nadchodzi.

07. 06. 17 r. Warszawa. Część 1.

Głównym tematem naszych obecnych rozmów jest krzyż.

  • Wysłałam zapytanie do muzeów w Krakowie i zdjęcie krzyża, ciekawa jestem, czy coś z tego wyjdzie – pytam sama siebie.
  • Co by nie wyszło, jest Piotra.
  • Ale wyjdzie coś ? – pytam dalej.
  • Zawsze był.
  • Co zawsze był …? – nie rozumiem.
  • Jest w nim coś niesamowitego ?
  • Tylko jedno, że jest prawdziwy.
  • Co to znaczy ? – pyta Piotr.

Siedzę akurat przy komputerze i szukam w przepastnym internecie danych dotyczących krzyża Arma Christi. Nieoczekiwanie wyświetla mi się hasło „prawdziwy krzyż”, co zwraca moją natychmiast uwagę.  https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzyż_Prawdziwy

  • Krzyż Prawdziwy to krzyż, który zawiera kawałki z krzyża, na którym został ukrzyżowany Chrystus – mówię do Piotra. 
  • Tak ?! – jest zdziwiony równie mocno jak i ja.
  • Eeee … To niemożliwe ! – przyglądam się krzyżowi, który trzymam w ręku. 
  • Ten, kto go położył, nie chciał się z nim rozstać.
  • To dlaczego położył ?
  • Nie zadawaj Mi takich pytań.
  • …….. – głowa mi po prostu parowała …
  • Nie myśl tyle. Macie to, co macie.
  • Krzyż dany twojemu mężowi jest prawdziwy. Będzie świetnym podparciem.
  • Pokazał mi jak ten krzyż staje się pastorałem i opieram się o niego …

  • Ta mucha, gdyby mogła gryźć, to zagryzłaby wszystko.
  • Połknęłaby wszystko, ale nie może.
  • …… – przypomniał mi wściekłą muchę z kaplicy.
  • Prawdziwy nie znaczy, że jest łatwy.
  • Prawdziwy znaczy, że wszystko jest prawdziwe.
  • Ty jesteś prawdziwy.
  • To co było dla ciebie wartościowe, przestanie być wartościowe.
  • To co było trudne, będziesz robić z namaszczeniemmodlitwy.
  • A i ten czas będzie krótki. Nadejdzie czas rozliczeń.
  • Za naszego życia ? – pytam.
  • Powiedzmy, że ty już skrzydła mieć będziesz.
  • … ??? …
  • Wiesz co mi teraz pokazał ?… Przecina mieczem przesłonę i z niej wychodzi … Co to może znaczyć ?

Wzruszam ramionami, bo nie wiem, a i tak jestem w lekkim szoku. Metafora za metaforą. Według Homiela pastorał to nie dosłownie pastorał, a symbol podpory, a więc przecięcie przesłony, która oddziela nasze światy nie musi oznaczać, że raptem przed naszymi oczami pojawi się sam anioł. To może znaczyć, że … Nadejdzie czas rozliczeń.


Piotr poszedł się pomodlić egzorcyzmami. Po 20 minutach wraca i wygląda, jakby ktoś mu w łeb dał, wraca chwiejnym krokiem. Siada ciężko na kanapie, a ja widząc jego twarz chwytam za długopis.

  • Wiesz co się teraz stało ?
  • Gdy mówiłem … Archaniele Michale stań jeszcze raz na czele swojego wojska ... usłyszałem trąby … Coś nie -sa-mo-wi-te-go. Bardzo głośne trąby !!!
  • Pod koniec modlitwy krzyż, który położyłem na parapecie, zmaterializował się przede mną. Był w dwóch miejscach jednocześnie, na parapecie i przede mną ! Wbił się we mnie na wysokości splotu słonecznego … i wtedy usłyszałem …
  • Po wsze czasy jesteśmy złączeni na stałe.
  • Mienił się na złoto … 
  • Ten krzyż uniósł się na wysokość splotu … – powtarzał oszołomiony …
  • I mieszka już tam.
  • Ale przecież ciągle stoi na parapecie ! – nie mógł tego zrozumieć. 
  • Ważniejszy jest duch niż ciało.
  • Ciało przeminie, duch żyje po wsze czasy.
  • A ja tylko chciałem się pomodlić, a tu takie coś…!!!??? – Piotr ciągle oszołomiony. 
  • Nie rozumiesz, co się dzieje.
  • Bóg dotknął cię osobiście kolejny raz.
  • Głośno zabrzmiały trąby ? – pytam.
  • Bardzo ! Chyba coś się zaczyna dziać …
  • Co znaczą te trąby ?
  • Akcelerator czyli symbol przyspieszenia.

p.s. Oglądając niedługo po tej rozmowie „Legion” jest tam pewna scena, gdzie trąby ogłaszają nadejście archanioła. Piotr to słysząc poderwał się na równe nogi mówiąc, że tak to mniej więcej wyglądało. https://www.youtube.com/watch?v=qU7PY7ZG7SA

Piotr ciągle zszokowany, ale zmienia temat.

  • Coś się zacznie dziać, ale nasz zakład jest aktualny ?
  • Dobrze, że chodzisz codziennie do kościoła. Przyzwyczajaj się Homiel się zaśmiał.
  • A jak przegrasz ?
  • A jak przegram, osobiście podstawię ci auto pod dom.
  • Homiel, pokażesz się ? – ciągle myślę o wizji, w której przecina mieczem przesłonę.
  • Wyjdziesz i będzie Cię można zobaczyć ?
  • I na to przyjdzie moment.
  • Po śmierci to ja dziękuję.
  • Za życia.
  • Hmm ….
  • Jestem w szoku ! Przecina mieczem kurtynę i zagląda do nas, to widziałem !
  • Przecież jest cały czas z nami i nie musi przecinać przesłony, żeby tu zaglądać – mówię przytomnie, to musi znaczyć coś więcej.
  • Może będę go widzieć bardziej ? – Piotr kombinuje dalej..
  • Mówił niedawno, że musi odejść niedługo, więc to nie o to chodzi.
  • … Kazał mi spojrzeć na TV – a tam reklama filmu „Rozdarte serca”.
  • Hmm … Może pokaże się na pożegnanie ? – i już mi jest smutno.
  • To kto będzie cię potem prostować ? – pytam.
  • Nadchodzi wielki nauczyciel.
  • Większego nie ma.
  • Pokazał teraz moją operację serca, maszynę, operatora i pacjenta.

  • Kto prowadził rękę ?
  • Ty jesteś teraz tym robotem, a pacjentem cały świat.
  • Żeby narzędzie dobrze chodziło, musi być wysterylizowane, naostrzone.
  • Operator musi być pewny swojego narzędzia.
  • Nie wiem, czy starczy mi odwagi na zadawanie pytań wielkiemu nauczycielowi – mówię, a wiem co mówię.
  • Duch Święty.
  • Można rozmawiać z Duchem Świętym ? 
  • KLĘKNIJCIE NARODY.
  • CHRYSTUS NADCHODZI. 



Dopisane 31. 01. 2018 r.

Chciałabym przedstawić fragment artykułu z http://y-jesus.com/more/jcb-jesus-coming-back/

Czy Jezus powraca?

Czterdzieści dni po swoim zmartwychwstaniu Jezus zabrał swoich uczniów na Górę Oliwną, gdzie na ich oczach został wyniesiony w chmury. Gdy wpatrywali się w zdumieniu, dwóch mężczyzn w białych strojach (anioły) powiedziało im: Ludzie z Galilei, dlaczego stoicie tutaj, patrząc w niebo? Jezus został zabrany od was do nieba. I pewnego dnia, tak jak go zobaczyłeś, tak wróci! Aniołowie nie powiedzieli niczego nowego. Byli jedynie potwierdzeniem jasnej obietnicy Jezusa, że pewnego dnia powróci w mocy, chwale i sądzie.

Złamana obietnica?

Minęło prawie 2000 lat, odkąd Jezus opuścił Ziemię, a wielu zastanawia się, dlaczego tak wiele czasu poświęca na swój powrót. W swojej książce „Dlaczego nie jestem chrześcijaninem”, ateista Bertrand Russell oskarżył Jezusa o złamanie obietnicy powrotu. Russell twierdzi, że Jezus nie mógł być „wszechmądry”, jeśli złamał tak ważną obietnicę. Z pewnością nie mógł być Bogiem, jak twierdził tak często. Czy to możliwe, że Russell ma rację, że Jezus łamie swoją obietnicę?

Apostoł Piotr przepowiedział szyderców, takich jak Russell; „Po pierwsze, chcę wam przypomnieć, że w dniach ostatecznych będą szydercy, którzy będą śmiać się z prawdy i robić wszystkie złe rzeczy, których pragną. To będzie ich argument: „Jezus obiecał wrócić, prawda? Gdzie on jest? Dlaczego, jak długo ktokolwiek pamięta, wszystko pozostało dokładnie takie samo, odkąd świat został stworzony po raz pierwszy!”

Być może Russell i inni szydercy powinni przyjrzeć się bliżej słowom Piotra, a także temu, co Jezus powiedział o czasie jego powrotu i wydarzeniach, które miały go poprzedzić. Jezus powiedział, że chociaż nikt nie zna dokładnego momentu jego powrotu, pewne wskazówki podpowiedzą nam, że ono się zbliża.

Jakie są znaki powrotu Jezusa?

Poważne trzęsienia ziemi. Ogólnoświatowy głód. Wojny. Światowe epidemie. Prześladowanie wierzących. Ewangelia zostanie ogłoszona na całym świecie. Trzęsienia ziemi, głód, epidemie i wojny miały miejsce w całej ludzkiej historii, ale Jezus powiedział, że zauważalny wzrost takich wydarzeń nastąpi przed jego powrotem. Prześladowania wierzących rozpoczęły się wraz z apostołami i obecnie wzrastają. Więcej chrześcijan jest prześladowanych za wiarę, niż kiedykolwiek w historii. Jezus mówi nam, że takie prześladowania będą trwały aż do Jego powrotu, podobnie jak ogólnoświatowe głoszenie Ewangelii.

Chociaż uczeni biblijni nie zgadzają się na wszystkie szczegóły dotyczące powrotu Jezusa, wielu uważa, że ​czas, o którym Jezus mówił, zbliża się bardzo szybko. Musimy więc wiedzieć, czy obietnica powrotu Jezusa nadal jest prawdą. A jeśli tak, to dlaczego tak długo zwleka z wypełnieniem swojej obietnicy?

Piotr wyjaśnił powód opóźnienia Jezusa.

Ale nigdy nie powinniście tracić z oczu tego faktu, drodzy przyjaciele, że czas nie jest taki sam u Pana jak u nas – dla niego dzień może być tysiąc lat, a tysiąc lat tylko jeden dzień. Pan nie jest powolny z powodu swojej obietnicy, jak niektórzy myślą. Nie, on jest cierpliwy ze względu na ciebie. Nie chce, aby ktokolwiek został zniszczony, ale chce, aby wszyscy pokutowali”. Piotr pisał do wierzących, którzy doświadczali prób i prześladowań. Chcieli, aby Jezus przyszedł raczej wcześniej niż później. Jednak Piotr mówi im, że Bożym priorytetem jest szerzenie ewangelii Chrystusa na całym świecie, docieranie do jak największej liczby ludzi. Jezus już powiedział swoim uczniom, że Ewangelia będzie głoszona wszystkim narodom, zanim On nadejdzie.

Gdzie Jezus powróci?

Biblia mówi o Panu powracającym na Górę Oliwną w Jerozolimie. Niektórzy mogą zapytać: „Dlaczego nie w Nowym Jorku, Londynie, Los Angeles czy Tokio?” Ale Bóg wybrał Jerozolimę jako miejsce swego powrotu. Chociaż Jerozolima jest malutka wśród takich miast, ma ona ogromne znaczenie dla Boga. Krótka historia wyjaśnia, dlaczego. Jerozolima była miejscem (pierwotnie zwanym Moriah), gdzie Bóg powiedział Abrahamowi, aby złożył ofiarę swojemu jedynemu synowi, Izaakowi. Ale Bóg powstrzymał Abrahama przed poświęceniem Izaaka, zamiast tego ofiarował mu barana do ofiarowania. W rzeczywistości Bóg nigdy nie chciał, aby Izaak został złożony w ofierze; testował wiarę Abrahama i dał nam symboliczny obraz jedynego Syna, składanego w ofierze 2000 lat później w Jerozolimie, w pobliżu tego właśnie miejsca. Salomon zbudował pierwszą żydowską świątynię w tym samym miejscu, gdzie Abraham poświęcił barana zamiast Izaaka. Właśnie tam znajdował się Święty Świętych, świętą komnatę, w której Bóg powiedział, że Jego obecność mieszka.

Jak Jezus powróci?

Biblia mówi o Panu, który wraca widocznie z wielką mocą i chwałą. Pięćset lat przed Chrystusem prorok Zachariasz pisał o Panu, który przybył do Jerozolimy w czasie intensywnej wojny. Jerozolima będzie otoczona przez armie „ze wszystkich narodów”. Bitwa będzie krwawa i zacięta, a armie Izraela zostaną pokonane przez jego wrogów. Wtedy coś dramatycznego zmieni wszystko. Nagle, kiedy wydaje się, że wszelka nadzieja zniknie, Żydzi spoglądają w niebo i widzą, jak ich potężny Pan przychodzi w obłokach. Mówi się nam, że „ujrzy Go każde oko, nawet ci, którzy Go przebili”.

Ważne jest, aby zrozumieć, że to proroctwo o powrocie Mesjasza do Jerozolimy zostało napisane pięćset lat przed narodzeniem Jezusa. Żadna inna osoba w historii nie została przebita, zmarła i powróciła do życia. Będzie to niesamowite, emocjonalnie wzruszające doświadczenie dla wszystkich, którzy go zobaczą. Kiedy Jezus powróci, ci, którzy już umarli „w Chrystusie”, będą pierwszymi, którzy spotkają Go w powietrzu. Jezusowa obietnica powrotu spełni się tak samo dosłownie, jak proroctwa Jego pierwszego przyjścia. To będzie w czasach Bożych, kiedy wszystkie prorokowane wydarzenia na świecie wreszcie znajdą swoje miejsce. Jego powrót będzie czasem radości i nagrody dla wierzących, ale czasem straszliwego sądu dla niewierzących. 

Jak przygotować się do powrotu Jezusa.

Jezus upomniał swoich naśladowców, aby przygotowali się na Jego powrót, tak jakby to była najważniejsza rzecz w ich życiu. Użył ilustracji mądrego sługi przygotowującego rzeczy do powrotu swojego mistrza. W innym przypadku mówił o nas, przewidując Jego powrót, ponieważ (zgodnie z żydowskim zwyczajem) oblubienica powinna być gotowa na przybycie jej oblubieńca. Jak więc przygotowujemy się do powrotu Jezusa? Najpierw przygotowujemy się, poznając Go, a następnie słuchając Go.

Zazwyczaj, gdy Piotr wraca wieczorem do domu, opowiadam mu o czym akurat piszę. Przeżywamy te sytuacje i te rozmowny na nowo. Wczoraj było nie inaczej.

  • Wiesz, że Jezus odszedł do góry we mgle ?
  • W świetle …
  • Dlaczego w świetle ? – zaskoczył mnie, bo powiedział to bardzo stanowczo.
  • Bo widzę …
  • Aha …?!
  • A jak wróci ? Ma ponoć wrócić tak jak odszedł ?
  • W świetle, zobaczyłem rozbłysk i wyłonił się z przesłony. Widzę ziemię, dużo piasku, kamienie, może to gruzy … Nie wiem …
  • …….  – zatkało mnie. 
  • Jezus wróci ?
  • Wróci i przyjdzie.
  • Będzie żył wśród nas ?
  • Już żył wśród was, teraz przyjdzie was sądzić.

Autor tego artykułu stawia ciekawe pytanie; czy Jezus złamie swoją obietnicę. Kiedy spoglądam wstecz na nasze życie, na wszystkie zapowiedzi i obietnice, które nam Niebo dało i daje muszę przyznać, że wszystko realizuje się z czasem. Ciarki po plecach przechodzą, bo właśnie zdaję sobie sprawę jakiej wagi informację nam przekazano. Jesteśmy w fazie przygotowawczej przed Jego nadejściem.  

Klęknijcie narody, bo to się dzieje… Właśnie teraz, właśnie na naszych oczach.

Bóg Ojciec ma Swoje plany.

04. 06. 17 r. Warszawa.

Homiel nie mógł się chyba doczekać, aż Piotr się obudzi, bo ledwo otworzył oczy, to rzekł …

  • Wszystko gotowe do przeskoku.

Co miał na myśli ? 1.«skok przez coś»2.«nagłe przejście od jednej rzeczy do drugiej»3.«szybkie przesunięcie się z jednego miejsca na inne» http://sjp.pwn.pl/sjp/;2511161

Dwie godziny później spróbowałam się dowiedzieć czegoś więcej.

  • Kiedy ten przeskok ? Za dwa tygodnie ? – pytam.
  • Co znaczy czas …, gwiazdeczko ?
  • Co to będzie ? – tym razem Piotr.
  • Porwie cię fala.
  • Ale bez metafory proszę.
  • Lubię metafory.
  • Ale jesteś …
  • Czekaj, niedługo się dowiesz.
  • Nooo …. Nie pogadasz – Piotr kompletnie zniechęcony.
  • … Miałem wizję, dziwną. Zobaczyłem mężczyznę, który oblizywał się na widok jakiejś kobiety. Było w nim coś takiego, że od razu wiedziałem, że to gacek. Chwyciłem miecz i odciąłem język. Potem wkurzył mnie jeszcze bardziej i go mieczem nieco poharatałem. Chwyciłem go do góry, potrząsnąłem i przyłożyłem mu tak, że wypadł z niego jeszcze jeden gacek, który wyglądał jak młody mężczyzna, około 25 lat. Miał czarne włosy spięte do tyłu i czarne skrzydła. Tak więc raptem miałem dwa gacki naraz. Tego pierwszego utopiłem w smole i chciałem się dobrać do drugiego, a on stał spokojnie i tylko patrzył. Kiedy do niego się zbliżałem wyłoniła się z góry wielka dłoń i go przede mną zasłoniła. Ręka nie chciała, bym go ruszał. Pokazała palcem dokąd ten upadły ma pójść. Wszedł w klapę, która znajdowała się w ziemi pod kątem 45 stopni.
  • ……… – opowiadał mi w jakimś dziwnym spokoju…
  • Kto to ten ze skrzydłami ? – spytał Homiela.
  • Kiedyś brat, dzisiaj wróg. Nie masz litości.
  • Upadły anioł ? Ale dałbym radę ?
  • Bez problemu.
  • Dlaczego nie mogę ?
  • Bóg Ojciec ma Swoje plany.
  • …… – zamyśliliśmy się nad tym, jakież to plany może mieć Ojciec.
  • Wiem co to pastorał. .. To nie chodzi o to, że ten krzyż pochodził z pastorału. On ma być dla mnie jak pastorał.

Przyznałam mu rację, ta oczywista prawda doszła do mnie nad ranem. Homiel użył przenośni. Pastorał; laska zakończona u góry spiralą lub krzyżem, będąca atrybutem dostojników kościelnych i oznaką ich władzy w Kościele. Biskup, noszący miano pasterza, ma jak każdy pasterz laskę, której używa do pasienia owiec. Laska, o której mowa, to pasto­rał. (…) Laska paster­ska biskupa ma wskazywać drogę owcom.

Ponownie wzięłam krzyż do ręki…

  • Wiele jest ponoć takich krzyży, ale nie znalazłam w internecie tych z drewnem w środku. Kiedyś Arma Christi były popularne w Europie, teraz to rzadkość.
  • Ale ten jest prawdziwy, nie na darmo czekał.
  • A jak to różnica między tym, a innymi ? 
  • Dla ciebie żadna, dla nas ogromna.
  • A może ten krzyż to początek fali ?
  • Na falę i po fali.

Przygotowuje nowy tekst na blog i czytam słowa Homiela o Caviezelu;

  • Rób swoje, on sam się znajdzie – i nie mogę wprost uwierzyć co czytam. Przecież to się sprawdziło !!!!
  • Jak to możliwe ?!!! 
  • To wierzysz, czy nie ?
  • Przyjadą do ciebie wszyscy, którzy chcesz, by przyjechali.
  • ???!!! 


06. 06. 17 r. Warszawa.

Piotr ledwo się obudził, a zaczął mieć wielkie wątpliwości, czy nie powinien krzyża wyrzucić.

  • To chyba od gacka …
  • Niby dlaczego ? – zirytował mnie na dzień dobry.
  • Bo miałem wizję … – Piotr zaczął się kręcić na krześle niepewnie.
  • Byłem na półpiętrze, obejmowałem rudą kobietę, dokładne taką jak diablica z filmu „Adwokat diabła”. Zatraciłem się trochę i nagle znalazłem się z nią w łóżku. Usłyszałem głos mojej mamy, która krzyczała Piotr! Piotr! Uważaj! i pokazywała mi obrączkę na palcu. To mnie otrzeźwiło i odepchnąłem kobietę, a wizja się skończyła.
  • ……. – zirytował mnie jeszcze bardziej nie jakąś rudą babą, ale brakiem wiary.
  • Homiel powiedział, że to krzyż na falę i po fali …, a więc mówił o przyszłości. Gacek nie zna przyszłości, a poza tym to Maryja ci kazała go wziąć.
  • …… – w duchu poprosiłam, by dał mu jednak jednoznaczną odpowiedź.

Godzinę później dyskutowaliśmy o tym na kawie.

  • Co to miało niby znaczyć ? Ta wizja ?
  • To czas dostępu tego z dołu.
  • Dlaczego ?
  • Bo to jego czas.
  • Ale dlaczego ?
  • Wszystko dla równowagi.
  • Krzyż jest od Was, czy od niego ? – pytam.
  • A jak myślisz ? Co czujesz ?
  • Od Was – jestem tego pewna na ~ procent.
  • To już wiesz.
  • …… – zastanowiły mnie słowa, że diabłu daje się czas na działanie, ale to już chyba nawet w Biblii jest zapisane.
  • Zawsze jest tak, że daje mu się czas ?
  • Tak Bóg dał, to tak ma.
  • ………
  • To czas ćwiczeń dla ciebie – wyciągnęłam wniosek – Musisz być coraz silniejszy.
  • Jesteś bardzo blisko rozwikłania całej tajemnicy.
  • Rany ! A może być jeszcze większa tajemnica ? – zdziwiłam się patrząc na Piotra.
  • Dostrzeżesz ją niedługo.
  • Powie ci w dwóch zdaniach, a ty napiszesz w 200 stronach.
  • Really ? – zdziwiona jestem jak zwykle.
  • W kościele ksiądz mówił o Tobiaszu. Przeczytał jak oślepł i jeszcze coś …

11 W tym właśnie czasie żona moja Anna przędła, wykonując kobiece roboty.12 Odsyłała to wszystko pracodawcom, a oni dawali jej za to zapłatę. Siódmego dnia miesiąca Dystros odcięła przędzę i odesłała ją pracodawcom. Oni dali jej pełną zapłatę i dodali do tego koziołka. 13 Kiedy koziołek szedł do mnie, zaczął beczeć. Zawołałem wtedy żonę i powiedziałem: «Skąd ten koziołek? Czy nie pochodzi on z kradzieży? Oddaj go właścicielom! Nie wolno nam bowiem jeść niczego, co pochodzi z kradzieży». 14 A ona mi rzekła: «Jest to podarunek dodany mi do zarobku». Ja nie wierzyłem jej i powiedziałem, żeby oddała go właścicielom, i wstydziłem się z tego powodu za nią. A ona odpowiedziała: «Gdzie są teraz twoje ofiary, gdzie są twoje dobre uczynki? Teraz jest już wszystko o tobie wiadome».

  • Zrozumiałem, że to dotyczy krzyża. Nie ukradłem go, a dali mi go.
  • No to sam teraz już wiesz, skąd ten krzyż – byłam pod wrażeniem, bo to nie pierwszy raz Piotr otrzymuje odpowiedzi prosto z ambony. 
  • Krzyż jest twój. Na zawsze.
  • Nikomu nie dawaj mimo, że jest połamany i zniszczony.
  • Nie patrz na powierzchowność.
  • Czy możesz powiedzieć coś jeszcze o tym krzyżu ?
  • Dostaniesz odpowiedź.

Z moim charakterem powinnam pracować w policji kryminalnej, a nie siedzieć w domu. Zrobiłam zdjęcia krzyża i rozesłałam do kilku badaczy z rożnych uniwersytetów z prośbą, czy cokolwiek mogliby o tym krzyżu powiedzieć. 

  • To jedyna rzecz naprawdę twoja.
  • Innej tu nie masz.
  • Nic nie jest tu twoje więcej.
  • To jest mój prezent dla ciebie – i pokazał człowieka opierającego się o laskę.

  • Chyba z Ojcem teraz mówisz – zreflektowałam się szybko.
  • Nic więcej w tym życiu ci nie potrzeba.
  • A ja dostanę jakiś prezent ? – zaryzykowałam.
  • Masz już w sobie.
  • Ile trwać będzie czas gacka ?
  • Tyle, ile trzeba.
  • Ćwiczą ciebie … – i już mu współczułam.
  • Jakież to byłyby ćwiczenia, gdyby wszystko było dobre ?
  • A skąd wiesz, że jak jest bez problemów, to jest dobrze … ?
  • …… – teraz to już byłam pewna, że rozmawiamy z Ojcem.



Dopisane 29. 01. 2018 r.

  • Kiedyś brat, dzisiaj wróg. Nie masz litościchyba należy napisać kilka słów o aniołach upadłych, ich pochodzeniu. Dlaczego upadły… pojęcie rozwinięte w myśl judaistycznej i chrześcijańskiej interpretacji Księgi Henocha. Anioł, który radykalnie i nieodwołalnie sprzeciwił się Bogu, wykorzystując otrzymaną wolną wolę. Jest określany jako diabeł, szatan, demon lub zły duch. Gdy Bóg stworzył człowieka, uznał go za swoje najdoskonalsze dzieło. Nakazał aniołom pokłonić się człowiekowi. Jednak część z nich odmówiła pokłonienia się istocie utworzonej z prochu. Zbuntowali się przeciw Bogu, za co zostali wygnani z Nieba.

Kiedyś bracia, teraz wrogowie.


  • Jakież to byłyby ćwiczenia, gdyby wszystko było dobre? A skąd wiesz, że jak jest bez problemów, to jest dobrze…?

Krzyż Arma Christi.

03. 06. 17 r. Warszawa. (II część).

W Kazimierzu Dolnym  odwiedzamy zawsze dwa stałe punkty; smażalnię ryb nad Wisłą i klasztor na wzgórzu. Czyli coś dla ciała i coś dla ducha. Dzisiaj po obiedzie postanowiliśmy zwiedzić punkt nr 3, czyli wejść na Górę Trzech Krzyży. W połowie drogi zorientowałam się, że to durny pomysł, ponieważ moje mięśnie nóg po ostatnim jeszcze nie doszły do siebie i zaczęły się trząść jak galareta. Na górę wchodziłam prawie na czworakach, choć to nie jest duże wzniesienie i nawet małe dzieci potrafią dotrzeć na szczyt zupełnie samodzielnie. Piotr dawno mnie wyprzedził i kiedy w końcu dotarłam na szczyt, zauważyłam, że stoi pod jednym z krzyży obejmując go w połowie. Nie dlatego, że to krzyż, ale dlatego, że ze zmęczenia sapał jak mops i musiał się o coś oprzeć. Dookoła było sporo ludzi, ale to my musieliśmy wyglądać naprawdę przekomicznie, bo nam ciągle brakowało powietrza. Staliśmy tam z 15 minut nie mogąc się ruszyć, więc z nudów zaczęłam przyglądać samemu krzyżowi. Zauważyłam napis, że pochodzi z 1708 roku.

https://kazimierzdolny24.pl/warto-zobaczyc/punkty-widokowe/gora-trzech-krzyzy/

Zeszliśmy po jakimś czasie i w zwolnionym tempie skierowaliśmy się w stronę ulubionego klasztoru, który też był na wzgórzu …, niestety. Kilkanaście schodków pokonaliśmy w 10 minut i ruszyliśmy wprost do naszej ulubionej kapliczki, bo tam były krzesła. Padliśmy na nie oboje i nie odzywaliśmy się przez dłuuugą chwilę. Modliliśmy się na siedząco i było nam wszystko jedno w tej chwili, czy to grzech, czy nie … I tak siedzimy na przeciwko figury Maryi, a mój wzrok przesuwa się powoli w dół na parapet … Moją uwagę przykuł jakiś przedmiot, który stał przy oknie. To był mały krzyż, którego ledwo było widać, ponieważ kolorystycznie zlewał się z framugą. Pomyślałam nawet, że to dziwne, bo nigdy tutaj nie stał, a jesteśmy w tej kapliczce kilka razy w roku. Ktoś go przyniósł i zostawił ? …  Szturcha mnie Piotr …

  • Dziękowałem Maryi za uratowanie życia, a wtedy powiedziała …
  • Spójrz na dół… i zobaczyłem krzyż.
  • Ten krzyż na parapecie ? – upewniam się, bo z tego wynika, że oboje jednocześnie patrzyliśmy na ten sam krzyż.
  • No właśnie.
  • A widziałeś go wcześniej ?
  • Nie, dopiero kiedy mi powiedziała.

Rzeczywiście, Piotr nie mógł go zauważyć wcześniej, siedział po skosie i doniczka zasłaniała krzyż.

  • I co z tym krzyżem ?
  • Jest dla ciebieMaryja powiedziała teraz.
  • …… – spojrzeliśmy na siebie kompletnie zdezorientowani.
  • Jak to dla nas ?! Mamy wziąć ?! To kradzież – Piotr na to.
  • ……  – dosłownie zatkało mnie.
  • Mamy ukraść krzyż z kościoła?!!! – pytam wolno prawie cedząc słowa.
  • Spytaj się Maryi dlaczego masz wziąć.
  • Coś ty! Mam spytać Maryję ? – zrobił takie oczy jakbym żądała spotkania z UFO.
  • A dlaczego nie ?
  • …… – Piotr zawiesił się w moich oczach myśląc co robić.
  • Dlaczego Maryjo ? – spytał po krótkim wahaniu.
  • Na drogę.

Znowu spojrzeliśmy na siebie, potem na krzyż. Zastanawialiśmy się co dalej … Brać, nie brać … I kiedy tak ciągle się wahaliśmy …, krzyż się przewrócił. Piotr podszedł, postawił go pionowo i usiadł z powrotem.

  • Hmm … Krzyż na drogę … – pomyślałam, że nawet potocznie tak się mówi.
  • Dobra, idę poszukać jakiegoś zakonnika – Piotr podjął decyzję i wyszedł z kapliczki.

Zostałam sama. Zapanowała niesamowita cisza. Zaczęłam notować w zeszycie, zrobiłam zdjęcie … W pewnym momencie w kapliczce poderwał się wiatr i kwiaty pod obrazem Jezusa zaczęły mocno falować. Pamiętając, że podczas ostatniego tu pobytu także falowały kwiaty i dostaliśmy wtedy odpowiedź, że to znak od Jezusa, spytałam teraz …

  • Jesteś ?

. I bach! … Usłyszałam wyraźne uderzenie z prawej strony, uderzenie jakby w drewno, choć koło mnie była tylko ceglana ściana. Zastygłam, bo atmosfera była niesamowita. Po sekundzie usłyszałam bzyczenie wielkiej muchy, ale o dziwo kompletnie nie mogłam jej zlokalizować. W tej ciszy jej bzyczenie brzmiało jak dzwon, a w ogóle nie było jej widać. Bzyczała i bzyczała jak wściekła, więc nie zastanawiając się długo zaczęłam odmawiać na wszelki wypadek Zdrowaś Maryjo. Wypowiedziałam zaledwie pierwsze słowa i raptem wszystko ucichło, znowu zapadła cisza. A wtedy usłyszałam z oddali nadchodzące zdecydowane kroki. Do kapliczki razem z Piotrem wszedł dziarski, dojrzały mężczyzna trzymający w ręku pęk kluczy.

  • Gdzie ten krzyż ? – spytał pewnym głosem.

Piotr wskazał mu parapet. Mężczyzna podszedł do krzyża, ze zdziwieniem wziął go do ręki. Zaczął mu się przyglądać z jednej i drugiej strony i wyraźnie było widać, że sytuacja go przerosła. Po chwili oddał krzyż Piotrowi, a właściwie włożył mu go do ręki, kiwnął tylko głową i wychodząc szeroko roześmiał się zakłopotany … A wtedy stało się jasno, jakby do tej kapliczki samo słońce zajrzało.

  • To zakonnik – powiedział Piotr, gdy wyszedł.
  • Tak ? – zdziwiłam się, po był po cywilnemu.
  • Jakiś administrator, czy coś w tym stylu. Wyciągnąłem go ze sklepiku. Pytam go, czy mogę wziąć krzyż.
  • Jaki krzyż ? … On na to.
  • Tam w kapliczce stoi na parapecie.
  • Tam ? Tam nic nie ma.
  •  Jest. Maryja mi powiedziała, żebym go zabrał.
  • Jak to Maryja ?! Co za głupoty mówisz, rozmawiasz z Maryją ? Nie możesz rozmawiać z Maryją !
  • Inaczej bym nie pytał.
  • …… – zaczynam się śmiać, chciałabym wtedy widzieć minę tego zakonnika.
  • Ten ksiądz nie uwierzył – Piotr wzruszył ramionami.
  • Nieważne, że nie uwierzył. Ważne, że wziąłeś.

Wzięłam ostrożnie do ręki ten krzyż.

Zauważyłam, że w środku ma drewno i rdzę.

  • Hmm … Musi być stary chyba …
  • Bardzo stary.

Wyszliśmy z kościoła, a Homiel …

  • Cel osiągnięty, możecie wracać.
  • Skąd się on tam wziął ?
  • …  Pokazał mi pióro spadające na biurko … Efekt pióra ! – Piotr prawie krzyknął.

Wracając do Warszawy byliśmy oczywiście podekscytowani i rozmawialiśmy tylko o krzyżu.

  • Ale dlaczego Homiel ?
  • Chcesz odpowiedzi tak za darmo ? Masz kopalnię na biurku, grzebajmiał na myśli kopalnię wiedzy w postaci internetu.
  • Jest na pewno stary – przyglądam  mu się z uwagą.
  • Tak stary jak krzyż, którego dotykałeś na Górze z Trzema Krzyżami była data 1708, czyli XVIII wiek.
  • Ale musiał mieć minę ten ksiądz, jak mu powiedziałeś o Maryi.
  • To dobry ksiądz, robi swoje, lecz przeznaczony do matematyki ze szkoły podstawowej, wyższa wiedza nie jest mu dana.
  • ……..
  • Co sądzisz o tym krzyżu ?
  • Nooo stary …, ułamany …
  • Co jeszcze ?
  • Noo … Nie wiem.
  • Zwróć uwagę, że to jest Chrystus w zmartwychwstaniu.
  • Zawiera w sobie wszystko.
  • Jest za Nim światło, Jego cierpienie i zwycięstwo, światło zmartwychwstania.
  • Powiedz Oli, że tego w internecie nie znajdzie.
  • …… – wybałuszam oczy …
  • Słyszę pastorał … Co to ? – Piotr mnie pyta.
  • ……… – nie odpowiem teraz, jestem zbyt oszołomiona i mam zamiar zająć się tym zaraz po przyjeździe do domu.
  • Ta książka to będzie przewodnik dla zagubionych.
  • Uratuje życie wielu ludziom.
  • Nie uwierzą w to, co chcą katolicy, ale uwierzą ci, co potrzebują.
  • Rozumiem … Ta książka będzie ponad religię, dla wszystkich …
  • A kiedy ta książka ? – spytałam jeszcze.
  • Kiedy odejdę – Piotr się wtrącił.
  • …. Wiele rzeczy jest niedokończonych …
  • Na przykład ?
  • NIP.
  • Aaaa … NIP powiedział ironicznie udając, że sobie przypomina. 
  • W lipcu się zacznie …
  • W lipcu oni mają przerwę …
  • Nie dla Nas.

Piotr zmęczony zaczął narzekać na wszystko, że słońce, że dużo ludzi, że drogo …

  • Jesteś młody – stary, a powinieneś być stary – młody.
  • A Ty jaki jesteś ?
  • Wiecznie młody – … i śmiech…

Ledwo weszliśmy do domu, a już włączyłam komputer. Na razie zajęłam się tym, co najprostsze.
Pastorał –
Pastorał (łac. baculus pastoralis, dosł. „kij pasterski” ) to w Kościołach chrześcijańskich atrybut biskupów, opatów i infułatów uprzywilejowanych (we wschodnim chrześcijaństwie: archimandrytów); długa, zdobiona laska o ślimakowato zwiniętym zakończeniu, nazywanym krzywaśnią lub z łaciny – kurwaturą.

  • Kurka wodna, nie rozumiem jak może to być pastorał, jak to jest tak mały krzyż, co prawda jakby ułamany – zastanawiam się głośno …
  • Jedyny w swoim rodzaju.
  • Do kogo należał ?
  • Szukaj biskup wojownik.
  • … Słyszę Kraków – Piotr próbuje mi pomóc.
  • Homiel, a z którego wieku ?
  • ……….
  • Nic nie słyszę … Cud, że się w ogóle odzywa – Piotr zgryźliwy.
  • Przeszukałam internet i nie może być typowy pastorał – jestem już przekonana. 
  • Nieważne do kogo należał, ważne od Kogo dostałeś.

Odwracam krzyż i dopiero pod światłem na odwrocie zauważam ciekawe znaki;

Arma Christi

Wpisując odpowiednie hasła trafiam w końcu na konkret; Arma Christi!

https://en.wikipedia.org/wiki/Arma_Christi

Arma Christi – „Broń Chrystusa”, czyli Instrumenty Męki, w chrześcijańskiej symbolice i sztuce są obiektami związanymi z męką Jezusa. Są postrzegane jako broń w znaczeniu heraldyki, a także jako broń, którą Chrystus użył do podboju szatana. W grupie chrześcijańskiej, szczególnie w późnym średniowieczu, istnieje grupa licząca maksymalnie około 20 przedmiotów. Zazwyczaj otaczają albo krzyż, albo figurę Chrystusa, Człowieka Boleści, umieszczonego wokół kompozycji lub trzymanego przez anioły.

Relikty najważniejszych przedmiotów miały długą historię, sięgającą czasów, kiedy to na początku IV wieku cesarzowa Helena odkryła prawdziwy krzyż. Relikwie takie jak Święta Lanca, Święta Gąbka, Święty Kielich i gwoździe z krzyża były czczone na długo przed 1000 r. i miały się rozprzestrzeniać w późniejszych wiekach. W czasach wypraw krzyżowych na Zachodzie pojawiła się fala nowych relikwii, a kolejna fala, gdy Instrumenty stały się bardziej widoczne w literaturze i praktykach religijnych w XIV wieku.

W sztuce Instrumenty albo otaczały obraz Chrystusa albo pojawiały się same – często obraz twarzy Chrystusa na Veil Veronica był centralnym punktem obrazu. W obu przypadkach celem było symboliczne przedstawienie cierpień Chrystusa podczas Jego Męki. Symboliczne przedmioty miały praktyczną przewagę dla mniej doświadczonych artystów, ponieważ były znacznie łatwiejsze do reprezentowania niż postacie ludzkie. Prawdopodobnie najwcześniejsze przedstawienie wyizolowanych instrumentów znajduje się na rysunku w niemieckim manuskrypcie z 1175 r., gdzie znajdują się po jednej stronie Chrystusa. W późnym średniowieczu były pokazywane też pojedynczo. Miniaturowe wersje przedmiotów były przymocowane do różańców i krucyfiksów i służyły jako pomoc w kontemplacji cierpienia Chrystusa.

Pierwszy symbol męki to KRZYŻ. 2 – Ręka Boga Ojca. 3 – Kielich Męki, nawiązanie do modlitwy w ogrodzie Oliwnym, Także symbol Krwi Chrystusa. 4 – Pochodnia. 5 – Korona cierniowa. 6 – Chusta Weroniki. 7 – Gwoździe. 8 – Kostki do gry (żołnierze rzucali kości o szaty Jezusa). 9 – Tunika, szaty Jezusa. 10 – Tablica z napisem INRI. 11 – Przebite serce lub płonące serce Jezusa. 12 – Przebite ręce i nogi Jezusa tzw. Pięć Ran. 13 – Gąbka z octem. 14 – Czaszka symbolizująca Golgotę ale również Adama, pierwszego człowieka. 15 – Słup, kolumna, biczowanie. 16 – Bicze. 17 – włócznia, która przebiła serce Jezusa. 18 – drabina, zdjęcie z krzyża. 19 – cęgi, wyciągnięcie gwoździ. 20 – młot, przybicie do krzyża. 21 – głowa Judasza symbolizująca zdradę. 22 – ręce Piłata, umycie rąk. 23 – kogut, zaparcie Piotra. 24 – sakiewka, 30 srebrników Judasza. 25 – słońce, zaćmienie słońca. 26 – rękawica, policzkowanie Jezusa. 27 – kolumna, słup – do którego Jezus był przywiązany w czasie biczowania. 28 – zegar – symbol godziny, w której Piotr zaparł się Mistrza. http://swjozef.com/a_to_ciekawe/arma_christi/1072.html

Szukając informacji na temat tego szczególnego krzyża szybko się zorientowałam, że najwięcej krzyży tego typu w Polsce pochodzi z okolic Krakowa.!!! http://www.nhmz.pl/3.4/index.php?dz=slownik&lit=ALL&id=6&pokaz_calosc




Dopisane 27. 01. 2018 r.

  • W lipcu się zacznie… – trzy dni temu dowiedzieliśmy się, że jedna z osób w NIP odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację już nie pracuje, przestała pracować właśnie w lipcu. Jak mówi Homiel, to pierwsza ofiara, a machina ruszyła. Patrząc na to z boku, tak całkowicie obiektywnie… to nieprawdopodobne, niesamowite… wszystkie słowa Homiela zaczynają się realizować.

  • Nieważne do kogo należał, ważne od Kogo dostałeś – czy Niebo może jeszcze czymś nas zaskoczyć? To nie jest koniec tej historii.