Poświęć się dla tego świata i wróć do Mnie.

26. 10. 17 r. Warszawa.

O Eduardzie myślałam pół nocy.

  • Jeśli po słowach Homiela udało mi się faceta zlokalizować to znaczy, że z tym Lutrem też może być prawda… 
  • ……… – Piotr podniósł oczy do góry jakby chciał mi powiedzieć, że ma to w du…e.

Jego zdrowe podejście sprawiło, że roześmiałam się na głos. Bardzo mi to teraz pomogło, bo w jednej chwili przestałam się tym przejmować. Nie mogłam spać, a on mnie wyleczył w sekundę. 

  • Homiel, brakuje mi tego pomiędzy… Pomiędzy Lutrem, a tym nazistą. Brakuję mi tego, do którego należał krzyż. Daj jakiś trop.
  • Nie zdążysz go znaleźć, będziesz miała inne rzeczy na głowie.
  • Naprawdę?
  • Naprawdę.
  • Teraz jedziemy do Szczecina. Zostajesz tam na tydzień, czy wracasz ze mną? – pyta Piotr.
  • Nie ma głupich! walnął Homiel, co mnie rozśmieszyło jeszcze bardziej, bo wyjął mi to zdanie dosłownie z głowy.
  • ………
  • Dzisiaj rano w kościele Jezus powiedział mi….
  • Duch twój i ciało twoje będzie świecić.
  • Nie wiem co to ma znaczyć…
  • ……… – ja też nie wiedziałam, bo przecież chyba nie będzie świecić  dosłownie.
  • Musiałabyś zobaczyć te oczy, żeby zrozumieć kim ta istota jest. Czysta, powalająca mądrość, obejmuje cały wszechświat…
- Gdy przyjąłem Eucharystię zobaczyłem oczy kogoś bardzo mądrego, które powoli się otwierały… 
- Poczułem wielki respekt, były bardzo podobne do oczu Ojca 
- Kto to Homiel ? Czyje to oczy ?
- Podpisuje się… 
......– Piotr zrobił znak X. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/10/jedna-gora-sie-skonczy-bedzie-druga/
  • Daj jej spokój.
  • Ale ja też tak bym chciała zobaczyć.
  • Masz wiedzę światła i dawaj tę wiedzę.
  • Pan Bóg przeznaczył ci to, co najlepsze.
  • ……..
  • Zobaczyłem znowu tą wizję, nie tego oczekuję od ciebie.
- Starszy mężczyzna z siwą brodą w długiej szacie lekko kroczył po ziemi, właściwie lekko się nad ziemią unosił. Ja szedłem przed nim i zamiatałem szybko ścieżkę, po której On szedł. Nie chciałem, by trafił na jakąś przeszkodę, bo szedł boso. W pewnym momencie zobaczyłem wystający z ziemi bolec, dopadłem do niego i próbowałem go wyrwać, ale tkwił bardzo głęboko, a widzę, że On się zbliża. Położyłem się więc na nim, by staruszek mógł przejść bezpiecznie. Kiedy podszedł spojrzał na mnie i powiedział;
- Nie tego od ciebie oczekuję i przeszedł bokiem.
  • Tą wiedzę przekaże ci Ojciec bezpośrednio.
  • Powiem co zrobisz dla Mnie.
  • ……… 
  • Jak to zrobię, to może wrócę do Domu ?
  • Nie powiedziałem może.
  • Wrócisz, ale jak się dobrze sprawisz.

Włączyliśmy film, jednakże Piotr zamiast w telewizor gapi się w jakiś punkt pokoju.

  • Ale Pan Bóg jest niesamowity… Powiedział do mnie teraz…
  • Wkrótce staniesz się celem dla tych, którzy cię nienawidzą i tych, którzy będą szli za tobą.
  • Poświęć się dla tego świata i wróć do Mnie.
  • …….. – zaniemówiłam, bo co to znaczy?
  • Zaczynasz dotykać ściany – … kryształowej.
  • Tą ścianą jestem Ja.
  • Utkano ci już powróz.
  • Zobaczyłem jak słońce obraca się wokół siebie trzy razy.

27. 10. 17 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina, a Homiel milczy.

  • Gdzie jesteś? – pytam, żeby zacząć rozmowę.
  • Frunę przed wami, złapałem dobry wiatr.
  • Jesteś cudowny! – śmieję się na głos widzą to oczami wyobraźni.
  • Tak te ptacy już mają.

Mija jedna godzina, druga i nic. Zatopiliśmy się we własnych myślach…

  • A gdybym tak umarł podczas operacji?
  • Ale tak się nie stało.
  • Asystowałem przy operacji, narzędzia podawałem.
  • ……….
  • Dostałam wczoraj trochę maili.
  • To twoja robota, że ludzie to czytają – Piotr.
  • To nasza wspólna zasługa, nic bym bez ciebie nie zrobiła.
  • Chcesz już medal?
  • Za co? – pytam. 
  • Za skromność.
  • Stwierdzam tylko fakt.
  • Fajnego masz mężusia – Piotr o sobie.
  • Nie wytrzymam tego, zaraz zwymiotuję.
  • Widzisz? Ty medalu nie dostaniesz – śmieję się, bo to najprawdziwsza prawda.

Mija kolejna godzina w ciszy. Nie mając pomysłu na Homiela zaczęłam Piotrowi czytać, co odkryłam wczoraj o Deisenhoferze. Znając nieco niemiecki zaczęłam szukać informacji w internecie po niemiecku. Natrafiłam na ciekawą rozmowę między zdaje się jego wnukiem, a znawcą historii II wojny światowej. https://forum.axishistory.com/viewtopic.php?t=66868

Z pewnością był najlepiej wykształconym ze wszystkich czołowych postaci Waffen SS, ale był kluczowym przywódcą w rozwoju oddziałów straży KL w latach przedwojennych. Kiedy kilka lat temu korespondowałem z dr. Karolem Sydnorem („Żołnierze zniszczenia”), zidentyfikował Deisenhofera (wraz z Helmutem Beckerem i Maxem Simonem) jako głównego politycznego „fanatyka” SS-Totenkopfverbände. W książce Yergera znajduje się zdjęcie z około 1942 roku Deisenhofera odwiedzającego KL Gross-Rosen i komendanta Arthura Rödla, jego starego znajomego w KL Buchenwald (Deisenhofer był doradcą prawnym SS-TV Sachsen i SS-TV Thuringen w 1937 r. ).

Deisenhofer, według wiedzy kogokolwiek, nie popełnił żadnych udokumentowanych zbrodni wojennych i był wybitnym żołnierzem. Jakiekolwiek zaangażowanie w zbrodnie wojenne mogło być w Polsce we wrześniu 1939 r., gdy SS-TV Oberbayern było zaangażowane w działania „policyjne i bezpieczeństwa”, masowe egzekucje polskich duchownych, Żydów i inteligencji. W tym czasie Deisenhofer był dowódcą batalionu w „Oberbayern”. Działalność SS-TV Brandenberg została udokumentowana, „Oberbayern” i „Thuringen” otrzymały zadania o podobnym charakterze. Uważam Deisenhofera za bardzo interesujący przykład „intelektualnego” SS-mana. Jego poziom wykształcenia był porównywalny do Wernera Besta, Waltera Schellenberga, Otto Ohlendorfa. To, że znalazł wspólny język z takimi ludźmi jak Theodor Eicke, Karl Koch i Arthur Rödl, jest nieco zdumiewające. Założę się, że rozmowy wokół stołu z oficerami Dachau były co najmniej interesujące! W swoim umyśle był patriotą i honorowym żołnierzem.

  • A widzisz? Może nie był taki zły?
  • Taaak? On szkolił innych i to w Berlinie. Jak myślisz… Kogo bierze się na szkoleniowców? – pytam już zgryźliwie. Wiele lat zajmowałam się organizacją szkoleń i coś o tym wiem.
  • Hmm… Bierze się najlepszych – przyznał po chwili milczenia.


Dopisane 14. 07. 2018 r.

  • Byłeś najgorszy z najgorszych w Dachau – kto ma rację? Historia, która nie odnotowała oficjalnie zbrodni wojennych Deisenhofera, czy Niebo? To, że nie odnotowała nie znaczy, że nic się nie wydarzyło. Nawet w tej rozmowie padają słowa, które dają wiele do myślenia.

politycznego „fanatyka” SS-Totenkopfverbände.

…Jakiekolwiek zaangażowanie w zbrodnie wojenne mogło być w Polsce we wrześniu 1939 r., gdy SS-TV Oberbayern było zaangażowane w działania „policyjne i bezpieczeństwa”, masowe egzekucje polskich duchownych, Żydów i inteligencji.

…To, że znalazł wspólny język z takimi ludźmi jak Theodor Eicke , Karl Koch i Arthur Rödl (p.s. zbrodniarze wojenni), jest nieco zdumiewające

Był dowódcą II batalionu III Dywizji Pancernej Totenkompf; uznawanej za najbardziej fanatyczną spośród dywizji Waffen-SS. https://pl.wikipedia.org/wiki/3_Dywizja_Pancerna_SS_

Jaki więc był pan Eduard Deisenhofer? Fanatyczny nazista z dobrym wykształceniem, co czyni go jeszcze bardziej niebezpiecznym. Miał świadomość, miał wiedzę i czynił zło.