Zawierz we Mnie, nie w dobra materialne.

16. 07. 17 r. Warszawa.

Dzień zaczyna się mocno. W poniedziałek jadę do SGGW oddać mały kawałek drewna. Trudno, jeśli nie sprawdzę, nie zaznam spokoju. Będąc ostatnio u doktorantki rozgadałyśmy się do tego stopnia, że opowiedziałam historię „pozyskania” tego krzyża, co oczywiście bardzo ją zainteresowało. Spojrzała wtedy na mnie inaczej i widziałam w jej oczach dwa znaki zapytania.

  • Jeśli ona mnie spyta, kim jestem, to powiem, że nikim – pomyślałam myjąc zęby.

I wtedy wpada do łazienki Piotr.

  • Jak ktoś się cię spyta kim jesteś, to powiedz, że żonka.
  • … Ja pierdzielę!… – pomyślałam i stanęłam jak wryta ze szczoteczką w ustach. 

Jadąc do Ikei, bo to przecież niedziela ! , rozmawiamy swobodnie…

  • Homiel mówi …
  • Pierwsze schudnięcie było na zawał, a drugie na zdrowie.
  • Musisz trzymać wagę z tego wynika.
  • A kiedy rozprawa ? – to Piotra interesuje najbardziej.
  • Tuż, tuż.
  • Jasne … Na moją logikę potrwa to z rok albo dwa lata jeszcze …
  • Twoja logika nijak się ma z Naszą logiką.
  • Dzisiaj miałem takie widzenie, że sędzina siedzi przy dokumentach i je porządkuje.
  • Zdanie sobie wyrobiła, ale musi mądrze uporządkować.
  • Homiel, kupcie ode mnie firmę gdzieś za 8 mln – Piotr sobie zażartował.
  • Musisz być bardzo głodny, bo bredzisz.
  • … Ta „żonka” to przypadek ? – pytam ze śmiechem.
  • Tu nie ma przypadków.
  • Jeśli mówisz, że to przypadek, to jesteś na początku drogi.

Z Ikei pojechaliśmy do „naszego” krzyża. Nie było „naszej” kobiety, więc naprawdę ucieszyłam się, że jeden problem w postaci dylematu; dawać / nie dawać mamy dzisiaj z głowy. Mieliśmy przygotowane dla niej po 5 zł, a ponieważ jej nie było, wrzuciliśmy pieniądze do kościelnej skrzynki. Piotr się nachyla do mnie…

  • Jezus do mnie mówi …
  • Zawierz we Mnie, nie w dobra materialne.
  • Hmm … – to pewnie odpowiedź na jego sugestie dot. sprzedaży firmy. 

Postaliśmy jeszcze trochę, ale po chwili zaczęliśmy szykować się do wyjścia. Piotr nagle przytrzymał mnie za rękę …

  • Jezus mówi …
  • Zostań.

To zostaliśmy … A tu wchodzi „nasza” kobieta ! Weszła dość pewnie, ale na nasz widok raptem zmarniała. Usiadła w kącie i zaczęła się „żarliwie” modlić. Spojrzeliśmy na siebie i zaczęłam się nerwowo śmiać. Oho! Szykuje się sprawdzian …, pomyślałam. Wyjęłam swoją portmonetkę, a tam tylko karta płatnicza. Piotr wyciągnął swój portfel i wszystko, co miał w gotówce to 50 zł. Spojrzał na mnie strwożony i zrobił zbieżnego zeza  , czym mnie natychmiast rozśmieszył. Stał i nie wiedział, co zrobić. Miał przygotowane 50 zł na lody u Grycana, a tu ta kobieta … Tym razem ja czytałam jego myśli; lody, czy kobieta …???

  • Oddaj jej to, co Ja ci dałem.
  • Bądź taki jak Ja i Ojciec.
  • My nic nie mamy.
  • My działamy.
  • To jest ostatnia próba.

Piotr już się nie zastanawiał, oddał wszystko, co miał.

  • Chrystus chciał to, co chciał – powiedział wychodząc z kościoła.
  • Żeby się stało, co się stało.

To są zabawne sytuacje, ale i niesamowicie mądre sytuacje, mądre lekcje, które mam nadzieję, nigdy się nie skończą.


Od dłuższego czasu męczyłam Piotra, by pójść do kina na „Króla Artura”. Nie wiem, ale czułam, że muszę to obejrzeć. Wprost ciągnęłam Piotra za rękę do kasy kinowej, tak się opierał, ale podczas seansu w pewnym momencie zrozumiałam, dlaczego byłam tak uparta. Gdy padają w filmie słowa „Właśnie część jego ma umrzeć. Trzeba zniszczyć jego dawną osobowość…” nachylam się do Piotra…

  • Ten film jest o tobie, ty też walczysz z całym Niebem i z przeznaczeniem, a Oni chcą byś się zmienił i podjął miecz.

Piękna finałowa walka rozgrywa się na wieży, w filmie jest ona symbolem zła i siedzibą zła. Wieża się rozpada, a walka kończy się zdaniem, które mnie powaliło prawie na kolana.

  • Dzięki tobie zrozumiałem, czym jest diabeł.

  • Piotr, całą drogę jaką przechodzisz to po to, żebyś zrozumiał czym jest diabeł i co się stanie, kiedy tego miecza nie podejmiesz – mówię pochlipując. Zrozumiałam, że obrazowo, właśnie poprzez ten film Ojciec chciał nam wytłumaczyć, czym jest nasze obecne i wszystkie dotychczasowe życia. To długa droga do poznania, czym jest zło i jak słaba jest istota ludzka w obliczu jego siły. 
  • A upadek wieży ? – Piotr dopytuje.
  • Twoją wieżę zawaliłeś dzisiaj oddając wszystko, co miałeś.
  • Więcej prób nie będzie.
  • Po co, skoro oddałeś ?
  • …. Gdy oglądałem ten film, Ojciec mnie zapytał …
  • A czy ty przyjmujesz swój pas ?
  • Przyjmuję – powiedziałem, a wtedy litery na pasie zaświeciły na różowo – niebiesko.

Nie wiedziałam w pierwszej chwili o czym on mówi, a mówił o wizji. Kilka miesięcy temu zobaczył siebie wiszącego w powietrzu z rozpostartymi ramiona, jakby gdzieś w kosmosie, przestrzeni kosmicznej. Miał na sobie jasną szatę i szeroki pas. Biały pas z wytłoczonymi białymi napisami. Po środku widniało napisane wyraźnie jedno imię, na prawo od niego inne, na lewo jeszcze inne. Cały pas miał wytłoczone różne imiona. To centralne było najbardziej wyraźne i sprawiało wrażenie, że było najbardziej ważne.

  • Przypominał mi pas góralski – próbował mi wytłumaczyć wtedy Piotr.

  • To ważny dzień był dzisiaj.
  • Oddając wszystko, oddałeś siebie.
  • Ale ja pas już przyjąłem wcześniej …
  • To nie miecz jest orężem, orężem jesteś ty.
  • Po to musieliśmy obejrzeć ten film ? Żeby to zrozumieć ? – dopytuję pochlipując dalej, bo bardzo mnie ten film wzruszył na koniec.
  • Ten film to jeden z etapów, a wszystkie trzeba przejść.
  • Kiedy już wiesz, wysokość fali nie ma znaczenia.
  • I nigdy już nie mów, że nie wierzysz.
  • Ten, który cię posłał, wierzy w ciebie.
  • Podołam ?
  • Podołasz i to z nawiązką.

Wieczorem byliśmy tak zamyśleni, że nawet nie widzieliśmy przed sobą telewizora.

  • Dostałeś znaki i już wiesz, już się nie wyrzekniesz i wykpisz kim jesteś.
  • Teraz wszystko pójdzie szybko.
  • …. Pamiętasz, że Ojciec powiedział, że coś się zacznie w lipcu ? Mamy połowę i nic, ale na wszelki wypadek muszę być stale przy tobie.
  • Po co ?
  • Nie wiem … A może znowu trzeba będzie cię ratować ? – a mam w tym wprawę.
  • Nie dla ratowania z nim będziesz.
  • Nie ?
  • Dla spisywania.
  • Hmm ….
  • Czyja to łza była wczoraj ?
  • Żebraka.
  • ……. – spojrzałam na Piotra, bo tylko on mógłby być żebrakiem. To on żebrał o życie.
  • Twoja.
  • Moja ? Ale to przecież niemożliwe – Piotr myśli racjonalnie.
  • Hmm …. Twoja, a dokładnie tego, co śpi na Górze. Budzą go, tak jak Ojciec to powiedział.




Dopisane 08. 03. 2018 r.

  • Dostałeś znaki i już wiesz, już się nie wyrzekniesz i wykpisz kim jesteśtak, potwierdzam. Posłaniec Boga, który jest na ziemi i człowiek, który nie chce przyjąć do wiadomości kim jest. Długo będzie z tym walczył. Brzmi groteskowo i irracjonalnie, a jednak…

Przedwczoraj pisałam o biedronce i przedwczoraj dostałam maila od osoby mieszkającej w USA;

Pozwoliłam sobie za zgodą na opublikowanie tego maila, by pokazać jeszcze raz jak poprzez znaki działa Bóg.  Być może każdy człowiek doświadczył dotknięcia Nieba, ale na pewno nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Dzisiaj miałam rozmowę z moją fryzjerką. Gaduła nie z tej ziemi, ale ponieważ mówi ciekawie, więc chętnie wsłuchuję się w jej słowa. Opowiadała, że jej syn, gdy się urodził był podejrzewany o to, że ma narośl, a nawet guza w czaszce. Zdjęcie rentgenowskie wykazywało dziwną ciemną strukturę. Prowadząca lekarka nic z tym nie zrobiła uznając, że trzeba to jedynie obserwować. Pół roku później badania wykazały, że nic nie uległo zmianie, więc lekarka, starsza kobieta, stwierdziła, że to nic niezwykłego. Minęło kilka lat i jej syn trafił do szpitala dziecięcego z powodu ciężkiej grypy. Zrobiono mu badania i znowu pokazały się dziwne czarne plamy w głowie. Lekarze w padli w panikę i już chcieli małego chłopca wziąć pod nóż. Nie zrobiono rezonansu, bo nie było takiej możliwości ze względu na ilość chętnych i długą kolejkę, a czasu do decyzji pozostało niewiele. Po godzinie biegnie lekarka, że jakimś cudem (!) zwolniło się miejsce i można rezonans czaszki zrobić. Kiedy wykonano badania okazało się, że chłopiec ma coś w rodzaju podskórnego pajęczaka, a nie guza. Wielu ludzi to ma, ale jemu akurat usadowiło się w bardzo nietypowym miejscu. Taki urok organizmu. 

  • Widzi pani jakie miałam szczęście?! Gdyby się nie zwolniło miejsce, to by kroili jego czaszkę, a różnie mogło by być.
  • Tak, miała pani ooooogromne szczęście.

Myślę, że każdy, chociaż raz w życiu miał sytuację, o której mógłby powiedzieć; miałem ogromne szczęście. A to tylko Bóg Ojciec.


Czy Pani mąż będzie zabierał też ludzi ze Stanów… –  długo myślałam co odpowiedzieć, a i sam Piotr przestraszył się tego pytania. Proszę nie traktować tych słów dosłownie. Myślę, że chodzi tu m. in. o książkę, która ma dać świadectwo istnienia Ojca i dotrzeć do wielu ludzi na świecie. To będzie jak koło ratunkowe rzucone tonącym (niedawna wizja) przed nadejściem Chrystusa, czyli realizacją III Tajemnicy Fatimskiej. Ci, co pochwycą to koło, zostaną zabrani niezależnie gdzie mieszkają. Tak na dzień dzisiejszy zinterpretowałabym te słowa. 

Diabeł tam gdzie widzi ranę, tam wpuszcza robale.

13. 07. 17 r. Warszawa.

Analizę pochodzenia drewna wykonuje się m. in w SGGW w Warszawie. Człowiek, z którym korespondowałam w tej sprawie, ciągle nie miał czasu, więc postanowiłam pojechać tam va-bank. Błądząc po pustych korytarzach uczelni w końcu poprosiłam o pomoc mojego Grubaska.  Nieoczekiwanie wyszedł mi na przeciw jakiś mężczyzna. Spytałam gdzie mogę zbadać drewno, odpowiedział, że u niego. Kiedy pokazałam mu krzyż, stwierdził, że jednak nie u niego, a u koleżanki. I tak trafiłam na przemiłą panią doktorant.

Widząc w jaki sposób bierze krzyż do ręki, od razu wiedziałam, że to pokrewna dusza. Okazała się nie tylko mocno wierząca, ale i jej mąż ukończył teologię. Pobieżnie sprawdziła drewno z krzyża i stwierdziła, że bez ucięcia kawałka, będzie niemożliwe jednoznacznie oszacować jego gatunku. Teraz, to ja muszę się nad tym zastanowić. 



14. 07. 17 r. Warszawa.

  • Dzisiaj w kościele …, odjechałem zupełnie … Znalazłem się w Ich świecie … Miałem wizję … Ktoś wypchnął mnie z Nieba na Ziemię. Upadłem na polu, a obok przebiegała polna droga, na której jeździły auta. Byłem totalnie biedny, do tego stopnia, że chodziłem boso i w jakiejś szmacie. Potrącił mnie samochód, leżałem na ziemi, a auto się oddaliło. Cały bok miałem rozharatany – Piotr zaczął mi pokazywać, gdzie też ten bok miał rozharatany.
  • Leżałem tak parę godzin, ale usłyszałem Ojca …
  • Co mogę dla ciebie zrobić ?
  • Nic Ojcze, mam wszystko. Niech się dzieje wola Twoja.
  • Gdy to mówiłem, czułem, że słucha mnie też gacek. Czułem głód, leżałem na tym polu tak kilka dni i kiedy nie miałem już siły, zobaczyłem biedronkę i wiedziałem, że wszystko będzie już dobrze. Zasnąłem na amen … Bardzo wzruszyła mnie ta biedronka – opowiadał i lekko mu się oczy zaszkliły.

Dlaczego biedronka? Parę dni temu oglądaliśmy film; „Nie oddychaj”.                        http://www.filmweb.pl/film/Nie+oddychaj-2016-727968

Dziewczyna walczyła o przetrwanie, a kiedy już straciła nadzieję zobaczyła biedronkę i to dało jej siłę do walki. Gdyby nie ten film nie wiedziałabym, że biedronka to także; Biedronka siedmiokropka (Coccinella septempunctata) – gatunek chrząszcza z rodziny biedronkowatych. Powszechnie występująca w Europie. Jedna z 76 występujących w Polsce biedronkowatych, potocznie nazywana bożą krówką.

fragment z filmu „Nie oddychaj”.

  • Znamienny ruch dzisiaj wykonałeś.

  • ? A co takiego zrobiłeś ? – pytam z zaciekawieniem.
  • Porządkowałem folder ze zdjęciami i zobaczyłem, że folder Audi leży koło zdjęcia Jezusa. Bardzo mnie to podświadomie zabolało, wyrzuciłem audi do kosza.
  • Uuuu, to wielki postęp – pomyślałam.
  • Gacek ciągle mnie obserwuje ?
  • Nawet teraz słucha cię uważnie.
  • Tam gdzie widzi ranę, tam wpuszcza robale.
  • Przed nami nowe wyzwanie.
  • Homiel, nie strasz.


15. 07. 17 r. Warszawa.

  • Dzisiaj Homiel powiedział mi, że ta fala jest związana w jakimś stopniu z losem Ziemi, tylko ludzie nic o tym nie wiedzą.
  • Hmm… – zamyśliłam się. Dzisiaj rano przeczytałam w internecie tekst autorstwa naszego byłego egzorcysty. 

Przeżywałem to od dziecka, chociaż wtedy nie miałem pojęcia, czego to dotyczy. Wiem, że trzęsienie całego globu ziemskiego (tak wielkie, że nikt nie utrzyma się na nogach!) zamieni miasta w stosy gruzów, jednak gdy do ziemi zbliżać się będzie olbrzymia asteroida, którą widziałem z bliska, w Polsce będzie możność ucieczki na wieś, gdyż niskie domy ocaleją. Im dalej od miast, tym łatwiej będzie można przetrwać. W braku magazynów, sklepów i transportu jedynym środkiem utrzymania będzie to, co da się na wsi na bieżąco wyhodować. https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2017/06/18/ks-adam-skwarczynski-apel-do-rodakow-za-granica/

Patrzyłam na ten tekst i zrozumiałam, że wszystko się zgadza. Homiel też powiedział; biją się o te domy, a one runą Patrzyłam na ten tekst i zrozumiałam, że los nas połączył nieprzypadkowo. Zadziwiające, jak wszystko staje się jasne dopiero po czasie. Homiel kiedyś powiedział…

  • Daj czas czasowi … I czy nie miał racji ?
  • …. Skwarczyński też widział asteroidę i potop … – mówię do Piotra.
  • Co ty na to ? – Piotr pyta Homiela.
  • Wszystko zostało już powiedziane.
  • Jeśli Skwarczyński widział potop, to ja tym zielonym trawnikiem, który mi szykujecie długo się nie nacieszę – próbuję dowiedzieć się nieco więcej. 
  • Dla ciebie będzie to cicha noc, nic się nie bój.
  • ……. – a co to znaczy ?
  • Widziałem się z Skwarczyńskim z 5- 6 razy. Przyjeżdżał do mojego biura kiedyś.
  • Jak to ? – robię wielkie oczy – Tego mi nie mówiłeś ?!
  • Ostatnim razem powiedział …
  • Oddajemy się tobie Piotr.
  • … ??? …   – robię jeszcze większe oczy. Zdaję sobie właśnie sprawę, że musiał on coś… wiedzieć więcej, dostrzec… Sama nie wiem.
  • Ludzie musieliby się zmienić, a to jest awykonalne dla 90% ludzi – Piotr stanowczo.
  • A kto powiedział, że to dla nich ?
  • To dla kogo ?
  • Dla tych 10%, z tych 10 narodzą się nowi.
  • A te drzwi i tak bardziej otwarte nie będą.
  • One nigdy nie były szeroko otwarte.
  • Wiesz już kim jesteś.
  • Nie jestem – Piotr twardo uparcie.
  • Już przyjąłeś to, co Ojciec mówił.
  • To pycha !
  • To wiedza.
  • ……. – szkoda mi się Piotra zrobiło, bo widzę jak walczy, by wszystko było po staremu.

Wieczorem.

Rozmawialiśmy swobodnie oglądając jednocześnie TV. Nagle Piotr wstaje i wychodzi wyprostowany jak mumia. Domyśliłam się, że poszedł się pomodlić, więc siedziałam dalej sama cierpliwe czekając aż skończy. Minęło 20 minut i Piotr wrócił blady.

  • Choć i zrób zdjęcie.

Chwyciłam szybko telefon i o nic nie pytając podążyłam za nim.

  • Kiedy się modliłem spadła na podłogę duża kropla wody. W tej ciszy brzmiało to jak dzwon.

Rzeczywiście, na suchej podłodze pojawiła się kropla wody… a sufit suchy.

  • Oook. … Ciekawe… – i robię zdjęcie.
  • Wyszedłem nagle, bo usłyszałem Ojca …
  • Czekam na ciebie.
  • To poszedłem. Kiedy spadła kropla, usłyszałem …
  • Zabierzesz tych, których zdołasz zabrać.
  • Cały czas będę z tobą.
  • …. To chyba znak dla ciebie. Niedawno pisałam coś o kropli spadającej…
-Będziesz siedział na pniu drzewa, kropla upadnie na ziemię i w tym miejscu wyrośnie kwiat. 
-Wtedy odejdziesz. 
-A nie będzie to prędko. 
-Nie możesz wysiąść w połowie drogi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/03/i-rozswietli-sie-niebo-i-ujrza-tego-z-ktorego-sie-smieja-i-powiedza-jak-to/
  • Hmmm… – nie wiedziałam co powiedzieć, ale kropla „jak w mordę” leżała na podłodze! Oboje nad nią staliśmy zastanawiając się co się dzieje…
  • Podczas modlitwy usłyszałem jak spada i ją zobaczyłem. .. – Piotr bezradnie rozłożył ręce, jakby chciał powiedzieć; to nie moja wina.
  • ……. – widzę, że znowu zastyga …
  • Zabiorę cię na chwilę, a potem zabierzesz tych, których zdołasz.
  • Wszędzie będę z tobą, a wrócisz na zawsze.
  • ……. – biorę głęboki oddech, bo to jest tak nierealne…

Przyszło mi coś do głowy … Palcem dotknęłam kropli i ją posmakowałam.

  • Spróbuj – mówię do Piotra.
  • … Słona – zdziwiony.
  • Bardzo słona – zdziwiona bardziej.
  • Jak łza … – i spojrzeliśmy na siebie w milczeniu. 

Po takich chwilach zazwyczaj długo się nie odzywamy. Musimy wszystko przetrawić na spokojnie.

  • Kurcz e… Naprawdę zacznie coś się dziać. Bardzo się zmienisz, a tego nie chcę – odzywam się godzinę później bardziej do siebie, niż do Piotra.
  • Nawet nie zauważysz tego, co się stanie.
  • Oj Homiel ! A co z firmą, co z ludźmi, z nam ? – pomyślałam o tym wszystkim i ramiona mi opadły z bezsilności.
  • O Swoje kwiaty dbam, a nie ścinam je.
  • Niech ta odpowiedź starczy ci na zawsze.



Dopisane 06. 03. 2018 r.

  • Tam gdzie widzi ranę, tam wpuszcza robaleoczywiście nie dosłownie. Każdy człowiek ma swoje słabości, które diabeł po prostu skrzętnie wykorzystuje.

 

Uważaj, co mówisz.

29. 06. 17 r. Warszawa. 

Rano.

  • Jak ci się spało ? – pyta mnie Piotr.
  • Całkiem ok.
  • Ludzie hałasowali pod oknem, poprosiłem Michała o pomoc i wiesz co mi powiedział ?
  • Słucham próśb Oli, nie twoje.
  • … ??? … Aaaa … Już wiem dlaczego. Ty masz taką moc, że sam sobie możesz pomóc, a ja muszę prosić.

Wieczorem.

Nadeszła nawałnica i przestał działać telewizor. Gdy zapadła głucha cisza, szybko zebrało się nam na szczerą rozmowę.

  • Oczy Ojca są niesamowite, jestem taki mały przy Jego wzroku – Piotr zapatrzył się w dal …
  • Przede wszystkim nie dostrzegłeś miłosierdzia.
  • …. Pan Bóg jest w porządku, jest super.
  • Uważaj, co mówisz, bo szybko może cię doświadczyć.
  • No wiem … Jego majestat, wszechmądrość … Ludzi może być i 100 mld, dla Ojca nie ma to znaczenia.
  • Pamiętasz co powiedział ? – przypomniałam sobie.
  • Już niedługo nie będziesz mówił do Mnie Homiel.
  • To jak będziesz mówić do Ojca jak nie Homiel ? – pytam z ciekawości. 
  • Krzyż odnalazłeś ? To i pamięć odnajdziesz.
  • … Jezus mówił Lahi …., słyszę to. Zobaczyłem przed sobą scenę z „Pasji”, jak woła Lahi … 

https://www.youtube.com/watch?v=vQA4_y1JBWM

  • Elahi to po aramejsku „Ojcze”. To będziesz mówić po prostu Ojcze, czy masz mówić po aramejsku ?… – nie byłam pewna. Tak i tak jest pięknie.
  • …. Ale z tymi gackami teraz wychodzi, nie spodziewałem się co może ten krzyż.
  • Z ludzi najbardziej ciebie nienawidzą.
  • Teraz już wiesz dlaczego Maryja nałożyła hełm na twoją głowę.
  • Aaaa widzisz ! Maryja szykowała ciebie na drogę z krzyżem, a nie na operację … – odkryłam to teraz. 
  • Wiedziała o wiele wcześniej !
  • …. Jak to możliwe, że diabeł pozwala sobie na takie rozmowy z Bogiem ?… „Drzwi otwierasz ? Zgadzasz się na otwarcie drzwi, to po co go stawiasz ?”
  • Gdyby ludzie wiedzieli co to jest diabeł, to by się zmienili – Piotr.
  • A Ja ci mówię, że nie.
  • Chęć władzy i posiadania jest większa.
  • Hmm … To najprawdziwsza prawda …

Burza minęła, telewizor sam się włączył i trwał już mecz Portugalia / Chile.

  • Fajna murawa, taką trawę to mogę mieć w swoim ogródku – mówię całkowicie żartem.
  • I będziesz ją miała i dywan ci się przyda.
  • Kiedy ?
  • Niedługo.
  • Jeśli mam być sama na tej trawie, to nie chcę „niedługo”, to chcę za 100 lat.
  • Co ty możesz dziecko chcieć …
  • To, że Pan Bóg cię słucha, nie znaczy, że cię wysłucha.
  • …. To chyba nie Homiel – zaczynam coś podejrzewać.
  • Maryja.
  • Maryja ? – jestem zdziwiona. 
  • Chce ci coś jeszcze powiedzieć.
  • Jesteś mądra i wszystko rozumiesz, co ma się stać.
  • A ciebie ostrzą jak dłuto, tak ciebie teraz ostrząskierowała się do Piotra.

Tym razem zamilkliśmy na dłużej. Piotr zaczął skakać po kanałach, ale wkrótce wrócił do meczu.

  • Na kogo stawiasz ? – pyta mnie.
  • Zawsze na białych – choć nawet nie wiedziałam, która to drużyna. Wystarczyło, że miała białe koszulki, a reszta była mi obojętna.
  • Homiel, biali muszą wygrać !
  • Nie patrz na ubranie, bo kto „biały” nie wiadomo.
  • ???!!!

No masz ci los … Nawet w takiej chwili kolejna lekcja. Można na zewnątrz wydawać się białym, a mieć czarne serce … Jak łatwo o tym zapomnieć … 


Mecz nie rozstrzygnięty i będą rzuty karne. Kamera przejechała po trybunach i zobaczyłam, że ludzie ubrani na czerwono się modlą (za Portugalią) i ubrani na biało też się modlą (za Chile). Wszyscy się raptem modlą !

  • No to Bóg Ojciec ma teraz dylemat, jedni i drudzy się modlą, a musi wybrać – żartuję dalej.
  • Bóg Ojciec nie zajmuje się takimi sprawami, ma inne rzeczy na głowie – Piotr oburzony na mnie, że sobie za dużo pozwalam.
  • A to się mylisz. To są ważne sprawy dla tych ludzi, a więc i dla Boga – tego byłam pewna.

Jeszcze przed rzutami karnymi przypominam sobie coś …

  • A komu nie przyznali rzutu karnego za faul ?
  • Białym.
  • To biali wygrają, taka będzie sprawiedliwość Ojca, Ojciec już zdecydował – i tego byłam też już pewna. Siedziałam do końca rzutów karnych spokojnie, ale finał musiał zaskoczyć wielu ludzi na całym świecie. 

Świat pod wrażeniem wyczynu Claudio Bravo. „Legenda!” Claudio Bravo był niekwestionowanym bohaterem półfinału Pucharu Konfederacji pomiędzy Chile a Portugalią. W serii rzutów karnych bramkarz Manchesteru City obronił wszystkie trzy „11”. Media na świecie nie kryją podziwu nad jego wyczynem. https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/696256/swiat-pod-wrazeniem-wyczynu-claudio-bravo-legenda

Na koniec rozbawił mnie komentator w studio, który krzyknął uradowany … 

  • Gdzieś jest ta sprawiedliwość !
  • A żebyś wiedział ! – odpowiedziałam mu jak echo. 
  • Szkoda tylko, że ludzie nie widzą w tym działania samego Boga.
  • No to teraz czas na sąd (NIP), też będzie trzy zeroHomiel na to.

Oglądaliśmy dalej TV.  Pojawiły się newsy dotyczące prezydenta Warszawy i jej arogancji wobec toczącego się śledztwa. 

  • Nic jej nie zrobią, a jak zrobią, to i tak jest ustawiona do końca życia – Piotr.
  • Co jej po takim życiu ? Już śpi niespokojnie.
  • A jest winna ?
  • W całości.
  • Dlatego dzieje się, co się dzieje … – pomyślałam. 

Pomyślałam sobie też, że inaczej patrzy się na ten świat, kiedy rozumie się jak myśli i działa Niebo. Wszystko wydaje się jasne i logiczne. 


Kolejna wiadomość z TV dotycząca przesłuchania właściciela Amber Gold.

  • Jest inteligentny, ale cyniczny – Piotr.
  • Nieważne co się ma w głowie, ale kim się jest.
  • Jest zły ?
  • Człowiek normalny tego nie zrobi.
  • A jego żona ?
  • Przeszła na jego stronę.
  • Dlatego dzieje się, co się dzieje … – pomyślałam znowu, że sprawiedliwość i tu zatryumfuje.

Podano informacje o legalizacji związków homoseksualnych w Niemczech.

http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2017-06-27/merkel-wycofuje-sie-ze-sprzeciwu-wobec-malzenstw-homoseksualnych/

  • Słyszałeś co powiedziała ? Twierdzi, że zdanie zmieniła w wyniku rozmowy z parą homoseksualistów, która zaadoptowała kilkoro dzieci. A ja myślę, że zrobiła to dla władzy, by zwiększyć swoje poparcie.
  • Ojcze zobacz, co oni robią, Ojcze co ty na to ? – Piotr pyta.
  • ……. – po jakimś czasie.
  • Pytałeś Ojca co On na to …
  • On już nic na to. On tylko patrzy i czeka.
  • ……. – wyczułam w tych słowach wielki smutek.
  • Zobaczyłem kulę ziemską z pewnej odległości, jakbym patrzył z góry, z lotu ptaka. Na niej zielone wyspy, które mogły być też kontynentami. Usłyszałem …
  • Mały, wracaj.
  • Wtedy uniosłem się jeszcze wyżej do Boga. Kiedy się uniosłem ziemia stanęła w ogniu, zrobiła się czerwona, a wyspy zostały zalane. Przede mną wziął Ojciec jeszcze kilka osób.
  • I to też będzie sprawiedliwość … – pomyślałam…

To jest antychryst. Zero zasad, wolność…

23. 06. 17 r. Warszawa.

Piotr ciągle pyta o II falę i wcale się nie dziwię, gdyż sama jestem ciekawa. Jednak każda odpowiedź Homiela zamiast zbliżać nas do celu, to raczej oddala. Im więcej mówi, tym mniej rozumiemy.

  • Będzie niczym w porównaniu z tym, co nadchodzi.
  • Wszystko przestanie mieć znaczenie.
  • Jak to się potoczy? – Piotr nie daje za wygraną.
  • Szybko.
  • …. Wiesz, co ostatnio widzę ? Franciszek jest atakowany przez 4 swoich. Widzę Franciszka w środku kwadratu, a z każdego końca idą na niego pioruny … Słyszę lewacy …
  • To jest Antychryst.
  • Zero zasad, wolność … Leżysko diabła.
  • Pokazał mi to leżysko, wijące się ciała ludzkie, ściśnięte, obleśne, wijące się między sobą …

I w tym momencie przypomniałam sobie, że gdzieś już to widziałam.

  • A wygrają ci lewacy ?
  • To nie jest przedmiotem tej rozmowy.
  • On potrzebuje wsparcia.
  • Pokazał mi jak rozrywa rodzinę … W rodzinie rodzą się pierwsze zasady moralne.
  • To ma sens – zdałam sobie sprawę, że to najprostsza droga do niszczenia. Uderzyć tam, gdzie kształtuje się moralny kręgosłup.
  • To co mam robić ?
  • Módl się.
  • Dla kogo żyjesz ? Dla siebie ?
  • Nieee … Dla Ojca.
  • Ludzie i tak nie uwierzą.
  • Ty ich przebudzisz.
  • Nie przebudzisz Kowalskiego i Kowalską.
  • Przebudzisz Kowalskich i Kowalskie.


25. 06. 17 r. Warszawa.

Przyjechała do nas na weekend córka. Choć przyzwyczajona jest do obecności Homiela, to każda rozmowa bardzo ją zawstydza. Zawstydziła się podwójnie, gdy przygadał jej za bałagan, który pozostawiła w pokoju.

  • Powiedz jej …, że tam gdzie brud i chaos, tam lubi przebywać diabeł.

Skontaktowała się ze mną pewna osoba, które pokazała zdjęcie chorego dziecka. Piotr zerknął tylko na nie i stwierdził, że nie da się go już uratować.

  • Chciałem mu pomóc, ale jego obraz zasłoniła ręka i zrozumiałem, że mi nie wolno.
  • …… – zamyślił się.
  • Hmm… To trudna sprawa, ale kiedy Ojciec nie pozwala to tak trzeba.
  • Mały, ty naprawdę chcesz skończyć studia.
  • A znasz takie powiedzenie; nie matura, lecz chęć szczera zrobią z ciebie oficera ? – Piotr myśli, że z Homielem rozmawia. Nie wyprowadzam go z tej nieświadomości, czekając na rozwój wypadków.
  • Chcesz być lizusem ?
  • Dla Ojca mogę nawet donosić.
  • Myślisz, że Ojciec nie wie co się dzieje ?
  • No… nie wiem…
  • Od dobrego dowcipu zaczynasz niedzielę.
  • Chcesz być nadwornym kapusiem ?
  • A dlaczego nie? Dla Ojca mogę być wszystkim.
  • ……
  • Zabierzecie nam te kawy? – pytam. 
  • Jedna próba nieudana, bronicie się.
  • Ale nie tak wyobrażam sobie waszą przyszłość.
  • ……
  • Ta fala to będzie prawdziwa wiara, a w zasadzie to, gdzie ona cię wyrzuci.
  • Widziałem tego śpiącego na kozetce u Ojca, on ciągle śpi.

  • Prywatnie powiem ci czego nie zrozumiesz.
  • Dla wielu lepiej żebyś się nie obudził.
  • … ??? …
  • No i nie rozumiem. Za to ciągle słyszę 17 październik i 17 październik…


26. 06. 17 r. Warszawa.

Jutro Piotr ma „przesłuchanie” w urzędzie skarbowym.

  • Dorwą mnie za nic i zbankrutuję !
  • Nie twórz faktów, których nie ma.
  • Zdarzeń, których nie ma.
  • Homiel ma rację, jak zawsze wyolbrzymiasz.
  • Pomaganie zostało zrobione z przyjemnościami dla was.
  • ……. – w pierwszym momencie nie wiedziałam o co Mu chodzi.
  • Ustroń! Gdyby nie twoja operacja, byśmy tam nie trafili, a to najlepsze wakacje jakie w życiu mieliśmy ! – przyznałam szczerze.
  • No widzisz ? Zobacz jak złe można zamienić w dobre.
  • Było naprawdę super ! – cieszę się na samo wspomnienie.
  • A wiesz co Pan Bóg jeszcze wam przygotował ?
  • No to powiedz !
  • Nie mam zamiaru.
  • Ten to artysta!… – Piotr się śmieje.
  • … Dzisiaj rano w kościele zobaczyłem babkę… – nagle spoważniał.
  • Nie wiem co mnie podkusiło … W myślach stworzyłem miecz i miałem ochotę ją zranić … To gacek ciągle mnie tak podpuszcza … pomyślałem, a wtedy zbudowałem nad nią tubę ochronną i ten miecz sam ode mnie odpadł.
  • Przyjdzie czas, że uporządkujesz swoje myśli w głowie.
  • Nic nie będzie w stanie zachwiać twojej harmonii wewnętrznej.
  • Na razie masz sparing partnerów, a wiesz kiedy to się robi ?
  • Przed decydującą walką.
  • Przed decydującą walką ? – spojrzeliśmy na siebie niepewnie.

Wieczorem.

Udało mi się ugotować coś naprawdę rozsądnego.

  • Dobre – Piotr prawie oblizywał talerz.
  • Tak w Niebie to nie masz – i cieszę się z tego widoku.
  • Myślisz, że tym go skusisz ? – … by został, chciał powiedzieć Homiel.
  • Ta waga nigdy nie będzie sprawiedliwa.
  • ……. – i tak jak się cieszyłam, tak szybko zgasłam.
  • Nie mam argumentów, żeby go tu zatrzymać. U Was wszystko jest lepsze.

Piotr otworzył swojego laptopa, by sprawdzić pocztę i po chwili aż oparł się z wrażenia.

  • Dostałem z urzędu skarbowego informację, że umorzono sprawę, nie muszę jutro tam iść … Ale numer ! – gapi się w ekran komputera czytając pismo jeszcze raz myśląc, że mu się przewidziało.
  • Przecież zobaczyłeś jak Ojciec przerywa nitki łączące cię z US – dziwię się, że się dziwi.
  • Ale to przecież …  Nie widzisz, że to co ja widzę, to się realizuje ?! – zabrakło mu słów.
  • Muszę iść się pomodlić.

Wstał, wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi, abym nie daj Boże coś usłyszała i… wrócił po minucie. Spytałam go oczami co tak wcześnie …

  • Gdy wyszedłem usłyszałem Maryję, zagadnęła mnie
  • … Mały, idziesz się modlić ?
  • Tak.
  • Weź swój pastorał.

Wziął więc swój krzyż i wyszedł ponownie. Wrócił po 20 minutach.

  • Gdy zacząłem się modlić usłyszałem…
  • Ważniejsze co tu powiesz podczas modlitwy.
  • A nie tam co powiesz siedząc przy mnie.
  • Coś musi w być w tym krzyżu, bo kiedy robiłem egzorcyzmy to dziwna rzecz się wydarzyła. Zawsze wywalam mentalnie gacki do piekła, wyobrażam to sobie. A teraz gdy trzymałem ten krzyż w ręku, to niebieska mgła z niego wyszła i te gacki spaliła, zmieniła w nicość. Nie wiem skąd tak mam… – Piotr rozkłada ręce bezradnie.
  • To jest dla ciebie tak oczywiste jak to, że codziennie wstajesz i chcesz coś zjeść.



Dopisane 18. 02. 2018 r.

  • To jest antychryst. Zero zasad, wolność… Leżysko diabła.

Benedykt XVI, emerytowany papież, ujawnił w wywiadzie-rzece, że udało mu się w przeszłości rozwiązać „gejowskie lobby” w Watykanie. We wrześniu światło dzienne ma ujrzeć wywiad-rzeka z Josephem Ratzingerem, emerytowanym papieżem Benedyktem XVI, który przeprowadził niemiecki dziennikarz Peter Seewald. Książka ma nazywać się „Ostatnie rozmowy”, a jej współwydawcą będzie włoska gazeta „Corriere della Sera”, która ujawniła niektóre fragmenty publikacji. W jednym z nich emerytowany papież wspomina, że udało mu się rozbić „gejowskie lobby” w Watykanie. Grupa miała składać się czterech do pięciu osób i mieć znaczne wpływy w Stolicy Apostolskiej. Jak wspomina Benedykt XVI, grupa ta starała się oddziaływać na decyzje podejmowane w Watykanie. Benedykt XVI w wywiadzie opowiada też m.in. o trudnościach, jakie spotykały go, gdy interweniował w sprawie naduzyć seksualnych, czy o walce z plagą pedofilii w Kościele.

Benedykt wyraził się w czasie przeszłym; rozwiązałem gejowskie lobby. Ale czy tak jest naprawdę? Wypowiedź z 2013 roku. 

Papież Franciszek powiedział na prywatnym spotkaniu w niedzielę, że w Kurii Rzymskiej istnieje „gejowskie lobby”. Potwierdził tym samym informacje, które od jakiegoś czasu pojawiały się we włoskich mediach. Papież wyciągnął na powierzchnię kolejny problem, ukrywany w czasie pontyfikatu jego poprzednika. – Wewnątrz Kurii Rzymskiej jest wielu świętych ludzi. Jednak istnieje także korupcja – mówił w niedzielę papież Franciszek. – Często wymienia się gejowskie lobby. Ono istnieje. Zobaczymy, co da się zrobić – stwierdził. Enigmatyczne wypowiedzi papieża padły na jego niedzielnym spotkaniu z Latynoamerykańską i Karaibską Konfederacją Religijnych Kobiet i Mężczyzn, która łączy wspólnoty księży, mnichów i sióstr zakonnych. Pierwsze wzmianki o takiej wypowiedzi papieża pojawiły się na chilijskiej stronie Refleksja i Wyzwolenie, która skupia się na głoszeniu teologii wyzwolenia. www.wprost.pl/swiat/403448/papiez-franciszek-w-watykanie-istnieje-lobby-gejowskie-to-prawda.html  

Jak wygląda sytuacja dzisiaj? Czy antychryst skończył swoje dzieło? A może dopiero się rozkręca? 

Dowodów na infiltrację Kościoła przez lobby gejowskie jest coraz więcej. Wpływy tego środowiska wydają się jednak przekładać obecnie na nową jakość. Chodzi mianowicie o próbę zmiany nauczania Kościoła w kwestii homoseksualizmu – o uznanie, że jest on zjawiskiem normalnym, a nawet pozytywnym. W tym duchu wypowiada się coraz więcej księży, w tym także biskupów, a nawet urzędników watykańskich, m.in. wspomniany kardynał Francesco Coccopalmiero, którego sekretarzem był zatrzymany ks. Capozzi.

Innym dostojnikiem watykańskim otwartym na możliwość legalizacji związków partnerskich, w tym także homoseksualnych, pozostaje arcybiskup Vincenzo Paglia, mianowany przez Franciszka przewodniczącym dwóch ważnych watykańskich instytucji: Papieskiej Rady ds. Rodziny i Papieskiej Akademii Życia. Zanim trafił do Rzymu, był ordynariuszem diecezji Terni-Narni-Amelia. Zasłynął z tego, że w 2007 roku (p.s. A więc jeszcze podczas pontyfikatu Benedykta) zlecił namalowanie na ścianie katedry w Terni skandalicznego muralu. Malowidło przedstawia Jezusa, który zabiera ze sobą do nieba sieci pełne kłębiących się nagich ciał homoseksualistów, transseksualistów i prostytutek. Jednym z bohaterów obrazu jest sam arcybiskup Paglia, przedstawiony nago w czułym uścisku z innym gołym mężczyzną. https://wpolityce.pl/kosciol/353824-kamerun-infiltracja-kosciola-przez-lobby-gejowskie-co-maja-robic-katolicy-wobec-takiego-zagrozenia

To jest antychryst. Zero zasad, wolność… Leżysko diabła.

https://www.youtube.com/watch?time_continue=22&v=CmdX89lmQOQ

Różaniec ma wielką siłę.

15. 06. 17 r. Szczecin.

Wracaliśmy do Szczecina autem. Sprawa krzyża tak mnie nurtuje przez ostatnie dni i noce, że postanowiłam wyciągnąć od Homiela informacje nawet na siłę.

  • No proszę cię ładnie, czyj on był ?
  • Twój, dawno, dawno temu.
  • Dlatego jest złamany, sam go złamałeś – zwrócił się do Piotra.
  • ………..  – dosłownie osłupieliśmy. Spojrzeliśmy na siebie kompletnie zaskoczeni i z wrażenia o mało Piotr nie wbił się w tył samochodu, który jechał przed nami.
  • Odzyskałeś, co utraciłeś.
  • Ten ksiądz kiedyś zdradził.
  • …. To niemożliwe !!! – Piotr był zszokowany.
  • Nie rozmawiamy, tylko słuchamy ! na to Homiel tak ostro, jakby nie było mowy o jakimkolwiek niedowierzaniu, czy wątpliwościach.
  • Odpadł od pastorału. Połączą się na koniec twoje rzeczy.
  • A ile tych rzeczy jest ? – spytałam.
  • ……….. – cisza.

Do Szczecina autem jedziemy zwyczajowo około 5 godzin. Po tych słowach nie odzywaliśmy się przez 4, zastanawiając się nad tymi niesamowitymi informacjami, z którymi nie wiadomo co począć. Przyjąć z błogosławieństwem, czy z niedowierzaniem ? Tyle już przeszliśmy, ale to ? Istne szaleństwo … 

  • To może dlatego czułem, żeby go wziąć ze sobą, jakby mnie wołał – Piotr w końcu odezwał się zamyślony.
  • Dziwne … – przypomniałam sobie. 
  • Słyszałam we śnie, żeby wziąć krzyż ze sobą … – co też uczyniliśmy.

Chciałam dać kanapkę Piotrowi do zjedzenia, ale odmówił.

  • Nie chcę.
  • Dlaczego ? – zdziwiłam się.
  • Żeby nie było powtórki. Nie najadaj się, tylko nasyć głód.
  • Od tej pory będziesz na smyczy jedzeniowej.
  • Będziesz wymiotował, a nie najadał się.
  • Racja. Nie mogę. Ile razy Ojciec ma ratować ten mój tłusty tyłek ?
  • Nie powiedziałby tłusty, bo schudł.
  • Lekarz powiedział mi … Ma pan takie szczęście ! Pan nie ma prawa żyć !… Więc nie będę jadł.
  • Wiesz co jest najważniejsze ? Że to wiesz.
  • Zawdzięczasz wszystko Ojcu.
  • ……… – mimo całej powagi sytuacji zaczęliśmy się śmiać i cieszyć, ale Homiel znowu powrócił do kwestii krzyża.
  • Ten krzyż historycznie był twój.
  • Czekał na właściciela.
  • … A gdzie był w międzyczasie ? – pytam przytomnie.
  • Ktoś dobry czuł, że musi go oddać.
  • Ile takich rzeczy będziemy jeszcze zbierać ? – mam nadzieję, że ze sto, bo trochę to potrwa.
  • Najważniejszy już jest.
  • Powiedz na co zwracać uwagę szukając pozostałych ?
  • Na życie.
  • ……… – zrozumiałam, że to pytanie było całkowicie bez sensu. W naszym życiu wszystko dzieje się nieoczekiwanie.
  • To nie jest kwestia, czy Ja znam odpowiedź, ale czy mogę powiedzieć.
  • Ale dlaczego tak długo trzeba czekać na niektóre odpowiedzi ?
  • Wszystko wymaga czasu. Muszą się przebić przez gwiazdy.
  • … ??? …
  • Tylko nie zgub krzyża – mówię szybko do Piotra.
  • Mam go w płaszczu.
  • Przyspawany.
  • Piotr był biskupem, który zdradził ? Tak mam więc to rozumieć ?
  • Tak masz to rozumieć.
  • Dzisiaj zdrada to nic wielkiego, ale kiedyś …
  • To dlaczego biskup wojownik ?
  • Jedno drugiemu nie przeczy.
  • A jak miał na imię ?
  • Informacje, które dostałaś, są wystarczające.
  • A ta wiedza psychicznie nie będzie dobra dla Piotra.
  • Twoje pisanie ma pomagać, a nie szkodzić.
  • A pomaga ?
  • Oczywiście.
  • Czyli nie szukać ?
  • Szukaj, wielu jeszcze rzeczy się dowiesz.
  • …. Pokazał mi teraz, jak się dziwisz przed komputerem …
  • Ciekawe kim ja byłam … – zamyśliłam się – Ponoć zawsze byłam koło ciebie.
  • Zakonnicą.
  • ……….  – poczułam się, jakby mi teraz ktoś usunął ziemię spod nóg. 

Przypomniałam sobie pierwsze spotkanie z AIDĄ. Usłyszałam wtedy, że byłam zakonnicą i nasza znajomość z Piotrem była bardzo… zażyła. Nie napisałam tego na blogu uznając, że się pomyliła. Wielokrotnie o tym rozmawialiśmy między sobą, ciesząc się, że nawet w zakonie było nam ku sobie … 

  • Homiel mówi, że zdradziłeś … To może chodzi o mnie ?
  • ………. – nie odpowiedział i tym razem wcale nie było mi do śmiechu.
  • A różaniec ?
  • . Pamiętasz film „Shaolin” ? Pokazał mi jak ćwiczą nieustanie …
  • Najwięksi wojownicy wyryli te dziury.
  • Im bardziej będziesz miał zryte kolana, tym większym wojownikiem będziesz.
  • Musisz zacząć przychodzić wcześniej z firmy, bo nie masz czasu na modlenie się – znalazłam rozwiązanie.
  • Administruj firmą, ale rób swoje.
  • Zaprawdę powiadam ci.
  • Spłacisz swój dług względem Ojca szybciej.
  • Spłacisz swój dług za życie i daj innym życie.
  • Aaa … Wszystko rozumiem teraz.
  • Różaniec ma wielką siłę.
  • Zwłaszcza w twoich ustach. Broń atomowa wymięka.
  • …. Toś nas zaskoczył Homiel z tym krzyżem.
  • Prawda wiecznie nie może być ukryta.
  • I tak kroczek za kroczkiem do celu.
  • A tak zapytam teoretycznie, teoretycznie ! Czy archanioł Michał może rozdzielić się ? Prowadzić kogoś i być przy Ojcu jednocześnie ?
  • To zależy jakie Ojciec Mu zadanie da, a dla Ojca nie ma rzeczy niemożliwych.
  • …. Na ten krzyż wypędzałeś demony.
  • To twoja oręż.
  • W słabości doskonalisz siłę Mój przyjacielu.
  • Przegrałeś, bo musiałeś przegrać.
  • Walczyłeś ze Złym tym krzyżem.
  • Czy uwierzysz Mi, że to tęsknota wzajemna ?

p. s. Wieczorem „przez przypadek„ natrafiłam na ten obraz. Nie tylko uwidoczniono prawie identyczny, ale znacznie większy krzyż, ale i do tego pastorał. Rzadko udostępniany obraz namalowany przez francuskiego malarza Jeana Josepha Weertsa (1847-1927). Wygląda na to, że rzeczywiście tego typu rodzaju krzyże były wykorzystywane przez egzorcystów w XIX wieku i zapewne były wykorzystywane znacznie wcześniej. Czerwoną strzałką zaznaczyłam prawdopodobnie symbol czaszki, jedyny symbol z ARMA CHRSITI, który widnieje na dole krzyża pod stopami Chrystusa. Obecnie podczas egzorcyzmów używa się innych krzyży. 

http://www.culture.gouv.fr/public/mistral/joconde_fr?ACTION=CHERCHER&FIELD_98=AUTR&VALUE_98=WEERTS%20Jean%20Joseph&DOM=All&REL_SPECIFIC=3


Dojechaliśmy do Szczecina. Po drodze odebraliśmy z pracy córkę i w trójkę pojechaliśmy do naszego mieszkania. Wchodząc do budynku usłyszałam za sobą kroki. Odwracamy się wszyscy jednocześnie i widzimy… ukochanego naszej „śpiewaczki”-prokurator ! Musieliśmy coś mieć takiego w naszym wzroku, bo spłoszony szybko spuścił głowę. Nikt z nas się jednak nie odezwał, ale jestem pewna, że myśleliśmy w tej chwili o tym samym, że noc mamy straconą. Gdzie tam noc ! Cały długi weekend !

Wieczorem siedząc wygodnie w swoich fotelach nie oglądaliśmy TV, ale nasłuchiwaliśmy, czy coś się dzieje. Byłam tym stanem wiecznego napięcia bardzo zmęczona. Piotrowi żyły wyszły na czole, ponieważ tylko czekał na sygnał, aby pobiec piętro wyżej i zrobić awanturę. W myślach już tworzył dla nich mentalne tortury.

  • Proszę cię nic nie rób, proszę cię nic nie róbsłowa Homiela bardzo mnie wzruszyły. Pierwszy raz się zdarzyło, aby tak bardzo otwarcie o coś prosił Piotra.
  • Swoją sprawiedliwość obróć wobec tych, którzy naprawdę są źli czyli wobec gacków, którym ulegają.
  • …… – Piotr natychmiast się uspokoił.
  • Homiel mi powiedział, że mógłbym ich skrzywdzić, bo nie zdaję sobie sprawy ze swoich możliwości.

Spojrzałam na Piotra nieco innymi oczami, przypomniałam sobie bowiem pewną sytuację z Magdą, dawną jego wspólniczką. Jeszcze przed erą Homiela zdarzyło mu się raz złorzeczyć jej w myślach. Na drugi dzień spadła ze schodów i zwichnęła nogę. Siła myśli może być ogromna, a kiedy człowiek ma nad nimi władzę… staje się niebezpieczny. Sednem jest, by tą siłę obrócić ku dobremu, a nie złemu.




Dopisane 10. 02. 2018 r.

  • Informacje, które dostałaś są wystarczające. A ta wiedza psychicznie nie będzie dobra dla Piotra.

Homiel użył słowa pastorał, choć de facto krzyż typowym pastorałem nie jest. Użył go w formie symbolu, jako podpora do walki ze złem. Podobnie w przypadku biskupa. Piotr wcale biskupem nie musiał być, może to jedynie symbol kapłana o większych możliwościach niż inni. Być może też istnieją w przepastnych kościelnych archiwach dokumenty, świadczące o posłudze egzorcystycznej kapłanów krakowskich z XVIII i XIX wieku, jednak w internecie takowych nie znalazłam. Zwróciłam się do fachowców z pytaniem, gdzie można uzyskać więcej informacji na temat historii egzorcyzmów w PL.


  • Ten krzyż historycznie był twój. Czekał na właściciela – i tak oto w ten sposób weszliśmy w tajemnicę wędrówki dusz, o czym Niebo już wielokrotnie wspominało. We wczesnym chrześcijaństwie wierzono w odrodzenie duszy w nowym ciele. Ta wiara wywodziła się prosto z Judaizmu, bo przecież pierwszymi chrześcijanami byli Hebrajczycy. Nie mogli odrzucić czegoś, co było faktem i o czym mówił sam Jezus, a dzisiejsza nauka jest w stanie tego dowieźć. W ubiegłym roku wiele dowiedzieliśmy się o naszym caaaałym życiu, ta wiedza była odkrywana nam stopniowo.

 

Nie zatrzymasz zegara czasu.

09. 06. 17 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Wczoraj wieczorem, gdy się modliłem, widziałem Maryję, ale ubraną w czarną chustę. Co to znaczy ?
  • Hmm … Jezus mówił Lenczewskiej, że ludzie są na końcowym etapie Golgoty, a kiedy umierał, Maryja stała pod krzyżem w czarnej chuście … Może to oznaka, że faktycznie mamy ostatni już etap …? – przyszło mi do głowy …
  • …. Zobacz, tyle się dzieje, harmonogram się zmienił, ale na szczęście kawę pijemy dalej.
  • Oszukaliście Nas z tą kawą.
  • Kto by pomyślał, że narzędzie ma wolną wolę i się śmieje.
  • Naostrzyli cię, ale jeszcze cię naostrzą.
  • Każde cięcie będzie śmiertelne, a będziesz tym, co będzie to robił.
  • Zanim to się wydarzy, daj Homiel wygrać z 20 milionów – Piotr pół żartem, pół serio.
  • Po co ?
  • Kupię dom Oli i dzieciakom, auto …
  • Aaaha … To jutro – też żartem.
  • … Wygrasz znacznie więcej – a teraz serio.

Co znaczy dla Nieba wygrać ? Już sama rozmowa to wielka wygrana, więc jeśli mówi, że wygram, nie musi znaczyć, że wygram w lotto.


Wieczorem.

Pisząc na blogu o Eliaszu i szukając o nim informacji natrafiłam na „Apokalipsę Eliasza”. Nigdy przedtem o tym nie słyszałam. https://pl.wikipedia.org/wiki/Apokalipsa_Eliasza Zwróciłam uwagę na ten fragment;

Coś mnie tknęło.

  • Homiel, czyś ty Michał ?
  • … Zrobił wielkie oczy – Piotr zaczyna się śmiać.
  • Ok. Ale ze zdziwienia, czy zaskoczenia, a może z przerażenia ? – nie odpuszczam.
  • Homiel to moje ulubione imię powtórzył.
  • Eh, nigdy nie potwierdzi …
  • … Ani nie zaprzeczy – dodał Piotr.
  • Nie ma głupich.
  • Jesteś zbyt bystra, a intuicyjnie bezbłędna.
  • Aha ! To też odpowiedź !

Przypomniałam Piotrowi rozmowę sprzed roku o antrakcie.

- Usłyszałem Antrakt. 
- A teraz zapraszamy wszystkich do sceny finałowej. 
- W październiku będzie koniec? 
- To nie przypadek. 
- To co było na początku będzie na końcu. 
- Potem wchodzimy w nowa epokę. 
- Wszystko cię zaskoczy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/07/wielu-puka-i-stuka-wierz-mi-niewielu-sie-dostaje-kto-puka-i-stuka/ 
  • Hmm … No i mamy antrakt, trwa już ponad rok. O NIP ani słychu, ani widu. Sędzina o nas chyba zapomniała.
  • Niedługo się skończy.
  • Homiel, co ty mówisz ! – Piotr pełen wątpliwości.
  • A może powinieneś mówić do niego Michał ? – śmiejąc się zagadnęłam prowokacyjnie.
  • Na ziemi wolę Homiel.
  • … ???!!! …
  • A w Niebie ? – próbuję dalej.
  • Wytęż ucho, a usłyszysz …
  • …. Wiesz co usłyszałem ?…. Wołodyjowski.
  • Michał Wołodyjowski !!!???…  – tym razem to ja zrobiłam wielkie oczy!!!! Homiel sprytnie posłużył się postacią o znanym imieniu.

Czy mogę mieć rację, nawet jeśli Homiel tego nie potwierdza ? Wołodyjowski to dowódca wojsk, ale w randze pułkownika. Archanioł Michał to dowódca wojsk, ale w randzie generała, choć tak naprawdę nikt nie wie na pewno w jakiej randze służy. Oboje zaczynamy rozważać, czy Homiel to Michał, czy też nie.

  • Komedii ciąg dalszy. Teraz jest kwadrans śmiechu dla Boga.
  • Wiem, że jestem błazen. Klaunem Boga.
  • Ulubieńcem.
  • Ja ????!!! – Piotr ciężko zdziwiony.
  • Mi też trudno w to uwierzyć, ale to prawda.
  • Widocznie Pan Bóg lepiej cię zna ode Mnie.
  • …….. Niedługo kończy się antrakt, zaczyna przedstawienie ? – Piotr powraca do tego, co go najbardziej interesuje.
  • Ta fala zmieni wszystko w waszym życiu.
  • Przestaniemy pić kawę ? – pytam przestraszona.
  • Mam mówić prawdę ?
  • Tak.
  • To nie powiem. Patrz na Piotra i co widzisz ?
  • Piotra.
  • Człowieka. To napatrz się.
  • Wszystko co było ważne, stanie się cieniem.
  • …….. – przez chwilę zagłębiłam się w znaczenie tych słów.
  • Przestaniemy się liczyć ? A co z firmą ? – pytam niepewnie, bo trudno mi pojąć, że może aż tak się zmienić.
  • Koronka.
  • Będę nieszczęśliwa przez to ?
  • … Pokazał mi koronkę, a na dole doczepione koraliki, koronka śnieżnobiała.

  • Hmm … Jestem częścią koronki ? – tyle zrozumiałam z tej krótkiej wizji. 
  • Dobrze wiesz, że gdyby miało tak trwać jak trwa …, to marnotrawstwo.
  • Trzeba wykorzystać tego zbója.
  • Wiem – przyznaję w duchu rację. Nie po to tu jest, by marnować czas.
  • Zbója ? Ja ?
  • A nie jesteś ?
  • Mówiłeś, żeby szukać prawdy o Eliaszu. Wiele znalazłam informacji, czy szukać dalej ?
  • Tak naprawdę wiesz niewiele.
  • ……. – rozkładam ręce bezradnie. Wiem tyle co znajdę, nic więcej, nic mniej.
  • Przypomniałem sobie, jak szedłem z Ojcem po polanie. To bardzo przystojny mężczyzna … Wiesz ? Postawny, mógłby u nas być modelem … Nie wiem, czy się nie obrazi za te słowa – Piotr się przestraszył, że za dużo sobie pozwala.
  • A skądże znowu.
  • Skądże znowu ??? – to z Ojcem Piotr teraz rozmawia, pomyślałam, ale nie powiedziałam.

Przez dłuższą chwilę patrzyliśmy tępo w ekran telewizora. Ożywiliśmy się widząc śpiewającego Wodeckiego.

  • Zobacz, już nie żyje – Piotr ze smutkiem.
  • Żyje, ale inaczej.
  • Ale co z tego, tutaj go nie ma.
  • Nie zatrzymasz zegara czasu.
  • To prawda …

Kolejna wiadomość podniosła nam ciśnienie; wyciekły nagrania księdza Sowy. http://www.polskatimes.pl/fakty/polityka/a/afera-tasmowa-nagrania-ksiedza-sowy-z-restauracji-sowa-przyjaciele,12163956/

  • Zauważyłeś, że od jakiegoś czasu wychodzą wszystkie brudy na wierzch ? Czy to dzięki modlitwom Piotra ?
  • Nie tylko. Także dzięki jego żonie.
  • Dlatego dekalog wraca.
  • … ???!!! …
  • Ale to nie wystarczy…, prawda ?
  • Sama wiesz, co słyszałaś – a otwierane wrota usłyszałam.
  • Czy diabeł zna przyszłość człowieka ? – przypomniałam sobie pytanie, które miałam zadać już dawno temu.
  • Chciałby. Wystarczająco ma dużo instrumentów dla kuszenia.
  • Chce na nią wpłynąć.
  • Wystarczające ma dane.
  • Ma dostęp do władzy, pieniędzy, seksu.
  • Jest strategiem, planuje z dużym wyprzedzeniem, ale nie wie jaki będzie efekt.
  • Ma wszystkie wabiki.



Dopisane 04. 02. 2018 r.

  • Homiel, czyś ty Michał? – kiedyś bardzo chciałam wiedzieć, jak naprawdę nazywa się Homiel. Teraz jest to najmniej istotne. Teraz bardzo chcę tylko, by nie odchodził. Dzisiaj z ciekawości zaczęłam sprawdzać jaki jest związek między Wołodyjowskim a Michałem; Św Michał Archanioł jest patronem całego ludu orężnego. Biblia Jakuba Wujka nazywa go „hetmanem wojska niebieskiego”. Jego też za patrona chciał mieć pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, tłumacząc: „Właściwie, to ja jestem Jerzy Michał, ale że święty Jerzy smoka tylko roztratował, a święty Michał całemu komunikowi niebieskiemu przewodzi i tyle już nad piekielnymi chorągwiami odniósł wiktoryj, przeto jego wolę mieć za patrona”.

Czy Homiel to Michał? Może tak, a może nie.


Diabeł… Wystarczające ma dane. Ma dostęp do władzy, pieniędzy, seksu. Jest strategiem, planuje z dużym wyprzedzeniem, ale nie wie jaki będzie efekt. Ma wszystkie wabiki.

Myślę, że każdy w swoim życiu miął choć jeden jego wabik przed nosem. Nie muszą to być wielkie rzeczy typu zdrada małżonka, przyjaciela, oszustwo, zabójstwo itd. To może się ujawniać w bardzo prosty sposób. Spisując nasze rozmowy w zeszycie często łapię się na tym, co opisała także sama Lenczewska.

Bezpośrednio przed nadejściem będzie zwiastowanie.

07. 06. 17 r. Warszawa. Część 2. 

Kiedy Homiel powiedział …

  • Klęknijcie narody. Chrystus nadchodzi.

… ścisnęło mnie za gardło. Gdy to powiedział, oglądaliśmy akurat film „Dzień zagłady”. https://www.youtube.com/watch?v=VNtsVP42bOE

Pamiętając o Fatimie pytam …

  • Czy to będzie tak, jak w tym filmie ?
  • Bezpośrednio przed nadejściem będzie zwiastowanie.

Piotr przekazał to w tak spokojny i bez emocji sposób, jakby zapowiadał pogodę na miesiąc.

  • Mówisz to tak normalnie, a to będzie tak doniosła chwila.
  • …. Czy ja nie jestem jakimś szarlatanem ? – pyta mnie Piotr niepewnie.
  • Oni tak chcieliby. Chcieliby, żebyś nie był. 

I zrozumiałam, że chce powiedzieć coś więcej. Oni chcieliby, żeby nie tyle był szarłatem, co chcieliby, żeby go w ogóle nie było.

  • Chcieliby cię w proch zamienić – i tym razem zrozumiałam, że mówi o całym piekle.
  • Czy wiesz jaka to chwila ?
  • Jaka ?
  • Podniosła. Mówisz tak ważne rzeczy.
  • … Homiel, pokażesz się na koniec ? – pytam.
  • Homiel to moje ulubione imię.
  • Nawet w Niebie inni już tak nazywają.
  • Jesteś cudowny. Naprawdę będziemy mieć rozdarte serca, kiedy odejdziesz.
  • Napisz petycje, to zostanę.
  • Ale jak ? – pytam znowu.
  • …. Czuję, że sprawy przyspieszą, ale chłopie ! Z NIP to nie dasz rady – Piotr pewny swego. 
  • Jestem pod wrażeniem tych słów.
  • No nie da się, auto musisz dać.
  • Już się boję. Poczekajmy, zobaczymy, kto ma rację.
  • Ja też mogę o coś się założyć ? – wtrącam się.
  • Nie musisz, pod każdym względem jesteś wygrana.
  • … Homiel, jakie to zwiastowanie będzie ?
  • Pańskie.
  • … Dzisiaj rano podczas mszy poczułem, że nie mam krzyża. Zacząłem się macać na wysokości splotu.
  • Szukasz krzyża ? Już go nie ma tutaj.
  • Sam jesteś krzyżem.
  • Pokazał teraz jak krzyż się rozrasta we mnie, staję się krzyżem …
  • Dlaczego ?
  • Bo na to zasługujesz, żebyś to wiedział.
  • To coś zmieni ? Ja i tak fruwam po swojemu – tzn. robi jak uważa.
  • Na razie fruwasz, a potem nie będziesz fruwać.
  • Będziesz bardzo zaskoczony tym, co będzie się dziać.
  • …. Homiel, dasz się sfotografować na koniec ?
  • Myślisz, że ludzie uwierzą ? – Piotr jak zwykle sceptyczny.
  • Niektórzy potrzebują.
  • Dla kogo żyjemy, dla tego chwała. Bądź gotowa.
  • Może ta fala nie przyjdzie ?
  • Jest to tak pewne jak to, że po nocy nastaje dzień.
  • Pamiętaj, że ktoś cię pochlapał, a to ma wiele funkcji.
  • Może ktoś cię poświęcił ?
  • Ciesz się, też bym tak chciał.

Homiel przypomniał wizję…

Gdy się modliłem o 15.00 zobaczyłem wielki fotel w Niebie. Wyrosła nagle wielka fala, która sięgała do fotela. Ojciec ręką zgarnął trochę wody z wierzchu fali i mnie nią opryskał. Zaczął się przy tym tak śmiać, że spod brody zauważyłem Jego białe zęby. Na czole poczułem wodę i gdy chciałem zetrzeć krople, ręka była sucha. Śmiał się serdecznie… Ja też się śmiałem… 
  • Muszę sprawdzić zwiastowane pańskie co znaczy – mówię do Piotra …
  • To kiedyś było.
  • Kiedy ?
  • Sama bez trudu znajdziesz.

Już w ubiegłym roku we wrześniu Homiel dość nieoczekiwanie wspomniał o zwiastowaniu.

Podczas rozmowy zadzwoniła narzeczona naszego syna oznajmiając, że czeka na nasz przyjazd. To dość nieoczekiwana deklaracja i nie wiem, czy była szczera. 
-To drzewo też chce pić z dobrego źródła. Poczuło wodę jak smakuje. 
-A nasi rodzice? – … którzy nie wierzą w nic. 
-To stare drzewa, ale też się zielenią. A to dopiero początek. 
-Co to będzie? – spytałam. 
-Zwiastowanie Pańskie.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/11/nie-ten-jest-madry-kto-duzo-wie-lecz-ten-kto-dobrze-czyni-wedle-tej-wiedzy/

Zwiastowanie PańskieArchanioł Gabriel przyszedł do Maryi, niewiasty z Nazaretu, by zwiastować Jej, że to na Niej spełnią się obietnice proroków, a Jej Syn, którego pocznie w cudowny i dziewiczy sposób za sprawą Ducha Świętego, będzie Synem samego Boga. Fakt, że uroczystość ta przypada często w trakcie Wielkiego Postu uzmysławia nam, że tajemnica Wcielenia jest nierozerwalnie związana z tajemnicą śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Uroczystość Zwiastowania Pańskiego obchodzimy w Kościele zwykle dokładnie dziewięć miesięcy przed Bożym Narodzeniem, 25 marca.

  • Czy zwiastowanie będzie takie samo jak u Maryi ? – miałam na myśli, czy Jezus się narodzi, czy wróci na rydwanie tak, jak to jest opisane. O co chodzi ?
  • Nie. Wszystkie zagadki rozwiążą się, gdy ruszy fala.
  • Póki co, czekajmy.

Dostałam pierwszą odpowiedź dot. krzyża;

 




Dopisane 02. 02. 2018 r.

  • Można rozmawiać z Duchem Świętym?

„Duch Święty jest prawdopodobnie najbardziej niezrozumianą z trzech osób Trójcy Świętej. Nie wierz w mity, pomóż szerzyć prawdę! http://misyjne.pl/5-mitow-o-duchu-swiety-w-ktore-wierza-ludzie/

Mit 1: Duch Święty to „moc”

Prawda: Duch Święty to osoba, dokładnie tak jak Ojciec i Syn. Nazywanie Go „Duchem” zamiast terminem używanym do opisu osoby (jak Ojciec lub Syn) może być trochę mylące, ale tak czy inaczej jest On osobą.

Mit 2: Duch Święty nie występuje w Starym Testamencie

Prawda: Duch Święty zawsze był trzecią osobą Trójcy Świętej, od początku czasów, również w Starym Testamencie. Kiedy tylko Bóg czynił coś w Starym Testamencie to Duch Święty przy pracy!

Mit 3: Duch Święty jest niżej w hierarchii od Ojca i Syna

Prawda: Tak, nazywamy Ducha Świętego trzecią osobą Trójcy Świętej, ale odnosi się to do relacji między boskimi osobami, nie wskazuje na mniejszy status. Wszystkie osoby są równe, a potwierdza to Credo atanazyjskie.

Mit 4: Duch Święty jest tylko częścią Boga

Prawda: Właściwie wszystkie trzy osoby są Bogiem. Może to być mylące, ale Bóg nie ma części. Cokolwiek Bóg robi, robią wszystkie trzy osoby, w tym i Duch Święty.

Mit 5: Prawdziwy chrześcijanin natchniony Duchem Świętym będzie „mówił językami”

Prawda: Po pierwsze istnieje wiele kontrowersji co właściwie oznacza „mówienie językami”. Choć wielu chrześcijan współcześnie wierzy, że jest to swego rodzaju bełkot, jednak tradycyjnie rozumiany był jako dar mówienia wieloma prawdziwymi językami, tak jak apostołowie w trakcie Zesłania Ducha Świętego. W każdym razie Kościół naucza, że człowiek otrzymuje Ducha Świętego i staje się chrześcijaninem przy chrzcie, a przy bierzmowaniu zostaje wzmocniony Jego darami, niezależnie od tego czy „mówienie językami” jest prawdziwe czy nie.”

Klęknijcie narody. Chrystus nadchodzi.

07. 06. 17 r. Warszawa. Część 1.

Głównym tematem naszych obecnych rozmów jest krzyż.

  • Wysłałam zapytanie do muzeów w Krakowie i zdjęcie krzyża, ciekawa jestem, czy coś z tego wyjdzie – pytam sama siebie.
  • Co by nie wyszło, jest Piotra.
  • Ale wyjdzie coś ? – pytam dalej.
  • Zawsze był.
  • Co zawsze był …? – nie rozumiem.
  • Jest w nim coś niesamowitego ?
  • Tylko jedno, że jest prawdziwy.
  • Co to znaczy ? – pyta Piotr.

Siedzę akurat przy komputerze i szukam w przepastnym internecie danych dotyczących krzyża Arma Christi. Nieoczekiwanie wyświetla mi się hasło „prawdziwy krzyż”, co zwraca moją natychmiast uwagę.  https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzyż_Prawdziwy

  • Krzyż Prawdziwy to krzyż, który zawiera kawałki z krzyża, na którym został ukrzyżowany Chrystus – mówię do Piotra. 
  • Tak ?! – jest zdziwiony równie mocno jak i ja.
  • Eeee … To niemożliwe ! – przyglądam się krzyżowi, który trzymam w ręku. 
  • Ten, kto go położył, nie chciał się z nim rozstać.
  • To dlaczego położył ?
  • Nie zadawaj Mi takich pytań.
  • …….. – głowa mi po prostu parowała …
  • Nie myśl tyle. Macie to, co macie.
  • Krzyż dany twojemu mężowi jest prawdziwy. Będzie świetnym podparciem.
  • Pokazał mi jak ten krzyż staje się pastorałem i opieram się o niego …

  • Ta mucha, gdyby mogła gryźć, to zagryzłaby wszystko.
  • Połknęłaby wszystko, ale nie może.
  • …… – przypomniał mi wściekłą muchę z kaplicy.
  • Prawdziwy nie znaczy, że jest łatwy.
  • Prawdziwy znaczy, że wszystko jest prawdziwe.
  • Ty jesteś prawdziwy.
  • To co było dla ciebie wartościowe, przestanie być wartościowe.
  • To co było trudne, będziesz robić z namaszczeniemmodlitwy.
  • A i ten czas będzie krótki. Nadejdzie czas rozliczeń.
  • Za naszego życia ? – pytam.
  • Powiedzmy, że ty już skrzydła mieć będziesz.
  • … ??? …
  • Wiesz co mi teraz pokazał ?… Przecina mieczem przesłonę i z niej wychodzi … Co to może znaczyć ?

Wzruszam ramionami, bo nie wiem, a i tak jestem w lekkim szoku. Metafora za metaforą. Według Homiela pastorał to nie dosłownie pastorał, a symbol podpory, a więc przecięcie przesłony, która oddziela nasze światy nie musi oznaczać, że raptem przed naszymi oczami pojawi się sam anioł. To może znaczyć, że … Nadejdzie czas rozliczeń.


Piotr poszedł się pomodlić egzorcyzmami. Po 20 minutach wraca i wygląda, jakby ktoś mu w łeb dał, wraca chwiejnym krokiem. Siada ciężko na kanapie, a ja widząc jego twarz chwytam za długopis.

  • Wiesz co się teraz stało ?
  • Gdy mówiłem … Archaniele Michale stań jeszcze raz na czele swojego wojska ... usłyszałem trąby … Coś nie -sa-mo-wi-te-go. Bardzo głośne trąby !!!
  • Pod koniec modlitwy krzyż, który położyłem na parapecie, zmaterializował się przede mną. Był w dwóch miejscach jednocześnie, na parapecie i przede mną ! Wbił się we mnie na wysokości splotu słonecznego … i wtedy usłyszałem …
  • Po wsze czasy jesteśmy złączeni na stałe.
  • Mienił się na złoto … 
  • Ten krzyż uniósł się na wysokość splotu … – powtarzał oszołomiony …
  • I mieszka już tam.
  • Ale przecież ciągle stoi na parapecie ! – nie mógł tego zrozumieć. 
  • Ważniejszy jest duch niż ciało.
  • Ciało przeminie, duch żyje po wsze czasy.
  • A ja tylko chciałem się pomodlić, a tu takie coś…!!!??? – Piotr ciągle oszołomiony. 
  • Nie rozumiesz, co się dzieje.
  • Bóg dotknął cię osobiście kolejny raz.
  • Głośno zabrzmiały trąby ? – pytam.
  • Bardzo ! Chyba coś się zaczyna dziać …
  • Co znaczą te trąby ?
  • Akcelerator czyli symbol przyspieszenia.

p.s. Oglądając niedługo po tej rozmowie „Legion” jest tam pewna scena, gdzie trąby ogłaszają nadejście archanioła. Piotr to słysząc poderwał się na równe nogi mówiąc, że tak to mniej więcej wyglądało. https://www.youtube.com/watch?v=qU7PY7ZG7SA

Piotr ciągle zszokowany, ale zmienia temat.

  • Coś się zacznie dziać, ale nasz zakład jest aktualny ?
  • Dobrze, że chodzisz codziennie do kościoła. Przyzwyczajaj się Homiel się zaśmiał.
  • A jak przegrasz ?
  • A jak przegram, osobiście podstawię ci auto pod dom.
  • Homiel, pokażesz się ? – ciągle myślę o wizji, w której przecina mieczem przesłonę.
  • Wyjdziesz i będzie Cię można zobaczyć ?
  • I na to przyjdzie moment.
  • Po śmierci to ja dziękuję.
  • Za życia.
  • Hmm ….
  • Jestem w szoku ! Przecina mieczem kurtynę i zagląda do nas, to widziałem !
  • Przecież jest cały czas z nami i nie musi przecinać przesłony, żeby tu zaglądać – mówię przytomnie, to musi znaczyć coś więcej.
  • Może będę go widzieć bardziej ? – Piotr kombinuje dalej..
  • Mówił niedawno, że musi odejść niedługo, więc to nie o to chodzi.
  • … Kazał mi spojrzeć na TV – a tam reklama filmu „Rozdarte serca”.
  • Hmm … Może pokaże się na pożegnanie ? – i już mi jest smutno.
  • To kto będzie cię potem prostować ? – pytam.
  • Nadchodzi wielki nauczyciel.
  • Większego nie ma.
  • Pokazał teraz moją operację serca, maszynę, operatora i pacjenta.

  • Kto prowadził rękę ?
  • Ty jesteś teraz tym robotem, a pacjentem cały świat.
  • Żeby narzędzie dobrze chodziło, musi być wysterylizowane, naostrzone.
  • Operator musi być pewny swojego narzędzia.
  • Nie wiem, czy starczy mi odwagi na zadawanie pytań wielkiemu nauczycielowi – mówię, a wiem co mówię.
  • Duch Święty.
  • Można rozmawiać z Duchem Świętym ? 
  • KLĘKNIJCIE NARODY.
  • CHRYSTUS NADCHODZI. 



Dopisane 31. 01. 2018 r.

Chciałabym przedstawić fragment artykułu z http://y-jesus.com/more/jcb-jesus-coming-back/

Czy Jezus powraca?

Czterdzieści dni po swoim zmartwychwstaniu Jezus zabrał swoich uczniów na Górę Oliwną, gdzie na ich oczach został wyniesiony w chmury. Gdy wpatrywali się w zdumieniu, dwóch mężczyzn w białych strojach (anioły) powiedziało im: Ludzie z Galilei, dlaczego stoicie tutaj, patrząc w niebo? Jezus został zabrany od was do nieba. I pewnego dnia, tak jak go zobaczyłeś, tak wróci! Aniołowie nie powiedzieli niczego nowego. Byli jedynie potwierdzeniem jasnej obietnicy Jezusa, że pewnego dnia powróci w mocy, chwale i sądzie.

Złamana obietnica?

Minęło prawie 2000 lat, odkąd Jezus opuścił Ziemię, a wielu zastanawia się, dlaczego tak wiele czasu poświęca na swój powrót. W swojej książce „Dlaczego nie jestem chrześcijaninem”, ateista Bertrand Russell oskarżył Jezusa o złamanie obietnicy powrotu. Russell twierdzi, że Jezus nie mógł być „wszechmądry”, jeśli złamał tak ważną obietnicę. Z pewnością nie mógł być Bogiem, jak twierdził tak często. Czy to możliwe, że Russell ma rację, że Jezus łamie swoją obietnicę?

Apostoł Piotr przepowiedział szyderców, takich jak Russell; „Po pierwsze, chcę wam przypomnieć, że w dniach ostatecznych będą szydercy, którzy będą śmiać się z prawdy i robić wszystkie złe rzeczy, których pragną. To będzie ich argument: „Jezus obiecał wrócić, prawda? Gdzie on jest? Dlaczego, jak długo ktokolwiek pamięta, wszystko pozostało dokładnie takie samo, odkąd świat został stworzony po raz pierwszy!”

Być może Russell i inni szydercy powinni przyjrzeć się bliżej słowom Piotra, a także temu, co Jezus powiedział o czasie jego powrotu i wydarzeniach, które miały go poprzedzić. Jezus powiedział, że chociaż nikt nie zna dokładnego momentu jego powrotu, pewne wskazówki podpowiedzą nam, że ono się zbliża.

Jakie są znaki powrotu Jezusa?

Poważne trzęsienia ziemi. Ogólnoświatowy głód. Wojny. Światowe epidemie. Prześladowanie wierzących. Ewangelia zostanie ogłoszona na całym świecie. Trzęsienia ziemi, głód, epidemie i wojny miały miejsce w całej ludzkiej historii, ale Jezus powiedział, że zauważalny wzrost takich wydarzeń nastąpi przed jego powrotem. Prześladowania wierzących rozpoczęły się wraz z apostołami i obecnie wzrastają. Więcej chrześcijan jest prześladowanych za wiarę, niż kiedykolwiek w historii. Jezus mówi nam, że takie prześladowania będą trwały aż do Jego powrotu, podobnie jak ogólnoświatowe głoszenie Ewangelii.

Chociaż uczeni biblijni nie zgadzają się na wszystkie szczegóły dotyczące powrotu Jezusa, wielu uważa, że ​czas, o którym Jezus mówił, zbliża się bardzo szybko. Musimy więc wiedzieć, czy obietnica powrotu Jezusa nadal jest prawdą. A jeśli tak, to dlaczego tak długo zwleka z wypełnieniem swojej obietnicy?

Piotr wyjaśnił powód opóźnienia Jezusa.

Ale nigdy nie powinniście tracić z oczu tego faktu, drodzy przyjaciele, że czas nie jest taki sam u Pana jak u nas – dla niego dzień może być tysiąc lat, a tysiąc lat tylko jeden dzień. Pan nie jest powolny z powodu swojej obietnicy, jak niektórzy myślą. Nie, on jest cierpliwy ze względu na ciebie. Nie chce, aby ktokolwiek został zniszczony, ale chce, aby wszyscy pokutowali”. Piotr pisał do wierzących, którzy doświadczali prób i prześladowań. Chcieli, aby Jezus przyszedł raczej wcześniej niż później. Jednak Piotr mówi im, że Bożym priorytetem jest szerzenie ewangelii Chrystusa na całym świecie, docieranie do jak największej liczby ludzi. Jezus już powiedział swoim uczniom, że Ewangelia będzie głoszona wszystkim narodom, zanim On nadejdzie.

Gdzie Jezus powróci?

Biblia mówi o Panu powracającym na Górę Oliwną w Jerozolimie. Niektórzy mogą zapytać: „Dlaczego nie w Nowym Jorku, Londynie, Los Angeles czy Tokio?” Ale Bóg wybrał Jerozolimę jako miejsce swego powrotu. Chociaż Jerozolima jest malutka wśród takich miast, ma ona ogromne znaczenie dla Boga. Krótka historia wyjaśnia, dlaczego. Jerozolima była miejscem (pierwotnie zwanym Moriah), gdzie Bóg powiedział Abrahamowi, aby złożył ofiarę swojemu jedynemu synowi, Izaakowi. Ale Bóg powstrzymał Abrahama przed poświęceniem Izaaka, zamiast tego ofiarował mu barana do ofiarowania. W rzeczywistości Bóg nigdy nie chciał, aby Izaak został złożony w ofierze; testował wiarę Abrahama i dał nam symboliczny obraz jedynego Syna, składanego w ofierze 2000 lat później w Jerozolimie, w pobliżu tego właśnie miejsca. Salomon zbudował pierwszą żydowską świątynię w tym samym miejscu, gdzie Abraham poświęcił barana zamiast Izaaka. Właśnie tam znajdował się Święty Świętych, świętą komnatę, w której Bóg powiedział, że Jego obecność mieszka.

Jak Jezus powróci?

Biblia mówi o Panu, który wraca widocznie z wielką mocą i chwałą. Pięćset lat przed Chrystusem prorok Zachariasz pisał o Panu, który przybył do Jerozolimy w czasie intensywnej wojny. Jerozolima będzie otoczona przez armie „ze wszystkich narodów”. Bitwa będzie krwawa i zacięta, a armie Izraela zostaną pokonane przez jego wrogów. Wtedy coś dramatycznego zmieni wszystko. Nagle, kiedy wydaje się, że wszelka nadzieja zniknie, Żydzi spoglądają w niebo i widzą, jak ich potężny Pan przychodzi w obłokach. Mówi się nam, że „ujrzy Go każde oko, nawet ci, którzy Go przebili”.

Ważne jest, aby zrozumieć, że to proroctwo o powrocie Mesjasza do Jerozolimy zostało napisane pięćset lat przed narodzeniem Jezusa. Żadna inna osoba w historii nie została przebita, zmarła i powróciła do życia. Będzie to niesamowite, emocjonalnie wzruszające doświadczenie dla wszystkich, którzy go zobaczą. Kiedy Jezus powróci, ci, którzy już umarli „w Chrystusie”, będą pierwszymi, którzy spotkają Go w powietrzu. Jezusowa obietnica powrotu spełni się tak samo dosłownie, jak proroctwa Jego pierwszego przyjścia. To będzie w czasach Bożych, kiedy wszystkie prorokowane wydarzenia na świecie wreszcie znajdą swoje miejsce. Jego powrót będzie czasem radości i nagrody dla wierzących, ale czasem straszliwego sądu dla niewierzących. 

Jak przygotować się do powrotu Jezusa.

Jezus upomniał swoich naśladowców, aby przygotowali się na Jego powrót, tak jakby to była najważniejsza rzecz w ich życiu. Użył ilustracji mądrego sługi przygotowującego rzeczy do powrotu swojego mistrza. W innym przypadku mówił o nas, przewidując Jego powrót, ponieważ (zgodnie z żydowskim zwyczajem) oblubienica powinna być gotowa na przybycie jej oblubieńca. Jak więc przygotowujemy się do powrotu Jezusa? Najpierw przygotowujemy się, poznając Go, a następnie słuchając Go.

Zazwyczaj, gdy Piotr wraca wieczorem do domu, opowiadam mu o czym akurat piszę. Przeżywamy te sytuacje i te rozmowny na nowo. Wczoraj było nie inaczej.

  • Wiesz, że Jezus odszedł do góry we mgle ?
  • W świetle …
  • Dlaczego w świetle ? – zaskoczył mnie, bo powiedział to bardzo stanowczo.
  • Bo widzę …
  • Aha …?!
  • A jak wróci ? Ma ponoć wrócić tak jak odszedł ?
  • W świetle, zobaczyłem rozbłysk i wyłonił się z przesłony. Widzę ziemię, dużo piasku, kamienie, może to gruzy … Nie wiem …
  • …….  – zatkało mnie. 
  • Jezus wróci ?
  • Wróci i przyjdzie.
  • Będzie żył wśród nas ?
  • Już żył wśród was, teraz przyjdzie was sądzić.

Autor tego artykułu stawia ciekawe pytanie; czy Jezus złamie swoją obietnicę. Kiedy spoglądam wstecz na nasze życie, na wszystkie zapowiedzi i obietnice, które nam Niebo dało i daje muszę przyznać, że wszystko realizuje się z czasem. Ciarki po plecach przechodzą, bo właśnie zdaję sobie sprawę jakiej wagi informację nam przekazano. Jesteśmy w fazie przygotowawczej przed Jego nadejściem.  

Klęknijcie narody, bo to się dzieje… Właśnie teraz, właśnie na naszych oczach.

Bóg Ojciec ma Swoje plany.

04. 06. 17 r. Warszawa.

Homiel nie mógł się chyba doczekać, aż Piotr się obudzi, bo ledwo otworzył oczy, to rzekł …

  • Wszystko gotowe do przeskoku.

Co miał na myśli ? 1.«skok przez coś»2.«nagłe przejście od jednej rzeczy do drugiej»3.«szybkie przesunięcie się z jednego miejsca na inne» http://sjp.pwn.pl/sjp/;2511161

Dwie godziny później spróbowałam się dowiedzieć czegoś więcej.

  • Kiedy ten przeskok ? Za dwa tygodnie ? – pytam.
  • Co znaczy czas …, gwiazdeczko ?
  • Co to będzie ? – tym razem Piotr.
  • Porwie cię fala.
  • Ale bez metafory proszę.
  • Lubię metafory.
  • Ale jesteś …
  • Czekaj, niedługo się dowiesz.
  • Nooo …. Nie pogadasz – Piotr kompletnie zniechęcony.
  • … Miałem wizję, dziwną. Zobaczyłem mężczyznę, który oblizywał się na widok jakiejś kobiety. Było w nim coś takiego, że od razu wiedziałem, że to gacek. Chwyciłem miecz i odciąłem język. Potem wkurzył mnie jeszcze bardziej i go mieczem nieco poharatałem. Chwyciłem go do góry, potrząsnąłem i przyłożyłem mu tak, że wypadł z niego jeszcze jeden gacek, który wyglądał jak młody mężczyzna, około 25 lat. Miał czarne włosy spięte do tyłu i czarne skrzydła. Tak więc raptem miałem dwa gacki naraz. Tego pierwszego utopiłem w smole i chciałem się dobrać do drugiego, a on stał spokojnie i tylko patrzył. Kiedy do niego się zbliżałem wyłoniła się z góry wielka dłoń i go przede mną zasłoniła. Ręka nie chciała, bym go ruszał. Pokazała palcem dokąd ten upadły ma pójść. Wszedł w klapę, która znajdowała się w ziemi pod kątem 45 stopni.
  • ……… – opowiadał mi w jakimś dziwnym spokoju…
  • Kto to ten ze skrzydłami ? – spytał Homiela.
  • Kiedyś brat, dzisiaj wróg. Nie masz litości.
  • Upadły anioł ? Ale dałbym radę ?
  • Bez problemu.
  • Dlaczego nie mogę ?
  • Bóg Ojciec ma Swoje plany.
  • …… – zamyśliliśmy się nad tym, jakież to plany może mieć Ojciec.
  • Wiem co to pastorał. .. To nie chodzi o to, że ten krzyż pochodził z pastorału. On ma być dla mnie jak pastorał.

Przyznałam mu rację, ta oczywista prawda doszła do mnie nad ranem. Homiel użył przenośni. Pastorał; laska zakończona u góry spiralą lub krzyżem, będąca atrybutem dostojników kościelnych i oznaką ich władzy w Kościele. Biskup, noszący miano pasterza, ma jak każdy pasterz laskę, której używa do pasienia owiec. Laska, o której mowa, to pasto­rał. (…) Laska paster­ska biskupa ma wskazywać drogę owcom.

Ponownie wzięłam krzyż do ręki…

  • Wiele jest ponoć takich krzyży, ale nie znalazłam w internecie tych z drewnem w środku. Kiedyś Arma Christi były popularne w Europie, teraz to rzadkość.
  • Ale ten jest prawdziwy, nie na darmo czekał.
  • A jak to różnica między tym, a innymi ? 
  • Dla ciebie żadna, dla nas ogromna.
  • A może ten krzyż to początek fali ?
  • Na falę i po fali.

Przygotowuje nowy tekst na blog i czytam słowa Homiela o Caviezelu;

  • Rób swoje, on sam się znajdzie – i nie mogę wprost uwierzyć co czytam. Przecież to się sprawdziło !!!!
  • Jak to możliwe ?!!! 
  • To wierzysz, czy nie ?
  • Przyjadą do ciebie wszyscy, którzy chcesz, by przyjechali.
  • ???!!! 


06. 06. 17 r. Warszawa.

Piotr ledwo się obudził, a zaczął mieć wielkie wątpliwości, czy nie powinien krzyża wyrzucić.

  • To chyba od gacka …
  • Niby dlaczego ? – zirytował mnie na dzień dobry.
  • Bo miałem wizję … – Piotr zaczął się kręcić na krześle niepewnie.
  • Byłem na półpiętrze, obejmowałem rudą kobietę, dokładne taką jak diablica z filmu „Adwokat diabła”. Zatraciłem się trochę i nagle znalazłem się z nią w łóżku. Usłyszałem głos mojej mamy, która krzyczała Piotr! Piotr! Uważaj! i pokazywała mi obrączkę na palcu. To mnie otrzeźwiło i odepchnąłem kobietę, a wizja się skończyła.
  • ……. – zirytował mnie jeszcze bardziej nie jakąś rudą babą, ale brakiem wiary.
  • Homiel powiedział, że to krzyż na falę i po fali …, a więc mówił o przyszłości. Gacek nie zna przyszłości, a poza tym to Maryja ci kazała go wziąć.
  • …… – w duchu poprosiłam, by dał mu jednak jednoznaczną odpowiedź.

Godzinę później dyskutowaliśmy o tym na kawie.

  • Co to miało niby znaczyć ? Ta wizja ?
  • To czas dostępu tego z dołu.
  • Dlaczego ?
  • Bo to jego czas.
  • Ale dlaczego ?
  • Wszystko dla równowagi.
  • Krzyż jest od Was, czy od niego ? – pytam.
  • A jak myślisz ? Co czujesz ?
  • Od Was – jestem tego pewna na ~ procent.
  • To już wiesz.
  • …… – zastanowiły mnie słowa, że diabłu daje się czas na działanie, ale to już chyba nawet w Biblii jest zapisane.
  • Zawsze jest tak, że daje mu się czas ?
  • Tak Bóg dał, to tak ma.
  • ………
  • To czas ćwiczeń dla ciebie – wyciągnęłam wniosek – Musisz być coraz silniejszy.
  • Jesteś bardzo blisko rozwikłania całej tajemnicy.
  • Rany ! A może być jeszcze większa tajemnica ? – zdziwiłam się patrząc na Piotra.
  • Dostrzeżesz ją niedługo.
  • Powie ci w dwóch zdaniach, a ty napiszesz w 200 stronach.
  • Really ? – zdziwiona jestem jak zwykle.
  • W kościele ksiądz mówił o Tobiaszu. Przeczytał jak oślepł i jeszcze coś …

11 W tym właśnie czasie żona moja Anna przędła, wykonując kobiece roboty.12 Odsyłała to wszystko pracodawcom, a oni dawali jej za to zapłatę. Siódmego dnia miesiąca Dystros odcięła przędzę i odesłała ją pracodawcom. Oni dali jej pełną zapłatę i dodali do tego koziołka. 13 Kiedy koziołek szedł do mnie, zaczął beczeć. Zawołałem wtedy żonę i powiedziałem: «Skąd ten koziołek? Czy nie pochodzi on z kradzieży? Oddaj go właścicielom! Nie wolno nam bowiem jeść niczego, co pochodzi z kradzieży». 14 A ona mi rzekła: «Jest to podarunek dodany mi do zarobku». Ja nie wierzyłem jej i powiedziałem, żeby oddała go właścicielom, i wstydziłem się z tego powodu za nią. A ona odpowiedziała: «Gdzie są teraz twoje ofiary, gdzie są twoje dobre uczynki? Teraz jest już wszystko o tobie wiadome».

  • Zrozumiałem, że to dotyczy krzyża. Nie ukradłem go, a dali mi go.
  • No to sam teraz już wiesz, skąd ten krzyż – byłam pod wrażeniem, bo to nie pierwszy raz Piotr otrzymuje odpowiedzi prosto z ambony. 
  • Krzyż jest twój. Na zawsze.
  • Nikomu nie dawaj mimo, że jest połamany i zniszczony.
  • Nie patrz na powierzchowność.
  • Czy możesz powiedzieć coś jeszcze o tym krzyżu ?
  • Dostaniesz odpowiedź.

Z moim charakterem powinnam pracować w policji kryminalnej, a nie siedzieć w domu. Zrobiłam zdjęcia krzyża i rozesłałam do kilku badaczy z rożnych uniwersytetów z prośbą, czy cokolwiek mogliby o tym krzyżu powiedzieć. 

  • To jedyna rzecz naprawdę twoja.
  • Innej tu nie masz.
  • Nic nie jest tu twoje więcej.
  • To jest mój prezent dla ciebie – i pokazał człowieka opierającego się o laskę.

  • Chyba z Ojcem teraz mówisz – zreflektowałam się szybko.
  • Nic więcej w tym życiu ci nie potrzeba.
  • A ja dostanę jakiś prezent ? – zaryzykowałam.
  • Masz już w sobie.
  • Ile trwać będzie czas gacka ?
  • Tyle, ile trzeba.
  • Ćwiczą ciebie … – i już mu współczułam.
  • Jakież to byłyby ćwiczenia, gdyby wszystko było dobre ?
  • A skąd wiesz, że jak jest bez problemów, to jest dobrze … ?
  • …… – teraz to już byłam pewna, że rozmawiamy z Ojcem.



Dopisane 29. 01. 2018 r.

  • Kiedyś brat, dzisiaj wróg. Nie masz litościchyba należy napisać kilka słów o aniołach upadłych, ich pochodzeniu. Dlaczego upadły… pojęcie rozwinięte w myśl judaistycznej i chrześcijańskiej interpretacji Księgi Henocha. Anioł, który radykalnie i nieodwołalnie sprzeciwił się Bogu, wykorzystując otrzymaną wolną wolę. Jest określany jako diabeł, szatan, demon lub zły duch. Gdy Bóg stworzył człowieka, uznał go za swoje najdoskonalsze dzieło. Nakazał aniołom pokłonić się człowiekowi. Jednak część z nich odmówiła pokłonienia się istocie utworzonej z prochu. Zbuntowali się przeciw Bogu, za co zostali wygnani z Nieba.

Kiedyś bracia, teraz wrogowie.


  • Jakież to byłyby ćwiczenia, gdyby wszystko było dobre? A skąd wiesz, że jak jest bez problemów, to jest dobrze…?

Służyć Bogu to nie praca.

01. 06. 17 r. Warszawa.

Jesteśmy na kawie, a Homiel milczy.

  • Co robisz ? – pytam.
  • Widzę jak patrzy na linię…, linię czasu … Na linijkę …

  • Wielu na tę linię patrzy.
  • Ci, co wiedzą, się cieszą.
  • Ci, co nie wiedzą, a gdyby wiedzieli, zmartwiliby się.

Szybko zapisałam Jego słowa i czytam i czytam …

  • To bez sensu …
  • Jedno dotyczy jednego świata, drugie drugiego świata.
  • Widzę, jak strzałka na tej linii szybko się przesuwa do przodu.

Przeczytałam te słowa jeszcze raz. Ci, co wiedzą się cieszą – Niebo. Niebo się cieszy z nadchodzących wydarzeń, tylko Oni wiedzą, co się wydarzy. Ci co nie wiedzą zmartwiliby się– to my. Dwa światy…


Wieczorem siedzimy przed TV i komentujemy oglądane wydarzenia. Podano informację dot. przeprowadzonej jakiejś operacji i Piotr od razu przypomniał sobie swoją.

  • Jak mi dali narkozę, to raz, dwa, trzy i nie było mnie. Odleciałem i mogli wtedy wszystko ze mną zrobić, na przykład zgwałcić !
  • Już by była kolejka ! Bo ty jesteś atrakcja ! – Homiel na to, a ja wyłam ze śmiechu przez kolejne pięć minut. 
  • … Jeśli Homiel „gwizdnąłeś” kartkę z oferty przetargowej, to i moje kilogramy możesz mi zabrać ?
  • Nie muszę zmieniać doskonałości.
  • Zobacz ile emocji masz wchodząc na wagę.
  • To prawda – i znowu się śmieję. 

Piotr zaczyna mi szeptać do ucha …

  • Może po cichu uda nam się wyskoczyć w góry ?
  • Jedni się bawią, inni modlą.
  • Racja. To moja praca – Piotr sobie przypomniał niedawne pouczenie.
  • Służyć Bogu to nie praca.
  • To radość.
  • Więc co tu robisz jeszcze ?
  • ……… – Piotrowi głupio się zrobiło. Wstał i wyszedł do swojego pokoju.

Pisząc na blogu przetoczyłam zdanie Homiela; Chrystus pokazał się niewielu, a sfotografował nikomu. Pisząc to myślałam jednocześnie o jeszcze jednym zdjęciu Jezusa, które zostało wykonane przez brata Eliasza. Przyglądając się fotografii mam jednak wrażenie, że to bardziej obraz niż zdjęcie i chętnie zobaczyłabym oryginał.                          http://kosciol.wiara.pl/doc/3297487.Stygmatyk-z-Calvo/3

Pytam się Homiela…

  • Jest przecież jeszcze jedno … 
  • Jak powiedziałem, tak jest.
  • Żywego tylko ty sfotografowałaś.

Westchnęłam głęboko, ponieważ przeszukując internet wydaje się, że „prawdziwych” zdjęć Jezusa jest kilka, jednakże trzeba przyznać, że moje różni się pod każdym względem. 1) dopiero analiza komputerowa poprzez maksymalne powiększenie oryginału może coś wydobyć 2) na zdjęciu jest gołąb jako Duch Święty 3) osobisty podpis, pieczęć Jezusa. Rzeczywiście… Takiego drugiego na świecie nie ma. W odpowiedzi Homiela jest jeszcze słowo klucz; żywego… ??? W tym może tkwić rozwiązanie tej zagadki. 



02. 06. 17 r. Warszawa.

Niedawno skontaktowałam się z pewnym zakonnikiem, a zrobiłam to pod wpływem udzielonego wywiadu, gdzie powiedział;

Dla wszystkich ludzi! Metafora i symbol to figury językowe, bez których nie możemy się obyć. Na przykład Duch Święty nie jest żadną gołębicą. ( ) Taka ikonografia wzięła się z opisu chrztu Jezusa nad Jordanem. Jest tam mowa o tym, że Duch zstąpił na Jezusa jak gołębica.

Wysłałam mu zdjęcie Jezusa z gołębiem pisząc jednocześnie, że nie mogę się z nim zgodzić ze względu na powyższe zdjęcie. W odpowiedzi udzielił mi wykładu i zacytował fragmenty z Biblii dot. gołębia i ani słowa odniesienia do samego zdjęcia. Opisałam mu w takim razie okoliczności powstania tego zdjęcia z namiarem na mojego bloga sugerując, że jeśli w Biblii wspomniano o gołębicy, to prawdopodobnie ktoś to po prostu także już widział, tak jak i Piotr. Odpowiedzi już nie uzyskałam.

Książka Św. Ambroży z Mediolanu, listy. Tom 3.

Opowiadam Piotrowi o tym przy kawie, a odzywa się oczywiście Homiel.

  • Między światem ducha, a światem krwi i ciała jest wielka różnica.
  • Nie chcę cię martwić, nawet ty nie uwierzysz, gdy Piotr zacznie ci opowiadać.
  • Powiedz Oli, że światło jest w niej.
  • Piszesz tylko prawdę i dalej będziesz pisała.
  • Zakonnik się myli, a ty nie.
  • To, że jest zakonnikiem, nie znaczy, że się nie myli.
  • Można kontemplować i żadnych wniosków nie wyciągać.
GOŁĄB, Prawdziwe zdjęcie Chrystusa, Duch Święty

Piotr wrócił do domu i jeszcze w drzwiach zaczął opowiadać …

  • Gdy się modliłem o 15.00, zobaczyłem wielki fotel w Niebie. Wyrosła nagle wielka fala, która sięgała do fotela. Ojciec ręką zgarnął trochę wody z wierzchu fali i mnie opryskał. Zaczął się przy tym tak śmiać, że spod brody zauważyłem Jego białe zęby. Na czole poczułem wodę i gdy chciałem zetrzeć krople, ręka była sucha. Śmiał się serdecznie … Ja też się śmiałem … Śmieliśmy się oboje, a po 30 sekundach powiedział już na spokojnie 

  • A teraz wracaj do modlitwy.

Dostałam pytanie;

A co do bycia katolikiem to wybacz Aleksandro, wiara w reinkarnację… Jak możesz to nazywać katolicyzmem? Ja cię nie oceniam, to wasza sprawa ja sam w KK nie wierzę, ale powinnaś zapytać jakiegoś kapłana czy z takimi poglądami można nazwać człowieka katolikiem, bo ja odpowiedź na to znam, ale się przekonaj.

  • Ojcze, co Ty na to, że ludzie nie nazywają mnie katolikiem ?
  • Coś ty! – Piotr się przestraszył, że pytam tak bezpośrednio.
  • … Jesteś chrześcijaninem.
  • W każdej chwili.
  • Oni nie doświadczyli trzęsienia kamienicy, czy zrobili zdjęcie Jezusa ?
  • Bo sobie nie przypominam.
  • Rób swoje.
  • Pamiętaj o tych, którzy ci dziękują.
  • Nie, co atakują. Nie przejmuj się.
  • Im masz pomóc. Ja cię oceniam.
  • Jak pamiętam kajet twój, to oceny masz dobre, nawet celujące.
  • ……… – ulżyło mi.

Oni nie doświadczyli trzęsienia kamienicy – Ojciec przypomniał nam niesamowite i nieprawdopodobne pod względem ludzkiego rozsądku doświadczenie. 

- Boże, daj mi jakiś znak, że to jest prawda – poprosiłam w swoich myślach. I wtedy zdarzyło się coś absolutnie niewiarygodnego… Nie skończyłam słowa „prawda”… kiedy rozległ się w domu wielki huk. Trudno nawet opisać co to było. Pod moim łóżkiem na wysokości poduszki, czyli dokładnie pod moją głową usłyszałam jakby stukot setek kopyt wydobywający się prosto z podłogi, nie spod podłogi, ale właśnie z podłogi, ze stropu podłogi. To było tak głośne, aż zatrząsł się cały dom, dwukondygnacyjna niewielka kamienica, w której mieszka może z 20 osób. Zastygłam w swoim łóżku i tylko zastanawiałam się, czy mi się to przewidziało. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/

Godzinę później …

  • Co byś zrobił, gdybyś wpadł do Nas kawę ? A nie z Olą ?
  • A jak się dostanę do Was ?
  • Co się martwisz ? Charon cię zabierze.
  • Przecież on bierze po śmierci ! – wtrąciłam się.
  • Nie tylko. Napiłbyś się kawy ?
  • ……… – Piotr się zawahał. 
  • To co mam przekazać ?
  • Homiel mnie wkurza, wkręcasz mnie ! – Piotr zareagował spontanicznie, bo nie wiedział o co Mu do końca chodzi. 
  • … Homiel, to zależy, czy macie ubite mleko – zażartowałam dla rozładowania napięcia.



Dopisane 23. 01. 2018 r.

  • Charon cię zabierze – nie jestem w stanie tego na dzień dzisiejszy jeszcze wyjaśnić. Będziemy wiedzieć po fakcie o jakie to wydarzenie chodziło. Homiel użył tu znanego ogólnie symbolu przewoźnika lub łącznika między światami i ten sam symbol pojawi się też później w bardzo ciekawej wizji.