… Widzę jak patrzy na linię…, linię czasu … Na linijkę …
Wielu na tę linię patrzy.
Ci, co wiedzą, się cieszą.
Ci, co nie wiedzą, a gdyby wiedzieli, zmartwiliby się.
Szybko zapisałam Jego słowa i czytam i czytam …
To bez sensu …
Jedno dotyczy jednego świata, drugie drugiego świata.
Widzę, jak strzałka na tej linii szybko się przesuwa do przodu.
Przeczytałam te słowa jeszcze raz. Ci, co wiedzą się cieszą – Niebo. Niebo się cieszy z nadchodzących wydarzeń, tylko Oni wiedzą, co się wydarzy. Ci co nie wiedzą zmartwiliby się… – to my. Dwa światy…
Wieczorem siedzimy przed TV i komentujemy oglądane wydarzenia. Podano informację dot. przeprowadzonej jakiejś operacji i Piotr od razu przypomniał sobie swoją.
Jak mi dali narkozę, to raz, dwa, trzy i nie było mnie. Odleciałem i mogli wtedy wszystko ze mną zrobić, na przykład zgwałcić !
Już by była kolejka ! Bo ty jesteś atrakcja ! – Homiel na to, a ja wyłam ze śmiechu przez kolejne pięć minut.
… Jeśli Homiel „gwizdnąłeś” kartkę z oferty przetargowej, to i moje kilogramy możesz mi zabrać ?
Nie muszę zmieniać doskonałości.
Zobacz ile emocji masz wchodząc na wagę.
To prawda – i znowu się śmieję.
Piotr zaczyna mi szeptać do ucha …
Może po cichu uda nam się wyskoczyć w góry ?
Jedni się bawią, inni modlą.
Racja. To moja praca – Piotr sobie przypomniał niedawne pouczenie.
Służyć Bogu to nie praca.
To radość.
Więc co tu robisz jeszcze ?
……… – Piotrowi głupio się zrobiło. Wstał i wyszedł do swojego pokoju.
Pisząc na blogu przetoczyłam zdanie Homiela; Chrystus pokazał się niewielu, a sfotografował nikomu.Pisząc to myślałam jednocześnie o jeszcze jednym zdjęciu Jezusa, które zostało wykonane przez brata Eliasza. Przyglądając się fotografii mam jednak wrażenie, że to bardziej obraz niż zdjęcie i chętnie zobaczyłabym oryginał.http://kosciol.wiara.pl/doc/3297487.Stygmatyk-z-Calvo/3
Pytam się Homiela…
Jest przecież jeszcze jedno …
Jak powiedziałem, tak jest.
Żywego tylko ty sfotografowałaś.
Westchnęłam głęboko, ponieważ przeszukując internet wydaje się, że „prawdziwych” zdjęć Jezusa jest kilka, jednakże trzeba przyznać, że moje różni się pod każdym względem. 1) dopiero analiza komputerowa poprzez maksymalne powiększenie oryginału może coś wydobyć 2) na zdjęciu jest gołąb jako Duch Święty 3) osobisty podpis, pieczęć Jezusa. Rzeczywiście… Takiego drugiego na świecie nie ma. W odpowiedzi Homiela jest jeszcze słowo klucz; żywego… ??? W tym może tkwić rozwiązanie tej zagadki.
02. 06. 17 r. Warszawa.
Niedawno skontaktowałam się z pewnym zakonnikiem, a zrobiłam to pod wpływem udzielonego wywiadu, gdzie powiedział;
Dla wszystkich ludzi! Metafora i symbol to figury językowe, bez których nie możemy się obyć. Na przykład Duch Święty nie jest żadną gołębicą. () Taka ikonografia wzięła się z opisu chrztu Jezusa nad Jordanem. Jest tam mowa o tym, że Duch zstąpił na Jezusa jak gołębica.
Wysłałam mu zdjęcie Jezusa z gołębiem pisząc jednocześnie, że nie mogę się z nim zgodzić ze względu na powyższe zdjęcie. W odpowiedzi udzielił mi wykładu i zacytował fragmenty z Biblii dot. gołębia i ani słowa odniesienia do samego zdjęcia. Opisałam mu w takim razie okoliczności powstania tego zdjęcia z namiarem na mojego bloga sugerując, że jeśli w Biblii wspomniano o gołębicy, to prawdopodobnie ktoś to po prostu także już widział, tak jak i Piotr. Odpowiedzi już nie uzyskałam.
Książka Św. Ambroży z Mediolanu, listy. Tom 3.
Opowiadam Piotrowi o tym przy kawie, a odzywa się oczywiście Homiel.
Między światem ducha, a światem krwi i ciała jest wielka różnica.
Nie chcę cię martwić, nawet ty nie uwierzysz, gdy Piotr zacznie ci opowiadać.
Powiedz Oli, że światło jest w niej.
Piszesz tylko prawdę i dalej będziesz pisała.
Zakonnik się myli, a ty nie.
To, że jest zakonnikiem, nie znaczy, że się nie myli.
Można kontemplować i żadnych wniosków nie wyciągać.
GOŁĄB, Prawdziwe zdjęcie Chrystusa, Duch Święty
Piotr wrócił do domu i jeszcze w drzwiach zaczął opowiadać …
Gdy się modliłem o 15.00, zobaczyłem wielki fotel w Niebie. Wyrosła nagle wielka fala, która sięgała do fotela. Ojciec ręką zgarnął trochę wody z wierzchu fali i mnie opryskał. Zaczął się przy tym tak śmiać, że spod brody zauważyłem Jego białe zęby. Na czole poczułem wodę i gdy chciałem zetrzeć krople, ręka była sucha. Śmiał się serdecznie … Ja też się śmiałem … Śmieliśmy się oboje, a po 30 sekundach powiedział już na spokojnie …
A teraz wracaj do modlitwy.
Dostałam pytanie;
A co do bycia katolikiem to wybacz Aleksandro, wiara w reinkarnację… Jak możesz to nazywać katolicyzmem? Ja cię nie oceniam, to wasza sprawa ja sam w KK nie wierzę, ale powinnaś zapytać jakiegoś kapłana czy z takimi poglądami można nazwać człowieka katolikiem, bo ja odpowiedź na to znam, ale się przekonaj.
Ojcze, co Ty na to, że ludzie nie nazywają mnie katolikiem ?
Coś ty! – Piotr się przestraszył, że pytam tak bezpośrednio.
… Jesteś chrześcijaninem.
W każdej chwili.
Oni nie doświadczyli trzęsienia kamienicy, czy zrobili zdjęcie Jezusa ?
Bo sobie nie przypominam.
Rób swoje.
Pamiętaj o tych, którzy ci dziękują.
Nie, co atakują. Nie przejmuj się.
Im masz pomóc. Ja cię oceniam.
Jak pamiętam kajet twój, to oceny masz dobre, nawet celujące.
……… – ulżyło mi.
Oni nie doświadczyli trzęsienia kamienicy – Ojciec przypomniał nam niesamowite i nieprawdopodobne pod względem ludzkiego rozsądku doświadczenie.
- Boże, daj mi jakiś znak, że to jest prawda – poprosiłam w swoich myślach. I wtedy zdarzyło się coś absolutnie niewiarygodnego… Nie skończyłam słowa „prawda”… kiedy rozległ się w domu wielki huk. Trudno nawet opisać co to było. Pod moim łóżkiem na wysokości poduszki, czyli dokładnie pod moją głową usłyszałam jakby stukot setek kopyt wydobywający się prosto z podłogi, nie spod podłogi, ale właśnie z podłogi, ze stropu podłogi. To było tak głośne, aż zatrząsł się cały dom, dwukondygnacyjna niewielka kamienica, w której mieszka może z 20 osób. Zastygłam w swoim łóżku i tylko zastanawiałam się, czy mi się to przewidziało.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/
Godzinę później …
Co byś zrobił, gdybyś wpadł do Nas kawę ? A nie z Olą ?
A jak się dostanę do Was ?
Co się martwisz ? Charon cię zabierze.
Przecież on bierze po śmierci ! – wtrąciłam się.
Nie tylko. Napiłbyś się kawy ?
……… – Piotr się zawahał.
To co mam przekazać ?
Homiel mnie wkurza, wkręcasz mnie ! – Piotr zareagował spontanicznie, bo nie wiedział o co Mu do końca chodzi.
… Homiel, to zależy, czy macie ubite mleko – zażartowałam dla rozładowania napięcia.
Dopisane 23. 01. 2018 r.
Charon cię zabierze – nie jestem w stanie tego na dzień dzisiejszy jeszcze wyjaśnić. Będziemy wiedzieć po fakcie o jakie to wydarzenie chodziło. Homiel użył tu znanego ogólnie symbolu przewoźnika lub łącznika między światami i ten sam symbol pojawi się też później w bardzo ciekawej wizji.
Będąc w marcu w Ustroniu wiele słyszeliśmy o Czantorii, wyciągu narciarskim czynnym cały rok. Obiecaliśmy sobie, że przyjedziemy tutaj jeszcze raz i bezwzględnie wykorzystamy tę „super atrakcję” całego regionu. Jadąc musieliśmy minąć pod drodze znany nam uroczy kościołek, w którym byliśmy dwa miesiące temu. Tym razem jakoś nie przyszło nam do głowy, o dziwo!… by tam wejść. Już go mijaliśmy, kiedy Piotr nagle zrobił w tył zwrot …
Usłyszałem.
Nie zajrzysz do Mnie ?
No co ty ? – wyrwało mi się.
W środku były trzy zaledwie osoby, ale i one szybko się wykruszyły. Usiedliśmy z tyłu, po chwili Piotr znowu bierze mnie za rękę.
Jezus powiedział, byśmy podeszli bliżej. Chce mieć nas w zasięgu swoich rozpostartych rąk.
… ??? … – stanęliśmy więc przed nim w całkowitej ciszy.
Pobłogosławił ciebie, potem mnie, a potem pobłogosławił nas, zrobił nad nami krzyż.
Przyjmij błogosławieństwo na nową drogę.
Ja w tobie, ty we Mnie po wsze czasy.
Ktoś wchodził do środka i oboje odwróciliśmy się w jego stronę.
Nie zwracaj uwagi na tego pobożnego, niech cię nie odciąga ode Mnie.
Nowa droga … Niewątpliwie znowu coś się zacznie.
Wieczorem. Piotr zaczął podliczać wszystkie wydatki związane z wyjazdem.
No ! Mało nie wydałem.
Czyż nie warto było ?
Pojechaliście dla tej chwili.
28. 05. 17 r. Ustroń.
Na Czantorię dotarliśmy wyciągiem, ale żeby wrócić postanowiliśmy po prostu zejść na własnych nogach. Zapowiadało się dość wyczerpujące, więc schyliłam się, aby zawiązywać mocniej buta. Piotr nachyla się nade mną i szepcze …
Nie ruszaj się i nie patrz w bok. Koło nas ktoś w białym też się szykuje do drogi …
No to oczywiście się podniosłam się i zaczęłam rozglądać, któż to jeszcze szykuje się do drogi. Sęk w tym, że nikogo nie było.
Kogo widzisz ?
Papieża ! – ciągle szeptem.
Jaja sobie robisz ?! – już nie wytrzymałam.
Cicho bądź. Jest na biało ubrany i ma czapkę leninówkę, też białą i biały plecak … – ciągle szepcze.
Ale jak to możliwe ?!
Mówię ci, że idzie z nami.
Ukochał góry.
Ale … Jak może sobie tak iść ? – byłam niezmiernie zdziwiona …
A dlaczego nie ?
??? – no… niby fakt.
Dołączył do nas. Zobaczyłem, że się szykuje iść z nami …
Wróciliśmy w milczeniu.
Wieczorem.
Jezus udzielił ci błogosławieństwa na nową drogę, co to znaczy ? – pytam.
Pokazał gestem na drogę – Piotr wzrusza ramionami, że przecież powinno to być jasne.
To było ważne ?
Twój największy przyjaciel pobłogosławił cię przed drogą. On ją zna.
…. Obserwuj znaki.
Ale Piotr może je przeoczyć.
Tego nie przeoczy, nie byłby w stanie.
… ??? …
29. 05. 17 r. Warszawa.
Wracamy do „domu”.
Znowu to samo … – Piotr myślał o firmie, o obowiązkach, o codzienności, która zaczyna się już jutro.
Ciesz się, że to samo.
Gdyby nie to samo, nie miałbyś to samo – gdyby nie praca, życie normalne, nie byłoby na chleb.
Weszliśmy do mieszkania, rozpakowaliśmy się, Piotr włączył telewizor, a tam film „Bogowie i królowie”. Spojrzał na to chwilę i przełączył na Teleexpress.
Co wybierasz ?
To, czy My ?
… Czy możemy po takich słowach mieć jakikolwiek wybór ? – pomyślałam.
Zaczynała się scena rozmowy Mojżesza z chłopcem, czyli z Bogiem.
„Myślałem, że jesteś Generał” – przypomniały mi się od razu słowa, które pisałam na blogu, że Mojżesz był narzędziem.
Piotr obejrzał tę scenę, pokiwał głową, że rozumie i przełączył na Teleexpress, a tam mowa o różańcu …
Widzisz ? Gdzie się nie ruszysz, tam My.
Znowu przełączył na film. Zaczęły się sceny o plagach egipskich…
Widzisz to ? Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Dlaczego tak robi ?
Nie pytaj dlaczego. Bóg Ojciec wie, co robi.
Dziękuję Ci za ten świetny wyjazd.
Nie musisz nic robić, tylko trwaj przy Mnie.
Kończy się czas twojej sielanki.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Nie zaskoczyła nas dzisiaj informacja, że w skutek komplikacji po operacji wszczepienia bypassówzmarł Zbigniew Wodecki. Piotr to przewidział. Pokazywano w TVP skróty kilku wywiadów udzielonych przez Wodeckiego na przestrzeni lat.
Patrzę na niego i widzę, jakie ja miałem szczęście – Piotr zasmucony, bo wśród wielu polskich artystów Wodeckiego stawiał na czele listy.
Miałeś szczęście ?
Co to znaczy szczęście ?
To przyjaźń z Bogiem.
Każdy może liczyć na taką przyjaźń ? – pytam.
Zadajesz trudne pytania – Piotr się przestraszył, że znowu zaczynam wiercić dziurę w brzuchu.
Udało mi się parę rzeczy dobrych zrobić, staram się po prostu pomagać ludziom, kiedy tylko mogę. Może też trochę ze względów egoistycznych ? Chcę iść do Nieba.
Chce iść do Nieba … Kto by nie chciał ? – Piotr rozbrajająco szczerze.
Pójdzie ? – pytam.
I powiadam ci, że marzenie się jego spełni.
Piotr zamyślił się … Nie muszę pytać, bo widać to na jego twarzy, o czym myśli. Jakie plecy trzeba mieć u Ojca, by przeżyć. Wodecki przeszedł operację serca i miał powikłania. Piotr podobnie i żyje.
Nie zasłużyłem na takie życie.
Nie wiesz, na co zasłużyłeś.
Czytam Piotrowi na głos kolejny fragment z książki „Świadectwo”.
Jezus tu mówi, bądź hojna, a Maryja spytała ciebie … Dlaczego jesteś taki skąpy ?… Pamiętasz ?
………
Kiedy czytam Lenczewską, to stwierdzam, że my się nie nadajemy do takiego zadania. Oni są tacy czyści, a my takie … mopsy – przyszło mi to do głowy widząc jak siedzimy rozwaleni na sofie.
Po to ci ta fala potrzebna, żeby nie był takim mopsem.
Jeśli ta fala była mała, a dotyczyła mojego serca, to druga, taka wielka … – i zrobił oczy okrągłe …
Co to będzie ?
Co to będzie, co to będzie .. Będzie to, co ma być.
Czy Ojciec ciągle mnie słucha ?
Nie znasz ani minuty, ani godziny.
……… – widzę, że nie zdaje sobie sprawy, że właśnie z Nim rozmawia.
23. 05. 17 r. Warszawa.
Podczas komunii zacząłem ich przepraszać za to, że taki jestem … I wiesz co usłyszałem ? – Piotr opowiada na kawie.
Nie rozprawiaj o sobie.
Rozprawiaj o Nas, kiedy Nas przyjmujesz.
…. Wiesz jak się poczułem ? Jakbym dostał reprymendę. Poczułem siłę tych słów, to było mocne i dało mi w pięty … A potem pokazali mi fajną rzecz. Jak w kinie niemym puszczono mi film. Taśma się przesuwała i zmieniały się na ścianie obrazy … Zobaczyłem jak Ojciec usypuje na drodze piasek, potem zabiera ten piasek. Usypuje pagórek i zaraz go zabiera i tak kilka razy …
Aaa …. Czyli przeszkody i brak przeszkód ! Wszystko co się dzieje w twoim życiu masz od Ojca ! – dokonuję odkrycia. Świetna i prosta wizualizacja.
Nie inaczej.
Wszystko, co ci daję, jest ode Mnie.
Wieczorem wróciliśmy do tej wizji.
Jeśli wszystko masz od Ojca, to te twoje zakłady są śmieszne. Myślisz, że wygrasz ?
To nie znaczy, że nie obowiązują.
Nie słyszałeś bene ?!
Piotr był pod wrażeniem i nie zauważył, że z Ojcem rozmawia. Nie wyprowadzałam go z błędu, ponieważ byłam pewna, że nasza rozmowa wtedy skończy się szybciej, niż zaczęła.
Homiel mówi, że …
… Rozprawa nad tym światem rozpoczęła się, kiedy otworzyły się wrota.
Ona już trwa.
Aha …. – tyle mogłam wykrztusić. Nie spodziewałam się tego.
Pierwsza fala trochę mnie zmieniła, ale znowu zacząłem pływać, znowu jestem taki sam. Druga fala zmieni mnie tak, że wyrzuci na ląd, ludzi widziałem jako negatyw … – Piotr myśli głośno …
Przywołuję cię do służby !
Odnowię ci pamięć i zaczniesz być tym, kim jesteś naprawdę.
Dasz się ponieść fali.
……… – słuchamy w milczeniu.
Ta fala jest częściowo dla ciebie – zwraca się Ojciec do mnie.
Dokończysz książeczkę.
???
Zobaczyłem książkę i wychodzącą z niej iskrę, światło … Masz ją doszlifować, wydasz najpierw w dwóch językach, angielskim i włoskim … – Piotr mówił jak natchniony – … Aby trafiła do źródła.
Kościół nigdy tego nie uzna – stwierdzam pewnie.
Ocenzuruje, a przecież to prawda.
………. – to było tak niezwykłe, że zamilkłam, ale rozkaz to rozkaz.
Coraz bardziej czuję Wasz świat – Piotr.
Wasz ? Twój świat !
Zapadła cisza, na długo. Z letargu wybudził nas wywiad z pewnym politykiem.
Ciekawe gdzie on trafi – pytam słuchając ile ma pychy w sobie.
Nosi w klapie to, czemu zaprzecza.
Władza zaślepia. Nie jest moim ulubieńcem. Not my favorite person.
Dlaczego po angielsku ?
Bo lubię.
… Czuję się staro, czas się stąd zwijać – Piotr ni stąd, ni zowąd.
Coś ty ! Musisz jeszcze wielu przekonać.
Nie da się, nie wszyscy zostaną przekonani.
I co z pozostałymi ? Anihilować ?
Poczułam w tym ironię. Dałam nura do internetu. Anihilować – unicestwić.
No dobrze … Jak nie anihilować, to co ?
………. – nie odpowiedział.
24. 05. 17 r. Warszawa.
Wieczorem rozmawiamy m.in. o NIP …
Strasznie długo to trwa …
Będzie tak niespodziewane, jak dzisiejsza komunia.
……… – Piotr musiał mi wytłumaczyć o co chodzi.
Było sporo ludzi tym razem, więc do komunii służyli dwaj księża. Zaczęli z dwóch stron jednocześnie, z prawej i lewej. Stanąłem tak dziwnie, że okazało się, iż byłem ostatni w kolejce. Jak już zostałem sam, obaj podeszli do mnie z opłatkiem. Jednocześnie wyciągnęli hostię, a wygrał ten, który był biskupem.
……… – uśmiechnęłam się widząc w wyobraźni tą scenę.
Piotr zaczął opowiadać o Ojcu, o Jego oczach, o brodzie, o wspólnych spacerach po zielonej trawie, mógłby opowiadać tak nieustannie, a ponieważ robi to w uroczy sposób, słucha się cudownie.
Bóg ma aksamitną skórę, nie musiałby tutaj używać kremów … Nie wiem jak to opisać … To dojrzała twarz, ale nie stara. On wszystko wie … Nie wiem jak to robi …- opowiada głęboko szczerze.
No jakoś to robię.
…….. – wiedząc, że nas słucha bałam się odezwać, ale Piotr ciągnął dalej …
Pan Bóg budzi respekt przez to, że wszystko wie. Wszystkie moje zagrania, numery … Ja się boję Boga, bo to poczułem. Jakby mi przyłożył pasem, to bym poleciał na drugi koniec wszechświata …
To co tobą rządzi ? Strach, czy miłość ?
Miłość.
Nie powinieneś się bać.
Jak ktoś kocha, to się nie boi – mówię za Piotra.
Mimo to, nie potrafiłbym spojrzeć Mu prosto w Oczy. Jestem zbyt brudny.
Piotr wyszedł na balkon. Zapatrzył się w lecący bardzo wysoko samolot.
Ojcze, jesteś tam gdzieś ?
Po co szukasz Mnie tak daleko ?
Jestem koło ciebie.
Dopisane 15. 01. 2018 r.
Piotr jest na placówce. A Ojciec dał ludziom Siebie – placówka1. teren będący miejscem stacjonowania wojsk obronnych, a także: część wojsk przeznaczona do ubezpieczenia innych oddziałów na postoju; 2. zakład, instytucja pełniąca rolę przedstawicielstwa handlowego, dyplomatycznego lub innego ośrodka publicznego.
Ojciec mówiąc, że jest na placówce chciał dać do zrozumienia, że jest Jego wysłannikiem i przedstawicielem.
Wracamy do Warszawy i rozmawiamy o spotkaniu z pewnym księdzem, do którego nie doszło. Równolegle do naszego pociągu stanął pociąg z Zakopanego.
Szkoda, że nie doszło do spotkania – mruczę pod nosem.
Od zakopanego niewiele brakuje do zakłopotanego– Homiel dowcipnie nawiązał do pociągu.
Zakłopotanego?
Od nadmiaru wiedzy.
Będzie nam to dane kiedyś ?
Zważywszy na zdarzenia, to oni będą cię szukać.
Really ?! – trudno mi w to uwierzyć – Kiedy ?
Chwilka.
Co znaczy tak chwilka ? Ciekawy jestem … – Piotr się zainteresował.
Chwilka to chwilka.
Jak powiedziałem jutro, to było jutro.
……… – nastawiłam uszy i gorączkowo szukałam odpowiedzi w głowie, kiedy tak powiedział.
- Ten cykl niedługo się skończy.- A kiedy się zacznie? - a ten znowu swoje. - …. Ojciec kazał mi patrzeć na telewizor... - a tam wyświetlił się na cały ekran napis jutro. - Jutro to może być długo wg. Nieba – Piotr zaczyna kombinować.- Jutro to jutro. - Dlaczego... mały? - dopytuje Pan Ciekawski.- Tam jesteś jednym z największych. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/22/jesli-wierzysz-to-nie-bedziesz-mowic-niemozliwe/
Chwilka to trochę dłużej niż jutro.
Uważaj, z Ojcem rozmawiasz – cicho zwracam Piotrowi uwagę. Odkryłam to dopiero teraz.
……… – Piotr się zamyśli …
Zobaczyłem coś w kształcie piramidy, dziwną, metalową …
Siła w niej narasta, zbliża się, odda ci to, co ci zabrała.
Co to jest ?
Zbiornik energii, wspomnień, możliwości.
Odda ? – dziwię się, bo jeśli odda, to znaczy, że wcześniej musiała zabrać.
Wejdzie w ciebie i cię rozpuści.
???!!! … – nie mamy pojęcia co to znaczy.
A Ola co będzie miała ?
Przyboczna będzie pisała pełny zeszycik.
To dziwne … Ta piramida kręci się wokół własnej osi … Dlaczego tak ?
Podgrzewa się, łatwiejsza będzie absorpcja.
To czego nie miałeś, to oddadzą.
Bez tej piramidy się nie da ? – pytam.
Nie będzie granic dla ciebie…
A wtedy wejdziesz do nich i wyciągniesz tego gacka.
Przed wyjazdem oglądaliśmy teledysk w hołdzie Georga Michaela zrobiony przez środowisko LTGB. Oglądając Piotr zauważył gacka, który przybrał formę ośmiornicy. Ośmiornica, dla mnie symbol macek sięgających wszędzie, gdzie się da. https://www.youtube.com/watch?v=ZoKxOtlurEc
Dlaczego piramida ? – pytam.
Stopniowanie energii.
Aaaa …, teraz rozumiem…
Gdy poznałam Piotra, był całkiem przeciętnym człowiekiem, rzadko mającym małe odchyłki od normalności. Od czasu do czasu kogoś słyszał, coś przeczuwał, ale nie zwracał na to większej uwagi. Kilka lat później ukazał się w pełnym obrazie w naszym życiu sam diabeł. Zaczęły się modlitwy i możliwości Piotra stopniowo narastały. Z perspektywy czasu widzę, że ten rozwój stawał się coraz szybszy, ale apogeum jeszcze nie nastał i z tego co mówi Ojciec dopiero nastanie. Zbiornik energii, wspomnień, możliwości… Jeśli wszystko ma się obudzić w Piotrze, to rozumiem dlaczego to wszystko musiało tak trwać, to jak powolne przygotowywanie. Pytanie tylko …, przygotowywanie do czego ? Patrzę wstecz na nasze życie … Ciekawą Piotrowi drogę przygotował Ojciec.
Wczoraj Ojciec powiedział mi, że mnie zabierze do Nich.
???!!! Jak to zabierze ?
W spokoju będziesz mógł kontemplować.
A ile potrwa ta chwilka ?
Troszkę dłużej niż już.
W tym tygodniu ?
W tym tygodniu jedziesz w góry. O ! Przepraszam, jedziemy.
……… – uśmiechnęłam się, uwielbiam takie rozmowy.
Ale z NIP to ja mam rację, sądy w Polsce są skostniałe.
Nie ma skostniałe, jesteśmy My.
…….. – znowu się uśmiechnęłam, bo czy Piotr nie rozumie, że gdyby chcieli, ten sąd już dawno by był ? Dlaczego odwołano ostatnią rozprawę, gdy Piotr był w szpitalu ? Przypadek, że sędzina się rozchorowała ? A może miała się rozchorować !?
Oboje zapadliśmy w zadumę, Piotr nawet lekko przysnął. Gdy się ocknął, rozmawialiśmy dalej.
A więc i antychryst już musi być. Moim zdaniem antychryst to filozofia anty–Boga. Filozofia wolności i przyzwolenia na wszystko … To nie jest jeden człowiek, ale cały system myślenia jak nowa religia …
Zatruwa się studnie, a ludzie z tego piją.
Hmm … Czyli mam rację. Ktoś stwierdzi na przykład, że małżeństwo homoseksualistów jest słuszne, a inni w to wchodzą …
Nie każ tych, którzy piją.
A tych, którzy zatruwają.
Mam wiele pytań.
Ty tylko pisz. Patrz i obserwuj.
… Łucja powiedziała, że anioł, który przyszedł przed Maryją, był młodzieńcem.
Jaka Łucja ? – pyta mnie Piotr nie rozumiejąc o kim mówię.
Ta od Fatimy … Homiel, ile właściwie Ty masz lat na lata ziemskie ?
Uuuuuu i jeszcze więcej, ma się te geny ! –
…….. – roześmiałam się serdecznie, bo to geny boskie i wtedy coś mnie tknęło, czy czasami nie z Ojcem nadal rozmawiamy.
Na pewno jesteś najdowcipniejszy w całym Niebie ! Fajnie być młodym i mieć tysiące lat ? – żartuję mimo wszystko dalej.
Chodzi o świadomość. Anioły nie wiedzą wszystkiego, nie znają przyszłości, nie znają stworzenia świata, tylko wąska grupa to wiedziała – wtrącił się Piotr.
Mówisz jak prorok.
Słyszę słowa Eliasza, Eliasz też tak mówił …
… ????!!!!! …
Muszę Ich tam bardzo rozśmieszać. Widziałem jak się pokładali ze śmiechu ze mnie – Piotrowi wcale do śmiechu nie było, że robi za kabareciarza.
Jak myślisz ? Jakiż może być człowiek, który jest taki śmieszny ?
Co może być na antypodzie ?
Przywołane prawdziwe oblicze nie jest już takie wesołe.
Dlaczego ?
Bo ten miecz bez użytku nie będzie tkwił w tej pochwie.
Nasz śmiech … Nie przejmuj się, to też z miłości do ciebie.
Nawet nie wiesz, ile radości dałeś tym skąpstwem w kościele.
Bawisz na Ziemi, bawisz na Górze.
Śmiejecie się ze mnie ?
Nieustająco. Warto było wysłać cię na dół, bo niewiele by brakowało, by ze stołka ktoś spadł – … w Niebie.
……. – Piotrowi przygasł.
Ciągle trąby słyszę, to jakiś puzon, czy co ?
Puzon, puzon ? Już jeden leży i się śmieje, skrzydła połamie …
…….. – rozumiem Homiela i sama się zaczynam śmiać.
A co zwiastują ?
Wielką falę.
I widziałem siedmiu aniołów, którzy stoją przed Bogiem, i dano im siedem trąb. Księga objawienia;
Co za baba ! – Piotr przypomniał sobie wczorajsze wycie.
Jej 5 minut wkrótce dobiegnie końca.
Dlaczego ?
Były strony radości – strony, bo na bieżąco opisywałam całą sytuację w zeszycie –
Strony bezwzględności i strony pokuty.
…….. To nie jest piramida ! To jak dwie piramidy połączone … To obraca się wokół siebie … – Piotr nagle zaczął przyglądać się uważnie czemuś w powietrzu.
To coś we mnie uderzy, w klatkę … Ale najpierw się zmniejszy bardzo… – Piotr ciągle się przygląda, a jego zdziwienie wzrasta.
Nie tyle uderzy, co wejdzie, uwolni wszystko.
Koronografia kolejna będzie potrzebna ? – przestraszył się.
Nie będzie takiej potrzeby, wszystko będziesz wiedzieć.
Kiedy to będzie ?
Powiem ci, kiedy będzie „już”.
O Boże … To ciągle z Ojcem rozmawiamy ! – odkryłam po czasie.
I to odkrycie sprawiło, że zamknęliśmy się na amen… No prawie, ponieważ w Poznaniu do przedziału open-space wszedł Andrzej Seweryn, czego Piotr w ogóle nie zauważył. Zaczęłam go szturchać, żeby spojrzał …
Ale numer!!! W Szczecinie przed odjazdem w głowie zobaczyłem sceny z filmu „Ziemia Obiecana”. Pomyślałem, że kogoś chyba spotkam, albo Olbrychskiego albo Pszoniaka, bo … pomyślałem, że ten trzeci we Francji przecież siedzi … A tu wchodzi … Ale numer ! – Piotr gapił się na niego zadziwiony, aż mi głupio się zrobiło i schyliłam się ku podłodze udając, że czegoś szukam.
Teraz widzisz …?
Nigdy nie mów, że to niemożliwe, kolejna lekcja.
Wieczorem.
Mimo zmęczenia pracuję nad nowymi tekstami do bloga. Pokazuję Piotrowi jeden cytat z książki „Świadectwo”, który powinien przeczytać. To ciekawe, ale wiele rozmów u Lenczewskiej jest pisanych jakby i dla nas, mam takie wrażenie. Piotr też często czuje się bezsilny.
To co ja mam robić ?
Nie po to dałem ci miecz, żebyś lamentował.
Dobrze uczyniłeś wczoraj.
Jestem z ciebie dumny, przezwyciężyłeś siebie.
Ale trudno było.
Liczy się efekt.
… Ojciec jest bardzo dowcipny – przypomniałam sobie o genach.
Jestem bardziej rozumiany, bardziej jestem z wami, nie z boku.
Dopisane 13. 01. 2018 r.
Zatruwa się studnie, a ludzie z tego piją. Nie każ tych, którzy piją. A tych, którzy zatruwają.
Czytając dziennik można szybko nauczyć się, że słowa Nieba należy interpretować symbolicznie i dosłownie, a najczęściej bardziej symbolicznie niż dosłownie. Ludziom się wydaje, że Antychrystem ma być człowiek, a wcale nie musi tak być. Wszystko, co jest przeciwko Bogu i Chrystusowi można nazwać Anty–Chrystem. Przyjrzyjmy się dokładnie, co pisze Jan.
Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna.
Nie ulega wątpliwości, że takim antychrystem jest reżim komunistyczny, ale nowa i nie-nowa ideologia, twierdząca, że Boga nie ma, a liczy się tylko człowiek i jego wolność. Humanizm pełną gębą, ale bez Boga. Wczoraj jedna z posłanek wypowiedziała znamiennie słowa; Zapisałam się do partii Nowoczesna, a nie do partii Średniowieczna.
Piotr zaprze się samego siebie ? Co może to znaczyć ? Próbuję zrozumieć i jedyne co mi przychodzi do głowy to odrzucenie swoich nawyków, swoich słabości, tego, co lubi najbardziej, swojego ego. Czy ma zapomnieć jak bardzo jest człowiekiem ? Zajrzałam do Biblii, bo często właśnie tam znajduję odpowiedzi.
Ew. Łukasza; Potem mówił do wszystkich: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!
Ew. Marka; Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje!
Ew. Mateusza; Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.
Masz chyba wszystko rzucić i iść za Chrystusem ? – bezradnie rozkładam ręce, bo jak to rozumieć ?
Przecież nie mogę wszystkiego rzucić – i też rozkłada ręce.
… Szkoda, że się zakładałem …
Kamień rzucony w wodę po wyjęciu jest mokry.
Róbcie jak chcecie, ja nie chcę już audi – Piotr próbuje się wymigać.
Kula już została puszczona. Musimy się szanować nawzajem.
Gdybyś wszystko, co do tej pory Homiel mówił, pamiętał, to byś się nie zakładał – tego jestem pewna. 1000 razy najpierw by pomyślał, zanim by się zakładał.
Ale zabawy by nie było.
Fajna ta rozmowa z zakładem … – muszę przyznać.
Wolałbym o tym zapomnieć.
Nie ujdzie ci to na sucho.
…. I teraz już rozumiem co miał na myśli mówiąc kamień rzucony w wodę po wyjęciu jest mokry.
…. Miałem sen. Rozmawiałem z jakąś kobietą, dotknąłem jej ręki i przekazałem możliwość czynienia znaków, żeby inni ludzie uwierzyli w Boga. Potem rozmawiałem z jakimś facetem, ale o nie był przekonany, co mówię o Bogu. Wtedy wyszedłem z ciała i urosłem jak wielki anioł i dałem mu dowód, że to prawda. Dopiero wtedy i on uwierzył.
To są sny prorocze.
Będziesz uczył ? – pytam.
Już ich uczycie.
Czy to przypadek, że Piotr przechodził zawał przed 13 października ?
Nie, zobacz ile przechodziłeś tym zawałem – rzeczywiście, symptomy były nawet już dwa tygodnie wcześniej.
Czy te wrota mogły się otworzyć innego dnia niż 13 października ? – drążę dalej.
Nie, wszystko zapisane jest w cyfrach.
Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. W rogu siedziała ta sama co zawsze żebrząca kobieta. Musiała być tym razem chora, bo ciągle kaszlała. Pomodliliśmy się krótko, a wychodząc Jezus rzekł tylko …
Nie zapomnij o niej.
Nie zapomnieliśmy, daliśmy trochę pieniędzy. To wszystko działo się podczas mszy, więc gdy nadeszła pora eucharystii, podeszliśmy do ołtarza. Podczas przyjmowania komunii Piotr gapił się w sufit katedry, tak mi się początkowo wydawało.
Kazali spojrzeć mi w górę – tłumaczy Piotr po wyjściu z kościoła.
Spojrzałem i zobaczyłem na witrażu wielkiego gołębia … Nie wiem dlaczego …
Nie wiem dlaczego, nie wiem dlaczego…
Żeby się twoja dusza ucieszyła ! – Homiel nie wytrzymał.
Wieczorem.
Badając Fatimę dużo o niej opowiadam także Piotrowi.
Uważasz, że nadchodzi apokalipsa ?
Na to wychodzi – potwierdzam.
Ale zacznie się po mojej śmierci ?
Nie po śmierci, po odejściu.
A to różnica ?
Ogromna.
Piotr po tych słowach postanowił iść się pomodlić, a ja zajęłam się analizą pierwszej wizji fatimskiej. Gdy wrócił zmęczony …
Rozmawiałem z Ojcem na ten temat. Spytałem …
Dlaczego ma się stać to, co się ma stać ? Przecież jest tylu wspaniałych ludzi na świecie, którzy wierzą, modlą się, są dobrzy … O nich warto walczyć …
Czyż nie modlisz się do Mnie codziennie „przywróć odwiecznie ustalony porządek” ?
Czyż nie uczysz tego innych ludzi ?
Uczę.
Tylko wstrząs może być skuteczny.
… Poczułem wtedy, że to się stanie…
Zrób, co masz zrobić – powiedział teraz Ojciec.
Ale co on ma zrobić ? – pytam.
Boga nie spytam, boję się – Piotr raptem stał się strachliwy.
A zakładać się miałeś odwagę ?
Z tobą się zakładałem ! – Piotr ciągle nie zdaje sobie sprawy, że nadal rozmawia z Ojcem, a nie z Homielem.
… Bóg Ojciec mówi w taki sposób, że odbiera mi mowę.
Nie martw się, każdemu.
Dopisane 07. 01. 2018 r.
Nie po śmierci, po odejściu – człowiek nie umiera, człowiek odchodzi (czasami Homiel mawia „przechodzi”). Czy dusza człowieka, który odszedł żyje wiecznie? To zależy, dokąd odchodzi. Dusza człowieka jeśli umiera, to tylko w piekle. Piotr miał kiedyś ciekawą wizję. Do piekła zaprowadził go Homiel. Pokazał miejsce zbudowane jak wielopiętrowy dom bez ścian. Na każdym poziomie było mnóstwo ludzi i diabelskich istot, które wyglądały jak zwierzęce hybrydy. Panował tam chaos, strach, panika. Między piętrami przemieszczała się dziwna, ciemna jak smoła istota bez twarzy. Wydawało się, że poza diabłem nie ma nic straszniejszego w tym miejscu, ale to przed tą istotą każdy próbował się ukryć. Gdy kogoś dopadała, obejmowała ciasno ramionami, a dusza tego człowieka przemieniała się w pył, w nicość.
Dzisiaj pytam Homiela…
Jaka jest różnica między odejść a umrzeć?
Umrzeć możesz za życia. Być martwym w środku, być tylko producentem odchodów. Poza pieniędzmi, własnymi potrzebami nic nie widzi. Ale on też jest potrzebny, byś mogła się uczyć. Ten człowiek jest, ale nie żyje. Czym się różni od kłody drewna?
Nie martw się, każdemu – do niedawna włosy stawały mi dęba słysząc w jaki sposób Piotr rozmawia z Ojcem. Przeszło mi, gdy przeczytałam doświadczenia Anieli Salawy i Lenczewską;
Tylko wstrząs może być skuteczny – to nie pierwszy raz, kiedy Niebo używa słowa „wstrząs”. Wielokrotnie padało to słowo jako najbardziej skuteczny sposób na szybką i efektywną naukę. Wstrząs to element życia jednego człowieka, jak i całych narodów.
Miałem dziwną wizję. Do mojego biura przyszedł kardynał Dziwisz z tłumaczem i kimś z Hiszpanii. Prosili mnie, bym pomógł im w pogodzie, bo mają ciągle tam 48 stopni i ludzie umierają. Najpierw chciałem pomóc, ale jednak powiedziałem …
Przychodzicie prosić narzędzie ? Musicie się zwrócić do autora narzędzia.
Czyli do kogo ?
Do Boga, to On decyduje. Poproście, a będzie wam dane. Żebyście uwierzyli, przez 3 dni będzie padał deszcz, a potem proście, macie się modlić i odbudować kościoły.
….. Dziwna, faktycznie … – zaczęłam się zastanawiać.
Ten Hiszpan miał bardzo szpiczasty nos, jak mumia.
Piotr opisywał dalej, a w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka. Przypomniałam sobie pewne wydarzenie sprzed lat…
O 21.00 zadzwonił roztrzęsiony Piotr;
Leżałem na łóżku i oglądałem telewizję, kątem oka zauważyłem jak z drzwi wysuwa się ogromna twarz. Obróciłem w jej stronę głowę i przyjrzałem się. Była wielka, prawie tak wielka jak same drzwi. Wysunęła się z powietrza, paskudny pysk z zakrzywionym jak góral nosem. Miała lekko otwarte ostre zęby, nie poruszał ustami, ale wyraźnie usłyszałem.
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/13/czas-ustawowy/
Mówisz spiczasty nos ? To był dla ciebie egzamin, egzamin na twoją pychę … – było to już dla mnie jasne.
Mam rację Homiel ?
Na 4+.
4+ ocena z egzaminu ? A dlaczego nie 5 ? – pyta od razu Piotr.
Bo coś sobie myślałeś.
…….. – widzę, że Piotr robi się czerwony.
To prawda … – zawstydził się.
W tej wizji chciałem pobawić się w Boga, a to Ojciec decyduje, a nie narzędzie …
Wow … Gacek cwany jest. Prawie mu się udało … Dużo takich testów będzie ? – pytam.
Codziennie, aż zrobisz coś naprawdę i nie będziesz wiedzieć, że to test.
Hmm …
Ale jest postęp.
Ale kazałem im kościoły budować !
Już się tak nie zachwycaj, co zrobiłeś, bo następnym razem nie zdasz.
Wystarczy raz powiedzieć.
…. Martwi mnie, że ludzie z Polski przed ostatecznym Brexitem chcą jeszcze wyjechać do Wielkiej Brytanii – Piotr zmienił temat.
Nie martw się.
Dlaczego ?
Im więcej ich spróbuje, tym lepiej zrozumieją inne nauki.
Jakież to doświadczenie mają ci, co są trzymani pod kloszem ?
Mały deszcz, a oni panikują, że zmokną.
… Wiesz co mi teraz przypomniał ? Wiadomość z dziennika z czasów komuny. Amerykanki narzekały, że w sklepach nie było bananów firmy Chiquita, a są jakieś inne …
Rozumiem … Niektórzy żyją z wydumanymi problemami i nie znają prawdziwego życia – pewnie to miał na myśli Homiel.
To po co chcą tam wyjeżdżać ? – pyta Piotr.
Chcą wymacać, czy tam mocno pali grunt.
Zachwycą się tym gruntem ?
A i owszem, będzie mocno ich przypalał, ale jest granica nawet dla pieniądza – jednym słowempieniądz to nie wszystko.
Ta rozmowa idealnie pasuje do pewnej osoby, koleżanki mojej córki. Miała wszystko, co niezbędne, a mimo to wyjechała do UK. Wróciła do Polski po 5 latach zostawiając za sobą pracę, znajomych, utarte już ścieżki. Jak mówi dzisiaj … Nareszcie jestem szczęśliwa, bo jestem u siebie. I jakoś nie przeszkadza jej to, że zarabia dużo mniej i życie zaczyna od nowa.
11. 05. 17 r. Warszawa.
Waga mi skoczyła aż o kilo, może to wina tej codziennej kawy ? – pytam Homiela zerkając łapczywie jednocześnie na kubek kawy stojący mi pod nosem.
Jak cokolwiek powiem, powiesz, że chcę zabrać ci codzienność.
Aha ! A więc to kawa ! Czy wracamy do starych nawyków ?
Broń boże … To, co było, a co jest, to wielka różnica.
Broń boże ? Mówi jak człowiek … – pomyślałam.
…. Słyszałaś o Wodeckim ? Ma to, co ja miałem … – Zbigniew Wodecki dostał udaru po wprowadzonych bajpasach.
Ale ja miałem szczęście ! – Piotr zamyślił się głęboko.
Szczęście to pojęcie ulotne, tu nic nie ma ulotnego.
Chcesz powiedzieć, że u mnie wszystko było zaplanowane ?
Od początku do końca, następne również.
A co będzie następne ?
Nie rozmawiam o przyszłości.
… Niedługo córka przyjeżdża, licz się z wydatkami – zażartowałam. Gdy czasami przyjeżdża do Warszawy, Piotr łapie się za serce i zaraz za portfel lub … odwrotnie.
Jeśli przyjedzie, obawiam się, że pusto nie wyjedzie – potwierdził Homiel.
Gdy wyjeżdżaliśmy, zostawiłem jej pod kubkiem 100 złotych … Teraz będzie każdy kubek sprawdzać – Piotr się śmieje.
Uważaj, żebyś ty nie podnosił !
Nie żartuje się z potrzebujących. Jeśli dajesz, to siedź cicho !
…….. – tym razem to ja się roześmiałam widząc minę Piotra.
… Dobrze, że zabrali się za handlarzy nieruchomościami – Piotr znowu zmienił temat. Jest poruszony skalą nieprawości, którą właściwie widać dopiero teraz.
Co im po tych domach ?!
Kiedy ich duch opuści, to ciało nie znajdzie miejsca w Domu Ojca.
…. Według mnie koniec NIP będzie w przyszłym roku – Piotr.
A ja uważam, że w tym. Założymy się ?
O co ?
Kupuję ci lody, jakie chcesz z bitą śmietaną – obiecuję coś, co jest mu po zawale zakazane.
Nie będzie okazji.
Co to oznacza ? – pytam czując, że to ja się jednak mogę mylić.
Dokładnie co powiedziałem.
…. Kto wierzy głęboko w Boga, nie musi wierzyć w okazje.
Czyli cokolwiek będzie się dziać, mamy ufać Bogu do końca. Cokolwiek ma się dziać, jest już zaplanowane.
Dopisane 03. 01. 2018 r.
Nie będzie okazji – Homiel miał rację. Nie było okazji.
Co im po tych domach?! Kiedy ich duch opuści, to ciało nie znajdzie miejsca w Domu Ojca.
Byłam świadkiem sytuacji, kiedy to jedna z lokatorek dostała pismo, że jej mieszkanie zostało zwrócone byłym właścicielom. Takiego ludzkiego wycia, dosłownie wycie jak wyje wilk, nigdy wcześniej nie słyszałam. Kobieta około sześćdziesięciu lat straciła swoje mieszkanie, w którym żyła ponoć od dziecka. Doznała tak głębokiego wstrząsu, że przyjechało po nią pogotowie. Wróciła dopiero po trzech dniach. Muszę przyznać, że dopiero ta kobieta uzmysłowiła nam ogrom rozpaczy ludzi będących w podobnej sytuacji. Pytaliśmy wtedy Niebo… Co dalej…?
Jak powiedział wówczas Homiel… zbyt wiele czystych łez zostało przelanych i sprawiedliwość nadejdzie. I trzeba przyznać, że nadeszła. Gdyby nie zmiana polityczna, nie doszłoby do powstania komisji weryfikacyjnejws. reprywatyzacji w stolicy (p. s. powstanie jeszcze inna dot. VAT). Za każdym razem, gdy będziecie w TV śledzić ustalenia tej komisji musicie zdać sobie sprawę, że to dzieło Ojca. Koronka, choć długotrwała, ale jakże skuteczna.
Choć nie ujmuję tego na blogu wiele rozmawiamy z Homielem o dzisiejszej Polsce, polityce, gospodarce itd. Wyjątkowo tutaj nawiązuję do kwestii nieruchomości, by pokazać na tym przykładzie, że Niebo działa w każdej dziedzinie życia człowieka. Mała ciekawostka… ktoś chyba czuje więcej niż wie… https://youtu.be/W7ZeCzn1Rps?t=1m57s
No i wracamy do roboty – jutro po długim weekendzie jedziemy do Warszawy.
Nie na długo.
Jak nie do roboty, to do choroby ? – pytam, gdyż nie wiem co znaczy nie na długo według Nieba.
To już było.
A co będzie ?
…. Pamiętasz, jak się założyłeś z Ojcem, że będziesz odmawiał codziennie nowennę ? Ojciec ma ogromne poczucie humoru… – czasami się nad tym zastanawiam, że przecież to niemożliwe, by zakładał się z człowiekiem.
Z Ojcem nie ma żartów – Piotr śmiertelnie poważnie.
Dlatego się tak wygłupiasz ? – pyta Homiel uszczypliwie.
…… – Piotr nie wiedział co powiedzieć, bo uwaga była bardzo celna, jak zwykle.
Przypomniałam sobie coś… Nad ranem miałam wizję. Szłam po ulicy jakiegoś miasta szukając domu do kupienia. Zaraz potem byłam już w jakimś domu i prowadziłam jego odnowienie, remont. Stałam na holu i spoglądałam na wysoką ścianę. Była wysoka na 10 metrów. Zastanawiałam się jak ją odmalować. Podchodząc do niej bliżej zauważyłam, że cała ściana była pokryta białą koronką, taką koronkową tapetą – próbowałam to wytłumaczyć Piotrowi.
Z tej wizji pamiętam głównie tą białą, piękną koronkową tapetę na całej ścianie. W wizji zastanawiałam się głośno…, kto u licha to zrobił ? Byłam pod wrażeniem, bo koronka była bardzo ładna i musiała być jednocześnie bardzo trudna.
Piotr zainteresował się wizją i zaczął szperać w senniku szukając jej znaczenia.
Zostaw to. Te senniki nijak mają się do naszych wizji. My musimy wizje tłumaczyć inaczej, tak jak Homiel nas uczył. Coś mi się wydaje, że być może czeka nas przeprowadzka, ale tym razem do stałego miejsca, bo zdecydowanie kupowałam, a nie wynajmowałam dom, czy mieszkanie.
Hmm … Chyba masz rację – Piotr pokiwał głową.
Chyba coś się szykuje z domem.
Żebyś wiedział.
Co to z dom ?
Jak brzask świtu.
Kilka miesięcy temu pytając o przeprowadzkę Homiel spytał …
A daliśmy ci znaki ?
Wtedy powiedziałam, że nie – przypomniałam sobie tą rozmowę.
A teraz daliśmy.
Ciekawe co to będzie … – Piotr się zamyślił.
Tylko ty się popraw ... – Piotr wybałuszył swoje oczęta zaskoczony.
Wiesz, co zrobił teraz ? Zobaczyłem jego palec jak mi grozi !?
Będę cię bacznie obserwować, twoje zachowanie względem drugiego człowieka.
Nie będą wyciągnięte konsekwencje, jeśli będzie poprawa.
…….. – odwracam głowę, by Piotr nie zobaczył jak łzy lecą mi ze śmiechu. Dorosły facet skarcony jak dziecko.
… Widzę znowu miskę, w której była ta pasta z wodą, przestała już ta woda się mieszać.
Już się dosyć naczyściła.
To znaczy, że w czerwcu coś się zacznie z sądem – Piotr do mnie pewnym głosem.
Nie operuj datami ! – prawie krzyknęłam.
Racja, racja – przestraszył się robiąc taką minę, że po prostu wybuchłam śmiechem. Istny kabaret.
…. Myślisz, że Homiel wiedział ile dostaniemy od ubezpieczyciela ? – właśnie otrzymaliśmy przelew.
Nie mogę przeżyć za was życia, bo są emocje.
Gdybyś wiedziała wcześniej, cieszyłabyś się ?
Masz rację, Ty znowu masz rację.
… Jestem chyba pieprznięty – Piotr dosadnie nagle o sobie i o swoich wizjach.
Nie sądzę … Za te słowa to i Ja pójdę siedzieć, bo nie pilnuję cię.
…. Wiesz, że ktoś zgłosił się, że chce kupić naszą firmę ?
Taak ? – spytałam zdziwiona.
Dużo krzyku o nic. Pusta tuba.
Druga fala zmieni twoje życie, nie martw się – a ostatnio źle się dzieje.
Nie pytałam, co się zmieni, bo akurat zaczął się film „Zmartwychwstały”. Zaczęliśmy oglądać mimo, że to któryś już raz.
No … Nie pasuje mi ten Jezus ! – nie wytrzymałam w pewnej chwili. Po Caviezelu, po tej wiedzy, jaką mam każdy aktor w roli Chrystusa będzie „nie ten”.
Nie przywiązuj się do twarzy, tylko do osoby.
Oglądamy film dalej i widząc scenę Jezusa z apostołami przyszła mi do głowy „błyskotliwa” myśl.
Ale oni mieli szczęście, że żyli razem z Jezusem ! – mówię na głos do siebie.
To, co ty masz, ten na tronie rzymskim mógłby pozazdrościć.
Na tronie rzymskim siedzi papież – tłumaczy mi Piotr na wypadek, gdybym nie wiedziała.
… Dlaczego ściana była cała w koronce ? – powracam do mojej wizji.
Ta koronka to symbol twojego życia.
Ten dom odnawiałam, co to znaczy ?
Wszystko zostało powiedziane.
Pan Bóg zawsze ci błogosławił, zawsze był w chwilach twych samotnych, a było ich wiele.
……… – wzruszyłam się. Jakiś czas nie byłam w stanie się odzywać.
Kto oprócz Hioba był przedmiotem zakładu ? – spytałam po jakimś czasie.
Poszukaj w Biblii.
… Widzę wielkiego wieloryba i człowieka – Piotr mruga do mnie oczami i widzę w nich dwa znaki zapytania.
Że niby ja mam wiedzieć ? Ryba i człowiek to Jonasz, ale nie mam pojęcia o co chodzi – odpowiadam zdziwiona, bo akurat Jonasz to ostatnia osoba z Biblii, w której historię bym uwierzyła.
Jonasz ? Sorry, ale ja w to nie wierzę. Niemożliwe, że przeżył 3 dni w brzuchu ryby ! – przewracam oczami, bo to naprawdę wydaje mi się niemożliwe.
A czy wierzysz, że piec siedem razy mocniej rozpalony …
…. Pokazał mi piec rozpalony i 3 młodych ludzi … – Piotr relacjonuje co widzi.
Słyszę…
Wielki jest wasz Bóg, od dzisiaj Ja będę Mu służył …
… Wierzysz, że to możliwe ?
…. Wierzę – choć przyznałam to po dłuższym przemyśleniu, za dużo jednak już widziałam i przeżyłam, by stwierdzić kategorycznie, że coś jest niemożliwe.
Ale w wieloryba nie uwierzę – no tego nie mogłam logicznie przełknąć, a Piotrowi, jak zauważyłam, było to całkowicie obojętne.
Zaprawdę powiadam ci prawdę.
Homiel … – zwątpiłam już w moje niedowierzanie – Naprawdę siedział 3 dni w brzuchu wieloryba ?!
- Czy jesteś królem? - Dlatego się narodziłem. Dać świadectwo prawdzie. Wszyscy ludzie, którzy słyszą prawdę, słyszą Mój głos.- Prawda!! Co jest prawdą?- ......- Co to jest prawda Klaudio? Czy słyszysz ją, czy rozpoznajże gdy się ją wypowiada? - Ja tak. A ty nie? - Jak? Możesz mi powiedzieć? - Jeżeli sam nie słyszysz prawdy, nikt ci jej nie powie. - Prawda...
Jeżeli sam nie słyszysz prawdy, nikt ci jej nie powie… Homiel potrafi tak argumentować, że nie da się z Nim dyskutować, po prostu się nie da …
Dopisane 28. 12. 2017 r.
Koronkowa ściana – gdybym nie miała tego zapisane, to bym nie uwierzyła. Od lipca prowadzimy remont domu rodziców Piotra, do którego się najprawdopodobniej wprowadzimy. Ten dom ma ścianę wysoką na 10 metrów.
Wielki jest wasz Bóg, od dzisiaj ja będę mu służył… – o trzech młodzieńcach wrzuconych do gorącego pieca już z Homielem rozmawialiśmy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/wp-admin/post.php?post=2709&action=edit Najwyraźniej to prawdziwe zdarzenie, jeśli powraca do niego powtórnie.
Z tych dwóch historii pochodzących z Biblii możemy się wiele nauczyć. Przede wszystkim bezgranicznego zaufania do Boga, jakie niezbędne jest aby ostać się w godzinach prób. Możemy być pewni,że doświadczenia przyjdą na każdego człowieka. Twoim doświadczeniem – próbą wiary może być coś błahego a może poważne wyzwanie. Nie musimy się martwić czy doświadczenie to przerośnie nas, ponieważ napisane jest:
„Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść.” (1 Kor 10,13 BW) A więc z naszej strony powinniśmy przyjąć „wyjście” jakie daje nam Bóg, a zwyciężymy pokusy szatana.
Tak jak przyjaciele Daniela stójmy mocno przy Bogu, mimo przeciwieństw jakie napotkamy, bo to jest właściwa droga do Królestwa Wiecznego. Nie zapomnijmy również jak duże znaczenie mają nasze słowa. Są one odzwierciedleniem naszego serca, a więc również naszego życia. Chodząc z Bogiem każdego dnia, wstając i zasypiając z Jego Słowem na ustach, będziemy potrafili przekazywać słowa pocieszenia, otuchy i nadziei. W ten sposób przybliżymy bliźniego do Boga, a tym samym siebie. Tego życzę sobie i wam. http://pismoswiete.republika.pl/art_stalimocno.html
Zaprawdę powiadam ci prawdę –Jezus mówił o doświadczeniu Jonasza jako o rzeczywistym wydarzeniu historycznym. Powiedział, że mieszkańcy Ninwy pokutowali za swoje grzechy w wyniku jego głoszenia ( Mt 12,41). Powiedział nawet: „Albowiem jak Jonasz miał trzy dni i trzy noce w brzuchu wieloryba, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w sercu Ziemi”
W ten sposób Chrystus rzeczywiście porównał doświadczenie Jonasza do Jego przyszłej śmierci i zmartwychwstania, wskazując na cudowną naturę obu. Nie można zaprzeczyć faktycznemu doświadczeniu Jonasza, nie oskarżając Pana Jezusa Chrystusa o oszustwo lub ignorancję, z których każda jest równoznaczna z zaprzeczaniem Jego bóstwu.
Nie ma wątpliwości, że wydarzenie było cudem, ale ten fakt na pewno go nie obala! Rachunek mówi tak samo: Teraz Pan przygotował wielką rybę, aby pochłonąć Jonasza. A Jonasz był w brzuchu ryby przez trzy dni i przez trzy noce. – Jonasza 1:17 KJV
Później mówi: I rzekł Pan do ryb, i zwymiotował Jonasza na suchą ziemię. Bóg z pewnością był w stanie to uczynić, gdyby chciał; zaprzeczanie możliwości cudów to ateizm. Faktyczne pojawienie się tego szczególnego cudu jest odpowiednio potwierdzone przez sam fakt jego zapisu w Piśmie Świętym i jest podwójnie potwierdzone przez świadectwo Chrystusa.
W żołądku kaszalota i białego rekina znaleziono całe zwierzęta większe lub większe od człowieka.„Wielką rybą” może być wieloryb lub rekin, a nawet ryba specjalnie przygotowana przez Pana w tym celu. Hebrajskie i greckie słowa, które są używane, oznaczają po prostu „wielkie zwierzę wodne”.
Co do tego, czy człowiek może przetrwać „trzy dni i trzy noce” w takich warunkach, istnieją trzy możliwe odpowiedzi, które można by zasugerować w obronie biblijnej narracji.
NATURALNY. Po pierwsze, ustalono, że wyrażenie „trzy dni i trzy noce” w starożytnym języku hebrajskim było wyrażeniem idiomatycznym, oznaczającym po prostu „trzy dni” i miało zastosowanie, nawet jeśli początkowe i końcowe dni tego okresu były jedynie częściami dnia. Tak więc może odnosić się do okresu tak krótkiego, jak około 38 godzin. W żołądku wieloryba zawsze jest trochę powietrza i dopóki zwierzę, które połknęło, nadal żyje, nie rozpocznie się działanie trawienne. W ten sposób doświadczenie Jonasza mogło się wydarzyć całkowicie w ramach prawa naturalnego.
CUDU. Jest jednak znacznie bardziej prawdopodobne, że wydarzenie objęło boski cud, jak to wyraźnie wskazuje Pismo Święte. „Wielka ryba” została przygotowana i wysłana przez Boga, podobnie jak intensywna burza zagrażająca statkowi, na którym Jonah podróżował. Burza ustała, gdy tylko Jonah został wyrzucony za burtę. W podobny sposób, było całkiem prawdopodobne, że Bóg cudownie ocalił życie Jonasza przez całe przerażające doświadczenie.
WSKRZESZENIE. Trzecią możliwością jest to, że Jonah faktycznie dusił się i ginął w wielkiej rybie, a potem Bóg sprowadził go z martwych. Jest co najmniej osiem innych takich „zmartwychwstań” zapisanych w Biblii, a także chwalebne zmartwychwstanie ciała Chrystusa – z czego szczególne doświadczenie Jonasza zostało powiedziane przez Chrystusa jako znak prorocki.
Jest to również implikowane przez modlitwę Jonasza, kiedy powiedział: „… z wnętrza piekła (tj.” Szeol „, miejsce zmarłych duchów) płakałem, a ty słyszałeś mój głos” (Jonasz 2: 2).
W każdym razie było to wielkie doświadczenie, najwyraźniej dobrze znane i zaświadczone w jego czasach, prawdopodobnie w znacznym stopniu przyczyniające się do tego, że wszyscy ludzie Ninwy żałowalii zwrócili się do Boga, kiedy Jonaszpowrócił „z martwych”. Nawet w czasach Jezusa było to dobrze znane i mógł go używać jako „znaku” Jego zbliżającej się śmierci i zmartwychwstania, które miały stanowić koronny dowód na Bożego Syna i wielkie dzieło zbawienia, które On dokonał na krzyżu dla wszystkich, którzy Go przyjęli.https://christiananswers.net/q-eden/edn-t004.html
Jonasz… Jeśli Chrystus twierdzi, że przeżył 3 dni w brzuchu wielkiej ryby, to znaczy, że przeżył. Ja wierzę Chrystusowi.
Piotr miał nad ranem wizję o jednym z pracowników zatrudnionym na zlecenie.
Miałem przyczepkę, w której składałem czereśnie. On przyszedł i podał mi parę kolejnych czereśni. Po bliższym przyjrzeniu się zwróciłem uwagę, że były spleśniałe i nic niewarte. Homiel chce mi chyba pokazać, że jego praca telemarketera jest bezowocna, co jest prawdą.
O Homiel się rozgadał, wyciągam już swój zeszycik – ucieszyłam się.
Tak z rana ?! – zażartował.
W Szczecinie nie wiemy co ze sobą zrobić, dłuuuugi weekend i fatalna pogoda, więc poszliśmy na kawę. Piotr zaczął wspominać.
Jak tylko mnie uśpili, mieliśmy dwa wypadki w rodzinie, dziwne to …
Im dalej od centrum, tym łatwiej.
Centrum ? – spytałam.
Od ciebie– miał na myśli Piotra.
Ta walka nie ma końca. Kiedy się modlę, to widzę wyłażące gacki, długie robale. Co je spalę, to wychodzą, nie ma końca …
Bo jest grzech.
Zamyśliłam się nad tym wszystkim… Modlić się i modlić się…. Ta walka wydaje się z góry stracona, gdyż ludzie ciągle poddają się złu. Hmm… A jednak gdyby tak spojrzeć wstecz na dwutysiączną historię ludzkości, to ludzie mimo wszystko idą powolnie jakoś ku lepszemu. Prawo, życie społeczne, gospodarka, medycyna, nauka… Oczywiście zawsze pojawi się jakiś baran, który chciałby wywołać wojnę, ale mam takie wrażenie, że ludzie walczą już o pokój, nie o wojnę. Wierzę, że ostatecznie wygrywa dobro, choć dobro wymaga czasu.
Piotr wczoraj będąc w szpitalu ze swoim tatą (zapalenie mięśnia barkowego) i siedząc w szpitalnej poczekalni miał nieoczekiwaną wizję.
Siedziałem tam godzinę i czekałem. Oparłem głowę o ścianę i zapatrzyłem się w sufit. I wtedy zobaczyłem twarz Jezusa wiszącego na krzyżu. Był w ostatnich minutach życia… Taki biedaka, pokrwawiony, zmaltretowany, zmasakrowany, zakrwawiony … Ledwo mówił, wykrztusił kilka słów …
Ratuj tych, których możesz uratować.
…….. – płakać mi się zachciało.
To, co powiedział, to dla mnie rozkaz – Piotr prawie szeptem.
My sobie nie wydajemy rozkazów, to wzajemne rozumienie – sprostował go szybko Homiel.
…. Widziałem Go w ostatnich minutach życia, w momencie największego bólu.
To już długo nie potrwa … Tak mi jeszcze powiedział…
Jak wyglądał ?
…….. – Piotr się zamyślił.
Był bardzo podobny do tego z „Pasji” – i sam był zdziwiony swoim odkryciem, bo wcześniej nad tym się nie zastanawiał.
Był pokrwawiony, cierpiał, ale była jakaś radość w Nim – powiedział zaskoczony.
Te słowa to do mnie ledwo wykrztusił, nie mówił normalnie.
To już długo nie potrwa… Zapaliła mi się czerwona lampka. Alicji Lenczewskiej również powiedział, że ludzkość jest na ostatnim etapie.
Wczoraj wysłałam do Włoch maila ze zdjęciami Jezusa, odpowie ? – p.s. do jednego z dziennikarzy badającego Fatimę.
Zaufaj koronce.
Dzisiaj może być różnie, jutro może być dobrze.
Czy to przypadek, że Piotr jest z kwietnia i Jezus z kwietnia ? – przyszło mi teraz do głowy.
Nie ma przypadków, układ gwiazd.
… ?! … – nawet, jeśli to nie przypadek, to i tak tego nie rozwikłam.
…. Wczoraj miałem gacka u siebie. Leżałem w łóżku i ściana na przeciwko mnie zniknęła. Pojawił się facet ubrany na czarno, ale normalnie, miał czapkę szypra. Szedł prosto na mnie, a ja nie mogłem się w ogóle ruszyć, bo leżałem jak sparaliżowany. Kiedy już był krok ode mnie, nagle moje ręce się uwolniły i mogłem go pochwycić, ale wtedy wizja się skończyła, a kiedy się skończyła, usłyszałem bzyczenie much w pokoju. Słyszałem wyraźnie ich bzyczenie, ale ich nie widziałem. A dzisiaj Bóg Ojciec powiedział mi, żebym uważał …
Jesteś bardzo atakowany, musisz się pilnować.
A więc nie przeklinaj, nie kłóć się, nie obgaduj, nie narzekaj, nie objadaj się – zaczęłam mu wyliczać.
Chcesz ze mnie świętego zrobić ? – i zaczął się śmiać, choć nie powinno mu być do śmiechu.
Nie da się.
06. 05. 17 r. Szczecin.
W ciągu dnia Homiel mało co się odzywał, właściwie w ogóle się nie odzywał, a i Piotr chyba też nie miał ochoty na głębszą konwersację. Siedliśmy wieczorem przed telewizorem. Jakiś człowiek o długiej brodzie wypowiadał się w kościele.
Mógłby się chociaż ogolić – Piotr już zaczął komentować.
W takim razie co jest celem mojego życia oprócz Piotrusia oczywiście ?
Przecież wiesz.
Ale można pisać i chodzić na randki …
Można pisać i fruwać pod niebem.
Nooo… Nie pogadasz z Homielem, dzisiaj jest bardzo filozoficzny, niczego się nie dowiesz – Piotr znowu skomentował tym razem lekko zgryźliwie.
Zaczęliśmy oglądać film „Bóg nie umarł II”. Bardzo spodobało mi się zdanie, które w nim padło; kiedy piszesz trudny test nauczyciel zwykle milczy. Przypomniał mi się natychmiast film; „Milczenie”. Bohaterowie musieli przechodzić chyba najtrudniejszy test na świecie.
To nie ma znaczenia, ważne co masz w sercu w tej chwili.
Film kończył się koncertem chrześcijańskiej muzyki.
Widzisz ? Tam są koncerty i to jest normalne, tak przyciągają młodych ludzi.
A u nas stare babcie się modlą i wszystko zgodnie z prawem … – Piotr woli tradycyjnie.
Czyim prawem ?
To dobre ? – pytam.
Wszystko, co rozjaśnia, jest dobre.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
… Hmm … A wiesz, że leciał już meteoryt, ale został przesunięty w bok ? – Piotr nagle patrząc mi ponad głową.
Skąd wiesz ?
Zobaczyłem …
Fatima to jest tylko przepowiednia i ostrzeżenie.
Ludzi trzeba prowadzić i walczyć o nich.
Nie porównuj tego do Medjugorie, bo na tych zakrętach zginiesz.
Historia treści objawień w Medjugorie jest już tak zagmatwana, przekłamana, że trudno ocenić co jest prawdą, a co nie. Co pochodzi z Góry, a co z Dołu…
III TAJEMNICA – 13 lipca 1917 r.
Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz;iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: ‚coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim’ Biskupa odzianego w Biel ‚mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty’. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowegopokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga.
Celowo wybrałam ten rysunek obrazujący wizję III TF. Proszę go porównać z poniższymi słowami;
Słowo Pouczenia; A.Lenczewska
Golgota powtórzy się w skali świata i dotknie wszystkich…
W III Wizji Fatimskiej na czerwono zaznaczyłam słowa klucze.
1. Zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz;iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat.
Jeśli Łucja zauważyła w którym ręku anioł trzymał swój miecz to znaczy, że ma to swoje znaczenie. Miecz w ręku anioła jest symbolem Bożego gniewu lub najczęściej symbolem wymierzania sprawiedliwości. W przeciwieństwie do znanych nam opisów tutaj Anioł trzyma go w lewej, a nie prawej ręce dając do zrozumienia, że decyzja jeszcze nie zapadła. Prawą wskazuje na świat jakby zadając pytanie; co mam z nim zrobić?
2.… ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku;
To prawą ręką robimy gesty, które świadczą o podjęciu decyzji, np. prawą ręka trzymamy berło, sędzia trzyma młotek, itd. Dlatego Maryja prawą ręką powstrzymuje anioła chcąc powiedzieć; czekaj!To jest dość istotne, ponieważ jest pewne zdanie, które napisała siostra Łucja w swoim czwartym pamiętniku, „… i pewien okres pokoju zostanie przyznany światu”. (!) Odniesienie do tych słów można znaleźć też w słowach do Lenczewskiej we fragmencie przedstawionym powyżej; Czas łaski trwa – to czas na nawrócenie, na opamiętanie, na ocalenie… Na pokutę.
3. Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta!– musimy mieć jasne zrozumienie co do znaczenia słowa „pokuta”. Nie sądzę, by żądano od człowieka permanentnego się umartwiania, a z tym w pierwszej kolejności kojarzy się pokuta. Nie chodzi też o praktykę religijną której celem jest udoskonalenie. Działanie narzucone przez innych (zwierzchników religijnych) lub wybrane dobrowolnie, mające zadośćuczynić Bogu lub ludziom wyrządzone zło (grzech). https://pl.wikipedia.org/wiki/Pokuta_(religia)
W Nowym Testamencie słowo „pokuta” tłumaczone jest zazwyczaj z greckiego metanoein. Ten grecki czasownik ma jedno główne znaczenie, obecne w całej historii tego języka, przez grekę klasyczną, aż do tej używanej w Nowym Testamencie. Podstawowe znaczenie tego słowa zawsze jest takie samo: „zmieniać zdanie”. (!!!)Prawdziwa pokuta to wewnętrzna zmiana zdania, wyrażająca się zewnętrznym zawróceniem lub zwróceniem się, by iść w zupełnie nowym kierunku. W swej nieodrodzonej i grzesznej naturze każdy człowiek, jaki kiedykolwiek przyszedł na świat, odwrócił się plecami do Boga, swojego Ojca i do nieba, swojego domu. Każdy krok oddala go od Boga i nieba. Gdy tak idzie, światło jest za nim, a cienie przed nim. Z każdym krokiem cienie robią się dłuższe i ciemniejsze. Każdy krok przybliża go do końca – do grobu, do piekła, do nieskończonej ciemności i utraconej wieczności.
Musi zatrzymać się, zmienić zdanie, zmienić kierunek, odwrócić twarz, odwrócić się plecami do cieni i stanąć twarzą do światła. Ta pierwsza, kluczowa czynność w Piśmie nazywa się pokutą. To pierwszy krok, jak musi zrobić każdy grzesznik, który pragnie pojednać się z Bogiem. http://otwarteniebo24.pl/magazyn/porady-i-nauczania/item/278-pokuta-derek-prince
Jeśli anioł żąda od nas pokuty, to nie chce od nas modlitwy, postu, jałmużny – trzech podstawowych form pokuty. On chce znacznie więcej. Chce naszej duchowej przemiany, a tym samym naszego powrotu do Boga.
4. I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim Biskupa odzianego w Biel ‚mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty.
Mądrość Syracha 12:11; Marzenia senne podobne są do obrazów w zwierciadle, naprzeciw oblicza – odbicie oblicza.
1 list do Koryntian (12); Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Jak interpretować zwierciadło w tej wizji? – pytam Homiela.
Odbicie. To metafora.
Siostra Łucja to, co się dzieje widzi w zwierciadle. To, co się dzieje odbija się w zwierciadle. Ale to, co w zwierciadle wydaje się niejasne. To bardzo ważna wskazówka, ponieważ to, co niejasne, jest równocześnie niepewne. Jednym słowem, wizja dotycząca zabijanego papieża, zrujnowanego miasta nie musi się zrealizować, chyba, że ludzkość, której dano czas zlekceważy słowa anioła; pokuta, pokuta, pokuta. Ta przyszłość, która obserwowała Łucja nie jest pewna. (!)
Jeśli to zlekceważymy, to przyjrzyjmy się co stanie się, jeśli zlekceważymy.
5. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę – nasuwa się skojarzenie z golgotą, ale pytam jeszcze Homiela.
Czy wchodzenie na górę to wchodzenie na golgotę?
Góra to nie tylko problemy.
W dawnym myśleniu im wyżej, tym bliżej Nieba.
Jego odpowiedź idealnie pasuje do wyjaśnienia pojęcia pokuta. W swej nieodrodzonej i grzesznej naturze każdy człowiek, jaki kiedykolwiek przyszedł na świat, odwrócił się plecami do Boga, swojego Ojca i do nieba, swojego domu. Każdy krok oddala go od Boga i nieba.
Powrót do Boga będzie mozolną drogą ku szczytowi góry. Według tej wizji to droga trudna i pełna cierpienia i nie każdy do niej dotrze.
6. … na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowegopokrytego korą – zdziwiła mnie dokładność z jaką opisała krzyż Łucja, a jeśli opisała go tak dokładnie, to oczywiście ma to swoje znaczenie.
Dąb korkowy (Quercus suber) – gatunek wiecznie zielonego, rozłożystego drzewa. Jest starożytnym drzewem, według źródeł biblijnych korek uzyskiwany z tego drzewa prawdopodobnie był używany w podeszwach rzymskich sandałów. Pochodzi z Afryki Północnej i Śródziemnomorza, osiąga 70 stóp, ale zwykle pozostaje bliżej 40, może przetrwać setki lat. Drzewo łatwe do pielęgnacji, odporne na działanie ognia, odporne na suszę, jest bardzo twarde i nie gnije w wodzie. W 3000 roku p. n. e korka używano w połowie w Chin, Egipcie, Babilonie i Persji. Korek towarzyszy winu od dawna. Dowodem na to jest amfora z I w. p.n.e znaleziona w Efezie: była nie tylko zapieczętowana korkociągiem, ale nadal zawierała wino. w Grecji drzewa były uwielbiane jako symbole wolności i honoru, z tego powodu tylko kapłani mogli je wyciąć.
Dąb korkowy – Portugalia
Siostra Łucja porównała drewno z krzyża do dębu korkowego, gdyż to najprostsze dla niej skojarzenie. Portugalia słynie z uprawy tych drzew. Można nawet powiedzieć, że Portugalia korkiem stoi. Łucja zobaczyła krzyż z dębu korkowego jeszcze nie ociosanego z kory. To ważne, ponieważ samo drzewo – dąb jest tak mocne, że w dawnych czasach było używane nawet do budowy statków. http://www.corkforest.org/history-of-cork/
Dąb korkowy, co znaczy Homiel ?
Twardy jak skała, jak podwaliny.
Krzyż z dębu korkowego nie ociosanego (!) to symbol prawdy, na której opiera się całe chrześcijaństwo. Nie ociosane, czyli nie obrobione, surowe, pierwotne. To symbol powrotu do podwalin chrześcijaństwa, do jego podstaw i fundamentów, na której się opiera, to powrót do chrześcijaństwa przed podziałami. O tym także mówi sam Jezus do A. Lenczewskiej.
Zjednoczę wtedy Mój Kościół i Mój lud… Tą prawdą jest Chrystus i jego męczeńska śmierć za nasze wyzwolenie i odkupienie. Droga do Boga jest wyłącznie przez Chrystusa. Ta prawda nigdy się nie zmieni, bo to jedyna prawda. Ta prawda, ten krzyż jest twardy, wytrwały, wytrzymały jak dąb, z którego jest zbudowany. Przetrwa wieki. Drzewo korkowe to Portugalia i symbol, że Fatima jest ważna. Ten symbol niemal krzyczy, pamiętajmy o Fatimie!
7. Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane –dlaczego Łucja mówi w połowie, a nie częściowo, w całości, 1/3 itd.?
Co znaczy miasto zniszczone w połowie?
Z dwóch jeden zostanie zabrany, jeden na dziesięciu zostanie.
W tej wizji wydaje się, że nie ma nadziei, ale druga połowa miasta ocalała, to jest ta nadzieja… – myślę głośno.
…….
Kiedy był potop, a Homiel porównał nadchodzące zdarzenia do potopu, nie wszyscy zginęli. Gdyby wszyscy zginęli, nie byłoby nauki. Teraz też przeżyje 1 /10…. O to chodzi Homiel?
To jest to.
Nie tyle zrujnowana część jest ważna, co ta druga, która w tej wizji przetrwała.Część ludzi przeżyje (z dwóch jeden), ale nawet z tych, co przeżyje nie wszyscy później wejdą przez lekko uchylone drzwi (jeden na dziesięciu zostanie).
Jak pisałam wcześniej Homiel łączy III Tajemnicę Fatimską z apokalipsą św. Jana, która mówi o ponownym przyjściu Chrystusa.
Mt 24,37-44; „Podobnie jak za dni Noego, tak będzie przy pojawieniu się Syna Człowieczego. Jak mianowicie w tamtych czasach, przed potopem, jedli i pili, żenili się i za mąż były wydawane, aż do dnia, gdy Noe wszedł do arki,i nie pojęli, aż przyszedł potop i zaczął gubić wszystkich, tak samo będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Wtedy dwóch będzie na polu: jeden zostanie wzięty, a jeden odrzucony;dwie będą mełły na żarnach: jedna zostanie wzięta, a jedna odrzucona. A zatem czuwajcie, nie wiecie bowiem, o której godzinie Pan wasz przyjdzie. A to zauważcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której straży przyjdzie złodziej, czuwałby i nie pozwoliłby włamać się do swojego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy przyjdzie o takiej godzinie, kiedy wy nie będziecie się spodziewać.”
W końcowym okresie nauczania w Jerozolimie, krótko przed aresztowaniem, Jezus kontynuuje wyjaśnianie okoliczności związanych ze zniszczeniem Jerozolimy oraz swoim powrotem na ziemię. Po wypowiedzi Jezusa, że „nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie uległ ruinie” uczniowie zapytali o czas tych zdarzeń i o znaki potwierdzające, że to właśnie będzie miało miejsce. Po opisaniu kilku innych zapowiadanych wydarzeń Jezus przyrówna je do skutków potopu z czasów Noego. Jezus Chrystus pojawi się ponownie niespodziewanie, jak potop. Tak jak w czasie potopu jedni ludzie zostali uratowani, a inni poginęli, tak wraz z powrotem Syna Bożego jedni zostaną uratowani, a inni ludzie odrzuceni. W czasie powrotu Syna Bożego będzie podobnie jak w czasie biblijnego potopu. Z dwóch jeden zostanie zabrany, a drugi pozostawiony. Św. Paweł odróżni później tych, którzy umierają w Jezusie, od tych, którzy umierają bez wiary w Jezusa Chrystusa.http://www.fbiblos.org/Ewangeliarz/WedługEwangelii/EwangeliawedługśwMateusza/tabid/80/idkom/61/Default.aspx
8. … został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku.
Jan Paweł II uznał, że Trzecia Tajemnica Fatimska odnosi się do zamachu, który ledwo przeżył. Kardynał Ratzinger w interpretacji z 2000 roku powiedzial wprost; Dochodzimy w ten sposób do ostatniego pytania: co oznacza «tajemnica» fatimska jako całość złożona z trzech cześci? Co ma nam powiedzieć? Przede wszystkim musimy stwierdzić za kardynałem Sodano, że «wydarzenia, do których odnosi się trzecia część ‚tajemnicy’ fatimskiej, zdają się już należeć do przeszłości». Jeżeli były tu przedstawione konkretne wydarzenia, to należą już one do przeszłości. Kto się spodziewał sensacyjnych przepowiedni apokaliptycznych o końcu świata lub o przyszłych wydarzeniach historycznych, z pewnością dozna zawodu.
Papież Jan Paweł II ani nie został zabity, ani nawet strzałą zraniony. W całej tej wizji to właśnie ta strzała wydaje się kompletnie nie pasować do całości. Właściwie to dzięki niej zrozumiałam, że objawienia ciągle dotyczą przyszłości.
W styczniu br. zadałam Homielowi po raz pierwszy pytanie, co znaczy strzała.
Na zgliszczach wszystko jest bronią.
W maju spytałam Go ponownie.
Homiel, proszę cię, powiedz jeszcze raz co znaczy strzała?
… Zobaczyłem ludzi walczących od zarania dziejów najpierw strzałą, potem bronią palną… – Piotr opisał obraz, który zobaczył.
Świetnie, teraz trzeba sprawdzić, kiedy narodziły się strzały, a wtedy będziemy wiedzieć od kiedy mniej więcej…
Nie patrz datami, patrz metaforycznie.
Hmm… Metaforycznie?
1. Kierownikowi chóru. Psalm. Dawidowy. 2. Boże, słuchaj głosu mego, gdy się żalę; zachowaj me życie od strachu przed wrogiem. 3. Chroń mnie przed gromadą złoczyńców i przed zgrają źle postępujących. 4. Oni ostrzą jak miecz swe języki, a gorzkie słowa kierują jak strzały 5. by ugodzić niewinnego z ukrycia, znienacka strzelają, wcale się nie boją. 6. Umacniają się w złym zamiarze, zamyślają potajemnie zastawić sidła i mówią sobie: «Któż nas zobaczy 7. i zgłębi nasze tajemnice?» Zamach został obmyślony, ale wnętrze człowieka – serce jest niezgłębione. 8. Lecz Bóg strzałami w nich godzi, nagle odnoszą rany, 9. własny język im gotuje upadek: wszyscy, co ich widzą, potrząsają głowami. 10. Ludzie zdjęci bojaźnią sławią dzieło Boga i rozważają Jego zrządzenia. 11. Sprawiedliwy weseli się w Panu, do Niego się ucieka, a wszyscy prawego serca się chlubią.
Biskup w bieli to symbol chrześcijaństwa, zabijanego zbrojnie (prześladowania) i zabijanego słownie (strzała). Nic tak nie boli Boga Ojca jak stwierdzenie, że Go nie ma. Na zgliszczach…naszej wiary faktycznie… wszystko jest bronią.
Poszukując materiałów do tego tekstu natrafiłam na wywiad z expertem Fatimy Dr. Michael Hesemann, https://onepeterfive.com/interview-dr-michael-hesemann-fatima-expert/Byłam zdziwiona, że jako jedyny ekspert z wielu, których sprawdzałam, także zwrócił uwagę na kwestię strzały. A jeszcze bardziej byłam zdziwiona jego zbliżoną interpretacją.
Może Siostra Łucja widziała to w ten sam sposób. Może dla niej żołnierze, którzy pojawili się za Krzyżem i zastrzelili kule i strzały na temat Ojca Świętego, biskupów i wiernych, nie byli zabójcami, lecz duchowymi atakami; Pamiętaj, że strzały są raczej staroświecką bronią, która nie jest używana przez terrorystów czy zagranicznych wojsk, ale starym symbolem ataków duchowych. Być może w jej wyjaśnieniu było coś takiego: „wszystko to się stało, ponieważ wiara i modlitwy stały się zbyt słabe”. Być może właśnie ten papież Benedykt XVI wspomniał, kiedy mówił podczas lotu do Fatimy w 2010 roku o „atakach przeciwko Papieża i Kościoła „, które” nie przychodzą tylko z zewnątrz, ale … zwłaszcza z wnętrza, z grzechu, który istnieje w Kościele „. Kto wie, może nawet cytował tutaj jeden z komentarzy Lucy? Możemy tylko spekulować.
I jeszcze jedne ciekawe spostrzeżenie;
W chwili ujawnienia Trzeciej Tajemnicy połączenie z bieżącymi wydarzeniami było nie mniej znaczące. Gazeta La Croix z 21 czerwca 2000 roku donosi, że w Molukach, w poniedziałek 19 czerwca grupa czterech tysięcy ekstremistów muzułmańskich zaatakowała chrześcijańskich mieszkańców wioski Dumy. Zaatakowała bombami, domową bronią, łukami i strzałami. Trzeba przyznać, że łuki i strzały zostaną wkrótce „zepchnięte na półkę z pamiątkami” (La Croix, 1 sierpnia 2000 r.). Ale odegrały swoją rolę: zapewniły spełnienie, zarówno dosłownego, jak i symbolicznego proroctwa, symbolizującego atak armii Goga i Magoga w celu zniszczenia Świętego Miasta (Ap 20: 7-8; Ez 39: 3 i 9). Jak można nie dostrzec, że taka jest dzisiejsza rzeczywistośćhttps://web.archive.org/web/20130408014424/http://www.catholicvoice.co.uk:80/fatima4/
Zbierając dalsze materiały dot. Fatimy we wrześniu spytałam Homiela jeszcze raz.
Powiedziałeś, że... Na zgliszczach wszystko jest bronią. Na zgliszczach czego ?
Rzymu.
A co znaczy Rzym ? – przyszło mi bowiem do głowy, że może nie chodzi o miasto, a o cywilizację nowożytną, z którą Rzym jest utożsamiany.
Rzym znaczy miasto ?
Miasto i całkowite.
? Całkowite, czyli i Watykan – Piotr przytomnie.
Na pewno ? – upewniam się.
Powiedziałem już– Homiel twardo.
Nie możesz inaczej ? – Piotr zdziwiony.
Jako anioł nauczyłem się stanowczości z Olą.
Mógłbyś być mimo to milszy – Piotr dalej zdziwiony.
Jestem rzeczowy, a Ola to lubi.
……. – uśmiecham się, bo to prawda. Choć rzeczywiście, może mógłby być trochę milszy 🙂
Myślałam, że dotyczy to cywilizacji chrześcijańskiej.
To już się dzieje.
To jeszcze raz… Miasto zostanie zniszczone w wyniku wojny ?
Tego nie powiedziałem.
…… – rzeczywiście, tego nie powiedział.
Co się stanie, kiedy tracisz na czym ci zależy, co robisz ? – pyta mnie Homiel.
Hmm… żałuję – powiedziałam, ale przyszło mi zaraz na myśl, czy nie powinnam powiedzieć… walczę o odzyskanie.
Na zgliszczach wszystko jest bronią. Na zgliszczach… Rzymu / Watykanu, czyli synonimu wiary chrześcijańskiej, jego centrum… wszystko jest bronią i to już się dzieje.
Przyznam, że nie do końca zrozumiałam sens tej rozmowy, ale 3 dni później rozmawialiśmy dalej.
Rozmowa z 07. 09. 17 r.
To już się dzieje ? Znajomy mówił mi, że ma znajomego w UK, który oprowadza wycieczki. Kazali mu oprowadzać po meczetach i pokazywać. Tam budują meczety, a kościoły burzą – powiedziałam ze smutkiem po prostu nie pojmując, dlaczego tak się dzieje.
Póki nie upadną, póty nie zrozumieją.
To jest Fatima ? – od razu to poczułam.
Tak.
Golgota i Fatima ? Ale dlaczego papież zostanie zabity ? – pytam dalej.
Co jest uwieńczeniem na torcie ?
Świeczka ?
Wisienka – pokazał.
Bez tej wisienki tort inaczej wygląda.
Każdy chce wisienkę dostać. Wisienka to ofiara.
Wisienka to papież.
Czyli faktycznie ktoś zabije papieża ?
I do tego dojdzie. Uciekać będzie.
Pamiętając co znaczy metaforycznie strzała, zabić papieża nie musi znaczyć zabić dosłownie. Istnieje na przykład pojęcie „zabić nadzieję”, a przecież nie tłumaczymy tego dosłownie. Obserwując światową nagonkę w mediach na obecnego papieża Franciszka, już dawno miałam wrażenie, że jest krzyżowany za życia.
9. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga– kryształ to kamień oczyszczający, oczyszcza ciało i umysł. Symbol ducha. Symbol niepokalanego poczęcia i symbol maryjny, symbol, który nie jest nam obcy. Piotr w wizjach nie widzi kryształowej konewki, ale kryształową ścianę. Wyjaśnienie czym jest ta ściana podaje sam Ojciec.
Wiesz co znaczy ściana kryształowa? – pytam Piotra – … Oczyszczenie.
To samo pokazał mi teraz Homiel. Pokazał jak wchodzę w kryształową ścianę i odpadają ze mnie wszelkie brudy.
Nie możesz być wśród Nas nie będąc nieskazitelnie czystym.
… Zaczynasz dotykać ściany, tą ścianą jestem Ja.
Trzecia Tajemnica Fatimska mówi o naszej golgocie, o naszym powrocie do Ojca w skali globalnej. Tak Jak Chrystus przelał swoją krew – To jest bowiem kielich Krwi mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na moją pamiątkę – tak ….
By zrozumieć Niebo, musimy całkowicie zmienić nasz sposób myślenia. Nie patrzeć z perspektywy jednego ludzkiego życia, ale z perspektywy całej ludzkości. Cokolwiek się ma wydarzyć, ma na celu stworzenie lepszej przyszłości dla przyszłych pokoleń. Mamy jeszcze czas, niewiele go co prawda zostało, ale mamy jeszcze czas. Co z nim zrobimy, wszystko zależy od nas. Bóg Ojciec jest cierpliwy, mądry, wyrozumiały i miłosierny, ale Jego cierpliwość też ma swoje granice, a wtedy przywróci odwiecznie ustalony porządek…
Fatima to już wszystko ? – spytałam, bo zebrałam mnóstwo materiału.
……
Pokazał mi drogę z „A” na początku i „Z” na końcu. Pokazali, że jesteś w połowie.
Połowa pracy.
Dlaczego jestem w połowie Fatimy ? – pytam zdziwiona.
Z opracowaniem.
A! to jest możliwe – przyznałam.
Zaczęłam się zastanawiać zaczynając od podstaw… Dlaczego akurat w Fatimie? Przecież to imię arabskie? Imię arabskie w katolickim kraju ?
Gdy Maryja przychodzi na świat, jej matka mówi: Oddaję ją z całym jej potomstwem pod Twoją opiekę, o Panie, przeciw szatanowi! Koran zawiera również wersety poświęcone Zwiastowaniu, Nawiedzeniu i Narodzeniu. Aniołowie przedstawieni są jako towarzysze Matki Najświętszej, którzy mówią do Niej: O, Maryjo, Bóg Cię wybrał i oczyścił i wywyższył Cię ponad wszystkie niewiasty na ziemi. W dziewiętnastej surze Koranu znaleźć można czterdzieści jeden wersetów poświęconych Jezusowi i Maryi. Obrona dziewictwa Maryi zawarta w Koranie jest tak silna, że w czwartej księdze potępia on żydów za ich potworne oszczerstwa przeciwko Dziewicy Maryi.
Maryja jest zatem dla muzułmanów prawdziwą Sayyidą, czyli Panią. Jej jedyną ewentualną poważną rywalką w ich wyznaniu wiary mogłaby być Fatima, córka samego Mahometa. Lecz po śmierci Fatimy Mahomet napisał: Będziesz w raju najbardziej błogosławioną spośród niewiast, zaraz po Maryi. W innej wersji tego tekstu w usta Fatimy włożone są słowa: Przewyższam wszystkie kobiety, z wyjątkiem Maryi.
W ten sposób dochodzimy do drugiej kwestii, a mianowicie pytania, dlaczego Najświętsza Maryja Panna objawiła się w niepozornej wiosce Fatima, aby przyszłe pokolenia znały Ją jako Matkę Boską z Fatimy. Ponieważ wszystko, co przychodzi z Nieba, cechuje się niesłychanym dopracowaniem szczegółów, wierzę, że Maryja wybrała imię Matki Boskiej z Fatimy, jako dowód i znak nadziei dla muzułmanów i jako zapewnienie, że ci, którzy okazują Jej tak wiele szacunku, pewnego dnia uznają również Jej Boskiego Syna.http://malydziennik.pl/dzieje-sie-muzulmanie-nawroca-sie-w-sposob-ktorego-nikt-sie-nie-spodziewa-zobacz,2884.html
Wizje to zaszyfrowane wiadomości dotyczące zdarzeń obecnych lub przyszłych. Na ile uda się odszyfrować taką wiadomość, na tyle można poznać przyszłość.
W 2015 roku Piotr miał wizję, która wiele mnie nauczyła.
Zobaczył palący się duży kościół, był biały, otynkowany, ze szpiczastymi wieżyczkami. Wtedy nie byliśmy pewni, czy chodzi o konkretny kościół, czy raczej traktować tę wizję jako symbol. Dzisiaj już wiem, że chodzi oczywiście o symbol chrześcijańskiego Kościoła. Piotr wielokrotnie wspominał o tej wizji za każdym razem podkreślając, że kościół był otynkowany. Robił to tak często, że zaczęłam się w końcu zastanawiać, czy ma to jakieś szczególne znaczenie? Nie wiedząc jak mam to zinterpretować spytałam po prostu Homiela;
Co znaczy otynkowany kościół ?
Skończony.
W sensie wykończony i odnowiony czy skończony, że z nim koniec ?
Gotowy…, ale spytaj do czego ?
Do czego ?
Jak ma siać nieprawdę niech spłonie i do tego został powołany.
Nigdy nie sądziłam, że otynkowany może znaczyć gotowy / skończony. Mówiąc szczerze, to prawie szczęka wtedy mi opadła, bo tego się nie spodziewałam. Ta rozmowa nauczyła mnie jak analizować inne wizje. Zawsze należy zwracać uwagę na szczegóły, na „słowa klucze”, które ukierunkowują na prawidłową interpretację.
By zrozumieć Fatimę, trzeba połączyć wszystkie 4 wizje.
I TAJEMNICA . Ukazuje wizje piekła. Relacja siostry Łucji przedstawiona w „Trzecim wspomnieniu” z dnia 31 sierpnia 1941 roku.
Pani Nasza pokazała nam morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi; widzieliśmy zanurzone w tym morzu demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne lub brunatne, mające ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu, padając na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy, tak że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu. Demony miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt, lecz i one były przejrzyste i czarne. Ten widok trwał tylko chwilę. Dzięki niech będą naszej dobrej Matce Najświętszej, która nas przedtem uspokoiła obietnicą, że nas zabierze do nieba (w pierwszym widzeniu). Bo gdyby tak nie było, sądzę, że bylibyśmy umarli z lęku i przerażenia.
Demony miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt, lecz i one były przejrzyste i czarne – ten obraz jest bardzo podobny do tego, co często widzi Piotr. Maryja pokazała rzeczywiste istnienie piekła, a gdyby było to za mało, oto jeszcze raz… jeden z jego przedstawicieli.
Oryginalne zdjęcie i poniżej nieco wyraźniejsze dzięki specjalnemu programowi do obróbki zdjęć smartdeblur.
Oglądając niedawno znany film „Constantinie” zadałam w pewnym momencie pytanie;
Podkreślam to nieustannie. Nasz świat jest w formie hologramu lub jak kto woli… matrixa. Nawet nauka coraz częściej skłania się ku tej teorii. Bóg nie mieszka na Marsie, Saturnie, czy gdzieś w innej galaktyce. Bóg, Niebo istnieje za przesłoną, niewidoczną dla ludzkiego oka granicą, która oddziela nasze dwa światy. To dlatego Jezus powtarzał Faustynie; nie jesteś z tego świata. Człowiek powinien sobie zdać z tego sprawę, że choć nie musi wyglądać to jak w tym filmie, to takie miejsce jak „piekło” istnieje. Ono też istnieje za przesłoną. Miejsce bez Boga, bez światła, bez nadziei, miejsce tak straszne, że nawet niejeden diabeł chciałby się z niego wyrwać.
II TAJEMNICA. Relacja siostry Łucji przedstawiona w „Trzecim wspomnieniu” z dnia 31 sierpnia 1941 roku.
Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się to, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy. Ale jeżeli się nie przestanie obrażać Boga, to za pontyfikatu Piusa rozpocznie się druga, gorsza. Kiedy ujrzycie noc oświetloną przez nieznane światło, wiedzcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca Świętego. Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii św. w pierwsze soboty na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych, na koniec zatriumfuje moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie okres pokoju.
Pierwsza przepowiednia zapowiada, że „wojna się skończy”, szesnaście miesięcy przed zawieszeniem broni 11 listopada 1918 r., Która zakończyła pierwszą wojnę światową. Drugie przewidywanie ogłasza dwadzieścia lat wcześniej, początek Drugiego „gorszego”, który rozpoczął się Anschluss 13 marca 1938 r., „Za panowania Piusa XI”. Wczesny znak ostrzegawczy «nocy oświetlonej przez nieznane światło», wskazanej proroczo w Tajemnicy, rozjarzył się potężnie dwa miesiące wcześniej, w nocy z 25 na 26 stycznia 1938 r. Trzecia prognoza Matki Bożej zapowiada «wojny i prześladowania »Spowodowane przez” błędy Rosji „, trzy miesiące przed wybuchem październikowej rewolucji w Sankt Petersburgu.
Te proroctwa w drugiej części Tajemnicy są ilustrowane scenami w trzeciej części, których wizje przedstawiają je w alegorycznych formach i postaciach biblijnych, pozwalając nam dostrzec naprawdę istotne fakty stojące za bieżącymi sprawami. Są przypowieściami o wydarzeniach, przez które obecnie przechodzi świat, w szczególności o karach, które są w nim wydawane, które zostały ustanowione przez Boga, z powodu, jak to skromnie stwierdziła Lucy, «naszej roztropności i zaniedbania w wypełnianiu Jego próśb»
Między badaczami Fatimy toczy się ostra dyskusja, czy Rosja się nawróciła, czy też nie. Nie mnie to oceniać, ale przychylam się do jednej z teorii, że „Rosja” to bardziej synonim i symbol ateizmu, który rozlewa się na cały świat niż państwa jako takiego.
Niedawno oglądaliśmy film; „Teraz i w godzinę śmierci”. Film opisujący wpływ działania różańca na życie narodów i pojedynczego człowieka. Poniższy zwiastun zaczyna się od zdjęć z Kazachstanu, choć akurat ten wątek, jak wisienka na torcie, występuje na samym końcu filmu.