Krzyż Arma Christi.

03. 06. 17 r. Warszawa. (II część).

W Kazimierzu Dolnym  odwiedzamy zawsze dwa stałe punkty; smażalnię ryb nad Wisłą i klasztor na wzgórzu. Czyli coś dla ciała i coś dla ducha. Dzisiaj po obiedzie postanowiliśmy zwiedzić punkt nr 3, czyli wejść na Górę Trzech Krzyży. W połowie drogi zorientowałam się, że to durny pomysł, ponieważ moje mięśnie nóg po ostatnim jeszcze nie doszły do siebie i zaczęły się trząść jak galareta. Na górę wchodziłam prawie na czworakach, choć to nie jest duże wzniesienie i nawet małe dzieci potrafią dotrzeć na szczyt zupełnie samodzielnie. Piotr dawno mnie wyprzedził i kiedy w końcu dotarłam na szczyt, zauważyłam, że stoi pod jednym z krzyży obejmując go w połowie. Nie dlatego, że to krzyż, ale dlatego, że ze zmęczenia sapał jak mops i musiał się o coś oprzeć. Dookoła było sporo ludzi, ale to my musieliśmy wyglądać naprawdę przekomicznie, bo nam ciągle brakowało powietrza. Staliśmy tam z 15 minut nie mogąc się ruszyć, więc z nudów zaczęłam przyglądać samemu krzyżowi. Zauważyłam napis, że pochodzi z 1708 roku.

https://kazimierzdolny24.pl/warto-zobaczyc/punkty-widokowe/gora-trzech-krzyzy/

Zeszliśmy po jakimś czasie i w zwolnionym tempie skierowaliśmy się w stronę ulubionego klasztoru, który też był na wzgórzu …, niestety. Kilkanaście schodków pokonaliśmy w 10 minut i ruszyliśmy wprost do naszej ulubionej kapliczki, bo tam były krzesła. Padliśmy na nie oboje i nie odzywaliśmy się przez dłuuugą chwilę. Modliliśmy się na siedząco i było nam wszystko jedno w tej chwili, czy to grzech, czy nie … I tak siedzimy na przeciwko figury Maryi, a mój wzrok przesuwa się powoli w dół na parapet … Moją uwagę przykuł jakiś przedmiot, który stał przy oknie. To był mały krzyż, którego ledwo było widać, ponieważ kolorystycznie zlewał się z framugą. Pomyślałam nawet, że to dziwne, bo nigdy tutaj nie stał, a jesteśmy w tej kapliczce kilka razy w roku. Ktoś go przyniósł i zostawił ? …  Szturcha mnie Piotr …

  • Dziękowałem Maryi za uratowanie życia, a wtedy powiedziała …
  • Spójrz na dół… i zobaczyłem krzyż.
  • Ten krzyż na parapecie ? – upewniam się, bo z tego wynika, że oboje jednocześnie patrzyliśmy na ten sam krzyż.
  • No właśnie.
  • A widziałeś go wcześniej ?
  • Nie, dopiero kiedy mi powiedziała.

Rzeczywiście, Piotr nie mógł go zauważyć wcześniej, siedział po skosie i doniczka zasłaniała krzyż.

  • I co z tym krzyżem ?
  • Jest dla ciebieMaryja powiedziała teraz.
  • …… – spojrzeliśmy na siebie kompletnie zdezorientowani.
  • Jak to dla nas ?! Mamy wziąć ?! To kradzież – Piotr na to.
  • ……  – dosłownie zatkało mnie.
  • Mamy ukraść krzyż z kościoła?!!! – pytam wolno prawie cedząc słowa.
  • Spytaj się Maryi dlaczego masz wziąć.
  • Coś ty! Mam spytać Maryję ? – zrobił takie oczy jakbym żądała spotkania z UFO.
  • A dlaczego nie ?
  • …… – Piotr zawiesił się w moich oczach myśląc co robić.
  • Dlaczego Maryjo ? – spytał po krótkim wahaniu.
  • Na drogę.

Znowu spojrzeliśmy na siebie, potem na krzyż. Zastanawialiśmy się co dalej … Brać, nie brać … I kiedy tak ciągle się wahaliśmy …, krzyż się przewrócił. Piotr podszedł, postawił go pionowo i usiadł z powrotem.

  • Hmm … Krzyż na drogę … – pomyślałam, że nawet potocznie tak się mówi.
  • Dobra, idę poszukać jakiegoś zakonnika – Piotr podjął decyzję i wyszedł z kapliczki.

Zostałam sama. Zapanowała niesamowita cisza. Zaczęłam notować w zeszycie, zrobiłam zdjęcie … W pewnym momencie w kapliczce poderwał się wiatr i kwiaty pod obrazem Jezusa zaczęły mocno falować. Pamiętając, że podczas ostatniego tu pobytu także falowały kwiaty i dostaliśmy wtedy odpowiedź, że to znak od Jezusa, spytałam teraz …

  • Jesteś ?

. I bach! … Usłyszałam wyraźne uderzenie z prawej strony, uderzenie jakby w drewno, choć koło mnie była tylko ceglana ściana. Zastygłam, bo atmosfera była niesamowita. Po sekundzie usłyszałam bzyczenie wielkiej muchy, ale o dziwo kompletnie nie mogłam jej zlokalizować. W tej ciszy jej bzyczenie brzmiało jak dzwon, a w ogóle nie było jej widać. Bzyczała i bzyczała jak wściekła, więc nie zastanawiając się długo zaczęłam odmawiać na wszelki wypadek Zdrowaś Maryjo. Wypowiedziałam zaledwie pierwsze słowa i raptem wszystko ucichło, znowu zapadła cisza. A wtedy usłyszałam z oddali nadchodzące zdecydowane kroki. Do kapliczki razem z Piotrem wszedł dziarski, dojrzały mężczyzna trzymający w ręku pęk kluczy.

  • Gdzie ten krzyż ? – spytał pewnym głosem.

Piotr wskazał mu parapet. Mężczyzna podszedł do krzyża, ze zdziwieniem wziął go do ręki. Zaczął mu się przyglądać z jednej i drugiej strony i wyraźnie było widać, że sytuacja go przerosła. Po chwili oddał krzyż Piotrowi, a właściwie włożył mu go do ręki, kiwnął tylko głową i wychodząc szeroko roześmiał się zakłopotany … A wtedy stało się jasno, jakby do tej kapliczki samo słońce zajrzało.

  • To zakonnik – powiedział Piotr, gdy wyszedł.
  • Tak ? – zdziwiłam się, po był po cywilnemu.
  • Jakiś administrator, czy coś w tym stylu. Wyciągnąłem go ze sklepiku. Pytam go, czy mogę wziąć krzyż.
  • Jaki krzyż ? … On na to.
  • Tam w kapliczce stoi na parapecie.
  • Tam ? Tam nic nie ma.
  •  Jest. Maryja mi powiedziała, żebym go zabrał.
  • Jak to Maryja ?! Co za głupoty mówisz, rozmawiasz z Maryją ? Nie możesz rozmawiać z Maryją !
  • Inaczej bym nie pytał.
  • …… – zaczynam się śmiać, chciałabym wtedy widzieć minę tego zakonnika.
  • Ten ksiądz nie uwierzył – Piotr wzruszył ramionami.
  • Nieważne, że nie uwierzył. Ważne, że wziąłeś.

Wzięłam ostrożnie do ręki ten krzyż.

Zauważyłam, że w środku ma drewno i rdzę.

  • Hmm … Musi być stary chyba …
  • Bardzo stary.

Wyszliśmy z kościoła, a Homiel …

  • Cel osiągnięty, możecie wracać.
  • Skąd się on tam wziął ?
  • …  Pokazał mi pióro spadające na biurko … Efekt pióra ! – Piotr prawie krzyknął.

Wracając do Warszawy byliśmy oczywiście podekscytowani i rozmawialiśmy tylko o krzyżu.

  • Ale dlaczego Homiel ?
  • Chcesz odpowiedzi tak za darmo ? Masz kopalnię na biurku, grzebajmiał na myśli kopalnię wiedzy w postaci internetu.
  • Jest na pewno stary – przyglądam  mu się z uwagą.
  • Tak stary jak krzyż, którego dotykałeś na Górze z Trzema Krzyżami była data 1708, czyli XVIII wiek.
  • Ale musiał mieć minę ten ksiądz, jak mu powiedziałeś o Maryi.
  • To dobry ksiądz, robi swoje, lecz przeznaczony do matematyki ze szkoły podstawowej, wyższa wiedza nie jest mu dana.
  • ……..
  • Co sądzisz o tym krzyżu ?
  • Nooo stary …, ułamany …
  • Co jeszcze ?
  • Noo … Nie wiem.
  • Zwróć uwagę, że to jest Chrystus w zmartwychwstaniu.
  • Zawiera w sobie wszystko.
  • Jest za Nim światło, Jego cierpienie i zwycięstwo, światło zmartwychwstania.
  • Powiedz Oli, że tego w internecie nie znajdzie.
  • …… – wybałuszam oczy …
  • Słyszę pastorał … Co to ? – Piotr mnie pyta.
  • ……… – nie odpowiem teraz, jestem zbyt oszołomiona i mam zamiar zająć się tym zaraz po przyjeździe do domu.
  • Ta książka to będzie przewodnik dla zagubionych.
  • Uratuje życie wielu ludziom.
  • Nie uwierzą w to, co chcą katolicy, ale uwierzą ci, co potrzebują.
  • Rozumiem … Ta książka będzie ponad religię, dla wszystkich …
  • A kiedy ta książka ? – spytałam jeszcze.
  • Kiedy odejdę – Piotr się wtrącił.
  • …. Wiele rzeczy jest niedokończonych …
  • Na przykład ?
  • NIP.
  • Aaaa … NIP powiedział ironicznie udając, że sobie przypomina. 
  • W lipcu się zacznie …
  • W lipcu oni mają przerwę …
  • Nie dla Nas.

Piotr zmęczony zaczął narzekać na wszystko, że słońce, że dużo ludzi, że drogo …

  • Jesteś młody – stary, a powinieneś być stary – młody.
  • A Ty jaki jesteś ?
  • Wiecznie młody – … i śmiech…

Ledwo weszliśmy do domu, a już włączyłam komputer. Na razie zajęłam się tym, co najprostsze.
Pastorał –
Pastorał (łac. baculus pastoralis, dosł. „kij pasterski” ) to w Kościołach chrześcijańskich atrybut biskupów, opatów i infułatów uprzywilejowanych (we wschodnim chrześcijaństwie: archimandrytów); długa, zdobiona laska o ślimakowato zwiniętym zakończeniu, nazywanym krzywaśnią lub z łaciny – kurwaturą.

  • Kurka wodna, nie rozumiem jak może to być pastorał, jak to jest tak mały krzyż, co prawda jakby ułamany – zastanawiam się głośno …
  • Jedyny w swoim rodzaju.
  • Do kogo należał ?
  • Szukaj biskup wojownik.
  • … Słyszę Kraków – Piotr próbuje mi pomóc.
  • Homiel, a z którego wieku ?
  • ……….
  • Nic nie słyszę … Cud, że się w ogóle odzywa – Piotr zgryźliwy.
  • Przeszukałam internet i nie może być typowy pastorał – jestem już przekonana. 
  • Nieważne do kogo należał, ważne od Kogo dostałeś.

Odwracam krzyż i dopiero pod światłem na odwrocie zauważam ciekawe znaki;

Arma Christi

Wpisując odpowiednie hasła trafiam w końcu na konkret; Arma Christi!

https://en.wikipedia.org/wiki/Arma_Christi

Arma Christi – „Broń Chrystusa”, czyli Instrumenty Męki, w chrześcijańskiej symbolice i sztuce są obiektami związanymi z męką Jezusa. Są postrzegane jako broń w znaczeniu heraldyki, a także jako broń, którą Chrystus użył do podboju szatana. W grupie chrześcijańskiej, szczególnie w późnym średniowieczu, istnieje grupa licząca maksymalnie około 20 przedmiotów. Zazwyczaj otaczają albo krzyż, albo figurę Chrystusa, Człowieka Boleści, umieszczonego wokół kompozycji lub trzymanego przez anioły.

Relikty najważniejszych przedmiotów miały długą historię, sięgającą czasów, kiedy to na początku IV wieku cesarzowa Helena odkryła prawdziwy krzyż. Relikwie takie jak Święta Lanca, Święta Gąbka, Święty Kielich i gwoździe z krzyża były czczone na długo przed 1000 r. i miały się rozprzestrzeniać w późniejszych wiekach. W czasach wypraw krzyżowych na Zachodzie pojawiła się fala nowych relikwii, a kolejna fala, gdy Instrumenty stały się bardziej widoczne w literaturze i praktykach religijnych w XIV wieku.

W sztuce Instrumenty albo otaczały obraz Chrystusa albo pojawiały się same – często obraz twarzy Chrystusa na Veil Veronica był centralnym punktem obrazu. W obu przypadkach celem było symboliczne przedstawienie cierpień Chrystusa podczas Jego Męki. Symboliczne przedmioty miały praktyczną przewagę dla mniej doświadczonych artystów, ponieważ były znacznie łatwiejsze do reprezentowania niż postacie ludzkie. Prawdopodobnie najwcześniejsze przedstawienie wyizolowanych instrumentów znajduje się na rysunku w niemieckim manuskrypcie z 1175 r., gdzie znajdują się po jednej stronie Chrystusa. W późnym średniowieczu były pokazywane też pojedynczo. Miniaturowe wersje przedmiotów były przymocowane do różańców i krucyfiksów i służyły jako pomoc w kontemplacji cierpienia Chrystusa.

Pierwszy symbol męki to KRZYŻ. 2 – Ręka Boga Ojca. 3 – Kielich Męki, nawiązanie do modlitwy w ogrodzie Oliwnym, Także symbol Krwi Chrystusa. 4 – Pochodnia. 5 – Korona cierniowa. 6 – Chusta Weroniki. 7 – Gwoździe. 8 – Kostki do gry (żołnierze rzucali kości o szaty Jezusa). 9 – Tunika, szaty Jezusa. 10 – Tablica z napisem INRI. 11 – Przebite serce lub płonące serce Jezusa. 12 – Przebite ręce i nogi Jezusa tzw. Pięć Ran. 13 – Gąbka z octem. 14 – Czaszka symbolizująca Golgotę ale również Adama, pierwszego człowieka. 15 – Słup, kolumna, biczowanie. 16 – Bicze. 17 – włócznia, która przebiła serce Jezusa. 18 – drabina, zdjęcie z krzyża. 19 – cęgi, wyciągnięcie gwoździ. 20 – młot, przybicie do krzyża. 21 – głowa Judasza symbolizująca zdradę. 22 – ręce Piłata, umycie rąk. 23 – kogut, zaparcie Piotra. 24 – sakiewka, 30 srebrników Judasza. 25 – słońce, zaćmienie słońca. 26 – rękawica, policzkowanie Jezusa. 27 – kolumna, słup – do którego Jezus był przywiązany w czasie biczowania. 28 – zegar – symbol godziny, w której Piotr zaparł się Mistrza. http://swjozef.com/a_to_ciekawe/arma_christi/1072.html

Szukając informacji na temat tego szczególnego krzyża szybko się zorientowałam, że najwięcej krzyży tego typu w Polsce pochodzi z okolic Krakowa.!!! http://www.nhmz.pl/3.4/index.php?dz=slownik&lit=ALL&id=6&pokaz_calosc




Dopisane 27. 01. 2018 r.

  • W lipcu się zacznie… – trzy dni temu dowiedzieliśmy się, że jedna z osób w NIP odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację już nie pracuje, przestała pracować właśnie w lipcu. Jak mówi Homiel, to pierwsza ofiara, a machina ruszyła. Patrząc na to z boku, tak całkowicie obiektywnie… to nieprawdopodobne, niesamowite… wszystkie słowa Homiela zaczynają się realizować.

  • Nieważne do kogo należał, ważne od Kogo dostałeś – czy Niebo może jeszcze czymś nas zaskoczyć? To nie jest koniec tej historii. 

Dałem wszystko i dałem dekalog.

03. 06. 17 r. Warszawa. (I część). 

Jeśli nie w góry, to pojechaliśmy do Kazimierza Dolnego. Pogoda piękna i musiało się udać. Kajet leżał mi na kolanach, długopis w pogotowiu, postanowiłam po kolei wszystko notować.

  • Wczoraj byłem rano w kościele, stoję w kolejce do komunii i mówię …
  • Stoję do ciebie Ojcze …
  • Jam jest.
  • Oddaj Mi to, co Moje. Uświęć Mnie.
  • ……..
  • Ale fajną tą wizję wczoraj miałem. Ojciec trzepnął dłonią o wierzch fali i opryskał mnie wodą … Śmiał się przy tym serdecznie, jakby zrobił mi kawał … – Piotr kręci głową nie wierząc co się stało.
  • Pękał ze śmiechu …Wiesz … On jest bardzo radosny i mam wrażenie, że się dobrze znamy … Nie wiem, czy nie za dużo sobie teraz  pozwalam …
  • A skąd ! – wyrwało mi się, choć nie byłam wcale tego taka pewna.
  • No nie wiem, czy tak mogę …
  • A teraz jesteś tu.
  • Ale długo nie będziesz, też będziesz się śmiać.
  • … Hmm … Opryskał mnie, poczułem wodę, ale nie byłem mokry.
  • Wiesz o czym to świadczy ? Że czekał na tą modlitwę. 
  • Hmm … Czy to jest ta fala, na którą czekasz ? – przyszło mi do głowy.
  • ……. – Piotr obrócił się do mnie zaskoczony, bo tego pod uwagę nie brał.
  • Jeśli tak, jeśli Ojciec dotknął tej fali … To ona musi być naprawdę już blisko.
  • …….. – gdybym chociaż 1 procent wiedziała o co chodzi, żyłabym spokojniej.
  • Poczułem w kościele, że ten ksiądz, z którym mieliśmy się spotkać, przestraszył się.
  • Tak niewielu was rozumie.
  • Masz rację Homiel. Przerasta ich ta wiedza … – i w pełni to rozumiem.
  • Oni są wszyscy stąd i nigdy tam nie pójdą, gdzie wy pójdziecie.
  • Jak to ? – zaskoczył nas. 
  • … Wielu idzie do Nieba, ale z drugiej strony niewielu przechodzi przez wąskie drzwi. To tak, jakby w Niebie było jeszcze jedno Niebo, jakieś …, miejsce szczególne – myślę głośno.
  • …….. – Homiel nie odpowiedział, a szkoda.
  • Wiesz, że Metatron ma setek oczu ? Musi koszmarnie wyglądać – żartuję sobie.
  • Jest przepiękny, daje światło purpury i fioletu.
  • Aaa …. – znowu mnie zaskoczył. 
  • Wiesz co jeszcze dzisiaj poczułem stojąc w kolejce do komunii ? … Zapach lilii i konwalii, wszędzie pachniało, aż się zacząłem rozglądać kto ma takie perfumy …
  • Zapach typowy dla Chrystusa – pomyślałam. 
  • Wczoraj woda, dzisiaj kwiatki … Niechybnie coś się zbliża.
  • Ale co ?
  • Zdarzenie, istotne dla waszego życia.
  • ???!!!
  • Poczułem, że do J. idą zmiany ważne – p.s. mowa o naszej córce.
  • A N ? – p.s. a tu o naszym synu.
  • Już po zmianach.
  • Ale bierze ślub niedługo …? To też zmiana … I to duża ! – zdziwiłam się.
  • Jest na właściwej drodze.
  • … Nad J. opiekę nadzoruje biskup… Jerychoński ? Jerycha … – Piotr nie był pewny, co słyszy.
  • Jerycho to miasto przecież – tylko to przypomniałam sobie. 
  • No nie wiem, tak słyszę …
  • … Czy na to wydarzenie istotne też mam mieć oczy i uszy otwarte, jak ostatnio ? – pytam.
  • To nie o taką falę chodzi.
  • Co znaczy to zdarzenie, co to będzie ?
  • Czy narzekacie ?
  • Nie.
  • I nie będziecie narzekać dalej. To będzie zdziwienie, a nawet szok.
  • Homiel, jak się spotkamy to musimy porozmawiać. Musimy sobie pewne sprawy sobie wyjaśnić, ciągle mówisz szyfrem ! – Piotr walnął. To miała być groźba, a wyszło śmiesznie.
  • Masz koło siebie deszyfranta, a po to szyfrem, żebyś się zagłębiła.

I nie miałam wyjścia, zanurzyłam się w internecie i zaczęłam szukać; Biskup Jerycha https://pl.wikipedia.org/wiki/Maciej_Majerczak tytularnym biskupem Jerycha.

  • Wiedziałeś o tym ? – patrzę na to i nie wierzę.

Zaskoczyło mnie, że znalazła się informacja potwierdzająca słowa Homiela, ale tak naprawdę zszokowała mnie inna informacja, którą przeczytałam nieco niżej.

Szokujące słowa generała jezuitów. Według niego diabeł nie istnieje”                                     

i jeszcze jedna;

Chrześcijanie mają obowiązek obrony prawa chłopców do korzystania z damskich toalet. Znany jezuita KOMPLETNIE ODLATUJE  

  • …. Homiel pokazał mi jak te uchylone drzwi zostały jeszcze bardziej przymknięte.
  • Niewielu się już przeciśnie.
  • Najgorsze, że pozornie oni mają rację. Mówią, że Bóg kocha i wybacza wszystkim. Co ty na to Homiel ? – pytam
  • Homiel przez duże H ….
  • … O kurcze … ! Z Ojcem rozmawiasz ! – szturcham Piotra, by uważał, a sama od razu łzy mam w oczach. 
  • Choć miłość Moja wielka do człowieka, to pamiętaj o dekalogu.
  • Nie dałem, żeby go łamać, ale żeby przestrzegać.
  • Dałem wszystko i dałem dekalog.

  • I co teraz ? – spytaliśmy prawie jednocześnie.
  • Zbliżamy się do istoty Maryi.
  • Każde dziecko jest uczone i ciągle robi to samo.
  • ???
  • Co robisz z roślinami, które zabierają innym wodę, są chwastami ?
  • Wyrywam je – Piotr zdecydowanie.
  • Pielęgnujesz chwasty, a nie będziesz miał co jeść. Więc wiesz co robić.

Długo po tych słowach się nie odzywaliśmy.

  • Niewiele czasu zostało na pisanie.
  • Dlaczego ? Mówiłeś Ojcze, że będę dużo pisać – spytałam wprost.
  • Będziesz. Piotr też się zmieni, nie będzie tak łatwo dostępny.
  • Przecież to cały sens bycia tutaj, żeby właśnie pisać – tłumaczę … 
  • Będziesz pisać i działać dla tej resztki, którą warto przecisnąć przez drzwi.
  • …. Ciekawe, czy ktoś jeszcze słyszał te wrota … Tylko ja słyszałam ?
  • Tak.
  • To wyróżnienie …
  • Potrzebne ci do twojej pracy.
  • Ojcze, nawet księża walczą o homoseksualistów, czy homoseksualista może iść do komunii ?
  • Żyje w grzechu.
  • A rozwodnik ?
  • Co Bóg złączył, człowiek nie rozłącza.

Dostałam SMS od córki; pani prokurator znowu zaczęła „śpiewać”, a była dopiero godzina 11.

  • Wydrukuję kilkanaście takich nalepek i nakleję na każdych drzwiach – Piotr kompletnie zniesmaczony …. Albo nie, czuję do tego obrzydzenie.
  • Kram upodobnia się do pana.
  • Aaaa, jaki kram taki pan ? – Piotr przypomniał powiedzenie. 
  • Czyli mam nie zniżać się do jej poziomu ? To co mam robić ?
  • Nie działaj jak człowiek, masz wielką siłę.

Dojechaliśmy do Kazimierza.




Dopisane 25. 01. 2018 r.

To, że Kościół Katolicki zżera rak widać gołym okiem czytając poniższe informacje (wybrałam tutaj tylko 4);

https://wpolityce.pl/kosciol/377272-czy-droga-kosciola-prowadzi-do-boga-czy-do-nowoczesnosci

1. Wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec Franz-Josef Bode wezwał Kościół, by na nowo przedyskutował kwestię błogosławienia par homoseksualnych przez księży, ponieważ w takich związkach jest wiele pozytywnych elementów.

2. Kardynał Joseph Tobin z Newark w wywiadzie dla „New York Timesa” powiedział, że nie ma żadnego teologicznego powodu, aby w przyszłości papież nie mógł wręczyć kapelusza kardynalskiego kobiecie.

3. Biskup Patrick Dunn z Auckland podczas spotkania z nowozelandzką młodzieżą oświadczył, że być może kwestia homoseksualizmu stanie się dla Kościoła katolickiego czymś w rodzaju „sprawy Galileusza”, zaś młodych ludzi, którzy domagają się otwarcia na środowiska LGBT, nazwał „prorokami Kościoła”.

4. Kuria w Los Angeles opublikowała program tegorocznego Kongresu Religijnego Archidiecezji, który odbędzie się pod patronatem tamtejszego metropolity arcybiskupa José Gomeza. Przewidziano w nim aż dziewięć wystąpień poświęconych LGBT. Wśród mówców znajdą się m.in.: konsultant watykańskiego Sekretariatu ds. Komunikacji – jezuita ks. James Martin, głoszący publicznie, że homoseksualizm jest darem od Boga; zdeklarowany gej i aktywista LGBT Arthur Fitzmaurice, krytykujący Katechizm Kościoła Katolickiego za homofobię; lesbijka Yunuen Trujillo mówiąca o świętości homoseksualistów oraz ks. Bryan Massingale, który wygłosi wykład pt.: „Transgender w naszych szkołach: Jeden Chleb, Jedno Ciało.”

Jeszcze kilkukrotnie będę w naszych rozmowach poruszać zagadnienia, o których mowa także w tym artykule. Jak się okaże, choć zapewne wielu ludziom się to nie spodoba, na te trudne dylematy Niebo ma bardzo jasną i precyzyjną odpowiedź. 


Zbliżamy się do istoty Maryi.

Służyć Bogu to nie praca.

01. 06. 17 r. Warszawa.

Jesteśmy na kawie, a Homiel milczy.

  • Co robisz ? – pytam.
  • Widzę jak patrzy na linię…, linię czasu … Na linijkę …

  • Wielu na tę linię patrzy.
  • Ci, co wiedzą, się cieszą.
  • Ci, co nie wiedzą, a gdyby wiedzieli, zmartwiliby się.

Szybko zapisałam Jego słowa i czytam i czytam …

  • To bez sensu …
  • Jedno dotyczy jednego świata, drugie drugiego świata.
  • Widzę, jak strzałka na tej linii szybko się przesuwa do przodu.

Przeczytałam te słowa jeszcze raz. Ci, co wiedzą się cieszą – Niebo. Niebo się cieszy z nadchodzących wydarzeń, tylko Oni wiedzą, co się wydarzy. Ci co nie wiedzą zmartwiliby się– to my. Dwa światy…


Wieczorem siedzimy przed TV i komentujemy oglądane wydarzenia. Podano informację dot. przeprowadzonej jakiejś operacji i Piotr od razu przypomniał sobie swoją.

  • Jak mi dali narkozę, to raz, dwa, trzy i nie było mnie. Odleciałem i mogli wtedy wszystko ze mną zrobić, na przykład zgwałcić !
  • Już by była kolejka ! Bo ty jesteś atrakcja ! – Homiel na to, a ja wyłam ze śmiechu przez kolejne pięć minut. 
  • … Jeśli Homiel „gwizdnąłeś” kartkę z oferty przetargowej, to i moje kilogramy możesz mi zabrać ?
  • Nie muszę zmieniać doskonałości.
  • Zobacz ile emocji masz wchodząc na wagę.
  • To prawda – i znowu się śmieję. 

Piotr zaczyna mi szeptać do ucha …

  • Może po cichu uda nam się wyskoczyć w góry ?
  • Jedni się bawią, inni modlą.
  • Racja. To moja praca – Piotr sobie przypomniał niedawne pouczenie.
  • Służyć Bogu to nie praca.
  • To radość.
  • Więc co tu robisz jeszcze ?
  • ……… – Piotrowi głupio się zrobiło. Wstał i wyszedł do swojego pokoju.

Pisząc na blogu przetoczyłam zdanie Homiela; Chrystus pokazał się niewielu, a sfotografował nikomu. Pisząc to myślałam jednocześnie o jeszcze jednym zdjęciu Jezusa, które zostało wykonane przez brata Eliasza. Przyglądając się fotografii mam jednak wrażenie, że to bardziej obraz niż zdjęcie i chętnie zobaczyłabym oryginał.                          http://kosciol.wiara.pl/doc/3297487.Stygmatyk-z-Calvo/3

Pytam się Homiela…

  • Jest przecież jeszcze jedno … 
  • Jak powiedziałem, tak jest.
  • Żywego tylko ty sfotografowałaś.

Westchnęłam głęboko, ponieważ przeszukując internet wydaje się, że „prawdziwych” zdjęć Jezusa jest kilka, jednakże trzeba przyznać, że moje różni się pod każdym względem. 1) dopiero analiza komputerowa poprzez maksymalne powiększenie oryginału może coś wydobyć 2) na zdjęciu jest gołąb jako Duch Święty 3) osobisty podpis, pieczęć Jezusa. Rzeczywiście… Takiego drugiego na świecie nie ma. W odpowiedzi Homiela jest jeszcze słowo klucz; żywego… ??? W tym może tkwić rozwiązanie tej zagadki. 



02. 06. 17 r. Warszawa.

Niedawno skontaktowałam się z pewnym zakonnikiem, a zrobiłam to pod wpływem udzielonego wywiadu, gdzie powiedział;

Dla wszystkich ludzi! Metafora i symbol to figury językowe, bez których nie możemy się obyć. Na przykład Duch Święty nie jest żadną gołębicą. ( ) Taka ikonografia wzięła się z opisu chrztu Jezusa nad Jordanem. Jest tam mowa o tym, że Duch zstąpił na Jezusa jak gołębica.

Wysłałam mu zdjęcie Jezusa z gołębiem pisząc jednocześnie, że nie mogę się z nim zgodzić ze względu na powyższe zdjęcie. W odpowiedzi udzielił mi wykładu i zacytował fragmenty z Biblii dot. gołębia i ani słowa odniesienia do samego zdjęcia. Opisałam mu w takim razie okoliczności powstania tego zdjęcia z namiarem na mojego bloga sugerując, że jeśli w Biblii wspomniano o gołębicy, to prawdopodobnie ktoś to po prostu także już widział, tak jak i Piotr. Odpowiedzi już nie uzyskałam.

Książka Św. Ambroży z Mediolanu, listy. Tom 3.

Opowiadam Piotrowi o tym przy kawie, a odzywa się oczywiście Homiel.

  • Między światem ducha, a światem krwi i ciała jest wielka różnica.
  • Nie chcę cię martwić, nawet ty nie uwierzysz, gdy Piotr zacznie ci opowiadać.
  • Powiedz Oli, że światło jest w niej.
  • Piszesz tylko prawdę i dalej będziesz pisała.
  • Zakonnik się myli, a ty nie.
  • To, że jest zakonnikiem, nie znaczy, że się nie myli.
  • Można kontemplować i żadnych wniosków nie wyciągać.
GOŁĄB, Prawdziwe zdjęcie Chrystusa, Duch Święty

Piotr wrócił do domu i jeszcze w drzwiach zaczął opowiadać …

  • Gdy się modliłem o 15.00, zobaczyłem wielki fotel w Niebie. Wyrosła nagle wielka fala, która sięgała do fotela. Ojciec ręką zgarnął trochę wody z wierzchu fali i mnie opryskał. Zaczął się przy tym tak śmiać, że spod brody zauważyłem Jego białe zęby. Na czole poczułem wodę i gdy chciałem zetrzeć krople, ręka była sucha. Śmiał się serdecznie … Ja też się śmiałem … Śmieliśmy się oboje, a po 30 sekundach powiedział już na spokojnie 

  • A teraz wracaj do modlitwy.

Dostałam pytanie;

A co do bycia katolikiem to wybacz Aleksandro, wiara w reinkarnację… Jak możesz to nazywać katolicyzmem? Ja cię nie oceniam, to wasza sprawa ja sam w KK nie wierzę, ale powinnaś zapytać jakiegoś kapłana czy z takimi poglądami można nazwać człowieka katolikiem, bo ja odpowiedź na to znam, ale się przekonaj.

  • Ojcze, co Ty na to, że ludzie nie nazywają mnie katolikiem ?
  • Coś ty! – Piotr się przestraszył, że pytam tak bezpośrednio.
  • … Jesteś chrześcijaninem.
  • W każdej chwili.
  • Oni nie doświadczyli trzęsienia kamienicy, czy zrobili zdjęcie Jezusa ?
  • Bo sobie nie przypominam.
  • Rób swoje.
  • Pamiętaj o tych, którzy ci dziękują.
  • Nie, co atakują. Nie przejmuj się.
  • Im masz pomóc. Ja cię oceniam.
  • Jak pamiętam kajet twój, to oceny masz dobre, nawet celujące.
  • ……… – ulżyło mi.

Oni nie doświadczyli trzęsienia kamienicy – Ojciec przypomniał nam niesamowite i nieprawdopodobne pod względem ludzkiego rozsądku doświadczenie. 

- Boże, daj mi jakiś znak, że to jest prawda – poprosiłam w swoich myślach. I wtedy zdarzyło się coś absolutnie niewiarygodnego… Nie skończyłam słowa „prawda”… kiedy rozległ się w domu wielki huk. Trudno nawet opisać co to było. Pod moim łóżkiem na wysokości poduszki, czyli dokładnie pod moją głową usłyszałam jakby stukot setek kopyt wydobywający się prosto z podłogi, nie spod podłogi, ale właśnie z podłogi, ze stropu podłogi. To było tak głośne, aż zatrząsł się cały dom, dwukondygnacyjna niewielka kamienica, w której mieszka może z 20 osób. Zastygłam w swoim łóżku i tylko zastanawiałam się, czy mi się to przewidziało. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/

Godzinę później …

  • Co byś zrobił, gdybyś wpadł do Nas kawę ? A nie z Olą ?
  • A jak się dostanę do Was ?
  • Co się martwisz ? Charon cię zabierze.
  • Przecież on bierze po śmierci ! – wtrąciłam się.
  • Nie tylko. Napiłbyś się kawy ?
  • ……… – Piotr się zawahał. 
  • To co mam przekazać ?
  • Homiel mnie wkurza, wkręcasz mnie ! – Piotr zareagował spontanicznie, bo nie wiedział o co Mu do końca chodzi. 
  • … Homiel, to zależy, czy macie ubite mleko – zażartowałam dla rozładowania napięcia.



Dopisane 23. 01. 2018 r.

  • Charon cię zabierze – nie jestem w stanie tego na dzień dzisiejszy jeszcze wyjaśnić. Będziemy wiedzieć po fakcie o jakie to wydarzenie chodziło. Homiel użył tu znanego ogólnie symbolu przewoźnika lub łącznika między światami i ten sam symbol pojawi się też później w bardzo ciekawej wizji.

I przywołał dzieci do porządku, a one stały i płakały…

25. 05. 17 r. Warszawa.

Idąc rano na „randkę” jak zwykle zajrzałam do Chrystusa w kościele św. Barbary. Miałam mały bukiet kwiatów, który chciałam zostawić Mu pod krzyżem. Wchodzę do przedsionka, gdzie wisi krzyż … i mnie zamurowało. Widzę klęczącą pod nim zakonnicę. Głupio mi się zrobiło, bo moje wejście musiało być dla niej dość nie na rękę, jednak ona jakby mnie nie zauważyła, ani  usłyszała. Jej głowa była wtulona w stopy wiszącego Jezusa, a ręce obejmowały Jego nogi. Czułam, że wtargnęłam w ich intymną, bardzo prywatną chwilę. Nie wiedziałam co zrobić, czy wycofać się, czy mimo wszystko przeszkodzić jej i położyć te kwiaty … I kiedy tak się wahałam, ona podniosła głowę …, a to młoda dziewczyna ! Zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio, gdyż zobaczyłam w jej oczach wielką … miłość. Moja wiara w porównaniu do jej wiary wydała się tylko małą kroplą przy wielkim oceanie. Bez słów położyłam szybko bukiet i się wycofałam.

  • Hmm … – Piotr się zadumał.
  • A ja miałem dzisiaj rano w kościele niesamowitą rzecz. Kiedy brałem hostię, zauważyłem na niej obraz krzyża z naszej katedry, pod którym klękamy. To niesamowite … Jak ja to widzę …??? – Piotr kręcił głową z niedowierzaniem …
  • Spojrzałem i pomyślałem co to ?
  • Noo … Mieszkamy w tobie.
  • Czym sobie zasłużyłem ? Ja się do tej zakonnicy nie mogę równać !
  • A ty wiesz najlepiej ?
  • Jestem łobuz, chuligan, taki brudny … Musieli mnie z kimś pomyli ć! Jestem głupim góralem, a Oni są ciągle przy mnie. Jak ktoś mnie wkurza, to bym ich od razu ścinał, a potem tulił … No nie daję sobie rady, tak mnie gacek ciągnie … Czarnych to był zagryzł … Jestem nienormalny – Piotr wzdycha.
  • No, normalny to ty nie jesteś.
  • Ale pomyśl, jakieś zasługi musiały być.
  • A może ktoś taki jak ty jest Im potrzebny ? – pocieszam go.
  • Spytaj się – i się zająknęłam, bo myślałam o Ojcu. 
  • Jakim chcą, żebyś był ?
  • Sobą.
  • Nikt cię nie wybrał.
  • Ktoś chce, żebyś do Domu wrócił.

Wieczorem zwyczajowo komentowaliśmy oglądane Wiadomości. Pokazano sprawcę zamachu w Manchesterze. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,21852623,manchester-zidentyfikowano-pierwsze-ofiary-zamachu-wsrod-nich.html

  • Zobaczyłem teraz ciekawą rzecz. Jak podali jego nazwisko, zobaczyłem jego ducha i wielką rękę ze szponami, która go zgarnia z ziemi, ta ręka go zagarnęła – i zrobił oczy ze zdziwienia.
  • Miał prawo go zabrać.
  • W tym, co zobaczyłem, Góra nie interweniowała, a myślałem, że to ofiara – mówi ciągle zdziwiony.
  • Dokonał wyboru.
  • Co z takim będzie ? – pytam zaciekawiona.

Przyszło do mnie bowiem pewne skojarzenie. Fragment z filmu „Uwierz w ducha”, w którym zły po śmierci jest zabierany przez Złego. https://youtu.be/-Y2wqkD2KVM?t=52s

  • Ciąg dalszy nastąpi.
  • Poczuje cierpienie tych, którzy przeżyli czyli cierpienie pozostawionych rodzin, ukochanych, itd.

Czytam Piotrowi informację; Powojenny eksperyment stworzenia społeczeństw wielokulturowych w Europie kończy się wielką porażką. Od Sztokholmu po Paryż, od Londynu po Ateny trwają największe w powojennej historii walki uliczne między rodowitymi Europejczykami i imigrantami. Eksplozja wzajemnego antagonizmu jest gwoździem do trumny polityki multi kulti lansowanej przez europejską lewicę. http://www.uwazamrze.pl/artykul/1015140/kleska-multi-kulti

  • Nie zatrzymasz już tego.
  • Hmm … – ma rację. A może zachodnia Europa na to właśnie sobie zapracowała ? Niszczą własne świątynie, więc zaczną szanować cudze ?
  • … O 15.00, gdy zacząłem się modlić, zobaczyłem świetną rzecz. Moje biurko było na ziemi, to znaczy na planecie Ziemia. Zobaczyłem jak ktoś wyrwał je z kawałkiem ziemi i wywindował prosto do góry, do nieba. Ja się ciągle modliłem i zobaczyłem wtedy wielkie ucho, które słuchało jak się modlę. Wtedy usłyszałem …
  • Światło cię opływa …
  • … I zobaczyłem mgłę światła. To było tak realne, że mogłem tego dotknąć.
  • Za uchem zobaczyłem dwa wielkie fotele, a między nimi srebrnego ptaka, który skrzydłami machał. Za nimi stała Maryja … Wyglądali jak na zdjęciu rodzinnym.



26. 05. 17 r. Warszawa.

Kilkanaście dni temu wpadliśmy na szalony pomysł, by pojechać do Ustronia jeszcze raz, ale tym razem tylko na weekend. W trakcie jazdy Piotr znowu wspominał wizję z falą i swoje operacje. Zaciskam zęby i słucham, bo może tym razem dowiem się czegoś nowego ?

  • To, co miało być naprawione, zostało naprawione.
  • Teraz oczekuj tego, na co czekasz.
  • Wtedy po raz pierwszy Homiel kazał mi się ubrać ładnie. Kazał mi nałożyć najlepszą koszulę i marynarkę.
  • No właśnie … Czy to miało takie znaczenie ? – pytam, ponieważ to było nawet jak na Homiela bardzo niezwykłe. 
  • Ta domena ludzka przeważyła.
  • …. Ta druga fala to końcowy etap szkolenia. 
  • Będę zaskoczony tym wszystkim ?
  • Niebywale.
  • …….. – czyli nic nowego, ale cieszę się, że się Homiel w ogóle odezwał.

Na skraju Warszawy mijamy budowane wielkie wieżowce.

  • Kto to będzie kupował ?! – Piotr ze zdziwieniem i sarkazmem zarazem.
  • Na pewno nie ty.
  • Zapowiada się super podróż, Homiel ma dzisiaj humor – zaczęłam się śmiać. 
  • Cieszysz się, że jedziesz ? – pytam Go bezpośrednio.
  • Cieszę się, że siedzimy razem.
  • Dlaczego ?
  • Jesteśmy razem.
  • … Szkoda, że Wodecki odszedł – Piotr sobie przypomniał.
  • On już tego nie podziela – nie podziela, że szkoda. 
  • Trafił do Nieba ?
  • A gdzie miałby trafić ?
  • Też będzie śpiewać w Niebie ? – pytam.
  • Tam ciągle gra muzyka.
  • Śmierć to jest moment – Piotr pstryknął palcami, a coś o tym wie. Tak wiele razy był tak blisko…
  • Nie dla każdego.
  • To fakt, czasami umiera się długo – nie uwzględniliśmy tych, co umierają w wyniku ciężkiej choroby.
  • A niektórzy całe życie.
  • Jak to ?
  • Złoczyńcy, nie czyniąc dobrze już umierają.
  • A jak ja żyję ? – Piotr.
  • To teatr komediowy.
  • Ale jestem też poważny ! – obruszył się.
  • A i w teatrze są przerwy.
  • ……… – Homiel uszczypliwy jak zawsze, ale robi to z wielkim humorem.
  • Ciągle myślę o Fatimie i otwartych wrotach.
  • Wrota zostały otwarte, cóż więcej ?
  • Czy będą jakieś inne znaki ?
  • Czekaj do następnej kulminacji.
  • ???!!! Fali ?
  • Fali, fali odpowiada wręcz zniecierpliwiony.
  • Będę po tym pracował ?
  • Na pustyni kruki karmiły Eliasza, więc się nie martw.
  • Dlaczego jestem w połowie Fatimy ? – pytam.
  • Z opracowaniem.
  • Wszyscy oczekują Eliasza, nie powinien się już objawić ?
  • I się objawi.
  • Ciekawe, czy kościół uzna kogoś takiego …
  • Kościół to zbroja, aczkolwiek toczy go rak pokazał zbroję, którą od spodu zżera rdza.
  • Dlaczego nieodpowiedni ludzie dochodzą do wysokich stanowisk w Kościele ?
  • Dlatego ta zbroja jest zjedzona.
  • Czy doczekamy się wielkich zmian, które nadchodzą ?
  • Będziecie w nich uczestniczyć.
  • ……… – ja miałam na myśli proroctwo fatimskie, a Homiel chyba falę. Powinnam spytać precyzyjniej.
  • To co ? Bierzemy się do roboty ?  zaciera ręce.
  • A co masz na myśli ?
  • Nie widzisz tego pola w chwastach ?
  • …???…

Zarówno Homiel, jak i sam Ojciec często porównuje swoje nauki do uprawy pola. Mówienie o Bogu, czynienie na chwałę Boga to jak sypanie ziarna na polu. Czasami łatwo urodzi się z tego coś pięknego, zdrowego, a czasami zbyt dużo jest chwastów, by urosło coś pięknego i zdrowego.

Obraz od Yongsung Kim
  • Zaczynam rozumieć Ojca – Piotr przypomniał sobie słowa dotyczące wstrząsu.
  • Co się dzieje, gdy uczeń nie zdaje ?
  • Powtarza.
  • A drugi raz ?
  • Powtarza.
  • A ile razy ma powtarzać ?
  • Wyrzuca się z klasy.
  • Pierwsza wojna to jedna powtórka, nie wystarczyło.
  • Była druga wojna i co ?
  • ?!
  • Będzie trzecia ?
  • A co da kolejna ?
  • Widać, że takie zwykłe metody nie dają skutku.
  • A nie-zwykła metoda ?
  • Jak sama mówi nazwa … niezwykła.
  • Były już takie kiedyś ?
  • A nie ? Sama o tym pisałaś …
  • I wziął Ojciec swoje niesforne dzieci i na nowo ulepił – p. s. potop biblijny.
  • … Coś mi się wydaje, że Ojciec ma swoje plany – Piotr
  • Jak to zrobicie ? – pytam, ponieważ właśnie zrozumiałam, że Fatima mówi o czymś więcej niż wojna.
  • Patrz. To koronka specjalnego przeznaczenia …
  • I przywołał dzieci do porządku, a one stały i płakały …
  • Więcej tego nie zrobimy.

Niewykluczone, że cały czas rozmawialiśmy z Ojcem, ale to ten krótki końcowy dialog wyjaśnił mi wszystko w bardzo prosty sposób. Żaden człowiek nie jest w stanie wytłumaczyć tego tak klarownie, jak sam Bóg Ojciec. Spojrzałam na nasz świat Jego oczami i zrozumiałam, że znowu ma rację…



Dopisane 17. 01. 2018 r.

  • Kościół to zbroja, aczkolwiek toczy go rak.

Rozprawa nad tym światem rozpoczęła się, kiedy otworzyły się wrota.

22. 05. 17 r. Warszawa.

Nie zaskoczyła nas dzisiaj informacja, że w skutek komplikacji po operacji wszczepienia bypassów zmarł Zbigniew Wodecki. Piotr to przewidział. Pokazywano w TVP skróty kilku wywiadów udzielonych przez Wodeckiego na przestrzeni lat.

  • Patrzę na niego i widzę, jakie ja miałem szczęście – Piotr zasmucony, bo wśród wielu polskich artystów Wodeckiego stawiał na czele listy.
  • Miałeś szczęście ?
  • Co to znaczy szczęście ?
  • To przyjaźń z Bogiem.
  • Każdy może liczyć na taką przyjaźń ? – pytam.
  • Zadajesz trudne pytania – Piotr się przestraszył, że znowu zaczynam wiercić dziurę w brzuchu.
  • Piotr jest na placówce.
  • A Ojciec dał ludziom Siebie.

W jednym z wywiadów Wodecki powiedział naprawdę coś wzruszającego.

Udało mi się parę rzeczy dobrych zrobić, staram się po prostu pomagać ludziom, kiedy tylko mogę. Może też trochę ze względów egoistycznych ? Chcę iść do Nieba. 

  • Chce iść do Nieba … Kto by nie chciał ? – Piotr rozbrajająco szczerze.
  • Pójdzie ? – pytam.
  • I powiadam ci, że marzenie się jego spełni.

Piotr zamyślił się … Nie muszę pytać, bo widać to na jego twarzy, o czym myśli. Jakie plecy trzeba mieć u Ojca, by przeżyć. Wodecki przeszedł operację serca i miał powikłania. Piotr podobnie i żyje.

  • Nie zasłużyłem na takie życie.
  • Nie wiesz, na co zasłużyłeś.

Czytam Piotrowi na głos kolejny fragment z książki „Świadectwo”.

  • Jezus tu mówi, bądź hojna, a Maryja spytała ciebie … Dlaczego jesteś taki skąpy ?… Pamiętasz ?
  • ………
  • Kiedy czytam Lenczewską, to stwierdzam, że my się nie nadajemy do takiego zadania. Oni są tacy czyści, a my takie … mopsy – przyszło mi to  do głowy widząc jak siedzimy rozwaleni na sofie.
  • Po to ci ta fala potrzebna, żeby nie był takim mopsem.
  • Jeśli ta fala była mała, a dotyczyła mojego serca, to druga, taka wielka … – i zrobił oczy okrągłe …
  • Co to będzie ?
  • Co to będzie, co to będzie .. Będzie to, co ma być.
  • Czy Ojciec ciągle mnie słucha ?
  • Nie znasz ani minuty, ani godziny.
  • ……… – widzę, że nie zdaje sobie sprawy, że właśnie z Nim rozmawia.


23. 05. 17 r. Warszawa.

  • Podczas komunii zacząłem ich przepraszać za to, że taki jestem … I wiesz co usłyszałem ? – Piotr opowiada na kawie.
  • Nie rozprawiaj o sobie.
  • Rozprawiaj o Nas, kiedy Nas przyjmujesz.
  • …. Wiesz jak się poczułem ? Jakbym dostał reprymendę. Poczułem siłę tych słów, to było mocne i dało mi w pięty … A potem pokazali mi fajną rzecz. Jak w kinie niemym puszczono mi film. Taśma się przesuwała i zmieniały się na ścianie obrazy … Zobaczyłem jak Ojciec usypuje na drodze piasek, potem zabiera ten piasek. Usypuje pagórek i zaraz go zabiera i tak kilka razy …
  • Aaa …. Czyli przeszkody i brak przeszkód ! Wszystko co się dzieje w twoim życiu masz od Ojca ! – dokonuję odkrycia. Świetna i prosta wizualizacja.

  • Nie inaczej.
  • Wszystko, co ci daję, jest ode Mnie.

Wieczorem wróciliśmy do tej wizji.

  • Jeśli wszystko masz od Ojca, to te twoje zakłady są śmieszne. Myślisz, że wygrasz ?
  • To nie znaczy, że nie obowiązują.
  • Nie słyszałeś bene ?!

Piotr był pod wrażeniem i nie zauważył, że z Ojcem rozmawia. Nie wyprowadzałam go z błędu, ponieważ byłam pewna, że nasza rozmowa wtedy skończy się szybciej, niż zaczęła.

  • Homiel mówi, że …
  • Rozprawa nad tym światem rozpoczęła się, kiedy otworzyły się wrota.
  • Ona już trwa.
  • Aha ….  – tyle mogłam wykrztusić. Nie spodziewałam się tego. 
  • Pierwsza fala trochę mnie zmieniła, ale znowu zacząłem pływać, znowu jestem taki sam. Druga fala zmieni mnie tak, że wyrzuci na ląd, ludzi widziałem jako negatyw … – Piotr myśli głośno …
  • Przywołuję cię do służby !
  • Odnowię ci pamięć i zaczniesz być tym, kim jesteś naprawdę.
  • Dasz się ponieść fali.
  • ……… – słuchamy w milczeniu.
  • Ta fala jest częściowo dla ciebie – zwraca się Ojciec do mnie.
  • Dokończysz książeczkę.
  • ???
  • Zobaczyłem książkę i wychodzącą z niej iskrę, światło … Masz ją doszlifować, wydasz najpierw w dwóch językach, angielskim i włoskim … – Piotr mówił jak natchniony – … Aby trafiła do źródła.

  • Kościół nigdy tego nie uzna – stwierdzam pewnie.
  • Ocenzuruje, a przecież to prawda.
  • ………. – to było tak niezwykłe, że zamilkłam, ale rozkaz to rozkaz.
  • Coraz bardziej czuję Wasz świat – Piotr.
  • Wasz ? Twój świat !

Zapadła cisza, na długo. Z letargu wybudził nas wywiad z pewnym politykiem.

  • Ciekawe gdzie on trafi – pytam słuchając ile ma pychy w sobie.
  • Nosi w klapie to, czemu zaprzecza.
  • Władza zaślepia. Nie jest moim ulubieńcem. Not my favorite person.
  • Dlaczego po angielsku ?
  • Bo lubię.
  • … Czuję się staro, czas się stąd zwijać – Piotr ni stąd, ni zowąd.
  • Coś ty ! Musisz jeszcze wielu przekonać.
  • Nie da się, nie wszyscy zostaną przekonani.
  • I co z pozostałymi ? Anihilować ?

Poczułam w tym ironię. Dałam nura do internetu. Anihilować – unicestwić.

  • No dobrze … Jak nie anihilować, to co ?
  • ………. – nie odpowiedział.


24. 05. 17 r. Warszawa.

Wieczorem rozmawiamy m.in. o NIP …

  • Strasznie długo to trwa …
  • Będzie tak niespodziewane, jak dzisiejsza komunia.
  • ……… – Piotr musiał mi wytłumaczyć o co chodzi.
  • Było sporo ludzi tym razem, więc do komunii służyli dwaj księża. Zaczęli z dwóch stron jednocześnie, z prawej i lewej. Stanąłem tak dziwnie, że okazało się, iż byłem ostatni w kolejce. Jak już zostałem sam, obaj podeszli do mnie z opłatkiem. Jednocześnie wyciągnęli hostię, a wygrał ten, który był biskupem.
  • ……… – uśmiechnęłam się widząc w wyobraźni tą scenę.

Piotr zaczął opowiadać o Ojcu, o Jego oczach, o brodzie, o wspólnych spacerach po zielonej trawie, mógłby opowiadać tak nieustannie, a ponieważ robi to w uroczy sposób, słucha się cudownie.

  • Bóg ma aksamitną skórę, nie musiałby tutaj używać kremów … Nie wiem jak to opisać … To dojrzała twarz, ale nie stara. On wszystko wie … Nie wiem jak to robi …- opowiada głęboko szczerze.
  • No jakoś to robię.
  • …….. – wiedząc, że nas słucha bałam się odezwać, ale Piotr ciągnął dalej …
  • Pan Bóg budzi respekt przez to, że wszystko wie. Wszystkie moje zagrania, numery … Ja się boję Boga, bo to poczułem. Jakby mi przyłożył pasem, to bym poleciał na drugi koniec wszechświata …
  • To co tobą rządzi ? Strach, czy miłość ?
  • Miłość.
  • Nie powinieneś się bać.
  • Jak ktoś kocha, to się nie boi – mówię za Piotra.
  • Mimo to, nie potrafiłbym spojrzeć Mu prosto w Oczy. Jestem zbyt brudny.

Piotr wyszedł na balkon. Zapatrzył się w lecący bardzo wysoko samolot.

  • Ojcze, jesteś tam gdzieś ?
  • Po co szukasz Mnie tak daleko  ?
  • Jestem koło ciebie.



Dopisane 15. 01. 2018 r.

  • Piotr jest na placówce. A Ojciec dał ludziom Siebie – placówka 1. teren będący miejscem stacjonowania wojsk obronnych, a także: część wojsk przeznaczona do ubezpieczenia innych oddziałów na postoju; 2. zakład, instytucja pełniąca rolę przedstawicielstwa handlowego, dyplomatycznego lub innego ośrodka publicznego.

Ojciec mówiąc, że jest na placówce chciał dać do zrozumienia, że jest Jego wysłannikiem i przedstawicielem.

 

 

Zatruwa się studnie, a ludzie z tego piją.

20. 05. 17 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy i rozmawiamy o spotkaniu z pewnym księdzem, do którego nie doszło. Równolegle do naszego pociągu stanął pociąg z Zakopanego.

  • Szkoda, że nie doszło do spotkania – mruczę pod nosem.
  • Od zakopanego niewiele brakuje do zakłopotanego Homiel dowcipnie nawiązał do pociągu.
  • Zakłopotanego?
  • Od nadmiaru wiedzy.
  • Będzie nam to dane kiedyś ?
  • Zważywszy na zdarzenia, to oni będą cię szukać.
  • Really ?! – trudno mi w to uwierzyć – Kiedy ?
  • Chwilka.
  • Co znaczy tak chwilka ? Ciekawy jestem … – Piotr się zainteresował.
  • Chwilka to chwilka.
  • Jak powiedziałem jutro, to było jutro.
  • ……… – nastawiłam uszy i gorączkowo szukałam odpowiedzi w głowie, kiedy tak powiedział.
- Ten cykl niedługo się skończy.
- A kiedy się zacznie? - a ten znowu swoje. 
- …. Ojciec kazał mi patrzeć na telewizor... - a tam wyświetlił się na cały ekran napis jutro. 
- Jutro to może być długo wg. Nieba – Piotr zaczyna kombinować.
- Jutro to jutro. 
- Dlaczego... mały? - dopytuje Pan Ciekawski.
- Tam jesteś jednym z największych. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/22/jesli-wierzysz-to-nie-bedziesz-mowic-niemozliwe/ 
  • Chwilka to trochę dłużej niż jutro.
  • Uważaj, z Ojcem rozmawiasz – cicho zwracam Piotrowi uwagę. Odkryłam to dopiero teraz.
  • ……… – Piotr się zamyśli …
  • Zobaczyłem coś w kształcie piramidy, dziwną, metalową …
  • Siła w niej narasta, zbliża się, odda ci to, co ci zabrała.
  • Co to jest ?
  • Zbiornik energii, wspomnień, możliwości.
  • Odda ? – dziwię się, bo jeśli odda, to znaczy, że wcześniej musiała zabrać.
  • Wejdzie w ciebie i cię rozpuści.
  • ???!!! … – nie mamy pojęcia co to znaczy.
  • A Ola co będzie miała ?
  • Przyboczna będzie pisała pełny zeszycik.
  • To dziwne … Ta piramida kręci się wokół własnej osi … Dlaczego tak ?
  • Podgrzewa się, łatwiejsza będzie absorpcja.
  • To czego nie miałeś, to oddadzą.
  • Bez tej piramidy się nie da ? – pytam.
  • Nie będzie granic dla ciebie…
  • A wtedy wejdziesz do nich i wyciągniesz tego gacka.

Przed wyjazdem oglądaliśmy teledysk w hołdzie Georga Michaela zrobiony przez środowisko LTGB. Oglądając Piotr zauważył gacka, który przybrał formę ośmiornicy. Ośmiornica, dla mnie symbol macek sięgających wszędzie, gdzie się da. https://www.youtube.com/watch?v=ZoKxOtlurEc

  • Dlaczego piramida ? – pytam.
  • Stopniowanie energii.
  • Aaaa …, teraz rozumiem…

Gdy poznałam Piotra, był całkiem przeciętnym człowiekiem, rzadko mającym małe odchyłki od normalności. Od czasu do czasu kogoś słyszał, coś przeczuwał, ale nie zwracał na to większej uwagi. Kilka lat później ukazał się w pełnym obrazie w naszym życiu sam diabeł. Zaczęły się modlitwy i możliwości Piotra stopniowo narastały. Z perspektywy czasu widzę, że ten rozwój stawał się coraz szybszy, ale apogeum jeszcze nie nastał i z tego co mówi Ojciec dopiero nastanie. Zbiornik energii, wspomnień, możliwościJeśli wszystko ma się obudzić w Piotrze, to rozumiem dlaczego to wszystko musiało tak trwać, to jak powolne przygotowywanie. Pytanie tylko …, przygotowywanie do czego ? Patrzę wstecz na nasze życie … Ciekawą Piotrowi drogę przygotował Ojciec.

  • Wczoraj Ojciec powiedział mi, że mnie zabierze do Nich.
  • ???!!! Jak to zabierze ? 
  • W spokoju będziesz mógł kontemplować.
  • A ile potrwa ta chwilka ?
  • Troszkę dłużej niż już.
  • W tym tygodniu ?
  • W tym tygodniu jedziesz w góry. O ! Przepraszam, jedziemy.
  • ……… – uśmiechnęłam się, uwielbiam takie rozmowy.
  • Ale z NIP to ja mam rację, sądy w Polsce są skostniałe.
  • Nie ma skostniałe, jesteśmy My.
  • …….. – znowu się uśmiechnęłam, bo czy Piotr nie rozumie, że gdyby chcieli,  ten sąd już dawno by był ? Dlaczego odwołano ostatnią rozprawę, gdy Piotr był w szpitalu ? Przypadek, że sędzina się rozchorowała ? A może miała się rozchorować !?

Oboje zapadliśmy w zadumę, Piotr nawet lekko przysnął. Gdy się ocknął, rozmawialiśmy dalej.

  • A więc i antychryst już musi być. Moim zdaniem antychryst to filozofia anty–Boga. Filozofia wolności i przyzwolenia na wszystko … To nie jest jeden człowiek, ale cały system myślenia jak nowa religia …
  • Zatruwa się studnie, a ludzie z tego piją.
  • Hmm … Czyli mam rację. Ktoś stwierdzi na przykład, że małżeństwo homoseksualistów jest słuszne, a inni w to wchodzą …
  • Nie każ tych, którzy piją.
  • A tych, którzy zatruwają.
  • Mam wiele pytań.
  • Ty tylko pisz. Patrz i obserwuj.
  • … Łucja powiedziała, że anioł, który przyszedł przed Maryją, był młodzieńcem.
  • Jaka Łucja ? – pyta mnie Piotr nie rozumiejąc o kim mówię.
  • Ta od Fatimy … Homiel, ile właściwie Ty masz lat na lata ziemskie ?
  • Uuuuuu i jeszcze więcej, ma się te geny !
  • …….. –  roześmiałam się serdecznie, bo to geny boskie i wtedy coś mnie tknęło, czy czasami nie z Ojcem nadal rozmawiamy.
  • Na pewno jesteś najdowcipniejszy w całym Niebie ! Fajnie być młodym i mieć tysiące lat ? – żartuję mimo wszystko dalej.
  • Chodzi o świadomość. Anioły nie wiedzą wszystkiego, nie znają przyszłości, nie znają stworzenia świata, tylko wąska grupa to wiedziała – wtrącił się Piotr.
  • Mówisz jak prorok.
  • Słyszę słowa Eliasza, Eliasz też tak mówił …
  • … ????!!!!! …
  • Muszę Ich tam bardzo rozśmieszać. Widziałem jak się pokładali ze śmiechu ze mnie – Piotrowi wcale do śmiechu nie było, że robi za kabareciarza.
  • Jak myślisz ? Jakiż może być człowiek, który jest taki śmieszny ?
  • Co może być na antypodzie ?
  • Przywołane prawdziwe oblicze nie jest już takie wesołe.
  • Dlaczego ?
  • Bo ten miecz bez użytku nie będzie tkwił w tej pochwie.
  • Nasz śmiech … Nie przejmuj się, to też z miłości do ciebie.
  • Nawet nie wiesz, ile radości dałeś tym skąpstwem w kościele.
  • Bawisz na Ziemi, bawisz na Górze.
  • Śmiejecie się ze mnie ?
  • Nieustająco. Warto było wysłać cię na dół, bo niewiele by brakowało, by ze stołka ktoś spadł – … w Niebie.
  • ……. – Piotrowi przygasł. 
  • Ciągle trąby słyszę, to jakiś puzon, czy co ?
  • Puzon, puzon ? Już jeden leży i się śmieje, skrzydła połamie …
  • …….. – rozumiem Homiela i sama się zaczynam śmiać.
  • A co zwiastują ?
  • Wielką falę.
I widziałem siedmiu aniołów, którzy stoją przed Bogiem, i dano im siedem trąb. Księga objawienia;
  • Co za baba ! – Piotr przypomniał sobie wczorajsze wycie.
  • Jej 5 minut wkrótce dobiegnie końca.
  • Dlaczego ?
  • Były strony radościstrony, bo na bieżąco opisywałam całą sytuację w zeszycie
  • Strony bezwzględności i strony pokuty.
  • …….. To nie jest piramida ! To jak dwie piramidy połączone … To obraca się wokół siebie … – Piotr nagle zaczął przyglądać się uważnie czemuś w powietrzu.

  • To coś we mnie uderzy, w klatkę … Ale najpierw się zmniejszy bardzo… – Piotr ciągle się przygląda, a jego zdziwienie wzrasta.
  • Nie tyle uderzy, co wejdzie, uwolni wszystko.
  • Koronografia kolejna będzie potrzebna ? – przestraszył się.
  • Nie będzie takiej potrzeby, wszystko będziesz wiedzieć.
  • Kiedy to będzie ?
  • Powiem ci, kiedy będzie „już”.
  • O Boże … To ciągle z Ojcem rozmawiamy ! – odkryłam po czasie.

I to odkrycie sprawiło, że zamknęliśmy się na amen… No prawie, ponieważ w Poznaniu do przedziału open-space wszedł Andrzej Seweryn, czego Piotr w ogóle nie zauważył. Zaczęłam go szturchać, żeby spojrzał …

  • Ale numer!!! W Szczecinie przed odjazdem w głowie zobaczyłem sceny z filmu „Ziemia Obiecana”. Pomyślałem, że kogoś chyba spotkam, albo Olbrychskiego albo Pszoniaka, bo … pomyślałem, że ten trzeci we Francji przecież siedzi … A tu wchodzi … Ale numer ! – Piotr gapił się na niego zadziwiony, aż mi głupio się zrobiło i schyliłam się ku podłodze udając, że czegoś szukam.
  • Teraz widzisz …?
  • Nigdy nie mów, że to niemożliwe, kolejna lekcja.

Wieczorem.

Mimo zmęczenia pracuję nad nowymi tekstami do bloga. Pokazuję Piotrowi jeden cytat z książki „Świadectwo”, który powinien przeczytać. To ciekawe, ale wiele rozmów u Lenczewskiej jest pisanych jakby i dla nas, mam takie wrażenie. Piotr też często czuje się bezsilny.

  • To co ja mam robić ?
  • Nie po to dałem ci miecz, żebyś lamentował.
  • Dobrze uczyniłeś wczoraj.
  • Jestem z ciebie dumny, przezwyciężyłeś siebie.
  • Ale trudno było.
  • Liczy się efekt.
  • … Ojciec jest bardzo dowcipny – przypomniałam sobie o genach. 
  • Jestem bardziej rozumiany, bardziej jestem z wami, nie z boku.



Dopisane 13. 01. 2018 r.

  • Zatruwa się studnie, a ludzie z tego piją. Nie każ tych, którzy piją. A tych, którzy zatruwają.

Czytając dziennik można szybko nauczyć się, że słowa Nieba należy interpretować symbolicznie i dosłownie, a najczęściej bardziej symbolicznie niż dosłownie. Ludziom się wydaje, że Antychrystem ma być człowiek, a wcale nie musi tak być. Wszystko, co jest przeciwko Bogu i Chrystusowi można nazwać Anty–Chrystem. Przyjrzyjmy się dokładnie, co pisze Jan.

Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna.

Nie ulega wątpliwości, że takim antychrystem jest reżim komunistyczny, ale nowa i nie-nowa ideologia, twierdząca, że Boga nie ma, a liczy się tylko człowiek i jego wolność. Humanizm pełną gębą, ale bez Boga. Wczoraj jedna z posłanek wypowiedziała znamiennie słowa; Zapisałam się do partii Nowoczesna, a nie do partii Średniowieczna.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/10,114927,22886516,zapisywalam-sie-do-partii-nowoczesna-a-nie-sredniowieczna.html

I jak z tym walczyć, ale w skali całego świata? Czy Ojciec nie ma racji mówiąc, że potrzebny jest wstrząs? 

Tylko wstrząs może być skuteczny.

14. 05. 17 r. Warszawa.

Piotr usiadł ciężko na kanapie …

  • Ojciec przed chwilą powiedział do mnie …
  • To co ci daję, masz przyjąć. 
  • Pozwolę ci wrócić.
  • Zaprzesz się samego siebie.

Piotr zaprze się samego siebie ? Co może to znaczyć ? Próbuję zrozumieć i jedyne co mi przychodzi do głowy to odrzucenie swoich nawyków, swoich słabości, tego, co lubi najbardziej, swojego ego. Czy ma zapomnieć jak bardzo jest człowiekiem ? Zajrzałam do Biblii, bo często właśnie tam znajduję odpowiedzi.

Ew. Łukasza; Potem mówił do wszystkich: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!

Ew. Marka; Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje!

Ew. Mateusza; Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.

  • Masz chyba wszystko rzucić i iść za Chrystusem ? – bezradnie rozkładam ręce, bo jak to rozumieć ? 
  • Przecież nie mogę wszystkiego rzucić – i też rozkłada ręce.
  • … Szkoda, że się zakładałem …
  • Kamień rzucony w wodę po wyjęciu jest mokry.
  • Róbcie jak chcecie, ja nie chcę już audi – Piotr próbuje się wymigać.
  • Kula już została puszczona. Musimy się szanować nawzajem.
  • Gdybyś wszystko, co do tej pory Homiel mówił, pamiętał, to byś się nie zakładał – tego jestem pewna. 1000 razy najpierw by pomyślał, zanim by się zakładał. 
  • Ale zabawy by nie było.
  • Fajna ta rozmowa z zakładem … – muszę przyznać.
  • Wolałbym o tym zapomnieć.
  • Nie ujdzie ci to na sucho.
  • . I teraz już rozumiem co miał na myśli mówiąc kamień rzucony w wodę po wyjęciu jest mokry.
  • …. Miałem sen. Rozmawiałem z jakąś kobietą, dotknąłem jej ręki i przekazałem możliwość czynienia znaków, żeby inni ludzie uwierzyli w Boga. Potem rozmawiałem z jakimś facetem, ale o nie był przekonany, co mówię o Bogu. Wtedy wyszedłem z ciała i urosłem jak wielki anioł i dałem mu dowód, że to prawda. Dopiero wtedy i on uwierzył.

  • To są sny prorocze.
  • Będziesz uczył ? – pytam.
  • Już ich uczycie.
  • Czy to przypadek, że Piotr przechodził zawał przed 13 października ?
  • Nie, zobacz ile przechodziłeś tym zawałemrzeczywiście, symptomy były nawet już dwa tygodnie wcześniej.
  • Czy te wrota mogły się otworzyć innego dnia niż 13 października ? – drążę dalej.
  • Nie, wszystko zapisane jest w cyfrach.

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. W rogu siedziała ta sama co zawsze żebrząca kobieta. Musiała być tym razem chora, bo ciągle kaszlała. Pomodliliśmy się krótko, a wychodząc Jezus rzekł tylko …

  • Nie zapomnij o niej.

Nie zapomnieliśmy, daliśmy trochę pieniędzy. To wszystko działo się podczas mszy, więc gdy nadeszła pora eucharystii, podeszliśmy do ołtarza. Podczas przyjmowania komunii Piotr gapił się w sufit katedry, tak mi się początkowo wydawało.

  • Kazali spojrzeć mi w górę – tłumaczy Piotr po wyjściu z kościoła.
  • Spojrzałem i zobaczyłem na witrażu wielkiego gołębia … Nie wiem dlaczego …
  • Nie wiem dlaczego, nie wiem dlaczego…
  • Żeby się twoja dusza ucieszyła !  – Homiel nie wytrzymał.

Wieczorem.

Badając Fatimę dużo o niej opowiadam także Piotrowi.

  • Uważasz, że nadchodzi apokalipsa ?
  • Na to wychodzi – potwierdzam.
  • Ale zacznie się po mojej śmierci ?
  • Nie po śmierci, po odejściu.
  • A to różnica ?
  • Ogromna.

Piotr po tych słowach postanowił iść się pomodlić, a ja zajęłam się analizą pierwszej wizji fatimskiej. Gdy wrócił zmęczony …

  • Rozmawiałem z Ojcem na ten temat. Spytałem …
  • Dlaczego ma się stać to, co się ma stać ? Przecież jest tylu wspaniałych ludzi na świecie, którzy wierzą, modlą się, są dobrzy … O nich warto walczyć …
  • Czyż nie modlisz się do Mnie codziennie „przywróć odwiecznie ustalony porządek” ?
  • Czyż nie uczysz tego innych ludzi ?
  • Uczę.
  • Tylko wstrząs może być skuteczny.
  • … Poczułem wtedy, że to się stanie…
  • Zrób, co masz zrobić – powiedział teraz Ojciec. 
  • Ale co on ma zrobić ? – pytam.
  • Boga nie spytam, boję się – Piotr raptem stał się strachliwy.
  • A zakładać się miałeś odwagę ?
  • Z tobą się zakładałem ! – Piotr ciągle nie zdaje sobie sprawy, że nadal rozmawia z Ojcem, a nie z Homielem. 
  • … Bóg Ojciec mówi w taki sposób, że odbiera mi mowę.
  • Nie martw się, każdemu.



Dopisane 07. 01. 2018 r.

  • Nie po śmierci, po odejściu – człowiek nie umiera, człowiek odchodzi (czasami Homiel mawia „przechodzi”). Czy dusza człowieka, który odszedł żyje wiecznie? To zależy, dokąd odchodzi. Dusza człowieka jeśli umiera, to tylko w piekle. Piotr miał kiedyś ciekawą wizję. Do piekła zaprowadził go Homiel. Pokazał miejsce zbudowane jak wielopiętrowy dom bez ścian. Na każdym poziomie było mnóstwo ludzi i diabelskich istot, które wyglądały jak zwierzęce hybrydy. Panował tam chaos, strach, panika. Między piętrami przemieszczała się dziwna, ciemna jak smoła istota bez twarzy. Wydawało się, że poza diabłem nie ma nic straszniejszego w tym miejscu, ale to przed tą istotą każdy próbował się ukryć. Gdy kogoś dopadała, obejmowała ciasno ramionami, a dusza tego człowieka przemieniała się w pył, w nicość. 

Dzisiaj pytam Homiela…

  • Jaka jest różnica między odejść a umrzeć?
  • Umrzeć możesz za życia. Być martwym w środku, być tylko producentem odchodów. Poza pieniędzmi, własnymi potrzebami nic nie widzi. Ale on też jest potrzebny, byś mogła się uczyć. Ten człowiek jest, ale nie żyje. Czym się różni od kłody drewna?

  • Nie martw się, każdemu – do niedawna włosy stawały mi dęba słysząc w jaki sposób Piotr rozmawia z Ojcem. Przeszło mi, gdy przeczytałam doświadczenia Anieli Salawy i Lenczewską;


  • Tylko wstrząs może być skuteczny – to nie pierwszy raz, kiedy Niebo używa słowa „wstrząs”. Wielokrotnie padało to słowo jako najbardziej skuteczny sposób na szybką i efektywną naukę. Wstrząs to element życia jednego człowieka, jak i całych narodów.
A. Lenczewska; Świadectwo

Kto wierzy głęboko w Boga, nie musi wierzyć w okazje.

10. 05. 17 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Miałem dziwną wizję. Do mojego biura przyszedł kardynał Dziwisz z tłumaczem i kimś z Hiszpanii. Prosili mnie, bym pomógł im w pogodzie, bo mają ciągle tam 48 stopni i ludzie umierają. Najpierw chciałem pomóc, ale jednak powiedziałem …
  • Przychodzicie prosić narzędzie ? Musicie się zwrócić do autora narzędzia.
  • Czyli do kogo ?
  • Do Boga, to On decyduje. Poproście, a będzie wam dane. Żebyście uwierzyli, przez 3 dni będzie padał deszcz, a potem proście, macie się modlić i odbudować kościoły.
  • ….. Dziwna, faktycznie … – zaczęłam się zastanawiać.
  • Ten Hiszpan miał bardzo szpiczasty nos, jak mumia.

Piotr opisywał dalej, a w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka. Przypomniałam sobie pewne wydarzenie sprzed lat…

O 21.00 zadzwonił roztrzęsiony Piotr; 
Leżałem na łóżku i oglądałem telewizję, kątem oka zauważyłem jak z drzwi wysuwa się ogromna twarz. Obróciłem w jej stronę głowę i przyjrzałem się. Była wielka, prawie tak wielka jak same drzwi. Wysunęła się z powietrza, paskudny pysk z zakrzywionym jak góral nosem. Miała lekko otwarte ostre zęby, nie poruszał ustami, ale wyraźnie usłyszałem. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/13/czas-ustawowy/

  • Mówisz spiczasty nos ? To był dla ciebie egzamin, egzamin na twoją pychę … – było to już dla mnie jasne.
  • Mam rację Homiel ?
  • Na 4+.
  • 4+ ocena z egzaminu ? A dlaczego nie 5 ? – pyta od razu Piotr.
  • Bo coś sobie myślałeś.
  • …….. – widzę, że Piotr robi się czerwony.
  • To prawda … – zawstydził się. 
  • W tej wizji chciałem pobawić się w Boga, a to Ojciec decyduje, a nie narzędzie …
  • Wow … Gacek cwany jest. Prawie mu się udało … Dużo takich testów będzie ? – pytam.
  • Codziennie, aż zrobisz coś naprawdę i nie będziesz wiedzieć, że to test.
  • Hmm …
  • Ale jest postęp.
  • Ale kazałem im kościoły budować !
  • Już się tak nie zachwycaj, co zrobiłeś, bo następnym razem nie zdasz.
  • Wystarczy raz powiedzieć.
  • …. Martwi mnie, że ludzie z Polski przed ostatecznym Brexitem chcą jeszcze wyjechać do Wielkiej Brytanii – Piotr zmienił temat.
  • Nie martw się.
  • Dlaczego ?
  • Im więcej ich spróbuje, tym lepiej zrozumieją inne nauki.
  • Jakież to doświadczenie mają ci, co są trzymani pod kloszem ?
  • Mały deszcz, a oni panikują, że zmokną.
  • … Wiesz co mi teraz przypomniał ? Wiadomość z dziennika z czasów komuny. Amerykanki narzekały, że w sklepach nie było bananów firmy Chiquita, a są jakieś inne … 
  • Rozumiem … Niektórzy żyją z wydumanymi problemami i nie znają prawdziwego życia – pewnie to miał na myśli Homiel. 
  • To po co chcą tam wyjeżdżać ? – pyta Piotr.
  • Chcą wymacać, czy tam mocno pali grunt.
  • Zachwycą się tym gruntem ?
  • A i owszem, będzie mocno ich przypalał, ale jest granica nawet dla pieniądzajednym słowem pieniądz to nie wszystko.

Ta rozmowa idealnie pasuje do pewnej osoby, koleżanki mojej córki. Miała wszystko, co niezbędne, a mimo to wyjechała do UK. Wróciła do Polski po 5 latach zostawiając za sobą pracę, znajomych, utarte już ścieżki. Jak mówi dzisiaj … Nareszcie jestem szczęśliwa, bo jestem u siebie. I jakoś nie przeszkadza jej to, że zarabia dużo mniej i życie zaczyna od nowa.



11. 05. 17 r. Warszawa.

  • Waga mi skoczyła aż o kilo, może to wina tej codziennej kawy ? – pytam Homiela zerkając łapczywie jednocześnie na kubek kawy stojący mi pod nosem.
  • Jak cokolwiek powiem, powiesz, że chcę zabrać ci codzienność.
  • Aha ! A więc to kawa ! Czy wracamy do starych nawyków ?
  • Broń boże … To, co było, a co jest, to wielka różnica.
  • Broń boże ? Mówi jak człowiek … – pomyślałam. 
  • …. Słyszałaś o Wodeckim ? Ma to, co ja miałem … – Zbigniew Wodecki dostał udaru po wprowadzonych bajpasach.
  • Ale ja miałem szczęście ! – Piotr zamyślił się głęboko. 
  • Szczęście to pojęcie ulotne, tu nic nie ma ulotnego.
  • Chcesz powiedzieć, że u mnie wszystko było zaplanowane ?
  • Od początku do końca, następne również.
  • A co będzie następne ?
  • Nie rozmawiam o przyszłości.
  • … Niedługo córka przyjeżdża, licz się z wydatkami – zażartowałam. Gdy czasami przyjeżdża do Warszawy, Piotr łapie się za serce i zaraz za portfel lub … odwrotnie. 
  • Jeśli przyjedzie, obawiam się, że pusto nie wyjedzie – potwierdził Homiel.
  • Gdy wyjeżdżaliśmy, zostawiłem jej pod kubkiem 100 złotych … Teraz będzie każdy kubek sprawdzać – Piotr się śmieje. 
  • Uważaj, żebyś ty nie podnosił !
  • Nie żartuje się z potrzebujących. Jeśli dajesz, to siedź cicho !
  • …….. – tym razem to ja się roześmiałam widząc minę Piotra. 
  • … Dobrze, że zabrali się za handlarzy nieruchomościami – Piotr znowu zmienił temat. Jest poruszony skalą nieprawości, którą właściwie widać dopiero teraz. 
  • Co im po tych domach ?!
  • Kiedy ich duch opuści, to ciało nie znajdzie miejsca w Domu Ojca.
  • …. Według mnie koniec NIP będzie w przyszłym roku – Piotr.
  • A ja uważam, że w tym. Założymy się ?
  • O co ?
  • Kupuję ci lody, jakie chcesz z bitą śmietaną – obiecuję coś, co jest mu po zawale zakazane. 
  • Nie będzie okazji.
  • Co to oznacza ? – pytam czując, że to ja się jednak mogę mylić.
  • Dokładnie co powiedziałem.
  • …. Kto wierzy głęboko w Boga, nie musi wierzyć w okazje.

Czyli cokolwiek będzie się dziać, mamy ufać Bogu do końca. Cokolwiek ma się dziać, jest już zaplanowane.




Dopisane 03. 01. 2018 r.

  • Nie będzie okazji – Homiel miał rację. Nie było okazji.

  • Co im po tych domach?! Kiedy ich duch opuści, to ciało nie znajdzie miejsca w Domu Ojca.

Byłam świadkiem sytuacji, kiedy to jedna z lokatorek dostała pismo, że jej mieszkanie zostało zwrócone byłym właścicielom. Takiego ludzkiego wycia, dosłownie wycie jak wyje wilk, nigdy wcześniej nie słyszałam. Kobieta około sześćdziesięciu lat straciła swoje mieszkanie, w którym żyła ponoć od dziecka. Doznała tak głębokiego wstrząsu, że przyjechało po nią pogotowie. Wróciła dopiero po trzech dniach. Muszę przyznać, że dopiero ta kobieta uzmysłowiła nam ogrom rozpaczy ludzi będących w podobnej sytuacji. Pytaliśmy wtedy Niebo… Co dalej…? 

Jak powiedział wówczas Homiel… zbyt wiele czystych łez zostało przelanych i sprawiedliwość nadejdzie. I trzeba przyznać, że nadeszła. Gdyby nie zmiana polityczna, nie doszłoby do powstania komisji weryfikacyjnej ws. reprywatyzacji w stolicy (p. s. powstanie jeszcze inna dot. VAT). Za każdym razem, gdy będziecie w TV śledzić ustalenia tej komisji musicie zdać sobie sprawę, że to dzieło Ojca. Koronka, choć długotrwała, ale jakże skuteczna.

Choć nie ujmuję tego na blogu wiele rozmawiamy z Homielem o dzisiejszej Polsce, polityce, gospodarce itd. Wyjątkowo tutaj nawiązuję do kwestii nieruchomości, by pokazać na tym przykładzie, że Niebo działa w każdej dziedzinie życia człowieka. Mała ciekawostka… ktoś chyba czuje więcej niż wie…                   https://youtu.be/W7ZeCzn1Rps?t=1m57s

Jak ty bratu, tak Bóg tobie.

08. 05. 17 r. Warszawa.

Wstaliśmy bardzo rano, bo bardzo rano wyjeżdżaliśmy. Piotr kompletnie zaspany wszedł do kuchni…

  • Chciałem się zważyć, ale Homiel powiedział …
  • Nie wchodź, bo się zdziwisz.
  • I co ? – zaczęłam się śmiać.
  • No i wszedłem … Kilo więcej ! 
  • Wczoraj sobie pofolgowałeś, jakbyś zawału nie miał.

Ucieszyła mnie ta rozmowa z samego rana. Wiedziałam już, że nasza podróż będzie pełna różnych ciekawości.


W pociągu rozgadaliśmy się na całego.

  • Miałem sen. Ukradłem kolię i krugerrandy. To znaczy wiedziałem, że mam ukradzione, choć nie widziałem w tym śnie, bym kradł. Jadę swoim audi, podjechałem na jakieś podwórko i wyszedłem z auta, żeby coś załatwić. Kiedy wróciłem, auta nie było, a na ziemi leżały rozrzucone krugerrandy i ta kolia. Leżały rzucone jak śmieci.
  • Zniknęło twoje ulubione auto ? – zaczynam się śmiać.
  • Auto zawsze znaczyło twoje życie.
  • To może faktycznie skradną mi audi ? – Piotr już zaczyna się martwić.
  • Taaa, skradliby audi, a zostawiliby biżuterię ? To musi coś innego znaczyć.
  • Nie dotyczy fizycznego auta, to wizja.
  • Jak ty bratu, tak Bóg tobie.
  • Nie idź na to, co świeci, a nie jest twoje.
  • Ale w wizji to było niczyje – Piotr zaczął się tłumaczyć.
  • Zawsze jest czyjeś.
  • To co mam robić ?
  • Nic. Gwoli jasności, ten samochód tam stał, tylko ty go nie widziałeś.
  • To dlaczego biżuteria była rozrzucona ?
  • Ty nie możesz nic kombinować, bo Bóg Ojciec i tak zrobi to po swojemu, zasłoni auto – zaczynam mu tłumaczyć.
  • Z tego wynika, że jesteśmy obserwowani 24 h na dobę !
  • Zwłaszcza ty.
  • Czy każdy tak ma ?
  • Nieeee, takiego zaszczytu tylko ty dostąpiłeś powiedział z przekąsem.
  • A jak jest naprawdę ?
  • Ludzie są przewidywalni…
  • … A ty jesteś totalnie nieprzewidywalny – dokończyłam. 
  • ……… – zamyśliłam się nad słowami Homiela. 
  • Homiel mówi, że ludzie są przewidywalni, a jednak mówi, że się uczą na naszych emocjach, zachowaniach.
  • Uczymy się na jednostkach.
  • Wyobrażasz sobie 100 procent ludzi nieprzewidywalnych ?
  • Nie zdążą się rozmnożyć, tyle wojen byłoby.
  • Zgadza się. Po co się anioły ciągle uczą ? – nie daje mi to spokoju.
  • Twoje pytanie jest jak wczorajsza cena za ciasto …
  • … Szokowa i absurdalna – dokończył ze śmiechem Piotr.

Wczoraj poszliśmy do bio–cukierni. Kupiliśmy pół zdrowego chleba, kawałek zdrowego ciasta i jeszcze jednego i dostaliśmy rachunek na 91 złotych!!!! Z wrażenia wyszłam z cukierni prawie na czworakach, Piotr o mało nie zemdlał, a córka się rozpłakała. Rozpłakała się, bo ledwie 30 minut wcześniej w innym sklepie widziała staruszka, który trzymał w ręku 20 zł i liczył każdy produkt, który brał do ręki.

  • Bóg wszystko widzi i wszystko wie, po co ma się uczyć ? – drążę dalej.
  • Ojciec się nie uczy, Ojciec przeżywa.
  • Jeśli planujecie koronki, przyszłe wydarzenia, splatacie ludzkie drogi …, to przecież musicie wiedzieć jak się zachowamy.
  • To wyższa matematyka, a ty jesteś w ogólniaku.
  • A kiedy będę na studiach ?
  • Wielka fala rozwiąże wszystkie twoje problemy.

Wczoraj przed wyjazdem Piotr z teściową poszli na cmentarz zrobić porządki na grobie babci.

  • Nagrobek spłukałem wodą z pianą i ta woda popłynęła do sąsiedniego grobu i tam ugrzęzła na dobre, a wtedy usłyszałem …
  • Zapalisz świeczkę i będzie kwita …. 
  • Widocznie źle zrobiłem i ktoś mnie do porządku przywołał – Piotr opowiada.
  • Ktoś ? To był zmarły z tego grobu ? – spytałam ze zgrozą.
  • Nie wiem.
  • Mam nadzieję, że nie rozmawiasz ze zmarłymi – tego byłoby już za dużo.
  • Nie daliby ci spokoju.
  • …. Na cmentarzu odwiedzałem też grób Zdzicha. 
  • Idzie tam, gdzie wielu by chciało, a nie może.
  • ?! To był bardzo przyzwoity człowiek.
  • … Ty usłyszałeś człowieka, czy kogoś innego ?
  • A jakie to ma znaczenie ?
  • Chodzi mi o to, czy to prawda, że dusza zmarłego pozostaje na cmentarzu ?
  • Nie.
  • ……… – chciałam spytać to gdzie zostaje, ale uznałam to pytanie za bezsensowne.
  • Jesteśmy kwita w tej sprawie, ale nie w innych.
  • To Homiel ci powiedział na cmentarzu ! Z tą sprawą jesteś kwita, a z którymi nie jesteś ? – pytam.
  • … Rozwinął rulon pergaminu, który spadł aż do ziemi i ….
  • A o którą pytasz ?
  • ………. – roześmiałam się na głos.
  • Ta lista to moje życie ? – pyta Piotr.
  • To lista wszystkich spraw zrozumieliśmy, że z wszystkich dotychczasowych żywotów Piotra.
  • … Zobaczyłem też na tym papirusie pismo diabelskie.
  • Uuuuu ?! Jak to wygląda ?
  • Ostre, grube litery, czarne jak sadza.
  • Na dole ?
  • Gdzieś w połowie.

Jechaliśmy jakiś czas w ciszy i przypomniałam sobie o wczorajszym marszu przeciwko PIS, a potem o protestach przeciwko konstytucji.

  • Słyszałam w wywiadzie, że PIS chce zmienić konsytuację, by był zapis, że wiara w Boga jest obowiązkowa.
  • Jestem za ! – Piotr natychmiast podchwycił ten pomysł.
  • I to błąd, bo wiara to wybór – pamiętam te słowa Ojca.
  • To samo krzyżowcy robili i niczego dobrego to nie przyniosło.
  • Do dzisiaj pamiętają, a zwycięzcą jest tylko diabeł.
  • A cóż jest winny ten Saracen, jeśli jest dobrym człowiekiem i ma swoją wiarę ?
  • Wow … Widzisz ?! Nic na siłę, na siłę to gacek czyni – ja na to.
  • Bóg jest niesamowity … Gdyby chciał, to by wszyscy wierzyli, a nie chce. Dał ludziom wolny wybór – Piotr zrozumiał w końcu wielką mądrość Ojca.

Wiara w Boga to ma być wybór, a nie przymus. Bóg ma czas i czeka. Jeśli człowiek nie wybierze w tym życiu, wybiera w innym życiu. Nikt nie wejdzie do Królestwa Bożego, bo go ktoś przekonał lub zmusił, by uwierzył. To, co wybiera człowiek świadomie i  z własnej nieprzymuszonej woli, jest trwalsze. 

  • Do wąskich drzwi, uchylonych wchodzą ci, którzy wierzą. Do piekła ci źli, a pozostali ? Gdzie jest czyściec ?
  • Między światami … Usłyszałem …
  • Tak ci powiedział ?
  • Tak usłyszałem.
  • Czyli ci powiedział ?! – upewniam się, ponieważ to bardzo ciekawa odpowiedź.
  • Słowa „tak usłyszałem”, a „tak powiedział” to wielka różnica.
  • Zawiera asekurację.
  • Rzeczywiście – roześmiałam się z odkrycia Homiela.
  • Ale ty jesteś strachliwy ! – mówię do Piotra.
  • Nie strachliwy. To cwaniak warszawski tym razem Homiel  roześmiał się pełną piersią.

Piotr zdawał sobie sprawę z wagi tej odpowiedzi, ale nie będąc pewny wolał się asekurować mówiąc, że tak usłyszał. Mówiąc „tak usłyszałem” bierze pod uwagę możliwość ewentualnej pomyłki, że usłyszał źle.


  • Moi rodzice myślą o kupieniu nowej altany na działkę – zmieniłam temat po dłuższym milczeniu.
  • Jak się nam nie powiedzie, to tam wylądujemy.
  • Tego ci nie damy.
  • Czego ?
  • Zerwania kontaktu z ludźmi.
  • Czyli do zakonu nie pójdziesz, tam byłbyś sam – powiedziałam myśląc o posłudze.
  • Nie widzę w tym sensu.
  • Za to widzę trzęsienie w posadach tego zakonu z czasem.
  • ……..  – z temperamentem Piotra to jest z czasem gwarantowane. 



Dopisane 30. 12. 2017 r.

  • A cóż jest winny ten Saracen, jeśli jest dobrym człowiekiem i ma swoją wiarę?

Przypomnę ten artykuł, ponieważ jest niezmiernie ważny;

„Cieszymy się skarbem wiary. Mamy jednak świadomość, że nadal ponad dwa miliardy ludzi na świecie nie słyszało o Chrystusie” – przypomina Przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji. W komunikacie na Dzień Pomocy Misjom przypadający w uroczystość Objawienia Pańskiego, 6 stycznia, bp Jerzy Mazur SVD podkreśla, że za misje odpowiadają wszyscy ochrzczeni, a nie tylko misjonarze. Przypomina, że w 97 krajach Ewangelię głosi już 2015 misjonarek i misjonarzy z Polski. http://gosc.pl/doc/1831994.Dwa-miliardy-ludzi-nie-slyszalo-o-Chrystusie

Jak ocenić człowieka, który nigdy nie słyszał o Chrystusie, nie zna wiary katolickiej i nie ma wyboru? Przypomnę słowa Homiela; 
- Chrystus zginął za was wszystkich, nie za Wybranych. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/15/chrystus-zginal-za-was-wszystkich-nie-za-wybranych/


Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

 

Jeżeli sam nie słyszysz prawdy, nikt ci jej nie powie…

07. 05. 17 r. Szczecin.

Wieczorna rozmowa.

  • No i wracamy do roboty – jutro po długim weekendzie jedziemy do Warszawy.
  • Nie na długo.
  • Jak nie do roboty, to do choroby ? – pytam, gdyż nie wiem co znaczy nie na długo według Nieba.
  • To już było.
  • A co będzie ?
  • …. Pamiętasz, jak się założyłeś z Ojcem, że będziesz odmawiał codziennie nowennę ? Ojciec ma ogromne poczucie humoru… – czasami się nad tym zastanawiam, że przecież to niemożliwe, by zakładał się z człowiekiem.
  • Z Ojcem nie ma żartów – Piotr śmiertelnie poważnie.
  • Dlatego się tak wygłupiasz ?  – pyta Homiel uszczypliwie.
  • …… – Piotr nie wiedział co powiedzieć, bo uwaga była bardzo celna, jak zwykle.
  • Przypomniałam sobie coś… Nad ranem miałam wizję. Szłam po ulicy jakiegoś miasta szukając domu do kupienia. Zaraz potem byłam już w jakimś domu i prowadziłam jego odnowienie, remont. Stałam na holu i spoglądałam na wysoką ścianę. Była wysoka na 10 metrów. Zastanawiałam się jak ją odmalować. Podchodząc do niej bliżej zauważyłam, że cała ściana była pokryta białą koronką, taką koronkową tapetą – próbowałam to wytłumaczyć Piotrowi.
  • Z tej wizji pamiętam głównie tą białą, piękną koronkową tapetę na całej ścianie. W wizji zastanawiałam się głośno…, kto u licha to zrobił ? Byłam pod wrażeniem, bo koronka była bardzo ładna i musiała być jednocześnie bardzo trudna.

Piotr zainteresował się wizją i zaczął szperać w senniku szukając jej znaczenia.

  • Zostaw to. Te senniki nijak mają się do naszych wizji. My musimy wizje tłumaczyć inaczej, tak jak Homiel nas uczył. Coś mi się wydaje, że być może czeka nas przeprowadzka, ale tym razem do stałego miejsca, bo zdecydowanie kupowałam, a nie wynajmowałam dom, czy mieszkanie.
  • Hmm … Chyba masz rację – Piotr pokiwał głową.
  • Chyba coś się szykuje z domem.
  • Żebyś wiedział.
  • Co to z dom ?
  • Jak brzask świtu.
  • Kilka miesięcy temu pytając o przeprowadzkę Homiel spytał …
  • A daliśmy ci znaki ?
  • Wtedy powiedziałam, że nie – przypomniałam sobie tą rozmowę. 
  • A teraz daliśmy.
  • Ciekawe co to będzie … – Piotr się zamyślił.
  • Tylko ty się popraw ... – Piotr wybałuszył swoje oczęta zaskoczony.
  • Wiesz, co zrobił teraz ? Zobaczyłem jego palec  jak mi grozi !?
  • Będę cię bacznie obserwować, twoje zachowanie względem drugiego człowieka.
  • Nie będą wyciągnięte konsekwencje, jeśli będzie poprawa.
  • …….. – odwracam głowę, by Piotr nie zobaczył jak łzy lecą mi ze śmiechu. Dorosły facet skarcony jak dziecko.
  • … Widzę znowu miskę, w której była ta pasta z wodą, przestała już ta woda się mieszać.
  • Już się dosyć naczyściła.
  • To znaczy, że w czerwcu coś się zacznie z sądem – Piotr do mnie pewnym głosem.
  • Nie operuj datami ! – prawie krzyknęłam.
  • Racja, racja – przestraszył się robiąc taką minę, że po prostu wybuchłam śmiechem. Istny kabaret.
  • …. Myślisz, że Homiel wiedział ile dostaniemy od ubezpieczyciela ? – właśnie otrzymaliśmy przelew.
  • Nie mogę przeżyć za was życia, bo są emocje.
  • Gdybyś wiedziała wcześniej, cieszyłabyś się ?
  • Masz rację, Ty znowu masz rację.
  • … Jestem chyba pieprznięty – Piotr dosadnie nagle o sobie i o swoich wizjach.
  • Nie sądzę … Za te słowa to i Ja pójdę siedzieć, bo nie pilnuję cię.
  • …. Wiesz, że ktoś zgłosił się, że chce kupić naszą firmę ?
  • Taak ? – spytałam zdziwiona.
  • Dużo krzyku o nic. Pusta tuba.
  • Druga fala zmieni twoje życie, nie martw się a ostatnio źle się dzieje.

Nie pytałam, co się zmieni, bo akurat zaczął się film „Zmartwychwstały”. Zaczęliśmy oglądać mimo, że to któryś już raz. 

  • No … Nie pasuje mi ten Jezus ! – nie wytrzymałam w pewnej chwili. Po Caviezelu, po tej wiedzy, jaką mam każdy aktor w roli Chrystusa będzie „nie ten”.
  • Nie przywiązuj się do twarzy, tylko do osoby.

Oglądamy film dalej i widząc scenę Jezusa z apostołami przyszła mi do głowy „błyskotliwa” myśl. 

  • Ale oni mieli szczęście, że żyli razem z Jezusem ! – mówię na głos do siebie.
  • To, co ty masz, ten na tronie rzymskim mógłby pozazdrościć.
  • Na tronie rzymskim siedzi papież – tłumaczy mi Piotr na wypadek, gdybym nie wiedziała. 
  • … Dlaczego ściana była cała w koronce ? – powracam do mojej wizji.
  • Ta koronka to symbol twojego życia. 
  • Ten dom odnawiałam, co to znaczy ?
  • Wszystko zostało powiedziane.
  • Pan Bóg zawsze ci błogosławił, zawsze był w chwilach twych samotnych, a było ich wiele.
  • ……… – wzruszyłam się. Jakiś czas nie byłam w stanie się odzywać.
  • Kto oprócz Hioba był przedmiotem zakładu ? – spytałam po jakimś czasie.
  • Poszukaj w Biblii.
  • … Widzę wielkiego wieloryba i człowieka – Piotr mruga do mnie oczami i widzę w nich dwa znaki zapytania.
  • Że niby ja mam wiedzieć ? Ryba i człowiek to Jonasz, ale nie mam pojęcia o co chodzi – odpowiadam zdziwiona, bo akurat Jonasz to ostatnia osoba z Biblii, w której historię bym uwierzyła.
  • Jonasz ? Sorry, ale ja w to nie wierzę. Niemożliwe, że przeżył 3 dni w brzuchu ryby ! – przewracam oczami, bo to naprawdę wydaje mi się niemożliwe. 
  • A czy wierzysz, że piec siedem razy mocniej rozpalony …
  • …. Pokazał mi piec rozpalony i 3 młodych ludzi … – Piotr relacjonuje co widzi.
  • Słyszę…
  • Wielki jest wasz Bóg, od dzisiaj Ja będę Mu służył …
  • … Wierzysz, że to możliwe ?
  • …. Wierzę – choć przyznałam to po dłuższym przemyśleniu, za dużo jednak już widziałam i przeżyłam, by stwierdzić kategorycznie, że coś jest niemożliwe.
  • Ale w wieloryba nie uwierzę – no tego nie mogłam logicznie przełknąć, a Piotrowi, jak zauważyłam, było to całkowicie obojętne.
  • Zaprawdę powiadam ci prawdę.
  • Homiel … – zwątpiłam już w moje niedowierzanie – Naprawdę siedział 3 dni w brzuchu wieloryba ?!
  • ……. – nie odpowiedział.
  • Zobaczyłem scenę u Piłata, gdzie pyta; Co to jest prawda? https://www.youtube.com/watch?v=IJffBsSg1kU

- Czy jesteś królem? 
- Dlatego się narodziłem. Dać świadectwo prawdzie. Wszyscy ludzie, którzy słyszą prawdę, słyszą Mój głos.
- Prawda!! Co jest prawdą?
- ......
- Co to jest prawda Klaudio? Czy słyszysz ją, czy rozpoznajże gdy się ją wypowiada? 
- Ja tak. A ty nie? 
- Jak? Możesz mi powiedzieć? 
- Jeżeli sam nie słyszysz prawdy, nikt ci jej nie powie. 
- Prawda...

Jeżeli sam nie słyszysz prawdy, nikt ci jej nie powie… Homiel potrafi tak argumentować, że nie da się z Nim dyskutować, po prostu się nie da … 




Dopisane 28. 12. 2017 r.

Koronkowa ściana – gdybym nie miała tego zapisane, to bym nie uwierzyła. Od lipca prowadzimy remont domu rodziców Piotra, do którego się najprawdopodobniej wprowadzimy. Ten dom ma ścianę wysoką na 10 metrów. 


Z tych dwóch historii pochodzących z Biblii możemy się wiele nauczyć. Przede wszystkim bezgranicznego zaufania do Boga, jakie niezbędne jest aby ostać się w godzinach prób. Możemy być pewni,że doświadczenia przyjdą na każdego człowieka. Twoim doświadczeniem – próbą wiary może być coś błahego a może poważne wyzwanie. Nie musimy się martwić czy doświadczenie to przerośnie nas, ponieważ napisane jest:

„Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść.” (1 Kor 10,13 BW) A więc z naszej strony powinniśmy przyjąć „wyjście” jakie daje nam Bóg, a zwyciężymy pokusy szatana.

Tak jak przyjaciele Daniela stójmy mocno przy Bogu, mimo przeciwieństw jakie napotkamy, bo to jest właściwa droga do Królestwa Wiecznego. Nie zapomnijmy również jak duże znaczenie mają nasze słowa. Są one odzwierciedleniem naszego serca, a więc również naszego życia. Chodząc z Bogiem każdego dnia, wstając i zasypiając z Jego Słowem na ustach, będziemy potrafili przekazywać słowa pocieszenia, otuchy i nadziei. W ten sposób przybliżymy bliźniego do Boga, a tym samym siebie. Tego życzę sobie i wam. http://pismoswiete.republika.pl/art_stalimocno.html


  • Zaprawdę powiadam ci prawdę – Jezus mówił o doświadczeniu Jonasza jako o rzeczywistym wydarzeniu historycznym. Powiedział, że mieszkańcy Ninwy pokutowali za swoje grzechy w wyniku jego głoszenia ( Mt 12,41 ). Powiedział nawet: „Albowiem jak Jonasz miał trzy dni i trzy noce w brzuchu wieloryba, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w sercu Ziemi”

W ten sposób Chrystus rzeczywiście porównał doświadczenie Jonasza do Jego przyszłej śmierci i zmartwychwstania, wskazując na cudowną naturę obu. Nie można zaprzeczyć faktycznemu doświadczeniu Jonasza, nie oskarżając Pana Jezusa Chrystusa o oszustwo lub ignorancję, z których każda jest równoznaczna z zaprzeczaniem Jego bóstwu.

Nie ma wątpliwości, że wydarzenie było cudem, ale ten fakt na pewno go nie obala! Rachunek mówi tak samo: Teraz Pan przygotował wielką rybę, aby pochłonąć Jonasza. A Jonasz był w brzuchu ryby przez trzy dni i przez trzy noce. – Jonasza 1:17 KJV

Później mówi: I rzekł Pan do ryb, i zwymiotował Jonasza na suchą ziemię. Bóg z pewnością był w stanie to uczynić, gdyby chciał; zaprzeczanie możliwości cudów to ateizm. Faktyczne pojawienie się tego szczególnego cudu jest odpowiednio potwierdzone przez sam fakt jego zapisu w Piśmie Świętym i jest podwójnie potwierdzone przez świadectwo Chrystusa.

W żołądku kaszalota i białego rekina znaleziono całe zwierzęta większe lub większe od człowieka. „Wielką rybą” może być wieloryb lub rekin, a nawet ryba specjalnie przygotowana przez Pana w tym celu. Hebrajskie i greckie słowa, które są używane, oznaczają po prostu „wielkie zwierzę wodne”.

Co do tego, czy człowiek może przetrwać „trzy dni i trzy noce” w takich warunkach, istnieją trzy możliwe odpowiedzi, które można by zasugerować w obronie biblijnej narracji.

  1. NATURALNY. Po pierwsze, ustalono, że wyrażenie „trzy dni i trzy noce” w starożytnym języku hebrajskim było wyrażeniem idiomatycznym, oznaczającym po prostu „trzy dni” i miało zastosowanie, nawet jeśli początkowe i końcowe dni tego okresu były jedynie częściami dnia. Tak więc może odnosić się do okresu tak krótkiego, jak około 38 godzin. W żołądku wieloryba zawsze jest trochę powietrza i dopóki zwierzę, które połknęło, nadal żyje, nie rozpocznie się działanie trawienne. W ten sposób doświadczenie Jonasza mogło się wydarzyć całkowicie w ramach prawa naturalnego.

  2. CUDU. Jest jednak znacznie bardziej prawdopodobne, że wydarzenie objęło boski cud, jak to wyraźnie wskazuje Pismo Święte. „Wielka ryba” została przygotowana i wysłana przez Boga, podobnie jak intensywna burza zagrażająca statkowi, na którym Jonah podróżował. Burza ustała, gdy tylko Jonah został wyrzucony za burtę. W podobny sposób, było całkiem prawdopodobne, że Bóg cudownie ocalił życie Jonasza przez całe przerażające doświadczenie.

  3. WSKRZESZENIE. Trzecią możliwością jest to, że Jonah faktycznie dusił się i ginął w wielkiej rybie, a potem Bóg sprowadził go z martwych. Jest co najmniej osiem innych takich „zmartwychwstań” zapisanych w Biblii, a także chwalebne zmartwychwstanie ciała Chrystusa – z czego szczególne doświadczenie Jonasza zostało powiedziane przez Chrystusa jako znak prorocki.

Jest to również implikowane przez modlitwę Jonasza, kiedy powiedział: „… z wnętrza piekła (tj.” Szeol „, miejsce zmarłych duchów) płakałem, a ty słyszałeś mój głos” (Jonasz 2: 2).

W każdym razie było to wielkie doświadczenie, najwyraźniej dobrze znane i zaświadczone w jego czasach, prawdopodobnie w znacznym stopniu przyczyniające się do tego, że wszyscy ludzie Ninwy żałowali i zwrócili się do Boga, kiedy Jonasz powrócił „z martwych”. Nawet w czasach Jezusa było to dobrze znane i mógł go używać jako „znaku” Jego zbliżającej się śmierci i zmartwychwstania, które miały stanowić koronny dowód na Bożego Syna i wielkie dzieło zbawienia, które On dokonał na krzyżu dla wszystkich, którzy Go przyjęli. https://christiananswers.net/q-eden/edn-t004.html

Jonasz… Jeśli Chrystus twierdzi, że przeżył 3 dni w brzuchu wielkiej ryby, to znaczy, że przeżył. Ja wierzę Chrystusowi. 



Dopisane 05. 01. 2018 r. 

Współczesny Jonasz. (?)

Czasopismo „Strażnica” z kwietnia 1924 roku oraz oryginalny artykuł Morning Bulletin 30 Jun 1932 http://nla.gov.au/nla.news-article54745997