25. 04. 18 r. Warszawa.
Piotrowi zebrało się na wspomnienia…
- Pamiętasz jak Maryja mi pstryknęła palcami ?
Leżałem na boku. Godzina 22.50. Byłem zmęczony. Spojrzałem gwałtownie w bok, bo kątem oka zauważyłem, że coś się dzieje. Zobaczyłem przesłonę, która dzieli nasze światy, była tak cienka i przezroczysta jak folia. Zza tej folii wysunęła się dłoń, długie, wąskie palce, całkowicie świetliste. Ta dłoń była królewska, biała, szlachetna… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/
- Wczoraj mi powiedziała…
- Pokazuję to tylko komuś, kto ma wrócić do Domu.
- Czyli wrócisz…
- Kiedy wyszedłem przed szereg to wyglądałem inaczej niż inni. Inni byli niesamowicie piękni, to były piękne anioły, a ja wyglądałem jak w zgrzebnej szacie.
- To porównanie jest jak porównanie Antarktydy z Saharą.
- To mylę się ?
- Mylisz, ale mów dalej.
- Zapisuję to i powieszę w stołówce dla śmiechu.
- A co macie na stołówce dzisiaj ?
- Zestaw obowiązkowy i mleko.
- ……. – śmiejemy się. Ojciec nie traktuje Piotra wywodów poważnie.
- Może ta fala to ja umrę ? – Piotr robi wielkie oczy.
- Ktoś mówi … przecież widziałeś.
- Ojciec mówi… – koryguje się szybko.
- To ktoś, czy Ojciec ?
- To się zastanów w końcu co mówisz.
- Za mało pożyczyłem ci mózgu.
- ……. – wybuchłam śmiechem.
Ale zaraz zwróciłam na coś uwagę. Dlaczego „pożyczyłem” , a nie „dałem” ?
Ktoś skopiował mój film z YouTube i puścił jako swój. Córka chciała, abym coś z tym zrobiła, ale dałam sobie spokój. Jego film miał już około 20 tys. odsłon, mój tylko kilkaset, a ważne niosło przesłanie. Doszłam do wniosku, że nieważne kto. Ważne, by szło do ludzi.
- Tak właśnie godzi się ambicję z wiedzą.
- Masz ambicję, żeby to robić i wiarę, że to dla Ojca.
- I Pan Bóg to widzi – Piotr na to.
- Trudno, żeby nie widział kiedy jest Wszechwiedzący.
Kupiłam nowego „Egzorcystę”, w którym szczególnie zainteresowały mnie informacje dotyczące Faustynowej Iskry. „Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje.” Zwróciłam uwagę na mały fragment…
Czytam kilka kolejnych artykułów, każdy autor ma swoje zdanie, więc zdezorientowana pytam w końcu…
- To co to jest ta iskra ?
- Piszesz, a nie wiesz ?
- ?!
- Prawie wiem – odpowiedziałam w myślach. Jednak nie chcę błądzić, ale wiedzieć na pewno.
- Jak zobaczysz do końca, nie ujrzysz ważnych rzeczy po drodze.
- Czekajcie.
Ojciec nie chce zdradzić wszystkiego naraz, bo wtedy faktycznie nic po drodze już nie będzie takie ważne, a musi być ważne.
- Czy ta książka, która powstanie naprawdę może kogoś nawrócić ? – po ostatnim mailu naszły mnie wątpliwości.
- Nie bez powodu to piszesz.
- Zobaczyłem ziemię oświetloną przez kamerę, w której były koła zębate. Muszą zatrybić rożne wydarzenia, żeby to rozświetliło dalej.
- Tyle proroctw jest dookoła. Wydaje się, że każdy coś słyszy – zamyśliłam się.
- Prawda jest z jednych ust.
- Jak mają się nauczyć co od Ciebie Ojcze, a co od gacka ?
- Mają się nauczyć.
- Gdyby wiara była łatwa zrobiłbym, aby była łatwa.
- Cóż Mi po nich, którzy nie wierzą we Mnie ?
- Czy tak dużo żądam dając dekalog ?
- Dałem wszytko, a chcę tylko troszkę dla Siebie.
- Żeby człowiek kochał drugiego człowieka…
- Jak będziesz miłować każdego człowieka wszystkie pozostałe nie będą potrzebne – … wszystkie pozostałe przykazania.
- Ojcze, zależy Ci na każdy człowieku, kochasz każdego ?
- Kocham każdego, lecz nie na każdym Mi zależy.
- Zależy Mi na tych, którym zależy na Mnie.
- Jeżeli zależy ci na Mnie, to zależy ci na każdym człowieku.
- A Homoseksualiści ?
- Choćby nie wiem o jakiej miłości ci mówili, chcą czy nie chcą są skażeni.
- Choćby nie wiem o jakim dobru ci mówili, chcą czy nie chcą są skażeni.
- Bo tam kryją się robaki.
- A co z tymi, którzy rodzą się z DNA homoseksualisty ?
- Dotyczy to wszystkich tak samo.
- Nie rozdzielaj włosa na czworo, bo pobłądzisz.
- Nie ma rozważania.
- Dajesz szansę diabłu.
Dopisane 06. 01. 2019 r.
- Dałem wszytko, a chcę tylko troszkę dla Siebie.
- Żeby człowiek kochał drugiego człowieka…
Trzeba zweryfikować nasze pojmowanie co tak naprawdę znaczy wiara w Boga. Wierzyć w Boga nie znaczy jedynie uczestniczenie w niedzielnej mszy i przyjmowanie kolędy. To może być zdecydowanie za mało. Przetoczę niedawną rozmowę, która wiele wyjaśni.
Piotr podpisywał umowę w pewnej instytucji.
- Przyjęła mnie doktorantka astronomii i mówi…
- Wie pan… Ja żyję w prawdzie. Mam proste zasady, być dobrym człowiekiem i mówić prawdę.
- Jest pani wierząca ?
- Nie jestem, ale czy to znaczy, że nie jestem dobra i chcę prawdy ?
- Ojcze i co Ty na to ? – Piotr pyta godzinę później.
- W takim razie jest wierząca, ale nie wie, że jest.
- Kiedy się dowie, będzie mówiła, że jest.