21. 08. 21 r. Warszawa.
Siedzimy na kawie, patrzę na nią zamyślona …
- Z jakiej przyczyny będą kolejki za żywnością ? Nie będzie jedzenia ?
- Przyczyna jest jedna, bo będzie za mało.
- To jest przyczyna, a ty pytasz o skutek.
- Taaak … – … faktycznie, zastosowałam skrót myślowy.
- Daj spokój Ojcu – Piotr się wtrąca.
- Pyta o ważne rzeczy, a ty taki ?!
- Kolejne międzykosmicznie ważne pytanie, a ty taki ?!!!
- ……. – roześmiałam się.
- Chyba wolę wulkan, niż wojnę …
- … Piotr, czy ty Mnie kochasz ?
- ……. – Piotr zrobił się czerwony, a ja zaskoczona.
- Miło to słyszeć.
- ……. – widocznie odpowiedział w myślach.
- … Uważaj, czeka cię próba – mówię niepewnie. Takie pytanie nie zadaje Ojciec ot tak sobie …
- Wiem, ale czego się nie robi w imię miłości, wszystko się robi.
Przełykamy kilka łyków kawusi …
- Jestem nim zmartwiony, wyglądał koszmarnie wczoraj.
Piotr mówi o naszym synu, który po sześciu miesiącach bycia na statku, kilka dni temu wrócił do domu. Gwałtowna zmiana żywieniowa spowodowała u niego poważne powikłania żołądkowe.
- Nie martw się.
- Takie emocje go dotkną, że wróci do „żywych”.
- Niedowierzanie, szok.
- Tak, widziałam to w wizji – kiwam głową.
- Pamiętasz wizję swoją o włazie w podłodze ? Co to może oznaczać ?
- …….. – wzrusza ramionami.
- Śpię sobie i nagle znalazłem się w budynku, kamienicy, która miała 3 albo 4 piętra. Byłem na ostatnim piętrze i sobie siedziałem na parkiecie, na podłodze. Było kompletnie puste piętro. Widzę kilka białych drzwi w różnych miejscach i wszystkie były lekko uchylone. Na środku podłogi znajdował się właz. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/21/zycie-to-przecinek-w-zdaniu/
- Wiem tylko, że coś się wydarzy, czuję to przez skórę jak nigdy. I to niedługo.
- Ten, który się narodził z Nike, ten zejdzie.
Ciekawe … Bardzo możliwe wytłumaczenie tej wizji …
- Nikt w to nie uwierzy, a tym bardziej ktoś, kto mnie zna.
- To jest absurdalne, absurdalnie to brzmi, niedorzecznie wręcz – myślę głośno.
- Dlatego będą „ręce”.
- Nie do podważenia.
- Zobaczysz wszystko, zobaczysz etapami.
- Zasługujesz na to, aby zobaczyć całą prawdę.
- … I ją objawić.
- Czuję respekt, boję się – Piotr.
- W jednej sekundzie wszystko przestanie się dla ciebie istnieć.
- Będziesz tylko ty i Ja.
- Pamiętasz tą kanapę ? To ciało, które leżało ?
- Czas rozprostować te kości.
- Zobaczyłem jakby dalszy ciąg co się dzieje z tym alabastrowym. Najpierw stał na platformie i go myli. Stał nad przepaścią i wtedy miałem wrażenie, że to co się wydarzy zależało od tego, co zrobię… A teraz go widzę w pięknej komnacie… - Niepewność się zakończyła. - Bo nie jestem już nad przepaścią ?… To jest dom Ojca, a to jest mój pokój – Piotr opisuje nadal co widzi. - To jest pokój wasz. - Wasz ? - Bóg Ojciec też tam przychodzi. - Hmm… Leżę na łóżku. To łóżko jest złotawo – białe, ma drewno rzeźbione, niebieskie kwiaty na bokach, leżę na łóżku i czekam… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/04/my-cie-widzimy-a-tobie-dajemy-sie-zobaczyc/
- Byłem w drelichu jakimś.
- To nie drelich, a pokutna szata.
- Ciekawe, czy moje wizje to harmonogram zdarzeń. W wizji z rękoma ludzie darli się na cały głos, byli przerażeni. Ja też później, gdy się zorientowałam, że to ty tam wisisz …
- I wtedy powiedz nie Piotr, a Piotr.
- Zanim się to stanie, musimy zabezpieczyć twoją rodzinę.
- Nie dasz rady sobie sama.
- Nie dam ?
- Do biznesu się już nie nadajesz.
- Nie dlatego, że jesteś słaba, a dlatego, że jesteś wrażliwa.
- Tam jest dużo diabłów, sama wiesz jak musi walczyć.
- Czyli najpierw Jegomość, nie ręce ?
Siedzimy zamyśleni jeszcze…
- Strasznie mnie brzuch rozbolał ze strachu. Coś się zbliża do nas.
- Dodaj „coś wielkiego”.
- Te ręce z wizji to oczywiście metafora, nie sądzę, aby coś takiego zdarzyło się naprawdę. Ręce z nieba … No przecież to niemożliwe …
- Przeolbrzymie, skoro widziałaś taki efekt.