Kochaj Boga ponad wszystko.

15. 09. 16 r. Warszawa.

Oglądaliśmy wiadomości.

  • Zobacz co się dzieje. Syria rozejm, Ukraina rozejm – Piotr komentuje.
  • Gacki ponadpalane, nie przestawajcie działać.
  • … Pokazał mi połowę mojego ciała w zbroi i połowę jako normalną.
  •  Modlitwy te dają nadzieję … – w zamyśleniu Piotr. 
  • Nadzieja, to Nasze słowa …
  • Mówi ten, który pochodzi z narodu, który wojny wywoływał.
  • ……. – Homiel sięgnął do dalekiej przeszłości Piotra, o której pewnie chciałby nie wiedzieć.
  • Ciężko się przebić z tym pisaniem … – wzdycham.
  • Łatwo się ciosa w marmurze ?


17. 09. 16 r. Warszawa.

Przypomniałam Piotrowi pewną sytuację. Homiel rok temu obudził go mówiąc…

  • Biały, obudź się !
  • Aaaaa … Faktycznie tak było – ze śmiechem.
  • Jestem blisko, jestem w twoje głowie.
  • Kiedy śpisz, budzę cię.
  • Kiedy źle czynisz, prowadzę cię.
  • Lecz pamiętaj, największa zasada jest; nigdy nie jest za późno.
  • Nigdy ?
  • Kochaj Boga ponad wszystko. Oddaje wszystko.
  • Powiedz coś jeszcze o Bogu …
  • Najczystsza miłość z najczystszych.
  • Dobro nieskończone.
  • Pomagaj Jego ludziom, tak jak My ci pomagamy.
  • Wie, że jesteś słaby i nieudolny, ale wierzy w ciebie.
  • O! Zdajesz sobie sprawę, co właśnie do ciebie powiedział Homiel ? – spytałam odkrywczo.
  • Słowa z modlitwy … Ojcze, wejrzyj na naszą słabość i nieudolność … Użył tym samych słów. To znaczy, że ta modlitwa jest naprawdę ważna, w przeciwnym razie powiedziałby inaczej.
  • Jesteś słaby, ale też bardzo silny.
  • Powiedziałeś, że ludzie Nieba są cisi …
  • Myślisz, że ktoś usłyszał o tobie … ?
  • A ile zrobiłeś … 
  • Wygrałeś życie setek ludzi wczoraj, zaczną myśleć.

Wczoraj Piotr  długo się modlił modlitwami egzorcyzmującymi.  Według  Homiela  każda taka modlitwa zabiera ciemność od człowieka i nastaje jasność, a kiedy nastaje jasność  człowiek zaczyna myśleć. Niewykluczone, że Homiel w ten sposób nawiązał do artykułu z miesięcznika „Egzorcysta”, który także wczoraj wieczorem przeczytałam; http://www.miesiecznikegzorcysta.pl/wojna-swiatow/item/1415-diabel-boi-sie-myslenia



18. 09. 16 r. Warszawa.

Rano Piotr miał ciekawą wizję.

  • Byłem na arabskim rynku. Było pełno ludzi. Facet nosił do sprzedaży w szklanym kokonie dziecko, 3-letniego chłopczyka o jasnych włosach. Najpierw to zignorowałem i poszedłem dalej, ale nie mogłem się pogodzić, że chce sprzedać dziecko, przecież to człowiek. Wróciłem, obciąłem górę kokonu i go wyciągnąłem, był cały w fekaliach, śmierdzący. Trzymałem go w rękach. Ten arab, wstrętny, czarny typ powiedział wtedy do mnie …
  • Masz swojego Boga !
  • ……….
  • Ciekawe co to może znaczyć ? Niedawno ja też trzymałam w rękach małego chłopczyka – zastanawiałam się i nic nie mogłam wymyślić.
  • … Kiedy się modlę, wyobrażam to sobie w głowie. Gdy odprawiam egzorcyzmy, to wszystko sobie wyobrażam. Może dlatego są tak skuteczne ?
  • To, co mówisz, obrazuje się na Górze.
  • Modlitwa z pasją.
  • Mówi się, że to, co na Górze, dzieje się na dole. Teraz widać, że to, co na dole, dzieje się na Górze – ciągle analizuję.
  • Czy te wizje nie mogę być prostsze ? – Piotr jest zmęczony niezliczonymi obrazami, które są dla niego często niezrozumiałe.
  • Ty masz mówić co widzisz, to wystarczy.

Bóg na sprzedaż


  • A co z NIP będzie ?
  • Podniesiemy zaporę i płyniemy.
  • Ola będzie ze mną ?
  • Ola jest tu z własnej woli, a ty na przymusie.
  • Z własnej woli ? Czyli wybrałam takie życie ?
  • Homiel mówi, że dostałaś medal za odwagę, cierpliwość i wytrwałość.
  • Medal ?- zaczynam się śmiać.
  • Widzę kamień pulsujący światłem białym.
  • Jeden z wielu w przyszłości.
  • Naprawdę ? – wzruszyłam się – To pewnie też za to pisanie.
  • Homiel mówi …. Najpierw kamyczek, potem kamyk, potem lawina.
  • ……. – wierzyć mi się nie chce.
  • Tak to się rozwinie ? – jestem naprawdę zdziwiona.
  • Wiesz co pokazał ? … Kropla, deszcz, potop.


W październiku ubiegłego roku dopisałam do tekstu informację.

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/15/pasja-mela-gibsona-nosnik-prawdy/

Kiedy grałem Chrystusa, powiedziałem Mu; Zagram ciebie. Gdybym był widzem zadałbym sobie pytanie; dlaczego mam oglądać kogoś, kto tylko gra Jezusa. Ja chcę widzieć Jezusa. Dlatego powiedziałem; Chryste, daj mi Swojego Ducha. http://www.mysticpost.com/2016/09/fr-jozo-interviews-jim-caviezel-on-faith-and-mel-gibsons-new-film-the-resurrection-without-medjugorje-there-would-be-no-passion-and-the-new-movie-resurrection/

Mówię do Piotra głośno; 

- Wiesz co powiedział Caviezel do Jezusa?… Zagram ciebie.
- A wiesz co teraz usłyszałem? Jezus mu odpowiedział wtedy;
- A Ja wybrałem ciebie.

Byłoby cudownie, gdyby Jim Caviezel mógł się kiedyś o tym dowiedzieć.

Ta myśl męczyła mnie kilka tygodni. Spytałam Homiela jak to zrobić, żeby się dowiedział.

  • Rób swoje, on sam się znajdzie.
  • Pisząc piórem nie myśl, że masz pióro.
  • Masz miecz.

Tajemniczy jak zwykle … W jakiż to sposób ma znaleźć się sam ? 


Rano byliśmy w katedrze u „naszego krzyża”. Wchodząc zauważyliśmy natychmiast, że nad Chrystusem nie świeci się światło. Byliśmy tym zaskoczeni, ponieważ tutaj to się właściwie nie zdarza. Piotr usłyszał od razu…

  • Nie martw się, że zgasło.
  • Właśnie światło weszło.

Piotr podszedł do stojaka z świecznikami i zapalił małą świeczkę.

  • Zaprawdę powiadam ci, że nie o takie światło Mi chodzi.
  • Świeczka się wypali, w was światło nigdy nie zgaśnie, bo życie wieczne u boku Mego Ojca wieść będziecie.



Dopisane 05. 06. 2017 r.

Masz swojego Boga!przypominam tę wizję Piotrowi i oczywiście pytam Homiela.

  • Co to znaczy, bo nie wiem ?
  • Na kłopoty Bednarski ?żartem odpowiedział Homiel posługując się tytułem z filmu.
  • No powiedz, proszę.
  • Zło jest na całym świecie.
  • Czy to ma związek z islamem ?
  • Znieważany Ojciec jest na całym świecie.
  • …. Rozumiem … – teraz naprawdę rozumiem. Stąd te obnoszenie się z Bogiem jak towarem i to zanurzonym w fekaliach. Jedyne wyjście to reagowanie i zdecydowanie działanie.

  • Rób swoje, on sam się znajdzie jestem… w lekkim szoku. Zapomniałam o tych słowach, a idealnie sprawdziły kilka miesięcy później. 

Każde słowo słyszymy, każdy czyn widzimy, każdą myśl czujemy.

11. 09. 16 r. Warszawa.

Znowu niedziela i znowu jesteśmy u „naszego krzyża”. Widziałam, że Piotr się bardzo wzruszył, a to znaczy, że coś zobaczył albo usłyszał. Nie chciałam mu w tej mocno prywatnej chwili przeszkadzać i czekałam, aż wyjdziemy.

  • Popatrzyłem na Chrystusa, a On pokazał mi moje serce … Wyglądało na początku jak dwa kryształy połączone ze sobą w nierównych kształtach, a potem się zaczęły zmieniać w zwykły kształt serca jak z piernika i zaczęły być białe, a potem zaczęły palić na żółto … I tym się wzruszyłem.
  • Pięknie …
  • Wiesz jak wygląda kryształ ? Takie prostokątne kształty, po czym zamienił je w serce, fajnie to wyglądało … Ot takie tam …  Łezka mi poszła … Powiedział, bym się nie przejmował tym, co słyszę,
  • … Bo masz czyste serce …  I tym się wzruszyłem.

kryształowe serce


Kupiłam „Dzienniczek” św. Faustyny, by poznać rozmowy z Jezusem i je przeanalizować. Wczoraj przeczytałam mały fragment i się zmartwiłam. Używany przez nią język i styl jest tak  ekstremalnie nabożny, że zaczęłam się zastanawiać, czy nasze rozmowy są w ogóle coś warte. Homiel na to …

  • Każdy ma swój czas i epokę.
  • Dostąpiła łaski.
  • Czyż ona mówi prawdę, a wy nie ?
  • Ale jej rozmowy są tak … poważne.
  • My się nie nawracamy, My się znamy.
  • Jesteśmy w swoim gronie.
  • Nie bij głową o mur – … od jakiegoś czasu powtarzam to Piotrowi, że tłumaczenie ludziom o Bogu to jak walenie głową o mur.
  • Gdybym miał powiedzieć po ziemsku, spotkały się szwagry.
  • Cudownie mówisz, ale sama nie wiem … Piszę prosto, może zbyt prosto …
  • Piszesz faktycznie – … faktologicznie.
  • To powiedz, kto był pierwszy … Metatron, czy Enoch ? – nie skończyłam jeszcze zdania, kiedy w głowie sama ujrzałam odpowiedź: Metraton – Enoch – Metatron.
  • A historia kołem się toczy.
  • Czy wszystko jest zależne od Ojca ?
  • Nie mieszaj do wszystkich spraw Pana Boga.
  • A Ciebie ?
  • Jak prosisz, czemu nie … ?uśmiechnął się.
  • Mówiłeś, że nadchodzą zmiany..
  • Dlatego chcę, żebyście pojechali  – wybieraliśmy się właśnie do Kazimierza Wielkiego.
  • Dlaczego ?
  • Sama zgadnij.
  • ... Bo to minie – usłyszałam odpowiedź w głowie. 
  • Nie strasz …
  • Nie straszę, przygotowuję do czegoś nowego i pięknego.

Będąc w klasztorze, który zawsze odwiedzamy będąc w Kazimierzu, usiedliśmy w znanej nam bocznej kapliczce, by chwilę w spokoju się pomodlić.

Niestety spokoju nie mieliśmy, ponieważ turyści wchodzili jeden za drugim jak do muzeum. Smutnie było to obserwować jak wchodząc ogarniali wzrokiem całą kaplicę, a nie zwracali uwagi na wielki obraz Chrystusa wiszący centralnie na ścianie. Nawet nie chciało im się przeżegnać. Piotr się nachylił do mnie i wyszeptał …

  • Jezus powiedział, byś się tak nie oburzała na nich.
  • Oni nie rozumieją. Za to wy jesteście za nich i dla nich.
  • …. Jezu, daj znak, że jesteś – poprosiłam.
  • Ty już nie potrzebujesz znaków.
  • Wiesz, że Jestem.

Kiedy słyszy się takie słowa, niczego więcej nie trzeba. Piotr podszedł do figurki Maryi stojącej na parapecie. Przyłożył ręce do jej rozpostartych rąk i stali tak razem przez chwilę.

  • Modlisz się za nich ?
  • Modlę.
  • A Ja cię zawsze słucham.

Wracając z Kazimierza opowiadałam Piotrowi o św. Pawle. Kiedyś opowieści o apostołach traktowałam jako legendy, a teraz traktuję jak ludzi z krwi i kości tyle, że żyjących „raptem” 2 tys. lat temu w nieco innych warunkach. Psychika ludzka się nie zmieniła. Historia Szawła jest wyjątkowa, widział Chrystusa na chwilę zaledwie, a stał się jego wielkim czcicielem. Inni apostołowie spędzili przy nim 3 długie lata i było za mało, by uwierzyć. Szaweł zabił, albo przyczynił się do zabicia Szymona, więc można uznać go w jakimś sensie za mordercę. Był  zatwardziałym Faryzeuszem, a jednak to on Jezusa zrozumiał najlepiej. Nawet jako Żyd nie zgodził się ewangelizować Nie-żydów proponując im obrzezanie. Wiedział i myślał zdrowo – rozsądkowo. A więc przeszłość, można powiedzieć miał nieciekawą, a to jednak on stał się filarem chrześcijaństwa.

  • Homiel, to prawda, że Paweł wyznaczył Piotrusiowi drogę ?
  • Takiej prawdy nie znam.
  • A jaka jest prawda ?
  • Pan Bóg wyznaczył mu drogę, łącznie z tym, co jest nieprawdą.
  • To co mam robić ? – pyta Piotr. 
  • To co robisz najlepiej, prowadź ludzi.
  • Kiedy mówisz do nich, to nie ty mówisz, to Ja do nich mówię.
  • ???

Zapadła cisza. Trzymałam w ręku długopis i zastanawiałam się, czy to zapisać. To były bardzo osobiste słowa i nie byłam pewna Kto teraz przemawia. Trzymałam więc długopis nad zeszytem gotowa pisać, ale się jeszcze wahałam.

  • Słyszę… szrajben….
  • Co ? – zaskoczył mnie, w pierwszej chwili nie wiedziałam o co chodzi.
  • Szrajben słyszę … – powtórzył Piotr.
  • Skąd znasz to słowo, w jakim kontekście to usłyszałeś ?
  • No … Homiel powiedział to teraz, a co to znaczy ?
  • Pisać, po niemiecku schreiben.

Mówiąc konkretnie wybałuszyłam ze zdziwienia oczy. Piotr nie zna niemieckiego w ogóle, parę zaledwie słów, których się osłuchał oglądając wojenne filmy.

  • A to chyba do ciebie w takim razie mówił, ale dlaczego po niemiecku ?
  • Bo ty nie znasz, a ja znam. Pokazał znowu, że czyta w moich myślach. Zastanawiałam się właśnie, czy pisać o twoim prowadzeniu.
  • … ??? – teraz i Piotr się zdziwił.
  • Jak ty to robisz Homiel?
  • To jest alchemia – śmiech.
  • Homiel pokazał ci w ten sposób także, jak ważne jest moje pisanie.
  • Dlaczego Homiel ? – pyta Piotr.
  • Powstanie z tego coś pięknego.
  • Naprawdę ?
  • Ja to wiem.

Dawno już zrozumiałam jak ważne jest spisywanie wszystkiego. Szkoda, że Piotr ciągle tego nie rozumie. Wkurza się, kiedy wszędzie mam przy sobie kajet do notowania.

  • Homiel znowu ci udowodnił, że czyta nasze myśli.
  • Każde słowo słyszymy, każdy czyn widzimy, każdą myśl czujemy.
  • Widziałeś tych ludzi w kościele ? Wchodzili i wychodzili, żadnej refleksji.
  • Oni nawet nie są na początku drogi, bo na początku drogi zaczynają rozumieć.
  • Rozumieć, a zrozumieć … – … to ogromna różnica.

Było już późno wieczorem, Piotr oglądał TV, a ja pisałam na komputerze.

  • Mam ci coś przekazać.
  • Przekaz Oli, że nadchodzą dla niej żniwa.
  • Będą wierzyć w co piszesz, dlatego pisz.
  • Taaak ? … Akurat !… – pierwsze co pomyślałam.
  • ……
  • Żeby zobaczyć tę ścianę… ( p. s. kryształową) nie musisz się już wychylać… – wychylać z za zakrętu … Zwrócił się do Piotra przypominając mu wizję.




Dopisane 01. 06. 2017 r.

  • Kiedy mówisz do nich, to nie ty mówisz, to Ja do nich mówię – to działa w dwie strony. Nie tylko mówiąc do kogoś przemawia sam Jezus, ale słuchając kogoś słuchasz samego Jezusa. Zdarzały mi się takie chwile w życiu, które na długo zapadały w mojej pamięci. Miałam na przykład w głowie ważne pytanie, na które nie znałam odpowiedzi i taką odpowiedź otrzymywałam nieoczekiwanie od nieświadomej mego problemu osoby podczas zwykłej rozmowy. To zdarzało się tak często, że zaczęłam się wtedy zastanawiać, czy ktoś mnie jednak słucha. A było to bardzo dawno temu, na początku drogi, na długo przed Homielem. Zarówno Faustyna, jak A. Lenczewska potwierdza w swoich rozmowach, że tak się po prostu dzieje.

Wt. 24.III.92. g.11,40

Niech cię nie obchodzą słabości tych, przez których cię pouczam. Przyjmuj z czystym i otwartym sercem to, co do ciebie mówię ich ustami, co czynię ich rękoma, by poprowadzić cię drogą służby i miłości.

Pn. 18.I.93. g.9,10

Bądź czujna i rozpoznawaj, gdy mówię do ciebie posługując się ludźmi lub sytuacjami, bo może być też tak, że w czyichś słowach jest Mój głos. Mój głos zawsze jednak odzywa się w głębi serca wskazując na coś, co dociera do ciebie poprzez zmysły ciała.

Dzienniczek 169.

Ja wiem, że teraz jesteś spokojna, kiedy do ciebie mówię, a z chwilą, kiedy przestanę mówić, zaczniesz wyszukiwać wątpliwości, ale wiedz o tym, że tak utwierdzę duszą twoją, że chociażbyś chciała się niepokoić, nie będzie to w mocy twojej, a jako dowód, że ja mówią do ciebie, pójdziesz w drugim dniu rekolekcji do spowiedzi do tego kapłana, który ma rekolekcje. Zaraz pójdziesz do niego, kiedy skończy konsiderację, i przedstaw mu swoje obawy, jakie masz w stosunku do mnie, a ja ci odpowiem przez usta jego, a wtenczas ustaną obawy twoje. W tych rekolekcjach zachowaj tak ścisłe milczenie, jakoby nic wokoło ciebie nie istniało. Mówić będziesz tylko ze mną i ze spowiednikiem, przełożonych prosić będziesz tylko o pokuty.

979 ujrzałam Jezusa w czasie benedykcji, który mi powiedział te słowa: Bądź posłuszna we wszystkim kierownikowi swemu, jego słowo jest moją wolą, utwierdź się w głębi duszy, iż ja mówię przez usta jego i życzę sobie, abyś z tą samą prostotą (311) i szczerością odsłaniała mu stan swej duszy, jak czynisz przede mną; jeszcze ci raz powtarzam, córko moja, wiedz o tym, że słowo jego moją wolą jest dla ciebie.


Oni nie rozumieją. Za to wy jesteście za nich i dla nich.

Zrozumieć człowieka to sztuka.

01. 09. 16 r. Szczecin.

Zrobiliśmy krótką wycieczkę do Międzyzdrojów. Pół drogi Piotr wychwalał swoje auto dziękując niebiosom, że jest jak dotąd niezawodne.

  • Czy samochód ma duszę ? – spytałam żartem.

Niby pytanie głupie, ale w swoim życiu nie raz słyszałam od obcych ludzi, że auta Piotra są wyjątkowe, gdyż mają osobowość i duszę. Na pytanie co przez to rozumieją, nie byli w stanie wyjaśnić. Myślałam, że Homiel powie krótko, że głupoty mam w głowie, ale odpowiedział całkiem poważnie …

  • To zależy, czy mu dasz odrobinę siebie.

Ciekawe …  Czy energia człowieka może być tak silna, że przenika materię ? W opowieściach egzorcystów zdarzają się historie opisujące przypadki, kiedy to przedmiot zachował w sobie negatywną energię jego poprzedniego właściciela. Wydawało mi się to wówczas lekką przesadą, a dzisiaj ? Nie mówię już; niemożliwe ...


Drugą połowę drogi nie rozmawialiśmy już o samochodach.

  • Nabierz przyjacielu powietrza w płuca tutaj.
  • Dlaczego ?
  • Nabierz w płuca powietrza wolności.
  • Wolności ?
  • Przed uderzeniem gacki będą chcieli cię zniszczyć za wszelką cenę.
  • Nie nadążę zmieniać mieszkania – zażartował Piotr.
  • Musisz stawić czoła … Nie możesz wiecznie uciekać.
  • Twoje nowe zadanie to zrozumienie drugiego człowieka.
  • Ooo …  Będzie trudno – … pomyślałam.
  • Zrozumieć człowieka to sztuka, a zrozumieć naród to wielka sztuka.

Kilka godzin później, po wędrówce po plaży …

  • Nie chce mi się wracać do miasta.
  • Zaprawdę powiadam ci, że nie masz wyjścia.
  • Zrób, co masz zrobić.
  • Idź, gdzie masz iść.
  • To są chwile, byś sobie naładował płuca powietrzem przed kolejną turą.
  • Zgub wagę, będziesz bardziej rześki.
  • Łatwiej przejdziesz.
  • Wodę pij, to przyjaciel, płucze.
  • A nie każda woda jest twoim przyjacielem.
  • Na pewno nie woda ognista – zażartowałam, choć słowa Homiela nieco mnie zatrwożyły.

Nad morzem byłoby cudownie, gdyby nie plaga komarów, która dosłownie opanowała całe miasto. http://www.gs24.pl/wiadomosci/swinoujscie/a/nagla-plaga-komarow-nad-morzem-co-na-to-wladze,10584894/

  • Wiedziałeś o komarach ? – pytam.
  • A kto ma wiedzieć ? – był zdziwiony moim pytaniem. 
  • A jest coś, czego nie wiesz ?
  • Wszystko, czego ty nie wiesz.
  • A jest coś, co my wiemy, a Ty nie wiesz ?
  • Znam wszystkie twoje słodkie tajemnice.

Pojechaliśmy na sam cypel w Świnoujściu. Mijaliśmy Fort Gerharda http://www.fort-gerharda.pl , w którym odbywały się akurat uroczystości rocznicowe związane z wybuchem II wojny światowej. Piotr wspomniał swojego pracownika. R. będąc tutaj także jakiś czas temu stwierdził, że mógłby w tym miejscu nawet zamieszkać, ponieważ czuje się jak u siebie.

  • Mieszkał tu kiedyś ? Pracował ? To przypadek ? od razu to mnie zainteresowało.
  • To nie przypadek.
  • Wszyscy ginęli z twojej ręki.

Z wrażenia stanęliśmy jak wryci. W ten nieoczekiwany sposób dowiedzieliśmy się, że ci, których obecnie Piotr prowadzi, kiedyś zostali przez niego skrzywdzeni. A więc cykl w taki sposób musi się zamknąć. Nic nie dzieje się przypadkowo … Odechciało mi się pytać dalej.

  • A twoi wrodzy ci pomagają.
  • W czym ?
  • Abyś sobie zapisał dobre uczynki.

Wracając autem rozmawialiśmy o naszym życiu.

  • Czy Homiel woli teraz, czy wcześniejsze czasy ?
  • Teraz jest kształcenie, świadomość, edukacja.
  • Czy kiedyś było trudniej nas prowadzić ? Czy teraz, kiedy wiemy, że jesteś naprawdę ?
  • Nigdy nie ma trudniej.
  • Są wybory, jest droga.
  • …. Co znaczy trudniej ? Miałeś drogę do przejścia i przechodzisz ją.
  • Nikt nie mógł ci stanąć na drodze, Ojczyzna wzywa.
  • Nikt nie mógł ci stanąć na drodze … ??? – Piotr prawie złapał się za głowę przypominając sobie pewne wydarzenie.
  • Podczas studiów natrafiłem na profesora z wytrzymałości materiałów, który chciał mi wlepić dwóję. Gdyby to zrobił, musiałbym powtarzać rok. Wziął do ręki mój indeks i się nad nim dosłownie „zawiesił”… Chciał wpisać i nie mógł, jakby ktoś trzymał jego rękę. I tak trzykrotnie. Odłożył pióro i powiedział …
  • Nie mogę panu dwói wpisać, coś dziwnego … Nie mogę wpisać … Niech Pan idzie do Kościoła i podziękuje, Bóg pana chroni …
  • Pomyślałem wtedy, że jest durniem …
  • …. Nie dało ci do myślenia, że faktycznie masz opiekę ? – spytałam.
  • Młodość, nie myślałem o tym. Nie chciałem tego przyjmować. Chciałem biegać, odbierać i wkładać do buzi życie, nie myślałem nad tym.
  • Ale Ja myślałem.
  • Ja wiem …  Homiel jesteś kochana istota …
  • Zwiewna.
  • Co to znaczy ? – pyta mnie, a je nie mogę przestać się śmiać.
  • …. A mój Grubasek coś powie ?
  • Ta chwila nie wymaga tego.
  • Dlaczego macie rydwany w Niebie, a nie auta ?
  • Nie chcę w tą alchemię wchodzić, bo jej nie poznasz.

Wieczorem rozmawialiśmy o NIP.

  • Zobaczyłem obraz dyrektora, pokazał mi jak wchodzi do sali napompowany jak balon.
  • Zanim wejdzie do pokoju, jego ego wchodzi pierwsze i ma protoplastów.
  • Lecz to, co było dla nich wielkie, przestanie istnieć.

  • Coś się z nim stanie ?
  • Nie zatrzymamy dnia, które ma się skończyć.
  • Jego północ już wybiła.
  • Niemożliwe, bo nic się nie dzieje.
  • Powtarzam, nie wiesz co się dzieje.
  • To nie My robimy mu krzywdę, to jego ego robi mu krzywdę.
  • Czy to dobre ?
  • Sprawiedliwe. Naucz się być stanowczym.



Dopisane 28. 05. 2017 r. 

  • Zgub wagę, będziesz bardziej rześki. Łatwiej przejdziesz – słowa Homiela, które sprawdzają się w czasie robią na mnie piorunujcie wrażenie. Zaledwie miesiąc później Piotr przechodzi zawał serca. Zgubienie wagi okazuje się kluczowe.

  • A twoi wrodzy ci pomagają. Abyś sobie zapisał dobre uczynki – Walcz z egoizmem twoim, grzechem i brudem twej duszy, a nie z ludźmi, którymi się posłużyłem, by cię przywołać. Oni nie są twoimi wrogami. Twój wróg czai się u progu twej duszy i z nim walczę Ja: Miłość Nieskalana, poprzez to wszystko, co spotyka cię w życiu. Alicja Lenczewska „Słowo pouczenia”.

Nie ty jesteś sędzią.

29. 08. 16 r. Warszawa.

Rano Piotr obudził mnie od razu opowiadając o swojej wizji, był przy tym mocno zasmucony, a wręcz zrezygnowany.

  • Wczoraj podczas nocnej modlitwy znalazłem się w Niebie. Widziałem Jezusa i Maryję. Maryja siedziała na trawie z małymi dziećmi, a Jezus stał zamyślony i rozmawiał z Ojcem, to znaczy chyba z Ojcem, bo Go nie widziałem. Wiedziałem, że rozmawiali o mnie. Na koniec rozmowy Jezus odwrócił się ode mnie. Zrozumiałem, że odwrócił się, bo Go zawiodłem … Zrobił przy tym minę … pełną rozczarowania i zdegustowania. Maryja tylko się przysłuchiwała. Jezus odszedł i usiadł na ławeczce i już się nie odzywał.

Słuchałam Piotra z uwagą widząc jak bardzo ten obraz go poruszył. I to zastanowiło mnie znowu. Niby wszystko w porządku w tej wizji, Maryja, Chrystus w białej szacie, a jednak coś mi nie pasowało. Myślę, że na tyle poznałam Chrystusa, Jego osobowość, Jego mądrość, iż wydaje mi się to po prostu niemożliwe, by się odwrócił. To mi do Niego po prostu nie pasowało.

Tłumaczę mu to na spokojnie, a Piotr dalej podłamany …

  • To już koniec, jestem do niczego …

. I tak niemal cały dzień chodził jak struty, a Homiel nie spieszył się z wyjaśnieniami. Miał chyba nadzieję, że Piotr sam się połapie w jakim błędzie żyje. Wieczorem Homiel widocznie miał już dosyć, bo nieco już zniecierpliwiony powiedział prawie z wyrzutami …

  • On się nigdy nie odwróci.
  • Sam upadnie, a nie odwróci.
  • Zawsze ci rękę pomocną da.

Diabeł, inteligentny, cwany lis już po raz kolejny podpuszcza mylnymi wizjami, by zasiać zwątpienie. To jest bardzo niebezpieczne. Po tej kolejnej lekcji zastanawiałam się jak rozróżnić Jezusa prawdziwego od kopii. Jedną z wersji jest zwrócenie uwagi na stopy Chrystusa, które powinny być odsłonięte ( w sandałach lub gołe). Ale diabeł też się uczy, jest zbyt inteligentny,  by o tym nie wiedzieć.

  • Jak rozróżnić ?
  • Oczy nie pomogą, tylko serce.
  • Patrz sercem, a nie oczami.

Od początku wiedziałam, że z zachowaniem „Jezusa” jest coś nie tak. To nie mógł być ON … A skąd ta moja pewność ? Chrystus to chodząca miłość, a kto kocha, to się nie odwraca. 


Piotr udobruchany całkowicie przeszedł na normalne tory myślenia i zaczął rozmawiać o NIP.

  • Widzę, że nie mam zbyt wiele do powiedzenia, bo wszystko odbywa się poza nami.
  • Od kiedy to dłuto ma coś do powiedzenia ?
  • To rzemieślnik decyduje co wyciosać.
  • To ja jestem tym narzędziem ? Jestem nikim, pracuję tylko dla Was.
  • Jeśli pracujesz dla Nas, nie możesz być nikim.
  • ???
  • Będziemy ważyć wszystko, nie tylko złe, ale i dobre.
  • Nie ty jesteś sędzią.
  • Ale pomagam sędziom.
  • Ale nie jesteś sędzią.
  • Mam sporo na sumieniu.
  • Nie tacy grzesznicy wchodzili do Nieba.
  • Mam tyle farby na sobie.
  • A Ja ci powiadam, że nie jest tak źle.
  • Jedyne co przemawia na twoją niekorzyść, że wiesz i czynisz złe.
  • …. Teraz rozumiesz ? Robimy to dla Nich. To nie chodziło o pomstę, ale sprawiedliwość – tłumaczę.
  • …….. – Piotr zobaczył znowu kolejkę ludzi stojących do królowej.
  • To wszyscy, których skrzywdzili.



30. 09. 16 r. Szczecin.

Poszliśmy do kościoła mając nadzieję na spokojną rozmowę z Jezusem. Nie wiem, czy nie jest to też naszym błędem za każdym razem oczekiwać czegoś nowego.

  • Prowadzisz mnie ? 
  • Jesteś w drodze.

Tylko tyle i aż tyle.


Na ulicach widzimy mnóstwo ludzi z tatuażami. Mijając wyliczam; tu diabeł, tam diabeł i jeszcze tam jeden. Jestem dość tolerancyjna i rozumiem nieświadomość ludzi, ale i mnie czasami wykrzywia na ich widok.

  • Wytatuować sobie Olę ? – Piotr zażartował.
  • To twoja towarzyszka życia, a ty należysz do Boga.

Moim zdaniem tatuowanie to pewien sposób deklaracji kogo się lubi lub do kogo się należy. To deklaracja poglądów i osobowości. Tatuując mnie Piotr podkreśliłby, że należy do mnie lub też odwrotnie ja do niego. Przynajmniej tak wynika ze słów Homiela. Piotr nie należy ani do mnie, ani ja do niego, należy do Boga.


Kupiłam gazetę, o której nie miałam wcześniej pojęcia. „Któż jak Bóg” dwumiesięcznik o aniołach wydawany przez dominikanów. Szukałam czegoś pożytecznego do swoich badań i byłam całkiem zdziwiona widząc informacje o Metatronie.

W pozabiblijnym piśmiennictwie nowej ery mówi się o niebiańskich tabliczkach albo zwojach, na których zapisano złe uczynki (Jub 30, 23). Według żydowskich legend to Metatron codziennie zapisuje ludzkie czyny oraz myśli. Może anulować zapisane przewinienia, jeśli człowiek zawróci ze złej drogi i poprosi go o pomoc. Jeżeli człowiek okaże skruchę, zawsze wskaże mu dobrą drogę i sposób wyjścia z impasu, wprowadzi w życie harmonię i pomoże naprawić zło. Postać anioła-skryby jest szczególnie ważna w Księdze Henocha (por. HenEt 89, 61-62. 76-77; 90, 14). http://kjb24.pl/ktoz-jak-bog/z-pisma/niebianscy-skrybowie/

W apokryficznej Księdze Henocha Hebrajskiej aniołowie, czyli synowie wysokości są tymi, którzy dokonują pomiarów – posiadają miary i są mierniczymi. Wielka wagę utwór ten przypisuje się Metatronowi. 4/2016.


Wieczorem Piotr zaczął narzekać na sprawy biznesowe …

  • Zobacz … Nie mam zleceń, nic się nie dzieje …
  • Ale masz Mnie.



Dopisane 26. 05. 2017 r. 

Watykan zakazał czci aniołów, którzy nie pojawiają się w Biblii, próbując odeprzeć wpływ ruchów religijnych New Age i innych kultów opartych na aniołach.

Modlitwy do spornych istot niebiańskich, takich jak Uriel i Jophiel – postrzegane przez niektórych jako aniołowie pokoju i oświeconego rozumienia, zostały wykluczone w 300-stronicowym Dyrektorium Pobożności Ludowej, opublikowanym przez Kongregację ds. Kultu Bożego w Watykanie. Dokument wyjaśnia, że modlitwy powinny być kierowane wyłącznie do Michała, Gabriela i Rafała. Celem katalogu, jak mówią jego autorzy, jest rozróżnienie pomiędzy czynami pobożności należącymi do „prawdziwych wierzeń” a tymi, które są jedynie „doświadczeniami pseudo-duchowymi”.

Rozdział szósty dotyczy aniołów; Uriel, Jophiela, Chamuela i Zadkiela, którzy cieszą się rosnącą renomą w religiach New Age, ale nie pojawiają się w Nowym lub Starym Testamencie. Spośród siedmiu aniołów wymienianych w tradycji chrześcijańskiej – Michael, Gabriel, Raphael, Uriel, Chamuel, Jophiel i Zadkiel tylko trzej pierwsi odgrywają rolę w oficjalnej narracji biblijnej, chociaż wszystkich siedmiu cytuje się w księdze Enocha, która ostatecznie została wykluczona z Biblii ze względu na jej kontrowersyjne twierdzenia dotyczące natury i czynów upadłych aniołów.

Watykan określa jednoznacznie, że „praktyka podawania konkretnych imion aniołom, za wyjątkiem Michała, Gabriela i Rafhaela, powinna zostać odrzucona.”

Kardynał Medina Estevez, który ogłosił opublikowanie katalogu, powiedział, że posłuży on jako pomost do bezpodstawnych wierzeń. „Niebezpieczeństwo przesądów występuje wszędzie w zjawisku religijnym. Musimy oczyścić to, co nie jest zgodne z wiarą i objawieniem”.

Watykan ma też złe wieści dla tych, którzy wierzą, że anioł stróż podąża za każdym, pomagając w miarę możliwości.  Protestanci tradycyjnie odrzucili ideę anielskiej interwencji w ludzkim życiu, ale popularna pobożność katolicka od dawna utrzymuje, że aniołowie stróżowie są gotowi, aby zapewnić pomoc nadprzyrodzoną, gdy jest taka potrzeba.

http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/europe/italy/1390845/Vatican-bans-rogue-angels.html

Pozostawiam to bez komentarza. 

Jestem twoją drogą.

28. 09. 16 r. Warszawa.

Dzisiaj niedziela, a więc obowiązkowo jedziemy do katedry. Z daleka widzę żebrzącą kobietę i już bez wahania idę prosto w jej kierunku. A Piotr ?  A Piotr wchodzi bocznym wejściem, by ją ominąć.

Stojąc pod krzyżem odzywa się Jezus …

  • Nie rób selekcji na tych, którzy potrzebują i nie potrzebują, bo nie wiesz, kto potrzebuje.

Piotr wzdycha głęboko zrezygnowany i daje kobiecie trochę pieniędzy.

  • Ja nie jestem twoim celem, jestem twoją drogą.

Nie mam siły do Piotra, ręce opadają. W samochodzie puszczają mi nerwy …

  • Człowieku ! – mówię do niego. 
  • Dawaj i nie myśl za dużo, bo w tym przypadku myślenie szkodzi. Nigdy nie możesz być pewny kto tu siedzi i prosi o pieniądze..

Powiedziałam to, ponieważ przypomniałam sobie niedawno sytuację opisaną przez Faustynę.

Jezus w postaci ubogiego młodzieńca dziś przyszedł do furty. Wynędzniały młodzieniec, w strasznie podartym ubraniu, boso i z odkrytą głową, bardzo był zmarznięty, bo dzień był dżdżysty i chłodny. Prosił coś gorącego zjeść. Jednak [gdy] poszłam do kuchni, nic nie zastałam dla ubogich; jednak po chwili szukania znalazło się trochę zupy, którą zagrzałam i wdrobiłam trochę chleba, i podałam ubogiemu, który zjadł. W chwili, gdy odbierałam od niego kubek, dał mi poznać, że jest Panem nieba i ziemi. Gdym Go ujrzała, jakim jest. znikł mi z oczu. (55) Kiedy weszłam do mieszkania i zastanawiałam się [nad] tym, co zaszło przy furcie, usłyszałam te słowa w duszy: Córko moja, doszły uszu moich błogosławieństwa ubogich, którzy oddalając się od furty błogosławią mi, i podobało mi się to miłosierdzie twoje w granicach posłuszeństwa, i dlatego zszedłem z tronu, aby skosztować owocu miłosierdzia twego.


Wieczorem.

Oglądaliśmy ponownie tę samą reklamę audi, przy której doszło do zakładu.

  • I co powiesz teraz Homiel ? To samo ? – Piotr zażartował. 
  • Ach Piotr, już ci nic nie powiem.
  • Widzę kryształ na twojej drodze – … był całkowicie poważny.

Piotr spojrzał na mnie z pytaniem w oczach … Homiel znowu nas zaskoczył. Jaki kryształ ? Oczywiście przeszukaliśmy internet. Kryształ to kamień oczyszczający, oczyszcza ciało i umysł. Symbol ducha. Symbol niepokalanego poczęcia i symbol maryjny. Wpatrywać się w kryształ; odnaleźć swoje powołanie.

  • To, co przed tobą, jest nieuniknione.
  • Co to się będzie działo ? – Piotr przestraszony. 
  • Co to się będzie działo z tobą … !
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie z lękiem niczego nie rozumiejąc.
  • Długo czekałeś Homiel na to ? – spytałam czując w jego słowach nutkę smutku.
  • To jest sens Mego bycia tutaj.
  • Wreszcie wrócę do Domu.

Wreszcie wrócę do Domu… ??? – anioł, który tęskni za Domem … ? Anioł, który chciałby wrócić już do Domu… ? Szczery do bólu. Teraz sobie uzmysłowiłam jak bardzo podobny jest do człowieka, te same emocje, te same tęsknoty. Jestem w stanie Go zrozumieć …

  • Wrócisz do Domu ? – pyta Piotr.
  • Ale nie sam.
  • A z kim ?
  • Z tobą … 
  • ??? Zobaczyłem drogę polną, a na niej ścianę z kryształów poukładanych jak mozaika … – opisuje Piotr w zamyśleniu. 
  • Wyszedłem zza zakrętu i zobaczyłem ścianę z kryształów … Świeci na biało, ale poświatę ma niebieską.
kryształowa ściana

  • Przejdę przez tą ścianę i ona mi wypali ostatnie brudy jakie mam w sobie … – opowiada dalej.
  • Czy ktokolwiek na świecie przechodził przez tą ścianę ? – pytam.
  • Ściana dla wybranych.

Dwie godziny później Piotr miał wizję …

  • Przeszedłem przez kryształową ścianę, odpadły ode mnie ubrania, jakieś czarne plamy, zrobiłem się biały i zostałem otoczony białym kokonem. Zacząłem się unosić do góry. Stanąłem przed tronem Ojca ze spuszczoną głową.
  • Czas nauki się skończył.
  • Stój godny przede Mną.

Przypomniałam sobie w tej chwili słowa Jezusa z sanktuarium w Kazimierzu Dolnym, który powiedział …

  • Jesteś na ostatnim zakręcie.

Uzmysłowiłam sobie, że właśnie Piotr wchodzi w najważniejszy etap swojego życia. Nie tylko wychodzi z zakrętu, ale widzi już metę. Tłumaczę to Piotrowi przypominając słowa Jezusa. Jest zaskoczony, że ja wszystko pamiętam, a on nie. A pamiętam z wielu względów, wszystko zapisuję, ciągle łączę i analizuję fakty. Piotr usłyszy, przekaże i zapomni, po prostu idzie dalej. Może dlatego nieustannie robi tak wiele błędów ?

  • Dlaczego Piotr nie pamięta ?
  • Gdyby pamiętał, nie byłby taki, jaki jest.
  • Inny leżałby krzyżem.
  • To prawda … – przyznałam.
  • …. Dałam zdjęcie Zielonego na blogu … Dobrze zrobiłam ?
  • Nigdy się nie wahaj.
  • Trąb wszem i wobec, że diabeł działa i zastawia sidła i chce zniszczenia każdego człowieka.
  • …. Całkowicie z zakrętu wyjdziesz w październiku.
  • Na pewno ? Na pewno to Kopernik nie żyje – Piotr jak zwykle zawsze wątpiący.
  • Nie zgadzam się z tobą.
  • Wiesz ile Koperników żyje ?
  • Bądź precyzyjny

Homiel oczywiście miał rację, wielu ludzi żyje o tym nazwisku, a Piotr nie powiedział o którego to chodzi. Rozbawiła mnie ta dyskusja, choć Homiel ciągle był bardzo poważny.

  • To, co było małe, zaczyna być wielkie.
  • To, co było głuche, jest głośne.
  • Fotele i trony zaczynają się chwiać – Piotr zobaczył trzęsące się drzewo. 

Uwielbiam takie rozmowy, bo nie tylko są czasami zabawne, ale i mądre.

  • Przypomniałam sobie rozmowę … Spytałeś Homiela, czy będzie z tobą do końca, a On cię spytał do którego końca … – mówię do Piotra ze śmiechem dając mu jeszcze jeden dowód, jak precyzyjnym trzeba być w rozmowach z aniołem.
  • Rozdwoję się, a będę – dodał teraz Homiel z uśmiechem.

Piotr odczuwa energetycznie, że w NIP musi się coś dziać, jakiś harmider, bo jak twierdzi głowa go boli od ich negatywnej energii. Nie wiem, na czym to polega.

  • To, co słyszysz, przyszło z raportem.

Homielowi chodzi pewnie o raport od rzeczoznawcy, który miał zostać sporządzony do końca sierpnia. To tylko nasze przypuszczenia, bo nic tak naprawdę nie wiemy co się tam dzieje.




Dopisane 24. 05. 2017 r.

  • To, co słyszysz przyszło z raportem – rzeczywiście, opinie rzeczoznawców sądowych były dla NIP niekorzystne.

  • Ja nie jestem twoim celem, Jestem twoją drogą – Znacie drogę, dokąd Ja idę”. Odezwał się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?” Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14,4–6).

  • Zobaczyłem drogę polną, a na niej ścianę z kryształów poukładanych jak mozaika nauczona doświadczeniem w wizjach zwracam uwagę na szczegóły. Dlaczego droga jest polna, a nie zwykła, asfaltowa, czy brukowa? W wizjach Piotra, a także w Biblii Bóg Ojciec i Jezus symbolicznie pracują na polu, uprawiają pole. Droga polna to znak, że droga życia Piotra tutaj jest ustalona przez samego Boga Ojca. Homiel wspomniał o październiku… i tak się stało. 

Nie możesz być wśród Nas, nie będąc nieskazitelnie czystym.

„ZIARNEM JEST SŁOWO BOŻE” – Przypowieścią o siewcy ilustruje Chrystus królestwo niebieskie i dzieło wielkiego Rolnika dla dobra swego ludu. Jak siewca wychodzi na pole siać, tak przyszedł i On, aby siać nasienie niebieskiej prawdy, Jego zaś nauki w przypowieściach były same w sobie ziarnem najkosztowniejszym. Pełna prostoty przypowieść o siewcy nie od razu znalazła należytą ocenę. Chrystus prowadzi nasz umysł od naturalnego nasienia, które siane bywa na całej kuli ziemskiej, do ziarna ewangelii, którego rozsiewanie ma taki skutek, że sprowadza człowieka znowu na drogę wierności Bogu. Ten, który opowiedział przypowieść o maleńkim ziarnie żyta, jest Władcą nieba i te same prawa, które rządzą siewem ziemskiego nasienia rządzą też siewem nasienia prawdy. http://www.ustron.maranatha.pl/pch.html#1. Wyszedł siewca, aby siać

Idź pośród ludzi i bądź Mną.

26. 08. 16 rWarszawa.

Piotr przyszedł do domu późnym południem bardzo zmęczony. Ostatnio dość często narzeka na brak kondycji, a do tego dochodzą problemy w firmie.

  • Mój schizofrenik wszedł mi do biura cały obsikany, a miałem wtedy gości. Myślałem, że pod ziemię się zapadnę. Kazałem mu natychmiast iść do domu i chyba go zwolnię.
  • Chciałbyś mieć tylko łatwych ?
  • Pozbywać się problemów ?
  • Nie … Ale moja cierpliwość się kończy.
  • …. Homiel mi pokazał teraz 3 zeszyty; 1 – do prowadzenia jego wyjść do toalety, 2 – ocena wyglądu, 3 – ile spędza czasu przy pracy …Mam tak zrobić ?
  • Tak.
  • Dlaczego tak często idzie do toalety ? – … a robi to mniej więcej co pół godziny.
  • Bo się ciebie boi.
  • Nie pozwalacie mi go zwolnić ?
  • Poszedłby w złe.
  • Czyli ?
  • Poszedłby w obłęd.
  • Praca trzyma jego umysł.

Tego nie braliśmy pod uwagę. Jak tutaj z nim rozmawiać w takim razie ? Pracuje w firmie od 8 lat i stara się jak może, ale wszystkim zaczyna brakować cierpliwości. Mam nadzieję, że Niebo znajdzie jakieś wyjście.


Piotr zaczął opowiadać o innym pracowniku.

Żona jednego z pracowników poprosiła Piotra o modlitwę za swoją kuzynkę, która nie może zajść w ciążę… Skąd przyszło jej to do głowy? W każdym razie pracownik podszedł do Piotra i przekazał jej prośbę. 
-Panie, a co ja mam z tym wspólnego, ja mam je zrobić ?! – spytał Piotr zupełnie zaskoczony. 
-No nie… ale szefie, pan to może… może się pan wstawić za nią na Górze? Kiedy to mówił Piotr zobaczył tę dziewczynę, nawet ją pracownikowi opisał. 
-Mała, szczupła, ma pryszcze na twarzy? – pracownik tylko przytaknął z rozdziawioną miną. -Zobaczyłem jej łono, które było bardzo ściśnięte – powiedział mi później. Doradził pracownikowi, by pojechała z mężem gdzieś poza miasto i na luzie zaczęli się starać o dziecko, bo według niego problem był stresowy, a nie … techniczny. Bardzo jestem ciekawa, czy coś z tego wyjdzie.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/04/oto-syn-moj-milujac-mego-syna-milujesz-mnie/ 
  • R. przyszedł do mnie i zaczął wypytywać … – kontynuuje opowieści z firmy – Spytał mnie …
  • Jak to możliwe, że widział pan moją szwagierkę tak wyraźnie, jakby siedziała obok ? Widział pan jej pryszcze, jej wzrost, że będzie w ciąży …
  • Pana żona też jest w ciąży, a w przyszłym roku mieszkanie pan zmieni … Przerwałem mu, bo właśnie to zobaczyłem. Widziałem, że był zszokowany …
  • Nikt o tym nie wie, jest w 8 tygodniu, powiedział R. 
  • …. Jak tak dalej będzie, to ludzie będą się bać ciebie jeszcze bardziej – przyznałam. 
  • Nie wiem … To przychodzi tak samo, nie panuję nad tym.

Wieczorem siedzieliśmy na naszej wielkiej, wygodnej kanapie. Chciałam Piotra zmusić do rozmowy z Homielem, ale on nie miał na to żadnej ochoty.

  • Ojcze daj mi kogoś, z kim mogę porozmawiać – powiedziałam z rezygnacją i żartem jednocześnie nie oczekując odpowiedzi.
  • Dostałaś najlepszy prezent, innego nie ma.
  • ?!

Znowu rozmyślaliśmy w jakiż to sposób ma Piotr się zmienić. Zaczęłam wymieniać liczne wady Piotra, które mogą mu w tym przeszkodzić. Nie ufa, musi kontrolować, zawsze ma swoje zdanie, nieposłuszny, niepokorny i tak dalej i tak dalej …

  • Mówimy o wadach, ale myślmy jak już wiele osiągnął.
  • Zawsze wskazuje na Ojca – … Piotr zawsze kończy rozmowę, że wszystko zawdzięcza Bogu, na każdym kroku to podkreśla.
  • Już nie zabijasz, lecz zastanawiasz się.
  • Wypalasz to – … walka z gackami.
  • … Dali ci ...
  • Zobaczyłem ciemną zbroję, która pęka i powoli wydobywa się z niej światło.
  • I ty zapomniałeś, że ze złem się nie dyskutuje …
  • Ciekawość, a ty to przyjąłeś.
  • Myślałeś, że to miód, a to czara goryczy. I co dalej ?
  • Walczę.
  • Walcz. Przyglądam ci się bez przerwy.
  • Trudna to walka.
  • Nie możesz być wśród Nas nie będąc nieskazitelnie czystym.
  • Na czym polega oczyszczanie tutaj ?
  • Musisz się zaprzeć samego siebie.
  •  Zobaczyłem okrąg świetlisty, którego światło szło do góry jak tuba, znajdowałem się w środku tuby, a wysoko nad nią na tronie siedział Bóg Ojciec.
  • Mały będzie więcej widzieć.
  • A ty córko będziesz się rozpisywać.


    27. 08. 16 r. Warszawa.

    Byliśmy u „naszego krzyża”. Chrystus przemówił krótko i bardzo konkretnie.

  • Idź pośród ludzi i bądź Mną. 

    To mocne słowa, ale czy nie przekraczają naszych możliwości ? Jak to rozumieć ? Czy Piotr ma iść jak apostoł i nauczać o Bogu ? Jak znam Piotra to jest … niemożliwe, to ciągle jest niemożliwe. Kilka godzin później rozmawialiśmy o tym z Homielem …

  • Nie dam rady, nie widzę takiej możliwości.
  • Nie takie orzechy się rozłupywało.
  • Nie wiem, czy warto rozłupywać.
  • Trzeba, w środku wielkie skarby są.

Jeśli Piotr jest twardym orzechem do rozłupania, to ja się absolutnie zgadzam. Jest nie tylko twardym orzechem do rozgryzienia, ale też niesamowicie upartym, co na jedno w sumie wychodzi.


Piotr jest przemęczony i zmartwiony jednocześnie, że nie może sobie pozwolić na dłuższy urlop. Obawia się, że brak kontroli doprowadzi firmę do problemów nie do nadrobienia.

  • Mam tyle rodzin na głowie, a one pęcznieją – miał na myśli kolejną ciążę żony pracownika.
  • Na tym jadle można tyć Homiel miał na myśli oczywiście firmę. Kiedy mąż pracuje to i zarabia, a wtedy cała rodzina szczęśliwa i syta.
  • A to się skończy przecież kiedyś …
  • Skończy się dla ciebie, nie dla nich.

O masz ci los … Homiel zawsze ma swoją odpowiedź, też tak chcę. 


Wolnymi krokami zbliża się kolejna rozprawa z NIP. Nasze myśli i rozmowy także zaczynają coraz częściej krążyć wokół NIP.

  • Nienawidzą cię i szanują.
  • Szanują cię mali, a nienawidzą wielcy i zaczynają się przyglądać – … to prawda.
  • Ta kara będzie miała straszne konsekwencje.
  • Za dużo krwi zostało przelanej.
  • Straszne konsekwencje ?
  • Chciałbyś im dać przeżyć ? Nigdy.
  • Co czynili innym ludziom, zostanie im uczynione.
  • A miłosierdzie ?
  • Jest ono dane do człowieka, a nie do zła.
  • Ten, co wybiera zło, staje się złem.
  • Dużo się teraz nauczysz dla kogo litość, dla kogo miecz nieugięty.
  • Nowa władza nie będzie się cackać ze starym układem.



Dopisane 22. 05. 2017 r.

NIP – chciałoby się napisać coś więcej, ale nadal sprawa jest w toku. Też ciągle czekamy.


  • Co czynili innym ludziom, zostanie im uczynione – Jak ty uczyniłeś, tak zostanie uczynione tobie. Twój sposób traktowania wróci na twoją głowę – księga Abdiasza.

  • I ty zapomniałeś, że ze złem się nie dyskutuje… Ciekawość, a ty to przyjąłeś. Myślałeś, że to miód, a to czara goryczy. I co dalej? – nie będzie to zrozumiale, jeśli nie wyjaśnię, że dotyczy to przeszłego życia.

  • Zawsze wskazuje na Ojca.
Wszystko jest od Boga; Alicja Lenczewska; Świadectwo.
Wszystko jest od Boga; Alicja Lenczewska; Świadectwo.

Rozegramy to po Mojemu, nie po twojemu.

21. 08. 16 r. Warszawa.

Piotr miał wizję. Prowadzi małą armatę strzelniczą z czterema działami i całość jedzie na drewnianych kołach. Prowadzi ją w stronę budynku, gdzie dużymi literami  jest  napisane NIP. Po lewej jego stronie stoi inny budynek z nazwą „zamówienia publiczne”. Najpierw zaczyna strzelać z działa w stronę głównego budynku wiedząc, że w środku są dwaj dyrektorzy. Gdy budynek niemal cały się rozpadł, zaczyna strzelać w stronę zamówień publicznych.                                          

Opowiadając Piotr rozsiadł się w fotelu i wydawał się bardzo zadowolony, a mnie coś zastanowiło … Po pierwsze Piotr nie powinien sam strzelać, tą sprawiedliwość wymierza tylko Niebo. Po drugie uderzyło mnie, że koło tej armaty, które prowadzi do zagłady, wyglądało jak drewniane drzwiczki do piekła, które kiedyś Piotr widział w naszym pokoju. Nie byłam pewna od kogo ta wizja pochodzi. 

  • Mam wątpliwości.
  • Homiel, wyjaśnij w takim razie – Piotr pyta, bo i sam zwątpił.
  • Jak ci wręczą broń, to ją wyrzuć, bo miecz już dostałeś.
  • … Wow, a jednak miałam rację.

Analizowanie wizji to jedna z najtrudniejszych rzeczy z jaką mam w swoim życiu do czynienia. Po tych kilku latach stałego ćwiczenia wiem, że nawet najdrobniejszy szczegół może naprowadzić interpretację na właściwy kierunek i wtedy okazuje się, że nasze pierwsze wrażenie może być całkowicie mylne. Analizowanie wizji wymaga przede wszystkim bezgranicznego zaufania, zrozumienia i wiary w Boga. Myślę, że to jest podstawa. Armata jako symbol niszczenia nie jest wiadomością z Nieba. Analizując wizje zawsze stawiam sobie najpierw pytanie, czy Oni, ci najmądrzejsi, ci przepełnieni miłością, miłosierdziem i wszechwiedzą posłużyliby się takim, a nie innym symbolem.


Byliśmy w kościele u „naszego krzyża”. Na posadzce siedziała ta sama, co zwykle kobieta. Weszliśmy i pomodliliśmy się. To nie jest już nawet śmieszne, ale Piotr chciał wyjść inną drogą, aby ją ominąć. Zauważył jednak, że podeszła do niej  starsza kobiecina. Pochyliła się  i spytała …

  • Ciężko masz ?

Dała jej parę groszy, choć pewnie sama niewiele miała. Piotrowi się głupio zrobiło i również wcisnął 5 zł, które miał schowane na wszelki wypadek w kieszeni. Nie był poruszony tym, że dała jej być może swój ostatni grosz, ale jej słowami. Jezus do tej pory cały czas milczał, a teraz powiedział … 

  • I co ? Dodała ci śmiałości ?
  • A to ty powinieneś dawać śmiałość.

Cierpliwie czekam, kiedy z Nieba na Piotra spadnie jakiś grom, bo nauki, jakie dostaje starczają mu ledwie na pięć minut. Jeśli uda Im się zmienić Piotra, to w Niebie zorganizują wielkie święto. … Tego jestem pewna. 


W Ikei przy śniadaniu rozmawialiśmy o przyszłości i o tym, co nam szykują.

  • Nauczymy cię latać.
  • Dosłownie ? – zażartowałam, a Piotr popukał się w czoło, że głupoty mówię.
  • Mam nadzieję, że nie będę przerażony.
  • Staniesz się tym, którego nie znasz.
  • Wbrew pozorom odnajdziesz spokój.
  • Hmm … – chcą chyba powiedzieć, że Piotr nie zna siebie do końca.

Poszliśmy do kina na nową wersję „Ben Hur” http://www.filmweb.pl/film/Ben-Hur-2016-679424 Czekając na seans, a byliśmy sami, nasza rozmowa zeszła na kwestię Żydów.

  • Żydzi nie wierzą w Chrystusa, lecz wielu z nich przechodzi na wiarę Chrystusa.

W filmie jedną z piękniejszych scen jest chwila, w której Ben Hur żegna się ze swoim zwycięskim koniem.

Ten biały koń skojarzył mi się z samym Niebem. W tej samej chwili Piotr miał ciekawą rozmowę.

  • Ojcze, ja jestem cały dla Ciebie …
  • Wiem, Mały.
  • Ale rozegramy to po Mojemu, nie po twojemu.
  • Niech tak będzie.

Słowo rozegramy ma swoje tutaj szczególne znaczenie. Pożegnanie z koniem to końcowa scena pościgu rydwanów, który został rozegrany według założonej wcześniej strategii (Ben Hur uczy się ścigania rydwanami i jego mentorem jest doświadczony Ilderim). Zwycięża zakład, bo działał zgodnie z przyjętym planem.



22. 08. 16 r. Warszawa.

Piotr chodzi ostatnio mocno zamyślony. Nawet na kawie prawie się nie odzywał.

  • Homiel mi mówi …
  • Wytrwaj, to już długo nie potrwa według czasu ziemskiego.
  • Co dalej ?
  • W drogę.
  • Co to znaczy ?
  • ……..
  • Ważyłem się na tej nowej wadze … – kupiliśmy nową wagę, bo dotychczasowa zaczęła szaleć.
  • Od nowej wagi, wagi ci nie ubędzie.
  • Widzę, że Homiel ma humor dzisiaj – zaczynam się śmiać.
  • Gdybym pił, też byłbym ciągle wesoły – Piotr lekko zgryźliwie.
  • Czyści duchem nie skalają się alkoholem.
  • Ciekawe … – pomyślałam, bo oboje jesteśmy abstynentami.
  • Za Chrystusa często pito alkohol, musieli chyba chodzić ciągle podpici ? – znowu pytam. 
  • Wtedy zamożni pili wino, biedni pili wodę.
  • Czytałam w jakimś opracowaniu napisanym przez księdza, że jako cieśla Jezus dobrze zarabiał.
  • Na których komiksach ten ksiądz szkolony ?
  • To biedaczek …
  • Sam mówił, że nie ma gdzie głowy przyłożyć, czy tak mówi zamożny człowiek ?
  • …… – i w tej chwili szczęka mi opadła. Homiel opowiadał o Jezusie tak, jakby to było zaledwie wczoraj. 

Piotr zaczął narzekać na swoich ludzi, że są bezwolni i nie potrafią samodzielnie podejmować decyzji.

  • Znając ciebie też na ich miejscu bałabym się podejmować decyzje. Ty wszystko musisz kontrolować … Ale nie mów ludziom, że wyjeżdżasz – za parę dni wracamy do Szczecina. 
  • Daj im odczuć, że bezpieczeństwo nie jest dane raz na zawsze – przypomniałam sobie słowa Homiela.
  • Hmm …. Czy kobieta powinna pracować ? – pytam.
  • Powinna coś robić, dzieci pozostawiać … – pokazał obraz chłopca narkomana. Chciał w ten sposób powiedzieć, że dzieci nie pilnowane mogą zejść na złą drogę.
  • To jest nierealne w dzisiejszych czasach, kiedy trzeba opłacać wszystkie rachunki – Piotr odpowiada rzeczowo i ma rację.
  • Przywróć ustalony porządek – Homiel powtórzył słowa, które codziennie powtarzamy w modlitwie.
  • O to się modlisz codziennie.
  • Mąż pracuje, żona pracuje w domu.
  • Nie wiesz, powiadam ci, kto ciężej pracuje.
  • Święta racja! –  i już oczami wyobraźni widzę miny tych wszystkich feministek, które by to słyszały.

Na koniec naszej kawy opowiadam Piotrowi o rozmowie przeprowadzanej z kwiaciarką. Nie sama rozmowa była istotna, lecz wyjątkowa życzliwość tej kobiety, co w tym mieście jest dość unikalne.

  • W każdym mieście są życzliwi ludzie – mówi Piotr wzruszając ramionami.
  • Nie miasto, a świat jest twoim domem.

Wieczorem.

Piotr po ciężkim dniu w pracy rozłożył się wygodnie na kanapie i otępiałym wzrokiem oglądał TV. W pewnym momencie się ożywił.

  • W pracy o 15.00 poczułem obecność gacków. W głowie zbudowałem zbroję, którą się opasałem od stóp do głów. Poczułem wielką siłę piekła, a wtedy wypuściłem z siebie gigantyczną energię, bo chciałem rozwalić to towarzystwo. Ale najpierw spytałem Ojca …
  • Ojcze mogę ?
  • Na nic wszystkie nauki.
  • Dlatego Mój Syn powiedział ci, byś się uczył, nie walczył.
  • … No widzisz ? Nie uczysz się – przypomniałam sobie czego dotyczą te słowa.   
Ciągle załatwiam gacki, macham tym mieczem w tą i wewte, a On w kremowej szacie ciągle idzie spokojnie dalej! Kiedy demony w końcu dopadły do Niego, trzymając ciągle swoją księgę w prawej ręce, spokojnie uniósł lewą rękę do góry i ich zatrzymał, nawet na nich nie spojrzał, bo cały czas czytał tę księgę! Wszystkie demony odskoczyły na tysiące kilometrów, nie zabijał ich, ale odsunął od siebie. Miał przy tym w sobie tyle spokoju, tyle spokoju…. 
- Po co ja ci jestem potrzeby, wszystko zrobisz sam ? – spytałem ciągle zdenerwowany. 
- Nie jesteś tylko po to, żeby walczyć, ale żeby się uczyć.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/26/okaleczasz-siebie-okaleczasz-mnie/

Piotr relacjonował dzisiejsze wydarzenie i jednocześnie pogłośnił ekran telewizora. Spojrzałam na niego zdziwiona.

  • Oglądasz TV i jednocześnie mówisz o Ojcu ? – wierzyć mi się nie chce …
  • . Wiesz co teraz usłyszałem ? – Piotr się natychmiast wyprostował, a ja zrozumiałam, że to coś ważnego.
  • Mały … Ja nie mogę konkurować z telewizją, a ty nie jesteś aż taka gwiazda.
  • Ojcze wybacz mi.
  • Nie robię nic innego, jak tylko ci wybaczam.
  • Tęsknota większa niż grzechy.

Oboje się wzruszyliśmy. Baliśmy się odezwać i nastała cisza. Bojąc się odezwać, oglądaliśmy TV dalej. Pokazano wielką nowojorską bibliotekę.

  • Nie mógłbym pracować w bibliotece.
  • Tak mówi człowiek czynu, nie myślunku.
  • Myślunku ? Chyba pomyślunku ! – Piotr poprawia.
  • Pomyśleć, a myśleć to wielka różnica.
  • …… –  mistrzowska odpowiedź. Ja się nie odzywam na wszelki wypadek, bo nie jestem pewna z Kim rozmawia Piotr.
  • Płacicie sobie tam na Górze za różne uczynki ?
  • Każdy ma swoje zadania.
  • U Nas się nie płaci, u Nas się jest.

Siedzieliśmy tak sobie dyskutując już o bieżących sprawach biznesowych, kiedy Piotr się wyprostował znowu.

  • Ktoś przeszedł w długiej białej szacie, miał długie włosy … Usłyszałem … 
  • Czas zdjąć przesłonę.



Dopisane 18. 05. 2017 r. 

  • Sam mówił, że nie ma gdzie głowy przyłożyć – Gdy Jezus zobaczył tłum dokoła siebie, kazał odpłynąć na drugą stronę [jeziora]. A przystąpił pewien uczony w Piśmie i rzekł do Niego: „Nauczycielu, pójdę za tobą, dokądkolwiek się udasz”. Jezus mu odpowiedział: „Lisy mają nory, a ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć” (Mt 8,18–20).

  • Czas zdjąć przesłonę – kojarzy mi się głównie z jednym. Robiąc zdjęcie Zielonego byłam 3 lata temu pewna, że dał się złapać. Kilka miesięcy później Homiel wytłumaczył, że nie dał się złapać, ale, że przesłona została zdjęta. Czyli aparat fotograficzny telefonu uchwycił to, co zostało nam na chwile odsłonięte. Piotr myśli, że kupując mi nowocześniejszy telefon czy aparat fotograficzny zacznę robić zdjęcia wszystkiego, co ludzkie oko nie łapie. Otóż nie. Aparat fotograficzny uchwyci Ich świat wtedy, gdy Oni na to pozwolą.

Przesłona według Homiela to nie tylko granica między naszymi światami, ale także „granica” powstrzymująca jakieś wydarzenia. Kojarzy mi się to z otwieraną bramką w boksach startowych.

Pójdziesz drogą, jaką nikt nigdy nie szedł przed tobą.

17. 08. 16 r. Szczecin.

Zadzwonił Piotr i opowiedział o zabawnej scenie w Kościele św. Krzyża.

  • Usiadłem trochę z boku za filarem i zauważyłem, że nie widzę Boga Ojca, to znaczy figury Ojca nad głównym ołtarzem.

  • Gdy zacząłem się modlić, wychyliłem się, żeby spojrzeć na Niego i wtedy usłyszałem …
  • Przecież cię widzę.

I jak tu się nie uśmiechnąć ?  Jesteśmy widziani choćbyśmy zapadli się najgłębszych głębinach oceanów.



19. 08. 16 r. Warszawa.

Ledwo wysiadam z pociągu, kierujemy się prosto na kawę. Delektując się cappuccino doceniam wolność jaką się otaczam.

  • Czy moja maniana się skończy ?
  • A broń cię Panie Boże … – zażartował, a może i nie zażartował. 
  • A i źródełko nie wyschnie i tym natychmiast poprawił mi humor. Moje „źródełko” siedzi obok i ciągle narzeka, że mało ma zleceń.
  • Gdybym miał forsę, to kupiłbym ci nowe audi, bo jest bezpieczne – … a Piotr znowu o samochodach.
  • Nie auto jest bezpieczne, lecz ten, kogo Bóg ochrania – Homiel szybko.

W swoim życiu Piotr spotkał wielu ludzi, którzy bardzo źle mu życzyli. Nauczyliśmy się ich ignorować, a niektórych samo Niebo usunęło nam sprzed oczu. Rozmawialiśmy o znajomym, który wiele szkody narobił Piotrowi przez plotki i pomówienia i któremu niedawno urodziło się dziecko.

  • Jak ma dziecko to i głowę będzie miał zajętą, da mi w końcu spokój.
  • Dziecko to też dla niego szansa, może się zmieni ? – przyszło mi do głowy.
  • A skąd wiesz jakie będzie dziecko ?
  • Czasami trzeba spojrzeć na dziecko, żeby zrozumieć siebie.
  • Gdybyś się topił, to oparłby się o ciebie.
  • Moje słowa są niezmienne.
  • Wow … Gdybyś się topił, to oparłby się o ciebie ? – pytam, bo aż trudno mi uwierzyć, że jest aż tak zły.
  • Homiel pojechał po nim bez litości …. – Piotr z uznaniem kręci głową.

A skąd wiesz jakie będzie dziecko ? Czasami trzeba spojrzeć na dziecko, żeby zrozumieć siebie czasami się mówi, że w oczach dziecka widzisz swój obraz.


Po powrocie Piotra do domu jedząc obiad spytałam Homiela, czy Chrystus żył w celibacie, czy nie, bo akurat o tym pisałam na blogu.

-Jak masz pociągnąć ciężar samochodem to jaki wybierasz ? 
- Ciężki, czy osobowy ? 


Zbaraniałam. Szybka kalkulacja, oczywiście wybieram osobowy, ciężarówką byłoby jeszcze ciężej. 

-Ale z twoich słów wynika, że Chrystus nie był sam. 
-Był człowiekiem, ale przede wszystkim Synem Ojca.
-Chciał być jeszcze bardziej ludzki, nie chciał się niczym wyróżniać od zwykłego człowieka, a z drugiej strony czynił cuda. 
-Chciał być jak wszyscy inni, ale chciał, by poszli za Nim. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/20/czy-chrystus-byl-celibatariuszem/

To jedne z najpiękniejszych słów Homiela opisujących Jezusa żyjącego 2 tys. lat temu. Bardzo mnie wzruszyły. Słysząc je cofnęłam się w czasie. Wyobraziłam sobie Jezusa jako zwykłego człowieka i jako Syna Boga. Pamiętam moment, kiedy mój syn wrócił z rejsu. Przez 3 miesiące nie obcinał brody i urosła mu niemal do ramion. Patrząc na jej długość nie wiem dlaczego wtedy pomyślałam o Jezusie. Pomyślałam, że przecież On także musiał podcinać swoją brodę, w przeciwnym razie sięgałaby Mu chyba do pasa. To proste odkrycie sprawiło, że Jezus stał się dla mnie wyjątkowo bliski. Ludzkie gesty i ludzkie zachowania. 

Z drugiej strony czynił cuda, by przekonać do swojej boskości innych ludzi. O ironio … Nawet uzdrawiając, chodząc po wodzie, powołując z martwych do życia … nadal w Niego nie uwierzono. Chciał być jak wszyscy inni, ale chciał, by poszli za Nim … zrozumiałam, jak w sumie bardzo samotnym był człowiekiem. Chciał coś udowodnić i chciał być z ludźmi. Rozmyślałam o tym ...

  • Jeszcze nastanie chwila, kiedy będziemy się widzieć.
  • Widzisz ? Znowu jesteś przy mężusiu i możesz pisać.
  • Dlaczego znowu ? Nieprzerwanie jest.
  • Jesteśmy wszyscy razem.
  • …. Miałem teraz wizję. Jechałem białym autem i usłyszałem głos z dołu …
  • I co ?! Załatwisz swojego kumpla Belzebuba ?
  • ……… – Piotr spojrzał na mnie zdziwiony … Im dłużej o tym myśleliśmy, tym bardziej byliśmy zszokowani. Gacek wtrącił się w naszą rozmowę, a dawno już tego nie doświadczyliśmy.
  • Żyj w Bogu, a żadne głosy ci nie grożą.
  • On żyje w tobie. Uwierz Ojcu całkowicie.
  • Wierzę.
  • Ty zdajesz test, nie Ola.
  • A Ja jestem jak ... – pokazał siebie  jako suflera.


Wieczorem oglądaliśmy w wiadomościach informacje o Grabarce. Dziesiątki ludzi snujących się na kolanach … Podziwiam, bo sama nie dałabym rady i tego nie czuję. Nie wiem o czym myślał w tej chwili Piotr, bo dość dziwnie się zachowywał. Rozpostarł ręce i zamknął oczy.

  • Rozłożyłem ręce, bo poczułem wielką energię – zaczął po chwili tłumaczyć. 
  • A wtedy usłyszałem Ojca …
  • Pójdziesz drogą, jaką nikt nigdy nie szedł przed tobą.



 

Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Nie ma zmiłowania dla zła.

13. 08. 16 r. Szczecin.

Piotr przyjechał do Szczecina po tygodniowej nieobecności i nie miał ochoty na pogawędki.   Czekałam cierpliwie, bo nauczyłam się czekać, ale w myślach nogami przebierałam stęskniona za rozmowami. Piotr jest przyzwyczajony, a dla mnie każda rozmowa, każde słowo to jak dotknięcie samego Nieba. 

  • Rozmawiałem z Ojcem … Powiedział mi … 
  • Wrócisz do Mnie.
  • Wrócisz taki, jaki byłeś po to, żebyś był inny.
  • Gdy przyjdzie pora, wezwę cię.

Teraz rozumiem dlaczego nie chciał mi tego powiedzieć. To brzmi … Sama nie wiem … 


Niedawno zupełnie żartem poprosiliśmy, by w tym roku nie było zbyt gorąco. Zdążyłam już o tym zapomnieć, ale od niedawna zaskakują mnie pewne pogodowe wydarzenia i oboje zaczynamy się zastanawiać, czy to przypadek ? Czy może nasza prośba została wysłuchana ?  Rok temu  było 36 st. C, teraz 20. Tegoroczny sierpień zadziwia. http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/rok-temu-bylo-36-st-c-teraz-20-tegoroczny-sierpien-zadziwia,209139,1,0.html

Właśnie oglądamy w TV  prognozę pogody i w milczeniu spoglądamy na siebie z tym pytaniem w oczach. Nie musimy rozmawiać, bo oboje zastanawiamy się dokładnie nad tym samym. Homiel czytając w naszych myślach zaskakuje pytaniem …

  • Dzieje się pogoda ?
  • No dzieje.
  • Widzisz ją ? – miał na myśli, czy widzimy powietrze …
  • No nie.
  • Tak samo jest z Nami.
  • Nie widać Nas, a jesteśmy.
  • ?! Homiel powiedz coś jeszcze.
  • Halo ! Tu rozgłośnia Homiel … 
  • …….. – tak mnie tym rozśmieszył, że nie mogłam się uspokoić.
  • Ty też jesteś rozgłośnią i od razu się uspokoiłam, bo nie wiedziałam do końca, czy to komplement, czy wręcz odwrotnie.

Staram się pisać na blogu regularnie nie mówiąc Piotrowi, o czym dokładnie piszę. Podejrzewam, że byłby mocno przerażony, gdyby przeczytał choć jeden wpis … Przerażony moją szczerością. Ostatnio opisałam na blogu pewną zabawną historię. 

Zazwyczaj umawiamy się w Złotych Tarasach na 9.45 – 10.00. Dzisiaj postanowiłam zrobić mu numer. Postanowiłam nie uprzedzając go wyjść z domu wcześniej i byłam na miejscu już o 9.00. Wchodząc do CH zastanawiałam się głęboko, czy Piotr jest na tyle dobry, że wyczuje moje wcześniejsze przyjście. Lewo skończyłam swoje myśli zadzwonił telefon. Pytam pytam go gdzie jest?
-Czekam już na ciebie przy stoliku.
-Jasny gwint!!!!!!!! Jak on to robi !!!!!!
-Jak ty to do cholery wiedziałeś?!
-Zobaczyłem po prostu w głowie, że już wychodzisz, wsiadłem do auta i przyjechałem. 
Jestem pewna, że Homiel mu to pokazał. Cwaniaki dogadują się między sobą za moimi  plecami i niezłą mają z tego zabawę. Naprawdę nie wiem czy się śmiać, czy płakać... http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/12/wyobraz-sobie-ze-gdzie-sie-modlisz-otwierasz-okno/

Siedzimy dalej i rozmawiamy tym razem o naszych sprawach biznesowych. 

  • Jestem zmęczony … Rzucę firmę i wrócę do Szczecina … Ale jak to zrobić, żeby się Homiel nie dowiedział …? – zażartował Piotr.
  • Cwaniaka chcesz oszukać ?

Z początku nie wiedziałam o co chodzi, ale doszło do mnie po chwili, że wykorzystał słowo, którego ja użyłam w swoim tekście.

  • Homiel czyta, co piszę ! – odkrywczo prawie krzyknęłam, a przecież Piotra przy mnie nie było od tygodnia … O mało nie spadłam z wrażenia z fotela.
  • Piszesz wyraźnie, to czytam.

Zrobiło mi się tak potwornie wstyd … Nie wiedziałam, gdzie się schować. Pocieszające może być to, że mówiąc wyraźnie dał mi do zrozumienia, że piszę jasno i logicznie…, chyba.  

W tym samym blogowym tekście pisałam również o znaczeniu modlitwy. Pisząc zastanawiałam się jednocześnie, czy nie powinnam poświęcić temu zagadnieniu znacznie więcej czasu i uwagi.

  • Widziałem, że się zastanawiasz i zastanawiałem się, dlaczego się zastanawiasz.
  • Zgłębiaj temat dalej. Pisz więcej – skomentował teraz. 

Wzięłam głęboki wdech nie wierząc co się dzieje. Robiąc wczoraj korekty tekstów na blogu zauważyłam, że często używam słowa „zastanawiam”. Próbowałam znaleźć jakiś idealny zamiennik, ale do dzisiaj mi się to nie udało. A Homiel … Mój Wszystkowiedzący i widzący użył w swoim zdaniu „zastanawiam” trzykrotnie znowu dając mi do zrozumienia, że rzeczywiście dokładnie czyta co piszę ! To jakaś „masiakra”…!!!,  jak często mówi moja córka.

  • Pisz więcej … Już teraz ? – pytam.
  • Nie chodzi o to, żebyś teraz pisała.
  • Pisz, kiedy masz pisać. Maniana w rozkwicie.

Jeśli nie teraz, to jutro, zdecydowałam. Zaczęliśmy oglądać zawody olimpijskie. Piotr Małachowski rzucał dyskiem i był bardzo blisko złotego medalu. Piotr zauważył na jego ręku tatuaż diabła lub innego cudaka i od razu się skrzywił.

malachowski

  • Homiel … Wygra ?
  • Czy diabeł może wygrać ?

Szczęka nam opadła z wrażenia, bo złoto miał niemal gwarantowane. A potem stała się rzecz niewiarygodna;

Polak stracił złoto w ostatnim rzucie; Za chwilę znów pojawia się stres… i ulga. Uff! Jasiński rzuca 67,05. Jeśli Harting się nie poprawi, będzie złoto dla Polski. Niestety. To jest fenomenalny rzut – Niemiec wynikiem 68,37 poprawia rekord życiowy. A Małachowski rzuca 65,38. Przybity łapie się siatki. Za chwilę idzie do Hartinga i serdecznie mu gratuluje. Bije brawo. My zaś bijemy brawo Piotrowi. Walczył dzielnie Znów – jak osiem lat temu w Pekinie – został wicemistrzem olimpijskim. http://www.przegladsportowy.pl/igrzyska-olimpijskie/rio-2016,rzut-dyskiem-malachowski-zdobyl-srebrny-olimpijski-medal,artykul,710275,1,13452.html

  • Był pyszny ?
  • Był pewny.

Nie znam i nie znałam Piotra Małachowskiego, ale po słowach Homiela z uwagą wysłuchałam z nim wywiadu udzielonego w telewizji. Wydaje się być bardzo pozytywną osobą, dzielącą się z innymi swoim dorobkiem. Jednak nasuwa mi się automatycznie pytanie, dlaczego w takim razie nie wydziergał sobie Chrystusa ?

  • Dlaczego tak ostro go oceniasz za ten tatuaż ? – spytałam Homiela.
  • Nie ma litości dla tych wszystkich obrazów.
  • Nie ma zmiłowania dla zła.
  • A sam Małachowski ?
  • Z głupoty też trzeba leczyć.



Dopisane 10. 05. 2017 r.

Przyznam, że nie chciałam pisać o P. Małachowskim, ale jest okazja, by poruszyć dość drażliwy w kręgach katolickich temat tatuaży. Czytając o naszej wieloletniej walce z diabłem nikogo już nie powinno dziwić zdecydowanie, jakim się wykazał nasz Homiel. Powiedział; nie ma zmiłowania dla zła w każdej postaci… i absolutnie ma  rację. 

Czytając wypowiedzi niektórych egzorcystów ma się wrażenie, że tatuaż to istne zło. Jednakże kilka dni temu zdarzyła nam się ciekawa rozmowa z Homielem, która wiele wyjaśniła.

Oglądaliśmy film „I Bóg nie umarł II”. http://www.filmweb.pl/film/Bóg+nie+umarł+2-2016-750635  Fabuła dość przewidywalna, ale zakończenie ciekawe. W finale filmu dziewczyna grająca ławnika i wyglądająca już na „dzień dobry” jak wysłannik samego piekła okazała się mieć na szyi wytatuowany krzyż.

  • A fuj ! Ma tatuaż – Piotr skrzywił z niesmakiem.
  • Nie oceniaj po tatuażach, niebieskich włosach, ważne co ma w sercu.
  • Tatuaże są ok ? – pytam.
  • Nie oceniaj, pamiętaj o beczce soli.
  • Nie rozumiem – w pierwszej chwili nie skojarzyłam Jego słów z powiedzeniem; zanim kogoś się oceni, trzeba zjeść beczkę soli.
  • Musisz się wyzbyć stereotypów.
  • Jak przyjdzie głodny Murzyn z tatuażem, wyrzucisz go ?
  • Chleb mu dam – Piotr na to.
  • A skąd wiesz co będzie chlebem ?
  • Czyli wszyscy są równi …
  • Nie, wszystkich masz równo traktować.
  • Dobra, będę pamiętać.
  • Pamiętaj, będę cię słuchać.
  • Uważasz, że będzie mi to kiedyś potrzebne ?
  • I to bardzo.

Homiel był zdecydowanie przeciwny tatuażowi diabła, ale już łagodniej podszedł do tatuażu krzyża. Jednym słowem nie sam tatuaż jest prawdziwym problemem, ale co sobą prezentuje. To, co mamy na skórze to jak deklaracja do kogo się należy. Warto o tym pamiętać.


Co Biblia mówi o tatuaży? http://www.biblicalarchaeology.org/daily/biblical-topics/hebrew-bible/what-does-the-bible-say-about-tattoos/

Księga Kapłańska 19:28 ; „”Nie będziecie nacinać ciała na znak żałoby po zmarłym. Nie będziecie się tatuować. Ja jestem Pan!” Chociaż ten fragment wyraźnie zabrania tatuażu, nie daje wyraźnego powodu. To rodzi pytanie: dlaczego Biblia zabrania tatuażu?

W „Co mówi Biblia o tatuażach” Mark W. Chavalas, profesor historii na University of Wisconsin-La Crosse, bada tabu na temat tatuażu w Biblii. Nie tylko analizuje tradycyjne wyjaśnienia dotyczące tego zakazu, ale także sprawdza, co tatuaż oznaczał dla starożytnych narodów Bliskiego Wschodu, w tym starożytnych Izraelitów i co jest prawdziwą przyczyną, dla której tatuaże były tabu.

Księga Kapłańska 19 potępia bałwochwalstwo i kilka pogańskich żałobnych praktyk. Niektórzy sądzili, że ze względu na bliskość tabu na temat tatuaży wobec zakazu innych pogańskich żałobnych praktyk w Księstwie Lewitza, tatuaż musiał być pogańską praktyką związaną z żałobą. Jednak nie znajdziemy tego w starożytnych tekstach z Lewantu, Mezopotamii czy Egiptu. O ile nam wiadomo, tatuaż nie był starożytną praktyką żałobną w tych kulturach.

W starożytnym Bliskim Wschodzie tatuaże były używane do oznaczania niewolników. Często nazwa właściciela danego niewolnika została wytatuowana lub oznakowana na dłoni lub czole. Gdyby niewolnik uciekł, mógłby z łatwością zwrócić się do swego pana. Tak więc, tatuaż był postrzegany jako znak własności. Chavalas uważa, że to może to być przyczyną zakazu tatuowania w Biblii:

„Tatuaże, insygnia własności, być może zostały potępione w Księdze Kapłańskiej, ponieważ przypominały Izraelitom o ich przeszłości. Przecież ostatnie cztery stulecia spędzili w niewoli w Egipcie, gdzie tatuaż był również używany jako znak niewolnictwa. Izraelici już nie uważali się za niewolników, Izraelitom teraz zabroniono znakowania ich ciał tatuażami niewolnictwa. Chavalas zauważa również, że może być też pozytywne odniesienie do tatuażu w Biblii. Izajasza 44: 5;

5 Jeden powie: „Należę do Pana”, a drugi się nazwie imieniem Jakuba, inny zaś napisze na swej ręce: „Pan” i otrzyma imię Izrael.

Pisząc imię Boga na ręku, Izraelita chętnie zaproponował zostać sługą Bożym”. Przynajmniej w tym przypadku wydaje się, że tatuaż był akceptowalny, ponieważ człowiek zaznaczał się jako należący do Boga Izraela.


  • A skąd wiesz co będzie chlebem?Mt 4,4 Pismo uczy: „Nie tylko chlebem żywi się człowiek, ale również każdym słowem wypowiedzianym przez Boga” – odpowiedział Jezus.

Bóg wielokrotnie się zakładał.

02. 08. 16 r. Warszawa.

Rano wróciliśmy do wczorajszej rozmowy. Ciągle nie mogę pojąć w jakiż to sposób zmuszą Piotra do posługi, cokolwiek to znaczy. Obawiam się, że moja wyobraźnia jest zbyt krótka na Ich możliwości.

  • A jak cię Chrystus osobiście poprosi ? Usiądzie przy stole i spyta … Co zrobisz ? – przypomniałam sobie Faustynę, która w swoim „Dzienniczku” opisała takie wydarzenie.
  • No przestań ! Przecież nie przyjdzie naprawdę – Piotr się obruszył.
  • No nie wiem … Jego stopy już widziałeś …

Piotr zamyślił się …

  • Widziałem Ojca, nie wiem jak Go opisać …
  • Widziałeś wiedzę i mądrość, dlatego nie jesteś w stanie opisać.
  • Bóg Ojciec wie wszystko, wszystko widzi i słyszy … To jest coś niesamowitego … Aż się spociłem.
  • Nie dlatego się spociłeś.
  • … Bóg … Brak mi słów, żeby Go opisać … –  Piotr się zawiesił …
  • … No powiedz wreszcie ! – milczał za długo. 
  • Uważaj co mówisz, Ojciec to słucha z zaciekawieniem.
  • Ale ja oddaję tylko prawdę … Ta twarz zawiera wszystkich ludzi w sobie … Wiedzę, mądrość, dobro, powiem ci jedno … Przed tym wzrokiem nic się nie ukryje, choćbym schował najdrobniejszą tajemnicę w sercu, nic się nie ukryje … Powiem ci szczerze … Być koło Kogoś takiego to jest … Szczęście to mało powiedziane … Nic się nie równa … – Piotr próbował opisać, ale nie był w stanie zrobić tego precyzyjnie.
  • Jak sobie Go wyobrazić ? – pytam.
  • Nie da się Wszystko w Nim jest … W Ojcu jest każdy obywatel tego świata … Każdy ! Nie ma lepszych, gorszych, każdy ! On ma dla każdego czas … Ja nie wiem, jak On to robi … On ma jednocześnie czas dla 40 miliardów ludzi, rozumiesz to ? Jak to jest możliwe ? – mówił ciągle w głębokim zamyśleniu.
  • Nasz świat to hologram, więc wszystko jest możliwe – wyjaśniam.
  • Ale po co jest ten hologram ? – pyta. 
  • Uczą się obserwowani i obserwujący. Obserwują zachowanie.
  • Po co Im ta nauka jest potrzebna ? – pytam przytomnie.
  • Po co anioł ma się jeszcze uczyć ?
  • Nie zrozumiesz.
  • A może My też jesteśmy obserwowani przez istoty jeszcze wyższe, aż do Nadistoty ?
  • ???!!! Nadistota nie uczy się ?
  • Nie wiesz, co mówisz.
  • Nadistota to Bóg ?
  • Tak. Obserwujący też jest obserwowany.
  • Ta zasada obowiązuje do samego szczytu.

Czyżbyśmy nieoczekiwanie doszli do jednej z najważniejszych rozmów jak dotąd ? Sens stworzenia świata ? Rok temu Homiel swój świat nazwał Nadświatem, a teraz Boga … Nadistotą. 


Wieczorem zaczęliśmy dalej kontynuować nasze rozważania. Poranna rozmowa była niesamowita w swoim znaczeniu i zmusiła mnie do intensywnego myślenia. Miałam wiele pytań, których bałam się zadać, za to Piotr nie miał żadnych oporów.

  • Zadałem Ojcu pytanie … Czy ja do Ciebie wrócę ?… Wiesz co usłyszałem ?
  • Już wróciłeś.
  • Rozmawiam z tobą więcej i częściej niż wiesz.

No taaak. Homiel uprzedzał, że pod tym imieniem nie tylko On przemawia … Ale, nie myślałam, że aż tak często …  Nie bylibyśmy tacy skorzy do żartów, gdybyśmy o tym wiedzieli wcześniej. 


Milczeliśmy przez dłuższą chwilę, by lekko oprzytomnieć. Kilkanaście minut później zaczęliśmy rozmawiać o córce i jej przyszłym chłopaku, który ma się niby pojawić w niedalekiej przyszłości.

  • Oby to nie był jakiś czarnuch – Piotr zażartował. 
  • A to nie człowiek ?
  • Jak będziesz tak nietolerancyjny do dostaniesz i Żyda i łysego i grubego i niskiego i biednego i biseksualistę w jednym – wyliczyłam wszystkie polskie fobie, które akurat przyszły mi do głowy.
  • Ta jabłonka zasługuje na lepszego ogrodnika.
  • A co ty sądzisz o Żydach Homiel ? – spytałam przy okazji. 
  • Pogubili się od nadmiaru.
  • A nasz syn ? Wszystko u niego będzie ok. ? 
  • Jemu to sam Ojciec pobłogosławił – mówi Piotr.
  • Pobłogosławił i tobie.
  • Masz radość w nim.

To prawda. Błogosławieństwo to nie tylko powodzenie, ale proste aspekty życia, których nie doceniamy. Radość z dzieci to wielkie błogosławieństwo. To, że są zdrowe, mądre, życzliwie, są dobrymi ludźmi, to prawdziwe błogosławieństwo. Nieważne są ich zaszczyty, ich stanowiska, ich kariery, ich pieniądze … Liczy się ich czystość serca.

  • Jak chcecie Piotra zmusić do posługi ? – pytam, choć ciągle nie jestem pewna z Kim teraz rozmawiamy.
  • Ten owoc dojrzewa, nie zrywaj za wcześnie.

Oglądaliśmy właśnie w TV informacje o wojnie w Syrii.

  • Co o tym sądzisz Ojcze ? O tym, że ludzie źle działają ? – Piotr zadał pytanie tak nieoczekiwanie i tak normalnie, że aż obróciłam się w jego stronę z lekkim przerażeniem w oczach…
  • Co on wyprawia! … – pomyślałam.
  • Czasy się zmieniają, ludzie nie.
  • …. W sekundę zobaczyłem rozwój technologiczny człowieka w ciągu tysiąca lat, jak technika się rozwijała … Pokazał mi rosnące wieżowce, samoloty … A my bez mian.
  • ……. – ja się nie odzywałam, zabrakło mi odwagi.

Włączyła się ramówka Polsatu. Dwaj mężczyźni siedzą na brzegu jeziora i łowią ryby.

polsat

Zaraz po tym pokazała się reklama samochodów, w której pokazano kilka wersji audi RS. Zaśmiałam się i spojrzałam na Piotra … 

  • Nie oglądaj ! Nie dla psa kiełbasa – powiedziałam żartem przypominając sobie słowa Homiela, że audi do nieba nie wjedziesz.

Piotr spojrzał na mnie lekko oszołomionym wzrokiem …

  • Oglądałem to i pomyślałem … Chciałbym tak trafić nad to jezioro …
  • Nie dla ciebie, a konfesjonał nie łaska ?… usłyszałem.
  • Mam iść do spowiedzi ?… Spytałem dalej w myślach. 
  • Ty będziesz spowiadał.
  • Coś ty ! Nie ma takiej możliwości… Mówię dalej do Homiela … Przecież księdzem nie jestem.
  • Założymy się ? O wszystkie twoje samochody, które mógłbyś mieć.
  • Zgoda !… powiedziałem. I jak tylko to powiedziałem, pokazała się ta reklama z 3 różnymi audi.

  • Jak Oni zrobili, że ta reklama się zaczęła ? – pyta mnie ciągle oszołomiony i lekko przestraszony.
  • … Pewnie wiedzieli, że będzie i wykorzystali sytuację – ciągle staram się myśleć logicznie, a mówiąc otwarcie, to nie mam pojęcia. 

Wyłączyliśmy telewizor, bo rzecz stała się niesłychana. Gapiliśmy się na siebie próbując zrozumieć, co się stało. W końcu obróciłam to wszystko w żart.

  • Właściwie to zakład jest na twoją korzyść. Jak nie będziesz spowiadał, a wydaje mi się, że nie o to chodzi dosłownie, … to chociaż nowe audi dostaniesz – zanosiłam się śmiechem.
  • Nie tylko kapłan spowiada – na to „Homiel”.
  • ……  – no i szybko przestałam się śmiać.
  • Mam nadzieję, że się nie założyłem z kimś z dołu – Piotr się przestraszył, a mi nie przyszło to nawet do głowy.
  • Bóg wielokrotnie się zakładał.

Zamilkliśmy jak rażeni piorunem. Właśnie się dowiedzieliśmy z Kim cały czas rozmawiał Piotr. Założył się z Bogiem. 

  • … Słyszę Jego śmiech … Taki głęboki ,szczery …
  • Ten Mi znowu humor poprawił, a Wy go chcecie przerobić ? 



Dopisane 06. 05 . 2017 r.

Szczerze mówiąc bardzo trudno mi napisać jakikolwiek komentarz podsumowujący tę rozmowę. Bardzo trudno mi w ogóle o tym pisać, a to dopiero początek wielu niezwykłych spotkań z Ojcem, w których będzie wszystko… łzy, pot i wielka radość. 


  • Obserwujący też jest obserwowany. Ta zasada obowiązuje do samego szczytu – tej wiedzy nie znajdziemy w źródłach chrześcijańskich, trzeba byłoby sięgnąć do głębokiego judaizmu, do starych hebrajskich ksiąg.

  • Bóg wielokrotnie się zakładał – najsłynniejszy zakład opisany w Biblii dotyczy Hioba. Bohater księgi Hioba powstałej ok. V wieku p.n.e. Życie Hioba stało się przedmiotem zakładu między Bogiem a Szatanem (aczkolwiek nie jest to szatan w dzisiejszym rozumieniu; jest on raczej wysłannikiem bożym, oskarżycielem). W wyniku tego zakładu Hiob został pozbawiony majątku i rodziny oraz dotknięty trądem, co miało wystawić jego wiarę na próbę. Mimo dotykających go nieszczęść i wątpliwości Hiob pozostał wierny Bogu, który nagrodził go za to przywróceniem zdrowia, oraz nowym mieniem i potomstwem.
Hiob, mój przyjaciel, reż. J. Stolarski, fot. Maciej Zakrzewski
Hiob, mój przyjaciel, reż. J. Stolarski, fot. Maciej Zakrzewski