Jeżeli zależy ci na Mnie, to zależy ci na każdym człowieku.

25. 04. 18 r. Warszawa.

Piotrowi zebrało się na wspomnienia …

  • Pamiętasz, jak Maryja mi pstryknęła palcami ?
Leżałem na boku. Godzina 22.50. Byłem zmęczony. Spojrzałem gwałtownie w bok, bo kątem oka zauważyłem, że coś się dzieje. Zobaczyłem przesłonę, która dzieli nasze światy, była tak cienka i przezroczysta jak folia. Zza tej folii wysunęła się dłoń, długie, wąskie palce, całkowicie świetliste. Ta dłoń była królewska, biała, szlachetna… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/
  • Wczoraj mi powiedziała …
  • Pokazuję to tylko komuś, kto ma wrócić do Domu.
  • Czyli wrócisz …
  • Kiedy wyszedłem przed szereg, to wyglądałem inaczej niż inni. Inni byli niesamowicie piękni, to były piękne anioły, a ja wyglądałem jak w zgrzebnej szacie.
  • To porównanie jest jak porównanie Antarktydy z Saharą.
  • To mylę się ?
  • Mylisz, ale mów dalej.
  • Zapisuję to i powieszę w stołówce dla śmiechu.
  • A co macie na stołówce dzisiaj ?
  • Zestaw obowiązkowy i mleko.
  • ……. – śmiejemy się. Ojciec nie traktuje Piotra poważnie.
  • Może ta fala to ja umrę ? –  Piotr robi wielkie oczy.
  • Ktoś mówiprzecież widziałeś.
  • Ojciec mówi … – koryguje się szybko.
  • To ktoś, czy Ojciec ?
  • To się zastanów w końcu, co mówisz.
  • Za mało pożyczyłem ci mózgu.
  • …….. – wybuchłam śmiechem.

Ale zaraz zwróciłam na coś uwagę. Dlaczego „pożyczyłem” , a nie „dałem” ?  


Ktoś skopiował mój film z YouTube i puścił jako swój. Córka chciała, abym coś z tym zrobiła, ale dałam sobie spokój. Jego film miał już około 20 tys. odsłon, mój tylko kilkaset, a ważne niosło przesłanie. Doszłam do wniosku, że nieważne kto. Ważne, by szło do ludzi.

  • Tak właśnie godzi się ambicję z wiedzą.
  • Masz ambicję, żeby to robić i wiarę, że to dla Ojca.
  • I Pan Bóg to widzi – Piotr na to.
  • Trudno, żeby nie widział, kiedy jest Wszechwiedzący.

Kupiłam nowego „Egzorcystę”, w którym szczególnie zainteresowały mnie  informacje dotyczące Faustynowej Iskry. „Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje.” Zwróciłam uwagę na mały fragment…

Czytam kilka kolejnych artykułów, każdy autor ma swoje zdanie, więc zdezorientowana pytam w końcu…

  • To co to jest ta iskra ?
  • Piszesz, a nie wiesz ?
  • ?! Prawie wiem – odpowiedziałam w myślach. Jednak nie chcę błądzić, ale wiedzieć na pewno.
  • Jak zobaczysz do końca, nie ujrzysz ważnych rzeczy po drodze.
  • Czekajcie.

Ojciec nie chce zdradzić wszystkiego naraz, bo wtedy faktycznie nic po drodze już nie będzie takie ważne, a musi być ważne.

  • Czy ta książka, która powstanie naprawdę może kogoś nawrócić ? – po ostatnim mailu naszły mnie wątpliwości.
  • Nie bez powodu to piszesz.

  • Zobaczyłem ziemię oświetloną przez kamerę, w której były koła zębate. Muszą zatrybić rożne wydarzenia, żeby to rozświetliło dalej.
  • Tyle proroctw jest dookoła. Wydaje się, że każdy coś słyszy – zamyśliłam się.
  • Prawda jest z jednych ust.
  • Jak mają się nauczyć co od Ciebie Ojcze, a co od gacka ?
  • Mają się nauczyć.
  • Gdyby wiara była łatwa, zrobiłbym, aby była łatwa.
  • Cóż Mi po nich, którzy nie wierzą we Mnie ?
  • Czy tak dużo żądam dając dekalog ?
  • Dałem wszystko, a chcę tylko troszkę dla Siebie.
  • Żeby człowiek kochał drugiego człowieka…
  • Jak będziesz miłować każdego człowieka wszystkie pozostałe nie będą potrzebne – … wszystkie pozostałe przykazania.
  • Ojcze, zależy Ci na każdy człowieku, kochasz każdego ?
  • Kocham każdego, lecz nie na każdym Mi zależy.
  • Zależy Mi na tych, którym zależy na Mnie.
  • Jeżeli zależy ci na Mnie, to zależy ci na każdym człowieku.
  • A Homoseksualiści ?
  • Choćby nie wiem, o jakiej miłości ci mówili, chcą czy nie chcą, są skażeni.
  • Choćby nie wiem, o jakim dobru ci mówili, chcą czy nie chcą, są skażeni.
  • Bo tam kryją się robaki.
  • A co z tymi, którzy rodzą się z DNA homoseksualisty ?
  • Dotyczy to wszystkich tak samo.
  • Nie rozdzielaj włosa na czworo, bo pobłądzisz.
  • Nie ma rozważania.
  • Dajesz szansę diabłu.



Dopisane 06. 01. 2019 r.

  • Dałem wszytko, a chcę tylko troszkę dla Siebie.
  • Żeby człowiek kochał drugiego człowieka…

Trzeba zweryfikować nasze pojmowanie co tak naprawdę znaczy wiara w Boga. Wierzyć w Boga nie znaczy jedynie uczestniczenie w niedzielnej mszy i przyjmowanie kolędy. To może być zdecydowanie za mało. Przetoczę niedawną rozmowę, która wiele wyjaśni.

Piotr podpisywał umowę w pewnej instytucji.

  • Przyjęła mnie doktorantka astronomii i mówi…
  • Wie pan… Ja żyję w prawdzie. Mam proste zasady, być dobrym człowiekiem i mówić prawdę.
  • Jest pani wierząca ?
  • Nie jestem, ale czy to znaczy, że nie jestem dobra i chcę prawdy ?
  • Ojcze i co Ty na to ? – Piotr pyta godzinę później.
  • W takim razie jest wierząca, ale nie wie, że jest.
  • Kiedy się dowie, będzie mówiła, że jest.

Musi być wszystko pobłogosławione.

24. 04. 18 r. Warszawa.

Piotr dzisiaj lekko chory, więc pozostał w domu. Leży rozciągnięty jak śledź i wodzi oczami dookoła szukając tematu do rozmów.

  • Dlaczego się Homiel nie odzywasz ?
  • Ja też muszę czasami pomyśleć.

Widząc, że sobie nie pogada, zaczyna oglądać TV, a ja internet. Natrafiłam na najnowszy film ks. Glasa i po obejrzeniu byłam mile zaskoczona, że mówił o Caviezelu. Pokazałam Piotrowi…

  • Mówi jak Eliasz – podsumował Caviezela.
  • A skąd wiesz, jak mówił Eliasz ?
  • Noooo, ale mówi jak prorok.
  • Dotknął Góry i się zmienił.

Oglądaliśmy na Discovery film „Przedziwna planeta”. Piękne widoki, ale najlepsze były komentarze. Ziemia to historia przedziwnych szczęśliwych destrukcji. Jak było uderzenie w ziemię to w takim miejscu, że spowodowało to najlepsze skutki.

Przedziwne szczęśliwe destrukcje ? Skąd my to znamy… ? 


Obejrzeliśmy jeszcze jeden film; Kod Jezusa – Maria Magdalena. Choć w Ewangeliach nic o wieku MM nie ma, to naukowcy przypuszczają, że była od Jezusa znacznie starsza. Pytam …

  • Czy faktycznie była starsza od Jezusa ?
  • A jakie ma to znaczenie ?
  • Hmm … – długo się zastanawiałam jakie.
  • A widzisz ? Sama nie wiesz.
  • Noooo …, nie wiem.
  • Spójrz na ten rok.
  • Zobaczyłem teraz wykres jak kardiogram.

  • Czyli … Wzloty i upadki ? Radość i smutek ? – analizuję.
  • Wszystko związane jest z Piotrem, ale dotyczy was wszystkich.
  • Cieszę się, że mnie Ojciec wybrał.
  • Sam wyszedłeś – … przed szereg.
  • Jak będzie dalej ? – Piotr myśli, że się dowie.
  • Zapowiada się ciekawie.
  • Czy nie zdziwiła cię data sądu ?
  • Oczywiście !!! – krzyknęłam – Równe 2 lata.
  • Prawie – poprawia mnie Piotr.
  • Przestań ! Zabieg miałeś o godzinie 21, 10 października. Trudno, żeby sąd odbywał się w nocy, dlatego masz parę godzin później o 10 rano.
  • Racja – przyznaje Piotr.
  • Ale to ty przecież znasz się na ekonomii.
  • ……. – zaczynam się śmiać. Ojciec mu tej wpadki nigdy nie zapomni.
  • To kiedy u syna pojawi się dziecko ?
  • A kiedy ślub ?
  • Musi być wszystko pobłogosławione. Zapomniałeś w jakiej rodzinie mieszkasz ?
  • … ???!!! …
  • Ojcze, Ola się martwi, że tyje – rzeczywiście rośnie mi waga nawet z powietrza i nie mogę nad tym zapanować.
  • Nie zawracaj Mi tym głowy.
  • …….. – wybuchłam śmiechem. 
  • Mam wrażenie, że Ojciec wysłał kogoś za mną do pilnowania – Piotr do mnie szeptem.
  • Mylisz się. Mam dla ochroniarza wysłać innego ochroniarza ?
  • A jestem ?
  • Z zachowania nie wyglądasz na poetę.
  • Ojcze, jesteś tak bardzo mądry. Jak Ty wszystko to ogarniasz ? Jesteś niesamowity, wiekuisty… To prawda, co mówią o Tobie.
  • A pytałeś, czy znam się na chirurgii…
  • No wiem.
  • To w sumie co wiesz ? Ustalmy to raz na zawsze.

Piotr nie odpowiedział, bo nie wiedział. Za to postanowił zmierzyć sobie po raz dziesiąty temperaturę i poszedł po swoje 3 termometry, bo każdemu nie dowierzał.

  • To jesteś cały ty.

Dostałam maila, który mnie nie zmroził, a zmartwił. Mail od kolejnej osoby, która „słyszy”. Musiałam ukryć część tekstu, bo nie nadawał się do pokazania.

Jak widać czytanie bloga wywołuje różne emocje, a to znaczy, że w zawartych tu słowach naprawdę tkwi realna energia.

  • Nie możesz zostać wyprowadzana z równowagi poucza mnie Ojciec.
  • Po to masz tą kartkę.
- Weź sobie to do serca co ci powiedziałem. 
- Napisz kartkę i cierpliwość i naklej na komputer. 
- ?! – dawno nie usłyszałam tak konkretnej wskazówki. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/29/nieuchronne-staje-sie-rzeczywistoscia/




Dopisane 04. 01. 2019 r.

– Musi być wszystko pobłogosławione. Zapomniałeś w jakiej rodzinie mieszkasz ? nie zdawaliśmy sobie sprawy jak ważne przy planach Ojca jest Jego błogosławieństwo. Kilka dni temu dowiedziałam się po latach, że moja mama zaszła w ciążę dopiero i tuż po ślubie kościelnym (trzy lata po cywilnym). To samo dotknęło mnie, Krysię (mama Piotra) i prawdopodobnie dotknie mojego syna. Dlaczego to jest takie ważne, aby niektórzy musieli począć się w związku pobłogosławionym przez Boga ? Ojciec powiedział…

  • Ślub zmienia wszystko.
  • Ważne, by się urodziły po egzorcyzmach. 

Chrzest jest egzorcyzmem. Być może każde ślubowanie stanowi dodatkowy egzorcyzm. I  Pierwsza Komunia Święta i Bierzmowanie. Kiedy dwoje ludzi ślubuje sobie miłość przed Bogiem, Ojciec pokazał, że Jego błogosławieństwo  wytwarza jakby dodatkową ochronną bańkę. Któż by nie chciał mieć takiej ochrony…

Nieuchronne staje się rzeczywistością.

18. 04. 18 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Rano w kościele zaraz po eucharystii usłyszałem …
  • Mam ci parę rzeczy do powiedzenia.
  • Ojcze nie chcę wiedzieć, chcę Ci oddać cześć.
  • … Kurka wodna jak można nie chcieć – pomyślałam zaraz, ale z drugiej strony widzę, że Piotr wykazał się wielką dojrzałością. Przedłożył chwałę nad ciekawość.
  • Szedłem do ciebie na kawę i po drodze, dosłownie przed chwilą powiedział do mnie Ojciec …
  • Już dorosłeś do tego, bym objawił ci prawdę tego świata.
  • … ???!!! …
  • Wyobrażasz sobie ? Idę sobie spokojnie i to słyszę ? … Ojciec jest tak nieprzewidywalny… – kręci głową.
  • No trudno, żebym był przewidywalny.
  • Coś muszę mieć dla Siebie.
  • …….. – uśmiechnęłam się. Ojciec wydaje się „być bardziej człowiekiem” niż sam człowiek.
  • Ojcze, dlaczego ?
  • Dorósł.
  • Ojcze, cokolwiek robisz, jest po coś … To po co ma wiedzieć … ? – dociekam dalej.
  • ……. – Piotr długo nie odpowiadał, tylko ocierał łzy …
  • Powiedział …, że jak się dowiem, to mogę odejść …
  • ……. – zaniemówiłam na chwilę.
  • Oooook, ale co usłyszałeś ?
  • Bo się stęskniłem.
  • Rozumiem …
  • … Oczekuję twojej roztropności co do mamy.
  • Jak będzie mówiła 15 raz to samo, masz się nie wkurzać.
  • ………. – czerwona się zrobiłam, bo wczoraj właśnie o tym mówiłam. Brakuje mi cierpliwości do mojej mamy, niestety …
  • Przeważa wkurzenie nad cierpliwość.
  • ……. – jeszcze bardziej czerwona się zrobiłam.
  • Ale dostałaś – Piotr się ucieszył, że taka święta to nie jestem.
  • Potraktowałem cię jak studenta, a nie jak nauczyciela.
  • A kto ma ich uczyć, jak nie ty ?
  • Jedna pokłada w tobie nadzieję, a i druga, a której nie wiesz.
  • ???!!! Ojciec pokazał mi kwiat, który się zamyka w sobie pod wpływem zewnętrznych bodźców.

  • Daj się napatrzeć i nawąchać jako kwiat z Mojego ogrodu.
  • Daj się pachnieć. Nie zrażaj się.
  • To jest kolejna lekcja dla ciebie.
  • ……. – zapisywałam wszystko skrzętnie i oczu nie podnosiłam ze wstydu.
  • Ale Pan Bóg ci przygadał.
  • Nie przygadał, ale pouczył.
  • Weź sobie to do serca, co ci powiedziałem.
  • Napisz kartkę i cierpliwość i naklej na komputer.
  •  … ???!!! …  – dawno nie usłyszałam tak konkretnej wskazówki. Zaczęłam się zastanawiać, czy w ogóle o tym pisać.
  • Bez ciebie …do Piotra – Świat ludzi twoich się zawali.
  • Ty widzisz ich, a Ja widzę ich rodziny.
  • Nieuchronne staje się rzeczywistością.
  • …… Ojciec jest niesamowity – Piotr.
  • Nie bój się pisać to, co słyszysz.
  • Pociągniesz jeszcze więcej za sobą.
  • … Ojcze, jestem za głupia, widzę swoje ograniczenia.
  • Ja ich nie widzę. Widzę brak w tobie wiary.
  • Działaj instynktownie, jak instynktownie użyłaś miecza.

Byliśmy zaskoczeni. Ojciec przypomniał wizję sprzed wielu lat.

Jestem na jakieś przestrzeni, za mną stoi kilka nieznanych mi osób. Pośród nich jest moja córka. W pewnej chwili do tych ludzi docierają czarne długie robale, wyglądają jak glizdy, jest ich tysiące. Nie mam pojęcia skąd się wzięły. Jest ich tak dużo, że oblepiają ich szczelnie. Ci ludzie padają na ziemię jeden po drugim i wiem, że umierają. Widzę, jak te robaki atakują moją córkę, oblepiają jej rękę, a ona stoi jak wryta. Decyduję się działać. Raptem w mojej prawej dłoni pojawia się miecz. Unoszę go do góry i widzę, jak wali w niego z góry strumień światła. Przez moją głowę przemyka myśl, że miecz jest wyjątkowo piękny i krystalicznie czysty. Kojarzy mi się z obrazem, gdzie archanioł Michał trzyma taki sam miecz w swojej dłoni. Kiedy miecz zostaje naświetlony nie zastanawiając się odcinam po prostu rękę, która jest już czarna i oblepiona przez robale. Robię to szybko i zdecydowanie. To ją ratuje. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/2005-rok/
  • Jestem w tobie.
  • …. Ciekawe co to za prawda jest – Piotr powraca do słów Ojca.
  • Hmm … Może być szokująca.
  • I jest szokująca, jest nie do uwierzenia.
  • Mogę o tym pisać ?
  • Dałem ci odpowiedź.
  • Pan Bóg pokazał, że to, co teraz piszesz, pisze się też automatycznie na Górze … Niesamowite to jest. Uważaj na błędy – zażartował.
  • Mamy korektora.
  • Pokazał mi też, że jak się modlę, to wytwarza się niebieska membrana, za którą stoją gacki. Ta membrana oddziela ich od naszego świata, oni stoją i im ślina leci, jak patrzą się na Ziemię.
  • Hmm … Teraz widzę, że modlitwa jest bardzo ważna – Piotr dalej.
  • Ciekawe … Czy modlitwa buddysty też pomaga ?
  • Każda pomaga.

Wieczorem.

Piotr poszedł się modlić szybciej niż zwykle i poświęcił na to więcej czasu niż zwykle, może też był bardziej zmęczony niż zwykle. Siadł obok mnie i się przez dłuższy czas nie odzywał.

  • Modlę się do Maryi i widzę, że mi siada na łóżku. Siadła bokiem, ale dziwne, bo miała jasnożółtą suknię… Potem zobaczyłem Jezusa, unosił się. Trysnęła z Jego boku woda i mnie oblała … Powiedział …
  • Czy wiesz, co dzisiaj zrobiłeś ? Posprzątałeś toaletę.
  • …… – patrzę się na Piotra i sprawdzam, czy sobie ze mnie żartuje. Był jednak absolutnie poważny.
  • Toaletę ? – pytam podejrzliwie.
  • Posprzątałem publiczną toaletę w sklepie, kiedyś nawet bym tego nie tknął, a teraz sprzątam, żeby inni ludzie mieli czysto…
  • Aaaaa… Teraz rozumiem – dla prezesa to jak poniżyć się. A właściwie… uniżyć.
  • Wiesz jak wygląda Duch święty? Jest jak biała mgła, tam są myśli Ojca, Jego wola, ta mgła może się przemieszczać, może obejmować jednocześnie cały świat.

I w tym momencie przypomniałam sobie słynne słowa Jana Pawła II; Niechaj zstąpi Duch Twój i odnowi Ziemię. Teraz te słowa nabierają jak dla mnie konkretnego znaczenia.

  • Ta woda z rany Jezusa mnie oczyściła. Jak się na mnie lała, to całe moje ciało parowało, jakbym był w łaźni tureckiej.
  • Jak ty widzisz te inne światy ?
  • Widzę ich nie wiem czym, nie oczami, widzę inaczej, nie potrafię ci powiedzieć czym …
  • No to jak ?
  • No nie wiem jak, to jest tak dla mnie trudne do zrozumienia jak przenoszenie się w inne światy, nie wiem jak to robię… – rozkłada ręce.
  • Nie wiesz, ale widzisz.
  • Nie wiem, ale widzę.
  • To jest właśnie ten dar.
  • Trudno powiedzieć, czy to jest dar. Ktoś ściąga po prostu przesłonę i pokazuje wszystko, co było zasłonięte.
  • To jest twoje wieko nasypane piaskiem, ktoś przetarł i korzystasz coraz bardziej.
  • Hmm … Mi to wraca stare … Ja Ich nie widzę gołym okiem jak ciebie. Widzę ich inaczej, ale Ojca widziałem gołym okiem.
  • Jestem na to za głupia – wzdycham.
  • Wcale nie.
  • Jesteś świetnym analitykiem.
  • Analizuj fakty, tylko kojarz i tylko proszę cię, nie dawaj dat.
  • Tak powiedział ? – zaczęłam się śmiać.
  • Wiesz, co teraz pomyślałam ? Czy w Biblii nie jest napisane, że Chrystus ma wrócić po 2000 latach ? Czyli mniej więcej w 2033 roku ?
  • Jednak znowu cyfry i daty, a Ja cię sekund chwilę prosiłem … Ta twoja matematyka.
  • Ojcze, sam mówiłeś, że świat jest cyfrowy.
  • Zostaw to Nam.

Kiedy jesteście razem, wtedy jesteście silni.

12. 04. 18 r. Szczecin.

Jedziemy samochodem do Szczecina. Wracamy do Warszawy w sobotę. Jeszcze nie dojechałam, a już się czuję zmęczona. Myślałam, że sobie pogadamy w trakcie jazdy, ale idzie kiepsko. 

  • Powiedziałem Ojcu wczoraj, że zmęczony jestem.
  • I co ?
  • Powiedział….
  • Nie narzekaj.
  • Mam teraz same problemy, ludzie mi nawalają jeden po drugim.
  • Kończy ci się ta epika.
  • Epika ?
  • Epika, liryka, epika to opowieść – tłumaczę.
  • Aaa…, teraz rozumiem.

Włączyliśmy radio i słuchaliśmy wiadomości. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,23256119,trump-odpowiada-putinowi-po-ataku-chemicznym-w-syrii-badz.html

  • Czy będzie wojna ?
  • Nie przejmowałbym się tym.
  • Oook …. – uspokoiłam się. Pamiętam doskonale jak spytałam o to samo, gdy zaczął się konflikt na Ukrainie. Wszyscy poruszeni wieszczyli III wojnę światową, a tu nic …
  • Widziałeś światła ?
  • Taaaak – Piotr się zdziwił. Ja też, ponieważ nie wiedziałam o jakie światła chodzi.
  • Jak się ułożyły ?
  • W sześcian.
  • To twoja bryła.
  • Opisz – poprosiłam.
  • Zobaczyłem światełka, które w powietrzu się ułożyły w sześcian. Nie pojmuję, o co ci chodzi Homiel.
  • Zmęczony jestem, Mały.
  • To nie Homiel – pomyślałam.

Przypomniałam sobie o telefonie od mojego znajomego. Próbowałam mu opowiedzieć o Bogu i za każdym razem, gdy próbowałam, to się zacinałam. Nie z braku odwagi, ale z braku odpowiednich słów. Kiedy chciałam coś powiedzieć, nie potrafiłam tego wyrazić, nie potrafiłam opisać mądrości, niesamowitości Ojca słowami. Każde wydawało mi się za małe, za miałkie, za słabe, a może po prostu za głupia jestem.

  • Ojcze, nie jestem w stanie opisać twojej wielkości i wspaniałości.
  • Dam ci siłę pisać.
  • A tym Mały nie załamuj Mnie.
  • Bądź Moją kopią.
  • ……. – patrzę na Piotra i oczekuję wyjaśnień.
  • Aaaa… Wczoraj nie miałem siły się modlić. Leżałem w ubraniu, ale Ojciec mówi, że mam się pomodlić. Powiedziałem, że później i zasnąłem do rana.

Wieczorem.

Strasznie się pokłóciliśmy, prawdopodobnie ze zmęczenia. Wystarczyła mała iskierka i wybuchła wielka awantura. Trzasnęłam drzwiami i poszłam spać.

W środku nocy obudził mnie mój własny krzyk. Płynęłam w głębokiej wodzie, kraulem i szło mi całkiem dobrze. Najlepsze było to, że ja faktycznie płynęłam. To było tak realne, każde muśnięcie wody o skórę, że było to dla mnie oczywiste, że płynę. Nie lubię pływać na głębokiej wodzie nie czując pod stopami dna. Postanowiłam sprawdzić na jakiej głębokości już jestem i wymacać pod stopami ziemię, ale kiedy jej nie dosięgłam wpadłam w panikę. I w tym momencie absolutnie poczułam, że się topię. Poczułam w ustach wodę, duszenie, opadałam na dno. Wyciągnęłam rękę ku powierzchni, aby się wydostać i to był mój ostatni głęboki wdech powietrza i krzyknęłam głośno. To mnie obudziło. Mój krzyk przywołał też Piotra.



13. 04. 18 r. Szczecin.

Od rana nie gadamy ze sobą, ale życie szybko zweryfikowało nasze zachowanie. Dostałam takiej migreny, że w środku dnia położyłam się na kilka godzin do łóżka. Piotr się zlitował i mi pomógł. Siedzieliśmy kilka godzin później na kawie i rozmawialiśmy już na spokojnie obserwując co dzieje się dookoła. Akurat przechodziła młoda dziewczyna w białej sukience. Miała doskonałą figurę i wyglądała doskonale.

  • Ale płaska ! – Piotr zaczął.
  • Zostaw ją. Krytykujesz Moje dzieło ?
  • Nieeee – Piotr się zestrachał.
  • A ona mi się baaaardzo podoba – ze śmiechem zaczynam ją podziwiać.
  • Ja chciałabym być taka jak ona.
  • Nie przeginaj, jestem na to wyczulony … wyczulony na podlizywanie. Mamy być sobą. 
  • …….. – mina mi zrzedła.
  • Nie porównuj dzieła do dzieła.
  • ……. – zamilkliśmy na chwilę.
  • W nocy dziwnie kaszlałaś.
  • To nie kaszel, topiłam się – przypomniałam sobie moje przeżycie. Opowiedziałam, bo nie zrozumiał.
  • Ojciec powiedział mi teraz.
  • Pilnuj jej.
  • …. ???! …. Dlaczego ? Dlaczego Piotr ma mnie pilnować ? – zaskoczyły mnie te słowa.
  • Bo Ja mu karzę.
  • Bo robisz wiele rzeczy po cichu, ale Ja widzę.
  • Bo jesteś w Mojej koronce.
  • I w końcu, bo jest to Moja wola.
  • Koniec z tą furią !to o naszej kłótni.
  • Czy kwestionujesz to, co mówię ? – zwraca się do Piotra.
  • Wiesz dlaczego się topiłaś ?
  • Żebyś zdała sobie sprawę, że to wszystko dzieje się naprawdę.
  • Kiedy jesteście razem, wtedy jesteście silni.
  • ???!!! Łapałam tlen, tlen to ty – zrozumiałam.
  • Wiesz, co daje Ola ? Spójrz na stopy.
  • ….. Zobaczyłem swoje stopy jak grzęzną w błocie i się zanurzają. Tracę grunt po nogami.
  • Wasza zgoda buduje, wasza niezgoda rujnuje Moje wszystkie plany.
  • Ty na gacki, ona na dobrą sprawczą nowinę.
  • Masz rację Ojcze, ale czasami są emocje – Piotr się tłumaczy.
  • Po to wam to mówię, bo korzysta tylko Zły.
  • ……. – siedzieliśmy cicho porażeni stanowczością Ojca.
  • Czy szybko ci się poprawiło, jak przyszedł twój mąż ? – … migrena.
  • Więc już wiesz, że nigdy nie będziesz wdową.
  • Wdowieństwo dla anioła to śmierć.
  • Wooow …. ???!!! – oczy wielkie zrobiłam. 
  • Nie raz byłam wdową – pomyślałam o wszystkich wcześniejszych życiach.
  • Zaufaj Mi, wiem jak to się stanie.
  • ….. Jesteś ze mnie zadowolony dzisiaj Ojcze ?
  • Poniekąd.

Wieczorem. Siedzimy zmęczeni po całym dniu biegania za niczym.

  • Podczas egzorcyzmów wywołuję ich po imieniu i czasami schodzę do jaja – dzisiaj wiem, że to symbolika odradzającego się zła, a nie rzeczywistość.
  • Chcesz zabić jajo ? A jak będą się uczyć ?
- Znowu wbiłem miecz w ziemię i znowu znalazłem się piętro niżej. Zobaczyłem ruszające się dziwne macki, poruszały się jak koralowce w wodzie, uciąłem ich tylko kilka, bo szukałem źródła tego dziadostwa. Zrozumiałem, że te „koralowce” żyją na czyjejś głowie. Głowie wielkiego demona zajmującego z 2 piętra. Wbiłem się przez te macki i wlazłem w jego mózg. Chciałem go załatwić i wbiłem miecz głęboko aż dotarłem do serca. Załatwiłem go, spopieliłem mu mózg i jego wnętrzności. Chciałem iść dalej jeszcze głębiej, bo wiedziałem, że prawdziwe zło jest jeszcze niżej. Pod nim zobaczyłem coś wielkiego w kształcie przezroczystego jaja, w środku zielone jakby rośliny, które się lekko ruszały, wiedziałem, że coś tam w środku żyje. Zamachnąłem się mieczem na to jajo i wtedy usłyszałem; http://osaczenie.pl/wp/2016/05/14/czy-zlo-musi-istniec/
  • To walka bez końca.
  • To nie walka bez końca, to nauka bez końca.
  • Tym sposobem wjeżdżacie w nową strefę.
  • W jaką ? – spytałam mając cichą nadzieję, że się dowiem czegoś konkretnego.
  • Nową.
  • Czujesz podświadomie, że to idzie.
  • Idzie – przyznał Piotr.
  • …. Przywołuję ci imiona, budzę w tobie imiona zapomniane przez ciebie.
  • I główne twe imię.
  • Chrystus poruszał na naradzie twoją osobę.
  • …. ????? …. – mają narady !
  • A często o mnie rozmawiacie?
  • Nie powiem, bo urośniesz.



Dopisane 25. 12. 2018 r.

  • Nie przejmowałbym się tymnajnowsze informacje z Syrii; Decyzja Donalda Trumpa o wycofaniu wojsk amerykańskich z Syrii zaskoczyła niemal wszystkich, z kierownictwem Pentagonu włącznie, ale dziwić nie powinna. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1776376,1,usa-wycofaja-sie-z-syrii-trump-zagral-wszystkim-na-nosie.read

  • Chrystus poruszał na naradzie twoją osobę – tekst dla zaawansowanych pochodzący z przypisów do Hebrajskiej Ksiegi Henocha; 

    Sąd jest wykonywany przez Niebiańską Radę (por. 1Krl 22: 19, Ps. 82: 1), w radzie sądu mogą uczestniczyć prorocy (por. Jer 23: 18.22). Niewątpliwie udział w Radzie Boga jest istotnym motywem aktywności prorockiej, następnie – apokaliptycznej (mistycznej), na drogach do niebiańskiej Tory. Idea niebiańskiej Tory (44: 9), jako Prawa Boga, realizowanego w różnych świętych pismach, przeniknie różne tradycje religijne. W naszej Księdze aktywność Niebiańskiej Rady jest ciągła i nie ogranicza sie do czasów ostatecznych. W pismach z Qumran mocą niebiańską, która jak Bóg sądzi aniołów, jest MELCHIZEDEK. 

To co Bóg da, tak będzie.

08. 04. 18 r. Warszawa.

Poszliśmy na mszę. Tym razem do kościoła św. Krzyża. Piotr po komunii jak zawsze uklęknął na chwilę przy Grobie Pańskim. Kiedy skończył, szepnął do mnie, żebym poczekała do końca mszy.

  • Muszę ci coś pokazać.

  • Widzisz ten postrzępiony schodek ?
  • Taaa … – rzeczywiście postrzępiony, aż dziw, że nikt tego nie poprawi. 
  • Gdy się modliłem, zobaczyłem jak ten stopień się naprawia. Zaczął się odbudowywać i stał się taki jak ten z czarnego marmuru. Potem jakiś zloty proszek spłynął z góry i zobaczyłem złote schody. Ktoś schodził z tych schodów.
  • Ktoś ? Starszy, czy młodszy ?
  • Starszy mężczyzna.
  • Podaj Mi rękę … powiedział do mnie… I poszedłem z Nim.

Nam się wydaje, że w kościele nic się nie dzieje ponad to, co widzimy, co mamy przed oczami. Dzieje się wiele i to jest właśnie wiara. Nie widzisz, ale wierzysz, że jest.


Wieczorem.

Piotr poszedł się odprawić egzorcyzmy. Gdy wrócił …

  • Cały jestem spocony. Wziąłem córkę twojego znajomego „na tapetę”. Wziąłem krzyż do ręki i zobaczyłem cały jej organizm od środka. Wysłałem w jej kierunku białe światło, ale widzę, że to niewiele daje.
  • Ojcze, dlaczego ? … pytam się i wtedy zobaczyłem rękę Ojca, a właściwie palec, który dotyka górnej części krzyża. Wtedy wystrzelił z niego wielki promień światła, mój przy nim niech się schowa. Ten promień cały był zloty !!! … i poleciał w stronę tej dziewczyny. Najpierw się połączył z moim, a potem poleciał prosto do niej…. Może coś to da… – zadumał się. 
  • Może…. – pomyślałam. Piotr bez wsparcia Nieba sam z siebie niewiele może, jak pokazuje ta wizja.
  • Ty też możesz się modlić za nią.
  • Ja ?! Prosiłam, ale to twoje prośby są mocniejsze.
  • Nieprawda.
  • Nie licytować się mi tu! przerwał Ojciec.
  • …. Czy to jest ten dar ? – pytam. Ostatnio niesamowicie łatwo i niespodziewanie Piotrowi przychodzi diagnozowanie chorób. Skanuje organizm i widzi jak rentgen. 
  • Jakie jeszcze dary dostanie ?
  • Dyslokacja.
  • Widzenie zdarzeń, możliwości wpływania na zdarzenia i następstwa tych zdarzeń.
  • To, co Bóg da, tak będzie.
  • Będziesz się dziwić.


09. 04. 18 r. Warszawa.

Przeziębiłam się i może powinnam zostać w domu, ale w życiu ! Poszłam na kawę… A ja wiem ile tej kawy mi jeszcze zostało ?

  • Miałem wizytę w nocy, może dlatego, że kiedy się modlę to wywołuję tych 7 najważniejszych diabłów po imieniu. Ty też możesz.
  • Oooo nie. Nie mam odwagi. Ja swoje już przeżyłam.
  • I przeżyjesz.
  • Wyobrażasz sobie być fotoreporterem bez przeżyć ?
  •  … ???! … Powiedziałeś fotoreporterem ? Foto … ?
  • Po to masz sprzęt.
  • No to daj coś – mówię wprost myśląc, że to Homiel.
  • Spokojnie …

Zadzwoniła córka z pytaniem; gdzie teraz jesteśmy. No jak to gdzie ? Na kawie ! I wtedy coś mnie oświeciło.

  • Fajne w sumie daliście nam życie. Kawkę sobie pijemy, a wszyscy pracują …
  • Skoro jest Pan Bóg, nic wam nie zabraknie.
  • Dla każdego jest.
  • Już nie narzekasz na brak domu ?
  • Skoro mam go na Górze ?
  • Nie nazwałbym go zwykłym domem.
  • Dom ma ze 100 metrów, a twój jest jaki chcesz – mówi do Piotra.

Wtedy znowu sobie przypomniałam opisy domów z książki Richarda Sigmunda.

  • Ja wolę pilnować Ojca. Tak na wszelki wypadek.
  • Hmm… – zamyśliłam się na jego słowami.
  • A to nie pycha ? A może to On cię pilnuje ? Ojciec nie potrzebuje ochroniarza.
  • Tak myślisz ?
  • …….. – łzy napłynęły mi do oczu, bo to było takie bezpośrednie i takie normalne pytanie… Bóg rozmawia z człowiekiem … Niezwykłe …
  • Tak myślę – odważyłam się nie zaprzeczyć.
  • Weselej Mi, jak mam ochroniarza.
  • Masz rację, Bóg Ojciec nie potrzebuje nikogo, jest wszechpotężny.
  • Nieeee, byłby samotny – przyszło mi do głowy.

Piotr się zamyślił, ja się zamyśliłam.

  • Wiesz, co zobaczyłem ? Chyba mędrców, tworzą jakby radę, siedzą i debatują …
  • Ilu ich jest ?
  • Kilkunastu ? – zrobił zdziwioną minę.

http://eliasz.dekalog.pl/goscie/palla/starcy.htm Dwudziestu czterech Starców zasiada na tronach w czasie sądu przedadwentowego (Dn. 7:9-10), który ma ukazać mieszkańcom wszechświata sprawiedliwość i słuszność Bożych decyzji odnośnie ludzi, stąd ich aktywna rola w nim. Podobnie jak oni, w czasie milenium na tronach zasiądą także ludzie, „którym dano prawo sądu” (Ap.20:4), gdyż wówczas również zbawieni będą mogli zajrzeć w zapisy Boże i przekonać się, że BÓG JEST MIŁOŚCIĄ.

ApJ 4;4 Dokoła tronu – dwadzieścia cztery trony, a na tronach dwudziestu czterech siedzących Starców, odzianych w białe szaty, a na ich głowach złote wieńce.

  • Ojciec powiedział, że będę się dziwić … W tym roku ?
  • Niewątpliwie.
  • A ja będę się dziwić ? – Piotr.
  • Ty wszystko przyjmujesz normalnie. 
  • Hmm… – to prawda, co mnie ogromnie właśnie dziwi. Często mam wrażenie, że Ojciec lubi kiedy człowiek się dziwi.
  • Nie szepniesz Ojcze, o co chodzi ?
  • Później i będę głośno mówił.

Roześmiałam się i przestałam pytać.

Sam mówiłeś, że jestem nieprzewidywalny.

05. 04. 18 r. Warszawa.

Po Wielkanocy Piotr ciągle chodzi zamyślony.

  • Dlaczego to ja się tylko zgłosiłem, żeby tu iść ?
  • Spytaj Ojca – wzruszam ramionami, bo przecież skąd mam wiedzieć…
  • Myślisz, że tak łatwo pytać Ojca ?
  • Myślę, że tak – w przypadku Piotra jest to bardzo proste, choć nie zawsze otrzymujemy odpowiedzi.
  • Bo tak chciałem.
  • No widzisz ? – śmieję się.
  • …. Powiedziałabyś tak samo ?
  • Powiedziałaby tak samo.
  • Jeśli jest od Ojca, świeci tym samym światłem.
  • Jak cię zadowolić Ojcze ? – pyta.
  • Jeśli będziesz mniej pyskaty …
  • To będzie trudne… – żartuję.
  • Dzisiaj podczas egzorcyzmów byli u mnie Ojciec, Jezus i Maryja. Maryja stała za siedziskiem i obejmowała Ojca i Syna, oni siedzieli w białych szatach.
  • To jak zdjęcie rodzinne … – uśmiecham się.
  • Powiedziała …
  • Stęskniliśmy się.
  • Tak ? Ale jak to ? Macie przecież go na co dzień – myślę racjonalnie.
  • Co do minuty, a wczoraj była przerwa w minutach.
  • …. Wczoraj się nie modliłeś … Rozumiem … – … jakie to wszystko dziwne…
  • Jutro kawa ? – Piotr.
  • Trzeba łapać póki czas.
  • Zapraszam Cię Ojcze do nas na kawę…
  • …….. – spojrzałam na niego jak na UFO. Zwariował ? 


06. 04. 18 r. Warszawa.

Trzeba łapać póki czas… Czy nam się chce, czy nie chce, to idziemy na poranną kawę. Wiedząc, że to się niedługo skończy, nie przepuszczamy żadnej okazji.

  • Kiedy jestem w Szczecinie, to mało myślę o Górze – przyznał Piotr.
  • Dlatego nie jesteś w Szczecinie.
  • I nie będziesz. Twój Dom nie tutaj.
  • Czytałem o tym Deisenhoferze…
  • Czyli o sobie… – uświadamiam Piotra, bo zdaje się, że nie chciałby o tym pamiętać.
  • Musiał być niezłym łotrem, jeśli tak ciągle awansował.
  • No właśnie … Gdzie po śmierci poszła jego dusza ? – … zastanawiałam się nad tym wcześniej. Czy dla takiego jest miejsce w Niebie ?
  • To skomplikowane dla was.
  • Hmm ... Ale nas urobiliście… Jak glinę – zdałam sobie właśnie sprawę, jak bardzo oboje się zmieniliśmy.
  • A to dopiero początek.
  • Co chcecie jeszcze zmienić ?
  • Ciebie nie, ty piszesz.
  • Zmienimy łysego …
  • Ostatni raz tak do ciebie mówię, to stan chwilowy był.
  • Nie będę cię już obrażać, bo prawda jest inna.
  • …….. – doszło do mnie, że chyba z Ojcem rozmawiamy.
  • Co ja mam z tym wszystkim zrobić ? – Piotr rozkłada ręce.
  • Pytanie za 100 pkt., na które dawno padła już odpowiedź.
  • Po pierwsze, nie ty będziesz robić.
  • Po drugie, zasłona niedługo opadnie.
  • Ciągle mówisz „niedługo”.
  • Bo to popularne słowo.
  • ……. – roześmieliśmy się głośno.
  • Przypominasz sobie tego szczygła ? Ojciec jest rewelacyjny, ma świetne pomysły.
  • Czy zaproszenie jest aktualne ?
  • ???!!! – szukam szybko w myślach o jakie zaproszenie chodzi. Kawa!
  • … Jak najbardziej … – Piotr wydukał sam zaskoczony.
  • Więc was odwiedzę.
  • … ???! …. Kiedy !?  – Piotr się przestraszył. 
  • Sam mówiłeś, że jestem nieprzewidywalny.
  • No tak … Jak Ty to widzisz dalej Ojcze ?
  • Przecież Mój Syn już ci odpowiedział.
  • Ta chwilka potrwa jeszcze chwilę.
- Zważywszy na zdarzenia to oni będą cię szukać. 
- Really?! – trudno mi w to uwierzyć – Kiedy? 
- Chwilka. 
- Co znaczy tak chwilka? Ciekawy jestem… – Piotr się zainteresował. 
- Chwilka to chwilka. 
- Jak powiedziałem jutro, to było jutro. 
…… – nastawiłam uszy i gorączkowo szukałam odpowiedzi w głowie, kiedy tak powiedział. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/13/zatruwa-sie-studnie-a-ludzie-z-tego-pija/
  • A co z sądem ?
  • Spójrz w horyzont.
  • ……. – Piotr zapatrzył się w dal i raptem odsunął głowę do tyłu.
  • Zobaczyłem horyzont i tuż przed nosem spadł z nieba na ziemię budynek sądu. Z takim hukiem, że aż zatrzęsło ! Usłyszałem dosłownie huk o ziemię, ale budynek się nie rozleciał.

  • Czyli spadnie znienacka i z hukiem… Masz swoją odpowiedź.
  • Ciekawe… Może faktycznie ten sąd będzie szybko ?
  • Na cóż czekać. Figury rozstawione.
  • Rano obudziła mnie czyjaś obecność. Tak ciężkie kroki, że postawiły mnie na równe nogi.
  • Gacek ?
  • Nie wiem, bo była 5.30. Usłyszałem…
  • Daję ci nowy dar.
  • … ???! …
  • Zobaczyłem, że mogę się przemieszczać jak duch wszędzie …
  • Hmm … A możesz ? – zażartowałam.
  • No coś ty … Dlaczego Homiel ?
  • Powoli zbliżamy się do celu.
  • A najlepsze, że nic sobie z tego nie robisz.
  • Co to za dar ?
  • To początek wchodzenia do wody.
  • ……. – czyli przed falą.
  • Niesamowite jest to, że Ojciec zaplanował to wszystko już przed tysiącami laty.
  • Sam to widziałeś, oglądałeś jak to będzie wyglądać.
  • Czyli widziałem, na co się piszę.
  • O! To ciekawe…. Czy w takim razie widział, że będzie SS-manem ?
  • Wszystko widział.
  • I zgodził się ?! – zdziwiłam się jak nigdy chyba.
  • …. Skomplikowane są drogi do Ojca – Piotr zdziwiony znacznie mniej.
  • Ale są.
  • Dużo ludzi po drodze przepada ?
  • Sam widziałeś.
  • Wiesz, że ponoć Franciszek powiedział, że nie ma piekła ? – wczoraj gdzieś mignął mi przed oczami taki news, ale go nie sprawdziłam.
  • Widziałem, więc jest. Tam było tysiące ludzi.

Papież Franciszek tak naprawdę doskonale wie, co znaczy diabeł, sam odprawiał egzorcyzmy, choć Watykan próbował to później nie wiedzieć czemu zatuszować. Jeśli jest diabeł, to gdzieś musi przecież „mieszkać” …. https://polskatimes.pl/papiez-franciszek-i-egzorcyzm-na-pl-sw-piotra-swiat-nie-chce-wierzyc-w-istnienie-diabla-video/ar/904634

Mój Syn zmartwychwstał.

01. 04. 18 r. Szczecin.

Dzisiaj mieliśmy świąteczno-rodzinne spotkanie, więc dopiero wieczorem mogliśmy trochę porozmawiać. Dostałam w prezencie miód, co mnie i zdziwiło i mocno rozbawiło. Od dłuższego czasu bowiem szukałam prawdziwego miodu… Przypadek ? 

  • Dziękuję Ci Ojcze za miód.
  • Na zdrowie.
  • ……. – uśmiechnęłam się. To cudownie niezwykłe.
  • Bóg Ojciec powiedział, że wysłał tu najlepszego ochroniarza.
  • Nie jesteś tylko ochroniarzem. Masz oczy dookoła.
  • Aha, ty jesteś jak komandos.
  • Nie, Ola. To nasz agent 007 – oczywiście się roześmiałam, wczoraj oglądałam „Spectre” i wynika z tego, że Ojciec też.
  • Daj spokój sobie Homiel, jaja sobie robisz – Piotr się żachnął.
  • Zawsze, ale nie w święta.
  • ……. – … to nie Homiel, ale milczę.
  • Wiesz, co powiedział mi przed egzorcyzmami Ojciec ?
  • Dzisiaj ważny dzień.
  • Mój Syn zmartwychwstał.
  • Słucham cię.
  • … I zacząłem się modlić.



03. 04. 18 r. Warszawa.

Wracaliśmy do Warszawy. 7 godzin jazdy i mnóstwo ludzi wracających do domu po świętach.

  • Weź Olę na falę Ojcze.
  • To sprawa między nami.
  • A Marysia ? – … że niby ja.
  • A Marysia niech sobie pisze.
  • … Byłeś Moim ochroniarzem.
  • Naprawdę ? – pytam, bo czy Bóg potrzebuje ochroniarza ?
  • Najlepszym.
  • I pozbył się Ojciec ciebie ? – dziwię się, bo wydaje mi się, że nikt nie pozbywa się najlepszego ochroniarza ot tak sobie.
  • Nigdy w życiu. Skierowałem na doszkalanie.

i tym sposobem już wiemy, dlaczego Piotr został tutaj zesłany. Szkoda tylko, że się po drodze nieco pogubił. A może! A może to „pogubienie” też było zaplanowane? Jakoś trudno mi wierzyć, że Ojciec mógłby tego nie przewidzieć.


Nie rozmawialiśmy już więcej, czego żałowałam. Kiedy milczymy, a możemy rozmawiać, wydaje mi się, że tracę bezpowrotnie cenny czas. Tyle rzeczy moglibyśmy się dowiedzieć, tyle nauczyć … Po przyjeździe poszliśmy na kawę i znowu zaczęła się rozmowa …

  • Jesteś siedmiu w jednym.
  • … ?! …. – a co to znaczy ? Przyszło mi do głowy, że chodzi o siedem życiorysów, które dotąd przeszedł.
  • A kim jeszcze był ?
  • Karty zostały zakryte.
  • Dlaczego ?
  • Powoli.
  • To za ciężkie dla mnie obciążenie – Piotr wzdycha.
  • A to jest prawda.
  • Zawsze byłam z nim ?
  • Aż ci się oczy świeciły.
  • Tam wiedziałeś, tutaj nie wiedziałeś, ale już wiesz.
  • To pycha. Dostanę za to po głowie.
  • Bóg za prawdę nigdy nie karze, skoro wiesz to od Nas.
  • Skoro wiesz, to bądź najmniejszy, skoro wiesz.
  • Im większy, tym mniejszy.
  • Ostatni jest pierwszy, pierwszy ostatnim.
  • …. Powiedz mi Ojcze tylko, dlaczego Piotr musi to wiedzieć ?
  • Żeby pokonać grzech pychy, żeby jak przyjdzie pora, wiedzieć kim jest.

Wieczorem.

Pracowałam przy komputerze zapisując rozmowę, Piotr leżał na sofie zmęczony. Nawet nie przebrał się po podróży tylko padł jak długi. Zakrył dłonią twarz, myślałam, że śpi…

  • Mam ci coś do przekazania…
  • Powiedz Oli …
  • A ciało twoje nie ulegnie rozkładowi.
  • …… – odsunęłam się od komputera, bo tego się nie spodziewałam, takie słowa ?! Teraz ?! I co to znaczy ?
  • A dlaczego nie ? Będę miała w sobie tyle chemii ? – zażartowałam.
  • Nie o chemię chodzi.
  • Nie zdąży. Za życia wzięta.
  • …… – i zamiast się cieszyć, to mi się niemiłosiernie głupio zrobiło i już nie chciałam o tym rozmawiać.

Piotr podniósł się ciężko i wyszedł do swojego pokoju się pomodlić. Nie trwało to długo, bo wrócił 5 minut później ze łzami w oczach.

  • Rozmawiałem z Edziem teraz !
  • I ?
  • Powiedział mi…
  • Piotr, zbliżasz się synu do samego siebie. To jest olbrzymie co nadchodzi.
  • Piotr, nie wiedziałem, nie mogę w to uwierzyć.
  • Hmm… chyba falę widział – pomyślałam.
  • Ona świeci… tak jeszcze powiedział.
  • Ciekawe co znaczy sam do siebie….
  • Do czegoś mojego – Piotr bezradnie rozkłada ręce.
  • Twoje imię! – wiedziałam, gdy tylko to powiedział – Wracasz do swojego imienia !
  • Zobaczyłem to jego oczami, powtarzał…
  • Synu, ja nie wiedziałem, to już idzie.
  • On płakał, patrzył na to i płakał.
  • Oooook. Ale płakał z radości, czy przerażenia ? – pytam już przytomnie.
  • To łzy szczęścia.



Dopisane 15. 12. 2018 r.

  • Mój Syn zmartwychwstał – mamy cztery ewangelie, które przedstawiają różne wersje zmartwychwstania. Ojciec dał mi zadanie, aby odkryć jak było naprawdę. Która wersja jest prawdziwa? … Wszystko w swoim czasie. 

Zdaję sobie sprawę, że akurat te rozmowy mogą być całkowicie niezrozumiale, jednak wyjaśni je dopiero książka. Jedno zdanie…

  • Piotr, zbliżasz się synu do samego siebie. To jest olbrzymie co nadchodzi.

właśnie się sprawdziło, co mnie osobiście mocno zatrwożyło. Nie pamiętałam tych słów i wtedy nie próbowałam nawet ich zapamiętać sądząc, że są zbyt nieczytelne, aby je zrozumieć. A jednak, co wydaje się nieprawdopodobne, sprawdziły się co do joty. Próbuję jakoś zdefiniować swoje odczucia na dzisiaj i muszę powiedzieć, że nie jestem przerażona. Jestem porażona, porażona potęgą Boga. To wszystko rzeczywiście dzieje się naprawdę. Jeśli mogę coś dodać… Kochajcie Boga, bez względu na wszystko.

 

Uzbroję cię w Siebie.

31. 03. 18 r. Szczecin.

Jesteśmy u Krysi przygotowując się na święta. Ja siedzę w kuchni, Piotr siedzi w salonie i rozbawia towarzystwo, które na chwilę nawiedziło ten dom. W pewnym momencie przychodzi do kuchni…

  • Zobacz, co mam. Ptak uderzył w szybę i teraz ledwo żyje. Nie ruszał się. Wziąłem go do ręki, pochuchałem i żyje – podstawia mi pod nos złączone dłonie, w których ledwo, ledwo widać łepek małego ptaszka.

Myślałam, że wróble są małe, ale ten nie tylko był mniejszy od wróbla, ale i z kolorową główką. Nigdy takiego wcześniej nie widziałam. Wyglądał prześlicznie. W pierwszym odruchu już sięgałam po telefon, aby zrobić zdjęcie, ale spojrzałam na swoje ręce upaprane mąką i zrezygnowałam. Później bardzo tego żałowałam.

Piotr trzymał przez dłuższą chwilę ptaszka w swoich dłoniach, ciągle chuchał i dmuchał, aż uznał, że ptak może już żyć samodzielnie. Otworzył drzwi do ogrodu i go wypuścił. Ptak usiadł na ogrodzeniu metr dalej i nie chciał odlecieć. Siedział i siedział, patrzyli sobie długo w oczy, aż w końcu odleciał.


Wieczorem.

Piotr przeczytał w Kurierze Szczecińskim nekrolog, który go postawił na nogi.

  • O Boże ! To on powiedział, że nie może mi dwói wlepić, bo chroni mnie Bóg.
- Nie zdałem egzaminu. Profesor (mechanika okrętowa) kazał mi przyjść na poprawkę ustną, ale znowu się nie nauczyłem. Profesor wziął do ręki pióro i chciał mi wpisać do indeksu dwóję…. i tak wisiał nad tym indeksem z piórem w ręku, co przystawia do kartki pióro, to od razu cofa i tak kilka razy. W końcu odłożył pióro i powiedział; Ma pan szczęście, Bóg pana chroni. Pomyślałem, że zgłupiał. Kazał mi przyjść jeszcze raz, a kiedy przyszedłem nawet mnie nie odpytał, tylko wpisał 3. Do tej pory nie wiem dlaczego tak zrobił. http://osaczenie.pl/wp/2016/04/15/ma-pan-szczescie-bog-pana-chroni/
  • Po co ja to widzę ?
  • Tylko po to, żebyś się z nim pożegnał.
  • A ten ptak ?
  • To prezent dla ciebie.
  • Ptak ? – spytał zdziwiony i rozczarowany. Nie wiem… może spodziewał się garnca złota … 

Ponieważ zdecydowanie nie był to wróbel i nie wiedzieliśmy co to za ptak zaczęliśmy sprawdzać w internecie. W końcu znaleźliśmy odpowiedź…. szczygieł.

Dlaczego Ojciec przysłał szczygła ? Czytając informacje w Wikipedii Piotr krzyknął nagle …

  • Ja pier…. !!! W chrześcijaństwie szczygieł bywa przedstawiany w związku z męką Jezusa. Wiąże się to z jego preferencjami pokarmowymi w kierunku ostów, których kolce są z w symbolice kolei związane z koroną cierniową… – https://pl.wikipedia.org/wiki/Szczygieł
  • …???!!! …
  • Dzisiaj Wielkanoc … To dlatego szczygieł, a nie wróbel uderzył w okno – nie mogłam uwierzyć, że Ojciec wpadł na tak niezwykły pomysł.
  • ……. – Piotr milczał zszokowany.

Ptak ten, według świętego Izydora z Sewilli ma bowiem symbolizować mękę i śmierć Chrystusową. Ale także dobrą nowinę – jego późniejsze zmartwychwstanie. Dlaczego szczygieł? Dawniej wierzono bowiem, iż ptaki te żywią się cierniami ostów, do złudzenia przypominającymi ciernistą koronę, która spoczęła na głowię Jezusa. Co więcej, wg średniowiecznych legend ptak ten, miał wyjmować z głowy konającego Chrystusa ciernie, a kontakt z jego krwią sprawił, iż jego dziób na stale zabarwił się na czerwono.

  • Dziękuję Ci Ojcze za to – wykrztusiłam i bardzo, bardzo żałowałam, że nie zrobiłam zdjęcia.
  • Wiesz, ile musiałem się namęczyć, żebyś to przeczytał ?
  • Dostałeś prezent.
  • Panie Boże, dziękuję Ci – Piotr się ocknął.
  • To Ja ci dziękuję za piękne słowa, jakie powiedziałeś do Mojego Syna.
  • A co powiedziałeś ? – pytam, bo najwidoczniej czegoś nie wiem.
  • W kościele podczas święcenia jedzenia powiedziałem …
  • Wracaj do ludzi, wszyscy cię potrzebują. Odpowiedział mi …
  • Jesteś Mi bratem.
  • Aaaa… Ciebie to nie można nawet na minutę puścić, bo zawsze coś się dzieje … – czuję się zazdrosna.
  • Z tym ptakiem było niesamowite. Uderzył w szybę, ale tylko ja to zauważyłem. Nikt nie zwrócił uwagi. On tak grzecznie siedział mi w ręku, poprawiłem mu nóżki, skrzydła, siedział i się patrzył, długo nie chciał odlatywać … Natychmiast go schowałem w dłoniach, aby kot go nie zjadł. Był na początku nieprzytomny, nie ruszał się.
  • I uzdrowiłeś go.
  • To prezent dla mnie.
  • Dla was. Stanowicie jedność.
  • Tak uderzył w szybę, że powiedziałem do Ojca; zabierz mi życie za niego.
  • Zgłupiał ! – pomyślałam. Jego życzenia się sprawdzają, musi uważać o co prosi …
  • Przekuję twoją deklarację, lecz nie przyjmuję twojego życia.
  • Będzie potrzebne innym.
  • Ale jak mam to zrobić ?
  • Uzbroję cię w Siebie.
  • … Piękny prezent Ojcze, jeszcze raz dziękuję Ci.
  • Te znaki, co się dzieją, dzieją się naprawdę.
  • Przyjmij je wszystkie spokojnie.
  • Ojciec mówi przyjmij, ale to jest do nas – Piotr tłumaczy.
  • Jesteś bardzo potrzebna – do mnie.
  • Żebyś prowadziła tego, któremu w głowie będzie się kręcić.
  • ……… – zamyśliłam się…

Kręcić w głowie… Jak przypuszczam, ma to odniesienie do „beczki śmiechu”, którą nam zapowiadają. Będzie się tak dużo działo, że nie będzie wiedział co się dzieje. Kręcić się w głowie może od nadmiaru wrażeń… jest takie powiedzenie…

  • Pan Bóg dał ci odpowiedź, skąd ludzie wiedzą o imionach aniołów, czy demonów. Pokazał mi jak wybiera z każdego pokolenia kilku ludzi i przekazuje wiedzę. Stąd się to wzięło.
  • ……. – rozdziawiłam buzię. Rzeczywiście pytałam o to wcześniej, skąd ludzie znają imiona, pełno ich w różnych źródłach, głównie hebrajskich.
  • To Ja ci nadałem imię, które masz.
  • To jest twoje ostatnie zadanie.
  • I nie bój się tego autoryzować.
  • ……. – zaczęłam się lekko nerwowo śmiać. Wczoraj, czy przedwczoraj leżąc już w łóżku myślałam sobie, że kiedy wydam książkę nigdy, przenigdy nie podam swoich prawdziwych danych. Pół nocy kombinowałam co zrobię i jak zrobię, żeby się nie ujawnić. 
  • Każdy z tych, który pisał, a pisał prawdę z imienia pisał. Nikt z tym się nie krył.
  • Gdy przyjdzie pora, powiesz kim, kto jest i nie bój się tego.
  • ……. – słabo mi się zrobiło. Kiedy miała wyjść książka, planowałam zakopać się głęboko na Antarktydzie …
  • Ojcze, szczygieł był przepiękny.
  • To najładniejszy okaz, jaki udało Mi się ściągnąć.

Widząc, że tak chętnie Ojciec rozmawia z nami teraz i że dzisiaj święta, odważyłam się spytać…

  • Dlaczego Ojcze Magdaleny nie było na ostatniej wieczerzy ?
  • Nie zaproszono jej.
  • … ????!!! … Dlaczego ?
  • Nie mogła być.
  • ……. – znowu chciałam spytać dlaczego, ale zestrachałam się, że zaraz dostanę po uszach.
  • Nie dlatego, że nie chciała.
  • Dlatego, że Chrystus jej nie pozwolił.
  • Dlaczego ? – pomyślałam.
  • Maryi też nie było. Była z Maryją – czyli z Marią Magdaleną.
  • A mogę spytać o coś jeszcze ?
  • Przecież przetrwał.
  • … ??? … – … chodziło mi jeszcze raz o krzyż, na którym umarł Jezus, czy przetrwał, czy nie.  Ojciec czyta w moich myślach i nawet tego nie kryje. Nie nadążam pytać, a już odpowiada.
  • Patrz na symbol, nie na drzewiec.
  • Czy twój krzyż jest nieprawdziwy ?
  • Nie zastanawiaj się nad historią, bo zgubisz istotę.
  • Ojcze, niesamowity jesteś.
  • Już to mówiłeś. Myślisz, że Mnie kupisz tym ?
  • ……. – roześmieliśmy się.
  • Czy to zdanie …
-Ta śmierć i zmartwychwstanie teraz da początek czemuś wielkiemu. 
-Skoro ci to mówię, więc wiesz co to oznacza. 
-Oznacza ni mniej, ni więcej, że zaczynamy. 
-Wszystko się wypełniło, wszystko zostało ustawione, by się zaczęło... http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/21/patrzcie-na-znaki/
  • … To jest ten szczygieł ?
  • Bingo.
  • Ojciec mówi jak człowiek ! Piotr się śmieje.

Siedzimy w zupełnej ciszy, już późna godzina, delektujemy się rozmową i całym dniem…

  • Widzę tutaj z 30 aniołów, stoją wzdłuż ściany – i pokazuje mi ręką w stronę okna, a sam się nieco skulił chyba przestraszony.
  • Wiesz co mówią ?…
  • Czy jesteś gotowy na Nas ? Bo My gotowi jesteśmy.
  • Kim jesteście ?
  • Aniołami światła. Chcesz Nas zobaczyć ?
  • ……. – Piotr kiwnął tylko głową.
  • Co będziemy robić ?
  • Będziemy oświetlać, a ty będziesz mówić gdzie. Oczekuj znaków.
  • Zrobić zdjęcie ? To coś da ? – pytam.
  • Jeszcze nie.
  • … ?! … – czyli może kiedyś…
  • Ciekawe co to się zacznie – Piotr był zamyślony.
  • Teraz to wszystkiego można się spodziewać – mówię analizując dzisiejszy dzień.
  • Czy jesteś w stanie Mi zaufać ?
  • Tak.
  • Jeśli tak, to dlaczego trwożysz się córko ?
  • Boimy się nieznanego – wtrąca się Piotr.
  • Ty się boisz ?! Ty, który wypędzasz sfory diabłów, ty się boisz ?!
  • Po to masz Mnie.
  • … Co ty na to ? – Piotr pyta mnie przestraszony jeszcze bardziej.
  • Na co ?
  • Na słowa Ojca.
  • Ale które ?
  • Wszystkie.
  • Przyjdzie pora, że nie będzie czasu na analizę słów.
  • Ojcze, ale powiedziałeś sąd, a potem płyń. Nie rozumiem tego.
  • Nie musisz. Ty graj w piłkę, Ja gwiżdżęczyli Piotr to zawodnik, a Ojciec to sędzia.
  • Ojcze, a co z tą chorą dziewczyną ? Są szanse ? – pytam. 
  • Zadajesz Mi niewłaściwe pytania. Po tylu latach wymagam więcej.
  • … Ojcze, ale mi dałeś prezent – Piotr nie może jeszcze dojść do siebie.
  • Prezentów dla was mam bez liku. A ty mała tylko Mi pisz.
  • Długo będziesz to przeżywał ?
  • Trochę.
  • To chodź już.

Była już 23.30, czas na egzorcyzmy.




Dopisane 13. 12. 2018 r.

  • Maryi też nie było. Była z Maryjąodpowiedź „dlaczego?” w końcu otrzymałam, choć łatwo uzyskać jej nie było. Wszelkie teorie znane z książki „Kod da Vinci” Dona Browna są nieprawdziwe. Jeszcze jedno… Maria Magdalena to tak naprawdę Maria z Magdali, a mówiąc ściślej… Mariham z Magdali.

Nie będę już dłużej czekać.

27. 02. 18 r. Warszawa.

Zadzwoniła Dorota, znajoma Piotra, która od czasu do czasu ma wizje z Piotrem w roli głównej.

  • Wiozłeś moją mamę, która nie żyje od 2008 roku. Byłeś kierowcą, a ona siedziała z tyłu. Przestraszyłam się, że nie żyjesz, bo jak jesteś razem z mamą… Pytam się mojej mamy dokąd jedziesz ?
  • Ten pan jest dobry, wiezie mnie.
  • Dokąd ?
  • Nie mogę ci powiedzieć... mówi mama. To spytałam ciebie, a ty mi na to…
  • Niech cię to nie obchodzi.
  • Hmm… – dotychczasowe wizje Doroty wiele mówią o duchowości. Niewykluczone, że dzięki modlitwom Piotra dusze niektórych zmarłych ludzi są przenoszone w inne miejsce.
  • Potem w kościele miałem inną wizję.
  • Stoję w ławce i widzę, że lecą do mnie dzidy. Lecą prosto w moje ciało, ale kiedy dolatują, odbijają się, jakbym miał zbroje. Mówię … To walnijcie mnie w twarz i widzę dzidę, która leci prosto mi w twarz. Gdy doleciała, tuż przed głową rozprysła się na drobne. Gdyby nie ta zbroja , to …

  • Dałem ci ją, żebyś gryzł tych łobuzów.
  • Codziennie chóry wam śpiewają za to, co robicie, tylko nie słyszycie.
  • Zabrałem ją.
  • Myślę, że do lepszego miejsca. Ciekawe, czy takich jak mama Doroty jest więcej…
  • Tylko o niej wiesz.
  • Dużo robicie. Jedno i drugie. Ty na jednym polu, a ona na drugim.
  • A dokąd ją Piotr zawiózł ?
  • Dokąd łatwo się domyśleć.
  • Pomyśl lepiej, skąd ją zabieram.
  • Wyobraź sobie, że była trzymana przez gacków z dwóch stron.
  • Czy to jest właśnie czyściec ?
  • Za dużo chcesz wiedzieć.
  • No chcę – roześmiałam się.
  • … Właśnie widziałem siebie jak wmieszałem się w ten tłum, co opisywał w książce Richard. Zacząłem pić wodę ze studni, woda była źródlana, krystaliczna czysta. Co to znaczy ?
  • Nie wiem … – siorbię kawę. Dzisiaj postanowiłam nie myśleć.
  • Pojedziemy w góry ? – zmieniam temat.
  • Nie ty decydujesz.
  • Jak to ?
  • Ograniczysz swoje decyzje do tego, jak masz wyglądać.
  • I tak nie widzę w twej szafie zbyt dużego wyboru.
  • I pomyśleć, że tam na Górze masz jedną z największych garderób.
  • … ?! … – i przypomniałam sobie ciekawostkę z książki Richarda.


Koło naszego stolika przechodził dziwny człowiek. Z pierwszego rzutu okiem wyglądał na pijanego, ale z drugiego wyglądał raczej na nienormalnego. Piotr zawiesił na nim swój wzrok, zmrużył lekko oczy …

  • On ma dwóch gacków koło siebie, trzymają go pod ręce i prowadzą. Załatwię ich … A może nie ? … Nie jestem sędzią. Może tak ma być ? – zawahał się. 
  • Jesteś trybunem.
  • … ?! …

Po minucie pojawił się kolejny przechodzień, tym razem młody chłopak cały w tatuażach, rzucał się w oczy z daleka, ponieważ miał tatuaże także na twarzy. Wyglądał koszmarnie. Piotr przymknął oczy …

  • Chciałem je mentalnie usunąć, ale usłyszałem gacka – powiedział po chwili.
  • Nie dasz rady ich wszystkich uratować. Nie fatyguj się.
  • Hmm… – pomyślałam, że skurczybyk ma rację.
  • Ojcze, jestem zmęczony wszystkim.
  • To co ? Chcesz się zastrzelić ?
  • Wstawaj żołnierzu.


28. 03. 28 r. Warszawa.

Siedzimy przy stoliku. Piotr  przypatruje mi się tak mocno i czujnie, że zaczynam czuć się nieswojo.

  • Słyszę … Ezechiel rozdział 12. Co to ?
  • Prorok z Biblii, trzeba sprawdzić – sprawdzam w internecie. Czytam na głos, z każdym słowem Piotr otwiera oczy coraz szerzej.

1 Pan skierował do mnie te słowa: 2 «Synu człowieczy, mieszkasz wśród ludu opornego, który ma oczy na to, by widzieć, a nie widzi, i ma uszy na to, by słyszeć, a nie słyszy, ponieważ jest ludem opornym. 3 Synu człowieczy, przygotuj sobie rzeczy na drogę zesłania, za dnia i na ich oczach, i na ich oczach wyjdź z miejsca twego pobytu na inne miejsce. Może to zrozumieją, chociaż to lud zbuntowany. Wynieś swoje tobołki, jak tobołki zesłańca, za dnia, na ich oczach, i wyjdź wieczorem – na ich oczach – tak jak wychodzą zesłańcy. 5 Na ich oczach zrób sobie wyłom w murze i wyjdź przez niego! 6 Na ich oczach włóż tobołek na swoje barki i wyjdź, gdy zmierzch zapadnie. Zasłoń twarz, abyś nie widział kraju, albowiem ustanawiam cię znakiem dla pokoleń izraelskich».

  • Dzisiaj pisałam o śmierci Edzia.
- Jeszcze trochę, a twoja łódź też dobije do brzegu. Została jedna przeszkoda. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/28/slepy-i-gluchy-jestem-na-ciebie/
  • A ile ja mam takich przeszkód ? – spytałam.
  • Żadnych. Ty piszesz i patrzysz jak on pokonuje przeszkody.
  • Gdybyś miała przeszkodę, nic byś nie napisała.
  • O ! To znaczy, że ja to źle zrozumiałam. Myślałam, że przeszkoda to zadanie. Przeszkoda to przeszkoda, bariera, którą musisz pokonać, by wrócić do Góry – tłumaczę Piotrowi.
  • Tą przeszkodą jest chyba twoje imię, które musisz odzyskać. „Przywróć imię moje”…
  • Po tu jesteś, żeby odzyskać imię, po to się urodziłeś.
  • ……. – zamyśliłam się.
  • Gdyby spojrzeć na wszystko z boku …, to jest niesamowita historia …, to wszystko.
  • Wiesz, że pan Bóg jest moim aniołem ? Przebiera się czasami w skórę Homiela.
  • Byłeś powodem bólu Ojca.
  • Aż tak nabroiłem ?
  • Tak się śmiałem.
  • Wiesz, że rozmawiam z Ojcem, jakby tu siedział przy stole ?
  • Traktuj, że tak jest.

Wieczorem. Piotr wrócił z pracy zmęczony.

  • Ja nie wiem, jak ty sobie poradzisz, gdy mnie zabraknie. Jak sobie poradzisz z firmą … No nie dasz rady … Ojcze ona nie da rady. Nie wiem jak Ty to rozwiążesz.
  • Po raz kolejny cię zaskoczę.

Włączyłam film „Anihilacja” www.filmweb.pl/film/Anihilacja-2018-730844. W pewnym momencie pada zdanie; Bóg się nie myli.

  • Racja! Bóg się nigdy nie myli – skomentował Piotr.
  • Dziękuję, że Mnie dostrzegłeś w trakcie oglądania.
  • Miło Mi się z tobą ogląda ten film, ale lepiej zrobisz to, co masz zrobić.
  • … ???!!!! … – robię wielkie oczy…
  • Aaaa…! Idź się pomodlić, egzorcyzmy, o to chodzi !

Piotr zastopował film i poszedł się pomodlić. Gdy wrócił zaczęliśmy oglądać dalej.

  • Bez granatu i czołgu tam bym nie wszedł – podsumował na koniec, a jeszcze przed chwilą modlił się o pokój i walczył z diabłem.
  • A Ja myślałem, że bez krzyża i beze Mnie.



Dopisane 09. 12. 2018 r.

  • Zacząłem pić wodę ze studni, woda była źródlana, krystaliczna czysta. Co to znaczy ?

Studnia – źródło wody, tak niezbędnej do życia, symbolizuje moment przełomowy, a także jest znakiem duchowego oczyszczenia i umocnienia. Jej obecność gwarantuje plon, obfitość, zaspokojenie. (…) Dzisiaj sam Jezus staje się źródłem/studnią żywej wody dla każdego, kto pragnie, a każdy, kto spróbuje także nabywa cech źródła. Wodą żywą jest natomiast Duch Święty wypełniający każdego wierzącego. To Jego obecność daje życie, pokrzepia, wzmacnia, działa, przynosi zmiany. http://www.portalcel.pl/piesn-o-studni/


  • Słyszę… Ezechiel rozdział 12 – wczytałam się w ten tekst jeszcze raz i dzisiaj już wiem, że najważniejsze jest ostatnie zdanie.

28 Przeto powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Już więcej żaden z moich wyroków nie dozna zwłoki. Cokolwiek mówię, to mówię i wykonam» – wyrocznia Pana Boga.

Kilka dni temu Bóg Ojciec powiedział…

  • Nie będę już dłużej czekać. 

Nie ma końca, nie ma początku, jest ciągłość.

24. 03. 18 r. Warszawa.

Piotr kupił Księgę Izajasza, która go zainteresowała ze względu na ważne dla niego słowa.

Wydana w formie książeczki trzeba przyznać była mocno specyficzna. Napisana od tyłu do przodu, na jednej stronie po hebrajsku i nad drugiej po polsku. Piotr zaskoczony przewracał kartkę za kartką, czegoś takiego jeszcze nie widział…

  • Chcesz studiować Moje księgi ?
  • No …Tak.
  • Dobrze, będzie nam łatwiej rozmawiać.

Jakiś czas temu Piotr zajmował się sprowadzaniem z Singapuru herbaty na obniżenie poziomu cukru. Biznes się szybko skończył, ale pozostało kilku indywidualnych klientów, którzy do tej pory do firmy w tej sprawie dzwonią. Zwłaszcza jeden pan tak usilnie ciągle prosi, że ciężko mu odmawiać. Dowiedzieliśmy się niedawno, że przedstawiciel producenta z  Azji będzie na targach w Gdańsku i poprosiliśmy go więc, aby trochę tej herbaty ze sobą przywiózł. No i co ? No i musimy jechać teraz do Gdańska specjalnie po herbatę, za którą nawet nie weźmiemy pieniędzy. Nie będziemy się targować o 200 zł. Patrzymy na siebie w aucie z niemocą i się śmiejemy, bo tylko takie dwa głąby jak my mogą to zrobić zupełnie z serca. Koszt hotelu jest większy niż ta herbata. Macham w końcu ręką z rezygnacją, przynajmniej się przejedziemy i miasto zwiedzimy.

Podczas jazdy dostaję telefon od znajomego i dowiaduję się, że mój blog nie działa. Jestem wkurzona na maksa, bo to kolejny już raz, ale niewiele mogę zrobić, tylko czekać. Piotr ciągle mnie pociesza i zaczepia, a ja pomyślałam w pewnym momencie, że jeszcze chwila i go zagryzę.

  • Ola chce ci powiedzieć, żebyś się odczepił.
  • …… – wybuchłam śmiechem, bo faktycznie chciałam mu to powiedzieć, ale obawiałam się awantury.

Homiel sprawił, że denerwowałam się już mniej i cieszyłam się tym wyjazdem. Nie byłam w Gdańsku całe wieki.

  • Ja myślę, ty słyszysz, Homiel mówi – mówię ze śmiechem.
  • Wiesz ile razem możemy zdziałać, gdybyś nie był taki głupi ?
  • A jestem ?
  • Głupio uparty ?
  • …… – zaczęłam się śmiać znowu, bo znowu ma rację.
  • Miałem ciekawą wizję nad ranem.
  • Byliśmy obydwoje w kościele, byli ludzie, my siedzieliśmy w pierwszej ławce, za nami inni, a pośród nich facet, który uważał się za proroka. Był do połowy rozebrany, ale w spodniach. Czytał Biblię na głos, a inni go słuchali, nawet ksiądz w którymś momencie oddał mu pierwszeństwo prowadzenia mszy. Po wszystkim ksiądz chciał mu podziękować dając kwiatek, czerwonego tulipana, ale on to odrzucił i rozglądał się co by tu z kościoła wziąć. Chciał coś więcej. Wyglądał na bardzo pewnego siebie. I wtedy usłyszałem …
  • To ty jesteś prorokiem, a podaje się za ciebie.

Hmm… Natychmiast spoważniałam i coś mnie tknęło. Czy czasami ta wizja nie jest odpowiedzią na maila, którego dostałam jakiś czas temu od pewnego księdza. Wysłałam mu zdjęcie i namalowany na jego podstawie obraz Jezusa, opisałam też krótko historię powstania tego obrazu. Dostałam taką odpowiedź;

Zrozumiałam, że największym oponentem tego, co piszę, będzie sam Kościół. Czy fakt, że zdjęcie brata Elia jest dużo wyraźniejsze, de facto wygląda jak obraz, czy to dyskredytuje moją historię ? W wizji Piotra nie ten jest prorokiem, kto na proroka wygląda …

  • Nie widzisz jak my jesteśmy bezwolni w Ich rękach ?
  • No skąd … Piotr uważa, że nie … – Homiel z przekąsem. 
  • Oni jak chcą mogą zrobić z nami wszystko, mogą tak zrobić, że będziemy jak bezwolne lalki, a jednak dają ludziom wolną wolę – … dochodzi do mnie ta prawda absolutna, ale Piotr jakby nie słuchał.
  • Ciężko się czuję.
  • Za szybko wziąłeś leki.
  • Dlaczego ?
  • Za dużo pokarmu.
  • Pokarm ?! To jak do zwierzęcia. Bierzesz mnie za zwierzę ?!
  • Tak, za osła Pokazał mi osła teraz ! – Piotr się obruszył.
  • Dlaczego mnie obrażasz ?
  • Czy można nazwać osłem kogoś, kto jest osłem ?
  • W Niebie dzięki tobie mamy nową nomenklaturę.
  • A z drugiej strony przynosisz wiele radości.
  • Uważaj, Homiel dzisiaj złośliwy – śmieję się. 

Jedziemy w ciszy przez jakąś chwilę.

  • A wiesz, że byłem adiutantem Pana Boga ?
  • ?! Skąd wiesz ?
  • Zobaczyłem teraz wizję. Zobaczyłem dwie osoby, starszego i młodszego za Nim. Ten młodszy wszędzie za Nim chodził.
  • Adiutant dotyczy stopni wojskowych.
  • Sekretarzem! … Ale innego pojęcia.
  • Miałeś wiele imion, bo wiele spraw załatwiałeś.
  • Wchodzisz tam, gdzie trzeba.
  • To co ja tu robię ?
  • Tu też było trzeba.
  • „Godzina W” przed tobą – p.s. godzina wybuchu powstania.
  • To co, Mały ? Czas się szykować powoli.
  • …. Homiel śpiewa „Co ja tutaj robię, co ty tutaj robisz…” – … nie chcę wyprowadzać Piotra z błędu, że to już nie Homiel.
  • W Kabale też to jest opisane.
  • O ! To dlaczego nie studiujemy kabały ?
  • Po co ci to ?
  • Toś się dużo dowiedziałaś – Piotr sobie zakpił, bo ciągle myśli, że to Homiel.
  • Mam nadzieje, że to nie koniec.
  • Nie ma końca, nie ma początku, jest ciągłość.

Dostałam jeszcze jeden telefon, że mój blog nie działa. Nic nie mogę na to poradzić 

  • To twoja pilna praca.
  • Dlatego nie bierz się za biznes, bo żaden ci nie wyjdzie.
  • Rozumiem, pisanie jest ważniejsze – kiwam głową.
  • To pisanie naprawdę zmienia ludzi ?
  • Masz jeszcze wątpliwości ?
  • Zawsze …. – pomyślałam.
  • Często pytam Ojca, co mam robić – Piotr na poważnie.
  • I co ?
  • Odpowiada mi …Bądź.
  • Hmm ….
  • Ty bądź, Ja robię. Jako jedno.

Zamilkliśmy tym razem na dłużej.

  • Czy naprawdę Homiel używa takich słów jak ciota, głupiec, dureń ? – nie mogę czasami uwierzyć, że to wychodzi prosto z ust anioła.
  • Bóg dał Mi na to zgodę.
  • Piotr jest niekonwencjonalny i ty też możesz być.
  • Spodobało ci się tak mówić ?
  • Nie, lubię czystość.
  • Akurat ! – bo mam wrażenie, że spodobało mu się, że nie musi być taki „święty”.
  • Żartowałem.
  • Nie pytaj gracza w scrable jak układać scrable.
  • ……….. – uśmiechnęłam się. To tylko gra pozorów, jak w pokerze. 



Dopisane 05. 12. 2018 r.


  • W kabale też to jest opisane – … faktycznie jest. Znając prawdziwe imię Piotra nietrudno było to znaleźć. Nie będę jednak teraz tutaj tego przetaczać. Skupię się na samej kabale, która wśród chrześcijan ma bardzo złą sławę i pytanie czy słusznie.

Według wiki; Przyjmuje się, że kabała jest to mistyczno-filozoficzna nauka pochodzenia izraelickiego. Według Kabały świat materialny oraz światy duchowe, które znajdują się nad nim, zostały stworzone przez Stwórcę w celu sprawienia maksymalnej radości i zadowolenia stworzeniom, co w kabale określa się terminem „zamysł stworzenia”. Jednak cel nie może być osiągnięty bez udziału stworzeń (dusz ludzi), które inkarnują się w materialnym świecie, dopóki poprzez odmianę swojej natury nie staną się godne całej tej błogości, którą Stwórca pragnie im dać zgodnie z „zamysłem stworzenia”. Dzięki nauce kabały człowiek poznaje, w jaki sposób został stworzony świat, jakie prawa nim rządzą, kim jest człowiek i w jaki sposób powinien odmienić swoją naturę, aby stać się podobnym do Stwórcy (według powiedzianego „Stworzył człowieka na swoje podobieństwo”) i osiągnąć połączenie z Nim. Stan ten w kabale nazywa się Końcowe naprawienie „Gmar Tikun” (heb.גמר תיקון), a jego osiągnięcie jest celem studiów.

Rzymscy Papieże epoki XVI w. nie upatrywali sprzeczności między Kabałą a chrześcijaństwem. Tak na przykład, pierwsze wydanie księgi Zohar zostało wydrukowane przez chrześcijan według wskazówek papieża Piusa IV w 1559 roku. Chrześcijanie, popierając rozszerzanie kabalistycznej literatury, chcieli przyciągnąć Żydów do chrztu.

Kabała mówi, że Źródłem duszy jest Najwyższy. Dusza jest nieśmiertelna i odradza się w nowych ciałach do tej pory, dopóki nie przejdzie przez wszystkie duchowe stopnie do samego Źródła „światła”, Najwyższego.

Zupełnie pobieżnie przestudiowałam zasady kabały. Jedna rzecz mnie zdziwiła; https://www.katolik.pl/kabala–czyli-tajemny-szyfr-biblii,2265,416,cz.html?s=1

Dlaczego Bóg dopuścił, by w stworzonym przez Niego doskonałym świecie mogło zamieszkać zło? Odpowiedź kabalistów jest zaskakująca. Bóg, stwarzając świat, musiał tak się skurczyć, by nie wypełniać sobą całego wszechświata. Akt ten nazywa się cimcum. W chwili „samoograniczenia się” Boga do świata wśliznęło się zło. Tu zaczyna się zadanie powierzone człowiekowi. Tylko on może przywrócić utraconą harmonię. Może uratować Boga i naprawić świat. Kabaliści mówią nawet Bogu pozostającym na wygnaniu. Szechina, czyli Boża obecność w świecie, kobiecy aspekt Boga, potrzebuje wybawiciela: człowieka. Mistycy podejmowali praktyki pozwalające uczestniczyć w ratowaniu Szechiny.

Najwyraźniej widać, że nawet kabaliści nie wiedzą wszystkiego. Trzeba być naprawdę bardzo naiwnym albo nie znać Boga twierdząc, że cokolwiek mogło wśliznąć się niepostrzeżenie, a tym bardziej zło. Jedno co jest pewne jeśli chodzi o Boga… Nic nie dzieje się bez Jego zgody i ani kontroli. Nic nie dzieje się bez przyczyny i bez powodu. 

         Kabała, czyli tajemny szyfr Biblii.