Co zaczęło się przed wszystkimi wiekami, teraz się skończy.

31. 12. 18 r. Szczecin.

Co to dużo mówić, lekki strach ściska nam tyłek. Wszystkie te niesamowite zapowiedzi wywołują u nas niepokój. Po dotychczasowych doświadczeniach zdajemy sobie sprawę, że od Ojca wszystkiego można się spodziewać i „najgorsze”, że nie ma jak przed tym uciec. Nigdy wcześniej nie byliśmy tak małomowni jak dzisiaj. Daję głowę, że oboje myśleliśmy o tym samym.

  • Wiesz, co mi teraz Ojciec mówi ?
  • Urośniesz w Szechinie.
  • Urośniesz w chwale Ojca.
  • Co to Szechina ? – pyta mnie kompletnie zaskoczony.

Wyciągam telefon, aby sprawdzić „na gorąco”.

Szechina – pojęcie religijne często występujące w judaizmie. Jest to słowo hebrajskie (שכינה), pochodzenia chaldejskiego oznaczające obecność, zamieszkiwanie, nie występuje w Biblii, ale jest używane przez Żydów do określania widocznej obecności Boga w Przybytku (Namiocie Zgromadzenia), a następnie w Świątyni Jerozolimskiej. Według przekazu biblijnego, kiedy Pan wyprowadzał Izraela z Egiptu, szedł przed nimi w słupie obłoku (hebr. be-amud anan; Wj 13, 21). Hebrajskie anan jest wieloznaczne, bo to nie tylko chmura, ale również schronienie, ukrycie. (wiki)

  • W takim razie jak to zrozumieć Urośniesz w szechinie ?
  • Urośniesz w Bogu ? – przychodzi mi do głowy, ale pewna nie jestem.

Wieczorem.

Koniec roku. Poczułam wielką potrzebę bycia z Ojcem san na sam. Poszłam się pomodlić do swojego pokoju, w ciszy. Wypłukałam swoje troski i obawy. Wychodząc godzinę później zawołał mnie Piotr.

  • Coś ty tam mówiła ?
  • A co ?
  • Pokazali mi, że się modlisz siedząc na łóżku (p.s. tak było), w fotelu siedział Jezus, w górze gołębica, a Ojciec bardzo się wsłuchiwał w każde słowo …
  • Aaaaahaaaa … – głupio mi się zrobiło. Chyba lepiej nie widzieć i nie słyszeć, świadomość ich bycia jednak mocno człowieka paraliżuje.
  • Co się martwisz ! Ty nie umrzesz normalnie, wezmą cię – Piotr wzrusza ramionami, jakby było to całkiem oczywiste.
  • Ale tak łatwo cię nie wezmę.
  • Masz dokończyć dzieło.
  • Ale wiesz jak to jest z Piotrem… Czasami chce mu się przekazywać, a czasami nie. Czasami nie wiem, kiedy on mówi, a kiedy Ty mówisz Ojcze.
  • Jeśli słuchasz Piotra, a Ja jestem w nim, to którego słuchasz ?
  • Hmm … – westchnęłam.

Sylwestra spędzamy razem z Krysią przed TV. Wracając do siebie tuż po 24.00 …

  • Na granicy lat podam ci rękę i razem wejdziemy w nowy rok.
  • To będzie twój i Mój rok.
  • To będzie Nasz rok.
  • … Dlaczego akurat ten rok ? – nie wytrzymałam.
  • A który proponujesz ?
  • ……… – roześmiałam się. Chodziło mi o to, że jeśli ten świat jest stworzono cyfrowo, to może 2019 rok to jakaś czegoś rocznica, jakaś Boska wyliczanka, o której nawet nie mamy pojęcia.
  • Co zaczęło się przed wszystkimi wiekami, teraz się skończy.
  • Powtarzam, to jest Nasz rok !

Zrobiło się bardzo poważnie.



01. 01. 19 r. Szczecin.

  • No to się zaczyna – Piotr stęka.
  • Zabiorę cię teraz do Siebie, tak inaczej.
  • Głęboko to poczujesz.
  • Będziesz ich ratował, ilu się da.
  • …. Ale pan Bóg mi teraz pokazał ! Pokazał rzekę, która płynie pod skałami, wypływa na powierzchnię, rozlewa się po Ziemi, rozlewa się szeroko i zaczynają rosnąć na ziemi kwiaty…

  • Ja się nie dam porwać ! – Piotr przestraszony.
  • Jeśli Ja jestem w tobie, to Ja się dam porwać.
  • Ale to niemożliwe !
  • Niemożliwe nie istnieje.
  • Ale jak to może być, przecież nikt mnie nie zna !
  • Sytuacja nie tylko będzie, ale zaskoczy wszystkich.



Dopisane 07. 09. 2019 r.

  • Co zaczęło się przed wszystkimi wiekami, teraz się skończy.

Słowa Ojca mają swoją wagę. Pisałam już o pewnym Rabinie, który zatrwożył Żydów mówiąc, że Mesjasz to Jezus. Ale ta historia ma swój ciąg dalszy.

Chcę zwrócić uwagę na ten tekst, bo może mieć to ogromne znaczenie.

W końcu pojawiła się tajemnicza wiadomość najwybitniejszego kabalisty tego pokolenia: kiedy są wybory, ale żaden rząd nie jest wybrany, Mesjasz jest tuż za rogiem. Czterdzieści lat temu rabin Eliyahu Merav był młodym człowiekiem i szukał drogi, by służyć Bogu. Rabin Merav uczęszczał na dwór rabina Icchaka Kaduri, rabina i kabalisty z Bagdadu, znanego z pełnego oddania.

Bardzo ważne jest, aby zrozumieć takie rzeczy w kontekście”, powiedział rabin Merav Breaking Israel News. „Rabin Kaduri mówił bardzo mało, dlatego bardzo ważne było dokładne zrozumienie tego, co zamierzał. Pewnego dnia zadawał pytania i ktoś zapytał, kiedy przyjdzie Mosziasz (Mesjasz) i czy pojawią się znaki poprzedzające jego przybycie. Rabin odpowiedział: „Kiedy będą wybory, ale nie będzie rządu”.

Rabin Merav zauważył, że w tamtym czasie to stwierdzenie było bardzo mylące.

Wydawało się to sprzeczne” – powiedział rabin Merav. „Jak mogą być wybory, ale nie ma rządu? Jeśli będą wybory, będzie rząd. To po prostu sposób działania. Nikt go wtedy nie rozumiał, ale tak naprawdę jest z proroctwem; nie rozumiesz tego, dopóki to się nie stanie. ”

Rabin Merav kontynuował swą służbę, czerpiąc wielką inspirację z nauk rabina Nachmana z Bresłowa, XVIII-wiecznego mistrza chasydzkiego, który podkreślał wiarę i medytację. Rabin Kaduri zmarł w wieku 20o6 lat w wieku 108 lat, pozostawiając Rabina Merava, aby zastanowił się nad znaczeniem jego tajemniczej wiadomości. Przez czterdzieści lat polityka w Izraelu przebiegała naturalnie.

W kwietniu partia Likudu izraelskiego premiera Benjamina Netanyahu zdobyła 36 mandatów. Blok prawicowy był zdecydowaną większością i, jak na izraelskie prawo, prezydent Reuven Rivlin dał Netanjahu mandat do utworzenia koalicji, która miałaby przewodzić Netanjahu rządowi Izraela na bezprecedensową piątą kadencję. Netaniahu miał 28 dni na utworzenie koalicji, ale z powodu komplikacji napotkanych podczas negocjacji poprosił o dwutygodniowe przedłużenie. Netanjahu napotkał niespodziewany impas; Awigdor Liberman, szef Izraela Beiteinu, odmówił pogodzenia się. Rozwój ten był szokujący, ponieważ Liberman i Netanjahu byli długoletnimi sojusznikami politycznymi, a Liberman pełnił funkcję ministra obrony do listopada ubiegłego roku. Po raz pierwszy w historii Izraela konieczna była druga tura wyborów powszechnych, aby wybrać rząd.

Jakkolwiek dziwne jest to, zdałem sobie sprawę, że to właśnie sytuacja opisała 40 lat temu rabin Kaduri” – powiedział rabin Merav. „Każdy Żyd ma micwę (przykazanie Tory), aby w każdej chwili przewidzieć przyjście Mesjasza. „Żyję swoim życiem jako Żyd, jako człowiek, ale w mojej świadomości przewiduję, że w każdej chwili zdmuchnę ostatni szofar. A jeśli Mesjasz nie pojawi się jutro, najważniejsze jest, aby się nie pomylić. Koniec jest znany i jest jasny. Jeśli nie jutro, to następnego dnia.

https://www.breakingisraelnews.com/131363/rabbi-kaduri-predicted-40-years-ago-that-current-election-difficulties-presage-messiah/?fbclid=IwAR1 LVLcYM2J9l5iQdNUYMtLn6r30dvDxgm6AmO21KGYMyImQZHlGequSG4

Wybory w Izraelu są 17 września. Świat rabinistyczny oczekuje nadejścia drugiego Mesjasza. To dla nas chrześcijan dość skomplikowane, ale wyjaśnienie jest mimo wszystko dość proste i nadejdzie z czasem. Czy Rabin Kaduri mógł się mylić ? 

Diabeł żniwa ma.

24. 12. 18 r. Szczecin.

Kolejny dzień świąt, zebranie rodzinne jedno za drugim. Wieczorem siedzimy w fotelach lekko otępiali …

  • Homiel … Nikt się nie odzywa. Dlaczego milczy ? – niepokoję się.
  • Jestem zamyślony.
  • Dlaczego ?
  • Mam mówić prawdę ?
  • Tylko.
  • To będę milczał.
  • Hmm …

Godzinę później oglądamy emitowaną z Watykanu coroczną pasterkę. Nie spodziewamy się już rozmowy, bo widocznie Wszyscy są zmęczeni, a jednak …

  • Wyjdziesz z cienia.
  • Nadchodzi twoja godzina.
  • Pan Bóg wszystko przygotował, ty nic nie musisz robić.
  • Ty tylko płyń i trzymaj się mocno.

Piotr nawet nie skomentował, spojrzał na mnie ciężkim wzrokiem i przeskoczył na inny kanał. A tam wiadomości ze świata i masakra za masakrą. Ludzie się zabijają, odrzucają Kościół, wszechobecne LGBT… Miód na serce szatana, jeśli w ogóle ma jakieś serce.

  • My im nic nie zrobimy.
  • My im tylko wskażemy drogę.
  • Diabeł żniwa ma.


25. 12. 18 r. Szczecin.

Ponieważ za kilka dni Sylwester, nie było sensu, abyśmy oboje jechali do Warszawy i zaraz wracali. Piotr sam poleciał samolotem i miał wrócić za trzy dni. Zadzwonił do mnie z lotniska.

  • Siedziałem w samolocie na pasie i na fotelu przede mną pojawił się napis; Jedna droga do Jerozolimy. Myślałem, że mi się przewidziało. Ale Ojciec zaraz powiedział …
  • To cię czeka.
  • Ciekawe … – zamyślam się, choć już nic nie powinno mnie dziwić.
  • Ja tam nie zamierzam przecież jechać !
  • Pojedziesz z tymi, z którymi cię tam zawiozą.
  • Aha …. – konsternacja. Moja wyobraźnia jest za płytka, aby to pojąć.
  • To zaczyna być jakieś … dziwne.
  • Ojciec mówi, żebyś się nie martwiła. Ktoś się zgłosi i pomoże ci pisać.
  • Ktoś !?
  • Syn Mój !
  • Tak ? A ja wiem ?! A może ktoś inny ? – Piotr brnie dalej.

Popłakałam się ze śmiechu i radości jednocześnie. To byłoby cudowne, ale… sama nie wiem.



29. 12. 18 r. Szczecin.

Mogliśmy w końcu porozmawiać.

  • Spytałem Ojca, dokąd wrócę.
  • Nie możesz wisieć w powietrzu, jakbyś chciał.
  • Albo idziesz do Mnie, albo na dół, albo cię dezintegruję.
  • …  ???… Dezintegruje ? To coś nowego – pomyślałam.
  • Po to cię tu wysłałem, abyś wrócił do Mnie.
  • Powiedz im, że nie jestem w tobie w części, jestem w tobie w całości.
  • Dlaczego Ojciec mówi powiedz im ? – pomyślałam. Im, czyli komu ?
  • A co u ciebie ? – Piotr wyrywa mnie z zamyślenia.

Zwróciła się do mnie o pomoc moja znajoma. Zalegała z czynszem i bardzo obawiała się eksmisji. Brakowało jej zaledwie 1000 zł do spłaty długu. Dla mnie to zaledwie, bo prowadząc biznes, to nie są duże pieniądze, ale dla kogoś starszego to może „być albo nie być”. Zrozumiałam to dopiero, gdy usłyszałam przez telefon, jak się trzęsie ze strachu. Postanowiłam dać jej 1000 zł, a nie pożyczać. Mówię o tym Piotrowi, a on się zaczyna śmiać.

  • Wczoraj przelewałem ci pieniądze, a Ojciec mi mówi, żebym dodał 1000 zł. Nie wiedziałem dlaczego.
  • …….. – wybuchłam śmiechem. Ojciec jest niesamowity.
  • A jak bym ci kazał 10 tysięcy przelać ?
  • Dałbym.
  • A jak 20 ?
  • Dałbym.
  • A jak wszystko ?
  • Eee … – zawahał się.
  • No dałbym.
  • Akurat !!! – pomyślałam, bo jakoś nie wyczułam w jego głosie pewności.
  • Mój pisarzu … Będziesz notować dużo.
  • … ???!!!…. – Ojciec mnie zaskoczył.
  • Ojcze, masz 3 synów ? – pytam znienacka. Przeczytałam to w jakimś zagranicznym opracowaniu naukowym i nurtowało mnie to od jakiegoś czasu.
  • A któż ich zliczy – … i się śmieje.
  • ……. – zrozumiałam, że nie mam, po co drążyć.
  • Nadchodzi 2019. Przeżywasz, że nadchodzi ? – Piotr do mnie.
  • Ja teraz, a ty później.
  • Rób, co masz robić, a nagroda cię nie minie i o nic się nie martw.
  • Ja ci wszystko przygotowałem.
  • … Ojciec mi dzisiaj powiedział, że przekaże mi tajemnice.
  • To ciekawe, bo właśnie o tym pisałam na blogu.
- Już dorosłeś do tego, bym objawił ci prawdę tego świata.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/29/nieuchronne-staje-sie-rzeczywistoscia/


30. 12. 18 r. Szczecin.

Piotr narzeka na serce.

  • Ten lot do Warszawy i z powrotem spowodował, że serce mnie boli bardziej.
  • Nie chciałeś lecieć, ale musiałeś.
  • Znowu zobaczyłem teraz napis; droga do Jerozolimy – Piotr zdziwiony.
  • No to jak ma polecieć aż do Jerozolimy, kiedy to mu szkodzi ? – pytam.
  • Zawiozą go.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie, nic nie rozumiemy.
  • Jutro sylwester.
  • To będzie rok pełen ekspresji.
  • Co to znaczy ?
  • Ekspresja to ekspresja, gdybym chciał powiedzieć wybuchowa, to bym powiedział.
  • Ekspresja, to coś na pograniczu wybuchowości i żywiołowości, emocji – analizuję.
  • Ale pod kontrolą.

Rozmawiamy teraz wieczorem, ale ledwie 2 godziny temu mieliśmy duży, rodzinny obiad, podczas którego oczywiście poruszaliśmy sprawy zdrowotne. Piotr znowu ze szczegółami opowiadał o swoim zawale i operacji i efektywnej rekonwalescencji.

  • Zobacz, wszyscy przechodzą na moje leki !
  • Ale nie wiedzą, że to palec Ojca.
  • No właśnie. Oni myślą, że to tylko takie doskonałe lekarstwa mam … – Piotr się zamyślił.
  • Oko trzyma go przy życiu.
  • Od czterdziestego drugiego roku Ojciec trzyma cię przy życiu.
Dzisiaj będąc pod "naszym krzyżem" Piotr najpierw zobaczył złotego gołębia nad głową Jezusa, a potem ukazał się trójkąt z okiem w środku, z trójkąta odchodziły promienie. 
- Zawsze jesteśmy przy tobie. 
Dla nas jest to oczywiste, że ciągle jesteśmy obserwowani. Ciekawe, że ktoś kiedyś, przed wieloma wiekami stwierdził dokładnie to samo. Musiał też to zobaczyć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/12/odrobina-mgly-tajemnicy-zostala-zdjeta-ale-nie-mysl-ze-wiesz-wszystko/

Piotr szykuje się do egzorcyzmów. Leżał na tapczanie i zagłębiał się w siebie. Tak się uspokaja. Usiadłam przy nim na chwilę …

  • Maryja powiedziała mi, żebym wziął Jej obraz ze sobą.
  • …….. – spojrzałam na obrazek namalowany na desce stojący na parapecie, to pamiątka po naszym ślubie.
  • Bo ty wiesz, że to nie papier, ani deseczka.
  • To Ja.

  • ……… – głupio mi się zrobiło. Tak blisko Maryi jeszcze nie byłam. Pomyślałam, że zaraz spytam o Trzecią Tajemnicę Fatimską, ponieważ przygotowywałam ją do blogu.
  • A mogę o coś spytać ?
  • Myśli twe znam.
  • Maryja powiedziała, że zaraz mnie spytasz o Fatimę…
  • …….. – wzdycham, bo jestem ciągle na przegranej pozycji. Nie mogę schować swoich myśli, nic nie słyszę, nie widzę… To niesprawiedliwe.
  • Pokazała mi teraz kartkę, która powoli się odkrywa, odsłania.
  • Czyli Fatima zostanie odsłonięta powoli … ? – upewniam się.
  • ……… – brak odpowiedzi.
  • Piotr jest nasz. Twój i Mój.
  • …….. – zrobił się czerwony.
  • Ale mi się głupio zrobiło – … i chyba się spocił z wrażenia.
  • I nikogo innego i oczywiście Ojca.
  • Twój tutaj, Mój tam.
  • Doooobrze Maryjo. Kim jest Piotr dla Ciebie tam ?
  • Kimś bardzo bliskim, tak bliskim, że bliżej się nie da.
  • Bliżej jest tylko Bóg.

Zawiłe te zależności i koligacje, ale mimo wszystko mozaika się układa. W hebrajskich opracowaniach naukowych dotyczących Biblii kilkukrotnie natrafiałam na określenie; rodzina. Jakoby Niebo stanowiło rodzinę. Przypominam sobie też zdanie z naszych rozmów;

Piotr wieczorem modlił się za cały świat, może przestraszył się wizji dot. końca wszechświata ?  Żartuję... Robi to od dawna niezależnie od tego, czy ten koniec będzie, czy też nie. Klęczał przez 40 minut w modlitwie, kiedy poczuł, że klęknęła przy nim Maryja, objęła go za szyję i się przytuliła. 
- Niedługo wrócisz do rodziny. 
Niebo to Dom, Oni to Rodzina... Jakie to w sumie proste. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/30/tajemnica-tory/  
  • Ojcze, to ile jest „osób” w Twojej rodzinie ? – pytam licząc na odpowiedź, że 4, może 5…
  • Ojciec się uśmiecha i pogroził ci palcem …
  • Miliardy…

Podczas egzorcyzmów odezwał się sam diabeł.

  • Wyrzucaj, wyrzucaj nas do piekła i tak to nic nie da !
  • Grzech ludzki ściągnie nas z powrotem.
  • Jeszcze dzień się nie zacznie, a my już będziemy.



 

Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Kierujcie się pierwotną wiedzą.

21. 12. 18 r. Szczecin.

Zaczynają się święta. To znaczy wiele biegania i załatwiania i mało rozmów. Jeśli cokolwiek rozmawiamy, to dopiero wieczorem.

  • Dziękuję Ci za to Ojcze, że nie pracuję w fabryce – … mówię szczerze.
  • Pracujesz przy swoim krośnie… czyli przy pisaniu.
  • A ty chcesz Mi za co podziękować ?
  • Za operację serca.
  • Ty o tym jeszcze ?
  • Hmm … W takim razie dziękuje Ci za wszystko.
  • Twoja pieczęć, twój ślub jest jak najbardziej autentyczny.
  • Ty już idziesz swoją drogą.
  • … Wkrótce opuścisz to mieszkanie.
  • Dlaczego ?
  • Już w tej chwili balansujesz na granicy dwóch światów.
  • Jeszcze nie czujesz, ale tak już jest.

To prawda, Piotr jest coraz bardzie zamyślony. Gapi się przed siebie przez długie minuty i nic do niego nie dociera.

  • W przyszłym roku pokaże swoje oblicze.
  • Ale jak ? – pytam, ciągle nie mogę sobie tego wyobrazić.
  • Dla wielu będzie tragedia, dla wielu to będzie szok.
  • … Muszę się pomodlić – Piotr ociężale podnosi się z fotela.
  • Musisz ?
  • Chcę się pomodlić.
  • Powinieneś powiedzieć; potrzebuję tego i właściwa odpowiedź; idę porozmawiać z Ojcem.


22. 12. 18 r. Szczecin.

Wieczorem.

  • Czy coś zdarzy się jeszcze w tym roku ?
  • Chyba starczy ci tych wrażeń, ale w przyszłym roku dobrze musisz zapiąć pasy, bo czeka cię szybka jazda.
  • Dostanę jakiś prezent na święta ? – Piotr odważnie.
  • Zobacz, jak się rozochocił !Ojciec do mnie.
  • Tak się potoczy ten rok …
  • … Zobaczyłem kulę, która leci w kręgle.

  • Ty jesteś tą kulą i to jest ta bomba atomowa.
  • Będzie płacz i radość.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie z niepokojem.

Dzisiaj Piotr został obudzony dzwonkiem telefonu usłyszanym tuż nad uchem. Ciekawe, ale córka miała identyczną pobudkę, z tym, że usłyszała dźwięk dzwonka do drzwi. Nie wiem, czy ta różnica ma jakieś znaczenie, ale wiadomość dla nas jest jasna; wróg u bram.

  • Diabły były pewne, że zębem cię załatwią.
  • Woow …! – atak anafilaktyczny !
  • Ale strażnik był na miejscu.
  • …….. – i coś mnie zastanowiło w tym zdaniu.
  • Czyli oni nie wiedzieli, jak to się skończy ? A gdyby nie ja, a gdyby nie strażnik, to by im się udało ? – dziwię się, bo przecież byłoby to wbrew planom Ojca.
  • … Pan Bóg powiedział mi …
  • Maryja odwiedzi cię teraz w tym roku.
  • Z Góry odwiedzi cię twoja miłość, już wiesz Mały ?
  • ……. – otwieram oczy szeroko ze zdziwienia.
  • Ty jesteś blisko Chrystusa, on jest blisko Maryi.
  • To dlatego od małego trzymałem Ją przy sobie ! – Piotr przypomniał sobie, że jako dziecko często spał z obrazkiem Maryi.
- Maryja jest twoim naturalnym przyjacielem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/11/zanim-swiatlo-sie-przebije-przez-czarna-czelusc-wielu-bedzie-chcialo-je-zgasic/ 


23. 12. 18 r. Szczecin.

Piotr budzi mnie opowieścią …

  • Nad ranem miałem niesamowitą wizję. Siedziałem w fotelu, a pod nogami miałem kulę ziemską, dokładnie trzymałem ją pod stopą. Wokół kuli ziemskiej krążyła woda, wypływała spod mojej stopy i jak opływała kulę to spłukiwała z Ziemi cały szlam, wszystkie brudy. Po oczyszczeniu ta woda wracała z powrotem do stopy i między palcami przelewała się już jako czysta. I tak kilka razy. Za każdym razem po oczyszczeniu Ziemi stawała się coraz bardziej krystaliczna. Gdy woda dotykała stopy, to czasami też pryskała i te odpryski zamieniały się w gwiazdy, zamieniały się w jakiś pył gwiezdny, który unosił się w kosmos i te odpryski stawały się gwiazdami. Fajne to było …

  • Piękna wizja … – … i miałam wrażenie, ale gdzieś już to widziałam.
  • Rano usłyszałem jeszcze …
  • Wieczorem przyjdzie do ciebie ktoś bardzo bliski.
  • Ta, która jest prawdziwa.
  • … ???!!!! … – o masz ci los…

Cały dzień był tak przepełniony obowiązkami, że w ogóle o tym nie myśleliśmy. Wieczorem Piotr poszedł się pomodlić jak zwykle, ale wrócił dosyć szybko z miną pełną zmieszania.

  • Maryja przyszła do mnie.
  • Jak to ?! – ucieszyłam się.
  • No …. – nie wiedział jak się wyrazić – Nie widziałem jej całej, ale oczy. Powiedziała …
  • Ja ci pomogę, a znajdziesz ukojenie.
  • Zacznij odmawiać różaniec.
  • Znajdziemy wspólny język w różańcu.
  • Nie będą cię w stanie odciągnąć ode Mnie.

Szczęka mi opadła na podłogę, ale wcale mnie nie dziwi, że Maryja wspomina o różańcu. Piotr wiele się modli, ale na różaniec jakoś zawsze  brakuje mu czasu. Przypomniały mi się wczorajsze słowa… Z Góry odwiedzi cię twoja miłość (!), już wiesz Mały ?

  • Ojcze, … że się tak odważę… To jak to jest w końcu u Was ? Macie małżeństwa ? Jezus mówił, że nie ma w Niebie czegoś takiego jak małżeństwo …
23 W owym dniu przyszli do Niego saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli go 24 w ten sposób: «Nauczycielu, Mojżesz powiedział: Jeśli kto umrze bezdzietnie, niech jego brat weźmie wdowę po nim i wzbudzi potomstwo swemu bratu. 25 Otóż było u nas siedmiu braci. Pierwszy ożenił się i umarł, a ponieważ nie miał potomstwa, zostawił swoją żonę bratu. 26 Tak samo drugi i trzeci - aż do siódmego. 27 W końcu po wszystkich umarła ta kobieta. 28 Do którego więc z tych siedmiu należeć będzie przy zmartwychwstaniu? Bo wszyscy ją mieli [za żonę]». 29 Jezus im odpowiedział: «Jesteście w błędzie, nie znając Pisma ani mocy Bożej. 30 Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie. 
  • Trzymajmy się jednego.
  • Jest jeden Bóg Ojciec.
  • Jest Jego Syn i Duch Święty.
  • Maryja, królowa światów, Matka Chrystusa.
  • Tego scenariusza się trzymamy.
  • Masz już poukładane żono Małego ?
  • A Maryja niech sobie rozmawia.
  • Oni znają się dobrze w Duchu Świętym. 
  • …….. – ulżyło mi.
  • Kierujcie się pierwotną wiedzą, niech was nic nie wiedzie w ślepą uliczkę.

Wierzysz we Mnie ?

17. 12. 18 r. Warszawa.

  • Miałem sen, że lewitowałem. Byłem nad morzem i chciałem sprawdzić jak zbudowane jest molo. Poszedłem sobie po wodzie, bo pomyślałem, że będzie bliżej. Zobaczyłem i pomyślałem, że wrócę szybciej przemieszczając się w powietrzu. Zorientowałem się, że ludzie nakręcili mnie telefonem, a wtedy się przestraszyłem.
  • Hmm…. – ale to tylko na szczęście wizja.
  • Prawdziwe przygody przed wami.
  • Ojcze, a możesz chociaż jedną powiedzieć ?
  • Od czego się obiad zaczyna ? Od przystawki, dzisiaj to przystawka.
  • A możesz powiedzieć co na obiad ?
  • Którą część obiadu chcesz ? Zupę, czy drugie danie ?
  • Deser ! – … bo deser to jak kropka nad „i”. Jest po zupie i drugim daniu.
  • Jesteś za cwana.
  • No to zupa.
  • Już za późno. Za bardzo byłaś cwana, więc straciłaś wszystko.
  • …… – ramiona mi opadły. Kolejna nauka, albo raczej nauczka.
  • Ciekawe co Ojciec przygotował…
  • Mały, to jest nie tylko nieuchronne, ale i nieodwracalne.
  • Boję się.
  • Ja bym się cieszył.
  • Ojciec powiedział wczoraj, że to będzie szok.
  • Potwierdzam.
  • Ale to będzie szok dla ludzi, co czytają, czy tak w ogóle ?
  • To będą wydarzenia.
  • Jakie to będą wydarzenia ?
  • Mówią, że punktualność jest domeną królów, a to cierpliwość.
  • A ty byłaś królową, więc ciebie to dotyczy podwójnie.
  •  … ???!!! …  – … już nie chciałam pytać.

Piotr poszedł „na egzorcyzmy”. Przerywa w połowie…

  • Zapisz … Usiadł koło mnie Jezus.
  • … ?!… Ale tak… normalnie ? – pytam, bo w głosie Piotra nie ma żadnych emocji. Mówi tak, jakby siedzenie z Jezusem było najnormalniejszą rzeczą na świecie.
  • Był jakby przezroczysty, ale miał białą szatę do kostek, usiadł na łóżku w miejscu, gdzie trzymam krzyż. Pyta …
  • Wierzysz we Mnie ?
  • Tak.
  • To wiesz, że siedzę koło ciebie ?
  • Tak.
  • Wiesz, co zrobiłem dla ludzi ?
  • Wiem.
  • Teraz ty zrobisz dla ludzi, ale inaczej.
  • … ???!!! …


18. 12. 18 r. Warszawa.

Przypominam wczorajszą rozmowę Piotrowi.

  • No makabra, nie mam pojęcia, co to będzie … – ma minę cierpiętnika. Ale jego mina nagle się zmienia i przypatruje mi się baaaaardzo uważnie i obco. Po chwili potrząsa głową, jakby się wzdrygnął …
  • Nic nie czułaś ?
  • …….. – nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć.
  • Ktoś był we mnie przed chwilą, ten drugi patrzył na ciebie teraz.
  • Jeśli to on patrzył, to nie było w nim miłości – stwierdziłam. Patrzył na mnie bez emocji, a znam to uczucie, bo kiedyś to ja tak na niego patrzyłam.
Kończąc swoje myśli poczułam dziwną rzecz. Kątem oka zauważyłam przezroczystą powłokę, która powoli się na mnie zsuwała, aż w końcu znalazłam się w jej całkowitym wnętrzu. Obserwowałam Piotra jak na kogoś zupełnie obcego będąc za tą przezroczystą przesłoną, jak w kloszu. Zadziwiające odczucie… Poczułam się tak, jak musi się czuć Homiel, kiedy nas obserwuje…  Co czułam wtedy?… Czułam się jak odpowiedzialny naukowiec w laboratorium. Oglądałam Piotra jak eksponat za szybą w muzeum. Czy to była już obojętność, czy raczej po prostu brak emocji wynikający z tego, że ja wszystko o tym eksponacie już wiem? Jego przeszłość i jego przyszłość, jego słabe i mocne strony, jego myśli, uczucia, marzenia… wszystko.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/07/wielu-puka-i-stuka-wierz-mi-niewielu-sie-dostaje-kto-puka-i-stuka/
  • Jeśli on mnie przejmie w całości, to się kompletnie zmienię.
  • Jeśli się zmienisz, to ja stracę najwięcej.
- Zacznij go poważnie traktować, najwyższa pora Ola. 
- Dlaczego ? 
- Odchodzi Piotr, przychodzi Nowy. Ciało się nie zmieni, osoba się zmieni. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/19/ze-zlem-trzeba-walczyc/
  • A Oni zyskają.
  • To będą ostatnie moje święta ? – Piotr dopytuje.
  • Ostatnie, ostatnie w twojej świadomości.
  • Ale chodzi o święta Bożego Narodzenia, czy Wielkanoc ? To też święta – próbuję doprecyzować.
  • Techniczna do końca i żyjąca w nadziei – … to prawda. Miałam nadzieję, bo Wielkanoc to jeszcze przyszły rok.
  • Przygotowałaś się na to, co będzie, nie martw się.
  • Zanim przyjdzie to, co przyjdzie, przygotowałem ci życie w puchu, dla ciebie i dla rodziny.
  • Ale to nie to samo. … – pomyślałam.
  • Te nasze kawy też się skończą ….
  • Jesteś zwierciadłem prawdy.
  • .. Tak się zastanawiam … Jeśli twoje zejście tutaj jest opisane w Biblii ( A któż pójdzie…), to może i twój „ślub’ jest opisany w Biblii ?
  • Połączenie ? Poszukaj.

Wieczorem.

Pieczęcie uwierają Piotra coraz bardziej. Kiedy Beatę boli głowa, Piotra też boli głowa. Kiedy ona ma gacka w nocy, to i on ma go w nocy. Chodzi więc wkurzony i tylko kombinuje jak by z tego układu się uwolnić. Po egzorcyzmach doszło do niezwykle ciekawej rozmowy. Zapisałam ją słowo w słowo, bo coś takiego nie zdarza się często.

  • Nie chcesz kochać Beaty ?
  • Ty ją kochaj, to twoja dziewczyna !
  • ……. – zmroziło mnie. Taki ton i taka bezczelność … ?
  • Bądź dla niej miły. Masz trzeźwość ponad miarę.
  • A jeśli Ola jest Moja dziewczyna ?
  • Nie, no co Ty !
  • Jeśli ona jest Moja, to Beata jest twoja, no to jak ? Zamieniamy się ?
  • ……. – Piotr zbladł i spojrzał na mnie nie wiedząc co powiedzieć.
  • Ale mam przecież ślub z Olą ?
  • Ja połączyłem i Ja mogę rozłączyć.
  • Zabieram ci Olę, a teraz ty dostaniesz Beatę.
  • …….. – Piotr zbaraniał.
  • Dalej ci wesoło ?
  • Miarkuj swoje słowa !
  • Jak ci powiem, że masz mieć dwie dziewczyny albo trzy, to będziesz miał.
  • Już ci nie do żartów ?
  • To co ? Zamianę robimy ?
  • Nieeee, proponuję nie.
  • Proponujesz nie ?
  • A dlaczego nie ?
  • Daj Mi argument, że nie ?
  • Mam ślub i dzieci.
  • Dla Mnie to nie jest argument.
  • Co łączy cię duchowego z Olą ?
  • Wszystko.
  • Ty nie jesteś już sobą.
  • Mówisz, że z przyzwyczajenia tak ma być ?
  • Więc oczekuj zdarzeń.
  • Ta rozmowa idzie w złym kierunku – Piotr próbuje się wycofać.
  • Tak myślisz ?
  • To nie po chrześcijańsku.
  • Będziesz Mnie uczył ?
  • Dobrze, to będę grzeczny.
  • Już za późno.
  • Za późno ? Mam przecież pieczęcie.
  • To za mało. Przywiążę cię całego.
  • Co ? Ty myślałeś, że jesteś jedynym najważniejszym ?
  • Noooo … Czy ja dobrze słyszę ? – pyta mnie nagle całkowicie zdezorientowany.
  • Jesteś wybrany, a więc słyszysz i widzisz.

Wyłam ze śmiechu. Bardzo skutecznie przywołał Ojciec go do porządku. Przypominało mi to zmaganie Jakuba z aniołem.

Co w Niebie się stało, na Ziemi stać się również musi.

14. 12. 18 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie …

  • No i co ty na to wszystko …
  • ……. – wzruszam ramionami, bo brakuje mi słów.
  • Nie przez przypadek przeczytałaś – … Piotr, zbliżasz się synu do samego siebie.
  • Zbliża się olbrzymie.
  • Ta twarz była niesamowita.
  • Mówiąc krótko patrzyłeś na lustro.
  • Co to będzie ? – pytam.
  • Wybuchnie bomba atomowa w Polsce, jaka nigdy nie wybuchła.
  • To będzie twój mąż, a nasz Syn.
  • Ale co ? Jak ?
  • Zobaczysz. Teraz ci nie powiem, że wkrótce, tylko szybko. Tuż, tuż.
  • Będzie o tobie głośno ? – próbuję choć trochę zrozumieć.
  • Masz czekać.
  • Informacje, które czytałaś, muszą ci wystarczyć.
  • On myślał, że ożenił się z kobietą, a on ze sobą.
  • Myślisz, że był to zwykły ceremoniał ?
  • Co w Niebie się stało, na Ziemi stać się również musi.
  • Spodziewałabyś się tego ?
  • Nigdy.

Tuż przed 15 dzwoni Piotr. Po głosie słyszę, że coś się stało.

  • Słuchaj ! Jechałem do Rembertowa, dzwoni telefon i widzę, że to Beata. Mówię sobie „nie odbiorę telefonu”. Słyszę Ojca …
  • Masz odebrać ten telefon !
  • Nie, nie odbiorę.
  • Dwie sekundy później gaśnie mi zupełnie auto i kamera. Kompletnie ! Musiałem zjechać na pobocze. Ojciec mówi …
  • Teraz odbierzesz ?
  • No i musiałem odebrać ! Pogadaliśmy i jak skończyłem, włączyło mi się auto – opowiada, a ja się śmieję głośno.
  • Następnym razem będziesz na piechotę szedłodezwał się Ojciec.

To się nazywa wolna wola po Bożemu !


Wieczorem.

Piotr nie może wyjść ze zdumienia po wydarzeniu z autem.

  • Ale się na mnie Ojciec musiał wkurzyć …
  • Gdybym się wkurzył, to byś szedł na piechotę, a auta byś nie znalazł.

Po tych słowach Piotr poszedł „na egzorcyzmy” z pokorą i bojowością większą niż kiedykolwiek.



16. 12. 18 r. Warszawa.

I być może był zbyt wojowniczy, ponieważ oboje mieliśmy nockę straconą. Rano pokazał mi kilka ugryzień i dosyć dużego krwiaka na plecach, którego nie byłby w stanie sam sobie zrobić.

  • Mały, ten dzień nadchodzi, Mały.
  • Jesteś na mnie zły ?
  • Jak mogę być zły na kogoś, kogo tak kocham.

Piotr chwyta się za serce …

  • Co się dzieje ? – pytam. 
  • Aaa, usłyszałem coś …
  • W każdej chwili może stać się, o co prosiłeś.
  • A o co prosiłeś ?
  • Imię moje.
  • Ono już jest w tobie, budzi się z letargu.

Wieczorem.

Piotr jest cały czas atakowany. Pocięty, kąsany, jego znamię lekko się zmniejszyło, ale nadal trudno mi pojąć, jak się mogło pojawić. Czy to uderzenie, czy wylew podskórny, trudno powiedzieć… Poszedł się pomodlić szybciej i dłużej. Przerwał na chwilę, aby coś mi oznajmić …

  • Podczas modlitwy Chrystus powiedział …
  • Powiedz jej, że zawsze była ze Mną, zawsze jest ze Mną, zawsze będzie ze Mną.
  • ……. – nie mogłam ukryć swojej radości.
  • Nieprzypadkowo przyszliście w ostatniej chwili – … spóźniliśmy się dzisiaj na mszę, ale nie na komunię.
  • Bo jest od Chrystusa, przyszła po Moje ciało …
  • … Tak mi powiedział. Mówię ci, żebyś zapisała dokładnie.
  • ……… – i tak zrobiłam.

Godzina później. Piotr po egzorcyzmach siedzi spocony i zmęczony. Ja siedzę zamyślona. Opracowując nowy tekst na blog znowu natrafiłam na słowa, które odzwierciedlają obecną sytuację.

- Bóg Ojciec pokazał mi wczoraj dwa złączone pierścienie. Potem złączyły się w jedno. 
- Co planujesz Ojcze ? 
- Tym razem to Ja wyłożę kawę na ławę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/17/prawda-jest-jedna-i-prawdy-sie-nie-boje-bo-z-prawdy-jestem/

Wtedy nie mieliśmy pojęcia, o co chodzi, a dzisiaj… ???!!! Przecież to niesamowite… Już dawno zauważyłam, że Ojciec uwzględnił fakt, że piszę z 6 miesięcznym opóźnieniem. Gdybym tego nie zrobiła, nie powiązałabym tych pierścieni ze ślubem Piotra !

Co w Niebie się stało, na Ziemi stać się również musibardzo utkwiło mi w głowie. Zaczynam to widzieć na własne oczy, zaczynam rozumieć tą zależność. Zrozumiałam, co znaczy w ogóle to zdanie. Konsekwencje nałożenia pieczęci i konsekwencje, jakie ponosi ślub, ewidentnie odbijają się w naszym świecie. Zaczęłam niedawno w końcu analizować AJ i w mig pojęłam, że ta zależność również dotyczy Janowej wizji apokalipsy.

  • Wczoraj Ojciec powiedział, że w Polsce ma wybuchnąć bomba atomowa … – zaczynam.
  • To coś więcej.
  • Ale to może dla Was, nie dla nas ludzi. 
  • Powiadam ci szok, to mało powiedziane.
  • Dla ludzi ? – upewniam się.
  • A dla kogo to się robi ?
  • …. ???!!! …. Trzeba sobie walnąć operację plastyczną dla nie poznaki i zmienić nazwisko – zaczynam panikować.
  • Bóg cię prowadzi, więc cóż ci trzeba więcej ?
  • No nie wiem … – myślę sobie, że jednak lepiej gdzieś się ukryć.
  • Co to może być ? Jak mylisz ? – pyta mnie Piotr.
  • A cóż ona może wiedzieć ?  Ta niewiasta, bo przecież nie białogłowa ?

Dwaj Świadkowie Apokalipsy.

12. 12. 18 r. Warszawa.

Mam jeszcze kilka pytań dotyczących samych Ewangelii, ale Ojciec przekazał, że sama już powinnam wiedzieć.

1 / Czy Jezus był w Niebie wcześniej zanim stał się Jezusem – człowiekiem ? Tak.

J 8 58 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM» 
J 17;5 A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał.

2 / Rozmawiając z Ojcem poznaję Boga bliżej, lepiej i widzę, że Ojciec jest bardzo logiczny, bardzo rzeczowy, konkretny, stanowczy. Zawsze robi to na mnie ogromne wrażenie. Taki też jest Jego Syn. Logiczny, rzeczowy, konkretny, stanowczy. Obraz Jezusa dość często bywa zniekształcany, a to mężczyzna przez duże M. Takich już nie ma … 

 MT 12; 24 Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili: «On tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy». 25 Jezus, znając ich myśli, rzekł do nich: «Każde królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, się nie ostoi. 26 Jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam ze sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi jego królestwo? 27 I jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami.

3 / Łk 21; 15 Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić.

Uśmiecham się pod nosem czytając te słowa. Bywają takie sytuacje w naszym życiu kiedy Piotr tak przemawia, że z wrażenia mnie zatyka. Nie straszni mu ludzie, którzy słuchają, nie straszne otoczenie, on przymyka oczy i mówi… Myślałam, że ma jakiś szczególny talent do wyciągania właściwych słów we właściwym czasie, ale teraz …


4 / Dz.A. 5 ; 23 «Znaleźliśmy więzienie bardzo starannie zamknięte i strażników stojących przed drzwiami. Po otwarciu jednak nie znaleźliśmy wewnątrz nikogo». 24 Kiedy dowódca straży świątynnej i arcykapłani usłyszeli te słowa, nie mogli pojąć, co się z nimi stało. 25 Wtem nadszedł ktoś i oznajmił im: «Ci ludzie, których wtrąciliście do więzienia, znajdują się w świątyni i nauczają lud». 
Raffaello – uwolnienie Piotra – 1665

Jak mogli nie zauważyć wychodzących ? Co się z nimi stało, że nie widzieli ? Mieliśmy w swoim życiu podobne zdarzenie, które mogłabym określić jako; niebiańska magia.

Któregoś dnia, kiedy wiózł w swoim dostawczym samochodzie kilkadziesiąt kartonów papierosów ponad normę został zatrzymany na granicy przez tzw. czarną brygadę, czyli specjalną kontrolę graniczną, która miała na celu gruntowne przeszukanie auta łącznie z jego rozpruciem, jeśli zajdzie taka potrzeba. Piotr widząc grupę kilku facetów ubranych w czarnych mundurach i kominiarkach podchodzących do jego samochodu był lekko przerażony, właściwie był pewny, że to koniec. W duchu zaczął prosić o pomoc !!! i wtedy poczuł jak ktoś kładzie rękę na jego ramieniu i mówi wyraźnie; 
- Przejdziesz. 
Funkcjonariusze podeszli i spytali wprost, czy coś chowa. Jeśli się przyzna od razu, to nie będą rozbierać samochodu. Piotr spokojnie odpowiedział, że niczego nie ma. Wtedy brygada zaczęła demontować auto. Opróżnili bagażnik, sprawdzali koła, podnieśli podłogę… a tam leżało kilkadziesiąt świetnie wyglądających, równo poukładanych kartonów papierosów. !!!! Piotra zmroziło, ale czekał spokojnie dalej. Jeden z kontrolujących popatrzył na to przez parę długich sekund i powiedział; 
- Rzeczywiście, nic tu nie ma. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/03/07/glos/

Wieczorem.

Oglądamy TV i wotum zaufania dla rządu PIS. https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/rzad-mateusza-morawieckiego-z-wotum-zaufania,891672.html

  • PIS ma szczęście, że ma większość – Piotr mruknął zadowolony.
  • Naprawdę ?
  • ……… – roześmiałam się.
  • Ojcze, dziękuję Ci ! – …bo szczęście to Ojciec przecież.
  • No tak … A przy okazji … Ojcze, mam szansę na duży kontrakt, nawet na 2 mln.
  • Myślisz, że Ojciec ci pozwoli ? – ciągle się śmieję.
  • Ty córko znasz Mnie najlepiej.
  • … Dzisiaj jestem zmęczony na robienie egzorcyzmów.
  • Ani myślę, nie przyjmuję twojego zmęczenia.

No i zrobiło się poważnie.



13. 12. 18 r. Warszawa.

Piotr ciężko siada na krześle … W centrum handlowym rozlega się świąteczna piosenka w nowoczesnej aranżacji.

  • Mogli by dać normalną piosenkę, a nie tego wyjca ! – Piotr się krzywi.
  • Nie znasz się na sztuce.
  • A Ty się znasz ?!
  • …….. – dreszcze przechodzą mi po plecach i mam tylko nadzieję, że to jedyne Homiel.
  • Pomagałem Michałowi Aniołowi.
  • Taaak ? Kto Ci uwierzy, nie jesteś w stanie udowodnić …
  • Takeś ?
  • Takem ! – walnął. Piotr był wyjątkowo zmęczony i zgryźliwy.
  • Przegrałem wczoraj. Nie miałem siły się jednak modlić. Byłem tak wykończony, że padłem na łóżko w ciuchach. Ojciec o 6 rano powiedział mi …
  • Zmogli cię, Mały.
  • Szatan zebrał wszystkich i cię zaatakowali, obyś się tylko nie modlił.
  • Tak powiedział … A godzinę później dzwoni Beata i mówi …
  • Nie modlił się pan wczoraj, prawda ? Od razu to czułam …
  •  Ach te pieczęcie … – myślę w duchu.
  • Zmogli cię wszyscy, Mały.

Patrzę na Piotra i coś zaczyna mi  w głowie świtać … 

  • Wiesz co ? Wiesz po co są te pieczęcie ? Żebyś widział, jak oddziaływają twoje modlitwy. Beata widzi, słyszy i ci przekazuje … Jest jak lustro …
  • Odkryłaś karty.
  • Po to jest ten związek, to ona jest lustrem, na niej odbija się to, co ty robisz.
  • Jakie to proste i niesamowite … – pomyślałam. Nie ma lepszego sposobu, aby zobaczyć jak działają modlitwy Piotra.
  • To będzie trwało tak długo, jak w to uwierzysz ?
  • Nie Ola, kiedy modlitwa stanie się ponad wszystko i stanie się przyjemnością.
  • Czyli o to chodzi ? – Piotr się dziwi.
  • Nie tylko. O nią też chodzi, masz jej pomóc. Wszystko razem. Ty pomagasz jej, a ona tobie w jakimś sensie. Rzeczywiście jesteście związani …
  • Oficjalnie przywrócono ci imię twoje, stało się na Górze.
  • A co się stało na Górze, stanie się na dole.
  • Oddano ci wszystko, tylko jeszcze nie wiesz co, w swojej świadomości.
  • Wiesz, że wiesz, ale jeszcze nie czujesz.

Siedzimy jakiś czas w ciszy. Ojciec rzeczywiście ma wszystko przemyślane, zaplanowane, wszystko ma swój sens. Łatwiej to dojrzeć obserwując ich z boku. 

  • Ojcze, czytam AJ. Kim są ci dwaj świadkowie ?
  • Czy chodzi ci o Mojżesza i Eliasza ?
  • …???!!! Nieee wiem … – mówię szczerze.
  • Chodzi mi o tych dwóch świadków …
  • Czy ty Mnie słyszysz ? – Ojciec przerywa mi w pół zdania.
  • Czy ci chodzi o Mojżesza i Eliasza ?
  • … ???!!! … – zgłupiałam. Nic nie rozumiem.
  • … Nadchodzi 2019 – Piotr się wtrąca.
  • I co z tego ?
  • Ja jestem za głupia na AJ, Ojcze … – zaczynam znowu.
  • Tak jak na twój komputerktórego na początku prawie znielubiałam, bo był zbyt nowoczesny, a dzisiaj  nie wyobrażam sobie go nie mieć.
  • O ile wiem, już pływasz w nim nieźle.
  • Zrób, co ci dałem.
  • …….. – ręce mi opadły, płakać mi się chciało z niemocy.

Naprawdę czuję się na AJ za głupia. Jak świadkiem może być Mojżesz ???!!! Eliasz to rozumiem, ale Mojżesz ???!!! Jak dla mnie kompletnie bez sensu. Czuję silne zniechęcenie do dalszego studiowania AJ, do tego stopnia, że wróciwszy do domu wciskam ją na dno szuflady.


Wieczorem.

Przygotowuję tekst na blog i przeczytałam zdanie, które mną potrząsnęło;

- Rozmawiałem z Edziem teraz ! 
- I ? 
- Powiedział mi… 
- Piotr, zbliżasz się synu do samego siebie. To jest olbrzymie, co nadchodzi. Piotr, nie wiedziałem, nie mogę w to uwierzyć. 
- Hmm… chyba falę widział – pomyślałam. 
- Ona świeci… tak jeszcze powiedział. 
- Ciekawe co znaczy sam do siebie…. 
- Do czegoś mojego – Piotr bezradnie rozkłada ręce. 
- Twoje imię! – wiedziałam, gdy tylko to powiedział 
–Wracasz do swojego imienia ! Zobaczyłem to jego oczami, powtarzał…
- Synu, ja nie wiedziałem, to już idzie. 
- On płakał, patrzył na to i płakał. 
- Oooook. Ale płakał z radości, czy przerażenia ? – pytam już przytomnie. 
- To łzy szczęścia. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/15/moj-syn-zmartwychwstal/

Z niecierpliwością czekałam na powrót Piotra. Ledwo wszedł przeczytałam mu to na głos.

  • Piotr, zbliżasz się synu do samego siebie. To jest olbrzymie co nadchodzi.
  • Jak to możliwe ? – wydukał i usiadł sparaliżowany.
  • Faktycznie zbliżyłem się do samego siebie, dosłownie. Z samym ze sobą mam ślub, połączono nas pierścieniem. On był olbrzymi …
  • Dane mu było widzieć wszystko, bo mu pozwolono.
  • Siedem miesięcy wcześniej ! Wiesz, co to znaczy ? Że naprawdę słyszysz Edzia, że to naprawdę się zdarzyło, że to w ogóle się wszystko zdarza naprawdę … To jest … po prostu… – zabrakło mi słów.

Piotr poszedł „na egzorcyzmy”. Wrócił po chwil …

  • Mam ci coś przekazać.
  • Co zrobisz, jeśli przyjdzie do ciebie fortuna i przyjdzie ten, kto będzie ci dyktował ?
  • Czy będziesz widziała wtedy Piotra ?
  • ……… – rozdziawiłam buzię szeroko. Miałam mętlik w głowie.
  • A musi przyjść ?
  • Musi przyjść Chrystus podyktować książkę, aby miała szlif.
  • Ma mieć znak autentyczności.

Dość szokujące, ale pewnie tak się stanie. Po słowach Edzia, które się sprawdziły, teraz to i wszystko może się sprawdzić. Nie mogę sobie tego wyobrazić. Nie wiem jak się zachować, jak mówić, Faustyną nie jestem i obawiam się, że nie mogłabym przestać się śmiać i płakać na przemian. Znając siebie będę chciała zrobić Mu zdjęcie… Naprawdę nie wiem, czy to dobry pomysł … 

  • Mam dwóch synówOjciec przerywa moje myśli. 
  • … ???!!! … Ojcze, nie nazywaj mnie tak. Ja jestem brudny, łobuz, a On taki czysty.
  • Ciekawe .. – myślę w duchu.
  • Często się zdarzają takie śluby ? – pytam.
  • Nie przypominam sobie kiedy ostatnio biły te dzwony, a jestem bardzo długo.



Dopisane 28. 08. 2019 r.

  • Czy chodzi ci o Mojżesza i Eliasza ?

Pytanie dotyczące dwóch świadków było moim pierwszym i przełomowym w zrozumieniu istotnej sprawy. Żeby rozszyfrować Apokalipsę Jana trzeba myśleć jak Hebrajczyk ! Nie ma innej drogi. Większość interpretacji chrześcijańskich, jakie udało mi się przeczytać należałoby odłożyć ad acta. https://pl.wikipedia.org/wiki/Dwaj_świadkowie

Kim są apokaliptyczni dwaj świadkowie ?

Podstawa dla dwóch jako liczba świadków znajduje się w Prawie Mojżeszowym, które nakazuje, aby wyroki były podejmowane na podstawie co najmniej dwóch świadków (Num. 35:30; Deu. 17: 6; 19: 5; 1 K. 21 : 10 por. Mat 18:16; 2 Kor. 13: 1).

Bóg, który nie może przysięgać na nikogo innego, często zatrudnia dwóch świadków „nieba i ziemi”, aby podkreślić swoje obietnice (Deu. 4:26; 30:19; Ps. 50: 4; Iz. 1: 2), podobnie jak Mojżesz (Deu. 31:28; 32: 1) .73 Dwukrotne użycie stworzonego przez Boga porządku jako świadka znajduje się w często źle rozumianym fragmencie Księgi Objawienia, gdzie znak składający się z „kobiety odzianej w słońce, z księżycem pod jej stopami ”(podkreślenie dodane) (Obj. 12: 1‣). Tutaj obrzędy słońca i księżyca służą jako świadkowie obietnic, które Bóg daje innym tej kobiecie: że naród izraelski (Jer. 31: 35-36) i tron ​​Dawida (Ps. 89: 35-37; Jer. 33: 20-22) nigdy nie przestanie istnieć przed Nim.

W całym Nowym Testamencie odnosi się do „prawa i proroków” jako podwójnego świadectwa przeciwko tym, którzy odrzucają Boga (Mat. 5:17; 7:12; 11:13; 22:40; Łukasza 16:16). ; 24:44; Jana 1:45; Dz 13:15; 24:14; 28:23; Rzym. 3:21).  !!!!!                        http://www.spiritandtruth.org/teaching/Book_of_Revelation/commentary/htm/intro/symbols.html 

Mojżesz na Górze, Eliasz na dole. Dla nas tutaj ważne jest, że tak naprawdę chodzi o jedną osobę, jednego świadka. Człowiek, który da świadectwo nadchodzącej apokalipsy. Da świadectwo istnienia Boga.

Tyle o AJ mogę powiedzieć na blogu. Reszta pozostanie na razie milczeniem. 

Mały, wszystkim zadrży serce.

05. 12. 18 r. Warszawa.

  • Ojciec powiedział mi dzisiaj, że wczoraj to był Melchizedek, nie Chrystus.
  • Jak to możliwe?
  • To wyższa matematyka.
  • Niedługo nie będziesz musiała w ciemności światła używać, bo światło będziesz miała.
  • ……. – zamilkliśmy próbując zrozumieć sens tych słów.
  • A dajcie mi wszyscy święty spokój ! – Piotr wybuchł zmęczony kolejną zagadką.
  • …….. – … a ja wybuchłam śmiechem. Jego reakcja była bezcenna.
  • Mam nadzieję, że wszystko wraca do normy.
  • Mały, nie zapomnij o „ślubie”, o otwieranych czach.
  • Nie wszystko wraca do normy.


06. 12. 18 r. Warszawa.

Od kilku dni codziennie boli mnie głowa, codziennie biorę silne tabletki, dzisiaj jednak postanowiłam nie brać i pójść na kawę z bólem. Siedzę przy stoliku i zaciskam zęby.

  • Ojciec cię pyta …
  • Boli głowa ?
  • ……. – przytakuję.
  • To przygotowanie na AJ.
  • ……. – uśmiecham się.

Skrót AJ nie wziął się znikąd. Analizując teksty często natrafiałam na skróty różnych ksiąg w Biblii, których nawet nie znałam. Choćby BA – Księga Barucha. Pomyślałam wtedy w duchu, głupio oczywiście, że niektórzy to mają pomysły z tymi skrótami. Dla laika to sama udręka, żeby zrozumieć, o którą księgę chodzi. Ojciec mówiąc AJ dał mi znać ponownie, że doskonale słyszy i widzi moje myśli.

  • Czyli chodzi o zwiększenie możliwości mojej intuicji ? Ale ja mam jeszcze wiele pytań dotyczących Ewangelii.
  • Pomyśl o obowiązkach, a nie to, co się należy.
  • To ostatni rozdział przepasany z tym, co się zacznie dziać z twoim mężem, a Moim Synem.
  • …???!!! … 
  • Jestem Twoim synem ? – Piotr się ucieszył i speszył jednocześnie.
  • Adaptowany –bo „rodzony” jest tylko jeden.
  • To jest ostatni rozdział twojej księgi, Mój Kałamarzyku.
  • A to nie fala będzie ostatnim rozdziałem ? – zdziwiłam się, bo co ja mogę o AJ napisać ?
  • To jest jedno. AJ i fala.
  • Bo jest jeszcze jeden koń.
  • Taaaak ?
  • Koń nadziei.
  • Może uda się zatrzymać tych czterech.
  • Po to jest ta fala.

  • Ratujmy swoje dusze, tak winni ludzie powiedzieć.
  • I to jest twoje zadanie.
  • Wykonasz pracę pilnie i czeka cię nagroda, więc musisz przy nim być.
  • Dlatego powiedziano „poświęcona kapturowi”.
  • Musisz połączyć w całość.
  • To jest twoje ostatnie zadanie.
  • To ci przeznaczyłem na koniec twojej drogi.
  • Skończysz, wydasz i wrócisz do Domu. Prawdziwego.
  • Tam się naprawdę wyśpisz, widzę jak się męczysz.
  • ……. – robię oczy taaaak wielkie, że zaraz mi wypadną. Już nawet nie czuję bólu głowy.
  • Ale … AJ mogę rozpracowywać najwyżej w kilka miesięcy … – … bo co tu pisać i tak jej nie rozumiem.
  • Przeceniasz swoje możliwości.
  • To potoczy się dłużej, aż do momentu jego wniebowstąpienia.
  • … ???!!! … – chodzi o Piotra ? Dziwię się. 
  • Będziesz to opisywać wszystko.
  • O nic się nie martw, o chleb, o to, za co wydasz.
  • Widzę tą okładkę, cała złota, koło w środku i napisane Bóg. Środek gładkie złoto, wytłoczone, reszta garbowane.

  • Niedługo wszystko się zacznie po co zostaliście powołani.
  • Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego.
  • Kiedy się zacznie ?
  • Uważaj, to są ostatnie dni spokoju.
  • Zapraszam cię do ostatniej biesiady, Mój Synu.
  • ……. – Piotr robi oczy.
  • To brzmi jak do ostatniej wieczerzy…
  • Potraktuj tą wiadomość poważnie.
  • Nie będzie do ciebie dostępu.
  • Mały, wszystkim zadrży serce, więc musisz być.



Dopisane 16. 08. 2019 r.

  • To ostatni rozdział przepasany z tym, co się zacznie dziać z twoim mężem, a Moim Synem.

Nawet nie wiem jak to wytłumaczyć. Między Piotrem (dokładnie między tym, który się w nim budzi ), a AJ jest ścisły związek. Nie będzie można zrozumieć AJ nie czytając tego dziennika i dlatego wyjaśnienie Apokalipsy to będzie ostatni rozdział.


  • Mów do niego jak do Melchizedeka. Zobacz kiedy żył, zadaj mu z tego zakresu pytania.

Poczytałam oczywiście. Wiele jest artykułów naukowych i mniej naukowych, ale ten akurat podał proroka Melchizedeka w „pigułce”.

‚Tajemniczy król Salemu;” www.przemeknowakowski.wordpress.com/2016/04/02/tajemniczy-krol-salemu-ponadwymiarowi-2015/

W Biblii imię tego męża pojawia się zaledwie trzy razy. Po raz pierwszy występuje on w Księdze Rodzaju, gdzie opisano go jako króla kapłana, który wyszedł na spotkanie Abrahama wędrującego do Kanaanu. Patriarcha dopiero co uporał się w bitwie z koalicją czterech królów kananejskich, więc panujący na tych ziemiach Melchizedek powitał go chlebem i winem, gratulując zwycięstwa. Nie byłoby w tym zapewne nic dziwnego, gdyby nie kilka okoliczności. Po pierwsze triumfujący Abraham przyjmuje błogosławieństwo od nieznanego wcześniej lokalnego dygnitarza i oddaje mu dziesiątą część wszystkich swoich trofeów. Po drugie traktuje go jak kapłana, choć w ówczesnej tradycji nie występowała jeszcze taka funkcja, a po trzecie Melchizedek nie był Żydem, ba, nie wyznawał nawet tej samej religii co Abraham.

  • Czy M. był Żydem ?
  • Był mędrcem.
  • Słyszał Ojca ?
  • Tak.
  • Dlaczego Melchizedek jest taki ważny ?
  • Jest zapowiedzią przyjścia Chrystusa.

Biblia niewiele mówi na temat samego Melchizedeka. Opisano go jako króla Salemu i kapłana Boga Najwyższego. Salim lub Salem było miastem położonym w Dolinie Jordanu, a jego nazwa wywodziła się od słowa „szalom”, czyli pokój. Z czasem dodano do tego wyrazu początkowy człon „jeru”, kojarzony z miejscem, w którym Abraham miał ofiarować swego syna Izaaka, przemianowanym później na wzgórze Moria. Możliwe, że Melchizedek był po prostu królem Jerozolimy, a jego tytuł oznaczał „władcę pokoju”, przybywającego z innego, nieznanego nam świata. Inna z hipotez zakłada, że był on jednym z pasterskich królów Egiptu (!), którzy zbudowali Wielką Piramidę – jedyny z siedmiu cudów świata, który przetrwał do dzisiejszych czasów.

  • Czy był władcą Jerozolimy ?
  • Tak. Był wielkim kapłanem, zawsze sprawiedliwy.
  • Oddawał co się należało.

W „Liście do Hebrajczyków” możemy przeczytać, że ów tajemniczy mąż, który wyszedł na powitanie Abrahama jest „bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie ma ani początku dni, ani też końca życia, upodobniony zaś do Syna Bożego”. Choćby z tego krótkiego fragmentu odczytać możemy szokującą informację: otóż Melchizedek nie ma rodziców, gdyż jest wieczny. Czyżby był więc postacią niematerialną, przybywającą do nas z innego wymiaru? Biblia na ten temat milczy. Król kapłan pojawia się na kartach świętej księgi chrześcijan od razu jako dojrzały mężczyzna, a po epizodzie z Abrahamem ślad po nim się urywa. A jednak wspomniano o tym spotkaniu i o zależności patriarchy od witającego go Melchizedeka, mimo że ten nie miał żydowskich korzeni.

  • To był człowiek ? Umarł normalnie ?
  • Nie był wzięty za życia, urodził się jak Chrystus, jak człowiek, jak każdy.

Innego, równie niesamowitego wyjaśnienia dostarcza nam „Druga Księga Henocha”. Czytamy tam, że Melchizedek poczęty został tak samo, jak później Jezus, przez Ducha Świętego; zrodziła go zaś niepokalana Sopranima.

  • Został poczęty jak Jezus ?
  • Nie był poczęty przez Ducha.

Jeszcze śmielszy wniosek pojawił się w gnostycznych pismach odkrytych w 1945 roku w Nag Hammadi. Zgodnie z tamtejszym zapisem Melchizedek nie był nikim innym, jak tylko samym Jezusem, który tak jak swoje późniejsze wcielenie żyje, naucza i zmartwychwstaje po śmierci.

Nie był Jezusem !

Wy, chrześcijanie, mówicie nam, że Jezus może być naszym arcykapłanem, (…) ale kapłan musi mieć rodowód udowadniający, że pochodzi z pokolenia Lewiego jakkolwiek wy sami przyznajecie, że Jezus pochodzi z pokolenia Judy. Przepraszamy bardzo, ale dla nas Abraham jest nadrzędnym przywódcą i przykładem. My nie uznamy Jezusa”. Co na to święty Paweł? Otóż powołuje się w debacie właśnie na casus króla Salemu: „Wspomnijcie Melchizedeka, zapis w Księdze Wyjścia wykazuje, że tak wielki kapłan nie ma rodowodu; a Mesjasz jest zarówno królem, jak i kapłanem, którego kapłaństwo jest na wzór Melchizedeka. Abraham był pośledniejszy niż Melchizedek. Powinniście więc przesunąć nacisk z Abrahama na Jezusa i przestać uważać, że kwestia rodowodu jest tak ważna. Jeżeli zastanowicie się, w jakim stopniu Melchizedek jest pierwowzorem Jezusa, wówczas lepiej zrozumiecie to, czego dokonał Chrystus”. Czyżby więc sam święty Paweł uważał, że osoba Melchizedeka ma głęboki związek z Synem Bożym?

  • Jaki jest związek Melchizedeka z Jezusem ?
  • Protoplasta.

Znaczenie protoplasta; 1.założyciel rodu 2. coś, od czego wywodzi się jakaś rzecz

Tak krótka odpowiedź może sugerować, że był założycielem Jerozolimy, ale także i fakt, że Melchizedek wiedział o nadejściu Mesjasza, a Jezus wzorował się na Melchizedeku. Zdradzę coś z mojego źródła. Znali się na długo przed pojawieniem się w tym świecie.

Masz tylko Mnie, a więc masz wszystko.

03. 12. 18 r. Warszawa.

Ślub to jedno, a Ewangelie to drugie. Nadal mam pytania. 

Dz. A 4;32 Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. 33 Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy oni mieli wielką łaskę. 34 Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je 35 i przynosili pieniądze [uzyskane] ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby. 36 Tak Józef, nazwany przez Apostołów Barnabas, to znaczy "Syn Pocieszenia", lewita rodem z Cypru, 37 sprzedał ziemię, którą posiadał, a pieniądze przyniósł i złożył u stóp Apostołów. 

Czytam na głos akcentując imię Barnabas…

  • Słyszę… Samarytanin.
  • Tak ? Ale mi chodzi o to, czy dla Boga wspólnota majątkowa to rzeczywiście idealne społeczeństwo ? Przecież to jak niemal komunizm.
  • Tego nie zrozumiesz, ale powiem ci …
  • Ten, który ma mało, zabiorą mu wszystko.
  • Ten, który ma dużo, dostanie więcej.
MT 25, 14-30 29 Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. 30 A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów". 

Także jest w ewangelii wg Tomasza; (p.40,16-18) Rzekł Jezus: „Temu, który coś ma w ręku dodadzą, a temu, który nic nie ma i to niewiele, co ma, zabiorą”.

Chodzi o wiarę, a nie o majątek. Jeśli ktoś wierzy naprawdę, Niebo go wynagrodzi. Kiedy tej wiary jest ledwo, ledwo, z czasem straci i to ledwo.

Dobry samarytanin”; człowiek litościwy, miłosierny, pielęgnujący chorych’; wyr. rzecz., bibl. (Nawiązanie do ewang. przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, który jako jedyny zatrzymał się przy człowieku obrabowanym przez zbójców, poranionym i ledwo żywym, ulitował się nad nim, opatrzył mu rany i zaopiekował się nim.


Wieczorem oglądamy program o pięknych domach bogatych ludzi żyjących „gdzieś tam”…

  • Do trzydziestki miałbyś wszystko, a tak nie masz nic.
  • Masz tylko Mnie, a więc masz wszystko.
  • ……. – szybko zanotował te słowa, żeby nie zapomnieć.
  • Co mam dalej robić ?
  • Pokazuję, co masz robić.
  • Nie martw się, przejdziesz tą drogę, wkrótce meta.
  • Ciebie chronię ponad wszystko i ponad wszystkich, Mały.
  • Wszystko odbija, co idzie do ciebie, zaufaj Mi.
  • Pamiętaj, że największa rozmowa to milczenie, niech inni mówią.
  • Mam milczeć ? – Piotr się dziwi.
  • Tylko słuchaj.
  • Coraz mniej mów.
  • Nawet do mnie ? – teraz to ja się zaczynam dziwić.
  • Daj spokój, Kałamarz.

Pewnie chodzi o to, że kiedy Piotr z kimś rozmawia, potrafi tego kogoś zagadać. A prawdziwe bogactwo informacji wynika ze słuchania innych.



04. 12. 18 r. Warszawa.

  • Chciałam spytać Ojca… Oprócz 4 Ewangelii jest kilka …
  • Znacznie, znacznie więcej – przerwał.

Rzeczywiście jest ich znacznie więcej;   https://wydawnictwowam.pl/sites/wam/files/77129_st.pdf

  • Ooook… Ewangelia wg. Tomasza.
p. 51,18-26 Rzekł do nich Szymon Piotr: „Niech Mariham odejdzie od nas. Kobiety nie są godne życia”. Rzekł Jezus: „Oto poprowadzę ją, aby uczynić ją mężczyzną, aby stała się duchem żywym, podobnym do was mężczyzn. Każda kobieta, która uczyni siebie mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios”.
  • Czy Mariham to MM ? Moim zdaniem na pewno. Według badaczy również, bo MM miała na pieńku z Piotrem. Poza tym to Maria z Magdali, nie Magdalena.
  • Mów do niego jak do Melchizedeka.
  • … ???!!! … – zgłupiałam.
  • Zobacz kiedy żył, zadaj mu z tego zakresu pytania.
  • ……. – znowu zgłupiałam.
  • Znowu niezadowolona ?
  • Nieeeeee …. – przeciągnęłam mając nadzieję, że się Ojciec nie zorientuje, że faktycznie byłam niezadowolona. Chciałam odpowiedzi, a tu jakiś Melchizedek. 
  • Chce, co chce, a nie to, co Ja chcę.
  • Córko, jak długo będziemy tę linę przeciągać ?
  • Zapamiętaj inicjały, AJ !
  • To jest najważniejsze dla ciebie, resztę pomiń.
  • ……. – Piotr się roześmiał widząc moją minę.
  • Co to za inicjały ?
  • ……… – szukam szybko w myślach.
  • Apokalipsa Jana ! AJ ! 
  • Od razu wiedziała, widzisz Mały ?
  • Ale apokalipsa jest taka skomplikowana – jęknęłam.
  • Nie dla ciebie.
  • Konie nazwałaś po swojemu, a nie po biblijnemu, a to jednak to samo.
  • ……. – zgłupiałam do reszty.

Wczoraj oglądaliśmy finał „Jeden z dziesięciu”. Padło tam pytanie jakiej maści były „cztery konie apokalipsy”. Uczestnik podał błędną odpowiedź, więc prowadzący teleturniej pan Sznuk wymienił; biały, rydzy, wrony, płowy.

  • Rany julek ! Nie może powiedzieć czarny, siwy i brązowy !? Przecież to to samo ! – wyrwało mi się. Po co aż tak utrudniać sobie życie, zamiast mówić prosto. 

Nie sądziłam, że Ojciec też ogląda.  Jakiś czas temu na Jego wyraźne życzenie już przerabiałam AJ i teraz znowu mam do niej powrócić ? – http://rozmowyzniebem.pl/wp/apokalipsa-sw-jana-losy-tego-swiata-sa-przypieczetowane/ Skończyłam czytać Nowy testament, cały… oprócz Apokalipsy. Nie wiedzieć czemu gdy tylko zaczynałam ją czytać, zaczynałam też straszliwie ziewać i momentalnie mnie usypiała. Dlatego odłożyłam ją na potem… A tu słyszę, że ma być na teraz.

  • Ciekawe dlaczego … Ten „ślub”, ta wizja z kapturem … Coś się zmieni chyba … – zamyślam się.
  • Twój mąż jest bardzo pragmatyczny, takiego jeszcze nie znalem.
  • Rozporządza pieniędzmi, każdemu płaci i dobrze, ale rozporządza pieniędzmi Moimi.
  • Czy ufasz jemu, czy Mi ?
  • Tobie Ojcze.
  • A Ja w nim jestem.
  • To jemu też ufam.
  • Mała, musimy zrobić to co zrobimy.
  • Widzisz jaka ta Biblia prosta, ale ty nie będziesz płakać, bo będziesz to rozumiała.
  • Wiesz po co on jest.
  • Czytaj to i rozkładaj na proste.
  • No nie da się zrozumieć AJ – myślę przestraszona.
  • A mogę pytać ?
  • Z tego zakresu na pewno.
  • Poświęcona kapturowi znaczy, że będzie zakonnikiem, czy jak zakonnik ?
  • To drugie. Twoja wizja się sprawdzi.
  • Staniesz na wzgórzu w brązowym habiciedo Piotra. 
  • Dasz im ten deszczyk upragniony życia.
  • Będą się tak cieszyć i nie zauważą, kiedy odejdziesz.

Ojciec nawiązuje do dawnej wizji, która się powtarzała wielokrotnie.

Stoję na wzgórzu, poniżej tysiące ludzi, stałem w brązowym habicie, kaptur przysłaniał mi połowę twarzy. Wyciągnąłem ręce ponad ludźmi i zza mnie wypływały kule, dwa razy po 3 kule, sześć kul, ja nimi sterowałem, a one mnie słuchały... Takie rzeczy widziałem. Miałem habit opuszczony na oczy, nie chciałem być rozpoznany, a kiedy kule popłynęły nad ludźmi to pękły, posypały się z nich konfetti jak manna. To była jakaś energia, jak to się sypało ja odszedłem... i ja w tym momencie… to znaczy ciało zniknęło, a habit spadł na ziemię. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/04/gdyby-wszyscy-mieli-miod-i-mleko-to-wpadliby-w-obojetnosc-i-nicosc/
  • Co to wszystko znaczyć będzie w realu …. – myślę szybko, bo przecież nie stanie na szczycie wieżowca i …
  • Wiesz, że ci ludzie w Niebie mają świadomość, czują, obserwują ? – Piotr przerywa moje myśli.
  • Chcesz powiedzieć, że nie są zombie ?
  • Noooo … – cieszy się jak dziecko.
  • Zombie to wymysł ludzi.

Piotr poszedł zrobić egzorcyzmy. Gdy wrócił…

  • Modlę się Panie Jezu Chrystus zmiłuj się nad nami wszystkimi…
  • A ty się nad nimi zmiłujesz ?
  • Tak, i modlę się dalej … Odpuść nam nasze winy
  • A ty im odpuścisz ?
  • Taaaak …
  • Na koniec stanął przede mną mężczyzna, w długiej szacie… Patrzę na niego i myślę skąd on się tu wziął !… Wyglądał jak Chrystus, ale… Miał ciemno blond włosy i bardzo jasne niebieskie oczy… Mrugnąłem oczami i już go nie było.
  • Taaak ? Opisz dokładnie.
  • Normalnie stał ! Miał z 2 metry wzrostu, musiałem zadzierać głowę, był i zaraz go nie było ! – wzruszył ramionami.

Wierzę mu. Kiedy zobaczyłam dziurę w ścianie z czeluścią, trwało to kilkanaście sekund. Gdy zamknęłam na chwilę oczy i otworzyłam, już jej nie było. Mają jakąś swoją technologię, której nijak nie mogę zrozumieć.

  • Na sam koniec usłyszałem Ojca.
  • Będziesz pamiętać, co powiedział Mój Syn ?
  • Czyli to był Jezus !
  • Nie mam pojęcia, niby podobny, ale miał bardzo jasne oczy… Ojciec musi być wkurzony na mnie.
  • Ojciec nigdy nie jest wkurzony. Może być zawiedziony.
  • Za co ma być wkurzony ?
  • W kościele Ojciec złapał moje przekleństwa i zamienił w śnieg. Powiedział …
  • Skoro mamy zimę, zamienię w śnieg, choć wolałbym wiosenne słońce.
  • …. Czy ty nie masz za dobrze ? Widzisz, słyszysz … 
  • Ola chce ci powiedzieć, że jest zazdrosna.
  • …….. – roześmiałam się. Oczywiście, że jestem !



Dopisana 14. 08. 2019 r.

  • Widzisz jaka ta Biblia prosta, ale ty nie będziesz płakać, bo będziesz to rozumiała.

Mogę zdradzić w tej chwili jedną rzecz; To co na Górze, to i na dole.

Wizja opisuje ceremonią liturgiczną w Niebie, która odpowiada uproszczonej liturgii odbywającej się raz w roku w Dniu Pojednania w starożytnej świątyni w Jerozolimie. Zgodnie z liturgią dawnej świątyni liturgia objawiona w AJ ma bardzo precyzyjny porządek chronologiczny, poczynając od ofiary Chrystusa i kończąc na ostatecznym sądzie na końcu historii. Decyzje podejmowane na Górze, mają przełożenie na dole. 

 

Ceremonia przejścia nastąpiła.

02. 12. 18 r. Warszawa.

Siedzieliśmy przy stoliku, kawa stygła, a Piotr widzę, że się waha…

  • Dowiedziałem się, co to był za „ślub”. To był ten kolos, który wisiał w powietrzu – … i westchnął głęboko.
  • Hmm … – zadumałam się przez chwilę nad jego słowami, bo czy na pewno ? Czy ma to sens ?
  • Dzwony biły w całym Niebie.
  • Nie jesteś już Piotr i nie jest już On.
  • Teraz jesteście jednością.
  • Powiedz Oli. To jest ta fala, która nadchodzi.
  • Wow …
  • Najważniejsze dwa dzwony białe biły, bo zdarzyła się rzecz wielka.
  • ……… – otwieram oczy szeroko.
  • Po dwóch tygodniach doszliśmy do prawdy.
  • Połączyłeś się na nowo.
  • Niebo świętowało.

Dzwony opisywał również Sigmund.

Zaczęłam analizować i szybko doszło do mnie, że te dwa tygodnie czekania na prawdę, to była wielka dla nas próba wiary i zaufania. Zmroziło mnie to odkrycie, bo nie wiem, czy ten egzamin zdaliśmy.

  • Zdaliśmy ?
  • Ola na trzy, ty na minus trzy, ale zaliczony.
  • Czy mam o tym pisać ? I tak uwierzą nieliczni.
  • Uwierzą nieliczni, po nielicznych przyszedł.
  • Nie zdajecie sobie sprawy z wagi tego wydarzenia.
  • Noo … Ten pierścień dosłownie wsiąkł w mój palec, wtopił się i w tamtego. Stałem na tej karecie …
  • Rydwanie.
  • Nieee, to była kareta.
  • Jesus !!! Oczywiście wie lepiej ! – myślę w duchu.
  • Była bardzo długa, miała z 7 metrów, cała biała, białe konie, rzeźbiona, stałem pośrodku.
  • Przywołane imię już jest w nim.
  • Już jest z Piotrem.
  • Ceremonia przejścia nastąpiła.
  • Taki Piotr „bis” ?
  • Piotr „bis” niech ci będzie, budzi się.
  • Ile potrwa to przebudzenie ?
  • Ile trzeba.
  • Powiem ci Chmurko, że nie jesteś dzisiaj sama.
  • ……. – patrzę na Piotra osłupiała. Po chwili dociera do mnie, że „z” lub „w” nim jest też ten „drugi”. O to Ojcu chodzi.

Głowa mnie zaczyna boleć, za głupia jestem na tą niebiańską mistykę.




Dopisane 12. 08. 2019 r.

Dla nielicznych czas wyjaśnić, co się wydarzyło.

  • Nie zdajecie sobie sprawy z wagi tego wydarzenia.

Jest pewien fragment we wspomnieniach Richarda Sigmunda, na który zwróciłam uwagę dopiero niedawno. To umocniło mnie w przekonaniu jeszcze bardziej, że on faktycznie pozwiedzał Niebo. Nie przypadkowo widział Wielką Falę zwiastującą Wielką Chwałę Ojca na ziemi i nie przypadkowo widział i to;

Ojciec kazał mi wrócić do dziennika i czytać od początku twierdząc, że tam znajdę odpowiedzi na swoje pytania. I oczywiście miał rację. Pisząc kiedyś nie miałam wiedzy, aby zrozumieć co zapisałam. Dzisiaj sytuacja i moja wiedza jest zdecydowanie inna. Dzisiaj pewne słowa, rozmowy układają się w jedną całość.


Wszystko zaczęło się gdy;

13. 03. 17 r. 
- Usłyszałem coś niesamowitego... Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy, ja stoję za nimi i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich... 
- A któż pójdzie do tego świata ? 
- Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem... Oto jestem. 
- Ty...?  Więc idź …. i mnie przytulił. 

I tak anioł stał się człowiekiem. Białe stało się czarne.

04. 07. 15 r. 
- Wiesz dlaczego nie masz włosów ? 
- Żebyś zrozumiał tych, którzy ich nie mają …
- Wiesz dlaczego jesteś głodny ? 
- Żebyś zrozumiał głodnego … 
- Wiesz dlaczego jesteś człowiekiem ? 
- Żebyś zrozumiał jaką ciężką mają drogę, byś zrozumiał co znaczy ulegać pokusie... 
- Mój Mały...
03. 01. 15 r. 
- Z chwilą kiedy wybrałeś swoją drogę było wesoło i smutno, ale żeby z tego coś było trzeba połączyć białe z czarnym. 

. żeby z tego coś było, trzeba połączyć białe z czarnym.

… Połączyć Niebo i ziemię. Nasza rozmowa sprzed kilku dni;

  • Ojcze, czy anioł może żyć tutaj i jednocześnie na Górze ?
  • On nie może być w 2 czy 3 osobach naraz.
  • Ten przywilej należy do Mnie.
  • Śpi u Mnie.
  • Kiedy On będzie otwierał oczy, ty będziesz spał.

Od kilku lat Piotr dostawał dwie powtarzające się wizje. Zauważyliśmy, że były one jak dwa osobne filmy emitowane w odcinkach. Podkreślę jeszcze raz, że wizje dla nas są niezmiernie ważne. Niektóre są wspomnieniami, niektóre pokazują to co na Górze, to co na dole,  a niektóre niosą ze sobą konkretne informacje, ponieważ łatwiej jest pewne sprawy pokazać niż powiedzieć. Pierwszy „film” dotyczący pobytu w białym domku opowiada metaforycznie o budzeniu świadomości człowieka. Drugi film opowiada o budzeniu śpiącego anioła.


BIAŁY DOMEK

10. 05. 12 r. 
Nad ranem miałem bardzo głęboką wizję; Starszy człowiek z długą białą brodą, ubrany na biało (biała długa szata) prowadził mnie za rękę. Szliśmy długą białą aleją do białego domu. Kiedy weszliśmy do środka pokoje, które powinny być małe zrobiły się ogromne, z kolumnami, wszystko białe. Starzec chciał wprowadzić mnie do białego pokoju pełnego światła. Wydawało mi się, że tam ktoś ważny na mnie czekał. Boże, jesteś taki czysty, a ja Was ubrudzę. Poczułem się zawstydzony całą sytuacją.  A On spojrzał na mnie i uśmiechnął się ciepło. Było mi tak tak wstyd, tak bardzo wstyd… Czułem się tak brudny i niegodny tego, by wejść do tego pomieszczenia. Zakryłem rękoma oczy… Nie miałem siły podnieść głowy i spojrzeć w oczy staremu człowiekowi… Bez słowa, nadal trzymając mnie za rękę, poprowadził do drugiego pokoju na przeciwko. 
- Tam możesz poczekać. 
Starzec bierze mnie za rękę i prowadzi do pierwszego pokoju pełnego światła znajdującego się po prawej stronie. Ciągle mam zakryte oczy. Sadza mnie na białej, prostej i eleganckiej sofie. Zostawia mnie a sam wychodzi i idzie do pokoju obok. Raptem widzę co się dzieje dalej jakby z góry. Siwy mężczyzna zwraca się z uśmiechem do młodszego, tak samo ubranego, biała i długa szata, broda, jasne włosy; 
- On musi dojść do siebie. On nie jest jeszcze gotowy.
23. 04. 14 r. 
- Będzie ci się wbrew pozorom trudniej z tym żyło. 
- Czyż nie byleś prowadzony do domu ? Ty wiesz kto to był, czyż nie kazano ci czekać w pokoju i dojść do siebie ? 
- Więc niech się dzieje w pełnej świadomości. 
- Kiedyś znów staniesz przy Moim tronie, staniesz koło Mojego Syna, przyjdziesz mocniejszy jak nigdy.

26. 03. 16 r. 
Pokazał mu biały domek, w którym czekał i zakrywał ręką oczy, teraz czekał już z otwartymi oczami. 
- Twoja chwila nadejdzie.

24. 08. 17 r. 
- Właśnie wchodzimy z placu zabaw do przedpokoju.
-  A co dalej ? 
- Pokój. 
- A co w tym pokoju ? 
- Spotkanie. 
- Zobaczyłem ławeczkę zieloną z długimi belkami, po lewej stronie widzę drzwi zamknięte, a na dole smugę światła z pokoju. 
- Od niedawna tak siedzisz. Jedna chwila na Górze będzie ważniejsza niż całe twoje życie tutaj.
01. 10. 17 r. 
- Czuję, że jestem po kąpieli i stoję w przedpokoju. Czekam na wejście do pokoju… Nie wiem jak to wyjaśnić. 
- Przecież właśnie to zrobiłeś – rzeczywiście wszystko jest jasne, to odniesienie do pięknej wizji z białym domkiem.

 03. 10. 17 r. 
- Zawodzę cię czasami Ojcze. 
- Tak naprawdę nigdy mnie nie zawodzisz. To była nauka. Możesz wstać z kanapy i jesteś gotów. Doszedłeś do siebie. 
- Hmm… na tej kanapie nie mam już zamkniętych oczu, stoję wyprostowany. 
- Do wszystkiego potrzebny jest czas i ten czas nastał. 
- Co by to nie znaczyło, tak się stanie.
15. 10. 17 r. 
- Miałem piękną wizję pod krzyżem... Byłem w tym białym domku, otworzyły się drzwi, same. Pokazała się złota droga dokąd mam iść, świeciła na złoto... 
20. 10. 17 r. 
- Zobaczyłem, że postawiłem pierwsze kroki i czuję, że w pokoju są dwa fotele i dwóch mężczyzn, siedzą. Mam cykora...

17. 04. 18 r.  
- Słyszałaś ? Jedna z ostatnich lekcji. 
- Nie przesłyszałeś się. Siedzisz na tym tapczanie, ale już nie zakrywasz oczu rękoma. Siedzisz i czekasz. Jesteś gotowy.
 ....... - Piotr spojrzał w górę. 
- Patrzysz do góry ? A siedzę obok ciebie.

ALABASTROWY

  • Żeby oni wiedzieli kim ty jesteś…. I spojrzał w bok.
  • Zobacz.
  • Ja patrzę … Ciarki teraz dostaję na rękach… A tam stoi kolos !
  • To ty, Mały.

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/27/jak-ci-sie-podobalo-u-mnie/


05. 12. 08 r.  
Jestem na stałym lądzie, wchodzę do białej, świetlistej sali, przechodzę przez nią spokojnie i na końcu znajduję wąski pas mgły, tracę widoczność. W tej mgle poruszałem się po omacku. Spojrzałem w dół i zobaczyłem podłogę ze szkła, przez którą mogłem zobaczyć pod nogami cały wszechświat. Z tej mgły wyłania się powoli gigantyczna głowa z alabastru, głowa w hełmie, ta głowa była oparta o coś, miała zamknięte oczy, jakby spała. Zrozumiałem, że to moja dusza, że to ja. Dopóki żyję tutaj na ziemi, „on” tam będzie spał.
10. 08. 15 r. 
- Budzą tego misia, to pierwszy krok. 
- Co miało być powiedziane, zostało powiedziane. 
- Nazwał mnie misiem, jakbym był w zimowym letargu. Przypomniałem sobie tego śpiącego z alabastru, miałem uczucie, że to chodzi o niego. To było tak mocne, że ciągle mam to w głowie.

08. 09. 15 r. 
- Mam wrażenie, że ten alabastrowy powoli się budzi… 
- Ja cię kocham, a ty spisz... słyszę. 
- Ja cię kocham, a ty spisz, nie myśl tylko o Mnie, ale o rodzinie, a rodzinę masz wielką.

07. 11. 15 r. 
- Po co ci te przywileje, wszystko na ciebie czeka. 
Pokazał alabastrowego bez ducha. 
- Twój świat nie tutaj, nie z tego świata pochodzisz. Twoja światłość rozbłyśnie i porazi wszystkich nieprawych, a tych niewinnych poprowadzi. 
- Dom twój na ciebie czeka, ale to nie pora na ciebie. Musisz żyć. 
14. 09. 16 r. 
- Budzą cię na czas wojny. W czasie pokoju śpisz w nim. Żołnierz doskonały. 

18. 02. 17 r. 
- Zobaczyłem znowu tego alabastrowego kolosa! Stał teraz pośrodku kosmosu na jakieś kwadratowej platformie, w każdym rogu tej platformy stał anioł ubrany jak żołnierz, mieli miecze i hełmy. Patrzyli na niego, a z góry spływała na kolosa jakby para, miałem wrażenie, że go czyszczą, choć on ciągle spał, bo miał przymknięte oczy.  
- A więc budzą z letargu tego kolosa…? A po co go budzą, niech sobie śpi – pytam Homiela pięć minut później. 
- A tego wytłumaczyć nie mogę. 
- Ale na pewno nie jest tak, jak myślisz.  
- To, że go myją nie znaczy, że go budzą. 
27. 02. 17 r. 
- Miałem wczoraj niesamowitą wizję. Widziałem jak ten „alabastrowy” na platformie otwierał powoli oczy… 
- Budzi się.
- Wróć do Nas… Na razie to skorupa… 
-…Bez ducha… – dokończyłam i nie wiem skąd przyszło mi to do głowy. 
- Stoi na platformie po środku, platforma jest przezroczysta i wisi gdzieś w przestrzeni nad przepaścią, ci czterej… Każdy stoi w kącie platformy, to dziwne… Ona jedzie jakby do góry, z każdym metrem ten pośrodku robi się większy, stał się większy z 10 razy od tych czterech, a oni tylko to obserwują. Platforma idzie do góry jakby na wierzch… 
- Po co go budzicie? – pytam. 
- Zaufaj Ojcu. Zrozumiesz później.

16. 03. 17 r. 
- Zobaczyłem jakby dalszy ciąg co się dzieje z tym alabastrowym. Najpierw stał na platformie i go myli. Stał nad przepaścią i wtedy miałem wrażenie, że to co się wydarzy zależało od tego, co zrobię… A teraz go widzę w pięknej komnacie… 
- Niepewność się zakończyła. 
- Bo nie jestem już nad przepaścią?… To jest dom Ojca, a to jest mój pokój – Piotr opisuje nadal co widzi. 
- To jest pokój wasz. 
- Wasz? 
- Bóg Ojciec też tam przychodzi. 
- Hmm… leżę na łóżku. To łóżko jest złotawo – białe, ma drewno rzeźbione, niebieskie kwiaty na bokach, leżę na łóżku i czekam…  
- Hmm… Zabrali go z tej platformy, nie ma go tam już, a ta platforma była nad wielką czeluścią… Co się nim stanie?… Z tym drugim „ja”? 
- Z pierwszym „ja” poprawił. 
- Wiesz dlaczego to zobaczyłeś? Zasłużyłeś, żeby to zobaczyć. Dotrwaj z misją i wracaj.
28. 03. 17 r. 
- Widzę tego alabastrowego, on leży na kozetce w pokoju gdzie jest stół. 
- Dlaczego ? 
- Chce mieć ciebie blisko siebie. 
- Jak się przebudzisz pierwszego Mnie zobaczysz. 

18. 04. 17 r. 
- Widzę tego alabastrowego, który leży na sofie, czy kanapie w pokoju Ojca. On nie może długo tak leżeć pokazał jak ugina się materac i całe łóżko, tyle waży bo jest wielki.  
- Zobaczyłem Ojca jak siada przy łóżku tego alabastrowego, siada na krześle bez oparcia, gładził go po policzku, po głowie. 
- Masz ciężkie zadanie, ale nie jesteś ciężki, nie odciśniesz łóżka – jak sugerował to Homiel w wizji.
02. 02. 18 r. 
- Budzi się skowronek. 
- Pokazał mi jak temu kolosowi, co śpi u Ojca przykładają budzik do ucha.
- Budzisz się. Zamiast cieszyć się, że odzyskasz stare to się martwisz ?
08. 07. 18 r. 
- Nie spałem już o 5 rano. Usłyszałem  
- Obudź się. Obudź się. 
- I tak z 10 razy. Przecież nie spałem już cholera, a oni mnie budzą.  A teraz słyszę... 
- Wstań, przyjdź do nas. 
- Kto mnie wola Homiel ? 
- Ci co cię potrzebują. 

25. 07. 18 r. 
- Czy ten śpiący u Ojca już się obudził? 
- Nie mógł się obudzić skoro swojego męża widzisz. Ojciec przeczesuje mu głowę czasami, bo ... - Piotr nie mógł dokończyć, bo miał oczy pełne łez. 
- Bo ? 
- Z tęsknoty. 

22. 08. 18 r.  
- Wczoraj słyszałem przez godzinę obudź się, obudź się. 

Co znaczy „budzi się prorok”… – … trzeba połączyć białe z czarnym. Połączyć Niebo i Ziemię. Anioł w ciele człowieka z pełną tego świadomością, z wiedzą i władzą. Ten cykl przeistaczania się zaczął , ponieważ „ślub” to dopiero początek. Ceremonia przejścia nastąpiła.  Na całkowite przebudzenie potrzebny jest czas. 

Przywołane imię już jest w nim – to jest to pierwsze”ja”, to jest ten niebiański kolos, uśpiony anioł. Ojciec często o „przywołanym imieniu” mówił, a my tego po prostu nie rozumieliśmy. 

Kiedy Piotr na pogrzebie niemal krzyczał; Przywróć mi imię moje nie miał pojęcia co mówił. Żadne z nas tego nie wiedziało i nie pojmowało. Obserwowanie dalszych wydarzeń i trwający proces przemiany Piotra uświadomiło mi co znaczy; jako na Górze tak i na dole. 

Jeszcze raz przełożę to język logiki. Jeśli nasz świat to hologram, stworzona przez Ojca animacja, wszelkie decyzje dotyczące funkcjonowania tego wykreowanego świata są podejmowane przez Ojca. Wasz świat podlega Naszym prawom. (02.10.16 r.) I dlatego jeśli doszło do „połączenia” na Górze, będzie miało to odzwierciedlenie na dole. Jednym słowem ma dojść do wydarzeń w naszym świecie, które będą pokłosiem tego „ślubu”. I mam nadzieję, że jeszcze w tym roku. A dlaczego ? Bo tak jest zapisane w księgach. A co zapisane, wypełnić się musi. 

Zrozumienie tej zależności między Niebem a Ziemią pomoże w zrozumieniu Apokalipsy Św. Jana. 

Jeśli nie udało mi się tych niebiańskich zawiłości wyjaśnić, proszę o pytania.

Czas Pana Boga dla ludzi się skończył.

01. 12. 18 r. Warszawa.

  • Ciągle słyszę …
  • Judaszu, zdradziłeś Syna Człowieczego.
  • Hmm … – nie wiedziałam, do czego dopasować te słowa, więc zbyt długo nad tym nie myślałam.
  • A ja z mojej wizji jestem szczęśliwa.
  • Dla prawdziwej osoby, prawdziwa informacja.
  • Masz przymioty Ojca. Spokój i opanowanie.
  • ……. – uśmiecham się. 
  • Byłam szczęśliwa, że w ogóle ją miałam, poczułam się wyróżniona.
  • Zasługujesz na to.
  • No nie wiem … – pomyślałam od razu.
  • Zbliża się ten, którego przywołałeś.
  • Hmm … Rano Ojciec mnie spytał …
  • Czy widziałeś, kto tam stał ?
  • Chodzi o „ślub” ? – upewniam się.
  • No, a o co… W sumie to nie widziałem. Czułem, że ktoś stoi obok.
  • Ojcze, to z kim brał „ślub”? – pytam.
  • Wkrótce się dowiesz.

Zagadkowe to wszystko. Nagle, nie wiedzieć czemu, przypomniałam sobie sytuację, gdy zaczęłam pisać na forum i wtedy rozległ się taki huk, jakby spadł na podłogę cały sufit.

Szybko zorientowałam się, że ludzie mieli jakieś doświadczenia, ale to ciągle nie było to, czego szukałam. Do zalogowania się na forum sprowokowała mnie jedna wypowiedź; nie ma szatana. Jakby mnie szlag trafił. Postanowiłam zadziałać. Otworzyłam swój laptop, zaczęłam naciskać klawisze chcąc wpisać pierwsze moje słowa na tym forum i dosłownie w tym momencie stało się coś przedziwnego. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłam. Rozległ się wielki huk. Jakby zwalił się sufit na podłogę. Ten dźwięk przypominał mieszaninę spadającego dzwonu, rozbitego szkła, betonu, gruzu. Zamarłam, spojrzałam na salon, gdzie oprócz telewizora były tylko fotele i dywan … i zaczęłam pisać dalej. Co ciekawe nie czułam wtedy strachu, ale dostałam jedynie potwierdzenie, że robię właściwie, bo ktoś się nieźle z Dołu właśnie wkurzył. I wtedy przypomniałam sobie coś jeszcze…. http://osaczenie.pl/wp/2016/04/16/nautilus/
  • Co znaczy ten huk ?
  • Zawalił się plan gacka.
  • … ???!!! … To, że słyszałam ewidentnie dzwon, to symbol Lucyfera ?
  • Tak jest.
  • ……… – ciarki mnie przeszły na samą myśl, że był tak blisko.

Rozmawialiśmy siedząc akurat w Ikei, skończyliśmy kawę i chciałam kupić małe lampki, ale Piotrowi się nie chciało ruszyć.

  • Później poszukam – … i ani drgnął.
  • Nie wierz mu. Jak on będzie pamiętał, to Ja zacznę pisać poezję.
  • …….. – rozśmieszył mnie.
  • Ja jestem aniołem wojującym.
  • Tym, pod którym podłoga grzmi jak idę.
  • Oooo ! – Piotr wybałuszył oczy, bo takie niespodziewane to było. Ja natomiast przypomniałam sobie opisy Richarda Sigmunda.

  • Jesteś jednym z tych ? – pytam niepewnie.
  • Tak jest.
  • Nie uważasz, że czas się określić w końcu ? Podać swoje imię ?
  • Homiel to piękne imię.
  • …….. – no i na nic moje podchody. Nie wiem, czy odezwał się „nasz” Homiel, czy teraz to już każdy Biały to Homiel.

Siedzimy jakiś czas w ciszy. Po wczorajszym studiowaniu życia Eliasza coś mi przyszło do głowy.

  • Dlaczego Bóg Ojciec pozwolił, aby w każdym mieście Eliasz miał babę ?
  • Dlaczego odmawiasz Mi tego prawa ?
  • Dlaczego twoje zasady mają być Moimi ?
  • Ups ! – przestraszyłam się.
  • Ale czy to dobrze mieć tyle bab ?
  • Chcesz powiedzieć kobiet ? Niewiast ?
  • Ups ! – druga wpadka.
  • Ale teraz byłoby to źle widziane.
  • A teraz co jest dobre ?
  • Puste kościoły, czy ta garstka wiernych, która trzyma wszystko ?
  • Ci nieliczni, którzy nie wiedzą, jak się modlić ?
  • Powiedz Mi, ty zasady chcesz ustanawiać ?
  • Ups… – zagalopowałam się. Spociłam się w jednej sekundzie i płakać mi się chciało.
  • Nie używaj słów, których nie znasz, Chmurko.

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Byliśmy kompletnie sami oprócz organisty, który ćwiczył, a ćwiczył tak, że mózg zaczął mnie boleć. Zatopiliśmy się w naszej modlitwie, ale Piotr bardzo się po chwili zdenerwował. Żyła wyszła mu na czole. Rozmawiał ! Nie chciałam przeszkadzać i czekałam na swoją kolej. Ale kiedy w aucie nadal ciągle milczał, nie wytrzymałam …

  • No powiedz w końcu coś !
  • Cicho bądź ! Muszę zebrać myśli – warknął tylko.

Siedział za kierownicą i patrzył się dookoła nieobecnym wzrokiem. Dłuuuugo …

  • Ojciec powiedział mi …
  • Ziemia nie będzie uratowana.
  • Zostanie spalona jak Sodoma i Gomora.
  • … ???!!! …
  • Imię jest w drodze.
  • Obdarzę cię wiedzą i władzą, abyś uratował tych, co uwierzą.
  • Czas Pana Boga dla ludzi się skończył.
  • ……. – teraz rozumiem dlaczego tak długo milczał.
  • Ojciec przyszedł do mnie w białej szacie, przekazał…
  • Dam ci wiedzę, jakiej nikt przed tobą i po tobie nie będzie miał.
  • Nadchodzi Nowe Jeruzalem.

Ślub„ , „kaptur” i teraz to. Nie odzywaliśmy się przez kilka godzin, bo to się naprawdę dzieje na naszych oczach.


Wieczorem.

Piotr poszedł „na egzorcyzmy”. Po powrocie chciałam spytać o Apokalipsę …

  • Nie rozumiem …
  • Nie rozumiesz ?
  • Spójrz na nagie ciało Mego Syna, to zrozumiesz.
  • ………. – Ojciec powiedział stanowczo, a mi się ciężko zrobiło.

Nie odzywałam się długo, zastanawiałam się nad wagą tego, co się wydarzy. Poczułam po prostu strach, zwykły ludzki strach, a jednocześnie rozumiałam, że to musi w końcu nadejść. A kiedy widzi się co się dzieje dookoła, to najlepiej by było, aby nadeszło szybko.

  • To, co się stanie, to najlepsze czasy dla twojego pióra.
  • Obcujesz ze Mną i ty się martwisz ?
  • Przychodzi najlepszy nauczyciel do ciebie, a ty się martwisz ?
  • …….. – głupio mi się zrobiło.
  • Czy soczek ci smakował ?
  • ……. – przełknęłam ślinę ze zdenerwowania czując jeszcze smak soku pomarańczowego, którego przed chwilą piłam.
  • Czego się boisz ?
  • Ja jestem.
  • Masz pseudonim. W niektórych kręgach nazywają cię Kałamarz.
  • ……. – uśmiecham się.
  • To taka specjalna grupa po prawej stronie, mają jasno fioletowy kolor – Piotr wyjaśnia, nie mam pojęcia skąd to wie.
  • Codziennie Jezus nie zapomina do ciebie zajrzeć albo spojrzeć co robisz.
  • Przekazujesz ludziom, dajesz im dobrą nowinę.
  • Najlepsze przed nami.
  • Czy płodny dzień był Kałamarzu ?
  • Tak.
  • Widzisz, nie rozwiązujemy wątpliwości z Biblii, ale nowe się dowiesz.
  • Jakie imię byś wybrała z wszystkich, jakie znasz ?
  • ……. – szybko myślałam w głowie.
  • Chrystus.
  • Teraz już wiesz – zwrócił się do Piotra.
  • Niech to szlag… Zapomniałam o Piotrze ! – pomyślałam zestrachana patrząc na jego rozczarowaną minę.

Gdybym powiedziała jakiekolwiek imię, to miałabym awanturę, ale przecież o Chrystusa awantury robić nie wypada. Zajęłam się szybko komputerem, aby zapomniał. Dostałam dwa maile i dwa pytania.

  • Ktoś mnie spytał, czy to źle chodzić do wróżki.
  • Albo wróżka, albo Ja.

W drugim mailu ktoś bardzo chciał mnie przekonać, że idea wędrówki duszy jest wymysłem szatana. Czytając na głos Piotrowi myślałam w duchu, że naprawdę nie wiem, co musiałoby się stać, aby ludzie zaczęli myśleć szerzej.

  • Martwi cię to ?
  • To tylko ciebie odwiedził papież, a on (autor maila) jest tylko w świecie przypuszczeń.



Dopisane 10. 08. 2019 r.

  • Zostanie spalona jak Sodoma i Gomora.

Ostatnie naukowe ustalenia dotyczące zniszczenia Sodomy i Gomory – Potężna eksplozja meteorytu w atmosferze prawie 4 tysiące lat temu unicestwiła życie w pobliżu Morza Martwego. https://www.rp.pl/CywilBeatacja/303149898-Sodoma-smierc-nadeszla-z-nieba.html?fbclid=IwAR3zC4gi7kscWFOfiqbJQU4UTsHHrgISMvJBxLypM367K9iB-verUHb1F-I