13. 03. 15 r. Szczecin.
Wracaliśmy z Międzyzdrojów i udało mi się nagrać naprawdę ciekawą rozmowę. Rozmawialiśmy cały czas o sytuacji z NIP analizując dotychczasowy przebieg wydarzeń. Byliśmy pewni, że wszystko idzie w tym kierunku, by Piotr spotkał się z nimi w sądzie. Dodatkowo miał kolejną wizję związaną z tą sprawą.
Siedzi przy długiej drewnianej ławie razem z Putinem, dzielą ich może dwa metry. Piotr coś mu tłumaczy, ale tamten siedzi niewzruszony. Kiedy Piotr przestaje mu tłumaczyć i spuszcza ze smutkiem, a może z rezygnacją głowę, Putin raptem z przerażeniem rękoma zasłania twarz i gwałtownie się cofa. Robi to dwukrotnie. Raz się zasłania, następnie uspakaja, po chwili z przerażeniem jeszcze większym robi to po raz drugi… i kończy się wizja. Co dalej… nie wiemy.
Przemyślałam to na szybko i mówię, że to wygląda tak jakby uważali się za bardzo pewnych swojej pozycji, że nic nie jest w stanie ich ruszyć (symbol Putina), żadne argumenty. Można tłumaczyć i tłumaczyć, to nic nie da. Choć Piotr będzie się wydawał zrezygnowany, stanie się jednak coś, co „carem” zatrzęsie.
Wizje wizjami, a życie życiem. Trudno zawierzyć wizjom, kiedy jest się bardzo pragmatycznym, dlatego też Piotr ciągle ma wątpliwości, czy warto z nimi zadzierać. Twierdzi (ponieważ to widział w wizjach), że decydentami w firmie kierują dwa dosyć silne demony i pod ich wpływem skrzywdzono dotychczas wielu ludzi. Z tego między innymi powodu nie ma ochoty z nimi się spotykać. Rozmawialiśmy o tym zupełnie na luzie ważąc za i przeciw. Jednocześnie przyszło mi do głowy, że Piotr przesadza w swoich osądach, że być może się myli.
- A co Homiel na to ? – spytałam całkowicie z ciekawości nie spodziewając się jak rozwinie się dalsza rozmowa.
- … Mówi, że się wsłuchuje.
- ……… – rozśmieszył tym mnie od razu.
- Dużo się nie mylisz – natychmiast spoważniałam.
- To, że widziałeś za kimś demony nie znaczy, że ktoś jest demonem, ale że jest kierowany, pod wpływem działania demonów – stwierdziłam przytomnie.
- Jeśli się spotkamy to o czym mam z nimi rozmawiać, wszystko zostało powiedziane! Czuję tam robactwo.
-
A po co masz miecz ? Jako pogrzebacz ?! Masz go do pracy ! – zaskoczyły nas te słowa.
- Czyli to moja praca ?
- Czyli ty nie tylko walczysz mieczem na Górze, ale i tutaj, słowa mogą być mocniejsze niż miecz…. Nie miej wahań i mów, co ci serce mówi – nauczyłam się tego od Homiela.
- Ale serce mówi straszne rzeczy, boję się, że ta ciemna strona mnie… – zawahał się Piotr.
- Nie bój się.
- Idź, głoś słowo Boże, nie bój się.
- Któż jak nie ty tam pójdzie. Kto ?
- To paszcza lwa.
- Więc wybij mu zęby i zaszyj tego diabła.
- Pójdę jak mi karzesz.
- Postanowione !
Niesamowita rozmowa. Nie przypominam sobie Homiela tak twardego w kwestii walki ze złem. Oczywiście wybij mu zęby należy tratować symbolicznie. Jeśli narzędziem „pracy”, symbolem władzy i siły lwa są zęby (dzięki nim łowi, zabija, żywi się ) to właśnie tego użył Homiel. Homiel chce, a właściwie żąda, by pozbawić tego diabła wszelkich atutów. To jest bezpardonowa walka, a może już wojna, jak na Górze, tak i na dole.
- Tylko ja się obawiam, że pojadę po całości.
Wiedziałam o czym mówi Piotr. Byłam świadkiem kilku jego rozmów z osobami, ogólnie mówiąc nieprawymi i za każdym razem przechodziły mnie ciarki. Straszliwie stanowczy potrafi być w tych rozmowach. Nie bawi się w dyplomację, a wali między oczy.
- To też jest Słowo Boże.
- W Biblii jest napisane; nadstaw drugi policzek… – powiedziałam i znowu zaczęłam się zastanawiać nad całym sensem nauk Chrystusa.
- … A On mi każe walczyć….
- W Biblii jest dobrze napisane, ale ty nie jesteś od nadstawiania policzków, tylko żeby chronić tych, co nadstawiają.
- Są ci, którzy walczą i są ci, którzy nadstawiają policzki.
- Ten, co nadstawia swój policzek, spełnia swoją rolę i ten co walczy o tego, co nadstawia, spełnia swoją rolę.
- Chrystus też nadstawiał policzek.
- Jak rozróżnić ma człowiek, czy ma nadstawić, czy walczyć ? – spytałam.
- Nie patrz wzrokiem, a sercem.
- Wzrokiem nigdy nie dostrzeżesz tego, co dostrzeżesz sercem.
- To jest trudne, bo ludzie nie słuchają swojego serca.
- Dlatego świat istnieje i będzie istniał, po to się uczą.
- … Pokazuje mi, że ten miecz, że nie trzymam go tylko ja, ale ktoś z Góry … Mężczyzna go trzyma …
- Twój miecz to przedłużenie czyjejś dłoni, pomyśl !
- Uświęcony, bądź pewny jego racji i jego siły.
- Jesteś sprawiedliwością, więc siła w tobie będzie wielka.
- A będzie sprawa sądowa ?
- Patrz i obserwuj.
- ………. – zamyśliliśmy się.
- …. Temu się płyta zacięła…. – skwitował Piotr ze śmiechem, gdyż słyszymy to po raz któryś.
- Ja ci się ciągle dziwię, jak ty Go traktujesz ?! – zrobiłam wielkie oczy. Piotr zdecydowanie jest zbyt przyzwyczajony do obecności Homiela.
- Jak siebie ….
- ……..
- Czy z tym śniegiem Homielowi właśnie chodzi o NIP ?
- ……..
- ….Nie odzywa się.
- …. Nie tyle, że się nie odzywam, lecz nie mam nic do powiedzenia.
- Powiedział, że wszystkie problemy zostaną rozwiązane, ale nie powiedział z jakiej dziedziny ! – powiedziałam śmiejąc się głośno.
- Bo to wszystko cwaniaki – Piotr odparł „słodko-kwaśno”.
Obyśmy nie dostali kiedyś pasem za traktowanie Homiela „jak siebie”. Czy nie za dużo sobie pozwalamy ?
Dopisane 08. 08. 2016 r.
To była jedna z ważniejszych rozmów, jakie przeprowadziliśmy, choć tak naprawdę każda wydaje się bardzo ważną. W tej luźnej rozmowie pada wiele istotnych teologicznych kwestii skierowanych do osób silnych w swojej wierze.
-
Kiedy widzisz jawną niesprawiedliwość to nie wahaj się z tym walczyć, ale walczyć jednoznacznie i zdecydowanie. To też jest Słowo Boże. W poprzednich rozmowach Homiel wspomniał, że w całym wszechświecie toczy się wojna między światłem a mrokiem. Walka ze złem, niesprawiedliwością to jak deklaracja, po której stronie się obstaje.
W Biblii jest dobrze napisane, ale ty nie jesteś od nadstawiania policzków, tylko żeby chronić tych, co nadstawiają. Są ci, którzy walczą i są ci, którzy nadstawiają policzki. Ten, co nadstawia swój policzek spełnia swoją rolę i ten co walczy o tego co nadstawia spełnia swoją rolę, Chrystus też nadstawiał policzek.
Choć chrześcijanie mają dylemat; nadstawiać, czy nie nadstawiać Homiel wyraźnie zaznacza, że każdy człowiek ma w życiu przypisaną rolę i zadanie. Są ci, co nadstawiają i są ci, co za nich walczą. Jedni i drudzy są bardzo ważni. Zdarza się, że ci co nadstawiają osiągają więcej od tych, którzy wyciągają „miecze”. Kiedy Chrystus dał się pojmać i ukrzyżować dla mnie ewidentnie nadstawił policzek. Rezultaty znamy do dzisiaj.
Z drugiej strony Homiel uczy, że tam gdzie należy to walczyć trzeba. Gdybyśmy tak za każdym razem nadstawiali policzek, czy ten świat istniałby jeszcze? Chrystus mówi o nadstawieniu policzka a jednocześnie sam zdecydowanie rozpędza kupców ze świątyni nie godząc się na bezczeszczenie uświęconego miejsca. Wszystko więc zależy od sytuacji i od samego człowieka.
Twój miecz to przedłużenie czyjejś dłoni, pomyśl! Uświęcony, bądź pewny jego racji i jego siły – kiedy Niebo wybiera osobę, mającą wymierzyć sprawiedliwość staje się ona jedynie narzędziem w ręku znacznie Kogoś ważniejszego. Więc czegóż się bać?