Nie pytaj o czas.

27. 06. 19 r. Warszawa.

Cieszymy się. Temperatura na zewnątrz z dnia na dzień spadła o 10 stopni.  W całej Europie upał, a u nas po prostu super.

  • Kiedy odejdziesz, wszystko wróci do normy.
  • Czyli … – myślę głośno – … Nie będzie takich wahań temperatury ?
  • Będzie tylko gorąco.
  • Hmm … – zmarkotniałam. O działaniu słońca jest też w AJ. Znak czasów ostatecznych. Jeden z kilku.
  • Musisz uzbroić się w klimatyzację, w zasadzie ty ją uzbroisz w klimatyzację.
  • A jak twoje serce przy tych upałach ?
  • Jeszcze bije, ale kiedyś przestanie i zniknę.
  • To nie takie proste. Towarzyszą temu różne zjawiska.

Poderwałam się z łóżka, aby to zapisać. Była 6 rano. Byłam już kompletnie rozbudzona i nie miało sensu kłaść się z powrotem.


Poszłam na 7 do kościoła, widząc znowu plakat „bierzcie i jedzcie” coś zrozumiałam. Wczoraj Ojciec się nie odzywał. Zapadła kompletna cisza. Pod koniec dnia bardzo mi brakowało Jego obecności. I kiedy dzisiaj z rana odezwał się niespodziewanie poczułam, że Jego brak to jak brak chleba. Wczoraj dosłownie poczułam się głodna. Zrozumiałam co znaczy bierzcie i jedzcie”. Bez Boga jest bida i tyle.

  • Dlaczego rodzi się coraz więcej ludzi ?
  • Do pewnej granicy.
  • Granicy, kiedy proces rozwoju i technologii zostanie zatrzymany, a zostanie.
  • Przez zdarzenie.
  • Wow … A kiedy to będzie ? – nie mogłam się powstrzymać, aby spytać.
  • Nie pytaj o czas.
  • Nie pytaj dlaczego, gołym okiem widać dlaczego.
  • Pomyśl, co to musi się stać, że aż technologia zostanie zatrzymana…. – szeptem do Piotra.
  • Pełny reset – też szepcze.
  • …. Mam pytanie…
  • Daj mi spokój, głowa mnie boli … – Piotr ma dość.
  • Głowa cię boli nie z sama z siebie. Tak na ciebie oddziaływają.
  • Kto ? NIP ?
  • Gdyby byli tak pewni wygranej, to by nie myśleli.
  • Gdyby mógł, to by cię wtarł w podłogę i udeptał.
  • Gdyby mógł cofnąć czas, rozliczyłby się w sekundę.
  • Tego się nie spodziewał w najbardziej swojej fantastycznej świadomości.
  • Nie przypuszczał, że ktoś mu się oprze, bo za nim stoi władza i pieniądze. Untill today.
  • Jeszcze rozważa swoją … – … p.s. chodzi o główną księgową, którą był zmuszony zwolnić z powodu kontroli podatkowej.
  • Bo ona grała jak jej powiedział – wtrącam się.
  • Byli team.
  • Hmm… Widzę jak razem grali na perkusji.

To ciekawe w jaki sposób Ojciec wykorzystuje symbolikę. Wspólna gra na perkusji to powiedzenie; grać w jednej orkiestrze. Powiedzenie często wykorzystywane w zarządzaniu zespołem. Ojciec tak jak powiedział wcześniej dostosowuje się do nas, zniża do naszej wiedzy i naszego poziomu.

  • Szef NIP-u czuje zagrożenie ?
  • Niebezpieczeństwo. Przywiązanie jego do władzy jest przeolbrzymie.
  • Jest w stanie każdego poświęcić, aby ją utrzymać.
  • Czy uważa, że wygra ?
  • Nie jest pewny. Prawnik mu bardzo dużo obiecał.
  • ……. – roześmiałam się. To najprawdziwsza prawda.
  • Mam pisać w książce prawdziwe nazwiska ? To może wywołać wielką burzę.
  • Czegoż mamy się bać ?
  • Hmm … To nie takie proste – pomyślałam. Napisać o kimś, że jest diabłem w ludzkiej skórze w dzisiejszych czasach …
  • Za każdym razem, gdy podczas egzorcyzmów mówię przywróć ustalony porządek, widzę dwie tablice, która opadają na ziemię. Są w formie twoich chlebów.

Zadzwoniła córka z Cypru. Roztrzęsiona cała i naszła mnie myśl, że pewnie znowu natrafiła na jakąś paradę gejów jak rok temu na Wyspach Kanaryjskich. Ta to ma szczęście ! …pomyślałam.  Gdziekolwiek pojedzie tam kolorowe parady. Ale się myliłam… 

Okazało się, że rozmawiała ze swoją szefową. Kobieta zwierzyła się, iż jej córka po kilkumiesięcznym pobycie w Wielkiej Brytanii wpadła w straszną depresję i próbowała 4-krotnie popełnić samobójstwo. Jest w takim stanie, że nie nadaje się do żadnej pracy. Matka próbując jej pomóc zapisała się na różne kursy bioenergoterapeutyczne, typu hipnoza, uzdrawianie itd. Mimo chodem powiedziała także, że kiedy tylko bierze do ręki krzyż, to on ją parzy, że widziała w swoim mieszkaniu na Cyprze czarne istoty przemykające przez pokój jej córki, także jakieś duchy. 

  • Czy ja takich ludzi przyciągam ?!!! – córka pyta z płaczem. 

Nie wiemy co jej powiedzieć. Zaskoczyła nas. Wiem jedno, że to nie przypadek oczywiście. Dla Piotra to nowe zadanie. Dlaczego musiała to usłyszeć ?

Poszedł na egzorcyzmy i od razu dostał wizję. Dwa gacki prowadzą tą kobietę ku przepaści. Ma ona powłokę zieloną, choć w środku jest biała. Czyli jest dobrym człowiekiem, ale jakby oblepiona gackiem. Zrozumieliśmy, że to nie córka, ale ona sama tak naprawdę jest celem diabła. Zaatakowali córkę, żeby pogrążyć matkę. Szukanie ratunku w różnych kursach bioenergoterapeutycznych to wybitnie działanie gacka.




Dopisane 11. 03. 2020 r.

  • Nie pytaj dlaczego, gołym okiem widać dlaczego.

Pierwszy z brzegu powód; Senat Stanów Zjednoczonych nie przegłosował ustawy zabraniającej dzieciobójstwa noworodków urodzonych pomimo zabiegów aborcyjnych. Ustawa broniąca ocalonych z aborcji zakładała, że dzieci, które narodzą się żywe otrzymają taki sam poziom opieki, jak każde inne dziecko na tym etapie rozwoju. Aby ustawa została przyjęta potrzeba było 60 głosów, zabrakło siedmiu.


  • Granicy, kiedy proces rozwoju i technologii zostanie zatrzymany, a zostanie.

Wydaje nam się dzisiaj, że to niemożliwe. Ale !

Jednak tabela stratygraficzna świetnie oddaje nie tylko jego narodziny, ale i liczne upadki. Z wielu wymierań naukowcy wyróżnili pięć wielkich, podczas których z tym światem żegnało się przeszło trzy czwarte gatunków – tak przyzwyczajonych do swojego środowiska naturalnego, że nie mogły przystosować się do jego nagłych zmian. Ostatnie miało miejsce 66 mln lat temu, kiedy upadek meteorytu o średnicy kilkunastu kilometrów schłodził klimat i wybił dinozaury. https://wyborcza.pl/1,75400,20700206,czlowiek-wcisnal-reset-zyciu-jako-pierwsze-gina-gatunki-charyzmatyczne.html

Wielkie „bum” jest zapisane w AJ. O tym mówi również III Tajemnica Fatimska. Fatima i AJ są ściśle ze sobą powiązane.

Dzisiaj chciałabym zwrócić uwagę na fragment III TF (Tajemnica Fatimska);

Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji.

Pisałam o tym wcześniej http://rozmowyzniebem.pl/wp/iii-tajemnica-fatimska/ . Ponieważ nikt w obecnych czasach strzałami nie walczy, świadków leżących na placu z AJ jak i strzałę z III TF należy przyjąć jako metaforę, jako symbolikę. 

Apokaliptyczny jeździec na biało-siwym koniu trzyma w ręku właśnie strzałę / łuk. Jego strzała jako skrytobójcza broń oznacza zarazę. Jeśli spojrzymy uważniej na to co dzieje się obecnie we Włoszech zrozumiemy, że mamy tutaj zadziwiającą zbieżność. Zaraza w Watykanie już jest. 

Cofając się w dzienniku natrafiam na ciekawe zdanie;

- Za twojego życia będzie gigantyczny kataklizm.
-  A musi być ?
- Czy Jezus nie umarł na krzyżu ? 
- Nie był to kataklizm ? 
- Czy ten kataklizm nie przyniósł zbawienia ? 
- Homiel, powiedz coś jeszcze. 
- Nadchodzi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/16/ostatni-beda-pierwszymi/ 

Jeśli wizja jeźdźca/ zarazy się właśnie sprawdza …  Pytanie; czym może być ten kataklizm … Z tej rozmowy wynika, że kataklizm nie musi być kataklizmem takim, jakim go rozumiemy dosłownie. Wczoraj Ojciec powiedział nam, że szykuje dla świata wstrząs. I to jest nieodwołalne. Czy to jest ten „kataklizm” ? … Uczciwie powiem; nie wiem. A dzisiaj powiedział …

  • Pieczęć została przełamana. 

Nikt inny, tylko Ja.

25. 06. 19 r. Warszawa.

Dzisiaj w kościele usłyszałem …

  • Choćby 100 było ci życzliwych ludzi wokół ciebie, chciałbym, abym był dla ciebie najważniejszy.
  • …. ?! …. Tak ci powiedział Ojciec ?
  • Podtrzymuję to.
  • Chcę to widzieć namacalnie, że tylko Ja jestem dla ciebie.
  • Chcę to widzieć.
  • Chcę tego i żądam od ciebie.
  • Nikt inny, tylko Ja.
  • Reszta jest nieistotna.
  • Ty i Ja w tym układzie.
  • ……. – zapisuję w milczeniu. Mocne, konkretne słowa.
  • To raczej mało prawdopodobne, aby tyle ludzi raptem było ci życzliwych.
  • To synonim. Nieważne, czy 100 tysięcy, czy dwóch.
  • Ja jestem dla ciebie najważniejszy.
  • Pan Bóg jest zazdrosny chyba … – Piotr szepcze mi do ucha.
  • I tak ma być.
  • Nieważne jak cię nazwę. Czy Piotr, czy nie Piotr.
  • Chodzi o ciebie.
  • Masz tylko Mnie uznawać.
  • Aaaa … co ze mną ? – wtrącam się, bo dziwnie zaczynam się czuć przy tych słowach.
  • Ty jesteś ze Mnie, więc cię nie odprawi.
  • … ?! …. – podnoszę głowę ze zdziwienia. Odprawi ???
  • Jak odprawi ciebie, to odprawi Mnie.
  • Zostaw sądy i wszystkie inne.
  • Ja się liczę !
  • Co to jest sąd ?!
  • To jest sygnał dla ciebie.
  • Ja nad nim rozprawę wezmę, nie temida !
  • Ja to rozprawę poprowadzę !
  • Ja będę gwałtowny w swym zachowaniu !
  • Ja to zrobię !
  • Dotrwaj do końca.
  • Już tak niewiele zostało do zdarzenia.

Tylu mocnych słów naraz dawno nie słyszałam. Nie wiem, o czym myślał wcześniej Piotr, ale ponieważ jest ciągle zamyślony, pewnie jak zwykle snuł rozważania nad bieżącymi problemami i być może dlatego Ojciec w ten sposób przywraca go do równowagi.


Przechodziła koło nas młoda, piękna zakonnica. Poruszała się jak łania.

  • To ona powinna to wszystko zapisywać, nie ja.
  • Ją wybrałem do tego, a ciebie do tego.
  • Nie mów Mi, kto do czego się nadaje.
  • ……. – bałam się już odzywać.
  • Myśl o Mych oczach, które ci pokazałem.
  • Myśl o Mnie, skoro u Mnie byłeś.
  • Tam nikt nie wchodzi poza tobą, do Mnie, do Mego pokoju.
  • Myśl o Mnie, jaki jestem, rozważaj o Mnie.
  • Nikt na świecie nie widział, co ty widziałeś.
  • Nie widział wcześniej i nie widział później.
  • Widziałeś Moje oczy ?
  • … Widziałem – Piotr wyraźnie poruszony.
  • Widziałeś jak tworzę świat ?
  • Widziałem.
  • Pomyśl, komu bym to objawił ? Komu ?!
  • No właśnie … Komu… – pomyślałam.
  • Skoro nikt wcześniej nie widział, a tylu było mędrców.
  • Nikt nie widział Ojca, widział tylko blask, światło, a ty zobaczyłeś.
  • Żaden prorok nie widział, a ty widziałeś.
  • Nie rozważaj o sądach, nie ma po co rozważać.
  • Masz sam z własnej woli odlecieć. Wyszukaj tego momentu i odleć.
  • Pokażę ci wszystko, nauczę cię wszystkiego.
  • Przypomnę ci wszystko.
  • Nauczę cię nowych rzeczy.
  • ……. – spociłam się z wrażenia.

Piękne i niesamowite. Siedzieliśmy w ciszy jakiś czas.

  • Miałem dzisiaj wizję. Idę drogą, ty mnie prowadzisz z lewej strony, Jezus z prawej. Na początku droga jest szeroka. Po bokach, jakby na chodnikach stoją ludzie, po prawej i lewej. Widzę, że to ludzie z rodziny, mojej firmy, kościoła, wszyscy, których znam. Wraz ze zwężaniem się drogi, niektórzy ludzie odchodzą. To znajomi, którzy z czasem zniknęli z mojego życia. Dalej idziemy w trójkę, droga się zwęża, w oddali widzę wielkie światło. Kątem oka zauważam, że ty mnie opuszczasz, robisz to z uśmiechem na ustach. Z prawej strony widzę, że to samo robi Jezus. Idę sam drogą i wchodzę w to światło na końcu.

  • Piękna wizja – przyznaję, łzy stają mi w oczach.

Wychodząc z galerii wstąpiliśmy do optyka. Piotr zaczął mierzyć pierwsze z brzegu okulary.

  • Nie mierz, ubierz się we Mnie.
  • To może ja też nie powinnam kupować ? – szepczę do Piotra.
  • A mówi ci to Ojciec ?
  • Przecież nie słyszę.
  • Jesteś wolna z obowiązku.



Dopisane 09. 03. 2020 r.

Kilka słów w sprawie szalejącego wirusa.

- Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy – zrobił minę zaskoczenia. 
- Usłyszałem chrapy konia …, prychanie … 
- Hmm… Epidemia, zaraza to jeden ze znaków apokalipsy – przypominam. 
- To ciekawe, bo w ubiegłym chyba roku widziałem siodłanego konia. 
- Ale Ojciec powiedział wczoraj, żebyśmy nie panikowali – przypominam sobie na spokojnie.
- Wy nie. 
- ………. – zamyśliłam się na długą chwilę. Jeśli są już obecni świadkowie, to i czas na plagi. 
- Apokalipsa według Świętego Jana – zaczęło się. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/29/szechina/ 

Po raz pierwszy biało-siwego konia Piotr zobaczył trzy lata temu. Tylko ten koń był siodłany. Jak wygląda sytuacja dzisiaj ? Kilka dni temu Ojciec użył bardzo ciekawego określenia względem jeźdźca na siwobiałym koniu.  

  • Na razie działa anemicznie.

Www.synonim.net/synonim/anemiczny. Z tego jednego zdania można się spodziewać, że epidemia na świecie raczej będzie się rozwijać niż zwijać. I taka jest wola Ojca.

Ma się sprawdzić, co zapisane w księgach.

22. 06. 19 r. Szczecin.

Remont Krysi domu powoli się kończy. Zmęczeni siedzimy w bezruchu.

  • Rób to, dasz innym radość.
  • Na pewno będzie się z tego cieszyć twoja córka. Jej przypadnie scheda.
  • A ja ? – Piotr zaczyna.
  • A ty ? Nie po to cię posłałem.
  • Czy ci to się podoba, czy nie, tak wszystko stać się musi.
  • Wiecznie tu mieszkać nie będziesz na tym świecie.
  • …  Gdy jestem w Szczecinie, to na nic nie mam czasu, nawet się nie modlę. Dobrze to zaplanował Ojciec, że tu jestem rzadko – kiwa ze zrozumieniem głową.
  • Tutaj byś się zatracił materialnie.
  • Twój duch byłby mały.


24. 06. 19 r. Warszawa.

Ostatnio często bywam w kościele na placu Trzech Krzyży. Wisi koło ołtarza baner, a może plakat, trudno powiedzieć. Wisi już od dłuższego czasu, ale dopiero dzisiaj przyjrzałam mu się uważniej.

Kiedy widzę coś takiego, mam tylko jedno skojarzenie. Znowu chleb. Ponieważ ciągle myślę o „moich chlebach”, rozumiem, że to nie przypadek. Bierzcie i jedzcie. Czytajcie i się nasyćcie.


Na kawie Piotr zaczyna od pogody.

  • Zapowiadali, że będzie upał niemiłosierny, ale już mówią, że się zatrzyma. W Niemczech się zatrzyma, a u nas będzie w miarę normalnie. Ciekawe, co ?
  • Wywyższanie.
  • Wywyższanie się ? – nie jestem pewna.
  • Wywyższanie Polski.
  • Aaaa….. – na to bym nie wpadła.

Siedzimy przy stoliku bezwiednie obserwując ludzi. Co drugi koło nas przechodzący ma koszmarne tatuaże. Na nogach, rękach, szyi … Coraz gorzej z ludźmi. 

  • Kto wymyślił tatuaże ? – Piotr mocno zdegustowany.
  • Diabły.
  • Ale ponoć Michał miał tatuaże – brnie dalej przywołując z pamięci film „Legion”. https://www.youtube.com/watch?v=_tXXY7p_o-0  
  • Widziałeś na żywo ?
  • No nie …
  • Ale Koptowie dziergają na skórze miłość do Boga – przypominam sobie pewien artykuł. 

Koptowie to egipscy chrześcijanie. Wyróżnia ich wytatuowany na wewnętrznej stronie prawego nadgarstka krzyż. Ten zaszczytny znak koptyjskiej tożsamości jest niezwykle doniosły – https://www.miesiecznikegzorcysta.pl/na-naszych/item/1299-tatuaze-dla-jezusa

  • Czy ty Ojca mniej kochasz niż Kopta ? Masz coś na sobie ?
  • No nie … – wolałam się wycofać.
  • Miałem wizję. Siedziałaś z dwiema kobietami, mówiłaś im, że Piotr to prorok. Ja nie chciałem tego słuchać i wyszedłem. Jedna z nich poszła za mną. Zaczęła mnie klepać po piersiach dość mocno. Chciała w ten sposób tego ze mnie obudzić, albo wywabić. Powiedziała …
  • Wielki w nim siedzi, ale długo upłynie, zanim przyjdzie.
  • Hmm …. Taaak ? Co znaczy „długo” ? Wszystko wskazuje na to, że raczej nie długo – mam wątpliwości.
  • A ja miałam wizję, że cię ratuję z błota, topiłeś się z błocie …. Cała wizja była czarna.
  • To chyba gacek nam miesza.
  • Ważne są te wizje ? – pytam na wszelki wypadek.
  • Nieistotne, czarny cię podpuszcza.
  • No właśnie, tak myślałam.
  • Czyli nie będzie „długo” ?
  • Na wyciągnięcie ręki.
  • Niedługo nastąpi wielkie rozwiązanie.
  • I nie będzie to wcześniak, ani póżniak.
  • Aha ! A więc ciąża Nike to 40 tygodni !

Zobaczyłam artykuł, który mnie zainteresował.

Ten ostatni wybuch w Cieśninie Hormuz jest z pewnością kolejnym krokiem w procesie prowadzącym do Goga i Magoga”, powiedział rabin Winston dla Breaking Israel News. „Wszystkie prorocze pisma opisują Persję, lub Iran, jak nazywamy dzisiaj, jako główną rolę inicjatora ostatniej wojny przed Mesjaszem”.

https://www.breakingisraelnews.com/131964/iran-prophesized-flashpoint-gog-umagog/?mc_cid=4630cdf7ef&mc_eid=4af87b79a8

Gdy Piotr wrócił do domu pytam …

  • Czy konflikt z Iranem to jest konflikt Goga i Magoga opisany w AJ ? Czy to się sprawdzi, ta przepowiednia ?
  • Ma się sprawdzić, co zapisane w księgach.

Godzina 21, a Piotr siedzi jak gdyby nigdy nic. Nie wytrzymuję …

  • No idź już ! Idź się pomodlić. Nie widzisz, że wojna tuż, tuż ?
  • Tuż, tuż miał być upał … – … a nie ma. A to znaczy, że …. i wojny nie będzie. Jeszcze nie dzisiaj w każdym razie.



Dopisane 07. 03. 2020 r.

  • Wywyższanie Polski.

„Polacy nigdy nie mieli tak dobrze, a Polska przeżywa swój prawdziwy złoty wiek”. Taki pogląd wyraża prof. Marcin Piątkowski, wykładowca w Akademii Leona Koźmińskiego w swojej książce „Europejski lider wzrostu. Polska droga od ekonomicznych peryferii do gospodarki sukcesu”. Autor analizuje w niej uwarunkowania, które zachodziły na terenach Polski – w tym instytucjonalne, czy kulturowe – od czasów polski szlacheckiej, poprzez zabory, dwudziestolecie międzywojenne i PRL, a następnie wyjaśnia jak wpłynęły one na sukces gospodarczy Polski w okresie ostatnich trzydziestu lat.

https://www.msn.com/pl-pl/finanse/najpopularniejsze-artykuly/piątkowski-polacy-nigdy-nie-mieli-tak-dobrze-polska-przeżywa-swój-złoty-wiek/ar-BB10gIzr?ocid=spartandhp

Nic nie jest Moje typowe.

23. 06. 19 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy. Znowu mi się oczy kleją, bo kompletnie niedospana jestem. Ani tu, ani tam nie mogę się wyspać. Wczoraj przygotowywałam tekst na blog i zwróciłam uwagę na…

- Twoje serce nie jest gotowe na to co ma się wydarzyć. 
- Chcę cię uzbroić w siłę, spokój, zdecydowanie, wiedzieć swoje ostatecznie, nie będziesz się mylił w słowie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/23/kiedy-dam-ci-znac-bedziesz-wiedziec/

Wtedy myślałam, że dotyczy to rozprawy sądowej, ale dzisiaj patrzę na to inaczej.

  • Pamiętasz jak Ojciec mówił, że jak się za trzecim razem zrówna dzień z nocą ? To trzecim to chyba znaczy po trzech latach. Sąd 9 września, przesilenie 21, więc może coś w październiku będzie. Ojciec ciągle mówił o październiku, że to październik jest ważny, może rozprawa będzie we wrześniu, a fala w październiku ? Musi cię przygotować.
  • Zgadza się, październik i październik.
  • I dalej mówię.
  • Aha …

Jedziemy jakiś czas w ciszy.

  • Fajnie wczoraj było na obiedzie razem – … zaprosiliśmy rodziców do restauracji.
  • Ale trzeba zarabiać – Piotr przytomnie.
  • Dzięki tobie Ojcze jest to możliwe.
  • Dziękuję, że to zauważasz.
  • ……… – jak można nie zauważać. Przekonałam się, że wszystko jest dzięki Ojcu.

I wtedy w radio rozbrzmiała informacja;  dzisiaj dzień Ojca.

  • Ojcze, wszystko co najlepsze dla Ciebie ! – powiedzieliśmy jednocześnie.
  • Jako jedyni.
  • A Ja wam dziękuję, że Mnie nie zawodzicie.
  • Zawodzimy jednak … – Piotr śmiertelnie szczerze.
  • Kłócisz się ze Mną ?
  • Ludzkie cechy sam wam nadałem.
  • Mógłbyś Ojcze wytłumaczyć, o co chodzi z tym sądem ostatecznym ? – dzisiaj o tym pisałam.
- Co to znaczy „sąd ostateczny” ? Kiedy każdy umiera to na koniec ma swój własny sąd. Po co jeszcze sąd ostateczny ? 
- Koniec życia na ziemi. 
- ….. – bałam się dopytać, czy chodzi o koniec życia planety, czy sąd na koniec wszystkich żywotów. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/23/kiedy-dam-ci-znac-bedziesz-wiedziec/
  • Nie mogę.
  • …….. – i ta prosta odpowiedź tak mnie rozśmieszyła, że się zaplułam.
  • A możesz powiedzieć dlaczego ?
  • A skończyłaś szkołę ?
  • ……. – znowu się roześmiałam.

Jadąc słuchaliśmy radia. Rozpoczęła się audycja prowadzona przez dwóch teologów, dyskutowali jak interpretować Biblię. Mieli różne zdania i oczywiście pomyślałam, że co osoba, to inna opinia. Ale nie to zwróciło moją uwagę. Jeden z nich powiedział …

  • Kobieta rodzi w bólach za karę 

Z miejsca mnie szlag trafił. Jaką karę !!! Jeszcze trochę, a wmówią nam, że my baby jesteśmy jakimś gorszym sortem. Kiedy się nieco uspokoiłam …

  • Czy faktycznie kobieta rodzi w bólach za karę ?
  • Tobie się udało, co ?
  • ……. – uśmiecham się na samo wspomnienie. Moje dwa porody były nawet przyjemne, bo ze znieczuleniem. 
  • Ale to nie odpowiedź.
  • To jest odpowiedź. Tobie się udało.
  • Odstępstwo od reguły potwierdza regułę.
  • Aaa …. – spoważniałam. Czyli to też ma swoje znaczenie. Wszystko ma swoje znaczenie …

Jedziemy kolejną godzinę w ciszy. Piotr zamyślony …

  • Ojciec kazał mi zerwać lokatę i zapłacić za fakturę i jeszcze coś dołożyć. Ojciec zna się na matematyce – mówi nagle. Nie wiedziałam, że cały czas rozmawiał.
  • Całe szczęście, że się zna, a o cudach to już nie wspomnę.

Im bliżej Warszawy, tym Piotr jedzie szybciej. 

  • Jedziesz za szybko ! – denerwuję się. Odcinek autostrady Łódź – Warszawa jest tak zatłoczony, że chwilami ze strachu zamykam  oczy. 
  • Daj mi spokój, bo się poskarżę.
  • Nie masz komu się poskarżyć, Tatuś jest po mojej stronie ! – żartuję.
  • Nie tak szybko !
  • Oooo … – i zrozumiałam, że niekoniecznie.

Bo nie tak szybko znaczy; nie bądź taka pewna. Ale zaraz doszło do mnie, że w tym zdaniu są dwie odpowiedzi. Ojciec poparł i mnie i poparł Piotra. Nikogo nie wyróżnił, żadne z nas nie jest lepsze od drugiego. Nie bądź taka pewna i nie jedź tak szybko. Metafora i dosłowność. Niesamowicie mądry jest Ojciec.

To jedno zdanie to kwintesencja Nieba. Niebo nie dzieli, Niebo łączy.

  • Z Ojcem nie ma żartów.
  • To dlaczego żartujesz ?
  • Eeee … Wiele rzeczy chciałbym zapomnieć w swoim życiu. Tyle błędów zrobiłem.
  • Nie bój się nie pamiętać.
  • Wszystko, co pamiętasz, to siła twoja.

Wieczorem.

Oglądam w TV o rodzeniu i przypominam sobie naszą dzisiejszą rozmowę.

  • A dlaczego Jadwiga umarła po porodzie ? A przecież była świętą za życia właściwie …
  • Jesteś nudna z tym porodem.
  • ……… – roześmiałam się.
  • Typowa odpowiedź Ojca – Piotr też się śmieje.
  • Nic nie jest Moje typowe.



Dopisane 05. 03. 2020 r.

Trochę historii.

Jadwiga 22 czerwca 1399 roku urodziła córkę. Dziecko zmarło po trzech tygodniach, 13 lipca, a parę dni później – 17 lipca – zmarła „Najjaśniejsza Pani Jadwiga Królowa Polski”.

Nie stwierdzono żadnych zmian patologicznych mogących pomóc w określeniu przyczyny śmierci. Jedyne na co zwrócono uwagę, to nietypowa budowa miednicy królowej – bardzo wąska i wysoka, mogła spowodować komplikacje przy porodzie.” http://www.kryminalistyka.fr.pl/forensic_groby_jadwiga.php

Najpewniej przyczyną śmierci wydaje się zakażenie połogowe.

Halina Kaźmierczak ; Śmierć królowej Jadwigi

Moje imię w tobie jest.

20. 06. 19 r. W drodze  do Szczecina.

Jestem wykończona. Dałam się namówić na stołowanie w restauracji i teraz za to płacę. Ból głowy, ból wątroby, nie śpię od pierwszej w nocy. Miałam nadzieję, że wiele zapiszę podczas jazdy, ale już widzę, że się nie uda. Ojciec nie lubi rozmawiać z „nietrzeźwymi”, a ja jestem kompletnie „nietrzeźwa”.

  • Mój żołnierz, a poszedł w szkodę.
  • ……. – nie wiem, co powiedzieć.
  • Ojciec ma pretensję, że tak rzuciliśmy się na jedzenie bez opamiętania.
  • I ty masz książki redagować ?
  • ……. – głupio mi się zrobiło. Nie chodziło o samo jedzenie, a brak charakteru. Gdybym w odpowiednim czasie powiedziała stanowcze „nie”, wszystko było ok.
  • Warto było ?
  • Noooo …. Dobre było – powiedziałam szczerze.
  • Czasami można się zapomnieć.
  • ……. – uśmiecham się z poczuciem winy. Ojciec jest cudowny …

Podczas jazdy zasnęłam na dwie godziny. Nawet przez sen myślałam o wizji z chlebami. Kiedy się budzę, też o tym myślę.

  • Muszę przyznać, że użyta symbolika jest doskonała. Trzy razem. Dekalog, całun, chleb jako Jezus. Baaardzo mądre.
  • Pamiętaj, że to My dostosowujemy swój poziom do waszego, a nie wasz do Naszego.

Przypomniałam sobie zdanie Ojca.

- Powiedz Oli, że ty też Mnie nie poznałeś, a mówiłem ci językiem, który znałeś. 
- Gdyby ci Ola nie powiedziała, nie wiedziałbyś. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/01/co-moje-wrocic-do-mnie-musi/

Ojciec dostosowuje się do człowieka. Często dopadała mnie myśl, że jesteśmy zbyt normalni. Nasz język jest bardzo bezpośredni i nie wyobrażam sobie, abym raptem zaczęła rozmawiać jak Faustyna, czy nawet Lenczewska. Nasza natura jest bardzo prostolinijna i rzeczowa. Może to wielu zrażać, ale myślę, że mimo wszystko ma to swoje dobre strony. Kiedy wracam do dziennika i czytam nasze rozmowy, raz jeszcze zdaję sobie sprawę, że to język dla każdego. I może o to właśnie chodzi. Ten chleb ma być dla każdego. 

  • Hmm … Jeśli poziom jest dostosowany do poziomu człowieka, to dlaczego AJ jest tak skomplikowana ? Nikt jej do końca nie rozumie …
  • Czy którykolwiek z dotychczasowych proroków pisał jednoznacznie i jasno ?
  • Hmm …. – zaczęłam szukać w myślach.
  • Pisał (Jan), co widział, pisał rozumnie.
  • Hmm …. – wiem doskonale, o co chodzi. Jan po prostu opisał swoimi słowami, co zostało mu pokazane. I na tysiąc procent jestem pewna, że nie rozumiał, co zobaczył.
  • A co to było z komputerem ?
  • Cuda.

Kilka dni temu mój osobisty, nowy komputer zepsuł się. Pisząc nacisnęłam coś za szybko i doszło do wewnętrznego spięcia. Wszystko zniknęło, czarna dziura i czarna rozpacz mnie ogarnęła. Nasz stały informatyk stwierdził, że awaria poważna i odda go dopiero za tydzień. Jednak… oddał już na drugi dzień. Kładąc komputer na stole powiedział…

  • Ja jestem techniczny, ale to jakiś cud. Sam się naprawił. Coś zobaczyłem i nie chcę o tym mówić. Nigdy czegoś takiego nie widziałem – … i zrobił wielkie oczy.

Zachodzę w głowę, co takiego zobaczył, ale człowiek ma ponad 60 lat i koniec. Zaparł się. Za nic nie chciał wyjaśnić, o co chodzi.

  • Nie możesz nie mieć narzędzia, z którym pracujemy.
  • Aaaaa ? – zaskoczył mnie Ojciec.

Pracujemy ? To prawda. Ja tej książki sama nie piszę.



21. 06. 19 r. Szczecin.

Wieczorem. Siedzimy w ciszy.

  • O czym myślisz ?
  • O chlebach – przyznałam.
  • Właśnie, podczas egzorcyzmów Ojciec mi przypomniał jak ściągałem na ziemię tablice.
- Zobaczyłem rozstępujące się niebo i tablice kamienne, z których na ziemię leciał jakiś pył, proszek. Ten proszek nie spada bezpośrednio na ziemię, ale tworzy wokół niej jakby bańkę ochronną, która okala całą planetę. Na tej bańce zaczęły rysować się zdania z tych tablic, wszystko dookoła ziemi, nie było ani wolnego miejsca, dotknęło to każdego. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/30/nie-zrozumiesz-do-konca-praw-bozych/
- Wczoraj Ojciec pokazał mi kulę ziemską i wiszące nad nią tablice z przykazaniami, było ich z 30. Wirowały w powietrzu, były po dwie w połowie otwarte, a ja palcem kierowałem tablice do każdego państwa, do każdego zakątku ziemi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/27/patrz-mi-w-oczy-bo-jestes-moim-przyjacielem-a-przyjaciele-patrza-sobie-w-oczy-i-sie-ciesza/
  • Upoważniam cię do przekazania.
  • Ten chleb to są te tablice, które ściągałeś.
  • Teraz wiesz, że Moje imię w tobie jest.
  • Ahaa ….. – rozdziawiłam buzię.
  • Podczas egzorcyzmów straszny brud wyciągałem z ziemi. Wszyscy ludzie byli w czerwonych oparach.

Wcale mnie to nie dziwi. O mało nie doszło do wojny. – https://www.newsweek.pl/swiat/polityka/trump-wstrzymal-atak-na-iran-usa-przeprowadzily-cyberataki-na-systemy-rakietowe/589cjn3

  • Nareszcie wróciłeś  powiedział Ojciec, gdy zacząłem się modlić.
  • Wróciłeś do modlitwy … – kiwam głową ze zrozumieniem.
  • Źle się czułeś z przejedzenia, braku snu … Sam widzisz co znaczy głód twoim przyjacielem.
  • To prawda. Maryja też była przy mnie.
- Pokarm zatruwa ci głowę, głódź się, zwłaszcza teraz. 
- Dlaczego ? – spytałam, ale przyszło mi do głowy, że mamy akurat adwent. 
- Nawet nie wiesz jak zbliżysz się ku Chrystusowi.
 Zaprzyjaźnij się z głodem, niech będzie ci przyjacielem. 
- …. Wiesz co mi pokazał ? Z pełnego żołądka idzie jakaś maź do głowy. 
- …. hmmm, ciekawe… tak jakby przepełnienie żołądka zatruwało ci mózg – zaczęłam od razu analizować.
- …. A zobaczysz to, czego nikt nigdy nie widział. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/18/nie-oceniaj-a-sam-nie-bedziesz-oceniany/ 

Zrobiło się jakoś śmiertelnie poważnie.




Dopisane 03. 03. 2020 r.

Odniosę się do obecnej sytuacji.

- Lecz jeździec jeszcze nie wyjechał, względny pokój jest jeszcze na świecie. 
- Jaki to jeździec? – pytam. 
- Na siwym koniu… Widzę go, jest biało–siwy… Pieczęć jest złamana. 
- Cykl je zamknie. 
- Kiedy się zamknie ? 
- Jeszcze się nie zaczął. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/06/ten-cykl-niedlugo-sie-skonczy-nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-wiedzy-jaka-macie-z-powagi-sytuacji/ 

W kulturze popularnej najbardziej utrwaliła się interpretacja pierwszego jeźdźcy jako Zarazy, a więc uosobienia śmiertelnych chorób zakaźnych. Prawdopodobnie źródłem takiej interpretacji jest broń, którą dysponuje pierwszy jeździec. Jak wiadomo łuk to wyposażenie skrytobójców. Śmierć z niego zadana jest gwałtowna. Brak bezpośredniego kontaktu w walce powoduje, że śmiertelna strzała bywa zaskoczeniem dla ofiary. Do spopularyzowania interpretacji, że pierwszy jeździec jest Zarazą przyczynił się hiszpański pisarz, publicysta i lewicowy działacz polityczny – Vicente Blasco Ibáñez, który w powieści z 1916 pt.: „Los cuatro jinetes del Apocalipsis” (pol.: Czterech jeźdźców Apokalipsy, 1925) napisał o jeźdźcu na białym koniu, ubranym w barbarzyński strój i używającym łuku w celu rozprzestrzeniania śmiertelnych chorób zakaźnych. Jego kołczan wypełniony miał być zatrutymi strzałami, zawierającymi zarazki wszystkich epidemii. 

Po raz pierwszy Piotr ujrzał jeźdźca na biało-siwym koniu 28 kwietnia 2017 roku. Kilka dni temu Piotr ponownie miał wizję tego samego jeźdźca, ale krążącego już wokół ziemi (do tego wrócę w swoim czasie). Wizja pokazała dokładnie jeźdźca siedzącego na biało–siwym koniu, który rozsiewa na ziemię jakiś pył. On w ruchu jest cały czas i widać było, że nie ma zamiaru się zatrzymać.

Ciekawe, ale o myciu rąk powiedziano nam po raz pierwszy 5 dni przed ujrzeniem jeźdźca. 

- Homiel mi pokazuje, że nie możesz wkładaj palców do buzi. 
- Że co ?! – pytam zdziwiona. 
- Myjcie ręce. Nowy typ zarazków. 
- Usta do rozmowy, ręce trzymać od ust. 
Będąc wczoraj w Arkadii i wchodząc po ruchomych schodach trzymaliśmy się poręczy.  Homiel nakazał natychmiast schować ręce. 
- Tam są też zarazki ? 
- Wylęgarnia przyznał. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/02/widzisz-swiatlo-tam-zmierzasz/ 

Trzy lata temu nie byliśmy w stanie połączyć jedno z drugim. Nikt się nie spodziewał tego, co jest teraz. A teraz jest to, co przewidziano także w Biblii.

https://www.youtube.com/watch?v=TySubps6Fys

p.s. 5780 r. = 2020 rok. 

Podkreślam jeszcze raz, że AJ to wizja rozgrywająca się w dwóch realnych rzeczywistościach. Tej niebiańskiej i naszej ziemskiej. Co na Górze, to na dole. I teraz jak to przełożyć na nasze życie.

Wizja przemieszczającego się siwego konia znaczy, że epidemia będzie się rozprzestrzeniać. Niedawno pisałam, że nad Polską roztoczył Ojciec dodatkową kopułę, więc może dlatego jeszcze potwierdzonego wirusa nie mamy, choć zapewne to tylko kwestia czasu.

Żeby nie było tak grobowo, uśmiałam się wczoraj głośno słysząc w TV, że z powodu wirusa Japończycy wykupują polska wódkę      – https://www.money.pl/gospodarka/koronawirus-spirytus-z-polski-rozchwytywany-w-japonii-6484584132475009a.html

Rzeczywiście, jeśli tak dalej pójdzie wkrótce Polska będzie na ustach wszystkich… I to dosłownie. 

Dom to Ja.

18. 06. 19 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie w galerii jeszcze przed otwarciem sklepów. Gdy nastała 9.00, młoda ekspedientka w sklepie oddalonym zaledwie o dwa metry podnosiła ciężkie żaluzje. Nie zwracaliśmy na nią uwagi zajęci rozmową. Nagle wielki huk. Nie zdążyłam się obejrzeć, kiedy Piotr wyrwał się ze swojego siedzenia i podbiegł do dziewczyny. Okazało się, że podnosząc żaluzje spadł na jej głowę dwumetrowy metalowy drąg, na którym wisiały lampy. Zauważyłam jedynie, że dziewczyna się zachwiała, a po chwili krew zaczęła zalewać jej czoło. Piotr zaczął wycierać jej twarz chusteczkami, które znalazł w kieszeni. Po chwili podbiegł chłopak pracujący tuż obok, trzymał w ręku apteczkę. Piotr jak specjalista medycyny wykorzystał apteczkę do opatrzenia rany. Kiedy 20 minut później pojawiło się pogotowie, Piotr usunął się im z pola widzenia.

  • I tak zrobisz.
  • Zrobisz, co masz zrobić i znikniesz powiedział Ojciec, kiedy już wszystko się uspokoiło.
  • Hmm …. Co się będzie działo ?
  • Ty Mnie pytasz ? To ty powiedz …
  • Jak to ja ?! Przecież to Ty Ojcze wszystko programujesz.
  • Udowodnij Mi to.
  • No jak to ? – Piotr zgłupiał, a ja się śmieję.

Ciągle rozpamiętuję moją wczorajszą wizję. Tam też Ojciec ciągle się śmiał.

  • Ojcze, bardzo się cieszyłeś, że te chleby były gotowe.
  • Spójrz na świat, a zrozumiesz skąd Moja radość.
  • Widzisz miłość człowieka do człowieka ?
  • …….. – spoważniałam.

Zrozumiałam, że radość Ojca z przygotowania chleba nie znaczy, że będziemy mieli na ziemi radochę, ale raczej sąd.

- Z Bogiem nie ma żartów. 
- On kocha swoje dzieci, ale nie pozwoli, by klepać Go po głowie. 
- Obdarzył ludzi wielką miłością, dał Siebie, dał Syna, a to jest więcej niż Siebie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/06/ten-cykl-niedlugo-sie-skonczy-nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-wiedzy-jaka-macie-z-powagi-sytuacji/ 
  • Ojcze, to Ty wszystko zaprogramowałeś.
  • Zajmij się chlebami.
  • Ooook. Ja w tej wizji widziałam już gotowe bochenki, a miałam się zająć ich dostarczeniem do wojska. To było moje zadanie. Czyli chodzi o tą książkę, żeby ją wydać i dać ludziom.
  • A co znaczy wojsko ? – Piotr.
  • Ojciec powiedział, że ten świat to poligon, a co jest na poligonie ? Wojsko. Czyli chodzi o ludzi, którzy codziennie walczą ze Złym. Chleb w formie tablic z dekalogu owinięty w całun … Niesamowita symbolika. Prawo Boga, poświęcenie Jezusa za ludzi, to ma być pokarmem dla ludzi, ma im pomóc dalej w tej walce. Dekalog i Chrystus jest nadzieją, pokarmem. Ciekawe … Widziałam 2 chleby leżące, a były dwie tablice, Ojciec przygotowywał trzeci chleb … Jakby trzecią tablicę.
  • Ta dziewczyna ze sklepu pokazała mi, jak ludzie są bezradni – Piotr się zamyślił.
  • Dlatego trzeba ich bronić na klęczkach, nie na siedząco.
  • Bądź bardziej zajadły.

Wieczorem.

Siedzimy w milczeniu.

  • Czas do Domu, Mały.
  • Ojcze, co ty mówisz, jest tyle roboty przede mną.
  • Dom to Ja.
  • Tam chleb twój, gdzie praca twoja.
  • Ojczyzna tam, gdzie Dom twój.
  • Ojciec mówi, że ty będziesz pochłonięta pracą.
  • Czyli wysyłką chleba.
  • ……. – kiwam głową. Zdaję sobie sprawę, pełna logistyka to skomplikowany proces.

Zamyśliłam się … Moje wizje, przekazy .., ewidentnie przygotowują mnie do nowego etapu. Przygotowują mnie psychicznie, to jak zapowiedź wydarzeń, które nadejdą i na które nie mam wpływu, że nadejdą. Muszę się podporządkować.

  • Ojciec pozwolił ci zobaczyć swojego przeciwnika.
  • ……. – marszczę czoło, bo nie mam pojęcia, o czym mówi.
  • No ten młody chłopak …
  • Aaaa … ! – …. i ciarki mnie przeszły.

Będąc w 8 klasie podstawówki miałam bardzo ciekawe doświadczenie. Jako dzieciak byłam jak na swój wiek nad wyraz poważna. Często chodziłam sama i często zamyślona. Wtedy szłam akurat do szkoły, głowę miałam schyloną ku ziemi i w ogóle nie zwracałam uwagi na otoczenie. A jednak coś przyciągnęło mój wzrok i gwałtownie obróciłam głowę w lewo. W odległości 30 metrów stał ciemnowłosy chłopak, był starszy ode mnie z dwa – trzy lata. Stał wyprostowany, rękę trzymał w prawej kieszeni, w jego postawie widać było wielką pewność siebie. Przyglądał mi się spod oka zimnym, cynicznym wzrokiem i z cynicznym uśmiechem. Ten jego uśmiech i wzrok spowodował, że przeszły mnie dreszcze, ogarnął mnie wielki niepokój i jedno, co miałam w głowie, to uciekać jak najdalej. Królowa lodu w męskim wydaniu to mało powiedziane. To uczucie obezwładniającego strachu pamiętam do dzisiaj.

  • Ale on się uśmiechał – dziwię się.
  • Dzisiaj pisałaś; choćby było ich tysiące, żaden nie ugryzie.
- Nie przejmuj się, po prostu więcej psów będzie szczekało, ale czy to znaczy, że cię ugryzą ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/19/czuje-kazda-twoja-czastke/
  • Niech się śmieje.
  • Zobaczymy, kto śmiać się będzie ostatni.
  • Wow …. To przecież nawiązanie do AJ ! – pomyślałam.
  • …. Dobrze, że byłeś w pobliżu jak ta listwa spadła. To mogło się źle skończyć.
  • Ty nie czekałeś, ty wiedziałeś, co masz robić.
  • Tak będzie wiedział ten, co się obudzi.
  • On będzie wiedzieć, co ma robić i będzie działał tak, jak ty działałeś.
  • Wiedziałeś co dalej się będzie dziać i wróciłeś do Oli – …. kiedy pogotowie przyjechało wiedział, że trafi do dobrych rąk.
  • Nikt cię nie zauważył.
  • Niech się martwią ci, co mają się martwić, bo ty nadchodzisz.
  • Bo Ja jestem w tobie.
  • …….. – moc tych słów mnie powaliła. Dodatkowo Piotr mówił to takim tonem, powoli akcentując każde słowo, że włosy mi dęba stanęły.
  • Jak to ułożyć wszystko ? Będziesz nieuchwytny, a jednak zrobisz, co masz zrobić ? – pytam niepewnie.
  • Czyż to nie piękne ?

Dostarczymy chleb.

17. 06. 19 r. Warszawa.

Piotr ma tyle wizji, że przestałam je w pewnym momencie liczyć. Ma ich tyle, że spisuję już tylko te najważniejsze, najbardziej znaczące. Ma ich tyle, że większości nie pamięta. U mnie wizje zdarzają się znacznie, znacznie rzadziej i zapadają w pamięci bardzo, bardzo głęboko. 

Piotr obudził mnie już o 5.30, ponieważ musiał wziąć leki. Widząc tą nieszczęsną godzinę postanowiłam dospać chociaż jeszcze godzinę. I wtedy miałam niesamowite, absolutnie mistyczne widzenie. Właściwie to był bardzo wyraźny wizualny przekaz, który składał się z dwóch części.

Znalazłam się w hotelu. Budynek hotelu był w formie bardzo wysokiego wieżowca. W recepcji dostałam klucz do pokoju, który znajdował się na samej górze. Jadąc windą bardzo szybko znalazłam się na ostatnim piętrze. Na piętrze znajdował się tylko jeden pokój. Otwieram kluczem drzwi, wchodzę, patrzę w lewo… jest łóżko. Myślę sobie super ! Patrzę w prawo i widzę drugie łóżko. Staję jak wryta, bo na łóżku leży młody facet, lat około 30. Przystojny, lekko kręcone włosy, bardzo spokojny. Leży ubrany, trzyma ręce splecione na brzuchu, nogę na nogę i ni to czeka, ni to odpoczywa.

  • Co jest do cholery ! – pomyślałam.

Zdenerwowana dzwonię do Piotra i mu opowiadam, a on na to, żebym to jakoś załatwiła. Pędzę więc do recepcji i proszę o inny pokój tłumacząc, że w pokoju jest dodatkowy gość, a chcę być sama. Recepcjonista, którego nie widzę, a jedynie słyszę mówi …

  • Nie ma wolnych pokoi, jest tylko apartament za 10 tysięcy zł za noc.
  • Trudno, jakoś to zniosę – wzdycham ciężko, bo nie mam tyle pieniędzy.

Wracam do pokoju i widzę, że mężczyzna leży nadal jak leżał. Nie odzywa się, ale telepatycznie odczytuję jego myśli, że czekał na mnie, bo wiedział, że w pokoju będzie jeszcze jeden lokator. Od początku zresztą sprawiał wrażenie, jakby na coś albo na kogoś czekał. Miał w sobie niesamowity spokój i wyczuwalną cierpliwość. Nie mam innego wyjścia. Kładę się na swoim łóżku i zasypiam.


II sekwencja wizji.

Znajduję się raptem w pokoju, który jest bardzo kolorowy, ma pełno  kolorowych bibelotów, jakieś książki, zabawki itd. Do środka wchodzi dziarskim krokiem mężczyzna w sile wieku, liczę go na około 60 – 65 lat. Ma czuprynę włosów ciemnych, jasno-śniadą karnację, można by powiedzieć, że opalony. Jest bardzo radosny, szybki, energiczny, ale i zdecydowany. Mówi …

  • Tymczasowo to Ja jestem twoim mężem.
  • Ale, ale …  Co się tu do cholery dzieje … !!! – myślę sobie robiąc wieeelkie oczy.
  • Wygraliśmy duże zlecenie do wojska, dostarczymy chleb.
  • Ooook – mówię powoli nie wiedząc o co chodzi.

Nagle sceneria się zmienia, znika pokój, pojawia się całkowicie nieskazitelnie biała przestrzeń. Mężczyzna mówi …

  • Pomoże ci Arab … i z uśmiechem puszcza do mnie figlarnie i porozumiewawczo oko. 

W lot łapię, o co chodzi. Podświadomie czuję lęk przed Arabami, może z powodu nasłuchania się opowieści o ich okrucieństwie wobec kobiet. Zdenerwowałam się. Mówiąc pomoże zza mojego lewego ramienia wyłonił się młody mężczyzna, lat około 25-30. Zdziwiłam się, ponieważ był mnie tak blisko, jakby przyklejony, a jednak Go wcześniej nie widziałam. Jakim cudem był tak blisko, a nie wiedziałam ? Wyszedł zza pleców, ominął mnie i poszedł do przodu.

  • Jaki on Arab ! – myślę w duchu, bo zauważam, że ma jasno-śniadą twarz i rudawą bródkę. Zrozumiałam, że mówiąc „Arab” starszy mężczyzna sobie po prostu zażartował. Zażartował z mojej „fobii”.

Zauważam, że „Arab” na swoich falowanych ciemnych włosach sięgających do karku, ma z tyłu na głowie niedużą, białą, szydełkowaną jarmułkę.

  • A więc to Hebrajczyk ! – i poczułam ulgę.

Kiedy przechodził, spojrzał na mnie spokojnie, ale jakby z wyrzutem, że sobie żarty robimy, a tyle jest  roboty. Nic nie mówiąc zaczął energicznie zabierać się do pracy. Zaczął składać bochenki chleba.

Wszystko dzieje się bardzo szybko i jestem kompletnie zdezorientowana. Stoję jak oniemiała i w myślach zadaję sobie pytania; skąd ci ludzie, co ja tu robię, po co to wszystko i w ogóle o co tu chodzi ???!!! Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Starszy mężczyzna wydaje się bardzo zorganizowany, nadzoruje pracą, jest zdecydowany i stanowczy, doskonale wie co się dzieje. Jednocześnie jest niesamowicie radosny, cieszy się z tego zlecenia, jest szczęśliwy, że się dzieje. Uważnie przygląda mi się z uśmiechem i chwytam jego wzrok, który jest bardzo … wszystkowiedzący. Takie odnoszę wrażenie. To, że się cieszy nie znaczy, że traci kontrolę. Ten wzrok mnie trochę dyscyplinuje i czuję, że nie mam możliwości się sprzeciwić. Zdaję sobie sprawę, że to wielkie zlecenie i że mam im pomóc w logistyce usłyszałam zaraz w głowie. Więc mówię zrezygnowana rozkładając ręce ….

  • No to pomogę.

I wtedy widzę Młodszego, który idzie w moim kierunku trzymając w rękach jeden chleb. Dziwię się, bo chleb jest bardzo duży. Moją uwagę przykuwa jeszcze coś. Przyglądam się uważniej, gdyż chleb ten ma dziwną formę.

  • Wygląda jak tablica dekalogu – myślę w duchu.

Młodszy kładzie go na inny chleb, identyczny, leżący obok. Każdy opakowany był w biały, czysty materiał. Mężczyzna wziął do ręki kolejny, chyba trzeci i zaczął go owijać w taki sposób, że pomyślałam…

  • Owija jak całun otula Jezusa – … pierwsze skojarzenie. I wtedy pomyślałam …
  • Czy to nie czasami Bóg ? Przygotowuje chleb do wysyłki ?

I ta myśl mnie obudziła. Siedziałam na łóżku oniemiała przez długą chwilę. To było tak realne, że wydawałoby się, iż mogę dotknąć ich skóry. Im dłużej nad tym myślałam, tym bardziej byłam przekonana, że doświadczyłam niesamowitego spotkania.


W pierwszej wizji Jezus ewidentnie czekał. Te pozdrowienia jednak coś znaczyły.

- A ! I kazał cię pozdrowić na koniec. 
- Tak ?! – ucieszyłam i wzruszyłam się. 
- Pozdrów Olę … powiedział. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/16/bez-grzechu-to-bez-pychy/
- Mam ci przypomnieć, że zostałaś pozdrowiona wczoraj … - mówi po chwili. 
- Dziękuję ! - prawie krzyknęłam, ale zaraz zaczęłam główkować dlaczego mi to przypomniano. Czy to coś znaczy więcej ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/18/czy-to-ze-mnie-nie-slyszysz-znaczy-ze-mnie-nie-ma/
- Słyszysz w ogóle Ojca ? – dopytuję z nadzieją. 
- A tak w ogóle to masz pozdrowienia. ……. – ucieszyłam się, że jednak wszystko po staremu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/24/wystarczy-ze-ja-rozumiem/

Jest pewna rozmowa, na którą zwróciłam uwagę robiąc w dzienniku porządki;

- Dobrze by było, żeby to co piszę poszło w świat.
- Poczekajmy... A Chrystus czeka. 
- Nie dziwię się, że się nie śmieje – ciągle jest smutny. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/16/jezeli-nie-wierzysz-w-chrystusa-jak-mozesz-z-grzechem-wejsc-o-nieba/

Mój” Chrystus cały czas był skoncentrowany na pracy. Nic nie mówił, nie uśmiechał się, nie cieszył jak Ojciec, tylko pracował w skupieniu przy chlebach. Jednak widać było, że nic z naszych rozmów, gestów i reakcji nie uchodzi Jego uwadze. Pracował przy chlebach, ale wiedział co się dzieje. I co ciekawe… To, że miałam Mu w tym pomóc było dla Niego oczywiste. W ogóle nie był zdziwiony moją obecnością, nie był zdziwiony, że akurat to ja stałam taka nierozgarnięta. Po prostu … to było dla Nich oczywiste, że jestem. W przeciwieństwie do mnie. Nie mogłam się połapać, mówiąc potocznie, co się wokół dzieje.

Dlaczego hotel… ? Dlatego, że prawdziwy Dom nie jest na tym świecie. W tym świecie jesteśmy niejako przejazdem, niejako gościnnie, na chwilę. Dlaczego pokój znajduje się na ostatnim piętrze… ? Dlatego, że im wyżej, tym duchowo bliżej Boga. Symbolika często wykorzystywana w wizjach.

Jest jeszcze jedna rozmowa …

- Powiadam ci, że od sądu ( !?) ciasto zacznie się rumienić. 
- …… Pokazał mi chleb, który w stanie surowym był w piekarniku, a po chwili zaczął się rumienić. Dlaczego chleb ? – pyta Piotr. 
- A nie chciałbyś, żeby ciebie jedli ? 
- Mnie jedli ???!!! – w pierwszej chwili nie zrozumieliśmy tej metafory 
– Chodzi o wiedzę ? 
- Cieszę się, że się nie sprzeciwiasz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/21/zobacz-syna-swego-dalem-a-co-oni-robia-jak-wielu-go-czci-dzisiaj/

To rozmowa z października 2016 roku. Wtedy chleb był pieczony, w dzisiejszej wizji jest już pakowany i szykowany do wysłania. Pokój i łóżko, na którym leżał młody mężczyzna i ta Jego poza, splecione ręce na brzuchu, stopa oparta o stopę… Zrozumiałam, że on czekał na ten moment. W całej Jego postawie wyczuwalne było, że spokojnie czeka. Ciarki przechodzą.

- Chrystus cię odwiedzi. Wtedy, gdy książka się zarumieni.
 - . Zobaczyłem jak chleb rumieni się pod koniec pieczenia. Zanim upiecze się chleb, trzeba przygotować ciasto i dopiero włożyć do piekarnika. Ten blog to dopiero surowe ciasto. Jeśli opiszę wszystko, to jedynie w książce. Jeszcze wiele rzeczy się musi wydarzyć, żeby chleb był gotowy. Ta książka ma być chlebem. Słowem Ojca będą się żywić wielu ludzi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/09/a-czyz-moj-syn-nie-cierpial-dla-ratowania-swiata/

Druga wizja jest znacznie w symbolikę bogatsza.

- Zauważyłeś, że od jakiegoś czasu wychodzą wszystkie brudy na wierzch? Czy to dzięki modlitwom Piotra? 
- Nie tylko. Także dzięki jego żonie. 
- Dlatego dekalog wraca. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/04/nie-zatrzymasz-zegara-czasu/

Trzy wielkie symbole razem. Dekalog, chleb, całun. Zrozumiałam, że słowa zawarte w tej książce będą tym chlebem. A dlaczego wojsko ? Bo nasz świat to poligon. My wszyscy jesteśmy jak wojsko na poligonie.

- Czy naukowo da się udowodnić istnienie Boga? – wtrąciłam się od razu. 
- Nigdy, ten świat miałby swój koniec. 
- Nie widzisz, że to poligon ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/14/nie-latwo-byc-aniolem/

Dekalog wraca do gry.

www.jewishencyclopedia.com

Gdy doszłam do siebie oczywiście całość zrelacjonowałam Piotrowi.

  • A gdzie ja byłem ?
  • Nooo gdzieś, dzwoniłam do ciebie. Na koniec miałam takie wrażenie, że wszystko jest już przygotowane, aby ruszyć, aby wysłać chleb do ludzi.
  • Kości zostały rzucone.
  • Aaaa… Na koniec trzy ważne symbole w jednym; chleb, całun i dekalog w formie chleba. Wiem, że to istotne, bo zwróciłam uwagę, że to dziwne jak na chleb. Rabin Kaduri powiedział, że ten co przyjdzie pokaże, że prawo boskie jest nadal ważne i aktualne. Przypomni o tym ludziom.

Jeśli chodzi o literowy skrót imienia Mesjasza, On podniesie ludzi i udowodni, że jego słowo i prawo są ważne. To podpisałem w miesiącu miłosierdzia”.  http://www.shofarbetzion.com/01/RabbiYitzchakKaduri.html

  • No dobra, ale jeśli ty będziesz z Ojcem, Jezusem, to gdzie ja będę ? – Piotr się przestraszył.
  • Tam gdzie masz być.
  • Chcesz być podobny do swojej żonki, też ciekawski ?
  • Hmm… Ojcze, co to właściwie wszystko znaczy ? – pytam.
  • Zostałaś powołana do pracy.
  • Ale czy to nie powinien robić mężczyzna ?
  • Czy Mnie interesuje zdanie faryzeuszy ?
  • Aaa …. – to pewnie nawiązanie do wczorajszej rozmowy o MM. Nie cenią kobiet zbyt wysoko.
  • Dlaczego oni mówią, że czekają na mesjasza ?
  • Zajmijmy się chlebem.
  • ……. – zamyśliłam się znowu.
  • Ojciec był cały szczęśliwy jak przygotowywał te chleby, wesoły, cały czas się cieszył, uśmiechał. Był bardzo zorganizowany. Nie mogłam się ogarnąć o co tam w ogóle chodzi, co ja tam robię, stałam jak wryta i się tylko przyglądałam.
  • Jesteś wędrowcemOjciec do Piotra.


Dopisane 28. 02. 2020 r.

W dalszych rozmowach będziemy dość często do tej niesamowitej wizji powracać. Mam jeszcze jedno zdanie …

Chrystus się cieszy na spotkanie z tobą 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/09/blogoslawieni-ci-co-slysza/

… Czy to o to spotkanie chodziło ? Wydaje mi się, że nie. To jeszcze będzie.


Jarmułka na głowie Jezusa jest typowa dla Hebrajczyków. Większość chasydów nosi tradycyjną czarną jarmułkę, inni noszą kipy różnych wzorów I kolorów. W czasie Świąt wielu nosi białe nakrycia głowy. Czasami nakrycia głowy są małymi dziełami sztuki, przodują w tym zwłaszcza Żydzi jemeńscy i gruzińscy. https://www.chabadkrakow.org/templates/articlecco_cdo/aid/943765/jewish/Kipa-Jarmuka.htm

Dla zainteresowanych ; https://en.wikipedia.org/wiki/Kippah

Jarmułka Chrystusa była nieduża, biała i szydełkowana. A ponieważ szczegóły są ważne pytam;

  • Czy biała jarmułka znaczy coś szczególnego?
  • Czystość.
  • A wiesz co znaczy szydełkowana ?
  • ?
  • Niewinność.

Ja w tobie, ty we Mnie.

09. 06. 19 r. Szczecin.

  • Wiesz, co mnie obudziło dzisiaj ? Usłyszałem muzykę z filmu „Lucy”, w tym fragmencie kiedy mówi się o 30 %, 50%, możliwościach mózgu, one wzrastały.
  • 27 tydzień !
  • Ciekawe, że niby zaczął się 27 tydzień ? – pytam niepewnie.
  • Hmm … Czyżby u Hebrajczyków tydzień zaczynał się w niedzielę, a nie w poniedziałek ? Kiedy usłyszałem dokładnie o ciąży ?

Sprawdzam. Dokładnie 31. 01, 2019. czwartek. Jeśli to 8 tydzień, to jego końcówka.

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/13/ja-to-trzymam-zeby-sie-spelnilo-co-ma-sie-spelnic/

Szabat jest siódmym dniem tygodnia. W krajach europejskich (i nie tylko), wszyscy idą do pracy w poniedziałek odnosząc wrażenie, że zaczynają w ten sposób nowy tydzień. I „administracyjnie” mają rację. Ale nie pod względem tradycji i wielowiekowych zasad religii (również chrześcijańskiej). Historycznie bowiem pierwszym dniem tygodnia jest niedziela, a sobota – ostatnim. W judaizmie i w języku hebrajskim dni tygodnia nie mają nazw i określane są według ich kolejności: „pierwszy dzień”, „drugi dzień”, aż do „siódmego dnia”, który w Torze został nazwany Szabat („dzień odpoczynku”). http://www.fzp.net.pl/wiecej-o/niedziela-czy-poniedzialek

Muszę ciągle pamiętać, że Piotra trzeba mierzyć miarą judaizmu, nie chrześcijaństwa.


Cały dzień włóczymy się po rodzinie, a to u mojej mamy trochę, a to u teściowej. Jadąc od jednych do drugich drzwi mijamy piękne domy. Piotr w pewnym momencie wzdycha głęboko … Nie muszę pytać, bo doskonale wiem, o czym teraz myśli.

  • Nic nie będzie z tego świata należeć do ciebie, bo i nie z tego świata jesteś.
  • Tu jesteś na kursie samoobrony.
  • Nie pomstuj na ludziach za ich niewiedzę, rób swoje.

Uśmiecham się pod nosem. Jedziemy właśnie do kuzyna, który mocno optuje za PO. Piotr szykował się na „starcie gigantów”, aby mu przygadać, że ślepy, ale po tych słowach zapewne się wycofa.



10. 06. 19 r. Warszawa.

Wracamy tym razem pociągiem. Katastrofalna godzina wstawania (3 w nocy), ale sama podróż choć długa (7h) to jednak bardzo spokojna. Zaczynam analizować, czy nie przerzucić się na PKP już na stałe.

  • Co bardziej się opłaca, pociąg, czy auto ? – pytam Piotra.
  • To nie ma znaczenia.
  • Tak niewiele już zostało.
  • … ??? …

Liczyłam na dłuższą rozmowę, ale nie wiedziałam, o co pytać. Przypomniał mi się meczet postawiony na miejscu kościoła.

- Coraz bliżej granic meczety są. 
- O ! – … Homiel mnie zaskoczył. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/26/ci-ktorych-wybiera-chrystus-sa-powolani/
  • Czy Ojciec wolałby zburzyć kościół zamiast budować tam meczet ?
  • Od zburzenia jest Ojciec, a od błędów ludzie.

Po przyjeździe poszliśmy prosto na kawę. Jak na jedenastą było naprawdę sporo ludzi. I sporo ludzi wytatuowanych. Wśród nich pojawiali się też tacy, że z niesmakiem oboje wzrokiem uciekaliśmy … 

  • Ciekawe, co Ojciec na to – Piotr mruknął.
  • Tych z tatuażami myślisz, że nie kocham ?
  • Ważne, co mają w głowie, a że sobie utrudniają życie … No cóż …
  • A co z nami będzie ? – Piotr.
  • Z wami ? O Olę się nie martw.
  • Obiecuję ci z maniany przejście w sielankę.
  • A jeśli pytasz o swoją przyszłość, przyszłość to Ja.
  • Otaczam ciebie z każdej strony.
  • Jeśli ja jestem przy tobie, a mam mieć sielankę, to liźniesz trochę tej sielanki – cieszę się.
  • Psim swędem, ale nie na długo.
  • Dlaczego Ojcze nie odzywałeś się przez 7 godzin w pociągu ?
  • Rozmawiam z ludźmi trzeźwymi.
  • ……. – śmiech, rzeczywiście oboje byliśmy półprzytomni.


11. 06. 19 r. Warszawa.

  • Odkładałem ci pieniądze, ale Ojciec powiedział, że niedługo będziesz miała sielankę.
  • ……. – a ja się zastanawiam jaka jest różnica między manianą, a sielanką. Dla mnie to prawie to samo.
  • Maniana to pierzyna.
  • Sielanka to puch, velvet.
  • Więc co chcesz jej jeszcze odkładać ?

  • Ze wszystkim sobie poradzisz nie jako Piotr, a jako mieszanka.
  • Poradzisz z czym ? – dopytuję, bo przecież nie o firmę chodzi.
  • Ze światem.
- Ma to zrobić człowiek, natura twojego męża ma być dwoista. 
…….. – Piotr przekazał słowa i pyta mnie oczami o co chodzi. 
- Homiel pokazał mi teraz szklankę wody. Wsadza ją do zamrażarki i jest lodem, wyciąga i jest woda. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/26/kazdy-czlowiek-to-moja-swiatynia/ 
  • Ojcze, dla mnie Mesjasz jest jeden, więc nie rozumiem dlaczego ma narodzić się za naszego życia i być gotowy. Przecież Piotr nie może być Mesjaszem !
  • Ja w tobie, ty we Mnie.
  • ……. – milczę.
  • Dalej nie rozumiem – jestem rozżalona.
  • Świadomość ci się otwiera, zgoda idzie na to.
  • Czekajcie na wydarzenia, tak jak dzwony przyszły i ślub przyszedł.
- Za żywota waszego powróci Mesjasz. 
- …….. ???!!! – wow… 
- Hmm… Ale narodzi się, czy… ? – … wyłoni się z nieba… chciałam dokończyć. 
- Przybędzie gotowy. Nie będzie musiał dorastać. 
-……… – czyli nie będzie powtórki sprzed 2050 lat… Nie będzie jeszcze jednej „Maryi, Józefa”… to już było. 
- Zobaczymy Go ? 
- Sercem Go widujesz często.
-  Kiedy piszesz o Nim, masz Go na co dzień. 
- I godna jesteś tego.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/07/za-zywota-waszego-powroci-mesjasz/

Wieczorem.

Dzisiejszego dnia otrzymaliśmy bardzo ważną informację. Nadeszło powiadomienie z sądu, że rozprawa odbędzie się 9 września. W końcu ! Sprawdzam w kalendarzu …

  • 9 wrzesień to poniedziałek, 40 tydzień ciąży. To mamy czas – pocieszam go.
  • Przecież mówiłeś, że ci na tym nie zależy już …
  • No bo nie … – ale widzę, że kłamie jak z nut.
  • Nie wiem dlaczego się martwisz, skoro widziałeś koniec.
  • Tak we Mnie nie wierzysz ?
  • Wierzę.
  • Tak we Mnie nie wierzysz ?
  • Chociaż nie pamiętała, tak skończy, jak się skończy.

Ponieważ proces się wlecze się od kilku lat, Piotr jest pewien, że sędzina już o całej naszej sprawie zapomniała.

  • Do czasu sądu napełnię cię taką energią, jakiej jeszcze nie znałeś.
  • Napełnię cię spokojem i pewnością siebie. Zaleję cię tym.
  • Nie stawiaj znaku równości między tymi, co napisał człowiek, a co Ja ci pokazałem.
  • Czy Ja bym pozwolił, żeby diabeł wygrał ?
  • ….. Ojcze, ja nadal nie rozumiem z tym Mesjaszem …
  • Będziesz wstrząśnięta, jak się dowiesz.

Bardziej zagadkowo nie mógł Ojciec zakończyć. Teraz to chyba już nie zasnę.




Dopisane 22. 02. 2020 r.

Ja również byłam pełna wątpliwości i kompletnie nie rozumiałam skąd ta rozbieżność. Mesjasz za naszego życia, a jednak Jezus ma być na koniec. W najbliższych wpisach to wyjaśnię.

Zanim Jezus przyjdzie, kto inny się narodzi.

01. 06. 19 r. Warszawa.

Przyznam, że analizuję AJ z długimi przerwami. Kiedy napotykam na coś, czego nie rozumiem, odkładam AJ na bok. Daję sobie czas. Niedawno powróciłam do analizy dalszych wersetów i natrafiłam na brzemienną niewiastę.

 Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. 2 A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia. 3 I inny znak się ukazał na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów - a na głowach jego siedem diademów. 4 I ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię. 5 I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu. 

Do tej pory święcie byłam przekonana, że niewiasta brzemienna to Maryja z Jezusem. A teraz słyszę oglądając dokument „Proroctwo”, że tak naprawdę to nie wiadomo kogo ma urodzić. Rozdziawiam buzię ze zdziwienia, bo ewidentnie mam skojarzenia z ciążą „naszej” pani Nike.

Próbuję się dowiedzieć czegoś na kawie …

  • Wiesz, że Ojciec lubi robić dowcipy ? Zobacz ! Znowu wybory w Jerozolimie, a jak spytałem dlaczego, to zobaczyłem mężczyznę jak dłubie sobie wykałaczką w zębach i się cwanie uśmiecha.
  • Jestem większym ( p.s cwaniakiem) od ciebie Ojciec zażartował. 
  • Kiedy trzeba trzymać fason, to trzymamy fason.
  • Kiedy trzeba być poważnym, to jesteśmy.
  • Kiedy trzeba być dowcipnym, to jesteśmy.
  • Przekaż to swojej żonie, która jest twoim problemem.
  • ……. – wybuchłam śmiechem, bo widzę, że Ojciec ćwiczy naszą pamięć.
- Homiel, Ola chce jechać znowu w góry, mamy jechać ? 
- Twoja żona, twoja sprawa. 
- ……. – wybuchnęliśmy śmiechem jednocześnie. Takiej odpowiedzi się nie spodziewaliśmy. 
- To Ci się udało… Przejdzie do historii ! 
- To żart. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/10/06/zawsze-wszyscy-jestesmy-kolo-ciebie/
  • A mogę spytać na poważnie, kto to jest ta brzemienna niewiasta ? I kogo rodzi ? Bo moim zdaniem to Maryja – mówię rozbrajająco szczerze.
  • Powinnaś wiedzieć.
  • …….. – płakać mi się chce, bo poczułam się jak ostatni tuman. Może powinnam, ale nie wiem.  
  • No, według mnie to Maryja, która narodzi Jezusa – stoję uparcie przy swoim, ale pewności mam w sobie coraz mniej.
  • Lecz zanim On przyjdzie, kto inny się narodzi.
  • ……. – ręce mi opadły. Zaczęłam mieć mętlik w głowie.
  • Zobaczyłem wielką postać schodzącą na obłoku, nie na koniu, to Jezus schodzi … – Piotr zapatrzył się w dal.
  • Ale teraz się nie narodzi przecież, to jest na koniec AJ – no tego to chyba jestem pewna na 100%.
  • Przyszedł jako Syn Boży z wiadomością od razu, kim jest.
  • Przeszedł, żeby zabrać krew z waszych głów.
  • …….. – zdaję sobie sprawę z wagi tych słów, a jednak ciągle dzwoni mi w głowie pytanie, czy to Maryja i Jezus ?
  • Przeczytaj, co zapisałaś.

Czytam i nadal nie rozumiem. Zdenerwowałam się, żem taki tłuk.

  • Jesteś świadkiem czegoś wielkiego, więc nie płacz niewiasto.
  • Notujesz to.
  • ……… – popłakuję trochę, bo nie rozumiem.
  • Szukaj ratunku nie w płaczu, a w rozumieniu.
  • Zawsze myślałam, że dotyczy to Maryi … Już nic nie wiem w takim razie.
  • Mówisz o tym, co było, a nie o tym, co będzie.
  • …. W AJ to kobieta z 12 gwiazdkami …
  • To Maryja ! – Piotr pewien.
  • No właśnie ! – a jednak to nie jest takie pewne.
  • A kim jest Nike !? Aleksandra ! Przecież nie wierzymy w mitologię !
  • ……. – ręce mi opadły.
  • Daliśmy jej dochodzenie …Ojciec się cieszy. Ja mniej, bo nie mam bladego pojęcia.
  • ………. – biorę głęboki wdech, bo coś mi przychodzi do głowy …
  • Nasza Nike ?! To przecież … niemożliwe – pytam przeogromnie zdziwiona. 
  • Jedyny związek, jaki widzę między Nike i Maryją to zwycięstwo. Nike bogini zwycięstwa i Maryja jako zwycięzca nad szatanem w AJ.
  • I niech tak zostanie – Ojciec powiedział zmęczonym głosem. Tak to przedstawił Piotr. 

Czytam jeszcze raz ten fragment i zdaję sobie sprawę, że powinien się pojawić w takim razie jakiś znak na niebie; Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. Ojciec często wykorzystuje nieboskłon do pokazywania znaków, ale ludzie na przestrzeni wieków zdążyli je zdeprecjonować twierdząc, że to jedynie niecodzienne zjawiska atmosferyczne lub astronomiczne. Czy taki znak się więc pojawił ?

W apokalipsie Świętego Jana czytamy „Potem wielki znak się ukazał na niebie. Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.”. Taki właśnie układ gwiazd będzie widoczny na niebie z 23 na 24 września 2017 roku. Ostatnio taki układ pojawił się blisko 6000 lat temu. W tych dniach będzie miało miejsce bardzo rzadkie zjawisko astronomiczne, które jest ewenementem w historii ludzkości. Otóż tego właśnie dnia Jowisz, zwany Królem Układu Słonecznego, przemieści się do konstelacji Panny (na wysokości łona), gdzie spędzi – poruszając się ruchem retrogradacyjnym – 9,5 miesiąca. Ten czas odpowiada bezpośrednio okresowi brzemienności kobiety, licząc od dnia zapłodnienia. Jednym słowem wypełniają się słowa z Pisma Świętego „Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia.” https://adonai.pl/rozwazania/?id=270

A może to przypadek ? Sama się pocieszam. Sprawdzam więc głębiej. Informacje o odkryciu tego układu gwiazd pojawiły się w The Washington Post, The Boston Globe i The Catolic Astronomer. Odkrycia dokonał William Tapley; https://www.youtube.com/watch?v=W5ZTvwago38

Jestem ostrożna wobec takich rewelacji, ale … No właśnie to „ale”… Zdaje się, że częściowo ma rację … Częściowo, bo według niego zapowiadany armagedon miał się odbyć w 2017 roku we wrześniu. Ale to jeszcze nie czas na Armagedon, nie mniej jednak rzeczywiście odkrył znak nadchodzących wydarzeń. 




Dopisane 12. 02. 2020 r.

  • Zawsze myślałam, że dotyczy to Maryi… Już nic nie wiem w takim razie.
  • Mówisz o tym co było, a nie o tym co będzie.

… o tym co będzie… Nie ukrywam, że ostatnia analiza procesu sądowego z NIP i pokazanie, że słowa Ojca się realizują w naszym życiu dodały mi więcej odwagi. Dodały mi skrzydeł. Dzisiejszy wpis to okazja na ważne wyjaśnienie.

  • A kim jest Nike ! Aleksandra ! Przecież nie wierzymy w mitologię !

W wizjach Piotra Temida to nie jedyna kobieta w ciąży.

- Zobaczyłem kobietę w ciąży, objęła swój brzuch, a był ogromy, powiedziała; czuję jak we mnie rośnie. Idę z tą kobietą i widzę, że ma strasznie starą rękę. Skóra była bardzo pomarszczona, ale twarz całkiem normalna, młoda ładna kobieta. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/12/odrobina-mgly-tajemnicy-zostala-zdjeta-ale-nie-mysl-ze-wiesz-wszystko/

Drugą jest Nike, ale Przecież nie wierzymy w mitologię ! Ich mitologiczne odniesienia (imiona) zostały użyte wyłącznie dla lepszego zrozumienia przebiegu wydarzeń. Co znaczy ciąża … Obydwie przynoszą owoc, rezultat pewnych wydarzeń, obydwie związane są z wymierzaniem sprawiedliwości. 

Myślałam na początku, że Ojciec użył imienia Nike, żebyśmy lepiej zrozumieli wizję. Jednak okazało się, że tu nic nie jest przypadkowe. Apokalipsa jaką znamy została napisana w grece. W AJ 3:21 lub 2;26 po grecku temu, który zwycięża ...” lub w niektórych tłumaczeniach "zwycięzca" to „nikao” ... i od tego słowa powstała na przykład nazwa firmy obuwniczej „Nike”. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/13/ja-to-trzymam-zeby-sie-spelnilo-co-ma-sie-spelnic/

Nike to niewiasta z Apokalipsy św. Jana; 12; 1 Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. ( 2017 r.) 2 A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia. (2019 r.)

- W 8 tygodniu jestem... … mówi. Usłyszałem słowo Nike. 
- Jestem boginią zwycięstwa... … mówi, a ja od razu myślę, przecież Nike to pomnik w Warszawie ! Wkurzyłem się... I co to znaczy ? ….... - roześmiałam się. Konsternacja Piotra była przekomiczna. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/13/ja-to-trzymam-zeby-sie-spelnilo-co-ma-sie-spelnic/
- Wiesz co słyszę … ? 
- Ta Viktoria jest zdrowa i przyniesie chwałę zwycięstwa. 
- Bo kogo mogę powinąć jak nie zwycięstwo ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/25/nie-wymowisz-imienia-ojca-ktore-jest-w-innych-swiatach/. 

Nike to ta, która; 12; 5 I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu.

- Jest to połączenie tego co na dole i na Górze. 
- Z tego związku dziecko się urodzi i będzie miało imię.
- Urodzi się powołany. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/17/urodzi-sie-powolany/

Termin „porodu Nike” to początek września 2019 roku.

No nic to... Z tego wynika, że ten rok będzie przełomowy ? - chcę wrócić do Nike. 
- Adaś powiedział 2019. 
- Czytałaś na ten temat. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/13/ja-to-trzymam-zeby-sie-spelnilo-co-ma-sie-spelnic/
- Nie rozumiesz powagi sytuacji. 
- To jest tak ważne ? 
- Mały, nie ma ważniejszej rzeczy na tym świecie. 
…..... - zrobiło się strasznie poważnie. 
- Ja jestem zmęczony ciągle, ciągle słyszę te bębny. 
- Jako płód słyszysz. 
- ???!!! A jednak Nike – ogarnia mnie kosmiczne zdziwienie. 
- Jesteś nieświadoma wielkości tego zdarzenia, które nadchodzi. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/13/czas-jest-wylacznie-we-wladzy-ojca/

Wizja p. Adama związana jest z „porodem”, bo kim jest ten rodzący się powołany mężczyzna ?

- Ta Nike była taka dumna z siebie ... Mówiła jestem taka dumna i głaskała się po brzuchu... - Piotr się zamyślił. 
- Nie pytasz kogo nosi w brzuchu ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/24/nie-porownuj-ich-zdania-z-moim-slowem/
- Ciąża była prawdziwa. Macie jeszcze dużo czasu zanim dziecko się urodzi. 
… Nike ?!! - pytam zaskoczona. Kompletnie o tym zapomnieliśmy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/20/nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-powagi-sytuacji/. 
Powołany na zawsze, przywołany na zawsze i obudzony na zawsze. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/11/pamietaj-pan-bog-doswiadcza/

Obudzony …

Minął rok 2019 i jakoś nic się nie wydarzyło. Nie zdarzyło się w naszym świecie. To zdarzyło się w Ich świecie. 12; 5 I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu.

- Ciąża jeszcze trwa, nie będzie poronienia ? - pytam pokrętnie mając na myśli, czy czasami nie zacznie się coś wcześniej. 
- Nie może być. 
- To będzie poród z wielkim sukcesem i wielką pompą.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/11/sluchaj-mego-glosu-a-nie-stu-innych/

Ale tego co na Górze, konsekwencje będą na dole.

- Co na Górze, to na dole. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/11/sluchaj-mego-glosu-a-nie-stu-innych/

Dzieckiem” Nike ma być w pełni uformowany „prorok”. Jest to połączenie tego co na dole (Piotr) i na Górze (alabastrowy kolos).

- Dziecko to ty. 
- Co ?!!! – Piotr prawie krzyknął i rozdziawił buzię ze zdziwienia. 
- Wiesz co to znaczy tchnąć duszę w ciało ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/20/nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-powagi-sytuacji/
- Zastąpimy jednego drugim. 
- Ta część, która wróci do tego ciała. Ta część go odmieni. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/31/zastapimy-jednego-drugim/

Tyle wyjaśnienia na dzisiaj.

Jak przyjdzie pora, poprowadzę cię za rączkę.

26. 05. 19 r. Szczecin.

Zostaliśmy błędnie powiadomieni, że wybory zaczynają się o 6 rano. Wstaliśmy 5.30 planując tuż po głosowaniu wyjechać prosto do Warszawy. Podjeżdżamy do punktu wyborczego, a tam zamknięte. Godzina czekania, no i zwątpiliśmy …

  • I co teraz robimy ? Czekamy, czy jedziemy ? – pyta mnie Piotr.
  • Sama nie wiem.
  • To chcesz albo nie chcesz, aby wygrali ?
  • Ale to tylko dwa głosy.
  • Pomóż im.
  • Dwa głosy to mało.
  • To bardzo dużo. Chcesz wygrać ?

Oczywiście zostaliśmy.


Wieczorem.

Pisząc na blogu o Mojżeszu przyszło mi do głowy pytanie;

- Lubię Mojżesza – Piotr wypalił nagle.
……. – prychnęłam śmiechem. Zaprawdę nie wiem, którymi ścieżkami chodzi jego myślenie. 
- Przekażę mu tą wiadomość 
- ?! 
- A jak przyjdzie czas, sam mu to powiesz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/26/ci-ktorych-wybiera-chrystus-sa-powolani/
  • Czy Mojżesz należy do Rady ?
  • Wydawałoby się, że tak, ale nie.
  • Ooo ! A kto należy ?
  • Św. Piotr. Wielu świętych, których nie znasz, ale są Sprawiedliwi.
  • Mojżesz ma inne miejsce.
  • Pan Bóg dał mu inną rolę.
  • Walczy o nawracanie dusz.
  • W jaki sposób ?
  • W sobie wiadomy sposób.
  • Według niektórych Rada z AJ to 12 apostołów. Ale to chyba niemożliwe, bo to Jan apostoł miał wizję. Nie mógł widzieć 12 apostołów w radzie, jeśli żył. Chyba nie mógł widzieć siebie, no chyba, że widział przyszłość – mówiąc te słowa czułam podskórnie, że kombinuję za mocno. 
  • Słyszę Ezechiel …
  • To ma ci wystarczyć.


Ciągle jestem pod wrażeniem wczorajszych słów. Waham się czy pytać, nie wiem jak spytać …

  • Co skłoniło Ojca do powiedzenia „dosyć” ? Jezus też powiedział raz „dosyć”.
  • Zobacz, co się dzieje.
  • Nie w Polsce, gdzie jest dobrze.
  • Zobacz dalej, Polska jest w kopule.
  • …….. – jestem pod wrażeniem. To Piotr nieustannie buduje nad Polską wielką kopułę.
  • Ojciec powiedział, że złamie jak Faraona, a wtedy zobaczyłem dzieci jak umierały.
  • Hmm… Jak to przełożyć na dzisiejszy dzień ? Przecież nie będą dosłownie umierały „pierworodne” dzieci…
  • Tego ci nie powiem.
  • Na dzisiejsze czasy trzeba to inaczej przełożyć.

Zobacz dalej, Polska jest w kopule… Przypominam sobie jedną chwilę. Piotr twierdził kiedyś uparcie, że tworzy nad nami ochronną kopułę, tubę. Puszczałam to mimo uszu nie wierząc oczywiście w skuteczność jego słów, bo co znaczy tworzyć… Ja też sobie w myślach coś tworzę, ale nie znaczy od razu, że to się dzieje. Tak myślałam. Do czasu. Dawno temu AIDA otworzyła mi oczy mówiąc …

  • A wie pani, że mąż panią chroni tworząc nad panią klosz ? 


27. 05. 19 r. Warszawa.

  • Macie czekać spokojnie na wydarzenia, które nastaną.
  • W związku ze zmianami, jakie się w Małym zrobią.
  • Te zmiany będę przeolbrzymie.
  • … Mam już przygotowywać książkę ?
  • Jak przyjdzie pora, poprowadzę cię za rączkę.


28. 05. 19 r. Warszawa.

  • Beata z rana do mnie zadzwoniła z pytaniem, czy robiłem egzorcyzmy. Nie robiłem, bo robiłem różaniec. A ona na to, że od razu miała gacka w domu.
  • Oczekuje od ciebie więcej.
  • …….. – a Piotr wygląda na wyczerpanego. 
  • Egzorcyzmy to nie takie hop siup. Ja każdego z nich materializuję na ręku, ściągam całą siódemkę do siebie, a potem ich razem wyrzucam do piekła, cały spocony jestem przy tym. Po egzorcyzmach jestem zmordowany, a czasami mam taki power, że mnie rozsadza od środka.
  • Chcesz narzekać ?

Zapisuję wszystko szybko…

  • A ty dziecko nie chcesz pisać piórem ?
  • …….. – ciesząc się dosłownie jak dziecko zamieniam długopis na pióro.
  • Dziękuję Ci Ojcze za wygraną PIS.
  • Nie było innego wyjścia.
  • Co mam zrobić z tym huncwotem ? – pyta mnie Ojciec.
  • Jest tak niesubordynowany.
  • ……. – zaniemówiłam. 
  • Wszyscy się o niego upominają.
  • … Z wyjątkiem niektórych z Góry – wtrącam się cicho przypominając sobie, że tam nie był zbyt lubiany.
- Jesteś odważny. 
- Wejdziesz tam, gdzie dziesięciu nie wejdzie. 
- Uwierz Mi, na dole się ciebie bali i na Górze się boją. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/11/nie-po-to-was-stworzylem-i-dalem-wolna-wole-by-za-wasdecydowac/ 
  • Jak mam robić egzorcyzmy i jeszcze różaniec, to nie będzie mnie z 2,5 godziny ! – Piotr jęczy.
  • Byłbym szczęśliwy, ale ty jesteś za słaby.
  • Ojcze, bierzesz mnie pod włos, a przecież nie mam.
  • Kilka by się znalazło.
  • Ojciec kpi sobie ze mnie teraz – Piotr szepcze do mnie.
  • Dobrze, że kpię, bo przynajmniej cię widzę.
  • Coś będzie się w tobie zmieniać wraz z rozwojem płodu.
  • Płodu ? Znowu Nike ? – pomyślałam.