24. 08. 21 r. Warszawa.
Rozmawiamy o bieżących sprawach zawodowych. Piotr płaci za faktury wszystkim, ale nie wszyscy mu płacą. Standard jednym słowem. Narzeka, że nie ma siły prosić o swoje pieniądze.
- Ty sobie znikniesz i zostawisz mnie z problemami ?!
- Jak to ?!! Kobieto rozumna ! Czy nie widziałaś swojej wizji ?
- Czy nie przysłałem ci Swojego emisariusza ?
- Ufff … – trochę mi ulżyło, ale czy to znaczy, że Jegomość załatwi wszystkie problemy ?
Oglądamy film dokumentalny o najlepszym agencie nieruchomości w Los Angeles. Piotr wsłuchiwał się z dużym zainteresowaniem.
- Załóżmy też agencję nieruchomości. Nazwiemy ją „Ola i Piotr” – trochę sobie kpi.
- I Ja !
- Ojciec będzie nam klientów podsyłał – żartuje otwarcie.
- O nie ! To wasza domena.
- To zyskami dzielimy się na trzy ? – włączam się ze śmiechem.
- Mi wystarczą twoje kwiaty, które przynosisz.
- Aaaa … Dzisiaj przyniosłam – wzruszyłam się, bo widocznie Ojciec to widział.
- Dziękuję ci w Swoim imieniu i nie Swoim.
- Hmm ….
- Miło tak, nie ?
- Nie spodziewałaś się …
- Nie …
Nie spodziewałam się, że z przyziemia trafimy do Nieba.
Sprawdzam pocztę i widzę maila od Anny.
Nie wydaje mi się, by była to wizja prywatna, ale Fala, o której Ojciec tak często mówił.
- Na co czeka ta fala ? Na Jegomościa ?
- Tak.
- Jak zacznie spadać (z fali), potem będzie „po lodziku”.
Spytałam panią Anię, kiedy dostała tą wizję; 15-16 sierpnia, czyli dokładnie wtedy, gdy nasz syn był w drodze do domu, a przecież Ojciec powiedział, że wróci syn, to się zacznie.
- Cieszysz się ?
- …….. – strach mnie obleciał.
- Długo on już nie wyjedzie, oj długo.
24. 08. 21 r. Warszawa.
Dzisiaj jedziemy pod Częstochowę, aby odwiedzić nowego kandydata na podwykonawcę. Ubieram się spokojnie i czuję, że ta podróż nic nie da, ale nic też nie mówię, aby Piotra nie denerwować. Najwyżej się przejedziemy.
- Po tej wizji Anny znowu zaczęłam się bać.
- To wszystko może się zdarzyć jednak.
- Może ?!!! To się zdarzy !
- ………. – ciarki mnie przeszły.
- Wiesz co ? Chyba nie ma sensu jechać. Po co, jeśli ma się zdarzyć …
- O nie ! Będę żył normalnie jakby nic się stać nie miało.
- … Ale to Ojciec wymyślił ! … Przepraszam, zaplanował. Zaangażował obcą osobę, aby przekazać wiadomość – nie mogę wyjść ze zdziwienia.
- A co w tym dziwnego ? Normalne …
To normalne bardzo mnie rozśmieszyło. Normalne ? Dla mnie niezwykłe.
- Wszystko masz przekazywane w wizjach.
- Ta fala nie może tak długo stać w miejscu i się kotłować – już próbuję macać datę.
- Wedle twojej wiedzy, ale nie wedle Mego chcienia, czyli Mojej woli.
- Hmm… Wczoraj się przestraszyłam znowu. Ojciec musi Annę naprawdę lubić, jeśli ją wybrał do dawania wizji.
- I się nie mylisz.
- Wybrałem ją z wielu dla potwierdzenia dla ciebie.
- Możesz jej to powiedzieć.
- Hmm … Lubi też naszego syna …
- To Mój podopieczny. Zawsze idę mu w sukurs.
- Mówię ci jako Matce, … i w takim razie ma dwie matki.
- …….
- Ojcze, gdybyś był człowiekiem …
- Gdybym żył w waszym świecie – … przerywa mi.
- Tak. Ojcze, gdzie chciałbyś mieszkać mając tą wiedzę o AJ ?
- Spryciula !
- W Szczecinie.
- … A tak na poważnie ?
- Każde miejsce, gdzie Ja jestem, jest dobre.