Medjugorie.

26. 03. 17 r. Ustroń.

Od jakiegoś czasu koresponduję z pewnym księdzem. Poprosił mnie, a właściwie poprosił Homiela, czy mógłby się określić co do objawień w Medjugorie. Już wcześniej o to pytałam, ale za pierwszym razem nie otrzymałam odpowiedzi, a za drugim sam spytał …

  • Dlaczego szukasz Maryi tak daleko, jeśli znajduje się koło ciebie ?

Dzisiaj, na prośbę tego księdza, spytałam po raz trzeci.

  • Homiel, chodzi o Medjugorie …
  • … Słyszę zdyskredytować Fatimę – przerwał mi Piotr.
  • Ale poczekaj, muszę ci wyjaśnić – i zaczęłam wyjaśniać, bo Piotr nie ma pojęcia o co chodzi w Medjugorie.

Krótko naświetliłam mu sytuację, że tam również dochodzi do objawień Maryjnych i to od wielu lat, że są rozbieżności w ocenie tych zjawisk, że tam dziwne rzeczy się dzieją, że sam Watykan ma wątpliwości, że … itd.

  • A co mówi ci intuicja ? – spytał mnie nieoczekiwanie. 

Jego pytanie zmusiło mnie do intensywnego myślenia. Rzeczywiście, kiedy tylko słyszałam o objawianiach w Medjugorie, czułam nie euforię, ale ostrożność i wahanie. Nie mogłam tego uczucia sprecyzować, nie byłam ani na „nie”, ani na „tak”. Moją ostrożność podbudowała dodatkowo lektura książki; „Tajemnice watykańskich proroctw”. (fragment)

Krytycy twierdzą, że w kwestii oceny objawień i przekazów maryjnych Watykan stawia obecnie zbyt wysoko poprzeczkę. Ojciec René Laurentin, francuski teolog, który jest zdecydowanym zwolennikiem Medjugorie, narzekał w 2007 roku, że Watykan przyjął głównie lekceważący stosunek do wizjonerów katolickich. – Objawieniom nie daje się obecnie wielkiej wiary, są bardzo źle widziane w Kościele. Gdy objawienia mają wymiar historyczny, to wspaniale, Maryja Dziewica może być czczona w swoich sanktuariach. Ale kiedy pojawia się teraz, to wygląda bardzo niebezpiecznie i nie można tego tykać – powiedział i przytoczył Medjugorie jako klasyczny przykład. – Dochodzi tam codziennie do nawróceń, ale biskup jest przeciwny. A kiedy Rzym chroni i kryje biskupa, nie można powiedzieć, by popierał objawienia.

W debacie nad Medjugorie wielu ekspertów watykańskich dawno podzieliło się na dwa obozy: tych, którzy wierzą, że Maryja naprawdę się objawia, i tych, którzy uważają, że wizjonerzy, świadomie lub nie, rozpowszechniają duchowe oszustwo. Istnieje trzecia możliwość, którą czasem rozważa się przyciszonym głosem w Watykanie, hipoteza, która zdaniem klasycznych autorów piszących o doświadczeniach mistycznych musi być zawsze brana pod uwagę: że to, co z wierzchu wygląda na świętość Maryi, jest w rzeczywistości dziełem szatana.

Od początku dziejów Kościoła jego przywódcy ostrzegali, że jedną z najbardziej podstępnych pułapek czyhających na duchowych wizjonerów jest zdolność szatana do udawania przyjaciela, sojusznika czy nawet boskiej postaci. Święty Paweł powiedział, że szatan może się pojawiać jako „anioł jasności”, zwodząc niewinnych pokusami – ostrzeżenie, które powtórzyli wielcy hiszpańscy mistycy, święty Jan od Krzyża i święta Teresa z Ávila. We Włoszech klasyczny przypadek tego typu odnotowano na początku dwudziestego wieku. Święta Gemma Galgani była mistyczką, której nadprzyrodzone wizje zostały przez Kościół uznane za autentyczne. Doniosła raz, że odwiedził ją piękny młodzieniec, odziany w białą szatę ze srebrną szarfą, który powiedział, że został przysłany jako anioł z nieba. Dopiero kiedy zaczął kusić ją karygodnymi grzechami, zdała sobie sprawę, że ma do czynienia z diabłem. http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,19806762,falszywe-cuda-jak-kosciol-demaskuje-oszustow.html

  • Homiel, co chcesz przez to powiedzieć …?
  • Intuicja cię nie zawiodła.
  • Co robisz, żeby złapać ładną rybę ?
  • Rzucasz przynętę, żeby zwabić, a potem rzucasz haczyk, żeby złapać.
  • A jeżeli kogoś złapie, ten zaczyna tracić swoją wiarę.
  • … ???!!! …

A jeżeli kogoś złapie, ten zaczyna tracić swoją wiarę… –  te słowa przypomniały mi inne słowa ze wspomnianej książki;

  • No to mamy problem, bo w Medjugorie jest wiele uzdrowień… i w ogóle, ludzie tam doznają ciekawych, duchowych doświadczeń… – zastanawiam się głośno. 
  • Ludzie zajmują się Medjugorie, a to Fatima nie jest odkryta do końca.
  • ….. ???!!!

Zastanawiam się i próbuję to rozgryźć; jest kilka możliwości. 1) Medjugorie jest prawdziwe w całości 2) jest fałszywe w całości 3) diabeł teraz miesza w głowach podszywając się i działa jednocześnie z prawdziwą Maryją 4) a może najlepsze już było ? A może prawdziwe objawienia już były, na samym początku ?

Homiel nie daje jednoznacznej odpowiedzi, ale zmusza do myślenia. 



Dopisane 10. 11. 2017 r.

Na poważnie sytuację związaną z Medjugorie zaczęłam śledzić dopiero po słowach Homiela. 

  1. Marcin Dzierżawski z tygodnika „Wprost” napisał ciekawy artykuł (3.04.2016 r.). 

https://www.wprost.pl/gospodarka/535152/Medjugorje-do-kontroli.html

Wiele spraw w Medjugorje mocno jednak niepokoi hierarchów kościelnych. Do dziś wizjonerzy dostają od Maryi rzekome przesłania, które później telefonicznie przekazują pielgrzymom zgromadzonym w miejscowym kościele. Niekiedy organizowane są seanse, w trakcie których można obserwować, jak Maryja z nimi „rozmawia”. Ustalony jest nawet specjalny grafik, tak by pielgrzymi mogli się zgromadzić w odpowiednim czasie i odpowiedniej liczbie. Kultowi od początku sprzeciwia się miejscowy biskup, dochodzi na tym tle do licznych konfliktów wewnątrz lokalnego Kościoła. W dodatku okazało się, że były ojciec duchowy wizjonerów o. Tomislav Vlašić ma dziecko z franciszkańską zakonnicą, a w 2009 r. Benedykt XVI odsunął go od funkcji kapłańskich. Kościołowi trudno to uznać za „dobre owoce” objawień. Jeden z włoskich biskupów Andrea Gemma stwierdził nawet, że objawienia to „diabelskie wydarzenie”. Dlatego już w 2010 r. Watykan powołał specjalną komisję do zbadania fenomenu objawień. W czerwcu ubiegłego roku Franciszek ogłosił, że zakończyła już ona swe prace i że wkrótce zostaną opublikowane jej wyniki. Jednak, mimo upływu dziewięciu miesięcy, Watykan milczy. – Przypuszczam, że w międzyczasie doradcy Franciszka poinformowali go o problemach z ujawnieniem werdyktu. Opóźnienie świadczy o tym, że na watykańskich szczytach debata w tej sprawie trwa – mówi Thavis. Jego zdaniem komisja z całą pewnością nie uznała objawień za autentyczne. – Rzekome wizje ciągle trwają, a trójka wizjonerów twierdzi, że nadal ma regularne widzenia Maryi. W tej sytuacji wydawanie pozytywnej opinii o objawieniach byłoby zbyt ryzykowne – ujawnia watykanista. Na czym polega ryzyko? – Kto wie, czy w przyszłości wizjonerzy nie oświadczą na przykład, że papież błądzi? Albo nie zaczną wprowadzać korekt do Pisma Świętego – zauważa Thavis. Podkreśla jednak, że w Medjugorje nie znaleziono też dowodów na zamierzone oszustwo. – Pielgrzymi będą więc prawdopodobnie mieli nadal prawo do odwiedzania tego miejsca i otrzymywania tam duchowej pociechy. W moim przekonaniu taki kompromis jest jedynym możliwym rozwiązaniem – wyjaśnia.

2. Niemal rok później mamy ogłoszone stanowisko Watykanu;

Ustanowiona 17 marca 2010 przy Kongregacji Nauki Wiary komisja ds. Medjugorie opowiedziała się za autentycznością pierwszych siedmiu objawień, zaś wyraziła wątpliwości co do autentyczności objawień późniejszych – twierdzi na łamach dziennika „La Stampa”, Andrea Tornielli. Papież Franciszek po zapoznaniu się z relacją komisji kard. Ruiniego oraz opiniami członków Kongregacji Nauki Wiary podjął decyzję o powierzeniu abp. Henrykowi Hoserowi misji „specjalnego wysłannika Stolicy Apostolskiej”, celem zyskania głębszej znajomości sytuacji duszpasterskiej w Medjugorie, a zwłaszcza potrzeb wiernych przybywających tam z pielgrzymkami, aby zaproponować ewentualne inicjatywy duszpasterskie na przyszłość. „Do końca lata bieżącego roku abp Hoser przekaże rezultaty swojej pracy, a papież podejmie decyzję” – kończy swój tekst Andrea Tornielli.

http://papiez.wiara.pl/doc/3896173.Medjugorie-Watykanska-komisja-za-prawdziwoscia-pierwszych-7

3. Kilka miesięcy później 18.08.2017; Abp Hoser: Wszystko wskazuje na to, że objawienia w Medjugorie będą uznane;

http://www.rp.pl/Kosciol/170819142-Abp-Hoser-Wszystko-wskazuje-na-to-ze-objawienia-w-Medjugorje-beda-uznane.html

Medjugorie

Przeanalizuję słowa Homiela od początku; „zdyskredytować”; podkopać czyjeś autorytet, podważyć czyjeś zaufanie, popsuć komuś reputacje, ściągnąć coś z piedestału, zaszkodzi czyjej reputacji, zdewaluować, zdeprecjonować. https://synonim.net/synonim/zdyskredytować

  • Ludzie zajmują się Medjugorie, a to Fatima nie jest odkryta do końca – Homiel nie neguje całkowicie Medjugorie, ale na pierwszym miejscu stawia Fatimę!!!  I do Fatimy jeszcze powrócę. 

Dzisiaj próbuję podejść Homiela inaczej;

  • Gdybyś był na moim miejscu, czy pojechałbyś do Medjugorie?
  • Nie byłbym na twoim miejscu.
  • …… – z lekka ręce mi opadły.
  • Czy powinnam tam jechać ? – spytałam wprost.
  • Chcesz szukać Ducha ? Jest koło ciebie.
  • To jest dla ludzi, którzy nie wiedzą gdzie jest Duch.
A. Lenczewska; Słowo pouczenia



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Niektóre zdarzenia muszą nadejść.

23. 03. 17 r. Ustroń.

Naprzeciwko budynku sanatorium, mniej więcej 150 metrów w linii prostej, stoi nieduży kościół. Kościół P.W. Chrystusa Króla Wszechświata http://www.chkw.home.pl/index2.html https://www.youtube.com/watch?v=x9zaAF84ls8

Gdy Piotrowi pozwolono na pierwszy pooperacyjny spacer, było to pierwsze miejsce, które odwiedziliśmy. Po wejściu do środka po prostu zaniemówiliśmy. Tak „lukrowanego” wnętrza nie  widziałam już dawno. Było czuć w każdym niemal kącie, że wszystko co stworzono, stworzono z wielkiej miłości. Im dłużej się w tym kościele przebywało, tym bardziej wydawał się urokliwy. Ponieważ byliśmy sami, zwiedziliśmy go dokładnie, a na koniec Piotr zatrzymał się pod obrazem Maryi z Dzieciątkiem. 

Podszedł do obrazu tak blisko jak się tylko dało, przypatrzył się twarzy Jezusa i się skrzywił …

  • Ale ma twarz ! Kto to malował ?! – był lekko zdziwiony.
  • …. To nieistotne, Mały.
  • Ważne, że Jestem.
  • …….. – no … szczęka mi opadła, a Piotr jakby nic się nie stało, usiadł w ławce dwa metry dalej.

Wieczorem.

  • Nie mogę uwierzyć, że jestem już po 50-ce – mówi Piotr.
  • A co Ja mam powiedzieć ? i śmiech. Oczywiście zaczęłam kombinować ile może mieć lat …. Milion, trylion?
  • Na to, co miałeś zrobione, to jesteś  super zdrowy.
  • A nie mogłeś w odpowiednim momencie po prostu powiedzieć;  idź do lekarza, a nie dopuścić do operacji !? – pytam, bo czy nie byłoby to prostsze ? 
  • Nie oceniaj po tym, co nie zrobiłem.
  • Oceniaj stan dzisiejszy.
  • Niektóre zdarzenia muszą nadejść.
  • No dobrze …. Chcę po prostu zrozumieć jak działacie.
  • I tak wiele rozumiesz, a wszystkiego nie jesteś w stanie zrozumieć.

Jakiś czas temu Homiel użył słowa depozyt;

- Bóg złożył depozyt u ciebie i chcesz Mu to zabrać ?
- Nie waż się tego zrobić, bo stracisz to, co ci zawierzył.
- A pokusa będzie wielka.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/17/uczniowie-z-emaus/ 

Czytam książkę „Tajemnice watykańskich proroctw” i wpadł mi w oko pewien fragment.

Słysząc po raz pierwszy słowo „depozyt” myślałam, że Homiel użył współczesnego określenia. Czytając ten fragment pomyślałam, że być może depozyt nie jest tak współczesny, jak mi się wydawało. Sprawdziłam więc … 

1 List do Tymoteusza; (20) O, Tymoteuszu, strzeż depozytu [wiary] unikając światowej czczej gadaniny i przeciwstawnych twierdzeń rzekomej wiedzy. (1 List do Tymoteusza 6:20, Biblia Tysiąclecia)

(15) Kapłani upadłszy w kapłańskich szatach przed ołtarzem wołali do Nieba, do Tego, który ustanowił prawo o depozycie, aby te skarby nienaruszone zachował dla tych, którzy je złożyli w depozyt. (2 Ks. Machabejska (w) 3:15, Biblia Tysiąclecia).

Dzieje Apostolskie i listy Pawłowe ukazują apostołów jako tych, którzy zakładali miejscowe kościoły i kierowali nimi (Dz 8,14n; 15,2; Rz 15,15; 2 Kor 10,13-16; Tes 3,4 itd.). Strzegli kościelnej dyscypliny (1 Kor 5,3-5; 1 Tm 1,20; Dz 5 /Ananiasz i Safira/). Ustanawiali też współpracowników i następców poprzez nałożenie rąk (Dz 6,6; 1 Tm 4,14; 5,22; 2 Tm 1,6). Przechowywali depozyt wiary (1 Tm 6,20) i tradycję (1 Kor 11,23; 15,3). https://pl.wikipedia.org/wiki/Aposto%C5%82 http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/gaudium-kkk-budzik03.html

Przekonałam się raz jeszcze, żeby uważniej analizować słowa Homiela.


W tej samej książce zwróciłam uwagę na opis objawień w Medjugorie.

Czytając „sianie podziałów” przypomniałam sobie natychmiast rozbity świecznik i słowa Homiela;

  • My nie niszczymy, My budujemy.

Opowiadam Piotrowi o Medjugorie, całkiem pobieżnie, bo też jeszcze niewiele o tym wiem, a on sobie coś przypomina.

  • Wczoraj wieczorem się modliłem, podczas modlitwy egzorcystycznej widziałem wielkie robale wypełzające z ziemi. Miały głowę lwa z rogami kozła…, obrzydliwe … – … to nie pierwszy raz, gdy widzi coś takiego. Czy to już piekło ? Trudno powiedzieć.
  • Po raz pierwszy zaczęły wyłazić wielkie muchy, takie jakie są na odchodach… Świeciły, widziałem pełno larw spalonych … Centralnie w ziemi tkwił wielki diabeł, wyglądał jak wielki chrząszcz, który leżał nogami do góry. miał łeb, ale na brzuchu jeszcze jeden czerwony łeb ze zdeformowaną głową człowieka … Coś ohydnego – Piotr opowiada mi obrazowo żywo gestykulując i nagle się zatrzymał …
  • Słyszę w oddali, że ktoś mnie przeklina …
  • Jeszcze się policzymy, ty skurwysynie !!!
  • … ??? …
  • To jest niekończąca się wojna – przyznałam.


24. 03. 17 r. Ustroń.

Oglądaliśmy skoki narciarskie. Każdy skok musiał Piotr komentować i z każdego był niezadowolony.

  • Ten nieprawidłowo złożył nogi.
  • Nie wiedziałem, że się znasz na tym.
  • Ano znam.
  • Jak na wszystkim … – westchnął zrezygnowany.

Wybuchłam śmiechem, a Piotr tylko wzruszył ramionami. Brak zajęcia, a tym samym adrenaliny źle wpływa na jego psychikę, czepia się wszystkiego.

  • Co to będzie ta druga fala ? – zaczął znowu. 
  • Co się martwisz ? To, co będzie, będzie dla chwały Ojca.
  • Ile lat będę żył ?
  • Ile będziesz żył ?
  • Ledwo cię odratowaliśmy, a ty się pytasz, ile będziesz żył ?
  • Muszę powiedzieć chłopakom.
  • Weźmiemy cię nagle, nawet nie zauważysz.
  • Ale zanim to nastąpi, sporo wody upłynie.
  • Nie po to do serca ci dmuchaliśmy.

Ponieważ jestem kuracjuszem komercyjnym, mój stolik w stołówce jest w innym miejscu niż stolik Piotra. Przy stoliku często siedzę sama, ale wczoraj dołączyła do mnie sympatyczna kobieta, która jak ja towarzyszy choremu mężowi. Głupio tak jeść zupę i udawać, że się nawzajem nie widzi, więc zaczęłyśmy rozmawiać. Opowiedziała ciekawą historię związaną ze swoim zawałem, który miała 17 lat temu.

Z grupą kilku przyjaciół wyjechała do Francji na narty. Trzeciego dnia poczuła się źle, zaczęła wymiotować i ogólnie osłabła. Przyjaciele myśleli, że się przeziębiła, a kiedy nic nie pomagało każdy z nich miał na to swoją własną i jedynie słuszną diagnozę. W samym hotelu personel nie chciał, czy nie mógł jej pomóc, ponieważ nikt nie mówił po angielsku, a oni nie znali francuskiego. Kurort znajdował się w pewnej odległości od miasteczka, więc dopiero na drugi dzień razem z mężem pofatygowała się do przychodni. Lekarz (Arab) dał jej jakieś pigułki przeciwko wymiotom, coś na uspokojenie i wróciła z powrotem do kurortu. Ciągle czuła się fatalnie, właściwie coraz gorzej. Nie miała siły iść po schodach, więc weszła do windy. Winda zatrzymała się piętro wyżej i do środka wszedł młody mężczyzna. Po krótkiej wymianie paru słów okazało się, że to Polak od kilku lat mieszkający we Francji. Widząc jej stan od razu spytał jak może jej pomóc. Podziękowała, bo uznała, że nie ma takiej potrzeby, przecież dostała lekarstwa. Mężczyzna wychodząc z windy powiedział, że gdyby coś się działo mieszka na 14 piętrze.

Kilka godzin później moja rozmówczyni poczuła się jeszcze gorzej, więc skorzystała z tej nieoczekiwanej pomocy. Oboje pojechali do szpitala, gdzie mężczyzna doskonale posłużył za tłumacza. Zrobiono jej pobieżne badania i zostawiono na sali. Kilka godzin później dostała rozległego zawału. Na drugi dzień młody człowiek pojawił się w szpitalu ponownie i od razu spytał, czy ma ubezpieczenie. Nie czekając na jej odpowiedź zaoferował, że gdyby nie miała, on użyczy jej swojego.

  • Dlaczego pan to robi ?
  • Chcę  w ten sposób odwdzięczyć się Polakom. Kiedyś we Włoszech złamałem nogę i pomógł mi Polak, dał swoje ubezpieczenie.
  • Widzi pani, są jeszcze porządni ludzie na tym świecie – moja towarzyszka od zupy była wyraźnie wzruszona, a ja chciałam krzyknąć jej do ucha.
  • Tak działa tylko Bóg !!!

Równowaga … Jak zawsze warto słuchać ludzi … W ich opowieściach na każdym kroku widzę działanie Nieba, choć oni tego nie widzą.




Dopisane 08. 11. 2017 r.

  • Niektóre zdarzenia muszą nadejść – Otrzymałam nakaz. Mam uprzedzić wszystkich o nadchodzącej sytuacji. W maju tego roku przekazałam znajomemu pewną informację.

Wtedy użył dokładnie słowa epidemia, ale… no cóż… biję się w pierś… nie do końca Mu uwierzyłam, więc napisałam maila w tonie wersji light. Niedawno media obiegły alarmujące wiadomości;

epidemia żółtaczki; 18 października 2017

Wczoraj otrzymałam informacji ciąg dalszy.

  • Myj ręce, przypomnij wszystkim, ta choroba jest w rozwoju. Nie zdajecie sobie sprawy.

Jeśli nawet wielu nie potraktuje tego poważnie, co wam szkodzi dokładnie myć ręce ? 

My wierzymy w ciebie, ty musisz wierzyć w Nas.

20. 03. 17 r. Ustroń.

Poczłapałam piętro wyżej do Piotra i jeszcze w drzwiach jego pokoju usłyszałam …

  • Masz rację, że pierwsza fala to serce.

O wizji z dwiema falami rozmawiamy codziennie. Wizja była sugestywna, pełna symboliki i dotyczyła naszego życia, naszej przyszłości. Nic też dziwnego, że próbowaliśmy ja rozwikłać na wszelkie możliwe sposoby. Dochodzę jednak do wniosku, że nie damy rady tego rozwiązać. Nigdy w życiu, przenigdy w życiu nie spodziewaliśmy się, że pierwsza fala, która unosi Piotra wysoko to ciąg wydarzeń związanych z sercem, czyli zawałem, operacją i rehabilitacją. Rozumiem dzisiaj dlaczego tak trudno rozszyfrować samą Biblię, choćby wizję apokalipsy. Człowiek może jedynie przypuszczać, ale pewnym będzie dopiero po fakcie i też nie dałabym 100 procentowej pewności, że tak będzie. 

  • Druga fala to też musi być cykl zdarzeń – i byłam raczej tego pewna – Tylko jakich ?

Właśnie … Jakich ? …  Druga fala w wizji była ogromna, więc co może być bardziej znaczącego niż zawał serca ?!!!! Nie mam takiej wyobraźni, by cokolwiek wymyślić.

  • Ciekawe co to będzie ta druga fala … – Piotr się zadumał.
  • Coś, co powali cię na kolana. Na kolanach wylądowałeś na lądzie.
  • To dlatego muszę mieć serce zdrowe, żeby to przejść – Piotr dalej w zadumie.
  • ……… – w duchu przyznałam mu rację, niestety.
  • Wierzysz ? 
  • Jak wierzysz ?
  • No wierzę przecież.
  • Będziesz poddany próbie z wiarą.
  • Już się boję. Jestem tchórzem.
  • Tchórz nie zrobiłby to, co ty.
  • …….. – siedzieliśmy w milczeniu zastanawiając się nad tymi słowami. Nie wiem dlaczego przyszło mi do głowy pytanie …
  • Maryja zmarła, czy odeszła jak Eliasz ?
  • Dlaczego chcesz wiedzieć co nieodgadnione ?
  • Bo są różne wersje i nie wiadomo czego się trzymać.
  • ……… – oczywiście nie odpowiedział i wcale mnie to nie zdziwiło. To jedno z tych pytań, które jest niepotrzebne, bo niczego nie zmieni.
  • A co mi życzysz na urodziny ? – spytałam.
  • Niebo życzy ci wytrwałości i szczęścia.
  • Meta już niedaleko.
  • Meta ? O kurcze ! Niedługo umrę ?! … – pomyślałam i wcale nie byłam przerażona. 
  • A czego mi będziecie życzyć ? – spytał Piotr zazdrosny.
  • Audi S8 królu złoty – … i ryknęliśmy razem śmiechem, gdyż ironia Homiela sięgnęła właśnie zenitu.

Przekazałam zdjęcie Chrystusa do analizy w laboratorium kryminalistycznym i do dzisiaj nie mam żadnej odpowiedzi.

  • Nie denerwuj się z tym zdjęciem, zostaw to czasowi.
  • Ale, czy to jest zły pomysł ?
  • ……….
  • Słyszysz pytanie Oli ? – Piotr nalega. 
  • Słyszę doskonale, ale z twoich ust słyszę donioślej.


21. 03. 17 r. Ustroń.

Wczoraj przygotowywałam nowy tekst, by dzisiaj umieścić go na blogu;

- Kto jest bardziej niebezpieczny? Upadły, czy demon?
- Nie dziel. Nie ma większego, czy mniejszego zła. 
- A jednak upadły ma szanse wrócić. 
- Czyń to, co podług Chrystusa. 
- Tyle podłości jest dookoła, nie zajmuj się tym, a nie Ja to mówię. 
- Czy to moja wina, że został zaatakowany? – spytałam o znajomego, którego wyrzucono. Poczułam się winna zaistniałej sytuacji. 
- Czy uległabyś szantażowi ? 
- To jego walka. Rób swoje.

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/21/nie-lituj-sie-nad-zlem-bo-ono-nad-toba-litowac-sie-nie-bedzie/

Chciałam wspomnianego znajomego uprzedzić, by to przeczytał, ale nie zdążyłam, ponieważ wcześniej otrzymałam od niego maila.

Coś mnie tknęło …

  • Czy to przypadek ?
  • Zapamiętaj raz na zawsze.
  • Nic w waszym życiu nie dzieje się przez przypadek, ani nie działo.
  • Kwestia jest tylko taka, czy więcej, czy mniej położyć na barki i ile wytrzymasz.

Właściwie to cieszę się, że ktoś jeszcze tego tak namacalnie doznał. Niemal identyczną sytuację przeżyłam kilka lat temu. Bardzo trudno opisać słowami i przekazać logikę całego wydarzenia, ale no cóż… Przeżyć na własnej skórze, a jedynie sobie o tym poczytać, to ogromna różnica. 

Otworzyłam swój laptop, zaczęłam naciskać klawisze chcąc wpisać pierwsze moje słowa na tym forum i dosłownie w tym momencie stało się coś przedziwnego. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłam. Rozległ się wielki huk. Jakby zwalił się sufit na podłogę. Ten dźwięk przypominał mieszaninę spadającego dzwonu, rozbitego szkła, betonu, gruzu. Zamarłam, spojrzałam na salon, gdzie oprócz telewizora były tylko fotele i dywan … i zaczęłam pisać dalej. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/16/nautilus/

Trzeci raz z rzędu o godzinie 3.00 w nocy telewizor w pokoju Piotra włączył się … sam. To go wyrywało ze snu i stawiało na nogi. Dzisiaj jest już tym naprawdę zmęczony.

  • Kto włącza TV ?
  • A któż może włączać jak nie ten, który … pokazał rozbity świecznik z mojego mieszkania.
  • Po co to robi ?
  • A po co robisz, jak jesteś w furii ?
  • Czyli to oznaka wściekłości ?
  • …. Wściekłości, że żyjesz – odpowiedziałam za Homiela.


22. 02. 17 r. Ustroń.

Serce się goi, rany się goją, więc wracamy powoli do normalnego życia. NIP staje się znowu częstym tematem naszych rozmów.

  • Czy sędzina pamięta o nas ? Tak długo się nie odzywa – Piotr zaniepokojony.
  • W październiku nie było rozprawy z powodu jej choroby, ale minęło już prawie pół roku i ona w ogóle się nie odzywa. Homiel powiedział, że nastanie antrakt, czyli przerwa, ale tak długo ? – pytam zdziwiona. 
  • Nie, nie pamięta, ale My pamiętamy.
  • Kiedy przyjdzie pora, wszystko ruszy w trymiga.
  • A wszystko się sprawdzi ?
  • To, co pokazałem, stać się musi.
  • My wierzymy w ciebie, ty musisz wierzyć w Nas.

Homiel pokazał zaśniedziałe naczynie, które wkłada do miski pełnej wody z rozpuszczoną pastą do zębów. Gdy je wyciąga, naczynie w połowie jest czyste i błyszczące.

  • Wiesz, że pasta do zębów służy do czyszczenia sreber ? Stara dobra metoda – byłam pod wrażeniem pomysłowości Homiela.
  • Jak nowe.
  • Wyobraź sobie, że tak wkładamy NIP, cały szlam zostaje.
  • Czy musisz użyć siły fizycznej, żeby zeszło ? Samo schodzi.
  • Dobrze, że nie ma teraz sądu, nie dałbyś rady – Piotr jest w gorszej kondycji niż w październiku.
  • Teraz nie jest czas sądu, a czas powrotu do zdrowia, korzystajcie.

Gdy Homiel powiedział korzystajcie, aż podskoczyłam. Jeszcze niedawno zastanawialiśmy się, czy po cichu nie uciec z sanatorium. Jednak wycieczka po okolicach Ustronia rozwiała nasze naprawdę durne pomysły. Na początku niecierpliwie liczyłam każdy dzień do wyjazdu, teraz liczę każdą chwilę, która nam jeszcze została.

  • Skończy się to niebawem ?
  • Jak wszystko.
  • Jak wszystko w tym świecie, co nie powinno cię martwić z tą wiedzą, jaką masz.
  • Wrócę do Domu ?
  • Innego nie masz.
  • Tu jesteś trampem. Tylko nie myl z … pokazał ze śmiechem twarz Donalda Trumpa.
  • Chociaż naczynie życia jest … – pokazał 3/4 szklanki pełne. 

  • … A i ono się wypełni.
  • Kiedy odejdę ?
  • Nie, nie odejdziesz … Wrócisz.
  • Będę pamiętać to wszystko stąd ?
  • Z technicznymi pytaniami to nie do Mnie.



Dopisane 06. 11. 2017 r.

  • Zapamiętaj raz na zawsze. Nic w waszym życiu nie dzieje przez przypadek, ani nie działo celowo umieściłam tutaj fragment listu od znajomego, ponieważ wokół tego blogu zaczęło dziać się coś dziwnego. Niektóre osoby kontaktujące się ze mną i czytające umieszczane teksty doświadczają ciekawych, często wzruszających przeżyć. Za ich pozwoleniem będę je czasami publikować, ponieważ jak powiedział sam Ojciec… słowa, które tutaj czytacie niosą światło

My cię widzimy, a tobie dajemy się zobaczyć.

14. 03. 17 r. Ustroń.

  • Czy ja jestem normalny ? Widzę takie rzeczy…
  • W rozumieniu ludzkim nie, w naszym rozumieniu tak.
  • … Wiesz co to za chwile ?
  • No ?
  • To nasze chwile, My cię widzimy, a tobie dajemy się zobaczyć.
  • Byłem blisko śmierci ?
  • Bardzo blisko, na razie wątek serca mamy zakończony.
  • Czyli pierwsza fala się zakończyła ?
  • Z kopyta ruszy wątek sądowy.
  • A co potem ?
  • W drogę.
  • … ??? …
  • Na nowy ląd.
  • Nowy ląd ? Jeśli odjedziesz na maksa w duchowość ….
  • … To co z biznesem? – kończy Piotr trzeźwo.
  • Zapomnisz o tym.
  • Ty tak na poważnie ? – Piotr robi oczy  Z czego będziemy żyć ?
  • Niech cię nie boli twoja rozczochrana.
  • Rodzina faktycznie może cię nie zrozumieć, jeśli się tak oddalisz od życia doczesnego – przypomniałam sobie słowa Homiela sprzed wielu tygodni.
  • Ale zrozumieją cię tysiące – tym razem ja robię oczy, bo On naprawdę mówi poważnie. 
  • Ale co ZUS-em, podatkami… ? – pytam dalej.
  • . Pokazał mi krople przy morzu, że to nic nie będzie znaczyć.

  • Ale morze składa się z kropel… A co z twoimi ludźmi ? – pytam.
  • I na to znalazło się rozwiązanie, jeszcze nie wdrożone.
  • Co to znaczy, że wyląduję na ziemi ?
  • ………….
  • Odetchnij świeżym powietrzem przed podróżą.
  • A gdzie się wybieram ?
  • ………. – znowu cisza. 

Otrzymaliśmy raport medyczny dot. Piotra. Dopiero to czytając zrozumieliśmy jak blisko była śmierć … Niemal tuż za rogiem.

Słowa; zagrażającego zgonem, do pilnej interwencji kardiochirurgicznej … Zmroziły moje wszystkie żyły.



16. 03. 17 r. Ustroń.

Piotr wpadł do pokoju i położył się zmęczony. Leżał w ciszy, a ja pisałam. Nawet do Ustronia wzięłam ze sobą komputer, by nie przestawać pisać. Pół godziny później odezwał się cicho…

  • Zobaczyłem jakby dalszy ciąg co się dzieje z tym alabastrowym. Najpierw stał na platformie i go myli. Stał nad przepaścią i wtedy miałem wrażenie, że to, co się wydarzy zależało od tego, co zrobię … A teraz go widzę w pięknej komnacie …
  • Niepewność się zakończyła.
  • Bo nie jestem już nad przepaścią ?… To jest dom Ojca, a to jest mój pokój – Piotr opisuje nadal co widzi.
  • To jest pokój wasz.
  • Wasz ?
  • Bóg Ojciec też tam przychodzi.
  • Hmm… leżę na łóżku. To łóżko jest złotawo – białe, ma drewno rzeźbione, niebieskie kwiaty na bokach, leżę na łóżku i czekam…

  • Nie czekasz już w niepewności.
  • Hmm… Zabrali go z tej platformy, nie ma go tam już, a ta platforma była nad wielką czeluści ą… Co się nim stanie ? … Z tym drugim „ja” ?
  • Z pierwszym „ja”poprawił.
  • Wiesz dlaczego to zobaczyłeś ? Zasłużyłeś, żeby to zobaczyć.
  • Dotrwaj z misją i wracaj.
  • ……… – nie odzywałam się, bo czułam wagę tych słów.
  • Mam ci coś do przekazania…
  • Powiedz jej, że Stwórca jest zadowolony.
  •  W dużej mierze to twoja zasługa.
  • … Tak zaplanował Ojciec, to Jego wielka, przenikliwa mądrość – powiedziałam, ponieważ powoli zaczynam dostrzegać sens tego wszystkiego.
  • Wielka nagroda cię nie ominie.
  • Czy z tego łóżka możesz jeszcze wypaść ? – spytałam …, bo może ta przepaść nadal jest aktualna …
  • Już się nie da podpuścić.

Już się nie da podpuścić ... Hmm, a więc się dał …, kiedyś ,… diabłu …



19. 03. 17 r. Ustroń.

Wzięłam Piotra „pod pachę” i wywiozłam z Ustronia do Wisły. Nareszcie odetchnęliśmy normalną atmosferą i zdała od wszystkich ludzi. Piotr dopiero od niedawna może wychodzić poza uzdrowisko, ale jeszcze nie może się forsować, tak więc okolice podziwiamy jedynie zza szyby samochodu. Nie zdawaliśmy sobie sprawy jak tu jest cudownie. Zaczynamy się cieszyć,  że Piotr miał tą operację. Gdyby nie ona, nie byłoby nas tutaj.

  • Co z tą ścianą kryształową? – spytałam Homiela, bo właśnie pracowałam nad kolejnym tekstem. 
  • Jesteście jednością teraz. Wkrótce zostawisz ją.
  • ??? … Kiedy ?
  • Kiedy ustanie ból.
  • No i co dalej ? Będzie nowym człowiekiem ? – pytam.
  • Człowiek ten sam, lecz pogoda inna.
  • …??? …  – Piotr kręci głową zrezygnowany, bo jest zbyt zmęczony na ciągłe zagadki.
  • Zdrowiej Piotr, bo zdrowy być musisz.
  • Żyj Piotr, bo żyć musisz.
  • Działaj Piotr, bo działać musisz.
  • Nareszcie coś konkretnego … – mruknął.

Mimo, że mamy mnóstwo czasu, Homiel właściwie się nie odzywa, więc kiedy się odezwał teraz, nawet na tak krótko, ulżyło mi, że wszystko po staremu. Jakby w odpowiedzi na moją radość przeczytałam ciekawe słowa u Lenczewskiej;



Dopisane 04. 11. 2017 r.

  • Z kopyta ruszy wątek sądowy – Niebo ma absolutnie swoiste poczucie czasu. Nam się wydawało, że z „kopyta”, czyli za tydzień, dwa tygodnie. Musiało minąć kilka miesięcy, aby sprawa z sądem ruszyła z kopyta.

  • Człowiek ten sam, lecz pogoda inna – człowiek ten sam, ale zmieniły się warunki. Operacja spowodowała, że styl życia Piotra musiał się zmienić.

– Jesteście jednością teraz nie da się tego zrozumieć nie wiedząc, czym lub kim jest ta ściana. Wyjdę do przodu i przetoczę fragment z niedawnej rozmowy; 

  • Zaczynasz dotykać ściany… Tą ścianą jestem Ja.

A któż pójdzie do tego świata ?

12. 03. 17 r. Ustroń.

Piotr osłabiony, śpi także w ciągu dnia. W międzyczasie po prostu leży na łóżku i patrzy w sufit.

  • Pogadajmy, przyniosłam zeszyt, zobacz ! – mówię do Homiela.
  • To, że dzień nastaje, nie znaczy, że będzie słonecznie.
  • Ale miej wiarę, wiatr potrafi błyskawicznie rozwiać chmury.

Aha ! Czyli to, że przyniosłam zeszyt, nie znaczy, że od razu będziemy rozmawiać i będę pisać. Muszę mieć jednak wiarę, bo nigdy nie wiadomo co się wydarzy …. Widzę, że nastrój uzdrowiskowej maniany udzielił się też aniołowi. 


Piotr raptem powiedział coś ciekawego …

  • Czuję, że w moje ciało wchodzi jakaś energia, jakby moje ciało było tylko skafandrem, a ktoś je wypełniał …
  • Kto to ? Jak cię wypełni, to będziesz w miarę normalny ? – pytam.
  • Nigdy nie był w miarę normalny.
  • Stało się coś podczas operacji ? – upewniam się.
  • Wszystko się stało, co miało się stać.
  • No to powiedz …
  • W swoim czasie.
  • … Wszystko co było, już nie wróci.
  • Co masz na myśli ?
  • Codzienność. To się zdarzy, ale stopniowo.
  • Dlaczego Piotr nic nie pamięta ?
  • Technologia, technologia, technologia…
  • A nie lepiej pamiętać ?
  • Jeśli źródlana woda jest taka dobra, to dlaczego pijesz kawę ?

Zaskoczył mnie tym pytaniem. Musiałam go „przetłumaczyć na polski”… Jeśli można prosto (woda źródlana) to dlaczego sobie komplikujesz ?…  Dlaczego ? Bo czasami warto (kawa).

  • Nic już nie będzie dla ciebie takie same.
  • A pieniążki ptaszki same przyniosą ? – Piotr zgryźliwie, bo przecież pracować musi.
  • A ptaszki przynosiły do tej pory ?

Uśmiechnęłam się. Piotr ciągle myśli, że to od niego zależy, czy będzie miał na życie, czy nie. Zapomina, że wszystko co ma, ma od Ojca. To On decyduje, jak toczy się jego (nasze) życie.

  • Schudnę jeszcze ? – Piotr od czasu zawału schudł już 15 kilo.
  • Nie widzę takie potrzeby.
  • A ja ? – od razu spytałam.
  • Bez względu na wagę twoja uroda nigdy nie przeminie.
  • Ale bajerant z ciebie … Musisz tam w Niebie stale babki podrywać – Piotr zaczął się śmiać. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

W ramach rehabilitacji Piotr dostał przydział obowiązkowych ćwiczeń. Oczywiście próbuje się z tego za każdym razem wymigać, ale to ja przejęłam tym razem rolę egzekutora i pilnuję go z zegarkiem w ręku.

  • Powinnaś być milsza.
  • Ten kwiat z natury się nie podlizuje – powiedział o mnie metaforycznie i to prawda, bo jestem nieprzekupna i wolę nie mieć, niż się podlizywać i prosić.
  • Kiedy oszalałaś na moim punkcie ? – zażartował sobie Piotr.
  • Wszystko jeszcze przed nią Homiel ze śmiechem.
  • To zanim oszalejesz, daj mi coś słodkiego.
  • Uważaj, już biegnę po coś słodkiego … – powiedziałam ironicznie.
  • Muszę czasami coś zjeść słodkiego, w bitej śmietanie znajduję zdrowie …
  • Zbieram twoje myśli i utworzę księgę głupców.
  • A gdybym znowu jadł ciasta i pił kawę ?
  • Daję ci 5 lat.
  • ……..  – śmiech nam zamarł na ustach.
  • Kiedy pożądliwość oczu jest wielka, wtedy twoja wiara jest żadna.


13. 03. 17 r. Ustroń.

Piotr ciągle ma lekką gorączkę. Jeszcze nie może wychodzić poza budynek uzdrowiska, ale zaczął już wychodzić ze swojego pokoju. Korytarze w sanatorium mają po 130 metrów długości. Nigdy w całym swoim życiu nie powiedziałam tyle razy „dzień dobry”, co w ciągu godziny na tym jednym korytarzu, tyle jest tu ludzi. Ponieważ mieszkam piętro niżej, odwiedzamy się nawzajem ku uciesze pozostałych kuracjuszy. Dzisiaj rano Piotr mnie „odwiedził” i objawił, że coś sobie przypomniał z czasu, gdy był w narkozie.

  • Usłyszałem coś niesamowitego … Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich …
  • A któż pójdzie do tego świata ?
  • Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem …
  • Oto jestem.
  • Ty … ?
  • Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało …
  • Więc idź.
  • . I mnie przytulił.
  • Hmm … 
  • Sam swoją drogę wybrałem … – Piotr się wzruszył.
  • Koronkę ci szyją.
  • To znaczy plan układają ?
  • Szatę ci szyją w nagrodę, będzie bardzo długa.
  • … Zrozumiałem po co jestem.
  • Po co ?  – pytam.
  • Dla chwały Ojca i Syna …
  • Czuję, że koniec świata nadejdzie, ale Oni nie chcą wojny, to jakoś inaczej będzie … – próbował mi wytłumaczyć, ale nie potrafił.
  • …. Na razie mamy sprawę z NIP niezałatwioną – mówię przytomnie.
  • Uważam, że po sądzie wszystko ruszy.
  • Dlaczego tak sądzisz w takim razie ?
  • A Ty co sądzisz ?
  • Z natury nie zdradzam, co sądzę.
  • No to kiedy się zacznie ?
  • Teraz pytasz kiedy się zacznie, a potem… Boże ! co się dzieje ?!
  • ……
  • No pogadaj z nim jeszcze – proszę Piotra po chwili ciszy.
  • Homiel, skontaktuj się z Olą sam, ja nie mam siły.
  • Wtedy przez „ruski rok” nie wyjdziesz z pokoju.
  • …….. – pokazał jak piszę na komputerze, walą się domy, walą się lasy, a mnie nic nie obchodzi.
  • Miałem ciężką operacje, mam rację Homiel ?
  • Najcięższą  … i śmieje się.
  • Bardzo cierpiałem.
  • Cierpisz poprawił go Homiel.

Piotr lubi czasami przesadzać i myślałam, że tak jest i tym razem. Jednak to lekarka otworzyła mi oczy tłumacząc, że  faktycznie ciężka była to operacja. Operacja prowadzona na otwartym sercu i żeby do niego się dostać, trzeba było wygiąć żebra i zrobić w mięśniach 4 dziury. Lekarka sprawdzając jego świeże rany, okazała wielkie zdziwienie jak szybko się one goją. 

  • No … Takiego pacjenta to jeszcze nie mieliśmy.

Czytam „Słowo pouczenia” Alicji Lenczewskiej i zwróciłam uwagę na opis sceny ukrzyżowania, którą Jezus powtórzył dwukrotnie.

Zaniepokoiłam się .. Dlaczego nie wspomniał o Magdalenie ?

  • Homiel, dlaczego Jezus nie powiedział nic o Magdalenie ? Nie było jej tam ?
  • Mówi, żebyś doczytała książkę do końca – Piotr już prawie znudzony, a może po prostu zmęczony.

Wieczorem dorwałam książkę i zaczęłam niecierpliwie wertować dalej kartki, aż nagle widzę…

A więc Homiel miał rację, wzruszyłam się bardzo. Uwielbiam te chwile, kiedy odkrywam, że ma rację. Niech zawsze ma rację…

The crucifixion – from The life of our lord, published by Society for Promoting Christian Knowledge, London c.1880.

Chrystus potwierdza to, co opisują wszystkie cztery ewangelie;

Jan; A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena.

Mateusz; Między nimi były: Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba i Józefa, oraz matka synów Zebedeusza.

Marek; Były tam również niewiasty, które przypatrywały się z daleka, między nimi Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba Mniejszego i Józefa, i Salome. Kiedy przebywał w Galilei, one towarzyszyły Mu i usługiwały. I było wiele innych, które razem z Nim przyszły do Jerozolimy.

Łukasz; Były przy tym niewiasty, które z Nim przyszły z Galilei. Obejrzały grób i w jaki sposób zostało złożone ciało Jezusa. Po powrocie przygotowały wonności i olejki; lecz zgodnie z przykazaniem zachowały spoczynek szabatu.




Dopisane 02. 11. 2017 r.

  • Kiedy pożądliwość oczu jest wielka, wtedy twoja wiara jest żadna – to uniwersalne przesłanie dla każdego. Pożądamy oczami wszystkiego zapominając, co tak naprawdę jest dla nas najważniejsze w życiu.

  • A któż pójdzie do tego świata ? – przez „przypadek” całkowicie, szukając czegoś w internecie, natrafiłam na niemal identycznie opisaną scenę… w Biblii. http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=478 Powrócę do niej w odpowiednim czasie.