Im jesteś mniejszy, tym jesteś większy.

31. 07. 16 r. Warszawa.

Homiel co jakiś czas używa określenia parzyć; diabła modlitwa „parzy”.

  • Co właściwie znaczy parzyć ?
  • Jak długo jesteś w stanie przebywać… ? – i pokazał zaparowaną saunę.
  • Wielu posłałeś tam, gdzie jest ich miejsce, ale nie możesz przestać w połowie.
  • Nie robisz tego dla chwały swojej, ale dla ludzi.

Rozmawialiśmy znowu o wizji z falą.

  • Fala oznacza, że nadchodzą jakieś wydarzenia, które mnie porwą, poniosą – Piotr rozmyśla głośno. 
  • Jak cię fala uniesie, tak jest.
  • I końca nie widać – mówi Piotr.
  • Ja koniec widzę.
  • Jaki on będzie dla nas ?
  • Dla was końca nie będzie.
  • Nie rozumiem.
  • Koniec dla was, że końca nie będzie.

Łamigłówki słowne Homiela zmuszają nas nieustannie do głębszego myślenia. Każdy człowiek ma swój koniec, ale śmierć tutaj jest jedynie początkiem nowego życia po drugiej stronie, życia bez końca, życia wiecznego.


Jechaliśmy akurat do katedry. W pewnej chwili Piotr zamilkł …

  • Wiesz co usłyszałem ? To od Jezusa …
  • Ufasz Mi ?
  • Więc nawet nie musisz się trzymać, by dopłynąć, jeśli ufasz Mi naprawdę.

Kurcze … Jak łatwo o tym zapomnieć, pomyślałam. Cokolwiek będzie się działo, a wynika z tego, że będzie, nie mogę o tym zapomnieć.


Pod „naszym krzyżem” znowu siedziała żebrząca kobieta. Piotr wszedł do kościoła udając, że jej nie widzi. Wzdycham, bo ja już nie mam siły do niego i zamiast się modlić zaczynam obserwować co się będzie działo. Piotr klęknął pod krzyżem, ale zaraz wstał. Wyciąga portfel i z wypiekami na twarzy daje kobiecie pieniądze. Dopiero w aucie wyjaśnia mi co usłyszał.

  • Nie odwracasz się ode Mnie, nie odwracaj się od niej … tak mi powiedział.
  • …….. – uśmiechnęłam się, bo to piękne słowa.
  • No widzisz ? Tak wierzę, a robię odwrotnie … Cienki bolek ze mnie – Piotr jest wyraźnie zmartwiony, ale tym razem nie mam zamiaru go pocieszać. Ciągle popełnia te same błędy.
  • Nie taki cienki … – Homiel się roześmiał.

Nie tylko przyznał, że jest  „bolek”, ale i gruby przy okazji. Myślałam, że Piotra też to rozbawi, ale on był bardzo poważny.

  • Kiedy się modliłem, usłyszałem od Maryi …
  • Rozpoczęły się przygotowania do twojego powrotu.
  • …….. – i mina mi natychmiast zrzedła, bo myśląc o powrocie myślę od razu o Niebie.
  • Pewnie chodzi o zamknięcie koronki, wszystko musi się dopiąć do końca – Piotr kombinuje niepotrzebnie chcąc w ten sposób mnie i siebie uspokoić.
  • Wrócę do Szczecina ?
  • Jest historią, nigdy tam nie wrócisz.
  • …   Pokazał miasto z góry i z każdej strony dłoń, nie dopuszczającej do wjazdu i wyjazdu.

depositphotos_102148682-stock-illustration-two-hands-with-open-palms

  • Dlaczego Bóg sam nie może wprowadzić porządku na świecie ? Potrzebuje modlitw takich ludzi jak ja ?
  • A jakaż by to była nauka ?
  • …  Wiesz co Homiel mi powiedział ?
  • Wszystko co się dzieje i będzie się działo, z każdą chwilą przybliża cię do Ojca.
  • Reszta niech się nie liczy dla ciebie.
  • Rób co masz robić.
  • Na razie dzielę i rządzę Homiel – powiedział mając na myśli swoją firmę.
  • Nie do końca dzielisz i rządzić.
  • Aż taki w swojej matematyce nie jesteś skrupulatny jak byłeś.

Przed erą Homiela Piotr rozliczał swoich pracowników co do grosza, naliczał im prowizje bardzo skrupulatnie. Od kiedy Homiel tu „rządzi”, wiele się zmieniło. Piotr nalicza więcej, niż im się należy i nawet tego nie wiedzą.

  • Widzisz to ?
  • Siedzę w twoje głowie, jak mam nie widzieć ?
  • Żal mi ich …
  • ………
  • Oooo samolot ! – krzyknęłam. Leciał nisko nad naszymi głowami, a byliśmy koło lotniska.
  • Czy będziemy latać jeszcze kiedyś Homiel ? – spytał Piotr. 
  • Trudno Mi odpowiedzieć na pytanie, skoro zapytałeś w liczbie mnogiej.
  • Bądź precyzyjny – poprawiłam Piotra.
  • Czy będę gdzieś latał samolotem ? Czy daleko ?
  • Niekoniecznie.
  • A co to znaczy ?
  • Niedaleko.
  • A na inny kontynent ?
  • Przeglądam strony  – … strony świata. Homiel się roześmiał.
  • To będzie zależało od was.
  • Przecież od nas nic nie zależy.
  • To będzie.
  • Czy do Chin będę jeździł ?
  • Nie ma takiej potrzeby.
  • A gdzie ?
  • Polecisz tam, gdzie się nie spodziewasz i to będzie twoja ziemia obiecana tu na ziemi.
  • A dlaczego ty masz lecieć do „ziemi obiecanej” sam ? A ja ? – spytałam z żalem, że tu się o mnie nie mówi.
  • On ci ją przywiezie.
  • Co to znaczy ?
  • ……
  • Ale będzie się działo … ! – Piotr kiwa głową, bo zaczyna rozumieć, że wizja z falami musi mieć bardzo duże znaczenie.
  • Homiel mówił trwaj do sądu, a potem płyń. Musimy się trzymać razem i pilnować.
  • A nie pilnujemy cię ?
  • Całe Niebo cię pilnuje …
  • Już się boisz ? Walcz ! 

Dzisiaj piękna pogoda, więc zostawiliśmy auto w garażu i udaliśmy się na spacer. Idąc Krakowskim Przedmieściem automatycznie skręciliśmy prosto do kościoła Serca Jezusowego. Msza dobiegała końca, przyjęliśmy komunię. Piotr udał się w swoje ulubione miejsce i tam klęknął. Po wyjściu opowiedział mi wizję, jaką miał podczas tej krótkiej chwili.

  • Klęczałem, poczułem na plecach skrzydła, mentalnie w myślach ręką sięgnąłem po nie do pleców i odłożyłem, skrzydła położyłem obok. Schyliłem głowę i zacząłem się modlić. Usłyszałem Ojca… 
  • Im jesteś mniejszy, tym jesteś większy.
  • Im jesteś silniejszy, tym jesteś słabszy.
  • Ojcze, jestem marnym człowiekiem.
  • To też ci się wydaje.

Dopisane 02. 05. 2017 r.

Gdyby oceniać ludzkie życie na tym świecie w całej perspektywie warto pamiętać, że

Im jesteś mniejszy, tym jesteś większy – pokora i skromność zwycięża.

Im jesteś silniejszy, tym jesteś słabszy – pycha prowadzi do zguby.

Słowo Pouczenia; pycha
Słowo Pouczenia; pycha

Ja też jestem człowiekiem.

25. 07. 16 r.  I część.  Warszawa. 

Spotkaliśmy się na kawie. Sącząc z przyjemnością capuccino Homiel nagle …

  • Powiedz Oli, że ten harmonogram ulegnie całkowitej zmianie.
  • Jak to ? – pytam zaskoczona. 

Zrobiło mi się lekko niepokojąco, bo raptem poczułam, że byłoby żal utracić taki harmonogram, który sprawia nam tyle radości.

  • Czy będziemy za tym tęsknić ?
  • Nie przypuszczam.
  • No jak to ? – znowu spytałam zaskoczona.
  • …… – ale już nie odpowiedział.
  • Czy NIP zamknie się w październiku ?
  • Ta data jest nieprzypadkowa.
  • Czy długo oczekiwałaś na pomoc ? – no i znowu mnie zaskoczył.

Niedawno miałam ciekawe doświadczenie. Pod domem w środku nocy hałasowali jacyś ludzie, a ponieważ mieszkam w takim miejscu, że nawet kichnięcie na ulicy słyszę jak kichnięcie w pokoju, nie dało się w ogóle spać. Owszem, byli dość kulturalni, ponieważ jedynie rozmawiali głośno, ale kompletnie nie powinno ich tam być o drugiej w nocy. Byłam już wykończona, bo szykowała mi się druga z rzędu nieprzespana noc. Nie wiem dlaczego, ale poprosiłam o pomoc Archanioła Michała.

  • Michałku zrób coś ! – wyrwało mi się. Powiedziałam to tak, jakbym znała Go osobiście.

Nie wiem co się stało, ale 5 minut później zapadła całkowita cisza. Naciągałam uszy na maxa, a tu nic … Cisza. Przypadek ?

  • Każde wasze słowo, każdy ruch jest słuchane.
  • Można mówić do Michała Michałku ?
  • To było urocze.
  • Czy ktoś bogaty może wejść do Was ?
  • Nie znam takich.
  • Czy Ktoś, kto służy Chrystusowi ma mieć lepiej od Niego ?
  • Ty i tak masz nadto.
  • Są ludzie zamożni, którzy idą do Nieba, ale czynią bogactwem dla innych a więc rozdają, a jak rozdają, to już nie są zamożni.

Pojechaliśmy dzisiaj do „naszego krzyża”. Trwała msza i rozbrzmiewała muzyka, ktoś śpiewał w dziwnym języku. Przed wejściem siedziała kobieta, schylona i modląca się w samotności. Ponieważ nic dla niej nie miałam, przeszłam dalej. Piotr również przeszedł, ale omijając ją lekkim łukiem. Stanęliśmy pod krzyżem i parę minut się pomodliliśmy. Piotr chciał wyjść z kościoła innym wyjściem, by nie trafić znowu na kobietę, ale się zatrzymał w pół drogi. Widzę, że się poci, wyciąga portfel i zaczyna liczyć. Już wiedziałam, że coś się dzieje. Jeszcze nie wiedząc o co dokładnie chodzi, bez słów, zaczęliśmy się oboje śmiać nerwowo.

  • Pamiętasz o Mnie ? … Spytał mnie Chrystus – zaczął relacjonować.
  • Oczywiście.
  • Pamiętaj o niej tak, jak pamiętasz o Mnie.

Piotr wyciągnął 20 zł, ale zaraz zaczął szperać dalej i z tryumfalną miną znalazł 2 zł. Zdenerwował mnie.

  • Na tyle Go wyceniasz ? – przygadałam mu. Wtedy oczywiście wyjął w końcu te 20 zł i podał kobiecie.

Już będąc w aucie Chrystus powiedział …

  • To była najpiękniejsza chwila tego dnia, kiedy dałeś tej, która potrzebuje.
  • Dałem.
  • I dawaj więcej i nigdy nie rozważaj, tylko dawaj.
  • Tak jak Pan Bóg ci daje, dawaj innym.
  • ……..
  • Tak powiedział ? – spytałam wzruszona. 
  • Coś mi się widzi, że jeżeli coś wpadnie w przyszłości, to będzie totalne rozdawanie ludziom.
  •  A ty się biedactwo spociłeś … – na to wspomnienie wybuchłam śmiechem.
  • … Pamiętaj o Niej tak, jak pamiętasz o Mnie …
  • … Coś pięknego…
  • … Jestem zaskoczony tymi słowami …
  • Dlaczego zacząłeś się śmiać ? – pytam. 
  • Bo jestem kanalią, zacząłem przeliczać ile mam i dostałem wtedy uderzenie w tył głowy …
  • Dałeś 20 jednak, a nie dwa … – mówię mu na spokojnie.
  • Ale usłyszałem … Ty nic nie słyszysz ?! – pyta mnie Piotr zdziwiony.
  • Ola słyszy od ciebie.
  • Zaprawdę ci powiadam, nie mniej słyszysz od męża swego.
  • ……… – po słowach Jezusa muszę zrobić zawsze pauzę, by je zrozumieć.
  • To, co ja ci mówię, przekazuję … To tak, jakbyś Ich słyszała.
  • Bo tak jest –  tym razem Homiel. 
  • Gdybyś słyszała, zastanawiam się, czy byś znalazła chwilę dla Piotra.
  • ……. – to święta prawda. Już normalnie nie potrafiłabym chyba funkcjonować.
  • Ale Oni są mądrzy, Oni są tak mądrzy …., że się w głowie nie mieści … – Piotr nie potrafił tego wyrazić. 
  • Homiel teraz mówi, że ….
  • Nasza mądrość polega na tym, że My wiemy to, czego ty nie wiesz.
  • Ano właśnie, gdybyśmy wiedzieli to, co Wy, też byśmy byli tacy mądrzy – pomyślałam i zaśmiałam się.
  • …. Płakałeś, że musiałeś dać ?Homiel wrócił do sceny w kościele.
  • Nieeee …
  • Następnym razem będziesz się cieszył.
  • Nie martw się, to też jest wesołe.
  • Wiesz jak ty się spociłeś ? – wspominałam ze śmiechem. 
  • Od tego się spociłeś ?
  • Troooochę … – Piotr się zawstydził.
  • Jesteś nieformowalny, mają cyrk z tobą. Wiesz jak to wygląda ? Mówią ci przez trzy lata to i tamto, a ty swoje !
  • … Ta kobieta miała w oczach cierpienie i płakała.
  • ……… – wzruszyliśmy się oboje natychmiast.
  • Słyszałeś tę muzykę w kościele ? Po jakiemu oni śpiewali ?
  • Pachniało po aramejsku.
  • W którym miejscu ? – … a więc nie po aramejsku, ale pytanie Homiela od razu nas rozbawiło.
  • ……
  • Pięknie Chrystus powiedział; Pamiętaj o niej tak, jak pamiętasz o Mnie.
  • Wiesz o co tu chodzi ? To jest głębsze. Wierzysz we Mnie, wierzysz w Ojca, a zachowujesz się … Wiesz jak ….
  • No jak ? Przyzwoicie ! Homiel mówi … 
  • Powinieneś być krytykiem filmowym.
  • Dlaczego tak uważasz ?
  • Tych, co ci nie pasują, nie patrząc na filmy odtrącasz.
  • A tych, co są mili dla ciebie, wszystko dobrze.
  • …… – nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, bo oczywiście miał rację. 
  • … Mają rację, gdybym ja tak słyszała i widziała to byś był chudy … – nie gotowałabym, nie prasowała, żyłabym w innym świecie.
  • Nie byłoby między wami konwersacji.
  • To byłoby najgorsze co może być, a najlepsze dla diabła, bo byś stwierdziła, że ten świat dla ciebie jest najważniejszy.
  • Byś odcięła swoje korzenie łączności tutaj, a nie mając kontaktu z rzeczywistością jaka byłaby ta twoja wiedza ?
  • A Piotr ma od Nas wiedzę … 
  • I powiem ci … I co z tego ? – zaśmiał się i zacytował słowa piosenki „A nam wsio rawno”.      https://www.youtube.com/watch?v=0djldB15G2Y 
  • Ja nie wiem jak ty możesz funkcjonować – przyznałam całkowicie szczerze rozumiejąc już, dlaczego ja nie słyszę i nie widzę.

Ciągle mnie zadziwia jak Piotr potrafi łączyć z pełnym sukcesem dwa światy jednocześnie.


Po południu jeszcze raz wspominaliśmy usłyszane słowa …

  • To nie mógł powiedzieć człowiek. 
  • Piotrze, Ja też jestem człowiekiem.




Dopisane 24. 04. 2017 r.

  • Ta data jest nieprzypadkowa no i sprawdziło się całkowicie, rzeczywiście październik okazał się nie przypadkowy i ale jedynie połowicznie miał związek z NIP. Z perspektywy czasu widzę, że Homiel przekazuje bardzo mądre odpowiedzi. Nie odpowiedział ani nie, ani tak, a jednak powiedział prawdę. Nic nie można Mu zarzucić, tylko się uczyć. Pisząc o tym dzisiaj czytam Piotrowi tę rozmowę jeszcze raz.
  • Oni są dla nas za mądrzy – Piotr przyznał.
  • Trzeba się znowu bliżej przyjrzeć tym rozmowom – stwierdzam. 
  • Homiel, tylko uczyć się od Ciebie… jesteś mistrzem. 
  • Znam innego mistrza.
  • Kogo?
  • Ten, który ci pomaga.

  • Czy Ktoś, kto służy Chrystusowi ma mieć lepiej od Niego? 24 Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. 25 Wystarczy, jeśli uczeń będzie jak jego nauczyciel, a sługa jak pan jego. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, o ileż bardziej jego domowników tak nazwą. 26 Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Ewangelia wg św. Mateusza

Bóg Ojciec schodzi do ludzi i staje się taki jak ludzie.

15. 07. 16 r. Warszawa. II część.

Piotr spytał Homiela, czy powinnam wrócić na forum i dalej pisać.

  • Nie zajmuj się nimi.
  • Mogę ich potrząsnąć – nie wiem co miał Piotr na myśli.
  • Nie tak wygląda sprawiedliwość.
  • A jak ?
  • Nauczysz się.
  • Sprawiedliwy znaczy być mądrym, dlatego idziesz obok Chrystusa.
  • Nauczyciel całą wiedzę ci przekaże.
  • Zanim ocenisz, namaść.
  • Jeśli namaszczenie nie pomoże, zetnij jak chwasta.

Człowiekowi można dawać niejedną szansę, ale przychodzi taki moment, że trzeba powiedzieć dosyć. Nawet Jezus będąc w gaju oliwnym też w pewnej chwili powiedział dosyć, więcej się przekazać nie da. Zetnij jak chwasta nie znaczy ściąć dosłownie, ale w tym przypadku zrezygnowanie z kogoś, odejść, odcięcie kontaktów.


Przypomniałam Piotrowi wizję, którą akurat opisywałam niedawno. 

.....  Zobaczyłem wielką złotą dłoń, na której leżałem, wtopiłem się w tę dłoń i stałem się też złoty. Na mojej głowie były 4 czarne plamki i zobaczyłem, jak On dmuchnął na tę dłoń i te plamki zniknęły. To było przepiękne, cztery punkciki zniknęły. Co ty na to http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/15/chrystus-zginal-za-was-wszystkich-nie-za-wybranych/ 

Wysłuchał ją i pokiwał głową …

  • Pewnie gadam jak świr.
  • Podołaj.
  • To trudne zadanie.

Zaczęło całkiem porządnie padać. Siedząc w pociągu nie ma to znaczenia i miło było obserwować zacinający deszcz przez okno.

  • Deszczyk życie daje, zobacz – Piotr do mnie. 
  • U Noego nie dał.
  • Ooooo, mógłbyś coś powiedzieć na ten temat ?
  • ………. – nie powiedział.

Piotr przymknął oczy, poczuł się zmęczony. Zamknęłam zeszyt, gdyż myślałam, że to koniec na dzisiaj. W oddali na końcu korytarza zobaczyłam mężczyznę, którego nie widziałam ok. 20 lat, widziałam go ostatnio na studiach. Wiedziałam, że był w międzyczasie posłem, czy kimś w sejmie, ale za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć jego nazwiska. Myślałam; Jak on się nazywa, jak on się nazywa …

  • Kowalski – nagle mówi Piotr. (p. s. zmieniłam nazwisko, ta osoba ciągle jest posłem)
  • Jasne, Kowalski ! – ucieszona potwierdziłam, bo szukanie jego nazwiska w głowie zajęłoby mi chyba tydzień.
  • Słyszę Kowalski, o co chodzi ? – i otworzył oczy.

Patrzę na niego i patrzę i sama nie wierzę. Piotr cały czas miał oczy zamknięte, a dodatkowo siedział tyłem i nie mógł widzieć o kim myślę. Kiedy ja się zastanawiałam i szukałam w pamięci nazwiska, Piotr podał mi je na tacy. Jaja sobie robi !? Wyjęłam zeszyt z powrotem, bo zrozumiałam, że naszych rozmów będzie ciąg dalszy.

  • Mniemanie o sobie duże, znaczenie małe.
  • Jego gloria jest w nim samym, na zewnątrz tego nie widzę mówi Homiel – Piotr aż się obejrzał sprawdzając o kogo chodzi.
  • … Aaaa … Faktycznie – sam był zdziwiony. 
  • Skąd wiedziałeś, że to Kowalski ? – intrygowało mnie jak to się stało.
  • Zobaczyłem obraz w twojej głowie, a pod spodem wizytówkę.
  • Żartujesz ?!… – byłam naprawdę pod wrażeniem.
  • Zauważyłeś, że Homiel nie ma litości w ocenach ? – nachyliłam się do ucha Piotra i powiedziałam szeptem mając złudną nadzieję, że Homiel nie usłyszy.
  • Mówisz do niego przeze Mnie
  • ………. doprowadził mnie tym do śmiechu. 

Przypomniałam sobie Michela Jacksona, u którego znaleziono sporo pornografii dziecięcej. Kiedy etos idoli upada, to już nikomu nie można wierzyć. http://www.tvp.info/25879289/kolekcja-pornografii-w-domu-michaela-jacksona-a-w-niej-zdjecia-nagich-dzieci

  • Ofiara samego siebie.

Oczywiście na krótko nawiązaliśmy do NIP.

  • Mam nadzieję, że to tsunami, które Homiel pokazał, faktycznie do nich dojdzie i nimi zatrzęsie – powiedziałam.
  • Słyszę … jad waszem – Piotr powiedział coś niezrozumiałego i dziwnie też akcentując.
  • Trup będzie się kładł gęsto.

Zbaraniałam. Homiel dziś wyjątkowo jest stanowczy, ale zastanawiałam się też nad jad waszem, bo coś niejasnego świtało w mojej głowie. W domu kilka godzin później zaczęłam to sprawdzać. 

Yad Vashem, Jad wa-Szem; יד ושם, Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu – instytut w Izraelu poświęcony żydowskim ofiarom holokaustu, założony w 1953 roku. Termin „Jad Waszem” oznacza „miejsce i imię” (lub „pomnik i imię”) i zaczerpnięty jest z księgi Izajasza (Iz 56, 5) dam [im] miejsce w moim domu i w moich murach oraz imię lepsze od synów i córek, dam im imię wieczyste i niezniszczalne.

Homiel porównał ten budynek, tę instytucję do pomnika ofiar holokaustu. Kurcze, teraz naprawdę się zastanawiam ile złego władza tej instytucji musiała zrobić innym ludziom. To było naprawdę mocne porównanie.

Sprawdziłam przy okazji czy w samej Biblii mowa jest o kładzenia gęsto trupów.

2 Ks. Królewska 9:37, Biblia Tysiąclecia); Więc straż przyboczna i tarczownicy wycięli ich ostrzem miecza, położyli ich trupem i dotarli aż do sanktuarium świątyni Baala.

2 Ks. Machabejska; Wszystkich tych, którzy wyszli na widowisko, kazał wymordować, a potem wpadł z bronią do miasta i wielu położył trupem.

Kiedy mowa o ścieleniu trupa, przypomniałam sobie o wspomnianej wcześniej wojnie.

  • Czy Polska będzie bezpieczna ?
  • … Zobaczyłem parasol mieniący się złotym i białym światłem. Czarni ludzie, w sensie gacki lub źli ludzie zatrzymywali się ok. 4 km od naszej granicy zachodniej i wschodniej.
  • Ludzie zaczną wracać.
  • Jak to zrobić ?
  • Sam ten moment stworzysz.
  • Ja ?! Co ty gadasz !? – wyrwało mu się.

Zapomniał, że musimy pamiętać, że pod imieniem Homiel nie zawsze jest to Homiel. Zastanawiam się od niedawna nad czymś. Kiedy Piotr cytuje słowa Ojca, to poraża mnie ich prostota. Wydawałoby się, że Bóg Ojciec powinien być dla ludzi nieprzystępną mądrością, filozofią, inteligencją, przenikliwością … wszystkim.

  • To cudowne, że Ojciec jest taki … normalny, ludzki.
  • Daje się taki być.
  • Bóg Ojciec schodzi do ludzi i staje się taki jak ludzie.
  • Ale chce, żebyś ty był taki jak On.
  • Czyli jaki ?
  • Sprawiedliwy, miłosierny, litościwy.



Dopisane 16. 04. 2017 r. 

Słowa Ojca robią na mnie piorunujące wrażenie. Po pierwsze, że są słowami Ojca, a po drugie, że są tak bezpośrednie i proste. Czytając jakąś gazetę (o ile pamiętam „Egzorcystę”, ale pewna nie jestem) zwróciłam uwagę na opis historii powstającego sanktuarium. Rzadko się zdarza, by ktokolwiek cytował Boga Ojca, więc od razu zwróciłam na ten fragment uwagę, by móc porównać do tego, co sami słyszymy. Jak widać i tutaj mówi… wprost.

Slowa_Boga

Historia dotyczy; powstającego sanktuarium Miłosierdzia Bożego w El Salvador.

Jest przykładem działania Boga, który przeprowadza swój plan, z jednej strony w sposób zaskakujący, niespodziewany, ale z drugiej strony – niezwykle skuteczny. Nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego jest dość dobrze znane na Filipinach. Zresztą dotarło ono tam dzięki marianom ze Stanów Zjednoczonych. Grupa osób świeckich ze wspólnoty modlitewnej z wyspy Mindanao, o której już wspomniałem, odczytała na modlitwie, że Bóg pragnie, aby właśnie tam powstało sanktuarium Miłosierdzia Bożego. http://info.wiara.pl/doc/178803.Filipiny-Sanktuarium-Bozego-Milosierdzia-na-wyspie-strachu

Czytając „Dzienniczek” zwróciłam uwagę na pewien szczegół, może mało istotny dla wielu, ale dla mnie bardzo istotny. Chrystus zwraca się do Faustyny; 

  • Mów do mnie po prostu, jak przyjaciel z przyjacielem.

Moja córka często mnie pyta, jak mogę wytłumaczyć, że Oni są tak blisko i słyszą wszystko. Nie umiem wytłumaczyć, ale spróbuję pokazać. Żyjemy w swoim świecie, ale od Ich świata dzieli nas tylko cienka niewidzialna przesłona. I naprawdę… rozmawiajcie z Niebem po prostu. Bardzo to lubią. 

Jezus patrzy na nas

Nie bój się tego, co od Ojca.

15. 07. 16 r. Warszawa. Część 1. 

W pociągu, choć byliśmy w open-space, rozmawiało nam się świetnie. Stwierdziłam, że i tak nikt nie zrozumie naszych dyskusji, bo rozmawiamy między sobą jakby szyfrem. Homiel to, Homiel tamto … A któż zna Homiela ? 

Piotr zaczął od pracownika, którego zwolnił jakiś czas temu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/10/jesli-bedziesz-cierpial-to-nie-zrozumiales-dlaczego-nam-nie-ufasz/ 

  • Pamiętam tę kobietę, która głaskała go po głowie … To była chyba jego babcia … I to mnie wtedy powstrzymało. Podejrzewam, że teraz ma problemy, to nie była najlepsza decyzja o odejściu.
  • Oboje się pogubili – … Homiel na to.

Skupiłam się na jego słowach, bo wydawało mi się to dziwne, że ktoś duchowy może także popełniać błędy. No, ale cóż … Duch babci to nie anioł przecież.

  • Jak to jest Homiel … Hitler miał tyle zamachów i żaden się nie udał … Czy taki antychryst ma swojego opiekuna ?… Bo jeśli miał …, to można powiedzieć był … świetny ! Tyle zamachów i nic.
  • To są już wyższe wzory – … no tak … To już wyższa matematyka, nie na rozum ludzki.

  • Wczoraj miałem wizję, której ci nie mówiłem.
  • ??? !!! … – no i od razu mnie wkurzył. Tyyyyle razy go prosiłam, by relacjonował natychmiast, ponieważ szybko zapomina.
  • Byłem na łące, polanie … Podskakiwałem do góry, raz, drugi, trzeci coraz wyżej. Kiedy podskoczyłem wysoko, jeszcze wyżej … moja skóra z ciała opadła na dół, a moje drugie ciało, to duchowe się uwolniło z tej skóry i uleciałem do góry. Stałem się potężny, wielki i usłyszałem swoje myśli.

  • Jestem wolny !… Kiedy się uwolniłem, pojawił się z boku wielki gacek z ryjem jak kameleon, wysunął długi język i chciał mnie pożreć, wyjąłem miecz i go wzdłuż przepołowiłem.

Opowiadał i się śmiał.

  • To, że się cieszę, nie znaczy, że trzeźwy nie jestem. Wiem, co się dzieje.
  • A z czego się cieszysz ?
  • Że go załatwiłem.

Wiem, wiem… Piotr żyje na granicy dwóch światów, ale ciągle jest szalenie trzeźwym i racjonalnym facetem.

  • Homiel mówi, że …
  • Masz być pilna i obowiązkowa, nie trać maniany.

???!!! … Normalnie mnie zatkało.  Właśnie chciałam pisać o Fatimie na blogu i świadomie zwlekałam obawiając się tego ciężkiego tematu. Nie czułam się na siłach i nie chciałam pisać bzdur, a po drugie nie byłam pewna (bo nigdy nie jestem pewna), czy przekazy Piotra są trafne. Homielowa maniana http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/01/prawisz-prawde-patrzysz-na-tego-ktory-jest-synem-boga/   do dla mnie czas pisania i Homiel wyraźnie mnie ponagla. Dla mnie to kolejny raz dowód na to, że Oni wiedzą, co piszę … No ciarki po plecach przechodzą … Myślałam właśnie o tym w najgłębszych zakamarkach swojego mózgu, kiedy Piotr …

  • Słyszę Jezusa … Do ciebie mówi …
  • Prowadź dzieci Moje, pouczaj ich.

Słabo mi się zrobiło. Skuliłam się w sobie.

  • Jaaaa ? – to jakaś pomyłka, pomyślałam. 
  • Nie wiem, czy dam radę. To zbyt trudne, kimże ja jestem, by to robić ?
  • ………
  • Ale ludzie i tak tego nie czytają.
  • Ty pisz, Ja ich naprowadzę.
  • ???
  • Spotkanie trzech drzew.
  • ??? Co to znaczy – pytam cicho Piotra.
  • Nie mam pojęcia – odpowiedział też szeptem.

Pierwsze co sprawdziłam w internecie będąc już w domu to Spotkanie trzech drzew.

Morał tej historii jest taki, że kiedy wydaje ci się, że wszystko idzie nie po twojej myśli, zawsze wiedz, że Bóg ma dla ciebie pewien plan. Jeśli Mu zaufasz, obdarzy cię hojnie. Każde z drzew otrzymało to, o co prosiło, ale nie w sposób, w jaki to sobie wyobrażało. My nigdy nie wiemy, jakie są plany Boga wobec nas. Wiemy tylko, że Jego drogi, nie są naszymi drogami, ale one są zawsze najlepsze. http://www.radiopielgrzym.pl/trzy-drzewa.html

Zrobiliśmy sobie przerwę zamyślając się głęboko.

  • Mówię … Dziękuję ci Boże, że pozwalasz mi działać.
  • Jesteś Moją wolą i uczynię się sprawiedliwym … usłyszałem.
  • ???
  • Przestraszyłem się – szepnął mi Piotr do ucha.

My sobie tak szepczemy myśląc, że Oni nas nie usłyszą. Równie dobrze moglibyśmy się porozumiewać telepatycznie, a i tak jesteśmy dla Nich jak otwarta księga.

  • Nie bój się tego, co od Ojca.

Zrobiliśmy kolejną małą przerwę. Musieliśmy dojść do siebie.

  • Czytałam gdzieś, że między Chinami a Rosją dochodzi do przepychanki, a jak wybuchnie wojna ?
  • Nie troskaj się, to ciebie nie będzie dotyczyć.
  • A nasze dzieci ?
  • Ich kołyska też bezpieczna.
  • ?
  • Co robisz teraz ?
  • Modlę się.
  • Modlitwa też daje oddech.
  • Znacząco.
  • Powiadam ci …
  • Gdyby jej nie było, dzieci Boga dawno by się pozabijały, taka droga gacka.
  • Pan Bóg wysyła Swoich ludzi tutaj, żeby dawali im światło, przypominali Chrystusa, mówili co jest dobre, co złe.
  • Ale to jest ciężka walka.
  • Dlatego potrzebne są ofiary. 
  • … Pokazał broń – Piotr tłumaczy. 
  • Wtedy przypominają sobie, co jest dobre.
  • Wojna to jedna z dróg.
  • … Usłyszałem Chrystusa teraz …
  • Ten świat się skończy.
  • …….. – nie śmiałam spytać Go bezpośrednio, więc spytałam Homiela.
  • Kiedy, Homiel, kiedy ?
  • Ci, co żyją w Bogu i zgodnie z Bogiem, będą żyć dalej.



Dopisane 14. 04. 2017 r.

  • Nie troskaj się, to ciebie nie będzie dotyczyć – dopiero teraz zwróciłam uwagę na pewne niuanse. Jeśli Homiel mówi, że nie będzie to ciebie dotyczyć, to znaczy, że będzie dotyczyć kogoś innego, czyli wojna w przyszłości między dwoma mocarstwami jest możliwa.

  • Pan Bóg wysyła swoich ludzi tutaj, żeby dawali im światło, przypominali Chrystusa, mówili co jest dobre, co złe – przypomnę jeszcze raz jedno zdanie skierowane do Faustyny z jej „Dzienniczka”.

Wiedz o tym, że dlatego, że nie jesteś z tego świata, świat cię ma w nienawiści. Mnie on wpierw prześladował, to prześladowanie jest znakiem, że wiernie idziesz moimi śladami.

Jeśli Faustyna nie jest z tego świata to ewidentnie jest z Ich świata. Przypomniała światłość Chrystusa.


  • Wtedy przypominają sobie, co jest dobre. Wojna to jedna z dróg – wielokrotnie słyszę z ust ludzi stwierdzenie, że gdyby Bóg był to nie dopuściłby do wojny światowej. Spójrzmy jednak na to inaczej, z niebiańskiej perspektywy. Jak bardzo dzięki tej wojnie ludzie walczą teraz o pokój. Czy to nie była wielka nauka? … którą możemy niestety zaprzepaścić?

  • Ci, co żyją w Bogu i zgodnie z Bogiem będą żyć dalej – w przypadku wojny giną winni i niewinni, wierzący i niewierzący, więc moim skromnym zdaniem Chrystus mówi o życiu wiecznym w Królestwie Niebieskim.

  • Ten świat się skończy – jeszcze raz polecam gorąco „Słowo pouczenia” A. Lenczewskiej, ponieważ czytając uważnie można tam znaleźć ważne odpowiedzi na wiele pytań.

Czas łaski

To co jest małe, może być wielkie.

13. 07. 16 r. Warszawa.

Obudziła mnie nocna burza i grzmoty. Do rana już tylko drzemałam. Piotr w międzyczasie poszedł do pracy, a ja nie miałam siły zwlec się z łóżka, ubrać się i wyjść na 9.00 na naszą „randkową” kawę. Chciałam zadzwonić do niego, że nie dam rady i wtedy usłyszałam w swojej głowie moją ulubioną piosenkę Cock Robina; https://www.youtube.com/watch?v=dRnNpLOhn1Q Piosenka tak mi grała w głowie, że nie było sensu dalej leżeć. Wstałam, ubrałam się i poszłam.

Wchodząc do Złotych Tarasów, ledwo przekraczając główne drzwi, usłyszałam przez megafony … Cock Robina ! Dokładnie piosenkę, która męczyła mnie od godziny. Stanęłam jak wryta. Pomyślałam wtedy

  • Szkoda, że Piotr tego nie słyszy.

Jadę schodami na górę i z daleka widzę, że siedzi w fotelu i czeka. Widząc mnie krzyknął ...

  • Słyszysz ?… Twoja piosenka ! Jak ją usłyszałam, wiedziałem, że idziesz.

Pokręciłam głową z niedowierzaniem. Opowiedziałam mu o moim porannym doświadczeniu, a wtedy i on z niedowierzaniem pokręcił głową.

  • Ciekawe, po co to wszystko ?
  • Wkrótce wasze możliwości wzrosną.

Na pytanie jak długo będzie trwało to wkrótce, Homiel już nie odpowiedział.


Wieczorem jak zwykle rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie. Oglądaliśmy wiadomości i jakąś wypowiedź Pawła Szałamachy. Piotra patrzy i patrzy na niego … 

  • Gdzie on zgubił te włosy ?
  • Tam gdzie ty.

Homiel dowcipnie zawsze niezawodny, oboje zaczęliśmy się śmiać. Piotr sam mógłby założyć klub dla tych, którzy „zgubili włosy”, ale ciągle o tym zapomina. Homiel świetnie i szybko mu to przypomina; nie oceniaj, bo sam będziesz oceniany.


  • Jestem taki dziwny … Tyle się dzieje wokół mnie … Do czego jestem przeznaczony ? – spytał zamyślony. 
  • Do wojny – wzruszyłam ramionami, bo było to dla mnie raczej oczywiste.
  • Dam radę ?
  • Dasz.
  • Dużo ich będzie ?
  • Bardzo. Co zostało w tobie zablokowane, zostanie odblokowane.
  • Bój będzie śmiertelny, lecz nie ty będziesz leżał.
  • Z wieloma będę walczył ?
  • Z wszystkimi.

Słysząc te słowa przypomniała mi się jedna z wizji sprzed wielu miesięcy.

Siedziałem w pokoju i zobaczyłem przed sobą jak nagle zmienia się powietrze. Pokazał mi się wielki czarny demon w kształcie człowieka, miał z 30 m, miał ogromne czarne jak smoła skrzydła, ostre zęby, kręcone krótkie włosy i zakręcone rogi jak baran, a w lewej dłoni trzymał czarny, ciężki, masywny miecz. Zdjął zębami dach domu i powiedział;

- Jestem twoim przeciwnikiem i będę na ciebie czekać na polanie, stoczymy pojedynek. 
- To będzie miało bardzo ważne znaczenie dla układu.
  • Jak sobie dam radę ?
  • Mówisz tak, bo siebie nie znasz.
  • Dlaczego ?
  • W tobie nie ma przyjaźni, w tobie jest służba.
  • Ja jestem tępy.
  • Nie tępy, ale oddany.
  • To pycha.
  • Uwierz w siebie.
  • Wierzę w Boga, nie w siebie.


14. 07. 16 r. Warszawa.

Piotr niemal codziennie chodzi na poranne msze do kościoła św. Krzyża i ostatnio niemal codziennie ma ciekawe doznania.

  • Wiesz co dzisiaj usłyszałem ?
  • Jesteśmy połączeni ze sobą.
  • Nie pójdziesz przede Mną, nie pójdziesz za Mną, pójdziesz obok Mnie.
  • Jak mam to zrobić ?
  • Wsłuchaj się we Mnie.
  • … Nie wiem dlaczego tak mi powiedział.

Ja też nie wiedziałam, ale nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że to kolejna odpowiedź na to, co akurat pisałam na blogu. (wpis z 06. 07. 2016 r.) Przygotowywałam bowiem rysunek, który miał zobrazować treść. Patrząc na niego pomyślałam, że wygląda to tak, jakby Piotr szedł za Jezusem, chodź według wizji szli obok siebie. Pomyślałam wtedy; no trudno, tego nie poprawię, bo rysować nie umiem.

Kurcze, znowu to samo. Znowu byliśmy na tej ławeczce, ale tym razem wstał, pociągnął mnie za rękę i poszliśmy przed siebie. Tylko, że nie schodziliśmy po wzgórzu, ale poszliśmy prosto, unosiliśmy się w powietrzu, a ja cały czas tylko myślałam, żeby nie spaść, żeby nie spoglądać w dół. 

- Jam jest światłością, kto idzie ze Mną, idzie w światłości. 
- Będziemy kroczyć razem.

wizja, siedząc z Jezusem

  • To chyba przypadek z tym rysunkiem, może to nie ma znaczenia ? – spytałam.
  • To co jest małe, może być wielkie. 
  • To co jest wielkie, może być małe.

Musiałam się chwilę zastanowić nad sensem tych słów. Zbagatelizowałam szczegóły na tym rysunku, a one mają swoją ogromną wagę. Co innego iść za kimś, a co innego iść obok. Symbolika jest bardzo istotna i ciągle muszę się tego uczyć.

  • A może to przypadek jednak ?
  • Nie ma przypadków.
  • A co jest wielkie ?
  • Skrzyżowanie drógprzecięcie się ludzkich losów, które tak dokładnie są przez Nich tkane. 
  • Służebnica pańska Mówi o tobie – Piotr wyjątkowo zamyślony.
  • ?… Że co ? – zaskoczył mnie.
  • Prowadzisz i jesteś prowadzona.
  • Ja tylko zapisuję i publikuję –  wzruszyłam ramionami. 

Są takie chwile, kiedy słowa Homiela przytłaczają nas jak tony cementu. Ciężar odpowiedzialności jest tak odczuwalny, że podświadomie się garbimy. Piotr szczególnie to przeżywa, ponieważ od razu słabnie. Staram się wtedy zmieniać kierunek naszej rozmowy na bardziej ulotny, by jakoś dojść do siebie. Zaczęliśmy więc rozmawiać o bzdurach wesołych i mniej wesołych, ale nie wiem, czy to się spodobało Homielowi, bo znowu ściągnął nas do głównego tematu dzisiejszej rozmowy.

  • Czy ty wiesz, że wędrujesz z Synem Bożym ?! – zaakcentował słowa bardzo mocno mówiąc jednocześnie bardzo wolno.
  • Nooooo – Piotr tylko tyle mógł wykrztusić, chyba nie do końca zdając z tego sobie sprawy. 

Nie wiedział co właściwie ma odpowiedzieć. I ja go rozumiem. Problem tkwi w tym, że jemu ciągle trudno jest uwierzyć co się wokół niego dzieje. Często mawia, że jego życie jest zbyt irracjonalne. Podpisuje umowy, przelewy, a jednocześnie słyszy anioła, widzi Jezusa… słyszy Ojca. Przecież to się nie powinno wydarzyć w tym na skroś materialnym świecie!

  • Ten twój folklor czasem jest zabawny, ale jedna osoba się nie śmiejepomyślałam szybko, że pewnie chodzi o Jezusa, może o Maryję.
  • Czy faktycznie się nie śmieją ?
  • Są weseli poważnie.

To ciekawe, ponieważ Piotr wielokrotnie wspominał, że są radośni umiarkowanie, z rezerwą. Uśmiechają się, ale nie śmieją.

Zrobiło się bardzo poważnie, więc spróbowałam zmienić temat rozmowy po raz drugi.

  • Mam puste konto – mówię do Piotra. 
  • Nie dlatego, że tak wydaję, ale dlatego, że nikt nie płaci.
  • Masz tyle, ile Ten, kto kroczy koło ciebie.

Mam tyle, ile miał sam Jezus, czyli nic. Od razu zrobiło  mi się jakoś lżej na duszy. 




Dopisane 12. 04. 2017 r.

W różnych artykułach często spotykam się ze stanowczym stwierdzeniem, że Maryja była dosłownie wieczną dziewicą, jakby bycie normalną kobietą deprecjonowało jej wartość. Może warto oddać głos Chrystusowi.

Maryja

Byłem w nim tyle, ile w każdym człowieku.

05. 07. 16 r. Warszawa. 

W pociągu wdaliśmy się w rozmowę z pewnym mocno dojrzałym mężczyzną. Zainteresował mnie, ponieważ czytał książeczkę o Bogu. Zaczepiłam go mimo, że ujrzałam dwa sztylety w oczach Piotra, który nie lubi, kiedy zaczepiam w pociągu obcych ludzi. Mężczyzna okazał się mieć wykształcenie wyższe techniczne i stwierdził, że trudno mu wierzyć na słowo, choć przyznał, że coś lub ktoś jednak istnieje. Piotr nie wtrącał się przez chwilę, a potem sam poprowadził rozmowę, która trwała kilka godzin.

Wieczorem zaczęliśmy o tym rozmawiać.

  • Kiedy jechaliśmy pociągiem, miałem wrażenie, że ten facet, z którym rozmawialiśmy … – zawahał się. 
  • Przez chwilę Ojciec przez niego przemówił.
  • Tak ? Ja takiego wrażenia nie miałam.
  • … Wiesz co teraz usłyszałem ?
  • No ?
  • Byłem w nim tyle, ile w każdym człowieku.

Natychmiast zamilkliśmy … 


Nieco później.

  • Dzisiaj o 15.00, kiedy się modliłem, na moich rękach poczułem dwie kule energetyczne, które wyglądały jak piłki. To dziwne, ale one ważyły ! Czułem ich ciężar. W pewnej chwili te kule zaczęły się między moimi rękoma przemieszczać w formie wzoru nieskończoności. Kiedy jedna piłka była na dole, to druga na górze. I tak przechodziły między moimi rękoma wykonywając znak nieskończoności.

Praying Hands drawing vector illustration realistic sketch

Uderzyła mnie pewna zbieżność, gdyż wczoraj na blogu pisałam o znakach, jakie Piotr dostawał na policzku, m. in. znak nieskończoności albo jak niektórzy to nazywają znak odwróconej ósemki. Przez dłuższy czas wpatrywałam się właśnie w ten znak i o nim myślałam. To już kolejny raz, kiedy Piotr widzi coś, o czym ja akurat piszę.

  • Masz takie możliwości, niedługo będziesz bardziej pomagać ludziom.
  • Pomogłem już naprawdę wielu i nikt nie chciał mi się odwdzięczyć.
  • Pomagałeś nie im, a sobie natychmiast „wtrącił” się Homiel.
  • Jesteś na pustyni, a my dajemy ci lód.
  • Pomagając im odpokutujesz za swoje grzechy, Homiel chce ci chyba powiedzieć.
  • Nic ci się nie należy.

Zmroziła mnie ta odpowiedź.

  • Nie masz wrażenia, że Homiel jest ostatnio brutalnie szczery ? – pytam Piotra.
  • Szczerość czas zacząć.
  • Nie będzie tiu, tiu, tiu ? – Piotr lekko zażartował.
  • ……
  • Zmęczony jestem … Homiel.
  • Nie masz prawa być zmęczony, zmęczony jest więzień w kamieniołomach.
  • Nie przyjmuję tego.
  • Homiel, już się z nami nie kumplujesz ? – zapytałam lekko żartem.
  • Kumpluję, ale i przygotowuję.
  • Do czego ?
  • ……… – nie odpowiedział.

Spojrzeliśmy na siebie zaniepokojeni.


Gdy już prawie spałam, wparował do pokoju Piotr.

  • Kiedy się modliłem, usłyszałem Ojca. Muszę ci coś przekazać, bo to do ciebie. 
  • Tym razem dokończysz swój dziennik i dasz świadectwo Mego istnienia.
  • Wielu to będzie czytać, ale niewielu zrozumie.
  • Największe rzeczy zaczynają się od przegranych – od niepowodzeń.
  • Jeszcze nie jeden obraz będziesz miała – zdjęcie.
  • Nie bój się prawdy. Wyśmieją cię, a potem zaczną myśleć.
  • Zmiany, które nadejdą, są konieczne.

Tym samym dostałam odpowiedzi na wszystkie pytanie nurtujące mnie w ostatnich tygodniach.



06. 07. 16 r. Warszawa.

Spotkaliśmy się dzisiaj jak zwykle na porannej kawie. Przypomniałam Piotrowi o wizji, w której siedział na wzgórzu na ławeczce razem z Chrystusem. Spojrzał na mnie uważnie … http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/06/nadswiat/                  

  • Dzisiaj miałem to samo. Siedzieliśmy na ławeczce. Chrystus wziął moją dłoń w swoją i powiedział …
  • Siej spokój, dawaj spokój. Niczym się nie przejmuj ….
  • . Potem wstaliśmy i poszliśmy w powietrzu drogą ku światłu, droga była pod górę, ale szło się, jakby była płaska, żadnego wysiłku.

Droga ku światłu

Podejrzewam dlaczego został przywoływany do zachowania spokoju. Piotr wczoraj podliczając pracownika odpowiedzialnego za oddział w Szczecinie szybko zorientował się, że oddział przynosi straty i od dłuższego czasu tylko do niego dopłaca. Szykował się do rozmowy z pracownikiem, ale z boku wydawałoby się, że szykuje się do samej wojny, tak pełen był napięcia.

  • Niepokój w twojej głowie kiedy wynosi…pokazał 2U twoich pracowników wynosi… – pokazał 10.

To prawda. Gdy widzę Piotra w takim stanie, to i ja zaczynam się denerwować. Wyobrażam sobie wówczas, że jego pracownicy muszą odczuwać to wielokrotnie bardziej. Piotr będąc naładowany wydaje się tykającą bombą, która w każdej chwili może wybuchnąć, a wtedy najlepiej po prostu zejść mu z drogi. 


  • Co tam na forum ? – pyta mnie Piotr zmieniając temat.
  • Nie mam pojęcia.
  • Tam soli nie ma, a i chleba brakuje.
  • Może wrócić ? – pytam.
  • Jeśli chcesz pisać na pustyni, to nie ma o czym pisać.
  • A co u NIP ? Szkoda, że to tyle trwa, wszystko wymaga czasu.
  • Nic nie wymaga czasu, tylko przez czas wszystko się lepiej zapamiętuje.
  • O co Mu chodzi ? – pytam Piotra. 
  • Co nagle, to po diable.

Piotr  modląc się ma ostatnio niesamowite doświadczenia. Przekonałam go, by kiedyś dał się sfotografować podczas modlitwy, może się uda coś uchwycić.

  • Modląc się o 15.00 znowu na rękach pojawiły się kule, ale tym razem zaczęły krążyć wokół mojej dłoni, aż wyleciały w powietrze i połączyły się nad głową, stworzyły w ten sposób jakby trójkąt.

Modlitwa i energia

  • Powiedział mi, że o tej godzinie ….
  • To jest nasza rozmowa, to jest nasza chwila, bo Mnie wychwalasz.
  • Wieczorem modlisz się za ludzi, za świat.
  • …………
  • Masz niesamowite doznania ostatnio, trzeba przyznać… – mówię do Piotra z pełnym uznaniem.
  • Nigdy nie będziesz miał to, co ludzie mają, a ludzie nigdy nie będą mieli to, co ty masz.
  • Jesteś tu po naukę, a nie po odpoczynek – powiedział, mam nadzieję, sam Homiel. 
  • Nie masz nic, ale możesz wszystko.
  • A czy ja mogę mieć takie możliwości jak Piotr ?
  • On ma, ty poprosisz.
  • Prosisz i dostajesz.

Znowu się zamyśliliśmy. 

Nie raz poparzysz palce, żeby utrzymać światło.

18. 06. 16 r. Warszawa. 

Rano, kiedy jeszcze dosypiałam, Piotr zaszczycił mnie swoją nową wizją.

  • Odprawiałem wczoraj modlitwę egzorcystyczną, ale zamiast trzy razy, zrobiłem to tylko raz. Położyłem się do łóżka i wtedy miałem wizję – zaczyna. 
  • Przez uchylone okno przedostaje się do mojego pokoju wielki, groźny lew. Wiem, że chce mnie pożreć, więc zacząłem strzelać z nagana, nie wiem skąd go miałem, ale nic to nie pomagało. Strzelam i strzelam, a lew idzie w moim kierunku. Odrzuciłem broń i natychmiast zacząłem się modlić. To znaczy zacząłem odprawiać kolejną modlitwą egzorcystyczną; Panie władco stworzyłeś wszystko ...
  • Zobaczyłem, że moje modlitwy wytwarzały jakieś fale energetyczne. Fala utworzyła się z kuli, powoli rozprzestrzeniała się we wszystkie kierunki… Jak to fala … Kiedy pierwsza fala doszła do lwa, ten od razu się wycofał i wyskoczył z okna. Podbiegłem do okna, by zobaczyć gdzie spadł i zorientowałem się, że jestem na ostatnim piętrze wielkiego wieżowca, miał z 50 pięter. Jak ten lew się tu dostał ?… Nie mam pojęcia – rozkłada ręce. 
  • Kiedy lew spadł na ziemię i zaczął uciekać, dosięgła go druga fala, a wtedy zamienił się w diabła, przekształcił się w coś czarnego. Wyglądał jak czarny człowiek uformowany ze smoły, ale z ostrymi wypustkami, nic nie było w nim łagodnego. Ostry nos, ostra głowa, chudy. Zrozumiałem, że te fale energetyczne z modlitwy mają gigantyczną siłę.

fala energetyczna

Piotr, by wytłumaczyć mi o jaką falę chodzi, porównał ją do pewnej sceny z filmu              „Władca pierścienia”.

Piotr musiał opowiedzieć mi swoją wizję kilkukrotnie, bym mogła logicznie to przelać na papier. Swoje dopowiedział też Homiel.

  • Twoje egzorcyzmy nie tylko ciebie chronią, ale i ludzi.
  • Odkrywają zło – … demaskują.

Nastawieni bojowo poszliśmy do „naszego krzyża”. Zauważyłam, że kwiaty, które kupiłam tydzień temu, zostały postawione w centralnym miejscu. Ucieszyłam się. Klęknęłam i zaczęłam mówić w myślach do Jezusa.

  • Widzisz, co się porobiło ? – miałam na myśli sytuację na forum – Ale będę walczyć o Ciebie do końca.

Zagłębiłam się w myślach, a ponieważ byliśmy zupełnie sami, Piotr zaczął na głos mówić to, co właśnie usłyszał.

  • Walcz o nich tak, jak Ja o nich walczyłem i nie oczekuj nic w zamian.
  • Każde słowa twojej modlitwy są prawdziwe.

Jakby odpowiedział na moje myśli … Ale to była odpowiedź i na moje myśli i na poranną wizję. Piotr podszedł do stojaka, na którym znajdowały się świeczki. Zaczął kilka z nich, które z powodu przeciągu zdążyły już zgasnąć, rozpalać z powrotem. Sparzył się przy tym w palce.

  • Nie raz poparzysz palce, żeby utrzymać światło.

Zdaliśmy sobie oczywiście sprawę, że nie o świeczki chodziło.

Wyszliśmy z kościoła i w całkowitym milczeniu pojechaliśmy do centrum. I wtedy Piotr usłyszał dalsze słowa …

  • Bądź przyjacielem ludzi, choć oni twoimi nie są.
  • Dbaj o ludzi, których stworzyłem.
  • Nie zaniechaj swej pracy nawet, kiedy będą cię obrażać.
  • Bądź mężny.
  • Czy my mamy jakąś misję ?
  • Ta walka jest misją.
  • Nie zdajesz sobie sprawy, ile możesz.


20. 06. 16 r. Warszawa.

Zrobiliśmy sobie wycieczkę do Kazimierza Dolnego.

Jadąc Piotr rozgadał się nad tym, co go najbardziej dręczy, czyli nad NIP. Nie szczędził złośliwości po adresem dyrektora, ale Homiel szybko go zgasił.

  • Nie traktuj go jak kupę mięsa, on też czuje.
  • Rozważa „co, jeśli” …  – chce tym samym podkreślić, że to człowiek inteligentny, który też walczy o swoje.
  • Czyli wcale nie jest taki pewny ?
  • Gdyby był, to byś nie czuł.
  • Ewentualna przegrana zachwieje jego autorytetem.
  • Współjego bracia będą patrzeć, czy jest gotowy prowadzić.
  • Jak się nałoży jeden, drugi, trzeci wiatr, to każde drzewo wyrwie.
  • Niech to się dzieje, rób swoje.
  • Na chleb masz.

Gdyby był, to byś nie czuł – Piotr ma jeszcze jedną przedziwną umiejętność. Odczuwa myśli drugiego człowieka. Czasami mówi do mnie; czuję NIP, coś tam się dzieje. Czuje Kowalskiego, na pewno zadzwoni… itd., itd. Najciekawsze jest to, że to co czuje, potem się realizuje.

Ewentualna przegrana zachwieje jego autorytetem. Współjego bracia będą patrzeć czy jest gotowy prowadzić – nie braliśmy tego pod uwagę, ale rzeczywiście tak jest. Jako szef firmy na pewno jest obserwowany przez podwładnych, którzy może tylko czekają na jego potknięcie.

Jak się nałoży jeden, drugi, trzeci wiatr to każde drzewo wyrwie – każdy kolejny poczyniony błąd osłabia jego pozycję.


Poszliśmy na obiad, na który musieliśmy czekać około godziny. Piotr dostał piany na ustach, bo nie tego się spodziewał. Byliśmy w tej restauracji nie pierwszy raz, ale dzisiaj było naprawdę wkurzająco. Cena wzrosła, mniej jedzenia i godzina czekania. Piotr cały czas pod nosem marudził i tylko gadał, że już tutaj nie wróci.

  • Daj już spokój, bo ten jadzik muszę ci z ust ciągle wycierać.

Powiedział to bardzo poważnie, ale ja ryknęłam śmiechem. Jeszcze daleka droga do tego, by z Piotra zrobić świętego.  A ponieważ w restauracji czekaliśmy w nieskończoność Piotr przypomniał sobie poranną wizję.

  • Przyszli do mnie esesmani. Znaleźliśmy się wszyscy na polu. Najpierw chciałem ich zabić, tak jak oni zabijali innych ludzi, ale się powstrzymałem. Ściągnąłem z nich gwałtownie ubranie. Machnąłem tylko ręką i już byli bez ubrań. Machnąłem drugi raz ręką i sprawiłem, że mieli ciuchy chłopskie, proste szare łachy. Kazałem im orać pole. I nagle oni wszyscy jakby odetchnęli, stali się dobrzy. Pokazali, że nie każdy jest zły, że gdyby mogli byliby normalnymi ludźmi. Ulegają gackowi, ulegają innych ludziom, wystarczy, że nałożą mundur i już stają się źli.

Po obiedzie poszliśmy do klasztoru.    http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/8152,kazimierz-dolny-barokowy-zespol-klasztoru-reformatow-(xvii-w-).html    Usiedliśmy przy naszym ulubionym obrazie Chrystusa, w osobnej kapliczce. Nie było nikogo i panowała fantastyczna atmosfera. Czuło się dawne czasy choćby po zapachu. Wszystko było tak stare, że swędziało w nosie. Siedząc w zamyśleniu Piotr zaczął mnie szturchać w łokieć.

  • Jezus powiedział do mnie, bym wracał mniej nerwowo.

Zaczęłam się nerwowo uśmiechać, bo zdałam sobie sprawę, że musiał widzieć naszą jazdę do Kazimierza. Piotr wstał chyba dzisiaj lewą nogą, bo od rana był lekko wściekły. Jechał jak pirat drogowy, a na moje uwagi o zwolnienie tempa prawie warczał… no i oczywiście z tego powodu pokłóciliśmy się. W połowie drogi do Kazimierza już przestaliśmy się do siebie odzywać… I teraz słysząc mniej nerwowo doszło do mnie znowu, że Niebo wie o nas wszystko. Ta świadomość sprawiła, że chciałabym się schować do jakieś głębokiej dziury ze wstydu. 

  • Wychodzisz z zakrętu… usłyszałem teraz.

Piotr zobaczył stadion oraz człowieka biegnącego po bieżni. Wychodził z ostatniego zakrętu na prostą prowadzącą do mety. Zastygłam, bo szybko zaczęłam się zastanawiać, co znaczy ta meta…

5000m-rennen-zum-ausmalen_w4h



Dopisane 27. 03. 2017 r.

  • Twoje egzorcyzmy nie tylko ciebie chronią, ale i ludzi. Odkrywają zło – Pamiętam moją pierwszą reakcję słuchając tej wizji. Pomyślałam, że Piotr… przesadził. Jakoś lew nijak mi nie pasował do opowieści związanej z diabłem, a jednak… to ja się myliłam. Pokora, pokora i jeszcze raz pokora…

Walka szatana z Chrystusem znajduje swe przedłużenie w walce z Kościołem (1 Tes 2, 18; 1Tm 5, 15 ; Ap 2, 24). Ukazany jest on pod postacią zgłodniałego lwa, który dąży do zniszczenia człowieka (1 P 5, 8). http://egzorcyzmy.katolik.pl/szatan-w-biblii/

 1 P 5,8 Bądźcie zwarci i czujni! Wasz przeciwnik, szatan, krąży wokół jak ryczący lew i szuka, kogo mógłby pożreć.

W ubiegłym roku nie zwróciłam na to uwagi. Widocznie, patrząc z perspektywy czasu, na wszystko musi przyjść odpowiedni moment. Pisząc dzisiaj znalazłam w tej wizji dobrze już nam znane, powtarzalne elementy. Wysoki wieżowiec i ostatnie piętro. Z wcześniejszych wyjaśnień Homiela wynikało, że im wyżej w wieżowcu, tym wyżej Boga. Dzisiaj mogłabym zinterpretować to w ten sposób, że modlitwy osób będących blisko Nieba są najbardziej skuteczne i mają ogromną moc. Mogę się też mylić, bo ktoś mógłby powiedzieć, że modlitwa każdego człowieka niezależnie na którym piętrze się znajduje, ma swoją moc. Nie mniej jednak wydaje mi się, że im wyżej, tym świadomość człowieka jest większa. A kiedy człowiek modli się z pełną świadomością, znając wagę swoich słów wypowiadanych w modlitwie, siła jej rażenia jest znacznie mocniejsza. To pokazała ta wizja. Pokazała jeszcze coś. Zło chce pożreć nawet tych, a może przede wszystkim tych, którzy są bardzo blisko Boga. Dla niego nie ma barier nie do pokonania (50 – te piętro). I na koniec… metodami konwencjonalnymi (broń) nie jesteśmy w stanie pokonać diabła. To na niego nie działa. Piotr nie miał siły pomodlić 3 razy tak, jak robi to zwykle codziennie i gacek skrzętnie to wykorzystał. Wykorzystuje każdą naszą niemoc.

Spytałam się Homiela dzisiaj, czy chciałby coś dodać do tej wizji.

  • Czy chcesz posmarować masłem jeszcze raz to, co posmarowane?

Tłumacząc na język polski… nie ma takiej potrzeby. Wszystko zostało już powiedziane. 


  • Nie raz poparzysz palce, żeby utrzymać światło – mówienie prawdy o Bogu nie jest proste. W dzisiejszych czasach, narażając się na ostracyzm i ośmieszenie wymaga… no właśnie czego wymaga… wiary, odwagi, wytrwałości i rozwagi. Poza tym, mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach o Bogu trzeba mówić umiejętnie. Wprost. 

 



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Ktoś o czystym sercu nigdy nie przestanie pomagać.

17. 06. 16 r. Warszawa.  

Homiel kazał mi sprawdzić kogo dotyczą słowa służyć ludziom. Szukając czegoś w internecie w zupełnie innej sprawie znalazłam pewien fragment, potem kolejny. Myślę, że to wyczerpuje temat. 

Jedyną drogą Kościoła, jak powiedział w jednym z kazań, „jest służba, a nie władza”. http://wiadomosci.onet.pl/swiat/franciszek-w-kosciele-nie-ma-miejsca-na-plotki-zawisc-i-kalumnie/nxxep

Według części chrześcijan pozycja apostoła nie zaniknęła – uznaje się jednak powszechnie raczej nie powołanie na tę funkcję przez Kościół a uznanie za bycie powołanym do tej funkcji (służby) przez Boga, Kościół zaś może jedynie to powołanie oficjalnie rozpoznać. https://pl.wikipedia.org/wiki/Apostoł

…ludzie świeccy, stawszy się uczestnikami funkcji kapłańskiej, prorockiej i królewskiej Chrystusa, mają swój udział w posłannictwie całego Ludu Bożego w Kościele i w świecie. Sprawują oni apostolstwo przez swą pracę zmierzającą do szerzenia Ewangelii oraz uświęcenia ludzi i do przepajania duchem ewangelicznym oraz doskonalenia porządku spraw doczesnych, tak, że ich wysiłek w tej dziedzinie daje jawnie świadectwo o Chrystusie i służy zbawieniu ludzi”. http://opusdei.pl/pl-pl/article/dekret-apostolicam-actuositatem/


Czasami w TV można obejrzeć naprawdę wartościowe filmy i takim obrazem jest „Młodość”. Może kiedyś ten film byłby dla nas zbyt nudny, ale w nawale wszechobecnego w TV mordobicia okazał się jak łyk świeżego powietrza. Film kończy się pięknym, sopranowym śpiewem, a znając Piotra jest to ostatnia rzecz, która by go zainteresowała. Było jednak w tej muzyce coś takiego, co spowodowało, że zaczął słuchać. Wkrótce widząc, że to już koniec filmu, jeszcze w trakcie muzyki chciał przełączyć na inny kanał, ale powstrzymał go Homiel. Nakazał nam słuchać do końca.

  • Dlaczego ?
  • Poczuj ją, słuchaj…
  • To źródło dobrej energii, dlatego w Niebie gra muzyka.

Simple Song #3 Sumi Jo Paolo Sorrentino – YouTube


Pisałam na blogu tekst z dziennika; 

Na tym świecie są ludzie, co nie są z tego świata i wrócą do Mego świata. 
Niewielu jest na tym świecie, a nie są z tego świata.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/17/228/

i zachwyciłam się tymi słowami jeszcze raz. Przeczytałam Piotrowi na głos.

  • Ciekawe ilu ich jest ? – spytał. 
  • Nie zgaduj ile.
  • Im mniej, tym pycha twoja większa.
  • Więc nie chcę wiedzieć.
  • A i Ja ci nie powiem.
  • A wiesz ?
  • Mógłbym wiedzieć.

I jak tu cię nie kochać Homiel … Przekomarza się jak człowiek. 


Piotr  pyta mnie, czy czytam po cichu forum.

  • Nie, nie czytam, jeśli coś odcinam, to odcinam.
  • Nie żałujesz, że nie piszesz ?
  • A nie pisze ? – Homiel  wtrącił się do naszej rozmowy…
  • Czy piszesz notesik niedokończony ? – pyta mnie nagle.

No i szczęka mi opadła, bo przypomniał mi słowa AIDY.

- Czy zapisuje pani w czerwonym pamiętniku atramentem to, co się dzieje? 
Zapisuję w komputerze.
- W takim razie robiła to pani ostatnim razem, musi pani pisać i to ogłosić później. http://osaczenie.pl/wp/2016/04/25/jak-syn-marnotrawny/ 

Homiel w innej rozmowie nazwał ten pamiętnik;

Słynny czerwony notesik, szczątki jego jeszcze istnieją, wielu ludzi czerpało z tego wiedzę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/27/zlota-nic/ 
  • …. No chyba tak, ty wiesz lepiej. A dlaczego był niedokończony ?
  • Poległaś.
  • W sensie nie dałam rady ? – musiało coś się wydarzyć, musiało coś się nie udać, że teraz kończę notesik. Jedynie takie może być rozwiązanie.
  • ………
  • Czy te fragmenty dotyczące służenia,  to o to chodzi ? – zmieniłam temat.
  • Połowicznie, szukaj dalej.
  • Odnieś się do tych, co byli na Górze, a są na dole.

Masz ci los … Homiel ! Bardziej zagadkowo się nie dało ? 


  • Jak to jest, że ludzie są tak pochłonięci materializmem ? Nie mogliście nas lepiej skonstruować ? – palnęłam.
  • Co można, to się zrobiło.

Rozbrajająca odpowiedź. Nic dodać, nic ująć, ale jak zwykle ma ona swoją wartość. Nie możemy być na starcie doskonali. Doskonałymi lub nie stajemy się poprzez nasze decyzje.


Nasz znajomy ma wieczne problemy i chcielibyśmy mu jakoś pomóc. Pierwsze co nam przyszło do głowy to prosta rada; módl się człowieku ! Pamiętaj; kołacz, a będzie ci dane. Ale !… Jak się okazało w jego przypadku, nie jest to takie proste. 

  • On jest bardzo dobry chłopak – przekonuje Homiela Piotr.
  • Ale komercyjny. Jego modlitwy są komercyjne.
  • Skoro dobrze mu życzysz, to mu nie pomagaj
  • Nie taką pomoc mu przewidziałem.
  • A jaką ?
  • Przez naukę. Zje rybę i znowu będzie głodny.
  • Co jest wędką ?
  • Nauka. Gdyby modlitwy były płatne byłby już milionerem.
  • Zapomniał, że ten co ma mało, może być mu wszystko zabrane, a ten co ma dużo, wszystko dane.
  • W takim razie, czy każdemu należy pomagać ?
  • Nie każdemu warto pomagać.
  • Ale jak rozróżnić komu pomagać ? 
  • Ktoś o czystym sercu nigdy nie przestanie pomagać.



Dopisane 25. 03. 2017 r.

  • Zapomniał, że ten co ma mało, może być mu wszystko zabrane, a ten co ma dużo wszystko dane –

„Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma” Mt 13,12 –
„Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma” Mt 25,29 –
„Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą i to, co mu się wydaje, że ma” Łk 8,18.

O czym jednak mówi wypowiedź Pana Jezusa? Niewątpliwie odnosi się ona do Bożego obdarowania kogoś lub odebrania mu czegoś. Słowa: „będzie dodane” i „zabiorą” oznaczają po prostu, że Bóg odpowiednio doda lub zabierze. Odnoszą się one zasadniczo do królestwa Bożego. Ale co będzie zabrane, a co dodane? Otóż w przypowieści Pan Jezus mówi dwukrotnie: Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana! (Mt 25,21 i 23). Istnieje wyraźna opozycja pomiędzy „niewielu” a „wieloma”. W Ewangelii według św. Łukasza w podobnym kontekście Pan Jezus mówi o zarządzie „cudzymi” dobrami i o uzyskaniu „własnych”. Odnosi się to do tej samej opozycji: dobra na ziemi – królestwo Boże. Dobra na ziemi to „niewiele” i „cudze”, a dobra w królestwie Bożym to „wiele” i „własne”. http://ps-po.pl/2014/08/30/dlaczego-biednemu-odbiera-sie-nawet-to-co-ma-a-bogatemu-dodaje-jeszcze-do-jego-bogactwa-30-sierpnia-2014/


  • Nie każdemu warto pomagać – można w pierwszych odruchu mieć wrażenie, że to iście nie po chrześcijańsku, więc zaskoczyły mnie słowa Homiela. Jednak słowa Jezusa przekazane A. Lenczewskiej wyjaśniły całkowicie moje wątpliwości.

Pomoc bliźniemu


  • Odnieś się do tych, co byli na Górze, a są na dole – no i zdarzają się takie chwile, w których przydałby mi się doświadczony teolog, znawca biblijny. Mogłabym tu mnożyć fragmenty z internetu odnoszące się do służby ludziom w nieskończoność, ale ograniczę się do jednego zdania, które padło w naszych rozmowach kilkanaście miesięcy temu.

Najwięksi z nas będą służyć ludziom.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/05/uzdrawiajaca-moc-swiatla/

Sam Chrystus mówił o służbie ludziom; 

26. Wśród was będzie jednak inaczej: najważniejszy niech postępuje jak najmniej ważny, a przywódca niech służy innym. 27. Kto waszym zdaniem jest ważniejszy: ten, który zasiada przy stole, czy ten, który usługuje? Czyż nie ten pierwszy? Ja jestem wśród was tym, który usługuje.

Największa wiedza jest przez doświadczenie.

08. 06. 16 r. Warszawa. 

Piotr spotkał się z dyrektorem pewnego urzędu. Choć znają się od dłuższego czasu, dopiero dzisiaj, całkowicie niespodziewanie, ten człowiek zdobył się na wielkie wyznanie. Kolejne, banalne, biznesowe spotkanie przerodziło się w bardzo poruszającą dla Piotra chwilę.

  • Dzisiaj chyba spotkałem swoją dawną ofiarę – powiedział Piotr wyraźnie poruszony.
  • Dyrektor zadał mi pytanie …
  • Czy wierzy pan w Boga ?
  • Tak.
  • Wie pan … Ciągle mi się śni … Jak mając 16 lat szedłem do komory gazowej, zostałem spalony … Ciągle mi się to śni. Dzisiaj miałem też remake … Panie Piotrze … – zaczął z wahaniem …
  • Musi istnieć jakaś wyższa inteligencja, która tym zarządza.
  • ……..
  • Kiedy mi o tym opowiadał, zobaczyłem jego przeszłość, zobaczyłem … że to ja go prowadziłem do komory i to przeze mnie został zabity.
  • ……. – zrobiłam wielkie oczy ze zdziwienia. 
  • I co ja mam teraz zrobić ? – spytał  bezradnie. 
  • Nic … Tę podróż musisz odbyć.
  • Zacząłem mówić mu o Bogu, że istnieje, że Go widziałem, słyszę… Czy to przypadek, że go spotkałem ?
  • W twoim życiu nie ma przypadków.
  • Wielu takich jeszcze Piotr spotka ? – spytałam Homiela, bo sytuacja wyjątkowa.
  • Nie chodzi o ilość, ale o symbol.
  • Co mogę zrobić dla niego ?
  • Nic nie rób, tylko bądź.
  • Wiesz co ? Nie jestem pewna, czy masz mówić na prawo i lewo, że widziałeś Ojca – mam wielkie wątpliwości.
  • Gdyby chciał, to by się ukazał innym potwierdził Homiel.
  • No właśnie.
  • Mówię o Ojcu, bo Go bronię.
  • Bóg nie potrzebuje obrony, broń ludzi Jego.
  • Pokazał to, co ci pokazał, żebyś wiedział, że co czynisz, to czynisz.
  • Czy to kolejny błąd ?
  • To nie błąd, to nauka.
  • Dlaczego nie mówisz tego od razu Homiel ? Po co te ciągłe błędy ?
  • Największa wiedza jest przez doświadczenie, zapamiętasz to do końca życia.
  • Nie zdajesz sobie sprawy nad ważnością tego dnia.
  • Wiem, podaliśmy sobie rękę … Kat i ofiara.
  • Zamknąłeś krąg poprzedniego życia.
  • Ten jeden był przedstawicielem wszystkich.
  • To dziwne, że zaczął ni stąd, ni zowąd mówić o tych komorach.
  • Oznacza to, że wszystko zamyka się w twoim życiu.
  • Czy będę żył znowu na ziemi ?
  • Nie widzę takiej potrzeby – Homiel pokazał klatkę, a w niej lwa.
  • Musiałbym trzymać cię w ryzach.


09. 06. 16 r.  Warszawa.   

Na kawie obserwowaliśmy ludzi krążących po galerii. Wyłoniła się spod ziemi, czyli z poziomu parkingu grupa eleganckich kobiet.

  • Szkoda, że nasza córka jest tak uparta jak osioł i nie chce się tak ubierać.
  • Nie jest osłem, jest jabłonią rodzącą złote jabłka.
  • Jest prawdą, tylko o tym nie wie jeszcze.
  • …….. ? – czy my czegoś o niej nie wiemy ?
  • Ma siłę wiary zakonnicy – właśnie obserwowaliśmy zakonnice.
  • Będzie zakonnicą ?
  • Bogu można służyć niekoniecznie w habicie.
  • Wasze życie zaplanowane w każdym szczególe.
  • Mamy jakiś wybór ?
  • Wybór czego ?
  • Dobre pytanie… – pokiwałam głową … 
  • …….
  • Ciekawą rzecz dzisiaj usłyszałam. Moja fryzjerka miała prywatne zlecenie u klientki w domu. Kiedy weszła, to się przestraszyła, bo klientka miała diabelskie maski powieszone na ścianie. Ona sama miała agorafobię i nie wychodziła z domu, jej mąż leżał w łóżku obłożnie chory, a syn kiedyś rzucał się z balkonu i chciał się zabić. Zastanawiam się, czy nie są pod wpływem gacka.
  • …. Zobaczyłem cały dom w długich robalach. Takie same widziałem na którymś poziomie piekła.
  • Czyli te maski nie są przypadkowe ?
  • Nikt normalnie czegoś takiego nie powiesi na ścianie.

Dla nas to oczywiste, jednak wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy jak działa zło i jak łatwo wpływa na psychikę człowieka.


Zwyczajowo nie oglądam seriali i na „House of cards” trafiłam przypadkowo. http://www.filmweb.pl/serial/House+of+Cards-2013-620036 Będąc pod wielkim jego wrażeniem w skrócie opowiedziałam Piotrowi fabułę tego filmu.

  • Widać teraz kto tym światem rządzi – Piotr  podsumował krótko.
  • To iluzja kto rządzi tym światem.
  • Hmm … Ale niektórzy sądzą, że sam diabeł rządzi tym światem.
  • Powiedziałeś, że ten świat należy do Chrystusa.
  • Wiele światów należy do Niego, ale o tym ty wiesz.
  • Ten świat jest światem prowadzenia, u innych światów tego nie ma.

Powiedziałam do Piotra, że coraz więcej ludzi reaguje na moje teksty na blogu. Dziwi mnie to nawet, ale przyjęłam pewną strategię. Jeśli faktycznie nasze życie zaplanowane w każdym szczególe to będę pisać nadal, a reszta niech się dzieje …

  • Ty nie piszesz, ty śpiewasz pokazał przy literach kwiaty i nuty.

Słowa niebiańskie

  • Pewna osoba zwróciła się do mnie mailowo z prośbą do ciebie o pomoc w uzdrowieniu.
  • Oszalałaś ! Co ty tam piszesz ! – Piotr się przestraszył, bo w żaden sposób nie jest na to jeszcze gotowy.
  • Pisz dalej, ona tym się żywi.

Wieczorem oglądaliśmy zabawny film „Kto pod kim dołki kopie ten sam wpada.” http://www.filmweb.pl/film/Kto+pod+kim+dołki+kopie…-2003-93757 Nastolatek Stanley Yelnats IV staje się ofiarą pecha związanego ze starą rodzinną klątwą. Niesłusznie oskarżony, trafia do zakładu poprawczego Camp Green Lake prowadzonego przez tajemniczą naczelniczkę. On i inni chłopcy muszą codziennie kopać w więziennym placu, będącym niegdyś dnem wyschniętego jeziora Green Lake, dziury głębokie i szerokie na pięć stóp… bez widocznego powodu. Ale powód istnieje! Stanley i jego koledzy muszą odkryć, czego tak naprawdę szukają i raz na zawsze zdjąć klątwę z rodziny Yelnatsów.

Oglądaliśmy ten film nie szukając w nim większej głębi, ale Homiel ciekawie zamknął nasz wspólny seans …

  • On odczynił klątwę, a ty zamknąłeś życie.

Przypomniał nam tym samym istotę wczorajszego wydarzenia.  




Dopisane 19. 03. 2017 r.

Rozkładam bezradnie ręce, bo w kwestii życia powtórnego doktryna kościelna ma swoje niezmienne zdanie, a Homiel swoje. Kto ma rację…? Niech każdy, kto będzie to czytał rozstrzygnie to w swoim sercu.

W „Słowo pouczenia” Alicji Lenczewskiej chciałabym zwrócić uwagę na słowa Jezusa.

droga do Boga

Czy jedno życie, a tym bardziej krótkie życie wystarczy, by wyrzec się wszystkiego i pragnąć tylko Boga? Gdyby tak spojrzeć na poczynania niektórych ludzi wydaje się, że i 1000 żywotów będzie dla nich za mało.

  • To iluzja kto rządzi tym światem.

lucek

Ten świat to świat Chrystusa.

05. 06. 16 r. Warszawa.

Rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie nie licząc nawet na rozmowę. Byliśmy zbyt zmęczeni podróżą do Warszawy.

  • Wiesz, że ludzie się dziwią, że z Homielem rozmawiamy tak normalnie ? Większość przekazów jest,… jakby tu powiedzieć…., bardzo niebiańskich, trudno się je czyta i przez to czasami są dość zniechęcające.
  • Dajecie wiedzę typu causal.

Causal – zwykły.

  • Dlaczego tak zwykle ?
  • Chleba naszego powszedniego daj nam Panie.
  • Czy gdybyś znała prawdę tak do końca, rozmawiałabyś z Nami ?
  • Chcesz powiedzieć, że to co wiemy to namiastka ?
  • Jeszcze bardzo daleko do namiastki.
  • Zagłąb się w to, co już wiesz.
  • Nie oczekuj zwycięstwa tylko walki do końca.
  • Póki jest jajo, póty jest walka.

Homiel oczywiście miał na myśli wizję z jajem, które nieustannie rodzi Zło. Nawiązanie do tej wizji, bardzo sugestywnej i czytelnej zawsze powoduje, że zagłębiamy się w swoich myślach i znowu zastanawiamy nad całym sensem walki dobra ze złem. Ten drugi, mroczny świat jest bardzo realny.

  • W piekle widziałem przeróżne diabły, wyglądają jak hybrydy czegoś z czymś … Ohydztwo – Piotr wzdrygnął się na samo przypomnienie.
  • Czy wielkość ma znaczenie ? To jakaś hierarchia ? – spytałam.
  • Nie wielkość, pochodzenie jest ważne.
  • Czy upór jest złem ?
  • To zależy …
  • A konformista ?
  • To nie z naszego regionu słowo. My w układy nie wchodzimy.

Przypomniałam sobie ks. Glasa odpowiadającego podczas rekolekcji na pewne pytanie, które i mnie dręczyło. Ktoś prosił o wyjaśnienie dlaczego podczas modlitwy ziewa. A już myślałam, że zdarza się to tylko mnie.  Niemal za każdym razem podczas modlitwy, zwłaszcza o 15.00 chce mi się niemiłosiernie ziewać.  Pytanie wydaje się dość śmieszne, ale Ks. Glas potraktował je bardzo poważnie. Powiedział, że za to są odpowiedzialne „diabły śmierci”. Pierwszy raz spotykam się z takim określeniem, więc pytam Homiela ….

  • Czy są takie ?
  • Po pierwsze diabły zawsze chcą przeszkadzać.
  • Jest modlitwa od siebie i nie od siebie.
  • Kiedy jest od siebie, nikt nie jest w stanie ci przeszkodzić.

Czyli jeśli ciągle chce mi się ziewać to znaczy, że nie modlę się od siebie, nie daję z siebie wszystkiego ? Trzeba uderzyć się w pierś uczciwie i coś z tym zrobić.


Prowadziliśmy rozmowę jednocześnie oglądając TV. Akurat podano informację, że ktoś zginął na drodze w wypadku.

  • Zobacz … Chwila, moment i nie ma człowieka …
  • Chwila, moment i wszystko przemija.

I znowu pokiwaliśmy głową ze zrozumieniem zastanawiając się nad jego słowami. Jeszcze na długo przed erą Homiela mając gorsze w życiu dni pocieszałam samą siebie słowami; wszystko kiedyś przemija.


Piotr zaczął się macać po brzuchu sprawdzając w ten sposób stan swojego otłuszczenia.

  • Nie mogę schudnąć …
  • Nie dziwota, za dużo słodyczy wcinasz.
  • Co to za duchowny opasły… Myśli o brzuchu, czy myśli o duchu ?
  • Ale ci dogadał – roześmiałam się.
  • A wiesz co On mi mówi od dawna ?
  • Schudnij, będzie łatwiej ciąć.
  • Ciąć … ?! – zrobiłam wielkie oczy. To brzmi jak ostrzeżenie. 

Nasza rozmowa zeszła na dotychczasowe znaki, jakie dostawaliśmy od Góry …

  • Czy dostanę jeszcze jakieś zdjęcia, znaki ? – spytałam, bo nigdy nie mam dość … 
  • A co widziało troje dzieci, a co ty widziałaś ?

Wow… Tego się nie spodziewałam. Homiel przyrównał nasze doświadczenia do trójki z Fatimy. Nie sądziłam, że kiedykolwiek będzie można to porównać. Wydawało mi się, że Fatima to już zupełnie inna liga.

131044_fatima_jan_pawel_II (1)

  • Co widziałam ? Znak Ducha świętego i Chrystusa …

i przypomniałam sobie mgnieniem błyskawicy wszystkie inne dotychczasowe zdarzenia, m. in. dziurę w ścianie do innego świata, co wydaje się maksymalnie nieprawdopodobne, a które ciągle mam przed oczami. Kiedy zdarzają mi się w przypływie rozsądku chwile zwątpienia, wtedy jak bumerang staje mi przed oczami właśnie to kwadratowe okno i wylatujący z niego czarny ptak … To wspomnienie to jak otrzeźwienie w zimnej, źródlanej wodzie, że wszystko co się dzieje, dzieje się naprawdę. http://osaczenie.pl/wp/2016/05/02/prawda/

  • Czyja ręka pokazała …. ? – Homiel pokazał pstryknięcie palcami. Przypomniał nam tym samym niesamowitą chwilę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/
  • To nie twoja Homiel ? – zdziwiliśmy się oboje natychmiast, ponieważ do tej pory byliśmy pewni, że był to On.
  • Moja jest znacznie większa, do miecza stworzona.
  • ….?!
  • No to jaka była ta dłoń ? – pytam już Piotra, by ją opisał jeszcze raz ze szczegółami.
  • … Raczej damska, biała, smukła, długie palce, przepiękna, taka eteryczna …
  • Jeśli Homiel nawiązuje do Fatimy … W takim razie to może być Maryja ? – spytałam niepewnie, bo zgłupiałam w tej chwili.
  • …….. – Piotr się osunął nieco na kanapie z wrażenia …
  • Jak mi tak wszystko pokazujecie, to słaby się robię.
  • Do mocarzy nie należysz zaśmiał się Homiel.
  • ………
  • Ten świat to świat Chrystusa, On oddał męczeńską śmiercią życie.

Nie zdziwiło mnie zakończenie tej rozmowy, ale nasunęło mi się natychmiast pytanie. Ten świat to świat Chrystusa… w takim razie co z innymi światami ?  Chciałam o to spytać, ale Piotr był tak skołowany odkryciem dokonanym przed chwilą, że chciał zmienić temat.

  • Jak idzie ci pisanie na forum ? Dalej cię atakują ?
  • Trochę się to uspokoiło ostatnio, ale mam wrażenie, że to tylko cisza przed burzą.
  • Nie bierz wszystkiego do siebie, co piszą.
  • Trwaj w tym, co piszesz.
  • Czy gacki słyszą myśli, czy nie ? Ks. Glas twierdzi, że nie.
  • Zawsze bądź czujna.
  • Nie bój się, jeśli myśli są czyste.
  • Ale jeśli będą ciągnąć, to pomódl się.
  • Homiel… Trzeba przyznać, że Wasze wychowywanie jest dość twarde i brutalne nawet.
  • Ziemia to pole bitwy, więc nie oczekuj pudrowania noska.
  • Wszędzie tak jest ?
  • Nie …  Tylko nie pytaj gdzie jest, bo zemdleję – żartobliwie uprzedził właśnie moje pytanie, które miałam w myślach.
  • A gdzie nie ma ? – spytałam śmiejąc się nie dając za wygraną. 
  • Zaraz zemdleję – i też się zaśmiał.
  • To może przestanę pisać, myśleć o Was wystarczy ?
  • Z całym szacunkiem, ale nikt nie będzie wiedział o twoich myślach.
  • Ja nie napiszę, a ty nie usłyszysz.
  • Piotr usłyszy, a nie napisze.
  • Kiedy Ola usłyszy i napisze, straci kontakt ze światem rzeczywistym.
  • …… – potrzebowałam chwilę, by to przemyśleć.
  • Ale kiedy Piotr odejdzie, skończy się wszystko. Słuchanie, pisanie, uczenie.
  • Zaufaj autorowi – czyli Ojcu…. 
  • Z niektórymi sprawami trzeba wyjść z ukrycia.
  • … Pokazał mi sześcian z przezroczystymi ścianami, a ten sześcian jest otoczony brązowym skorodowanym łańcuchem. Łańcuch pęka i sześcian się rozrasta do niebotycznych rozmiarów, wtedy ten sześcian jest otoczony niebieskim łańcuchem, na nowo wykutym.
  • Dotyczy to zmian w naszym życiu ? Skorodowany łańcuch, czyli stare, dawne życie i nowy, niebieski, czyli nowe życie, nowy etap.
  • Ostatnie ślady sądu, a potem zmiany.
  • Dostajesz wolność, ale pamiętaj, że tam daleko też jest łańcuch.

Rozbawił mnie ten „łańcuch daleko” i wcale mnie nie zdziwił. Piotra ze względu na jego niesubordynowanie, nieokiełznanie ciągle trzeba trzymać na krótkiej smyczy. Jest w przezroczystym sześcianie, czyli widzi wszystko, ale jednak jego działania są ograniczone. Niedługo pojawi się większy sześcian, niby więcej możliwości i wolności, ale ciągle jednak pod kontrolą. Jakie to mądre …  

  • Pokazał mi Ojca patrzącego na mnie najpierw ze zdenerwowaniem, a potem płaczącego ze szczęścia. Jego dwie twarze. Przywołał mi obrazek z parapetu; chłopca i starszego mężczyznę.

Bóg nauczyciel

  • Ten chłopiec to ty.
  • Ten mężczyzna to nauczyciel twój, więc wiesz co masz robić.



Dopisane 15. 03. 2017 r.

  • Nie oczekuj zwycięstwa tylko walki do końca. Póki jest jajo, póty jest walkapisząc blog jednocześnie studiuję książkę „Słowo pouczenia” Alicji Lenczewskiej. Mam czasami wrażeniem, że Jezus poprzez jej słowa przemawia także do mnie, ponieważ niemal na każde poruszane tu zagadnienia znajduję tam odpowiedź. Czym jest Zło i po co jest Zło.

Wyrok


  • Ten świat to świat Chrystusa, On oddał męczeńską śmiercią życie – Planeta Ziemia kryje w sobie tajemnicę, której żadne ciało niebieskie nie dorównuje. Jezus wyraźnie sugeruje, że istnieją inne planety, inne światy.

Ofiarowanie pańskie


  • Schudnij, będzie łatwiej ciąć – Homielowe prorokowanie sprawdziło się w 100 % kilka miesięcy później.