Ileż to tajemnic jest. Wiecie tak niewiele.

01. 05. 18 r. Szczecin.

Dzień wolny w Szczecinie, to znaczy dzień kompletnie zajęty. Zajęty na zaległe prace domowe. Piotr wieczorem rozłożył się w fotelu jak długi i nie miał siły się ruszać.

  • Popracowałeś dzisiaj trochę.
  • Nooo … – nie miał siły też gadać.
  • Dobrą robotę zrobiłeś dzisiaj.
  • Też miałem ciężki dzień.
  • A co robiłeś ? – Piotr prosto z mostu myśląc, że to Homiel.
  • Na Górze jesień, grabiłem liście, a pracownikom dałem wolne.
  • …….. – zaczynam się śmiać.
  • A dlaczego ?
  • Bo 1 Maja.
  • To jesień, czy 1 Maja ? – znowu Piotr.
  • A nie może być jedno i drugie ?
  • W sumie … U Was to wszystko jest możliwe …. – Piotr machnął ręką, a ja śmieję się dalej.
  • To się narobiłeś.
  • I to jak !

Ojciec jest cudownie dowcipny … Dlaczego ludzie nie znają Go też z tej strony? Chyba nie chcą Go poznać i wolą wierzyć, że jest surowy. Tak jest łatwiej.



02. 05. 18 r. Szczecin.

Dostałam maila.

Czytam i płakać mi się chce.

  • No widzisz ? – Piotr wyraźnie poruszony.
  • To tylko dzięki tobie … Sorry … – poprawiam się szybko.
  • To wszystko dzięki Wam. Nie możesz się wkurzać, kiedy cię o coś pytam, bo bez ciebie to nic nie napiszę.
  • …… – Piotr się zamyślił. 
  • Ty ! Starszy niż wszystkie pisma …
  • Słyszysz, co mówi twoja żonka ? Nie kryj się.
  • Jesteś najstarszy ze starych.
  • To czemu jestem takim mały wzrostem ? – pyta rozżalony.

W wizji, w której zgłasza się do „Oto jestem” jest wśród wszystkich aniołów najmniejszy i to go, nie wiedzieć czemu, bardzo denerwuje.

  • To ma najmniejsze znaczenie.
  • I wyobraź sobie …
  • Ona napisała w końcu, a ile nie napisało i nie napisze ?
  • To są owoce waszej…. Naszej twórczości, a przecież „po owocach ich poznacie”.
  • Dlatego do samego końca będziecie razem.
  • Ale dzisiaj pisałam ….
- Są różne przedstawienia i różne antrakty. Ciebie powinno interesować, żeby trwał jak najdłużej. 
- Dlaczego? – pytam zaciekawiona. 
- Czas powrotu to czas rozłąki. 
- ……… – musiałam nad tym chwilę się zastanowić. Czas powrotu do Domu… i rozłąka. Czyli nie będziemy wracać razem? Ciarki przeszły mi po plecach. 
- Czas powrotu to czas rozłąki. 
- Ola będzie bez Piotra, a Piotr bez Oli, na sam koniec.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/03/modlitwy-nie-ida-na-darmo-maja-ogromna-sile/
  • Tuż przed końcem nie będziecie.
  • …. Ojciec podziękuje ci odpowiednio za to, co robisz. Już ci dziękuje.
  • Nie trzeba – chciałam się gdzieś schować teraz, to jest dla mnie wielka radość móc pisać.
  • Jednak już dziękuję.
  • Jesteś jak ta trąbka w Krakowie (p.s. hejnał), a lubisz Kraków.
  • Taaaa …
  • Na razie tylko w Krakowie.
  • Niewielu na razie wie, ale wielu będzie wiedzieć.
  • Masz nie zrażać się przeszkodami.
  • Twoje teksty mogą być nawet bardziej pikantne.
  • Pikantne ? – Piotr
  • Ludzie tego potrzebują, choćby jak twoje dawanie pieniędzy.
  • Ludzie się cieszą i śmieją, a ty biedaku przechodziłeś gehennę.
  • ……. – na samo wspomnienie sami się śmiejemy, rzeczywiście to była gehenna.
  • Dziękuję ci Ojcze, bo wiem, że to Ty teraz.
  • Rozumiemy się bez słów jak przyjaciel z przyjacielem.
  • ……. – Piotr się zamyślił.
  • Ojciec to Ojciec, krótka piłka – Piotr po swojemu.
  • A coś myślał …

Wieczorem. Nakazano mi przeczytać fragment z Dzienniczka Faustyny.

W tym odosobnieniu Jezus sam jest Mistrzem moim. On sam mnie wychowuje i poucza; czuję to, że jestem pod szczególnym Jego działaniem. Dla swoich niepojętych zamiarów i niezgłębionych wyroków w szczególny sposób jednoczy mnie z sobą i pozwala mi wnikać w tajemnice niepojęte. Jest jedna tajemnica, która mnie łączy z Panem, o której nikt wiedzieć nie może, nawet aniołowie; i chociażbym chciała wypowiedzieć, nie umiem tego wypowiedzieć, a jednak tym żyję i żyć będę na wieki. Ta tajemnica wyróżnia mnie od innych dusz tu na ziemi i w wieczności.

  • Hmm … Ciekawa jaka to tajemnica – mówię do siebie mając nadzieję, że dostanę odpowiedź.
  • Ileż to tajemnic jest. Wiecie tak niewiele.
  • Jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś wiedziała ?
  • Twoje życie by się skończyło.
  • Hmm … – oczywiście przyznałam rację. Kiedy wie się wszystko, nic nie ma już sensu, nie ma po co walczyć, rozwijać się, uczyć … Nie ma celu.
  • Wiesz co słyszę ?
  • Kościół katolicki upaść musi. Jest zepsuty.
  • ???!!! Wooow…
  • Widzę znowu Głodzia na posadzce.
Katedra, Warszawa
-Podchodź do księży jak do człowieka, dopiero wtedy stwierdzaj, czy są godni nosić sutannę. 
-Gdyby wiedzieli, że Chrystus poświęcił się ludziom nie stawiali by sobie pomników. 
-Ojciec pragnie, by Jego kapłani pozostali w pokorze do końca. 
-Gdyby ludzie gloryfikowali ubóstwo, nie byłoby na świecie wojen. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/01/jesli-cie-ktos-uderzy-w-prawy-policzek-nadstaw-mu-i-drugi/ 
  • Jak on upadnie ? – pytam z ciekawości.
  • W huku. Sam siebie zdruzgocze.
  • A odrodzi się ?
  • Musi, odrodzi się prawdziwy.
  • …….. Szkoda, że nie wiem kiedy Chrystus ma urodziny – mówię do siebie.
  • Chcesz Mu życzenia złożyć ?
  • Taaak, kwiaty bym kupiła … I w ogóle … – Ojciec zaskoczył mnie tym pytaniem.
  • Codziennie składasz Mu życzenia pisząc co piszesz.
  • A jednak szkoda … – myślę już w duchu.
  • Po 20 kwietnia dodał po chwili, co mnie zelektryzowało.
  • Zodiakalny Byk.
  • ???!!! To tak jak Piotruś !


Dopisane 12. 01. 2019 r.

Po pierwsze raz jeszcze dziękujemy wszystkim za maile i za wszystkie maile. One naprawdę wiele dla nas znaczą. I nie chodzi tu tylko o te maile, które są nam przychylne, ale również te, które są pełne wątpliwości. Na nich wszystkich oboje się bardzo uczymy


  • Kościół katolicki upaść musi. Jest zepsutyKiedy po raz pierwszy pisałam o Głódzie właściwie nie miałam żadnej informacji dlaczego akurat on stał się jakby twarzą tego zepsucia. Jednak ku mojemu zaskoczeniu osoba Bp. Głódzia wypłynęła przy okazji zarzutów wobec nieżyjącego Prałata Jankowskiego. Wiele jest artykułów na ten temat ostatnio, ale moją uwagę przykuł jeden z komentarzy;

Dokładnie stało sie tak jak pisałem. Kto miałby szukać prawdy ? Bp. Głódź który ledwo został Biskupe tej diecezji od razu wspierał i chwalił Ks. Jankowskiego ? Biskup Głódź znamy z podobnie wystawnego stylu bycia gdzie alkohol, politykierstwo i bogactwo sa na pierwszym miejscu. On miałby rzetelnie zbadać sprawę ks. Jankowskiego ? Mój Kościół Katolicki, kościół katolicki w Polsce właśnie sie kompromituje. Ostre wymagania moralne względem wiernych, restrykcjyne prawo aborcyjne i brak wszelkich ocen moralnych względem duchownych a szczególnie biskupów. Straszne ale niestety prawdziwe.” https://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,36616,pilne-oswiadczenie-kurii-gdanskiej-ws-publikacji-o-ks-jankowskim.html/feed/


  • Ileż to tajemnic jest. Wiecie tak niewiele – tajemnica to tajemnica, niczego się nie dowiedziałam, ale przy okazji coś o Iskrze. 

https://www.youtube.com/watch?v=2XQHOgriJ4s 


  • Zodiakalny Byk – kiedyś rozmawialiśmy, że to nie przypadek, iż człowiek się rodzi w danym dniu, a nie innym. O ile znam kilku zodiakalnych byków łączy ich pewna cecha. Są rzeczowi i konkretni, bardzo często to „urodzeni przywódcy”. Taki też był (jest) Jezus. Konkretny, rzeczowy, stanowczy i odpowiedzialny. Byk; 20.04 – 22. 05. Jezus urodził się w kwietniu, czyli w rachubę wchodzi tylko 10 dni. A ściślej mówiąc 9 dni ….  Po 20 kwietnia.

 

Mały, budzimy cię.

29. 04. 18 r. Szczecin.

Dzień zaczyna się miło.

  • Miałem wizję, siedziałem na koniu w stroju rycerskim, ale bez hełmu. Podchodzi do mnie inny rycerz w pełnym uzbrojeniu i wręcza mi sztandar. Co to znaczy ?
  • ???!!! Przekazanie władzy ? – nie byłam pewna.
  • Mam dla ciebie prezent. Rozprawa to będzie rzeź.
  • Rzeź dla kogo ?
  • Kierunek jest jeden.

Pojechaliśmy na kawę. My, córka i Krysia. Piotr zapłacił 24 zł , a powinien 36. Wrócił do ekspedientki i powiedział, że się pomyliła.

  • Ponieważ był pan tak uczciwy, nie naliczę panu różnicy.
  • ……  – taaaaak, dzień zaczął się naprawę miło. Bądź uczciwy, a to się opłaci. 

Wracając autem rozmawialiśmy o proteście niepełnosprawnych w sejmie. https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/sejm-protest-rodzicow-dzieci-niepelnosprawnych-spisali-postulaty,831084.html

  • Najpierw chcą, żeby rodzili niepełnosprawnych, a potem ich zostawiają na pastwę losu – komentuje Krysia.
  • ……. – słucham i ciśnienie mi rośnie.
  • A ty wiesz, że zanim człowiek się narodzi, wybiera życie jakie będzie miał ? Niepełnosprawny bierze na siebie grzechy innych ludzi ? Dlatego trzeba walczyć o każde życie.
  • ……. – zapadła cisza. Krysia rozdziawiła buzię…
  • Tego nie słyszałam.
  • Zanim urodzimy się, to tam na Górze wybieramy swoich rodziców – mówię dalej.
  • Do was kolejka stała walnął nagle Piotr.
  • … ???!!! …

Spojrzałyśmy z córką na siebie, bo już wiedziałyśmy, że to Homiel się wtrącił. Wtrącił się nawet przy teściowej, która i tak nie zorientowała się co się dzieje. Nie wiem nawet, czy Piotr się zorientował co powiedział. Wyglądał jakby zrobił to zupełnie podświadomie.

  • To było mocne – córka popłakała się ze śmiechu.


Godzinę później przygotowując obiad dla najbliższej rodziny, czyli smażenie kotletów dla 10 osób, córka będąc pod wrażeniem tego co się stało wzięła mnie na spytki…

  • Ciekawe jak nazywa się Homiel. Daję głowę, że to sam Michał !
  • Ciekawe, tego nie brałam pod uwagę – mówię na głos, a w duchu myślę…
  • Gdyby ona wiedziała, że często tak naprawdę to sam Ojciec.
  • … to Ojciec ! – córka mówi głośno i pewnie.
  • …….. – spojrzałam na nią zaskoczona baaardzo uważnie.
  • Czytasz w moich myślach?… – zawahałam się – Nieee… To sam Ojciec ci powiedział… – … poczułam wyraźnie.
  • …….. – córka spojrzała na mnie bez słowa i się rozpłakała.
  • Teraz widzisz jak to się dzieje ? Teraz rozumiesz ?
  • …….. – pokiwała głową płacząc dalej.

Przez długi czas nie była w stanie nic z siebie wykrztusić i ja to rozumiem. Obezwładniające uczucie, kiedy dotyka się Nieba. Zatyka gardło, a łzy same lecą. Cieszyłam się, że do tego doszło, będzie mi teraz znacznie łatwiej rozmawiać z nią o Niebie.


Wieczorem.

Piotr poszedł się położyć.

  • Chcesz coś zapisać ? – krzyczy do mnie z pokoju.
  • No pewnie.
  • Ojciec powiedział…
  • Niedługo wezwę cię.
  • Pamiętaj o innych kiedy nadejdzie ta chwila, a ta chwila nadchodzi.
  • ????
  • Jak masz pamiętać ? – pytam się zdezorientowana.
  • Nie będę pytać, dowiem się… Może ja umrę na kilka dni ?
  • Nie dramatyzuj, zrobię to subtelnie.
  • Ojciec polubił naszą rodzinę. Jak myślisz ? – Piotr.
  • Myślę, że bardzo.
  • Zgadłeś, trudno nie było polubić Naszą rodzinę, a ty zgadłeś.
  • Chętnie zaprosiłbym Cię Ojcze na kawę, przyszedłbyś ?
  • A co powiesz, gdy Ja cię zaproszę na kawę i poślę po ciebie ?
  • Zawsze do Ciebie pojadę.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie w zadumie.
  • Coś się chyba stanie… Gdy się modliłem Jezus przyłożył swoje ręce do moich i swoje czoło do mojego czoła…
  • Jak ja mu zazdroszczę… – pomyślałam.
  • Co myślisz nad taką sytuacją, że ludzie będą się przy tobie rozklejać ?
  • No nie wiem… – Piotr się zaczerwienił zawstydzony.

Nadszedł SMS od córki, napisała „pozdrowienia dla Ojca”.

  • Zobacz Ojcze, masz pozdrowienia.
  • Umiem czytać.
  • …….. – roześmiałam się na całego.
  • Od Oli też masz pozdrowienia.
  • Jej myśli też czytam.
  • …….
  • Mały, budzimy cię.
  • Ojcze, ale tu jestem przecież.
  • Technologię zostaw już Mnie.
  • Ale sądu nie było.
  • Budzimy cię powtórzył.
  • A ile to potrwa ? – pytam.
  • Akurat czas w czasie – czyli tyle ile trzeba.
  • Ojciec w ogóle mnie nie słucha – powiedziałam z żalem, bo w myślach zadałam Mu pytanie, ale odpowiedzi nie dostałam.
  • Jak to nie słucham ? Ty Mnie nie słuchasz.
  • …….. – zmalałam w sekundę.
  • Mam dla ciebie wielkie zadanie.
  • Dla mnie ? – zdziwiłam się, bo nie byłam pewna do kogo Ojciec się teraz zwraca.
  • Masz wszystko spisywać…
  • . pokazuje mi też nagrywanie. Pokazał ciebie jako antenę i fragment z filmu „Odyseja kosmiczna” jak nastawia antenę, aby uratować ludzkość… Czyli to co napiszesz, ma uratować ludzi.

  • No to nie mów za szybko i daj się nagrywać ! – zdenerwowałam się, bo zawsze robi mi o to awantury.
  • ……..
  • Michał też składa ci urodzinowe życzenia.
  • Przywołały Mnie twoje dziewczyny.
  • …….. – zbaraniałam. Nasz rozmowa przy kotletach !
  • Słyszałeś ? – pytam zaskoczona.
  • Oczywiście….
  • Dlaczego Bóg tak ciebie lubi ? – pyta mnie Piotr.
  • Bo jest z Prawdy.


Dopisane 10. 01. 2019 r.

  • Niedługo wezwę cię.

To co zostało tu spisane… wydarzyło się. Subtelnie, tak jak zapowiedział to Ojciec.

Jestem wzruszona czytając te słowa, które oczywiście zdążyłam już zapomnieć. Jestem wzruszona choćby z samego faktu, że zaczęły się realizować.


  • Co myślisz nad taką sytuacją, że ludzie będą się przy tobie rozklejać ? i to się dzieje również. Choćby wczoraj.

Jeżeli zależy ci na Mnie, to zależy ci na każdym człowieku.

25. 04. 18 r. Warszawa.

Piotrowi zebrało się na wspomnienia…

  • Pamiętasz jak Maryja mi pstryknęła palcami ?
Leżałem na boku. Godzina 22.50. Byłem zmęczony. Spojrzałem gwałtownie w bok, bo kątem oka zauważyłem, że coś się dzieje. Zobaczyłem przesłonę, która dzieli nasze światy, była tak cienka i przezroczysta jak folia. Zza tej folii wysunęła się dłoń, długie, wąskie palce, całkowicie świetliste. Ta dłoń była królewska, biała, szlachetna… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/
  • Wczoraj mi powiedziała…
  • Pokazuję to tylko komuś, kto ma wrócić do Domu.
  • Czyli wrócisz…
  • Kiedy wyszedłem przed szereg to wyglądałem inaczej niż inni. Inni byli niesamowicie piękni, to były piękne anioły, a ja wyglądałem jak w zgrzebnej szacie.
  • To porównanie jest jak porównanie Antarktydy z Saharą.
  • To mylę się ?
  • Mylisz, ale mów dalej.
  • Zapisuję to i powieszę w stołówce dla śmiechu.
  • A co macie na stołówce dzisiaj ?
  • Zestaw obowiązkowy i mleko.
  • ……. – śmiejemy się. Ojciec nie traktuje Piotra wywodów poważnie.
  • Może ta fala to ja umrę ? –  Piotr robi wielkie oczy.
  • Ktoś mówiprzecież widziałeś.
  • Ojciec mówi… – koryguje się szybko.
  • To ktoś, czy Ojciec ?
  • To się zastanów w końcu co mówisz.
  • Za mało pożyczyłem ci mózgu.
  • ……. – wybuchłam śmiechem.

Ale zaraz zwróciłam na coś uwagę. Dlaczego „pożyczyłem” , a nie „dałem” ?  


Ktoś skopiował mój film z YouTube i puścił jako swój. Córka chciała, abym coś z tym zrobiła, ale dałam sobie spokój. Jego film miał już około 20 tys. odsłon, mój tylko kilkaset, a ważne niosło przesłanie. Doszłam do wniosku, że nieważne kto. Ważne, by szło do ludzi.

  • Tak właśnie godzi się ambicję z wiedzą.
  • Masz ambicję, żeby to robić i wiarę, że to dla Ojca.
  • I Pan Bóg to widzi – Piotr na to.
  • Trudno, żeby nie widział kiedy jest Wszechwiedzący.

Kupiłam nowego „Egzorcystę”, w którym szczególnie zainteresowały mnie  informacje dotyczące Faustynowej Iskry. „Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje.” Zwróciłam uwagę na mały fragment…

Czytam kilka kolejnych artykułów, każdy autor ma swoje zdanie, więc zdezorientowana pytam w końcu…

  • To co to jest ta iskra ?
  • Piszesz, a nie wiesz ?
  • ?! 
  • Prawie wiem – odpowiedziałam w myślach. Jednak nie chcę błądzić, ale wiedzieć na pewno.
  • Jak zobaczysz do końca, nie ujrzysz ważnych rzeczy po drodze.
  • Czekajcie.

Ojciec nie chce zdradzić wszystkiego naraz, bo wtedy faktycznie nic po drodze już nie będzie takie ważne, a musi być ważne.

  • Czy ta książka, która powstanie naprawdę może kogoś nawrócić ? – po ostatnim mailu naszły mnie wątpliwości.
  • Nie bez powodu to piszesz.

  • Zobaczyłem ziemię oświetloną przez kamerę, w której były koła zębate. Muszą zatrybić rożne wydarzenia, żeby to rozświetliło dalej.
  • Tyle proroctw jest dookoła. Wydaje się, że każdy coś słyszy – zamyśliłam się.
  • Prawda jest z jednych ust.
  • Jak mają się nauczyć co od Ciebie Ojcze, a co od gacka ?
  • Mają się nauczyć.
  • Gdyby wiara była łatwa zrobiłbym, aby była łatwa.
  • Cóż Mi po nich, którzy nie wierzą we Mnie ?
  • Czy tak dużo żądam dając dekalog ?
  • Dałem wszytko, a chcę tylko troszkę dla Siebie.
  • Żeby człowiek kochał drugiego człowieka…
  • Jak będziesz miłować każdego człowieka wszystkie pozostałe nie będą potrzebne – … wszystkie pozostałe przykazania.
  • Ojcze, zależy Ci na każdy człowieku, kochasz każdego ?
  • Kocham każdego, lecz nie na każdym Mi zależy.
  • Zależy Mi na tych, którym zależy na Mnie.
  • Jeżeli zależy ci na Mnie, to zależy ci na każdym człowieku.
  • A Homoseksualiści ?
  • Choćby nie wiem o jakiej miłości ci mówili, chcą czy nie chcą są skażeni.
  • Choćby nie wiem o jakim dobru ci mówili, chcą czy nie chcą są skażeni.
  • Bo tam kryją się robaki.
  • A co z tymi, którzy rodzą się z DNA homoseksualisty ?
  • Dotyczy to wszystkich tak samo.
  • Nie rozdzielaj włosa na czworo, bo pobłądzisz.
  • Nie ma rozważania.
  • Dajesz szansę diabłu.


Dopisane 06. 01. 2019 r.

  • Dałem wszytko, a chcę tylko troszkę dla Siebie.
  • Żeby człowiek kochał drugiego człowieka…

Trzeba zweryfikować nasze pojmowanie co tak naprawdę znaczy wiara w Boga. Wierzyć w Boga nie znaczy jedynie uczestniczenie w niedzielnej mszy i przyjmowanie kolędy. To może być zdecydowanie za mało. Przetoczę niedawną rozmowę, która wiele wyjaśni.

Piotr podpisywał umowę w pewnej instytucji.

  • Przyjęła mnie doktorantka astronomii i mówi…
  • Wie pan… Ja żyję w prawdzie. Mam proste zasady, być dobrym człowiekiem i mówić prawdę.
  • Jest pani wierząca ?
  • Nie jestem, ale czy to znaczy, że nie jestem dobra i chcę prawdy ?
  • Ojcze i co Ty na to ? – Piotr pyta godzinę później.
  • W takim razie jest wierząca, ale nie wie, że jest.
  • Kiedy się dowie, będzie mówiła, że jest.

Musi być wszystko pobłogosławione.

24. 04. 18 r. Warszawa.

Piotr dzisiaj lekko chory, więc pozostał w domu. Leży rozciągnięty jak śledź i wodzi oczami dookoła szukając tematu do rozmów.

  • Dlaczego się Homiel nie odzywasz ?
  • Ja też muszę czasami pomyśleć.

Widząc, że sobie nie pogada zaczyna oglądać TV, a ja internet. Natrafiłam na najnowszy film ks. Glasa i po obejrzeniu byłam mile zaskoczona, że mówił o Caviezelu. Pokazałam Piotrowi…

  • Mówi jak Eliasz – podsumował Caviezela.
  • A skąd wiesz jak mówił Eliasz ?
  • Noooo, ale mówi jak prorok.
  • Dotknął Góry i się zmienił.

Oglądaliśmy na Discovery film „Przedziwna planeta”. Piękne widoki, ale najlepsze były komentarze. Ziemia to historia przedziwnych szczęśliwych destrukcji. Jak było uderzenie w ziemię to w takim miejscu, że spowodowało to najlepsze skutki.

Przedziwne szczęśliwe destrukcje ? Skąd my to znamy… ? 


Obejrzeliśmy jeszcze jeden film; Kod Jezusa – Maria Magdalena. Choć w Ewangeliach nic o wieku MM nie ma, to naukowcy przypuszczają, że była od Jezusa znacznie starsza. Pytam…

  • Czy faktycznie była starsza od Jezusa ?
  • A jakie ma to znaczenie ?
  • Hmm … – długo się zastanawiałam jakie.
  • A widzisz ? Sama nie wiesz.
  • ……. – noooo… nie wiem.
  • Spójrz na ten rok.
  • Zobaczyłem teraz wykres jak kardiogram.

  • Czyli… Wzloty i upadki? Radość i smutek ? – analizuję.
  • Wszystko związane jest z Piotrem, ale dotyczy was wszystkich.
  • Cieszę się, że mnie Ojciec wybrał.
  • Sam wyszedłeś – … przed szereg.
  • Jak będzie dalej ? – Piotr myśli, że się dowie.
  • Zapowiada się ciekawie.
  • Czy nie zdziwiła cię data sądu ?
  • Oczywiście !!! – krzyknęłam – Równe 2 lata.
  • Prawie – poprawia mnie Piotr.
  • Przestań! Zabieg miałeś o godzinie 21, 10 października. Trudno, żeby sąd odbywał się w nocy, dlatego masz parę godzin później o 10 rano.
  • Racja – przyznaje Piotr.
  • Ale to ty przecież znasz się na ekonomii.
  • ……. – zaczynam się śmiać. Ojciec mu tej wpadki nigdy nie zapomni.
  • To kiedy u syna pojawi się dziecko ?
  • A kiedy ślub ?
  • Musi być wszystko pobłogosławione. Zapomniałeś w jakiej rodzinie mieszkasz ?
  • ???!!!
  • Ojcze, Ola się martwi, że tyje – rzeczywiście rośnie mi waga nawet z powietrza i nie mogę nad tym zapanować.
  • Nie zawracaj Mi tym głowy.
  • …….. – wybuchłam śmiechem. 
  • Mam wrażenie, że Ojciec wysłał kogoś za mną do pilnowania – Piotr do mnie szeptem.
  • Mylisz się. Mam dla ochroniarza wysłać innego ochroniarza ?
  • A jestem ?
  • Z zachowania nie wyglądasz na poetę.
  • Ojcze, jesteś tak bardzo mądry. Jak Ty wszystko to ogarniasz? Jesteś niemasowity, wiekuisty… To prawda co mówią o Tobie.
  • A pytałeś czy znam się na chirurgii…
  • No wiem.
  • To w sumie co wiesz ? Ustalmy to raz na zawsze.

Piotr nie odpowiedział, bo nie wiedział. Za to postanowił zmierzyć sobie po raz dziesiąty temperaturę i poszedł po swoje 3 termometry, bo każdemu nie dowierzał.

  • To jesteś cały ty.

Dostałam maila, który mnie nie zmroził, a zmartwił. Mail od kolejnej osoby, która „słyszy”. Musiałam ukryć część tekstu, bo nie nadawał się do pokazania.

Jak widać czytanie bloga wywołuje różne emocje, a to znaczy, że w zawartych tu słowach naprawdę tkwi realna energia.

  • Nie możesz zostać wyprowadzana z równowagi poucza mnie Ojciec.
  • Po to masz tą kartkę.
- Weź sobie to do serca co ci powiedziałem. 
- Napisz kartkę i cierpliwość i naklej na komputer. 
- ?! – dawno nie usłyszałam tak konkretnej wskazówki. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/29/nieuchronne-staje-sie-rzeczywistoscia/



Dopisane 04. 01. 2019 r.

– Musi być wszystko pobłogosławione. Zapomniałeś w jakiej rodzinie mieszkasz ? nie zdawaliśmy sobie sprawy jak ważne przy planach Ojca jest Jego błogosławieństwo. Kilka dni temu dowiedziałam się po latach, że moja mama zaszła w ciążę dopiero i tuż po ślubie kościelnym (trzy lata po cywilnym). To samo dotknęło mnie, Krysię (mama Piotra) i prawdopodobnie dotknie mojego syna. Dlaczego to jest takie ważne, aby niektórzy musieli począć się w związku pobłogosławionym przez Boga ? Ojciec powiedział…

  • Ślub zmienia wszystko.
  • Ważne, by się urodziły po egzorcyzmach. 

Chrzest jest egzorcyzmem. Być może każde ślubowanie stanowi dodatkowy egzorcyzm. I  Pierwsza Komunia Święta i Bierzmowanie. Kiedy dwoje ludzi ślubuje sobie miłość przed Bogiem, Ojciec pokazał, że Jego błogosławieństwo  wytwarza jakby dodatkową ochronną bańkę. Któż by nie chciał mieć takiej ochrony…

III Tajemnica Fatimska zawiera tajną klauzulę.

19. 04. 18 r. Warszawa.

  • Raiffeisen został sprzedany – Piotr zaczyna o biznesie.
  • To ma takie dla ciebie znaczenie jak śnieżyca w Australii w 1682 roku – czyli, że tak daleko i tak dawno i nie ma to żadnego znaczenia.
  • Dobrze wyglądasz – przypatrzyłam się Piotrowi nie widząc w nim żadnych oznak przebytego zawału.
  • A ty pytałeś, czy Bóg jest dobrym chirurgiem.
  • A Ja ci powiem, że jest też dobrym prawnikiem.
  • A jest dobrym spawaczem ? – Piotr ze śmiechem.
  • Nie bądź taki głupi.
  • Zna się na wszystkim w przeciwieństwie do ciebie, choć na zewnątrz brylujesz.

Dusiłam się ze śmiechu. Piotr faktycznie w rozmowie z innym ludźmi zawsze wtrąca się w każdy temat, zawsze mając swoje zdanie. Ale… i to powoli się zmienia. Coraz częściej milczy sprawiając wrażenie głęboko zamyślonego.

  • Fajną wczoraj miałem modlitwę. Wyrzucałem gacki, a one ciągle pokazują się jako długie robale, wyłażą z ziemi i trudno je zniszczyć. A najgorsze, że za każdym razem muszę je tłuc inaczej, bo się bronią.
  • Chcesz powiedzieć, że się uczą ?
  • Tak, ciągle muszę inaczej to robić.
  • Zostawisz lepszy świat, kiedy go zostawisz.
  • Ale jak na jak długo ? – pytam.
  • To nie pytanie do Piotra, ale do ludzi co zrobią z tym prezentem dalej.
  • III Tajemnica Fatimska zawiera tajną klauzulę.
  • …   … – ręce mi opadły, bo już myślałam, że dokopałam się do wszystkiego.
  • Szukaj.
  • Rany… ale gdzie ? – pomyślałam.
  • Szukaj, a znajdziesz.
  • O czym to jest ?
  • O tym, co oni z tym zrobią.
  • Dramatyczne zdarzenia będą, jeśli będzie to źle spożytkowane.
  • ……. – zmartwiłam się, bo już naprawdę nie wiem gdzie szukać.
  • Jak twoje dzieło ?
  • To Twoje dzieło Ojcze.
  • Nasze.
  • Ja tylko spisuję, nic więcej.
  • Nie pomniejszaj swojej roli.
  • To znamię jakie nosisz, jest na najwłaściwszej osobie i nigdy Mnie nie zawiodłaś i mam wielkie zaufanie.

To ciekawe, że Ojciec nawiązał dzisiaj do Fatimy, właśnie miałam pisać na blogu tekst; http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/19/jak-zaufasz-to-nawet-kruki-beda-cie-karmic/


Wieczorem.

Piotr otrzymał informację, że został wyznaczony termin rozprawy z NIP. 11 października!!!

  • Ojciec mi powiedział, że sąd nie jest po to, żebym się przejmował. Jest wyznacznikiem daty.
  • Czyli dla ciebie to znak od kiedy zaczyna się fala.
  • Będę na tym sądzie coś mówił ?
  • To Moja sprawa.
  • A poza tym od kiedy to narzędzie ma tu zdanie ?
  • ……. – śmieję się, narzędzie to tylko narzędzie.

Dzisiaj miałam ciekawą sytuację. Nie udzielam się na Facebooku, ale szukając potrzebnych dla mnie informacji zwróciłam uwagę na posty pewnego człowieka, który bardzo atakował drugiego człowieka. W pierwszym odruchu machnęłam ręką co mnie to obchodzi… Ale coś wierciło mi nieustannie w głowie i wdałam się w dyskusję ostro stając w obronie atakowanego. Pisząc incognito na pewno łatwiej jest wyrażać swoje poglądy, ale przyznać muszę, że wypieki na twarzy miałam.

  • Dobrze zrobiłam ?
  • Skoro wiesz, nie pozwól.
  • Widzisz przeciwnika i zostawiać go ?
  • Jeśli przejdziesz zaatakuje innego.
  • W takim razie co z nastawieniem drugiego policzka ? Może powinnam nic nie robić ?
  • Ty skoro wiesz co wiesz, masz bronić tych, co policzek ciągle nastawiają.
  • Aha…   – jeszcze jedna lekcja.

Siedzimy przed TV i oglądamy „co leci”. Jakiś program o bogatych ludziach szukających kolejnego domu za grube miliony przykuł naszą uwagę.

  • Jak myślisz…
  • Czy bardziej szczęśliwy jest biedak, który wie, czy bogacz, który nie wie ?
  • Hmm…. – cudowne pytanie. Pomyślałam o nas, którzy de facto nie mamy nic, a jesteśmy najszczęśliwszy na świecie.

Leciała reklama programu Hipnotyzer”.

  • Myślisz, że to możliwe ? Że mogą tak hipnotyzować ? – Piotr zaciekawiony.
  • Oczywiście, są tacy co mogą hipnotyzować – potwierdzam. 
  • Nie wolno im zbliżać się do ciebie – … do Piotra. 
  • O ! A to Dlaczego ?
  • Bo ktoś w tobie mieszka.
  • ???!!! 

 



Dopisane 31. 12. 2018 r.

-Bo ktoś w tobie mieszkaprzedwczoraj podczas rozmowy zapisałam zdanie, z którym nie wiedziałam do końca co zrobić.

  • Powiedz im, że nie jestem w tobie w części, jestem w tobie w całości.

Kiedy usłyszałam powiedz im, nie wiedziałam kogo Ojciec ma na myśli. Komu mam to przekazać. Teraz opracowując nowy wpis na blog właśnie doszło do mnie, że chodzi Ojcu o wszystkich, którzy będą to czytać.


  • Co zrobią z tym prezentem dalej.
  • III Tajemnica Fatimska zawiera tajną klauzulę.
  • Dramatyczne zdarzenia będą, jeśli będzie to źle spożytkowane.

Klauzula zastrzeżenie, postanowienie lub warunek w umowie. Umieszcza się je w kontraktach, aby sprecyzować prawa i obowiązki stron danej umowy. (wiki)

Wszystkie prawdziwe proroctwa miały i mają charakter warunkowy. Nie inaczej jest w przypadku orędzi fatimskich. Jeśli uwierzymy w prawdziwość słów Maryi, to nie można żyć tak jak dotychczas. Jeśli nie uwierzymy, to apokalipsa.

Jednakże… 

26 grudnia 1957 r. Postulator przyczyn beatyfikacji św. Francisco i Jacinta przeprowadzili wywiad z Lucią w klasztorze karmelitów w Coimbra, do którego Lucia przeprowadziła się z klasztoru Dorothean w Tuy (z krótkim pobytem w Sardão) w 1948 roku. Po tym wywiadzie, który poruszał szeroki zakres tematów, w tym wiadomości trzej wizjonerzy otrzymali od Matki Bożej w 1917 r. postulator ks. Augustin Fuentes opublikował raport, który został zatwierdzony przez biskupa Leiria-Fatima , w którym ks. Fuentes ogłosił następujące słowa Łucji;

Ojciec, Najświętsza Dziewica nie powiedziała mi [wyraźnie], że jesteśmy w czasach ostatecznych świata, ale sprawiła, że ​zrozumiałem to z trzech powodów. Pierwszy powód jest taki, że powiedziała mi, że diabeł jest w nastroju do podjęcia decydującej walki z Dziewicą. Decydująca bitwa to ostateczna bitwa, w której jedna strona odniesie zwycięstwo, a druga strona poniesie klęskę. Od tej pory musimy wybierać strony. Albo jesteśmy dla Boga, albo dla diabła. Nie ma innej możliwości. Drugim powodem jest to, że powiedziała do moich kuzynów, tak samo jak do mnie, że Bóg daje dwie ostatnie lekarstwa na świat. Są to Różaniec Święty i nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi. To są dwa ostatnie środki, które oznaczają, że nie będą inni. Trzeci powód jest taki, że w planach Boskiej Opatrzności Bóg zawsze, zanim zamierza ukarać świat, wyczerpuje wszystkie inne środki. https://onepeterfive.com/lucia-fatima-infamous-third-secret/

Mogę jedynie powiedzieć, że Ojciec nie wyczerpał jeszcze wszystkich Swoich środków.

Kiedy jesteście razem, wtedy jesteście silni.

12. 04. 18 r. Szczecin.

Jedziemy samochodem do Szczecina. Wracamy do Warszawy już w sobotę. Jeszcze nie dojechałam, a już się czuję zmęczona. Myślałam, że sobie pogadamy w trakcie jazdy, ale idzie kiepsko. 

  • Powiedziałem Ojcu wczoraj, że zmęczony jestem.
  • I co ?
  • Powiedział….
  • Nie narzekaj.
  • Mam teraz same problemy, ludzie mi nawalają jeden po drugim.
  • Kończy ci się ta epika.
  • Epika ?
  • Epika, liryka, epika to opowieść – tłumaczę.
  • Aaa… teraz rozumiem.

Włączyliśmy radio i słuchaliśmy wiadomości. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,23256119,trump-odpowiada-putinowi-po-ataku-chemicznym-w-syrii-badz.html

  • Czy będzie wojna ?
  • Nie przejmowałbym się tym.
  • Ok…. – uspokoiłam się. Pamiętam doskonale jak spytałam o to samo, gdy zaczął się konflikt na Ukrainie. Wszyscy poruszeni wieszczyli III wojnę światową, a tu nic… na szczęście.
  • Widziałeś światła ?
  • Taaaak – Piotr się zdziwił. Ja tez, ponieważ nie wiedziałam o jakie światła chodzi.
  • Jak się ułożyły ?
  • W sześcian.
  • To twoja bryła.
  • Opisz – poprosiłam.
  • Zobaczyłem światełka, które w powietrzu się ułożyły w sześcian. Nie pojmuję o co ci chodzi Homiel.
  • Zmęczony jestem Mały.
  • To nie Homiel – pomyślałam.

Przypomniałam sobie o telefonie od mojego znajomego. Próbowałam mu opowiedzieć o Bogu i za każdym razem, gdy próbowałam to się zacinałam. Nie z braku odwagi, ale z braku odpowiednich słów. Kiedy chciałam coś powiedzieć nie potrafiłam tego wyrazić, nie potrafiłam opisać mądrości, niesamowitości Ojca słowami. Każde wydawało mi się za małe, za miałkie, za słabe, a może po prostu za głupia jestem.

  • Ojcze, nie jestem w stanie opisać twojej wielkości i wspaniałości.
  • Dam ci siłę pisać.
  • A tym Mały nie załamuj Mnie.
  • Bądź Moją kopią.
  • ……. – patrzę na Piotra i oczekuję wyjaśnień.
  • Aaaa… Wczoraj nie miałem siły się modlić. Leżałem w ubraniu, ale Ojciec mówi, że mam się pomodlić. Powiedziałem, że później i zasnąłem do rana.

Wieczorem.

Strasznie się pokłóciliśmy, prawdopodobnie ze zmęczenia. Wystarczyła mała iskierka i wybuchła wielka awantura. Trzasnęłam drzwiami i poszłam spać.

W środku nocy obudził mnie mój własny krzyk. Płynęłam w głębokiej wodzie, kraulem i szło mi całkiem dobrze. Najlepsze było to, że ja faktycznie płynęłam. To było tak realne, każde muśnięcie wody o skórę, że było to dla mnie oczywiste, że płynę. Nie lubię pływać na głębokiej wodzie nie czując pod stopami dna. Postanowiłam sprawdzić na jakiej głębokości już jestem i wymacać pod stopami ziemię, ale kiedy jej nie dosięgłam wpadłam w panikę. I w tym momencie absolutnie poczułam, że się topię. Poczułam w ustach wodę, duszenie, opadałam na dno. Wyciągnęłam rękę ku powierzchni, aby się wydostać i to był mój ostatni głęboki wdech powietrza i krzyknęłam głośno. To mnie obudziło. Mój krzyk przywołał też Piotra.



13. 04. 18 r. Szczecin.

Od rana nie gadamy ze sobą, ale życie szybko zweryfikowało nasze zachowanie. Dostałam takiej migreny, że w środku dnia położyłam się na kilka godzin do łóżka. Piotr się zlitował i mi pomógł. Siedzieliśmy kilka godzin później na kawie i rozmawialiśmy już na spokojnie obserwując co dzieje się dookoła. Akurat przechodziła młoda dziewczyna w białej sukience. Miała doskonałą figurę i wyglądała doskonale.

  • Ale płaska ! – Piotr zaczął.
  • Zostaw ją. Krytykujesz Moje dzieło ?
  • Nieeee – Piotr się zestrachał.
  • A ona mi się baaaardzo podoba – ze śmiechem zaczynam ją podziwiać – Ja chciałabym być taka jak ona.
  • Nie przeginaj, jestem na to wyczulony … wyczulony na podlizywanie. Mamy być sobą. 
  • …….. – mina mi zrzedła.
  • Nie porównuj dzieła do dzieła.
  • ……. – zamilkliśmy na chwilę.
  • W nocy dziwnie kaszlałaś.
  • To nie kaszel, topiłam się – przypomniałam sobie moje przeżycie. Opowiedziałam, bo nie zrozumiał.
  • Ojciec powiedział mi teraz.
  • Pilnuj jej.
  • ?! Dlaczego ? Dlaczego Piotr ma mnie pilnować ? – zaskoczyły mnie te słowa.
  • Bo Ja mu karzę.
  • Bo robisz wiele rzeczy po cichu, ale Ja widzę.
  • Bo jesteś w Mojej koronce.
  • I w końcu, bo jest to Moja wola.
  • Koniec z tą furią !to o naszej kłótni.
  • Czy kwestionujesz to co mówię ? – zwraca się do Piotra.
  • Wiesz dlaczego się topiłaś ?
  • Żebyś zdała sobie sprawę, że to wszystko dzieje się naprawdę.
  • Kiedy jesteście razem, wtedy jesteście silni.
  • ???!!! Łapałam tlen, tlen to ty – zrozumiałam.
  • Wiesz co daje Ola ? Spójrz na stopy.
  • …….
  • Zobaczyłem swoje stopy jak grzęzną w błocie i się zanurzają. Tracę grunt po nogami.
  • Wasza zgoda buduje, wasza niezgoda rujnuje Moje wszystkie plany.
  • Ty na gacki, ona na dobrą sprawczą nowinę.
  • Masz rację Ojcze, ale czasami są emocje – Piotr się tłumaczy.
  • Po to wam to mówię, bo korzysta tylko Zły.
  • ……. – siedzieliśmy cicho porażeni stanowczością Ojca.
  • Czy szybko ci się poprawiło jak przyszedł twój mąż ? – … migrena mi przeszła.
  • Więc już wiesz, że nigdy nie będziesz wdową. Wdowieństwo dla anioła to śmierć.
  • ???!!! 
  • Nie raz byłam wdową – pomyślałam o wszystkich wcześniejszych życiach.
  • Zaufaj Mi, wiem jak to się stanie.
  • ……. – Ojciec jest tak niesamowity….
  • Jesteś ze mnie zadowolony dzisiaj Ojcze ?
  • Poniekąd.

Wieczorem. Siedzimy zmęczeni po całym dniu biegania za niczym.

  • Podczas egzorcyzmów wywołuję ich po imieniu i czasami schodzę do jaja – dzisiaj wiem, że to symbolika odradzającego się zła, a nie rzeczywistość.
  • Chcesz zabić jajo ? A jak będą się uczyć ?
- Znowu wbiłem miecz w ziemię i znowu znalazłem się piętro niżej. Zobaczyłem ruszające się dziwne macki, poruszały się jak koralowce w wodzie, uciąłem ich tylko kilka, bo szukałem źródła tego dziadostwa. Zrozumiałem, że te „koralowce” żyją na czyjejś głowie. Głowie wielkiego demona zajmującego z 2 piętra. Wbiłem się przez te macki i wlazłem w jego mózg. Chciałem go załatwić i wbiłem miecz głęboko aż dotarłem do serca. Załatwiłem go, spopieliłem mu mózg i jego wnętrzności. Chciałem iść dalej jeszcze głębiej, bo wiedziałem, że prawdziwe zło jest jeszcze niżej. Pod nim zobaczyłem coś wielkiego w kształcie przezroczystego jaja, w środku zielone jakby rośliny, które się lekko ruszały, wiedziałem, że coś tam w środku żyje. Zamachnąłem się mieczem na to jajo i wtedy usłyszałem; http://osaczenie.pl/wp/2016/05/14/czy-zlo-musi-istniec/
  • To walka bez końca.
  • To nie walka bez końca, to nauka bez końca.
  • Tym sposobem wjeżdżacie w nową strefę.
  • W jaką ? – spytałam mając cichą nadzieję, że się dowiem czegoś konkretnego.
  • Nową.
  • Czujesz podświadomie, że to idzie.
  • Idzie – przyznał Piotr.
  • …….
  • Przywołuję ci imiona, budzę w tobie imiona zapomniane przez ciebie.
  • I główne twe imię.
  • Chrystus poruszał na naradzie twoją osobę.
  • ????? – mają narady !
  • A często o mnie rozmawiacie?
  • Nie powiem, bo urośniesz.

 



Dopisane 25. 12. 2018 r.

  • Nie przejmowałbym się tymnajnowsze informacje z Syrii; Decyzja Donalda Trumpa o wycofaniu wojsk amerykańskich z Syrii zaskoczyła niemal wszystkich, z kierownictwem Pentagonu włącznie, ale dziwić nie powinna. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1776376,1,usa-wycofaja-sie-z-syrii-trump-zagral-wszystkim-na-nosie.read

  • Chrystus poruszał na naradzie twoją osobę – tekst dla zaawansowanych pochodzący z przypisów do Hebrajskiej Ksiegi Henocha; 

    Sąd jest wykonywany przez Niebiańską Radę (por. 1Krl 22: 19, Ps. 82: 1), w radzie sądu mogą uczestniczyć prorocy (por. Jer 23: 18.22). Niewątpliwie udział w Radzie Boga jest istotnym motywem aktywności prorockiej, następnie – apokaliptycznej (mistycznej), na drogach do niebiańskiej Tory. Idea niebiańskiej Tory (44: 9), jako Prawa Boga, realizowanego w różnych świętych pismach, przeniknie różne tradycje religijne. W naszej Księdze aktywność Niebiańskiej Rady jest ciągła i nie ogranicza sie do czasów ostatecznych. W pismach z Qumran mocą niebiańską, która jak Bóg sądzi aniołów, jest MELCHIZEDEK. 

Uzbroję cię w Siebie.

31. 03. 18 r. Szczecin.

Jesteśmy u Krysi przygotowując się na święta. Ja siedzę w kuchni, Piotr siedzi w salonie i rozbawia towarzystwo, które na chwilę nawiedziło ten dom. W pewnym momencie przychodzi do kuchni…

  • Zobacz co mam. Ptak uderzył w szybę i teraz ledwo żyje. Nie ruszał się. Wziąłem go do ręki, pochuchałem i żyje – podstawia mi pod nos złączone dłonie, w których ledwo, ledwo widać łepek małego ptaszka.

Myślałam, że wróble są małe, ale ten nie tylko był mniejszy od wróbla, ale i z kolorową główką. Nigdy takiego wcześniej nie widziałam. Wyglądał prześlicznie. W pierwszym odruchu już sięgałam po telefon, aby zrobić zdjęcie, ale spojrzałam na swoje ręce upaprane mąką i zrezygnowałam. Później bardzo tego żałowałam.

Piotr trzymał przez dłuższą chwilę ptaszka w swoich dłoniach, ciągle chuchał i dmuchał, aż uznał, że ptak może już żyć samodzielnie. Otworzył drzwi do ogrodu i go wypuścił. Ptak usiadł na ogrodzeniu metr dalej i nie chciał odlecieć. Siedział i siedział, patrzyli sobie długo w oczy, aż w końcu odleciał.


Wieczorem.

Piotr przeczytał w Kurierze Szczecińskim nekrolog, który go postawił na nogi.

  • O Boże! To on powiedział, że nie może mi dwói wlepić, bo chroni mnie Bóg.
- Nie zdałem egzaminu. Profesor (mechanika okrętowa) kazał mi przyjść na poprawkę ustną, ale znowu się nie nauczyłem. Profesor wziął do ręki pióro i chciał mi wpisać do indeksu dwóję…. i tak wisiał nad tym indeksem z piórem w ręku, co przystawia do kartki pióro, to od razu cofa i tak kilka razy. W końcu odłożył pióro i powiedział; Ma pan szczęście, Bóg pana chroni. Pomyślałem, że zgłupiał. Kazał mi przyjść jeszcze raz, a kiedy przyszedłem nawet mnie nie odpytał, tylko wpisał 3. Do tej pory nie wiem dlaczego tak zrobił. http://osaczenie.pl/wp/2016/04/15/ma-pan-szczescie-bog-pana-chroni/
  • Po co ja to widzę ?
  • Tylko po to, żebyś się z nim pożegnał.
  • A ten ptak ?
  • To prezent dla ciebie.
  • Ptak ? – spytał zdziwiony i rozczarowany. Nie wiem… może spodziewał się garnca złota… 

Ponieważ zdecydowanie nie był to wróbel i nie wiedzieliśmy co to za ptak zaczęliśmy sprawdzać w internecie. W końcu znaleźliśmy odpowiedź…. szczygieł.

Dlaczego Ojciec przysłał szczygła? Czytając informacje w Wikipedii Piotr krzyknął nagle…

  • Ja pier…. !!! W chrześcijaństwie szczygieł bywa przedstawiany w związku z męką Jezusa. Wiąże się to z jego preferencjami pokarmowymi w kierunku ostów, których kolce są z w symbolice kolei związane z koroną cierniową… – https://pl.wikipedia.org/wiki/Szczygieł
  • ???!!! 
  • Dzisiaj Wielkanoc… to dlatego szczygieł, a nie wróbel uderzył w okno – nie mogłam uwierzyć, że Ojciec wpadł na tak niezwykły pomysł.
  • ……. – Piotr milczał zszokowany.

Ptak ten, według świętego Izydora z Sewilli ma bowiem symbolizować mękę i śmierć Chrystusową. Ale także dobrą nowinę – jego późniejsze zmartwychwstanie. Dlaczego szczygieł? Dawniej wierzono bowiem, iż ptaki te żywią się cierniami ostów, do złudzenia przypominającymi ciernistą koronę, która spoczęła na głowię Jezusa. Co więcej, wg średniowiecznych legend ptak ten, miał wyjmować z głowy konającego Chrystusa ciernie, a kontakt z jego krwią sprawił, iż jego dziób na stale zabarwił się na czerwono.

  • Dziękuję ci Ojcze za to – wykrztusiłam i bardzo, bardzo żałowałam, że nie zrobiłam zdjęcia.
  • Wiesz ile musiałem się namęczyć, żebyś to przeczytał ?
  • Dostałeś prezent.
  • Panie Boże dziękuję ci – Piotr się ocknął.
  • To Ja ci dziękuję za piękne słowa jakie powiedziałeś do Mojego Syna.
  • A co powiedziałeś ? – pytam, bo najwidoczniej czegoś nie wiem.
  • W kościele podczas święcenia jedzenia powiedziałem…
  • Wracaj do ludzi, wszyscy cię potrzebują. Odpowiedział mi…
  • Jesteś Mi bratem.
  • Aaaa… Ciebie to nie można nawet na minutę puścić, bo zawsze coś się dzieje… – czuję się zazdrosna.
  • Z tym ptakiem było niesamowite. Uderzył w szybę, ale tylko ja to zauważyłem. Nikt nie zwrócił uwagi. On tak grzecznie siedział mi w ręku, poprawiłem mu nóżki, skrzydła, siedział i się patrzył, długo nie chciał odlatywać… Natychmiast go schowałem w dłoniach, aby kot go nie zjadł. Był na początku nieprzytomny, nie ruszał się.
  • I uzdrowiłeś go.
  • To prezent dla mnie.
  • Dla was. Stanowicie jedność.
  • Tak uderzył w szybę, że powiedziałem do Ojca zabierz mi życie za niego.
  • Zgłupiał ! – pomyślałam. Jego życzenia się sprawdzają, musi uważać o co prosi…
  • Przekuję twoją deklarację, lecz nie przyjmuję twojego życia. Będzie potrzebne innym.
  • Ale jak mam to zrobić?
  • Uzbroję cię w Siebie.
  • …….
  • Piękny prezent Ojcze, jeszcze raz dziękuję ci.
  • Te znaki co się dzieją, dzieją się naprawdę.
  • Przyjmij je wszystkie spokojnie.
  • Ojciec mówi przyjmij, ale to jest do nas – Piotr tłumaczy.
  • Jesteś bardzo potrzebna – do mnie.
  • Żebyś prowadziła tego, któremu w głowie będzie się kręcić.
  • ……… – zamyśliłam się…

Kręcić w głowie… Jak przypuszczam ma to odniesienie do „beczki śmiechu”, którą nam zapowiadają. Będzie się tak dużo działo, że nie będzie wiedział co się dzieje. Kręcić się w głowie może od nadmiaru wrażeń… jest takie powiedzenie…

  • Pan Bóg dał ci odpowiedź, skąd ludzie wiedzą o imionach aniołów, czy demonów. Pokazał mi jak wybiera z każdego pokolenia kilku ludzi i przekazuje wiedzę. Stąd się to wzięło.
  • ……. – rozdziawiłam buzię. Rzeczywiście pytałam o to wcześniej skąd ludzie znają imiona, pełno ich w różnych źródłach, głównie hebrajskich.
  • To Ja ci nadałem imię, które masz.
  • To jest twoje ostatnie zadanie.
  • I nie bój się tego autoryzować.
  • ……. – zaczęłam się lekko nerwowo śmiać. Wczoraj, czy przedwczoraj leżąc już w łóżku myślałam sobie, że kiedy wydam książkę nigdy, przenigdy nie podam swoich prawdziwych danych. Pół nocy kombinowałam co zrobię i jak zrobię, żeby się nie ujawnić. 
  • Każdy z tych, który pisał, a pisał prawdę z imienia pisał. Nikt z tym się nie krył.
  • Gdy przyjdzie pora powiesz kim, kto jest i nie bój się tego.
  • ……. – słabo mi się zrobiło. Kiedy miała wyjść książka, planowałam zakopać się głęboko na Antarktydzie…
  • Ojcze, szczygieł był przepiękny.
  • To najładniejszy okaz, jaki udało mi się ściągnąć.

Widząc, że tak chętnie Ojciec rozmawia z nami teraz i że dzisiaj święta, odważyłam się spytać…

  • Dlaczego Ojcze Magdaleny nie było na ostatniej wieczerzy ?
  • Nie zaproszono jej.
  • ????!!! Dlaczego ?
  • Nie mogła być.
  • ……. – znowu chciałam spytać dlaczego, ale zestrachałam się, że zaraz dostanę po uszach.
  • Nie dlatego, że nie chciała.
  • Dlatego, że Chrystus jej nie pozwolił.
  • Dlaczego? – pomyślałam.
  • Maryi też nie było. Była z Maryją – czyli z Marią Magdaleną.
  • A mogę spytać o coś jeszcze ?
  • Przecież przetrwał.
  • ??? – … chodziło mi jeszcze raz o krzyż, na którym umarł Jezus, czy przetrwał, czy nie.  Ojciec czyta w moich myślach i nawet tego nie kryje. Nie nadążam pytać, a już odpowiada.
  • Patrz na symbol, nie na drzewiec.
  • Czy twój krzyż jest nieprawdziwy ?
  • Nie zastanawiaj się nad historią, bo zgubisz istotę.
  • Ojcze, niesamowity jesteś.
  • Już to mówiłeś. Myślisz, że mnie kupisz tym?
  • ……. – roześmieliśmy się.
  • Czy to zdanie…
-Ta śmierć i zmartwychwstanie teraz da początek czemuś wielkiemu. 
-Skoro ci to mówię, więc wiesz co to oznacza. 
-Oznacza ni mniej, ni więcej, że zaczynamy. 
-Wszystko się wypełniło, wszystko zostało ustawione, by się zaczęło... http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/21/patrzcie-na-znaki/
  • to jest ten szczygieł ?
  • Bingo.
  • Ojciec mówi jak człowiek ! Piotr się śmieje.

Siedzimy w zupełnej ciszy, już późna godzina, delektujemy się rozmową i całym dniem…

  • Widzę tutaj z 30 aniołów, stoją wzdłuż ściany – i pokazuje mi ręką w stronę okna, a sam się nieco skulił chyba przestraszony.
  • Wiesz co mówią ?…
  • Czy jesteś gotowy na Nas? Bo My gotowi jesteśmy.
  • Kim jesteście ?
  • Aniołami światła. Chcesz Nas zobaczyć ?
  • ……. – Piotr kiwnął tylko głową.
  • Co będziemy robić ?
  • Będziemy oświetlać, a ty będziesz mówić gdzie. Oczekuj znaków.
  • Zrobić zdjęcie ? To coś da ? – pytam.
  • Jeszcze nie.
  • ?! – czyli może kiedyś…
  • Ciekawe co to się zacznie – Piotr był zamyślony.
  • Teraz to wszystkiego można się spodziewać – mówię analizując dzisiejszy dzień.
  • Czy jesteś w stanie Mi zaufać ?
  • Tak.
  • Jeśli tak, to dlaczego trwożysz się córko ?
  • Boimy się nieznanego – wtrąca się Piotr.
  • Ty się boisz ?! Ty, który wypędzasz sfory diabłów, ty się boisz ?!
  • Po to masz Mnie.
  • …….
  • Co ty na to ? – Piotr pyta mnie przestraszony jeszcze bardziej.
  • Na co ?
  • Na słowa Ojca.
  • Ale które ?
  • Wszystkie.
  • Przyjdzie pora, że nie będzie czasu na analizę słów.
  • Ojcze, ale powiedziałeś sąd, a potem płyń. Nie rozumiem tego.
  • Nie musisz. Ty graj w piłkę, Ja gwiżdżęczyli Piotr to zawodnik, a Ojciec to sędzia.
  • Ojcze, a co z tą chorą dziewczyną ? Są szanse ? – pytam. 
  • Zadajesz Mi niewłaściwe pytania. Po tylu latach wymagam więcej.
  • ……
  • Ojcze, ale mi dałeś prezent – Piotr nie może jeszcze dojść do siebie.
  • Prezentów dla was mam bez liku. A ty mała tylko Mi pisz.
  • Długo będziesz to przeżywał ?
  • Trochę.
  • To chodź już.

Była już 23.30, czas na egzorcyzmy.



Dopisane 13. 12. 2018 r.

  • Maryi też nie było. Była z Maryjąodpowiedź „dlaczego?” w końcu otrzymałam, choć łatwo uzyskać jej nie było. Wszelkie teorie znane z książki „Kod da Vinci” Dona Browna są nieprawdziwe. Jeszcze jedno… Maria Magdalena to tak naprawdę Maria z Magdali, a mówiąc ściślej… Mariham z Magdali.

Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.

25. 03. 18 r. Warszawa.

Po dobrym hotelowym śniadaniu wracaliśmy do Warszawy.

  • Dziękujemy za świetny wyjazd.
  • Chciałem, żebyście pojechali.
  • Dlaczego ? – od razu mnie zaciekawiło.
  • Bo jestem miły.
  • …….. – śmiech.
  • Ale to nie jest tak, że jesteś miły ot tak sobie, wszystko ma swój cel według Ciebie – nie daję za wygraną.
  • Chciałem, żebyście pojechali.
  • Korzystajmy póki czas. Spójrz w lewo…
  • …….. – spojrzeliśmy, a tam biegnie młoda zakonnica ubrana całkowicie na czarno.
  • Co to znaczy ?
  • Tobie mam tłumaczyć ?
  • Hmm…. – teraz mamy czas radości, ale przyjdzie czas… zakonu ? 

Wyjeżdżaliśmy z Sopotu na drogę wiodącą ku autostradzie, było kompletnie pusto, więc Piotr nie zwracał uwagi na zakazy, nakazy i jechał po swojemu. Wyjeżdżamy z zakrętu i widzimy… policjanta. Trzyma wysoko swój lizak i nas zatrzymuje. Policjant, mężczyzna w sile wieku,  podszedł do samochodu i kazał otworzyć okno.

  • Za szybko pan jechał.
  • Możliwe, zamyśliłem się…
  • Proszę o dokumenty.

Policjant otwiera saszetkę, a tam obrazek Jezusa, drugi obrazek Jezusa, obrazek Maryi, obrazek Józefa… Policjant zapatrzył się na to wszystko, spojrzał na nas w milczeniu, potem znowu na to wszystko…

  • Proszę jechać.
  • …….. – Piotr się wzruszył, ja się wzruszyłam, bo coś magicznego wydarzyło się w tym momencie,  wszystko działo się jakby w zwolnionym tempie. Działo zupełnie bez słów, ale w trójkę wszyscy  doskonale się rozumieliśmy. Jakieś kosmiczne połączenie, które trwało kilka minut.
  • To na pewno sprawka Homiela – odzywam się dopiero po jakimś czasie.
  • Musimy się wspierać.
  • Ty o Nas walczysz to i My o ciebie.
  • Dziękuję.
  • Stawiasz piwo.
  • Stawiam.
  • To dobrze, bo oboje nie pijemy.
  • Widzisz… Pokażesz Nas i wystarczy.
  • Pamiętaj, nie ma przypadków.
  • ……..
  • To co będzie, będzie od Ojcate słowa skierował nie wiem dlaczego prosto do mnie. Rozumiem, że kiedy zacznie się coś dziać mocnego muszę wierzyć, że tak właśnie ma być.
  • Zobaczyłem wzbierającą się falę, zaraz wybuchnie do góry… – Piotr prowadzi, ale jednocześnie czemuś się przygląda. Nie wiem jak to robi, że może pogodzić jedno z drugim.
  • ……. – byliśmy pod wrażeniem tej sytuacji.
  • Byłem pewny, że zapłacimy. Jechałem 140, a było ograniczenie do 70.
  • Przez chwilę włożyłem Swoje słowa w twoje usta.
  • W Swej naiwności wierzę, że Pan Bóg tego nie widział.
  • Policjant zobaczył Maryję w twoim samochodzie i sobie odpuścił.

  • Wiesz ilu złodziei to widziało ?
  • ???!!! – … i też sobie odpuściło.

Jedziemy w milczeniu jakiś czas. Po chwili mistyki Piotr już myśli bardzo przyziemnie…

  • Przegrałem duży przetarg… Nie dasz mi zarobić ?
  • Ta kwota była niebezpieczna.
  • Dlaczego ?
  • Wyobrażasz sobie, że te usta chcą połknąć rybę, która waży 10 kg ?
  • Pamiętaj, dinozaury były wielkie i wyginęły.
  • Ale Ola by chciała.
  • Już nie ! – poprawiam go szybko – Ty mnie w swoje gierki nie wciągaj.
  • Już przywykła.
  • A ty nie miej do niego pretensji, robi co ma robić.
  • Przyjdzie bez słowa, odejdzie bez słowa.
  • Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.
  • No i tyle na ten temat… – kwituję bez żalu.

LK 16; 13 Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi.». Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.


Mijaliśmy reklamę filmu „Św. Paweł, apostoł Chrystusa”, w którym drugoplanową rolę gra Jim Caviezel.

  • Czy Wasza książka trafi do Caviezela? Dowiedziałby się co nieco o sobie.
  • Ty rób swoje, My wiemy pod jaką ma trafić strzechę, puniu.
  • Puniu? On gada do ciebie jak ja – śmieje się Piotr.
  • Hmm… – wcale niezabawne, myślę o tej książce jak bardzo musi Im na niej zależeć.
  • Fala, to nie znaczy tylko, że zostaniesz wzięty.
  • Wejdzie w ciebie też nowy duch.
  • Załatwiliśmy kredyt, teraz herbatę, a potem święta, a potem sąd.
  • A co potem ?
  • A potem fruuuu, zapinamy pasy i wchodzimy do beczki.
  • Sądu jak nie ma tak nie ma. Zmęczony jestem naszym prawnikiem, on nic nie wie.
  • Nie rozważaj, że inny mógł być, bo nie mógł.
  • Inni wzięliby za cel pieniądze, a to nie pieniądze są celem.
  • Nie są ?
  • Otoczyłbyś się luksusem.
  • Czego zabrakło sędzinie, że zdecydowała się na kolejne przeprowadzenie badania ?
  • Niczego jej nie zabrakło.
  • Ona nie chce apelacji. Ona wie gdzie jest sprawiedliwość.
  • Czyli zna tą sprawę od podwórka ?
  • Bardzo dobrze.
  • A jeśli badania będą korzystne dla NIP ?
  • Widocznie wie co robi.
  • ……. – Piotr kręci głową dając do zrozumienia, że jest już tą sprawą bardzo zmęczony. Same zagadki…

Jedziemy w ciszy kilkanaście minut…

  • Rozmawiałem z Joe. On chciałby znowu ściągać herbatę do Polski, ale ja mu zdecydowanie odmówiłem. Ma jeszcze wiele innych pomysłów na biznes.
  • To może zrobicie coś razem ? – podchwytuję pomysł.
  • Jedno słowo ci na to powiem… Mrzonki.
  • Skoro nie możesz mieć, to nic ci nie wyjdzie.
  • To nigdy się nie spotkacie już ?
  • Ta ścieżka zamknięta.
  • Dlaczego ?
  • Po to, żeby zamknąć cykl.
  • Po to, żeby pomócprzywieźć herbatę.
  • Pamiętaj święty, święty, Pan Bóg zastępów, pełne są niebiosa i ziemi obcowanie.
  • ?!
  • Niedługo zaczniesz nowy etap życia.
  • No nie wiem, jestem w kiepskiej formie.
  • Bo się obżarłeś grubasie. Jedz mniej.
  • ……. – wybuchłam śmiechem. Piotr ma takie powiedzenie; zapłacone to trzeba jeść, więc w hotelu zmiata ze stołu szwedzkiego co najmniej połowę podanego śniadania. Wszystkiego musi popróbować.
  • Joe dał mi prawdziwy kolagen, produkują to teraz w jego firmie.
  • Dobry ten kolagen ?
  • Pij królewno i nie oddawaj nikomu.
  • Bo nie jestem zdrowa do końca? Boli mnie kolano na przykład ? Czego mi brakuje ? – przestraszyłam się, że czegoś nie wiem, a coś się dzieje.
  • Kolagenu, poczujesz.
  • …  ??!!
  • Pamiętasz tego biegacza z maratonu? – przypomniałam sobie niedawną sytuację, której oboje byliśmy świadkiem. Szliśmy na spacer, ale naszą uwagę zwrócił przeraźliwy wrzask. Uczestnik maratonu leżał na drodze i wył, nad nimi stali już ratownicy. Mężczyzna miał zawał.
  • Czy ten biegacz z zawałem żyje ?
  • Pytasz, czy jest już szczęśliwy ?
  • Tak –  i uśmiechnęłam się, ponieważ pierwotnie chciałam spytać, czy nie żyje.
  • Jeszcze się męczy.
  • Hmm… Czyli żyje.

Zamilkliśmy. Mija z 30 minut…

  • Dlaczego się nie odzywasz? – pytam Homiela.
  • Tym razem to Ja notuję.
  • Niczego mądrego się od nas raczej nie dowiesz – śmieję się.
  • To byś się zdziwiła.
  • …….
  • Słyszę od jakiegoś czasu suria, suria, suria… Co to znaczy ?
  • Nie wiem… – przyznaję, ale włączam internet.
  • Piszą, że anioł śmierci… – robię zdziwioną minę.
  • Gdybyś wiedział wszystko, nie byłbyś w stanie uwierzyć.
  • Eeee tam, ja to traktuję normalnie.
  • Wiedzieć, że wiesz, a wiedzieć świadomie, że wiesz, to dwie różne rzeczy.
  • …….. – zapisałam szybko słowa i przeanalizowałam je jeszcze raz.
  • To musi być ważne, ta Suria…
  • Każdy kto słucha Mojego słowa, słucha prawdy.
  • ? ! Dlaczego usłyszałem Suria ?
  • Powiedziałeś miłosierdzie jest ważniejsze od sprawiedliwości.
  • ?! – rzeczywiście, tak powiedział wczoraj. Nawet tego nie zanotowałam myśląc, że to mało ważne. Piotr uznał, że miłosierdzie jest ważniejsze od wymierzania sprawiedliwości, co w jego przypadku stanowi milowy krok w rozwoju duchowym.
  • Wczoraj w kościele czułem, że się unoszę jako anioł. Czułem, że fiuta nie mam, byłem przerażony, zacząłem się macać, czy wszystko jest na miejscu – Piotr miał przerażoną minę, a ja nie mogłam przestać wyć ze śmiechu. 
  • Właśnie rozbawiłeś całe niebo.



Dopisane 07. 12. 2018 r.

  • Właśnie rozbawiłeś całe niebomuszę przyznać, że mam czasami wielkie wątpliwości, czy pisać na blogu dokładnie tak jak wyglądają nasze rozmowy. Jak widać  bywają one dosyć soczyste, ale uspokoił mnie Ojciec mówiąc, że ludzie potrzebują też „soli i pieprzu”. Wartością naszej historii jest w głównej mierze to, że my nie udajemy kogoś kim nie jesteśmy. Wielu naukowców dziwi się dlaczego Jezus wybrał Piotra, najbardziej zawodnego z wszystkich. Ojciec powiedział, bo był prawdziwy. Czyli ulepiony z wad i zalet, z wszystkich słabości, które ma każdy człowiek. Tacy i my jesteśmy. 

  • Nie możecie służyć Bogu i Mamonie – Mamon to też imię diabła, dlatego zdanie ma podwójne znaczenie. Mammon (aram. ma`mon – zysk, bogactwo) – w Biblii to aramejskie słowo oznaczało bożka pieniędzy.

Jeszcze chwilkę potrwa ta chwila, a potem będzie wieczność.

20. 03. 18 r. Warszawa.

Byliśmy na kawie.

  • Dzisiaj w kościele usłyszałem...
  • Nie jesteś stąd. I czy chcesz, czy nie chcesz musisz wrócić do Domu.
  • ……. –  … wzruszyliśmy, bo może to oznacza, że jednak nie trafi na dół.
  • Wczoraj po tej jeździe ze Szczecina nie miałem w ogóle siły się modlić.
  • Przez to, że zrobiłeś zestaw obowiązkowy wylazły już z garnka.
  • Teraz musisz ich łapać.

  • Szczecin ci nie służy do pracy duszpasterskiej.
  • ……. – to prawda, nie mamy czasu na rozmowy, na modlitwę, na przemyślenia. Życie codziennością wsysa nas całkowicie.
  • Dziękuję ci za życzenia Homielku.
  • Życzenia przed tobą, miodna pszczółko.
  • Żebyś ty wiedziała ile miodu przynosisz !
  • Ty też bierzesz w tym udział do Piotra, bez niego nic bym nie napisała.
  • Jestem najlepszym uczniem Ojca – mówię ze śmiechem.
  • Pisząc na blogu i analizując co piszę, uczę się podwójnie.
  • Dzisiaj nie zaprzeczę.

Wieczorem.

Do Warszawy dojechał dzisiaj także nasz syn. Nie chciał mieszkać z nami, więc wynajął sobie hotel. Wpadł do nas kolację, ale po godzinie i on był bardzo zmęczony. Obserwowaliśmy go z okna jak wychodził do taksówki. W tym momencie oboje pomyśleliśmy o tym samym. Jak i kiedy się stało, że tak wyrósł ?! Spoglądając na niego z góry czułam się tak, jakbym się z nim żegnała. Łzy mi poleciały po polikach.

  • Pan Bóg mówi do ciebie , że…
  • Nigdy nie doświadczę cię uczuciem straty, a poczułaś to patrząc.
  • ……. – wzruszyłam się jeszcze bardziej, gdyż odpowiedział na moje myśli.
  • On ma opiekę, a ty masz słowo, że nigdy cię tak nie doświadczę.
  • Gdyby ktoś miał odejść to Piotr.
  • Miał tyle razy odejść, więcej niż (przysłowiowy) kot.
  • To prawda… – Piotr się zamyślił.
  • Ale i tak czujesz powoli odchodzenie.
  • Czuję …

Piotr wyszedł do swojego pokoju się pomodlić, wrócił jednak bardzo szybko.

  • Szykowałem się do modlitwy, wziąłem swój krzyż i słyszę Jezusa…
  • Spójrz na Mnie.
  • Spojrzałem na obraz z Jego wizerunkiem, który wisiał na ścianie…
  • Jesteśmy zadowoleni z waszej pracy, spełniacie pokładane w was nadzieje.
  • … Tak mi powiedział, a teraz mówi…
  • Przekaż Oli…
  • Składam ci najserdeczniejsze i najcieplejsze życzenia z okazji urodzin.
  • Wiedz, że bardzo cię kocham.
  • ……. – rozbeczałam się na całego.
  • Powiedz Mu, że ja też…. – choć zabrzmiało to dość głupio, to nie mogłam wymyślić na teraz nic mądrzejszego.
  • Wiem.
  • Teraz masz życzenia od Pana Ojca…
  • Powiedz Mojej malej, że jest dla Mnie ważna nie tylko dlatego, że pisze.
  • Przekaż jej to, bo ma urodziny.
  • A dlaczego jeszcze ? – spytał Piotr.
  • Jak ona się zagłębi w siebie, będzie wiedzieć.
  • Już tu nie wróci.
  • To jest twoja ostatnia rodzina.

23. 03. 18 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie zmęczeni, niedospani.

  • Wczoraj nie miałem siły się modlić. Wiesz co usłyszałem ? Rozmowy gacków między sobą…
  • To jest twój walczący ?!
  • Śmiali się ze mnie…
  • ……. – kiwam ze zrozumieniem głową. Robienie codziennie egzorcyzmów wymaga naprawdę wielkiej samodyscypliny, a czasami nie ma się na nic ochoty. Trudna sprawa…
  • Czytam książkę tego Richarda, którą mi dałaś. On często pisze, że tam są tłumy ludzi w Niebie. Czytając jakbym się tam przeniósł i zobaczyłem to na własne oczy. W pewnym momencie zobaczyłem wśród tych ludzi samego siebie, ale nie chciałem być z nimi. Poszedłem nad rzekę, usiadłem i owinąłem się skrzydłami. Gdy tak siedziałem zobaczyłem dwóch mężczyzn, którzy idą w moim kierunku.
  • Wiesz dlaczego nie chcesz być z nimi ?
  • Bo nie jesteś z tego świata. W wolnej chwili chcesz być sam.
  • Tam są miliony ludzi ! – Piotr zdziwiony.
  • No właśnie… A Niebo ciągle mówi o „wąskich drzwiach”. Stale mówi, że przechodzi niewielu…  Jak to jest w końcu ? –  dla mnie to prawdziwa zagadka. Jak to rozumieć ?
  • …….. – Piotr wzrusza ramionami.
  • Ten Richard nie mógł wchodzić do wielu miejsc, miał zakazane – Piotr kontynuuje swoje rozważania.
  • Mówiłam ci, te drzwi są do czegoś jeszcze… Jakby Nieba w Niebie… To jakieś szczególne miejsce – … a ja swoje.
  • …….. – zamyśliliśmy się.
  • Dokąd prowadzą te „wąskie drzwi” ? Ale tak naprawdę ? – pytam w końcu.
  • Kiedyś się dowiesz, teraz za wcześnie.
  • Czyli mam rację ! Te drzwi są dokądś jeszcze ?
  • To miejsce dla nielicznych – Piotr.
  • Interesuje cię co jest za tymi drzwiami ?
  • Tak.
  • Twój świat.
  • Czyli jaki ?
  • Otwierają się te drzwi ze wszechświatów.
  • Pomyśl, a będziesz tam. Przypomnij sobie.
  • To niesprawiedliwe, że Piotr może, a ja nie – żartuję.
  • Ty ! Z Biblioteki ! Wiesz gdzie jest główna biblioteka ?
  • ???!!! Za drzwiami ? – wydukałam.

Właśnie zrozumiałam, że te szczątkowe informacje ujawniły jak zbudowane jest Niebo. No… mniej więcej…

  • Wiesz, że Ojciec stworzył czas ?
  • Będziecie bardzo mądrzy, uzbroicie się w wielką wiedzę.
  • Twoja książka będzie czytana jednym tchnieniem, kiedy dołożysz parę rzeczy.
  • Lecz wszystko ma swoje miejsce i swój czas.
  • …….
  • Wiesz, że w realnym świecie jestem wielki jak ziemia ?
  • ……. – śmiać mi się chciało, bo dla niego realny świat to już Niebo, nie ziemia.
  • Im większy, tym większa odpowiedzialność.
  • Masz nie czerpać korzyści, a służyć.
  • No właśnie… służyć. Wczoraj spotkałem takiego faceta, który było widać, że lewak na 1000 procent. Chciałem mu opowiedzieć o Bogu, ale zanim się odezwałem odezwał się Homiel. Kazał mi go zostawić, powiedział…
  • On nawet nie jest gotowy, żeby słuchać.
  • Hmm… Czysta prawda.
  • Ojciec musi mnie mieć dosyć, bo jestem kompletnie niesubordynowany.
  • No pewnie, ty zawsze wiesz lepiej – śmieję się.
  • Jak odejdziesz będą tęsknić za tobą.
  • A odejdę ?
  • Dom wzywa.
  • Ty też poczujesz tęsknotę za Domem.
  • Ja ? – zdziwiłam się i odkryłam, że w duchu faktycznie nie czuję takiej tęsknoty jak Piotr.
  • Widzę cię w puchu.
  • Jaki kolor chcesz tego puchu, biały, różowy niebieski ?
  • ……. – żeby nie podpaść zaczęłam szybko analizować, a jaki byłby dla Ojca najlepszy ?
  • Jaki Ojciec da – … nie miałam pojęcia.
  • W takim razie da najlepszy.
  • Dzisiaj Jezus w kościele mi powiedział…
  • Jeszcze chwilkę potrwa ta chwila, a potem będzie wieczność.
  • Hmm… – zamyśliłam się nad stylem tego zdania.

Wiem kiedy mówi Ojciec, a kiedy mówi Jezus. Istnieje wyraźnie wyczuwalna, aczkolwiek minimalna różnica, nie potrafię tylko jeszcze zdefiniować na czym ona polega.

  • Co tam Ojciec wymyślił z tą falą… ? – Piotr.
  • ……. – robię oczy w słup.
  • Ktoś się śmieje …
  • Wymyślił !!!???

Piotr przypomniał sobie o wizji, w której oprowadzał Ojca po swojej firmie.

Wczoraj miałem fajną wizję. Oprowadzałem Ojca po mojej firmie. Przy każdym stoliku, przy każdym pracowniku się zatrzymywał i coś mu mówił do ucha, chyba przekazywał informację. Do mojej księgowej powiedział… 
- Widziałem jak modliłaś się żarliwie za Alicję, ale ona już była u Mnie. www.rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/03/bog-co-zamierzal-raz-nigdy-nie-zmienia/   
  • Jak wyglądał ?
  • Białe włosy do ramion, siwa bródka, wysoki, biała szata do stóp…
  • To taka starsza kopia… Jezusa ?
  • Tak, ale oceniam Go na 55-56 lat.
  • Chcesz powiedzieć, że byłem w twoim wieku ?

I w tej chwili zrozumiałam, że być może Bóg Ojciec pokazuje się w taki sposób, jaki oczekuje tego dany człowiek. 

Nigdy nie przedkładaj cokolwiek, kogokolwiek ponad Nas.

11. 03. 18 r. Warszawa.

Wczoraj wieczorem znowu obejrzeliśmy film „Red lights” i scenę finałową, gdzie padają słowa; nie można wiecznie zaprzeczać faktom.

Oglądaliśmy film „Red lights.” http://www.filmweb.pl/film/Red+Lights-2012-601997. Ten film jest dla nas o tyle interesujący, że dotyczy walki między nauką a metafizyką. Nauką, a tym co niewytłumaczalne, wybiegające poza rozum i logikę. Oglądając zastanawiałam się, czy jakikolwiek naukowiec uwierzyłby w to, co piszę. Moje rozmyślania przerwał Homiel. 
- Ostatnie zdanie jest dla ciebie powiedział do Piotra. 
Ledwo to powiedział, a padły słowa kończące cały. 
Nie da się wiecznie zaprzeczać faktom. Nie można negować kim się jest, nie można bez końca negować kim się jest. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/19/kochaj-ludzi-kochaj-ten-swiat-walcz-o-niego/ 
  • Dzisiaj znowu to słyszałem, cały czas ktoś mi wkładał te słowa do głowy.
  • Zaprzeczasz ?
  • Nie zaprzeczam.
  • To wiesz kim jesteś ?
  • Wiem kim jesteś na Górze i wiem kim jestem na dole.
  • Jeśli wiesz kim jesteś na Górze, to wiesz od Kogo jesteś.

Siedzieliśmy rano w jedynej czynnej kawiarni w Złotych Tarasach. Cisza dookoła, ludzi na palcach liczyć, trzeba się do niehandlowej niedzieli przyzwyczaić. Rozmawialiśmy nie spiesząc się nigdzie.

  • Dzisiaj rano poczułem, że ciało dla nas jest jak skafander, opakowanie. Dusza czuje to wszystko co się w tym opakowaniu dzieje. Czuje serce, kręgosłup… To taka osłona dla niej. Musi coś mieć, żeby tu żyć – Piotr się zadumał, a ja sobie pomyślałam, że nikt dotąd tak trafnie tego nie ujął.
  • Taaaak… Mówię ci, z Panem Bogiem się nie dyskutuje, tylko wykonuje.
  • Od kiedy to ?
  • ……. – oczywiście zaśmiałam się soczyście. Cały czas z Nim dyskutuje, zapomniał już ? 
  • Pan Jezus ciebie bardzo kocha – Piotr do mnie.
  • Trudno Mnie to zrozumieć, ale ciebie też.
  • ……. – nie mogłam przestać się śmiać. Było w tym tyle ironii…
  • Nie zdajesz sobie sprawy ze swoich możliwości.
  • Hmm… Ojciec dał mi wiele, ale i wiele ode mnie wymaga.
  • Eureka !!!

Poszliśmy na długi spacer, do kościoła na mszę i wróciliśmy do domu. O 14.00 zaczynały się skoki narciarskie w Oslo, które Piotr bardzo chciał obejrzeć. Pierwsza tura była dla Kamila Stocha świetna. Czekaliśmy na drugą turę, ale zbliżała się piętnasta. Poszłam się pomodlić na 10 minut, ale Piotr został. Wybrał Stocha. Poszedł się pomodlić dopiero kilkanaście minut później. Zrobił to nie tylko po czasie, nie tylko bardzo krótko, ale i byle jak. Wrócił szybko, by oglądać dalej, jednak niepotrzebnie się tak spieszył, ponieważ II tura dla Polaków była fatalna, straciliśmy wszystkie atuty.

Raw Air 2018 w Oslo: wietrzna loteria zabrała triumf Stochowi! Polak poza podium! Po 1. serii niedzielnego konkursu Pucharu Świata w skokach w Oslo Kamil Stoch był o krok od zwycięstwa. W finale nie poradził sobie jednak z trudnymi warunkami. Ostatecznie był szósty, ale pozostał liderem Raw Air 2018. https://sportowefakty.wp.pl/skoki-narciarskie/742607/raw-air-2018-w-oslo-wietrzna-loteria-zabrala-triumf-stochowi-polak-poza-podium

Piotr się bardzo tym faktem rozczarował i usiadł do komputera. Odwraca się do mnie po chwili…

  • Wiesz co powiedział mi Homiel ?
  • No ?
  • Wiesz dlaczego oni przegrali ? Bo wybrałeś ich, a nie Nas.
  • ???!!!  – oparłam się z wrażenia o krzesło.
  • Nigdy nie przedkładaj cokolwiek, kogokolwiek ponad Nas.
  • ….   – Piotr siedział oszołomiony i czuł się potwornie winny. Dosłownie skurczył się w sobie.
  • Co czujesz ?
  • To doświadczenie.
  • Dlaczego doświadczasz, żeby doświadczali inni ?

Zwróciłam uwagę na formę tego zdania i bogactwo treści wyrażonej zaledwie w kilku słowach. Dlaczego inni muszą cierpieć, żebyś ty miał lekcje życia ? Tak powiedziałabym ja, ale Niebo mówi w sposób doskonały.

  • Ale to ty zrobiłeś Homiel, nie ja – Piotr chciał zrzucić winę z siebie.
  • A gdybym tego nie zrobił ? Zrozumiałbyś ?
  • Nie.
  • To dlatego ci sportowcy mieli wygrać ? – przypomniałam sobie o sztafecie i rekordzie świata mistrzostw halowych.
  • Nie chodziło o nich, a o niedowiarka  … czyli znowu o Piotra.  

Piotr już się nie odezwał, a ja zaczęłam oglądać film „Kod Jezusa; Łazarz”.

  • Dlaczego Jezus wskrzesił Łazarza? Dlatego, że lubił tą rodzinę? – tak sugerowali w filmie naukowcy, ale miałam przeczucie, że tkwiło w tym coś znacznie więcej.
  • Żeby Piotr nie oglądał skoków, a o 15.00 się modlił. To współczesna odpowiedź.
  • Już nigdy nie będziesz rozważał co jest ważniejsze.
  • Twoja droga jako typowego człowieka się kończy.
  • Czas czyścić pióra.
  • ???!!! 
  • Na tym się skup przyjacielu.
  • Będziemy dawać się coraz więcej, abyś był coraz bliżej Nas.

Siedzieliśmy dosłownie struchlali… Niesamowite to wszystko… Włączyliśmy „Teleexpres” i słyszę wypowiedź Stocha, która spowodowała, że szczęka opadła mi do podłogi. Spojrzeliśmy na siebie i jednocześnie …

  • To nie–mo-żli–we …

Kamil Stoch zajął dopiero szóste miejsce w czasie PŚ w Oslo. Niestety, nasz skoczek nie był w stanie wygrać zawodów, mimo że prowadził po pierwszej serii. Na przeszkodzie stanęły jednak warunki atmosferyczne, które uniemożliwiły Stochowi walkę o zwycięstwo.

Nawet nie wiem, jak się mam czuć, bo do końca nie wiem co się stało. Wszystko wyglądało do 30 metra. Potem jakby ktoś złapał mnie za narty i pociągnął w dół. Zupełnie nie wiem. Skok nie był idealny, ale nie był taki, żebym skoczył 119 metrów – dziwił się Stoch w rozmowie z reporterem TVP. http://www.sport.pl/zimowe/7,64996,23129569,kamil-stoch-skomentowal-zajecie-szostego-miejsca-w-oslo-jakby.html

  • Zrobili to ! – nie mogłam wprost uwierzyć.
  • Nikt w to nie uwierzy – Piotr cicho przerażony.
  • To nie oni mają uwierzyć, to ty masz wiedzieć gdzie My jesteśmy.
  • My się nie dzielimy.
  • My zabieramy wszystko.
  • Jesteś dla Nas, to jesteś dla Nas.
  • Oddaj Nam wszystko, a My ci też oddamy wszystko.
  • Bądź tylko dla Nas, a My też będziemy tylko dla ciebie.
  • Naprawdę nie zdajesz sobie sprawy o co prosiłeś w ubiegłym roku.
  • Nie zdajesz sobie sprawy Kto nadchodzi.
  • Nie zdajesz sobie sprawy Kto w tym ciele mieszka.
  • No nie rób tak więcej… stary.
  • Czy tak wiele chcemy od ciebie?
  • Zobacz jak żyjesz.
  • To wszystko jest trzymane na niciach.
  • ………..
  • Zobaczyłem siatkę, która jest nad przepaścią… Cały świat wisiał na tej siatce.

  • Na razie ten kraj się rozwija. Czy chcesz, żeby upadł niżej niż najbiedniejszy ?
  • Nie chcę.
  • Więc walcz.
  • Nie zapominaj o Nas nigdy.
  • Kiedy słońce wzejdzie 2 razy, na 3 dzień po tym zdarzeniu Nas odwiedzisz.
  • ???!!!!
  • Nabroiłem Homielu.
  • To nie Homiel! – poprawiam go mocno zirytowana.
  • Nabroiłem Homielu – … a ten znowu swoje.
  • Masz rację, nikt nie będzie cię uczył !
  • Uuu…. – zabrzmiało groźnie, bo Piotr wie oczywiście lepiej z Kim rozmawia.
  • Co to jest po aramejsku el szalak…?
  • Jak ?
  • El szalak… Mówi to Kajfasz.
  • Skąd wiesz… ?
  • Bo kurna widzę i słyszę ! – Piotr nie wytrzymał, że ciągle pytam.

Rozumiem jego zdenerwowanie, ja też jestem zdenerwowana. Szybko włączamy „Pasję”…

Pytam cię teraz – ken an elshalak –  https://youtu.be/fpGvT6Iznww?t=3m52s

Przypomniałam sobie podobną sytuacją z szedaja; 

- Homiel, co znaczy szedaja?........ - nie odpowiedział. Po chwili dopiero...
- Obejrzyj dokładnie... 
- .... Zobaczyłem przed oczami tego aktora grającego Jezusa w „Pasji” - Piotr zdziwiony...
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/16/czy-wierzysz-ze-jeden-czlowiek-moze-uniesc-brzemie-grzechu-calego-swiata/
  • Niewątpliwie coś się zaczyna dziać – Piotr jest bardzo zamyślony.
  • Już się zaczęło. Pamiętaj, że wszystko jest słuchane i robione.
  • Jaki plan ma Ojciec ?
  • Ocalić jak najwięcej.
  • Nauczę cię nowych rzeczy.

Siedzimy w milczeniu… Zdajemy sobie sprawę, że nie da się uciec przed planem Ojca.

  • Wiesz, że Ojciec stworzył cały wszechświat? Jest genialny.
  • Podlizujesz się za dzisiaj ?
  • Mówię prawdę.
  • Hmm… na pewno jest Wszechmogący – kończę rozmowę pamiętając o Stochu. Ciekawe, czy się kiedyś dowie dlaczego przegrał… 


Dopisane 28. 11. 2018 r.