Nie zapomnisz o Mnie ?

10. 11. 19 r. Warszawa.

Pisałam dzisiaj o Antychryście, ale jak zwykle przy wielkich tematach mam mega wątpliwości, ponieważ nie wiem, czy piszę poprawnie.

Dopisane 10. 11. 2019 r. 
Pada ostatnio wiele pytań dotyczących antychrysta, więc zebrałam kilka zdań z naszych rozmów, które o antychryście mówią. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/11/10/nadzieja-na-nowy-swiat/
  • Dobrze napisałam ?
  • A co czułaś ?
  • Że dobrze.
  • Ufaj swojej intuicji
  • Broniłam Franciszka.
  • To ! była obrona !
  • On tam ma lobby, które na niego naciska i atakuje. Diabeł ich kusi i to on chce rozbić Kościół.
  • Trafiłaś w sedno.
  • To walka na śmierć i życie.
  • Nie wiedziałem, że jak mówisz o Ojcu to tak potrafisz „suszyć zęby”.

Roześmiałam się. Będąc u fryzjera dużo mówiłam o Bogu cały czas przy tym się śmiejąc. Przypominałam sobie różne zdania, zdania dowcipne, zdania mądre i zdania, które zmuszają do myślenia. Mogłam sobie na to pozwolić, bo znamy się z fryzjerką od 20 lat. Kiedy mówiłam o Ojcu byłam szczęśliwa. W pewnym momencie złapałam się na tym, że faktycznie mogę wyglądać na nienormalną ciągle się tak ciesząc.

  • Ojcze, wszystko widzisz.
  • Całe szczęście, Mała.

Wracamy do Warszawy. Co godzinę słuchamy aktualnych wiadomości czekając na informacje o ewentualnych korkach. O korkach nie ma nic, za to sporo o Wałęsie. https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/609514,walesa-slowa-morawiecki-komentarze-politycy-eksperci.html

  • Ten człowiek zatracił wszystko. Swoje człowieczeństwo. Ma Matkę Boską w klapie i takie bzdury mówi – Piotr nie wytrzymał.
  • Mnie tam w ogóle nie ma.
  • Mnie tam już dawno nie ma.
  • To jest pusty emblemat.

Zaskoczyły nas słowa Maryi i sam fakt, że tak szybko i tak niespodziewanie przemówiła. Zaskoczyły tak bardzo, że do końca drogi pozostaliśmy w milczeniu.



11. 11. 19 r. Warszawa.

  • Wiesz co ? Przypatrzyłem się sobie w lustrze przy goleniu, wyglądam bardzo poważnie ! – Piotr zrobił zdziwione oczy.
  • Bo faktycznie wyglądasz na poważnego faceta, wzbudzasz szacunek – mówię całkowicie obiektywnie.
  • Chcesz powiedzieć, że wygląd może zabić ?
  • ……. – śmieję się.
  • Jak będziesz mówił o Ojcu, to każdy ci uwierzy. Tak wyglądasz … – Piotr wzbudza całym sobą coś takiego, że człowiek podświadomie się prostuje.
  • Jego sto słów nie wystarczy za twoje jedno.
  • Nie wiem co Ojciec planuje, ale ja nie mam już siły, żeby przed ludźmi jeszcze gadać.
  • Masz wiele, ale nie zdajesz sobie sprawy, a będziesz miał jeszcze więcej.

Rozmawiamy o sądzie, o ostatniej rozprawie, podczas której Piotr przemawiał jak nakręcony, nakręcony przez Ojca oczywiście, bo w przeciwnym wypadku milczałby jak zwykle.

  • Twoja wiedza, twoja wykształcenie, twoja twarz przekonałaby każdego, nawet papieża.
  • Mnie przekonał.
  • Patrz ! Ojciec siedzi sobie i słucha – Piotr się roześmiał.
  • Siedzę i odpoczywam.
  • Bóg odpoczywa ?
  • A nie można ?



12. 11. 19 r. Warszawa.

Mieliśmy chodzić osobno do „swoich” kościołów, lecz dzisiaj zmiana planów, idziemy razem. Nie protestuję i w związku z tym nie liczę też na nic. Myliłam się jednak …

  • Podczas mszy w myślach rozmawiałem z Ojcem. Powiedział …
  • Choć jesteś tutaj człowiekiem, przyszedłeś na ten świat, bo się oddałeś, to nie jesteś człowiekiem.
  • Masz robić to, do czego cię przeznaczyłem.
  • …….
  • Hmm… Egzorcyzmy ? – pytam niepewnie.
  • Musisz robić intensywniej.
  • Jeśli chcesz, żebym był szczęśliwy to rób dla ludzi, bo ludzie dają Mi szczęście.
  • Pokazał mi teraz wielkiego king-konga. Wielką, czarną, obrzydliwą małpę, która stoi na wieżowcu i trzyma za kostkę człowieka, który wisi głową w dół. Bawił się nim, czy ma go zrzucić na ziemię, czy nie.
  • Wszystko przepadnie, mrok ogarnie świat.
  • Zrób to dla Mnie, zaciśnij zęby i rób.

Wiem skąd tak mocne słowa. Mimo wolnego dnia wczoraj, Piotrowi egzorcyzmów nie chciało się robić. „Zmęczony jestem” i tyle.

  • Jak nie będziesz robić, to ludzie przepadną.
  • ???!!!
  • Naprawdę pójdę chyba w zakon – Piotr szepcze do mnie trochę przestraszony.
  • Jeszcze tam by cię brakowało.
  • Żyj jak zakonnik.
  • Kto tam za tobą pójdzie ?
  • Tutaj wszyscy pójdą.
  • Nie zapomnisz o Mnie ?
  • Nigdy w życiu !

Zapisuję uważnie każde słowo, ale coś  we mnie pęka …

  • Cały dzień miałeś wczoraj, to psiakrew wolałeś „Czarnobyl” oglądać ! Tak to z tobą jest. Obiecujesz, a potem kilka dni nic nie robisz.
  • A Ola nie może też robić egzorcyzmów ?
  • No nieeee … Zwalasz na mnie ?!!!
  • Ola jest dla ciebie, a ty jesteś dla modlitwy (egzorcyzmów), jej modlitwa cię wspiera.
  • Jest zaślepiona na ciebie, jest wszystkim łącznie z wartownikiem.
  • To nie jest zwykła żona.
  • ……. – uśmiecham się. Podoba mi się to określenie.
  • Zaraziłeś ją modlitwą, ale modlitwa to twoje zadanie.
  • Może cię wspierać.
  • Jak nie będziesz się modlił, będzie „Czarnobyl” w skali makro.
  • Twoja modlitwa to ceremonia codzienna.

Wieczorem.

Pisałam dzisiaj na blogu;

- Mam plany z twoimi mężem. 
- W te dni przedwiosenne nadejdą zmiany. 
…….– zmroziło mnie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/11/12/jak-wierzysz-we-mnie-to-mi-zaufaj/

- Piotr będzie przebiśniegiem. 
- Oznaczać to będzie wiosenkę dla świata.  
- Pierwszy przejdzie przez śnieg.  

Oświeciło mnie.

Kiedy zapisywałam te słowa oczywiście myślałam o wiośnie 2020 r. Ale to nie o taką wiosnę tu chodzi.

Wiosna to symbol odrodzenia, odnowienia, świeżości. Zastanawiała mnie radość Ojca z nadchodzącej apokalipsy, którą widziałam i swojej wizji z chlebami i którą widział też Piotr. Dla Ojca apokalipsa to jak wiosna. Nadchodzący odrodzony i przywrócony porządek. Budzący się prorok to zwiastun apokalipsy. Przebiśnieg zwiastujący wiosnę. 

Kto przeżywa, łatwiej uwierzy.

05. 11. 19 r. Warszawa.

Dzisiaj rano w kościele byliśmy razem. Zajęliśmy swoje stare miejsca. Klęcząc moja głowa nagle się odwróciła w lewo. Odwróciła sama, ponieważ nie przypominam sobie, abym o tym nawet pomyślała, żeby się odwrócić. Po prostu jakby ktoś moją głowę skierował w bok. Pierwsze co zobaczyłam …

Mały krzyżyk długości może 3-4 cm leżał sobie pod kaloryferem. Leżał tuż koło Piotra, ale on go nie zauważył. Wiedziałam, że jest dla Piotra. Trzeci już z kolei krzyż.

  • Po co kolejny ? – pytam na kawie.
  • Nigdy nie za wiele.
  • Coś mi się wydaje, że znowu będą na mnie ataki gacków, to dodatkowa ochrona.
  • On jest tak mały, że chyba masz go mieć zawsze przy sobie, nawet w portfelu – przyszło mi do głowy.
  • ………..
  • Coraz częściej modlę się jak Żydzi, kiwam się do przodu i co ciekawe, nie mogę przestać się kiwać – Piotr się śmieje.
  • Wszystko się zgadza.
  • Najgorzej widzę problem z pejsami.
  • Nie wiem, czy cokolwiek się wyplecie – roześmiałam się. Piotr nie tylko na górze łysy, ale i po bokach przystrzyżony jak świeży rekrut.
  • Ten krzyż to dla nas ?
  • A dla kogo ?
  • Nie przez przepadek to zobaczyłaś.

No to już mam pewność. Głowa sama mi poszła w bok, nie byłam w stanie tego odruchu powstrzymać. Nawet taka drobna sytuacja uświadamia mi, jak łatwo stracić wolną wolę. Jak łatwo być … marionetką. Dlatego wolna wola poza samym danym nam życiem to największy dar od Ojca. W przeciwnym razie żyć i nie mieć woli … nie ma sensu.

  • Ojciec wczoraj powiedział o Jezusie Żeby świat cały był za Nim. To się po prostu nie da zrobić. Ciągle go obrażają. Nawet chrześcijanie.
  • Jak Mnie niektórzy obrażają czasami, wtedy myję sobie uszy, żeby nie słyszeć, bo nie wiedzą co czynią.
  • Ojciec woli nie słyszeć. Przymyka oczy, tak jest miłosierny.
  • Do czasu … – burknęłam. A apokalipsa ?
  • ……. – Piotr uciska serce.
  • Ten atak na serce wczoraj miałem od dyrektora.
  • Serce to twój slaby punkt.
  • Ale dzisiaj czuję go znacznie mniej, prawie w ogóle. Za to czuję swojego prawnika. Chyba pracuje nad czymś, albo myśli o mnie … Nie wiem, ale bardzo mocno go czuję.
  • Na pewno dyrektora nie czujesz ? – dziwię się.
  • . Widzę go w bunkrze jak strzela do swoich. Hmm… Dlatego go nie czuję, skupił się na swoich ludziach, szuka winnych. Skierował uwagę na swoich. Widzę też jego prawnika, namawia go na apelacje, ale on mówi, przegrałeś teraz, przegrasz później, to nic nie da ….

To zadziwiające jak Piotr widzi obrazami. Przecież dyrektor nie siedzi w bunkrze dosłownie i nie strzela dosłownie. To jedynie widzenie odzwierciedlające atmosferę i sytuację panującą w NIP.

  • Dlatego ta ostatnia wizja z rurociągiem to właśnie dotyczy co teraz. On będzie chciał szybko zapomnieć, załatwić sprawę, aby się to nie rozniosło – kiwam głową.
  • Zgadza się i ten rurociąg naprawiają za dnia. Światło nastało.
  • Czyli nastała boska sprawiedliwość.
Duża przestrzeń. Idzie Piotr drogą, a przed nim w znacznej odległości dwóch ludzi. Po prawej stronie ciągnie się rurociąg. Piotr mija robotników, którzy w szalonym tempie naprawiają wyrwę w tym rurociągu. Patrzy na to ze zdziwieniem, bo właśnie pomyślał, że nigdy by się nie zgodził na jego naprawę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/30/nie-lekaj-sie-nigdy-nie-ma-zlego-konca/
  • Zastanawia się nad apelacją ?
  • Nie zastanawia się. Decyzję już podjął.
  • Jaką ?
  • Wizję widziałeś.
  • Czyli rurociąg.
  • ……. – Piotr kręci głową, że i tak nie wierzy. Ręce opadają.

Siedzimy przez chwilę w ciszy. Zbieram się na odwagę …

  • Czy mogę zadać pytanie odnośnie AJ ?
  • ……. – Piotr przewraca oczami, że jestem jak starta płyta.
  • Czy autor AJ to rzeczywiście Jan Ewangelista ?
  • Autor widział wszystko.
  • Wszystko do niego dotarło co miało dotrzeć.
  • Ale, czy to ten sam człowiek ?
  • Tak.

Ulżyło mi. Jeszcze jedna zagadka rozwiązana. Wczoraj obejrzałam film dokumentalny o Apokalipsie i tam stwierdzono, że z dużym prawdopodobieństwem adresatem wizji nie był ten jeden, jedyny Jan.


06. 11. 19 r. Warszawa.

  • Na mszy u „siebie” chowam się za filarem, tam jest ławeczka. Nie chcę siadać koło ludzi, bo czuję od nich energię, myśli i potem mnie głowa boli. No więc sobie siadłem, a zaraz dosiadła się do mnie para staruszków. Chyba mnie śledzą, bo to nie pierwszy raz. Gdzie ja siadam, to od razu i oni.
  • Myślisz, że uciekniesz przed ludźmi ?
  • Tak myślę.
  • Przyślę ich wszystkich do ciebie.
  • ……. – śmieję się. Im więcej buntu ma w sobie Piotr, tym bardziej dostaje po uszach.

Siedzimy na kawie, fajno jest, ale raptem Piotr łapie się za serce …

  • Ale mnie uderzyła energia ! … Widzę, że to od dyrektora … Jest teraz z tym drugim … Gadają na mnie … Chyba się boją …
  • Teraz widzisz po co ci ten mały krzyż ? Włóż go do kieszonki na sercu.
  • ……..
  • To nienormalne … Poczułem wielką ulgę …
  • Gdy znalazłam ten krzyż, zobaczyłam twoją kieszonkę w niebieskiej koszuli. Teraz rozumiem, że masz go ciągle mieć na sercu, to twoje słabe miejsce.
  • Oni chcieliby ukręcić mi głowę. Czy mnie zaatakują ?
  • Bez przerwy ciebie atakują.
  • Boją się rozgłosu, to może im mocno zaszkodzić.

Dostałam maila od osoby, która zaproponowała mi, że rozpowszechni dalej treści z tego blogu poprzez internet. Przestraszyłam się. Uświadomiłam sobie, że może nie jestem na to przygotowana. Jest mi dobrze jak jest, ale zdaję sobie sprawę, że nie może trwać to wiecznie.

  • Ojcze, przysłałeś mi nowego człowieka.
  • Pomoże ci.
  • Pomógł sobie i tobie.
  • On też ma jakieś doświadczenia.
  • Ktoś, kto przeżywa łatwiej uwierzy.
  • Ola się boi, Ojcze – wtrąca się Piotr.
  • Ola bardziej wierzy.
  • …….
  • Ojcze, dziękuję, że pozwoliłeś mi się zobaczyć.
  • Miałem w tym mały swój interes.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Nadchodzi Nowe.

27. 10. 19 r. Warszawa.

  • Co ty będziesz robić jak mnie zabraknie ?
  • Będę z Ojcem – wypaliłam bez namysłu. 
  • To będziesz miała dostęp do nieograniczonej wiedzy.
  • Nie powiedziałbym.
  • Będzie miała dostęp do wiedzy, która jest potrzebna ludziom..
  • ……..
  • Czytam opracowania różnych biblistów i widzę, że książka, że to wszystko… To nie jest takie proste …
  • To linia łamana.
  • Tak jest zbudowana ta koronka.

Wczoraj przygotowywałam tekst na blog i padły tam słowa, które mnie mocno zafrapowały.

- To co było ukryte, wypłynęło. Przed II wojną światową też pokazał się krzyż. Na niebie. 
- ……. – nie powiem…. szczęka mi opadła. Strach obleciał, spociłam się…
- A teraz co oznacza ? 
- Nie wypłynął sam z siebie. 
- A może to jednak przypadek ? 
- Nie ma przypadków.
-  Zarazem to dobry znak dla ludzi.
- … Zwiastowanie Pańskie.
-  Czy to odpowiedź ? – myślę w duchu. 
- Pamiętasz jak mi anioł powiedział 5 lat jeszcze będziecie się nim cieszyć ? 
- Było to roku pańskiego 2014. 
- Czy to nie jest zwiastowanie też ? 
- A teraz My będziemy się cieszyć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/27/zwiastowanie-panskie/ 


  • Dziwne słowa. Przecież Zwiastowanie Pańskie dotyczy Maryi – https://pl.wikipedia.org/wiki/Zwiastowanie_Pańskie
  • To nie rozumiem – przyznaje Piotr.
  • To pomyśl, co znaczy samo zwiastowanie ?
  • Nooo, zapowiedź czegoś, że coś się stanie.
  • A Pańskie ?
  • Nooo, że albo jest od Pana, albo dotyczy Pana, czyli Boga …
  • No właśnie… – kiwam głową, bo chciałam, aby to Piotr sam odkrył.
  • Czyli zwiastowanie pańskie, czyli zwiastowanie jakiegoś wydarzenia dotyczącego Boga albo od Boga, ale tutaj to nie dotyczy Maryi.
  • To już było.
  • Nadchodzi Nowe.
  • Chodzi o Narodziny.
  • Czyli o Nike ? Czyli nadchodzi Zwycięzca ?
- Ta Viktoria jest zdrowa i przyniesie chwałę zwycięstwa. 
- Bo kogo mogę powinąć jak nie zwycięstwo ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/25/nie-wymowisz-imienia-ojca-ktore-jest-w-innych-swiatach/ 
  • Chwała Ojcu, Synowi, Duchowi Świętemu.
  • Nadchodzi.
  • Pamiętaj o tym.

Piotr przekazuje słowa, ale patrząc na jego minę widzę, że niewiele z tego rozumie.

  • Te słowa dotyczą zwiastowania Maryi ? – upewniam się, gdyż sama zaczynam się gubić. 
  • Sami już rozwiązaliście.
  • Czyli to drugie zwiastowanie w historii ?
  • Nie drąż. Tego nie wiesz, bo historia jest długa.

Ojciec jak zwykle niezwykle tajemniczy. Moja wyobraźnia już nie ogarnia tego co może się zdarzyć.

  • Rodzina będzie w szoku. Zaskoczona to słowo nieadekwatne.
  • Będą mówić…  Polska jest pępkiem świata !
  • Żaden celebryta, zwykły człowiek.
- Zbyt wiele wieków czekałem i teraz stanie się co ma się stać. 

Adam A. zobaczył łysiejącego mężczyznę, nad którym unosi się symbol przypominający wszystkowidzące oko Boga (Oko Opatrzności). Jego rola nie jest dokładnie znana, ale w 2019 roku zrobi on coś, co odmieni los wielu Polaków. To nie będzie polityk ani żaden celebryta, tylko zwykły człowiek będący w posiadaniu niezwykłej wiedzy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/31/nie-chce-juz-dluzej-czekac/ 
  • To Pan Bóg podniesie i go pokaże.
  • ???!!!
  • Wczoraj Ojciec powiedział mi kiedy odejdę definitywnie.
  • Kiedy Twoja łza opadnie na ziemię, wtedy odejdziesz.
  • ……..
  • W październiku pokończymy twoje sprawy, w listopadzie załatwimy Moje sprawy, a w grudniu jak to na święta … Święta spędzimy w rodzinie.

Dzisiaj niedziela, poza kelnerką siedzieliśmy w kawiarni de facto sami. Siedzieliśmy skołowani informacjami i jakimś odczuwalnym bagażem wielkiej odpowiedzialności.

  • Zobacz, faktyczne w październiku sąd w ciągu kilku dni. Żeby się tylko spięło, tak Ojciec to urządził.
  • Dzwoniłem do sądu i pytałem, czy na pewno w czwartek o 15.00 jest rozprawa. Babka mi potwierdziła i mówi jeszcze …
  • Niech pan się cieszy, że tak na ostatni moment (!). Sędzina przewidziała siedzieć, aż zamknie sprawę.
  • ???! – … to jest … Brakuje już słów. 

Wieczorem.

Oglądamy „Bogowie- Exodus”, znowu …

  • Wiesz co znaczy Izraelita ? – pytam Piotra.
  • Ten, co walczy z Bogiem.
  • Nie. Ten, co zmaga się z Bogiem.
  • Hmm … Ty tak ciągle zmagasz się Bogiem. Zawsze masz jakieś „ale” …
  • Jaaa ?!!! Ja słucham.
  • Słuchasz bardzo specyficznie.


28. 10. 19 r. Warszawa.

  • Byłem na mszy, chcę podać rękę kobiecie, a ona się odwróciła. I wtedy słyszę …
  • Otrzep swój płaszcz.
  • To z ewangelii – przypominam sobie.
  • Ci co cię odrzucają, potem będą cię szukać.

MK 6; 11 Jeśli w jakim miejscu was nie przyjmą i nie będą słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich!»

  • Idąc do garażu rano słyszę…
  • Co ? Ostatni twój tydzień ?
  • Dlaczego ostatni ?
  • Przecież ci powiedziałem. Trwaj do sądu, a potem płyń.
  • Kończymy ten etap.
  • Zaczynamy Mój etap.
  • Mój, Ojca.
  • A ty masz wszystko przyjmować na spokojnie, niczym się nie martwić.

… I słysząc na spokojnie zadziałało odwrotnie, zaczęłam się denerwować.

  • Ojcze, mam dylemat. W AJ świadkowie są najpierw, nawet umierają, a dopiero potem Nike. Przecież Piotr ciągle jest … nie rozumiem. Jaka jest chronologia ?
  • Nie chcę cię rozczarować.
  • To jest bardziej proste niż tobie się wydaje.
  • ……. – wzdycham. Nic dla mnie nie jest tu proste.
  • A kiedyś ułożę chronologię w AJ ?
  • Uporządkujesz wszystko.
  • Zobaczyłem cię w ogródku, siwe włosy, pies, coś pisałaś… I ktoś cię odwiedzał… Widzę wielkie światło w kącie…
  • Myślałam, że książkę wydam szybciej … – jestem rozczarowana.
  • To będzie dodatek, też bestseller.

Siedzimy zamyśleni.

  • Ostatni tydzień …
  • Jak ci się podobało u Mnie ?
  • Oj Ojcze, zapracowany jesteś. Ciężko pracujesz.
  • Oooo tak. Tworzę, rozważam, planuję …
  • Bóg jest wszechogarniającą świadomością. Jest wszystkim. Powiem ci szczerze, jak patrzę na Ojca to …
  • Jestem za stary na komplementy.
  • Nie Ojcze, muszę Ci to oddać. Jesteś naprawdę niesamowity.
  • ………
  • Wczoraj oglądałem „Czarnobyl” znowu i zobaczyłem tego głównego naukowca jak robił błędy. Nie aktora, tylko tego głównego, prawdziwego. Zobaczyłem za nim wielkiego gacka, który nim sterował. On został do niego dopuszczony, był nawiedzony… Ludzie nie mają pojęcia jak gacki działają, jak czekają.
  • Niewątpliwie tak jest, gacki cię nienawidzą, ale ludzie nie rozumieją.
  • Nawet po tym co się stanie ? – pytam.
  • Przed.
  • Ciekawe, ale kiedy zobaczyłem gacki i je dotknąłem to one wszystkie spalały się w pył. Wystarczy, że jednego dotknąłem, to one wszystkie w pył … Tak to już działa… – zapatrzył się w dal, a ja zamyśliłam się nad tym jak szybko rosną jego możliwości. 

 



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Zbliżamy się do finału.

25. 10. 19 r. Warszawa.

Ojciec w kościele powiedział mi dzisiaj, ze bardzo kocha ludzi.

  • Hmm … To widać.
  • Jak myślisz … Jak ich stworzyłem ?
  • Bardzo na nich Mi zależy.
  • Nawet jak będą cię kopać, nic nie rób.
  • Ja to widzę.
  • A będą ? – pytam. 
  • ……
  • Wcale mnie nie zdziwi jak będą – sama sobie odpowiadam.
  • Załatw mężom tych rodzin co masz załatwić.

Piotr finalizuje leasing aut służbowych dla swoich pracowników. Kiedy tylko wieść się rozniosła po firmie każdy się ucieszył, bo wiadomo jak to z tymi „służbowymi” jest. A to do kina, a to do przedszkola, albo na ryby … Jestem pełna wątpliwości, bo Piotr rozwija firmę, a przecież ma zniknąć.

  • O nic się nie martw.
  • O wszystko zadbałem i przygotowałem.
  • ……
  • Ojciec o wszystkim wie, nic nie da się ukryć.
  • Całe szczęście przy twoich pomysłach.
  • Szkoda, że Ojciec nie powie, że będzie tak i tak – wzdycham.
  • A gdzie atrakcje, a gdzie emocje i zabawa ?
  • ……. – roześmiałam się.
  • Nie zdajecie sobie sprawy nad doniosłością ślubu swego.
  • Te dzwony rzadko biją.
  • A narodziny ? – … Nike.
  • Odbyły się zgodnie z planem, akuszer nie był potrzebny.
  • A dlaczego nie akuszerka ? – pytam.
  • Bo Ja tak mówię.
  • Ola wie co Ja mówię. Rodzi na kamieniu.

Czerwona jak burak się zrobiłam. Tak mi bowiem powiedział lekarz podczas pierwszego porodu. „Mogłaby pani rodzić na kamieniu” i machnął ręką. Najwyraźniej Ojciec musiał to słyszeć … 

  • Wiesz, że Ojciec jest szczęśliwy ?
  • Tańczy ! …. – Piotr rozszerzył oczy szeroko ze zdziwienia wpatrując się przed siebie.
  • Kołysze się w tańcu zgodnie z tą piosenką …

https://youtu.be/swloMVFALXw?t=36

  • Nie jestem sztywniakiem jak ty.
  • ……. – roześmiałam się na głos. Wczoraj powiedziałam do Piotra, że jest sztywniakiem, bo nie chce ze mną potańczyć. Piotr należy do tych nielicznych, którzy nigdy nie tańczą.
  • Tańczy w białej sali … – Piotr był zachwycony widokiem, ale i zaskoczony.
  • Dlaczego tak tańczysz ?
  • Zbliżamy się do finału.
  • Postawiłem na ciebie wszystkie pieniądzezażartował Ojciec.
  • ……. – widok musiał być niesamowity, bo Piotr siedział ciągle z rozdziawioną miną.
  • Chrystus patrzy się na Ojca jak tańczy i się uśmiechał lekko, pokręcił głową jakby udawał zdegustowanego …
  • Taki sam sztywniak.
  • ……. – znowu się roześmiałam na głos. Przypomniałam sobie bowiem wizję z chlebami. Rzeczywiście był bardzo poważny.
  • I jak ja mam to napisać ? Przecież nikt nie uwierzy..
  • Nikt nie uwierzy i to jest prawda.
  • Powiedz mi, jak ja to widzę !?! Ciągle widzę obrazy, jeden po drugim… – Piotr ciągle się gapi …

I teraz się zamyśliłam. Nie dziwi mnie radość Ojca. Kiedy przygotowywał chleby był po prostu szczęśliwy. Widziałam to bardzo wyraźnie. 


26. 10. 19 r. Warszawa.

Efektem ubocznym możliwości Piotra jest fakt, że czuje myśli i energie innych ludzi tak mocno, iż czasami przeszkadza mu to normalnie funkcjonować. 

  • Im bliżej ogłoszenia wyroku sądu, tym mocniej czuję dyrektora. Wczoraj miałem taki nacisk na głowę jakby ktoś mnie ściskał imadłem. Nie do wytrzymania. Musiałem się zatrzymać autem na poboczu, nie byłem w stanie dalej jechać. Zacząłem mówić z 10 razy „Pod twoją obronę uciekam się Maryjo” i po chwili wszystko w mojej głowie ucichło, odeszło. Prawie się popłakałem i dziękowałem Maryi za pomoc. Jak sobie tak pomyślę co Ojciec musi mieć od tych milionów ludzi, to … – … zaniemówił.
  • Jak On to robi, przecież nikt tego nie wytrzyma …

Opowiada mi jadąc do „naszego krzyża”. Uwielbiam u Piotra sposób w jaki podchodzi do Ojca. Taki normalny, a jednocześnie taki niezwykły.

W kościele trafiamy na końcówkę mszy. Po hostii klękamy pod naszym krzyżem. Piotr nachyla się nade mną…

  • Ojciec błogosławi nam na ten dzień.
  • ……. – uśmiecham się.

Do kościoła wchodzi mocno schorowany, starszy mężczyzna, opiera się o laskę. Mam wrażenie, że to jest ten sam, który przed kościołem prosi o pieniądze. Wyciągam portmonetkę, ale Piotr cofa moją rękę. Nie wiem dlaczego się godzę, może dlatego, że nie byłam pewna, czy to ten mężczyzna, czy nie. Wychodzimy z kościoła, Piotr kieruje się do auta, ja do sklepu. Skończyłam zakupy i wracam do auta. Piotra nie ma. Stoję i stoję … Pojawił się mocno później.

  • Musiałem się wrócić do tego faceta. Gdy zobaczyłem jak całuje stopy Chrystusa, to mnie serce się ścisnęło. Ja mam, on nie ma. Musiałem wrócić i dałem mu trochę pieniędzy. A wtedy usłyszałem
  • Wtedy była nauka, ale dzisiaj wygrałeś.
  • ……. – kiwam głową, bo to prawda. Chyba wszystkie dotychczasowe nauki prowadziły do tego właśnie momentu.

Siedzimy pół godziny później na kawie.

  • Ojcze, musiałeś się chyba pomylić co do mnie. Niemożliwie, aby to chodziło o mnie.
  • Może zajmiesz Moje miejsce skoro wiesz lepiej ode Mnie ?
  • Absolutnie nie – zarzeka się rękoma.
  • Słyszę jak Ojciec się śmieje.
  • Nie spodziewałeś się tego, że jesteś ignorowany ?
  • Nie spodziewałem.
  • To Moja zasługa, żebyś właśnie tak miał.
  • Kolejna nauka – myślę w duchu.
  • Kiedy Ojciec spytał Który z was pójdzie … Tam stało tylu fantastycznych aniołów… Ojciec miał białe, piękne włosy, brodę, był w długiej szacie, a anioły były tak duże jak Ojciec. Buty sobie oglądały, nikt nie chciał iść. Ja miałem zgrzebne szaty, ale miałem bardzo białe ręce …
  • Wzgarda jakiej się doznaje to też nauka.
  • Nie rozczulaj się i nie rozklejaj.
  • Co do twoich umiejętności, masz fechtunek opanowany do perfekcji.

Wieczorem.

Wczoraj dużo czasu poświęciłam na AJ. Czytanie prac naukowych o AJ uświadomiło mi, że trudno będzie się przebić z tą książką. Okazuje się, że AJ jest najczęściej badaną księgą Nowego Testamentu, a tu raptem ja wyskoczę z taką rewelacją.

  • Zaufaj Mi.
  • Ta koronka będzie bardzo szeroka.
  • ……..
  • Chciałbym, żeby wszystko było po staremu.
  • Nigdy nie będzie już po staremu.
  • To będzie tuż, tuż.
  • Przygotuj się.
  • Jak można się do tego przygotować ?
  • Samo to, że wiesz.



Dopisane 21. 06. 2020 r.

Może dzisiaj coś o wyborach. Piotr miał jakiś czas temu kilka wizji, które są odpowiedziami na nasze pytania dotyczące przedwyborczej walki. Nie miałam zamiaru opisywać ich już dzisiaj, ale są po prostu idealne jako ćwiczenie pt; jak nauczyć się rozszyfrowywać wizje.

Wizja z 04. 05. 19 r. Warszawa.

„Jechałem wzdłuż szerokiej rzeki. Płynie po środku statek, taki do tankowania paliw. Zbliża się do wypłynięcia w morze. Ciągnął za sobą na platformie wielkiego TIR-a na 3 osiach, cały jest pomarańczowy. Pojawiła się fala, nie duża i ta platforma zaczęła się kołysać, tir wpadł do wody. Obserwowałem to z auta, pomyślałem, że głupcy źle ją zabezpieczyli … To była wielka, płaska platforma…”

Dopiero za trzecim razem tego opowiadania uderzyło mnie słowo platforma. Początkowo myślałam, że jak zawsze wizja dotyczy naszego życia, ale „platforma” i fakt, że jest oglądana z boku dało mi do myślenia, że być może dotyczy to sprawy, którą obserwujemy. Po jakimś czasie upewniliśmy się, że ta wizja to odpowiedź na nasze pytania dotyczące wyborów, ponieważ 10 dni później pani Kidawa oficjalnie rezygnuje z kandydowania na prezydenta.

Dwa dni temu Piotr miał wizję jak pan Trzaskowski potyka się o własne nogi i upada. Upada, ale się podnosi. Od razu wiedziałam, że znaczy to potykanie się o własne błędy. Długo nie trzeba było czekać … www.tvp.info/48617468/powazna-wpadka-kandydata-ko-sklamal-w-waznej-sprawie-dwa-razy-w-ciagu-30-sekund

Dzisiaj kolejna wizja. Pan Trzaskowski potyka się o własne nogi i upada w błoto. Czołgając się cały ubłocony ledwo dochodzi do mety. Czyli być może popełni tak poważny błąd (błędy), że definitywnie przekreśli swoje szanse na wygraną.

Powrócę do wizji z platformą. TIR na platformie to nie tylko Kidawa, ale kandydat KO w ogóle. Przecież odwołanie pierwszego nie spowodowało, że zrezygnowali. Mają drugiego i to znacznie mocniejszego. Niezależnie jednak od jakości kandydata TIR wpada w wody. Ta wizja pokazała coś jeszcze ciekawego. Jeśli platforma to KO, to czym jest ten statek, który KO ciągnie i daje paliwo ? Może teoria, że są finansowani z zewnątrz ma swój sens. 

Czas zamknąć drzwi.

23. 10. 19 r. Warszawa.

Piotr znowu zaczyna dopytywać co się stanie w listopadzie…

  • Nie pytajcie co się stanie.
  • Stanie się co jest zapisane.
  • A gdzie ? – pytam szybko.
  • W księdze.
  • Ale której ?
  • Poszukaj, a znajdziesz.
  • …….
  • … Zobaczyłem zorzę polarną …
  • No i ? – … bo nie wiem co miało by to znaczyć.
  • Co to będzie w listopadzie Ojcze ? – Piotr próbuje jeszcze raz. 
  • Mamy jeszcze październik.
  • Trochę emocji nas czeka.
  • Wyrok sądu.
  • Mogę pójść z tobą ?
  • ……. – roześmialiśmy się. Cudowne pytanie.
  • Ojcze co znaczy zabrana tożsamość ? – pisałam o tym dzisiaj.
- Dusza jest nieśmiertelna, lecz jeżeli nie uczy się mimo wyboru, zabrana jest jej tożsamość.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/23/niebo-to-nie-jest-koniec-drogi/
  • Doświadczysz tego.
  • Nie tyle tożsamości, co świadomości.

Ojciec przypomniał mi słowa, które kiedyś mną zatrzęsły.

- Jak przyjdzie czas pozbawię cię świadomości, bo zasłużyłaś sobie na to, więc łez nie będzie w tobie nigdy. 
- Będę miała Alzheimera ! – pomyślałam od razu. Alzheimera dostanę i wszystko zapomnę ! Nawet nie będę wiedzieć, kiedy Piotra zabraknie. Nie będzie łez, nie będzie pamięci… przyszło mi do głowy i wpadłam w panikę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/07/niebo-to-przystanek/ 
  • Dostałem maila o kobiety, której dużo tłumaczyłem o Bogu… I jestem rozczarowany. Myślałem, że kto jak kto ale ona będzie rozumieć co piszę o Bogu, bo sama ma doświadczenia, a ona napisała, że jest na to za głupia – Piotr zdziwiony.
  • Hmm … – ale  mnie wcale to nie dziwi.
  • Dlatego tak ważny jest dla was kontakt z tymi, którzy znają Torę.
  • A i oni nie wiedzą wszystkiego.
  • Dlatego wiedza jaką macie, przekazana im musi być selektywnie.

Pracując nad AJ szybko się zorientowałam, że wiedza chrześcijańska jest bardzo monolityczna. Za to wiedza Hebrajczyków znacznie wykracza poza te sztywne ramy. Gdyby tak połączyć jedno z drugim …

  • Hmm… Ja też nie piszę wszystkiego na blogu, nie ma sensu – przyznaję po chwili.
  • To byłoby dla wielu zbyt szalone.
  • Czy ty wiesz, że ty coraz lepiej słyszysz ?
  • ……… – podnoszę brwi ze zdziwienia, gdyż jakoś nie zauważyłam.
  • No jak to ?! – dziwi się Piotr, mały zazdrośnik.
  • Ale to od Ciebie zależy Ojcze jak słyszę.
  • Czyli znowu Ja ?
  • Wszystko od Ciebie zależy Ojcze.

A już na pewno kto słyszy, a kto nie. I przez kilka godzin myślałam nad słowami Ojca, że słyszę. I muszę przyznać rację. Ale to inna forma słyszenia niż u Piotra, który słyszy jakby ktoś stał obok. Tyle, że za kotarą. Słyszę w głowie zdania w formie myśli, które nie są moimi myślami. Łatwo to przeoczyć, łatwo zbagatelizować i łatwo uznać za przypadek.


Wieczorem. Piotrowi nic się nie chce.

  • Jestem stary jak ten świat – mruczy pod nosem i ledwo wstaje.
  • Wcale się nie mylisz.
  • O ! – szybko zapisałam.

Oglądamy „Blade Runner” i fragment, kiedy główny bohater wraca do domu i wita go gospodyni – hologram. https://youtu.be/9Sffdf9m2Ew?t=143 Znam tą scenę na pamięć, ale dzisiaj patrzę analitycznie. Widać tu wyraźny podział ról; kobieta – mężczyzna.

  • Lubisz jak wracasz do domu i cię witam w kuchni ?
  • Bardzo ! – przyznaje Piotr.
  • Lubię te chwile.
  • To jest emanacja miłości.
  • Lubię te chwile i dodaj, że bardzo.
  • Dlatego muszę ci zabrać głowę, ty nie masz prawa cierpieć, on musi.
  • Musi ? – zmartwiłam się.

Ojciec nawiązał do porannej rozmowy;  Doświadczysz tego. Nie tyle tożsamości, co świadomości.

  • W kościele Ojciec powiedział, że zostałaś mi poświęcona.
  • Co to znaczy ?
  • Nic nie chce, nie nie oczekuje, po prostu jest.
  • Jest dla samego ciebie.
  • Każda inna chciałaby cię …
  • … Pokazał mi jak chowa do kieszeni …

  • Czyli zawłaszczyć dla siebie, podporządkować.
  • A Ola rozumie.

Zabranie świadomości to wizja ze śmieciami. Bardzo Piotr był przygnębiony, gdy odjechałam. Ale co tak naprawdę znaczy odjechać ? Często zadaję sobie to pytanie. 



24. 10. 19 r. Warszawa.

Stukam długopisem o blat stołu czekając na słowa, które mogę zapisać.

  • Nie masz dosyć notowania ?
  • Nieeee…
  • Czas na zdjęcia.
  • Naprawdę ?! – aż podskoczyłam.
  • Nie, na żarty.
  • Szykuj aparacik, przecież chciałaś show.
  • Chciałam – cieszę się jak głupia.
  • Zacykluk. I pora odpowiednia i sprawy zamykane są.
  • Zacykluk ? – pytam zdziwiona, nigdy tego nie słyszałam.
  • Tak w dzieciństwie mówiłem – Piotr się śmieje.
  • Czas zamknąć drzwi.
  • Ojciec mówi …
  • Trzeba zadbać o twoje dziewczyny.
  • Wszystkie trzy. Wszystkie są w ciebie zapatrzone.


 

Ja w ciebie, ty we Mnie.

20. 10. 19 r. Warszawa.

Rozmawiamy o wczorajszym Henochu.

  • Ciekawe, co ?
  • Idealne wręcz – Piotr się zamyślił.
  • Trzymam cię w ukryciu.
  • Ale to się skończy wkrótce.
  • … Zobaczyłem wodę jak wypływa spod skały.
  • A ja w kościele poczułam, że ciężko będzie z tą książką. Wszyscy się na nią rzucą z kłami, że to herezja i takie tam …
  • Myślę, że będzie jak na pustyni.
  • Będą wodę pić zachłannie … jak to na pustyni.
  • I będzie im się chciało.
  • Hmm … A świat naukowy ?
  • On się nie liczy. Jego wiedza jest czysto teoretyczna.
  • Nieliczni mają taką wiedzę.
  • ……..
  • W tym roku to będzie ?
  • W tym roku się zacznie.
  • Kurcze … Ojciec mówi, że Adaś dobrze widział, sam mówił o 2019 roku, a jeśli się nie sprawdzi ? Podważy to wiarygodność Ojca i przestaną wierzyć …
  • Myślisz, że Ja na to pozwolę ?
  • Szkoda tych parę owieczek, które są mocno za tobą i będzie to spektakularne.
  • Twój mąż, a Mój syn wybuchnie światem.
  • Będzie się działo i coś powiedzą.
  • To jest Polak !…
  • A nie kto inny – … nie Hebrajczyk.
  • …….
  • I co Mały ? Róbmy ząb w tym miesiącu, załatwimy sąd w tym miesiącu, a listopad jest już Mój.
  • A dlaczego nie październik ?
  • Nie mędrkuj.
  • Październik zawsze należał do ciebie.
  • Ale Edziu zmarł w lipcu.
  • A czy mocno byłeś z nim związany ?
  • ……. – pytanie zaskoczyło Piotra.
  • A grudzień mamy wspólny.
  • A jaki miesiąc jest mój ? – pytam.
  • Każdy.
  • Co Ojcze planujesz ?
  • Już się rozpędzam, aby ci wytłumaczyć, tylko miejsca nie widzę.
  • ……. – roześmiałam się.
  • To ciało jest pożyczone.
  • … Ciekawe, czy jesteś podobny do siebie z przeszłości …
  • Nie ma to znaczenia. Piękny nie jesteś, ale ciekawy.
  • Dla mężczyzny lepiej, żeby był ciekawy, niż piękny.

Wieczorem. Siedzimy zmęczeni.

  • Mówię do Homiela, żeby mi dał dzisiaj spokój.
  • Jak ty możesz tak z Nim rozmawiać, przecież to Ojciec !
  • To Hoooomiel. Lubimy się ?
  • Więcej.
  • Na Górze róże, na dole fiolki, a my się lubimy jak dwa aniołki.
  • ……. – śmieję się. Ma niesamowite poczucie humoru i nie traci żadnej okazji, aby uczyć.
  • Zobaczyłem tego kolosa ! – … nagle Piotr mówi takim tonem, że śmiech zastyga mi na twarzy.
  • Miał otwarte już dwoje oczu, chyba jest całkowicie obudzony … – siedział oniemiały …
  • Powiedział …
  • Będziemy łączyć się w jedno …
  • Ja w ciebie, ty we Mnie.
  • !?! 


22. 10. 19 r. Warszawa.

Córka miała ciekawą wizję. Widziała wielką muchę gadającą jak człowiek.

  • Uważaj na swoją mamuśkę ! – powiedziała gackowym tonem.
  • Mucha… Belzebub … Ciekawe co znaczy… Mam się czego bać ? – pytam niepewnie.
  • Ja jestem.
  • Co by nie mówili, nie znajdziesz ani jednej litery prawdy w tym.
  • Zostaw to.
  • Więc zostawiam.
  • …….
  • Prawnik mówi, że podczas czytania wyroku będę tylko sam.
  • Nie byłbym tego taki pewny.
  • A ! No i Ojciec będzie ! – poprawia się Piotr.
  • Nie psujmy sobie święta, cieszmy się wygraną.
  • I co dalej w listopadzie ?
  • Patrz.
  • To Mój miesiąc, listopad jest Mój.
  • Co to znaczy ?
  • Pokazał jak teraz załatwiam sprawy firmowe, auta, sąd …
  • A w listopadzie to Ja będę załatwiać.

Piotr jest w trakcie finalizacji umowy leasingowej na kilka aut służbowych, co wydaje się sprzeczne z logiką.

  • Po co rozwijasz tak firmę ? Kupujesz ludziom nowe auta w leasing, a niedługo masz być „kapturem” – dziwię się.
  • Nie masz prawa tak mówić, bo nie wiesz co będzie. Ciesz się ich szczęściem.
  • Hmm …. Ciekawe co Ojciec będzie załatwiać w listopadzie.
  • Załatwię wybuch.
  • Wielu się przebudzi z niedowierzania.
  • Co to za wybuch ?
  • Dla niektórych radości.
  • Dla niektórych zdziwienia.
  • Ten wybuch to Iskra ?
  • Co dzisiaj masz w planie ?
  • ……. – buchnęłam śmiechem. Ojciec najwyraźniej zmienia temat rozmowy.
  • Będę pisać o Tobie Ojcze.
  • Czyli czekasz na natchnienie ?
  • …….. – śmiech.
  • To dobrze, Ja też czekam.
  • Czyli w listopadzie … Założę się, że Ojciec zrobi to na ostatnią chwilę. Ojciec lubi takie horrory, lubi trzymać nas w napięciu.
  • Tym razem nie.
  • A w którym miejscu był do tej pory horror ?
  • Hmm…. – uśmiecham się. Chodzi mi tylko o to, że czekanie na realizację planów Ojca wymaga nerwów ze stali.

Wieczorem.

Siedzimy zmęczeni, z worami pod oczami …

  • Starzejemy się …
  • A co Ja mam powiedzieć ?!
  • ……. – wybuchnęliśmy śmiechem. 
  • A co zrobisz jak Ja cię wykąpię w Jordanie i odmłodniejesz ?
  • To po co ta operacja serca była ?
  • To było dobre na tamten czas, a Jordan na nowy czas.
  • Musisz wyglądać jak otworzą dla ciebie bramy wiedzy, mądrości, roztropności, miłości, dobroci i Ja to zwielokrotnię.
  • Każda brama otwarta, każda w tobie, a Ja ją zwielokrotnię.
  • Ale to tylko tak teoretycznie, prawda ?
  • Skąd wiesz, skąd wiesz …
  • ……. – Piotr się roześmiał. Ojciec zacytował frazę z komedii Barei, którą bardzo lubi. („Co mi zrobisz jak mnie złapiesz.”)

8 Lecz kiedy Elizeusz, mąż Boży, dowiedział się, iż król izraelski rozdarł swoje szaty, polecił powiedzieć królowi: «Czemu rozdarłeś szaty? Niechże on przyjdzie do mnie, a dowie się, że jest prorok w Izraelu». 9 Więc Naaman przyjechał swymi końmi i swoim powozem, i stanął przed drzwiami domu Elizeusza. 10 Elizeusz zaś kazał mu przez posłańca powiedzieć: «Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje będzie takie jak poprzednio i staniesz się czysty!» 11 Rozgniewał się Naaman i odszedł ze słowami: «Przecież myślałem sobie: Na pewno wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Pana, Boga swego, poruszywszy ręką nad miejscem [chorym] i odejmie trąd. 12 Czyż Abana i Parpar , rzeki Damaszku, nie są lepsze od wszystkich wód Izraela? Czyż nie mogłem się w nich wykąpać i być oczyszczonym?» Pełen gniewu zawrócił, by odejść. 13 Lecz słudzy jego przybliżyli się i przemówili do niego tymi słowami: «Gdyby prorok kazał ci spełnić coś trudnego, czy byś nie wykonał? O ileż więc bardziej, jeśli ci powiedział: Obmyj się, a będziesz czysty?» 14 Odszedł więc Naaman i zanurzył się siedem razy w Jordanie, według słowa męża Bożego, a ciało jego na powrót stało się jak ciało małego dziecka i został oczyszczony.



Dopisane 17. 06. 2020 r.

  • Trzymam cię w ukryciu. Ale to się skończy wkrótce.

Ciekawy mail. Prorocza, symboliczna wizja.


  • W listopadzie to Ja będę załatwiać. Załatwię wybuch.

Kiedy skończył się listopad myślałam, że Piotr źle usłyszał. Kiedy skończył się grudzień, zwątpiłam na całego. Będę o tym także pisać, gdyż to było najmocniejsze doświadczenie wiary i zaufania. 

Chińscy naukowcy w poszukiwaniu „pacjenta zero” z koronawirusem SARS-CoV-2 dotarli już do 17 listopada 2019 roku i zarażonego właśnie tego dnia 55-letniego mieszkańca prowincji Hubei. Do tej pory uważano, że początek choroby, ogłoszonej w ostatnią środę pandemią, miał miejsce w grudniu. https://www.rp.pl/Koronawirus-2019-nCoV/200319608-Chiny-Najwczesniejszy-zanotowany-przypadek-COVID-19-pochodzi-z-17-listopada-2019.html

Słowo „wybuch” występuje właściwie w każdym artykule poświęconym historii Covid-19. A to wszystko uczy, że przełom czerwca może być gorący.

Ja jestem.

16. 10. 19 r . Warszawa.

Przeczytałam Piotrowi maila od znajomego, który mieszka w UK. Napisał, że Polacy tam mieszkający głosowali głównie na lewactwo. Piotr był załamany.

  • Nie martw się. Nie wszystkich wezmę.
  • Wkrótce stanie co się stanie i żadna żarówka nie rozświetli ciemności jaka nastąpi.

Słysząc „ciemność” natychmiast miałam skojarzenie z 3 dniami ciemności. Doświadczenie nauczyło mnie już, że te trzy dni ciemności nie muszą znaczyć ciemności dosłownie. W niebiańskiej symbolice ciemność to także wszystko co dotyczy diabła i jego królestwa.

- Te 3 dni ciemności będą ? 
- Jeśli zapisane to się spełni. 
- Poszukaj, a znajdziesz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/wirus-dostana-lekarstwo-z-nieba/
  • A kiedy to będzie ?
  • Idzie butami siedmiomilowymi do ludzi – … czyli szybko.
  • Jak ich uratować ?
  • Porozmawiaj z Pawełkiem.

? Pawełek to pracownik. Poprosił wczoraj Piotra, aby nie musiał wyjeżdżać służbowo poza Warszawę, ponieważ jak stwierdził nocować musi w domu. Zdziwienie. Nietypowa prośba jak na dorosłego człowieka i zaintrygowało to Piotra na tyle, że poprosił o wyjaśnienie dlaczego.

  • Z moją żoną coś się dzieje niedobrego. Boi się sama pozostawać w domu, wpadła w jakąś psychozę i nocami razem z córką siedzą skulone i boją się ciemności. Mówi, że ktoś w domu jest …

Słowa Ojca i słowa Pawełka …

  • Uuu, to gacek chyba.
  • Chciałem z nim pogadać i powiedzieć, żeby się zaczął modlić, to powiedział …
  • Bóg do niczego nie jest mi potrzebny.
  • ……. – zaniemówiłam.
  • Bardzo łatwy kąsek dla gacka.
  • Hmm … Ta iskra, która nadchodzi niewiele da, coś mi się wydaje.
  • Da wiele dla tych, którzy będą chcieli to widzieć.
  • Społeczeństwo zagubionych dusz.
  • Tam, gdzie jest bieda… Tam, gdzie jest najprościej, tam jest najzdrowiej.
  • Tam, gdzie jest pieniądz, tam swoje łóżko ściele diabeł.
  • ………
  • Zbliża się koniec twojej podróży w tej postaci na tym świecie.
  • … Co to znaczy ? – pyta mnie gorączkowo.
  • No kaptur chyba.
  • Nie przeżywaj, tylko przywyknij.
  • Będziesz częściej rozmawiać Mały.
  • Jeszcze częściej ? – dziwię się, bo przecież rozmawia z Ojcem kiedy tylko chce. No, prawie.
  • Nieustająco.
  • Hmm…
  • Podostrzymy twoje pismo, żeby nie tylko uczyło, ale i karciło.
  • Żebyś się nie bała nigdy zdecydowania kiedy wiesz, że wiesz.

Wzdycham. Doskonale wiem o co chodzi. W rozmowach często łapię się na tym, że kiedy nawet wiem to jednak dopuszczam do siebie myśl, że mogę się mylić. To może sprawiać wrażenie, że nie jestem pewna tego co mówię.


Siedzimy przed TV zagłębieni w myślach, trochę przestraszeni i zdenerwowani. Piotr zaczął strzepywać coś ze swoich spodni …

  • Ciągle widzę czarne plamy, które ze mnie wypływają, odpadają, a moje ciało robi się białe od stóp do głowy. Wybielam się … Jakie to dziwne zjawisko … – patrzy na swoje ręce z zaskoczeniem w oczach.


17. 10. 19 r. Warszawa.

Kilka dni wcześniej dostaliśmy informację, że być może rozprawy nie będzie. A ponieważ nikt od tego czasu do nas nie zadzwonił siedzimy jak na szpilkach. Piotr jest zdenerwowany i wcale nie chodzi NIP, chodzi o datę. O wiarygodność tego co słyszy i co się dzieje. O to tak na prawdę nam chodzi.

  • Dzisiaj w kościele ksiądz mówi; pomódlmy się za sędziów, aby sprawiedliwe wyroki wydawali… Od razu wiedziałem, że to do mnie.
  • ……..
  • Siedzę tu z tobą, a widzę wokół siebie białą mgłę, poświatę. Wychodzi od mojego ciała… Od wczoraj to mam.
  • Hmm….. – może ma to jakiś związek z oczyszczaniem, o którym właśnie pisałam. 
- Wczoraj ściana zniknęła, a pokazała się woda. Spadała jak wodospad, ale ta woda miała krople w kształcie średników. Miała złoty kolor. Cała ściana była wodospadem. Wiedziałem, że niedaleko jest tron. 
- Włóż głowę... słyszę, więc włożyłem. Po co mi to ? 
- Czyści ciało twoje. 
- Ten, który przyjdzie jest nieskazitelnie czysty. 
- ……… – rozdziawiłam buzię, bo widok musiał być to piękny. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/17/nie-wszystkich-zabiore-lecz-wszystkim-dam-szanse/
  • Spytaj się co to jest ta mgła.
  • Ja jestem.
  • Aaaa, to przepraszam – uśmiecham się szeroko, ale zaraz mi przyszło do głowy…
  • A może to ten drugi ci mówi ? – szepczę do Piotra i puszczam oko dla żartu.
  • Wielkie nadzieje pokładam w twoim mózgu.
  • …….. – roześmiałam się.
  • Zauważyłaś ? Ten sąd jakby przyspieszył, raptem sędzinie chce się ruszyć.
  • Bo Ojciec ręką najpierw zakrył jej oczy, a potem otworzył – wzruszyłam ramionami.
  • Jak On to robi … ?
  • Pamiętasz tego faceta u mechanika ? Co powiedział, że możesz pogodę zmienić ?
  • ! Jasne ! Nigdy tego nie zapomnę ! Przyszedł taki dziadek w łachach, z samochodem z PRL i patrząc mi prosto w oczy mówi takie rzeczy … Myślałem, że padnę tam trupem – Piotr podekscytowany.
  • No właśnie, tak robi.
- Wtedy starszy mężczyzna podchodzi do Piotra i głośno mówi … 
- Zrób pan coś z tą pogodą ! 
- Ja ???!!! – Piotr kompletnie zaskoczony prawie krzyknął. 
- No pewnie ! Pan ! No co pan ! 
- Jak to ja ?! – rozejrzał się dookoła, wszyscy patrzyli tylko na nich i się przysłuchiwali. 
- A kto inny ? Przecież pan może. 
- Zmienić pogodę ? No co Pan ! 
- Przecież wiesz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/22/7780/
  • Jak Ty to robisz Ojcze ?
  • Zna się te sztuczki – śmiech.
  • Szkoda, że Mnie od razu nie rozpoznałeś.
  • …….
  • No dobra, dzisiaj sąd, to co dalej ?
  • Ojcze, Ola pyta co dalej.
  • Myślisz, że źle słyszę ?
  • Uwaga, uwaga, nadchodzi.
  • …….
  • Spytaj się Ojca, czy ma jakąś radę dla ciebie na dzisiaj.
  • Co Ja ci mogę poradzić … – Ojciec włożył palec do buzi i udaje, że się zastanawia. Nie mam pojęcia jak Piotr to widzi, ale pokazuje mi co właśnie widzi.
  • Chciałbyś poznać tajemnice Ojca ? – pytam Piotra.
  • No coś ty !
  • Bądź szczery.
  • Eee … To tak, chciałbym.

Zapadła cisza. Piotr się zapatrzył w dal…

  • Widzę jak Ojciec stworzył świat. Miał złożone dłonie, a potem je rozłożył szeroko i między nimi był cały wszechświat… przepiękne. Ten wszechświat jest ograniczony. On nie jest nieograniczony jak ludzie myślą …


Wieczorem.

Piotr wrócił prze-szczęśliwy.

  • Sędzina powiedziała, że to dzisiaj była ostatnia rozprawa i ogłosiła wyrok. Zgadnij, kiedy wyślą uzasadnienie.
  • …….. – nie chce mi się zgadywać.
  • 31 października o 15.00 ! Ostatni dzień października i to jeszcze o 15.00 !!! Wszystko naraz, widzisz to !!!
  • Faktycznie przyspieszyło … – pomyślałam przypominając sobie słowa Ojca.
- Naprawdę zostaw ten sąd. 
- Przyjdzie wtedy, kiedy Ja będę chciał, żeby przyszedł. 
- Nagle wszystko przyspieszy, będzie o czasie. 
- Pomyśl Mały kim jestem. 
- Jak ważna jest to dla Mnie rzecz, dla tego Świata. 
- Czy zostawiłbym sprawę sądu jakiemuś przypadkowi ? 
- Czy kiedy Temida będzie miała ochotę ? 
- Nie, lecz czeka na Mnie. 
- A Ja chcę zrobić to tak, żeby zrobić wszystko naraz. 
- Kiedy maszyna uruchamia się dobrze do pracy ? 
- Gdy wszystkie tryby są nasmarowane i gotowe do pracy.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/13/ja-to-trzymam-zeby-sie-spelnilo-co-ma-sie-spelnic/

Piotr siadł wykończony, jednak dawno nie był tak szczęśliwy.

  • Rozmawiałem dzisiaj z prawnikiem i powiedziałem mu, że rozmawiam z Bogiem. Że tak naprawdę to tylko dzięki Ojcu w ogóle ta sprawa się zaczęła i wygraliśmy.
  • Chwalisz się znajomością ze Mną ?
  • ……. – roześmiałam się.
  • Nie dziwię ci się.
  • Powiedz… Jak to Ojciec robi, że tak wszystko wymyślił …
  • Zaplanowałem, a nie wymyśliłem.
  • Zaplanuje się, gdy ma się wizję, a Ja mam wizję.
  • No to mamy siedemnastego koniec, to teraz płyń ?
  • Tak szybko chcesz zostać sama ?
  • Nieee – prawie krzyknęłam i odechciało mi się pytać.
  • A co ty tak się spieszysz ?
  • Lepiej czekaj na Mnie – czyli na decyzję Ojca.
  • Nie wypychaj go tak, aby sprawdziło się twoje.
  • … Zobaczyłem jak będziesz wyglądać jak mnie zabraknie. W połowie byłaś spalona – … czyli martwa. Tak się powiada, że z odejściem kogoś bliskiego umiera część siebie. 
  • Na spalonym nic nie wyrośnie.
  • Pustkę będziesz czuć.
  • Ojciec mi pokazał, że jak ja sam będę, to też jestem w połowie wypalony.
  • Bo razem stanowimy żyzną ziemię, ty mówisz, ja piszę.

  • Dałem ci dzień wrażeń, a ty daj Mi modlitwę.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

 

 

Kochaj Mnie ponad wszystko.

14. 10. 19 r. Warszawa.

  • Mam wizję. Jestem w Niebie i widzę mnóstwo ludzi, może z miliony stojących do tronu Ojca. Stoją w kolejce, aby złożyć Mu cześć.
  • O ! Jak u Sigmunda – myślę sobie w duchu, a przecież Piotr tej książki nie czytał. Może to już wspomnienia ?

  • Ja jestem na końcu i nie chcę się przepychać. Kłaniam się i idę w bok, gdzie jest ławeczka. Spokojnie sobie siedzę, podchodzi do mnie jakby niebiańska policja i mówi …
  • Co tu robisz ? Nie wolno na niej siedzieć, bo to pomnik.
  • Ona nie jest do siedzenia.
  • Taaak ? Jestem zdziwiony.

  • Macie jakąś bułkę, bo jestem głodny ?
  • Tu nikt nie jest głodny.
  • Zrozumiałem, że jakbym tam nie pasował mimo, że wiedzieli kim jestem, bo miałem na sobie swój pas. Ale oni w ogóle nie zwracali na to uwagi. Nie było głodu, bo nie muszą się tam odżywiać.

  • Hmm…, ciekawe. To wygląda jakbyś nie był w pełni przemieniony, bo ciągle głodny jesteś, a w Niebie nie ma czegoś takiego jak głód. Wiesz kim jesteś, ale jeszcze nie jesteś w pełni jak Oni. Tak mi się wydaje…
  • Ojcze, tam stały miliony ludzi, a każdego czujesz i widzisz – Piotr zdziwiony jak to możliwe.
  • Już taki jestem.
  • ………
  • Dziękuję ci Ojcze – wyrywam się.
  • Dziękujesz za co ?
  • Za Szczecin ! – podano wczoraj, że wygrał PIS.
  • Jeszcze nie znasz wyników.
  • Ooo ! To znaczy, że chyba nie PIS – pomyślałam.
  • Ale i tak dziękuję, za wszystko.
  • To Ja dziękuje, że prosisz i piszesz o Mnie.
  • Żeby mieć, trzeba prosić.
  • Żeby się dowiedzieć, trzeba uszy nastawić.
  • Żeby widzieć, trzeba patrzeć.
  • Manna to jest wyjątek.
  • Trzeba prosić.
  • Co to jest, kiedy się ciągle głaszcze … 
  • To ci włosy wypadną od tego ciągłego głaskania, jak u Małego roześmiał się Ojciec.

Głaszcze …… czyli kiedy człowiek dostaje zawsze co chce i kiedy chce. W ten sposób można zagłaskać i na śmierć.

p. s. Ostateczne wyniki wyborów; województwo – PIS, sam Szczecin – PO.


Kiedy Piotr zadzwonił, że być może 17 października nie będzie rozprawy, bo rzeczoznawca nie wysłał opinii, pękła mi chyba jakaś żyłka w głowie, bo nagle poczułam gwałtowny ból. Dwie silnie tabletki nie pomogły. Zmagałam się z tym do późnego wieczora, aż w końcu siadłam w ciszy i poprosiłam Ojca o pomoc. Poczułam bardzo wyraźnie, że mnie słucha. Gdyby ktoś spytał jak to jest poczuć … nie byłabym w stanie tego logicznie opisać. To jest wrażenie, że cisza staje się bardziej cicha, a czas zwalnia. W każdym razie kilkanaście minut później ból się rozlał „po kościach” i byłam jak nowa. Cudowne doświadczenie. Żeby mieć, trzeba prosić.


15. 10. 19 r. Warszawa.

Na kawie siedzimy jak struci, bardzo wierzyłam w ten 17 październik. Tyle razy Piotr  słyszał to w swojej głowie, aż uwierzyliśmy. A teraz znowu coś nie tak …

  • Pomyślałby kto, że świat się kończy, a się zaczyna.
  • Oczom nie wierzę co widzę, uszom nie wierzę co słyszę.
  • …….. – wzdycham.
  • A sędzina nie może tak bez opinii ? Niech będzie ten 17 w końcu.
  • To potrwa kolejny rok – Piotr też przybity.
  • …….. – analizuję jeszcze raz wszystko …
  • Niemożliwe ! Adam widział ten rok, Ojciec wielokrotnie mówił o tym roku, nie może nie być … Brak opinii nic nie zmieni prawda Ojcze ?
  • Prawda córko.
  • Jak ci się podobał film „Exodus” ? – Ojciec pyta Piotra.
  • Działy się rzeczy dziwne ?
  • Działy.
  • To się zamknij !
  • …… – Piotr zrobił wieeeelkie oczy. Ja również, przyznam. 
  • Usłyszałem to zdanie twoim głosem. Tak jak ty to mówisz.
  • ……. – wybuchłam głośnym śmiechem. Rzeczywiście tak robię, kiedy swoim narzekaniem doprowadza mnie do maksymalnej irytacji.
  • Nie decyduj, bo to jest piłka w grze.
  • ………
  • Dziękuję za wczoraj – … ustanie migreny.
  • Pan Bóg cię słucha, ciągle.
  • Musisz zdać sobie sprawę, twoje myśli także.
  •  No to mam przerąbane, że tak powiem – pomyślałam. Z myślami bowiem najgorzej.
  • Show must go on …
  • To znaczy show musi trwać ? – Piotr
  • Show to będzie … Chyba … – dodaję na wszelki wypadek. 
  • Chcesz fajerwerków bez przygotowania ?
  • Tyle piszesz, a nie rozumiesz.
  • Słyszysz 17, więc czekaj do 17.
  • Ooook.
  • Celebruj te chwile, a czy wiesz dlaczego ?
  • …… – spojrzałam na nasze kawy … i wiem dlaczego.
  • Chyba wiesz.
  • Chwalebna chwila nadchodzi.
  • Nie patrz na daty.
  • Oczekuj znaków.
  • Nie daj się ludziom, którzy …
  • pokazał wiercenie w głowie.
  • Polegaj na swojej intuicji.
  • Kochaj Mnie ponad wszystko.

Jesteś przyszłością.

08. 10. 19 r. Warszawa.

 Zgodnie z wolą Ojca Piotr chodzi do swojego kościoła. 

  • Nic się nie działo.
  • Tak ci się wydaje …
  • Hmm… No nic poza tym, że przyszedł do mnie gacek. Przybrał skórę administratora budynku, tam gdzie mam biuro. Powiedział…
  • Żebyś zdechł, żeby ci wszystkie zęby wypadły !!!
  • … Kiedy to mówił zobaczyłem przed oczami tytanowe zęby.

Zrozumiałam, że chodzi o  dawną dość wizję. Tytanowe zęby miały znaczyć siłę, większą moc i większą ochronę.

- Wrócę na dół… – wymamrotał z wielkim żalem. 
- Nie po to dano ci zbroję, hełm i zęby tytanowe. 
- Nie jestem na potem, jestem na teraz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/01/nie-jestem-na-potem-jestem-na-teraz/ 
- Staniesz się bardziej mocny. 
- Pamiętasz zęby, które widziała twoja córka ? Właśnie ci je wstawiają. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/10/30/my-nie-bijemy-my-nie-niszczymy/ 
Jadąc dostałam SMS od córki. Ale miałam sen! Dawno nie widziałam czegoś tak realnego. Śnił mi się tata. Siedział na ławce i czekał przed jakąś fabryką, laboratorium. Ja nie wiem co to było, ale jak z filmu sciencie fiction. Obserwowałam go z boku i widziałam, że miał zęby spiłowane na takie kikuty jak się szykuje pod implanty. Dopiero po czasie pokazali, że zrobili dla niego nakładki na zęby, takie tytanowe. Świeciły się jak diamenty i te postacie powiedziały ( nie widziałam ich!), powiedziały tacie, że te nakładki są robione dla niego i teraz będzie już on nie do zniszczenia. Tata w szoku spojrzał, wielkie oczy zrobił i tylko powiedział „o ja pierdzielę!”… hahaha, a ja się obudziłam. Zęby przygotowywał mu mężczyzna w białej szacie do ziemi, miał białą maskę na twarzy i siwe włosy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/14/4255/ 
  • A potem miałem wizję jak wielki kryształowy żyrandol wiszący nad ołtarzem się zrywa i spada prosto na ołtarz i księdza. Ręką powstrzymuję żyrandol i odsuwam na bok. Ciekawe, ale cały czas ten żyrandol świecił. Nawet wtedy, gdy się oderwał.
  • Szkoda, że nie możesz tak na jawie robić – śmieję się.
  •  Słyszę z dołu jak drze mordę …
  • Byś zdechł skurwysynu !!!
  • …….. – ciarki mnie przechodzą na samą myśl, że są tak blisko.
  • No to jednak coś miałeś w kościele.
  • No w sumie tak. A ! Jeszcze słyszałem …
  • Paruzja ! Paruzja !

Ręce załamuję … Przecież właśnie o paruzję chodziło ! Piotr nastawił się na jakieś niebiańskie widowisko, a zbagatelizował to co najważniejsze …


Wieczorem.

Oglądamy „Ninja Warior”, moc zabawy i pozytywnej energii jest nam wyjątkowo dzisiaj potrzebna.

  • Kiedyś ja to byłem wysportowany ! Ten tor nie stanowiłby dla mnie żadnego problemu.
  • To podsumujmy.
  • Dwa stenty, bajpas, bez zęba… A coś jednak w nim jest.
  • A co jest ?
  • Wszyscy jesteśmy, bo wszyscy są tobą i nikt nie wie o co chodzi co jest w tobie.

Hmm… Dzisiaj w kościele, gdy Piotr pewnej babeczce podał rękę, ta prawie się rozpłakała. Zdarza się to ostatnio coraz częściej. Ludzie coś czują i nie rozumieją co.

  • Ojcze, jestem już historią.
  • Nieprawda, jesteś przyszłością.
  • Fizycznie jestem historią.
  • Fizycznie się nie liczy.

09. 10. 19 r. Warszawa.

  • Dzisiaj w kościele leżał na posadzce wielki krzyż, który został ściągnięty z innego miasta w Europie. Ponoć ma tak wędrować po różnych miastach do 2033 roku, czyli dwa tysiące lat po ukrzyżowaniu. Czułem, że to ma jakiś związek z AJ.

Vitaliy Sobolivskyy podjął się misji przewiezienia Krzyża Wdzięczności do wszystkich stolic Świata. Pielgrzymka z Krzyżem Wdzięczności do wszystkich stolic świata Misja bierze swój początek od słów, usłyszanych w dniu Zmartwychwstania naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa, w poranek wielkanocny 2003r: „Bierzcie mój Krzyż i zanieście Go do wszystkich stolic świata jako znak wdzięczności Bogu Wszechmogącemu za zbawienie, które otrzymujemy przez Jezusa Chrystusa.”10 marca 2004r. w Watykanie Ojciec Św. Jan Paweł II pobłogosławił inicjatorów tej misji. Kolejni papieża dali też swoje błogosławieństwo. https://pomagam.pl/xqu2kphd

  • Hmm… – już dawniej przyszło mi do głowy, że właśnie dwa tysiąca lat to ta data.
  • Powiedz coś więcej, spytaj się Ojca ! – prosiłam przez 5 minut.
  • Masz skupić się co ci powiedział, przyjąć to za pewnik.

Czyżby 2033 był tak znaczący ? To miałoby sens.

  • No spytaj się Ojca jeszcze raz o ten krzyż.
  • Twoja żona nieznośna się robi, przywołaj ją do porządku jako jej mąż.
  • ……. – roześmiałam się.
  • Ojciec lubi ze mną żartować ?
  • Nieustannie.
  • …….
  • Ludzie mi powiedzieli, że dobrze wyglądam, a to dlatego, że mam świetny krem, dobrze nawilża.
  • Jak ostatnio Mnie dotykałeś mówiłeś, że przydałby się krem.
  • To weź tubkę ze sobą, zobaczymy jak zadziała.
  • …….. – otwieram oczy szeroko, bo to znaczy, że … znowu będzie ?!
  • Nie ma sprawy ! – Piotr się cieszy.
  • Tylko nie zapomnij.

Ojciec nieustannie żartuje, to fakt. Wszyscy to uwielbiamy.


13. 10. 19 r. Warszawa.

W drodze do Szczecina nie rozmawialiśmy w ogóle, przez weekend w ogóle, liczyłam na rozmowę wracając do Warszawy. Ale zanim ruszyliśmy w drogę, najpierw wybory. Jadąc do miejsca głosowania usłyszeliśmy w radio, że na naszej trasie godzinę wcześniej doszło do wypadku. Gdybyśmy wyjechali o tej samej porze co zwykle, zapewne utknęlibyśmy w korku. A tak, gdy ruszymy już będzie posprzątane.

  • To przypadek ?
  • Nic nie dzieje się bez powodu.
  • Ojcze, ciągle nas widzisz ?
  • Nudzisz. Uważaj gdzie krzyżyk stawiasz.
  • ……. – roześmiałam się.

Nasz dalszy członek rodziny należy do Lewicy. Wysłał nam wczoraj wieczorem prośbę o postawienie na siebie krzyżyka, ponieważ po raz trzeci kandydował do sejmu. Piotr się zawahał, w końcu to niby rodzina …

  • Słuchaj ! – zaczynam być czerwona.
  • Zagłosujesz na niego to tak jakbyś stanął przeciwko Ojcu.
  • Nie mogę na niego ?
  • Nie.

Dość banalny, aczkolwiek ciekawy przykład realizacji słów Jezusa, że nawet z rodziną się pokłócisz, jeśli twardo idziesz za Jezusem.


Przez godzinę jedziemy w ciszy. Jedziemy moim BMW, ponieważ zbyt długo stoi w garażu bez ruchu.

  • Twoje auto jest głośne – Piotr zauważa.
  • Mi to nie przeszkadza.
  • …….. – śmiech.
  • Wczoraj miałem wizję. Zobaczyłem Jezusa jak wchodził do Nieba. Nie jak schodził, ale jak wchodził. Pojawiła się wielka chmura, zobaczyłem dwóch aniołów, którzy wyszli Mu naprzeciw… Albo Go witali, nie wiem. Ale ciekawe było to, że obaj mieli gotową broń, to znaczy w takim ułożeniu, jakby była gotowa do ataku. To chyba na wszelki wypadek, czy co… Jeden miał halabardę, a drugi miecz.
  • Piękne… – pomyślałam.


W radio słyszymy, że dzisiaj „najważniejszy wieczór jesieni”.

  • Chyba tego roku ! Co jest ważniejszego, niż wybory ?
  • Narodziny.
  • A kto się narodził ?
  • Zobaczysz.

 

Po owocach go poznacie.

07. 10. 19 r. Warszawa.

Spotykamy się po kościele. Tak jak Ojciec nakazał, każdy był u siebie.

  • A mogę chodzić tam gdzie Ola ?
  • Absolutnie nie.
  • Siedzi jak paw, widziałaś ?
  • ……. – roześmiałam się.

Kiedy na mszę idziemy do mojego kościoła, Piotr siedzi zakładając nogę na nogę i wygląda jakby przyszedł posłuchać wykładu, a nie spotkać się z Ojcem. Ostatnio zauważyłam to kątem oka i trochę się zirytowałam. Nie chciałam jednak przy wszystkich zwracać mu uwagi, a po wyjściu już o tym nie pamiętałam.

  • Musisz chodzić jednak do swojego.
  • Ja cię tam chcę i ludzie tam cię chcą.
  • Ludzie pewnie się zastanawiają dlaczego cię nie ma.

Piotr tak długo chodzi do „Serca Jezusowego”, że wszyscy go tam znają. Co rano spotyka te same twarze, kiwają sobie głową na przywitanie, podają czasami ręce.

  • Ola jest u Aleksandry szczęśliwa.
  • Z tobą co prawda bardziej, ale daje sobie radę.
  • …….
  • Ojcze, jak rozpoznać prawdziwego proroka ? Jest ich tylu teraz … 
  • Po owocach go poznacie.
  • Ale zanim będą owoce to wiele lat może upłynąć.
  • A ty biegniesz na 100 metrów ?

Piotr zagapił się na mnie, ale widać było jasno, że myślami był zupełnie gdzie indziej …

  • Ojciec mówi do ciebie …
  • Zapomniałaś trochę o AJ.
  • Aaaa … – … zaskoczył mnie znowu.
  • No … Nie wiem jak dalej, nie wiem jaka chronologia… Jest świadek, który umiera na placu… Jakaś kobieta rodzi …, to wszystko jednocześnie ? Nie wiem jak to połączyć …
  • Masz krzyż w głowie, myślisz po chrześcijańsku.

No i bęc. Zrozumiałam, że po hebrajsku to podstawa. 

  • Boję się właściwie tylko jednego. Boję się, że nic nie będzie, nic się nie wydarzy. 
  • Nie bój się, jesteś prowadzona.
  • … Ojciec mówi, że jest zadowolony z twojego pisania.
  • Spełniam twoje prośby dla uwiarygodnienia.

Ojciec przypomniał historię o szafarzu.

Usłyszała konkretny męski głos, łagodny, ale stanowczy. Te słowa, a przede wszystkim sam fakt, że usłyszała Ojca tak nią wstrząsnęło, że prawie sama go zaprowadziła do kościoła. Ceremonia została sfilmowana; https://youtu.be/lq_JvidMttw  

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/05/na-wszystko-idzie-pora-i-czas/
  • Teraz widzisz, że słyszę twoje prośby, pragnienia.
  • Zastanów się, że nie tylko słucham co mówisz, ale spełniam twoje prośby nie krzywdząc innego.

Szafarz to jedna z kilku tutaj historii, która dają świadectwo Wszechmocy Ojca.

Hmm… Ojciec mnie zadziwia. Powiem tak po ludzku, bo nie umiem tego inaczej wyrazić. Kiedyś ktoś napisał, że zwątpił. Poprosiłam wtedy Ojca, aby dał jej znak.

  • My jej pomagamy i nie martw się.
  • Pamiętaj ile z wielu przeszło przez most.

I wtedy ta osoba dostaje wizję z mostem.

Potem wracam z pracy, czytam Pani bloga i .. utwierdzam się w przekonaniu, że ten sen to jakiś przekaz...  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/11/pamietaj-ile-z-wielu-przeszlo-przez-most/ 

To są prawdziwe cuda …


Wieczorem.

Oglądamy „Milionerzy”. Pada pytanie; co to jest paruzja. Podskakuję z radości, bo wiem. Wszyscy to wiedzą… tak myślałam. https://tech.wp.pl/milionerzy-czym-jest-paruzja-uczestnik-musial-skorzystac-z-kola-ratunkowego-6432819400771713a

Kiedy okazało się, że nawet publiczność nie znała odpowiedzi strasznie zrobiło mi się Jezusa żal. Żal zrobiło mi się Ojca. Tyle poświęcenia, tyle bólu i wydaje się, że wszystko na nic. Doszło do mnie jak niewiele ludzie wiedzą o Ojcu, o Chrystusie, w ogóle Ich nie znają …

- Dla wielu ludzi już Mnie nie ma. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/09/dla-wielu-ludzi-juz-mnie-nie-ma/
  • I dlatego to musi być mocne co się wydarzy. Nie ma innego wyjścia, ludzie już nie wierzą – jestem zdołowana.
  • Popatrz na słońce w tym ważnym momencie.
  • Światło, które nadejdzie oślepi wszystkich, tak mocne będzie.
  • To będzie też znak dla Hebrajczyków, że to już.
  • Ale co to za światło ?
  • Przecież chcesz show.
  • Ale zaraz zaczną tłumaczyć, że to odbłysk ze słońca, czy coś innego.
  • Potrwa dłużej.
  • I co się stanie z tobą ?
  • Zniknę – Piotr.
  • Ale to ktoś musi widzieć.
  • Będą widzieć.
  • A potem wrócisz ?
  • Tak.


Dopisane 07. 06. 2020 r.

  • Przecież chcesz show.

Słowa dotyczą także AJ i to wydarzenie jeszcze przed nami.


  • Dla wielu ludzi już Mnie nie ma.

Znajomy mieszkający w Wielkiej Brytanii wysłał mi maila. Pokażę tylko fragment, ale żeby zrozumieć kilka słów wyjaśnienia. Wykonuje obecnie pewne zlecenie w brytyjskim więzieniu. Codziennie jest sprawdzany przez strażników co wnosi i co wynosi …

Ciągle mi się wydaje, że Niebo jest takie oczywiste. Choć ludzie już nie wierzą, to jednak coś tam wiedzą. Takie maile utwierdzają mnie w prawdzie, że się po prostu mylę. Wizja Jana musi się wypełnić właśnie dlatego. Nie widzę już innego wyjścia. W kościele codziennie słyszę modlitwy o ustanie pandemii … Kiedy inni proszą, ja już milczę.