Koniec jest początkiem nowego.

05. 11. 16 r. Warszawa.

Sobota, więc pojechaliśmy do katedry. Zwróciłam uwagę, że krzyż Chrystusa wręcz świecił. Być może to efekt wiszących wyżej świateł, w każdym razie wyglądał dzisiaj wyjątkowo pięknie. Klęcząc słyszeliśmy z oddali grupę kobiet odprawiających głośno różaniec. To wszystko razem sprawiło, że było wręcz magicznie. W takich chwilach nauczyłam się cierpliwie czekać i milczeć. Kilka zaledwie minut później …

  • I Ja do was przychodzę tak, jak wy do Mnie przychodzicie.

Szepnął do mnie Piotr cytując słowa Jezusa. Od razu się wzruszyłam. Piotr wstał z kolan, więc i ja wstałam.

  • Idziesz już ? – spytałam zdziwiona.
  •  Nie – powiedział, ale dopiero po chwili.

Postaliśmy się jeszcze z 5 minut. Wychodząc …

  • Faktycznie chciałem wyjść, ale powstrzymał mnie Jezus. Powiedział … 
  • Piotrze, nie odchodź jeszcze …, i wtedy …

I wtedy Piotr się rozpłakał. Musiałam poczekać chwilę, aż się uspokoi.

  • Podszedł do mnie. Zobaczyłem świetlistą postać, która schodzi z krzyża. Poczułem, jak przykłada swoją dłoń do mojego serca, jakby chciał go naprawić.


Jechaliśmy na kawę w całkowitej ciszy. W kawiarni wyjęłam notes, długopis i  spytałam wprost …

  • No i co Homiel mogę dzisiaj zapisać w dzienniku ?
  • Nadchodzą zmiany.
  • Jakie ?
  • Globalne.
  • Dla nas, czy dla świata ?
  • Mówimy o was, prawda o świecie została wam dawno ujawniona – miał na myśli wizję z wypalonym ziarnem.
  • O nas ?
  • Wielkie zdziwienie was czeka, niedowierzanie.
  • Wszystko się skończy ?
  • Raczej zacznie, koniec jest początkiem nowego.
  • Powiedz coś jeszcze …
  • Zaufaj losowi.
  • Nadchodzą dni, kiedy dzień stanie się nocą, a noc stanie się dniem.
  • Nadchodzi apokalipsa ?
  • Ona już trwa, to już się dzieje.
  • ??? Urzeknij mnie swoją wiedzą …. – Piotr spytał nieco uszczypliwie zniecierpliwiony brakiem konkretów.
  • Globalność zmian polega na ich nieodwracalności. 
  • Będziecie zaskoczeni.
  • Poczujesz zapach świeżego powietrza, wiele problemów ci zabierzemy.
  • ???
  • Dobra zmiana nadeszłana razie jedyna zmiana to inna dieta.
  • Tak źle jadłem ?
  • Sama trucizna.
  • A teraz ?
  • Teraz mniej.

Siedzieliśmy i czekaliśmy na kelnerkę, by zamówić to, co zwykle. Pomyślałam nagle, nie wiedzieć czemu, że bez zamówienia przyniesie nam gorącą kawę i desery … Ledwo skończyłam swoje myśli, pojawia się kelnerka niosąca dwie kawy i lody, postawiła nam je pod nosem.

Nie mogłam się wyjść ze zdumienia. Chodzimy do tej cukierni od kilku lat w miarę regularnie i zamawiamy to samo, ale po raz pierwszy kelnerka nie pytając co chcemy, sama przyniosła, co chcemy. Byłam naprawdę pod wrażeniem.

  • Za tą intuicję płacisz migrenami.
  • Dar okupiony bólem. 

To prawda, wczoraj cały dzień leżałam w łóżku, nawet tabletki do tej pory niezawodne, tym razem zawiodły.

  • A nie może być inaczej ? Nie mogę mieć intuicji bez migreny ?
  • Nie. Śmiało czuj, a będziesz wiedzieć.
  • Otwórz wreszcie tę książkę, zacznij czytać …

Pięknie powiedziane … Otworzyć książkę to w tym przypadku zaufać totalnie swojej intuicji.

  • Ale jak to zrobić ? Jak uczyć się czytać z książki, jak wyćwiczyć intuicję, by czytać z książki ?
  • Zapłacone – sprzedane, nie bój się widzieć…

Zapłacone – sprzedane, to znaczy jeśli cierpię migreny, żeby mieć intuicję to powinnam z tego daru czerpać garściami.

  • Ale jak to zrobić ? Mam zadawać sobie pytania i sobie odpowiadać ? To jest szalenie trudne …
  • Nigdy nie jest łatwo iść przez ciernie.
  • Możliwości twoje wielkie, ale płacisz za to. Ćwicz.
  • Ćwicz, ćwicz … – mruknęłam pod nosem zastanawiając się jak.
  • Co będzie na obiedzie ? – spytał.
  • ???

Gdy zadał mi to pytanie, wiedziałam od razu, że nie chodzi Mu o potrawę, ale o jakieś wydarzenie. Mignęła mi w głowie krótka scenka; zobaczyłam wysoki kielich i sytuację, że ktoś coś wylewa. Zamyśliłam się głęboko …

  • Kto wygra wybory w USA Homiel ?
  • Ten, kto ma wygrać.
  • No powiedz, nie powiem nikomu.
  • ………. – cisza. 
  • … Wiesz co teraz zobaczyłem ? Ktoś odgarnia chmury i mówi z góry …
  • Przestań męczyć Mojego pracownika !
  • … ??? – zrobiłam wielkie oczy i zaczęłam się śmiać. Faktycznie, zachowuję się jak na przesłuchaniu. 
  • Ojciec nam się przysłuchuje … – Piotr się ucieszył, a ja już mniej. Świadomość Jego tak bliskiej obecności  paraliżuje mnie ze wstydu.

Godzinę wcześniej Homiel „rzucił”, że nie każdy człowiek ma aktywnego anioła i to mnie zdziwiło, bo jest to wbrew ogólnie przyjętej opinii. Pociągnęłam ten temat dalej …

  • Są ci, co mają z Góry.
  • Są ci, co muszą prosić, by mieć i są ci, co nie mają i nie będą mieli. Marginesy.
  • To są ci, na których inni się uczą.
  • To był ich wybór, by być narzędziem dla nauk innych.
  • To duża sztuka.
  • Na przykład taki degenerat, który ciągle pije ?
  • To był jego wybór, na nim uczy się 300, to są wybory duszy.

Jedliśmy lody w zadumie, ktoś z boku patrząc na nas mógłby pomyśleć, że jesteśmy myślami bardzo daleko.

  • Lubię morza, oceany … – Piotr.
  • Homiel, macie tam u Siebie morza ? – od razu pytam.
  • Wystarczy te tutaj.
  • A macie wodę ? – pyta Piotr.
  • Przecież widziałeś.

Piotr niemalże zadławił się swoją kawą z wrażenia. Przyciśnięty do muru opowiedział mi o wizji, którą miał niedawno.

  • Szedłem z Ojcem. Sięgałem mu do ramion, a był sporo wyższy. Szliśmy w milczeniu, ale bardzo dobrze się ze sobą czuliśmy. Usiedliśmy nad brzegiem strumyka. Zauważyłem, że moje nogi nie sięgały strumyka, a Ojciec miał stopy zanurzone w wodzie. Zobaczyłem małe rybki, które podpłynęły do Jego stop, zaczęły po prostu szaleć z radości, że są tak blisko Niego. Ciągle krążyły szczęśliwe wokół Jego stóp. Zachwycił mnie ten widok i chciałem sięgnąć też nogami do wody, ale nie dałem rady.
  •  Że ja tak mogę…? Że ja to widzę…? – spytał zdziwiony.


Pokręciliśmy się po galerii parę godzin i poszliśmy na obiad. Widzę, że kelnerka przyniosła komuś siedzącemu obok deser w wielkim kielichu. Nie od razu przypomniałam sobie, że oczami wyobraźni właśnie taką scenę widziałam kilka godzin wcześniej. Skojarzyłam dopiero, gdy Piotr wylał na stół herbatę. Czyli tak to ma wyglądać ? Tak mam ćwiczyć intuicję ? 


Piotr był zmęczony, więc pojechaliśmy do domu. O 15.00 poszliśmy się pomodlić, osobno. Kilkanaście minut później …

  • Wiesz co usłyszałem ?
  • Czy wiesz, że dzisiaj Mój Syn cię dotknął ?

dotknął w kościele.




Dopisane 21. 07. 17 r.

  • Są ci, co mają z Góry. Są ci, co muszą prosić, by mieć i są ci, co nie mają i nie będą mieli. Marginesy. To są ci, na których inni się uczą. To był ich wybór, by być narzędziem dla nauk innych. To duża sztuka.

To zdanie zmieniło mój stosunek do ludzi biednych, kalekich, upośledzonych i z tzw. marginesu społecznego. Jeśli wybrali taki los jeszcze na etapie bycia duszą, to chwała im za to, bo faktycznie, trzeba mieć wielką odwagę i pokorę zarazem, by być jedynie narzędziem dla nauk innych. Może dlatego też Jezus szczególnie umiłował tych odtrąconych i sponiewieranych?

A. Lenczewska - Świadectwo
A. Lenczewska – Świadectwo

  • Apokalipsa już trwa, to już się dzieje – do kwestii apokalipsy wrócę w późniejszych wpisach, ale tutaj chciałabym tylko zdradzić, że błędem jest przeświadczenie, że apokalipsa to jedno, mocne zdarzenie. Tak, jak w przypadku Fatimy, która jak zjawisko tak naprawdę trwała około 2 lat (do tego powrócę), tak i apokalipsa to dłuższy proces, ciąg wydarzeń zmierzających do konkretnego celu.

Większa wiedza to większa odpowiedzialność.

26. 10. 16 r. Warszawa.

Wieczorem.

- Homiel… jakie słowo lubisz najbardziej ? 
- Kiedy miałeś 3 lata i nadałeś Mi imię, pokochałem go najbardziej.
  • Aleś wczoraj powiedział z tym słowem, które kochasz najbardziej – Piotr z uznaniem pokiwał głową …
  • Spotkamy się w trójkę i będziemy się widzieć.
  • Po śmierci ?
  • Po jakiej śmierci ? Przed tobą widzę życie na zawsze.
  • Gdyby takie osoby jak ty umierały, wszechświat nie miałby sensu.

Dwie godziny później …

  • Czy odkryłaś coś dzisiaj ? – spytał mnie Homiel.

Zastrzelił” mnie tym pytaniem, bo rzeczywiście odkryłam coś związanego z Metatronem.

Metatron jest jednym z najważniejszych aniołów w niebiańskiej hierarchii. Jest członkiem specjalnej grupy, której pozwolono patrzeć na oblicze Boga, takiego zaszczytu większość aniołów nie posiada. W literaturze Metatron jest często określany jako „Książę oblicza”…. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/27/bog-moze-wszystko-wzial-enocha-i-zrobil-metatronem/

  • Czy oczekujesz nagrody w zamian ?
  • A mogę ? Nie robię tego dla nagrody.
  • Czy oczekujesz nagrody ? powtórzył.
  • … To jakiś sprawdzian ? – poczułam się niepewnie. 
  • ……… – nie odpowiedział, a ja się zastanawiałam co mogę oczekiwać. Od dawna myślę o jednym, chciałabym usłyszeć Jezusa.
  • I zobaczysz Boże Narodzenie.
  • … ???!!!
  • Pamiętaj, większa wiedza to większa odpowiedzialność.

Bolała mnie głowa i Piotr postanowił mi pomóc. Z chwilą gdy „umocował” we mnie białe światło, tak osłabł, że sam padł na podłogę. Nie jest jeszcze gotowy na takie akty miłosierdzia.

  • Gdzieś mi głowa uciekła, nie wiem, gdzie byłem … – powiedział, gdy się ocknął.
  • Już nic nie będzie tak, jak było.
  • … Ty jesteś dla niego dla Piotra.
  • A on jest dla Nas.
  • … Zanim popłyniesz, musisz się lekko przeobrazić – Homiel odniósł się do wizji z wielką falą.
  • Czego Wy ode mnie chcecie ?! – Piotr był wyraźnie zmęczony ciągłymi zagadkami.
  • Spójrz na sufit …
  • …….. – Piotr spojrzał w górę … Sufit jak sufit.
  • Widzisz sufit, a będziesz widzieć gwiazdy.



27. 11. 16 r. Warszawa.

Ze względu na niedawny zawał, dość często zaczynamy mówić o śmierci.

  • Ja mogę odejść, ale ty musisz być – mówi do mnie Piotr.
  • Jak ty odejdziesz, to po co ma być ?
  • ???!!! Jak to ?! – … pomyślałam.
  • Przecież ma córkę i syna !
  • O nich się nie martw, wiara w tobie nikła …
  • Bo wiara to nie tylko wiara, ale też zaufanie – mówię.
  • …. Miałem wizję. Biję mieczem diabły, macham nim dookoła, pocę się, ale nagle przypominam sobie nauki Jezusa. Chowam więc miecz i czuję narastającą wiarę w Chrystusa, a wtedy słyszę krzyk gacków … 
  • On już wie !!!
  • …. Widzisz ? Taki głupi nie jesteś … 
  • Panie, wybacz, że tak do ciebie mówię, ale chciałem, żeby było wesoło.

… No i było. Piotr ciągle twierdzi, że jest za głupi na to, co musi się przydarzyło. Ostatnim razem powiedział to dokładnie godzinę temu …




Dopisane 13. 07. 2017 r

  • I zobaczysz Boże Narodzenie – nie wiem do dzisiaj co miał na myśli, ale oczywiście nie chodzi o święta Bożego Narodzenia. Homiel wspomina w naszych rozmowach o ponownym nadejściu Chrystusa i to jest prawdopodobnie, choć mogę się mylić, to właściwe Boże Narodzenie.

Jestem sługą i posłańcem Bożym.

24. 10. 16 r.  Warszawa.

Jesteśmy zmartwieni synem. Siedzi już 5-ty miesiąc na statku, w dalekim porcie, w upale i jest wykończony. Miał zejść dwa miesiące temu, ale ciągle wychodzą jakieś problemy na statku i armator nalegał, by został. Piotr dzisiaj był na porannej mszy.

  • Ojcze, przywieź mi syna.
  • Wkrótce będzie w domu.
  • Kiedy ?
  • Niedługo.

Opowiada mi o tym godzinę później przy kawie. Kurcze … Mieliśmy z niej zrezygnować, ale nasza słabość wygrała. 

  • No to nie martw się … Ojcu nie wierzysz ?
  • Noooo. … – nie wiem co chciał wyrazić. Czy to, że wierzy, czy to, że ciągle wątpi.
  • A kiedy będzie rozprawa ?
  • Kiedy będzie trzeba.
  • No powiedz coś jeszcze Homiel.
  • Trwaj do sądu i płyń …
  • Ledwo uszedłeś z życiem i znowu zniecierpliwiony ?


25. 10. 16 r. Warszawa.

Rozmawialiśmy wieczorem oglądając jednocześnie TV.

  • Homiel mówił, że sąd zamknie się w październiku, a tu twój zawał … – myślę głośno.
  • Dlaczego pytasz o sąd ? – pyta mnie Piotr.
  • A nie może ?
  • To już w październiku nie zdążycie, za mało czasu … – ciągle głośno myślę.
  • Dzieje się, co się ma dziać.
  • A październik ?
  • A nie stało się ?

Oczywiście, że się stało, tylko zapomniałam. Wyniki ekspertyzy rzeczoznawcy są dla nas doskonałe. I co dalej ?…


W TV akurat reklama Lotto.

  • A może zagrać w lotto ?
  • Już widzę, jak wygrasz.
  • A może wygram – Piotr przekornie.
  • Jak wygrasz to i 10 tysięcy innych.

Zaczęłam się śmiać na głos, bo już widziałam tego skutki. Przy takim podziale dostałby chyba … 1 zł. 


W telewizji mignął nam aktor Krzysztof Pieczyński, wielki antyklerykał.

  • Nie lubię go – mówi Piotr.
  • Lub wszystkich i ucz.
  • No i jak mam go uczyć ?
  • Jak będę chciał, to będzie u ciebie już jutro.
  • …… ?!
  • A może podesłać mu bloga na Facebooku ? – wpadłam na pomysł.
  • Nie na tym etapie.

Usłyszeliśmy sąsiadkę z dołu, która krzyczała do kogoś za oknem. Piotr chciał jej odkrzyknąć …

  • . Aby wiedziała, że dookoła też są ludzie.
  • Nie bądź złośliwym.
  • Nie można być złośliwym ?
  • To domena czarnych.
  • Hmm … – Piotr nie był zbyt zadowolony, bo już myślał, że sobie pokrzyczy i porządek zrobi.

  • Homie l… Jakie słowo lubisz najbardziej ?
  • Kiedy miałeś 3 lata i nadałeś Mi imię, pokochałem go najbardziej.
  • A jak masz na imię naprawdę ?
  • To nieważne. Najważniejsze, że prowadzę cię do celu.
  • Jesteś aniołem ?
  • Jestem sługą i posłańcem Bożym.
  • Służę Temu, do którego tak szlochasz.
  • …….. – Piotr bardzo się wzruszył.
  • Czy Ojciec o tym wie, że tak szlocha ? – … spytałam.
  • On to widzi.
  • …. Co się dzieje z Andrzejem ? – znajomym, który niedawno zmarł na zawał  w hospicjum.
  • Na pewno po łące się nie pasie.
  • Musi to odpracować.
  • Przebimbał życie, przebimbał szansę.
  • Czy tak właśnie wygląda czyściec ? Odpracowanie za błędy ? – … pomyślałam. 

  • Homiel mówi, że dzisiaj podobało mu się co napisałaś, ale musisz zgłębić końcówkę.
  •  ???!!!  – mówiąc krótko wybałuszyłam moje oczęta, ponieważ ciągle mnie to zadziwia, że Oni widzą, co ja robię.
  • Końcowa rzecz …., mówi … 
  • Wyciągniesz wszystko, co najistotniejsze.

Natychmiast zaczęłam główkować o co chodzi.

  • Ładnie koronkę przędziesz i wplatamy coraz częściej Naszą koronkę.

Zastanowiło mnie to od razu. Jakoś tak się zdarza, że kiedy ja zaczynam wątpić w pisanie, od razu dostaję maila od kogoś z prośbą, by pisać dalej.

  • Zagłębiając się dalej osiągniesz wyżyny.
  • Będzie ci łatwiej tłumaczyć zawiłości, które nie są zawiłościami.
  • O rany ! Jeszcze bardziej mam się zagłębiać ? Nie jestem przecież teologiem ? 
  • … A może właśnie o to chodzi ? Potrzebne jest świeże spojrzenie ? – … pomyślałam.
  • Postaraj się zbliżyć myślą do Niego (Jezusa).
  • Poczuj GO, a On poda ci rękę na pewno.
  • Bardzo ci to ułatwi.
  • Gdybym Go słyszała, byłoby łatwiej.
  • Gdybyś Go słyszała, nie pierwszą, lecz ostatnią ławkę byś zawitała.
  • Bo w pierwszej ławce są kujony, a w ostatniej leserzy ? Rozumiem … – już nic bym nie robiła, tylko czekała na gotowe.
  • Poza tym poznasz siebie lepiej.
  • A sądzisz, że siebie nie znam ?
  • Do końca ?

Strzał w dziesiątkę ! …, jak zwykle … Kto tak naprawdę zna siebie do końca ?

  • Homielku kochany – próbuję się podlizać.
  • A nie możesz się mi pokazać tak, jak Piotrowi ? Chyba zasługuję na to, prawda ?
  • Nie sądziłem, że będziesz sędzią w swojej sprawie.

On mnie „dobija” … Znowu strzał w dziesiątkę, aż mi się głupio zrobiło. Kto wie lepiej na co zasługuję, a na co nie ?


  • Tak się zastanawiam … Mam całe Niebo na karku … Może powinnam się nie malować, nie farbować, ubierać w długie kiecki, chusty na głowie … ?
  • Chcesz ludzi straszyć ? 
  • …….. – roześmiałam się z ulgą. 



Dopisane 11. 07. 2017 r.

  • Nie bądź złośliwym. To domena czarnych.

 

Jezioro siarki i smoły będą się mieszać, zniszczy nieprawość.

22. 10. 16 r. Warszawa.

Przy córce do tej pory Homiel mówił niewiele. Gdy na chwilę oddaliła się do jakiegoś sklepu, powiedział … 

  • Wróg u bram.
  • Czy zawał to preludium zmian ? Ciągle mówisz o tym od dłuższego czasu …
  • A jak myślisz ?
  • No to zaczynacie z grubej rury …, można powiedzieć – mówię. 
  • Ty jeszcze nie wiesz co znaczy gruba rura.

Wow …  Jeśli Piotr to ledwo przeżył, to co nam zafundują dalej ?


Poszliśmy w trójkę do restauracji. Czekając na zamówienie Homiel tym razem bardzo się rozgadał. Córka wiedziała, że istnieje, ale nigdy nie była świadkiem naszych rozmów i dzisiaj w końcu zobaczyła na własne oczy, jak to się dzieje. Do tej pory tylko słyszała nasze relacje, a dzisiaj przeżyła to osobiście.

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy cicho. W pewnym momencie Homiel wyjawił nam córki małą tajemnicę, o której nie mieliśmy pojęcia. Gwałtownie zrobiła się bardzo czerwona i dosłownie się spociła. Dlaczego Homiel to zrobił ? Chciał udowodnić, że istnieje, bo mała do końca w Niego nie wierzyła.



23. 10. 16 r. Warszawa.

Piotr ciągle słaby i dużo odpoczywa.

  • Leżałem na łóżku i czułem, że ktoś patrzy na mnie z góry. Usłyszałem …
  • Mały, zapali się jeszcze dla ciebie słońce.
  • Zobaczyłem jak Ojciec bierze mnie na ręce jak dziecko, jak matka trzymająca dziecko w objęciach i zabiera do góry … Ale to dziwne, bo zabrał mnie w połowie, jakby połowa mojego ducha pozostała na ziemi, a połowa poleciała do góry. Ojciec rozmawiał z tą częścią, która unosiła się do góry, ale ja tutaj na ziemi to słyszałem.

Piotr próbował mi wytłumaczyć, co właśnie przeżywał. Trudno było mi sobie to wyobrazić, ale słuchałam z uwagą … 

  • Ten duch był złoto – żółty. Ojciec powiedział do drugiej połowy, która została na ziemi …
  • Musisz pozostać pośród ludzi. 
  • …… – niesamowite.
  • To, co było kiedyś normalne, teraz cię zadziwia. 

Może faktycznie kiedyś dla Piotra było normalne oddzielenie ducha od ciała, ale dzisiaj jest to mu całkowicie obce. Wszystko poznaje od nowa.


Rozmawialiśmy o otwieranych wrotach, które słyszałam i które ciągle słyszę w swojej głowie. To znaczy ciągle pamiętam ten dźwięk.

  • Co właściwie oznacza apokalipsa, z czym to się wiąże ? Planeta zniknie,  czy co … ? – pyta Piotr.
  • Zagłada.
  • ???
  • Jezioro siarki i smoły będą się mieszać, zniszczy nieprawość.
  • Bóg oczyści.
  • ???
  • Czy wierzysz w Boga ?
  • Wierzę.
  • Czy kochasz Boga ?
  • Kocham.
  • Czy chcesz pieniędzy ?
  • Nie chcę.
  • Czy chcesz dawać ludziom uczciwie to, co się im należy ?
  • Tak.
  • Żyj nam wiecznie… Tyś jest ten, którego wyniosłem do Góry.
  • To niemożliwe.
  • Przyjmij co ci daję.
  • To pycha.
  • Pycha to być samozwańcem.
  • Pełno jest fałszywych proroków.
  • Tyś do nich nie należysz.
  • Rozmawiasz z Tym, który chce, żebyś Go słyszał.
  • Czy nadchodzą ostateczne czasy ?
  • Już się dzieje, ale apogeum przyjdzie …, już wkrótce.
  • Ludzie i tak nie uwierzą …



Dopisane 09. 07. 2017 r. 

  • Jezioro siarki i smoły będą się mieszać, zniszczy nieprawość. Bóg oczyści.

Apokalipsa – Objawienie;

(20) I pochwycono Bestię, a z nią Fałszywego Proroka, co czynił wobec niej znaki, którymi zwiódł tych, co wzięli znamię Bestii i oddawali pokłon jej obrazowi. Oboje żywcem wrzuceni zostali do ognistego jeziora, gorejącego siarką.
(10) A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok. I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków.
(8) A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelakich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką. To jest śmierć druga.


  • Już się dzieje, ale apogeum przyjdzie… już wkrótce.

Nie jesteśmy jedynymi osobami, które są świadkami słów wieszczących nadejście „rychłego końca”. Alicja Lenczewska słyszała to wielokrotnie.

A. Lenczewska; Słowo pouczenia.
A. Lenczewska; Słowo pouczenia.

Ja jestem Drzewem Życia.

20. 10. 16 r. Warszawa.

Otrzymaliśmy wiadomość, że umarł nasz znajomy, którego nie widzieliśmy z dwadzieścia lat. Mniej więcej miesiąc temu dowiedzieliśmy się, że dostał udaru, a ostatecznie zmarł w hospicjum na zawał. Pamiętam go jako człowieka bardzo inteligentnego, ale totalnego pijaka. Nie mogę zrozumieć jak taki człowiek mógł doprowadzić się do takiego stanu. Nie tylko pił, ale i palił na potęgę, zaliczał każdą stację benzynową w mieście kupując kilka hot-dogów dziennie. Z każdą kobietą, która była w jego życiu, szybko się rozstawał.

  • Co z nim dalej ? – spytałam, ponieważ byłam ciekawa co się dzieje z kimś takim po śmierci.
  • Od początku był w rozsypce.

To prawda. Kompletnie na niczym mu nie zależało, dodatkowo ateista … Porażka …

  • I co z nim ?
  • Stało się to, co najlepsze mogło się stać.
  • Pan Bóg wysłuchał twojej modlitwy.

Odpowiedź mnie całkowicie zaskoczyła, ale nie Piotra. Przyznał się, że gdy dowiedział się o udarze, poprosił Ojca, by zabrał od niego diabły, które przy nim zobaczył.

  • Ale ja modliłem się, by gacki od niego odeszły…, a nie żeby umarł …  – Piotr nieco zdziwiony. 
  • Dlatego udało się, przestali go męczyć.

Zadziwiające … Śmierć może być dla niektórych prawdziwym wybawieniem i jedynym wyjściem. Homiel w tej chwili pokazał zupełnie inne spojrzenie na śmierć …

  • A widzisz !… Ja żyję !
  • To koło za dużo kół by zatrzymało.

Święta racja. Od niego zależy wiele istnień … Pracownicy i ich rodziny … Dostawcy i ich rodziny … Podwykonawcy i ich rodziny … Cała machina zbudowana jak wnętrze dobrze działającego zegara. Zdajemy sobie sprawę z ciążącej na nas odpowiedzialności, dlatego Piotr od lat nie był na urlopie i dostał w końcu zawału. To musiało się tak skończyć.

  • Ola prowadziłaby firmę.
  • To koło nie jest uformowane jeszcze.

Kolejna święta racja, w żaden sposób nie jestem do tego przygotowana i raczej nie będę.


Stało się to, co najlepsze mogło się stać. Pan Bóg wysłuchał twojej modlitwy... – przypomniałam sobie pewną sprawę. Moja znajoma stawiająca kiedyś karty opowiadała o swojej znajomej. Kobieta popadła w straszne długi przez syna i męża. Jej syn był narkomanem, mąż ją tłukł, do tego rozchorowała się ciężko … No jednym słowem gehenna. Przyszła do niej, bo chciała usłyszeć coś pokrzepiającego.

  • Zobaczyłam w kartach, że nadchodzą dla niej świetne czasy, że wszystkie kłopoty miną jak ręką odjął, że będzie szczęśliwa. Sama byłam zaskoczona tą zmianą. Myślałam, że coś wygra, bo taka zmiana ? Po 2 tygodniach dowiaduję się, że zmarła nagle. Nie rozumiem, bo nie widziałam jej śmierci, ale to, że będzie szczęśliwa. 

Uśmiechnęłam się. Bóg się nad nią ulitował, wysłuchał jej prośby i skończył jej gehennę, a teraz jest szczęśliwa. Bywa i tak … 


Rozmawiamy o odwołanej sprawie z NIP.

  • Homiel, to Twoja sprawa ?
  • Nie miałbyś siły, a musisz stawić czoło z gotową przyłbicą.
  • … ?
  • … Kluczyku, nie martw się, otworzysz i te drzwi.

Pomysłowość Homiela w kreacji obrazów i tłumaczeniu zadziwia mnie. Niedawno tłumaczył nam, dlaczego tak wszystko  wolno się dzieje. Pokazał kluczyk, który jest wkładany do zamka, a jest wkładany powoli. Dopiero, gdy wejdzie gładko we wszystkie tryby wewnątrz zamka, kluczyk wchodzi do końca i otwierają się drzwi. Na tym polega koronka, wszystko musi zatrybić i zgrać się w jednym czasie.

Według wcześniejszych słów Homiela wszystko miało się skończyć w październiku, ale faktycznie nie powiedział którego roku. W tym roku to się nie skończy, więc kiedy ?

  • Jesteś pewna, że się nie skończyła ?

I w tym momencie przypomniała mi się przysłana od rzeczoznawczy w październiku opinia, która dla nas jest absolutnie pozytywna i miażdżąca dla NIP. Od tej opinii sędzina uzależniała swój wyrok. Według mnie następna rozprawa będzie jedynie formalnością.


Po zawale Piotr jest ciągle bardzo osłabiony, wieczorami wygląda jak cień samego siebie.

  • Ale się słabo czuję …
  • Jak zbity kurczak, bo do koguta ci daleko – … jak widać Homielowi humor ciągle dopisuje. 

Dzisiaj Piotr został wybudzony z anielskim nakazem, że ma iść do kościoła.

  • Gdy brałem hostię, usłyszałem Ojca.
  • Pozwolę ci jeszcze smakować tę radość.


21. 10. 16 r. Warszawa.

Córka przyjechała na weekend, więc obowiązkowo w trójkę pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Myślałam, że nic się nie wydarzy, ale Piotr zaczął mówić, a ja notować.

  • Patrząc na Chrystusa usłyszałem …
  • Drzewo życia.
  • Ten głos był z boku. Tak jakby ktoś mówił, że On, Jezus jest drzewem życia. Potem usłyszałem …
  • Ja jestem Drzewem Życia.
  • Kto wierzy we Mnie, ma życie wieczne.



Dopisane 07. 07. 2017 r.

  • Ja jestem Drzewem Życia. Kto wierzy we Mnie, ma życie wieczne.

W środku ogrodu natomiast rosło drzewo życia oraz drzewo poznania dobra i zła (Rdz 2,9). Symbol drzewa życia znany jest nie tylko tradycji biblijnej. Według pisemnych wschodnich przekazów starożytnych ludów w centrum ziemi rosło drzewo życia, rodzące owoce nieśmiertelności, którymi żywili się bogowie.

Tekst biblijny jednak przedstawia odmienną myśl i podpowiada, że drzewo życia oraz drzewo poznania dobra i zła były również w zasięgu ręki człowieka, nie tylko Boga, choć dla człowieka objęte zakazem spożywania jego owoców. Wyciągnięcie ręki po „zakazany owoc” oznacza, że człowiek od zarania swojego istnienia świadomy był swojej skończoności, śmiertelności. Mógłby jednak tę własną egzystencjalną granicę pokonać dzięki pokarmowi danemu mu przez Boga. Symbol drzewa poznania dobra i zła nie ma odpowiednika w mitologiach starożytnych. Oba drzewa pojawiają się w Ogrodzie Eden zanim znalazł się tam człowiek. Oznacza to, że zarówno nieśmiertelność, jak i określenie tego, co jest dobre, a co złe, zastrzegł Bóg dla siebie.

Obraz drzewa życia pojawia się dwukrotnie na końcu Biblii, w Apokalipsie: Zwycięzcy pozwolę jeść z drzewa życia, które znajduje się w raju Boga (Ap 2,7). Na środku placu miasta, pomiędzy brzegami rzeki rośnie drzewo życia rodzące owoce dwanaście razy. Wydaje ono owoc co miesiąc, a jego liście służą narodom jako lekarstwo (Ap 22,2).

Drzewo życia – symbol życia, którym jest Bóg! Drzewo poznania dobra i zła – symbol wszechwiedzy Boga, który jako jedyny wie, co naprawdę jest dobre, a co złe dla człowieka.

Jeśli Jezus mówi o sobie: Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, to znaczy, że On jest nowym drzewem życia. On daje życie (wieczne), bo jest jego źródłem – zasadzony pośród ludzkości przez Ojca, który jest tym, który stale uprawia, kultywuje ludzkość.” http://kielce-dabrowa.pl/teksty/drzewo-zycia-5-niedziela-wielkanocna/

Drzewo życia – fresk Taddeo Gaddiego z kościoła Santa Croce we Florencji (1360) fragment
Drzewo życia – fresk Taddeo Gaddiego z kościoła Santa Croce we Florencji (1360) fragment

Mówiąc otwarcie, by zrozumieć Jezusa mówiącego „Ja jestem drzewem życia” musiałam posiłkować się internetem. I dzięki powyższemu tekstowi bardziej zrozumiałe są dla mnie również i te słowa, przekazane A. Lenczewskiej.

Jeśli prawda jest prawdą, a prawdę tu opisuję, to nie może być kłamstwem. Zdaje sobie sprawę, że wielu to czytających ciągle ma wątpliwości, ale jeśli czytając słowa prosto z Nieba czują spokój, radość, zadumę, to ten owoc jest prawdziwy.

Nie ostrość, a sprawiedliwość czyni Mi prawdę.

15. 10. 16 r.  Warszawa.

Piotra nie chcą ze szpitala wypuścić, a 20.X. mamy kolejną rozprawę sądową z NIP. Nie mam bladego pojęcia jak to się wszystko rozegra, bo Piotr ledwo siedzi na łóżku. Wyciągam go na korytarz, gdzie możemy porozmawiać i widzę ile to wysiłku od niego wymaga.

  • Pamiętasz słowa Ja cię położyłem, Ja cię zabiorę ? Musisz czekać – przypominam Piotrowi.
  • Nooo … Ostry jesteś Homiel – Piotr już zdążył zapomnieć, że to nie były akurat słowa Homiela.
  • Nie ostrość, a sprawiedliwość czyni Mi prawdę.
  • … To nie ma sensu – powiedział Piotr po namyśle nie rozumiejąc logiki tych słów.
  • A czy ma sens, że boli kręgosłup, a żyły zapchane ?

Piotr był święcie przekonany, że ból i pieczenie w klatce to od zmiażdżonego kręgu i chodził z zawałem przez ostatnie 2 tygodnie. Masakra … Jak sobie przypominam naszą jazdę do Warszawy z prędkością 170 km / h … Zgroza … 

  • Miałaś jeszcze coś oprócz tych otwieranych drzwi ?
  • Nie.
  • Hmm …. Wiesz co słyszę teraz ?
  • To przywołanie do 10 przykazań.
  • Jak często są otwierane ? Kiedy było tak ostatnio ? – już zaczynam drążyć temat.
  • Nie przypominam sobie.
  • Zobacz na jak długo zadziałała wojna światowa?
  • Na 30 lat może … ?
  • 1 na 10 zostanie.
  • ??? Co zrobicie ?
  • Jak żyjesz w prawdzie, nic ci nie grozi córko.
  • ???!!!

Zmroziło mnie słysząc córko. Kto mówi córko ? Dopiero teraz zorientowałam się z Kim rozmawiam. Gdybym wiedziała wcześniej, nawet bym się nie odezwała.

  • Czy ty zdajesz sobie sprawę, że rozmawiasz teraz z Ojcem ? – szepczę do Piotra.
  • A Homiel to myślisz kto ?
  • ??? Naprawdę … ??? – chciałam powiedzieć naprawdę to Ty Ojcze ?…, ale się nie odważyłam. To było takie … dziwne. 
  • Wiesz, co zobaczyłem ? Pamiętasz te scenę, gdy Stuhr wita Bruce Willisa i mówi…. Is this really you ?
  • Oczywiście, że pamiętam, uśmiałam się wtedy do łez.

http://film.interia.pl/wiadomosci/news-stuhr-poznal-willisa-osobiscie,nId,1792201

  • Is this really you Father ? – Piotr sobie zażartował, bo ciągle był przekonany, że to jednak nasz dobry, „stary” Homiel. 
  • …. Yes, I am. My son.
  • ……. –  Piotr zrobił taką minę, jakby kolejny zawał miał. 
  • Słyszysz tyle, ile chcę żebyś słyszała.
  • To są drzwi na wielkie zmiany.
  • Ale dlaczego akurat ja to usłyszałam ? – ciągle byłam zdziwiona.
  • Usłyszałaś prawdę.
  • Otwierają się bardzo rzadko.
  • To informacja dla ciebie, bo na tą informację zasługujesz.
  • Pospadają głowy królów i oszustów.


17. 10. 16 r.  Warszawa.

Od dwóch dni Piotr leży na sali z 6 innymi pacjentami. Kiedy więc go odwiedzam, wychodzimy na korytarz i siadamy przy jedynym stoliku, który tam stoi. Nie rozmawiamy zbyt długo, bo Piotr ciągle za słaby.

  • Miałem dzisiaj fajną wizję. Siedziałem na wzgórzu pod zielonym drzewem. Widziałem dookoła piękną zieleń. Gdzieś w oddali zobaczyłem mężczyznę w białej szacie, który się do mnie zbliżał. Na początku go nie rozpoznałem, dopiero jak się naprawdę zbliżył, zobaczyłem, że to Jezus. Do Niego dołączył starszy mężczyzna z brodą. Od razu wiedziałem, kto to jest. Padłem na twarz przed Nimi, ale Ojciec kazał mi wstać.
  • Już Mi się nie kłaniaj. Stań koło Mnie.
  • Zeszliśmy razem po trawie w stronę pięknego domu ze Złotymi kolumnami. Pod trawą było widać cały wszechświat. Inne światy, a jeden ma odcień zielonego.

Piotr opowiadał i bardzo to przeżywał, wzruszył się. Łezki mu popłynęły, a przechodzących obok ludzi na pewno to nie zdziwiło. Pewnie pomyśleli, że jeszcze jeden tu płacze dziękując za nowe życie.


Na końcu korytarza znajduje się oddział zabiegowy. W pewnym momencie z impetem otworzyły się drzwi i wyszło coś wielkiego. To znaczy mężczyzna w kolorowym, operacyjnym fartuchu i w kolorowej czapce. Z daleka wyglądał jak duży, kolorowy bałwanek. Patrzyliśmy oboje na to zjawisko uśmiechając się. Mężczyzna chciał wyjść z korytarza na schody, ale się cofnął i szedł prosto w naszym kierunku. Dopiero będąc dwa metry od nas zorientowaliśmy się, że to Kowalewski.

  • Myślałem o panu – podszedł do stolika.
  • Dokładnie przyjrzałem się pana sprawie i odkryłem, że jest jeszcze jedna żyła, którą trzeba naprawić. Ten zabieg może zrobić tylko jeden człowiek w Polsce, bo jest najlepszy. To zabieg wysokiego ryzyka i trzeba mieć najlepszy sprzęt.

Przysłuchiwaliśmy się temu z uwagą, a jeszcze z większą … po chwili. Nasz wzrok obsunął się z jego twarzy na jego fartuch. Okazało się, że cały był w kolorowe motylki, symbol Boga. Spojrzeliśmy na siebie w milczeniu i już wiedzieliśmy.

  • Musi pan zgłosić się do najlepszego specjalisty w Polsce, w Katowicach jest Marek Cisowski i on postanowi co dalej z panem robić. Czy robić operację, czy nie.

Spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo, bo wszystko stało się dla nas jasne. Bezwzględnie musieliśmy do tego Cisowskiego pojechać.




Dopisane 03. 07. 2017 r. 

Po dłuższym namyśle postanowiłam przedstawić nazwiska lekarzy, którzy nam pomogli. W hołdzie dla ich wiedzy i by pomogli ewentualnie też innym będącym w podobnej sytuacji, którzy będą to czytać.


  • 1 na 10 zostanie – i nie będzie to w wyniku ogólnoświatowej wojny.

Wrota piekieł.

13. 10. 16 r. Warszawa.

Piotr ciągle w szpitalu, więc w domu jestem sama. Obudziło mnie dzisiaj nad ranem coś … absolutnie mrożącego krew w żyłach. Nie wiem jakich słów użyć, by dokładnie to odzwierciedlić. Najpierw zobaczyłam ogromne, ciemne drzwi, a właściwie wrota, które się z trudem otwierały gdzieś głęboko pod ziemią. Wydawały przy tym straszliwy, bardzo głośny dźwięk. To był dźwięk metalowych, grubych, dawno nie otwieranych wrót. Otwierały się wolno, jakby z wysiłkiem. Zgrzyt metalu przypominał mi dźwięk ocierającego się metalu o metal podczas zwalniania pociągu. Słysząc ten dźwięk pomyślałam, że to musiał być bardzo stary metal, nieużywany przez długi czas, bowiem zobaczyłam wyraźne ślady rdzy pozostawione na ziemi.

Być może ten zgrzyt metalu nawet by mnie nie obudził, bo byłam bardzo zmęczona ostatnimi wydarzeniami, ale wraz z otwieranymi drzwiami trzęsła się dosłownie cała ziemia pod moim łóżkiem. To było niewiarygodne. Po prostu zatrzęsła się ziemia i to ostatecznie poderwało mnie na równe nogi. Po raz pierwszy zrozumiałam co znaczy trzęsienie ziemi. Tak jak nagle się zatrzęsło, tak nagle ucichło. Panował całkowity spokój. Prawdopodobnie nikt tego nie słyszał, ani nie poczuł, to było tylko dla mnie. Już mi się podobna rzecz zdarzyła wcześniej, więc wiedziałam, że to ważne. Byłam pewna, że to trzęsienie zostało wywołane przez otwierające się wrota.

Gdy przyszłam do szpitala, od razu opowiedziałam o tym Piotrowi. Tak się zdenerwował, że natychmiast skoczyło mu ciśnienie  i zrobił się blady.

  • To było przy otwieraniu, czy zamykaniu drzwi ?
  • Otwierały się … Tak mi się wydaje. Spytaj się Homiela, co to było.
  • … mZobaczyłem teraz wielkie drzwi, które się otwierają … Czyje to drzwi ?
  • Jaki dźwięk, taka nacja.
  • Wrota piekieł słyszę.
  • ??? !!! Dlaczego to usłyszałam ?
  • Coś może się stać ? – Piotr był wyraźnie zmartwiony.
  • Nie stać, tylko dziać.
  • Wykorzystali twoją nieobecność.
  • Ale dlaczego ja to słyszałam ? – dopytuję. 
  • Przekażesz w sposób wiarygodny.

Zaczęłam szybko analizować. Z powodu nieszczęsnego zawału Piotr oczywiście się nie modli, po prostu nie ma na to siły. A kiedy się nie modli, gacki sobie folgują. Wyłażą na wierzch.

  • Pokazali co znaczy siła modlitwy. Kiedy się modlisz, wrota są zamknięte. Kiedy cię nie ma, to sam widzisz.
  • Co to się będzie działo ? – Piotr się zamyślił.
  • … Jeśli cokolwiek będzie się działo, twoje serce to wytrzyma ? – pytam niepewnie.
  • Musi.
  • To odpowiedź godna wojownika.
  • Drzwi już nie zamkniesz, a możesz ich nie wypuścić.
  • Zostały otwarte zgodnie z księgą.
  • ???
  • A teraz stój tam na straży.
  • Z jaką księgą ? – …  szukam w głowie.
  • Czy Oni nie przesadzają ? Co my możemy zrobić ? – zapytałam, bo chyba przeceniają nasze możliwości. Poczułam się bardzo zmęczona, z jednej strony zawał, z drugiej taka odpowiedzialność.
  • … Zobaczyłem siebie, byłem w połowie fioletowy. Trzymałem nad sobą wielką gwiazdę …
  • ???!!!
  • Co to będzie się działo ? – znowu Piotr pyta.
  • Nic się nie będzie działo …, jak się sprawisz dobrze. 
  • Wracaj synu, bo jesteś potrzebny.
  • Porządek trzeba uczynić.
  • … Zdajesz sobie sprawę z Kim teraz rozmawiasz ? – pytam po cichu Piotra, bo dopiero teraz to odkryłam …
  • Kto mówi „synu” ?
  • …… – Piotr kiwa głową z niemocy tego, co się  wokół niego dzieje.
  • … Chcę wyjść szybciej ze szpitala.
  • Tylko spróbuj ! Ja cię położyłem, Ja cię zabiorę.
  • …… – ciarki mnie przeszły. Z Ojcem nie ma żartów.
  • Słyszysz ? Masz się kurować, żebyś był w pełni sił. Masz tu mnóstwo czasu, to się módl nawet w łóżku.
  • ……. – widzę, że się zamyślił głęboko.
  • Wiesz co usłyszałem ? Gacka z dołu.
  • Drzwi otwierasz ?!
  • Zgadzasz się na otwarcie drzwi ! 
  • To po co go stawiasz ?! 
  • …… – zamurowało mnie.

Rozmowa między diabłem a Bogiem ? Czuję, że właśnie jesteśmy świadkami wielkiej tajemnicy, którą człowiekowi trudno pojąć.

  • Rozumiesz co się dzieje ? Bóg Ojciec zezwala na otwarcie drzwi … Naprawdę coś zacznie się dziać – mówię do Piotra.
  • To ostatnie wybicie dzwonu przed tym, co nieuchronne i przed tym, o co się modlisz.
  • Dziwne rzeczy będą się dziać, kiedy wszyscy będą spali.

. A modlę się o przywrócenie ustalonego porządku.

  • Ile czasu trwa wybicie dzwonu ? – spytałam mając na myśli, czy przerwa między biciem dzwonu u Nich, to u nas dzień, rok, czy 10 lat. Mając te wiedzę mniej więcej wiedziałabym, kiedy to „coś” zacznie się.
  • Niestrudzenie walczysz o swoje. To chwila – zawstydziłam się w moment, bo faktycznie wykorzystuję każdą okazję, by się dowiedzieć czegoś więcej.
  • Już niedługo nie będziesz mówił do mnie Homiel – zwrócił się do Piotra.
  • A jak ?
  • Znasz Mnie od zawsze.
  • A Ola ?
  • Zrobiła swoje.

To była tak niesamowita i wyczerpująca rozmowa, że Piotr padł na łóżko prawie nieprzytomny.




Dopisane 29. 06. 2017 r.

  • Drzwi już nie zamkniesz, a możesz ich nie wypuścić – nie wypuścić Złego.

  • Zostały otwarte zgodnie z księgą – pół dnia spędziłam przed komputerem szukając o jaką księgę chodzi. Poddałam się po kilku godzinach i spytałam wprost o to Homiela obawiając się, że nakaże mi szukać dalej, ale na szczęście podpowiedział…

Psalmy

I teraz było znacznie łatwiej.

Psalm 24 już od początku w Kościele interpretowany był chrystologicznie, tzn. jako hymn na cześć Chrystusa Króla. Znana jest dobrze apokryficzna interpretacja, która dialog zawarty w psalmie wkłada w usta otchłani i szatana i aniołów. Chrystus, umarłszy na krzyżu, zstępuje do otchłani jako zwycięski Król chwały i roztrzaskuje bramy piekieł, uwalniając sprawiedliwych Starego Testamentu. Chrystologicznie interpretują psalm również Ojcowie Kościoła. Według Świętego Grzegorza z Nyssy natchniony psalmista w tekście tym opisuje wniebowstąpienie Chrystusa dzień ostatecznego tryumfu i królewskiej Intronizacji Jezusa Króla. Grzegorz pisze: Dalszy ciąg tego psalmu (chodzi o nasz podniosły dialog z Psalmu 24) jest może nawet bardziej wzniosły niż sama nauka Ewangelii. Ona bowiem opowiedziała życie Pana na ziemi i Jego powrót do nieba, a ten wzniosły Prorok, wyszedłszy poza samego siebie (…) miesza się między moce nadświatowe i przytacza nam ich słowa śpiewane wtedy, gdy odprowadzając wracającego Pana rozkazują aniołom przebywającym na ziemi (…) podnieść bramy, mówiąc: „Podnieście, książęta, bramy wasze, i podnieście się wy, odwieczne podwoje, a wejdzie Król chwały”. Według czcigodnego Bedy psalmista wyznaje Chrystusa jako Króla chwały. To określenie pada aż pięciokrotnie. Autor natchniony pragnie przez to obudzić specjalną cześć dla Jezusa Króla, który włada całym stworzonym światem.

Teksty te, nawiązując do psalmu i do opisywanego w nim wydarzenia, wykorzystuje także w swej modlitwie Liturgia Godzin. Oto cztery antyfony z Wezwania i z Godziny czytań na wszystkie niedziele Adwentu a więc czasu oczekiwania na przyjście Chrystusa: * Uwielbiajmy Pana i Króla, który do nas przyjdzie. * Oto Król najwyższy przybędzie z wielką mocą, aby zbawić wszystkie narody, alleluja. * Ciesz się i wesel, córo Jeuzalem: Oto twój Król przychodzi do ciebie. Nie lękaj się, Syjonie, bo wkrótce nadejdzie twoje zbawienie. * Oczyśćmy nasze serca na przyjście najwyższego Króla; stawajmy się godni wyjść Mu na spotkanie, bo nie będzie zwlekał i wkrótce nadejdzie. http://www.katolik.pl/jezus—krol-chwaly-,741,416,cz.html


Dziwne rzeczy będą się dziać, kiedy wszyscy będą spali – trudno mi analizować słowa samego Ojca, ale myślę, że powinnam się przy tych akurat słowach zatrzymać na chwilę. Kiedy wszyscy będą spać… może znaczyć dosłowność takiej chwili, ale nauczona doświadczeniem może być to też metafora. Jest kilka ciekawych zdań w Biblii, które nawiązują do słowa sen.

Uczyć głupiego – to kleić skorupy lub budzić śpiącego z głębokiego snu. Mądrość Syracha.

A to, co wychodzi na jaw, ulega przemianie pod wpływem Bożego światła. Dlatego mówi się: „Obudź się, śpiący, i powstań z martwych, a zabłyśnie ci Chrystus”.

Mówiąc Kiedy wszyscy będą spać Ojciec może także powiedzieć…

„Kiedy już nikt w swojej głupocie nie będzie pamiętać o Chrystusie, dziwne rzeczy zaczną się dziać.” By jednak nie pomylić się zbyt mocno poprosiłam o wsparcie Homiela.

  • Co się dzieje kiedy człowiek śpi? Chodzi o tą świadomość, o te wybory.

  • To ostatnie wybicie dzwonu przed tym, co nieuchronne i przed tym, o co się modlisz.

Doświadczenie związane z otwieranymi wrotami stawiam na równi z dwoma innymi spektakularnymi moimi przeżyciami; otwarciem w ścianie okna do Ich wymiaru, który opisywałam kilkukrotnie oraz http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/ odpowiedź na moje pytanie w postaci trzęsącego się domu. W jakimś sensie to dzisiejsze opisane wydarzenie stawia całą naszą historię na nowy tor. Będziemy w rozmowach wracać do tego wielokrotnie, ponieważ jak się okaże, jest związane z poniższą informacją.

Dwumiesięcznik „Któż jak Bóg”; artykuł dotyczący „Tajemnic Fatimy”.

Bardzo łatwo przekroczyć granicę co należy do Ojca, a co do człowieka.

05. 10. 16 r. Szczecin.

Jeden z naszych pracowników i zarazem główny świadek w sprawie sądowej ma podobne przeczucie co do NIP, jak Piotr. Niedawno powiedzia …

  • Czuję, że się boją.

I dziwne rzeczy wokół niego zaczęły się dziać. Pękła chłodnica w jego samochodzie, więc zawiózł auto do serwisu. Serwisant, który niósł zakupioną nową chłodnicę potknął się, upadł i chłodnica pękła na pół. Zamówiono kolejną nową chłodnicę. Kiedy ją włożono i chciano przetestować …, pękła również. Mechanik, mocno stąpający po ziemi człowiek stwierdził, że do tej pory mu się to nigdy nie zdarzyło i odmówił kontynuowania naprawy.

  • Pana auto ma złą energię … – … i koniec. Pracownik postanowił sprzedać samochód.
  • No i co teraz z NIP ? Niedługo rozprawa – pyta Piotr.
  • Sędzia jest myśląca i sprawiedliwa.
  • Odda tobie to, co twoje.
  • Im odda to, co ich.

Będąc w Szczecinie niewiele się dzieje wokół Homiela, bo tym razem rodzina ważniejsza, a jednak wieczorem Piotr miał bardzo ciekawe widzenie.

  • Jestem na jakieś polanie, pełno piasku dookoła, widzę wielki stos ogniska, a ja się modlę z rękoma uniesionymi do góry, jestem w jakichś szmatach … – opowiada…
  • .. Auuu …! Za co to ? – Piotr złapał się nagle za ucho.
  • Szmatach !
  • Walnął mnie w ucho ! – Piotr nie mógł wyjść ze zdumienia, że to możliwe, a ja nie mogłam się powstrzymać ze śmiechu widząc jego naprawdę zdziwioną minę.
  • Co to było ta wizja ?
  • To jest regres pamięciowy.
  • …??? …


06. 10. 16 r.  Szczecin.

W poniedziałek 1 października odbył się „czarny poniedziałek”. Marsz przeciwko obostrzeniem prawa do aborcji. Oglądając tłum parasolek na placu zamkowym i padający na nie deszcz nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że ten symboliczny deszcz to jak łza Ojca, którą już widziałam.

Przeglądając komentarze ludzi na Facebooku byłam zaskoczona zarówno zaciętością tych, co byli przeciwko, jak i tych, co byli za. Napisałam w końcu nawet komentarz, że nie jesteśmy sędzią, by te kobiety osądzać, ale ktoś oburzony zacytował fragment pisma świętego, który według niego jasno mówi, co z osobami popierającym aborcje zrobić.

Zetrzyj im zęby w paszczy; Panie, połam zęby lwiątkom! Niech się rozejdą jak spływające wody, niech zwiędną jak trawa na drodze. Niech przeminą jak ślimak, co na drodze się rozpływa, jak płód poroniony, co nie widział słońca. Zanim ich ciernie w krzak się rozrosną, niech powiew burzy go porwie, póki jest zielony. Sprawiedliwy się cieszy, kiedy widzi karę, myje swoje nogi we krwi niegodziwca. A ludzie powiedzą: „Uczciwy ma nagrodę; doprawdy, jest Bóg, co sądzi na ziemi”.

Uderzyły mnie słowa;

Sprawiedliwy się cieszy, kiedy widzi karę, myje swoje nogi we krwi niegodziwca.

Wiem z doświadczenia, że Niebo jest bardzo stanowcze, ale te słowa wydały mi się zbyt krwawe jak na Niebo. Spytałam Homiela … 

  • Czy padły te słowa ?
  • To są prawdziwe słowa.
  • Ale ta droga nie jest dla wszystkich.
  • Kiedy Bóg czyni, a człowiek czyni …, to co innego.
  • To, co jest napisane, dotyczy niewielu sytuacji, a człowiek nie jest w stanie znać planów Boga.
  • Ale te słowa mogą wydawać się wręcz okrutne ?
  • Nie zgłębiaj mądrości Ojca.
  • Jak chcesz walczyć z tym, który karmił cię energią, a ty wybrałaś ?

??? !!! Homiel rozkłada mnie na łopatki. Przypomniał mi mój sen, albo realne przeżycie, które miałam podczas snu. Leżąc w łóżku demon przywarł ustami do moich ust i dał mi swoją energię. Poczułam fizycznie, dosłownie !, namacalnie wielką siłę i władzę … Rozrosłam się jak balon … Poczułam, że mogę wszystko, a jednak powiedziałam …, pamiętam to do dziś …

  • Przecież jestem dobra.

Demon bez słów przywarł usta do moich ust i ściągnął tą energię z powrotem. Teraz zrozumiałam, że niekoniecznie to był demon. Albo inaczej, to mógł być jeden z nich, ale działał na „zlecenie” Góry. To była prawdziwa próba i dokonanie wyboru. Doszło do mnie coś jeszcze. To była bardzo trudna próba, ponieważ dokonałam wyboru podświadomie, a podświadomie działa się szybko i bez kalkulacji, czyli prawdziwie.

  • Jak chcesz walczyć z tymi, którzy chcą tego samego ?
  • Czyli tej energii i władzy ?
  • …. Jak mam wytłumaczyć ludziom, którzy to będą czytać i będą mówić, że Bóg jest okrutny?
  • … Powiedział, że pokaże ci na przykładzie za jakiś czas – Piotra zaciekawiła nasza rozmowa.
  • Ok, poczekam.
  • Kieruj się słowami Chrystusa.
  • Najważniejsze przykazanie; Miłujcie się nawzajem tak, jak Ja was umiłowałem.
  • Idziesz drogą miłości sprawiedliwej, odwet sprawiedliwych nie dla was.
  • Bardzo łatwo przekroczyć granicę, co należy do Ojca, a co do człowieka.
  • … Wiesz co mi pokazał ? Króla, który rozpalił piec. Wrzucił 3 młodzieńców. Jeśli wierzycie, to niech wasz Bóg Ojciec was uratuje… tak powiedział ten król.

  • Po to dał Chrystusa.
  • Niech dostrzegają to, co Chrystus zrobił.
  • Dał się przybić.
  • Ten, który jedną myślą …pokazał jak jednym skinieniem palcem odtrącił diabły na znaczną odległość.
  • … Homiel powiedział teraz przypowieść Hioba … Co to ?
  • No Hiob przecież … Mów, nie przerywaj – ponaglałam Piotra, bo wiedziałam, że zaraz zapomni, co słyszy.
  • Poświęcił wszystko dla Boga, a Bóg Mu zwrócił.
  • Dlaczego chcecie pamiętać jak wygląda sprawiedliwość Boga, a zapominacie jak wygląda Jego miłość ?
  • Czy tak wiele chce ?
  • Dał przykazania – … pokazał tablice …
  • Czy to człowiek stworzył Boga, czy to Bóg stworzył człowieka ?
  • Czy to człowiek wymaga od Boga, czy to Bóg wymaga od człowieka ? – pokazał tablice rzucone na ziemię.
  • Człowiek grzeszy, schodzi do piekła.
  • Jezus daje siebie przykuć, schodzi do piekła po dusze.
  • … Ludzie piszą, bo chcą wytłumaczyć siebie.
  • Gdyby ten człowiek był prezesem tej spółki, czy oddałby swoje mieszkanie, wszystko co ma ?
  • Musiałby być wielkiej wiary.
  • Nie szukaj cytatów, które usprawiedliwiają jego czyny.
  • Ty więc szukaj tego, co Bóg dał.
  • Gdyby tylko chcieli dostrzec, co daje Chrystus …
  • To radość, miłość.

Dawno nie dostaliśmy tak długiego wykładu na jedno z najważniejszych pytań, które zadaje sobie co drugi myślący człowiek. Czy łatwiej będzie zrozumieć ludziom jak działa Bóg Ojciec, Jego mądrość, przenikliwość? Tego nie wiem…




Dopisane 25. 06. 2017 r.

Jeśli wierzycie, to niech wasz Bóg Ojciec was uratuje…

Są mężowie judzcy, którym powierzyłeś zarząd prowincji babilońskiej: Szadrach, Meszach i Abed-Nego; ci mężowie nie zważają na twój rozkaz, o królu, nie czczą twojego boga i nie oddają pokłonu złotemu posągowi, który ty wzniosłeś. Wtedy Nebukadnesar w gniewie i złości kazał przyprowadzić Szadracha, Meszacha i Abed-Nego. Przyprowadzono więc tych mężów przed króla. Nebukadnesar odezwał się i rzekł do nich: Czy to prawda, Szadrachu, Meszachu i Abed-Nego, że nie czcicie mojego boga i nie oddajecie pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłem? Gdy więc teraz usłyszycie głos rogu, fletu, cytry, harfy, lutni, dud oraz wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, bądźcie gotowi upaść i oddać pokłon posągowi, który ja wzniosłem: bo jeżeli nie oddacie pokłonu, będziecie natychmiast wrzuceni do wnętrza rozpalonego pieca ognistego, a który bóg wyrwie was z mojej ręki?”” (Dn 3,8-15 BW)

„Wtedy Szadrach, Meszach i Abed-Nego odpowiedzieli królowi Nebukadnesarowi: My nie mamy potrzeby odpowiadać ci na to. Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, może nas wyratować, wyratuje nas z rozpalonego pieca ognistego i z twojej ręki, o królu. A jeżeli nie, niech ci będzie wiadome, o królu, że twojego boga nie czcimy i złotemu posągowi, który wzniosłeś, pokłonu nie oddamy.” (Dn 3,16-18 BW)

„Wtedy Nebukadnesar bardzo się rozgniewał na Szadracha, Meszacha i Abed-Nega i wyraz jego twarzy zmienił się. Odezwał się więc i kazał rozpalić piec siedem razy bardziej niż go zwykle rozpalano. I najmocniejszym mężom w swoim wojsku rozkazał związać Szadracha, Meszacha i Abed-Nega i wrzucić ich do rozpalonego pieca ognistego. Wtedy związano tych mężów w ich płaszczach, tunikach, czapkach i w pozostałych ubraniach i wrzucono do wnętrza rozpalonego pieca ognistego. Ponieważ jednak rozkaz królewski był tak surowy, a piec był tak bardzo rozpalony, płomień ognia strawił tych mężów, którzy wnosili Szadracha, Meszacha i Abed-Nega. A ci trzej mężowie: Szadrach, Meszach i Abed-Nego wpadli związani do wnętrza rozpalonego pieca. Wtedy król Nebukadnesar przeląkł się, szybko powstał, odezwał się i zapytał swych doradców: Czy nie trzech związanych mężów wrzuciliśmy do ognia? Ci odpowiadając rzekli do króla: Prawda, królu. A on odpowiadając rzekł: Oto ja widzę czterech mężów chodzących wolno w środku ognia i nie ma na nich żadnego uszkodzenia, a wygląd czwartej osoby podobny jest do anioła. Wtedy Nebukadnesar zbliżył się do otworu rozpalonego pieca ognistego, odezwał się i rzekł: Szadrachu, Meszachu i Abed-Nego, słudzy Boga Najwyższego: Wyjdźcie i przyjdźcie tutaj! Na to Szadrach, Meszach i Abed-Nego wyszli ze środka ognia. I zgromadzili się satrapowie, namiestnicy, zwierzchnicy i doradcy króla, i widzieli, że ogień nie ogarnął ciał tych mężów i włos ich głowy nie był spalony, a ich odzienia nie były zniszczone ani też swąd ognia ich nie przeniknął.” (Dn 3,19-27 BW)

Syna Swego dałem, a co oni robią ?

01. 10. 16 r. Warszawa.

Piotr nadal chory i prawie się nie odzywa. Homiel zresztą też.

  • Homiel, coś taki milczący ? – pytam. 
  • Nie mam czasu.
  • A co robisz ? – spytałam już ze śmiechem, bo odpowiedź iście anielska. 
  • Chucham na niego – i teraz naprawdę wybuchłam śmiechem. 
  • A ja się zarażę ?
  • Twój grubas nie pozwoli.
  • … Jutro chcemy jechać jak zwykle do Ikei, co Ty na to ?
  • Co sądzę, znajdziesz w termometrze.

A w termometrze 37 stopni i zostajemy w domu. 



02. 10. 16 r.  Warszawa.

Piotr po raz pierwszy od wielu dni ma 36,6 stopni C`.

  • To dzięki tobie, trzymasz mnie w ryzach … Wiesz co mi krzyczy do ucha ?
  • A Ja ?!

I ma rację.  Tak naprawdę wszystko to dzięki Niemu, ostrzegł Piotra, że jeśli wyjdzie zbyt szybko, to grozi mu posocznica, a poza tym chuchał przecież … Zdarza się jeszcze czasami, że zadziwiają nas te rozmowy. Zadziwiają, że w ogóle mają miejsce.

  • Może ja jestem jednak nienormalny ? – Piotr się zadumał …
  • Gdybyś był taki, jak Mój świat albo Ja taki, jak twój świat …, nigdy byśmy się nie zbliżyli.

Po skończonej modlitwie o 15.00 … 

  • Podczas modlitwy usłyszałem …
  • Żyjesz z Panem Bogiem w przyjaźni.
  • Ja ? Jestem przecież taki brudny … i pokazał mi wtedy starą skrzynię, skrzynię ze skarbami. Na wierzchu leży brudna chusteczka, wystarczy ją zdmuchnąć, a odkryje skarby.
  • …… – uśmiechnęłam się, bo Homiel  obrazami doskonale pokazuje, co chce wyrazić. 
  • Przecież są inni,  lepsi – mówi teraz Piotr.
  • Pan Bóg wie kogo wybrał, widzi więcej.
  • … Czas, żeby to, co pisało, zaczęło smakować – … miał na myśli ten dziennik, prawdopodobnie.
  • Na razie jest to dla większości ość w gardle.
  • … Ciekawe co to będzie, jak oni to zrobią … – Piotr kiwa głową z niedowierzaniem. 
  • Wierzyć mi się nie chce, że mógłbyś cokolwiek więcej … – i nie dokończyłam, bo zabrakło mi słowa.
  • Wasz świat podlega Naszym prawom.
  • …. Pokazał teraz wielką złotą kulę ziemi z drążkiem złotym. To wyglądało jak skrzynia biegów, ale w formie kuli. Zobaczyłem drążek na biegu neutral. Ktoś, czyjaś ręka uchwyciła ten drążek i przesunęła na drive.

anielska skrzynia biegów

  • Świetnie to pokazał – musiałam przyznać.
  • Powiadam ci, że od sądu ciasto zacznie się rumienić.
  • … Pokazał mi chleb, który w stanie surowym był w piekarniku, a po chwili zaczął się rumienić.
  • Dlaczego chleb ? – pyta Piotr.
  • A nie chciałbyś, żeby ciebie jedli ?
  • Mnie jedli ???!!! – w pierwszej chwili nie zrozumieliśmy tej metafory. 
  • Chodzi o wiedzę ?
  • Cieszę się, że się nie sprzeciwiasz.

Oglądaliśmy TV. Same fatalne wiadomości i nasz nastrój natychmiast pada na twarz.

  • Jest źle, a będzie gorzej.
  • Na co te wszystkie modlitwy ?
  • Róbcie, co robicie.
  • Później wam pokażę, co wasze modlitwy zrobiły.
  •  Jeśli jest coś zaplanowane, to i tak nasze modlitwy tylko przesuną jakieś sprawy jedynie w czasie. Co się odwlecze, to nie uciecze … – myślę logicznie.
  • Wasze modlitwy ratują ludzi.
  • Nie przesadzasz ? – my ciągle wątpiący…
  • Dlaczego mnie to wszystko spotyka, dlaczego ja to widzę ? – Piotr.
  • Bo jesteś tym, kim jesteś.
  • Ale to jest po coś ! Przecież to się dzieje wszystko po coś ! – mówię.
  • Żebyś wrócił do Domu w glorii.
  • Czy można wrócić inaczej ?
  • Można. Chciałbyś żyć jak roślina ? Szkoda czasu – mając takie doświadczenia jak Piotr byłoby absolutnym marnotrawstwem pozostawić to w ukryciu. Znowu przyznaję Homielowi rację.
  • Dlaczego widziałem kadzidła ze spalonym ziarnem ?
  • Żebyś wiedział, że ze spalonego nic nie da się uzdrowić.

Homiel nawiązał do dawnej wizji Piotra; 

Poczekaj, a zobaczysz jak zatęsknią za krzyżem. To już niedaleko. I ziarno się wypaliło… Piotr zobaczył kolejny obraz; mapa Europy, na każdym kraju stoi hebrajski, stary garnek z zepsutym albo wypalonym ziarnem. 
- Co może się zdarzyć? 
- Nie pytaj co może się zdarzyć, spytaj co możesz zrobić. 
- Więc co? 
- Módl się. 
- Wielu się modli, ale to ciągle mało. 
- Dlatego to jeszcze trzyma – w całości. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/05/bog-nie-karze-bog-uczy-i-daje-nadzieje-a-nadzieja-jest-jezus-chrystus/

Nasza rozmowa zeszła na NIP.

  • Niedługo rozprawa.
  • Gdyby nie popełnili błędów, dalej by pływali.
  • Nie o to chodzi, by upokorzyć, bo pod wodą też mogą żyć.
  • Chodzi o to, by ich zatopić.
  • Ale to za mała sprawa.
  • Sam zobaczysz konsekwencje, niech cię to nie przestraszy.
  • To jest język wojny. Homiel, może teraz ty masz gorączkę ? – zażartował Piotr.
  • Nie, to jest język sprawiedliwego porządku.
  • Wybacz bracie, z diabłem walczysz.

Pokazał scenę z filmu „Pasja”; Jezus widzi węża i bez wahania nogą go zadeptuje. Ciągle muszę pamiętać, że ze złem się nie dyskutuje. Tu nie ma miejsca na wahania.

Homiel często przemawia do nas poprzez filmy i to jedna z lepszych dróg, by zrozumieć Jego przekaz. A ten przekaz jest jednoznaczny.


Ciekawe, szukaliśmy po kanałach czegoś interesującego i co widzimy? „Pasja”! Ponieważ film emitowano dość późno, Piotr poszedł pomodlić się, by zdążyć przed 24.00. Taki ma zwyczaj. Jednak 10 minut później nieoczekiwanie dla mnie zasiadł przed TV z powrotem. 

  • Ojciec nakazał mi wrócić i oglądać ten film dalej.

Spojrzałam na niego w milczeniu, bo lepiej milczeć w takiej chwili. Gdy Jezus wypowiadał ostatnie słowa na krzyżu… „Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego”…

  • Wiesz co teraz usłyszałem?
  • ZOBACZ … SYNA SWEGO DAŁEM, A CO ONI ROBIĄ ? JAK WIELU GO CZCI DZISIAJ ?

Kościół dostosował się do czasów, teraz też to robi.

30. 09. 16 r. Warszawa.

Miałam dylemat. Wpisać na blogu tekst dot. Melchizedeka, czy nie … 

A jeśli Melchizedek był posłańcem Boga na ziemię (według Emmerich)… to bardzo prawdopodobne, że i dwaj pozostali byli z Góry. Pamiętam słowa Homiela; Najwięksi z nas służą ludziom. Czytam na głos Piotrowi tę odkrytą właśnie „rewelację”…
- Enoch, Eliasz, Melchizedek nie mają podanej daty śmierci.
- Bo nigdy nie umarli – odparł Homiel.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/28/czysciec-purgatorium/
  • Będziesz siewcą herezji.
  • To pisać ?
  • Będziesz jak lodołamacz.
  • Chcesz walczyć z Kościołem ?
  • Papież nawet nie może zmienić, a co takiego głosi ? Żeby tulić … 

…. Pokazał człowieka w turbanie …. Podejrzewam, że Homiel odnosi się do dzisiejszych wydarzeń związanych z napływem islamskich uchodźców. Wśród chrześcijan rozgorzała ostra dyskusja, czy należy im pomagać, czy też nie. 

  • Czy to jeszcze Kościół, czy to  

… Pokazał grupę stojących ludzi, która nie robi nic. 

  • Czy to jest zgodne z nauką ?pokazał trędowatego, którego Jezus uzdrowił z trądu…

Jezus uzdrawia trędowatego

  • Czy jeśli jest odszczepieńcem, mam go odrzucić ?
  • Ups …. – Zaczynam podejrzewać, że to już nie Homiel przemawia.
  • Jak to jest … Jezus przyjdzie sądzić żywych i umarłych, tak mówisz. Żywych to jasne, a umarłych skąd ? Z piekła ?
  • Już był w piekle po tych, co tam byli, bo zmył swoją krwią ich grzech.
  • Czyli to się nie powtórzy ?
  • Po co ? Odzyskał to, co stracili Adami i Ewa, a teraz przyjdzie sądzić żywych i umarłych.
  • ………. – ciągle nie rozumiem w jakiż to sposób będą sądzeni umarli.
  • Przyjmij to jako dogmat oczywisty.
  • ……… – ciągle nie rozumiałam, bo myślę logicznie. 
  • Przy twojej dociekliwości będziesz chciała u Stwórcy wiedzieć jak świat jest skonstruowany.
  • A nie mogę ? – zażartowałam.
  • Dlaczego nieee – Piotr zrobił wielce zaskoczoną minę słysząc tę odpowiedź.
  • … Usłyszałem to od kogoś jakby z góry, a Homiela słyszę za uchem … Aż mi się głupio zrobiło … Ktoś jeszcze się odezwał ! – Piotr zrobił oczy jak spodki. 
  • Nasz świat jest skonstruowany bardzo prosto … Tak słyszę …
  • ….??? – no i zamiast spytać jak, to mi odwagi zabrakło … 

Piotr nadal chory, więc biegam kuchnia – pokój i odwrotnie. Ciągle coś gotuję na chwałę jego zdrowia. Myjąc kolejny raz talerze usłyszałam w pewnym momencie w mojej głowie całun turyński. Trzykrotnie. Tak ni zowąd. O co chodzi ? Mając jeszcze mokre ręce odebrałam pilot Piotrowi i zaczęłam „latać” po programach… i bingo ! Discovery – „Tajemnice chrześcijaństwa – całun turyński”. Zostawiłam zmywanie i zaczęłam oglądać …, chyba już po raz dziesiąty zresztą. Znałam go prawie na pamięć, ale tym razem szukałam czegoś, co mogłam przeoczyć. 

3 godziny wcześniej, gdy normalna kobieta gotując myśli jakie przyprawy użyć, ja zastanawiałam się jak połączyć kwestię wędrówki duszy z tym, co głosi Kościół. Nie da się tego pogodzić i na 100 procent jestem pewna, że Kościół nigdy nie zaakceptuje mojego dziennika. Żaden ksiądz nie przyzna się oficjalnie do tego, co głosi Homiel.

A więc oglądałam „Całun Turyński”… i w pewnej chwili zrozumiałam dlaczego. Giulio Fanti… człowiek, który badał całun przez 15 lat, robił to wbrew powszechnej opinii, że jest to falsyfikat. Wbrew opinii naukowców, wbrew badaniom węglem radioaktywnym, bo wierzył już jako dziecko, że całun jest prawdziwy. Czuł to i słuchał się swojego wewnętrznego głosu, który doprowadził go do rewelacyjnych i rewolucyjnych wyników. Słuchanie swojego wewnętrznego głosu, to jak słuchanie samego Nieba. A ja słucham mojego wewnętrznego głosu …

  • To twoja robota Homiel ?
  •  Pokiwał ci głową.
  • Jesteś u źródła, więc nie patrz na innych.
  • …. Zobaczyłem polanę, bijące źródło, stoisz tuż przy tym źródle. Źródełko wybija z ziemi w kolorze biało – niebieskim. Źródełko rozlewa się na polane, tworzą się rzeczki, które zmieniają kolor, gdzieś w oddali przy tych rzeczkach stoją obcy ludzie. Kolor wody już nie jest biało niebieski, ale żółty, zielony, różny, to zależy od miejsca.

  • Widzisz prawdziwe oblicze źródła, inni stoją na końcu.

Po śmierci Chrystusa dwunastu Jego uczniów wybrało się w świat, by dalej nauczać. Oni byli najbliżej źródła (Jezusa) i ich wiedza była niebieska. Z upływem lat, gdy naukę prowadzili kolejni nauczyciele będący coraz dalej od źródła, ich nauka ulegała zniekształceniu, dlatego ma inny już kolor. Im dalej od źródła, tym więcej zmian.

  • Czy tak było w przypadku wędrówki dusz ?
  • Kościół dostosował się do czasów, teraz też to robi.
  • Któżby pozwolił na miłość cielesną między mężczyznami ?
  • … Czytałam w internecie, że Jezus w Niebie ma na  imię Michał – wielu ludzi utożsamia Jezusa z Michałem, co mnie osobiście zdziwiło, gdyż nawet nie przyszło by mi to do głowy.
  • Imię Jego wszędzie takie same.
  • Mówi się, że to Michał …
  • Michał to Michał.



Dopisane 19. 06. 2017 r.

  • Będziesz siewcą herezji – nie jest trudno zauważyć, że w pewnych ogólnie znanych prawdach Homiel jest daleki od tego, co twierdzi Kościół. W związku z tym od dawna mam dylemat; czy pisać te „herezje”, czy je przemilczeć. W moim przypadku to jest kwestia zaufania, komu bardziej wierzyć, czy Homielowi, czy Kościołowi. Dla mnie wybór jest oczywisty, bo po tym co widziałam i przeżyłam kwestia wyboru już nie istnieje.

Ciekawie o dzisiejszym Kościele wypowiedział się sam Jezus w rozmowie z A. Lenczewską.


  • Kościół dostosował się do czasów, teraz też to robi – ostatnie wydarzenie, które mną dosłownie potrząsnęło. Czytając nie uwierzyłam i dotarłam do oryginalniej wypowiedzi A. Sosa myśląc, że to jakiś błąd w tłumaczeniu. A jednak nie był to błąd, niestety.

Szokujące słowa generała jezuitów. Według niego diabeł nie istnieje.

Wszystko wskazuje na to, że rozpoczął się ostateczny etap procesu upadku wiary. Jedna z najbardziej wpływowych osób w Kościele, generał jezuitów o. Arturo Sosa Abascal, stwierdził, że diabeł nie istnieje. Według jezuity szatan „jest tylko konstruktem myślowym mającym symbolizować zło”. Wcześniej ten duchowny podważał słowa Pana Jezusa o małżeństwie.

https://www.pch24.pl/szokujace-slowa-generala-jezuitow–wedlug-niego-diabel-nie-istnieje,52012,i.html


  • Któżby pozwolił na miłość cielesną między mężczyznami? – to się już dzieje. Małymi krokami…

Szkocki kościół jest pierwszym z anglikańskich kościołów, który zmienił prawo w taki sposób, aby uznać możliwość udzielania małżeństwa osobom tej samej płci. Jednocześnie decyzją synodu generalnego, uznano prawo duchownych do odmówienia, w zgodzie ze swoim sumieniem, udzielenia takiego ślubu. Komentując decyzję synodu, władze kościoła stwierdziły, że spodziewają się sprzeciwu ze strony części wiernych. Faktycznie już w czwartek wieczorem, część wierny poinformowała o możliwości zmiany biskupa kościoła. Szkocki kościół może też liczyć z sankcjami ze strony wspólnoty kościołów anglikańskich, podobnie jak w ubiegłym roku stało się z jednym z kościołów w USA, który uznał małżeńskiego osób tej samej płci.

https://dorzeczy.pl/swiat/31995/Szkocki-Kosciol-uznal-malzenstwa-homoseksualne-Wierni-protestuja.html

Kościół naucza, że szacunek dla osób homoseksualnych nie może w żadnym wypadku prowadzić do aprobowania zachowania homoseksualnego albo do zalegalizowania związków homoseksualnych. Wspólne dobro wymaga, aby prawa uznawały, popierały i chroniły związki małżeńskie jako podstawę rodziny, pierwszej komórki społeczeństwa. Prawne uznanie związków homoseksualnych albo zrównanie ich z małżeństwem oznaczałoby nie tylko aprobatę zachowania wewnętrznie nieuporządkowanego i w konsekwencji uczynienie go modelem dla aktualnego społeczeństwa, ale też zagubienie podstawowych wartości, należących do wspólnego dziedzictwa ludzkości. Kościół nie może nie bronić tych wartości ze względu na dobro ludzi i całej społeczności. http://www.jakatolik.com/artykuly/Kosciol-wobec-wyzwania-legalizacji-zwiazkow-homoseksualnych

Spytałam się dzisiaj Homiela;

  • Czy miłość między mężczyznami / kobietami, ale bez seksu jest akceptowalna dla Nieba ?
  • Przyjaźń jest możliwa.
  • Prawdziwa miłość cielesna jest między kobietą a mężczyzną.
  • Tak Bóg stworzył.