Każde słowo słyszymy, każdy czyn widzimy, każdą myśl czujemy.

11. 09. 16 r. Warszawa.

Znowu niedziela i znowu jesteśmy u „naszego krzyża”. Widziałam, że Piotr się bardzo wzruszył, a to znaczy, że coś zobaczył albo usłyszał. Nie chciałam mu w tej mocno prywatnej chwili przeszkadzać i czekałam, aż wyjdziemy.

  • Popatrzyłem na Chrystusa, a On pokazał mi moje serce … Wyglądało na początku jak dwa kryształy połączone ze sobą w nierównych kształtach, a potem się zaczęły zmieniać w zwykły kształt serca jak z piernika i zaczęły być białe, a potem zaczęły palić na żółto … I tym się wzruszyłem.
  • Pięknie …
  • Wiesz jak wygląda kryształ ? Takie prostokątne kształty, po czym zamienił je w serce, fajnie to wyglądało … Ot takie tam …  Łezka mi poszła … Powiedział, bym się nie przejmował tym, co słyszę,
  • … Bo masz czyste serce …  I tym się wzruszyłem.

kryształowe serce


Kupiłam „Dzienniczek” św. Faustyny, by poznać rozmowy z Jezusem i je przeanalizować. Wczoraj przeczytałam mały fragment i się zmartwiłam. Używany przez nią język i styl jest tak  ekstremalnie nabożny, że zaczęłam się zastanawiać, czy nasze rozmowy są w ogóle coś warte. Homiel na to …

  • Każdy ma swój czas i epokę.
  • Dostąpiła łaski.
  • Czyż ona mówi prawdę, a wy nie ?
  • Ale jej rozmowy są tak … poważne.
  • My się nie nawracamy, My się znamy.
  • Jesteśmy w swoim gronie.
  • Nie bij głową o mur – … od jakiegoś czasu powtarzam to Piotrowi, że tłumaczenie ludziom o Bogu to jak walenie głową o mur.
  • Gdybym miał powiedzieć po ziemsku, spotkały się szwagry.
  • Cudownie mówisz, ale sama nie wiem … Piszę prosto, może zbyt prosto …
  • Piszesz faktycznie – … faktologicznie.
  • To powiedz, kto był pierwszy … Metatron, czy Enoch ? – nie skończyłam jeszcze zdania, kiedy w głowie sama ujrzałam odpowiedź: Metraton – Enoch – Metatron.
  • A historia kołem się toczy.
  • Czy wszystko jest zależne od Ojca ?
  • Nie mieszaj do wszystkich spraw Pana Boga.
  • A Ciebie ?
  • Jak prosisz, czemu nie … ?uśmiechnął się.
  • Mówiłeś, że nadchodzą zmiany..
  • Dlatego chcę, żebyście pojechali  – wybieraliśmy się właśnie do Kazimierza Wielkiego.
  • Dlaczego ?
  • Sama zgadnij.
  • ... Bo to minie – usłyszałam odpowiedź w głowie. 
  • Nie strasz …
  • Nie straszę, przygotowuję do czegoś nowego i pięknego.

Będąc w klasztorze, który zawsze odwiedzamy będąc w Kazimierzu, usiedliśmy w znanej nam bocznej kapliczce, by chwilę w spokoju się pomodlić.

Niestety spokoju nie mieliśmy, ponieważ turyści wchodzili jeden za drugim jak do muzeum. Smutnie było to obserwować jak wchodząc ogarniali wzrokiem całą kaplicę, a nie zwracali uwagi na wielki obraz Chrystusa wiszący centralnie na ścianie. Nawet nie chciało im się przeżegnać. Piotr się nachylił do mnie i wyszeptał …

  • Jezus powiedział, byś się tak nie oburzała na nich.
  • Oni nie rozumieją. Za to wy jesteście za nich i dla nich.
  • …. Jezu, daj znak, że jesteś – poprosiłam.
  • Ty już nie potrzebujesz znaków.
  • Wiesz, że Jestem.

Kiedy słyszy się takie słowa, niczego więcej nie trzeba. Piotr podszedł do figurki Maryi stojącej na parapecie. Przyłożył ręce do jej rozpostartych rąk i stali tak razem przez chwilę.

  • Modlisz się za nich ?
  • Modlę.
  • A Ja cię zawsze słucham.

Wracając z Kazimierza opowiadałam Piotrowi o św. Pawle. Kiedyś opowieści o apostołach traktowałam jako legendy, a teraz traktuję jak ludzi z krwi i kości tyle, że żyjących „raptem” 2 tys. lat temu w nieco innych warunkach. Psychika ludzka się nie zmieniła. Historia Szawła jest wyjątkowa, widział Chrystusa na chwilę zaledwie, a stał się jego wielkim czcicielem. Inni apostołowie spędzili przy nim 3 długie lata i było za mało, by uwierzyć. Szaweł zabił, albo przyczynił się do zabicia Szymona, więc można uznać go w jakimś sensie za mordercę. Był  zatwardziałym Faryzeuszem, a jednak to on Jezusa zrozumiał najlepiej. Nawet jako Żyd nie zgodził się ewangelizować Nie-żydów proponując im obrzezanie. Wiedział i myślał zdrowo – rozsądkowo. A więc przeszłość, można powiedzieć miał nieciekawą, a to jednak on stał się filarem chrześcijaństwa.

  • Homiel, to prawda, że Paweł wyznaczył Piotrusiowi drogę ?
  • Takiej prawdy nie znam.
  • A jaka jest prawda ?
  • Pan Bóg wyznaczył mu drogę, łącznie z tym, co jest nieprawdą.
  • To co mam robić ? – pyta Piotr. 
  • To co robisz najlepiej, prowadź ludzi.
  • Kiedy mówisz do nich, to nie ty mówisz, to Ja do nich mówię.
  • ???

Zapadła cisza. Trzymałam w ręku długopis i zastanawiałam się, czy to zapisać. To były bardzo osobiste słowa i nie byłam pewna Kto teraz przemawia. Trzymałam więc długopis nad zeszytem gotowa pisać, ale się jeszcze wahałam.

  • Słyszę… szrajben….
  • Co ? – zaskoczył mnie, w pierwszej chwili nie wiedziałam o co chodzi.
  • Szrajben słyszę … – powtórzył Piotr.
  • Skąd znasz to słowo, w jakim kontekście to usłyszałeś ?
  • No … Homiel powiedział to teraz, a co to znaczy ?
  • Pisać, po niemiecku schreiben.

Mówiąc konkretnie wybałuszyłam ze zdziwienia oczy. Piotr nie zna niemieckiego w ogóle, parę zaledwie słów, których się osłuchał oglądając wojenne filmy.

  • A to chyba do ciebie w takim razie mówił, ale dlaczego po niemiecku ?
  • Bo ty nie znasz, a ja znam. Pokazał znowu, że czyta w moich myślach. Zastanawiałam się właśnie, czy pisać o twoim prowadzeniu.
  • … ??? – teraz i Piotr się zdziwił.
  • Jak ty to robisz Homiel?
  • To jest alchemia – śmiech.
  • Homiel pokazał ci w ten sposób także, jak ważne jest moje pisanie.
  • Dlaczego Homiel ? – pyta Piotr.
  • Powstanie z tego coś pięknego.
  • Naprawdę ?
  • Ja to wiem.

Dawno już zrozumiałam jak ważne jest spisywanie wszystkiego. Szkoda, że Piotr ciągle tego nie rozumie. Wkurza się, kiedy wszędzie mam przy sobie kajet do notowania.

  • Homiel znowu ci udowodnił, że czyta nasze myśli.
  • Każde słowo słyszymy, każdy czyn widzimy, każdą myśl czujemy.
  • Widziałeś tych ludzi w kościele ? Wchodzili i wychodzili, żadnej refleksji.
  • Oni nawet nie są na początku drogi, bo na początku drogi zaczynają rozumieć.
  • Rozumieć, a zrozumieć … – … to ogromna różnica.

Było już późno wieczorem, Piotr oglądał TV, a ja pisałam na komputerze.

  • Mam ci coś przekazać.
  • Przekaz Oli, że nadchodzą dla niej żniwa.
  • Będą wierzyć w co piszesz, dlatego pisz.
  • Taaak ? … Akurat !… – pierwsze co pomyślałam.
  • ……
  • Żeby zobaczyć tę ścianę… ( p. s. kryształową) nie musisz się już wychylać… – wychylać z za zakrętu … Zwrócił się do Piotra przypominając mu wizję.




Dopisane 01. 06. 2017 r.

  • Kiedy mówisz do nich, to nie ty mówisz, to Ja do nich mówię – to działa w dwie strony. Nie tylko mówiąc do kogoś przemawia sam Jezus, ale słuchając kogoś słuchasz samego Jezusa. Zdarzały mi się takie chwile w życiu, które na długo zapadały w mojej pamięci. Miałam na przykład w głowie ważne pytanie, na które nie znałam odpowiedzi i taką odpowiedź otrzymywałam nieoczekiwanie od nieświadomej mego problemu osoby podczas zwykłej rozmowy. To zdarzało się tak często, że zaczęłam się wtedy zastanawiać, czy ktoś mnie jednak słucha. A było to bardzo dawno temu, na początku drogi, na długo przed Homielem. Zarówno Faustyna, jak A. Lenczewska potwierdza w swoich rozmowach, że tak się po prostu dzieje.

Wt. 24.III.92. g.11,40

Niech cię nie obchodzą słabości tych, przez których cię pouczam. Przyjmuj z czystym i otwartym sercem to, co do ciebie mówię ich ustami, co czynię ich rękoma, by poprowadzić cię drogą służby i miłości.

Pn. 18.I.93. g.9,10

Bądź czujna i rozpoznawaj, gdy mówię do ciebie posługując się ludźmi lub sytuacjami, bo może być też tak, że w czyichś słowach jest Mój głos. Mój głos zawsze jednak odzywa się w głębi serca wskazując na coś, co dociera do ciebie poprzez zmysły ciała.

Dzienniczek 169.

Ja wiem, że teraz jesteś spokojna, kiedy do ciebie mówię, a z chwilą, kiedy przestanę mówić, zaczniesz wyszukiwać wątpliwości, ale wiedz o tym, że tak utwierdzę duszą twoją, że chociażbyś chciała się niepokoić, nie będzie to w mocy twojej, a jako dowód, że ja mówią do ciebie, pójdziesz w drugim dniu rekolekcji do spowiedzi do tego kapłana, który ma rekolekcje. Zaraz pójdziesz do niego, kiedy skończy konsiderację, i przedstaw mu swoje obawy, jakie masz w stosunku do mnie, a ja ci odpowiem przez usta jego, a wtenczas ustaną obawy twoje. W tych rekolekcjach zachowaj tak ścisłe milczenie, jakoby nic wokoło ciebie nie istniało. Mówić będziesz tylko ze mną i ze spowiednikiem, przełożonych prosić będziesz tylko o pokuty.

979 ujrzałam Jezusa w czasie benedykcji, który mi powiedział te słowa: Bądź posłuszna we wszystkim kierownikowi swemu, jego słowo jest moją wolą, utwierdź się w głębi duszy, iż ja mówię przez usta jego i życzę sobie, abyś z tą samą prostotą (311) i szczerością odsłaniała mu stan swej duszy, jak czynisz przede mną; jeszcze ci raz powtarzam, córko moja, wiedz o tym, że słowo jego moją wolą jest dla ciebie.


Oni nie rozumieją. Za to wy jesteście za nich i dla nich.

Zrozumieć człowieka to sztuka.

01. 09. 16 r. Szczecin.

Zrobiliśmy krótką wycieczkę do Międzyzdrojów. Pół drogi Piotr wychwalał swoje auto dziękując niebiosom, że jest jak dotąd niezawodne.

  • Czy samochód ma duszę ? – spytałam żartem.

Niby pytanie głupie, ale w swoim życiu nie raz słyszałam od obcych ludzi, że auta Piotra są wyjątkowe, gdyż mają osobowość i duszę. Na pytanie co przez to rozumieją, nie byli w stanie wyjaśnić. Myślałam, że Homiel powie krótko, że głupoty mam w głowie, ale odpowiedział całkiem poważnie …

  • To zależy, czy mu dasz odrobinę siebie.

Ciekawe …  Czy energia człowieka może być tak silna, że przenika materię ? W opowieściach egzorcystów zdarzają się historie opisujące przypadki, kiedy to przedmiot zachował w sobie negatywną energię jego poprzedniego właściciela. Wydawało mi się to wówczas lekką przesadą, a dzisiaj ? Nie mówię już; niemożliwe ...


Drugą połowę drogi nie rozmawialiśmy już o samochodach.

  • Nabierz przyjacielu powietrza w płuca tutaj.
  • Dlaczego ?
  • Nabierz w płuca powietrza wolności.
  • Wolności ?
  • Przed uderzeniem gacki będą chcieli cię zniszczyć za wszelką cenę.
  • Nie nadążę zmieniać mieszkania – zażartował Piotr.
  • Musisz stawić czoła … Nie możesz wiecznie uciekać.
  • Twoje nowe zadanie to zrozumienie drugiego człowieka.
  • Ooo …  Będzie trudno – … pomyślałam.
  • Zrozumieć człowieka to sztuka, a zrozumieć naród to wielka sztuka.

Kilka godzin później, po wędrówce po plaży …

  • Nie chce mi się wracać do miasta.
  • Zaprawdę powiadam ci, że nie masz wyjścia.
  • Zrób, co masz zrobić.
  • Idź, gdzie masz iść.
  • To są chwile, byś sobie naładował płuca powietrzem przed kolejną turą.
  • Zgub wagę, będziesz bardziej rześki.
  • Łatwiej przejdziesz.
  • Wodę pij, to przyjaciel, płucze.
  • A nie każda woda jest twoim przyjacielem.
  • Na pewno nie woda ognista – zażartowałam, choć słowa Homiela nieco mnie zatrwożyły.

Nad morzem byłoby cudownie, gdyby nie plaga komarów, która dosłownie opanowała całe miasto. http://www.gs24.pl/wiadomosci/swinoujscie/a/nagla-plaga-komarow-nad-morzem-co-na-to-wladze,10584894/

  • Wiedziałeś o komarach ? – pytam.
  • A kto ma wiedzieć ? – był zdziwiony moim pytaniem. 
  • A jest coś, czego nie wiesz ?
  • Wszystko, czego ty nie wiesz.
  • A jest coś, co my wiemy, a Ty nie wiesz ?
  • Znam wszystkie twoje słodkie tajemnice.

Pojechaliśmy na sam cypel w Świnoujściu. Mijaliśmy Fort Gerharda http://www.fort-gerharda.pl , w którym odbywały się akurat uroczystości rocznicowe związane z wybuchem II wojny światowej. Piotr wspomniał swojego pracownika. R. będąc tutaj także jakiś czas temu stwierdził, że mógłby w tym miejscu nawet zamieszkać, ponieważ czuje się jak u siebie.

  • Mieszkał tu kiedyś ? Pracował ? To przypadek ? od razu to mnie zainteresowało.
  • To nie przypadek.
  • Wszyscy ginęli z twojej ręki.

Z wrażenia stanęliśmy jak wryci. W ten nieoczekiwany sposób dowiedzieliśmy się, że ci, których obecnie Piotr prowadzi, kiedyś zostali przez niego skrzywdzeni. A więc cykl w taki sposób musi się zamknąć. Nic nie dzieje się przypadkowo … Odechciało mi się pytać dalej.

  • A twoi wrodzy ci pomagają.
  • W czym ?
  • Abyś sobie zapisał dobre uczynki.

Wracając autem rozmawialiśmy o naszym życiu.

  • Czy Homiel woli teraz, czy wcześniejsze czasy ?
  • Teraz jest kształcenie, świadomość, edukacja.
  • Czy kiedyś było trudniej nas prowadzić ? Czy teraz, kiedy wiemy, że jesteś naprawdę ?
  • Nigdy nie ma trudniej.
  • Są wybory, jest droga.
  • …. Co znaczy trudniej ? Miałeś drogę do przejścia i przechodzisz ją.
  • Nikt nie mógł ci stanąć na drodze, Ojczyzna wzywa.
  • Nikt nie mógł ci stanąć na drodze … ??? – Piotr prawie złapał się za głowę przypominając sobie pewne wydarzenie.
  • Podczas studiów natrafiłem na profesora z wytrzymałości materiałów, który chciał mi wlepić dwóję. Gdyby to zrobił, musiałbym powtarzać rok. Wziął do ręki mój indeks i się nad nim dosłownie „zawiesił”… Chciał wpisać i nie mógł, jakby ktoś trzymał jego rękę. I tak trzykrotnie. Odłożył pióro i powiedział …
  • Nie mogę panu dwói wpisać, coś dziwnego … Nie mogę wpisać … Niech Pan idzie do Kościoła i podziękuje, Bóg pana chroni …
  • Pomyślałem wtedy, że jest durniem …
  • …. Nie dało ci do myślenia, że faktycznie masz opiekę ? – spytałam.
  • Młodość, nie myślałem o tym. Nie chciałem tego przyjmować. Chciałem biegać, odbierać i wkładać do buzi życie, nie myślałem nad tym.
  • Ale Ja myślałem.
  • Ja wiem …  Homiel jesteś kochana istota …
  • Zwiewna.
  • Co to znaczy ? – pyta mnie, a je nie mogę przestać się śmiać.
  • …. A mój Grubasek coś powie ?
  • Ta chwila nie wymaga tego.
  • Dlaczego macie rydwany w Niebie, a nie auta ?
  • Nie chcę w tą alchemię wchodzić, bo jej nie poznasz.

Wieczorem rozmawialiśmy o NIP.

  • Zobaczyłem obraz dyrektora, pokazał mi jak wchodzi do sali napompowany jak balon.
  • Zanim wejdzie do pokoju, jego ego wchodzi pierwsze i ma protoplastów.
  • Lecz to, co było dla nich wielkie, przestanie istnieć.

  • Coś się z nim stanie ?
  • Nie zatrzymamy dnia, które ma się skończyć.
  • Jego północ już wybiła.
  • Niemożliwe, bo nic się nie dzieje.
  • Powtarzam, nie wiesz co się dzieje.
  • To nie My robimy mu krzywdę, to jego ego robi mu krzywdę.
  • Czy to dobre ?
  • Sprawiedliwe. Naucz się być stanowczym.



Dopisane 28. 05. 2017 r. 

  • Zgub wagę, będziesz bardziej rześki. Łatwiej przejdziesz – słowa Homiela, które sprawdzają się w czasie robią na mnie piorunujcie wrażenie. Zaledwie miesiąc później Piotr przechodzi zawał serca. Zgubienie wagi okazuje się kluczowe.

  • A twoi wrodzy ci pomagają. Abyś sobie zapisał dobre uczynki – Walcz z egoizmem twoim, grzechem i brudem twej duszy, a nie z ludźmi, którymi się posłużyłem, by cię przywołać. Oni nie są twoimi wrogami. Twój wróg czai się u progu twej duszy i z nim walczę Ja: Miłość Nieskalana, poprzez to wszystko, co spotyka cię w życiu. Alicja Lenczewska „Słowo pouczenia”.

Jestem twoją drogą.

28. 09. 16 r. Warszawa.

Dzisiaj niedziela, a więc obowiązkowo jedziemy do katedry. Z daleka widzę żebrzącą kobietę i już bez wahania idę prosto w jej kierunku. A Piotr ?  A Piotr wchodzi bocznym wejściem, by ją ominąć.

Stojąc pod krzyżem odzywa się Jezus …

  • Nie rób selekcji na tych, którzy potrzebują i nie potrzebują, bo nie wiesz, kto potrzebuje.

Piotr wzdycha głęboko zrezygnowany i daje kobiecie trochę pieniędzy.

  • Ja nie jestem twoim celem, jestem twoją drogą.

Nie mam siły do Piotra, ręce opadają. W samochodzie puszczają mi nerwy …

  • Człowieku ! – mówię do niego. 
  • Dawaj i nie myśl za dużo, bo w tym przypadku myślenie szkodzi. Nigdy nie możesz być pewny kto tu siedzi i prosi o pieniądze..

Powiedziałam to, ponieważ przypomniałam sobie niedawno sytuację opisaną przez Faustynę.

Jezus w postaci ubogiego młodzieńca dziś przyszedł do furty. Wynędzniały młodzieniec, w strasznie podartym ubraniu, boso i z odkrytą głową, bardzo był zmarznięty, bo dzień był dżdżysty i chłodny. Prosił coś gorącego zjeść. Jednak [gdy] poszłam do kuchni, nic nie zastałam dla ubogich; jednak po chwili szukania znalazło się trochę zupy, którą zagrzałam i wdrobiłam trochę chleba, i podałam ubogiemu, który zjadł. W chwili, gdy odbierałam od niego kubek, dał mi poznać, że jest Panem nieba i ziemi. Gdym Go ujrzała, jakim jest. znikł mi z oczu. (55) Kiedy weszłam do mieszkania i zastanawiałam się [nad] tym, co zaszło przy furcie, usłyszałam te słowa w duszy: Córko moja, doszły uszu moich błogosławieństwa ubogich, którzy oddalając się od furty błogosławią mi, i podobało mi się to miłosierdzie twoje w granicach posłuszeństwa, i dlatego zszedłem z tronu, aby skosztować owocu miłosierdzia twego.


Wieczorem.

Oglądaliśmy ponownie tę samą reklamę audi, przy której doszło do zakładu.

  • I co powiesz teraz Homiel ? To samo ? – Piotr zażartował. 
  • Ach Piotr, już ci nic nie powiem.
  • Widzę kryształ na twojej drodze – … był całkowicie poważny.

Piotr spojrzał na mnie z pytaniem w oczach … Homiel znowu nas zaskoczył. Jaki kryształ ? Oczywiście przeszukaliśmy internet. Kryształ to kamień oczyszczający, oczyszcza ciało i umysł. Symbol ducha. Symbol niepokalanego poczęcia i symbol maryjny. Wpatrywać się w kryształ; odnaleźć swoje powołanie.

  • To, co przed tobą, jest nieuniknione.
  • Co to się będzie działo ? – Piotr przestraszony. 
  • Co to się będzie działo z tobą … !
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie z lękiem niczego nie rozumiejąc.
  • Długo czekałeś Homiel na to ? – spytałam czując w jego słowach nutkę smutku.
  • To jest sens Mego bycia tutaj.
  • Wreszcie wrócę do Domu.

Wreszcie wrócę do Domu… ??? – anioł, który tęskni za Domem … ? Anioł, który chciałby wrócić już do Domu… ? Szczery do bólu. Teraz sobie uzmysłowiłam jak bardzo podobny jest do człowieka, te same emocje, te same tęsknoty. Jestem w stanie Go zrozumieć …

  • Wrócisz do Domu ? – pyta Piotr.
  • Ale nie sam.
  • A z kim ?
  • Z tobą … 
  • ??? Zobaczyłem drogę polną, a na niej ścianę z kryształów poukładanych jak mozaika … – opisuje Piotr w zamyśleniu. 
  • Wyszedłem zza zakrętu i zobaczyłem ścianę z kryształów … Świeci na biało, ale poświatę ma niebieską.
kryształowa ściana

  • Przejdę przez tą ścianę i ona mi wypali ostatnie brudy jakie mam w sobie … – opowiada dalej.
  • Czy ktokolwiek na świecie przechodził przez tą ścianę ? – pytam.
  • Ściana dla wybranych.

Dwie godziny później Piotr miał wizję …

  • Przeszedłem przez kryształową ścianę, odpadły ode mnie ubrania, jakieś czarne plamy, zrobiłem się biały i zostałem otoczony białym kokonem. Zacząłem się unosić do góry. Stanąłem przed tronem Ojca ze spuszczoną głową.
  • Czas nauki się skończył.
  • Stój godny przede Mną.

Przypomniałam sobie w tej chwili słowa Jezusa z sanktuarium w Kazimierzu Dolnym, który powiedział …

  • Jesteś na ostatnim zakręcie.

Uzmysłowiłam sobie, że właśnie Piotr wchodzi w najważniejszy etap swojego życia. Nie tylko wychodzi z zakrętu, ale widzi już metę. Tłumaczę to Piotrowi przypominając słowa Jezusa. Jest zaskoczony, że ja wszystko pamiętam, a on nie. A pamiętam z wielu względów, wszystko zapisuję, ciągle łączę i analizuję fakty. Piotr usłyszy, przekaże i zapomni, po prostu idzie dalej. Może dlatego nieustannie robi tak wiele błędów ?

  • Dlaczego Piotr nie pamięta ?
  • Gdyby pamiętał, nie byłby taki, jaki jest.
  • Inny leżałby krzyżem.
  • To prawda … – przyznałam.
  • …. Dałam zdjęcie Zielonego na blogu … Dobrze zrobiłam ?
  • Nigdy się nie wahaj.
  • Trąb wszem i wobec, że diabeł działa i zastawia sidła i chce zniszczenia każdego człowieka.
  • …. Całkowicie z zakrętu wyjdziesz w październiku.
  • Na pewno ? Na pewno to Kopernik nie żyje – Piotr jak zwykle zawsze wątpiący.
  • Nie zgadzam się z tobą.
  • Wiesz ile Koperników żyje ?
  • Bądź precyzyjny

Homiel oczywiście miał rację, wielu ludzi żyje o tym nazwisku, a Piotr nie powiedział o którego to chodzi. Rozbawiła mnie ta dyskusja, choć Homiel ciągle był bardzo poważny.

  • To, co było małe, zaczyna być wielkie.
  • To, co było głuche, jest głośne.
  • Fotele i trony zaczynają się chwiać – Piotr zobaczył trzęsące się drzewo. 

Uwielbiam takie rozmowy, bo nie tylko są czasami zabawne, ale i mądre.

  • Przypomniałam sobie rozmowę … Spytałeś Homiela, czy będzie z tobą do końca, a On cię spytał do którego końca … – mówię do Piotra ze śmiechem dając mu jeszcze jeden dowód, jak precyzyjnym trzeba być w rozmowach z aniołem.
  • Rozdwoję się, a będę – dodał teraz Homiel z uśmiechem.

Piotr odczuwa energetycznie, że w NIP musi się coś dziać, jakiś harmider, bo jak twierdzi głowa go boli od ich negatywnej energii. Nie wiem, na czym to polega.

  • To, co słyszysz, przyszło z raportem.

Homielowi chodzi pewnie o raport od rzeczoznawcy, który miał zostać sporządzony do końca sierpnia. To tylko nasze przypuszczenia, bo nic tak naprawdę nie wiemy co się tam dzieje.




Dopisane 24. 05. 2017 r.

  • To, co słyszysz przyszło z raportem – rzeczywiście, opinie rzeczoznawców sądowych były dla NIP niekorzystne.

  • Ja nie jestem twoim celem, Jestem twoją drogą – Znacie drogę, dokąd Ja idę”. Odezwał się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?” Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14,4–6).

  • Zobaczyłem drogę polną, a na niej ścianę z kryształów poukładanych jak mozaika nauczona doświadczeniem w wizjach zwracam uwagę na szczegóły. Dlaczego droga jest polna, a nie zwykła, asfaltowa, czy brukowa? W wizjach Piotra, a także w Biblii Bóg Ojciec i Jezus symbolicznie pracują na polu, uprawiają pole. Droga polna to znak, że droga życia Piotra tutaj jest ustalona przez samego Boga Ojca. Homiel wspomniał o październiku… i tak się stało. 

Nie możesz być wśród Nas, nie będąc nieskazitelnie czystym.

„ZIARNEM JEST SŁOWO BOŻE” – Przypowieścią o siewcy ilustruje Chrystus królestwo niebieskie i dzieło wielkiego Rolnika dla dobra swego ludu. Jak siewca wychodzi na pole siać, tak przyszedł i On, aby siać nasienie niebieskiej prawdy, Jego zaś nauki w przypowieściach były same w sobie ziarnem najkosztowniejszym. Pełna prostoty przypowieść o siewcy nie od razu znalazła należytą ocenę. Chrystus prowadzi nasz umysł od naturalnego nasienia, które siane bywa na całej kuli ziemskiej, do ziarna ewangelii, którego rozsiewanie ma taki skutek, że sprowadza człowieka znowu na drogę wierności Bogu. Ten, który opowiedział przypowieść o maleńkim ziarnie żyta, jest Władcą nieba i te same prawa, które rządzą siewem ziemskiego nasienia rządzą też siewem nasienia prawdy. http://www.ustron.maranatha.pl/pch.html#1. Wyszedł siewca, aby siać

Stwórca jest nieomylny.

20. 08. 16 r. Warszawa.

Dzisiaj sobota, wybieraliśmy się i do katedry i do  Grycana.   Miałam   przygotowany     zeszyt   i spisywałam wszystko, co Homiel szeptał Piotrowi do ucha.

Pojechaliśmy do kościoła. Podeszliśmy do naszego krzyża i tam jak zwykle uklękliśmy w ciszy. Piotr nauczony przeze mnie, by mówić natychmiast co słyszy, po chwili zaczął cytować. Choć musiało wyglądać to idiotycznie, wyjęłam swój zeszyt i na klęczkach zaczęłam notować. Na szczęście byliśmy sami, więc się zbytnio nie przejmowałam. Za to bardzo zdziwiły mnie słowa Jezusa.

  • Oczekuję cię z Ojcem w świątyni, będziesz mistrzem ceremonii.
  • … Nie dam rady przecież – odpowiedział Piotr nawet nie wiedząc co znaczy w tym przypadku mistrz ceremonii.
  • Zmienisz się.
  • Będziesz najtwardszym z twardych.
  • Nie martw się, oczekuj znaków.

Już po wyjściu, w samochodzie Homiel dodał …

  • To wszystko to akcja „konfesjonał”.
  • Ja się nie nadaję, jestem łobuzem.
  • Nie obrażaj Ojca Pio.
  • ??? … Do tego są ludzie uświęceni, a ja jestem łobuz. Ludziom jako dzieciak do ciastek gwoździe wrzucałem, przecież komendant ostrzegał matkę, że do więzienia trafię … – Piotr szczerze jak na spowiedzi. .. 
  • … Słyszę, że ktoś pęka ze śmiechu …
  • Jak na ciebie patrzę, to też nie wierzę… – przyznaję.

Znając Piotra nie wyobrażam sobie go w „konfesjonale”, cokolwiek miałoby to oznaczać. A może …, ja nie znam Piotra do końca ?

  • To, co mówisz to prawda, ale jest wiele prawd.

Resztę drogi do Grycana spędziliśmy w milczeniu. Piotr zaczął mówić o NIP.

  • Jak myślisz, czy w październiku skończy się wreszcie sprawa sądowa z NIP ?
  • Po co pytasz Oli, przecież to jest październik !!!
  • Październik to początek końca.
  • To takie ważne, żeby się cykl zamknął ?
  • Bardzo, bo tak jest świat zbudowany.
  • Nie zjesz nowego ciastka, kiedy jesteś najedzony poprzednim.
  • Stwórca jest nieomylny.
  • Ludzie tego nie zauważają, tych cykli.
  • Cykle nie są dla ludzi, tylko dla was.
  • A co to będzie ta fala w wizji ? – pyta Piotr przypominając ją sobie.
  • A to jest początek końca kolejnego wieku, zaczniesz płynąć.
  • … Raaaany – myślę sobie … Jaśniej nie można było ?
  • Nie zabiorę wam tego, co lubicie, ale zabiorę wam to, co codzienne.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie z niepokojem. 

Potem spojrzałam na kawę, która stała mi pod nosem. To, co lubimy i to, co codzienne. Hmm … Nasze dotychczasowe życie się zmieni, przyszło mi do głowy.


Piotr zaczął mówić o swojej księgowej, której przyjaciółka Alicja jakiś czas temu zachorowała na białaczkę, a wczoraj okazało się, że jest prawie zdrowa. Oczywiście była leczona farmakologicznie, ale dodatkowo czuwała nad nią specjalnie powołana do tego grupa modlitewna. Piotr długo przekonywał księgową, że modlitwa ma ogromną siłę i przyniesie wymierne efekty. Czy w to uwierzyła ? Trudno powiedzieć.

  • Ty to rozumiesz, że jesteśmy.
  • Wiem.
  • Ty to wiesz.
  • Ale jest wielu, którzy też wiedzą.
  • Powiadam ci, że w tym gronie jest też niewielu.
  • …… – uśmiechnęłam się, bo przypomniały mi się słowa ks. Glasa, który powiedział, że na 100 będących w kościele na mszy może kilku wierzy naprawdę.
  • Nie wiem jak cię zmienią … Jesteś taki hardy ! – wracam do słów Jezusa.
  • Nam mimoza niepotrzebna.
  • Czy boisz się diabła ?
  • Wierzę w Boga, więc się nie boję – Piotr twardo.
  • Wielu wierzy, a boi się.
  • …… – i znowu przyznałam Mu rację.

Jadąc samochodem mijaliśmy nowego mercedesa.

  • Fajne to auto.
  • A ja ci powiadam … Królestwo za miecz.
  • Homiel powiedział wczoraj, że Nie auto jest bezpieczne, lecz ten, kogo Bóg ochrania … To wygląda tak, jakby Bóg chronił nielicznych, jak to jest ? – pytam, bo od wczoraj nie daje mi to spokoju.
  • Ojciec chroni wszystkich, lecz nieliczni są narzędziem do tej ochrony.

Bóg Ojciec chroni wszystkich ludzi, ale spośród ludzi wybiera swoje narzędzie, kogoś konkretnego, kto chroni bezpośrednio wybraną grupę ludzi. Niewątpliwie takim biblijny narzędziem był Mojżesz.

Bóg objawia się Mojżeszowi w gorejącym krzewie. Malowidło z katedry św. Izaaka w Sankt Petersburgu.
Bóg objawia się Mojżeszowi w gorejącym krzewie. Malowidło z katedry św. Izaaka w Sankt Petersburgu.

Po Grycanie wybraliśmy się na spacer po starówce. Wpadliśmy na chwilę do kościoła Św. Krzyża , a tam odbywał się koncert      http://www.swkrzyz.pl/index.php/item/549-chopin-w-bazylice-swietego-krzyza-20-08 https://pl.wikipedia.org/wiki/Paweł_Wakarecy

  • Czy Bóg się nie gniewa, kiedy Mu grają tak w kościele ?
  • Sam go tu zaprosił – powiedział Homiel mając na myśli grającego Pawła Wakarecego.

Uśmiechnęłam się … Ciekawe kto wpadł na pomysł, by taki koncert tutaj zorganizować. Muzyka w takim wykonaniu rozbrzmiewała tutaj przepięknie. Nawet Japończycy zazwyczaj biegający w tym kościele z obłędem w oczach, przycupnęli na chwilę w spokoju. Słuchaliśmy w ciszy, ale odezwał się Piotr …

  • Ten, u którego byliście przy posągu ( p. s. w Szczecinie), też tutaj jest.
  • Zapłakałem przy tym posągu – powiedział Piotr przypominając sobie te chwile.
  • Nie płacz, bo razem będziemy płakać.
  • …. Jesteś tu ? To gdzie jesteś ?… – spytałam w myślach. A wtedy moja głowa sama uniosła się do góry i zobaczyłam nad sobą wielki krzyż z wiszącym Chrystusem. Tu jestem … Chciał mi powiedzieć. Kurcze … Tyle razy byłam w tym kościele, a dopiero teraz Go tu zauważyłam.

Skończył się koncert i poszliśmy dalej. Na ulicy mijaliśmy wielu radosnych i szczęśliwych ludzi.

  • Daleką drogę przeszliśmy, byśmy mogli tak iść w spokoju – powiedziałam.
  • To była dobra droga, przynosi owoce.
  • Jesteśmy tu na chwilę ?
  • Wrócicie do Domu.
  • Słyszę słowo …. gloria – w chwale.
  • Jak jesteś życzliwy to i ludzie są dla ciebie życzliwi – mijaliśmy akurat bardzo uśmiechniętą parę.
  • Dajesz ciepło, otrzymujesz żar.

Dajesz ciepło, otrzymujesz żar – kiedy dajesz dobro drugiemu człowiekowi, to powraca ono do ciebie ze zdwojoną siłą. Żar jest mocniejsze niż ciepło.


Wieczorem oglądałam na kanale Discovery jeden z odcinków cyklu; Kod Jezusa; Judasz. Według tego film odkryta „Ewangelia według Judasza” okazała się źle przetłumaczona. Po poprawkach Judasz ukazuje się jako upadły 13 anioł. https://www.youtube.com/watch?v=QyOJmqsBqCc  

  • Dlaczego Judasz zdradził ? – spytałam.
  • Człowiek jest istotą wszechrzeczy, musisz sama dojść do tego.
  • Przecież Jezus mógł się sam zgłosić …
  • A gdzie działanie zła ?
  • Żeby było dobrze, musi być źle.



Dopisane 16. 05. 2017 r.

  • Oczekuję cię z Ojcem w świątyni, będziesz mistrzem ceremonii – mistrz ceremonii; osoba kierująca przebiegiem uroczystości, urzędnik dbający o przestrzegania ceremoniału podczas uroczystości dworskich. Odpowiednikiem mistrza ceremonii w Biblii jest herold. Ale w ewangelii Jana mistrz ceremonii występuje podczas wesela;

7 Mówi im Jezus: Napełnijcie stągwie wodą. Więc napełnili je aż do góry.8 Mówi im także: Teraz zaczerpnijcie oraz nieście mistrzowi ceremonii. Zatem zanieśli.9 Zaś gdy mistrz ceremonii skosztował wody, która stała się winem, a nie wiedział skąd ono jest (ale wiedzieli słudzy, co zaczerpnęli wodę), mistrz ceremonii woła oblubieńca,10 i mu mówi: Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a kiedy staną się pijani, wtedy gorsze; a ty dobre wino zachowałeś aż do teraz.


  • A ja ci powiadam… królestwo za miecz – Jezus przyszedł przynieść miecz… By oddzielić rzeczywistość „tego świata” od rzeczywistości „królestwa Bożego”…

http://verbumdei-pl.blogspot.com/2013/07/nie-przyszedem-przyniesc-pokoju-ale.html


  • Bardzo, bo tak jest świat zbudowany. Nie zjesz nowego ciastka, kiedy jesteś najedzony poprzednim. Stwórca jest nieomylny – Słysząc znowu o cyklach pomyślałam o Metatronie. Niedawno Homiel powiedział coś, co zbagatelizowałam i nie zapisałam w swoim dzienniku myśląc, że jest to zbyt „kosmiczne” jak na nasze rozumowanie. Powiedział, że to Metatron, a nie Archanioł Michał poprowadzi wojska w walce z Szatanem . Według Homiela Niebo szykuje się do III wojny niebiańskiej. O niej również wspomina Colton, bohater książki „Niebo jest prawdziwe”.

Przyczyną pierwszej wojny było stworzenie człowieka. Przyczyną drugiej było poświecenie się Jezusa za człowieka. Homiel powiedział rok temu;

  • Bóg może wszystko. Wziął Enocha i zrobił Metatronem.

Wojny zaczęły się od człowieka i zakończy ją człowiek wywyższony przez Boga jako Metatron. Tak zamknie się cykl. Nie jest to zrozumiale dla chrześcijanina, bo i nasza wiedza jest bardzo ograniczona. Myślę, że „uczony w piśmie”, czyli rabin posiadający dostęp do starych ksiąg hebrajskich z łatwością by to zaakceptował. 


  • Człowiek jest istotą wszechrzeczy. 
Człowiek jest istotą wszechrzeczy, Alicja Lenczewska; Świadectwo
Człowiek jest istotą wszechrzeczy, Alicja Lenczewska; Świadectwo

Jam jest Ten, który Jestem.

14. 08. 16 r. Szczecin. 

Jechaliśmy samochodem do domu. Od rana nie rozmawialiśmy z Homielem, ale kiedy Piotr przyznał, że modlitwa zawierająca słowa; przywróć odwiecznie ustalony porządek ma swoją wymierną moc, odezwał się natychmiast.

  • Dlaczego kiedy ty mówisz, to modlitwa ma większą siłę, niż kiedy ja mówię ? – pytam.
  • Ty walczysz – mówi do Piotra .
  • A ty dajesz świadectwo tej walki.
  • Każda modlitwa oddala zło.
  • Widzisz ? Ledwo przyjechałeś, a zaczęłam pisać dziennik. Nie możemy się rozstawać.
  • My się nigdy nie rozstaniemy.
  • Tego bym nie powiedział.
  • Jak to ? – zatrwożyły mnie te słowa.
  • Rozdzielicie się, ale na sam koniec.
  • A czy to nasza będzie decyzja ?
  • Gdyby taka miała być wasza decyzja, to bylibyście razem.
  • ……….. – pomyślałam o śmierci. Człowiek nie ma na nią żadnego wpływu.
  • Pamiętasz jak mówił, że dzień bez modlitwy to dzień stracony ?
  • Dzień bez modlitwy to dzień stracony … 
  • A każdy dzień na wagę złota.

Zamilkliśmy zamyślając się głęboko… Spojrzałam na zegarek, była 15.00. Jechaliśmy akurat al. Wojska Polskiego na wysokości szczecińskiego pogotowia, gdy Piotr gwałtownie skręcił  w prawo i wjechał w ul. Królowej Korony Polskiej. Myślałam, że zmienił zdanie i zachciało mu się iść na spacer do pobliskiego parku.

  • Usłyszałem …
  • Wstąp do Mnie.
  • Homiel chce, byśmy poszli do kościoła ?
  • Żartujesz sobie … Nie Homiel, a Chrystus ci to powiedział – tego byłam pewna na 100%. Na ulicy Królowej Korony Polskiej znajduje się bowiem kościół, w którym braliśmy ślub! … i przypomniałam sobie o nim słysząc Wstąp do Mnie.  

Podjechaliśmy, weszliśmy i byliśmy absolutnie sami. I to było… magiczne. Wchodząc po prawej stronie stoi piękna statua Jezusa. Kiedy spojrzeliśmy na Jego twarz, oboje mieliśmy wrażenie, że Jego oczy żyły. To było zdumiewające. One przez chwilę naprawdę były prawdziwe ! Staliśmy i patrzyliśmy jak urzeczeni. Piotr powtórzył, co usłyszał … 

  • Nie zapomnij o Mnie nigdy, kiedy przyjdzie to, co przyjdzie.

Zasmuciły mnie te słowa. Nie rozumiem, jak moglibyśmy o Nim zapomnieć ?! To jak zapomnieć o swojej duszy … Cokolwiek miałoby się zdarzyć, a zdarzy się … I to też mnie zmartwiło … Nie jesteśmy w stanie zapomnieć. Piotr położył rękę na stopie Chrystusa.

  • Czy czujesz Moje nogi ?
  • Bo Ja czuję twoje ręce.
  • Pamiętaj o tej chwili długo, bo Ten, u którego byłeś, nigdy nie zapomni.

Choć słowa były niezwykle wzruszające, nie mogłam wyłączyć swojego analitycznego myślenia. Zwróciłam uwagę już po raz któryś, że Jezus nie wymienia swojego imienia … Powiedział; Ten, u którego byłeś. Mówiąc o Chrystusie podobnie przemawia także Homiel. Dlaczego ? 


Wieczorem siedząc wygodnie przed TV rozmawialiśmy o naszych sprawach, a Homiel non stop dopowiadał swoje komentarze. Opowiedziałam Piotrowi też o pewnym jasnowidzu, który uratował życie jakiemuś gangsterowi trafnie przepowiadając mu przyszłość. Takie opowieści zawsze robią na mnie spore wrażenie, ale zupełnie nie robią wrażenia na Homielu.

  • Śmieszą mnie te przyjaźnie.
  • Tego, co czyni zło i tego, któremu się wydaje, że widzi.
  • Czy dobrze mówisz ? – spytałam niepewnie, bo jasnowidz w rozwiązywaniu bieżących zagadek ma wiele sukcesów na koncie, ale w czytaniu przyszłości faktycznie często się myli. Widocznie według Homiela sprawdzalność jego prognozowania oszacowanego na 50:50 to zdecydowanie za mało.
  • Ja nazywam rzeczy po imieniu.
  • …….. – no taaaak, standardy niebiańskie są mocno wyśrubowane, nikt im nie dorówna. 

Nasz syn zastanawia się, czy wrócić z rejsu wcześniej, czy może przedłużyć kontrakt. Piotr namawia go na przyjazd.

  • Nie wtrącaj się. Jego tuba jest mocna – Piotr zobaczył syna i wielką ochronną przezroczystą tubę.


  • Szwankuje mi auto, ma już 8 lat. Obawiam się, że trzeba będzie kupić nowy, a tu nie ma pieniędzy. Ale ja nie chcę BMW… – Piotr.
  • A kto ci daje !? – odparował natychmiast Homiel.

Jego słowa i zaskoczona mina Piotra tak mnie rozśmieszyła, że o mało nie udławiłam się własną śliną. Tym samym od razu sobie uprzytomniłam jak kruche jest człowieka życie.

  • Czy anioły chorują ? – pytam.
  • Tu, czy tam ? – ciągle zapominam, że pytania mają być precyzyjne.
  • Obojętnie.
  • Tam nie, tu tak.
  • Jak to możliwe ?
  • Wystarczy, że założą ludzką skórę.

Zdębiałam ! Prostota tej odpowiedzi kompletnie mnie zaskoczyła. Faktycznie … Będąc człowiekiem przeżywa wszystko, co każdy człowiek.


Pisałam na blogu o Marii Magdalenie. Zgłębiłam temat tak, jak kazał wcześniej mi Homiel. Miałam jednak ciągle wielkie wątpliwości.

  • Była żoną Jezusa, czy nie ?
  • Była tą, z którą żył.
  • Ale, czy była żoną ?
  • Poślubiona, ale nie w takim sensie jak rozumiesz.
  • Dlaczego ?
  • Był synem człowieczym.

Rozmawiało nam się tak świetnie, tak swobodnie …

  • Dlaczego chwile miłe mijają tak szybko ?
  • Żeby mogły znowu nadejść.

W TV oglądaliśmy informacje dotyczące rocznicy śmierci Maksymiliana Kolbe http://wiadomosci.wp.pl/uroczystosci-75-rocznicy-smierci-sw-maksymiliana-kolbego-6027384474076289a Myśląc o nim zastanawialiśmy się, jak my byśmy postąpili w jego sytuacji.

  • Tacy ludzie na pewno idą prosto przez Wasze wąskie drzwi – mówi Piotr.
  • Nie wchodź w Nasz świat, kiedy w twoim jest tyle pracy.
  • Jest przy Ojcu.
  • Mogę coś więcej wiedzieć ?
  • Nie przekraczaj rubikonu.

Coś mnie w tym momencie tknęło. Zaczęłam się zastanawiać, czy to Homiel jeszcze mówi, czy to już nie On …

  • Kim jesteś naprawdę ? – pyta Piotr.
  • Jam jest Ten, który Jestem … Przy tobie i przy Oli.
  • Jak to jest możliwe ?
  • Homiel to Moje ulubione imię.
  • Zawsze byliśmy z tobą, choć ty nie byłeś z Nami, bo skąd mogłeś wiedzieć, że jesteśmy z tobą, a ty z Nami ?
  • …… – tę łamigłówkę słowną musieliśmy w ciszy przez chwilę przeanalizować.
  • Jeżeli kosmita powiedzmy żyje w innym świecie … To jesteś kosmitą ? – Piotr nie odpuszczał, choć zaczynałam mieć już podejrzenia z Kim teraz rozmawiamy.
  • Ale kosmita nie zbuduje wszechświata.
  • ……… – zaparło mi dech … 

Mrugam do Piotra porozumiewawczo, żeby uważał na słowa … Mrugam oczami mając nadzieję, że Bóg Ojciec tego nie zauważy. Prawdopodobnie w tym momencie musiałam Go bardzo rozbawić. 




Dopisane 12. 05. 2017 r.

  • Śmieszą Mnie te przyjaźnie. Tego, co czyni zło i tego, któremu się wydaje, że widzi – pewnie wielu to czytających będzie wiedziało o kogo chodzi. Ostrość wypowiedzi Homiela w tym przypadku trochę mnie zaskoczyła, ale dzisiaj rozumiem dlaczego tak się stało. Po pierwsze; żeby zrozumieć Niebo, trzeba patrzeć na ten świat z Ich perspektywy. Po drugie; kiedy jasnowidz ogłasza otwarcie, że „jutro” wybuchnie wojna, a to się w rzeczywistości nie realizuje, bierze na siebie wielką odpowiedzialność. Najlepszym przykładem jest syndrom roku 2012 r., kiedy to wybuchła ogólnoświatowa psychoza strachu doprowadzająca niektórych do podejmowania kuriozalnych decyzji, łącznie z targaniem się na własne życie. Niebo nigdy nie mówi konkretnych dat! Do tego tematu wrócę wkrótce w związku z III Tajemnicą Fatimską, która rzeczywiście, tak jak powiedział Homiel rok temu, nie została odkryta do końca. To będzie wiedza… ciężkiej wagi, jeśli mogę to tak określić. 

  • Poślubiona, ale nie w takim sensie jak rozumiesz – z uwagą śledzę wszystkie doniesienia dotyczące Marii Magdaleny i zauważam, że stosunek Kościoła zmienia się do niej diametralnie. Coraz śmielej badacze biblijni przyznają, że mogła być naprawdę bardzo blisko Jezusa. 

  • Jam jest ten, który jestem…- Mojżesz powiedział: „Przypuśćmy, że pójdę do Izraelitów i oznajmię im: Bóg waszych ojców posyła mnie do was. Jeśli jednak spytają mnie: «Jak On się nazywa?», co im odpowiem?”. 14 Bóg odrzekł: „Jestem tym, kim jestem. Tak masz powiedzieć Izraelitom: «Jestem» posyła mnie do was”. 15 Następnie Bóg powiedział: „To właśnie oświadczysz Izraelitom: PAN, Bóg waszych ojców, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba posyła mnie do was. To jest moje imię i takim ma pozostać w pamięci wszystkich pokoleń.

Bóg objawił swe Imię Mojżeszowi na górze Synaj, a więc w najświętszym dla Biblii miejscu (którego rolę przejmie później Świątynia jerozolimska). Imię to było dla Hebrajczyków tak święte i wyjątkowe, że szybko tradycja biblijna wprowadziła ograniczenie, a potem zakaz jego wymawiania. Dlaczego? Bo samo jego wypowiedzenie było stanięciem w obecności Tego, który je nosił. Wymówienie świętego Imienia było przywołaniem Boga, wejściem z Nim w dialog. Kiedy wymawiasz, to stajesz w obecności, rozmawiasz, doświadczasz…

Cztery święte litery Imienia Bożego – zapisywane w tradycji hebrajskiej יהוה – określono z języka greckiego jako tetragram (gr. tetragrammaton – cztery litery) i z czasem zaczęto przypisywać im przeróżne mistyczne właściwości.

Ponieważ zapis biblijny nie stosował samogłosek, a Imię nie było używane, po jakimś czasie zanikła znajomość wymowy tetragramu. Żydzi odczytywali je na kilka różnych sposobów, stosując określenia zamienne, tak, by uniknąć kontaktu z tą mistyczną rzeczywistością i nie narazić się na gniew Boży: Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy (Wj 20,7). Najpopularniejszym „zamiennikiem” dla JHWH było słowo Adonaj (hebr. Pan), ale w historii pojawiały się różne inne substytuty: Elohim (Bóg); szamajim (niebo); Elijon (najwyższy), Szaddaj (wszechmocny) itd. Dzisiejsi Żydzi, pielęgnując tradycję biblijną szczególnego szacunku wobec Imienia Bożego, zastępują je zwrotem HaSzem (dosł. To Imię…).

Imię יהוה JHWH jest hebrajskim neologizmem (nowo utworzonym wyrazem), w związku z czym nawet Hebrajczycy nie rozumieli jego znaczenia. Etymologia biblijna (Wj 3,14) oraz naukowa łączą je z rdzeniem czasownika היה „być”, ale nie jest to żadna ze znanych form tego słowa. Wydaje się, że יהוה jest jakąś przedziwną zbitką jego trzech podstawowych postaci:

היה– był
הוה– jest
יהיה– będzie

Pięknie wyrażałoby to prawdę o Bogu, który Jest, i który Był i który Przychodzi (Ap 1,4). Rzeczywiście tetragram JHWH mieści w sobie rdzeń czasownika „być” i tworzy z nim grę słów, lecz nie przypomina jakiejkolwiek regularnej formy tworzenia odmian hebrajskich, nie jest więc możliwe jego przetłumaczenie. Czy nie jest to czasem świadomy zamysł Boży, aby odsłaniając, jednocześnie zakryć swe imię – podkreślając, że ostatecznie Bóg jest tajemnicą?

Jestem, który jestem

Pewną podpowiedź przynosi Księga Wyjścia w rozwinięciu tego imienia – Jestem, który jestem (hebr. ehje aszer ehje) – ale jest to wskazówka bardzo enigmatyczna. Znów niewiele wyjaśnia. Dlaczego? Otóż konstrukcja „Jestem, który jestem” zwana jest przez gramatyków idem per idem („to samo przez to samo”) i oznacza błędne koło definiowania, figurę polegającą na określaniu jakiegoś wyrażenia za pomocą tego samego wyrażenia, przysłowiowe „masło maślane”. Ehje aszer ehje można równie poprawnie przetłumaczyć: jestem, jaki jestem, jestem tym, kim jestem czy jestem, bo jestem.

I rzeczywiście, czytając stwierdzenie ehje aszer ehje w oryginale, bez obciążenia olbrzymią tradycją jego teologicznego objaśniania, wydaje się, że Bóg mówi: „Ja po prostu jestem, nie pytaj mnie o imię” lub „Jestem, kim jestem, co ci do tego” – tak, jak odpowiedział na to samo pytanie Jakubowi: Czemu pytasz mnie o imię? (Rdz 32,30) czy Manoachowi: Dlaczego pytasz się o moje imię: ono jest tajemnicze (Sdz 13,18).

Możliwe jest, że Bóg wcale nie objawia swego imienia. Albo mówiąc ściślej, nie objawia takiego imienia, jakiego spodziewał się Mojżesz – czyli imienia własnego typu Ra, Aszur, Baal, Asztarte, jakich dziesiątki w tamtej kulturze znano i przypisywano czczonym bóstwom. Owo „Jestem, który jestem” to odpowiedź wymijająca, konstrukcja stosowana na określenie czegoś, co z zasady jest nieokreślone i nie istnieje możliwość jego wyraźniejszego opisania. Przecież znać imię to w Biblii wniknąć w istotę rzeczy nazwanej, a nawet mieć nad nią jakąś władzę (Adam w raju nazywając zwierzęta, staje w pozycji króla stworzenia). Czy zatem można poznać imię Boga, przeniknąć Jego istotę? http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/wydawnictwom_imiona.html

"Jestem który jestem" w zwojach znad Morza Martwego.
„Jestem który jestem” w zwojach znad Morza Martwego.

Próbowałam się dowiedzieć bezpośrednio z Góry co znaczy „Jestem, który jestem”… Imię jest nieistotne, ważne że…

… Jestem.

Pan Bóg nigdy nie zapomina o swoich przymierzach.

04. 08. 16 r. Warszawa. 

Czasami Piotr ma przebłyski przyszłości.

  • Złota okładka. Tłoczony napis BÓG. Wszystko wydasz sama. Bez dodatkowych słów, samą książkę. Widzę gigantycznego anioła, który będzie cię ochraniał i otoczy skrzydłami.
  • Ja ? – spytałam zdziwiona, choć dawno o tym myślałam.
  • Podasz rękę wielu ludziom.
  • Mogę pisać z imionami, wszystko ?
  • Po odejściu Piotra możesz używać wszystkich nazw, imion.
  • Taki ma być tytuł ?
  • Cóż więcej tu dodać, istota wszystkiego.

Wieczorem oglądaliśmy wiadomości. Podano informację o zniszczeniu jednego z kościołów we Francji.

http://wpolityce.pl/swiat/303233-wojne-z-radykalnym-islamem-francja-rozpoczela-od-wywleczenia-sila-ze-swiatyni-katolickiego-ksiedza-wraz-z-wiernymi

  • Wyrzekli się krzyża.
  • Nie wyrzekli.
  • Wyrzekają. Módl się.


05. 08. 16 r. Szczecin.

Obudziłam się o 3.00 zupełnie nagle. Kątem oka zauważyłam, że w pokoju Piotra pali się światło. Zajrzałam do niego sprawdzając co się dzieje.

  • Gacki miałem. Jeden z nich miał spłaszczoną głowę i czerwone oczy, był futrzany …
  • Futrzany ? – dziwne określenie.
  • Mocno owłosiony.
  • A … Ten … – przypomniałam go sobie z mojej wizyty sprzed kilku miesięcy.
Codziennie wpisuję na blogu swój dziennik, bez upiększania, bez fantazji, czyste fakty. I dzisiaj miałam niesamowitą nocną wizytę. Obudziłam się w środku nocy wydawałoby się bez powodu. Podnosząc lekko głowę zobaczyłam wlepione w siebie całkowicie czarne gałki oczu. Twarz człowieka(?) była porośnięta czarnymi włosami jak u małpy, szybkim rzutek oka cały wydawał się we włosach. Człowiek z zezwierzęconą twarzą siedział w nogach mojego łóżka i się… gapił. Co mnie uderzyło to jego twarz, która nie wyrażała absolutnie żadnych emocji, a oczy były absolutnie zimne. Nie wiem, czy to coś cokolwiek czuło. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/11/nie-oczekuj-ciepla-skoro-kijem-grzebiesz-w-klebowisku-zmij/ http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/11/nie-oczekuj-ciepla-skoro-kijem-grzebiesz-w-klebowisku-zmij/ http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/11/nie-oczekuj-ciepla-skoro-kijem-grzebiesz-w-klebowisku-zmij/

Rano byliśmy niewyspani, a przed nami jazda pociągiem i miałam nadzieję, że i długa, ciekawa rozmowa.

  • Miałem dziwną wizję … – Piotr szepcze, bo wokoło sporo ludzi. 
  • Widziałem papieża Franciszka, który patrzył na mnie i powiedział…
  • Ojciec zesłał na ziemię Metatrona.
  • … ???
  • Naprawdę ? Naprawdę wysłał ? – nie wiedziałam jak to zrozumieć.
  • Wsłuchuj się.
  • … Patrz na niebo i co czujesz ? – zwraca się do Piotra. Piotr spojrzał na niebo przez wagonowe okno.
  • Wszystko jest możliwe.
  • To uwierz we wszystkie nasze rozmowy.
  • Będziesz miał coraz większe możliwości, ale też będziesz miał więcej odpowiedzialności.
  • Czy nie jest to zbyt ryzykowne dawać Piotrowi tyle władzy ? – pytam.
  • Czy ktoś, kto tak walczy co noc o ludzi, może czynić źle ?
  • Wymagają od ciebie więcej – mówię do Piotra.
  • Wymagamy więcej, bo więcej wiesz.
  • Czy Ola ma moc ?
  • Moc ma to, co pisze.
  • Ty masz miecz w pochwie, ona w ręku.
  • Kto chce, to przeczyta, kto chce, to zrozumie …
  • Nie chcecie, aby wszyscy się nawrócili ? Na przykład buddyści, żydzi itd.
  • Nie o takie zwycięstwo chodzi.
  • Ma nie pochodzić od zewnątrz, a od środka człowieka.
  • …. Aha – tylko tyle mogłam wykrztusić myśląc jednocześnie … Co na to Kościół ? 

Piotr zaczął wspominać dawną swoją wspólniczkę i wszystkie przedziwne sytuacje z nią związane.

  • Zmień temat, bo Mnie mdli. Szczur zamieniony w człowieka … 
  • Weź sztaby metalowe, zasuń, zaspawaj, zamknij, bo choć jestem w Niebie, to zwymiotuję.
  • Powiadam ci Piotr, że życie przed tobą piękne.
  • A Olusia ?
  • Już ma piękne.
  • A co znaczy piękne według Was ? – pytam od razu. 
  • To co dla was.
  • Kto wymyśla te wszystkie wizje ?
  • Technika.
  • A kto układa scenariusze wizji ?
  • Nieważne kto, ważne co i skąd.
  • Płynąć na fali będziesz sam, Ja będę cię obserwował.
  • Dlaczego ?
  • To jest twoja droga.
  • …… – fala z wizją ciągle aktualna i ciągle nie wiemy co oznacza.
  • Metatron jest najważniejszym archaniołem, a jest też Jofielem, a Jofiel jednym z 7 archaniołów. Jak to jest w końcu ? – pytam.
  • Nigdy nie zrozumiesz tu …
  • Czyli trzeba być u Was ?
  • ……. – nie odpowiedział.
  • Homiel … Ile ważysz ? – spytałam, by nieco rozluźnić temat.
  • Mniej od ciebie … Z przykrością ci to powiem
  • ………. – zaczęłam prawie płakać ze śmiechu.
  • …. Czy faktycznie podkręciliście czas ? Jakoś tak szybciej biegnie – spytałam, bo ciągle to słyszę z ust różnych ludzi.
  • Iluzja zbiorowa.

Piotr przypomniał sobie dzisiejszą nocną wizytę.

  • Czy z diabłem będę walczył ?
  • Ostatnio trzęsiesz nimi tak, że całe piekło się trzęsietaką siłę mają modlitwy egzorcystyczne.
  • Wizualizuję na planecie wszystkich ludzi i wyciągam z nich ciemną masę. Czy to coś daje ?
  • Rób swoje.
  • …. To straszne co robią z kościołami we Francji, to już koniec u nich.
  • Kiedy ogień będzie pastwił Europę, zaczną uciekać 
  • … ??? ….. – … tego się nie spodziewaliśmy.
  • Ciekawe co w NIP się dzieje … – Piotr po chwili.
  • Ty sobie jedziesz, a życie się toczy.
  • Ty nie wiesz, a dzieje się.
  • Czy 20 października będzie rozstrzygnięcie ? – Piotr spytał o zaplanowaną rozprawę z NIP.
  • Patrz i obserwuj.
  • W głowie mi się nie mieści, jak oni to zrobią – mówi do mnie. 
  • To jest tak niemożliwe jak to, że skończysz w konfesjonale.
  • W konfesjonale siedzą kapłani przecież.
  • …….. – Homiel śmieje się.
  • Pan Bóg pamięta o zakładzie ?
  • Pan Bóg nigdy nie zapomina o swoich przymierzach zrobiliśmy wielkie oczy.
  • Ojciec ma do mnie końską cierpliwość.
  • A jaka jest końska ?
  • No … Mucha lata, a on nic – Piotr próbował to wytłumaczyć, choć nie wiem, czy mu się udało. 
  • Słyszałem o boskiej cierpliwości, ale przekażę …
  • Może wejdzie do słownikaHomiel zażartował.

Jechaliśmy już kilka godzin, a ja się zaczynałam zastanawiać, czy czasami to nie z Ojcem rozmawia teraz Piotr. Teraz już za każdym razem będę się nad tym zastanawiać.


Wieczorem byliśmy już bardzo zmęczeni. Siedzieliśmy w ciszy przed telewizorem … Piotr gdzieś „odleciał”, a ja cierpliwie czekałam, aż „wróci”…

  • Rozmawiałem z Bogiem Ojcem … Wrócę do ciebie Ojcze ?
  • Jak chcesz, to wrócisz.
  • A ty czego chcesz Ojcze ?
  • Dbaj o Moje dzieci.
  • Niech się dzieje Twoja, nie moja wola.
  • Czy Ten, który powiedział „niech będzie Twoja wola Ojcze, nie moja”… czy jest ze Mną, czy jest na ziemi ?

kielich Getsemani

  • Jest z tobą.
  • Więc i ty będziesz ze Mną, jeśli tak zdecydowałeś.
  • Taki jest niedopowiedziany koniec tej rozmowy, więc wiesz jaka twoja przyszłość będzie.



Dopisane 08. 05. 17 r.

  • Nie wyrzekli. Wyrzekają. Módl się – Homiel zaznaczył, że wyrzekanie się krzyża trwa nadal. To nie jest przeszłość. 

Wczoraj były wybory we Francji i choć już w sobotę próbowałam się dowiedzieć od Homiela kto będzie następnym prezydentem, nie dał konkretnej odpowiedzi. Powiedział jednakże coś, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że Marine Le Pen nie wygra na pewno. Powiedział coś znamienitego.

  • Ten naród jeszcze nie został do muru przyciśnięty, by walczyć o krzyż.

Wynika z tego, że trzeba się spodziewać eskalacji lewicowej wolności, która krzyż zwalcza oraz działań radykalnego islamu, który krzyża nienawidzi. Powiedział…

  • Bunt musi narodzić się od dołu.

Czyli sami ludzie muszą chcieć i dokonać wyboru. Sprawdza się tutaj niezmienna prawda; człowiek docenia, gdy traci.


  • Ma nie pochodzić o zewnątrz, a od środka człowiekaNawrócenie (od gr. επιστρέφω, epistrefo – zawracać) – przemiana duchowa, przyjęcie jakiegoś systemu wartości, poglądów, zasad.

Jezus powiedział apostołom, by poszli w świat i głosili jego słowo, ale nie mówił nigdy, by nawracać na siłę. Człowiek musi czuć i wiedzieć i ostatecznie sam dokonać wyboru, bo wiara to wybór. Do tej kwestii powrócę w bardzo ciekawej rozmowie z Homielem kilka miesięcy później.


  • Ojciec zesłał na ziemię MetatronaHenoch / Eliasz według Homiela to jedna dusza. Henoch / Eliasz = Metatron – według starych hebrajskich źródeł. Czyżby Bóg Ojciec wysłał na ziemię Eliasza?

W Apokalipsie św. Jana (Ap 11, 3-12) napisano, że w ostatnich czasach powstaną dwaj świadkowie, będą głosić Prawdę, czynić cuda, zostaną zabici i znów zmartwychwstaną. Tradycja Kościoła oraz wszyscy współcześni prorocy zgodnie twierdzą, że będą nimi Henoch i Eliasz. Fakt ten więc, mający nastąpić, nie ulega wątpliwości. Ale dlaczego właśnie te, a nie inne, biblijne postaci? Uważano bowiem, że mogą wrócić, ponieważ nie umarły, lecz zostały wzięte do Nieba. Odnośnie proroka Eliasza napisano o tym wprost (2 Krl 2, 11), był bowiem świadek tego – prorok Elizeusz. Natomiast o patriarsze Henochu Biblia to tylko sugeruje, choć dość wyraźnie (Rdz 5, 24).Apostoła Jana też nie znaleziono w rozkopanym na drugi dzień po pogrzebie grobie, gdzie go zakopano żywym na jego stanowczą prośbę. Pamiętając zaś słowa Jezusa Chrystusa o nim (J 21, 22), to wydarzenie niejako potwierdziło przypuszczenie niektórych chrześcijan, że Apostoł ten nie umrze, lecz będzie żyć do Drugiego Przyjścia Chrystusa i zdemaskuje Antychrysta. Ale jednak nikt w ciągu wieków nawet nie próbował podważyć pierwotnej tezy. Co więcej, obecnie wśród katolików krążą pogłoski, że Henoch i Eliasz już są na ziemi. Mieszkają we Włoszech. !!! https://urbietorbi-apokalipsa.net/pl/bl/2015-02-24-henoch-eliasz.html

O końcu świata, o Antychryście, o przyjściu Eliasza i Henocha, i o nawróceniu żydów – http://www.ultramontes.pl/pouget_o_koncu_swiata.htm


Czy Ten, który powiedział „niech będzie Twoja wola Ojcze, nie moja”… czy jest ze Mną, czy jest na ziemi?

Wola Boga - Alicja Lenczewska
Wola Boga – Alicja Lenczewska

Dałem ci się poznać.

01. 08. 16 r. Warszawa. 

Na kawie. Piotr mocno wzruszony zrelacjonował swoje „spotkanie z Ojcem” podczas porannej mszy.

  • Usłyszałem …
  • Czas zakończyć ten etap życia.
  • Ja ci wyznaczyłem drogę.
  • Ale ja nic nie umiem …, powiedziałem.
  • Będziesz posługiwał.
  • … Ale ja nie znam ksiąg, niczego.
  • Ale znasz Mnie.
  • Dałem ci się poznać.
  • ???

Nie wiedziałam co powiedzieć, zesztywniałam z wrażenia. To były niesamowite i piękne słowa.  

  • Dałem ci się poznaćPrzecież to prawda !
  • To pycha – Piotr był po prostu zawstydzony, skulił się w sobie.
  • Myślisz, że gdybyś był pyszny, Ojciec rozmawiałby z tobą ?
  • ……..
  • Jestem ciekawa jak ciebie do tego zmuszą … – już zaczynam myśleć logicznie.
  • Przecież ty kompletnie się nie nadajesz i nie lubisz przemawiać, unikasz ludzi …

Zamyśliłam się, bo posługa to typowe słowo dotyczące kapłaństwa. Mówi się posługa kapłańska.

  • Ciągle pamiętam wizję, która powtarzała się niemal codziennie …
  • Stoję na wzgórzu, poniżej tysiące ludzi, stałem w brązowym habicie, kaptur przysłaniał mi połowę twarzy. Wyciągnąłem ręce ponad ludźmi i zza mnie wypływały kule, dwa razy po 3 kule, sześć kul, ja nimi sterowałem, a one mnie słuchały … Takie rzeczy widziałem. Miałem habit opuszczony na oczy, nie chciałem być rozpoznany, a kiedy kule popłynęły nad ludźmi, to pękły. Posypały się z nich konfetti jak manna. To była jakaś energia, jak to się sypało, to ja odszedłem … I ja w tym momencie … To znaczy ciało zniknęło, a habit spadł na ziemię.

prorok

  • Spytaj się Homiela, czy to wizja symboliczna, czy to było naprawdę ?
  • Natury swej nie zmienisz i przeznaczenia.
  • Musi się wypełnić to, co zapisane.
  • Wow … – znowu nie wiedziałam, co powiedzieć. 
  • Będzie ciężko, bo jestem uparty jak osioł.
  • Przede wszystkim musisz schudnąć, w tej wizji byłeś chudy – zażartowałam.
  • Jak będziesz chudy, będziesz miał więcej możliwości – co jest zgodne z prawdą.
  • … To był szkielet. Postać w habicie była bardzo chuda.
  • Wspaniała wizja … – przyznałam.
  • Byłem do końca narzędziem, ja się nie liczyłem, ja tylko czyniłem.
  • Noo … Trudno mi uwierzyć, że cię zmuszą do posługi, ciągle trudno mi to sobie wyobrazić … Jesteś tak krnąbrny.
  • Ja nawet papieża nie posłucham …
  • Dlaczego nie ?
  • Ja się Ojca słucham.
  • A jak ci Ojciec powie ?
  • …. Na Franciszka nałożyłem banię ochronną … – podczas modlitwy.
  • Ta bania dziwna była, ona świeciła i miała gwiazdki … Była inna niż robię nad wami.
  • Rób to codziennie, on to poczuje.
  • …. Zauważyłeś, co papież powiedział ? Powiedział módlcie się za mnie … On to nie bez kozery mówił.
  • Coś się dzieje …
  • Gdy robię egzorcyzmy i mówię „od rozwiązłości cielesnej uwolnij nas panie”, widzę pełno czarnych glizd wychodzących stamtąd, dużo wychodzi gacków.
  • Stamtąd ? – nie wiedziałam, co Piotr ma na myśli. 
  • Z Watykanu. Najwięcej wyłazi stamtąd smoły.
  • Przecież tam było lobby gejowskie, sam Ratzinger to powiedział w wywiadzie – oświeciło mnie.
  • … Masz tyle możliwości, a nie możesz zająć się wojnami na świecie ?
  • Gdyby wszyscy mieli miód i mleko, to wpadliby w obojętność i nicość.
  • To prawda.
  • …. Nie wiem jak Oni to zrobią … – Piotr wrócił do kwestii posługi.
  • Pokazał mi przejście na linii czasu … Myślę, że to będzie w przyszłym roku.
  • Twoja oporność zostanie złamana.
  • Zobaczyłem jasną, długą łodygę … Coś podobnego do bambusa … Jak pęka pod wpływem nacisku. Tak mocno pękła, że aż fruwały odpryski koło niej.

bamboo_1_000000084566_1

  • … Na ten moment nie widzę, aby to było możliwe. Wyobrażasz to sobie ? – pyta mnie pełen wątpliwości.
  • No … Nie wyobrażam – nie z charakterem Piotra.
  • Homiel powiedział, że mnie moja rodzina nie zrozumie.
  • …… – i wcale nie byłabym taka zdziwiona.

Już po 24.00 w nocy Piotr przyszedł i zrelacjonował swoją rozmowę z Ojcem.

  • Otwieram ci bramę twojej nowej drogi.
  • Nie będziesz kroczył sam.
  • Będziemy w Trójkę.



Dopisane 04. 05. 2017 r.

  • Otwieram ci bramę twojej nowej drogi. Nie będziesz kroczył sam. Będziemy w Trójkę – jeszcze nie wiem jak wyglądają Ich plany wobec Piotra. 

Choć papież mówi o lobbym w czasie przeszłym myślę, że problem istnieje nadal. 


  • Gdyby wszyscy mieli miód i mleko to wpadliby w obojętność i nicość – te słowa przypomniały mi pewną historię opowiedzianą przez Bogusławą Lindę.

Gdzie jest najpiękniejsze miejsce na świecie?

W domu! Tam, gdzie się wraca, bo gdyby nie było tego miejsca, człowiek nie byłby dosłownie wolny. To jest miejsce totalnie bez zobowiązań. Kiedy pływałem z turystami na Bahama, to już po półtora miesiąca odliczałem dni do momentu, kiedy wyjadę do domu. Kiedyś siedzieliśmy z przyjacielem na murzyńskim targu w Nassau, jedliśmy tamtejsze produkty, graliśmy z tubylcami w domino, patrzyliśmy, jak bryczkami przejeżdżają alfonsi w czapkach z ogonem lisa i czuliśmy się już jak w domu. Kiedyś jednak zobaczyłem w porcie zdezelowaną łódkę z silnikiem Skody. To był Czech. Płynął dookoła świata, już sześć lat! W Nassau siedział już kilka miesięcy. Miał podartą koszulkę, a na plecach napis „Another fuckin’ day in this shit in paradise”. To mówi wszystko: każde piękne miejsce ma swoje złe strony. Kocham Afrykę i wracam tam, choć wiem, że będę cierpiał, przechodził szok temperaturowy, zmagał się z insektami, ale to mija po miesiącu i wtedy jest fantastycznie. Ale wtedy zostaje nostalgia, żeby pozbyć się tego piachu z zębów i wrócić do domu, usiąść na kanapie, pooglądać telewizję. Nie ma rzeczy, która jest jednostronnie szczęśliwa. I spełnienie, i niespełnienie niosą za sobą chwile nieszczęścia. Ale w niespełnieniu są chwile radości, wtedy to się znajduje w małych rzeczach. Pan Bóg jest sprawiedliwy i myślę, że z biegiem lat każdy do tego dojdzie. http://anywhere.pl/article,62,Boguslaw-Linda-Jak-zyc


Trochę nauki. Powrócę jeszcze raz do litery Tau / Tav. Wielokrotnie czytam w internecie przeróżne teorie, że Jezus nie istniał, nie był ukrzyżowany, a tym bardziej nie zmartwychwstał.

Jak i kiedy chrześcijanie zaczynali obrazować Jezusa na krzyżu? Niektórzy uważają, że wczesny kościół unikał obrazów Jezusa na krzyżu aż do czwartego lub piątego wieku. W “The Staurogram: Earliest Depiction of Jesus’ Crucifixion” w numerze Archeologicznego przeglądu biblijnego z marca / kwietnia 2013 r. Larry Hurtado ujawnia, że wczesny chrześcijański symbol ukrzyżowania powinno cofnąć się datę o 150-200 lat.

Larry Hurtado opisuje jak symbol znany dzisiaj jako staurogram wykreował się z greckich liter tau-rho. „W grece, języku wczesnego kościoła, tau kapitału lub T, wyglądała całkiem jak nasze T. Litera rho lub R, jest napisana tak jak nasz P. Jeśli nakładasz obie litery na siebie, wygląda to tak: Wczesne chrześcijaństwo używa kombinację tau-rho tworząc symbol znany jest jako staukuk. W języku greckim czasownik „ukrzyżować” to stauroō; „Krzyż” to stauros. obraz obrazowy ukrzyżowanego rysunku wiszącego na krzyżu w greckich słowach „ukrzyżowania” i „krzyża”. W ujęciu naukowym kombinacja takich liter nazywana jest kompendium, w tym przypadku (w najwcześniejszych zastosowaniach chrześcijańskich), przedstawia w obrazowy sposób postać ukrzyżowaną, wiszącą na krzyżu.

Staurogram nazywany również Tau-Rho składa się z połączonych greckich liter tau (T) i rho (P) i używany był przez pierwszych chrześcijan jako skrót od greckiego słowa σταυρός oznaczającego krzyż.

Staurogram tau-rho jest jednym z kilku chrystogramów stosowanych przez starożytnych chrześcijan, odnoszących się do Jezusa. Jednak Larry Hurtado wykazuje, że staurogram tylko odnosi się do ukrzyżowania, w przeciwieństwie do innych, mówiących o innych cechach Jezusa. Tak więc staurogram to wizualna – kombinacje tau-rho tworząca obraz Jezusa na krzyżu, najwcześniejszego chrześcijańskiego obrazu Jezusa na krzyżu. http://www.biblicalarchaeology.org/daily/biblical-topics/crucifixion/the-staurogram/  

Staurogram
Staurogram


Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Im jesteś mniejszy, tym jesteś większy.

31. 07. 16 r. Warszawa.

Homiel co jakiś czas używa określenia parzyć; diabła modlitwa „parzy”.

  • Co właściwie znaczy parzyć ?
  • Jak długo jesteś w stanie przebywać… ? – i pokazał zaparowaną saunę.
  • Wielu posłałeś tam, gdzie jest ich miejsce, ale nie możesz przestać w połowie.
  • Nie robisz tego dla chwały swojej, ale dla ludzi.

Rozmawialiśmy znowu o wizji z falą.

  • Fala oznacza, że nadchodzą jakieś wydarzenia, które mnie porwą, poniosą – Piotr rozmyśla głośno. 
  • Jak cię fala uniesie, tak jest.
  • I końca nie widać – mówi Piotr.
  • Ja koniec widzę.
  • Jaki on będzie dla nas ?
  • Dla was końca nie będzie.
  • Nie rozumiem.
  • Koniec dla was, że końca nie będzie.

Łamigłówki słowne Homiela zmuszają nas nieustannie do głębszego myślenia. Każdy człowiek ma swój koniec, ale śmierć tutaj jest jedynie początkiem nowego życia po drugiej stronie, życia bez końca, życia wiecznego.


Jechaliśmy akurat do katedry. W pewnej chwili Piotr zamilkł …

  • Wiesz co usłyszałem ? To od Jezusa …
  • Ufasz Mi ?
  • Więc nawet nie musisz się trzymać, by dopłynąć, jeśli ufasz Mi naprawdę.

Kurcze … Jak łatwo o tym zapomnieć, pomyślałam. Cokolwiek będzie się działo, a wynika z tego, że będzie, nie mogę o tym zapomnieć.


Pod „naszym krzyżem” znowu siedziała żebrząca kobieta. Piotr wszedł do kościoła udając, że jej nie widzi. Wzdycham, bo ja już nie mam siły do niego i zamiast się modlić zaczynam obserwować co się będzie działo. Piotr klęknął pod krzyżem, ale zaraz wstał. Wyciąga portfel i z wypiekami na twarzy daje kobiecie pieniądze. Dopiero w aucie wyjaśnia mi co usłyszał.

  • Nie odwracasz się ode Mnie, nie odwracaj się od niej … tak mi powiedział.
  • …….. – uśmiechnęłam się, bo to piękne słowa.
  • No widzisz ? Tak wierzę, a robię odwrotnie … Cienki bolek ze mnie – Piotr jest wyraźnie zmartwiony, ale tym razem nie mam zamiaru go pocieszać. Ciągle popełnia te same błędy.
  • Nie taki cienki … – Homiel się roześmiał.

Nie tylko przyznał, że jest  „bolek”, ale i gruby przy okazji. Myślałam, że Piotra też to rozbawi, ale on był bardzo poważny.

  • Kiedy się modliłem, usłyszałem od Maryi …
  • Rozpoczęły się przygotowania do twojego powrotu.
  • …….. – i mina mi natychmiast zrzedła, bo myśląc o powrocie myślę od razu o Niebie.
  • Pewnie chodzi o zamknięcie koronki, wszystko musi się dopiąć do końca – Piotr kombinuje niepotrzebnie chcąc w ten sposób mnie i siebie uspokoić.
  • Wrócę do Szczecina ?
  • Jest historią, nigdy tam nie wrócisz.
  • …   Pokazał miasto z góry i z każdej strony dłoń, nie dopuszczającej do wjazdu i wyjazdu.

depositphotos_102148682-stock-illustration-two-hands-with-open-palms

  • Dlaczego Bóg sam nie może wprowadzić porządku na świecie ? Potrzebuje modlitw takich ludzi jak ja ?
  • A jakaż by to była nauka ?
  • …  Wiesz co Homiel mi powiedział ?
  • Wszystko co się dzieje i będzie się działo, z każdą chwilą przybliża cię do Ojca.
  • Reszta niech się nie liczy dla ciebie.
  • Rób co masz robić.
  • Na razie dzielę i rządzę Homiel – powiedział mając na myśli swoją firmę.
  • Nie do końca dzielisz i rządzić.
  • Aż taki w swojej matematyce nie jesteś skrupulatny jak byłeś.

Przed erą Homiela Piotr rozliczał swoich pracowników co do grosza, naliczał im prowizje bardzo skrupulatnie. Od kiedy Homiel tu „rządzi”, wiele się zmieniło. Piotr nalicza więcej, niż im się należy i nawet tego nie wiedzą.

  • Widzisz to ?
  • Siedzę w twoje głowie, jak mam nie widzieć ?
  • Żal mi ich …
  • ………
  • Oooo samolot ! – krzyknęłam. Leciał nisko nad naszymi głowami, a byliśmy koło lotniska.
  • Czy będziemy latać jeszcze kiedyś Homiel ? – spytał Piotr. 
  • Trudno Mi odpowiedzieć na pytanie, skoro zapytałeś w liczbie mnogiej.
  • Bądź precyzyjny – poprawiłam Piotra.
  • Czy będę gdzieś latał samolotem ? Czy daleko ?
  • Niekoniecznie.
  • A co to znaczy ?
  • Niedaleko.
  • A na inny kontynent ?
  • Przeglądam strony  – … strony świata. Homiel się roześmiał.
  • To będzie zależało od was.
  • Przecież od nas nic nie zależy.
  • To będzie.
  • Czy do Chin będę jeździł ?
  • Nie ma takiej potrzeby.
  • A gdzie ?
  • Polecisz tam, gdzie się nie spodziewasz i to będzie twoja ziemia obiecana tu na ziemi.
  • A dlaczego ty masz lecieć do „ziemi obiecanej” sam ? A ja ? – spytałam z żalem, że tu się o mnie nie mówi.
  • On ci ją przywiezie.
  • Co to znaczy ?
  • ……
  • Ale będzie się działo … ! – Piotr kiwa głową, bo zaczyna rozumieć, że wizja z falami musi mieć bardzo duże znaczenie.
  • Homiel mówił trwaj do sądu, a potem płyń. Musimy się trzymać razem i pilnować.
  • A nie pilnujemy cię ?
  • Całe Niebo cię pilnuje …
  • Już się boisz ? Walcz ! 

Dzisiaj piękna pogoda, więc zostawiliśmy auto w garażu i udaliśmy się na spacer. Idąc Krakowskim Przedmieściem automatycznie skręciliśmy prosto do kościoła Serca Jezusowego. Msza dobiegała końca, przyjęliśmy komunię. Piotr udał się w swoje ulubione miejsce i tam klęknął. Po wyjściu opowiedział mi wizję, jaką miał podczas tej krótkiej chwili.

  • Klęczałem, poczułem na plecach skrzydła, mentalnie w myślach ręką sięgnąłem po nie do pleców i odłożyłem, skrzydła położyłem obok. Schyliłem głowę i zacząłem się modlić. Usłyszałem Ojca… 
  • Im jesteś mniejszy, tym jesteś większy.
  • Im jesteś silniejszy, tym jesteś słabszy.
  • Ojcze, jestem marnym człowiekiem.
  • To też ci się wydaje.

Dopisane 02. 05. 2017 r.

Gdyby oceniać ludzkie życie na tym świecie w całej perspektywie warto pamiętać, że

Im jesteś mniejszy, tym jesteś większy – pokora i skromność zwycięża.

Im jesteś silniejszy, tym jesteś słabszy – pycha prowadzi do zguby.

Słowo Pouczenia; pycha
Słowo Pouczenia; pycha

Jerycho. Nadchodzi. Sposobcie się.

26. 07. 16 r. Warszawa.

Piotr wieczorem zrelacjonował cały swój dzień.

  • W kościele rano, niedaleko ołtarza w powietrzu zrobiła się dziura w kształcie owalu i wyszedł jeden anioł z wielkimi skrzydłami, miał białą zbroję. Po chwili następny i następny, w sumie było ich siedmiu. Stali, po prostu stali.
  • To twoi bracia … usłyszałem – wzruszył ramionami Piotr.
  • Rozumiesz coś z tego ? – pyta mnie, jakbym znała odpowiedź …
  • A dzisiaj o 15,00 się modliłem i po raz pierwszy światło nie odbiło się od mojej dłoni, ale przebiło rękę, zawróciło, przebiło i przeleciało do drugiej.

1


Piotr był zły na siebie, że ochrzanił naszego podwykonawcę Ł. Zrobił to tak mocno, że tamten rozpłakał się przez telefon. Niestety przez Ł. nasza firma ma spore problemy. Chłopak jest dobry, ale mocno ostatnio roztargniony albo nadzwyczajniej w świecie przemęczony. Nie pilnuje wielu spraw. Ma dosłać wykonaną produkcję i dosyła w połowie myląc przy okazji kolory zamówionego sprzętu. Piotr od miesięcy uczy go jak prowadzić biznes, klaruje mu jasno i cierpliwie, ale on po paru dniach znowu robi te same błędy. Piotr ręce załamuje, bo przez niego ma spore kłopoty i klienci bezpardonowo naliczają odsetki. Zysk w ten sposób topnieje w oczach.

  • Nauczyciel to nie tylko głaskanie.

Podałam kolację i Piotr jak zwykle zjadł wszystko, a zjada wszystko niezależnie, czy jest dobre, czy złe.

  • Wszystko od ciebie zjem, masz mnie jak na widelcu.
  • Chcesz powiedzieć, że jak podam truciznę, to też zjesz ? – ze śmiechem spytałam.
  • A po co miałabyś to robić ?
  • Tak sobie mówię …
  • To nie mów.
  • Rany … – poczułam się jak skarcony uczeń.

No i siedzieliśmy w ciszy, ale tylko przez chwilę …

  • Ciągle słyszę Jerycho, Jerycho … O co chodzi ? – Piotr pyta mnie zdziwiony.
  • Jedyne co mi się kojarzy to trąby jerychońskie. Trzeba to sprawdzić. A może Homiel coś wie ?
  • Nadchodzi. Sposobcie sie.
  • ???!!!


27. 07. 16 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Homiel daje mi chyba znać, że mój biznes się kończy. Ciągle mówi mi o znakach. Dostałem fakturę z Gdańska, a to jak zamykanie cyklu. Co dalej ?
  • Posługa bracie.
  • Ciekawe co znaczy posługa u ciebie, będziesz ludzi uczył ? – próbowałam sobie to wyobrazić. Czy Piotr będzie jeździł i prelekcje robił ? … To niemożliwe…
  • Cuda będziesz robił, a wtedy pójdą za tobą.
  • A kiedy pójdą za tobą, wtedy pójdą za Nami.
  • …… – spojrzałam na mojego Piotrusia. On i cuda ? To jakiś żart … 
  • Czy cuda są takie ważne ? Nie da się bez nich ?
  • Słowa to dużo, ale dla ludzi za mało.
  • Może ty leczyć będziesz …? – zaczęłam już analizować na poważnie przypominając sobie moje migreny.
  • Nic nie dzieje się bez powodu.
  • A co jest powodem ?
  • Życie wieczne.
  • A co z naszymi pracownikami ? – pyta Piotr. 
  • Nie martw się i tak zostaną rozlosowani.

Homiel to pięknie ujął. Rozlosowani w sensie od losu, roz-losowani, czyli rozdzielone zostaną im dalsze losy, miejsca, zadania.

  • Przeżyją beze mnie ? – Piotr. 
  • Jakoś przeżyją.
  • … Dzisiaj podczas modlitwy gacki mnie atakowały, gryzły mnie w nogi – powiedział zupełnie bez emocji.
  • Masz szczęście, że mnie poznałaś. Patrz ile masz wrażeń ! – żartem do mnie.
  • Nie masz szczęścia, wszystko idzie zgodnie z planemHomiel natychmiast prostuje.
  • Ten atak anafilaktyczny przez zęba też był zaplanowany ? Przecież mogłeś tego nie przeżyć !

Pytam z ciekawości, bo kwestia przeznaczenia, niebiańskiego planowania, a przypadku jest niezwykle ciekawa. Wtedy, według lekarza zostało Piotrowi tylko 10 minut życia.

  • Tak naprawdę nie mogło być inaczej.
  • Naprawdę ? … Wrażenia pierwsza klasa ! – Piotr nie mógł się powstrzymać od uszczypliwości.
  • … Coś się znowu zacznie dziać koło nas ? – pyta znowu.
  • A czegoż ta rodzina może się obawiać ?
  • ?

Oglądaliśmy relacje z wizyty papieża Franciszka na ŚDM w Krakowie. Ogromna masa ludzi…

2

  • Wykarm tyle i daj spać … Wyobrażasz sobie ? Tyyyle ludzi …
  • To nieważne.
  • A co ważne ?
  • Bycie.
  • …… – Piotr zaczął macać się po brzuchu sprawdzając jego stan objętości.
  • Spójrz na swój brzuch.
  • Jem mało przecież.
  • Wiem, a jednak ciągle go masz – roześmiałam się na cały głos widząc minę Piotra.
  • ……
  • No i co z tym Jerycho ? – pyta mnie Piotr. 
  • Muszę dokładnie sprawdzić, a nie mam czasu – i faktycznie tak jest.
  • Nikt nie uwierzy prawdzie, a prawda jest na wyciągnięcie ręki.



Dopisane 28. 04. 2017 r.

Ta „piekielna” okolica uosabia te wszystkie trudne przeżycia, które zamykają człowieka na Boga.

Jerycho, przeciwieństwo Jerozolimy, uosabiającej przebywanie w bliskości Boga, jest symbolem wyemancypowania człowieka i trwania na antypodach doświadczenia Boga: „Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce” (Rz 1,21). Jerycho to najniżej położone miejsce na świecie. Leży dziesięć kilometrów na północny zachód od północnego krańca Morza Martwego. Ta bliskość też ma swoją symboliczną wymowę, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że po drugiej stronie miasta znajduje się góra kuszenia. Z jednej strony Szeol, w którym może się „pomieścić” to wszystko, co w człowieku obumarłe, pozbawione Boga. A z drugiej strony miejsce, w którym Bóg został w Chrystusie poddany kuszeniu (por. Mt 4,1–10), by zrezygnować z wędrówki i zstąpienia do otchłani w celu wyprowadzenia stamtąd praojca Adama. Ta „piekielna”, dosłownie i w przenośni, okolica uosabia te wszystkie trudne przeżycia, które zamykają człowieka na Boga, wiążą go i są przyczyną zdezorientowania, w którym nie znajduje on odpowiedzi na trudne pytania do Boga i drugiego człowieka. Jerycho wyznacza na mapie wszelkie ludzkie wyobcowanie wobec Boga, ale także wobec samego siebie. http://biblia.wiara.pl/doc/2064979.Jerycho

Czytając te słowa, a zwłaszcza fakt, że to „najniżej położone miejsce na świecie” widziałam oczami wyobraźni wieżowiec z wizji Piotra http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/31/on-chce-byc-niezauwazony-a-trzeba-mowic-o-nim-glosno/  , w którym wszystkie światła na piętrach są wygaszone, a rozświetlone było najniższe piętro. Homiel pokazał w ten sposób jak nisko upadła nasza wiara.

Ale Jerycho ma też swoją drugą twarz. W Jerycho przebywał często Eliasz, gdzie miał szkołę „synów proroczych”. W Jerycho przebywał też Jezus, gdzie m.in dokonał uzdrowienia niewidomego i spotkał celnika Zacheusza. Jerycho to także według Listu do Hebrajczyków historia wiary Izraelitów w moc Boga, która doprowadziła do upadku murów starożytnego Jerycha [Hbr 11.30].

Co Homiel chce przekazać ? Z jednej strony mamy upadek, a z drugiej uzdrowienie. A może trzeba sięgnąć dna, aby zostać uzdrowionym ?

3

Gdy Piotr przyszedł wieczorem do domu, zaczęłam czytać mu o Jerycho pytając, czy prawidłowo interpretuję Homiela słowa.

  • Sama nie pisałaś. Mylić słowo twe nie może.
  • Ale mówi ! … Jakoś tak … – Piotr był zdziwiony formą tego zdania. 
  • Biblijnie. 
  • Gdybyś Piotrze czytał, to byś wiedział. Nie pytałbyś.
  • Ale pytam.
  • Nie ufasz sobie.

Ja też jestem człowiekiem.

25. 07. 16 r.  I część.  Warszawa. 

Spotkaliśmy się na kawie. Sącząc z przyjemnością capuccino Homiel nagle …

  • Powiedz Oli, że ten harmonogram ulegnie całkowitej zmianie.
  • Jak to ? – pytam zaskoczona. 

Zrobiło mi się lekko niepokojąco, bo raptem poczułam, że byłoby żal utracić taki harmonogram, który sprawia nam tyle radości.

  • Czy będziemy za tym tęsknić ?
  • Nie przypuszczam.
  • No jak to ? – znowu spytałam zaskoczona.
  • …… – ale już nie odpowiedział.
  • Czy NIP zamknie się w październiku ?
  • Ta data jest nieprzypadkowa.
  • Czy długo oczekiwałaś na pomoc ? – no i znowu mnie zaskoczył.

Niedawno miałam ciekawe doświadczenie. Pod domem w środku nocy hałasowali jacyś ludzie, a ponieważ mieszkam w takim miejscu, że nawet kichnięcie na ulicy słyszę jak kichnięcie w pokoju, nie dało się w ogóle spać. Owszem, byli dość kulturalni, ponieważ jedynie rozmawiali głośno, ale kompletnie nie powinno ich tam być o drugiej w nocy. Byłam już wykończona, bo szykowała mi się druga z rzędu nieprzespana noc. Nie wiem dlaczego, ale poprosiłam o pomoc Archanioła Michała.

  • Michałku zrób coś ! – wyrwało mi się. Powiedziałam to tak, jakbym znała Go osobiście.

Nie wiem co się stało, ale 5 minut później zapadła całkowita cisza. Naciągałam uszy na maxa, a tu nic … Cisza. Przypadek ?

  • Każde wasze słowo, każdy ruch jest słuchane.
  • Można mówić do Michała Michałku ?
  • To było urocze.
  • Czy ktoś bogaty może wejść do Was ?
  • Nie znam takich.
  • Czy Ktoś, kto służy Chrystusowi ma mieć lepiej od Niego ?
  • Ty i tak masz nadto.
  • Są ludzie zamożni, którzy idą do Nieba, ale czynią bogactwem dla innych a więc rozdają, a jak rozdają, to już nie są zamożni.

Pojechaliśmy dzisiaj do „naszego krzyża”. Trwała msza i rozbrzmiewała muzyka, ktoś śpiewał w dziwnym języku. Przed wejściem siedziała kobieta, schylona i modląca się w samotności. Ponieważ nic dla niej nie miałam, przeszłam dalej. Piotr również przeszedł, ale omijając ją lekkim łukiem. Stanęliśmy pod krzyżem i parę minut się pomodliliśmy. Piotr chciał wyjść z kościoła innym wyjściem, by nie trafić znowu na kobietę, ale się zatrzymał w pół drogi. Widzę, że się poci, wyciąga portfel i zaczyna liczyć. Już wiedziałam, że coś się dzieje. Jeszcze nie wiedząc o co dokładnie chodzi, bez słów, zaczęliśmy się oboje śmiać nerwowo.

  • Pamiętasz o Mnie ? … Spytał mnie Chrystus – zaczął relacjonować.
  • Oczywiście.
  • Pamiętaj o niej tak, jak pamiętasz o Mnie.

Piotr wyciągnął 20 zł, ale zaraz zaczął szperać dalej i z tryumfalną miną znalazł 2 zł. Zdenerwował mnie.

  • Na tyle Go wyceniasz ? – przygadałam mu. Wtedy oczywiście wyjął w końcu te 20 zł i podał kobiecie.

Już będąc w aucie Chrystus powiedział …

  • To była najpiękniejsza chwila tego dnia, kiedy dałeś tej, która potrzebuje.
  • Dałem.
  • I dawaj więcej i nigdy nie rozważaj, tylko dawaj.
  • Tak jak Pan Bóg ci daje, dawaj innym.
  • ……..
  • Tak powiedział ? – spytałam wzruszona. 
  • Coś mi się widzi, że jeżeli coś wpadnie w przyszłości, to będzie totalne rozdawanie ludziom.
  •  A ty się biedactwo spociłeś … – na to wspomnienie wybuchłam śmiechem.
  • … Pamiętaj o Niej tak, jak pamiętasz o Mnie …
  • … Coś pięknego…
  • … Jestem zaskoczony tymi słowami …
  • Dlaczego zacząłeś się śmiać ? – pytam. 
  • Bo jestem kanalią, zacząłem przeliczać ile mam i dostałem wtedy uderzenie w tył głowy …
  • Dałeś 20 jednak, a nie dwa … – mówię mu na spokojnie.
  • Ale usłyszałem … Ty nic nie słyszysz ?! – pyta mnie Piotr zdziwiony.
  • Ola słyszy od ciebie.
  • Zaprawdę ci powiadam, nie mniej słyszysz od męża swego.
  • ……… – po słowach Jezusa muszę zrobić zawsze pauzę, by je zrozumieć.
  • To, co ja ci mówię, przekazuję … To tak, jakbyś Ich słyszała.
  • Bo tak jest –  tym razem Homiel. 
  • Gdybyś słyszała, zastanawiam się, czy byś znalazła chwilę dla Piotra.
  • ……. – to święta prawda. Już normalnie nie potrafiłabym chyba funkcjonować.
  • Ale Oni są mądrzy, Oni są tak mądrzy …., że się w głowie nie mieści … – Piotr nie potrafił tego wyrazić. 
  • Homiel teraz mówi, że ….
  • Nasza mądrość polega na tym, że My wiemy to, czego ty nie wiesz.
  • Ano właśnie, gdybyśmy wiedzieli to, co Wy, też byśmy byli tacy mądrzy – pomyślałam i zaśmiałam się.
  • …. Płakałeś, że musiałeś dać ?Homiel wrócił do sceny w kościele.
  • Nieeee …
  • Następnym razem będziesz się cieszył.
  • Nie martw się, to też jest wesołe.
  • Wiesz jak ty się spociłeś ? – wspominałam ze śmiechem. 
  • Od tego się spociłeś ?
  • Troooochę … – Piotr się zawstydził.
  • Jesteś nieformowalny, mają cyrk z tobą. Wiesz jak to wygląda ? Mówią ci przez trzy lata to i tamto, a ty swoje !
  • … Ta kobieta miała w oczach cierpienie i płakała.
  • ……… – wzruszyliśmy się oboje natychmiast.
  • Słyszałeś tę muzykę w kościele ? Po jakiemu oni śpiewali ?
  • Pachniało po aramejsku.
  • W którym miejscu ? – … a więc nie po aramejsku, ale pytanie Homiela od razu nas rozbawiło.
  • ……
  • Pięknie Chrystus powiedział; Pamiętaj o niej tak, jak pamiętasz o Mnie.
  • Wiesz o co tu chodzi ? To jest głębsze. Wierzysz we Mnie, wierzysz w Ojca, a zachowujesz się … Wiesz jak ….
  • No jak ? Przyzwoicie ! Homiel mówi … 
  • Powinieneś być krytykiem filmowym.
  • Dlaczego tak uważasz ?
  • Tych, co ci nie pasują, nie patrząc na filmy odtrącasz.
  • A tych, co są mili dla ciebie, wszystko dobrze.
  • …… – nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, bo oczywiście miał rację. 
  • … Mają rację, gdybym ja tak słyszała i widziała to byś był chudy … – nie gotowałabym, nie prasowała, żyłabym w innym świecie.
  • Nie byłoby między wami konwersacji.
  • To byłoby najgorsze co może być, a najlepsze dla diabła, bo byś stwierdziła, że ten świat dla ciebie jest najważniejszy.
  • Byś odcięła swoje korzenie łączności tutaj, a nie mając kontaktu z rzeczywistością jaka byłaby ta twoja wiedza ?
  • A Piotr ma od Nas wiedzę … 
  • I powiem ci … I co z tego ? – zaśmiał się i zacytował słowa piosenki „A nam wsio rawno”.      https://www.youtube.com/watch?v=0djldB15G2Y 
  • Ja nie wiem jak ty możesz funkcjonować – przyznałam całkowicie szczerze rozumiejąc już, dlaczego ja nie słyszę i nie widzę.

Ciągle mnie zadziwia jak Piotr potrafi łączyć z pełnym sukcesem dwa światy jednocześnie.


Po południu jeszcze raz wspominaliśmy usłyszane słowa …

  • To nie mógł powiedzieć człowiek. 
  • Piotrze, Ja też jestem człowiekiem.




Dopisane 24. 04. 2017 r.

  • Ta data jest nieprzypadkowa no i sprawdziło się całkowicie, rzeczywiście październik okazał się nie przypadkowy i ale jedynie połowicznie miał związek z NIP. Z perspektywy czasu widzę, że Homiel przekazuje bardzo mądre odpowiedzi. Nie odpowiedział ani nie, ani tak, a jednak powiedział prawdę. Nic nie można Mu zarzucić, tylko się uczyć. Pisząc o tym dzisiaj czytam Piotrowi tę rozmowę jeszcze raz.
  • Oni są dla nas za mądrzy – Piotr przyznał.
  • Trzeba się znowu bliżej przyjrzeć tym rozmowom – stwierdzam. 
  • Homiel, tylko uczyć się od Ciebie… jesteś mistrzem. 
  • Znam innego mistrza.
  • Kogo?
  • Ten, który ci pomaga.

  • Czy Ktoś, kto służy Chrystusowi ma mieć lepiej od Niego? 24 Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. 25 Wystarczy, jeśli uczeń będzie jak jego nauczyciel, a sługa jak pan jego. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, o ileż bardziej jego domowników tak nazwą. 26 Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Ewangelia wg św. Mateusza