Pamiętaj ile z wielu przeszło przez most.

29. 01. 19 r. Warszawa.

Od trzech dni Piotr słyszy w głowie piosenkę „Czerwone korale” Brathanków. Zajrzałam w tekst, by sprawdzić sens ewentualnego przesłania, ale była to tylko kupa niezrozumiałych słów, nie mających żadnego nawiązania do naszej sytuacji, więc mówię do Piotra zdecydowanie…

  • Zostaw to.

Po powrocie z biura Piotr opowiada…

  • Rano w kościele miałem widzenie. Zobaczyłem gacka, obrzydliwego, trzymał w zębach czerwone korale, gdy zorientował się, że zgadłem, że to on mi podsuwa piosenkę to się wycofał z głupim uśmieszkiem.
  • Jak wyglądał ? – wykorzystuję sytuacje, aby mi opisał.
  • Czarny, paskudny, zarośnięty, obrzydliwy, taki brudny, podobny do czarnego, starego kloszarda, człowiekowaty, miał długie pazury i wypryski na głowie. Zrobił taką minę cwaniaka, którego się przyłapuje na gorącym uczynku, skulił się i wycofał do tyłu.

Idealny przykład, że zawsze trzeba być czujnym.


Wieczorem.

Krysia jest chora, grypa z 38-39 gorączką. Piotr bardzo się denerwuje, bo jest daleko i nic nie może zrobić. Wisi na telefonach od godziny organizując jej opiekę. W przerwie postanowił jednak zrobić egzorcyzmy. Podczas modlitwy znowu dzwoni Krysia. Zawahał się …

  • Ty Jezusie jesteś ważniejszy, nią zajmę się później… powiedziałem.
  • I wtedy dostałem wizję jak biorę swoje łoże i idę za Jezusem… – Piotr się popłakał.
  • To jest z ewangelii, kiedy ten młodzieniec nie był gotowy i nie poszedł. Ja wybrałem Jego, a nie mamę.
 M 8;21 Ktoś inny spośród uczniów rzekł do Niego: «Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca!». 22 Lecz Jezus mu odpowiedział: «Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!»

M 10; 35 Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; 36 i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy .37Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. 

  • Jesteś gotów... powiedział. Był zadowolony. Gdy skończyłem modlitwę zająłem się uzdrawianiem mamy. Ojciec powiedział mi…
  • Dałem ci już wcześniej wielką władzę i możesz sam ją uzdrowić.
  • Pierwszy raz mi się zdarzyło, że otworzyłem ją jak książkę, w palcach wytworzyłem kamień życia i wsadziłem do środka. Maryja trzymała na moim ramieniu swoją dłoń.

30. 01. 19 r. Warszawa.

Piotr wczoraj był tak zmęczony, że dzisiaj zaspał i do kościoła nie poszedł. Poszliśmy więc prosto na kawę.

  • Co się stanie, że ze mną nie będzie kontaktu !? – pyta nagle.
- Niedawno miałem wizję, że byliśmy na szczycie wieżowca, na ostatnim piętrze. Ty miałaś wielki gabinet, a ja siedziałem jakby w zamkniętej celi, małym pokoiku. Tylko ty miałaś do mnie dostęp. Robiłaś selekcje kogo wpuścić, a kogo nie… 
- Co będzie jak się wieść rozejdzie o tym ? 
- A Oni myślą, że pieniędzmi dotrą do niego. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/26/juz-nic-go-nie-powstrzyma/
  • A skąd mam wiedzieć ! Do zakonu raczej nie pójdziesz, bo mam być z tobą według wizji. Poświęcona kapturowi, pamiętasz ?
  • …….. – Piotr kiwa głową, bo oczywiście pamięta. Trudno coś takiego zapomnieć.
  • Wkrótce się skończy twoje życie.
  • ……. – aż mnie cofnęło.
  • Przejdziesz na drugą stronę zobaczyć światło, które wejdzie w ciebie.
  • Wrócisz na krótko i zrobisz co masz zrobić i wrócisz na zawsze.
  • ……. – słysząc światło mam skojarzenie ze śmiercią kliniczną i słynnym światłem w tunelu.
  • To będzie wiązało się ze śmiercią ?
  • Nikt nie mówi o śmierci, są inne sposoby.
  • Między w pół do szóstej, a szóstą byłeś u Mnie w pokoju, rozmawialiśmy…
  • ……. – rozdziawiłam buzię ze zdumienia. Ojciec przypomniał wizytę Piotra w Niebie nad ranem, gdy ślub brał.
Piotr obudził mnie nad ranem. Wszedł wolnym krokiem do pokoju, siadł ociężale na skrawku łóżka i spojrzał mi głęboko w oczy. Miał coś takiego wypisanego na twarzy, że mnie lekko zmroziło. Zawał… myślę sobie. Wyglądał na mocno wyczerpanego. 
- Rozmawiałem z Ojcem z godzinę, wziął mnie do Nieba – powiedział spokojnie i może ten jego specyficzny spokój spowodował, że otrzeźwiałam w sekundę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/25/kocham-ten-swiat-kocham-tych-ludzi/
  • Będę Ojcze  pić jeszcze kawę z żonką ?
  • Nie wiem czy ją poznasz, a w zasadzie rozpoznasz.
  • Co tak poważnie ? – Piotrowi zachciało się zażartować.
  • Bo może żarty się skończyły.
  • Nie zdajesz sobie chyba sprawy, słowa Ojca do tej pory się sprawdziły, a to znaczy, że wszystko się sprawdzi – … ciarki mnie przeszły.

Ciekawe… Podziwiam ludzi wierzących w pisane słowo w Biblii. Mnie dopiero rozmowy z Ojcem, nasze doświadczenia, nasze sprawdzające się wizje przekonały, że Ojciec nie rzuca słów na wiatr. Problemem jedynie pozostaje nieznajomość konkretnego czasu realizacji. Teraz miałam cichą nadzieję, że może jakoś się z tego wywiniemy.

  • A gdzie chcesz uciekać ?
  • Nie chcesz tego przeżyć ?
  • To wielki przywilej. Jest ci to dane.
  • Dziękuj, żebyś nie miała jałowego życia.
  • Jak Edward. W pracy bardzo dobry, w osobistym życiu przegrał. Dlatego czeka na swoją żonę.

Wow… Słowa Ojca zabrzmiały tak, jakby czekanie przy żyjącym było jakąś formą kary. Czeka, bo tak wybrał, a mógł iść dalej.

  • Zegarek sobie kupię – a Piotr jak gdyby nigdy nic.
  • Po co ? Twój czas będzie płynąć inaczej.
  • Zdajesz sobie sprawę, że ten „kaptur” to prawda ?
  • ……. – Piotr wzruszył ramionami, jakby  go to mało obchodziło.
  • Zdajesz sobie sprawę, że w tym roku możemy mieć ostatnie kawy ? – uzmysławiam mu bardziej praktycznie.
  • I tak będzie.
  • …….. – i dopiero teraz Piotr zrobił wieeelkie oczy.


Dopisane 11. 10. 2019 r.

Ponieważ cały screen maila byłby tutaj nieczytelny, poniżej skopiowana treść.


Napisała Pani ostatnio na blogu:

„Pisałam wielokrotnie, że wizje są ważne i jest to forma komunikacji Nieba z człowiekiem.”

Tego samego dnia, zanim jeszcze przeczytałam, co Pani napisała, wstałam rano z myślą, że dziś śniła mi się woda, dużo wody, a to zawsze u mnie oznacza duże zmiany. Błękitne, spokojne morze np śniło mi się za każdym razem przed narodzinami moich dzieci, jak już byłam w ciąży. Ale tymczasem nie spodziewam się żadnych dużych zmian.. więc pomyślałam sobie, czy to nie chodzi o te zmiany, które czekają Pani męża, a potem Polski, więc i mnie i mojej rodziny.

Śniło mi się, że mój mąż zabrał mnie na wycieczkę do Grecji. Siedzieliśmy na tarasie w restauracji z widokiem na morze. To było jakby na górze, a w dole było morze. Zachwycałam się pięknem tego morza. Było takie piękne jak kiedyś ( ok 18 lat temu) , gdy widziałam Lazurowe Wybrzeże w Monako, tak w tym śnie je porównywałam, że jest rzeczywiście lazurowe. Podeszłam bliżej balustrady, żeby być bliżej morza i podziwiać je ale przestraszyłam się, że spadnę, więc się cofnęłam. Morze poniżej było głębokie, ale spokojne.

Spojrzałam dalej i zobaczyłam z prawej strony most, który był zawieszony przez to morze na drugi brzeg. Drugi brzeg, to była ogromna skalista góra i w tej górze była jaskinia, do której ten most prowadził. Ten most widziałam z daleka i było na nim mnóstwo ludzi, którzy szli do tej jaskini.

Potem dostałam zbliżenie na ten most. Okazało się, że to był taki stary most ze sznurów i desek, jak to filmach często pokazują nad przepaściami, gdzie co druga deska wypada. I nie widziałam już tego tłumu ludzi, co z daleka ale niewielką ilość dzieci w wieku przedszkolnym. I bałam się o te dzieci, że wpadną do wody i się potopią ale ktoś im pomagał, jakieś przedszkolanki wyciągały do nich ręce, zachęcały do przejścia i trochę pospieszaly. Nikt nie wpadł do wody.

Potem jak jadłam śniadanie przyszło mi do głowy pewne skojarzenie ( nie myślę, że związane ze snem ) i napisałam o tym do mojej wierzącej przyjaciółki:

„Pomyśl sobie, że jesteś żydówką i żyjesz w ok 30 r.n.e. w Jerozolimie. Wierzysz w Boga Jahwe, coś słyszałaś o proroctwach na temat Mesjasza ale nie bardzo rozumiesz, o co w tym chodzi. I słyszysz, że jakiś Jezus z Nazaretu, zwykły człowiek z jakiejś biednej podrzędnej rodziny, czyni cuda, uzdrawia, prorokuje i ..nazywa się Bogiem, Synem twojego jedynego Boga Jahwe.. Czy przekonują cię Jego cuda? A potem idziesz z tłumem swych braci w wierze, zobaczyć jak zabijają Tego bluźniercę, mimo iż wcześniej uzdrowił kogoś z twoich znajomych. A potem idzie plotka, że On zmartwychwstał..Czy ty w to uwierzysz? Uwierzysz, że Bóg zstąpił z nieba w ciało zwykłego człowieka?

A czy dziś uwierzyłabyś, że w ciało zwykłego człowieka zstąpił anioł albo prorok Eliasz? I że będzie czynił cuda i prorokował, i że spełni się to co zapisane w Piśmie, jak spełniło się i wtedy..”

Ona odpisała, że pierwsza reakcja to, że nie uwierzyłaby.

Potem wracam z pracy, czytam Pani bloga i .. utwierdzam się w przekonaniu, że ten sen to jakiś przekaz..

Przejdą ludzie o sercach dzieci, niewielu..

„Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18, 3). 

Z Pani blogiem jest trochę podobnie tzn. Pani pisze o jednym swoim kawałku, a ludzie odnajdują tam swoje kawałki i jednocześnie wszystkie kawałki razem się nie wykluczają i stanowią całość zarówno pojedynczo jak i razem, we wspólnocie jest zachowana jednocześnie odrębność i indywidualność każdego z nas.

Tylko Bóg tak potrafi, chwała i cześć Mu za to :)))


Piękna wizja i trafna jej analiza. Przypomnę wizję z wiszącym mostem w roli głównej, którą miał kiedyś też Piotr;

- Mimo, że masz tak wielkie możliwości skupiaj się na modlitwie, zwykłej pomocy innym ludziom. 
- Czcij Ojca za to, że dał Syna swego, bo drogę zgubisz, nie pozwól się zwodzić. 
- Sam widziałeś most, wszyscy spadli, ty się spiąłeś. 
Piotr niedawno miał sen, w którym przechodzi most nad przepaścią. Za nim szło wielu ludzi, ale tylko jemu udało się przejść na drugą stronę. Identyczny sen miałam mniej więcej 10 lat temu. Szłam przez most utworzony z lin, taki typowy często spotykany w górskich regionach na całym świecie. Ledwo doszłam na drugą stronę, gdyż tak wszystko się trzęsło i chwiało, a jednak mi się udało. Kiedy postawiłam nogę na przeciwległym brzegu most z ludźmi się zerwał i opadł w przepaść. Nie rozumiałam tego wcześniej, a dzisiaj dostałam wskazówkę. Nie pozwól się zwodzić...
-  Módl się do Stwórcy o pokój, módl się za Syna, zszedł On do piekła, zabrał dzieci Adama i Ewy, by od tej pory każdy miał szansę. 
- Droga do Ojca jest trudna, ale prosta. Modlitwa, czynienie dobra.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/28/milosc-jest-wazna-ale-najwazniejsza-jest-rownowaga/ 

link_qj7FxI95E9kQiFLMNLc4HIeq6xiKI1WY,w300h223

…ten sen to jakiś przekaz… Rzeczywiście tak jest. Kilka dni temu otrzymałam maila od czytelniczki, która napisała, że naszły ją wątpliwości. Ja osobiście nie jestem w stanie wszystkich przekonywać, tłumaczyć i dlatego pozostawiłam ten problem już Ojcu. Powiedział mi wtedy…

  • My jej pomagamy i nie martw się.
  • Pamiętaj ile z wielu przeszło przez most.

Dla wielu ludzi już Mnie nie ma.

27. 01. 19 r. Szczecin.

Wstajemy bardzo rano zmęczeni samą myślą, że znowu w drogę.

  • Miałem wizję z „Drzewem Życia”. Stało na wzniesieniu. Powiedziało …
  • Nie dam ci co chcesz, lecz to co potrzebujesz.
  • Hmm… A skąd wiesz, że to „Drzewo Życia” ?
  • Powiedziało, że się tak nazywa.

Słuchałam tego piąte przez dziesiąte, zaspana byłam. Ale zaraz sobie zdałam sprawę, że przecież to ważne. Pobiegłam po zeszyt i zaczęłam notować.

  • Czym jest to drzewo ?
  • Ojciec żywy.
  • Ale… A gdyby tak drzewo ściąć, to co wtedy ?
  • Ty to masz zapędy ! – Ojciec chyba musiał zrobić wielkie oczy…
  • ………. – zawstydziłam się i spociłam w sekundę.
  • To tak jakby Mnie nie było.
  • Ojciec jest nieśmiertelny.
  • Dla wielu ludzi już Mnie nie ma.
  • Czyli to drzewo to sam Bóg ? – upewniam się.
  • Jak w Niebie siedzisz po drzewem, z dala ode Mnie, to jesteś pode Mną.
  • Pamiętaj, jestem wszędzie.
- Powiedz… Chciałbyś, aby się stało, czy chciałbyś mieć święty spokój ? – pytam Piotra. 
- Hmm…. – zamyślił się na dłuższą chwilę. 
- Niech się dzieje wola Ojca. Chcę już wrócić do Domu. 
- Już nie jesteś Mały. 
- Jesteś tym, który pod drzewem siedzi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/31/to-jest-ta-iskra-tez/
-…... Dzisiaj zobaczyłem Ojca bawiącego się z innym człowiekiem, podrzucał go do góry tak, jak mnie podrzucał. Bawili się jak ojciec z synem. Spojrzałem tylko na nich i usiadłem pod drzewem... Czułem się zazdrosny – i znowu się wzruszył. Gdy Piotr opowiada o Ojcu nie może przestać płakać. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/14/kiedy-jest-wam-dobrze-kiedy-jest-wam-zle-zawsze-jestem/
- Patrząc na Chrystusa usłyszałem… 
- Drzewo życia. 
- Ten głos był z boku. Tak jakby ktoś mówił, że On, Jezus jest drzewem życia. Potem usłyszałem… 
- Ja jestem Drzewem Życia. 
- Kto wierzy we Mnie, ma życie wieczne. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/07/ja-jestem-drzewem-zycia/
  • Twoja córka jest przedstawiona jako drzewo, jako jabłonka, to znaczy jest podobna do Mnie, ale daje inne owoce.
  • Jak wyglądało „Drzewo Życia” ?
  • Drzewo zobaczyłem jak się obudziłem. Dąb stary, od początku świata istnieje, ale wygląda młodo. Dotknąłem kory, a on mówi…
  • Wejdź do Mnie.
  • Ta kora zaczęła się rozchylać jak drzwi rozsuwane, ale myślę sobie od razu, że przecież nie będę wchodzić do drzewa ! To jakiś cyrk !
  • Pchli cyrk – Ojciec się roześmiał.
  • Ale dąb nie daje owoców – zauważam.
  • Jak to nie ! A żołędzie ?!

p. s. Dąb jest wymieniany w Biblii ponad 20 razy. Rdz 12:6; 35:4.8; Joz 19:33; 24:26; Sdz 6:11; 9:6.37; 1Sm 10:3; 17:2.19; 1Krn 10:12; Iz 1:29; Ez 27:6; Oz 4:13.


Jedziemy autem do Warszawy. Piotr nie ma już ochoty się odzywać. Dopiero po długim czasie …

  • Ale Wy te wizje dajecie … – kręci głową zmęczony.
  • Wizje są dla inteligentnych. 
  • …….. – śmieję się. To znaczy, że jesteśmy dość durni, niektórych wizji nie rozumiemy. 
  • Dlatego Ja się nazywam Bóg, Jahwe, a ty jesteś tylko Mały.
  • To jest najmniejszy problem już teraz, dopóki nie wybrałeś przed wieloma latami.
  • Aaa… – uświadamiam sobie, że Ojciec nawiązuje do wizji, w której Piotr decyduje się zejść do ludzi.

Piotr słysząc, że wizje są dla inteligentnych poczuł się zmobilizowany do rozwikłania wizji ze śmieciami. Przez kilkanaście minut snuł różne wersje, aż w końcu nie wytrzymał…

  • Nie możesz to inaczej załatwić ? Zostanę bez Oli i bez niczego.
  • Zostaniesz ze Mną.
  • Chcesz wiecznie z teczką chodzić ?
  • Trzeba to jakoś rozwiązać, ona też musi to w końcu napisać.
  • Doooobra, tak sobie tylko mówię – … i już się nie odezwał aż do Warszawy.


Dopisane 09. 10. 2019 r.

Chciałabym powrócić jeszcze raz do znajomego szafarza.

Dosłał mi jeszcze maila;


Wczoraj otrzymałam jeszcze jedną wiadomość, którą za zgodą pokazuję.

Pisałam wielokrotnie, że wizje są ważne i jest to forma komunikacji Nieba z człowiekiem. Dość skomplikowana trzeba przyznać, ale często niosąca więcej informacji niż słowa. W Biblii zazwyczaj nie pada słowo „wizja”, a „widzenie”, więc tego typu „kontakt” jest wykorzystywany przez Górę od zawsze.

Dlaczego szafarzowi ktoś nie chciał dać eucharystii ? I odpowiedź Ojca;

  • Myślą, uczynkiem, zaniedbaniem.
  • Nie tylko czyny się liczą, ale i myśli.
  • Pierwszą rzeczą jest myśl.
  • Myśl jest niewidoczna, niech pilnuje swoich myśli, skoro jest szafarzem.
  • Mam większe plany przed nim, sam będzie zaskoczony.

Zadzwonił do mnie i przyznał, że Ojciec miał oczywiście rację. Im dłużej mi wyjaśniał, tym więcej rozumiałam. Zrozumiałam, że te słowa są nie tylko do niego, choć od szafarza Bóg wymaga znacznie więcej. Mamy okres przedwyborczy, wiele negatywnych emocji kumuluje się i krąży w internecie, w rozmowach, w nas samych. Poddaliśmy się temu prawie wszyscy, nawet ja, nawet Piotr. A Ojciec wszystko widzi i ocenia…

Dlatego udostępniam tego maila wszystkim, bo dotyczy nas wszystkich, a szafarz stał się świetnym „narzędziem”, aby tak się stało. Jeszcze jeden wspaniały przykład jak Bóg Ojciec dla dobra innych „używa” ludzi, których wybrał. Słowo „Apokalipsa”, które padło w wizji też nie jest przypadkowe. 

Przyszedłem tu czynić Twoją wolę.

25. 01. 19 r. Szczecin.

Jechaliśmy do Szczecina. Auto mimo swej starości sprawuje się nad wyraz dobrze.

  • Myślisz, że Pan Bóg da mi nowy samochód ?
  • Taaa, już ci da – prycham pod nosem.
  • A po co ?
  • Nie przypominam sobie, żebym cię nazwał pupilkiem.
  • Wiesz kto będzie jeździć po tobie tym samochodem ?
  • No kto ?
  • Nikt. Bo kiedy ty skończysz jeździć, tak i on skończy.
  • ……. – Piotrowi mina zrzedła, chyba zdał sobie sprawę, że naprawdę nic w tym świecie nie trwa wiecznie.
  • Długo tak będziemy jeździć do Szczecina ? Może po prostu w końcu wylądujmy w Szczecinie.
  • Chyba wczoraj nie piłaś rozumolu.
  • ……. – roześmiałam się. Uwielbiam takie rozmowy.

Po ślubie ktoś z rodziny spytał mnie czy jestem szczęśliwa.

  • Codziennie jestem szczęśliwa – … powiedziałam zgodnie z prawdą.
  • To jest nienormalne – skwitował ten ktoś.
  • Co ty wiesz… – … pomyślałam.
p.s. zdjęcie z dwumiesięcznika; Któż jak Bóg.

Jeden z pracowników za namową Piotra wziął ślub kościelny, ponieważ chciał, aby jego dziecko urodziło się po, a nie przed ślubem.

  • Dlaczego tak ważne jest, aby dziecko miało błogosławieństwo z małżeństwa kościelnego ?
  • Naturalna ochrona przed złem.
  • Ale to nie ochroniło Piotra.
  • Ma dopuszczenie.
  • Ojcze, mam wiele wad, Ty wiesz o tym.
  • Mały, Ja i tak cię kocham.

Rozmawiamy o naszych wizjach, do których Ojciec nieustannie nawiązuje.

  • Masz dwie ważne wizje, jedna ze śmieciami i druga z wielką falą. Obydwie dotyczą naszej przyszłości. Pytanie… Jaka jest chronologia ? Co się zdarzy pierwsze ? Czy śmieci, czy fala ?
  • Hmm… Teraz to mnie przestraszyłaś – Piotr się zadumał.
  • W wizji ze śmieciami na koniec nas rozdzielono, a w wizji o fali na koniec mnie nie poznałeś – analizuję głośno.
  • Hmm… Chyba śmieci są pierwsze.
  • Olę Ja wziąłem, ty wziąłeś Mnie.

Kierowca w niebieskiej koszuli odjechał ze mną autem, a Piotr wziął chłopca za rękę i odszedł. I doszło do mnie w tej chwili, że Ojciec jednocześnie był w dwóch osobach ! Może dlatego to było właśnie dziecko. Nie wiem jak zachowałby się Piotr, gdyby to nie chłopiec płakał, a dorosły mężczyzna. Może wybrałby jechać ze mną, a dziecko to jednak dziecko. W człowieku uruchamiają się podświadomie opiekuńcze instynkty. 

  • Dlaczego tak jest ?
  • To nieuniknione.
  • A długo będziemy osobno ?
  • Pytanie powinno inaczej brzmieć, czy długo będziecie ze Mną ?
- Jak się rozejdziecie, zastąpię was Mną. …….. – spojrzałam na Piotra, miał smutne oczy. 
- Ojciec mówi o twojej wizji w aucie. Sam mówiłeś, że siedziałam z tyłu przeszczęśliwa i w ogóle nie zwracałam na ciebie uwagi, a kierowca był w niebieskiej koszuli. Ja odjechałam z kierowcą, a ty odszedłeś z chłopcem. Tu i tu był Ojciec. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/26/jak-sie-rozejdziecie-zastapie-was-mna/
  • To długo ?
  • Do końca wszystkich czasów.

26. 01. 19 r. Szczecin.

Rozmawiamy dopiero wieczorem. Piotr bardzo poważnie podchodzi do swoich wizji, więc szykuje nas na zmiany. Zbiera ”po cichu” pieniądze.  Oczywiście wydaje mu się, że nikt tego nie widzi…

  • Odkładasz.
  • Eee… Dla Oli – tłumaczy się.
  • To co masz dla Oli, to Ja mam dla Oli.
  • Karmię ciebie, karmię ją.
  • Nie buduj piaskowych domów.
  • ……… – Piotr wzdycha ostentacyjnie, bo chciałby, a ciągle nie może.
  • Widzę !
  • ……. – wybuchłam śmiechem.

Zadzwoniła Beata.

  • Ciągle mnie atakują. Pytam Ojca dlaczego tak się dzieje, skoro się modlę …
  • Ale on się nie modli… tak mi Ojciec powiedział.
  • Dlaczego się nie modlisz? Od razu mam ataki ! To sobie wyobraź cały świat ! Od razu będzie gdzieś wojna ! 
  • …….. – mowę mi odebrało, bo to prawda. Będąc w Szczecinie rzeczywiście egzorcyzmów nie odprawia. Beata jest jedyną osobą jaką znam, która wie najlepiej jak silne i jak skuteczne są modlitwy Piotra.
  • To się porobiło… Jak nie Ojciec, to ona cię będzie dyscyplinować – próbuję obrócić to w żart.
  • Nie przyszedłeś na ten świat, aby tu odpoczywać.
  • Przyszedłem tu czynić Twoją wolę…”. Powtórz to.
  • Przyszedłem tu czynić Twoją wolę.
  • Jeszcze raz.
  • …….. – powtórzył trzykrotnie.
  • Więc czyń jak powiedziałeś to trzykrotnie.
  • A kiedy będziesz zmęczony, Sam będę cię utulał kołysanką.

Długą chwilę siedzieliśmy w całkowitej ciszy. Przypominam sobie słowa syna po ślubie…

  • Ale on się wzruszył ! Po raz pierwszy widziałam go takiego. Płakał nad Maryją, że tyle przeżyła…
  • Byli świeżo po „Pasji”.
  • A jednak zrobiła na nich wrażenie – … co mnie ucieszyło.
  • A kogo by nie wzruszyło, kto ma wrażliwe serce i myśli.
  • To nie jest zwykły film.
  • To prezent od Ojca dla ludzi.


Dopisane 07. 10. 2019 r.

  • To nie jest zwykły film. To prezent od Ojca dla ludzi.

Wiele pisałam już o „Pasji”, która powstała bez wątpienia na „zamówienie” Ojca. Zarówno Gibson, jak i Caviezel podlega pewnej prawidłowości. Poświęcenie, cierpienie, nagroda. Proszę posłuchać uważnie co mówi reżyser po latach; 

 

 

 

Na wszystko idzie pora i czas.

23. 01. 19 r. Warszawa.

Chodzi mi coś po głowie od dawna…

  • Dlaczego Ojcze ciągle poddajesz nas próbie, jeśli i tak realizujesz Swój plan ? Niezależnie czy przejdziemy próbę, czy nie i tak plan będzie realizowany…
  • Myślisz, że jesteś już gotowy ? – Ojciec zwraca się do Piotra, ponieważ to on głównie jest próbom poddawany.
  • Skąd wiesz co jest próbą, a co jest planem ?
  • Skąd wiesz, że nie zawiedziesz w ostatniej chwili ?
  • Piotr mógł przeczytać, a wycofał się.
  • …… – olśniło mnie i zrozumiałam.

Podczas ślubu w kościele Piotr miał przeczytać fragment z Pisma Świętego. Zaaranżował to mój syn i ponoć wszystko było przygotowane, ale ksiądz w pewnym momencie spytał…

  • Czy ktoś chce czytać ? Bo jak nie to sam przeczytam.

Piotr wykorzystał sytuację i się wycofał. Wybrał siedzieć cicho i się nie pokazywać. Z drugiej strony… Sama będąc na jego miejscu zapewne zwiałabym tylnym wyjściem… 

  • Musisz zapanować nad tym co jest skromne.
  • Nie chciałeś się wynosić, ale czasem trzeba.

Wieczorem.

Pytam o Adamowicza, o którym wspomnienia przewijają się na wszystkich kanałach TV. Kontrowersyjna postać.

  • Co zrobił tak naprawdę poza wspieraniem homoseksualistów i napychaniem swojej kiesy ?
  • Ale są gorsi od niego i żyją dłużej.
  • Ty to wiesz ? Skąd wiesz, że są gorsi ?
  • Jaka jest definicja bycia najgorszym ?
  • ……. – nie miałam już więcej pytań. Wyczułam w tych słowach wielką stanowczość.

p.s. Zaskoczyła mnie wczorajsza informacja, spadła jakby prosto z Nieba, czyli na potwierdzenie słów Ojca, w idealnym momencie; „Paweł Adamowicz ma absolutnie mega twarde rzeczy, które mogłyby go wyprowadzić w kajdankach” https://wiadomosci.wp.pl/na-tasmach-ze-slawomirem-neumannem-padlo-nazwisko-jej-meza-magdalena-adamowicz-komentuje-6431508046821505a


Piotr przerwał egzorcyzmy i zawitał na chwilę do mojego pokoju.

  • Znowu widziałem jak piekło zabiera swoich. Ojciec powiedział…
  • Piekło cię słucha.
  • Gdy wypowiadasz imiona zabiera ich.
  • ……. – rozdziawiłam buzię.
  • To kim ty jesteś, że cię słucha ? – … i zaraz się zreflektowałam, że niepotrzebnie pytam, przecież wiem.
  • Nie wiem, zapisz się w kolejce do Ojca.
  • Ojcze, muszę się zapisać, mam wiele pytań do Ciebie.
  • Myślisz, że ci odpowiem ? Poczekaj.

Piotr wrócił na egzorcyzmy. Po 30 minutach…

  • Każda twoja modlitwa to wydawanie poleceń … tak mi powiedział teraz.
  • Nic nie dzieje się bez wypowiedzenia słów.
  • Ale dlaczego tak późno ? To znaczy … Tyle się modlisz, tak długo, dlaczego tak późno ? Dopiero teraz cię słucha ?
  • Na wszystko idzie pora i czas.
  • Dlaczego piekło go słucha ?
  • Dlatego, że coraz większa władza jest mu przekazywana.
  • Jestem w każdym z was, tak jak wy należycie do Mnie.


24. 01. 19 r. Warszawa.

Siedzę nad AJ prawie codziennie. Ciągle mam jakieś pytania …

- Chrystus zerwał cztery pierwsze pieczęcie. Czterech jeźdźców; Wojna, Zaraza, Głód i Śmierć… już czekają. Wojna to jest ten konik, o który pytałaś cytuję słowa Ojca. 
- Lecz jeździec jeszcze nie wyjechał, względny pokój jest jeszcze na świecie. 
- Taaak, to prawda… Piąta pieczęć również jest zerwana. Ile pieczęci jest już zerwanych? – upewniam się. 
- … Widzę cyfrę 5. 
- Na pewno pięć pieczęci jest otwartych ? 
- Nie da się ukryć. 
- Szósta pieczęć wydaje się, że to przyszłość. 
- Ta pieczęć przyjdzie oficjalnie – znowu cytuję. 
- A siódma to Twoja wola Ojcze. Czyli czekamy na Twoją decyzję ?
- ……… – nie odpowiedział. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/apokalipsa-sw-jana-losy-tego-swiata-sa-przypieczetowane/
  • Czy cztery pierwsze pieczęcie już są złamane ?
  • Już dawno, wszystko jest przygotowane.
  • ……. – stąd te wizje z końmi w stajni, są gotowe, ale jeszcze nie ruszyły.
  • Piąta pieczęć też jest złamana ?
  • A nie widzisz pokoju ?

Piąta pieczęć to okres ciszy, okres przygotowania.

9 A gdy otworzył pieczęć piątą, ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego
 i dla świadectwa, jakie mieli. 10 I głosem donośnym tak zawołały: «Dokądże, Władco święty i prawdziwy, nie będziesz sądził i wymierzał za krew naszą kary tym, co mieszkają na ziemi?» 11 I dano każdemu z nich białą szatę i powiedziano im, by jeszcze krótki czas odpoczęli, aż pełną liczbę osiągną także ich współsłudzy oraz bracia, którzy, jak i oni, mają być zabici. 
  • A szósta pieczęć ?
  • Ty wiesz co jest zapisane.
  • Jesteśmy między 6 a 7 pieczęcią ?
  • Ciepło, ciepło.
  • Jesteśmy przed 6 pieczęcią ?
  • Blisko.
  • Hmm….. – ale to znaczy, że u celu, czy po prostu blisko ?
  • Jesteśmy na etapie 5 pieczęci ? – chcę się upewnić.
  • Po piątej.
  • ……. – ciągle macam i macam. Próbuję zrozumieć chronologię wydarzeń. Głowa od tego boli.
  • Ojcze, chciałbyś coś dodać, żeby było mi łatwiej zrozumieć ?
  • Musisz zarobić na swój chleb.
  • Jak ci powiem wszystko, nie odkryjesz wielu rzeczy.
  • Ale wielu badaczy pracuje nad AJ, każdy ma swoją teorię.
  • Twoja teoria będzie ostateczna.
  • Zrobisz w sposób zrozumiały dla każdego, kto będzie chciał to czytać.
  • ?! – … trudno mi w to uwierzyć.
  • Dlaczego są te wojny w Niebie ? – Piotr się włącza.
  • Anioły też muszą się rozwijać.
  • Nic nie jest dane człowiekowi, istocie raz na zawsze.
  • Właśnie, kim są te cztery „istoty żyjące” w AJ ?
  • Na dzisiaj koniec.
4. 6 Przed tronem - niby szklane morze podobne do kryształu, a w środku tronu i dokoła tronu cztery Zwierzęta pełne oczu z przodu i z tyłu: 7 Zwierzę pierwsze podobne do lwa, Zwierzę drugie podobne do wołu, Zwierzę trzecie mające twarz jak gdyby ludzką i Zwierzę czwarte podobne do orła w locie. 8 Cztery Zwierzęta - a każde z nich ma po sześć skrzydeł - dokoła i wewnątrz są pełne oczu, i nie mają spoczynku, mówiąc dniem i nocą: Święty, Święty, Święty, Pan Bóg wszechmogący, Który był i Który jest, i Który przychodzi.


Dopisane 05. 10. 2019 r.

  • Twoja teoria będzie ostatecznabrzmi mocno, ale dzisiaj rozumiem dlaczego.

Sporym zaskoczeniem dla mnie było odkrycie, potwierdzone przez Ojca, że apokalipsa zaczyna się od…

  • Toczy się od początku.
  • Jakiego ?
  • Początku Chrystusa. Kiedy jest liczone.

Czyli rok zerowy. Dlatego twierdzenie, że żyjemy w „czasach ostatecznych” jest jak najbardziej prawidłowe. Dlatego też tak wiele osób otrzymuje znaki, przekazy, które to potwierdzają.

Mailem dotarła do mnie prośba o opinię na temat jednego z takich przekazów.

Pan Grzegorz nawołuje do zbierania wody i żywności na wypadek jak się okazuje III wojny światowej, tak wynika z innego jego filmu z roku 2018. Już wtedy nawoływał do gromadzenia zapasów. Mówiąc wprost, my takich nakazów nie otrzymujemy.

Co prawda jesteśmy na etapie końcowym apokalipsy, ale musi się wypełnić jeszcze kilka elementów, aby można było zacząć się bać. Ojciec nigdy nie sieje paniki, ale uczy myśleć. Panika może bowiem doprowadzić do niekontrolowanych zdarzeń i podejmowania niewłaściwych decyzji. I może dla uspokojenia … Pytam …

  • Czy zbierać żywność i wodę ?
  • Czy jesteś głodna ?
- Adaś widział. Nie wiedział co widział, ale widział. 
- Podsyłam informacje ludziom, to uwiarygadnia. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/23/nie-ma-innych-bogow/

Jeśli Ojciec wybrał pana Adama nie ma powodów, aby mu nie wierzyć. Proszę przejrzeć jego przepowiednie co do roku 2020 i samemu wyciągnąć wnioski; http://astroweb.pl/polska-2020-przepowiednie.php


Druga sprawa. Przy okazji posłuchałam kilka innych przekazów p. Grzegorza z Leszna i zanotowałam kilka pytań;

  • Czy wchodzenie do meczetu i zdejmowanie butów to uświęcenie zła ?
  • To obyczaj, twój mąż też się modli ściągając obuwie.
  • Czy przyjmowanie hostii na stojąco to ciężki grzech ?
  • Przypomnij sobie jak często ty otrzymywałaś na stojąco.
  • Wskazane jest klęczeć, ale kiedy nie możesz …
  • Ale czy to grzech ?
  • Pokaż Mi, w którym momencie.
  • Czy szafarz trzymający hostię w ręku profanuje ją ?
  • Dla tego kto to pisze (mówi)czyli jedynie dla pana Grzegorza.

To drugi raz spotykam się z „prorokiem”, który „atakuje” szafarzy. Pierwszy raz przeczytałam na stronie https://listyznieba.tumblr.com/omnie

Kto bezcześci moje Święte Ciało już jest zgubiony! Szafarze, w czym chcecie być lepsi od kapłanów? Kto Wam pozwolił na takie świętokradztwo! Bezmyślnie mnie ranicie! Czy wiecie, jak bardzo cierpię, gdy trzymacie moje Święte Ciało w dłoniach? Wasi biskupi wydają pozwolenia, szkolą Was do służby, ale któremu Panu służycie? Tylko konsekrowane ręce kapłana mogą trzymać Święte Ciało Pańskie! Natychmiast zrezygnujcie z tej plugawej funkcji! Nie mogę dłużej tego znosić! Jak wielki ból mi sprawiacie, dlaczego wyręczacie kapłanów? Jest ich pod dostatkiem, niech się uniżą i służą mi bez zwłoki!

Opiszę w skrócie historię prawdziwą i niedawną. Mam znajomego, który zakończył szkolenia na szafarza i jest szafarzem. Jego żona bardzo się tego obawiała, ponieważ sądziła, że będzie zbyt „święty”, aby żyć normalnie. Przed błogosławieństwem na szafarza ich małżeństwo utknęło na krawędzi rozwodu. Znajomy skontaktował się ze mną prosząc o pomoc, ponieważ stanął przed poważnym dylematem; Bóg, czy rodzina…

Ponieważ pomóc sama z siebie mogłam dokładnie nic, proszę o pomoc Kogoś, Kto może wszystko. Proszę Ojca. Na drugi dzień (o ile pamiętam) znajomy kontaktuje się znowu i opowiada. Oboje śpią w osobnych pokojach, bo żona się już nie odzywa. I nagle jego żona słyszy;

  • Idź, przytul go. 

Usłyszała konkretny męski głos, łagodny, ale stanowczy. Te słowa, a przede wszystkim sam fakt, że usłyszała Ojca tak nią wstrząsnęło, że prawie sama go zaprowadziła do kościoła. Ceremonia została sfilmowana; https://youtu.be/lq_JvidMttw

Poprosiłam o zgodę na opisanie tej historii.

Bardzo często myślę o tej sytuacji i za każdym razem bardzo ona mnie wzrusza. Jedno, krótkie, proste zdanie, a tyle cudów naraz. Tak działa Bóg.

Proszę pomyśleć… Co jest bliżej Ojca ? Ta historia, czy te słowa, gdzie Ojciec zabrania bycia szafarzem i to w czasach, kiedy brakuje kapłanów…  Ojciec jest bardzo mądry, bardzo rozsądny i tego nas chce nauczyć. Pan Grzegorz robi wiele dobrego, ale jednak wpada w skrajności, a każda skrajność… Muszę mu coś jednak przyznać. W tym filmie używa słowa wstrząs… https://youtu.be/2PPURUOPcZo?t=332     

Tu się nie myli, ale to nie jest to, o czym myśli. Na wszystko idzie pora i czas. 

Mogę być kim chcę i gdzie chcę, więc mogę być i tu.

21. 01. 19 r. Warszawa.

Idziemy na kawę ciesząc się, że wszystko po staremu.

  • Wczoraj wieczorem zdarzyło się coś dziwnego. Było ciemno w pokoju, a jeszcze coś czarniejszego przeleciało przez pokój. Zadrżały framugi, okna, parapet. Myślałem, że słyszałaś. Taki cień przeleciał przez pokój, było czarne jak czeluść.
  • ……… – uśmiechnęłam się. Mówiąc czeluść od razu wiedziałam co ma na myśli.
  • To wyglądało jak wielki gacek, który przesunął się wzdłuż ściany … – kiwa głową w zadumie.
  • Jak się coś ze mną stanie muszę cię zabezpieczyć. Muszę ci odłożyć. Nauczę cię przelewy robić, jak podpisywać umowy, wszystko ci pokaże…
  • Ty ! Czy nie przebrałeś się w Moje szaty ?
  • Pamiętaj, że rzeczywistością i prawdą jestem Ja !
  • ……. – Piotr już otwierał usta, aby coś powiedzieć.
  • Wytłumacz się i nie tłumacz się.

Mówił coś jeszcze Piotr o gacku, o nadchodzących zmianach, a ja poczułam się kompletnie zmęczona. Miałam już tego serdecznie dosyć.

  • Masz go na zawsze. Mając go, masz Mnie – Ojciec mnie pociesza, a mi się płakać zachciało.
  • Po prostu nie wiem gdzie jest prawda – tłumaczę się.
  • Ale bądź trzeźwa i bądź czujna.
  • Jeżeli ci zabiorę Piotra, to tylko dla Siebie.

Wieczorem.

Piotr wrócił z pracy zmęczony, więc nie drażnię go pytaniami. Siedzimy przed TV, po chwili milczenia Piotr sam zaczyna…

  • Ciekawą rzecz miałem dzisiaj. Pracownik opowiadał mi, że w nocy gdy spał ktoś go uderzał, drapał po głowie. To go obudziło. Mówi…
  • Zobaczyłem, że żona śpi spokojnie to się uspokoiłem. Na wszelki wypadek chciałem się pomodlić, ręką przeżegnać, ale mi coś chwyciło za rękę i wykręciło do tyłu, nic nie mogłem zrobić.
  • Hmm…
  • Widzisz… On ma to samo, chyba przeze mnie …

Wcale mnie to nie dziwi. Zło atakuje dookoła i nie jest to pierwszy przypadek, gdy nasi pracownicy dostają jakby rykoszetem. Wiele rzeczy już widzieli na własne oczy i wiele rozumieją.

  • Ojcze dziękuję Ci za wszystko.
  • Pora, żebyś zaczął spłacać dług wobec Mnie i wobec ludzi.
  • Jesteś im to winien i jesteś Mi to winien.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie. Wszystko jasne.

Oglądamy kolejny raz „Exodus; Bogowie i Królowie”. Leci nasza ulubiona scena; rozmowa Boga (chłopca) z Mojżeszem; Myślałem, że jesteś generałem.

  • Dziwne, że Bóg jest chłopcem… – Piotr mówi głośno to, co zajmuje mi głowę od wielu miesięcy.
  • Mogę być kim chcę i gdzie chcę, więc Mały mogę być i tu.
  • ……. – zapisuję słowa zbytnio się nad nimi nie zastanawiając.

Kolejna scena; Mojżesz uprzedza faraona, że Bóg zajmie się sprawą, jeśli nie uwolni Żydów.

  • Ojca trzeba posłuchać i zrobić mądrze – Piotr komentuje.
  • Trzeba dorosnąć do mądrze, a ty Mały dorosłeś.
  • Jesteś gotowy Mały, nowiny przyjdą do ciebie.
  • Jesteś gotowy, ale nie wiesz, że jesteś gotowy.

Siedzimy w skupieniu, tuż koło naszych nóg ugięła się klepka parkietu. Podłoga jest tak czuła, tak stara, że skrzypi pod byle naciskiem. Odgłos był bardzo mocny, oboje jednocześnie spojrzeliśmy w tym samym kierunku. Ewidentnie ktoś musiał na podłodze postawić swoją stopę. 

  • Słyszałaś ? Ktoś zaznaczył swoją obecność.
  • Byłbym ci wdzięczny, żebyś wyjaśnił kto.
  • No kto ?
  • Tylko jest jeden nauczyciel teraz.

Już rozumiem dlaczego… więc Mały mogę być i tu. Wyprostowałam się, Piotr tylko się przesunął.

  • Myślałem, że będziesz klęczał.
  • ……. – więc Piotr szykował się, aby klęknąć.
  • Siedź już.
  • …….
  • Dokładnie słuchaj siebie i dokładnie pamiętaj co pokazuje wizja.
  • Słuchaj siebie, nie to co mówią ludzie.
  • Ten, z którym ślub wziąłeś będzie twoim doradcą.
  • Słuchaj sam siebie.
  • …….. – siedzę cicho i tylko zapisuję. Jakoś niepewnie się czuję po tej ugiętej klepce… Jak uczennica na egzaminie…
  • A może nic mi się nie stanie w tym roku ? – Piotr już snuje swoje wątpliwości.
  • Nie liczyłbym na to.
  • Dzisiaj pisałam o twojej wizji z 5 palcami –  wtrącam się.                                       http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/22/najwazniejsze-sa-chwile-potem-je-wspominasz/
- Pracuję przy swoim biurku, przewracam się i upadam na podłogę, mdleję. Schodzą z góry 4 białe postacie, biorą mojego ducha, którego zanoszą przed oblicze Boga i stawiają u Jego nóg. Widziałem palec, który zbliżał się do tego ducha. Widzę, że Bóg wstrzymuje się z dotknięciem mnie palcem. Cofam się i wracam do biura, widzę jak wielki anioł pojawia się w biurze i staje koło ciała, wyciąga rękę w stronę moich pracowników, którzy się zbiegli kiedy upadłem i pokazuje 5 palców. Mówi;  - Pięć lat będziecie się nim jeszcze cieszyć, potem My będziemy się nim cieszyć. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/26/okaleczasz-siebie-okaleczasz-mnie/
  • To naprawdę może się zdarzyć z tego co widzę. Pięć mija w tym roku.
  • Nikt cię już nie dosięgnie.
  • Ale zanim to się stanie, czas nastał na bezpieczeństwo twojej żony i tych, których masz pod sobą.

Rozmawiamy, a w tle ciągle trwa „Exodus…”…

  • Ojcze, oglądam sobie ten film… Każdy się tak kłócił z Tobą jak Mojżesz ?
  • Każdy miał swoje zdanie, niewielu było pokornych.
  • Ale czy to nie jest piękne ?

22. 01. 19 r. Warszawa.

Nie byliśmy na kawie, więc zapisuję każde zasłyszane słowo, szkoda czasu na niepisanie. Znowu siedzimy przed TV.

  • Ojciec powiedział mi rano, że wszystko zostało przyspieszone… A sądu jak nie ma, tak nie ma.
  • Pamiętasz ten film wczoraj ?
  • Myślisz, że 400 lat niewoli Hebrajczyków widziałem, a twojego sądu nie widzę ?
  • ……. – roześmiałam się.
  • Ty siedź i nie dokazuj.
  • Rób co masz robić, bo kiedy będzie pora to nie nadążysz się nawet uczesać.
  • ……. – śmieję się, to żart oczywiście, bo Piotr nie ma czego czesać.
  • Nie pytaj o sąd, bo to jest dla ciebie ostateczna data twojej świadomości.
  • Przy naszych realiach to może potrwać jeszcze wiele lat – Piotr swoje.
  • Powiedz głośniej, bo nie dosłyszałem twojej nowej teorii.

Piotr poszedł na egzorcyzmy, a ja zajęłam się AJ. Wrócił godzinę później zadowolony i uśmiechnięty budząc mnie, ponieważ nad AJ zasnęłam na siedząco. Kolejny raz i naprawdę nie rozumiem dlaczego. Jakby cała energia ze mnie spłynęła.

  • Dzisiaj piekło samo się upominało o gacki. Gdy je wywalałem to z piekła wyszła wielka czarna ręka i je sama zgarnęła, wessała. Nie musiałem się wcale wysilać.
  • Hmm… – to nie pierwszy raz, gdy to widzi.



Dopisane 03. 10. 2019 r.

  • Nie pytaj o sąd, bo to jest dla ciebie ostateczna data twojej świadomości.

Obawiam się operować datami pisząc na blogu, bo może być zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażamy.  Ale niejako z kronikarskiego obowiązku napiszę jak wygląda sytuacja na dzisiaj.

  • Trwaj do sądu, a potem płyń.
- Pamiętasz co powiedział? Płyń z falą – Piotr przypomniał sobie słowa Homiela. 
- Nie, powiedział trwaj do sądu, a potem płyń. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/04/30/odloz-wszystko-we-mnie-jak-ja-odlozylem-w-tobie/

Ojciec nam ciągle powtarza, że to data graniczna przed wielką falą, czyli wielkiej wagi wydarzeniami. 9 września 2019 r. mieliśmy rozprawę. Kolejną, prawdopodobnie ostatnią mamy 17 października. I właśnie ta data uderzyła mnie najbardziej. 365 dni w roku do wyboru, a jednak sąd będzie 17 października. Data, którą po raz pierwszy Piotr usłyszał dwa lata temu. Co dalej ? Wielka niewiadoma. 

- Ta fala to będzie prawdziwa wiara, a w zasadzie to, gdzie ona cię wyrzuci. 
- Widziałem tego śpiącego na kozetce u Ojca, on ciągle śpi. 
- Prywatnie powiem ci czego nie zrozumiesz. 
- Dla wielu lepiej żebyś się nie obudził. 
- ... ??? No i nie rozumiem. Za to ciągle słyszę 17 październik i 17 październik.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/18/to-jest-antychryst-zero-zasad-wolnosc-lezysko-diabla/

Rozpoczyna się plan Ojca.

18. 01. 19 r. Warszawa.

  • Ojciec powiedział, że szykuje mnie na rozstanie z tobą, chyba miał na myśli tą przemianę …
  • Co to znaczy ?
  • Napatrz się.
  • Myślisz, że dałem ci go na zawsze ?
  • A nie ? – wyrwało mi się.

Trudno mi jeszcze zrozumieć co się dzieje. I chyba trudno mi to jeszcze zaakceptować. Chciałabym, aby plan Ojca się realizował i chciałabym, aby wszystko było po staremu. Nie da się…


Wieczorem..

Jutro syn bierze ślub kościelny, na który normalnie musiałby czekać wiele miesięcy. Wszystko jednak zostało załatwione w ciągu kilku tygodni.

  • Mam ci przekazać …
  • Patrz uważnie, obserwuj.
  • Będę tam osobiście.
  • Okres od śmierci twojego taty do ślubu twojego syna to czas przygotowawczy, przejściowy.
  • Naprawdę będziesz Ojcze ?
  • Nie mogę przegapić takiej okazji.
  • Twój syn to jest Mój podopieczny.
  • Mam was wszystkich w jednym.
  • Mam twoją żonę, która nosi twoje spodnie.
  • …….. – roześmiałam się. Zdarza się, że to ja za Piotra podejmuję decyzje.
  • Ale powiedz jej, że spodnie wracają do właściciela.

19. 01. 19 r. Warszawa.

Ślub był piękny. Mało ludzi w małym kościele, bardzo kameralnie i przyjemnie. Na koniec dzwony biły i było jeszcze piękniej. Cały czas obserwowałam uważnie, ale nic szczególnego nie zauważyłam. Za to po ślubie zaskoczył mnie mój syn. Żegnając się całkowicie się rozkleił. Zaczął płakać…

  • Tak szkoda Maryi mi było, gdy Jezus umierał.

Zdębiałam. Okazało się, że przed ślubem oboje oglądali „Pasję”, co mnie bardzo wzruszyło. Teraz już rozumiem dlaczego oboje mieli podpuchnięte oczy. Kropką nad „i” okazało się jednak pewne zdanie.

  • Wiesz dlaczego zdecydowałem się na kościelny ślub ?
  • No właśnie… – zaciekawił mnie. Cały czas się przed tym bronił.
  • Usłyszałem głos w głowie …
  • Zrób to, bo będzie za późno.

Ścięło mi kolana. On nie wiedział, ale ja wiedziałam o co chodzi. Zrozumiałam też natychmiast dlaczego tak wszystko gładko się ułożyło, aby ten ślub się odbył. Nie było początkowo wolnych terminów, znalazł się termin. Wiele zdarzyło się drobnych po drodze incydentów, które dawały do myślenia.

Zdaję relacje Piotrowi. Milczy, tylko się zapatrzył gdzieś w dal…

  • Nie wiadomo co będzie, a on wypływa niedługo… Musimy przyjechać za tydzień – Piotr westchnął, dla niego to spory wysiłek fizyczny. 
  • Dobra decyzja.
  • Dlaczego ?
  • Warto się przemęczyć dla tych chwil.
  • Dlaczego ?
  • Oceniam cię za decyzje, a nie po to, żebyś Mnie pytał dlaczego.

Siedzimy zmęczeni i zamyśleni.

  • Ojciec mówi…
  • Już nic nie stoi na drodze, rozpoczyna się plan Ojca.
  • A sąd ?
  • A sąd to droga.
  • Ojcze, ufam Tobie – mówię.
  • Na pewno ?
  • Tak.
  • A skąd wiesz, że ufasz i komu mówisz ufam ?
  • ……. – nie miałam siły nad tym myśleć. Jednak wiem, że to Ojciec. Tylko On jest tak mądry.


 

Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/