Przyszedłem tu czynić Twoją wolę.

25. 01. 19 r. Szczecin.

Jechaliśmy do Szczecina. Auto mimo swej starości sprawuje się nad wyraz dobrze.

  • Myślisz, że Pan Bóg da mi nowy samochód ?
  • Taaa, już ci da – prycham pod nosem.
  • A po co ?
  • Nie przypominam sobie, żebym cię nazwał pupilkiem.
  • Wiesz kto będzie jeździć po tobie tym samochodem ?
  • No kto ?
  • Nikt. Bo kiedy ty skończysz jeździć, tak i on skończy.
  • ……. – Piotrowi mina zrzedła, chyba zdał sobie sprawę, że naprawdę nic w tym świecie nie trwa wiecznie.
  • Długo tak będziemy jeździć do Szczecina ? Może po prostu w końcu wylądujmy w Szczecinie.
  • Chyba wczoraj nie piłaś rozumolu.
  • ……. – roześmiałam się. Uwielbiam takie rozmowy.

Po ślubie ktoś z rodziny spytał mnie czy jestem szczęśliwa.

  • Codziennie jestem szczęśliwa – … powiedziałam zgodnie z prawdą.
  • To jest nienormalne – skwitował ten ktoś.
  • Co ty wiesz… – … pomyślałam.
p.s. zdjęcie z dwumiesięcznika; Któż jak Bóg.

Jeden z pracowników za namową Piotra wziął ślub kościelny, ponieważ chciał, aby jego dziecko urodziło się po, a nie przed ślubem.

  • Dlaczego tak ważne jest, aby dziecko miało błogosławieństwo z małżeństwa kościelnego ?
  • Naturalna ochrona przed złem.
  • Ale to nie ochroniło Piotra.
  • Ma dopuszczenie.
  • Ojcze, mam wiele wad, Ty wiesz o tym.
  • Mały, Ja i tak cię kocham.

Rozmawiamy o naszych wizjach, do których Ojciec nieustannie nawiązuje.

  • Masz dwie ważne wizje, jedna ze śmieciami i druga z wielką falą. Obydwie dotyczą naszej przyszłości. Pytanie… Jaka jest chronologia ? Co się zdarzy pierwsze ? Czy śmieci, czy fala ?
  • Hmm… Teraz to mnie przestraszyłaś – Piotr się zadumał.
  • W wizji ze śmieciami na koniec nas rozdzielono, a w wizji o fali na koniec mnie nie poznałeś – analizuję głośno.
  • Hmm… Chyba śmieci są pierwsze.
  • Olę Ja wziąłem, ty wziąłeś Mnie.

Kierowca w niebieskiej koszuli odjechał ze mną autem, a Piotr wziął chłopca za rękę i odszedł. I doszło do mnie w tej chwili, że Ojciec jednocześnie był w dwóch osobach ! Może dlatego to było właśnie dziecko. Nie wiem jak zachowałby się Piotr, gdyby to nie chłopiec płakał, a dorosły mężczyzna. Może wybrałby jechać ze mną, a dziecko to jednak dziecko. W człowieku uruchamiają się podświadomie opiekuńcze instynkty. 

  • Dlaczego tak jest ?
  • To nieuniknione.
  • A długo będziemy osobno ?
  • Pytanie powinno inaczej brzmieć, czy długo będziecie ze Mną ?
- Jak się rozejdziecie, zastąpię was Mną. …….. – spojrzałam na Piotra, miał smutne oczy. 
- Ojciec mówi o twojej wizji w aucie. Sam mówiłeś, że siedziałam z tyłu przeszczęśliwa i w ogóle nie zwracałam na ciebie uwagi, a kierowca był w niebieskiej koszuli. Ja odjechałam z kierowcą, a ty odszedłeś z chłopcem. Tu i tu był Ojciec. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/26/jak-sie-rozejdziecie-zastapie-was-mna/
  • To długo ?
  • Do końca wszystkich czasów.

26. 01. 19 r. Szczecin.

Rozmawiamy dopiero wieczorem. Piotr bardzo poważnie podchodzi do swoich wizji, więc szykuje nas na zmiany. Zbiera ”po cichu” pieniądze.  Oczywiście wydaje mu się, że nikt tego nie widzi…

  • Odkładasz.
  • Eee… Dla Oli – tłumaczy się.
  • To co masz dla Oli, to Ja mam dla Oli.
  • Karmię ciebie, karmię ją.
  • Nie buduj piaskowych domów.
  • ……… – Piotr wzdycha ostentacyjnie, bo chciałby, a ciągle nie może.
  • Widzę !
  • ……. – wybuchłam śmiechem.

Zadzwoniła Beata.

  • Ciągle mnie atakują. Pytam Ojca dlaczego tak się dzieje, skoro się modlę …
  • Ale on się nie modli… tak mi Ojciec powiedział.
  • Dlaczego się nie modlisz? Od razu mam ataki ! To sobie wyobraź cały świat ! Od razu będzie gdzieś wojna ! 
  • …….. – mowę mi odebrało, bo to prawda. Będąc w Szczecinie rzeczywiście egzorcyzmów nie odprawia. Beata jest jedyną osobą jaką znam, która wie najlepiej jak silne i jak skuteczne są modlitwy Piotra.
  • To się porobiło… Jak nie Ojciec, to ona cię będzie dyscyplinować – próbuję obrócić to w żart.
  • Nie przyszedłeś na ten świat, aby tu odpoczywać.
  • Przyszedłem tu czynić Twoją wolę…”. Powtórz to.
  • Przyszedłem tu czynić Twoją wolę.
  • Jeszcze raz.
  • …….. – powtórzył trzykrotnie.
  • Więc czyń jak powiedziałeś to trzykrotnie.
  • A kiedy będziesz zmęczony, Sam będę cię utulał kołysanką.

Długą chwilę siedzieliśmy w całkowitej ciszy. Przypominam sobie słowa syna po ślubie…

  • Ale on się wzruszył ! Po raz pierwszy widziałam go takiego. Płakał nad Maryją, że tyle przeżyła…
  • Byli świeżo po „Pasji”.
  • A jednak zrobiła na nich wrażenie – … co mnie ucieszyło.
  • A kogo by nie wzruszyło, kto ma wrażliwe serce i myśli.
  • To nie jest zwykły film.
  • To prezent od Ojca dla ludzi.


Dopisane 07. 10. 2019 r.

  • To nie jest zwykły film. To prezent od Ojca dla ludzi.

Wiele pisałam już o „Pasji”, która powstała bez wątpienia na „zamówienie” Ojca. Zarówno Gibson, jak i Caviezel podlega pewnej prawidłowości. Poświęcenie, cierpienie, nagroda. Proszę posłuchać uważnie co mówi reżyser po latach;