Zabiorę tych, którzy będą chcieli.

20. 02. 18 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Daj siebie więcej – mówi Homiel.
  • O co chodzi ? O modlitwę, czy może masz być dłużej z ludźmi ? – dopytuję.
  • O modlitwę. Wczoraj nie miałem siły się modlić i zasnąłem, to zaczął mnie w pięty kłuć, żebym wstał.
  • ……. – nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. 
  • Mógłbyś się zmaterializować ? – Piotr.
  • A widzisz taką potrzebę ?
  • W sumie to nie …
  • Jak to nie ?! – byłam oburzona. To, że Piotr widzi Go często, nie znaczy, że ja Go widzę.
  • Mam ludzi straszyć ?
  • Jak to straszyć ? – pierwsze, co pomyślałam, przecież jest piękny. Ale zaraz pomyślałam, że taki widok, szokujący i nieoczekiwany mógłby rzeczywiście wielu przyprawić o zawał serca.
  • …. Ciekawe co z tym NIP – a NIP zażądał jeszcze raz przygotowania opinii biegłego.
  • Moim zdaniem to potrwa jeszcze z dwa lata – Piotr oczywiście.
  • Wsłuchaj się, co mam ci do powiedzenia.
  • No słucham.
  • Głupi jesteś. Pan Bóg zrobi to po Swojemu.
  • ……… – jaśniej się chyba nie da, co mnie znowu rozśmieszyło.
  • Bolały mnie wczoraj twoje szpilki, którymi mnie kłułeś.
  • Ważniejszy był cel, niż twoje narzekanie.
  • A nie mogłeś mnie po prostu poszturchać ?
  • A zbudziłbyś się ?
  • ……. – Piotr zamilkł obrażony.

Popatrzył w prawo, popatrzył w lewo, pomachał nóżką …

  • Dzisiaj facet powiedział mi, że kupuje roczne Audi za 5 tysięcy Euro, ściąga je z Niemiec. Powiedziałem mu, że jak się rozmyśli, to żeby dał mi znać.
  • Homiel, nie grzmisz ? – ja na to.
  • Nie ma o co. To jest jak para, widzisz i nie ma.
  • ……. – znowu się śmieję, bo to znaczy, że pogadać to sobie może, a i tak nic z tego nie wyjdzie.

Zaczęliśmy rozmawiać o zdrowej żywności i trudnościach związanych z jej zakupem.

  • Wszędzie kitują syrop glukozowo – fruktozowy i olej palmowy. Wiesz jak mi pokazał Homiel olej ? Białe kostki, a potem to się odkłada w żyłach.
  • Ciekawe… – postanowiłam to oczywiście sprawdzić w internecie. Nieźle byłam zdziwiona widząc…


Wieczorem.

Żądanie NIP dotyczące powtórnego przeprowadzenia badań rozsierdziła Piotra. Ja widzę w tym jednak dla nas duży plus, ponieważ znaczy to, że NIP czuje przegraną i widać walczy do końca.

  • Może napiszemy do NIK ? Zgłosimy naszą sprawę ? –  p.s. Najwyższa Izba Kontroli.
  • Już chciałeś ich mordować, do piekła wrzucać, a teraz chcesz kapować ?
  • ……. – śmieję się na całego.
  • Zostaw, Pan Bóg zrobi to po Swojemu – przypominam Piotrowi.
  • I niech tak zostanie.
  • Ty byś zrobił po swojemu, mieczem.
  • Tyle ci mówię, patrz i obserwuj.
  • Cierpliwie oczekuj dnia sądu. On nadejdzie.
  • Przyjdzie też moment, że i ciebie wywołają do tablicy.
  • Do tablicy ? To mi się kojarzy z egzaminem, jakaś kontrola mnie czeka ?
  • Tego wina już wystarczy – przyszło mi do głowy, że wina goryczy.
  • Zanim ta fala cię weźmie, musisz wiedzieć o co chodzi …, Mój Synu.
  • Ale to tylko chwila i już wiesz.
  • To tylko chwila i już jesteś.
  • To, co się nauczyłeś, to będziesz objaśniał.
  • Już wiesz kim jesteś, co nie zwalnia się z obowiązków.
  • Masz ich znacznie więcej niż Kowalski.
  • Dla żołnierza najważniejsze, że wie, że jest żołnierzem.
  • Nawet wtedy, gdy jest po cywilnemu.
  • Teraz mu dać ekwipunek i cel.
  • …… – siedzimy cicho i trawimy wszystkie słowa.
  • No nic … Musisz po prostu robić codziennie egzorcyzmy, tego Ojciec od ciebie chce – wzruszam ramionami.

Pisałam niedawno na blogu o leżysku diabła i przypomniałam o tym Piotrowi;

- Wiesz co ostatnio widzę? Franciszek jest atakowany przez 4 swoich. Widzę Franciszka w środku kwadratu, a z każdego końca idą na niego pioruny… Słyszę lewacy… 
- To jest antychryst. Zero zasad, wolność… Leżysko diabła. 
- Pokazał mi to leżysko, wijące się ciała ludzkie, ściśnięte, obleśne, wijące się między sobą… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/18/to-jest-antychryst-zero-zasad-wolnosc-lezysko-diabla/
  • Gdy mi to czytałaś zobaczyłem znowu Franciszka na środku. Na początku było ich czterech atakujących, ale ciągle przybywa nowych – … wziął kartkę i narysował.

Dzisiaj przeczytałam ciekawy artykuł; Papież Franciszek nic nie podważa, nie uderza w prawdę i prawdy nie depcze. A u podstaw jego programu odnowy Kościoła jest Boża logika miłości i miłosierdzia – mówi bp Andrzej Czaja z okazji 5-lecia pontyfikatu. „O ile w Janie Pawle II mieliśmy do czynienia z wielkim świadkiem wiary, w Benedykcie XVI z prorokiem naszych czasów, to Franciszek jest odważnym i mocnym charyzmatykiem” – dodaje szef Komisji Nauki Wiary KEP. https://ekai.pl/bp-czaja-franciszek-jest-odwaznym-i-mocnym-charyzmatykiem-wywiad/

  • Otaczają go diabły. Noszą różaniec wielki, a potem go odkładają i uprawiają seks między sobą.
  • Nihil novi.
  • … ?! Tak zawsze było ?
  • Zmieniała się skala.
  • Róbmy swoje.
  • Nie żyjesz tu dla kawy, modlitwa jest twoim celem.
  • Bez niej wszystko się rozlewa.
  • …. Ojciec pokazał znowu garnek z przykrywką, która raz dusi, raz się podnosi.
  • A jak ci z garnka wyjdą ?
  • Później już ich nie złapiemy.
  • Hmm… – Piotr podniósł się ociężale i poszedł zrobić swoją powinność.

Kiedy on odprawiał egzorcyzmy, ja oglądałam jeszcze raz film o Marii Magdalenie. Naukowcy przypuszczają, że kobieta obmywająca swoimi włosami stopy Jezusa to właśnie ona. Gdy Piotr wrócił …

  • Homielku, kochany ty mój – zaczynam się podlizywać.
  • Bez tych czułości.
  • Ooook. Czy to była faktycznie Maria Magdalena ?
  • Nie.
  • O! A tak naukowcy mówią.
  • ……. – już chciałam spytać kto to był, ale …
  • Tylko nie pytaj, kto to był.
  • Poczytaj, w dzień ostatniej wieczerzy.
  • … ??? !!! ….
  • Odkryłam dzisiaj, że aby dobrze zrozumieć Jezusa i tamte czasy, trzeba ich wszystkich traktować jako bardzo normalnych ludzi. Oni mieli ludzkie reakcje, ludzkie zachowania tak jak każdy z nas dzisiaj. Dlaczego Piłat mimo, że był okrutny, nie chciał ukrzyżować Jezusa ? A może chciał zrobić na złość Kajfaszowi, którego nie lubił ? I dopiero pod wpływem nacisku i dla świętego spokoju wydał decyzję ?
  • A może Jezus coś takiego powiedział, co go powstrzymywało ?Piotr na to, ale powiedział to takim tonem jakby nie on mówił. I ten jego ton sprawił, że otworzyły mi się szeroko oczy.
  • Hmm …. To możliwe. Ich rozmowa w cztery oczy była piękna i mądra, a Ojciec powiedział, żebym traktowała ten film „Pasja” jako bazę.

Prawie już spałam, gdy Piotr mnie zaskoczył.

  • Miałem rozmowę z Ojcem teraz – powiedział wkraczając ostentacyjnie do pokoju.
  • Przypominasz sobie jaki ci prezent zrobiłem ?
  • Tak.
- Gdzie był Bóg w Oświęcimiu ?! – zaczął „w  nic nie wierzący” po chwili i pobiegł po książkę z wierszami napisanymi przez więźniarkę z Auschwitz. Czytając na głos kilka wierszy tak się wzruszył, że zapłakał. Teraz to my byliśmy zdumieni. Bardzo zdumieni. Można powiedzieć, że nas zamurowało. Zadziwiająca sytuacja. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/10/pan-bog-jest-madry/
  • Ja nie chcę, żebyś robił... i pokazał mi jak kręcę palcem w powietrzu, zbieram burze i wszyscy to widzą. Czyli Bóg nie chce, abym robił jakieś show, żeby inni widzieli. Gdyby zobaczyli, to by uwierzyli w Boga.
  • Sam mógłbym to zrobić.
  • Ja nie chcę zabrać ich wszystkich ze Sobą.
  • Zabiorę tych, którzy będą chcieli.



Dopisane 09. 11. 2018 r.

  • A może Jezus coś takiego powiedział co go powstrzymywało ?z czysto analitycznego punkt widzenia można byłoby wątpić, czy w ogóle do takiej rozmowy doszło. Ponieważ ta rozmowa odbyła się w cztery oczy (ponoć), więc myśląc rozsądnie kto ją zapamiętał, zapisał, jeśli Jezus nie miał już możliwości opowiedzenia jej swoim apostołom? Sam Piłat? Być może. Jednak kiedy usłyszałam relację Jima Caviezela z kręcenia sceny z Piłatem nie miałam już wątpliwości, że to się wydarzyło naprawdę. Tutaj mamy idealny przykład działania Ducha Świętego.


  • Zabiorę tych, którzy będą chcieliwydaje się nie do końca prawdziwe twierdzenie Kościoła, że w tym wszystkim chodzi o to, aby każdy został zbawiony (a często to słyszałam i czytałam w mediach). Do końca Bóg Ojciec pozostawia człowiekowi wolną wolę. Jeśli ta książka faktycznie powstanie myślę, że będzie łatwiej wielu ludziom podjąć decyzję, w którą stronę chcą iść. 

Duch Święty – Część Ojca, która działa.

17. 02. 18 r. Warszawa.

  • Miałem dziwny sen – Piotr się zamyślił.
  • Widziałam dwóch Edziów. Siedzieli przy stole razem z Krysią i rozmawiali. Mówię do nich…
  • Przecież ty nie żyjesz ?
  • Wtedy jeden powstał i zaczął się zmieniać na twarzy w coś gadowatego. Sama Krysia to zauważyła i mówi…
  • Coś z nim nie tak.

Hmm… Wszystko jasne. Potraktowałam to jako ostrzeżenie. W domu u Krysi dzieją się różne rzeczy. Mamy tam i gacka i Edzia, ale o tym głośno powiedzieć nie możemy. Być może ten sen chce powiedzieć, że to co odbieramy za dobre, bo od Edzia, takie być nie musi. Jeden podszywa się pod drugiego. Na przykład ostatnio… Ktoś zakręca kurki od grzejników i robi to notorycznie. Krysia się ucieszyła, że Edziu sobie żartuje, ale kiedy ona się cieszyła mnie zastanowiło, czy faktycznie by to robił, aby było jej zimno ? Dziwne… 


Trwa zimowa olimpiada w Korei i Piotr swój harmonogram dnia podporządkował relacjom, które są emitowane w TV na żywo. Ogląda głównie skoki narciarskie i z tego powodu w domu dzisiaj był znacznie szybciej niż zwykle. Dosiadłam się do niego i oglądaliśmy to razem. Trwał akurat emocjonujący finał skoków Polaków i jednocześnie dochodziła 15,00. Ciekawa byłam co zrobi, czy pójdzie się pomodlić, czy będzie oglądał nadal. Pokazuję mu na zegar, że już 15, ale Piotr ani drgnął. Poszedł się pomodlić 10 minut później, kiedy skoki się skończyły. Byłam rozczarowana.

  • Ledwo zacząłem się modlić, a Ojciec mówi…
  • Co ? Przegrałem ze skokami … ?
  • Zamurowało mnie i się zawstydziłem.
  • No dobrze. Dobrze, że jesteś.
  • Modlitwa opóźniona, ale szczera.

A myślałam, że dostanie batem…


Wieczór.

Cały dzień Homiel właściwie się nie odzywał i to mnie zastanowiło. Zazwyczaj odzywa się co 5 minut, zwłaszcza w soboty, a dzisiaj prawie nic. Miałam takie wrażenie, że ma się coś wydarzyć i nie czas na żarty. Około 19.00, chcąc odpracować swoją wpadkę ze skokami, Piotr poszedł odprawić egzorcyzmy naładowany do boju bardziej niż zwykle.. Gdy wrócił…

  • Gdy zacząłem, ktoś mnie spytał…
  • Czy jesteś tym, kim jesteś ?
  •  Nie wiedziałem co powiedzieć, więc na wszelki wypadek mówię …
  • Idź do tego, kto tak twierdzi, że nim jestem …. I modlę się dalej.
  • A powinieneś powiedzieć…  Ehue ana.
  • …….. 
  • No i wtedy rozbeczałem się.
  • ………
  • Panie Boży, jeśli chcesz, abym był Nim to będę – Piotr kompletnie teraz się rozkleił. 
  • Przypominam ci, że przywołałem twoje imię.
  • Wow…. – nie wiedziałam co powiedzieć.
  • Przyjdą do ciebie nieliczni i spytają, czy jesteś.
  • Odpowiedz tym, którzy cię zapytają i masz powiedzieć prawdę.
  • … ??? !!! Tak ci Ojciec powiedział ? – zdębiałam.
  • Teraz.
  • Teraz ????!!!! Czyli ktoś będzie wiedział ? – trudno było mi sobie to wyobrazić.
  • Przyjdą i co dalej ? – pytam.
  • Oni cię poprowadzą.
  • Zrobisz co masz zrobić dla Mnie i wracasz do Domu.

Nie umiem opisać tego uczucia trafnie. Jakby spadło nam na ramiona 100 ton odpowiedzialności i nagle żarty się skończyły.

  • Nadchodzi godzina prawdy.
  • Co to znaczy ? – Piotr.
  • Nooo… – chciałam mu to wyjaśnić po swojemu, ale sama już zwątpiłam i dla pewności sięgnęłam do internetu.
  • Dowiesz się czegoś ważnego o sobie lub o innych – czytam.
  • No to się dowiem czegoś o innych !
  • A dlaczego nie o sobie ?

Była godzina 23 i Piotr poczuł się naprawdę ciężko z tą wiedzą. Dosiadł się do komputera i zaczął oglądać kabarety. W pewnym momencie krzyknął cicho, co zwróciło moją uwagę…

  • Włączyła mi się „Pasja”, gdzie Jezus mówi Ehue ana…

Podeszłam do komputera i razem oglądaliśmy to w milczeniu.

  • No to już wiesz.


18. 02. 18 r. Warszawa.

Dzisiaj niedziela, więc naszym durnym zwyczajem poranną kawę pijemy w Ikei.

  • Chciałem teraz powiedzieć…
  • Zobacz, z Kim teraz kawę pijesz !…
  • … ale Homiel się wtrącił i powiedział…
  • Nie mów jej tego.
  • Nie wiesz kim ona jest, a może jest większa od ciebie ?
  • Eeeetam – żachnęłam się, bo wiedziałam, że po prostu Homiel nie chciał, by po wczorajszej rozmowie z Ojcem Piotr popadł w pychę. Mając taką wiedzę o sobie od pychy dzieli go naprawdę cienka granica.
  • Poczułem, że masz wielkie litery twojego imienia.
  • Gdybyś wiedział kim jest, nie robiłbyś jej to co robisz.
  • O kurcze ! A dowiem się ?
  • O na pewno, kiedyś tak.
  • Hmm…. – teraz to i ja muszę uważać na pychę.

Wychodząc…

  • Długo to nie potrwa.
  • Co nas powstrzyma, że by tu nie przychodzić na kawę? Nawet zawał nas nie powstrzymał.
  • Zawał to mały pikuś.
  • Umiesz Ty podbudować człowieka – Piotr wolałby chyba tego nie słyszeć.
  • Kiedy twoje imię zostanie przywołane, wtedy nic nie będzie dla ciebie dziwne.
  • Homiel, jak się przygotować na falę ?
  • Nie musisz.
  • Boję się.
  • Powinieneś zająć się produkcją cykorii.
  • Wyprodukujesz więcej niż zużyjesz.

Jak to jest, że Homiel potrafi wszystko obrócić w żart? Cykorii, bo cykor. Myślę, że Homiel też ogląda kabarety.  


Wieczorem.

Oglądamy migawki w TV o ludziach natchnionych Duchem Świętym. Właściwie… Do tej pory nie wiem co dokładnie to znaczy.

  • Czy naprawdę można rozmawiać z Duchem Świętym ?
  • Duch to duch.
  • Co to jest Duch Święty ?
  • Część Ojca, która działa.
  • Myśli Ojca, które działają.

Kiedy mrok w głowie, trudniej światłu się przebić.

16. 02. 18 r. Warszawa.

Richard Sigmund spowodował, że dzisiaj pisząc na blogu mogłam się nieźle uśmiać, uśmiać z własnej głupoty.

- Zaskoczycie nas jeszcze czymś ? 
- Zaskoczenie dopiero nadejdzie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/16/nie-tylko-chlebem-czlowiek-zyje/

Nigdy nie mogę być niczego już pewna, a każdy następny dzień to wielka niewiadoma.

  • Czy ten Sigmund zobaczył falę, żebyśmy naprawdę mieli o tym przeczytać ? – spytałam wprost.
  • Masz sygnał.
  • ……. – i w tej momencie rozległ się przeraźliwy dźwięk alarmu, tak uporczywy i głośny, że oboje musieliśmy rękoma zatkać uszy. Rozejrzeliśmy się dookoła, ale ludzie zachowywali się normalnie. Może to próba ogniowa w galerii handlowej, czy coś w tym rodzaju?
  • To ostatnia próba podejścia ratunku.
  • Co ma się zdarzyć ?
  • Jeśli się nie uda, stanie się to co zapisane jest.
  • Widzę statek, który się kołysze na morzu… To jeszcze nie jest sztorm… Ktoś w morzu tonie i ktoś z tego statku rzuca mu koło ratunkowe…
  • Ostatnie koło ratunkowe ?
  • To dopiero będzie.
  • Czy to wykorzystają, czy nie ? – Piotr. 
  • Nie znasz ludzi !? Nie złapią tego koła ratunkowego, nikt w to wszystko nie uwierzy – mówię twardo.
  • Moja mama na przykład… Pokazywałam jej zdjęcie Jezusa w telefonie, opowiedziałam jej o okolicznościach i w ogóle ją to nie ruszyło! Śmiała się, że ludzie sobie Bożki wybierają. Szlag mnie trafił ! – w końcu to wyplułam z siebie. Schowałam tę zadrę głęboko, chciałam ją zakopać, zapomnieć, ale się nie dało. Jej słowa bardzo mnie zabolały.
  • U niej zaznasz obiadków i goryczy nieświadomości.
  • To dlaczego nie daliście mi rodziców, którzy by wierzyli ?
  • Ich celem było wydanie ciebie, po to przyszli.
  • A nie byłoby łatwiej, żeby wierzyli ?
  • Miałaś być jak czysta kartka.
  • Zapisujesz od początku, a tu masz informacje z pierwszej ręki.
  • ……. – wzdycham ciężko, ale to najczystsza prawda. Uczę się wszystkiego od początku, odkrywam na nowo i może dlatego jest we mnie tyle zdziwienia. 
  • Może nieliczni uwierzą w takim razie ?
  • A może to dla tych nielicznych ?
  • Oooook. W takim razie robimy swoje, a reszta należy do Góry.
  • …….
  • Homiel, ma piękne skrzydła, świecą się na biało… – Piotr się zapatrzył. 
  • Dzięki Jimmy.
  • Dlaczego Jimmy ?
  • Ironizuje do Hendriksa chyba. AAA!!! Bo on miał włosy, a ja nie ! On ze mnie ciągle kpi…
  • Homiel… Wszystko nam się kończy, mieszkanie, auto się psuje…
  • Mi też pióra wypadają.
  • ….  – … chyba muszę sobie jakiś botoks strzelić, bo mam już zmarszczki od śmiechu. 

Wieczorem.

Postanowiłam „Byłem w Niebie” zacząć czytać jeszcze raz od samego początku. Łącznie ze wstępem, który sobie wcześniej odpuściłam. Jedno z pierwszych zdań w przedmowie znowu powaliło mnie na kolana, a myślałam, że jeśli chodzi o tę książkę dziwniej już nie może być. „Był 17 października 1974 roku…”

  • Wiesz kiedy on był w Niebie ?! Kiedy miał wypadek ?! 17 października !!! 
  • A wiesz co słyszę od godziny ?
  • Nowe Jeruzalem…
- Prywatnie powiem ci czego nie zrozumiesz. 
- Dla wielu lepiej, żebyś się nie obudził……
- ??? No i nie rozumiem. Za to ciągle słyszę 17 październik i 17 październik… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/18/to-jest-antychryst-zero-zasad-wolnosc-lezysko-diabla/

Siedmiopiętrowa fala przypływu – ostatnie wielkie dzieło Boga” – Richard Sigmund. 

Zebrałam kilka cytatów z naszych rozmów dotyczące fali, które mogłyby to potwierdzić.

  • Sprawię, że przyjdzie czas, że wszyscy je zobaczą.
  • Przyniesiesz laur Mojemu Synowi.
  • Zrobisz to dla Mojego Syna chwały.
  • Ludzie zaczną wierzyć w Boga, okryjesz chwałą Ojca i Syna, przez nieprawości przebije się światłość i rozgoni poranną mgłę i znowu będzie pięknie.
  • Co się martwisz. To co będzie, będzie dla chwały Ojca.
  • Mówię ci bracie, dzień chwały naszego Ojca JEST BLISKI.
  • Wydobędę z ciebie na Swoją chwałę.
  • Dasz świadectwo Mojej wielkiej chwały.
  • Dla Chwały Ojca zapanuje światłość na świecie.
  • Myślisz, że ta fala ma cię umyć?
  • Te zdarzenia są tak niebotyczne wielkie, że nie jestem w stanie tego powiedzieć.
  • Jak ci powiem, to nigdy nie uwierzysz, dlatego ci nie powiem.
  • Zdarzenia, które nastąpią przyćmią wszystko, co do tej pory było.
  • Te zdarzenia są już u progu.
  • Sposobcie się do tego, co ma nadejść.
  • Sposobcie się, bo Ja nadchodzę.

………………..

  • Jak będziesz na fali to spójrz na prawo i kogo zobaczysz… Jak myślisz?
  • Spójrz na lewo, kogo zobaczysz? Razem będziemy.
  • Nie bój się niczego to co będzie. Zrobisz to dla Mnie i Mojego Syna, da ci to radość.

………………….

  • Tą falą jestem Ja.
  • Ta fala to Ja i Mój Syn. To My.

Czytam to wszystko naraz i zdaję sobie sprawę, że chyba stoimy u progu czegoś wielkiego.


Przewracam kartkę za kartką zwracając tym razem na szczegóły i jestem zdumiona. Mnóstwo wspólnych elementów; przesłona oddzielająca nasze światy.


Księgi życia – ja miałam ich dwanaście.

- Zobaczyłem 12 ksiąg, stalowa szara okładka, a na grzbiecie czerwona jakby naklejka i coś napisane... Dzieje losu... Każda księga to jedno twoje życie. 
- Ostatnia księga, a rozdział jest pisany. 
- ...... - zrozumiałam, że 12 ksiąg to 12 żywotów, dwunasty jest w trakcie, bo jest pisany. 
- A pierwsza? Kiedy była? 
- Widzę ją w pajęczynie... Musi być bardzo stara, czyli to było bardzo dawno temu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/11/i-zeslal-ojciec-henocha-na-ostatnia-chwile/


Poza tym widział pałace, fontanny, biblioteki, rzeki, jeziora, drzewa, kwiaty, ptaki, tron, anioły, miejsca dla dzieci, amfiteatr, miecze, muzyka, sprzęt muzyczny, kolumny i Jezusa z dziećmi, z którymi często bywa…

- Homiel, co tam nowego w Niebie? 
- Po staremu. Bóg Ojciec rozważa, a Młodszy z dziećmi.
Myślałam, że padnę z wrażenia. Odpowiedział tak prosto, jakby mówił o wujku z Siemianowic. Po chwili tknęło mnie, że powiedział Młodszy o Jezusie. Jezus często odwiedza dzieciniec i Piotr też to widział. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/04/to-cialo-nalezy-do-tego-swiata/

Wszystko co widział Piotr, widział też Richard. Tylko, że Richard musiał najpierw umrzeć, aby zobaczyć. Nieprawdopodobne…

  • Homiel, czy data wypadku tego Richarda Sigmunda 17 października to nasza data ?
  • To jest ciekawa data.
  • Myślisz, że te gwiazdy palą się tak sobie ?
  • One są po coś Mój synu.
  • ……. 
  • Jak ja mam podołać temu wszystkiemu ? – Piotr pyta ciężkim głosem.
  • Materiał wybrano odpowiedni.
  • Nie chcę tego słuchać! To jest pycha.
  • …….
  • Ja naprawdę będę nie do życia. Będę głową zupełnie gdzie indziej, a to się zbliża wielkimi krokami.
  • … Ojciec powiedział mi teraz, że
  • Przed tysiącami lat wybrałem ciebie dla Siebie.

Słucham  i brakuje mi słów… 


Piotr nie chciał już myśleć i włączył Tv. Oglądaliśmy kanał za kanałem, a programy wydają się coraz głupsze, a może to my tak się zmieniamy…

  • Nadchodzi czas tempogłowych. Łatwi dla gacka.
  • Kiedy mrok w głowie, trudniej światłu się przebić.



Dopisane 05. 11. 2018 r.

  • Myślisz, że te gwiazdy palą się tak sobie ? One są po coś Mój synu.

Fragment z księgi Henocha;

Ma on władzę na niebie nad nocą i dniem, aby Zapalać światło jaśniejące dla ludzi: słońce i księżyc i gwiazdy i wszystkie moce niebios, które poruszają się po swoich orbitach.

Zanim słońce i konstelacje zostały stworzone, zanim gwiazdy nieba zostały utworzone, jego imię zostało nazwane przed Panem Duchów.

Anioł Uriel, którego Pan wiecznej chwały uczynił odpowiedzialnym za wszystkie światła nieba na niebie i na świecie, pokazał mi znaki, czasy, lata i dni, aby mogły panować na obliczu nieba i ukazywać się nad ziemią i być dowódcami dnia i nocy, a mianowicie słońce i księżyc i gwiazdy i wszystkie służące stworzenia, które poruszają się na wszystkich wozach nieba.

Ja jestem twoim obrońcą, niczego nie będziesz się lękał.

13. 02. 18 r. Warszawa.

Przyzwyczaiłam się do naszych porannych wspólnych kaw. Mało wtedy rozmawiamy o życiu, zazwyczaj rozmawiamy o Bogu i to jest … piękne.

  • Wczoraj wieczorem Ojciec mnie spytał…
  • Co wybieracie… Modlitwę ? Czy zabawę ?
  • i pokazał, jak wieko od garnka jest podnoszone, a gacki wyłażą na wierzch…
  • Hmm… Aż tak ? Kiedy się nie modlimy od razu wyłażą na wierzch ? – pytam, bo dla mnie jest trudne do ogarnięcia, że tyle zależy od modlitwy.
  • Masz świadomość to wybieraj – powiedział teraz Ojciec.
  • Chcesz Mnie zadowolić ?
  • Czy chcesz żebym był smutny ?
  • Kurcze… Ojciec tak zadaje pytania, że właściwie wybór jest oczywisty – myślę.
  • Dzisiaj Mi to wystarczy, ale pamiętaj, że Mój apetyty rośnie w miarę jedzenia.
  • Będę chciał więcej.
  • Kiedy obowiązek staje się przyjemnością wróg zaczyna drżeć w posadach.
  • ……. – patrzę na Piotra i widzę jak się kręci na krześle jakby chciał zaraz uciec. Odprawia te egzorcyzmy, ale pewnie wolałby leżeć plackiem na kanapie. 

Wieczorem.

  • Podczas modlitwy miałem wizję. Uzdrowiłem człowieka. Był bez nóg, rąk. Ściągnąłem na niego światło z góry i dostał ręce i nogi – … patrzy na mnie co ja na to.
  • Ale to wizja ! – mówię przytomnie.
  • Nie znaczy to przecież, że ludziom zaczną odrastać nogi !
  • Może to symbol, że uzdrawiasz ich, ale duchowo. Stają się mocniejsi, wolni, bo… jak masz nogi i ręce to nie jesteś uzależniony od nikogo? – myślę głośno.
  • Widzisz? „Przywróć imię moje”.
  • Może to moja fantazja ? – Piotr zakłopotany.
  • Uwierz Mi, że będziesz miał wszystko.
  • Już nie będziesz narzędziem, które nie myśli.

14. 02. 18 r. Warszawa.

Siedzimy przed TV. Piotr zmęczony nie zwraca na mnie uwagi zapatrzony w TV. Biorę do ręki książkę „Byłem w niebie” i czytam ją powoli. Za każdą kartką dalej jestem coraz bardziej zdziwiona. Przewracam jeszcze jedną kartkę i prawie szczęka mi opada…

  • Wiesz, że ten facet (Richard Sigmund) widział dokładnie co ty ?!
  • Tak? A widział Homiela ? – odpowiada z przekąsem. Kompletnie go to nie ruszyło.
  • No jak mógł Mnie widzieć, kiedy tu jestem ?
  • ……. – tym pytaniem rozśmieszył nawet Piotra.
  • Tam wszystko jest poukładane, a tu jest wyzwanie.
  • Czekam na to co ma się stać nieuchronne.
  • Sigmund widział 14 Tronów. Jesteś jednym tych z 14 aniołów ? – pytam z ciekawości.
  • To bardzo złożona odpowiedź.
  • ?! – spojrzeliśmy na siebie zaskoczeni.
  • Czy chciałbyś widzieć dużo więcej ?
  • ……. – Piotr się zawahał.
  • Chcę widzieć tyle ile Ojciec chce, żebym widział.
  • Cwaniak z ciebie, mówisz jak twój prawnik.
  • A znacie go ? – śmiejemy się.
  • Wyobraź sobie, że dosyć dobrze.
  • A znacie Olę ?
  • Trochę lepiej, wyobraź sobie.
  • Jak to jest, że ja to wszystko widzę ? – Piotr na poważnie.
  • Przypominasz sobie.
  • A po drugiej fali nie będzie widzieć więcej ? – pytam.
  • Ola, po drugiej fali nic nie będzie takie jak było.
  • Znasz Piotra, poznasz Czesia – i się roześmiał pełną piersią. Piotr będzie jak nowy człowiek.
  • …….
  • Zobaczysz co ten chachar zrobi.
  • Chachar? Jak się to pisze ? Chyba przez „ch”… – pierwszy raz słyszę to słowo.
  • Ja widzę przez samo „h”…
  • Jak to widzisz ?!
  • No pokazuje mi literę „h”.
  • Zobaczymy kto ma rację – wzdycham.

W Google napisałam przez „ch”. https://sjp.pl/chachar

Ostatnie zdanie rozbawiło mnie do łez.

  • Skąd Ty to wszystko wiesz ?
  • Jak przyjdzie pora cała trójka stanie przed raportem, zepsuł nas hahar.

Według Homiela to „hahar” – cwaniak.


15. 02. 18 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Czy to nie dziwne, że ten facet też widział wielką falę? – od wczoraj nie mogę wyjść ze zdziwienia. 
  • Noooo – Piotr niby też się zdziwił, ale zaraz wzruszył ramionami jakby niewiele go to obchodziło.
  • Ojciec powiedział mi teraz, że po drugiej fali…
  • Będziesz chodził i szukał tych, którzy potrzebują naprawdę.
  • Pełno jest potrzebujących fałszywie, choćby ta pani, która modlitwę ma na zamówienie.
  • O ! – to o pani spod „naszego krzyża” !
  • Ona przychodzi, żebyś ty miała co pisać.
  • Warto było to dać, żeby ludzie to czytali.
  • Gdyby ona tylko wiedziała… 

Zaczęłam w myślach liczyć ile trwała I fala i ile może potrwać II fala.

  • Nie doliczysz się, szacunkowo…
  • ……. – natychmiast przestałam. Zapomniałam, że Ojciec widzi moje myśli.
  • Twoje oczy ujrzą to, co żaden inny człowiek nie widział.
  • O! Nawet Henoch ? – wtrącam się.
  • Powiedziałem, żaden inny.
  • ……. – Piotr milczy, więc ja dopytuję…
  • Henoch wrócił na chwilę, zdał relację synowi i został wzięty z powrotem…
  • Czy chciałabyś, aby Piotr znalazł się w twoim łóżku, abyś mogła podrapać go po brzuszku ?
  • Tak ! – roześmiałam się.
  • No to drap.

Wieczorem.

Piotr siedzi przy komputerze, a ja czytam „Byłem w Niebie”.

  • Kurcze… Ten Sigmund widział to co ty ! Fontanny, rzeki, ptaki, budowle, muzykę, anioły, ławeczki… – wyliczam i odwracam kolejną kartkę…

Robię ze zdumienia oczy, bo tego się nie spodziewałam. Czytam Piotrowi ten fragment na głos, on zostawia komputer i opiera się z wrażenia o oparcie krzesła…

  • Ja pierdzielę ! On widział to co ja ! – teraz dopiero go to zainteresowało. Filary, które widział kilkukrotnie.
  • Ale to może przypadek ! – czytam i czytam i ciągle nie wierzę.
- Znowu widziałem wielki tron lub fotel, na którym siedział starszy mężczyzna, miał białe włosy, brodę, długą jasną szatę. Przed nim stało siedem wielkich filarów w biało pastelowym kolorze, wiedziałem, że w każdym z nich była istota, jakby wartownik, wszyscy czekali wyprostowani. Bóg wziął do ręki ostatni filar stojący z jego prawej strony, w którym byłem ja, przyglądał się mi uważnie przez chwilę, a ja wyciągałem ręce do przodu i czyniłem pokłony. http://osaczenie.pl/wp/2016/05/08/nie-tego-od-ciebie-oczekuje/

Wracam jeszcze raz do wielkiej fali, którą widział Sigmund. Zaczynam na jego zapiski patrzeć teraz znacznie uważniej. 

  • Faktycznie twoja fala w wizji była falą przypływu, przecież ona cię wyrzuciła na brzeg ! – …nie przyszło mi to wcześniej do głowy.
  • Homiel !?
  • Ja dawno o tym wiedziałem, a teraz co łysy o tym sądzisz ?
  • Zapuszczę sobie na złość włosy, zobaczysz ! – zamiast być poważnym oboje sobie zaczęli żartować.
  • Całe Niebo będzie się śmiać pół dnia.
  • Najpierw zabieracie włosy, a potem się śmiejecie ?
  • Czy to ta sama fala ! – uspokajam ich powoli cedząc każde słowo.
  • Po coś tą książkę czytasz dziecko.
  • !!!! ??? Czy to nie Ojciec ? – przemknęło mi przez głowę.
  • Ale… to przecież niemożliwe !!!

I tak siedzieliśmy razem godzinę osłupieli nie wiedząc co z tym fantem zrobić. Piotr bardzo często był pod wrażeniem wielkości fali, którą zobaczył. Wielokrotnie do znudzenia ją opisywał, że będzie wysoka jak wieżowiec….

  • Ja jestem twoim obrońcą, niczego nie będziesz się lękał.
  • Przecież to niemożliwe Ojcze, żeby ktoś jeszcze… – nie wiedziałam jak skończyć zdanie. Tak mnie zatkało.
  • Ola się załapie na falę ?
  • Nie ma mowy.
  • Ty się wybierasz w tę podróż. Zaczeka tak, jak czekała przy pierwszej fali.
  • Co Pan Bóg zamierza ? – Piotr pyta mnie szeptem.
  • Mów ciszej, może nie usłyszy.

Czytam fragment o fali jeszcze raz…

  • Sigmund pisze, że ta fala to „ostatnie wielkie dzieło” … Ostatnia interwencja, ostatnia szansa dla ludzi ?
  • Bóg Ojciec wielokrotnie o tym nam mówił – Piotr kiwa głową.
  • Dlatego dzień bez modlitwy dniem straconym.

Ja oddałem życie za ludzi, a ty co dasz ?

11. 02. 18 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Nie wiem czy to gacek, czy nie, ale gdy się modliłem to przesunęła mi się żaluzja.
  • To może zaczną za ciebie sprzątać ? – śmieję się, bo dawno miał żaluzje umyć.
  • Nie, ale może zaczniemy za niego oddychać ?
  • Już serce bije dzięki Nam.
  • Nie byłoby cię od 17 lat.
  • Homiel, ty tak od razu z grubej rury zaczynasz… – Piotr zdrętwiał, ale ja ciekawa…
  • A jak by to się stało ?
  • A mało to możliwości ?
  • A co przewidzieliście ?
  • Wypadek.
  • Boże, to możliwe ! – pomyślałam. Jeździ jak wariat…
  • Ale… Gdyby się tak stało, to teraz by nic nie było, cały Wasz plan by upadł – analizuję…
  • Pokazał mi teraz fragment filmu z Harry Pottera… Kiedy ktoś prosi, to dostanie. Kiedy ktoś zasługuje i prosi to na pewno dostaje. https://youtu.be/8k6T5Ts2RKM?t=88
  • Mówiłeś, że Pan Bóg się uczy. Wiesz jak uczył się na tobie ?
  • Czy poczułbyś w Szczecinie to co masz tutaj ?
  • Zdecydowanie nie – … bo cała rodzina na głowie, zaległe sprawy i zero prywatności. Zero spokoju, a Ojca czuje się w ciszy.

Przeczytałam Piotrowi na głos naszą dawną rozmowę, którą opisałam na blogu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/12/wielka-sila-to-wielka-odpowiedzialnosc/

- Będziesz prowokowany przez ludzi, a to test. 
- Uuuuu…. – pomyślałam, z naturą Piotra będzie bardzo ciężko. 
- Słyszę… humiliate. 
- …… – sprawdziłam w internecie; poniżenie. 
- Będę poniżany ? 
- Nic nie rób. Możesz wszystko, a nic nie zrobisz.
  • Może tu chodzi o NIP ? Na pewno przegram ! – Piotr się zdenerwował.
  • Tak jak ją odwołałem (p.s. rozprawę). Tak ją osądzę.

Czy to Piotra przekonało? Nie wiem. Poszedł się pomodlić ze schyloną głową. Godzinę później…

  • Znowu powtarzałem Pan Bóg jest moim obrońcą, nie będę się lękał tego co może zrobić mi drugi człowiek….
  • Ojciec pokazał mi jak przydusza po mojej modlitwie gacki w garnku, przykrywa ich pokrywką i przydusza.

  • Hmm… Ciekawe… – pomyślałam.
  • A teraz Mi podziękuj.
  • Ty się modlisz, Ja ich przyduszam.
  • Ojcze, to takie ważne ?
  • Kochasz Mnie Piotr ?
  • Tak.
  • Ja oddałem życie za ludzi, a ty co dasz ?
  • ……. – zamurowało nas.
  • Musisz codziennie odprawiać modlitwę, a z czasem będę chciał więcej.
  • Przejmując się sądem, przejmujesz się niczym i rozczarowujesz Mnie.
  • Przestań się tym ekscytować, to nie jest godne twojego wzroku.
  • Zostaw to czasowi.

12. 12. 18 r. Warszawa.

Wczoraj niedziela, na mszę zdążyliśmy w ostatniej chwili… znowu. Za każdym razem, gdy tak się dzieje czuję niesmak z powodu naszego zachowania. A dzisiaj po obejrzeniu tego filmu zrozumiałam jak bardzo byliśmy w błędzie sądząc, że spóźnienie nie jest aż tak ważne, gdyż najważniejsza jest sama eucharystia. Myliliśmy. I musimy to zmienić. https://www.youtube.com/watch?v=pKyk2sN7MKY

  • Dzisiaj obejrzałam film pewnej mistyczki, która stwierdziła, że nie wolno się spóźniać na msze. To my robimy błąd za błędem ! Wpadamy tylko na komunię, a trzeba się do mszy przygotować mentalnie !
  • Ja zawsze jestem gotowy – Piotr na to spokojnie jakby nic się nie stało.
  • Homiel, ratuj ! – nie miałam siły do niego.
  • Ratuj ty Mnie !
  • ……. – roześmiałam się, bo ja tu na poważnie, a On żartem.
  • Dzisiaj Maryja mnie przytuliła do siebie, pocałowała w skroń po prawej stronie…
  • Wow…. kiedy?
  • Podczas modlitwy o piętnastej.
  • Jesteś dla Niej jak synuś.
  • Zawsze była mi blisko. Powiedziałem… dobrze Mamuś.
  • Myślisz, że się obraziła ?
  • Mam nadzieję, że nie…
  • Musimy jakoś przeorganizować nasze niedziele.
  • Homiel, co Ty o tym sądzisz, że na ostatnią chwilę przychodzimy na msze ?
  • Ja się cieszę, że w ogóle przychodzicie.
  • Nie na darmo macie zielone światłażeby zdążyć wszystkie po drodze światła ustawiają się na zielono.
  • ……. – no masz ci los, a ja myślałam, że mnie poprze.

Piotr leżał na kanapie skulony, bo zmęczony i zimno…

  • Piotrusiu, Piotrusiu… Zabrałbym cię już do Domu, a nie mogę.
  • Dlaczego ? – oboje się wzruszyliśmy.
  • Słońce miałbym w Domu.
  • Buduję ten domek, więc nie mogę go zniszczyć.
  • Domek ?
  • … Widzę dom ułożony z kart w kształcie piramidy…

  • Aaaaa, tu chodzi o misterny plan jaki układa Ojciec… Łatwo go zburzyć… – zrozumiałam.
  • Ciekawe czego symbolem jest piramida ?
  • Sukcesu.
  • Widzę jak się miotasz, ale musisz być tu.
  • Zmiany idą. Daj się ponieść zmianom.


Dopisane 01. 11. 2018 r.

  • Ja się cieszę, że w ogóle przychodzicie – mocno się to w naszym życiu zmieniło. Jesteśmy na niedzielnej mszy od A do Z.

  • Znowu powtarzałem Pan Bóg jest moim obrońcą, nie będę się lękał tego co może zrobić mi drugi człowiek”
  • Ojciec pokazał mi jak przydusza po mojej modlitwie gacki w garnku, przykrywa ich pokrywką i przydusza.

Przez przypadek” trafiłam w Biblii na podobną wizję, co mnie zdziwiło doszczętnie, ponieważ zwróciłam uwagę na zdanie końcowe…

Wizja wrzącego kotła

13 Po raz drugi skierował Pan swoje słowo do mnie: «Co widzisz?» Odpowiedziałem: «Widzę wrzący kocioł, a powierzchnia jego jest od strony północnej». 14 I rzekł do mnie Pan: «Od północy rozszaleje się zagłada wszystkich mieszkańców ziemi. 15 Zwołam bowiem wszystkie królestwa Północy – wyrocznia Pana – przyjdą i ustawią każdy swój tron u wejścia do bram Jerozolimy przeciw wszystkim jej murom dokoła i przeciw wszystkim miastom judzkim. 16 I wydam wyrok na nie za całą ich niegodziwość, iż opuścili Mnie, a palili kadzidło obcym bogom i hołd oddawali dziełom rąk swoich. 17 Ty zaś przepasz swoje biodra, wstań i mów wszystko, co ci rozkażę. Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi. 18 A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi. 19 Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię [zwyciężyć], gdyż Ja jestem z tobą – wyrocznia Pana – by cię ochraniać».


Dzisiaj szczególny dzień.

  • Czy dzień zmarłych jest ważny dla zmarłych ?
  • Nie dla nich, dla was.
  • Żebyście pomyśleli co was czeka. Jest przypominajką.