III Tajemnica Fatimska – krótka historia.

W czerwcu 1943 r. Łucja zapada na ciężkie zapalenie opłucnej. W połowie października 1943 r. biskup Leiria da Silva obawiając się, że umrze nakazuje jej spisanie trzeciej tajemnicy, o której istnieniu wiedział od samej Łucji. Ona jednak nie ma siły, by spełnić wolę biskupa i czyni to dopiero między 12.12.1943 a 9.01.1944 r., dokładnie 3 stycznia 1944 roku. Taka widnieje data na końcu czterostronicowego manuskryptu s. Łucji.

Dzień wcześniej (!) Maryja objawiła się Łucji raz jeszcze, aby umocnić ją i potwierdzić, że była to istotnie wola samego Boga. To ważna informacja pokazuje, że rozmowy z Maryją nie ustały w roku 1917, ale trwały nadal. (!) 9.01.1944 roku Łucja pisze do bp. da Silvy informując go, że Tajemnica Fatimska została ostatecznie zapisana: Napisałam to, o co mnie prosiłeś; Bóg zechciał poddać mnie małej próbie, ale ostatecznie to okazało się Jego wolą: [tekst] jest zapieczętowany w kopercie i jest w notatnikach.

Zapieczętowana teczka przekazana zostaje biskupowi diecezji Leira z wyraźnym jednak zastrzeżeniem, że może zostać ujawniona dopiero w 1960 roku. Dlaczego? Wyjaśniła to Łucja w 1955 w rozmowie z kardynałem Ottaviani; trzecia tajemnica stanie się wyraźniejsza dopiero w 1960 r.

Biskup da Silva i s. Łucja

Biskup Leira uszanuje ten nakaz i nawet nie zapoznając się z treścią tajemnicy przechowuje pismo w sejfie. List z napisem „Sekret Sant’Uffizio” dotarł do Watykanu dopiero 13 lat później, 16 kwietnia 1957 r. Gdy papież Pius XII zapoznał się z treścią sekretnego dokumentu, był bardzo przejęty, wręcz przerażony. Ponownie go zapieczętował i zabezpieczył w osobistym biurku, wewnątrz małej, drewnianej szafki, noszącej inskrypcję Secretum Sancti Officii (‘Tajemnica Świętego Oficjum’).

Fakt ten może potwierdzić pewne wydarzenie. Robert Serrou to dziennikarz, który pracował przez ponad 50 lat jako reporter w Kościele katolickim. W latach 1949-1951 w gazecie codziennej La Croix, a następnie w 2000 roku w Paris Match. Relacjonował Sobór Watykański II. W latach 1969-1972 był także pracownikiem francuskiej telewizji i RTL 1972-1979. Watykański ekspert towarzyszył pontyfikatom pięciu papieży Piusa XII. do Jana Pawła II. Jako pierwszy reporter wraz z fotografem Pierre’em Valssem miał dostęp do prywatnej rezydencji papieża w Watykanie.

14 maja 1957 r. Serrou  (miesiąc po przekazaniu tekstu Trzeciej Tajemnicy do Rzymu dn. 16 kwietnia 1957 r.) przygotowywał fotoreportaż dla „Paris Match” w apartamentach Piusa XII. Widząc mały drewniany sejf, umieszczony na stole i noszący napis Secretum Sancti Officii (Tajemnica Świętego Oficjum) dziennikarz zapytał matkę Pasqualinę Lehnert (Lehnert należała do Zakonu Sióstr Świętego Krzyża z siedzibą w Szwajcarii Menzingen. W 1918 r. Wysłano ją, by towarzyszyła nuncjuszowi apostolskiemu w Bawarii, arcybiskupowi Eugenio Pacelli, przyszłemu papieżowi Piusowi XII. Służyła mu przez 40 lat aż do śmierci. W latach 1939-1958 prowadziła papieskie gospodarstwo domowe wraz z innymi siostrami)

  • Matko, co jest w tym małym sejfie? 
  • Jest tam Trzecia Tajemnica Fatimska.

Fotografia tego sejfu została opublikowana 18 października 1958 r. w „Paris Match”. Serrou potwierdził tym samym, że dokument dot. III TF jest przechowywany w apartamencie papieża, tuż przy jego łóżku.

Szczegóły tej rozmowy Serrou zostały później potwierdzone w liście napisanym do o. Michela 10 stycznia 1985 roku ( list do o. Michel de la Sainte Trinité z 10.01.1985. Zob. WTAF – t. III, s. 486) Serrou napisał: Jest to dokładnie tak jak powiedziała mi matka Pasqualina, pokazując mi mały sejf z napisem ‘Tajemnica Świętego Oficjum’: ‘W nim jest Trzecia Tajemnica Fatimska’.

W 1958 r. na tronie Stolicy Piotrowej zasiadł Jan XXIII. Z treścią Tajemnicy z prywatnego sejfu zapoznał się 27 sierpnia 1959 r. Stwierdził wówczas, że zapowiadane w Orędziu straszliwe kary nie dotyczą jego czasu. Zapieczętowany osobiście dokument przekazał Świętemu Oficjum i polecił, aby był przechowywany wraz z innymi, najbardziej strzeżonymi tajemnicami watykańskimi i zakazał udostępniać na zewnątrz jakichkolwiek informacji na ten temat.

Istnieje pewna teoria, że istniały dwa dokumenty przechowywane w dwóch różnych miejscach.

Watykańska wydanie Posłanie z Fatimy z 26 czerwca 2000 roku, informuje, że Trzecia Tajemnica była przechowywana w budynku, w którym znajduje się Święte Oficjum. Abp Tarcisio Bertone, sekretarz Kongregacji Doktryny Wiary, powiedział: Zaklejona koperta była początkowo pod opieką bp. Leirii. aby zapewnić lepszą ochronę Tajemnicy, koperta została umieszczona w tajnych archiwach Świętego Oficjum 4 kwietnia 1957 roku. „Powyższe fakty potwierdzają, że istniały dwa dokumenty przechowywane w dwóch różnych miejscach, w dwóch różnych archiwach; w prywatywnym sejfie Piusa XII i w archiwum Świętego Oficjum.

Moim zdaniem jeśli Jan XXIII zapoznał się z III TF przechowywaną w małym sejfie na biurku, a potem przekazał Świętemu Oficjum i polecił, aby był przechowywany wraz z innymi, najbardziej strzeżonymi tajemnicami watykańskimi… to znaczy, że to jest ciągle ten sam jeden dokument tyle, że przeniesiony z prywatnego sejfu do archiwum. 

Następny papież Paweł VI, po przeczytaniu orędzia podtrzymał decyzje swoich poprzedników uznając, że dokument ten musi jeszcze przynajmniej przez jakiś czas pozostać tajemnicą Watykanu. Jednakże to Paweł VI był tym pierwszym papieżem, który przybył do Fatimy. Jego jednodniową wizytę w tym miejscu – z okazji 50. rocznicy pierwszego objawienia, 13 maja 1967 r. – dyplomatycznymi zabiegami próbował udaremnić ówczesny premier i dyktator Portugalii Antônio de Oliveira Salazar. Był on niezadowolony z poparcia, jakiego głowa Kościoła udzielał procesowi dekolonizacji na świecie, przede wszystkim dążeniom do przyznania niepodległości koloniom portugalskim, głównie w Afryce. Paweł VI znając orędzie Maryi wzywał „wszystkich synów Kościoła, aby osobiście ponowili poświęcenie się Niepokalanemu Sercu Matki Kościoła; aby też stwierdzając ten wspaniały znak pobożności całym swym postępowaniem starali się coraz doskonalej wypełniać wolę Bożą, naśladować ze czcią Królową Niebios i służyć Jej w duchu synowskim (Paweł VI, Signum Magnum, 1967, § 8).

16 października 1978 roku na Stolicę Piotrową niespodziewanie zostaje wybrany kardynał Karol Wojtyła – Jan Paweł II – po swoim poprzedniku, Janie Pawle I, który ponoć ze względu na krótki czas swojego pontyfikatu nie zdążył zapoznać się z treścią III TF.

Jednakże 26 sierpnia 1978 r. kardynał Monsigniore Luciani, jeszcze nie będąc papieżem, widział się z siostrą Łucją z Fatimy. W książce El diario secreto de Juan Pablo I”(wyd. Planeta,1990) autor, Ricardo de la Cieva y de Hoces, relacjonuje następujące fakty: W swym tajnym dzienniku papież napisał 21 września 1978 r. , osiem dni przed swym męczeństwem:

11 lipca 1977, don Diego Lorenzi towarzyszył mi w koncelebracji w kościele karmelitów w Coimbra. Siostra Łucja, która przebywała w tym klasztorze, chciała się ze mną zobaczyć. Zgodziłem się z pewnymi oporami. Takie sprawy wywołują u mnie pewne zaniepokojenie. To, co powiedziała mi siostra Łucja w lipcu 1977 r. , ciąży mi na sercu. Ta myśl była zbyt uciążliwa, zbyt sprzeczna z całą mą istotą. To było nie do wiary, a jednak przewidywanie siostry Łucji się sprawdziło. Jestem papieżem. Jeśli będę żył, powrócę do Fatimy, by poświęcić świat, a szczególnie ludy Rosji, Świętej Dziewicy według wskazań , które Ona dała siostrze Łucji”. http://www.bibula.com/?p=8426

Jan Paweł I widział się z Łucją, ale czy poznał III Tajemnicę? Nie wiadomo. Podczas tego spotkania Łucja oznajmiła mu, że zostanie wybrany papieżem i dlatego powiedział… To było nie do wiary, a jednak przewidywanie siostry Łucji się sprawdziło. Jestem papieżem.

Twierdzenie, że papież został otruty, bo zamierzał ogłosić III Tajemnicę… jest niedorzeczne.


Dwa dokumenty.

W Książce „Fatima: tragedia i tryumf”, br. François de Marie des Angesznany badacz Fatimy udowadnia, że Watykanowi Łucja udostępniła dwa dokumenty. Pisze do biskupa da Silva; Napisałam to, o co mnie prosiłeś; Bóg zechciał poddać mnie małej próbie, ale ostatecznie to okazało się Jego wolą: [tekst] jest zapieczętowany w kopercie i jest w notatnikach.

W 1917 r. nikt nie mógłby sobie wyobrazić takiej historii: troje pastuszków z Fatimy widzi, słyszy i zapamiętuje objawienia, a Łucja, na polecenie biskupa Leirii i za przyzwoleniem Matki Bożej utrwala je na piśmie, nazywa je wspomnieniami lub dziennikiem.

W Trzecim wspomnieniu, napisanym pomiędzy lipcem i sierpniem 1941 roku, s. Łucja z zadowoleniem stwierdziła istnienie trzeciej części Tajemnicy, ale jak dotąd nic o niej nie napisała. Kilka miesięcy później w swoim Czwartym wspomnieniu, pisanym pomiędzy październikiem a grudniem 1941 r., zdecydowała się odkryć więcej. Powtórzyła prawie słowo po słowie tekst z Trzeciego wspomnienia, ale po końcowych wyrazach „i pewien okres czasu będzie dany światu” – dodała nowe zdanie: Em Portugal se conservara sempre o dogma da fe, etc…

Em Portugal se conservara sempre o dogma da fe, etc. To nowe zdanie można przetłumaczyć jako: „w Portugalii dogmat wiary będzie zawsze zachowany etc…

Słynny wielokropek; Punktem wyjścia do stawiania pytań o dodatkową treść fatimskiego sekretu jest tzw. słynny wielokropek. Pojawia się on w trzecim wspomnieniu siostry Łucji, która opisuje lipcowe objawienie, a w nim dzieli się zawartością pierwszej i drugiej części tajemnicy. Pisze: W Portugalii będzie zawsze zachowany dogmat wiary… Tego nie mówcie nikomu. Franciszkowi możecie to powiedzieć. Wygląda na to, że w trzeciej części tajemnicy fatimskiej istnieje coś, co możemy nazwać podtajemnicą albo tajemnicą drugiego stopnia (p.s. Niektórzy nazywają ja IV tajemnicą) – ukrytą pod znakiem wielokropka. Świadczą o tym słowa: Tego nie mówcie nikomu. Są one dodatkowym zapieczętowaniem jakiejś treści. Całość jest tajemnicą, czyli czymś, co ma zostać nieujawnione.” źródłoMiesięcznik; Egzorcysta nr 5/2017r.

Analizę dwóch dokumentów zachęcam prześledzić bezpośrednio;                   http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/328


Kardynał Ratzinger.

  • 26 czerwca 2000 r; Watykan ogłosił tekst Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej, towarzyszyło temu wyjaśnienie teologiczne ówczesnego kardynała Josefa Ratzingera, prefekta Kongregacji Nauki Wiary.

I tak dochodzimy do ostatniego pytania: Jakie jest znaczenie „tajemnicy” Fatimy jako całości (w jej trzech częściach)? Co nam to mówi? Przede wszystkim musimy potwierdzić z kardynałem Sodano: „… wydarzenia, o których mowa w trzeciej części tajemnicy fatimskiej, teraz wydają się częścią przeszłości”. O ile opisywane są poszczególne wydarzenia, należą one do przeszłości. Ci, którzy oczekiwali ekscytujących apokaliptycznych rewelacji o końcu świata lub przyszłym biegu historii, będą rozczarowani. Fatima nie zaspokaja w ten sposób naszej ciekawości, podobnie jak wiara chrześcijańska w ogóle nie może sprowadzać się do przedmiotu zwykłej ciekawości. To, co pozostaje, było już widoczne, gdy zaczęliśmy refleksję nad tekstem „tajemnicy”: wezwaniem do modlitwy jako drogą „zbawienia dla dusz”, a także wezwaniem do pokuty i nawrócenia.

http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_20000626_message-fatima_en.html / https://onepeterfive.com/on-fatima-story-pope-emeritus-benedict-xvi-breaks-silence/

A jednak, co jest wielce zastanawiające,  to właśnie stanowisko późniejszego papieża Benedykta w sprawie Fatimy przez ostatnie 16 lat wydaje się znacznie ewoluować. Pytanie dlaczego  

  • 11 maj 2010 r; wypowiedź Ratzingera – Benedykta podczas wywiadu udzielonemu dziennikarzom w trakcie lotu do Portugalii.

Powiedziałbym, że również tutaj, poza tą wspaniałą wizją cierpienia papieża, którą możemy na pierwszy rzut oka przywołać do Papieża Jana Pawła II, wskazano na realia dotyczące przyszłości Kościoła, które stopniowo kształt i stanie się oczywiste. Prawdą jest zatem, że poza chwilą wskazaną w wizji, jest mowa o potrzebie pasji Kościoła, która naturalnie znajduje odzwierciedlenie w osobie papieża, a jednak Papież oznacza Kościół, a więc to cierpienia Kościoła, które są ogłoszone. Pan powiedział nam, że Kościół będzie cierpieć na różne sposoby aż do końca świata.

http://w2.vatican.va/content/benedict-xvi/en/speeches/2010/may/documents/hf_ben-xvi_spe_20100511_portogallo-interview.html

Bylibyśmy w błędzie sądząc, że prorocka misja Fatimy jest kompletna.

…… Bo nie jest kompletna. Homiel skomentował to po swojemu;

  • Wydaje się, że nic się nie dzieje, ale nie wierz w to. To wszystko się dzieje.

CDN…


Wykorzystane źródła;

https://w2.vatican.va/content/benedict-xvi/en/homilies/2010/documents/hf_ben-xvi_hom_20100513_fatima.htm

http://w2.vatican.va/content/benedict-xvi/en/speeches/2010/may/documents/hf_ben-xvi_spe_20100511_portogallo-interview.html

http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_20000626_message-fatima_en.html / https://onepeterfive.com/on-fatima-story-pope-emeritus-benedict-xvi-breaks-silence/

http://www.apokalipsa.info.pl/objawienia/sekret_fatimy.htm
http://www.nto.pl/magazyn/reportaz/art/4207511,zamach-na-jana-pawla-ii-minelo-juz-30-lat,id,t.html

http://www.bibula.com/?p=8426

http://www.sekretariatfatimski.pl

http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Studia_Koszalinsko_Kolobrzeskie/Studia_Koszalinsko_Kolobrzeskie-r2014-t21/Studia_Koszalinsko_Kolobrzeskie-r2014-t21-s203-212/Studia_Koszalinsko_Kolobrzeskie-r2014-t21-s203-212.pdf

 

III Tajemnica Fatimska – dochodzenie do prawdy.

W sierpniu tego roku, w stuletnią rocznicę objawień maryjnych w Fatimie pojawił się w kinach bardzo interesujący film; Fatima- Ostatnia Tajemnica. https://www.youtube.com/watch?v=zkkR2uIAMK0

Zacznę od podstaw.

Bóg… jest. Niebo… jest. Piekło… jest. Niezależnie od tego w co wierzymy, wszystko co wydawało nam się kiedyś jedynie legendą, to wszystko… JEST. Nie można zrozumieć Fatimy odrzucając oczywistą oczywistość, że NIEBO JEST.

Opisując i publikując nasze doświadczenia, pokazuję jak działa i myśli Niebo, a Niebo myśli i działa w sposób szczególny. Ten film to „lektura” obowiązkowa dla tych wszystkich, którzy to dostrzegają i rozumieją. Jego autor w prosty i inteligentny sposób przełożył przesłanie fatimskie na historię ludzkości, połączył wszystkie elementy i stworzył logiczny obraz. Po obejrzeniu filmu nasuwa się jeden smutny niestety wniosek; gdyby ludzie, a zwłaszcza Watykan uwierzył w Fatimę 100 lat temu, dzisiaj nasz świat mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Sam reżyser w wywiadzie http://fatimafilm.pl skomentował podobnie; według ekspertów nasza przyszłość i pokój zależą od odpowiedzi ludzkości na wezwanie nieba… Pytam się Homiela, czy mamy rację.

  • Nic się nie zmieniło do dzisiaj.
  • Dlatego nasi bogacze nie akceptują Franciszkamiał na myśli zamożnych biskupów i księży.

W grudniu (27.12.16 r.) spytałam … 

  • Czy coś się wydarzy na stulecie Fatimy ?
  • A kto to wie ?…
  • Skoro jest to setna rocznica Fatimy, poszukaj.
  • Może coś jeszcze znajdziesz.
  • Papież nie wszystko powiedział.

Jeśli nie powiedział to sprawdźmy, czego nie powiedział.

By zrozumieć jak skomplikowana jest sprawa fatimska wystarczy zapoznać się z historią wieloletniego dziennikarskiego dochodzenia kilku bardzo dociekliwych ludzi. Przetaczam tutaj fragment znanego już tekstu, który jest niezbędny do zrozumienia historii związanej z Trzecią Tajemnicą Fatimską (III FT) z; http://www.bibula.com/?p=903 


Włoski dziennikarz twierdzi, że Trzecia Tajemnica Fatimska nie została do końca ujawniona. Sekretarz papieża Jana XXIII potwierdza istnienie dwóch tekstów Trzeciej Tajemnicy; John Vennari, redaktor naczelny pisma The Catholic Family News. (p.s. Vennari zmarł na raka w tym roku).

Pod koniec ubiegłego roku we włoskich księgarniach ukazała się książka pt “Czwarta Tajemnica Fatimska” (Il Quarto Segreto di Fatima), pióra Antonio Socci. Autor, po intensywnym zbieraniu materiałów dochodzi do wniosku, że Watykan nie ujawnił formalnie całej treści Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej. Znaczenie tej książki jest tym większe, że Antonio Socci jako słynny włoski dziennikarz, autor i prezenter wiadomości telewizyjnych, nie jest związany z jakąkolwiek grupą „tradycyjnych” katolików. Wręcz przeciwnie, Socci zaczął zbierać materiały do książki wierząc głęboko w to, że 26 czerwca 2000 roku Watykan ujawnił całą Trzecią Tajemnicę. Jednak w miarę zdobywania informacji, przekonywał się on coraz bardziej do tego, że Trzecia Tajemnica nie została jednak w pełni ujawniona.

Socci we wprowadzeniu do swojej książki pisze, że tym co najbardziej go zaintrygowało był artykuł napisany przez włoskiego dziennikarza Vittorio Messori.                  https://pl.wikipedia.org/wiki/Vittorio_Messori.

Artykuł pt.Tajemnica Fatimska i cela siostry Łucji zostały zapieczętowane, opublikowany w dniu śmierci siostry Łucji, wspomina o wielu listach „pisanych do Papieża”, które siostra Łucja zostawiła w swojej celi klasztornej. Messori pisze o tym, że watykańskie ujawnienie Tajemnicy z czerwca 2000 roku “zamiast rozwiązać zagadkę, stworzyło inną, dotyczącą interpretacji, zawartości i kompletności ujawnionego tekstu”. Słowa te wywołały lawinę pytań w głowie Antonio Socci. Dlaczego Messori, „wielki dziennikarz, bardzo precyzyjny w formułowniu opinii, najczęściej tłumaczony katolicki dziennikarz na świecie” rzucałyby cień podejrzenia na Watykan? Jak ktoś taki jak Messori, osoba tak blisko związana z watykańskim światem, skłaniałby się do stwierdzania, że oficjalna wersja Trzeciej Tajemnicy nie jest przekonywająca?

Kardynał Ratzinger w 1984 roku, w swoim słynnym wywiadzie z Vittorio Messori powiedział, że; Trzecia Tajemnica dotyczy „niebezpieczeństw zagrażających wierze i życiu Chrześcijan, i przez to światu. Jak również znaczenia czasów ostatecznych (novissimi)”. „Treści zawarte w Trzeciej Tajemnicy korespondują z tym co jest przepowiedziane w Piśmie Świętym i tym co zostało podtrzymane przez wiele innych objawień Maryjnych.” !!!

Dla Socci było to szczególnie zagadkowe, gdyż przecież pięć lat wcześniej, wtedy gdy Watykan opublikował Tajemnicę, Messori nie wyrażał żadnych zastrzeżeń co do publikacji. Teraz jednak wydawało się, że ma duże wątpliwości i wiele pytań. Socci zaczął od uprzejmej wymiany zdań z Messorim, w której zajął stanowisko broniące pozycji Watykanu. Jednak wtedy, pisze Socci: “Uderzył mnie artykuł napisany przez młodego katolickiego pisarza, Solideo Paoloni”, wchodzący w dyskusję pomiędzy Socci a Messori.
W artykule tym, opublikowanym w piśmie tradycyjnych katolików, Paolini „podał listę argumentów przemawiających przeciwko oficjalnej wersji opublikowanej przez Watykan (wersji, która była wtedy i moją wersją).” – pisze Socci. Paolini twierdził, że Watykan cały czas nie ujawnia najważniejszej części Trzeciej Tajemnicy z uwagi, jak się wyraził „na jej wybuchową zawartość”. A wygląda na to, że Paolini nie rzuca słów na wiatr i wie co mówi: prowadził bowiem intensywne badania i jest autorem wydanej we Włoszech książki pt.
Nie pogardzajcie Przepowiedniami. Socci, ku swemu własnemu zdumieniu, uznał argumenty Paoliniego za godne uwagi.

Socci wyraża opinię, że kuria watykańska i media katolickie popełniły błąd ignorując wyzwanie rzucone przez tradycyjnych katolików twierdzących, że Trzecia Tajemnica nie została w pełni ujawniona. „Dla przykładu” – pisze Socci – „w książce przygotowanej przez księdza Paula Kramera [The Devil’s Final Battle], będącej zbiorem prac różnych autorów, zarzuca się, że Watykan nie wysłuchał żądań Matki Boskiej Fatimskiej i stwierdza się, że ‘cena za nie podjęcie tej decyzji przez Watykan może być niezwykle wielka i będzie płacona przez całą ludzkość’”. Mówiąc w skrócie: Socci zdał sobie sprawę, że wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi i wiele spraw dotyczących Trzeciej Tajemnicy pozostaje nadal zagadką.

Obawy Socciego powiększyły się, gdy zapragnął on uzyskać odpowiedź od niektórych hierarchów watykańskich, szczególnie od kardynała Bertone, który był przecież współautorem, wraz z kardynałem Ratzingerem, wydanego 26 czerwca 2000 dokumentu „Przesłanie Fatimskie”, dotyczącego Trzeciej Tajemnicy. Socci pisze: „Próbowałem dojść do wielu znaczących osobistości w Kurii, takich jak kardynał Bertone, dzisiaj Sekretarz Stanu w Watykanie, centralna postać publikacji o Tajemnicy z 2000 roku. […] Kardynał, który przecież darzył mnie szczególnymi względami, prosząc mnie swego czasu o przeprowadzenie konferencji w swojej poprzedniej diecezji w Genua, teraz nie uważał nawet za istotne by odpowiedzieć na moją prośbę o przeprowadzenie wywiadu. Oczywiście miał do takiego potraktowania mojej prośby pełne prawo, ale taki obrót sprawy tylko powiększył moją obawę o istnienie jakichś kłopotliwych pytań, a ponad wszystko, że jest coś, coś niezwykle wielkiej wagi, co musi być utrzymywane w tajemnicy.”

Socci kończy wprowadzenie do książki słowami, że nie spodziewał się znaleźć żadnej „Enigmy kolosalnych rozmiarów” w odniesieniu do Trzeciej Tajemnicy. I nawet jeśli nie przyjął wszystkich teorii w sprawie Trzeciej Tajemnicy funkcjonujących w literaturze tradycyjnych katolików, to przyznaje, że „w końcu musiałem się poddać” konkluzji twierdzącej, iż rzeczywiście istnieją dwa teksty Trzeciej Tajemnicy, z których jeden jeszcze nie został światu ujawniony.

Antonio Socci skontaktował się zatem z młodym dziennikarzem Salideo Paolini, tym samym którego publikacja sprowokowała Socciego do głębszego badania zagadnienia. Paolini przekazał Socciemu wyniki swoich wcześniejszych badań nad Trzecią Tajemnicą, w tym te, które powstały z udziałem byłego sekretarza papieża Jana XXIII, arcybiskupa Loris Francesco Capovilla. W tym momencie pozwolę sobie aby bardzo dokładnie przekazać wypadki zanotowane chronologicznie w książce Socciego.

Solideo Paolini odwiedził arcybiskupa Capovilla 5 czerwca 2006 roku w rezydencji arcybiskupiej w Sotto il Monta. Po wstępnej rozmowie, Paolini przedstawił abp. Capovilla powód swojej wizyty. “Ponieważ jest Arcybiskup pierwszym źródłem informacji” – powiedział Paolini – “pozwolę sobie zadać kilka pytań”, szczególnie dotyczących Trzeciej Tajemnicy. Arcybiskup początkowo odpowiedział: “Nie, aby uniknąć nieporozumień wynikających z tego, że [Tajemnica] została już ujawniona oficjalnie, zastosowuję się do tego co zostało powiedziane.” Dodał jednak, że: „Nawet gdybym wiedział o tym coś więcej, musimy przyjąć to co zostało powiedziane w oficjalnych dokumentach.”

To niesamowite przyznanie arcybiskupa daje pewien dziwny posmak i ukazuje sposób działania machiny watykańskiej. Oto Watykan przedstawił ostateczne i “oficjalne stanowisko” na temat Trzeciej Tajemnicy, a emerytowany watykański hieracha utrzymuje, że musi zastosować się do oficjalnych dokumentów “nawet gdyby wiedział coś więcej na ten temat”. Tak sformułowana odpowiedź ukazała Paoliniemu pewną metodę działania i uchyliła zasłonę: była znakiem danym przez Arcybiskupa, który chciał powiedzieć: “Tak, wiem nieco więcej”.

Po tym stwierdzeniu, Arcybiskup uśmiechnął się i powiedział: “Proszę napisać do mnie pytania, a ja na nie odpowiem.” Powiedział też, że przeszuka pozostałą część swoich prywatnych dokumentów, gdyż już praktycznie wszystko co miał przekazał do muzeum. Po czym dodał: “Wyślę coś Panu, może jakieś zdanie. Proszę tylko napisać do mnie i czekać.”
“Zdanie?” – pomyślał sobie Paolini. Co miał arcybiskup na myśli mówiąc “Wyślę Panu zdanie”?
Trzy dni później Paolini wysłał arcybiskupowi Capovilla list z pytaniami, a 18 czerwca otrzymał paczuszkę od arcybiskupa, zawierającą odpowiedzi na zadane pytania oraz dokumenty z jego prywatnych zbiorów.

Paolini pisze w książce: “Razem z moimi pytaniami dotyczącymi istnienia nieopublikowanego tekstu Trzeciej Tajemnicy, którego istnienie jest wysoce prawdopodobne z uwagi na masę poszlak, Monsignior Capovilla (który, jak wiadomo czytał Trzecią Tajemnicę) napisał dosłownie: ‘Nic nie wiem.’ Paolini był całkowicie zaskoczony uzyskaną odpowiedzią. Przecież arcybiskup Capovilla czytał Trzecią Tajemnicę, znał jej treść i mógł napisać jednoznacznie, że cała Trzecia Tajemnica została ujawniona w 2000 roku i nie ma nic więcej do ujawnienia, a jednak wybrał on inny sposób odpowiedzi, mówiąc: “Nic nie wiem.” Paolini twierdzi, że ten sposób odpowiedzi “ironicznie dawał do zrozumienia o swego rodzaju mafijnym prawie milczenia, o ‘omertà siciliani’. Jednak nie kończyło to serii zaskoczeń. Przesyłka nadesłana przez arcybiskupa Capovilla zawierała oficjalne dokumenty oraz małą kartkę z autografem, o następującej treści:

14 czerwca 2006. Drogi Solideo Paolini, Przesyłam Panu kilka dokumentów z mojego archiwum. Sugeruję Panu, aby nabył Pan broszurę pt “Przesłanie Fatimskie”, wydaną przez Kongregację Nauki Wiary w roku 2000. Wiele Błogosławieństw, Loris Capovilla.

Porównując broszurę opublikowaną przez Watykan z archiwalnymi dokumentami, które sekretarz papieża Jana XXIII przesłał mi” – pisze Paolini – “bardzo znacząca sprzeczność rzuciła się w natychmiast oczy. Otóż wynika z nich, że papież Paweł VI przeczytał Tajemnicę po południu dnia 27 czerwca 1963 roku, co jest potwierdzone oficjalną pieczęcią, a dokument watykański wydany 26 czerwca 2000 roku mówi, że: “Papież Paweł VI przeczytał treść dnia 27 marca 1965 roku i przesłał kopertę do archiwum Sant’Uffizio, z decyzją aby nie publikować tekstu.” Mamy zatem znaczącą różnicę dat: oficjalny dokument watykański, przesłany przez arcybiskupa Capovilla mówi, że papież Paweł VI czytał Tajemnicę 27 czerwca 1963 roku, a oficjalny dokument watykański z 26 czerwca 2000 roku twierdzi, że ten sam papież czytał Tajemnicę 27 marca 1965 roku.

Paolini natychmiast zadzwonił do arcybiskupa Capovilla szukając wyjaśnienia takiej rozbieżności dat. Capovilla odpowiadał nieco wymijająco, w rodzaju: “Nie mówimy przecież o Ewangelii”. Paolini natychmiast podchwycił i odpowiedział: “Tak Ekscelencjo, ale ja odnoszę się do oficjalnie napisanego tekstu watykańskiego, który jasno stwierdza, że opiera się na innych archiwalnych dokumentach”, na co Monsignior Capovilla odpowiedział: “No to w takim razie może zestaw Bertoniego [czyli document z dnia 26 czerwca 2000 roku] nie jest tym samym zestawem co Capovilla’ego.”W tym momencie w głowie Paoliniego zapaliło się światełko i zadał zasadnicze, decydujące pytanie: “Zatem obie daty są prawdziwe, ponieważ istnieją dwa teksty Trzeciej Tajemnicy?” Po krótkiej przerwie, arcybiskup Capovilla odpowiedział: “dokładnie tak!”.

Ten czarno-na-białym dowód, opublikowany po raz pierwszy w książce Socciego, jest pierwszym przyznaniem się przedstawiciela Watykanu (aczkolwiek emerytowanego), że istnieje, mówiąc słowami Socciego: “Czwarta Tajemnica Fatimska, albo lepiej to ujmując: druga część Trzeciej Tajemnicy, najwyraźniej będąca kontynuacją słów Najświętszej Panny po słynnym ‘etc’, część która nie została jeszcze ujawniona.” Ci katolicy, którzy w ciągu ostatnich sześciu lat byli ośmieszani i pogardzani, gdyż utrzymywali że Watykan nie ujawnił całej treści Trzeciej Tajemnicy i twierdzili, że istnieją dwa teksty Tajemnicy, w świetle publikacji książki Socciego Czwarta Tajemnica Fatimska doczekali się rehabilitacji.

13 maja 2000 roku w Fatimie, podczas beatyfikacji przez Papieża Jana Pawła II fatimskich pastuszków Hiacynty i Franciszka, kardynał Angelo Sodano, wówczas Sekretarz Stanu, oświadczył, że Trzecia Tajemnica będzie wkrótce ujawniona i odsłonił podczas tej uroczystości – jak twierdził – jej część. Kardynał Sodano oświadczył, że Trzecia Tajemnica mówi o „biskupie ubranym na biało”, który krocząc pośród zwłok męczenników „upada na ziemię jak martwy pod kulą karabinu”. Kardynał Sodano kontynuował, że opis ten był przepowiednią próby zamachu na papieża Jana Pawła II w 1981 roku.

Analizując wizję można zauważyć kilka punktów spornych;
1. W
Tajemnicy nie ma mowy o tym, iż Papież upada „jak martwy”, ale że jest zabity. Sodano wyjaśniał, że manuskrypt […] mówi o ‘biskupie ubranym na biało’, który krocząc pośród zwłok męczenników ‘upada na ziemię jak martwy pod serią kul z karabinu’. Jednak odtajniony w poniedziałek, 26. 06 tekst nie pozostawia wątpliwości co do losu biskupa, mówiąc, że jest on ‘zabity przez grupę żołnierzy, którzy strzelali w niego kulami i strzałami’.

2. Wszyscy przebywający z Papieżem również padają zabici: biskupi, księża, bracia zakonni, zakonnice oraz osoby świeckie. A przecież Jan Paweł II przeżył zamach z rąk pojedynczego zamachowca, Mehmet Ali Agca, i nikt z tłumu nie ucierpiał.”

Konkluzja jest dość oczywista; wizja papieża zabitego przez żołnierzy, niekoniecznie odzwierciedla fakt “niebezpieczeństw zagrażających wierze”, jak równie nie koresponduje z “czasami ostatecznymi”. Ponadto, można wgłębiać się w treści innych Maryjnych objawień i nie znajdziemy żadnych odpowiedników dotyczących przepowiedni o zabitym przez grupę żołnierzy Papieżu. Tym bardziej nie ma żadnej wzmianki takiego zdarzenia w Piśmie Świętym.



W odpowiedzi na książkę A. Socciego kardynał Tarcisio Bertone opublikował swoją książkę; „Ostatni widzący z Fatimy”. Kardynał nie tylko nie odpowiada na pytania Socciego, ale zarzuca mu jawne kłamstwo twierdząc, że tezy są „czystymi fabrykacjami”, a dociekanie pomogłoby „starożytnym działkom murarstwa zdyskredytować Kościół”. W oficjalnym liście opublikowanym na http://www.fatima.org/news/newsviews/052907socci.asp wyraźnie zdegustowany Socci zadaje ostateczne pytanie;

Drogi Kardynale Bertone. Kto – tak między nami – celowo kłamie? Drogi Kardynale Bertone, kto spośród nas dwóch – umyślnie kłamie?

W Polsce tego roku pojawiła się książka A. Socci; Ostatnie proroctwo. Najnowsza książka doskonałego dziennikarza i autora bestsellerów to wstrząsające zestawienie proroctw i wizji wielkich świętych, papieży i mistyków oraz przesłań tajemnic maryjnych objawień. Czy nastają czasy wielkiego odstępstwa, czy musimy uzbroić się do walki ze złem, które zwiedzie wielką część ludzkości? Nigdy w historii nie było tak wielkiego nagromadzenia porażających proroctw przepowiadających wielką katastrofę dla chrześcijaństwa i świata. Wskazują one na niebezpieczeństwo powszechnej apostazji, wielkiej dezorientacji i zamętu, które mogą narodzić się w łonie samego Kościoła. To błyskotliwy, rzetelny i pasjonujący apel skierowany do serca każdego człowieka, uświadamiający każdemu, że nie można już dłużej ignorować ostrzeżeń przekazywanych nam od tak dawna. Druga część książki to list otwarty do papieża Franciszka, wskazujący na powagę dramatycznych czasów, w jakich przyszło nam żyć, wysuwający postulaty i prośby, które autor kieruje do najwyższego pasterza Kościoła, zatroskany o jego los i kondycję.

CDN … 

Ten cykl niedługo się skończy.

27. 04. 17 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Powtarzam; lekarz zrobił swoje, lekarz może odejśćHomiel odpowiedział na pytanie, czy Piotr ma iść na kontrolę.
  • Kazał ci trzymać dietę, co jest oczywiste – przypominam, bo ciągle muszę mu przypominać.
  • Ola ci bardziej pomożepoprzez odpowiednie gotowanie.
  • Mały jeszcze pożyje.
  • O ! Z Ojcem rozmawiasz od razu wyczułam Piotra i podświadomie prostuję się na krześle.
  • A długo ? – pyta nie zważając na moje szturchnięcie.
  • O ! Ciekawski !?
  • Na ten czas, kiedy będziesz tu potrzebny, widzę cię w zdrowiu.
  • Co miało być zrobione, zostało zrobione.
  • A co masz zrobić, to zrobisz, bo duch żyje ponad czas.
  • … Kiedy zacznie się coś dziać ?
  • A kiedy byś chciał, żeby się zaczęło dziać ?
  • Pozwalam ci wypowiedzieć swoje.
  • Zdaję się Ojcze na Ciebie. Im bliżej Ciebie, tym lepiej.
  • Ten cykl niedługo się skończy.
  • A kiedy się zacznie ? – a ten znowu swoje.
  • . Ojciec kazał mi patrzeć na telewizor … – a tam wyświetlił się na cały ekran napis jutro.
  • Jutro to może być długo według Nieba – Piotr zaczyna kombinować.
  • Jutro to jutro.
  • Dlaczego … Mały ? – dopytuje Pan Ciekawski.
  • Tam jesteś jednym z największych.
  • To pycha.
  • Między pychą a wiedzą jest wielka różnica.
  • …. ??? ……
  • Zauważyłeś ? – pytam Piotra po dłuższej chwili.
  • Co ?
  • W tej rozmowie …, wielką miłość Ojca ? Pyta cię i daje możliwość wyboru, a przecież nie musi.


Jutro to jutro.

Bardzo proszę z uwagą przeczytać poniższą rozmowę.



28. 04. 17 r. Warszawa-Szczecin.

W pociągu mieliśmy wiele czasu i dookoła wielu ludzi, więc rozmawialiśmy szeptem. Zaczęliśmy wspominać o wszystkich przeżyciach związanych z zawałem.

  • Patrz, ile o tym mówicie i przeżywanie, a to była zaledwie mała fala.
  • Umiesz dawkować napięcie – Piotr z lekkim przekąsem.
  • Jestem prawdziwy Alfred Hitchcock.
  • … Ta fala w żaden sposób nie może się z tamtą równać.
  • Ona nadchodzi ?
  • No pewnie.
  • Podczas pierwszej fali baliśmy się o twoje życie – mówię – A podczas drugiej fali ?
  • To całkiem inna historia.
  • Po cóż przyszedłeś ?
  • Nie po to, by jeździć pociągami.
  • Ten etap zaczyna się kończyć.
  • Zacznie się posługa ? – pytam.
  • A co to znaczy ? Piotr.
  • Dotyczy kapłanów.
  • Przecież nie będę kapłanem – oburzył się i nie rozumiem dlaczego. To źle być kapłanem?
  • Już nim jesteś.
  • … ??? …
  • Czy z sercem nie mogliście zrobić czary mary ? Po co ten zawał ?
  • Żyjesz w świecie ludzi, czuj tak jako oni.

Pomyślałam o cierpieniu Jezusa. Od niedawna zaczęłam się nad tym zastanawiać głębiej. Mógł uciszać burze, mógł uzdrawiać, mógł wskrzeszać, mógł wszystko, a więc i mógł uniknąć ukrzyżowania, gdyby tylko chciał … A jednak dał się ukrzyżować jak zwykły człowiek.

  • Wiesz co mi kadrowa powiedziała ? Ten pracownik do firmy przyszedł 25 kwietnia 8 lat temu i 25 kwietnia odszedł – przerwał moje myśli Piotr.
  • To ciekawe – zainteresowałam się.
  • Czy to nie dziwne ?
  • Jakby się tak zastanowić, to nic nie jest dziwnego.
  • Piszesz jakimś pismem, a przecież pismo to symbole.
  • Ale Oni są mądrzejsi od nas ! – Piotr z podziwem.
  • Toś dopiero zauważył ?

Za Poznaniem przesiedliśmy się do pustego przedziału, byliśmy sami. I tam odbyła się niezwykła rozmowa, której każde słowo zanotowałam w swoim zeszycie.

  • Co, Mały ?
  • No żyję.
  • Tęsknisz do Domu ?
  • No tęskno.
  • Tyleż dróg wybierałeś już w przeszłości.
  • A ta jest właściwa ?
  • Nasze drogi są zawsze właściwe.
  • A ta poprzednia ? – kiedy Piotr był nazistą.
  • Nabroiłeś, połowicznie nasza.
  • Nabroiłem – Piotr westchnął głęboko.
  • …. Pan Bóg mówi, że dopuścił wiedzę do mnie.
  • Czynisz według Niego.
  • … Widzę wielkie wrota, czuję od nich gigantyczny ziąb, energię, są głęboko w ziemi pod kątem 45 stopni …
  • ……… – zamurowało mnie, bo zobaczył „moje” ! wrota.
  • To są te, które ja widziałam i słyszałam !
Najpierw zobaczyłam ogromne, ciemne drzwi, a właściwie wrota, które się z trudem otwierały gdzieś głęboko pod ziemią. Wydawały przy tym straszliwy, bardzo głośny dźwięk. To był dźwięk metalowych, grubych, dawno nie otwieranych wrót. Otwierały się wolno, jakby z wysiłkiem. Zgrzyt metalu przypominał mi dźwięk ocierającego się metalu o metal podczas zwalniania pociągu. Słysząc ten dźwięk pomyślałam, że to musiał być bardzo stary metal, nieużywany przez długi czas, bowiem zobaczyłam wyraźne ślady rdzy pozostawione na ziemi. Być może ten zgrzyt metalu nawet by mnie nie obudził, bo byłam bardzo zmęczona ostatnimi wydarzeniami, ale wraz z otwieranymi drzwiami trzęsła się dosłownie cała ziemia pod moim łóżkiem. To było niewiarygodne. Po prostu zatrzęsła się ziemia i to ostatecznie poderwało mnie na równe nogi. Po raz pierwszy zrozumiałam co znaczy trzęsienie ziemi. Tak, jak nagle się zatrzęsło, tak nagle ucichło. Panował całkowity spokój. Prawdopodobnie nikt tego nie słyszał, ani nie czuł, to było tylko dla mnie. Już mi się podobna rzecz zdarzyła wcześniej, więc wiedziałam, że to ważne. Byłam pewna, że to trzęsienie zostało wywołane przez otwierające się wrota. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/01/dziwne-rzeczy-beda-sie-dziac-kiedy-wszyscy-beda-spali/
  • …… – Piotr wziął ode mnie zeszyt i je narysował. Nigdy nie opowiadałam jak dokładnie wyglądały te wrota uznając, że nie ma to większego chyba znaczenia. Obserwując co rysuje rozdziawiałam buzię coraz szerzej …
  • One są identyczne z tym, co zobaczyłam – byłam w lekkim szoku.

  • One są otwarte – dalej opisywał Piotr.
  • Raz się otworzyły i już ich nie zamkniesz. Zamknie cykl.
  • Te wrota mają złamaną pieczęć … – Piotr dalej jak natchniony.
  • Lecz jeździec jeszcze nie wyjechał, względny spokój jest jeszcze na świecie.
  • Jaki to jeździec ? – pytam.
  • Na siwym koniu … Widzę go, jest biało–siwy … Pieczęć jest złamana.
  • Cykl je zamknie.
  • Kiedy się zamknie ?
  • Jeszcze się nie zaczął.
  • A kiedy się zacznie ?
  • Przecież wiesz, jeszcze jesteś.
  • Czyli kiedy odejdziesz … – przypomniałam sobie słowa Ojca.
  • Pogrom, przeczytaj apokalipsę.
  • Nie wierzę … Kto, ja ? Taki głupi ?
  • Jesteś głupi, że w to nie wierzysz.
  • …. Widzę i czuję jak się tam za wrotami kotłują, zimno stamtąd wieje …
  • Dlaczego się otworzyły ? – dopytuję.
  • Nie odpowiem ze względu na dobro Piotra.
  • … ??? …- nie rozumiem, ale nie pytam, czuję tylko, że ciarki chodzą mi po plecach.
  • Te wrota otwierały się same, nikt ich nie otwierał …
  • Zgadza się, nikt – przypominam sobie tą wizję. One rzeczywiście otworzyły się same.
  • Wrota piekieł … słyszę …
  • One były metalowe pod spodem, zostawiały rdzę na ziemi … Stamtąd idzie zapach siarki, wilgotny … Ale oni się gotują, by wyjść ! Tylko czekają ! – Piotr opisuje co widzi.
  • A jakie są ?
  • Czerwone, brunatne, taka kotłująca się masa, setki tysięcy ich tam jest.
  • Ja wiem, że one otwierały się nie pierwszy raz … Ciekawe jak często to już było – myślę głośno…
  • Nie często, bo dawno się nie otwierały.
  • Zgadza się, otwierały się z wielkim trudem, jakby były zardzewiałe – przypominam sobie.
  • Nie zdajecie sobie sprawy z wiedzy jaką macie, z powagi sytuacji.
  • …….. – powoli dochodzi do nas ta prawda, ale dlaczego akurat do nas ?
  • Jan pisał o pieczęciach. Pisał o nich w apokalipsie 2 tys. lat temu, a do dzisiaj nic się nie stało apokaliptycznego … – zaczynam analizować.
  • Ale mogę się mylić … Ciekawe kiedy ta pieczęć była zerwana ostatnio, może jak był biblijny potop ?
  • Twe słowa mylić nie mogą.
  • Z Bogiem nie ma żartów.
  • On kocha swoje dzieci, ale nie pozwoli, by klepać Go po głowie.
  • Obdarzył ludzi wielką miłością.
  • Dał Siebie, dał Syna, a to jest więcej niż Siebie.

Zapadła cisza. Doskonale rozumiem Ojca. Ileż można Go bezkarnie „klepać po głowie”… ?

  • …… – oglądaliśmy mijane zielone lasy.
  • Szkoda tych lasów.
  • Odrosną.
  • Szkoda tych uczciwych ludzi.
  • …. Pokazał mi scenę z filmu „Powrót króla”, kiedy gacki opadają na dół, a ci prawi zostają na wyspie.   https://www.youtube.com/watch?v=ZQm437WtdjA 

  • Potop to dobre miejsce na otwarcie.
  • Czyli to dobry trop ? Czyli te oceany to prawda ?
  • Alleluja.
  • A co z pozostałymi ? Do piekła ?
  • Nie rozważaj, to domena Ojca.
  • Watykan powinien to wiedzieć.
  • Mówisz o lobby służący gackom ?
  • Franciszek jest osamotnionym, niewielu jest Franciszków.
  • Ochronę, którą dajesz wielu ludziom – w modlitwie. 
  • Służy najbardziej jemu. On to poczuł.
  • Mam to opublikować ?
  • Rób co czujesz.
  • Przyjdzie czas, że nie będziesz słyszała, co słyszysz, a musisz wiedzieć co robić.
  • …. Uratowali mnie dla tej drugiej fali, coś będę musiał zrobić – Piotr ciągle głęboko zamyślony.
  • Po prostu musisz być.
  • Jak wyglądała ta pieczęć ? – dopytuję.
  • Wielka, brązowa, pęknięta nierówno, strzeliła sama.
  • Od niegodziwości pękła.
  • Miała symbol, był na pieczęci.
  • Jaki ?
  • Daj mi spokój, jestem zmęczony … – Piotr tak jak do tej pory siedział, tak teraz już prawie leżał.
  • Tu się losy świata ważą, a ty jesteś zmęczony ?
  • Już dawno są zważone.
  • Szala kary została zważona.
  • Nie ma odważników, które utrzymałyby ją na wadze.
  • Widzę jak ciężar opada i otworzyły się wrota.
  • Eutanazja, aborcja, aborcja, aborcja … padło trzy razy.
  • Morderstwa, nienawiść, zachłanność, kazirodztwo, podjudzanie, sodomia, homoseksualizm, a na drugiej Jezusnie zdążyłam zapisać wszystkich wymienionych grzechów.
  • Pokazywał je na jednej szali, a na drugiej Jezusa, szala opadła i uderzyła w ziemię i wrota się otworzyły …

  • Jedna siła trzyma ich w ryzach, bo Góra już puściła.
  • Jak kochasz tych ludzi, to będziesz walczyć o nich.
  • To jest twoja nauka.
  • A kochasz ludzi ? – pytam
  • Tak. Jak mogę być przeciwko ludziom, skoro w każdym z nich jest odrobina Ojca ?
  • To, co się stanie, to ostatnia twoja droga.
  • Oczekuj znaków, zrób swoje.
  • … Kiedyś Ojciec mnie uczył, chodziliśmy po łąkach … – Piotr się rozpłakał.



Dopisane 06. 12. 2017 r.

 Oczekuj znaków, zrób swoje.


  • Raz się otworzyły i już ich nie zamkniesz. Zamknie cykl – losy tego świata toczą się w cyklach. Od narodzin, do upadku. Potem wszystko zaczyna się od początku. Musi się wydarzyć to, co ma się wydarzyć, a nastąpi nowe, na nowych zasadach. O tym mówi sam Chrystus.

Potrzeba apokalipsy.

A.Lenczewska; Świadectwo;

Cel;

A.Lenczewska; Świadectwo

Nastaną lepsze czasy, gdy ludzie uważać będą Boga więcej za Ojca niż za Władcę tylko i Monarchę. Jest On Panem wieków i Monarchą istotnie, ale względem ludzkości jest Ojcem i jako taki pragnie być Kochany. Nastaną lepsze czasy, gdy ludzie będą myśleć o Bogu jako Obecnym tuż przy nich, a nie Mieszkającym tylko gdzieś wśród gwiazd. Mniej będzie łez na ziemi, gdy ludzie dziękować [104] będą Ojcu za krzyżyki i doświadczenia, a przestaną narzekać na karanie. Nastaną lepsze czasy, gdy ludzie zechcą się dzielić z Ojcem każdym objawem radości, jak to czynią dobre dzieci w rodzinie, bo Bóg istotnie jest Ojcem, i to więcej niż ojciec ziemski dla swoich dzieci. Źródło: Uwierzyłam Miłości, Dziennik duchowy i wybór listów – s. Leonia Nastał.


  • Nie zdajecie sobie sprawy z wiedzy jaką macie, z powagi sytuacjido pieczęci opisanych w apokalipsie powrócę w innej rozmowie. Pieczęć na wrotach była jedną z siedmiu opisanych przez św. Jana.

  • Lecz jeździec jeszcze nie wyjechał, względny pokój jest jeszcze na świecie jeden z jeźdźców apokalipsy wspomniany w Księdze Objawienia 6.8, „I widziałem, a oto siwy koń, a temu, który na nim siedział, było na imię Śmierć, a piekło szło za nim; i dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta ziemi.” Czwarty jeździec apokalipsy symbolizuje śmierć i zniszczenie. Wydaje się, że jest połączeniem wszystkich poprzednich jeźdźców. Czwarty jeździec apokalipsy przyniesie kolejne wojny i straszliwe spustoszenie głodem, wraz z okropnymi plagami i chorobami. Zdumiewające, albo raczej przerażające, jest to że czterech jeźdźców apokalipsy staje się „prekursorami” straszliwszych sądów, które nastąpią w czasie wielkiego prześladowania (Księga Objawienia rozdziały 8-9 oraz 16). https://www.gotquestions.org/Polski/Czterech-jezdzcow-apokalipsy.html

  • Potop to dobre miejsce na otwarcie.
  • Czyli to dobry trop? Czyli te oceany to prawda?
  • Alleluja.

Przerwę na chwilę publikowanie dziennika i kilka następnych wpisów poświęcę wyłącznie III Tajemnicy Fatimskiej. Powrócę do niej ponownie, by razem z Homielem rozszyfrować jej znaczenie i przesłanie. Wówczas ten fragment rozmowy będzie bardziej zrozumiały. To będzie bardzo ciekawa „podróż”. 

Idź i nie grzesz więcej.

24. 04. 17 r. Warszawa.

Po wczorajszym siedziałam cicho, sączyłam kawę bojąc się odezwać. Zaczął Piotr.

  • Znany się robisz Homiel.
  • Przez ciebie, ale nie narzekam. Ważny jest cel.
  • Z 500 osób czyta – Piotr był pod wrażeniem, a dla mnie to za mało.
  • Lepiej, żeby miliony czytało … Będą czytać Homiel ? – nie wytrzymałam siedzieć dłużej cicho.
  • Będą czytać miliony na trwogę.
  • Na trwogę ?! No i widzisz … Zadałabym Ci parę pytań, ale się boję.
  • Popadasz w skrajności.

Piotr rozgadał się na dobre. Wspominał spotkania z Ojcem, opisywał widoki z Nieba …

  • Jestem taki dureń, błazen … Ojciec ma takie wojsko koło siebie, a ja się tam pcham. To jest wojsko nad wojsko, najlepsi żołnierze z najlepszych, zdecydowani, mężni, potężni, wielcy aniołowie …
  • Ale tylko ty poszedłeś.
  • Hmm …
- Usłyszałem coś niesamowitego… Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy i mają po 4 metry, ja stoję za Ojcem, jakby w cieniu i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich… 
- A któż pójdzie do tego świata? 
- Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem… 
- Oto jestem. 
- Ty…? 
- Ojciec był zaskoczony i zdziwiony, że taka miernota się zgłosiła, tak mi się wydawało…     
- Więc idź.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/ 

Nadal nie odważyłam się zadawać pytań, więc Homiel sam zaczął.

  • W tym roku październik łatwo ci nie przejdzieno i mnie zmroziło na dzień dobry. W październiku 2016 r Piotr miał zawał, a teraz znowu szykuje się coś nowego ?
  • Będą emocje.
  • Wielkie ?
  • Bardzo wielkie.
  • Zdołam się przygotować ?
  • Nikt się nie zdoła przygotować.

Wieczorem.

  • Miałem dziwne wydarzenie w pracy. Stałem przy biurku księgowej i poczułem, że mi w nosie kręci się jakaś anergia. Chciałem ją wyrzucić i zrobiłem gwałtowny ruch ręką … i w tym momencie rozpadło się biurko, po prostu jakby było z klocków. Rozpadło się na części ! – opowiadał zadziwiony.
  • Księgowa na mnie spojrzała z wyrzutem, że to moja wina, ale przecież nie moja ! Teraz chłopaki skręcają biurko z powrotem.
  • ………  – zaczęłam się śmiać, bo Piotr już nie panuje nad tym co ma i może. 

Oglądaliśmy TV. Wczoraj Tomasz Gollob uległ wypadkowi. Dzisiaj podano nieco więcej informacji na ten temat, ale najciekawiej skomentował sam Homiel …

  • Żadnych ostrzeżeń nie widział.

I to mnie zaintrygowało. Nie cierpię żużla, nie śledzę wydarzeń z tym związanych, więc zaczęłam sprawdzać. Czyżby Gollop miał więcej wypadków?

Tomasz Gollob w trakcie swojej żużlowej kariery wygrywał liczne tytuły, ale kosztowało go to wiele zdrowia. Zawsze walczył z całych sił, nie odpuszczał rywalom. Przy tak zaciętej rywalizacji nie sposób uniknąć kontuzji i groźnych wypadków, o czym niestety Gollob przekonywał się na własnej skórze. (…) Tomasz Gollob ma takiego pecha, że miał nawet wypadek poza torem żużlowym. Awionetka, którą podróżował na mecz 10 czerwca 2007 roku, rozbiła się po nieudanym lądowaniu.       http://sport.se.pl/inne-sporty/sporty-motorowe/tomasz-gollob-najgrozniejsze-wypadki-mistrza-wideo_985090.html

Miał pecha ? Homiel nazwał to ostrzeżeniem z Nieba, ale p. Tomasz najwidoczniej tego nie widział, ani nie rozumiał. Iluż to takich Tomków jest na tym świecie … Ileż takich historii już widziałam …


Piotr zauważył moją zakupioną niedawno książkę A. Lenczewskiej „Świadectwo”.

  • Powinieneś sam przeczytać chociaż kilka stron z tej książki, ona rozmawiała z samym Ojcem.
  • Też ? – spytał zdziwiony i poczułam w tym nutkę zazdrości.
  • Czyli dobrze słyszę, jeśli ktoś jeszcze słyszał.
  • Wiesz co powiedział jej Bóg ? Że żyjemy w świecie, który poddany jest szatanowi.

  • To … – Piotr chciał coś powiedzieć, ale się zaciął.
  • Co ? Zreflektowałeś się, że jesteś słuchany ?
  • A co chciałeś powiedzieć ? – pytam się śmiechem.
  • … Że to nie w porządku …
  • Żyjemy w świecie, który poddany jest szatanowi … – cytuję mu jeszcze raz, bo najwyraźniej nie zrozumiał sensu tych słów.
  • Bóg chciał powiedzieć, że ludzie poddają się złu, wybierają zło, a nie, że są poddani, czy należą do Złego.
  • … I próbie dokończył Ojciec. Poddawani są próbie.


26. 04. 17 r. Warszawa.

Czekałam na Piotra w kawiarni i widząc go w oddali zauważyłam, że wygląda na zdołowanego.

  • Ale w kościele dostałem ochrzan … – i opadł ciężko na krześle.
  • Za jednego pracownika, który odszedł z firmy.
  • Tak ??? – spytałam zdziwiona nie rozumiejąc dlaczego.
  • To, że ci go zabraliśmy, to nie powód, żebyś o nim mówił … usłyszałem.
  • … ? … – nadal nie rozumiałam.
  • Gdy położył wypowiedzenie powiedziałem kadrowej, że to całe szczęście, że się sam zwolnił i tak trzymałem go z litości, biedny był, utrzymywał rodzinę. Dopóki jest przy mnie, to nic jemu się nie stanie …, mówiłem. 
  • Nie wiesz po co ci go daliśmy ?Homiel teraz przypomniał kilka scen z życia firmy, kiedy to ten pracownik dźwiga ciężkie rzeczy, naprawia komputer, pomaga innym.
  • … Pokazał mi teraz jego dobre strony.
  • Więcej milcz.
  • ………. – zaczynałam rozumieć.

Piotr mówiąc to nieświadomie, a może świadomie wychwalał sam siebie. Zobaczcie jaki jestem świetny, jaki miłosierny, podziwiajcie mnie ! Pokazał swoją wyższość jednocześnie obniżając wartość tego człowieka. Im ktoś jest wyżej, tym ten drugi niżej. 

  • Ty masz ich bronić, bo nie wiesz jak są atakowani.
  • Po co psujesz to, co Ojciec ci dał ?
  • Jeżeli widzisz występnych, odejdź od nich.

Jeżeli widzisz występnych… Piotr miał powód, by zwolnić tego człowieka. Każdy na jego miejscu zrobił by to już dawno, a jednak trzymał go przy sobie ze względów humanitarnych. Wszystko byłoby dobrze, gdyby na koniec zachował to tylko dla siebie i nie musiał się przechwalać. Czynić dobrze po cichu, to jest istota Nieba.

  • Siedzisz z niegodnym człowiekiem – mówi do mnie Piotr zdołowany jak nigdy. 
  • Niegodny byłbyś gdybyś … – pokazał jak leje się po nim woda, czyli jakby reprymenda spłynęła po nim bez żadnego wrażenia.

  • Jeżeli jesteś, nie mów kim jesteś.
  • Jeżeli potrafisz, nie mów co potrafisz …
  • ……….i teraz ja zaczęłam mieć wątpliwości, czy powinnam tak otwarcie pisać o Piotrze …
  • Zawsze trzeba w ludziach szukać dobrego, a nie złego – prawie szepcze.
  • A kto ci to mówił w kościele ? – byłam ciekawa.
  • No nie wiem, na pewno ktoś wkurzony.
  • Bóg Ojciec ?
  • Mam nadzieję, że nie.
  • ……….
  • Nie będę już ludzi prostować i uczyć.
  • Nie przesadzaj, pamiętaj o grzechu zaniechania.
  • Wiesz co znaczy mieć kaca ?  – pyta mnie Piotr. 
  • Wiem, miałam to dwa dni temu, spać nie mogłam.
  • To cię przepraszam, ale nie traktuj Piotrusia jak tuby.
  • A jak mam się dowiedzieć, jak nie przez niego ?
  • Dziel.
  • … Ale się spociłem – Piotr wyraźnie przybity nie może dojść do siebie.
  • …. Pokazał mi wizję jak Jezus uzdrawia kogoś i mówi …
  • Idź i nie grzesz więcej.
Jezus w Betesda; Ew. według świętego Jana.

Pytali go więc: Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź? Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu. Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło. Człowiek ów odszedł i doniósł Żydom, że to Jezus go uzdrowił.

  • Wielką pychą były twoje słowa; dopóki jestem, nic jemu się nie stanie.
  • Uważaj, bo zaczynasz by podobny do tych z dołu !
  • A skąd wiesz, jeśli spadnie to może prosto na ciebie uderzy ?!  i pokazał osła, na którego leci głaz. Czyli nie bądź osłem i nie gadaj bzdur, bo nigdy niczego nie możesz być pewnym.

Siedzieliśmy czując mrowienie po plechach, bo takiej lekcji i reprymendy dawno już nie było. Miałam jedynie nadzieję, że w Niebie wciąż jest to aktualne; Łk 15,7 Zapewniam was, że w niebie jest większa radość z jednego zagubionego grzesznika, który się opamięta i wróci do Boga, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie zbłądzili!

  • Jaki dureń jestem, powinienem milczeć, a nie gadać na niego. Jakie mam prawo tak mówić ?! Chłopak sam odszedł, a ja go jeszcze dobijam.
  • Już przestań, już się nabiczowałeś.



Dopisane 04. 12. 2017 r.

  • W tym roku październik łatwo ci nie przejdzie – jesteśmy po październiku. Łatwo nie przeszedł, choć nie zdarzyło się nic na miarę zawału. Był na pewno emocjonalny ze względu na wagę informacji, które do nas dotarły.

  • … I próbie poniższe słowa kieruję szczególnie do jednej osoby czytającej ten dziennik. Ona będzie wiedzieć.

 

Widzisz światło? Tam zmierzasz.

22. 04. 17 r. Warszawa.

Dzisiaj sobota, więc pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Pod krzyżem leżały kwiaty nasze, kwiaty innych i spore zdjęcie Jana Pawła II. Zapatrzyłam się na to zdjęcie myśląc….

  • Ciekawe … Czy jest tam gdzieś na Górze…?
  • …… – Piotr nachyla się do mnie i zaczyna szeptać.
  • Słyszę papieża, mówi swoim głosem jak był chory …
  • Nie trwóż się, wszystko co złe, jest już za tobą.
  • Widzisz światło ? Tam zmierzasz.
  • ……… – patrzę na Piotra i myślę, że nie mieści się w niczym, co można nazwać „normalne”. On jest poza wszelkimi ramami, które tak łatwo dopasować do każdego człowieka.


Pojechaliśmy do Grycana, choć obiecywaliśmy sobie, że tam nasza noga już nigdy nie stanie, niestety siła przyzwyczajenia jest ogromna, a my bardzo słabi.

  • I to nam zabierzesz ? – pytam Homiela mając na uwadze jego słowa sprzed kilku miesięcy; harmonogram ulegnie całkowitej zmianie.
  • Już wkrótce …
  • Znowu coś się stanie ! – i poczułam wielki ciężar.
  • Nie rozumiem twojego czarnowidztwa.
  • Czy ci źle z nową kawą ?
  • Super, ale o to chodzi, że nowa ?

Większość czasu podczas ostatnich naszych rozmów to rozważania, co Niebo ma na myśli ? Co ma na myśli, że harmonogram zostanie zmieniony ? Co ma na myśli, że wszystko co złe, jest za tobą ? Co ma na myśli, że nadchodzą wielkie zmiany…? Co Oni mają na myśli…? Na końcu zawsze dochodzimy do jednego wniosku, nasze rozważania nie mają żadnego sensu. Nie da się odgadnąć, co Niebo ma na myśli. Oni myślą po prostu inaczej i mają tyle pomysłów, że to, co my myślimy nie musi być tym, co Oni myślą. Prawdziwy labirynt … 

  • …….. – Piotr machnął ręką zrezygnowany.
  • Eliasz naprawdę mógł zmieniać pogodę ? – pyta zaciekawiony.
  • Musiał ludziom pokazać, aby uwierzyli.
  • A ty byś uwierzyła ? pyta mnie Homiel i przypomniał mi wydarzenie;
Kiedy opowiadał cały był w nerwach. Naprawdę, starałam się słuchać go bardzo uważnie, ale co rusz ziewałam, bo wyrwał mnie ze snu. Ciągle myślałam, żeby już skończył. Kładąc się z powrotem spać pomyślałam nawet; 
- A może mu się to przyśniło? 
W każdym razie jego relacja nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Zadzwonił na gorąco, ale to był zły moment, po prostu byłam cholernie śpiąca. Śpię dalej w najlepsze i raptem słyszę wyraźnie słowa w swojej głowie; 
- Jeśli jest to prawda, niech się zapali światło. 
Natychmiast i gwałtownie otwieram oczy i co ?…… Cały pokój jest oświetlony! Nie mogę w to uwierzyć! Kto zapalił światło? Żeby je zgasić musiałam wstać z łóżka i podejść do kontaktu przy drzwiach. To mną wstrząsnęło i nie mogłam zasnąć do rana. Zrozumiałam, że to co przeżył Piotr jest ważne i przede wszystkim prawdziwe. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/14/kolejna-szybka-przeprowadzka/ 
  • Ty, jego żona nie uwierzyłaś, a był w wielkim napięciu.
  • No co mam powiedzieć … – głupio mi się zrobiło, bo faktycznie nie uwierzyłam.
  • A gdyby Piotr mógł zmieniać pogodę, uwierzyłabyś ?
  • ?! Ale jak to Ty sobie wyobrażasz ? Pójdzie na wzgórze i zacznie burze wywoływać ?
  • Jeszcze nie dzisiaj, ale kto wie, co będzie jutro … ?
  • A będzie dalej taki zgryźliwy ?
  • Nie skomentuję, bo jestem po jego stronie.
  • A kto jest po mojej stronie ?
  • Wszyscy. Piszesz, a czy wierzysz ?
  • Wierzę. Ale z tą pogodą … – nie dawało mi to spokoju – … Jak to wziąć na zdrowy rozum ?
  • Nic tu nie jest na zdrowy rozum …
  • A 2 tygodnie z zawałem to zdrowy rozum ?
  • A Ja ci powiadam, że to nie dwa tygodnie, a dwa miesiące i pokazał kilkunastu aniołów, którzy trzymali maskę tlenową w pogotowiu do ratowania.

Dwa miesiące ?! Zmroził nas tą informacją. Gdy zaczęliśmy się nad tym głębiej zastanawiać, to rzeczywiście, pierwsze niepokojące symptomy Piotr miał znacznie, znacznie wcześniej, ale jak to my, szybko je zbagatelizowaliśmy. 

  • Przestań zadawać pytania, tylko przyjmij, co jest.
  • Ale to jest niewyobrażalne ! – Piotr zdziwiony. 
  • Niewyobrażalne to jest dla człowieka, nie dla ciebie.
  • …??? …
  • Skąd Homiel wiedziałeś o cięciu z boku ? Od 10 lat mi to mówisz … – metoda operacyjna Midcab, którą zastosował Cisowski.
  • Zdziwiony ?
  • Zdziwiony, przyznam.

Wracaliśmy do domu mijając Cmentarz Powązkowski.

  • Chciałbyś mieszkać koło cmentarza ? – pytam Piotra.
  • A jakie to ma znaczenie ? 
  • Kiedy wszystko zrozumiesz, jakie to ma znaczenie ?
  • No i znowu ma rację… – myślę w duchu.
  • … Wiesz co teraz widzę ? Wyjął buta i walnął mnie w głowę ! – Piotr robi oczy. 
  • To za ciastko !

Po Grycanie poszliśmy zrobić zakupy w Carrefourze. Piotr nie mógł się powstrzymać przed kupieniem gorącego pączka szczelnie oblepionego lukrem. Zjadł go de facto będąc jeszcze przy kasie. 

  • Lody ci wybaczyłem, ale przed tym cię przestrzegam !
  • Ciastko robione w domu, a kupione to jakaś różnica ?
  • Olbrzymia. Nie wierz w to, co ci mówią, bo chcą sprzedać.
  • Pewne rzeczy wyeliminuj.
  • Tak, jak ograniczyłeś cukier, ogranicz pieczywo.
  • …… – Piotr zaczął się macać po bokach sprawdzając, czy przytył.
  • Teraz się macasz ? Nie rób tego więcej, powoli się nauczysz.
  • A te jogurty, które kupuję ? – zaczynam dopytywać.
  • Nie polecam. Dużo lepsze jest suche pieczywo od świeżego.
  • To jakaś masakra … Nie wiadomo co jeść – zaczynam jęczeć.

Wieczorem.

Piotr maksymalnie ogranicza słodycze, ale jest ciągle na cukrowym głodzie. Homiel poradził mu jakiś czas wcześniej, by kupił suszone śliwki i suszone morele, nazywa je po swojemu; mirabelki (mają być naturalnie suszone, w kolorze brązowym). Siedzimy na kanapie, oglądamy TV i Piotr bezwiednie sięga ręką do miski w poszukiwaniu kolejnej śliwki.

  • Uważaj, w następnej będzie pestka.
  • ……… – Piotr rozgniata śliwkę i rzeczywiście, wielka pestka.
  • Homiel, jesteś super!
  • Drobnostka.


23. 04. 17 r. Warszawa.

Pojechaliśmy do Ikei, a jakże ! Kolejne trwałe przyzwyczajenie, którego się nie możemy pozbyć.  Przy kawie Piotr sobie przypomniał słowa AIDY; Bóg wybaczył pani mężowi.

  • Powiem ci, że to niesamowite. … Jak ona mogła to wiedzieć ?
  • Musiałbyś widzieć w jaki sposób ona to mówiła ! Jakby to ona nie mówiła… – przypomniałam sobie tę chwilę.
  • Może powinnaś jeszcze raz u niej się pojawić ?
  • Po co ? Ona swoje zrobiła – tego byłam pewna.
  • Jak każdy, ty też.
  • Ja ?  Zrobiłam już swoje ? Już nic nie zrobię ? – poczułam rozczarowanie, jakbym była już niepotrzebna.
  • Na pewnym etapie.
  • …. Falę zobaczę w tym roku, na pewno ! – Piotr zmienił temat.
  • Na pewno to Kopernik nie żyje.
  • Nie ma na pewno.
  • Na pewno było w Ikei, nie jadłeś, a pożarłeśPiotr sobie pofolgował z jedzeniem jak za dawnych lat.
  • Znowu będziesz prima balerina.
  • Balerina ? Aaaa… od baleronu! – i zaczęliśmy się śmiać.
  • Trzymaj to, co ciężko wywalczyłeś i za jaką cenę.
  • To takie ważne, żebym był szczupły ?
  • Bardzo.
  • Dlaczego ?
  • Żebyś nie był gruby.
  • ……… – zaczęłam się śmiać z prostoty tej odpowiedzi.
  • Homiel mi pokazuje, że nie możesz wkładaj palców do buzi.
  • Że co ?! – pytam zdziwiona.
  • Myjcie ręce. Nowy typ zarazków.
  • Usta do rozmowy, ręce trzymać od ust.

Będąc wczoraj w Arkadii i wchodząc po ruchomych schodach trzymaliśmy się poręczy. Homiel nakazał natychmiast schować ręce.

  • Tam są też zarazki ?
  • Wylęgarnia przyznał.

Zadziwiające… Po raz pierwszy otrzymaliśmy tak wyraźne lekcje zdrowego żywienia i higieny. Najwidoczniej Homiel chce nas przed czymś uchronić.


Pojechaliśmy do „naszego” krzyża. Nie było nikogo żebrzącego i nawet tego żałowałam. Nasze kwiaty stały tuż pod stopami Jezusa i zastanawiałam się, czy nie kupić ich więcej…

  • Chrystus powiedział teraz… – zaczął mi szeptać Piotr.
  • Tak, jak przyjąłem wasze kwiatki, tak każdorazowo przyjmuję wasze modlitwy.

Powinnam już wiedzieć, zrozumieć … Niby to banalna rzecz położyć kwiat, zapalić świeczkę, pomodlić się, a jednak za każdym razem mnie to zadziwia, że Chrystus to widzi …


Wychodząc z kościoła zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu jakiegoś człowieka w potrzebie, ale nikogo nie było.

  • Może to przez tą zakonnicę, która ich przegoniła ? Czy dobrze zrobiła ?
  • Sama z siebie tego nie robi – zwróciłam uwagę, że Homiel powiedział robi w czasie teraźniejszym, a nie przeszłym robiła. Prawdopodobnie chce przez to powiedzieć, że zakonnica przegania nadal.
  • Czyli kazano jej to robić ?

Przypomniały mi się słowa Jezusa;

Jan 19:10;  Rzekł więc do niego Piłat: Ze mną nie chcesz rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę wypuścić cię i mam władzę ukrzyżować cię? Jan 19:11 Odpowiedział Jezus: Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby ci to nie było dane z góry; dlatego większy grzech ma ten, który mnie tobie wydał. 

Któż więc tak naprawdę jest winny, ta zakonnica, czy ten, który jej nakazuje ?

  • Szkoda, że nie ma tych kobiet. Te lekcje o pieniądzach były rewelacyjne – naprawdę żałuję.
  • Twoja przegrana jest nauką dla innych, ale przegrywając to jest wygrana.

Wieczorem.

Oglądaliśmy wybory prezydenckie we Francji. Spytałam Homiela kto wygra, a On się wkurzył.

  • Dlaczego nie pytasz swojego męża ?!
  • Musisz być mądra, a nie zachłanna.
  • Już wiesz dlaczego nie masz kontaktu z Nami ?
  • ……… – płakać mi się zachciało, bo takiego opieprzu to dawno nie dostałam.
  • Ja się zgadzam z tym całkowicie – Piotr ze śmiechem.
  • Nie musisz się zgadzać, mówię prawdę.
  • Sama uczysz balance, więc szukaj balance.

Odechciało mi się pytać. Jak słowo daję, bałam się już odezwać




Dopisane 02. 12. 2017 r.

  • Nie wierz w to, co ci mówią, bo chcą sprzedać – nigdy wcześniej nie mieliśmy takich lekcji zdrowego żywienia. Później wielokrotnie o tym rozmawialiśmy ze względu na zdrowie Piotra. Według Homiela pogoń za ciągłym zyskiem doprowadziło firmy do szaleństwa, a w tym wypadku szaleństwo jest wynikiem działania diabła. Mimo swoich doświadczeń jeszcze niedawno byłam ostatnią osobą, która by twierdziła, że za wszystkim czai się zło. Ale dzisiaj, obserwując co się dzieje, nie jestem już tego taka pewna. Tak jak mawia Homiel, trzeba być na każdym kroku czujnym. Zawał Piotra oraz nauki Homiela odwróciły nasze nawyki żywieniowe o 180 stopni. 

Piotr rozmawia ze swoim Aniołem codziennie, ma go dyspozycji w każdym momencie. Ja swojego, na „własne uszy” słyszałam 7 razy. Ostatnio dwa lata temu. Wracając do Warszawy zjedliśmy obiad w KFC. Kilka godzin później usłyszałam wyraźne, spokojne, wypowiadane powoli słowa;

  • Czy chcesz mieć raka żołądka?

I w tym momencie poczułam wielki ból brzucha, zlana potem aż zwinęłam się w pół. To nauczyło mnie trzymać się od KFC z daleka.