Nie masz zmiennika.

27. 04. 18 r. Warszawa.

Wczoraj Piotr musiał jechać do podwykonawcy o 6 rano, więc wstał o 5 rano. Wieczorem nie miał już siły na modlitwę.

  • Zrobiłem wczoraj tylko zestaw obowiązkowy – przyznał.
  • A rano wkładając koszulkę z wizerunkiem Maryi usłyszałem …
  • Pamiętaj o Nas.
  • . Wyobrażasz to sobie ? Nie miałem siły, a tu widzę, że to służba. Codziennie mam się modlić czy chcę, czy nie chcę.
  • Jak to ochroniarz, teraz to twój nowy zawód – śmieję się.
  • Nie masz zmiennika.
  • …….. – Piotr się zamyślił.
  • Ja się nie modlę byle jak. Materializuję Ziemię, spłaszczam ją i wyciągam z niej gacki, potem spalam albo wyrzucam do piekła … Nie wiem jak to się dzieje, że to mogę robić, ale to się dzieje…
  • To co ty robisz, nikt tego nie robi.
  • Dlatego nie masz zmiennika.
  • No sorry … Nie miałem siły wczoraj dlatego odpuściłem sobie. I od razu miałem gacka w pokoju o 3 w nocy, siedział na łóżku i się gapił …. – znowu się zamyślił.
  • Kiedy się modlę, to koncertuję energię tych najważniejszych w jedną kulę i wtedy ją spalam. Ona jest czarno – stalowa, zamykam w kokonie i wywalam albo spalam… Muszę tylko pierwsze minuty modlitwy przetrwać, bo robią wszystko, żebym się nie modlił, a potem samo idzie … Aż mi się kule na rękach robią przezroczyste …
  • Mówiłem ci. Dzień bez modlitwy dniem straconym.
  • Tyle ci krzyczałem do tego łysego łba !
  • Dobra, rozumiem…

Temat śmiertelnie poważny, to dlaczego mi się śmiać chce ? Sposób rozmowy Boga z Piotrem jest dość… osobliwy, trzeba przyznać. Ojciec – syn ? Dwaj przyjaciele ?

  • Kiedyś będą rzeczy po tobie zbierać, żeby mieć.
  • Naprawdę ?!  – teraz to ja robię oczy.
  • Będę chcieli mieć po tobie.
  • ???!!! Czyli … Kiedyś ludzie uwierzą w niego ! – zrobiłam odkrycie.
  • Jeśli ktoś będzie chciał mieć na pamiątkę, to znaczy, że uwierzy.
  • Niektórzy na pewno, a niewielu już wierzy.
  • Pan Bóg jest mną rozczarowany za wczoraj.
  • Mówiłem ci, że postawiłem swojego zamiennika i myślałeś, że Nas oszukasz ?
  • Musi być oryginał, bo będzie collapse.
  • Że co ?
  • To znaczy disaster.
  • Katastrofa – tłumaczę Piotrowi.
  • Dlaczego nie zamkniecie mnie w klasztorze ? Tam mógłbym modlić się cały dzień. 
  • Tu jest świat realny i to jest ważne.
  • A moje modlitwy coś dają ? – wtrącam się.
  • Bardzo dużo. Działacie razem.
  • Na ostatnią chwilę zostaniecie rozdzielni, wasze drogi powrotu do Domu są inne.
  • Nie zasługujesz na tą drogę za to, co zrobiłeśzwraca się do Piotra.
  • A ty jesteś niewinna.
  • ???!!!!
  • Zobaczyłem dwa naczynia połączone i zalane wodę, gdy jedno zostało odłączone woda się wylała.

  • Powiadam ci, jesteś żołnierzem.
  • Nie wymyślonym, nie wydumanym. Najprawdziwszym z prawdziwych.
  • Po której stronie staniesz, jesteś żołnierzem. Dlatego masz miecz.
  • A chcę, żebyś był żołnierzem i strategiem.
  • Jest wielu żołnierzy, ale jest też ten jeden Żołnierz.
  • Ola też ?
  • Przywoływany chwilowo też jest. Ten żołnierz wie, co chce.
  • Możesz zdezerterować ? – pytam.
  • Wtedy mnie w sekundę wyłączą i nie będę Im potrzebny.
  • Po pierwsze nie jesteś człowiekiem, tylko dostałeś człowieczeństwo.
  • Po co jesteś ? Dla konsumpcji ?
  • Nie po to tu jesteś.
  • A jak nie jesteś po to, to nie „po to jesteś”.
  • Firmy już dawno nie prowadzisz.
  • Cyryl to prowadzi, tylko nie widzisz.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie z głupim wyrazem twarzy.
  • Co to za imię Cyryl ?! – Piotr kompletnie zdziwiony.
  • Cyryl i Metody ? – pytam niepewnie. Tylko tyle przyszło mi do głowy.
  • Ale chyba nie podpisuje dokumentów ? – ironizuję.
  • Nie, Mały musi mieć autorytet.
  • A gdzie Metody w takim razie ? – pytam.
  • Koło Cyryla.
  • Firma jest w ich rękach.

Patrzymy na siebie zdębiali. Nie wiemy, czy to na poważnie, czy żarty.

  • Z Ojcem nie wygrasz – przygaduję Piotrowi.
  • I całe szczęście.

Wieczorem.

Siedzimy przed TV, zeszyt leży mi na kolanach na wszelki wypadek, spojrzałam na niego…

  • Ostatnio mało notuję, mało rozmawiamy …
  • Hmm … Zanim to powiedziałaś zobaczyłem planetę zapadającą się w siebie i wybuchającą jak wulkan – powiedział zaskoczony.
  • Ciekawe co to znaczy…

W TVP podano informację; Izba Reprezentantów Kongresu USA jednomyślnie, przez aklamację, przyjęła ustawę o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono (Justice for Uncompensated Survivors Today – JUST), dotyczącą restytucji mienia ofiar Holokaustu. http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-04-25/izba-reprezentantow-przyjela-ustawe-ws-zwrotu-mienia-ofiar-holokaustu/?ref=swiat

  • Ciągle im mało.
  • ?! Ale miałem teraz wizję ! Zobaczyłem wyrastające z USA i Izraela wielkie wieże, z których chciano zaatakować Polskę, rozwaliłem je.


Oglądamy kolejną informację, na którą wszyscy na świecie czekali; Koniec 70-letniej wojny. Historyczne porozumienie Symboliczne gesty, pełne przyjaźni słowa, a przede wszystkim historyczne porozumienie. Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un i prezydent Korei Południowej Mun Dze In zadeklarowali wspólne działania na rzecz pokoju oraz rezygnację z broni nuklearnej Półwyspu Koreańskiego. https://wiadomosci.wp.pl/koniec-70-letniej-wojny-historyczne-porozumienie-6245724738954881g

  • Mów co chcesz, zrobiłeś to. Czyli krótko mówiąc; modlitwa, modlitwa, modlitwa…
  • Taaaak ? – był mega zdziwiony.
  • Twoja, twoja, twoja.
  • Chwilę posiedź i królu złoty do roboty !
  • Dla mnie ?
  • Nie dla ciebie ! Dla Ojca !



Dopisane 08. 01. 2019 r.

  • Cyryl to prowadzi, tylko nie widzisz – jeśli prowadzą to wiem w jaki sposób. Oczywiście to nie Oni podejmują decyzje, to nie oni podpisują umowy i robią przelewy. Co zastanawia, to zadziwiające zbiegi okoliczności lub wydarzenia, które ułatwiają prowadzenie firmy. Na przykład problem, który wydaje się nie do rozwiązania, raptem sam się rozwiązuje. Złośliwy dotąd kontrahent raptem okazuje się miły i bardzo pomocny. Pojawiają się zlecenia, o które się nie zabiegało. I jakoś to wszystko toczy się powoli do przodu…

  • Mów co chcesz, zrobiłeś toczy to możliwe, aby było prawdziwe ? Chyba przyszedł czas, żeby jeszcze raz wytłumaczyć dlaczego; To co ty robisz, nikt tego nie robi. Wielokrotnie pisałam, że ten świat jest Ich animacją, czyli po naszemu hologramem.

Ojciec powiedział jakiś czas temu, że obdarzy go wielkim darem. Ten dar to nie chodzenie po wodzie, lewitowanie, przemieszczanie się w czasie… To jest widzenie tego świata (i nie tylko) w formie hologramu. Widząc w taki sposób, widzi wszystko. Dwa przenikające się ze sobą światy; nasz i Ich. Dlatego łatwiej walczyć mu z diabłem, bo go po prostu widzi. Widzi, gdzie się chowają, gdzie szykują się do ataku, gdzie jest ich najwięcej. Prawdą jest też, że bardzo dużo poświęcił czasu, aby oczyścić koreański półwysep. Prawdą też jest to, że zanim cokolwiek zrobi prosi o zgodę Ojca, ponieważ nic nie dzieje się bez Jego woli. Jeśli więc mamy jeszcze względny pokój na świecie, to tylko dzięki Bogu Ojcu. 

Większość z nas jest wzrokowcami, więc żeby łatwiej zrozumieć co można zdziałać pracując na hologramie, warto zobaczyć to na przykładzie filmu Iron Man; https://www.youtube.com/watch?v=P5k-4-OEuTk

Musi być wszystko pobłogosławione.

24. 04. 18 r. Warszawa.

Piotr dzisiaj lekko chory, więc pozostał w domu. Leży rozciągnięty jak śledź i wodzi oczami dookoła szukając tematu do rozmów.

  • Dlaczego się Homiel nie odzywasz ?
  • Ja też muszę czasami pomyśleć.

Widząc, że sobie nie pogada, zaczyna oglądać TV, a ja internet. Natrafiłam na najnowszy film ks. Glasa i po obejrzeniu byłam mile zaskoczona, że mówił o Caviezelu. Pokazałam Piotrowi…

  • Mówi jak Eliasz – podsumował Caviezela.
  • A skąd wiesz, jak mówił Eliasz ?
  • Noooo, ale mówi jak prorok.
  • Dotknął Góry i się zmienił.

Oglądaliśmy na Discovery film „Przedziwna planeta”. Piękne widoki, ale najlepsze były komentarze. Ziemia to historia przedziwnych szczęśliwych destrukcji. Jak było uderzenie w ziemię to w takim miejscu, że spowodowało to najlepsze skutki.

Przedziwne szczęśliwe destrukcje ? Skąd my to znamy… ? 


Obejrzeliśmy jeszcze jeden film; Kod Jezusa – Maria Magdalena. Choć w Ewangeliach nic o wieku MM nie ma, to naukowcy przypuszczają, że była od Jezusa znacznie starsza. Pytam …

  • Czy faktycznie była starsza od Jezusa ?
  • A jakie ma to znaczenie ?
  • Hmm … – długo się zastanawiałam jakie.
  • A widzisz ? Sama nie wiesz.
  • Noooo …, nie wiem.
  • Spójrz na ten rok.
  • Zobaczyłem teraz wykres jak kardiogram.

  • Czyli … Wzloty i upadki ? Radość i smutek ? – analizuję.
  • Wszystko związane jest z Piotrem, ale dotyczy was wszystkich.
  • Cieszę się, że mnie Ojciec wybrał.
  • Sam wyszedłeś – … przed szereg.
  • Jak będzie dalej ? – Piotr myśli, że się dowie.
  • Zapowiada się ciekawie.
  • Czy nie zdziwiła cię data sądu ?
  • Oczywiście !!! – krzyknęłam – Równe 2 lata.
  • Prawie – poprawia mnie Piotr.
  • Przestań ! Zabieg miałeś o godzinie 21, 10 października. Trudno, żeby sąd odbywał się w nocy, dlatego masz parę godzin później o 10 rano.
  • Racja – przyznaje Piotr.
  • Ale to ty przecież znasz się na ekonomii.
  • ……. – zaczynam się śmiać. Ojciec mu tej wpadki nigdy nie zapomni.
  • To kiedy u syna pojawi się dziecko ?
  • A kiedy ślub ?
  • Musi być wszystko pobłogosławione. Zapomniałeś w jakiej rodzinie mieszkasz ?
  • … ???!!! …
  • Ojcze, Ola się martwi, że tyje – rzeczywiście rośnie mi waga nawet z powietrza i nie mogę nad tym zapanować.
  • Nie zawracaj Mi tym głowy.
  • …….. – wybuchłam śmiechem. 
  • Mam wrażenie, że Ojciec wysłał kogoś za mną do pilnowania – Piotr do mnie szeptem.
  • Mylisz się. Mam dla ochroniarza wysłać innego ochroniarza ?
  • A jestem ?
  • Z zachowania nie wyglądasz na poetę.
  • Ojcze, jesteś tak bardzo mądry. Jak Ty wszystko to ogarniasz ? Jesteś niesamowity, wiekuisty… To prawda, co mówią o Tobie.
  • A pytałeś, czy znam się na chirurgii…
  • No wiem.
  • To w sumie co wiesz ? Ustalmy to raz na zawsze.

Piotr nie odpowiedział, bo nie wiedział. Za to postanowił zmierzyć sobie po raz dziesiąty temperaturę i poszedł po swoje 3 termometry, bo każdemu nie dowierzał.

  • To jesteś cały ty.

Dostałam maila, który mnie nie zmroził, a zmartwił. Mail od kolejnej osoby, która „słyszy”. Musiałam ukryć część tekstu, bo nie nadawał się do pokazania.

Jak widać czytanie bloga wywołuje różne emocje, a to znaczy, że w zawartych tu słowach naprawdę tkwi realna energia.

  • Nie możesz zostać wyprowadzana z równowagi poucza mnie Ojciec.
  • Po to masz tą kartkę.
- Weź sobie to do serca co ci powiedziałem. 
- Napisz kartkę i cierpliwość i naklej na komputer. 
- ?! – dawno nie usłyszałam tak konkretnej wskazówki. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/29/nieuchronne-staje-sie-rzeczywistoscia/




Dopisane 04. 01. 2019 r.

– Musi być wszystko pobłogosławione. Zapomniałeś w jakiej rodzinie mieszkasz ? nie zdawaliśmy sobie sprawy jak ważne przy planach Ojca jest Jego błogosławieństwo. Kilka dni temu dowiedziałam się po latach, że moja mama zaszła w ciążę dopiero i tuż po ślubie kościelnym (trzy lata po cywilnym). To samo dotknęło mnie, Krysię (mama Piotra) i prawdopodobnie dotknie mojego syna. Dlaczego to jest takie ważne, aby niektórzy musieli począć się w związku pobłogosławionym przez Boga ? Ojciec powiedział…

  • Ślub zmienia wszystko.
  • Ważne, by się urodziły po egzorcyzmach. 

Chrzest jest egzorcyzmem. Być może każde ślubowanie stanowi dodatkowy egzorcyzm. I  Pierwsza Komunia Święta i Bierzmowanie. Kiedy dwoje ludzi ślubuje sobie miłość przed Bogiem, Ojciec pokazał, że Jego błogosławieństwo  wytwarza jakby dodatkową ochronną bańkę. Któż by nie chciał mieć takiej ochrony…

Bóg z Boga, Światłość ze Światłości.

20. 04. 18 r. Warszawa.

Ojciec nie pozwala na kupno nowego samochodu, nakazuje naprawiać to, co mamy. Problem w tym, że moje auto 10-letnie BMW naprawdę się już sypie, a nie możemy znaleźć odpowiedniego fachowca. Wczoraj Piotr pojechał do naszego podwykonawcy, a tam poznał mężczyznę lat ok. 60, który zajmuje się wyłącznie BMW. 

  • On nam z nieba spadł – Piotr.
  • Dosłownie ! – roześmiałam się.
  • Widzisz to ? Ojciec nie chce, abyśmy coś kupowali, abyśmy wydawali.
  • A ty Mnie posłuchasz.

Przygotowuję teksty na blog i ciągle natrafiam na „ważność października”.

  • To chyba w tym roku … – zamyślam się.
  • W październiku będzie się dużo działo.
  • No na pewno sąd – wtrąca się Piotr.
  • Zauważ, że to jest równo dwa lata od twojego zawału. Trafiłeś do szpitala wieczorem 10 października.
  • Ojcze, nie wiem, co powiedzieć. Ty i tak wszystko wiesz. Jak Ty to robisz ?
  • Ty wiesz jak Mnie rozbawić.
  • Ojcze, ja nie zasłużyłem na to wszystko, jestem stara ciota.
  • Za te wszystkie wyzwiska pójdziesz do kąta.
  • Nie obwiniaj się.


21. 04. 18 r. Warszawa.

Piotr obudził mnie rano mając przy tym bardzo poważną minę.

  • Miałem przepiękną wizję. Ojciec pokazał mi różę jak z tego filmu „Piękna i bestia”. Róża w kloszu. Z tej róży spadały opłatki i zostały tylko dwa. Pięknie to wyglądało … Jak spadał opłatek, to gwiazdki też spadały.

  • Coś się ze mną stanie. On w tej bajcie umiera !
  • Ja pierdzielę…. – załamałam ręce, bo znowu zaczyna.
  • Patrz na koniec ! Przeobraża się ! Dostaje prawdziwego siebie.
  • …….. – Piotra to nie przekonało. Opłatki spadły i koniec. Koniec życia.
  • Gdybyś zobaczył siebie naprawdę, nie uwierzyłbyś, że to ty.
  • Hmm… Pan Bóg powiedział mi jeszcze, że bardzo się za nami stęsknił. Pokazał mi jak przygarnia nas ramieniem.
  • Już niedługo.
  • Pan Bóg pokazał jak jestem ciągle atakowany. Pokazał jak we mnie lecą takie metalowe rozgwiazdy, które mają ninja. Leciały ze wszystkich stron i kiedy dolatywały, ręka Ojca każdą taką rozgwiazdę powstrzymywała. Odrzucał wszystko. Tak mi ludzie źle życzą…
  • Chyba raczej gacki – poprawiam go.

  • Nie rozważaj o tych, co chcieli ci zaszkodzić, bo jak widziałeś sporo z nich jest gaszone.
  • Dziękuję ci Ojcze.
  • Masz robotę dla Mnie do zrobienia.
  • Te uderzenia są zewsząd, z różnych stron, kim oni są ?
  • Zazdrośniki, uważający się za pokrzywdzonych, gacki.
  • Jeśli nie wyciągnie się skałki z ręki, to po latach boli.
  • I co dalej Panie Boże ?
  • Widziałeś.
  • ….. Dzisiaj dopiero zobaczyłem ile na mnie tego idzie, tych złych myśli, energii… Dziękuję ci Ojcze, gdyby nie Ty …
  • Dopiero teraz to widzisz ?
  • Wszystko Ci zawdzięczam.
  • Ano wszystko. Ja ciebie karmię, ty ich karmisz.
  • Dom, rodzina, firma…
  • Zapomniałeś o sercu, na którym ponoć się nie znałem.
  • Przepraszam, znasz się na wszystkim.
  • Sam cię uczyłem. 
  • Czegóż masz się bać, kiedy jestem przy tobie ?
  • Ja pilnuję ciebie, ty pilnujesz ich, taki jest układ ?
  • Tak jest.

Dostałam wczoraj maila. Nie przetaczam go w całości, jedynie we fragmencie.

To nie jest pierwszy mail tego typu, ale ten zastanowił mnie bardziej niż inne. Jeszcze jedna osoba, która rozmawia z Niebem … I choć wiem, że być może ta osoba będzie czytać teraz moje słowa, muszę otwarcie powiedzieć, że mam bardzo mieszane odczucia. A ponieważ nie chcemy się w ocenie pomylić, pytamy Ojca …

  • Ojcze, co Ty na to ?
  • Czekaj na tego, który cię rozpozna. Rób swoje.
  • Jak będę to wiedział ?
  • Sam powie ci, kim jesteś, a ty mu potwierdzisz.
  • To takie ważne, że rozpozna ?
  • On pokieruje, to ktoś od Ojca, ale na całkiem innym polu.
  • Twoje drogi się zetną.



Dopisane 02. 01. 2019 r.

  • Sam powie ci kim jesteś, a ty mu potwierdzisz – to się jeszcze nie wydarzyło.

Ludzi rozmawiających z Niebem nie jest wielu, ale też nie jest ich tylko kilku. Problemem jest rozpoznanie ile w tych kontaktach jest prawdy i skąd pochodzi źródło informacji. Nasz przypadek, jeśli spojrzeć na to z boku, wymyka się jakby wszelkim regułom. Po pierwsze ten kontakt nie dotyka wyłącznie Piotra, dotyka to mnie i coraz częściej kilka pozostałych członków rodziny. Mamy nagrania, mamy zdjęcia, słowa, które tu padają realizują się w czasie. Jest wiele czynników, które opowiadają się za prawdziwością tego co się dzieje, a jednak na ludzki rozum to jest absolutnie nieprawdopodobne, aby było prawdziwe.

Czasami spotykam się z zarzutem, że wszystko to sprawka diabła. W takim momencie od razu przypomina mi się sytuacja, która spotkała też Jezusa.

Ew. Marka ; Oszczerstwa uczonych w Piśmie. 22 Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: «Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy». 23 Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może szatan wyrzucać szatana? 24 Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. 25 I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. 26 Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. 27 Nie nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi.  28 Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. 29 Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego» 30 Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego».

Od Piotra Niebo oczekuje ciągłych modlitw, ciągłych egzorcyzmów. Naprawdę nie wiem jaki poziom inteligencji musiałby mieć diabeł, który walczy o unicestwienie samego siebie.  

Niedawno zaskoczył mnie mój znajomy. Czyta ten blog, ale i on w pewnym momencie zwątpił ostatnio… Dlaczego ? Być może dlatego, że zna mnie od lat… Niezmiennie twierdzę, że dużo łatwiej jest uwierzyć komuś, kogo się nie zna, niż nie temu, kogo się zna od „piaskownicy”. Na koniec rozmowy w duchu poprosiłam Ojca…

  • Daj mu znak, że to dzieje się naprawdę. 

Kilka dni później znajomy zadzwonił ponownie opowiadając o pewnym wydarzeniu. Miał wizję tak prawdziwą, że uznał ją za rzeczywistość. Odwiedził go diabeł. Nie będę opowiadać szczegółów, ale chciałam zwrócić na coś uwagę. Dlaczego gacek… Gdyby Ojciec pokazał mu piórko, tęczę, motyla, czyli coś delikatnego, łagodnego na 100 procent jestem pewna, że nawet by tego nie zauważył. A gdyby nawet to za chwilę by stwierdził, znając jego racjonalność, że to zwykły przypadek. 

Ale wizyta gacka mocno nim potrząsnęła. I o to chodziło. Nie ma nic lepszego niż wstrząs, aby kogoś obudzić. Dlatego Bóg pozwolił mu na działanie. Pytam się Ojca dlaczego akurat tak …

  • Niedługo wszystko się zacznie po to, po co zostaliście powołani.
  • Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego.

Zdaję sobie sprawę, że trudno uwierzyć co tu opisuję, a to przecież nie jest wszystko. Co będzie, gdy opublikuję wszystko ? Po owocach poznacie. 

III Tajemnica Fatimska zawiera tajną klauzulę.

19. 04. 18 r. Warszawa.

  • Raiffeisen został sprzedany – Piotr zaczyna o biznesie.
  • To ma takie dla ciebie znaczenie jak śnieżyca w Australii w 1682 roku – czyli, że tak daleko i tak dawno i nie ma to żadnego znaczenia.
  • Dobrze wyglądasz – przypatrzyłam się Piotrowi nie widząc w nim żadnych oznak przebytego zawału.
  • A ty pytałeś, czy Bóg jest dobrym chirurgiem.
  • A Ja ci powiem, że jest też dobrym prawnikiem.
  • A jest dobrym spawaczem ? – Piotr ze śmiechem.
  • Nie bądź taki głupi.
  • Zna się na wszystkim w przeciwieństwie do ciebie, choć na zewnątrz brylujesz.

Dusiłam się ze śmiechu. Piotr faktycznie w rozmowie z innym ludźmi zawsze wtrąca się w każdy temat, zawsze mając swoje zdanie. Ale… i to powoli się zmienia. Coraz częściej milczy sprawiając wrażenie głęboko zamyślonego.

  • Fajną wczoraj miałem modlitwę. Wyrzucałem gacki, a one ciągle pokazują się jako długie robale, wyłażą z ziemi i trudno je zniszczyć. A najgorsze, że za każdym razem muszę je tłuc inaczej, bo się bronią.
  • Chcesz powiedzieć, że się uczą ?
  • Tak, ciągle muszę inaczej to robić.
  • Zostawisz lepszy świat, kiedy go zostawisz.
  • Ale jak na jak długo ? – pytam.
  • To nie pytanie do Piotra, ale do ludzi co zrobią z tym prezentem dalej.
  • III Tajemnica Fatimska zawiera tajną klauzulę.
  • … ???  … – ręce mi opadły, bo już myślałam, że dokopałam się do wszystkiego.
  • Szukaj.
  • Rany …, ale gdzie ? – pomyślałam.
  • Szukaj, a znajdziesz.
  • O czym to jest ?
  • O tym, co oni z tym zrobią.
  • Dramatyczne zdarzenia będą, jeśli będzie to źle spożytkowane.
  • ……. – zmartwiłam się, bo już naprawdę nie wiem gdzie szukać.
  • Jak twoje dzieło ?
  • To Twoje dzieło Ojcze.
  • Nasze.
  • Ja tylko spisuję, nic więcej.
  • Nie pomniejszaj swojej roli.
  • To znamię, jakie nosisz, jest na najwłaściwszej osobie i nigdy Mnie nie zawiodłaś i mam wielkie zaufanie.

To ciekawe, że Ojciec nawiązał dzisiaj do Fatimy, właśnie miałam pisać na blogu tekst; http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/19/jak-zaufasz-to-nawet-kruki-beda-cie-karmic/


Wieczorem.

Piotr otrzymał informację, że został wyznaczony termin rozprawy z NIP. 11 października!!!

  • Ojciec mi powiedział, że sąd nie jest po to, żebym się przejmował. Jest wyznacznikiem daty.
  • Czyli dla ciebie to znak, od kiedy zaczyna się fala.
  • Będę na tym sądzie coś mówił ?
  • To Moja sprawa.
  • A poza tym od kiedy to narzędzie ma tu zdanie ?
  • ……. – śmieję się, narzędzie to tylko narzędzie.

Dzisiaj miałam ciekawą sytuację. Nie udzielam się na Facebooku, ale szukając potrzebnych dla mnie informacji zwróciłam uwagę na posty pewnego człowieka, który bardzo atakował drugiego człowieka. W pierwszym odruchu machnęłam ręką, co mnie to obchodzi … Ale coś wierciło mi nieustannie w głowie i wdałam się w dyskusję ostro stając w obronie atakowanego. Pisząc incognito na pewno łatwiej jest wyrażać swoje poglądy, ale przyznać muszę, że wypieki na twarzy miałam.

  • Dobrze zrobiłam ?
  • Skoro wiesz, nie pozwól.
  • Widzisz przeciwnika i zostawiać go ?
  • Jeśli przejdziesz, zaatakuje innego.
  • W takim razie co z nastawieniem drugiego policzka ? Może powinnam nic nie robić ?
  • Ty skoro wiesz, co wiesz, masz bronić tych, co policzek ciągle nastawiają.
  • Aaaha …   – jeszcze jedna lekcja.

Siedzimy przed TV i oglądamy „co leci”. Jakiś program o bogatych ludziach szukających kolejnego domu za grube miliony przykuł naszą uwagę.

  • Jak myślisz …
  • Czy bardziej szczęśliwy jest biedak, który wie, czy bogacz, który nie wie ?
  • Hmm …. – cudowne pytanie. Pomyślałam o nas, którzy de facto nie mamy nic, a jesteśmy najszczęśliwszy na świecie.

Leciała reklama programu „Hipnotyzer”.

  • Myślisz, że to możliwe ? Że mogą tak hipnotyzować ? – Piotr zaciekawiony.
  • Oczywiście, są tacy, co mogą hipnotyzować – potwierdzam. 
  • Nie wolno im zbliżać się do ciebie – … do Piotra. 
  • O ! A to Dlaczego ?
  • Bo ktoś w tobie mieszka.
  • … ???!!! …



Dopisane 31. 12. 2018 r.

-Bo ktoś w tobie mieszkaprzedwczoraj podczas rozmowy zapisałam zdanie, z którym nie wiedziałam do końca co zrobić.

  • Powiedz im, że nie jestem w tobie w części, jestem w tobie w całości.

Kiedy usłyszałam powiedz im, nie wiedziałam kogo Ojciec ma na myśli. Komu mam to przekazać. Teraz opracowując nowy wpis na blog właśnie doszło do mnie, że chodzi Ojcu o wszystkich, którzy będą to czytać.


  • Co zrobią z tym prezentem dalej.
  • III Tajemnica Fatimska zawiera tajną klauzulę.
  • Dramatyczne zdarzenia będą, jeśli będzie to źle spożytkowane.

Klauzula zastrzeżenie, postanowienie lub warunek w umowie. Umieszcza się je w kontraktach, aby sprecyzować prawa i obowiązki stron danej umowy. (wiki)

Wszystkie prawdziwe proroctwa miały i mają charakter warunkowy. Nie inaczej jest w przypadku orędzi fatimskich. Jeśli uwierzymy w prawdziwość słów Maryi, to nie można żyć tak jak dotychczas. Jeśli nie uwierzymy, to apokalipsa.

Jednakże… 

26 grudnia 1957 r. Postulator przyczyn beatyfikacji św. Francisco i Jacinta przeprowadzili wywiad z Lucią w klasztorze karmelitów w Coimbra, do którego Lucia przeprowadziła się z klasztoru Dorothean w Tuy (z krótkim pobytem w Sardão) w 1948 roku. Po tym wywiadzie, który poruszał szeroki zakres tematów, w tym wiadomości trzej wizjonerzy otrzymali od Matki Bożej w 1917 r. postulator ks. Augustin Fuentes opublikował raport, który został zatwierdzony przez biskupa Leiria-Fatima , w którym ks. Fuentes ogłosił następujące słowa Łucji;

Ojciec, Najświętsza Dziewica nie powiedziała mi [wyraźnie], że jesteśmy w czasach ostatecznych świata, ale sprawiła, że ​zrozumiałem to z trzech powodów. Pierwszy powód jest taki, że powiedziała mi, że diabeł jest w nastroju do podjęcia decydującej walki z Dziewicą. Decydująca bitwa to ostateczna bitwa, w której jedna strona odniesie zwycięstwo, a druga strona poniesie klęskę. Od tej pory musimy wybierać strony. Albo jesteśmy dla Boga, albo dla diabła. Nie ma innej możliwości. Drugim powodem jest to, że powiedziała do moich kuzynów, tak samo jak do mnie, że Bóg daje dwie ostatnie lekarstwa na świat. Są to Różaniec Święty i nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi. To są dwa ostatnie środki, które oznaczają, że nie będą inni. Trzeci powód jest taki, że w planach Boskiej Opatrzności Bóg zawsze, zanim zamierza ukarać świat, wyczerpuje wszystkie inne środki. https://onepeterfive.com/lucia-fatima-infamous-third-secret/

Mogę jedynie powiedzieć, że Ojciec nie wyczerpał jeszcze wszystkich Swoich środków.

Kiedy jesteście razem, wtedy jesteście silni.

12. 04. 18 r. Szczecin.

Jedziemy samochodem do Szczecina. Wracamy do Warszawy w sobotę. Jeszcze nie dojechałam, a już się czuję zmęczona. Myślałam, że sobie pogadamy w trakcie jazdy, ale idzie kiepsko. 

  • Powiedziałem Ojcu wczoraj, że zmęczony jestem.
  • I co ?
  • Powiedział….
  • Nie narzekaj.
  • Mam teraz same problemy, ludzie mi nawalają jeden po drugim.
  • Kończy ci się ta epika.
  • Epika ?
  • Epika, liryka, epika to opowieść – tłumaczę.
  • Aaa…, teraz rozumiem.

Włączyliśmy radio i słuchaliśmy wiadomości. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,23256119,trump-odpowiada-putinowi-po-ataku-chemicznym-w-syrii-badz.html

  • Czy będzie wojna ?
  • Nie przejmowałbym się tym.
  • Oook …. – uspokoiłam się. Pamiętam doskonale jak spytałam o to samo, gdy zaczął się konflikt na Ukrainie. Wszyscy poruszeni wieszczyli III wojnę światową, a tu nic …
  • Widziałeś światła ?
  • Taaaak – Piotr się zdziwił. Ja też, ponieważ nie wiedziałam o jakie światła chodzi.
  • Jak się ułożyły ?
  • W sześcian.
  • To twoja bryła.
  • Opisz – poprosiłam.
  • Zobaczyłem światełka, które w powietrzu się ułożyły w sześcian. Nie pojmuję, o co ci chodzi Homiel.
  • Zmęczony jestem, Mały.
  • To nie Homiel – pomyślałam.

Przypomniałam sobie o telefonie od mojego znajomego. Próbowałam mu opowiedzieć o Bogu i za każdym razem, gdy próbowałam, to się zacinałam. Nie z braku odwagi, ale z braku odpowiednich słów. Kiedy chciałam coś powiedzieć, nie potrafiłam tego wyrazić, nie potrafiłam opisać mądrości, niesamowitości Ojca słowami. Każde wydawało mi się za małe, za miałkie, za słabe, a może po prostu za głupia jestem.

  • Ojcze, nie jestem w stanie opisać twojej wielkości i wspaniałości.
  • Dam ci siłę pisać.
  • A tym Mały nie załamuj Mnie.
  • Bądź Moją kopią.
  • ……. – patrzę na Piotra i oczekuję wyjaśnień.
  • Aaaa… Wczoraj nie miałem siły się modlić. Leżałem w ubraniu, ale Ojciec mówi, że mam się pomodlić. Powiedziałem, że później i zasnąłem do rana.

Wieczorem.

Strasznie się pokłóciliśmy, prawdopodobnie ze zmęczenia. Wystarczyła mała iskierka i wybuchła wielka awantura. Trzasnęłam drzwiami i poszłam spać.

W środku nocy obudził mnie mój własny krzyk. Płynęłam w głębokiej wodzie, kraulem i szło mi całkiem dobrze. Najlepsze było to, że ja faktycznie płynęłam. To było tak realne, każde muśnięcie wody o skórę, że było to dla mnie oczywiste, że płynę. Nie lubię pływać na głębokiej wodzie nie czując pod stopami dna. Postanowiłam sprawdzić na jakiej głębokości już jestem i wymacać pod stopami ziemię, ale kiedy jej nie dosięgłam wpadłam w panikę. I w tym momencie absolutnie poczułam, że się topię. Poczułam w ustach wodę, duszenie, opadałam na dno. Wyciągnęłam rękę ku powierzchni, aby się wydostać i to był mój ostatni głęboki wdech powietrza i krzyknęłam głośno. To mnie obudziło. Mój krzyk przywołał też Piotra.



13. 04. 18 r. Szczecin.

Od rana nie gadamy ze sobą, ale życie szybko zweryfikowało nasze zachowanie. Dostałam takiej migreny, że w środku dnia położyłam się na kilka godzin do łóżka. Piotr się zlitował i mi pomógł. Siedzieliśmy kilka godzin później na kawie i rozmawialiśmy już na spokojnie obserwując co dzieje się dookoła. Akurat przechodziła młoda dziewczyna w białej sukience. Miała doskonałą figurę i wyglądała doskonale.

  • Ale płaska ! – Piotr zaczął.
  • Zostaw ją. Krytykujesz Moje dzieło ?
  • Nieeee – Piotr się zestrachał.
  • A ona mi się baaaardzo podoba – ze śmiechem zaczynam ją podziwiać.
  • Ja chciałabym być taka jak ona.
  • Nie przeginaj, jestem na to wyczulony … wyczulony na podlizywanie. Mamy być sobą. 
  • …….. – mina mi zrzedła.
  • Nie porównuj dzieła do dzieła.
  • ……. – zamilkliśmy na chwilę.
  • W nocy dziwnie kaszlałaś.
  • To nie kaszel, topiłam się – przypomniałam sobie moje przeżycie. Opowiedziałam, bo nie zrozumiał.
  • Ojciec powiedział mi teraz.
  • Pilnuj jej.
  • …. ???! …. Dlaczego ? Dlaczego Piotr ma mnie pilnować ? – zaskoczyły mnie te słowa.
  • Bo Ja mu karzę.
  • Bo robisz wiele rzeczy po cichu, ale Ja widzę.
  • Bo jesteś w Mojej koronce.
  • I w końcu, bo jest to Moja wola.
  • Koniec z tą furią !to o naszej kłótni.
  • Czy kwestionujesz to, co mówię ? – zwraca się do Piotra.
  • Wiesz dlaczego się topiłaś ?
  • Żebyś zdała sobie sprawę, że to wszystko dzieje się naprawdę.
  • Kiedy jesteście razem, wtedy jesteście silni.
  • ???!!! Łapałam tlen, tlen to ty – zrozumiałam.
  • Wiesz, co daje Ola ? Spójrz na stopy.
  • ….. Zobaczyłem swoje stopy jak grzęzną w błocie i się zanurzają. Tracę grunt po nogami.
  • Wasza zgoda buduje, wasza niezgoda rujnuje Moje wszystkie plany.
  • Ty na gacki, ona na dobrą sprawczą nowinę.
  • Masz rację Ojcze, ale czasami są emocje – Piotr się tłumaczy.
  • Po to wam to mówię, bo korzysta tylko Zły.
  • ……. – siedzieliśmy cicho porażeni stanowczością Ojca.
  • Czy szybko ci się poprawiło, jak przyszedł twój mąż ? – … migrena.
  • Więc już wiesz, że nigdy nie będziesz wdową.
  • Wdowieństwo dla anioła to śmierć.
  • Wooow …. ???!!! – oczy wielkie zrobiłam. 
  • Nie raz byłam wdową – pomyślałam o wszystkich wcześniejszych życiach.
  • Zaufaj Mi, wiem jak to się stanie.
  • ….. Jesteś ze mnie zadowolony dzisiaj Ojcze ?
  • Poniekąd.

Wieczorem. Siedzimy zmęczeni po całym dniu biegania za niczym.

  • Podczas egzorcyzmów wywołuję ich po imieniu i czasami schodzę do jaja – dzisiaj wiem, że to symbolika odradzającego się zła, a nie rzeczywistość.
  • Chcesz zabić jajo ? A jak będą się uczyć ?
- Znowu wbiłem miecz w ziemię i znowu znalazłem się piętro niżej. Zobaczyłem ruszające się dziwne macki, poruszały się jak koralowce w wodzie, uciąłem ich tylko kilka, bo szukałem źródła tego dziadostwa. Zrozumiałem, że te „koralowce” żyją na czyjejś głowie. Głowie wielkiego demona zajmującego z 2 piętra. Wbiłem się przez te macki i wlazłem w jego mózg. Chciałem go załatwić i wbiłem miecz głęboko aż dotarłem do serca. Załatwiłem go, spopieliłem mu mózg i jego wnętrzności. Chciałem iść dalej jeszcze głębiej, bo wiedziałem, że prawdziwe zło jest jeszcze niżej. Pod nim zobaczyłem coś wielkiego w kształcie przezroczystego jaja, w środku zielone jakby rośliny, które się lekko ruszały, wiedziałem, że coś tam w środku żyje. Zamachnąłem się mieczem na to jajo i wtedy usłyszałem; http://osaczenie.pl/wp/2016/05/14/czy-zlo-musi-istniec/
  • To walka bez końca.
  • To nie walka bez końca, to nauka bez końca.
  • Tym sposobem wjeżdżacie w nową strefę.
  • W jaką ? – spytałam mając cichą nadzieję, że się dowiem czegoś konkretnego.
  • Nową.
  • Czujesz podświadomie, że to idzie.
  • Idzie – przyznał Piotr.
  • …. Przywołuję ci imiona, budzę w tobie imiona zapomniane przez ciebie.
  • I główne twe imię.
  • Chrystus poruszał na naradzie twoją osobę.
  • …. ????? …. – mają narady !
  • A często o mnie rozmawiacie?
  • Nie powiem, bo urośniesz.



Dopisane 25. 12. 2018 r.

  • Nie przejmowałbym się tymnajnowsze informacje z Syrii; Decyzja Donalda Trumpa o wycofaniu wojsk amerykańskich z Syrii zaskoczyła niemal wszystkich, z kierownictwem Pentagonu włącznie, ale dziwić nie powinna. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1776376,1,usa-wycofaja-sie-z-syrii-trump-zagral-wszystkim-na-nosie.read

  • Chrystus poruszał na naradzie twoją osobę – tekst dla zaawansowanych pochodzący z przypisów do Hebrajskiej Ksiegi Henocha; 

    Sąd jest wykonywany przez Niebiańską Radę (por. 1Krl 22: 19, Ps. 82: 1), w radzie sądu mogą uczestniczyć prorocy (por. Jer 23: 18.22). Niewątpliwie udział w Radzie Boga jest istotnym motywem aktywności prorockiej, następnie – apokaliptycznej (mistycznej), na drogach do niebiańskiej Tory. Idea niebiańskiej Tory (44: 9), jako Prawa Boga, realizowanego w różnych świętych pismach, przeniknie różne tradycje religijne. W naszej Księdze aktywność Niebiańskiej Rady jest ciągła i nie ogranicza sie do czasów ostatecznych. W pismach z Qumran mocą niebiańską, która jak Bóg sądzi aniołów, jest MELCHIZEDEK. 

Wszystko jest zapisywane, wasze działania, myśli, rozważania.

10. 04. 18 r. Warszawa.

  • Wczoraj wieczorem przed snem usłyszałem …
  • Otwórz książkę.
  • Wziąłem księgę Izajasza do ręki i sobie pomyślałem… Tak ? A może tu otworzę, a może tu i zacząłem kartkować, chciałem zrobić Ojcu na przekór. Wertowałem kartki jak karty i w końcu otworzyłem na chybił trafił. Moje oczy utknęły na jednym fragmencie … I ciarki mnie przeszły …

1 Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą. 2 Bo oto ciemność okrywa ziemię i gęsty mrok spowija ludy, a ponad tobą jaśnieje Pan, i Jego chwała jawi się nad tobą.

To rzeczywiście mogło zrobić na Piotrze wrażenie. Ojciec czasami zwraca się do niego tymi słowami, lecz w nieco skróconej formie.

  • Myślę, że Ojciec jest zmęczony moją głupotą.
  • Zmęczony ? To dopiero początek, Dajgaro…
  • ……. – Piotr złapał się za głowę i wytrzeszczył oczy…
  • Dajgaro ?!!! Przypomniał mi film o samurajach, który oglądałem z 30 lat temu .

Oczywiście sprawdziłam, bo o takim filmie nigdy nie słyszałam.

Film opowiada historię samuraja Ogamiego Ittō, którego żona została zamordowana przez shoguna. Po jej śmierci Otto postanawia wyruszyć w świat wraz ze swoim synem Daigarō, aby zemścić się na shōgunie i jego armii. Po drodze zarabia, pracując jako płatny morderca. https://pl.wikipedia.org/wiki/Shogun_zabójca

  • Dobra, tak na spokojnie. .. – próbuję pozbierać myśli.
  • Ojcze, co znaczy to wszystko ?
  • Bańka pryśnie i będziesz wszystko wiedzieć.

Siedzimy w milczeniu, zapatrzyłam się na kawę i zamyśliłam nad Ich planem, którego nijak nie mogłam rozgryźć. Firma, rodzina, dwa mieszkania, dwa miasta, ciągłe dojazdy … Jak Oni chcą to przeorganizować ?

  • Nie przejmuj się problemami. Zostaną szybko rozwiązane.
  • Ale jak ? – docieka Piotr.
  • Nie pytaj Mnie o technikę.
  • Mówiłeś już, że się nie znam na ekonomii, ale znam się na cudach.
  • A mieszkania ?
  • Zostawcie wszystko Nam.
  • Wszystko ?
  • Wszystko !!!
  • Tu jest wiele problemów do załatwienia.
  • Powiadam ci, wszystko. Sprawa zostanie załatwiona globalnie.
  • Za jednym zamachem ? – dziwię się.
  • Tak jak ściął wszystkie świece.
- To jest twoja walka nie jego, ty trzymasz go, a nie on ciebie. My wystawiamy ich (p.s. pokazali na podwyższeniu), a ty tnij. 
- Jak mam ciąć? 
- Przyjdzie czas, a zobaczysz tango muerte. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/15/nie-tylko-modlitwa-jest-wazna-ale-przyjmowanie-chrystusa-jest-wazne/ 

  • Ale jakim cudem ?!
  • No cudem.
  • Piotr przestanie kombinować, piękna dostanie wszystkie odpowiedzi.
  • Homiel, ostatnie pytanie. Why ?
  • Dla chwały Ojca.
  • W tym roku ?
  • Szukasz jak ryba głębszej wody, aby popływać jeszcze trochę.
  • Hmm ….
  • Zobaczyłem teraz księgę, czarno zieloną jak się zamyka ostatnia kartka, okładka, a obok otwiera się druga książka, cieńsza, ale złota, otwiera się właśnie okładka. Widzę napis „The end part I ”.

  • Cieńsza ? A ile procentowo byś określił ? – pomyślałam, że jeśli nasze życie to 50 lat, to może mi się uda ocenić ile życia nam jeszcze zostało…
  • Nie patrz na to, wszystko zależy od tempa pisania. Można pisać jedną stronę lata.
  • Hmm …. To prawda … – o tym nie pomyślałam. Równie dobrze ta druga, choć cieńsza może być pisana kolejne 50 lat.
  • Wszystko jest zapisywane, wasze działania, myśli, rozważania.
  • Po co ?
  • Dla nauki. Wy się uczycie i Oni się uczą.
  • A co sądzisz o moim aucie ? Psuje się powoli.
  • Wystarczy do końca załatwiania twoich spraw. Nie przewidziałem budżetu na nowy.
  • O ! To z Ojcem jednak cały czas rozmawiamy ! – uświadomiłam sobie.
  • Poza tym, będziesz wożony.
  • … ???!!! …

Wieczorem.

Piotr siedzi przy komputerze i czyta o sobie, czyli o Deisenhoferze.

  • Ciekawe, czy byłaś moją żoną wtedy …
  • Nie mieszaj w to Oli.
  • Nie wciągaj tych, co są do pomocy, do swoich brudów.
  • Uuuuu… – Piotr zamilkł zaskoczony ostrością tych słów.
  • Po chwili dosiadł się do mnie na sofę, usiadł ciężko.
  • Narastać to będzie, Synu Mój mały …
  • Narastać ?
  • Będą obowiązki i możliwości, ale pod kontrolą.
  • Bo jesteś jak bomba atomowa, kontrolowana daje energię.
  • ……. – Piotr wsłuchiwał się uważnie.
  • Ale Ojciec jest niesamowity! Faktycznie niekontrolowana energia atomowa wiadomo do czego może prowadzić. Ładnie to powiedział Ojciec…
  • Dziękuję ci za komplement. Czekam na ciebie …

Piotr poszedł się pomodlić. Wrócił cały szczęśliwy pół godziny później…

  • Na koniec modlitwy zobaczyłem mężczyznę, młodego, w długiej szacie, zsunął się z sufitu, miał brodę, tak jak na twoim rysunku, przyłożył ręce do moich rozpostartych rąk …
  • Piotr, bardzo cię kocham.
  • ……. – nie musiał mówić już nic więcej, ogarnęła mnie radość.
  • Przekaż Aleksandrze … Ciekawe, nie powiedział przekaż Oli …
  • Idź, powiedz Aleksandrze, że ją też bardzo kocham.
  • ……. – oh my god… jak tu się nie rozbeczeć.
  • Widziałeś twarz ?
  • Nie widziałem twarzy, ale brodę.
  • Aleksandrze, a Oli to jest różnica.
  • A co to różnica, dla mnie jesteś Ola.
  • Homiel, to ma znaczenie ?
  • Nie licytujcie się. Wiadomo o kogo chodzi.
  • Taki żywy, normalny ? Widziałeś skórę … Wszystko ?
  • De facto tak.

Siedzimy cali szczęśliwy przed włączonym TV.

  • Patrz spokojnie w przyszłość.
  • I to, co dotyczy twojego męża, będzie zgodnie z planem.
  • …….. – spoważniałam, takie słowa Ojca muszą mieć swój cel. Wszystkie słowa Ojca mają jakiś cel.
  • Co ja mogę zrobić ? Jestem tylko narzędziem.
  • Kiedy dostaniesz imię swoje, już nie będziesz narzędziem.
  • Będziesz czynił na Chwałę Ojca z własnej woli.
  • ….. Fajnie spędzacie czas razem.
  • Ten czas dobiega końca.
  • Naprawdę ? – żal mi się wielki zrobił.
  • Można tego nie mówić, ale i tak to jest prawda.
  • Siedzicie sobie fajnie w pieleszy, ale ten spokój minie.
  • ……. – jeszcze bardziej żal mi się zrobiło.
  • Ten szczygieł był dla ciebie i tylko dla ciebie. Nie gniewaj się …zwrócił się do mnie.
  • Poza pisaniem zrobiłaś też pracę duchową.
  • To co mówisz, jest bardzo słuchane.
  • ……. – wzruszyłam się. Często gdy się modlę zastanawiam się, czy mnie słuchają, czy może to tylko modlitwy Piotra są słuchane. Takie ludzkie, normalne wątpliwości.
  • Codziennie.
  • Audytorium się zbliża i słucha. Słuchamy, o co prosisz.
  • Nie wiążesz Nam rąk, a wiązałaś.
  • ……. – i teraz słabo mi się zrobiło i ciarki przeszły po skórze. Ewidentnie, rzeczywiście mnie słuchają.
  • Mogłabym wam wiązać ręce ? – nie wierzyłam, że to w ogóle możliwe.
  • Niech się dzieje Twoja wola Ojcze, tak powiedział Chrystus.
  • ……. – Piotr przekazywał słowa niewiele z tego rozumiejąc, więc mruga do mnie domagając się wyjaśnień. Westchnęłam ciężko …
  • Powiedziałam Ojcu niedawno, że rozumiem jak ważny jest Jego plan i powiedziałam niech się dzieje. Niech dzieje się wola Jego.

Pogodziłam się z tym, pogodziłam się sama ze sobą. Chciałoby się mieć Piotra dla siebie, a on jest dla świata, dla Ojca. Szalenie trudna decyzja.

  • Więcej kawek długo już nie będzie – walnęłam prawie płacząc.
  • Ale jutro jeszcze idziemy – Piotr mnie uspakaja.
  • Wszyscy razem, Gruby też.
  • ……. – wybuchnęliśmy śmiechem.



Dopisane 23. 12. 2018 r.

  • Nie wiążesz Nam rąk, a wiązałaś.

Powiem otwarcie, że dzięki naszym rozmowom, dzięki wielu naszym doświadczeniom, dzięki obcowaniu z Niebem dużo łatwiej jest mi zrozumieć Chrystusa. Kiedyś się zastanawiałam głęboko, czy ta kwestia zapisana w trzech Ewangeliach w ogóle może być możliwa. Czy Jezus, syn Boga mógł mieć jakiekolwiek dylematy z podejmowaniem wyboru ?

  • MT. 39 I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: «Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich!
  • MK. 36 I mówił: «Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie!
  • ŁK; 42 tymi słowami: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich!

Czyż przez chwilę nie wiązał Ojcu ręce ? Bo po prostu się bał ? Jak zwykły człowiek ? To piękna scena i bardzo prawdziwa.


Życzenia świąteczne od Homiela;

Czas odrodzić się w Bogu.

Mój Syn zmartwychwstał.

01. 04. 18 r. Szczecin.

Dzisiaj mieliśmy świąteczno-rodzinne spotkanie, więc dopiero wieczorem mogliśmy trochę porozmawiać. Dostałam w prezencie miód, co mnie i zdziwiło i mocno rozbawiło. Od dłuższego czasu bowiem szukałam prawdziwego miodu… Przypadek ? 

  • Dziękuję Ci Ojcze za miód.
  • Na zdrowie.
  • ……. – uśmiechnęłam się. To cudownie niezwykłe.
  • Bóg Ojciec powiedział, że wysłał tu najlepszego ochroniarza.
  • Nie jesteś tylko ochroniarzem. Masz oczy dookoła.
  • Aha, ty jesteś jak komandos.
  • Nie, Ola. To nasz agent 007 – oczywiście się roześmiałam, wczoraj oglądałam „Spectre” i wynika z tego, że Ojciec też.
  • Daj spokój sobie Homiel, jaja sobie robisz – Piotr się żachnął.
  • Zawsze, ale nie w święta.
  • ……. – … to nie Homiel, ale milczę.
  • Wiesz, co powiedział mi przed egzorcyzmami Ojciec ?
  • Dzisiaj ważny dzień.
  • Mój Syn zmartwychwstał.
  • Słucham cię.
  • … I zacząłem się modlić.



03. 04. 18 r. Warszawa.

Wracaliśmy do Warszawy. 7 godzin jazdy i mnóstwo ludzi wracających do domu po świętach.

  • Weź Olę na falę Ojcze.
  • To sprawa między nami.
  • A Marysia ? – … że niby ja.
  • A Marysia niech sobie pisze.
  • … Byłeś Moim ochroniarzem.
  • Naprawdę ? – pytam, bo czy Bóg potrzebuje ochroniarza ?
  • Najlepszym.
  • I pozbył się Ojciec ciebie ? – dziwię się, bo wydaje mi się, że nikt nie pozbywa się najlepszego ochroniarza ot tak sobie.
  • Nigdy w życiu. Skierowałem na doszkalanie.

i tym sposobem już wiemy, dlaczego Piotr został tutaj zesłany. Szkoda tylko, że się po drodze nieco pogubił. A może! A może to „pogubienie” też było zaplanowane? Jakoś trudno mi wierzyć, że Ojciec mógłby tego nie przewidzieć.


Nie rozmawialiśmy już więcej, czego żałowałam. Kiedy milczymy, a możemy rozmawiać, wydaje mi się, że tracę bezpowrotnie cenny czas. Tyle rzeczy moglibyśmy się dowiedzieć, tyle nauczyć … Po przyjeździe poszliśmy na kawę i znowu zaczęła się rozmowa …

  • Jesteś siedmiu w jednym.
  • … ?! …. – a co to znaczy ? Przyszło mi do głowy, że chodzi o siedem życiorysów, które dotąd przeszedł.
  • A kim jeszcze był ?
  • Karty zostały zakryte.
  • Dlaczego ?
  • Powoli.
  • To za ciężkie dla mnie obciążenie – Piotr wzdycha.
  • A to jest prawda.
  • Zawsze byłam z nim ?
  • Aż ci się oczy świeciły.
  • Tam wiedziałeś, tutaj nie wiedziałeś, ale już wiesz.
  • To pycha. Dostanę za to po głowie.
  • Bóg za prawdę nigdy nie karze, skoro wiesz to od Nas.
  • Skoro wiesz, to bądź najmniejszy, skoro wiesz.
  • Im większy, tym mniejszy.
  • Ostatni jest pierwszy, pierwszy ostatnim.
  • …. Powiedz mi Ojcze tylko, dlaczego Piotr musi to wiedzieć ?
  • Żeby pokonać grzech pychy, żeby jak przyjdzie pora, wiedzieć kim jest.

Wieczorem.

Pracowałam przy komputerze zapisując rozmowę, Piotr leżał na sofie zmęczony. Nawet nie przebrał się po podróży tylko padł jak długi. Zakrył dłonią twarz, myślałam, że śpi…

  • Mam ci coś do przekazania…
  • Powiedz Oli …
  • A ciało twoje nie ulegnie rozkładowi.
  • …… – odsunęłam się od komputera, bo tego się nie spodziewałam, takie słowa ?! Teraz ?! I co to znaczy ?
  • A dlaczego nie ? Będę miała w sobie tyle chemii ? – zażartowałam.
  • Nie o chemię chodzi.
  • Nie zdąży. Za życia wzięta.
  • …… – i zamiast się cieszyć, to mi się niemiłosiernie głupio zrobiło i już nie chciałam o tym rozmawiać.

Piotr podniósł się ciężko i wyszedł do swojego pokoju się pomodlić. Nie trwało to długo, bo wrócił 5 minut później ze łzami w oczach.

  • Rozmawiałem z Edziem teraz !
  • I ?
  • Powiedział mi…
  • Piotr, zbliżasz się synu do samego siebie. To jest olbrzymie co nadchodzi.
  • Piotr, nie wiedziałem, nie mogę w to uwierzyć.
  • Hmm… chyba falę widział – pomyślałam.
  • Ona świeci… tak jeszcze powiedział.
  • Ciekawe co znaczy sam do siebie….
  • Do czegoś mojego – Piotr bezradnie rozkłada ręce.
  • Twoje imię! – wiedziałam, gdy tylko to powiedział – Wracasz do swojego imienia !
  • Zobaczyłem to jego oczami, powtarzał…
  • Synu, ja nie wiedziałem, to już idzie.
  • On płakał, patrzył na to i płakał.
  • Oooook. Ale płakał z radości, czy przerażenia ? – pytam już przytomnie.
  • To łzy szczęścia.



Dopisane 15. 12. 2018 r.

  • Mój Syn zmartwychwstał – mamy cztery ewangelie, które przedstawiają różne wersje zmartwychwstania. Ojciec dał mi zadanie, aby odkryć jak było naprawdę. Która wersja jest prawdziwa? … Wszystko w swoim czasie. 

Zdaję sobie sprawę, że akurat te rozmowy mogą być całkowicie niezrozumiale, jednak wyjaśni je dopiero książka. Jedno zdanie…

  • Piotr, zbliżasz się synu do samego siebie. To jest olbrzymie co nadchodzi.

właśnie się sprawdziło, co mnie osobiście mocno zatrwożyło. Nie pamiętałam tych słów i wtedy nie próbowałam nawet ich zapamiętać sądząc, że są zbyt nieczytelne, aby je zrozumieć. A jednak, co wydaje się nieprawdopodobne, sprawdziły się co do joty. Próbuję jakoś zdefiniować swoje odczucia na dzisiaj i muszę powiedzieć, że nie jestem przerażona. Jestem porażona, porażona potęgą Boga. To wszystko rzeczywiście dzieje się naprawdę. Jeśli mogę coś dodać… Kochajcie Boga, bez względu na wszystko.

 

A skąd wiesz jaki jestem ?

29. 03. 18 r. Szczecin.

Wracaliśmy pociągiem. Pełno ludzi w przedziale, więc rozmawialiśmy szeptem.

  • W Niebie to mają dobrze, nie płacą podatków, czynszu, nie myją kibli… Ojciec daje im wszystko – Piotr zmęczony niewyspaniem, ale i problemami w firmie.
  • Tak jak i tobie daję.
  • Aaaa … – tyle powiedział zaskoczony, że Ojciec tak szybko się odezwał.

Piotr zaczął szukać po kieszeniach chusteczki, w pewnym momencie zastygł …

  • Niemożliwe… – i wyciągnął z  wewnętrznej kiszeni marynarki swój krzyż.
  • Przecież go nie wziąłem! – patrzył z szeroko otwartymi oczami nie wierząc, co widzi.
  • Na dworcu sobie przypomniałem, że nie wziąłem krzyża ! Wcisnęli mi ten krzyż do kieszeni ! Ale jak ?! 
  • Z tego wynika, że masz robić to, co najważniejsze – patrzę na to rozbawiona, nic już mnie nie zdziwi.
  • Nie jest łatwo godzić pracę i modlić się, w ogóle nie jest to łatwe.
  • Dlatego nikt nie chciał iść, nikt nie był na tyle głupi.
  • ……. – zaczęłam się śmiać. Ojciec ma dzisiaj humor. 
  • To Piotruś był głupi ?!
  • Wszystko ustawione.

Dostałam SMS od znajomego, który prosił o pomoc w sprawie chorej córki.

  • Wszyscy coś chcą ode mnie, meczą mnie… – Piotr westchnął zrezygnowany.

Przeczytałam mu maila na głos, Piotr oparł głowę i się zapatrzył …

  • Widzę w niej wszędzie mini krwotoki, widzę wszystko na czerwono, te krwotoki zderzają się ze sobą … Mogę jej pomóc ?
  • Jak ci dam moc uzdrawiania, to nikogo w Niebie nie będzie.
  • Jak jedna zostanie uzdrowiona, to będzie następna, potem piąta.
  • To nigdy się nie skończy.
  • To będzie jak z Olą i jej słynne ”ostatnie pytanie”.
  • ……. – Piotr zamknął oczy. 
  • Przepołowiłem ją na pół i zacząłem spalać te krwotoki … Głupią wizję teraz dostałem. Przyszedł ten twój Caviezel, pytam go …
  • Co ty robisz tutaj ?
  • Przyglądam ci się.
  • Potem Caviezel zamienił się w Chrystusa, urosły mu włosy i stał się Jezusem. Chrystus przytulił tą dziewczynę mocno.
  • Chcesz sam to zrobić, czy chcesz Mnie poprosić ?
  • Niedługo złączysz się ze Mną na dłużej, ale nie bój się.
  • Nie będę cię męczył.
  • …. Co ty sobie myślisz, że jak masz taki dar to znaczy, że masz siedzieć w piwnicy i ludzi unikać ?! – zirytował mnie. On nie może iść na zmarnowanie.
  • No jaki dar, no jaki? ! Każdy może mieć takie możliwości.
  • Jasne ! – zirytował mnie jeszcze bardziej.
  • … Za tydzień idziemy w sobotę do Ikei, a w niedzielę na lody.
  • A Mnie nie pytasz ?
  • A może coś się zmienić ?
  • A może. Nie wiem, czy będziemy mieli wspólne plany.
  • Planujesz tydzień na przód Mały ? Lekko szalony jesteś.
  • Ojcze, chciałbym być podobny do Ciebie.
  • A skąd wiesz, jaki jestem ?
  • No nie wiem … Wszystkim zawiadujesz, planujesz …
  • Ja zawiaduję, planuję, a ty się podlizujesz.
  • ……. – Piotr zamilkł, a chciałam, żeby rozmawialiśmy dalej.
  • Ola chce, żebyśmy nadal rozmawiali.
  • Jak to Dusia.
  • A co z tą dziewczyną ?
  • To nie jest temat na tą rozmowę. To jest rozmowa na ty i Ja.
  • To co mam robić ?
  • Kombinuj, wiecznie cię wołać nie będęto à propos wczorajszego dnia. „Miło Mi się z tobą ogląda ten film, ale lepiej zrobisz to co masz zrobić”
  • ……. – spojrzał na mnie ciężko i zaczął szeptać.
  • Pamiętaj, że chciałem Alicję uzdrowić i Ojciec spytał wtedy, kogo wybieram … Lepiej nie podskakiwać.
  • Ale próbować możesz.
- Dlaczego mam ją zostawić? Nawet jej nie znasz...? 
- Jeśli jej nie zabiorę, zabiorę kogoś, kogo nie znasz. Rachunek musi się zgadzać. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/13/dlaczego-mam-ja-zostawic-nawet-jej-nie-znasz/
  • Dostanę od kogoś w głowę za karę i będzie.
  • Masz na myśli Mnie ?
  • Nieeee…, skądże – włączyłam się do rozmowy.
  • A ty cicho bądź.
  • ……. – wybuchnęliśmy śmiechem.
  • Czytam o Twoim świecie Ojcze – Piotr ma na myśli „Byłem w Niebie” Richarda Sigmunda.
  • Jak to o Moim świecie ?
  • A ten czyj jest ?
  • … ???!!!! … – rzeczywiście, Stwórca ziemi i nieba.
  • Widzisz, to jedna setna tego, co opisuje, a co tam naprawdę jest.
  • Prawie nigdzie go nie wpuszczono.
  • O! Faktycznie ! Richard pisze, że tam go nie wpuszczono, gdzie indziej też nie, wiele miejsc było przed nim zakrytych – Piotr odkrywczo. Ciekawe, że nie zwróciłam na to wcześniej uwagi.
Fragmenty z książki; Byłem w Niebie.
  • Moim zdaniem tam są domy, które są też przejściem do innego świata.
  • Mały, nie zdradzaj tajników.
  • ……. – Piotr się nachyla do mnie i rusza ustami jak niemowa …
  • Czytaj mi z ust, żeby Ojciec nie usłyszał – … ledwo zaczął…
  • Jestem nie tylko Wszechsłyszący, ale i czytający z ust.
  • ……. – śmieję się.
  • Jesteś tubą dobrego słowa – zwraca się do mnie.
  • Nie mylić ze szczekaczką.

Musiałam sprawdzić co znaczy szczekaczka; 1. pot. «głośnik ścienny lub radio» 2. «w czasie II wojny światowej: megafon uliczny, przez który okupanci hitlerowscy podawali wiadomości dla ludności polskiej» 3. pogard. «o kobiecie gadatliwej, krzykliwej i skłonnej do kłótni»



30. 03. 18 r. Szczecin.

Trwają gorące przygotowania do świąt, zdecydowanie mniej rozmawiamy z Niebem. Dopiero późnym wieczorem…

  • Pan Bóg powiedział mi dzisiaj …
  • Trzymasz wartę tutaj na ziemi.
  • Przepraszam, że ja tutaj się tak wygłupiam, zupełnie niepotrzebnie tak robię.
  • A skąd wiesz, jak Ja bym się zachował ?
  • …. Dam ci prezent.
  • … ?! …

Pewnie często by się śmiał…  Kościół ma tendencję do pokazywania Jezusa, można by rzec… śmiertelnie poważnie. Jednak w Jego życiu pojawiały się przekomiczne sytuacje. Nie wiem jak inni, ale kiedy czytam ten fragment …

M 6; 45 Zaraz też przynaglił swych uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzali Go na drugi brzeg, do Betsaidy, zanim odprawi tłum. 46 Gdy rozstał się z nimi, odszedł na górę, aby się modlić. 47 Wieczór zapadł, łódź była na środku jeziora, a On sam jeden na lądzie. 48 Widząc, jak się trudzili przy wiosłowaniu, bo wiatr był im przeciwny, około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze, i chciał ich minąć. 49 Oni zaś, gdy Go ujrzeli kroczącego po jeziorze, myśleli, że to zjawa, i zaczęli krzyczeć. 50 Widzieli Go bowiem wszyscy i zatrwożyli się. Lecz On zaraz przemówił do nich: «Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się!». 51 I wszedł do nich do łodzi, a wiatr się uciszył. 52 Oni tym bardziej byli zdumieni w duszy, że nie zrozumieli sprawy z chlebami, gdyż umysł ich był otępiały.

MT 14; 22 Zaraz też przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. 23 Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. 24 Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny.25 Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. 26 Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. 27 Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!»

J 6; 16 O zmierzchu uczniowie Jego zeszli nad jezioro 17 i wsiadłszy do łodzi przeprawili się przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; 18 jezioro burzyło się od silnego wichru. 19 Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. 20 On zaś rzekł do nich: «To Ja jestem, nie bójcie się!»

ogarnia mnie śmiech. Mam to w wyobraźni… Jezus modląc się nie liczy czasu, orientuje się, że na brzegu został sam, a łódź jest daleko. Pomyślał… ok, pójdę sobie do nich, co mi tam, zrobię im niespodziankę. I wszedł do jeziora… Uczniowie próbują zapanować na łodzią, bo wiatr silny i ledwo wiosłują. Pewnie nie myślą w tym momencie o Jezusie, ale jak bezpiecznie dotrzeć na drugi brzeg. Wiosłują i wiosłują, ale widzą z daleka postać, która kroczy pewnym krokiem i się zbliża. Zamierają… Nie przychodzi im do głowy, że to Jezus, ale duch jakiś, bo przecież niemożliwe, żeby ktoś mógł chodzić po wodzie… Trzech ewangelistów zwraca uwagę, że dorośli mężczyźni zaczynają krzyczeć wniebogłosy przestraszeni, być może w pierwszym odruchu uciekliby, gdyby mieli dokąd… Rozbawiło to samego Jezusa, który ich w końcu uspakaja. Ich miny… to musiał być niezły widok… Oczywiście to przepiękna scena…




Dopisane 11. 12. 2018 r.

Mam chyba dziwne poczucie humoru, ale jest jeszcze jeden fragment, który widząc oczami wyobraźni spowodował, że roześmiałam się do łez. Choć bezsprzecznie okoliczności tego wydarzenia były przytłaczające, to jednak ten mały incydent bardzo mnie rozbawił. 

MK; 50 Wtedy opuścili Go wszyscy i uciekli. 51 A pewien młodzieniec szedł za Nim, odziany prześcieradłem na gołym ciele. Chcieli go chwycić, 52 lecz on zostawił prześcieradło i nago uciekł od nich.


  • Ale próbować możeszpisząc teraz uzmysłowiłam sobie, że ta rozmowa może być opacznie zrozumiana. Chodzi w niej o to, że za każdym razem zanim Piotr zajmie się uzdrawianiem, ma prosić Ojca lub Chrystusa o zgodę i pomoc. Bez Nich nic nie będzie skuteczne.

Nie będę już dłużej czekać.

27. 02. 18 r. Warszawa.

Zadzwoniła Dorota, znajoma Piotra, która od czasu do czasu ma wizje z Piotrem w roli głównej.

  • Wiozłeś moją mamę, która nie żyje od 2008 roku. Byłeś kierowcą, a ona siedziała z tyłu. Przestraszyłam się, że nie żyjesz, bo jak jesteś razem z mamą… Pytam się mojej mamy dokąd jedziesz ?
  • Ten pan jest dobry, wiezie mnie.
  • Dokąd ?
  • Nie mogę ci powiedzieć... mówi mama. To spytałam ciebie, a ty mi na to…
  • Niech cię to nie obchodzi.
  • Hmm… – dotychczasowe wizje Doroty wiele mówią o duchowości. Niewykluczone, że dzięki modlitwom Piotra dusze niektórych zmarłych ludzi są przenoszone w inne miejsce.
  • Potem w kościele miałem inną wizję.
  • Stoję w ławce i widzę, że lecą do mnie dzidy. Lecą prosto w moje ciało, ale kiedy dolatują, odbijają się, jakbym miał zbroje. Mówię … To walnijcie mnie w twarz i widzę dzidę, która leci prosto mi w twarz. Gdy doleciała, tuż przed głową rozprysła się na drobne. Gdyby nie ta zbroja , to …

  • Dałem ci ją, żebyś gryzł tych łobuzów.
  • Codziennie chóry wam śpiewają za to, co robicie, tylko nie słyszycie.
  • Zabrałem ją.
  • Myślę, że do lepszego miejsca. Ciekawe, czy takich jak mama Doroty jest więcej…
  • Tylko o niej wiesz.
  • Dużo robicie. Jedno i drugie. Ty na jednym polu, a ona na drugim.
  • A dokąd ją Piotr zawiózł ?
  • Dokąd łatwo się domyśleć.
  • Pomyśl lepiej, skąd ją zabieram.
  • Wyobraź sobie, że była trzymana przez gacków z dwóch stron.
  • Czy to jest właśnie czyściec ?
  • Za dużo chcesz wiedzieć.
  • No chcę – roześmiałam się.
  • … Właśnie widziałem siebie jak wmieszałem się w ten tłum, co opisywał w książce Richard. Zacząłem pić wodę ze studni, woda była źródlana, krystaliczna czysta. Co to znaczy ?
  • Nie wiem … – siorbię kawę. Dzisiaj postanowiłam nie myśleć.
  • Pojedziemy w góry ? – zmieniam temat.
  • Nie ty decydujesz.
  • Jak to ?
  • Ograniczysz swoje decyzje do tego, jak masz wyglądać.
  • I tak nie widzę w twej szafie zbyt dużego wyboru.
  • I pomyśleć, że tam na Górze masz jedną z największych garderób.
  • … ?! … – i przypomniałam sobie ciekawostkę z książki Richarda.


Koło naszego stolika przechodził dziwny człowiek. Z pierwszego rzutu okiem wyglądał na pijanego, ale z drugiego wyglądał raczej na nienormalnego. Piotr zawiesił na nim swój wzrok, zmrużył lekko oczy …

  • On ma dwóch gacków koło siebie, trzymają go pod ręce i prowadzą. Załatwię ich … A może nie ? … Nie jestem sędzią. Może tak ma być ? – zawahał się. 
  • Jesteś trybunem.
  • … ?! …

Po minucie pojawił się kolejny przechodzień, tym razem młody chłopak cały w tatuażach, rzucał się w oczy z daleka, ponieważ miał tatuaże także na twarzy. Wyglądał koszmarnie. Piotr przymknął oczy …

  • Chciałem je mentalnie usunąć, ale usłyszałem gacka – powiedział po chwili.
  • Nie dasz rady ich wszystkich uratować. Nie fatyguj się.
  • Hmm… – pomyślałam, że skurczybyk ma rację.
  • Ojcze, jestem zmęczony wszystkim.
  • To co ? Chcesz się zastrzelić ?
  • Wstawaj żołnierzu.


28. 03. 28 r. Warszawa.

Siedzimy przy stoliku. Piotr  przypatruje mi się tak mocno i czujnie, że zaczynam czuć się nieswojo.

  • Słyszę … Ezechiel rozdział 12. Co to ?
  • Prorok z Biblii, trzeba sprawdzić – sprawdzam w internecie. Czytam na głos, z każdym słowem Piotr otwiera oczy coraz szerzej.

1 Pan skierował do mnie te słowa: 2 «Synu człowieczy, mieszkasz wśród ludu opornego, który ma oczy na to, by widzieć, a nie widzi, i ma uszy na to, by słyszeć, a nie słyszy, ponieważ jest ludem opornym. 3 Synu człowieczy, przygotuj sobie rzeczy na drogę zesłania, za dnia i na ich oczach, i na ich oczach wyjdź z miejsca twego pobytu na inne miejsce. Może to zrozumieją, chociaż to lud zbuntowany. Wynieś swoje tobołki, jak tobołki zesłańca, za dnia, na ich oczach, i wyjdź wieczorem – na ich oczach – tak jak wychodzą zesłańcy. 5 Na ich oczach zrób sobie wyłom w murze i wyjdź przez niego! 6 Na ich oczach włóż tobołek na swoje barki i wyjdź, gdy zmierzch zapadnie. Zasłoń twarz, abyś nie widział kraju, albowiem ustanawiam cię znakiem dla pokoleń izraelskich».

  • Dzisiaj pisałam o śmierci Edzia.
- Jeszcze trochę, a twoja łódź też dobije do brzegu. Została jedna przeszkoda. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/28/slepy-i-gluchy-jestem-na-ciebie/
  • A ile ja mam takich przeszkód ? – spytałam.
  • Żadnych. Ty piszesz i patrzysz jak on pokonuje przeszkody.
  • Gdybyś miała przeszkodę, nic byś nie napisała.
  • O ! To znaczy, że ja to źle zrozumiałam. Myślałam, że przeszkoda to zadanie. Przeszkoda to przeszkoda, bariera, którą musisz pokonać, by wrócić do Góry – tłumaczę Piotrowi.
  • Tą przeszkodą jest chyba twoje imię, które musisz odzyskać. „Przywróć imię moje”…
  • Po tu jesteś, żeby odzyskać imię, po to się urodziłeś.
  • ……. – zamyśliłam się.
  • Gdyby spojrzeć na wszystko z boku …, to jest niesamowita historia …, to wszystko.
  • Wiesz, że pan Bóg jest moim aniołem ? Przebiera się czasami w skórę Homiela.
  • Byłeś powodem bólu Ojca.
  • Aż tak nabroiłem ?
  • Tak się śmiałem.
  • Wiesz, że rozmawiam z Ojcem, jakby tu siedział przy stole ?
  • Traktuj, że tak jest.

Wieczorem. Piotr wrócił z pracy zmęczony.

  • Ja nie wiem, jak ty sobie poradzisz, gdy mnie zabraknie. Jak sobie poradzisz z firmą … No nie dasz rady … Ojcze ona nie da rady. Nie wiem jak Ty to rozwiążesz.
  • Po raz kolejny cię zaskoczę.

Włączyłam film „Anihilacja” www.filmweb.pl/film/Anihilacja-2018-730844. W pewnym momencie pada zdanie; Bóg się nie myli.

  • Racja! Bóg się nigdy nie myli – skomentował Piotr.
  • Dziękuję, że Mnie dostrzegłeś w trakcie oglądania.
  • Miło Mi się z tobą ogląda ten film, ale lepiej zrobisz to, co masz zrobić.
  • … ???!!!! … – robię wielkie oczy…
  • Aaaa…! Idź się pomodlić, egzorcyzmy, o to chodzi !

Piotr zastopował film i poszedł się pomodlić. Gdy wrócił zaczęliśmy oglądać dalej.

  • Bez granatu i czołgu tam bym nie wszedł – podsumował na koniec, a jeszcze przed chwilą modlił się o pokój i walczył z diabłem.
  • A Ja myślałem, że bez krzyża i beze Mnie.



Dopisane 09. 12. 2018 r.

  • Zacząłem pić wodę ze studni, woda była źródlana, krystaliczna czysta. Co to znaczy ?

Studnia – źródło wody, tak niezbędnej do życia, symbolizuje moment przełomowy, a także jest znakiem duchowego oczyszczenia i umocnienia. Jej obecność gwarantuje plon, obfitość, zaspokojenie. (…) Dzisiaj sam Jezus staje się źródłem/studnią żywej wody dla każdego, kto pragnie, a każdy, kto spróbuje także nabywa cech źródła. Wodą żywą jest natomiast Duch Święty wypełniający każdego wierzącego. To Jego obecność daje życie, pokrzepia, wzmacnia, działa, przynosi zmiany. http://www.portalcel.pl/piesn-o-studni/


  • Słyszę… Ezechiel rozdział 12 – wczytałam się w ten tekst jeszcze raz i dzisiaj już wiem, że najważniejsze jest ostatnie zdanie.

28 Przeto powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Już więcej żaden z moich wyroków nie dozna zwłoki. Cokolwiek mówię, to mówię i wykonam» – wyrocznia Pana Boga.

Kilka dni temu Bóg Ojciec powiedział…

  • Nie będę już dłużej czekać. 

Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.

25. 03. 18 r. Warszawa.

Po dobrym hotelowym śniadaniu wracaliśmy do Warszawy.

  • Dziękujemy za świetny wyjazd.
  • Chciałem, żebyście pojechali.
  • Dlaczego ? – od razu mnie zaciekawiło.
  • Bo jestem miły.
  • …….. – śmiech.
  • Ale to nie jest tak, że jesteś miły ot tak sobie, wszystko ma swój cel według Ciebie – nie daję za wygraną.
  • Chciałem, żebyście pojechali.
  • Korzystajmy póki czas. Spójrz w lewo…
  • …….. – spojrzeliśmy, a tam biegnie młoda zakonnica ubrana całkowicie na czarno.
  • Co to znaczy ?
  • Tobie mam tłumaczyć ?
  • Hmm…. – teraz mamy czas radości, ale przyjdzie czas… zakonu ? 

Wyjeżdżaliśmy z Sopotu na drogę wiodącą ku autostradzie, było kompletnie pusto, więc Piotr nie zwracał uwagi na zakazy, nakazy i jechał po swojemu. Wyjeżdżamy z zakrętu i widzimy… policjanta. Trzyma wysoko swój lizak i nas zatrzymuje. Policjant, mężczyzna w sile wieku,  podszedł do samochodu i kazał otworzyć okno.

  • Za szybko pan jechał.
  • Możliwe, zamyśliłem się…
  • Proszę o dokumenty.

Policjant otwiera saszetkę, a tam obrazek Jezusa, drugi obrazek Jezusa, obrazek Maryi, obrazek Józefa… Policjant zapatrzył się na to wszystko, spojrzał na nas w milczeniu, potem znowu na to wszystko …

  • Proszę jechać.
  • …….. – Piotr się wzruszył, ja się wzruszyłam, bo coś magicznego wydarzyło się w tym momencie.  Wszystko działo się, jakby w zwolnionym tempie. Działo zupełnie bez słów, ale w trójkę wszyscy  doskonale się rozumieliśmy. Jakieś kosmiczne połączenie, które trwało kilka minut.
  • To na pewno sprawka Homiela – odzywam się dopiero po jakimś czasie.
  • Musimy się wspierać.
  • Ty o Nas walczysz, to i My o ciebie.
  • Dziękuję.
  • Stawiasz piwo.
  • Stawiam.
  • To dobrze, bo oboje nie pijemy.
  • Widzisz… Pokażesz Nas i wystarczy.
  • Pamiętaj, nie ma przypadków.
  • ….  To co będzie, będzie od Ojcate słowa skierował Homiel nie wiem dlaczego prosto do mnie. Rozumiem, że kiedy zacznie się coś dziać mocnego, muszę wierzyć, że tak właśnie ma być.
  • Zobaczyłem wzbierającą się falę, zaraz wybuchnie do góry… – Piotr prowadzi, ale jednocześnie czemuś się przygląda. Nie wiem jak to robi, że może pogodzić jedno z drugim.
  • ……. – byliśmy pod wrażeniem tej sytuacji.
  • Byłem pewny, że zapłacimy. Jechałem 140, a było ograniczenie do 70.
  • Przez chwilę włożyłem Swoje słowa w twoje usta.
  • W Swej naiwności wierzę, że Pan Bóg tego nie widział.
  • Policjant zobaczył Maryję w twoim samochodzie i sobie odpuścił.

  • Wiesz ilu złodziei to widziało ?
  • … ???!!! … – … i też sobie odpuściło.

Jedziemy w milczeniu jakiś czas. Po chwili mistyki Piotr już myśli bardzo przyziemnie …

  • Przegrałem duży przetarg… Nie dasz mi zarobić ?
  • Ta kwota była niebezpieczna.
  • Dlaczego ?
  • Wyobrażasz sobie, że te usta chcą połknąć rybę, która waży 10 kg ?
  • Pamiętaj, dinozaury były wielkie i wyginęły.
  • Ale Ola by chciała.
  • Już nie ! – poprawiam go szybko – Ty mnie w swoje gierki nie wciągaj.
  • Już przywykła.
  • A ty nie miej do niego pretensji, robi co ma robić.
  • Przyjdzie bez słowa, odejdzie bez słowa.
  • Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.
  • No i tyle na ten temat… – kwituję bez żalu.

LK 16; 13 Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi.». Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.


Mijaliśmy reklamę filmu „Św. Paweł, apostoł Chrystusa”, w którym drugoplanową rolę gra Jim Caviezel.

  • Czy Wasza książka trafi do Caviezela? Dowiedziałby się co nieco o sobie.
  • Ty rób swoje, My wiemy pod jaką ma trafić strzechę, puniu.
  • Puniu ? On gada do ciebie jak ja – śmieje się Piotr.
  • Hmm… – wcale niezabawne, myślę o tej książce jak bardzo musi Im na niej zależeć.
  • Fala, to nie znaczy tylko, że zostaniesz wzięty.
  • Wejdzie w ciebie też nowy duch.
  • Załatwiliśmy kredyt, teraz herbatę, a potem święta, a potem sąd.
  • A co potem ?
  • A potem fruuuu, zapinamy pasy i wchodzimy do beczki.
  • Sądu jak nie ma tak nie ma. Zmęczony jestem naszym prawnikiem, on nic nie wie.
  • Nie rozważaj, że inny mógł być, bo nie mógł.
  • Inni wzięliby za cel pieniądze, a to nie pieniądze są celem.
  • Nie są ?
  • Otoczyłbyś się luksusem.
  • Czego zabrakło sędzinie, że zdecydowała się na kolejne przeprowadzenie badania ?
  • Niczego jej nie zabrakło.
  • Ona nie chce apelacji. Ona wie, gdzie jest sprawiedliwość.
  • Czyli zna tą sprawę od podwórka ?
  • Bardzo dobrze.
  • A jeśli badania będą korzystne dla NIP ?
  • Widocznie wie, co robi.
  • ……. – Piotr kręci głową dając do zrozumienia, że jest już tą sprawą bardzo zmęczony. Same zagadki…

Jedziemy w ciszy kilkanaście minut…

  • Rozmawiałem z Joe. On chciałby znowu ściągać herbatę do Polski, ale ja mu zdecydowanie odmówiłem. Ma jeszcze wiele innych pomysłów na biznes.
  • To może zrobicie coś razem ? – podchwytuję pomysł.
  • Jedno słowo ci na to powiem… Mrzonki.
  • Skoro nie możesz mieć, to nic ci nie wyjdzie.
  • To nigdy się nie spotkacie już ?
  • Ta ścieżka zamknięta.
  • Dlaczego ?
  • Po to, żeby zamknąć cykl.
  • Po to, żeby pomócprzywieźć herbatę.
  • Pamiętaj święty, święty, Pan Bóg zastępów, pełne są niebiosa i ziemi obcowanie.
  • … ???!!! …
  • Niedługo zaczniesz nowy etap życia.
  • No nie wiem, jestem w kiepskiej formie.
  • Bo się obżarłeś grubasie. Jedz mniej.
  • ……. – wybuchłam śmiechem.
  • Joe dał mi prawdziwy kolagen, produkują to teraz w jego firmie.
  • Dobry ten kolagen ?
  • Pij królewno i nie oddawaj nikomu.
  • Bo nie jestem zdrowa do końca ? Boli mnie kolano na przykład ? Czego mi brakuje ? – przestraszyłam się, że czegoś nie wiem, a coś się dzieje.
  • Kolagenu, poczujesz.
  • …  ??!! …
  • Pamiętasz tego biegacza z maratonu ? 

Przypomniałam sobie niedawną sytuację, której oboje byliśmy świadkiem. Szliśmy na spacer, ale naszą uwagę zwrócił przeraźliwy wrzask. Uczestnik maratonu leżał na drodze i wył, nad nimi stali już ratownicy. Mężczyzna miał zawał.

  • Czy ten biegacz z zawałem żyje ?
  • Pytasz, czy jest już szczęśliwy ?
  • Tak –  i uśmiechnęłam się, ponieważ pierwotnie chciałam spytać, czy nie żyje.
  • Jeszcze się męczy.
  • Hmm … Czyli żyje.

Zamilkliśmy. Mija z 30 minut…

  • Dlaczego się nie odzywasz ? – pytam Homiela.
  • Tym razem to Ja notuję.
  • Niczego mądrego się od nas raczej nie dowiesz – śmieję się.
  • To byś się zdziwiła.
  • …. Słyszę od jakiegoś czasu suria, suria, suria … Co to znaczy ?
  • Nie wiem … – przyznaję, ale włączam internet.
  • Piszą, że anioł śmierci … – robię zdziwioną minę.
  • Gdybyś wiedział wszystko, nie byłbyś w stanie uwierzyć.
  • Eeee tam, ja to traktuję normalnie.
  • Wiedzieć, że wiesz, a wiedzieć świadomie, że wiesz, to dwie różne rzeczy.
  • …….. – zapisałam szybko słowa i przeanalizowałam je jeszcze raz.
  • To musi być ważne, ta Suria…
  • Każdy kto słucha Mojego słowa, słucha prawdy.
  • …. ?! …. Dlaczego usłyszałem Suria ?
  • Powiedziałeś miłosierdzie jest ważniejsze od sprawiedliwości.

Rzeczywiście, tak powiedział wczoraj. Nawet tego nie zanotowałam myśląc, że to mało ważne. Piotr uznał, że miłosierdzie jest ważniejsze od wymierzania sprawiedliwości, co w jego przypadku stanowi milowy krok w rozwoju duchowym.

  • Wczoraj w kościele czułem, że się unoszę jako anioł. Czułem, że fiuta nie mam, byłem przestraszony, zacząłem się macać, czy wszystko jest na miejscu – Piotr miał przerażoną minę, a ja nie mogłam przestać wyć ze śmiechu. 
  • Właśnie rozbawiłeś całe niebo.



Dopisane 07. 12. 2018 r.

  • Właśnie rozbawiłeś całe niebomuszę przyznać, że mam czasami wielkie wątpliwości, czy pisać na blogu dokładnie tak jak wyglądają nasze rozmowy. Jak widać  bywają one dosyć soczyste, ale uspokoił mnie Ojciec mówiąc, że ludzie potrzebują też „soli i pieprzu”. Wartością naszej historii jest w głównej mierze to, że my nie udajemy kogoś kim nie jesteśmy. Wielu naukowców dziwi się dlaczego Jezus wybrał Piotra, najbardziej zawodnego z wszystkich. Ojciec powiedział, bo był prawdziwy. Czyli ulepiony z wad i zalet, z wszystkich słabości, które ma każdy człowiek. Tacy i my jesteśmy. 

  • Nie możecie służyć Bogu i Mamonie – Mamon to też imię diabła, dlatego zdanie ma podwójne znaczenie. Mammon (aram. ma`mon – zysk, bogactwo) – w Biblii to aramejskie słowo oznaczało bożka pieniędzy.