Godzina piętnasta, a ty dzień oceniasz ?

29. 03. 21 r. Warszawa.

Pokłóciliśmy się wczoraj mocno. W nocy miałam wizję, która być może była z tym związana. 

Jestem w Jerozolimie, jako turystka. Jestem niby z Piotrem, ale nie ma go przy mnie, bo się rozdzieliliśmy. Mam świadomość, że gdzieś tam jest, ale też się pokłóciliśmy i teraz zwiedzam miasto sama. Mało tego, mam świadomość, że nie mam przy sobie telefonu i w razie czego nie mam jak się z nim połączyć.

Chodzę sobie po ulicach i zdumiona jestem wielością ludzi, ogólnym harmiderem. Wszędzie stoją jakieś stragany, samochody na poboczach, wszędzie ludzie i tylko handel. Jestem tym przytłoczona, bo nie widzę ani śladu miejsca, które by pamiętało Chrystusa. I tak stoję bezradna na jakiejś bocznej uliczce prowadzącej w górę i wtedy odwracam głowę w prawo i widzę kamienne wzniesienie, wzgórze pokryte nielicznymi drzewami. Całość stanowi jakby część kamieniołomu. Bardzo charakterystyczny kamieniołom, bo bok tego wzgórza był ścięty i sprawiał wrażenie urwiska. Przyglądam się temu uważnie i widać, że jest bardzo stare … Wtedy ktoś mnie w głowie uświadamia, że to tutaj zginął Jezus. Właśnie na tym wzgórzu. Pokazuje mi, że dzisiaj jest nie do rozpoznania.

Po przebudzeniu siadłam na łóżku długo się zastanawiając … Czy to jest odpowiedź na naszą kłótnię ? Hmm … Czy nasza kłótnia to dla Jezusa jeszcze raz Golgota ?



30. 03. 21 r. Warszawa.

W firmie doszło do sytuacji, która zatrwożyła naszych kilku pracowników. Wczoraj po wyjściu Piotra w jego pokoju z hukiem spadł duży zegar i jeden obraz. Huk był tak duży, że wszyscy zbiegli się do pokoju zobaczyć co się stało. Zadzwonili do Piotra z przejęciem opowiadając, że ani zegar, ani obraz nie mógł sam z siebie tak spaść, ponieważ wisiały na haku. Oba spadły i się rozpadły, a haki zostały na swoim miejscu. Żeby spaść, ktoś musiałby je z haków ściągnąć i rzucić na podłogę. Innej możliwości po prostu nie ma.

  • Poczułem przy tym energię Jarka. Wpierw myślałem, że to gacek, ale to Jarek.

p. s Jarek (pracownik, który założył konkurencyjną firmę. Ma inne imię, ale tutaj niech będzie Jarek. Opisuję tą sytuację, ponieważ jest bardzo pouczająca).

  • Raczej cała jego rodzina – mówię po krótkiej analizie.
Pod koniec grudnia ujawniło się, że jeden z pracowników prowadzi konkurencyjną firmę. Ojciec to sprawił. Powiedział, że został zanęcony. 
- Hmm. … Ciekawe słowo – kiwam głową 
– Widocznie chciał, aby odszedł od ciebie. 
- Ja wiem jak Ojciec go zanęcił. Dał mu zlecenia, które mu pokazały, że może sobie dorobić na boku i w to wsiąkł. Pomyślał sobie, że może sobie dużo więcej zarobić i dlatego się wypisał z firmy. Podrzucili mu okazje i tyle. 
- Czyli … Oni też kuszą ? – żartuję. 
- Czyli „oni” myślą, nie kuszą. 
- Kuszą to się strzela. 
- Zanęca się, aby ryby złapać. 
- On to była gruba ryba, którą trzeba było złapać.
-  I jego panią, która też chciała. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/10/przybywa-namaszczony/ 
  • Tego się nie spodziewałem.
  • Nic się nie stało w sumie, naprawiłeś wszystko… rzeczywiście, naprawił zegar i obraz.
  • Nie ty, ale on stracił.
  • A wiesz co ma w sobie ta fala ? – … fala nienawiści.
  • Będzie większa …
  • Zobaczyłem jak wraca do niego. Ja mu dobrze życzę, ale niech będzie jak najdalej ode mnie !
  • Ja wiem co mam robić ! …
  • Hmm … – … a więc i to działanie jest zaplanowane.

Niesamowite … Są ludzie, którzy nam złorzeczą i ich złorzeczenia odzwierciadlają się zdumiewająco namacalnie. Jaką siłę muszą mieć niektórzy, że spadają zegary, spadają obrazy !? Czy oni zdają sobie sprawę, że Bóg to wszystko widzi ? Mało tego… I ocenia ?

  • To jest lekcja nie tyko dla niego, ale i dla jego rodziny.
  • Greed – …. chciwość.

Wracam do domu i czytam w internecie …

Zakaz uczestniczenia w jakichkolwiek publicznych celebracjach religijnych lub spotkaniach świeckich na terenie archidiecezji gdańskiej – m.in. takie decyzje podjęła Stolica Apostolska wobec abp. Sławoja Leszka Głódzia.” Abp. Sławoj Leszek Głódź ukarany przez Watykan (msn.com)

Ale numer … myślę sobie. Przecież Ojciec o nim mówił ! Kolejny chciwy … 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/01/jesli-cie-ktos-uderzy-w-prawy-policzek-nadstaw-mu-i-drugi/

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/01/07/potrzeba-czasu-aby-bylo-widoczne-tutaj/


Wieczorem.

W TV słyszymy, że szczepionki są jednak w dużej mierze skuteczne.

  • Ooook, to wszyscy się zaszczepią i będzie dobrze. Ojcze, i co teraz ?
  • Godzina 15, a ty dzień oceniasz ?

Dzisiaj przygotowywałam tekst o uchylonych drzwiach …

Wczoraj miałam bardzo niewyraźny sen, który mnie męczy do dzisiaj. Byłam w pokoju z jakimiś ludźmi. Słyszałam jak między sobą rozmawiają, ale ich nie widziałam, bo cała wizja była jakby we mgle. Niewyraźne to było na tyle, że po obudzeniu zastanawiałam się, czy warto tym zajmować sobie głowę. No więc jesteśmy w jakimś mieszkaniu, może 3-5 osób. Ktoś mówi do drugiego 
… Idzie Jezus 
Czyżby ? Myślę sobie pełna wątpliwości. Ale radość i szczęście tych ludzi jest tak wielkie, że sama zaczynam odczuwać pewne podekscytowanie. Tym bardziej, że drzwi do pokoju dotąd zamknięte zostały właśnie otwarte. Na własne oczy widzę jak się uchylają, a wtedy moja ciekawość sięga już zenitu, wstrzymuję oddech …. i się obudziłam. Co to ma wszystko znaczyć ?
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/01/wracamy-do-modlitwy/

Nie pamiętałam tej wizji. Czytam i czytam … Kurcze, no ewidentnie coś się szykuje !

  • Czy Jezus już dopłynął ?
  • Jest na miejscu.
  • ?! …. – robię rozdziawioną minę pytając samą siebie to gdzie jest, jeśli jest ?
  • Pomyśl sobie, że idzie najważniejszy dzień w roku.
  • Męka i Zmartwychwstanie Pańskie.
  • A jak bym ci powiedział, że Chrystus płynie też do ciebie ?



Dopisane 28. 07. 2021 r.

Kilka dni temu byliśmy na Wawelu. Przed Bazyliką stoi gablota, w której widniała reklama pewnej wystawy. Zwróciłam uwagę na nią od razu.

6 przemyśleń nt. „Godzina piętnasta, a ty dzień oceniasz ?”

  1. „Godzina 15, a ty dzień oceniasz ?”

    Można powiedzieć, że znaczenie jest, że dzień jeszcze długi i za wczesnie żeby go oceniać ale dlaczego akurat 15? – wiemy godzina miłosierdzia, Pan Jezus umarł w tej godzinie, jest to godzina zbawienia.

    W dziejach apostolskich są dwa fragmenty z użyciem tej godziny czyli co się dzieje z Kościołem w tej godzinie:

    „Gdy Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej1, 2 wnoszono właśnie pewnego człowieka, chromego od urodzenia..
    Nie mam srebra ani złota – powiedział Piotr – ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!» 7 I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go. A on natychmiast odzyskał władzę w nogach i stopach.” Dz 3,1-19

    „Około dziewiątej godziny dnia ujrzał wyraźnie w widzeniu anioła Pańskiego, który wszedł do niego i powiedział: «Korneliuszu!» 4 On zaś wpatrując się w niego z lękiem zapytał: «Co, panie?» Odpowiedział mu: «Modlitwy twoje i jałmużny stały się ofiarą, która przypomniała ciebie Bogu…
    Kiedy Piotr jeszcze mówił o tym, Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali nauki. I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy przybyli z Piotrem, że dar Ducha Świętego wylany został także na pogan. Słyszeli bowiem, że mówią językami i wielbią Boga. Wtedy odezwał się Piotr: «Któż może odmówić chrztu tym, którzy otrzymali Ducha Świętego tak samo jak my?
    Dz 10.1-48
    Korneliusz i Piotr o godzinie 9 ( 15 ) mają objawienie zamysłow Bożych, które przekręcą dzieje kościoła o 180 stopni. Najbardziej przełomowe wydarzenie w dziejach kościoła, spotkanie Żydów i pogan w jednym, kościele.
    Uzdrowienie chromego, to jego wskrzeszenie do życia.
    https://www.youtube.com/watch?v=M5Ts0uB7OqU

  2. Tam gdzie manifestuje się Nibo tam zaraz ciągnie jak mucha do g… robactwo, nie inaczej. Ale w stosunku do Nas jest też reakcja Naszych na atak szmaciaźy. Więc pełne zaufanie jest jak najbardziej wskazane

  3. A propos segregacji znajomych przez Niebo. Zauważyłam, że mam praktycznie znajomych i przyjaciół już tylko pośród osób wierzących ( i to nie letnich wierzących ) i coraz więcej takich właśnie poznaję i trafiam na takich, jakgdyby Ojciec zbierał swoich, oddziełał ziarna od plew. A dawniej tak nie było. 
    Wczoraj spotkałam taką znajomą i opowiedziała mi pewne duchowe doświadczenie. Gdy modliła się w kościele po mszy , a w jej poblizu modlił się także jakiś nieznajomy pątnik, usłyszała w głowie wyraźne polecenie: ” Weź tego człowieka do swojego domu i nakarm go!”.  Jej pierwsza reakcja to był lęk i zwątpienie: ale jak to? – mam zaprosić zupełnie nieznajomego człowieka, w dodatku niezbyt schludnego, do siebie do domu? I zaczęła sie tlumaczyć przed tym wewnętrznym Głosem, że da pieniądze na jedzenie ale do domu nie da rady go zaprosić.  W między czasie przyszedł jej mąż i kiedy ona niepewnie zaproponowała żeby pielgrzymowi dać pieniądze na jedzenie, to mąż z kolei zasugerował, żeby go zaprosic do domu na śniadanie. I tak zrobili.  Jak znajoma go zapraszała na to śniadanie, to miała nadzieję, że odmówi ale nie odmówił. Zjadł bardzo dużo, jakby długo nie jadł. Okazało się, że jest pielgrzymem z prawdziwego zdarzenia: idzie z intencja wynagradzającą za grzechy całkowicie zdany na Opatrzność Bożą tzn. jeśli chodzi o kierumnek, zaopatrzenie i nocleg…Idzie podpierając się o drewniany krzyż, taki długi zamiast laski. Znajoma mówiła, że gdy wszedł do domu czuła bijącą od niego obecność Bożą, a jak wychodził od nich powiedział, żeby swoje intencje złozyli w tym jego krzyżu, on je również zaniesie. Na koniec miała wyrzuty wobec siebie, za tyle wątpliwości i opierania się Głosowi Bożemu. 
    Zwraca uwagę to, że gdy Bóg do nas mówi,  zaraz wtrąca się gacek z wątpliwościami i lękiem. A druga sprawa jak w tej historii widać troskę Ojca o dzieci, które mu całkowicie zaufały. „Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? „

    1. Aga jeśli chodzi o tych znajomych to też się nad tym ostatnio zastanawiałam.
      Ale myślałam ,że to tylko moje spostrzeżenie .

      1. Maria M.
        Aga znam to doswiadczenie z glosem… i watpliwosciami… moi znajomi ostatnio mocno przeszli przez sito…za to poznalam zupelnie innych ludzi czesto znanych ale z innej strony. Niesamowite doświadczenie

    2. „Nie można wejść do Góry przez luksus i wygodę.” 
      http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/01/jesli-cie-ktos-uderzy-w-prawy-policzek-nadstaw-mu-i-drugi/
      Mi ten pielgrzym dał do myślenia i uświadomił, że chciwość to także brak zaufania w Opatrzność Bożą.. Ostatnio wzrost cen jest zatrważający i zaczęłam kombinować, co tu robić z oszczędnościami w banku, żeby nie stracić. I usłyszałam wewnętrzny Głos: ” oddaj Maryji swoje finanse”. I oczywiście pierwsza myśl: no nie, nie oddam, bo stracę albo będę musiala komuś oddać.. Zabezpieczenie finansowe daje mi poczucie bezpieczeństwa i uświadomiłam sobie, że pokładam nadzieje w mamonie, a nie w Bogu, że wydaje mi się, że lepiej zagospodaruję moje pieniądze niz Maryja..

      „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?” 

      Ten pielgrzym nawet nie zabezpieczył sobie jedzenia, a ja mam wszystko, z każdej strony poubezpieczana i jeszcze bym spichlerz nowy budowała..I teraz jak mam oddać moje finanse Maryji, to jedna ręką oddaję, a drugą się ich trzymam kurczowo.
      To też nawiązuje do snu Pani Oli „..i tylko handel. Jestem tym przytłoczona, bo nie widzę ani śladu miejsca, które by pamiętało Chrystusa.”
      Jak ta chciwość nas odciąga, od Tego, który jest najważniejszy. „Nie można wejść do Góry przez luksus i wygodę.” Kto by wchodził na Golgotę, jak na dole stragany..

Możliwość komentowania jest wyłączona.