Im jesteś mniejszy, tym jesteś większy.

31. 07. 16 r. Warszawa.

Homiel co jakiś czas używa określenia parzyć; diabła modlitwa „parzy”.

  • Co właściwie znaczy parzyć ?
  • Jak długo jesteś w stanie przebywać… ? – i pokazał zaparowaną saunę.
  • Wielu posłałeś tam, gdzie jest ich miejsce, ale nie możesz przestać w połowie.
  • Nie robisz tego dla chwały swojej, ale dla ludzi.

Rozmawialiśmy znowu o wizji z falą.

  • Fala oznacza, że nadchodzą jakieś wydarzenia, które mnie porwą, poniosą – Piotr rozmyśla głośno. 
  • Jak cię fala uniesie, tak jest.
  • I końca nie widać – mówi Piotr.
  • Ja koniec widzę.
  • Jaki on będzie dla nas ?
  • Dla was końca nie będzie.
  • Nie rozumiem.
  • Koniec dla was, że końca nie będzie.

Łamigłówki słowne Homiela zmuszają nas nieustannie do głębszego myślenia. Każdy człowiek ma swój koniec, ale śmierć tutaj jest jedynie początkiem nowego życia po drugiej stronie, życia bez końca, życia wiecznego.


Jechaliśmy akurat do katedry. W pewnej chwili Piotr zamilkł …

  • Wiesz co usłyszałem ? To od Jezusa …
  • Ufasz Mi ?
  • Więc nawet nie musisz się trzymać, by dopłynąć, jeśli ufasz Mi naprawdę.

Kurcze … Jak łatwo o tym zapomnieć, pomyślałam. Cokolwiek będzie się działo, a wynika z tego, że będzie, nie mogę o tym zapomnieć.


Pod „naszym krzyżem” znowu siedziała żebrząca kobieta. Piotr wszedł do kościoła udając, że jej nie widzi. Wzdycham, bo ja już nie mam siły do niego i zamiast się modlić zaczynam obserwować co się będzie działo. Piotr klęknął pod krzyżem, ale zaraz wstał. Wyciąga portfel i z wypiekami na twarzy daje kobiecie pieniądze. Dopiero w aucie wyjaśnia mi co usłyszał.

  • Nie odwracasz się ode Mnie, nie odwracaj się od niej … tak mi powiedział.
  • …….. – uśmiechnęłam się, bo to piękne słowa.
  • No widzisz ? Tak wierzę, a robię odwrotnie … Cienki bolek ze mnie – Piotr jest wyraźnie zmartwiony, ale tym razem nie mam zamiaru go pocieszać. Ciągle popełnia te same błędy.
  • Nie taki cienki … – Homiel się roześmiał.

Nie tylko przyznał, że jest  „bolek”, ale i gruby przy okazji. Myślałam, że Piotra też to rozbawi, ale on był bardzo poważny.

  • Kiedy się modliłem, usłyszałem od Maryi …
  • Rozpoczęły się przygotowania do twojego powrotu.
  • …….. – i mina mi natychmiast zrzedła, bo myśląc o powrocie myślę od razu o Niebie.
  • Pewnie chodzi o zamknięcie koronki, wszystko musi się dopiąć do końca – Piotr kombinuje niepotrzebnie chcąc w ten sposób mnie i siebie uspokoić.
  • Wrócę do Szczecina ?
  • Jest historią, nigdy tam nie wrócisz.
  • …   Pokazał miasto z góry i z każdej strony dłoń, nie dopuszczającej do wjazdu i wyjazdu.

depositphotos_102148682-stock-illustration-two-hands-with-open-palms

  • Dlaczego Bóg sam nie może wprowadzić porządku na świecie ? Potrzebuje modlitw takich ludzi jak ja ?
  • A jakaż by to była nauka ?
  • …  Wiesz co Homiel mi powiedział ?
  • Wszystko co się dzieje i będzie się działo, z każdą chwilą przybliża cię do Ojca.
  • Reszta niech się nie liczy dla ciebie.
  • Rób co masz robić.
  • Na razie dzielę i rządzę Homiel – powiedział mając na myśli swoją firmę.
  • Nie do końca dzielisz i rządzić.
  • Aż taki w swojej matematyce nie jesteś skrupulatny jak byłeś.

Przed erą Homiela Piotr rozliczał swoich pracowników co do grosza, naliczał im prowizje bardzo skrupulatnie. Od kiedy Homiel tu „rządzi”, wiele się zmieniło. Piotr nalicza więcej, niż im się należy i nawet tego nie wiedzą.

  • Widzisz to ?
  • Siedzę w twoje głowie, jak mam nie widzieć ?
  • Żal mi ich …
  • ………
  • Oooo samolot ! – krzyknęłam. Leciał nisko nad naszymi głowami, a byliśmy koło lotniska.
  • Czy będziemy latać jeszcze kiedyś Homiel ? – spytał Piotr. 
  • Trudno Mi odpowiedzieć na pytanie, skoro zapytałeś w liczbie mnogiej.
  • Bądź precyzyjny – poprawiłam Piotra.
  • Czy będę gdzieś latał samolotem ? Czy daleko ?
  • Niekoniecznie.
  • A co to znaczy ?
  • Niedaleko.
  • A na inny kontynent ?
  • Przeglądam strony  – … strony świata. Homiel się roześmiał.
  • To będzie zależało od was.
  • Przecież od nas nic nie zależy.
  • To będzie.
  • Czy do Chin będę jeździł ?
  • Nie ma takiej potrzeby.
  • A gdzie ?
  • Polecisz tam, gdzie się nie spodziewasz i to będzie twoja ziemia obiecana tu na ziemi.
  • A dlaczego ty masz lecieć do „ziemi obiecanej” sam ? A ja ? – spytałam z żalem, że tu się o mnie nie mówi.
  • On ci ją przywiezie.
  • Co to znaczy ?
  • ……
  • Ale będzie się działo … ! – Piotr kiwa głową, bo zaczyna rozumieć, że wizja z falami musi mieć bardzo duże znaczenie.
  • Homiel mówił trwaj do sądu, a potem płyń. Musimy się trzymać razem i pilnować.
  • A nie pilnujemy cię ?
  • Całe Niebo cię pilnuje …
  • Już się boisz ? Walcz ! 

Dzisiaj piękna pogoda, więc zostawiliśmy auto w garażu i udaliśmy się na spacer. Idąc Krakowskim Przedmieściem automatycznie skręciliśmy prosto do kościoła Serca Jezusowego. Msza dobiegała końca, przyjęliśmy komunię. Piotr udał się w swoje ulubione miejsce i tam klęknął. Po wyjściu opowiedział mi wizję, jaką miał podczas tej krótkiej chwili.

  • Klęczałem, poczułem na plecach skrzydła, mentalnie w myślach ręką sięgnąłem po nie do pleców i odłożyłem, skrzydła położyłem obok. Schyliłem głowę i zacząłem się modlić. Usłyszałem Ojca… 
  • Im jesteś mniejszy, tym jesteś większy.
  • Im jesteś silniejszy, tym jesteś słabszy.
  • Ojcze, jestem marnym człowiekiem.
  • To też ci się wydaje.

Dopisane 02. 05. 2017 r.

Gdyby oceniać ludzkie życie na tym świecie w całej perspektywie warto pamiętać, że

Im jesteś mniejszy, tym jesteś większy – pokora i skromność zwycięża.

Im jesteś silniejszy, tym jesteś słabszy – pycha prowadzi do zguby.

Słowo Pouczenia; pycha
Słowo Pouczenia; pycha

Odłóż wszystko we Mnie.

29. 07. 16 r. Warszawa.

Dzisiaj Piotr wybudził mnie z sennego letargu ciekawą opowieścią.

  • Ale miałem fajną wizję ! Pływałem kraulem po oceanie i szukałem skarbów. Nagle, zupełnie niespodziewanie pojawiła się jedna fala i sztorm. Fala była bardzo wysoka i wyniosła mnie wysoko. Fala opadła, popływałem trochę, ale zaraz zauważyłem, że nadchodzi druga sztormowa fala. Była ogrooomna !!! Porwała mnie i płynąłem na niej tak, jak serwer. Wyniosła mnie jeszcze wyżej. Czułem się na niej tak, jak się prowadzi konia. Unosiłem się na jej szczycie, a ona mnie wyrzuciła w powietrze i chyba straciłem wtedy świadomość. Ocknąłem się jak klęczałem na brzegu. Wylądowałem tam na kolanach. Pod kolanami poczułem kamienie i nie było to wygodne. Byłem zdziwiony, że jestem na brzegu. W oddali zobaczyłem dwie kobiety, jedna wyższa, druga niższa, które rozmawiały ze sobą, w ogóle nie zwracały na mnie uwagi.

fala

Nauczona doświadczeniem (NIP) z uwagą przysłuchiwałam się tej opowieści. Zadałam kilka kontrolnych pytań.

  • Gdy płynąłeś, to co czułeś ? Szczęście, ulgę, strach ?
  • Szczerze ? Pomyślałem będąc na tej drugiej fali, że szkoda tych emocji, nie czułem żadnego strachu, ta fala mnie tak wyrzuciła, że już byłem na brzegu.
  • Jak to wyrzuciła ?
  • Wyrzuciła mnie w powietrzu.
  • A co Homiel na to ?
  • Cuda, cuda.
  • A wyglądało tak strasznie i niebezpiecznie na początku.
  • Oooooo to jest dobra wskazówka, coś się zacznie dziać, będziesz przerażony, ale znajdziesz się na stałym lądzie.
  • ……… – myślałam dalej logicznie, bo w wizjach bardzo ważne są też przeżywane emocje.
  • Czyli rozumiesz ? Nie bądź przerażony jak się pojawi coś gwałtownego.
  • Pamiętasz co powiedział ? Płyń z falą – Piotr przypomniał sobie słowa Homiela.
  • Nie, powiedział trwaj do sądu, a potem płyń.
  • Jak płynąłem, to było normalne, gładkie morze.
  • To chyba sprawa jasna.

Jasne dla mnie było to, że wizja nie dotyczyła NIP. Szykowało się zupełnie coś nowego.


Na weekend Piotr proponuje mi kino i film, którego nie chcę obejrzeć. Na mój wybór z kolei Piotr się nie zgadza, a więc mamy impas.

  • Pójdę sama do kina – zaczęłam go straszyć.
  • Jak pójdziesz do kina sama, to cię wydziedziczę – Piotr żartem.
  • A co ty masz poza szczęściem, które masz od Nas ?
  • Jest niepodzielne.

Oboje się roześmialiśmy, ponieważ Homiel uderzył bardzo precyzyjnie. Nie mając nic, co miałabym odziedziczyć ?

  • Homiel, tyś UFO ? – spytałam, bo ktoś znowu zasugerował, że Piotr rozmawia… z kosmitą.
  • Jesteśmy aniołami pierwszej pieczęci.
  • Jest was więcej ?
  • O wiele.
  • Jak wygląda pieczęć ?
  • … Zobaczyłem konia, jeźdźca, włócznię zabijającego smoka … Jest srebrna.

Piotr mógłby równie dobrze zobaczyć cokolwiek, bo nie da się tego w żaden sposób na dzień dzisiejszy zweryfikować.


Wieczorem zaczęliśmy rozmawiać o naszych sprawach biznesowo – rodzinnych oglądając jednocześnie TVP.

  • Chciałem odłożyć coś na trudne czasy, ale znowu mi się nie uda.
  • To i tak nie jest twoje.
  • Chcesz ufać sobie i ufać Ojcu ?
  • Roztropność i męstwo to wielka rzecz, ale twoja droga to Ojciec.
  • A co znaczy męstwo w tym przypadku ?
  • ….Pokazał mi mężczyznę prowadzącego dziecko i ludzi jak po sznurku.

Dziecko ? – skojarzyłam to z chłopcem jako symbolem Boga Ojca.

w drodze do Boga

  • Czyż nie trzeba być odważnym, aby prowadzić innych ludzi ?
  • ……
  • Chciałbyś być Jezuitą ? – spytałam patrząc akurat na papieża Franciszka.
  • Jestem … i egzorcystą – spojrzałam gwałtownie na Piotra, bo słysząc ton jego głosu znowu miałam wrażenie, że to nie on w tej chwili mówi.
  • Jestem dumny z ciebie.


30. 07. 16 r.  Warszawa.

Obudziło mnie w nocy brzmienie dzwonka, który usłyszałam w środku ucha. Dingdong… rozbrzmiewał gdzieś głęboko w mojej głowie. Spałam tak twardo, a mimo to dzwonek postawił mnie na równe nogi. Zaczęłam się parę sekund później już zastanawiać, czy mi się to nie przewidziało. Po chwili zrozumiałam jednak, że musiałam go jednak usłyszeć, bo stoję po środku pokoju w pełnej gotowości. 

Rano Piotr wstał totalnie nieprzytomny, przyznał, że miał ciężką noc.

  • Obudziły mnie wielkie muchy, pojawiły się w pokoju nie wiadomo skąd i wlatywały w ścianę.
  • Bingo ! A więc mieliśmy w domu gacki – i opowiedziałam mu o swoich doświadczeniach.

Idąc do garażu Piotr stopą nacisnął na studzienkę. Musiała być niedomknięta, ponieważ wpadł do niej jedną nogą prawie do bioder. Przestraszyliśmy się oboje, bo Piotr gwałtownie osłabł. Noga nie była złamana, ale mocno poobijana, zdarta skóra, wiele siniaków, krwiaki. Minęło trochę czasu, zanim Piotr doszedł do siebie.

Pojechaliśmy do Katedry, do „naszego krzyża”. Chrystus jakby na nas czekał …

  • Boli ?
  • Ciebie bolało bardziej. 
  • Jesteście atakowani większą grupą.  Musisz być uważny.

Ponieważ Piotr ledwo stał, nie spędziliśmy w katedrze zbyt dużo czasu. Pojechaliśmy do Grycana i tam przy kawie rozmawialiśmy dalej. Piotr podwinął nogawkę i moim oczom ukazał się naprawdę marny widok. Zdarta skóra prawie do  kolana i same siniaki.

  • Trzeba to zabezpieczyć – pokiwałam głową.
  • Wieczorem przyjdzie wielki ból, nie będę mógł się modlić na kolanach i odprawić egzorcyzmy.
  • Twoje modlitwy ich parzą, dlatego nie chcieli byś klękał – przyszło mi do głowy. 
  • Nie zdajesz sobie sprawy z siły swojej modlitwy.
  • Czyli to, co się działo w nocy to też nie przypadek ? – przypomniałam sobie o dingdong. 
  • Chcą was zmęczyć. Nie chcą zniszczyć, ale chcą byś się poddał.
  • Jesteście dla nich niebezpieczną parą.
  • Twoje pióro jak miecz – … do mnie.
  • Twoja modlitwa jak maczuga – … do Piotra.
  • Modlitwa nie tylko uzdrawia ludzi, ale i daje nadzieję.
  • Co znaczy dawać nadzieję ?
  • Zobaczyłem małe dziecko i przekreślony napis cancer – czyli uzdrowienie z choroby nowotworowej.
  • To przejście z ciemnego pokoju, do jasnego.

Wróciliśmy do słów Chrystusa.

  • Nie tylko powiedział, że boli, ale jak blisko ciebie jest.
  • Jak idziecie razem, to idziecie.

Homiel uświadomił mi w tej jednej chwili, że w słowach Jezusa są też emocje. Spytał się, bo się zmartwił. A kto się pyta, kiedy się martwi ? Ktoś bardzo bliski. Zamilkliśmy …

  • Zobaczyłem Chrystusa na tronie obok Ojca, był w koronie. W koronie miał gwiazdki, wziął ręką jedną gwiazdkę i puścił na ziemię, planetę, którą widziałem w oddali.
  • …….. – co to miało znaczyć ? Nie wiem.
  • Wiesz, że zrobiłaś się bardzo kościelna ?
  • Nie kościelna ! – żachnęłam się, bo nie lubię tego określenia –
  • … Chrystusowa !
  • Jest w Chrystusie – Homiel poprawił.

Czy Homiel miał rację ? Na 1000 i więcej procent.


Wróciliśmy do domu, bo w tym stanie Piotr nie mógł chodzić. Miałam więcej czasu, by przyjrzeć się internetowym relacjom z ŚDM. Dzisiaj papież Franciszek powiedział wiele ciekawych słów.

W ten sposób ten, kto zdecydował się upodobnić swe życie do Jezusa „unika sytuacji samozadowolenia, które postawiłyby go w centrum, nie staje na chwiejnych postumentach potęg światowych, ani nie opiera się na wygodach, które osłabiają ewangelizację; nie marnuje czasu na planowaniu bezpiecznej i zasobnej przyszłości, aby uniknąć ryzyka stania się odizolowanym i skrytym, zamkniętym w ciasnych murach egoizmu bez nadziei i radości”.

Czytam na głos Piotrowi ten fragment przypominając mu, że jeszcze niedawno, na wszelki wypadek, chciał odłożyć trochę pieniędzy.

  • Noooo … Czyli racja, ale ja wiem swoje – powiedział śmiejąc się, ale zaraz gwałtownie spoważniał.
  • Odłóż wszystko we Mnie, jak Ja odłożyłem w tobie.



Dopisane 30. 04. 2017 r.

Wizja o fali okaże się kluczowa w naszym życiu i wielokrotnie w rozmowach będziemy do niej powracać.


Czytam Piotrowi to na głos, a odzywa się Homiel.

  • Nie pieniądz to bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo pokładaj w Nas.

Jerycho. Nadchodzi. Sposobcie się.

26. 07. 16 r. Warszawa.

Piotr wieczorem zrelacjonował cały swój dzień.

  • W kościele rano, niedaleko ołtarza w powietrzu zrobiła się dziura w kształcie owalu i wyszedł jeden anioł z wielkimi skrzydłami, miał białą zbroję. Po chwili następny i następny, w sumie było ich siedmiu. Stali, po prostu stali.
  • To twoi bracia … usłyszałem – wzruszył ramionami Piotr.
  • Rozumiesz coś z tego ? – pyta mnie, jakbym znała odpowiedź …
  • A dzisiaj o 15,00 się modliłem i po raz pierwszy światło nie odbiło się od mojej dłoni, ale przebiło rękę, zawróciło, przebiło i przeleciało do drugiej.

1


Piotr był zły na siebie, że ochrzanił naszego podwykonawcę Ł. Zrobił to tak mocno, że tamten rozpłakał się przez telefon. Niestety przez Ł. nasza firma ma spore problemy. Chłopak jest dobry, ale mocno ostatnio roztargniony albo nadzwyczajniej w świecie przemęczony. Nie pilnuje wielu spraw. Ma dosłać wykonaną produkcję i dosyła w połowie myląc przy okazji kolory zamówionego sprzętu. Piotr od miesięcy uczy go jak prowadzić biznes, klaruje mu jasno i cierpliwie, ale on po paru dniach znowu robi te same błędy. Piotr ręce załamuje, bo przez niego ma spore kłopoty i klienci bezpardonowo naliczają odsetki. Zysk w ten sposób topnieje w oczach.

  • Nauczyciel to nie tylko głaskanie.

Podałam kolację i Piotr jak zwykle zjadł wszystko, a zjada wszystko niezależnie, czy jest dobre, czy złe.

  • Wszystko od ciebie zjem, masz mnie jak na widelcu.
  • Chcesz powiedzieć, że jak podam truciznę, to też zjesz ? – ze śmiechem spytałam.
  • A po co miałabyś to robić ?
  • Tak sobie mówię …
  • To nie mów.
  • Rany … – poczułam się jak skarcony uczeń.

No i siedzieliśmy w ciszy, ale tylko przez chwilę …

  • Ciągle słyszę Jerycho, Jerycho … O co chodzi ? – Piotr pyta mnie zdziwiony.
  • Jedyne co mi się kojarzy to trąby jerychońskie. Trzeba to sprawdzić. A może Homiel coś wie ?
  • Nadchodzi. Sposobcie sie.
  • ???!!!


27. 07. 16 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Homiel daje mi chyba znać, że mój biznes się kończy. Ciągle mówi mi o znakach. Dostałem fakturę z Gdańska, a to jak zamykanie cyklu. Co dalej ?
  • Posługa bracie.
  • Ciekawe co znaczy posługa u ciebie, będziesz ludzi uczył ? – próbowałam sobie to wyobrazić. Czy Piotr będzie jeździł i prelekcje robił ? … To niemożliwe…
  • Cuda będziesz robił, a wtedy pójdą za tobą.
  • A kiedy pójdą za tobą, wtedy pójdą za Nami.
  • …… – spojrzałam na mojego Piotrusia. On i cuda ? To jakiś żart … 
  • Czy cuda są takie ważne ? Nie da się bez nich ?
  • Słowa to dużo, ale dla ludzi za mało.
  • Może ty leczyć będziesz …? – zaczęłam już analizować na poważnie przypominając sobie moje migreny.
  • Nic nie dzieje się bez powodu.
  • A co jest powodem ?
  • Życie wieczne.
  • A co z naszymi pracownikami ? – pyta Piotr. 
  • Nie martw się i tak zostaną rozlosowani.

Homiel to pięknie ujął. Rozlosowani w sensie od losu, roz-losowani, czyli rozdzielone zostaną im dalsze losy, miejsca, zadania.

  • Przeżyją beze mnie ? – Piotr. 
  • Jakoś przeżyją.
  • … Dzisiaj podczas modlitwy gacki mnie atakowały, gryzły mnie w nogi – powiedział zupełnie bez emocji.
  • Masz szczęście, że mnie poznałaś. Patrz ile masz wrażeń ! – żartem do mnie.
  • Nie masz szczęścia, wszystko idzie zgodnie z planemHomiel natychmiast prostuje.
  • Ten atak anafilaktyczny przez zęba też był zaplanowany ? Przecież mogłeś tego nie przeżyć !

Pytam z ciekawości, bo kwestia przeznaczenia, niebiańskiego planowania, a przypadku jest niezwykle ciekawa. Wtedy, według lekarza zostało Piotrowi tylko 10 minut życia.

  • Tak naprawdę nie mogło być inaczej.
  • Naprawdę ? … Wrażenia pierwsza klasa ! – Piotr nie mógł się powstrzymać od uszczypliwości.
  • … Coś się znowu zacznie dziać koło nas ? – pyta znowu.
  • A czegoż ta rodzina może się obawiać ?
  • ?

Oglądaliśmy relacje z wizyty papieża Franciszka na ŚDM w Krakowie. Ogromna masa ludzi…

2

  • Wykarm tyle i daj spać … Wyobrażasz sobie ? Tyyyle ludzi …
  • To nieważne.
  • A co ważne ?
  • Bycie.
  • …… – Piotr zaczął macać się po brzuchu sprawdzając jego stan objętości.
  • Spójrz na swój brzuch.
  • Jem mało przecież.
  • Wiem, a jednak ciągle go masz – roześmiałam się na cały głos widząc minę Piotra.
  • ……
  • No i co z tym Jerycho ? – pyta mnie Piotr. 
  • Muszę dokładnie sprawdzić, a nie mam czasu – i faktycznie tak jest.
  • Nikt nie uwierzy prawdzie, a prawda jest na wyciągnięcie ręki.



Dopisane 28. 04. 2017 r.

Ta „piekielna” okolica uosabia te wszystkie trudne przeżycia, które zamykają człowieka na Boga.

Jerycho, przeciwieństwo Jerozolimy, uosabiającej przebywanie w bliskości Boga, jest symbolem wyemancypowania człowieka i trwania na antypodach doświadczenia Boga: „Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce” (Rz 1,21). Jerycho to najniżej położone miejsce na świecie. Leży dziesięć kilometrów na północny zachód od północnego krańca Morza Martwego. Ta bliskość też ma swoją symboliczną wymowę, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że po drugiej stronie miasta znajduje się góra kuszenia. Z jednej strony Szeol, w którym może się „pomieścić” to wszystko, co w człowieku obumarłe, pozbawione Boga. A z drugiej strony miejsce, w którym Bóg został w Chrystusie poddany kuszeniu (por. Mt 4,1–10), by zrezygnować z wędrówki i zstąpienia do otchłani w celu wyprowadzenia stamtąd praojca Adama. Ta „piekielna”, dosłownie i w przenośni, okolica uosabia te wszystkie trudne przeżycia, które zamykają człowieka na Boga, wiążą go i są przyczyną zdezorientowania, w którym nie znajduje on odpowiedzi na trudne pytania do Boga i drugiego człowieka. Jerycho wyznacza na mapie wszelkie ludzkie wyobcowanie wobec Boga, ale także wobec samego siebie. http://biblia.wiara.pl/doc/2064979.Jerycho

Czytając te słowa, a zwłaszcza fakt, że to „najniżej położone miejsce na świecie” widziałam oczami wyobraźni wieżowiec z wizji Piotra http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/31/on-chce-byc-niezauwazony-a-trzeba-mowic-o-nim-glosno/  , w którym wszystkie światła na piętrach są wygaszone, a rozświetlone było najniższe piętro. Homiel pokazał w ten sposób jak nisko upadła nasza wiara.

Ale Jerycho ma też swoją drugą twarz. W Jerycho przebywał często Eliasz, gdzie miał szkołę „synów proroczych”. W Jerycho przebywał też Jezus, gdzie m.in dokonał uzdrowienia niewidomego i spotkał celnika Zacheusza. Jerycho to także według Listu do Hebrajczyków historia wiary Izraelitów w moc Boga, która doprowadziła do upadku murów starożytnego Jerycha [Hbr 11.30].

Co Homiel chce przekazać ? Z jednej strony mamy upadek, a z drugiej uzdrowienie. A może trzeba sięgnąć dna, aby zostać uzdrowionym ?

3

Gdy Piotr przyszedł wieczorem do domu, zaczęłam czytać mu o Jerycho pytając, czy prawidłowo interpretuję Homiela słowa.

  • Sama nie pisałaś. Mylić słowo twe nie może.
  • Ale mówi ! … Jakoś tak … – Piotr był zdziwiony formą tego zdania. 
  • Biblijnie. 
  • Gdybyś Piotrze czytał, to byś wiedział. Nie pytałbyś.
  • Ale pytam.
  • Nie ufasz sobie.

Nie możesz się mylić jak ze Mną rozmawiasz.

25. 07. 16 r.  II część.  Warszawa.

Poszliśmy na spacer. Byliśmy pod wrażeniem dzisiejszego dnia i wczorajszego i każdego poprzedniego … Szliśmy w milczeniu …

  • Prosiłem w duchu … Boże Ojcze … spraw, aby ci, co nie widzą, zobaczyli. Ci, co nie słyszą usłyszeli. Ci, co nie czują, dotknęli jak wielką miłością obdarzyłeś ten świat … Wiesz co odpowiedział ?
  • Powiadam ci, że to już nie człowiek mówi, ale mędrzec.
  • ……. – i trudno się z tym nie zgodzić. Piotr potrafi czasami tak powiedzieć, jakby to kosmos przez niego przemawiał.
  • A i mi się coś udaje czasami – Piotr się zaśmiał.
  • …….
  • Cieszę się, że nasze rozmowy są takie normalne, nie są takie majestatyczne jak u innych ludzi – stwierdziłam będąc ciągle pod wrażeniem, że właśnie tak się dzieje.
  • Byłyby, gdybyście nie byli stąd.

Szliśmy dalej, mijaliśmy akurat lodziarnię. No i oczywiście bach !… I już mamy lody na talerzu. Usiedliśmy na przy-kawiarnianych, wygodnych krzesłach. Siedząc i delektując się lodami przysłuchiwaliśmy się kobiecie, która siedziała z koleżanką obok i delektowała się również gadając przy tym jak kołowrotek. Opowiadała o swoich planowanych podróżach. Cały czas mówiła, że wybiera się na Karaiby statkiem, na Morze Śródziemne statkiem i gdzieś jeszcze statkiem. Fajnie jej się nawet słuchało, bo wraz z jej opowieściami i ja  w wyobraźni podróżowałam. Pomyślałam sobie, że niektórzy ludzie mają naprawdę ciekawie w życiu … Nachyla się do mnie Piotr …

  • Homiel mówi …
  • To jest jej świat i jej granice, a ty nie masz granic.
  • Ma statki, a ty masz wszystko.
  • Jest za daleko, by poczuć twój świat.

Dech mi zaparło … Zgadza się, ona żyła w kompletnie innym świecie i z taką osobą rozmowa o Bogu wydaje się jedynie stratą czasu.


Gdy wróciliśmy do domu, byliśmy już lekko zmęczeni. Ja zaczęłam spisywać nasze dzisiejsze doświadczenia do komputera, a Piotr rozłożył się na sofie, czyli zapowiadał się wieczór jak zwykle.

  • To, co było dla ciebie bliskie, jest już dalekie.
  • To, co dalekie, jest już bliskie … To słowa Ojca – powiedział raptem Piotr.
  • A co było dla ciebie bliskie ? – pytam. 
  • Chodzi o gacki.
  • Na pewno ? – miałam wielkie wątpliwości. 
  • Bo brzmi to raczej inaczej. Jakbyś pociąg do materializmu miał już za sobą, w przeciwieństwie do duchowości, która jest coraz bliżej.
  • Nie, chodzi o gacki, bo były blisko zawsze, a teraz mniej.
  • Nie możesz się mylić jak ze Mną rozmawiasz.
  • ……. – no już wiedziałam, że Piotr się myli.
  • …….
  • Widzę jak kurtyna opada. Taka kurtyna sceniczna …
  • Jak ?
  • Jak woda wodospadu, nagle opadła … I teraz widzimy się wszyscy.
  • Teraz ? W tej chwili ?
  • Nie, jak przyjdzie czas.
  • I co zobaczyłeś ?
  • Ludzi, 7 – 10 osób i na przedzie mężczyznę.
  • To Oni nas obserwują ? – …. zgroza …

Piotr coraz więcej widzi, właściwie widzi cały czas, ale nie wiem jak to ująć … Widzi coraz lepiej.


Po jakimś czasie Piotr chciał  pograć i zażyczył sobie komputera, na którym pisałam. Poprosiłam go, by wyjął jeszcze jeden laptop, który miał schowany, a nie jest używany ze względu na brak programu antywirusowego.

  • No daj ten komputer. 
  • Nie dam, nie przekonacie mnie we dwójkę – miał na myśli jeszcze Homiela.
  • A w trójkę ? – a Homiel miał na myśli jeszcze mojego Grubaska. Piotr się roześmiał i poczuł się przekonany. 

Pograł chwilę i znowu rozłożył się na sofie zmęczony. Zaczęliśmy oglądać w TVP wiadomości o ostatnich zamachach.

  • ISIS to jak żmija, istny diabeł.
  • Nieee, to jak smok raczej – jakoś mi się tak skojarzyło. Jedno ciało i wiele głów działających w wielu krajach.
  • To nie żmija, bo żmija ma jeden łeb, a każda z głów chce gryźć – Homiel sprostował przyznając mi rację.

La_Bête_de_la_Mer

Fragment z „Apokalipsy z Angers” – wielkiego zespołu tapiserii wykonanych na zlecenie Ludwika I Anjou księcia andegaweńskiego, wykonany w latach 1377 – 1382. Tematem wszystkich tapiserii jest Objawianie św. Jana, na dziełach ukazano 90 wybranych scen. „Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów – a na głowach jego siedem diademów. I ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię.”

  • W sumie to dobrze, że PIS teraz rządzi, to dobra sytuacja dla Polski. 
  • Wyborna. Ten naród już się nawycierpiał. Ziemia nasączona krwią.
  • A dlaczego musiał cierpieć ?
  • A dlaczego Chrystus cierpiał ?
  • ……. – na takie pytania zawsze trudno znaleźć właściwą odpowiedź.
  • Czytam o świętych … W porównaniu do nich to ja głupi jestem – Piotr kiwa głową.
  • Zaprawdę nie oceniaj się tak pochopnie.
  • Homiel, dzisiaj przeżyłam piękną chwilę … Odkryłam pieczęć Jezusa – pisałam o tym na blogu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/25/pieczec-chrystusa/
  • My też. Nowe znaczenie przypadek.

Przez „przypadek” weszłam na Wikipedię, by sprawdzić co oznacza litera tau / tav / taw.




Dopisane 26. 04. 2017 r.

  • Powiadam ci, że to już nie człowiek mówi, ale mędrzec – największe wrażenie w rozmowach z Ojcem sprawia fakt, że są tak normalne. Pisałam już o tym wcześniej, a dzisiaj znowu jestem w lekkim szoku Niedawno kupiłam książkę „Świadectwo” Alicji Lenczewskiej i wczoraj zaczęłam ją czytać. Jestem zdumiona, że również rozmawiała z Ojcem i zdumiona pewnym fragmentem. Już wiem, że będę często do tej książki na tym blogu powracać.

Bóg Ojciec


  • Nowe znaczenie przypadek – bardzo ciekawy tekst znalazłam też wczoraj. 

Znak TAW w języku staro hebrajskim jest ostatnią 22-gą literą tego alfabetu. Przez starożytnych skrybów litera TAW była pisana w formie krzyża, zamiennie najpierw jako krzyż równoramienny. Obecną i starożytną pisownię tej litery pokazuje wyraźnie twórca współczesnego języka hebrajskiego Elezier Ben Yehuda w jego słowniku hebrajsko-angielskim: Historię pisowni znaku TAW w różnych językach semickich, aż do dzisiejszej formy łacińskiej litery T, przejrzyście pokazano w serwisie Anctient Hebrew Research CenterJak widać, ludy semickie posługiwały się kiedyś znakiem krzyża takim samym, jaki dzisiaj jest symbolem chrześcijaństwa (krzyż łaciński). Znak krzyża TAW był ostatnią 22-gą literą alfabetu w wielu językach semickich: fenickim, staro hebrajskim, klasycznym arabskim, aramejskim, ponieważ wywodzą się one ze wspólnego rdzenia i wszystkie bazowały na tym samym 22-znakowym alfabecie. Język staro hebrajski (paleo hebrajski) wyszedł z użycia w II wieku n.e.. Pisownia TAW we współczesnym języku hebrajskim opracowanym przez Ben Yehuda została zapożyczona z języka aramejskiego w zmienionym już kształcie i mało przypomina pierwotną pisownię.

Jeszcze ciekawsze niż pisownia TAW jest znaczenie tego znaku. W hebrajskim leksykonie Starego Testamentu F.W.Geseniusa znajdujemy takie wyjaśnienie:

(1)Arabski znak w formie krzyża wypalany na udach lub szyjach koni i wielbłądów, stąd nazwa litery TAW, która u Fenicjan i na machabejskich monetach ma formę krzyża. Grecy i Rzymianie wzięli od Fenicjan zarówno nazwę jak i kształt litery.

(2)Symbol (krzyżowy), znak pod/zamiast pisanego nazwiska; stąd podpis, Job 31:35. Stwierdzono, że na synodzie chalcedońskim i innych synodach głównie na Wschodzie nawet niektórzy biskupi nieumiejący pisać umieszczali krzyż jako podpis zamiast swojego nazwiska, co jest nadal często czynione przez zwykłych ludzi w procedurach prawnych.

Ad.1 Widać, że Arabowie pieczętowali znakiem krzyża swoje konie i wielbłądy tak, jak Bóg naznaczył swoich ludzi, należących do Niego w Jerozolimie.

Ad.2 Bóg użył swojego podpisu TAW na czołach wybrańców, gdy Jego prawo było egzekwowane w Jerozolimie.

Znaczenie znaku TAW w ST ujawnia nam także Księga Hioba (Joba) 31:35 BT: „Kto zechce mnie wysłuchać? Oto podpis [znak TAW]: Wszechmocny odpowie. Przeciwnik niech skargę napisze”. Wierny Bogu Hiob podpisuje się znakiem krzyża TAW, jakby pisał „należę do Boga” i spodziewa się po tym Jego odpowiedzi. Dla dociekliwych międzywierszowy przekład tego wersetu z hebrajskiego – 8420 TAV (inne polskie przekłady tutaj). W podanym angielskim przekładzie znak TAW został przetłumaczony jako „desire” (?), czyli pragnienie, ale też dobrze oddaje znaczenie. Hiob jest wierny Bogu, pragnie Jego łaski oraz pragnie Jego odpowiedzi, co wyraża znakiem krzyża, Jego znakiem. Bóg jest miłością, miłość pragnieniem, a Hiob pragnie kontaktu z Bogiem, bo Go miłuje i wyraża to za pomocą krzyża, znakiem TAW.

Istnieje także zbieżność graficzna między pisownią TAW w formie X i krzyżem greckiej litery X (Chi), która rozpoczyna greckie słowo nχριστός (Xristós) czyli Chrystus [7]. W języku greckim wywodzi się ono od χρίω, co oznacza „pomazać olejem”, czyli grecki χριστός oznacza dosłownie Pomazaniec (hebrajski Mesjasz, Zbawiciel).

GOŁĄB, Prawdziwe zdjęcie Chrystusa, Duch Święty

Oprócz zbieżności graficznej mamy zbieżność znaczeniową. Starożytni rabini określali TAW m.in. jako imię Boga, pieczęć świętości, pieczęć prawdy. Żydzi namaszczali kapłanów za pomocą oleju z oliwek i znaku TAW na czole, jak Mojżesz namaścił Aarona w ST. W Talmudzie to namaszczanie kapłanów jest opisane przez odwołanie do greckiej litery Chi, czyli krzyża X, co potwierdza znaczenie krzyża TAW (Chi) na czole jako sługa Boży, należący do Boga. W Kościele katolickim Chrzest św. obejmuje także kreślenie krzyża na czole dziecka, naznaczenie go pieczęcią Chrystusa, jako należące do Niego. Niestety, wielu z nas potem o tym nie pamięta lub wręcz próbuje ten znak świadomie wymazać.

Chrystus, wcielony Bóg, w ostatniej księdze NT, Apokalipsie Św. Jana, mówi o sobie „Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec” (Ap. 22:13). Alfa i Omega to pierwsza i ostatnia litera greckiego alfabetu. Jest to tłumaczeniem z języka staro hebrajskiego, w którym pierwszą i ostatnią literą alfabetu jest właśnie Aleph i Taw. Interesujące jest to, że już w pierwszym wersie Biblii, w Księdzie Rodzaju 1:1 „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.” występuje w źródłowym tekście hebrajskim dwukrotnie (przed „niebo” i przed „ziemię”) słowo „et” składające się z dwóch liter: Aleph i Taw (את) [sprawdź w biblos.com], które nie jest tłumaczone, ani w angielskich, ani w polskich przekładach. Nie da się go tłumaczyć, ok, ale myślę, że można interpretować jako konkretne rzeczywiste niebo i konkretnie rzeczywistą ziemię, czyli istniejące byty, prawdziwe, stworzone z nicości, których istnienie zależy od początku (Aleph) do końca (Taw) od „Tego, Który Jest”, czyli Boga, który podtrzymuje wszystko w istnieniu i nam się objawił na ziemi jako Jezus Chrystus oraz przedstawił jako Aleph i Taw (Alfa i Omega).

Znak TAW był kojarzony z Chrystusem i ukrzyżowaniem Go już przez pierwszych chrześcijan, co odnajdujemy w tekstach ojców Kościoła. Orygenes (ur. 185) widząc ten związek dopytywał wtedy Żydów o znaczenie TAW i opisał ich odpowiedzi: „(1) Jeden powiedział, że litera Tau zajmuje ostatnie miejsce wśród 22 liter w kolejności w jakiej zostały ułożone. Ostatni zatem znak przyjęty został dla oznaczenia doskonałości tych, którzy jako cnotliwi płaczą i boleją nad grzechami ludu i współczują sprzeniewierzonym. (2) Drugi mówił, że litera Tau jest symbolem tych, którzy zachowali prawo, jako że u Hebrajczyków prawo nazywa się Torą, a ponieważ pierwszą literą tego słowa jest Tau, więc oznacza ona tych, którzy żyją według tego prawa zbawczego. (3) Trzeci natomiast, należący do tych, którzy zawierzyli Chrystusowi twierdził, że według starej pisowni litera Tau przypomina swym kształtem krzyż i jest zapowiedzią tego znaku, który chrześcijanie kreślą na czole i który czynią wszyscy wierni, gdy przystępują do jakiejkolwiek pracy, zwłaszcza zaś zaczynając modły lub lekturę Pism Świętych” [Komentarz Orygenesa do Ezechiela 9]. http://3obieg.pl/dlaczego-warto-znac-litere-taw

Ja też jestem człowiekiem.

25. 07. 16 r.  I część.  Warszawa. 

Spotkaliśmy się na kawie. Sącząc z przyjemnością capuccino Homiel nagle …

  • Powiedz Oli, że ten harmonogram ulegnie całkowitej zmianie.
  • Jak to ? – pytam zaskoczona. 

Zrobiło mi się lekko niepokojąco, bo raptem poczułam, że byłoby żal utracić taki harmonogram, który sprawia nam tyle radości.

  • Czy będziemy za tym tęsknić ?
  • Nie przypuszczam.
  • No jak to ? – znowu spytałam zaskoczona.
  • …… – ale już nie odpowiedział.
  • Czy NIP zamknie się w październiku ?
  • Ta data jest nieprzypadkowa.
  • Czy długo oczekiwałaś na pomoc ? – no i znowu mnie zaskoczył.

Niedawno miałam ciekawe doświadczenie. Pod domem w środku nocy hałasowali jacyś ludzie, a ponieważ mieszkam w takim miejscu, że nawet kichnięcie na ulicy słyszę jak kichnięcie w pokoju, nie dało się w ogóle spać. Owszem, byli dość kulturalni, ponieważ jedynie rozmawiali głośno, ale kompletnie nie powinno ich tam być o drugiej w nocy. Byłam już wykończona, bo szykowała mi się druga z rzędu nieprzespana noc. Nie wiem dlaczego, ale poprosiłam o pomoc Archanioła Michała.

  • Michałku zrób coś ! – wyrwało mi się. Powiedziałam to tak, jakbym znała Go osobiście.

Nie wiem co się stało, ale 5 minut później zapadła całkowita cisza. Naciągałam uszy na maxa, a tu nic … Cisza. Przypadek ?

  • Każde wasze słowo, każdy ruch jest słuchane.
  • Można mówić do Michała Michałku ?
  • To było urocze.
  • Czy ktoś bogaty może wejść do Was ?
  • Nie znam takich.
  • Czy Ktoś, kto służy Chrystusowi ma mieć lepiej od Niego ?
  • Ty i tak masz nadto.
  • Są ludzie zamożni, którzy idą do Nieba, ale czynią bogactwem dla innych a więc rozdają, a jak rozdają, to już nie są zamożni.

Pojechaliśmy dzisiaj do „naszego krzyża”. Trwała msza i rozbrzmiewała muzyka, ktoś śpiewał w dziwnym języku. Przed wejściem siedziała kobieta, schylona i modląca się w samotności. Ponieważ nic dla niej nie miałam, przeszłam dalej. Piotr również przeszedł, ale omijając ją lekkim łukiem. Stanęliśmy pod krzyżem i parę minut się pomodliliśmy. Piotr chciał wyjść z kościoła innym wyjściem, by nie trafić znowu na kobietę, ale się zatrzymał w pół drogi. Widzę, że się poci, wyciąga portfel i zaczyna liczyć. Już wiedziałam, że coś się dzieje. Jeszcze nie wiedząc o co dokładnie chodzi, bez słów, zaczęliśmy się oboje śmiać nerwowo.

  • Pamiętasz o Mnie ? … Spytał mnie Chrystus – zaczął relacjonować.
  • Oczywiście.
  • Pamiętaj o niej tak, jak pamiętasz o Mnie.

Piotr wyciągnął 20 zł, ale zaraz zaczął szperać dalej i z tryumfalną miną znalazł 2 zł. Zdenerwował mnie.

  • Na tyle Go wyceniasz ? – przygadałam mu. Wtedy oczywiście wyjął w końcu te 20 zł i podał kobiecie.

Już będąc w aucie Chrystus powiedział …

  • To była najpiękniejsza chwila tego dnia, kiedy dałeś tej, która potrzebuje.
  • Dałem.
  • I dawaj więcej i nigdy nie rozważaj, tylko dawaj.
  • Tak jak Pan Bóg ci daje, dawaj innym.
  • ……..
  • Tak powiedział ? – spytałam wzruszona. 
  • Coś mi się widzi, że jeżeli coś wpadnie w przyszłości, to będzie totalne rozdawanie ludziom.
  •  A ty się biedactwo spociłeś … – na to wspomnienie wybuchłam śmiechem.
  • … Pamiętaj o Niej tak, jak pamiętasz o Mnie …
  • … Coś pięknego…
  • … Jestem zaskoczony tymi słowami …
  • Dlaczego zacząłeś się śmiać ? – pytam. 
  • Bo jestem kanalią, zacząłem przeliczać ile mam i dostałem wtedy uderzenie w tył głowy …
  • Dałeś 20 jednak, a nie dwa … – mówię mu na spokojnie.
  • Ale usłyszałem … Ty nic nie słyszysz ?! – pyta mnie Piotr zdziwiony.
  • Ola słyszy od ciebie.
  • Zaprawdę ci powiadam, nie mniej słyszysz od męża swego.
  • ……… – po słowach Jezusa muszę zrobić zawsze pauzę, by je zrozumieć.
  • To, co ja ci mówię, przekazuję … To tak, jakbyś Ich słyszała.
  • Bo tak jest –  tym razem Homiel. 
  • Gdybyś słyszała, zastanawiam się, czy byś znalazła chwilę dla Piotra.
  • ……. – to święta prawda. Już normalnie nie potrafiłabym chyba funkcjonować.
  • Ale Oni są mądrzy, Oni są tak mądrzy …., że się w głowie nie mieści … – Piotr nie potrafił tego wyrazić. 
  • Homiel teraz mówi, że ….
  • Nasza mądrość polega na tym, że My wiemy to, czego ty nie wiesz.
  • Ano właśnie, gdybyśmy wiedzieli to, co Wy, też byśmy byli tacy mądrzy – pomyślałam i zaśmiałam się.
  • …. Płakałeś, że musiałeś dać ?Homiel wrócił do sceny w kościele.
  • Nieeee …
  • Następnym razem będziesz się cieszył.
  • Nie martw się, to też jest wesołe.
  • Wiesz jak ty się spociłeś ? – wspominałam ze śmiechem. 
  • Od tego się spociłeś ?
  • Troooochę … – Piotr się zawstydził.
  • Jesteś nieformowalny, mają cyrk z tobą. Wiesz jak to wygląda ? Mówią ci przez trzy lata to i tamto, a ty swoje !
  • … Ta kobieta miała w oczach cierpienie i płakała.
  • ……… – wzruszyliśmy się oboje natychmiast.
  • Słyszałeś tę muzykę w kościele ? Po jakiemu oni śpiewali ?
  • Pachniało po aramejsku.
  • W którym miejscu ? – … a więc nie po aramejsku, ale pytanie Homiela od razu nas rozbawiło.
  • ……
  • Pięknie Chrystus powiedział; Pamiętaj o niej tak, jak pamiętasz o Mnie.
  • Wiesz o co tu chodzi ? To jest głębsze. Wierzysz we Mnie, wierzysz w Ojca, a zachowujesz się … Wiesz jak ….
  • No jak ? Przyzwoicie ! Homiel mówi … 
  • Powinieneś być krytykiem filmowym.
  • Dlaczego tak uważasz ?
  • Tych, co ci nie pasują, nie patrząc na filmy odtrącasz.
  • A tych, co są mili dla ciebie, wszystko dobrze.
  • …… – nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, bo oczywiście miał rację. 
  • … Mają rację, gdybym ja tak słyszała i widziała to byś był chudy … – nie gotowałabym, nie prasowała, żyłabym w innym świecie.
  • Nie byłoby między wami konwersacji.
  • To byłoby najgorsze co może być, a najlepsze dla diabła, bo byś stwierdziła, że ten świat dla ciebie jest najważniejszy.
  • Byś odcięła swoje korzenie łączności tutaj, a nie mając kontaktu z rzeczywistością jaka byłaby ta twoja wiedza ?
  • A Piotr ma od Nas wiedzę … 
  • I powiem ci … I co z tego ? – zaśmiał się i zacytował słowa piosenki „A nam wsio rawno”.      https://www.youtube.com/watch?v=0djldB15G2Y 
  • Ja nie wiem jak ty możesz funkcjonować – przyznałam całkowicie szczerze rozumiejąc już, dlaczego ja nie słyszę i nie widzę.

Ciągle mnie zadziwia jak Piotr potrafi łączyć z pełnym sukcesem dwa światy jednocześnie.


Po południu jeszcze raz wspominaliśmy usłyszane słowa …

  • To nie mógł powiedzieć człowiek. 
  • Piotrze, Ja też jestem człowiekiem.




Dopisane 24. 04. 2017 r.

  • Ta data jest nieprzypadkowa no i sprawdziło się całkowicie, rzeczywiście październik okazał się nie przypadkowy i ale jedynie połowicznie miał związek z NIP. Z perspektywy czasu widzę, że Homiel przekazuje bardzo mądre odpowiedzi. Nie odpowiedział ani nie, ani tak, a jednak powiedział prawdę. Nic nie można Mu zarzucić, tylko się uczyć. Pisząc o tym dzisiaj czytam Piotrowi tę rozmowę jeszcze raz.
  • Oni są dla nas za mądrzy – Piotr przyznał.
  • Trzeba się znowu bliżej przyjrzeć tym rozmowom – stwierdzam. 
  • Homiel, tylko uczyć się od Ciebie… jesteś mistrzem. 
  • Znam innego mistrza.
  • Kogo?
  • Ten, który ci pomaga.

  • Czy Ktoś, kto służy Chrystusowi ma mieć lepiej od Niego? 24 Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. 25 Wystarczy, jeśli uczeń będzie jak jego nauczyciel, a sługa jak pan jego. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, o ileż bardziej jego domowników tak nazwą. 26 Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Ewangelia wg św. Mateusza

Najważniejsza jest litość, a sam litości doznasz.

16. 07. 16 r. Szczecin.

Piotr ma często do mnie żal, że mówię mu prawdę prosto z mostu. Robi focha i się nie odzywa kilka godzin. Homiel zniecierpliwiony tym faktem powiedział mu parę słów,  dając tym samym ciekawą lekcję …

  • Każdy przyjaciel, który chce cię zalizać, jest twoim wrogiem.
  • Nie uczysz się.

To prawda … Znam historię matki, która tak kochała ślepo swojego syna, że nie była w stanie zauważyć jego złej natury. Kiedy syn trafił do więzienia, ciągle twierdziła, że jest niewinny i karmiła go tym przeświadczeniem, choć niewinny nie był. 

  • Lecz granicę między przyjacielem, a zalizaniem bardzo trudno dostrzec.
  • Ze względu na własną niewygodę.
  • To prawda oczywista, ale niewygodna.

Ta matka nie dostrzegając zła tkwiącego w swoim synu nie dostrzegała ułomności także w sobie. Przyznając, że jest zły, przyznałaby, że popełniła błąd latami go „zalizując”. Będąc kiedyś na wywiadówce przeżyłam lekki szok. Wychowawczyni zaczęła narzekać na jedną z uczennic, słusznie zresztą, ponieważ mając dwanaście lat już prowokowała chłopców do seksualnych zachowań. Reakcja jej matki była zdumiewająca. Zaczęła dosłownie drzeć się na nauczycielkę i wymachiwać ręką, że dziewczyna ma prawo robić co jej się chce. Pamiętam to do dzisiaj, choć minęło wiele już lat. Już wtedy wiedziałam, że matka robi jej wielką krzywdę, a nie rozmawiałam jeszcze z Homielem … Dzisiaj słysząc Jego słowa przypomniałam sobie tę kobietę. 


Spytałam Homiela … 

  • Czy mógłbyś mi pomóc w pisaniu o Fatimie ?
  • Nie trudź się w szukaniu słów ode Mnie.
  • Przekazuję to, co istotne.
  • Przeceniasz moje możliwości.
  • Prawdziwa modlitwa to nauka.

Homiel zmusza mnie do ciągłego myślenia i znowu musiałam przyznać Mu rację. Szukając informacji, zagłębiając się w słowa Fatimskie, czy jakiekolwiek inne związane z Niebem to jak … modlitwa. Gdy czytasz o Bogu, to myślisz o Bogu … 


Wieczorem znowu poprosiłam o wskazówki dot. Fatimy.

  • Wkrótce wiadro napełni woda.
  • No i co to ma znaczyć ? – pytam bezradnie.
  • Tak powiedział – Piotr wzruszył ramionami. 
  • Zobaczyłem takie cedrowe, stare wiadro.

wiadro wiedzy

  • Nie wszystko wiesz, co napiszesz.
  • Nie wszystko – przyznałam rację. A kto na tym świecie wie wszystko ? … Powiedzmy sobie szczerze.

  • Nie przeżyłabym wojny – chciałam wrócić do wczorajszej rozmowy. 
  • Kiedy oglądam coś o tym w telewizji, to już padam trupem, energia mi siada.
  • Nie będzie ci to dane.
  • Za bardzo cię kochamy.
  • Za bardzo jesteś w Nas, a My w tobie.
  • A i o ciebie zadbałem mroczny rycerzupowiedział do Piotra.
  • Mroczny rycerz ? – pytam ze śmiechem. Niedawno oglądaliśmy film o takim samym tytule.
  • To nie ten z filmu ?
  • To ten, który po cichu wymierza sprawiedliwość, nawet w nocy.
  • ???


17. 07. 16 r. Szczecin.

Córka mówi do mnie, że umyła szklany wazonik i wyrzuciła wszystkie pióra, które w nim leżały.

  • Wyrzuciłaś piórka Homiela !? – powiedziałam zaskoczona.

Musiało to zabrzmieć bardzo idiotycznie, bo obie natychmiast zaczęłyśmy się histerycznie śmiać. Musiałam jej coś wyjaśnić. Gdy jestem sama, często proszę o znak od mojego Grubaska, czy jest blisko mnie. I wtedy na podłodze znajduję zazwyczaj małe, białe piórka. Choć mogą pochodzić z poduszek, czy kołdry na wszelki wypadek składałam je do szklanego naczynia. A skąd mam wiedzieć, czy są, czy nie są akurat Jego ? Córka zaczęła się śmiać jak szalona twierdząc, że dziwaczeję, ale ja wzruszyłam tylko ramionami. Naprawdę dziwaczeję … ?  Zaczęłam się sama nad sobą zastanawiać. Po południu na wszelki wypadek pytam się Mojego  …

  • Jakie masz pióra … ?
  • Moje pióra, jeśli mam, nie są białe. Są złote.
  • Jakiż to anioł ma złote pióra ? – od razu zaczęłam się zastanawiać. I dlaczego powiedział … Jeśli … ? 
  • Jak to jest Homiel, że raz macie skrzydła, raz nie macie ?
  • To wyższa matematyka. Nie wszyscy mają skrzydła.
  • Kiedyś powiedziałeś, że służą do poruszania się.
  • Skrzydła … – pokazał jak parasol, chronią i bronią.

222


Piotr siedział przy swoim komputerze i robił przelewy. Widzę, że się zamyślił …

  • Coś mnie zastanowiło …
  • Co ?
  • Łużycka 13, Gdańsk … Dostałem fakturę od firmy z tego adresu.
  • No i?
  • Tam była moja pierwsza firma, w której byłem zatrudniony 20 lat temu … Chyba zamykam jakiś cykl … Ile muszę takich cykli jeszcze zamknąć ?
  • To pytanie do Ojca Najwyższego.
  • Pamiętasz „Spotkanie trzech drzew” ? – pytam się Piotra.
  • To niesamowite, spotkały się w jednej osobie, w osobie Chrystusa.
  • Właśnie. Zamykasz cykle. Coś się kończy, coś się zaczyna … Czy to ważne zamykanie cykli ?
  • To jak zamykanie za sobą drzwi.
  • …. Homiel, co jest ważniejsze dobro, czy sprawiedliwość ?
  • Najważniejsza jest litość, a sam litości doznasz.
  • Litość ?
  • Litość ma też uczyć.
  • Naucz nas czegoś dzisiaj.
  • Czy mam uczyć drzewo, które rośnie prosto ? – do mnie.
  • Kto to wymyślił ?
  • Twój mąż napisał wiele przypowieści.

Spojrzeliśmy na siebie kompletnie zaskoczeni. 




Dopisane 18. 04. 17 r.

Wkrótce wiadro napełni woda – Homiel nawiązuje do gromadzenia się wiedzy. Kropla do kropli, to dawkowanie informacji. Dzisiaj wracając pociągiem do Warszawy próbowałam się dowiedzieć nieco więcej, co dokładnie miał na myśli;

  • Nie trwóż się tym, czego do końca nie wiesz.

No cóż… trochę mnie uspokoił, ale zaczęłam jeszcze szukać powiązań w samej Biblii.

Księga Izajasza; Wielkość Boga. Kto zdołał zbadać ducha Pana? Kto w roli doradcy dawał Mu wskazania? Do kogo się On zwracał po radę i światło, żeby Go pouczył o ścieżkach prawa, żeby Go nauczył wiedzy i wskazał Mu drogę roztropności? Oto narody są jak kropla wody u wiadra, uważa się je za pyłek na szali. Oto wyspy ważą tyle co ziarnko prochu.

Sprawdziłam, czy z cedra robiono wiadra w czasach Chrystusowych. Księga Izajasza; Cuda nowego wyjścia. Na pustyni zasadzę cedry, akacje, mirty i oliwki; rozkrzewię na pustkowiu cyprysy, wiązy i bukszpan obok siebie.


  • To ten, który po cichu wymierza sprawiedliwość, nawet w nocy – nie chodzi o to, że Piotr biega z mieczem po ulicach i bawi się w Batmana. Piotr bardzo często podczas snu lub na jawie ma wizje, w których walczy z diabłem. Co ciekawe te wizje, ich historia przebiega zazwyczaj w nocy. Wtedy idzie na całość i wymierza sprawiedliwość. 

Nadprzyrodzeni posłańcy, przybywający do człowieka z polecenia Boga, nigdy nie posiadają w Biblii skrzydeł. Ich ludzki wygląd to konsekwencja pełnionej wśród ludzi misji. Także w najwcześniejszych przedstawieniach ikonograficznych posłańcy Boga nie mają ani skrzydeł, ani aureoli. Aniołowie przedstawiani na ścianach katakumb, sarkofagach czy mozaikach, nie różnią się niczym od innych postaci. Ukazywano ich jako mężczyzn, zazwyczaj młodych, ale były też wizerunki dojrzałych i brodatych aniołów. Wyjątkowo w Księdze Daniela (Dn 9, 21) autor wizji przedstawia pojawienie się posłanego przez Boga Gabriela słowami: „lecąc w [szybkim] locie zbliżył się do mnie w czasie wieczornej ofiary”. Najprawdopodobniej podkreśla się tutaj fakt szybkiego przybycia anioła, ale pojawienie się anioła określone jako „latanie” sugeruje, że być może miał on skrzydła. Jeśli jest to właściwe rozumienie lekcji znajdującej się w tekście masoreckim (która nota bene sprawia uczonym wiele trudności w interpretacji) byłaby to pierwsza wzmianka o aniele ze skrzydłami. Oczywiście lot Gabriela mógł się odbywać także bez skrzydeł.

http://kjb24.pl/ktoz-jak-bog/z-pisma/skrzydla-aniolow/

Jeśli uczonym sprawia problem fakt posiadania lub nieposiadania skrzydeł, to Homiel udzielił konkretnej odpowiedzi. Czasami są, czasami ich nie ma. Muszę przyznać rację uczonym, że mają wątpliwości. Piotr widzi skrzydła niezmiernie rzadko. Zazwyczaj widzi Homiela jako wysokiego, młodego mężczyznę w białej szacie, sandałach, czasami w zbroi i z mieczem u boku.

W odniesieniu do wyglądu fizycznego, anioły często opisane są jako postacie ze skrzydłami. Wizerunek cherubina z rozpostartymi skrzydłami okrywał wieko arki przymierza (2 Księga Mojżeszowa 25.20). Izajasz, w swojej wizji tronu niebiańskiego, widział uskrzydlonego serafina, a każdy z nich miał sześć skrzydeł (Księga Izajasza 6.2). Ezechiel również miał wizję z uskrzydlonymi aniołami. Izajasza 6.1-2 opisuje anioły posiadające ludzkie atrybuty- głos, twarze i stopy. Głosy anielskie w kilku fragmentach Biblii słyszane są jako śpiew chwały i uwielbienia dla Boga. Jeden z najpełniejszych opisów anioła pochodzi z Księgi Daniela 10.5-6: „A gdy podniosłem oczy i spojrzałem, oto był mąż, ubrany w szatę lnianą, a biodra miał przepasane pasem ze złota z Ufas. Ciało jego było podobne do topazu, oblicze jego jaśniało jak błyskawica, a oczy jego jak pochodnie płonące, ramiona i nogi jego błyszczały jak miedź wypolerowana, a dźwięk jego głosu był potężny jak wrzawa mnóstwa ludu.” Anioł, który ukazał się przy grobie Jezusa, został podobnie opisany: „A oblicze jego było jak błyskawica, a jego szata biała jak śnieg” (Ew. Mateusza 28.3). https://www.gotquestions.org/Polski/wyglad-aniolow.html

Zwróciłam uwagę na wspomnienie o pasie. Na pasie są wytłoczone imiona danego anioła.


  • Twój mąż napisał wiele przypowieści – Oryginalny autor legendy trzech drzew jest nieznany, jest to stara angielska przypowieść.

Bóg Ojciec schodzi do ludzi i staje się taki jak ludzie.

15. 07. 16 r. Warszawa. II część.

Piotr spytał Homiela, czy powinnam wrócić na forum i dalej pisać.

  • Nie zajmuj się nimi.
  • Mogę ich potrząsnąć – nie wiem co miał Piotr na myśli.
  • Nie tak wygląda sprawiedliwość.
  • A jak ?
  • Nauczysz się.
  • Sprawiedliwy znaczy być mądrym, dlatego idziesz obok Chrystusa.
  • Nauczyciel całą wiedzę ci przekaże.
  • Zanim ocenisz, namaść.
  • Jeśli namaszczenie nie pomoże, zetnij jak chwasta.

Człowiekowi można dawać niejedną szansę, ale przychodzi taki moment, że trzeba powiedzieć dosyć. Nawet Jezus będąc w gaju oliwnym też w pewnej chwili powiedział dosyć, więcej się przekazać nie da. Zetnij jak chwasta nie znaczy ściąć dosłownie, ale w tym przypadku zrezygnowanie z kogoś, odejść, odcięcie kontaktów.


Przypomniałam Piotrowi wizję, którą akurat opisywałam niedawno. 

.....  Zobaczyłem wielką złotą dłoń, na której leżałem, wtopiłem się w tę dłoń i stałem się też złoty. Na mojej głowie były 4 czarne plamki i zobaczyłem, jak On dmuchnął na tę dłoń i te plamki zniknęły. To było przepiękne, cztery punkciki zniknęły. Co ty na to http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/15/chrystus-zginal-za-was-wszystkich-nie-za-wybranych/ 

Wysłuchał ją i pokiwał głową …

  • Pewnie gadam jak świr.
  • Podołaj.
  • To trudne zadanie.

Zaczęło całkiem porządnie padać. Siedząc w pociągu nie ma to znaczenia i miło było obserwować zacinający deszcz przez okno.

  • Deszczyk życie daje, zobacz – Piotr do mnie. 
  • U Noego nie dał.
  • Ooooo, mógłbyś coś powiedzieć na ten temat ?
  • ………. – nie powiedział.

Piotr przymknął oczy, poczuł się zmęczony. Zamknęłam zeszyt, gdyż myślałam, że to koniec na dzisiaj. W oddali na końcu korytarza zobaczyłam mężczyznę, którego nie widziałam ok. 20 lat, widziałam go ostatnio na studiach. Wiedziałam, że był w międzyczasie posłem, czy kimś w sejmie, ale za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć jego nazwiska. Myślałam; Jak on się nazywa, jak on się nazywa …

  • Kowalski – nagle mówi Piotr. (p. s. zmieniłam nazwisko, ta osoba ciągle jest posłem)
  • Jasne, Kowalski ! – ucieszona potwierdziłam, bo szukanie jego nazwiska w głowie zajęłoby mi chyba tydzień.
  • Słyszę Kowalski, o co chodzi ? – i otworzył oczy.

Patrzę na niego i patrzę i sama nie wierzę. Piotr cały czas miał oczy zamknięte, a dodatkowo siedział tyłem i nie mógł widzieć o kim myślę. Kiedy ja się zastanawiałam i szukałam w pamięci nazwiska, Piotr podał mi je na tacy. Jaja sobie robi !? Wyjęłam zeszyt z powrotem, bo zrozumiałam, że naszych rozmów będzie ciąg dalszy.

  • Mniemanie o sobie duże, znaczenie małe.
  • Jego gloria jest w nim samym, na zewnątrz tego nie widzę mówi Homiel – Piotr aż się obejrzał sprawdzając o kogo chodzi.
  • … Aaaa … Faktycznie – sam był zdziwiony. 
  • Skąd wiedziałeś, że to Kowalski ? – intrygowało mnie jak to się stało.
  • Zobaczyłem obraz w twojej głowie, a pod spodem wizytówkę.
  • Żartujesz ?!… – byłam naprawdę pod wrażeniem.
  • Zauważyłeś, że Homiel nie ma litości w ocenach ? – nachyliłam się do ucha Piotra i powiedziałam szeptem mając złudną nadzieję, że Homiel nie usłyszy.
  • Mówisz do niego przeze Mnie
  • ………. doprowadził mnie tym do śmiechu. 

Przypomniałam sobie Michela Jacksona, u którego znaleziono sporo pornografii dziecięcej. Kiedy etos idoli upada, to już nikomu nie można wierzyć. http://www.tvp.info/25879289/kolekcja-pornografii-w-domu-michaela-jacksona-a-w-niej-zdjecia-nagich-dzieci

  • Ofiara samego siebie.

Oczywiście na krótko nawiązaliśmy do NIP.

  • Mam nadzieję, że to tsunami, które Homiel pokazał, faktycznie do nich dojdzie i nimi zatrzęsie – powiedziałam.
  • Słyszę … jad waszem – Piotr powiedział coś niezrozumiałego i dziwnie też akcentując.
  • Trup będzie się kładł gęsto.

Zbaraniałam. Homiel dziś wyjątkowo jest stanowczy, ale zastanawiałam się też nad jad waszem, bo coś niejasnego świtało w mojej głowie. W domu kilka godzin później zaczęłam to sprawdzać. 

Yad Vashem, Jad wa-Szem; יד ושם, Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu – instytut w Izraelu poświęcony żydowskim ofiarom holokaustu, założony w 1953 roku. Termin „Jad Waszem” oznacza „miejsce i imię” (lub „pomnik i imię”) i zaczerpnięty jest z księgi Izajasza (Iz 56, 5) dam [im] miejsce w moim domu i w moich murach oraz imię lepsze od synów i córek, dam im imię wieczyste i niezniszczalne.

Homiel porównał ten budynek, tę instytucję do pomnika ofiar holokaustu. Kurcze, teraz naprawdę się zastanawiam ile złego władza tej instytucji musiała zrobić innym ludziom. To było naprawdę mocne porównanie.

Sprawdziłam przy okazji czy w samej Biblii mowa jest o kładzenia gęsto trupów.

2 Ks. Królewska 9:37, Biblia Tysiąclecia); Więc straż przyboczna i tarczownicy wycięli ich ostrzem miecza, położyli ich trupem i dotarli aż do sanktuarium świątyni Baala.

2 Ks. Machabejska; Wszystkich tych, którzy wyszli na widowisko, kazał wymordować, a potem wpadł z bronią do miasta i wielu położył trupem.

Kiedy mowa o ścieleniu trupa, przypomniałam sobie o wspomnianej wcześniej wojnie.

  • Czy Polska będzie bezpieczna ?
  • … Zobaczyłem parasol mieniący się złotym i białym światłem. Czarni ludzie, w sensie gacki lub źli ludzie zatrzymywali się ok. 4 km od naszej granicy zachodniej i wschodniej.
  • Ludzie zaczną wracać.
  • Jak to zrobić ?
  • Sam ten moment stworzysz.
  • Ja ?! Co ty gadasz !? – wyrwało mu się.

Zapomniał, że musimy pamiętać, że pod imieniem Homiel nie zawsze jest to Homiel. Zastanawiam się od niedawna nad czymś. Kiedy Piotr cytuje słowa Ojca, to poraża mnie ich prostota. Wydawałoby się, że Bóg Ojciec powinien być dla ludzi nieprzystępną mądrością, filozofią, inteligencją, przenikliwością … wszystkim.

  • To cudowne, że Ojciec jest taki … normalny, ludzki.
  • Daje się taki być.
  • Bóg Ojciec schodzi do ludzi i staje się taki jak ludzie.
  • Ale chce, żebyś ty był taki jak On.
  • Czyli jaki ?
  • Sprawiedliwy, miłosierny, litościwy.



Dopisane 16. 04. 2017 r. 

Słowa Ojca robią na mnie piorunujące wrażenie. Po pierwsze, że są słowami Ojca, a po drugie, że są tak bezpośrednie i proste. Czytając jakąś gazetę (o ile pamiętam „Egzorcystę”, ale pewna nie jestem) zwróciłam uwagę na opis historii powstającego sanktuarium. Rzadko się zdarza, by ktokolwiek cytował Boga Ojca, więc od razu zwróciłam na ten fragment uwagę, by móc porównać do tego, co sami słyszymy. Jak widać i tutaj mówi… wprost.

Slowa_Boga

Historia dotyczy; powstającego sanktuarium Miłosierdzia Bożego w El Salvador.

Jest przykładem działania Boga, który przeprowadza swój plan, z jednej strony w sposób zaskakujący, niespodziewany, ale z drugiej strony – niezwykle skuteczny. Nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego jest dość dobrze znane na Filipinach. Zresztą dotarło ono tam dzięki marianom ze Stanów Zjednoczonych. Grupa osób świeckich ze wspólnoty modlitewnej z wyspy Mindanao, o której już wspomniałem, odczytała na modlitwie, że Bóg pragnie, aby właśnie tam powstało sanktuarium Miłosierdzia Bożego. http://info.wiara.pl/doc/178803.Filipiny-Sanktuarium-Bozego-Milosierdzia-na-wyspie-strachu

Czytając „Dzienniczek” zwróciłam uwagę na pewien szczegół, może mało istotny dla wielu, ale dla mnie bardzo istotny. Chrystus zwraca się do Faustyny; 

  • Mów do mnie po prostu, jak przyjaciel z przyjacielem.

Moja córka często mnie pyta, jak mogę wytłumaczyć, że Oni są tak blisko i słyszą wszystko. Nie umiem wytłumaczyć, ale spróbuję pokazać. Żyjemy w swoim świecie, ale od Ich świata dzieli nas tylko cienka niewidzialna przesłona. I naprawdę… rozmawiajcie z Niebem po prostu. Bardzo to lubią. 

Jezus patrzy na nas

Nie bój się tego, co od Ojca.

15. 07. 16 r. Warszawa. Część 1. 

W pociągu, choć byliśmy w open-space, rozmawiało nam się świetnie. Stwierdziłam, że i tak nikt nie zrozumie naszych dyskusji, bo rozmawiamy między sobą jakby szyfrem. Homiel to, Homiel tamto … A któż zna Homiela ? 

Piotr zaczął od pracownika, którego zwolnił jakiś czas temu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/10/jesli-bedziesz-cierpial-to-nie-zrozumiales-dlaczego-nam-nie-ufasz/ 

  • Pamiętam tę kobietę, która głaskała go po głowie … To była chyba jego babcia … I to mnie wtedy powstrzymało. Podejrzewam, że teraz ma problemy, to nie była najlepsza decyzja o odejściu.
  • Oboje się pogubili – … Homiel na to.

Skupiłam się na jego słowach, bo wydawało mi się to dziwne, że ktoś duchowy może także popełniać błędy. No, ale cóż … Duch babci to nie anioł przecież.

  • Jak to jest Homiel … Hitler miał tyle zamachów i żaden się nie udał … Czy taki antychryst ma swojego opiekuna ?… Bo jeśli miał …, to można powiedzieć był … świetny ! Tyle zamachów i nic.
  • To są już wyższe wzory – … no tak … To już wyższa matematyka, nie na rozum ludzki.

  • Wczoraj miałem wizję, której ci nie mówiłem.
  • ??? !!! … – no i od razu mnie wkurzył. Tyyyyle razy go prosiłam, by relacjonował natychmiast, ponieważ szybko zapomina.
  • Byłem na łące, polanie … Podskakiwałem do góry, raz, drugi, trzeci coraz wyżej. Kiedy podskoczyłem wysoko, jeszcze wyżej … moja skóra z ciała opadła na dół, a moje drugie ciało, to duchowe się uwolniło z tej skóry i uleciałem do góry. Stałem się potężny, wielki i usłyszałem swoje myśli.

  • Jestem wolny !… Kiedy się uwolniłem, pojawił się z boku wielki gacek z ryjem jak kameleon, wysunął długi język i chciał mnie pożreć, wyjąłem miecz i go wzdłuż przepołowiłem.

Opowiadał i się śmiał.

  • To, że się cieszę, nie znaczy, że trzeźwy nie jestem. Wiem, co się dzieje.
  • A z czego się cieszysz ?
  • Że go załatwiłem.

Wiem, wiem… Piotr żyje na granicy dwóch światów, ale ciągle jest szalenie trzeźwym i racjonalnym facetem.

  • Homiel mówi, że …
  • Masz być pilna i obowiązkowa, nie trać maniany.

???!!! … Normalnie mnie zatkało.  Właśnie chciałam pisać o Fatimie na blogu i świadomie zwlekałam obawiając się tego ciężkiego tematu. Nie czułam się na siłach i nie chciałam pisać bzdur, a po drugie nie byłam pewna (bo nigdy nie jestem pewna), czy przekazy Piotra są trafne. Homielowa maniana http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/01/prawisz-prawde-patrzysz-na-tego-ktory-jest-synem-boga/   do dla mnie czas pisania i Homiel wyraźnie mnie ponagla. Dla mnie to kolejny raz dowód na to, że Oni wiedzą, co piszę … No ciarki po plecach przechodzą … Myślałam właśnie o tym w najgłębszych zakamarkach swojego mózgu, kiedy Piotr …

  • Słyszę Jezusa … Do ciebie mówi …
  • Prowadź dzieci Moje, pouczaj ich.

Słabo mi się zrobiło. Skuliłam się w sobie.

  • Jaaaa ? – to jakaś pomyłka, pomyślałam. 
  • Nie wiem, czy dam radę. To zbyt trudne, kimże ja jestem, by to robić ?
  • ………
  • Ale ludzie i tak tego nie czytają.
  • Ty pisz, Ja ich naprowadzę.
  • ???
  • Spotkanie trzech drzew.
  • ??? Co to znaczy – pytam cicho Piotra.
  • Nie mam pojęcia – odpowiedział też szeptem.

Pierwsze co sprawdziłam w internecie będąc już w domu to Spotkanie trzech drzew.

Morał tej historii jest taki, że kiedy wydaje ci się, że wszystko idzie nie po twojej myśli, zawsze wiedz, że Bóg ma dla ciebie pewien plan. Jeśli Mu zaufasz, obdarzy cię hojnie. Każde z drzew otrzymało to, o co prosiło, ale nie w sposób, w jaki to sobie wyobrażało. My nigdy nie wiemy, jakie są plany Boga wobec nas. Wiemy tylko, że Jego drogi, nie są naszymi drogami, ale one są zawsze najlepsze. http://www.radiopielgrzym.pl/trzy-drzewa.html

Zrobiliśmy sobie przerwę zamyślając się głęboko.

  • Mówię … Dziękuję ci Boże, że pozwalasz mi działać.
  • Jesteś Moją wolą i uczynię się sprawiedliwym … usłyszałem.
  • ???
  • Przestraszyłem się – szepnął mi Piotr do ucha.

My sobie tak szepczemy myśląc, że Oni nas nie usłyszą. Równie dobrze moglibyśmy się porozumiewać telepatycznie, a i tak jesteśmy dla Nich jak otwarta księga.

  • Nie bój się tego, co od Ojca.

Zrobiliśmy kolejną małą przerwę. Musieliśmy dojść do siebie.

  • Czytałam gdzieś, że między Chinami a Rosją dochodzi do przepychanki, a jak wybuchnie wojna ?
  • Nie troskaj się, to ciebie nie będzie dotyczyć.
  • A nasze dzieci ?
  • Ich kołyska też bezpieczna.
  • ?
  • Co robisz teraz ?
  • Modlę się.
  • Modlitwa też daje oddech.
  • Znacząco.
  • Powiadam ci …
  • Gdyby jej nie było, dzieci Boga dawno by się pozabijały, taka droga gacka.
  • Pan Bóg wysyła Swoich ludzi tutaj, żeby dawali im światło, przypominali Chrystusa, mówili co jest dobre, co złe.
  • Ale to jest ciężka walka.
  • Dlatego potrzebne są ofiary. 
  • … Pokazał broń – Piotr tłumaczy. 
  • Wtedy przypominają sobie, co jest dobre.
  • Wojna to jedna z dróg.
  • … Usłyszałem Chrystusa teraz …
  • Ten świat się skończy.
  • …….. – nie śmiałam spytać Go bezpośrednio, więc spytałam Homiela.
  • Kiedy, Homiel, kiedy ?
  • Ci, co żyją w Bogu i zgodnie z Bogiem, będą żyć dalej.



Dopisane 14. 04. 2017 r.

  • Nie troskaj się, to ciebie nie będzie dotyczyć – dopiero teraz zwróciłam uwagę na pewne niuanse. Jeśli Homiel mówi, że nie będzie to ciebie dotyczyć, to znaczy, że będzie dotyczyć kogoś innego, czyli wojna w przyszłości między dwoma mocarstwami jest możliwa.

  • Pan Bóg wysyła swoich ludzi tutaj, żeby dawali im światło, przypominali Chrystusa, mówili co jest dobre, co złe – przypomnę jeszcze raz jedno zdanie skierowane do Faustyny z jej „Dzienniczka”.

Wiedz o tym, że dlatego, że nie jesteś z tego świata, świat cię ma w nienawiści. Mnie on wpierw prześladował, to prześladowanie jest znakiem, że wiernie idziesz moimi śladami.

Jeśli Faustyna nie jest z tego świata to ewidentnie jest z Ich świata. Przypomniała światłość Chrystusa.


  • Wtedy przypominają sobie, co jest dobre. Wojna to jedna z dróg – wielokrotnie słyszę z ust ludzi stwierdzenie, że gdyby Bóg był to nie dopuściłby do wojny światowej. Spójrzmy jednak na to inaczej, z niebiańskiej perspektywy. Jak bardzo dzięki tej wojnie ludzie walczą teraz o pokój. Czy to nie była wielka nauka? … którą możemy niestety zaprzepaścić?

  • Ci, co żyją w Bogu i zgodnie z Bogiem będą żyć dalej – w przypadku wojny giną winni i niewinni, wierzący i niewierzący, więc moim skromnym zdaniem Chrystus mówi o życiu wiecznym w Królestwie Niebieskim.

  • Ten świat się skończy – jeszcze raz polecam gorąco „Słowo pouczenia” A. Lenczewskiej, ponieważ czytając uważnie można tam znaleźć ważne odpowiedzi na wiele pytań.

Czas łaski

To co jest małe, może być wielkie.

13. 07. 16 r. Warszawa.

Obudziła mnie nocna burza i grzmoty. Do rana już tylko drzemałam. Piotr w międzyczasie poszedł do pracy, a ja nie miałam siły zwlec się z łóżka, ubrać się i wyjść na 9.00 na naszą „randkową” kawę. Chciałam zadzwonić do niego, że nie dam rady i wtedy usłyszałam w swojej głowie moją ulubioną piosenkę Cock Robina; https://www.youtube.com/watch?v=dRnNpLOhn1Q Piosenka tak mi grała w głowie, że nie było sensu dalej leżeć. Wstałam, ubrałam się i poszłam.

Wchodząc do Złotych Tarasów, ledwo przekraczając główne drzwi, usłyszałam przez megafony … Cock Robina ! Dokładnie piosenkę, która męczyła mnie od godziny. Stanęłam jak wryta. Pomyślałam wtedy

  • Szkoda, że Piotr tego nie słyszy.

Jadę schodami na górę i z daleka widzę, że siedzi w fotelu i czeka. Widząc mnie krzyknął ...

  • Słyszysz ?… Twoja piosenka ! Jak ją usłyszałam, wiedziałem, że idziesz.

Pokręciłam głową z niedowierzaniem. Opowiedziałam mu o moim porannym doświadczeniu, a wtedy i on z niedowierzaniem pokręcił głową.

  • Ciekawe, po co to wszystko ?
  • Wkrótce wasze możliwości wzrosną.

Na pytanie jak długo będzie trwało to wkrótce, Homiel już nie odpowiedział.


Wieczorem jak zwykle rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie. Oglądaliśmy wiadomości i jakąś wypowiedź Pawła Szałamachy. Piotra patrzy i patrzy na niego … 

  • Gdzie on zgubił te włosy ?
  • Tam gdzie ty.

Homiel dowcipnie zawsze niezawodny, oboje zaczęliśmy się śmiać. Piotr sam mógłby założyć klub dla tych, którzy „zgubili włosy”, ale ciągle o tym zapomina. Homiel świetnie i szybko mu to przypomina; nie oceniaj, bo sam będziesz oceniany.


  • Jestem taki dziwny … Tyle się dzieje wokół mnie … Do czego jestem przeznaczony ? – spytał zamyślony. 
  • Do wojny – wzruszyłam ramionami, bo było to dla mnie raczej oczywiste.
  • Dam radę ?
  • Dasz.
  • Dużo ich będzie ?
  • Bardzo. Co zostało w tobie zablokowane, zostanie odblokowane.
  • Bój będzie śmiertelny, lecz nie ty będziesz leżał.
  • Z wieloma będę walczył ?
  • Z wszystkimi.

Słysząc te słowa przypomniała mi się jedna z wizji sprzed wielu miesięcy.

Siedziałem w pokoju i zobaczyłem przed sobą jak nagle zmienia się powietrze. Pokazał mi się wielki czarny demon w kształcie człowieka, miał z 30 m, miał ogromne czarne jak smoła skrzydła, ostre zęby, kręcone krótkie włosy i zakręcone rogi jak baran, a w lewej dłoni trzymał czarny, ciężki, masywny miecz. Zdjął zębami dach domu i powiedział;

- Jestem twoim przeciwnikiem i będę na ciebie czekać na polanie, stoczymy pojedynek. 
- To będzie miało bardzo ważne znaczenie dla układu.
  • Jak sobie dam radę ?
  • Mówisz tak, bo siebie nie znasz.
  • Dlaczego ?
  • W tobie nie ma przyjaźni, w tobie jest służba.
  • Ja jestem tępy.
  • Nie tępy, ale oddany.
  • To pycha.
  • Uwierz w siebie.
  • Wierzę w Boga, nie w siebie.


14. 07. 16 r. Warszawa.

Piotr niemal codziennie chodzi na poranne msze do kościoła św. Krzyża i ostatnio niemal codziennie ma ciekawe doznania.

  • Wiesz co dzisiaj usłyszałem ?
  • Jesteśmy połączeni ze sobą.
  • Nie pójdziesz przede Mną, nie pójdziesz za Mną, pójdziesz obok Mnie.
  • Jak mam to zrobić ?
  • Wsłuchaj się we Mnie.
  • … Nie wiem dlaczego tak mi powiedział.

Ja też nie wiedziałam, ale nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że to kolejna odpowiedź na to, co akurat pisałam na blogu. (wpis z 06. 07. 2016 r.) Przygotowywałam bowiem rysunek, który miał zobrazować treść. Patrząc na niego pomyślałam, że wygląda to tak, jakby Piotr szedł za Jezusem, chodź według wizji szli obok siebie. Pomyślałam wtedy; no trudno, tego nie poprawię, bo rysować nie umiem.

Kurcze, znowu to samo. Znowu byliśmy na tej ławeczce, ale tym razem wstał, pociągnął mnie za rękę i poszliśmy przed siebie. Tylko, że nie schodziliśmy po wzgórzu, ale poszliśmy prosto, unosiliśmy się w powietrzu, a ja cały czas tylko myślałam, żeby nie spaść, żeby nie spoglądać w dół. 

- Jam jest światłością, kto idzie ze Mną, idzie w światłości. 
- Będziemy kroczyć razem.

wizja, siedząc z Jezusem

  • To chyba przypadek z tym rysunkiem, może to nie ma znaczenia ? – spytałam.
  • To co jest małe, może być wielkie. 
  • To co jest wielkie, może być małe.

Musiałam się chwilę zastanowić nad sensem tych słów. Zbagatelizowałam szczegóły na tym rysunku, a one mają swoją ogromną wagę. Co innego iść za kimś, a co innego iść obok. Symbolika jest bardzo istotna i ciągle muszę się tego uczyć.

  • A może to przypadek jednak ?
  • Nie ma przypadków.
  • A co jest wielkie ?
  • Skrzyżowanie drógprzecięcie się ludzkich losów, które tak dokładnie są przez Nich tkane. 
  • Służebnica pańska Mówi o tobie – Piotr wyjątkowo zamyślony.
  • ?… Że co ? – zaskoczył mnie.
  • Prowadzisz i jesteś prowadzona.
  • Ja tylko zapisuję i publikuję –  wzruszyłam ramionami. 

Są takie chwile, kiedy słowa Homiela przytłaczają nas jak tony cementu. Ciężar odpowiedzialności jest tak odczuwalny, że podświadomie się garbimy. Piotr szczególnie to przeżywa, ponieważ od razu słabnie. Staram się wtedy zmieniać kierunek naszej rozmowy na bardziej ulotny, by jakoś dojść do siebie. Zaczęliśmy więc rozmawiać o bzdurach wesołych i mniej wesołych, ale nie wiem, czy to się spodobało Homielowi, bo znowu ściągnął nas do głównego tematu dzisiejszej rozmowy.

  • Czy ty wiesz, że wędrujesz z Synem Bożym ?! – zaakcentował słowa bardzo mocno mówiąc jednocześnie bardzo wolno.
  • Nooooo – Piotr tylko tyle mógł wykrztusić, chyba nie do końca zdając z tego sobie sprawy. 

Nie wiedział co właściwie ma odpowiedzieć. I ja go rozumiem. Problem tkwi w tym, że jemu ciągle trudno jest uwierzyć co się wokół niego dzieje. Często mawia, że jego życie jest zbyt irracjonalne. Podpisuje umowy, przelewy, a jednocześnie słyszy anioła, widzi Jezusa… słyszy Ojca. Przecież to się nie powinno wydarzyć w tym na skroś materialnym świecie!

  • Ten twój folklor czasem jest zabawny, ale jedna osoba się nie śmiejepomyślałam szybko, że pewnie chodzi o Jezusa, może o Maryję.
  • Czy faktycznie się nie śmieją ?
  • Są weseli poważnie.

To ciekawe, ponieważ Piotr wielokrotnie wspominał, że są radośni umiarkowanie, z rezerwą. Uśmiechają się, ale nie śmieją.

Zrobiło się bardzo poważnie, więc spróbowałam zmienić temat rozmowy po raz drugi.

  • Mam puste konto – mówię do Piotra. 
  • Nie dlatego, że tak wydaję, ale dlatego, że nikt nie płaci.
  • Masz tyle, ile Ten, kto kroczy koło ciebie.

Mam tyle, ile miał sam Jezus, czyli nic. Od razu zrobiło  mi się jakoś lżej na duszy. 




Dopisane 12. 04. 2017 r.

W różnych artykułach często spotykam się ze stanowczym stwierdzeniem, że Maryja była dosłownie wieczną dziewicą, jakby bycie normalną kobietą deprecjonowało jej wartość. Może warto oddać głos Chrystusowi.

Maryja

Słudze bym nie przekazał tego, co przekazał Mi Ojciec.

11. 07. 16 r. Warszawa. 

Spędziliśmy godzinę na porannej kawie.

  • Zastanawiam się, czy wziąć jedno duże zlecenie na lato… Ale facet nie chce dać zaliczki, a weksel. Kiedy słyszę coś takiego, to od razu odzywają się moje niewidzialne czujki … Wiesz co teraz mówi Homiel ?
  • Nie każde zerwane jabłko jest smaczne  
  • Co to znaczy ?
  • Zrywasz jabłko, aby się nasycić. Chcesz wziąć zlecenie, aby mieć co robić w wakacje i zarobić, czyli się nasycić – analizuję na gorąco.
  • To znaczy, że mam nie brać ?
  • Jaśniej się nie da! Homiel prawie krzyknął nieco zdegustowany brakiem naszej lotności umysłu, czym mnie całkowicie rozbawił.

Jest tak czasami brutalnie szczery, że kiedy uświadamiam sobie Kim jest, to otwieram ze zdumienia oczy ciągle się śmiejąc. W słowach anioła jest tyle ludzkich emocji, że to jest wręcz nieprawdopodobne !!!


  • Wiesz co mi się przytrafiło na mszy ?

  • ………. – nastawiłam natychmiast uszy.
  • Siedziałem w ławce i oglądałem jak ksiądz podnosił hostię do góry. Kątem oka zobaczyłem mężczyznę w białej, dłuuugiej szacie – pokazał ręką, że do kostek.
  • Siedział koło mnie, ale tylko zerknąłem, bo mi głupio było się przyglądać. Zauważyłem, że ma włosy do ramion. Powiedział do mnie …
  • Jestem przy tobie od początku. Jestem tu i tam …
  •  I kiwnął głową tak, że wiedziałem, że mówi o hostii …
  • … I co dalej ? 
  • Powiedział …
  • Bądź czujny. I roztropny.
  • Aha … 

Oboje zamilkliśmy zastanawiając się nad Jezusa słowami. Słowo czujny zastanowiło mnie szczególnie, zabrzmiało jak ostrzeżenie, jakby coś miało się  wydarzyć …


  • Gdy odbierałem pocztę, zauważyłem książkę tego księdza, który zmarł niedawno na raka.

7157_99905707157

  • Kaczkowskiego ?
  • Tak … Poczułem, że wrócił do Góry i sam był z Góry. 
  • Wrócił tam, gdzie ty chcesz wrócić. 
  • Przede mną daleka droga ?
  • Tak daleko, a tak blisko.
  • Ładnie ci Homiel powiedział, ale ty jesteś kompletnie niesubordynowany, to zajmie ci trochę dłużej … Ta droga.
  • ……
  • Widzisz tam ? – pokazał mi ręką w prawo.
  • Tam stoi wielki anioł … Ma może z 20 metrów. Mówi …
  • Zło narasta.
  • Taaa … Od zawsze słyszę, że zło narasta. A czy kiedyś był spokój ? – pytam.
  •  Pokazał sinusoidę.

sinusoida boska

  • Hm … Rozumiem, czyli teraz wzrasta, by dojść do punktu krytycznego, aby opaść. Czyli co się jednak szykuje, jakieś wydarzenie …
  • Chyba tak.


12. 07. 16 r. Warszawa.

Homiel miał rację mówiąc, że w tym roku wiedzę będziemy otrzymywać większą. Piotr po dzisiejszej porannej mszy stwierdził, że ostatnio ma taki natłok wrażeń i doświadczeń jakby się z czymś spieszyli.

  • Modliłem się i na ręku tym razem miałem nie kule, ale kręgi, które się podnosiły i unosiły … Podnosiły i unosiły …
  • Hmm … Ciekawe co to znaczy, raz kule, które oplatają twoje ręce, a raz kręgi ? 

energetyczne kręgi

  • Nie mam pojęcia.
  • ……
  • Już wiem dlaczego Jezus powiedział do mnie nie jesteś Mi sługą, ale przyjacielem. Dzisiaj powiedział …
  • Słudze bym nie przekazał tego, co przekazał Mi Ojciec.
  • ???!!!
  • Ojciec ocenia serce. Czystość serca.
  • …….. – nie wiedziałam co powiedzieć.
  • Rozmawiam z Jezusem coraz częściej … To niesamowite. Jakby się coś szykowało. Powiedział do mnie …
  • Paś owce Moje.
  • No będę przecież, mówię Mu.
  • Paś owce Moje.
  • No będę.
  • Piotr, paś owce Moje.
  • ……. – zamilkliśmy.
  • Ciekawe … Powiedział tak trzykrotnie ?
  • Tak.

Przypomina mi to scenę z św. Piotrem przed odejściem Chrystusa.

Gdy Jezus ukazał się swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki moje. I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie? Odparł Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś owce moje. Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: Pójdź za Mną! (J 21,15-19).


Wieczorem rozmawialiśmy o NIP. Piotr wspomniał dawną wizję.

Działo się to w nocy, siatkę metalową rzucił na mnie dyrektor, chciał mnie złapać, przedstawiono mi go jako obrzydliwego dziada, demona… i idąc do mnie sam się nogami zaplątał, chciał mnie złapać za gardło, a ja się uwolniłem. On tak się zaplątał, że nie mógł z tego wyjść. 
  • Homiel pokazał mi dalszy ciąg tej wizji. Siatka, w którą ktoś pakuje dyrektora i wyrzuca gdzieś daleko jak śmieci.
  • Zostanie wyrzucony ?
  • Nie wiem, ale on ciągle ma pychę w sobie. Ciągle jest pewny swego.
  • Pycha zasłania mu rozum – mówię.
  • Jednym pycha, drugim nadmierne światło.

Homiel pokazał Piotrowi przed oczami jak hologram dawną wspólniczkę i przypomniał wizję, która zwiastowała rychłe jej odejście. 

Widzę w hangarze mocno oświetloną salę i starszego mężczyznę, który w tym pomieszczeniu zamiata, spojrzał na mnie jakby wszystko rozumiejąc. Zaprowadziłem tam Magdę. Siada przed telewizorem. Jest tak zapatrzona w ekran, że nie widzi coś się dookoła niej dzieje, jest jakby oślepiona. Wtedy zdaję sobie sprawę, że jest to świetna okazja, by uciec. Same otwierają się wielkie drzwi hangaru, znika jej auto i wielkim tirem wyjeżdżam przed siebie zostawiając Magdę za sobą. Uwolniłem się. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/02/wizja-o-hangarze/

W Warszawie spotkałam się ze znajomą, którą nie widziałam 15 lat, a która również pochodzi ze Szczecina.

Głupio może tak do razu mówić o Bogu, o naszych doświadczeniach, ale nie minęło może 10 minut, jak zaczęłam o Nim mówić prawie otwarcie pokazując przy tym swoje zdjęcia. Znajoma zaczęła z kolei opowiadać o różnych metodach relaksacyjnych, uzdrawiających jednocześnie prawie plując na Kościół. Miałam wrażenie, że zetknęły się ze sobą dwa przeciwstawne światy. Po tym spotkaniu miałam już nieprzespaną noc. Wczoraj coś tak walnęło z całej siły w podłogę, że poderwało mnie na równe nogi, a dzisiejszej nocy miałam tego horroru ciąg dalszy. Ktoś niewidzialny kładł się koło mnie na łóżku i mocno stąpał po skrzypiących klepkach podłogi. Wkurzające i przerażające. Opowiadam o tym Piotrowi …

  • Czy zrobiłam błąd mówiąc o Bogu ? 
  • Homiel pokazuje, że z tortu odkrawasz kawałek ciasta i ktoś chce to ciasto wziąć z powrotem.

tort zło

Nasze spotkanie nie było przypadkowe, ale gacek wyraźnie się wkurzył, że chcę mu spod nosa wyrwać kawałek tortu. 




Dopisane 10. 04. 2017 r.

Otrzymałam dzisiaj bardzo ciekawy mail od pana, który jest obecnie w bardzo trudnej, życiowej sytuacji i zaczął odmawiać Nowennę Pompejańską, by ratować najbliższą mu osobę. Z maila zainteresował mnie ten fragment. 

Podczas drugiej Nowenny trzeciego dnia miałem sen o wielkim czarnym kruku, który próbował wydziobać mi oko, ale chroniła mnie siatka (taka na meszki), która była w oknie, do tego chmary robactwa, które pojawiły się w szklance z wodą, a potem również za siatką.

Czytając pomyślałam, że to jest wybitny przykład „odkrawanego kawałka tortu”. Walka dobra ze złem. Kiedy człowiek zbliża się ku Bogu, zło natychmiast reaguje. Ta wizja jest tak w stylu Homielowym, że jestem aż zaskoczona. W wizjach, które otrzymuje Piotr zło zawsze jest przedstawiane w kolorze czarnym, jako pies czarny, ptak czarny, robal czarny itd. Jednak w wizjach, które podsyła Niebo zawsze jest też jakiś element, symbol samego Nieba. W tym przypadku siatka, która chroniła przed wydłubaniem oka, czy przed wypiciem zabrudzonej wody była dodatkowo biała (p. s. dopytałam się na wszelki wypadek). Gdyby tę wizję podsunął sam gacek nie pokazałby siatki, jako symbolu bezpieczeństwa, ponieważ on zawsze chce zastraszać, a nie dawać nadzieję. 

Mogę gwarantować, że ta wizja to odpowiedź prosto z Nieba. Oni widzą jak Pan walczy, walczycie, a macie przy tym potężną ochronę.  Nowenna Pompejańska to słuszna droga.