Mogę być kim chcę i gdzie chcę, więc mogę być i tu.

21. 01. 19 r. Warszawa.

Idziemy na kawę ciesząc się, że wszystko po staremu.

  • Wczoraj wieczorem zdarzyło się coś dziwnego. Było ciemno w pokoju, a jeszcze coś czarniejszego przeleciało przez pokój. Zadrżały framugi, okna, parapet. Myślałem, że słyszałaś. Taki cień przeleciał przez pokój, było czarne jak czeluść.
  • ……… – uśmiechnęłam się. Mówiąc czeluść od razu wiedziałam co ma na myśli.
  • To wyglądało jak wielki gacek, który przesunął się wzdłuż ściany … – kiwa głową w zadumie.
  • Jak się coś ze mną stanie muszę cię zabezpieczyć. Muszę ci odłożyć. Nauczę cię przelewy robić, jak podpisywać umowy, wszystko ci pokaże…
  • Ty ! Czy nie przebrałeś się w Moje szaty ?
  • Pamiętaj, że rzeczywistością i prawdą jestem Ja !
  • ……. – Piotr już otwierał usta, aby coś powiedzieć.
  • Wytłumacz się i nie tłumacz się.

Mówił coś jeszcze Piotr o gacku, o nadchodzących zmianach, a ja poczułam się kompletnie zmęczona. Miałam już tego serdecznie dosyć.

  • Masz go na zawsze. Mając go, masz Mnie – Ojciec mnie pociesza, a mi się płakać zachciało.
  • Po prostu nie wiem gdzie jest prawda – tłumaczę się.
  • Ale bądź trzeźwa i bądź czujna.
  • Jeżeli ci zabiorę Piotra, to tylko dla Siebie.

Wieczorem.

Piotr wrócił z pracy zmęczony, więc nie drażnię go pytaniami. Siedzimy przed TV, po chwili milczenia Piotr sam zaczyna…

  • Ciekawą rzecz miałem dzisiaj. Pracownik opowiadał mi, że w nocy gdy spał ktoś go uderzał, drapał po głowie. To go obudziło. Mówi…
  • Zobaczyłem, że żona śpi spokojnie to się uspokoiłem. Na wszelki wypadek chciałem się pomodlić, ręką przeżegnać, ale mi coś chwyciło za rękę i wykręciło do tyłu, nic nie mogłem zrobić.
  • Hmm…
  • Widzisz… On ma to samo, chyba przeze mnie …

Wcale mnie to nie dziwi. Zło atakuje dookoła i nie jest to pierwszy przypadek, gdy nasi pracownicy dostają jakby rykoszetem. Wiele rzeczy już widzieli na własne oczy i wiele rozumieją.

  • Ojcze dziękuję Ci za wszystko.
  • Pora, żebyś zaczął spłacać dług wobec Mnie i wobec ludzi.
  • Jesteś im to winien i jesteś Mi to winien.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie. Wszystko jasne.

Oglądamy kolejny raz „Exodus; Bogowie i Królowie”. Leci nasza ulubiona scena; rozmowa Boga (chłopca) z Mojżeszem; Myślałem, że jesteś generałem.

  • Dziwne, że Bóg jest chłopcem… – Piotr mówi głośno to, co zajmuje mi głowę od wielu miesięcy.
  • Mogę być kim chcę i gdzie chcę, więc Mały mogę być i tu.
  • ……. – zapisuję słowa zbytnio się nad nimi nie zastanawiając.

Kolejna scena; Mojżesz uprzedza faraona, że Bóg zajmie się sprawą, jeśli nie uwolni Żydów.

  • Ojca trzeba posłuchać i zrobić mądrze – Piotr komentuje.
  • Trzeba dorosnąć do mądrze, a ty Mały dorosłeś.
  • Jesteś gotowy Mały, nowiny przyjdą do ciebie.
  • Jesteś gotowy, ale nie wiesz, że jesteś gotowy.

Siedzimy w skupieniu, tuż koło naszych nóg ugięła się klepka parkietu. Podłoga jest tak czuła, tak stara, że skrzypi pod byle naciskiem. Odgłos był bardzo mocny, oboje jednocześnie spojrzeliśmy w tym samym kierunku. Ewidentnie ktoś musiał na podłodze postawić swoją stopę. 

  • Słyszałaś ? Ktoś zaznaczył swoją obecność.
  • Byłbym ci wdzięczny, żebyś wyjaśnił kto.
  • No kto ?
  • Tylko jest jeden nauczyciel teraz.

Już rozumiem dlaczego… więc Mały mogę być i tu. Wyprostowałam się, Piotr tylko się przesunął.

  • Myślałem, że będziesz klęczał.
  • ……. – więc Piotr szykował się, aby klęknąć.
  • Siedź już.
  • …….
  • Dokładnie słuchaj siebie i dokładnie pamiętaj co pokazuje wizja.
  • Słuchaj siebie, nie to co mówią ludzie.
  • Ten, z którym ślub wziąłeś będzie twoim doradcą.
  • Słuchaj sam siebie.
  • …….. – siedzę cicho i tylko zapisuję. Jakoś niepewnie się czuję po tej ugiętej klepce… Jak uczennica na egzaminie…
  • A może nic mi się nie stanie w tym roku ? – Piotr już snuje swoje wątpliwości.
  • Nie liczyłbym na to.
  • Dzisiaj pisałam o twojej wizji z 5 palcami –  wtrącam się.                                       http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/22/najwazniejsze-sa-chwile-potem-je-wspominasz/
- Pracuję przy swoim biurku, przewracam się i upadam na podłogę, mdleję. Schodzą z góry 4 białe postacie, biorą mojego ducha, którego zanoszą przed oblicze Boga i stawiają u Jego nóg. Widziałem palec, który zbliżał się do tego ducha. Widzę, że Bóg wstrzymuje się z dotknięciem mnie palcem. Cofam się i wracam do biura, widzę jak wielki anioł pojawia się w biurze i staje koło ciała, wyciąga rękę w stronę moich pracowników, którzy się zbiegli kiedy upadłem i pokazuje 5 palców. Mówi;  - Pięć lat będziecie się nim jeszcze cieszyć, potem My będziemy się nim cieszyć. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/26/okaleczasz-siebie-okaleczasz-mnie/
  • To naprawdę może się zdarzyć z tego co widzę. Pięć mija w tym roku.
  • Nikt cię już nie dosięgnie.
  • Ale zanim to się stanie, czas nastał na bezpieczeństwo twojej żony i tych, których masz pod sobą.

Rozmawiamy, a w tle ciągle trwa „Exodus…”…

  • Ojcze, oglądam sobie ten film… Każdy się tak kłócił z Tobą jak Mojżesz ?
  • Każdy miał swoje zdanie, niewielu było pokornych.
  • Ale czy to nie jest piękne ?

22. 01. 19 r. Warszawa.

Nie byliśmy na kawie, więc zapisuję każde zasłyszane słowo, szkoda czasu na niepisanie. Znowu siedzimy przed TV.

  • Ojciec powiedział mi rano, że wszystko zostało przyspieszone… A sądu jak nie ma, tak nie ma.
  • Pamiętasz ten film wczoraj ?
  • Myślisz, że 400 lat niewoli Hebrajczyków widziałem, a twojego sądu nie widzę ?
  • ……. – roześmiałam się.
  • Ty siedź i nie dokazuj.
  • Rób co masz robić, bo kiedy będzie pora to nie nadążysz się nawet uczesać.
  • ……. – śmieję się, to żart oczywiście, bo Piotr nie ma czego czesać.
  • Nie pytaj o sąd, bo to jest dla ciebie ostateczna data twojej świadomości.
  • Przy naszych realiach to może potrwać jeszcze wiele lat – Piotr swoje.
  • Powiedz głośniej, bo nie dosłyszałem twojej nowej teorii.

Piotr poszedł na egzorcyzmy, a ja zajęłam się AJ. Wrócił godzinę później zadowolony i uśmiechnięty budząc mnie, ponieważ nad AJ zasnęłam na siedząco. Kolejny raz i naprawdę nie rozumiem dlaczego. Jakby cała energia ze mnie spłynęła.

  • Dzisiaj piekło samo się upominało o gacki. Gdy je wywalałem to z piekła wyszła wielka czarna ręka i je sama zgarnęła, wessała. Nie musiałem się wcale wysilać.
  • Hmm… – to nie pierwszy raz, gdy to widzi.



Dopisane 03. 10. 2019 r.

  • Nie pytaj o sąd, bo to jest dla ciebie ostateczna data twojej świadomości.

Obawiam się operować datami pisząc na blogu, bo może być zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażamy.  Ale niejako z kronikarskiego obowiązku napiszę jak wygląda sytuacja na dzisiaj.

  • Trwaj do sądu, a potem płyń.
- Pamiętasz co powiedział? Płyń z falą – Piotr przypomniał sobie słowa Homiela. 
- Nie, powiedział trwaj do sądu, a potem płyń. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/04/30/odloz-wszystko-we-mnie-jak-ja-odlozylem-w-tobie/

Ojciec nam ciągle powtarza, że to data graniczna przed wielką falą, czyli wielkiej wagi wydarzeniami. 9 września 2019 r. mieliśmy rozprawę. Kolejną, prawdopodobnie ostatnią mamy 17 października. I właśnie ta data uderzyła mnie najbardziej. 365 dni w roku do wyboru, a jednak sąd będzie 17 października. Data, którą po raz pierwszy Piotr usłyszał dwa lata temu. Co dalej ? Wielka niewiadoma. 

- Ta fala to będzie prawdziwa wiara, a w zasadzie to, gdzie ona cię wyrzuci. 
- Widziałem tego śpiącego na kozetce u Ojca, on ciągle śpi. 
- Prywatnie powiem ci czego nie zrozumiesz. 
- Dla wielu lepiej żebyś się nie obudził. 
- ... ??? No i nie rozumiem. Za to ciągle słyszę 17 październik i 17 październik.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/18/to-jest-antychryst-zero-zasad-wolnosc-lezysko-diabla/

Izrael, naród wybrany.

16. 01. 19 r. Warszawa.

  • Wczoraj Beata powiedziała, że rozpoznała pewną prawidłowość. Kiedy ona się modli krzyżem, to moje egzorcyzmy są mocniejsze.
  • A skąd ona wie, kiedy są mocne ? – przyszło mi do głowy.
  • Od razu wie. Czuje to po sobie. Ojciec pokazał jej wizję, dwa konie jadą i ciągną wóz z ludźmi. Dwa konie połączone dyszlem. Po to są te pieczęcie. Ojciec dał nam siebie do wspólnej pracy.
  • Hmm… To ma sens … – pomyślałam.
  • No wreszcie odetchnąłem.
  • Hmm…. Ale pieczęcie wiecznie trwać nie będą.
  • Ta misja się niedługo skończy.
  • …….. – zamyśliłam się.
  • Ojciec mówi do ciebie…
  • Mam dla ciebie dobrą i złą wiadomość.
  • Zacznę od dobrej…
  • …….. – ucieszyłam się na samą myśl o jakiejś wiadomości.
  • On przejmie cię i będziesz nim – Ojciec zwrócił się do Piotra.
  • A zła … ?
  • On przejmie cię i będziesz nim.
  • ……. – nie połapałam się w pierwszej chwili. Pomyślałam, że Ojciec musiał się pomylić, ponieważ powtórzył to samo zdanie, a ponieważ Bóg nigdy się nie myli …
  • Rozumiem … – powiedziałam po chwili. 

Ta przemiana ma dwie strony medalu. Z jednej strony to niezwykłe wyróżnienie być świadkiem tej przemiany i świadkiem dalszych wydarzeń, a z drugiej strony Piotr jakiego znam odejdzie w niepamięć. Nastanie okres; poświęcona kapturowi.

  • Czy taka sytuacja zdarzyła się już kiedyś ?
  • Nie.
  • Ale z kurzami to przesadzasz.
  • …….. – zgłupiałam. Jakimi kurzami ?
  • Ja rozumiem pracować dla Mnie, ale dbajcie o swoje zdrowie.
  • Kurze ! – roześmiałam się.

Wczoraj Piotr odkrył, że parapety są zakurzone. Przyznaję się „bez bicia”, iż domową robotę ostatnio lekceważę, ponieważ pisanie zajmuje mi większość dnia. Ale żeby w takiej chwili o tym mówić ? Śmiałam się sama do siebie, Ojciec rzeczywiście wszystko widzi….

  • Coś się stanie ze mną, a mam ponoć jechać do Jerozolimy.
  • Teraz to mnie wcale nie dziwi – zamyśliłam się.
  • Izrael, naród wybrany.
  • Jak to będzie ? Jak to się stanie ?
  • Jak zauważyłaś to pociąg osobowy, nie expres.
  • Tętno obniżamy Małemu, żeby się nie ekscytował.
  • Wszystko powoli. Na spokojnie.
  • Na początku miał tętno 400, teraz ma 100, a ma być 50.

Kiedyś Piotr miał wizję, której nie zapisałam, ponieważ jej nie rozumiałam. Zobaczył urządzenie badające ciśnienie i wskaźnik na 400, który powoli się obniżał.

Oczywiście aż 400 to tylko metafora tego, iż wcześniej nie był w żaden sposób przygotowany na to co nadchodzi. Ani zdrowotnie, ani mentalnie.

  • Ma reagować bardzo spokojnie co będzie się działo, jakby miał być ponadto.
  • Chciałabyś zwiedzić Jerozolimę ?
  • No tak.
  • To zwiedzisz.
  • Będziemy mieli przewodnika ?
  • Przewodników. Będą was wozić, weź zapas chusteczek.
  • I tak skończy się twoja historia na planecie Ziemia.
  • ?!

Wieczorem.

Piotr przyszedł po pracy nie zmęczony, a podekscytowany. Widać było po nim, że nie mógł się doczekać kiedy mi opowie…

  • Niesamowita rzecz się stała, nawet nie wiesz co usłyszałem.
  • Nooo ? – nastawiam uszy.
  • Była u mnie babka z banku, dyrektor oddziału. Znam ją od dwóch lat, mówi…
  • Właściwie to nie wiem dlaczego sekretarka umówiła mnie z panem. Nie miała tego robić, więc nie wiem.
  • Tak ? A ja powiem pani coś więcej, ja się z nikim nie umawiam i nie wiem po co się na to spotkanie zgodziłem.
  • Zaczęła się przyglądać twojemu obrazowi, który wisi za mną.

  • Ma pan Jezusa…
  • Zna pani ten obraz ?
  • Taaaak. Interesuje się tymi sprawami.
  • Tak ? … Zaciekawiło mnie to.
  • A wierzy pani w Boga ?
  • Wierzę.
  • A dlaczego ?
  • Bo Go widziałam.
  • Widziała Pani ?! Kompletnie mnie zaskoczyła.
  • Tak, ale nie wolno mi o tym mówić.
  •  Pomilczała chwilę.
  • Ale powiem panu coś. Jako dziecko widziałam białą postać w długiej szacie, wysoką, powiedziała, że jest Ojcem. Rozmawiam ze swoim aniołem, wierzę w anioły. Najbardziej lubię takiego anioła, który się nazywa (……).
  • Nie – mo – żli – we ! – powiedziałam wolno.

Kobieta dokładnie wymieniła „przywrócone imię” Piotra, a to imię zna naprawdę niewielu.

  • Prosiłam Boga, że moim marzeniem jest kiedyś go zobaczyć.
  • ……… – patrzyłam na Piotra oniemiała.
  • Mówię do niej… A wie pani, że Ojciec lubi spełniać marzenia wybranych osób ? Lubi płatać takie figle. Może go pani już poznała, albo pozna …Ponoć jest gdzieś na ziemi…
  • Tak, w Europie.
  • !!!! Jak ona mi to powiedziała to zbaraniałem, skąd ona może to wiedzieć ?
  • ……… – nie wierzyłam własnym uszom.
  • Wyobrażasz to sobie ? Niespodziewany jest Ojciec, nie ma co… – Piotr się dziwi.
  • A to nie koniec.

P. s. Mogłabym podać jej nazwisko, ale nie czas, ani miejsce na takie wynurzenia. Jeśli się zgodzi, ujawnię je w książce.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Pamiętaj, Bóg jest jeden.

15. 01. 19 r. Warszawa.

  • Dzisiaj w kościele byłem kompletnie nieobecny. Obudziły mnie dopiero słowa „przekażcie sobie znak pokoju’. Całą mszę byłem nie sobą i wszystko widziałem na biało. Jak w tym filmie „Bruce wszechmogący”, gdzie byli z Bogiem w białej sali… Nie wiem gdzie byłem.

  • Nawet nie wiem jak mi ten czas zleciał, co się działo… To okropne, nie panuje nad sobą. Wczoraj poczułem jakby na moje oczy nałożyły się jeszcze jedne oczy, dziwne uczucie. Próbowałem to ściągnąć, przecierałam gały, ale nic. Patrzył ktoś jeszcze przez moje oczy.
  • Jakbyś miał okulary ? – pytam, bo chcę zrozumieć.
  • Ale wewnątrz.
  • Hmm… Ciekawe …
  • Twoja książka „Duma i uprzedzenie” zaczyna być wypychana przez drugą książkę; „Siła i mądrość”.
  • Jest taka książka ? – dziwię się. Ojciec pięknie porównał osobowość Piotra do tytułów książek.

p.s. „Duma i uprzedzenie” to brytyjskie dzieło prozy, więc „Siła i mądrość” też może dotyczyć książek nie – polskich.

  • Czyli co ? Ktoś mnie przejmuje ?
  • ……..
  • Nie wiem co się ze mną dzieje, w kościele stałem jak słup.
  • Czas przemiany się rozpoczął.
  • Przywołałeś imię swoje i ono chce swojego.
  • Chce cię przejąć, zdominować, staniesz się na powrót tym, kim byłeś.
  • Za życia.
  • To nieuchronne, nie do zatrzymania.
  • Jak on mnie zdominuje to nie wiem jak ja będę z tobą rozmawiał. Stałem w tym kościele i byłem kompletnie nieobecny.
  • Realizuje się nieodwracalne, światło zatopiło się w twoim ciele… świetlista obrączka.
  • Tego nie można cofnąć.
  • Jak się zmienię to będziesz dla mnie chyba jak obca. Jak w wizji z falą. Jak wylądowałem na brzegu to pomyślałem, jakieś kobiety stoją… Nie poznałem cię. 
  • Nie zdajecie sobie sprawy ze skali.
  • Zrozumiecie jak zobaczysz.
  • Boisz się tego ? – pyta mnie Piotr.
  • A czego miałaby się Ola bać ?
  • …….. – niby nie powinnam, ale jednak powiedziałam…
  • To smutne…
  • Wyleczy cię z wszystkich dolegliwości, będzie ci to dane.
  • Dotknie twojej głowy, twojej córce, synowi...
  • A co z firmą się stanie ? Zamknąć ją to nie takie proste – uświadamiam sobie całą sytuację.
  • Daj Mi szansę się wykazać.
  • Nieważne co jest do załatwienia, ważne Kto załatwia.

Jestem mimo wszystko zaniepokojona. Próbuję to co słyszymy i widzimy w wizjach przełożyć na naszą rzeczywistość.

  • Ojciec powiedział Beacie, że będę leżał w domu jak trup, tak się zmienię.
  • Eee … – już wątpię. Wizja pokazuje wyraźnie, że będzie miał świadomość, ale inną.
  • Będzie leżał jak trup, Ojcze ? – upewniam się. 
  • On jest potrzebny pełen siły.
  • Już się należałeś.
  • No widzisz, te twoje wizje z kolosem leżącym na sofie… On się już obudził, to „twoje imię” przecież.

  • Ciągle będę cię testował.
  • …….. – wzdycham. Jeśli Ojciec ciągle będzie testował Piotra, to i mnie przy okazji. Oboje musimy być czujni i nauczyć się co jest prawdziwe, a co nie. 

Piotr poszedł umyć się przed egzorcyzmami. W trakcie nagle jęknął…

  • Coś mnie ukłuło z język, zobacz !

Nic nie mogłam zobaczyć, bo język był w krwi. Dopiero po osuszeniu można było zauważyć niedużą dziurkę, z której ta krew się sączyła. Zamiast mu pomóc, to zdjęcie zrobiłam oczywiście…   Piotr się wkurzył i wcale mu się nie dziwię.

  • Ojciec właśnie mi powiedział, że gacki nie chcą, abym się modlił ! – … i wkurzył się jeszcze bardziej.

Od razu poszedł się pomodlić, tak go to zmobilizowało. W międzyczasie zajęłam się AJ i kwestią Eliasza, który ma być jednym ze Świadków.  W źródłach hebrajskich natrafiłam na informację, jakoby Eliasz był aniołem Sandalphonem, który z kolei jest bliźniakiem anioła Metatrona ! Moje zdziwienie nie miało końca, bo pierwszy raz słyszę jakoby w Niebie byli aniołowie rodzeni bracia i to bliźniacy. Gdy Piotr wrócił i ciężko zmęczony padł na tapczan…

  • Ola szuka brata.
  • Ale to nie ja wymyśliłam – tłumaczę się.
  • Ani Ja.
  • Skąd ludziom to przyszło do głowy ?
  • Wiele rzeczy im przychodzi do głowy.
  • Jedna teoria podważa drugą.

To prawda. Przeszukałam wiele opracowań naukowych pisanych przez różnych badaczy na temat AJ, Eliasza, jedno podważa drugie, głowa mnie od tego rozbolała.

  • Pamiętaj, że jest jedna prawda.
  • Ale jak w takim natłoku informacji rozpoznać tą jedną prawdę ?
  • Czasami używaj głowy, czasami serca, a najlepiej oba, a wtedy nigdy się nie pomylisz.
  • Dziękuję ci Ojcze za odpowiedź.
  • Oczekuję od ciebie rozsądku, nie przyjmuj wszystkiego.
  • Bo okaże się, że Ja mam brata i to bliźniaka.
  • Pamiętaj, Bóg jest jeden.


Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Nie ma innych Bogów.

14. 01. 19 r. Warszawa.

  • Ta twoja wczorajsza wyliczanka trochę mnie przeraziła. Muszę ci odłożyć jakieś pieniądze, bo nie wiem co się stanie.
  • A Ja ci mówię, że twoje odkładanie pieniędzy jest „pożal się boże”.
  • Ja ją zabezpieczę.
  • Czyją nosi pieczęć ? Powiadam ci Moją, czy twoją ?
  • Czyje to dzieci ? Twoje, czy Moje ?
  • No co Ty, moje !
  • Gdybym ci powiedział prawdę, to byś się załamał.
  • ???!!! – zaczęłam się śmiać na całego widząc minę Piotra. Oboje też szybko zaczęliśmy się zastanawiać tymi słowami.
  • Nie zagłębiaj się. 
  • Oooook… Kiedy przyjdzie ten „drugi”, to będę miała dwóch mężów ? – pytam ze śmiechem.
  • Mąż jednej żony nie może być z drugą kobietą.
  • …….. – spoważniałam.
  • Tak jak żona jednego męża nie może być z drugim mężczyzną.
  • Takie są Moje prawa !
  • Ewangelia na żywo – pomyślałam.
  • A co z małżeństwami, które zawierane są na siłę, w ciemno…
  • A jakiż to ślub pod przymusem …
  • A jak dojdzie do połączenia, trwanie i nieszczęście widzę.
  • Ale Ojciec pięknie mówi … – Piotr był pod wrażeniem.

Ja też byłam pod wrażeniem i jednocześnie miałam przed oczami niezwykle idiotyczny (moim zdaniem) program w stylu reality show; „ślub od pierwszego wejrzenia”. Jak daleko odchodzi człowiek od Boga, oby tylko zapewnić innym rozrywkę. Może zachowuję się teraz jak ortodoksyjna katoliczka, ale poznając lepiej Niebo dostrzegam, że to już naprawdę czyste diabelstwo. Totalne ogłupienie człowieka. W ogóle… Im większą mam świadomość, tym lepiej widzę jak szybko ten świat stacza się po równi pochyłej prosto na same dno przepaści. 


  • Czyli jeszcze raz… Teraz to nie jest ten czas, kiedy jesteś na fali ? – upewniam się.
  • Widzisz tu gdzieś falę ?
  • Jest czymś podekscytowany ?
  • Coś się zmieniło w waszym życiu ?
  • A zmieni się bardzo.

Czymś podekscytowany ? I myślę sobie, że to dobra wskazówka. Niewiele może Piotra podekscytować, więc na pewno to zauważę.

  • To wszystko wydarzy się w tym roku ?
  • Adaś widział.
  • Nie wiedział co widział, ale widział.
  • Podsyłam informacje ludziom, to uwiarygadnia.

  • Jak długo masz zapisywać te zeszyciki ?
  • Jak długo on ma chodzić z teczką ?
  • Musi się zacząć dziać.
  • Ktoś jeszcze to zobaczy ?
  • Zobaczysz.
  • Dajmy już spokój Ojcu z tymi pytaniami. Ma ważniejsze sprawy.
  • A właśnie, że chcę być w centrum waszej uwagi.
  • Lubię słuchać o Sobie, tak jak i ty lubisz.
  • Myślisz, że to święto dla Mnie będzie do załatwienia ?
  • Jasne, ziemię wstrząsnę dla Ciebie.
  • Tylko ostrożnie.
  • ……… – śmiejemy się, ale sprawa jest poważna. Zrobimy wszystko, aby tak się stało, ale jak to zrobić ? Od czego zacząć ?
  • Jeśli twoi współbratymcy za tobą nie przepadają, to pewnie i nie tęsknią – przypominam sobie.
  • Nie brakuje im Piotra.
  • Musisz się jakoś wkupić w Ich przyjaźń.
  • Żadne czekoladki sprawy nie załatwią.
  • …….
  • Ojciec mi podziękował za to co powiedziałem Beacie wczoraj. Wyjaśniłem, że jedni mają mały plecak do noszenia, ale ona mu duży plecak do noszenia. Niesie krzyż na sobie, a wszystko dla Ojca.
  • To są prawdy czasu.
  • Jedyna prawda.
  • Nie ma innych Bogów, to wymysł diabła na ich zgubę.

Wieczorem.

Dzisiejszego dnia zelektryzowała wszystkich wiadomość dotycząca zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Otrzymałam od kilku zaniepokojonych osób pytania związku z tą sprawą, więc sama byłam już ciekawa.

  • Czy ta śmierć będzie miała znaczenie dla Polski ?
  • Medialne. Będą inni uważać.
  • A czy będzie jakaś przez to wojna domowa ?
  • A po co ?
  • No właśnie po co ? – sama zamyśliłam się jaki byłby z tego sens.


Dopisane 23. 09. 2019 r.

  • A po co ? – minęło kilka miesięcy i powiedzmy sobie szczerze, już się nawet nie mówi o tym wydarzeniu.

  • Myślisz, że to święto dla Mnie będzie do załatwienia ? – na razie nie wiem jak to tego się zabrać. Myślę, że będzie nam łatwiej podziałać, gdy dojdzie do pewnych wydarzeń w tym roku. Tak więc po prostu na razie czekamy co przyniesie najbliższa przyszłość. 


  • Nie ma innych Bogów, to wymysł diabła na ich zgubę.

Wczoraj natrafiłam na ten tekst; https://www.dorzeczy.pl/religia/114577/pawel-lisicki-komentuje-szokujacy-dokument-watykanu.html

Dokument mówiący, że Bóg chce, żeby istniały różne religie, oznacza zaprzeczenie całej nauki chrześcijańskiej – mówił w telewizji w Sensie Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Do Rzeczy”.

Flaki się we mnie wywracają, bo albo mamy do czynienia z jakąś totalną szopką i bzdurą, albo z jawnym zerwaniem z tym, co stanowi istotę chrześcijaństwa – stwierdził Lisicki.

Co mają zrobić katolicy w sytuacji, w której dokument, zawierający moim zdaniem jawne zaprzeczenie nauki chrześcijańskiej, jest podpisany przez papieża i jest podstawą działania Najwyższego Komitetu ds. Braterstwa Ludzkiego? Piękna masońska nazwa. Aż się sama narzuca – stwierdził Paweł Lisicki.

Pozbierałam kilka wypowiedzi Ojca, które rozjaśnią „ciemny tunel”. Czy Bóg faktycznie chce, aby istniały różne religie ?

- Dlaczego jest tyle religii ? 
- Dlatego, że powstała wieża Babel, dlatego, że zbudowano Złotego Cielca. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/05/swiety-graal/

Oprócz czterech wiodących głównych religii mamy wiele innych, nawet w ramach samego chrześcijaństwa. Większość religii, w których czci się bogów lub Boga innego niż Jahwe to wymysł diabła na ich zgubę.

- Dlaczego Chrystus narodził się wśród Żydów i dlaczego akurat wtedy, nie wcześniej i nie później ? 
- Naród bez ziemi, uciskany. 
- Jezus jest miłością świata, nie mogło być jednej, szczelnej religii. 
- Tak Bóg wybrał. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/15/ten-swiat-wielokrotnie-mial-upasc/

Dlaczego istnieją te cztery wiodące religie ? Przecież nic nie dzieje się bez woli Ojca. Nie mogło być jednej, szczelnej religii. Tak Bóg wybrał.

Piotr wieczorem oglądając TV wygłupiał się przedrzeźniając islamistów, o których ostatnio głośno na całym świecie. 
− Alamalahalamalahama... co to kurna za język ? 
- Nie wyśmiewaj się z innych religii, bo wielu podąża właściwą drogą. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/15/pasja-mela-gibsona-nosnik-prawdy/
- Co z ludźmi, którzy rodzą się np. w małej wsi w Indiach, Chinach i zostali wychowani w buddyzmie, hinduizmie i nie słyszeli o chrześcijaństwie ? 
- Jest wiele religii, ale jeden Bóg. 
- Ale jeśli uważają, że to jedyna słuszna droga ? 
- Następnym razem muszą wybrać.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/14/nie-ty-mnie-wybrales-lecz-ja-ciebie/

Oburzenie Pawła Lisieckiego jest wynikiem nieznajomości Boga, który kieruje się wszechwiedzą i logiką, której do końca nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Nie jesteśmy w stanie, bo nie znamy ani przeszłości, ani przyszłości tego świata i nie myślimy jak Ojciec globalnie. Watykan bezsprzecznie ma rację, ponieważ wiedząc, że nic nie dzieje się bez woli Ojca musimy zaufać też, że nic nie dzieje się bez powodu i przyczyny. A tak często o tym Ojciec mówi. 

Po co więc wysyłać swoich apostołów, po co uczyć innych i mówić o Chrystusie ? Bo jak mówi Ojciec, Droga do Mnie wiedzie przez Mojego Syna. Daje nam wskazówkę wyraźnie, że tą drogą jest chrześcijaństwo, bo tylko ta religia mówi jasno, że Chrystus pochodzi w prostej linii od Boga. Wysyłanie apostołów ma więc głęboki sens i ciągle jest aktualne. Ucząc dajemy innym możliwość poznania Chrystusa i poznania Boga lepiej. Ucząc dajemy możliwość poznanie Prawdy.

- Istotą chrześcijaństwa jest zdobywanie nowych wyznawców, a z drugiej strony są najbardziej uciskani. 
- Dlaczego tak jest? 
- Sługa nie może mieć lepiej od pana. 
- To odstrasza od wiary. 
- Dlatego wiara jest bardzo trudna. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/07/ducha-mego-masz-codziennie-teraz-masz-moje-cialo/

Czy naprawdę pan Lisiecki sądzi, że Ojciec pozwoliłby na powstanie w tym świecie czegoś wbrew Jego woli ? Jeśli tak sądzi, to znaczy, że Bóg musiałby być nie-wszechmocny, a to jest dopiero wbrew naukom chrześcijaństwa. 

- Światło, które dajecie weźmie ten, który chce. Wiara to wybór. 
- Nie nakłaniaj ich. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/09/pieklo-jest-pelne-zakazanych/

Wiara to wybór. Nie nakłaniaj ich. Wystarczy sobie przypomnieć z historii do jakich okropieństw był zdolny Kościół, aby krzewić chrześcijaństwo na siłę. Ludzie otrzymują wiedzę, ale i mają wybór. Kiedy jednak już wiemy, to wybierzmy właściwie. 

Tak często ostatnio Ojciec wspomina o Apokalipsie, więc pytanie nasuwa się samo.

- Co z ludźmi, którzy nie znają Boga, nie wiedzieli o Jego istnieniu? spytałam. 
- Świadomość czyni cię odpowiedzialnym. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/27/w-niebie-nie-ma-grzechu/

Na koniec czasów inaczej będą podsumowani ci, którzy mają świadomość; Droga do Mnie jest przez Mojego Syna, a inaczej ci, którzy o Chrystusie nigdy nie słyszeli. Ojciec mówi…

  • Pamiętaj…
  •  To Ja jestem sędzią.
                                              Kiedy już wiesz, Kogo wybierasz ?

Obraz to wizerunek jaki był ci dany widzieć.

12. 01. 19 r. Warszawa.

Piotr zmęczony, zniechęcony, siedzieliśmy w ciszy przy śniadaniu. Przypomniałam sobie pewne zdanie, które przeczytałam w Apokalipsie.

Aj 20; 1 Potem ujrzałem anioła, zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce. 2 I pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat. 3 I wtrącił go do Czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim położył, by już nie zwodził narodów, aż tysiąc lat się dopełni. A potem ma być na krótki czas uwolniony. 

Pomyślałam o „moich wrotach”, które widziałam jak się otwierają.

Obudziło mnie dzisiaj nad ranem coś… absolutnie mrożącego krew w żyłach. Nie wiem jakich słów użyć, by dokładnie to odzwierciedlić… Najpierw zobaczyłam ogromne, ciemne drzwi, a właściwie wrota, które się z trudem otwierały gdzieś głęboko pod ziemią. Wydawały przy tym straszliwy, bardzo głośny dźwięk. To był dźwięk metalowych, grubych, dawno nie otwieranych wrót. Otwierały się wolno, jakby z wysiłkiem. Zgrzyt metalu przypominał mi dźwięk ocierającego się metalu o metal podczas zwalniania pociągu. Słysząc ten dźwięk pomyślałam, że to musiał być bardzo stary metal, nieużywany przez długi czas, bowiem zobaczyłam wyraźne ślady rdzy pozostawione na ziemi. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/01/dziwne-rzeczy-beda-sie-dziac-kiedy-wszyscy-beda-spali/
- Rozprawa nad tym światem rozpoczęła się, kiedy otworzyły się wrota. 
- Ona już trwa. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/15/rozprawa-nad-tym-swiatem-rozpoczela-sie-kiedy-otworzyly-sie-wrota/

Piotr widział na nich pękniętą pieczęć. Zanim otworzyłam usta, żeby spytać…

  • Zobaczyłem wrota, są otwarte, ale ja swoimi plecami zasłaniam wejście. Pokazał mi Ojciec moje plecy całe we krwi, tak są pocięte. Tak mnie atakują…

Przełykam ślinę, bo uznaję to jeszcze za przypadek …

  • Czy chodzi ci o czeluść ?

Kręcę głową z niedowierzaniem… Jeszcze się do tego nie przyzwyczaiłam, że Ojciec odpowiada mi na moje myśli. Czuję się wtedy taka malutka i kompletnie obnażona. Człowiek zaczyna rozumieć, że naprawdę nie ma gdzie się schować i jak niewiele w istocie znaczy.

  • Czy te wrota, czeluść, którą widziałam na pewno jest opisana w Apokalipsie ? – pytam już na głos. 
  • Jest opisana, słuch cię nie mylił.
  • ???!!! – ciarki mnie przechodzą. Zdaję sobie sprawę ze znaczenia tej informacji, a Piotr jak gdyby nic smaruje masłem bułkę.
  • Ci dwaj świadkowie tam opisani… ?
  • Ty na pewno.
  • Jaaaa ????!!!!!!! – moje zdziwienie było przekosmiczne.
  • A nie słyszałaś otwieranych wrót ?
  • Ewidentnie. A Piotr ?
  • Uczestnik.
  • Ale ci świadkowie giną przecież.
  • Odpoczywają.
  • No leżą gdzieś tam… – upieram się.
  • Nie wiem jeszcze – i się uśmiecha.

Nie wiem o co jeszcze pytać, na razie mnie zatkało.

p. s. To było pierwsze moje pytanie dotyczące świadków i jak widać Ojciec nie chciał udzielić konkretnej odpowiedzi. Znacznie później dowiedziałam się kim są apokaliptyczni dwaj świadkowie; Mojżesz i Eliasz. W tym przypadku jestem świadkiem o tyle, że zobaczyłam w wizji otwierane wrota, nic ponadto. Miałam to jedynie opisać jako „kronikarz i kałamarz”.

  • Jesteś zmęczony ?
  • Tak.
  • Mój Syn był bardziej zmęczony.

Po tych słowach nie mamy żadnych już pytań. Siedzimy w milczeniu dopijając kawę.

  • Co powiesz…
  • Teraz siedzi Piotr, ma na głowie ciebie, ma na głowie Beatę …
  • A co zrobisz kiedy będziesz miała dwóch facetów ?
  • Dwaj w jednym. A to jest realne … ?

Szczerze mówiąc śmiać mi się zachciało, głównie dlatego, że Ojciec użył słowa „facet”. Ja tak często mówię. A poza tym… Trudno mi sobie to wyobrazić, ale ! Przecież wszystko na razie się sprawdza. Nawet wizyta w Niebie była, więc…

  • Zmiana jest nieuchronna, nieunikniona.
  • To się stanie ?
  • To już się dzieje, żeby udaru nie było i szoku.
  • ……. – robię wielkie oczy, bo co to znaczy, żeby udaru nie było 
  • Przeskok nastąpi.

Zamyśliliśmy się. Piotr zaczął wodzić oczami wokoło i robił to jak maszyna.

  • Dziwnie widzę wszystko na biało, tu nic nie ma ! – a to niemożliwe, bo byliśmy w Ikei.
  • Widzę tylko białe światło wszędzie… Czuję czasami jakby jakiś duch przejmował moje oczy, widzę oczami kogoś … – zaczął przecierać rękoma oczy tak gwałtownie, jakby na siłę chciał zdjąć z nich niewidzialne bielmo.
  • Dziwne to wszystko. W tej karocy w Niebie ewidentnie stałem ! Ten pierścień się wtopił we mnie, dzwony biły, byłem tam dosłownie ! Jak coś się ze mną faktycznie stanie to muszę cię przygotować.
  • O nią się nigdy nie martw.
  • ………
  • Wczoraj podczas egzorcyzmów pomagał mi sam Jezus. Był bez brody.
  • Really ?! – zdziwiłam się.
  • No gładziutki na twarzy.
  • To w ogóle możliwe ? Dlaczego Jezus nie miał brody ?
  • A ty myślisz, że tam maszynek nie ma ?
  • No co Ty Ojcze ? – wyrwało mi się, choć wiem, że to żart.
  • Może broda coś znaczy ?
  • Myślisz, że broda świadczy o mądrości ?
  • Jeśli tak, to połowa hipisów byłaby mądra, a jednak biorą narkotyki.
  • Hmm…. – to prawda oczywista, a jednak nikt nie wyobraża sobie Jezusa bez brody.
  • Ciekawe… – zamyśliłam się. Kiedy rozmawiam o Jezusie zawsze mam przed oczami Jego zdjęcie, na którym ewidentnie brodę ma.
  • …….
  • Ale ja dziwak jestem …
  • Wcale nie jesteś.
  • Mając tyle imion trudno powiedzieć kim się jest.
  • A może ja łapię schizofrenię ?
  • To przebudzenie.
  • Zastanawiacie się o Kim wy mówicie ?!

No właśnie… Mówimy o nim tak normalnie, a to nie jest normalne. Dotykamy jednej z największej tajemnicy świata, a traktujemy to całkowicie normalnie. Może zbyt normalnie, ale czy to źle ?


Wychodzimy na parking, ale Piotr staje nagle i  rozgląda się obcym wzrokiem jakby nie rozpoznawał gdzie jest. Popycham go i lekko szczypię, żeby się „obudził”. Podchodząc do naszego auta zauważamy, że zostało przyblokowane przez inne auto. 

  • Co za osioł tak postawił ! – warknął w końcu, a ja ucieszyłam się, że doszedł do siebie.
  • Prawdopodobnie to Ja.
  • Ooook. Ojcze ! Ty to masz dar uczenia człowieka … – Piotr spokorniał w sekundę.

Wracając do domu rozmawiamy o firmie.

  • Maciek przyszedł do mnie, że chce więcej pieniędzy. Mówię do niego bardzo spokojnie; ma pan 5-6 tys na rękę, nigdy się nie spóźniałem, ma pan inne dodatki… I tak mu uświadamiam ile firma dla niego robi, a on mi przytakuje…
  • Ma pan rację, ma pan rację.
  • Na koniec mówię do niego, że jeśli chce więcej to może znajdzie gdzie indziej więcej. I mówię; powiedziałem co powiedziałem, a ty usłyszałeś, co usłyszałeś.
  • Hmm… To ciekawe, bo powiedziałeś mniej więcej tak jak mówił Jezus na koniec swojej przemowy.
  • Tak ? Nie wiedziałem.
  • Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!», tak kończył swoje przemowy.
  • … Ojciec powiedział mi wtedy…
  • Zostaw go, niech on to rozpowie innym.
  • I tak się stało, rozpowiedział i zaczęli przychodzić po kolei i zapewniać, że ta firma jest dla nich idealna.
  • ……….
  • Jestem zmęczony Beatą… Tatusiu, mam dosyć  – Piotr wzdycha. 
  • Dla ciebie jestem Ojciec, dla niej jestem Tatuś.
  • Dlaczego tak oficjalnie ?
  • A kto wyłączył telefon ?
  • W poniedziałek miałem zamiar włączyć.
  • Widzisz go ?! Słyszysz ?! W poniedziałek miał zamiar włączyć !
  • Nie należysz do Mojego Syna !
  • Wow … – ciężko się zrobiło…

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Wchodząc do kościoła już żałowałam, że nie mam przy sobie zeszytu. Czułam przez skórę, że będzie rozmowa. Uklękliśmy pod krzyżem i zauważam, że bardzo mało jest kwiatów.

  • Szkoda, że nie kupiłam – wyrywa mi się.
  • Ty przyszłaś. To tak jakby wszystkie kwiaty przyszły.
  • ……. – gwałtownie się zawstydziłam.
  • Jezus mówi o Beacie…
  • Nie bądź skąpy sobą.
  • Ona jest jedną z Nas.
  • ……..
  • Powiedział coś jeszcze ? – nalegam szeptem.
  • Wystarczająco dużo powiedziałem.
  • Jezusie, włączę ten telefon, ale jeśli nie dzwoniła to do niej nie dzwonię – Piotr uparty do końca.
  • To mamy układ.
  • ……. – nie wiem co o tym myśleć, to jest wybitnie nie-normalne ! Nie znam w historii takiego przypadku … 

Jedziemy autem. Zatopiona jestem w myślach …

  • Ale masz super, że możesz osobiście tak z Nim rozmawiać.
  • A ty co byś chciała ?
  • Chociaż raz Go zobaczyć.
  • Masz Go nad łóżkiem i Go nie widzisz ?
  • Więc Go widziałaś.
  • Zdumiony jestem.
  • Obraz to wizerunek jaki był ci dany widzieć.


W domu Piotr pierwsze co robi to włącza telefon. Nic, cisza. Spokojnie siadamy do obiadu…

  • Za kilka miesięcy nie będzie cię już Mały.
  • Mówię ci to, choć o datach mieliśmy nie mówić.
  • Czy ty poznasz swojego męża ?
  • …….. – nie mam pojęcia co to ma znaczyć.

Dzwoni telefon. Dlaczego mnie to nie dziwi ? Układ to układ.




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Te światy są połączone i się przenikają.

09. 01. 19 r. Warszawa.

Piotr patrzy na mnie zamyślony..

  • No i co ? Nowy rok, a my nadal nie wiemy co z sądem…
  • Wszystko się zazębia w czasie i tak sąd spadnie, kiedy nie będziesz się tego spodziewać.
  • A kiedy będzie, to data do odjazdu.
  • Hhm…. – ciarki mnie przeszły. Może lepiej byłoby, gdyby sędzina o nas zapomniała ?
  • Co to będzie ?
  • Wszyscy będą to celebrować.
  • Widziałeś tych ludzi ?
  • Jak to jest wziąć ślub ze samym sobą ?
  • Nooo, działo się.
  • Ale na Górze – zauważam.
  • Tutaj może być to zupełnie niezauważalne. Czy ktokolwiek wie, że coś się działo na Górze oprócz ciebie i Nieba oczywiście ?
  • Te światy są połączone i się przenikają.
  • To prawda, ale kto w to uwierzy… – pomyślałam.
  • Codziennie wyciągam ukryte Zło, są w postaci węży, spalam ich w rękach, jest ich mnóstwo na świecie ! – Piotr znużonym głosem.
  • Tak wiele się dzieje, kiedy się nie modlisz i tak wiele dzieje się, kiedy się modlisz.
  • Nie zapominaj o nich, bo Ja zapomnę o tobie.
  • Ciągle muszę cię przywoływać.
  • Hmm…. A może powinno być więcej takich ludzi jak Piotr ?
  • Taki jak on jest jeden.

Wieczorem.

Piotr poszedł się pomodlić. Po godzinie wrócił i opowiada…

  • Pierwszy raz mi się to zdarzyło. Wyciągałem gacki z ziemi i je wyrzucałem do piekła, które znajduje się za przesłoną gdzieś w przestrzeni. Zazwyczaj mi się to udaje, ale tym razem gacki się broniły, wytworzyły jakąś energię ochronną, która ich zatrzymała i nie przesunęły się w stronę piekła. I wiesz co się stało ? Stało się coś niesamowitego ! Z piekła wyszedł jakby lej, czerwono krwisty, taki lejek jak w tornado i ich wessał do piekła. Wyobrażasz sobie ? Piekło samo się o nich upomniało ! Jeszcze czegoś takiego nie miałem…

  • A przy okazji pokłóciłem się z jakimś aniołem, bo zaczął mnie pouczać, żebym rękami nie gestykulował podczas modlitwy… Powiedziałem mu, żeby się odczepił, wiem co robię !
  • ……… – gapię się na niego, czy sobie żartuje, ale on bardzo serio.
  • Jak się modlę to rękoma ugniatam te gacki i w ogóle, a on mnie poucza, że mam tak nie robić ! – był oburzony.
  • Oooook … Czyli oni nie chcą tam wracać ?
  • Nie chcą.
  • Tu im lepiej.
  • ……. – Piotr poczuł się zmęczony.
  • Przestańmy o tym mówić, już mi to uszami wychodzi. Żyję tu i teraz, a nie gdzieś tam. Mam na głowie ludzi, egzorcyzmy. Ojca będę z przyjemnością słuchał jak będzie miał mi coś do powiedzenia.
  • ?! – zdębiałam jego zuchwałością.
  • Jestem wniebowzięty. Naprawdę słuchasz ?
  • Naprawdę. Jesteś wszystkim.
  • Wiesz co mówisz przy Oli ?
  • Wiem. A dla Oli Ty też jesteś wszystkim.
  • Ja to rozumiem Ojcze – zaczynam się śmiać. 
  • Co rozumiesz ?
  • Że jesteś Ojcze wszystkim.
  • Ale nie wytłumaczyłaś dlaczego. Tak łatwo chcesz Mnie… spławić ?
  • Nieeee… – zrobiłam się czerwona.
  • To wytłumacz, nie masz migreny to rusz to co masz.
  • …….. – no z głupiałam.
  • Rozumiem, że miłość do Ciebie jest … wszechwładna.
  • Mówisz o konkretnym przypadku ?
  • No do Ciebie. …. Ja już nie wiem co mam powiedzieć – spociłam się w sekundę.
  • Zaczyna się tremować Ola.
  • Nooo – Piotr się śmieje.
  • Dlaczego ?
  • Jezu ratuj ! – pomyślałam.

Dociekliwe pytania Ojca coś mi uświadomiły. I myślę, że o to chodziło, żeby uświadomiły. Miłość do Boga, jeśli jest prawdziwa, jest rzeczywiście wszechwładna i bezwarunkowa. Przepełnia cię całego. To jest zupełnie inny rodzaj miłości niż do człowieka i nie wiem jak to ująć. Człowieka kocha się sercem, głową. Boga kocha się duszą, która wypełnia całe ciało, dlatego jest wszechwładna.


Od tygodnia cisza w eterze, Beata nie dzwoni.

  • Ojciec powiedział mi dzisiaj jeszcze …
  • Niedługo będzie się odzywać do ciebie. Nakazałem jej to.
  • …….. – szkoda mi się Piotra zrobiło, bo wiem jak stresowe bywają te rozmowy, a trwają czasami i dwie godziny.
  • Co mam jej jeszcze powiedzieć Ojcze ?
  • Nic, masz ją prowadzić.
  • Zmartwiłaś się ? – Piotr do mnie.
  • A co ja mogę… Fakt, że było spokojniej, miałeś więcej czasu na egzorcyzmy, były skuteczniejsze.
  • To wcale się nie zmieni. Raz powiesz, a koniec.
  • Na razie jest cisza. Nie dzwoni.
  • Beata wraca do gry. Musisz się z tym pogodzić.
  • Mam większe plany, ale nie bój się.
  • Zmartwiłaś się ?
  • … Rozumiem Ojcze i bardzo Ci dziękuję. Uważam, że ta sytuacja to niesamowite doświadczenie. Ona jest świetnym świadkiem tego, że to wszystko dzieje się naprawdę.
  • Myślisz, że będzie tak łatwo ?
  • ?!
  • O ile zadzwoni, bo ja nie będę dzwonić – Piotr stanowczo.
  • Kiedy zadzwoni, masz odebrać.
  • Nie chcę.
  • Sprzeciwiasz się Mojej woli ?!!!
  • ……. – Piotr struchlał.
  • Nie martw się, Ola przetrzyma i to.
  • Podrzucimy jej parę tekstów i będzie miała zajęcie.
  • Czyli jednym słowem, Ojcze chcesz mi zatkać buzię ?
  • Mniej więcej.
  • …….. – śmieję się.

Beata zadzwoniła godzinę później. Pieczęcie obowiązują nadal. 




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Natury ludzkiej nie zmienię.

07. 01. 19 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Dzisiaj idąc z garażu Ojciec powiedział…
  • Tak bardzo cię kocham.
  • …….. – wzruszyliśmy się.
  • Ale będziesz się dalej modlił ?
  • …….. – Piotr nachyla się do mnie…
  • Jak nie będę to co ? Czyżby Ojciec coś spiskował ?
  • Planuje !
  • Ojciec cały czas planuje. Nie widzisz ?! – poprawiam go szybko.
  • U Nas nie ma spisków, są plany.
  • … Po co mnie tu wysłali ?
  • Żebyś się uczył – wzruszam ramionami. Wałkowaliśmy to tyle razy.
  • Za głupi byłem ?
  • Byłeś za mało rozważny.
  • W Niebie nie słyszałbyś „Jesteś lekiem na całe Zło” – Ojciec zacytował słowa piosenki, które nagle nabierają zupełnie nowego znaczenia.
  • Warto było schodzić ?
  • Warto, tym bardziej, że to Ty śpiewasz Ojcze.
  • …….
  • Dzisiaj Ojcze masz dobry humor.
  • Zawsze mam, tylko tego nie dostrzegasz.
  • Cieszymy się wszyscy, że jesteś.
  • Wczorajsze egzorcyzmy były lepsze niż wszystkie razem w Szczecinie – … których tam właściwie nie robi.

Odkąd Edziu odszedł, boję się też o swoich rodziców. Mama się rozchorowała.

  • Czy jest powód, aby się nią martwić ?
  • Oni żyją ciałem, nie duchem.
  • Gdyby żyli duchem, to bym ci odpowiedział, a tak spytaj lekarza.
  • ???!!! Hmm…
  • Moi ludzie chcą więcej pieniędzy.
  • Zawsze im będzie mało.
  • Natury ludzkiej nie zmienię.
  • Rób swoje, to długo nie potrwa.
  • ?! – zaniepokoiliśmy się. Wiele może to znaczyć…
  • Tak naprawdę ta firma jest dla nich, nie dla Małego.

W TV podano informację, która zawsze cieszy. Kolejna osoba została wybudzona ze śpiączki w ośrodku „Budzik”.

  • Skomplikowany jest mózg ludzki – Piotr odkrył zamyślony.
  • A tyś myślał, że co ?!

Tak bezpośrednie i proste odpowiedzi doprowadzają mnie ze śmiechu do łez. W tej jest także duma ze Swojego dzieła … Ojciec cieszy się „Swoim dziełem”…


08. 01. 19 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie.

  • Spytaj się Ojca co znaczy…
AJ; 4 I usłyszałem liczbę opieczętowanych: sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych ze wszystkich pokoleń synów Izraela.    
  • Nic nie słyszę… – wzrusza ramionami.
  • ……….
  • Ojciec mi powiedział, że te słowa jesteś tylko mój i Oli…
- Piotr jest nasz. Twój i Mój. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/05/diabel-zniwa-ma/
  • Słowa Maryi są ode Mnie.
  • Nikogo nie dopuszczam do ciebie.
  • … A dlaczego Chrystus tak rzadko się do nas odzywa ?
  • Dziećmi się zajmuje i dodatkowo uczy ciebie.
  • Aaaaa…. – czerwona się zrobiłam.
  • Ja naprawdę widziałem Ojca ! Jak chodziłem z Nim, słowo honoru ! – Piotr raptem sobie przypomniał.
  • Nie musisz dawać słowo honoru.
  • Wystarczy, że powiesz, a Ja potwierdzę.
  • Musisz to wiedzieć Mała, żono Małego, że on Mnie czuje.
  • A co do pieczęci…
  • Piotr ma i ty masz przecież od urodzenia, skoro pytasz o ludzi, którzy mają pieczęć.
  • ???!!!… – uśmiecham się.
  • Ojcze, śpiewasz Beacie, mi też śpiewasz… Ojcze jesteś rewelacyjny !
  • Nie podlizuj się.
  • Co planujesz Ojcze ?
  • Przekazuję ci w wizjach z wyprzedzeniem.
  • Masz przewagę nad innymi.
  • Jesteś lekarstwem na całe zło.
  • Lubię jak jesteś tutaj, modlitwy mają charakter.

Wieczorem.

W internecie zwróciłam uwagę na tytuł artykułu; Eugenia Elisabetta Ravasio: wizjonerka, która widziała i słyszała Boga Ojca. https://pl.aleteia.org/2019/05/06/eugenia-elisabetta-ravasio-wizjonerka-ktora-widziala-i-slyszala-boga-ojca/

  • Faktycznie Ojcze rozmawiałeś ?
  • Nie zaprzeczam.
  • …….. – roześmiałam się. Muszę w takim razie dokładnie to sprawdzić.

https://www.youtube.com/watch?v=49CBaFWRR14

Pamiętaj, Pan Bóg doświadcza.

06. 01. 19 r. Warszawa.

W końcu wracamy do Warszawy i bardzo się z tego cieszymy. Zbyt długie święta mogą być naprawdę wykańczające. Jedziemy i rozmawiamy.

  • Co Pan Bóg zrobi z nami w tym roku ? – Piotr zaczyna.
  • Z wami ? Z tobą ! Zrobię co zrobię.
  • Ujrzysz to znowu, czego nikt nie widział.
  • …….. – zamyśliłam się. Już nie jestem ciekawa kiedy, ale co i jak to się stanie…

Piotr jedzie pewnie mimo zimowej pogody, jezdnia sucha, zero prawie aut, super warunki.

  • Lubię ten samochód, choć stary to jakoś jedzie. Pan Bóg go trzyma to jestem spokojny.
  • Ale pamiętaj, że Pan Bóg doświadcza.
  • Zrobimy ten ślub, a potem zobaczymy co dalej.
  • Rozumiesz Mnie co mówię ?
  • ……. – kiwam głową na potwierdzenie.

Mój syn zdecydował się na kościelny ślub. Tak sam z siebie co nas zaskoczyło, bo wcześniej nawet o tym nie chciał rozmawiać. Zdecydował w grudniu, a już w lutym ma wyznaczony termin. Dziwnie szybko…

  • A wszystko zakończy się tak.
  • Otoczę cię Sobą.
  • Zabiorę ci część głowy, żebyś nie wiedziała.
  • Jego to zaboli.
  • Ja cię zabiorę, zabiorę to co należy do Mnie, a on zostanie ze Mną i zrobi co ma zrobić.
  • ……. – wybałuszam oczy ze zdziwienia, ponieważ Ojciec nawiązuje do wizji ze śmieciami. Tak nagle.
- Szliśmy razem z małym chłopcem, blondynkiem, po ubitej drodze, ja trzymałem go za rękę z jednej strony, a ty z drugiej strony. W prawym ręku trzymam wiaderko, a w nim cały swój dobytek i dokumenty. Przed nami widzę stojącą wywrotkę, pełną śmieci, wielka góra śmieci na wozie była po tysiąc więcej warta niż to, co mam w wiaderku. Podeszliśmy do auta, które było włączone, przerzuciłem z wiaderka wszystko na pakę, wrzuciłem też tam ciebie, potem chciałem rzucić też chłopca, ale nie mogłem. Nie mogłem oderwać go od ziemi, a ponieważ do auta wsiadał właśnie kierowca (w niebieskiej koszuli)… to go zostawiłem. 
- On zaczął tak płakać, tak płakać, że go zostawiłem… zdecydowałem się zeskoczyć. Kiedy wyskoczyłem auto ruszyło. Darłem się do ciebie, byś zatrzymała kierowcę, a ty nic, patrzyłaś przed siebie zapatrzona. Byłem wkurzony na ciebie maksymalnie, bo na pace były moje dokumenty i pieniądze, darłem się ciągle, a ty nic… Odjechałaś, zostawiłaś mnie… Wziąłem chłopca za rękę i powiedziałem; chodź, idziemy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/

Zabiorę ci część głowy, żebyś nie wiedziała = Darłem się do ciebie, byś zatrzymała kierowcę, a ty nic, patrzyłaś przed siebie zapatrzona.

a on zostanie ze Mną i zrobi co ma zrobić = Wziąłem chłopca za rękę i powiedziałem; chodź, idziemy.


Słuchamy wiadomości – Pięć nastolatek zginęło w pożarze w koszalińskim ‚escape roomie’. Szósta osoba – mężczyzna, został odwieziony z poparzeniami i obrażeniami do szpitala. Nieoficjalnie jako przyczynę pożaru wskazuje się eksplozję butli z gazem, która ogrzewała budynek. Na miejscu tragedii pracuje policja i straż pożarna. https://wiadomosci.wp.pl/koszalin-tragiczny-pozar-w-escape-roomie-tak-wyglada-miejsce-tragedii-6335165314172545g

Koszmarna śmierć, ale już nie pytam dlaczego.

  • Ojcze, one są już u Ciebie ?
  • Jeszcze nie.
  • ?! Jak to ?! Spytaj dlaczego ! – nalegam na Piotra.
  • Pytałem i nic. Sama spytaj, bo mnie głowa boli. Ja się wypisuję …
  • Jak ty się wypisujesz to Ja też.
  • Dlaczego ?
  • Bo Ja jestem w tobie.
  • A Edziu wróci tu ?
  • A jest mu źle tam ?
  • Hmm…. – pomyślałam, że wrócić powinien, przed nim wiele jeszcze nauki zostało.
  • Idealny w tym życiu nie był.
  • Na razie czeka, czeka na twoją mamę – czyli Krysię.
  • Jeszcze trochę poczeka. Będzie pierwszy przy niej.
  • ……. – Piotr się wzruszył i zamilkł na długo.

Przed Warszawą na autostradzie gwałtownie wzmógł się ruch. Piotr zaczął w pewnym momencie kląć pod nosem, a wtedy ktoś uścisnął go za palec u nogi.

  • Auuuu ! Tak blisko jesteś Ojcze mnie ?
  • Bliżej niż Ola.
  • To też dla ciebie informacja – …. to było do mnie.
  • Pan Bóg powinien mi za wszystko w pierd….  Auu… ! – znowu uścisk.
  • Zagalopowałem się…
  • …….. – przewracam oczami. Piotr jest absolutnie niereformowalny. 
  • Nie dodawaj sobie, nie graj ze Mną.
  • Chcę, żebyś na powrót był znowu wielki.
  • Chciałbym Cię nie rozczarować.
  • Ty chciałbyś, a Ja wiem, że Mnie nie rozczarujesz.
  • Hmm… Ta obrączka ze światła się wtopiła w mój palec, ona nie była taka zwykła.
  • … Czyli nie możesz jej zdjąć, zerwać, zgubić, oddać, pożyczyć, jest na stałe – teraz przyszło mi do głowy.
  • Powołany na zawsze.
  • Przywołany na zawsze.
  • I obudzony na zawsze.
  • Hmm…

Jedziemy dalej, warunki nadal super dobre, choć ruch większy.

  • Dziękuję ci Ojcze za drogę.
  • Jak chcesz Mi podziękować ?
  • Bardzo, bardzo, bardzo.
  • … Słyszę piosenkę… Warszawa jest smutna bez ciebie.
  • …….. – śmieję się.
  • To prawda, że czasami śpiewasz też Beacie ?
  • Śpiewam. Lubisz ją ?
  • Hmm… Lubię. Lubię za ten krzyż, który nosi.
  • Dziękuję ci za te słowa.
  • No to wróćmy do ciebie. Warszawa jest smutna bez ciebie.
  • Nikt nawet nie zauważy.
  • Oj, zauważy, daj się lubić.
  • Wiesz dlaczego pracujecie w Warszawie ?
  • Bo to miasto umęczone.
  • Zasługuje na to, żeby je wywyższyć.
  • Niesamowite – pomyślałam.
  • ……..
  • A teraz słyszę inną piosenkę… Jak przygoda to tylko w Warszawie.
  • Coś mi się wydaje, że Bóg jest zadowolony, że wracamy – śmieję się. 
  • Nie widzisz po Moim śpiewie ? Cieszę się.
  • Nie lubisz jak jestem w Szczecinie ?
  • Lubię o tyle, o ile.
  • A dlaczego ?
  • A cóż cię tam spotyka ? Cóż duchowego masz tam ostatnio ?
  • Niewiele. Jak Ci się Ojcze z nami jechało ?
  • Mógłbyś dać więcej miejsca.
  • Pamiętaj, że jestem rosły mężczyzna.
  • …….. – dosłownie zaczęłam się rozglądać po tylnym siedzeniu szukając jakiegokolwiek śladu Ojca.
  • Włącz muzykę na koniec.

Piotr włączył muzykę, której słuchaliśmy kilkukrotnie podczas podróży. Ojciec chciał posłuchać jeszcze raz. Zaskakujące…

https://www.youtube.com/watch?v=18gbmxKd7xM

  • Lubimy ją. Mały jest podobny do Mnie.
  • Dziękuję ci Ojcze za pogodę.
  • Muszę dbać o Siebie.
  • A gdybyś nie jechał z nami ? – pytam.
  • Po co to rozważać ?
  • ……. – uśmiecham się.

Wieczorem. Po egzorcyzmach…

  • Wiesz co mi Ojciec powiedział … ?
  • Wiesz dlaczego one zginęły ?
  • Jeden dzień bez modlitwy, a tak wielka strata.
  • Dlatego wiesz dlaczego.
  • Można było tego uniknąć.

Ciarki przechodzą. Egzorcyzmów Piotr nie robił od dwóch tygodni. Teraz już rozumiem radość Ojca z powrotu do Warszawy. 



Dopisane 11. 09. 2019 r.

  • Wiesz dlaczego pracujecie w Warszawie ? Bo to miasto umęczone.
  • Zasługuje na to, żeby je wywyższyć.

Kim będzie zapowiadana iskra? Czy będzie konkretną osobą, która rozpali wiarę pozostałych, może grupą wiernych chrześcijan chroniących depozytu wiary w świecie ogarniętym szaleństwem antychrysta, a być może symboliczną figurą usposobienia naszych serc? Rekolekcjonista i kaznodzieja o. Pelanowski widzi w niej osobę, która – niczym Noe w arce – ocali wiarę na świecie. Ks. Chmielewski SDB przypuszcza, że wybrana osoba już żyje i w ukryciu przygotowuje się do swojej misji. Z kolei mariolog i ekspert w dziedzinie objawień dr Łaszewski uważa, że tym, co rozpali wiarę na ziemi, będzie triada serc: zjednoczenie kultu Niepokalanego Serca Maryi, Najświętszego Serca Pana Jezusa i naszych serc. https://warszawa.gosc.pl/doc/4213681.Kto-bedzie-ta-iskra/2

Może nie odpowiem kim jest, ale dlaczego w Polsce.

Nie znam państwa, narodowości, który by pomimo tylu upadków (rozbiory, wojny) odwróciłby się od Boga. Można byłoby nawet zawyrokować, że to właśnie wiara w Boga dała ludziom siłę do ciągłej walki. Bóg, honor Ojczyzna…

Chciałabym coś przypomnieć…

- Dlaczego ci co najbardziej wierzą, najbardziej są testowani ? 
- A skąd wiesz, że wierzysz ? 
???!!! – pytanie mnie zaskoczyło. 
- Jak pijesz tę kawę to wydaje ci się, że wierzysz. 
… – …. niesamowite. I jakie to prawdziwe ! Jak łatwo mówić „wierzę”, kiedy wszystko jest ok. Kiedy się jest zdrowym, szczęśliwym, spokojnym, ma się pieniądze na „przysłowiową kawę”, kiedy słońce świeci, kiedy kochamy lub jesteśmy kochani… Jak łatwo mówić wierzę… Człowiek do końca siebie nie zna, dopóki nie zostanie przygwożdżony do ściany. Wtedy widzi się nagiego. 
- Wiesz kiedy kręgosłup twardnieje ? 
- Zwycięstwa ? Najbardziej uczą przegrane… 
- Przegrana po stokroć uczy bardziej.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/13/przegrana-po-stokroc-uczy-bardziej/

A skąd wiesz, że wierzysz… To jest stała zasada. Ta rozmowa dotyczyła jednostki, kiedy jednak jednostkę pomnożymy przez miliony i stworzymy naród ta zasada obowiązuje nadal. Naród zostaje poddany próbie wiary. A co znaczy być wybranym ?

- Wybrany znaczy doświadczyć wszystkiego, cierpienia i wyniesienia.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/17/wybrany-znaczy-doswiadczyc-wszystkiego-cierpienia-i-wyniesienia/ 
- Pan Bóg ma plan wobec niego. 
- Wiara to jedno, a doświadczenie sprawia, że wiara staje się silniejsza. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/27/bez-wzgledu-na-to-i-tak-bede-przy-nim/

Każdy człowiek, który przejdzie próbę wiary zostaje wynagrodzony czy w to tym życiu, czy po drugiej stronie. Każdy naród, który przejdzie próbę wiary… zostanie wywyższony. Dlatego Iskra wyjdzie z Polski.

Przejdźmy dalej i spójrzmy globalnie. Ojciec stworzył cały wszechświat, wiele planet, wiele istnień, ale ciągle powtarza, że to tutaj jest prawdziwy poligon walki. Dlaczego ? Bo znowu jako cała ludzkość poddawani jesteśmy tej zasadzie. Czy ludzkość wierzy jeszcze w Boga ? Nie. A więc co dalej ? Zapowiadana Apokalipsa. Cierpienie, które ma doprowadzić do wyniesienia. … doświadczenie sprawia, że wiara staje się silniejsza. Po Apokalipsie ma nastać Nowe Jeruzalem, ponieważ Przegrana po stokroć uczy bardziej. Taki jest właśnie porządek rzeczy.

 

Słyszeć, a słuchać to wielka różnica.

02. 01. 19 r. Szczecin.

Po długiej przerwie milczenia jeden telefon od Beaty mocno nas zainteresował.

  • Pan Bóg nie kazał się kontaktować, aby się wypełniło co pokazano Małemu – tak zaczęła.
  • Pan Bóg powiedział, że wszystko mocno przyspieszy.

Kiwamy głową zastanawiając się oboje, jak to możliwe, że ona o tym wie.

  • Niesamowite, co ? – Piotr w końcu wydukał i znowu zaczął wspominać swój „ślub”, pobyt w Niebie i widzenie Ojca… Każdą chwilę wspominał z osobna.
  • Tak wiele mówisz, a tak niewiele wiesz – … podsumował Ojciec.

04. 01. 19 r. Szczecin.

Piotr chodzi jak śnięty.

  • Mam dosyć bycia w Szczecinie. Jestem zmęczony nieróbstwem, wolę do Warszawy.
  • Bo tam żyjesz w Prawdzie, a tu w komercji.
  • Hmm… racja. Tylko chodzę po sklepach i modlę się znacznie mniej.
  • Chronię cię bez przerwy.
  • Chcę wrócić do pracy, do obowiązków.
  • I wrócisz.
  • Wrócisz i tam i gdzie indziej.
  • …….. – zamyśliłam się. Gdzie ma być to gdzie indziej” ?
  • Pan Bóg cię słucha – Piotr do mnie.
  • Słyszy – poprawiam.
  • Słyszeć, a słuchać to wielka różnica.
  • ……. – kiwam głową, że rozumiem.
  • Ja cię słucham, dziecko Moje.
  • Słyszę wszystkich, a ciebie słucham.
  • ……. – wzruszyłam się do łez.

Rozmowy z Beatą rozkręcają się na dobre. Ojciec spytał mnie jaką nagrodę chcę za cierpliwość wobec tej sytuacji i pomyślałam, że tą sytuację po prostu wykorzystam. Jakiś czas temu Maryja powiedziała coś takiego do Piotra, co mnie natychmiast usztywniło, a jego ucieszyło. Nawet tego nie zanotowałam, ale w pamięci zapadło.

  • Luby Mój. Jesteś tylko Mój.
  • ???!!! 

W nagrodę za cierpliwość chciałam dostać jasną odpowiedź.

  • Czy Maryja rzeczywiście to powiedziała ? Przecież to… chore ! Ona by tak nie powiedziała !?
  • Wiesz co to lipa ?
  • ……. – pierwsza myśl, że drzewo. Druga…
  • To przedstawienie ci nie pasuje ?
  • Mała, to wszystko lipa.
  • To wszystko jest po to, aby aktorzy mieli doświadczenie.
  • ……. – …. ależ mi w końcu naprawdę ulżyło !!! Do tej pory żyłam w niepewności, z jednej strony miałam wielkie wątpliwości, a z drugiej obawiałam się, że się mylę.
  • Chodzi o to, aby nie dać się sprowadzić w ślepą uliczkę jaką tworzy diabeł.
  • Jedna runda wygrana, druga runda wygrana, a wojna trwa.
  • Pamiętaj !
  • Jest jeden Bóg Ojciec.
  • Jeden Syn, Jezus Chrystus.
  • Jeden Duch Święty.
  • To jest Jedna Trójca, nie ma inaczej.
  • Pamiętaj !

Słowa Ojca uświadomiły mi jasno, że ciągle trzeba być czujnym. Diabeł tak łatwo wciska nam słowa, które chyba podświadomie chcemy usłyszeć, więc trudno często rozeznać co prawda, a co fałsz. Przypominam sobie jednego maila, w którym pewna osoba uważa się za królową Nieba. Podstawą do rozeznania jest wiedza, ponieważ poza prawdziwą Maryją nie ma innej Królowej Nieba.

  • Ojciec pozwala na to, aby diabeł mieszał.
  • bo w ten sposób się uczymy – kiwam głową ze zrozumieniem.
  • ………
  • A więc wziąłem ślub sam ze sobą…
  • Stało się.
  • Ale jakoś nie przekłada się to na życie.
  • I przełoży. Wyjdziesz z cienia.
  • Każda rzecz, która się dzieje wokół was nie dzieje się bez powodu.
  • Roślina żyje, rośnie, umiera.
  • Człowiek rośnie, myśli, rozwija się, uczy się i odchodzi.

Zamyśliłam się z głową nad kawą, zamyśliłam się nad tym wszystkim…

  • Pamiętam tą wizję, w której tworzyłem gwiazdy z palców …
  • Mały, pomyśl wespół ze swoją żoną.
  • Pozwoliłem ci, że gwiazdy robisz …
  • Jak myślisz, kto to może robić ?
  • Pokazałem ci Siebie jak tworzę, myślę, objawiłem ci wszystko.
  • Tak wiele ci pokazałem i tak wiele jeszcze od ciebie chcę.
  • Przecież tylko ty Ojcze robisz gwiazdy – … tak wynika i z Biblii i z innych ksiąg typu Henoch.
  • ………. – Ojciec nie odpowiedział.

05. 01. 19 r. Szczecin.

Kolejny dzień w Szczecinie, Piotra roznosi z braku zajęcia. Zaczyna się czepiać wszystkiego.

  • Ja już wiem, że będę pracować aż odejdę. Muszę mieć adrenalinę, bo mnie roznosi z nic nieróbstwa.
  • Odejdziesz ? A może zabiorę cię ?
  • A to nie to samo w sumie ? – pytam.
  • A cóż ty biedna chcesz.
  • Nie tylko piszesz co ci dyktuję, a ile razy piszesz pod dyktando. Ty wiesz.
  • Wiem – śmieję się, bo faktycznie tak jest.
  • Generalnie nieźle nam to razem wychodzi.

Wieczorem. Siedzieliśmy i dumaliśmy.

  • Gwiazdy robiłem. Homiel, czy to prawda ?
  • Wszystko to prawda.
  • Gwiazdy szły na niebo.
  • Na nieboskłon.
  • Pan Bóg mówi…
  • Dzisiaj cię nikt nie poznaje, ale wypłyniesz na tą wodę.
  • Pan Bóg objawi się w tobie, pamiętaj.
  • Ta woda ma dawać życie.

Piotr znowu opisuje mi swoją wizję…         http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/03/kierujcie-sie-pierwotna-wiedza-niech-was-nic-nie-wiedzie-w-slepa-uliczke/

  • Ścieki z nich spływały, tak było.
  • Tak będzie.




 

Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Diabeł żniwa ma.

24. 12. 18 r. Szczecin.

Kolejny dzień świąt, zebranie rodzinne jedno za drugim. Wieczorem siedzimy w fotelach lekko otępiali …

  • Homiel … Nikt się nie odzywa. Dlaczego milczy ? – niepokoję się.
  • Jestem zamyślony.
  • Dlaczego ?
  • Mam mówić prawdę ?
  • Tylko.
  • To będę milczał.
  • Hmm…

Godzinę później oglądamy emitowaną z Watykanu coroczną pasterkę. Nie spodziewamy się już rozmowy, bo widocznie Wszyscy są zmęczeni, a jednak…

  • Wyjdziesz z cienia.
  • Nadchodzi twoja godzina.
  • Pan Bóg wszystko przygotował, ty nic nie musisz robić.
  • Ty tylko płyń i trzymaj się mocno.

Piotr nawet nie skomentował, spojrzał na mnie ciężkim wzrokiem i przeskoczył na inny kanał. A tam wiadomości ze świata i masakra za masakrą. Ludzie się zabijają, odrzucają Kościół, wszechobecne LGBT… Miód na serce szatana, jeśli w ogóle ma jakieś serce.

  • My im nic nie zrobimy.
  • My im tylko wskażemy drogę.
  • Diabeł żniwa ma.


25. 12. 18 r. Szczecin.

Ponieważ za kilka dni Sylwester nie było sensu, abyśmy oboje jechali do Warszawy i zaraz wracali. Piotr sam poleciał samolotem i miał wrócić za trzy dni. Zadzwonił do mnie z lotniska.

  • Siedziałem w samolocie na pasie i na fotelu przede mną pojawił się napis; Jedna droga do Jerozolimy. Myślałem, że mi się przewidziało. Ale Ojciec zaraz powiedział…
  • To cię czeka.
  • Ciekawe… – zamyślam się, choć już nic nie powinno mnie dziwić.
  • Ja tam nie zamierzam przecież jechać !
  • Pojedziesz z tymi, z którymi cię tam zawiozą.
  • Aha…. – konsternacja. Moja wyobraźnia jest za płytka, aby to pojąć.
  • To zaczyna być jakieś … dziwne.
  • Ojciec mówi, żebyś się nie martwiła. Ktoś się zgłosi i pomoże ci pisać.
  • Ktoś !?
  • Syn Mój !
  • Tak ? A ja wiem ?! A może ktoś inny ? – Piotr brnie dalej.

Popłakałam się ze śmiechu i radości jednocześnie. To byłoby cudowne, ale… sama nie wiem.



29. 12. 18 r. Szczecin.

Mogliśmy w końcu porozmawiać.

  • Spytałem Ojca dokąd wrócę.
  • Nie możesz wisieć w powietrzu jakbyś chciał.
  • Albo idziesz do Mnie, albo na dół, albo cię dezintegruję.
  • Hmm… Dezintegruje ? To coś nowego – pomyślałam.
  • Po to cię tu wysłałem, abyś wrócił do Mnie.
  • Powiedz im, że nie jestem w tobie w części, jestem w tobie w całości.
  • Dlaczego Ojciec mówi powiedz im ? – pomyślałam. Im, czyli komu ?
  • A co u ciebie ? – Piotr wyrywa mnie z zamyślenia.

Zwróciła się do mnie o pomoc moja znajoma. Zalegała z czynszem i bardzo obawiała się eksmisji. Brakowało jej zaledwie 1000 zł do spłaty długu. Dla mnie to zaledwie, bo prowadząc biznes to nie są duże pieniądze, ale dla kogoś starszego to może „być albo nie być”. Zrozumiałam to dopiero, gdy usłyszałam przez telefon jak się trzęsie ze strachu. Postanowiłam dać jej 1000 zł, a nie pożyczać. Mówię o tym Piotrowi, a on się zaczyna śmiać.

  • Wczoraj przelewałem ci pieniądze, a Ojciec mi mówi, żebym dodał 1000 zł. Nie wiedziałem dlaczego.
  • …….. – wybuchłam śmiechem. Ojciec jest niesamowity.
  • A jak bym ci kazał 10 tysięcy przelać ?
  • Dałbym.
  • A jak 20 ?
  • Dałbym.
  • A jak wszystko ?
  • Eee… – zawahał się.
  • No dałbym.
  • Akurat !!! – pomyślałam, bo jakoś nie wyczułam w jego głosie pewności.
  • Mój pisarzu… Będziesz notować dużo.
  • ?!…. – Ojciec mnie zaskoczył.
  • Ojcze, masz 3 synów ? – pytam znienacka. Przeczytałam to w jakimś zagranicznym opracowaniu naukowym i nurtowało mnie to od jakiegoś czasu.
  • A któż ich zliczy – i się śmieje.
  • ……. – zrozumiałam, że nie mam po co drążyć.
  • Nadchodzi 2019. Przeżywasz, że nadchodzi ? – Piotr do mnie.
  • Ja teraz, a ty później.
  • Rób co masz robić, a nagroda cię nie minie i o nic się nie martw.
  • Ja ci wszystko przygotowałem.
  • Ojciec mi dzisiaj powiedział, że przekaże mi tajemnice.
  • To ciekawe, bo właśnie o tym pisałam na blogu.
- Już dorosłeś do tego, bym objawił ci prawdę tego świata.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/29/nieuchronne-staje-sie-rzeczywistoscia/


30. 12. 18 r. Szczecin.

Piotr narzeka na serce.

  • Ten lot do Warszawy i z powrotem spowodował, że serce mnie boli bardziej.
  • Nie chciałeś lecieć, ale musiałeś.
  • Znowu zobaczyłem teraz napis; droga do Jerozolimy – Piotr zdziwiony.
  • No to jak ma polecieć aż do Jerozolimy, kiedy to mu szkodzi ? – pytam.
  • Zawiozą go.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie, nic nie rozumiemy.
  • Jutro sylwester.
  • To będzie rok pełen ekspresji.
  • Co to znaczy ?
  • Ekspresja to ekspresja, gdybym chciał powiedzieć wybuchowa, to bym powiedział.
  • Ekspresja, to coś na pograniczu wybuchowości i żywiołowości, emocji – analizuję.
  • Ale pod kontrolą.

Rozmawiamy teraz wieczorem, ale ledwie 2 godziny temu mieliśmy duży, rodzinny obiad, podczas którego oczywiście poruszaliśmy sprawy zdrowotne. Piotr znowu ze szczegółami opowiadał o swoim zawale i operacji i efektywnej rekonwalescencji.

  • Zobacz, wszyscy przechodzą na moje leki !
  • Ale nie wiedzą, że to palec Ojca.
  • No właśnie. Oni myślą, że to tylko takie doskonałe lekarstwa mam… – Piotr się zamyślił.
  • Oko trzyma go przy życiu.
  • Od czterdziestego drugiego roku Ojciec trzyma cię przy życiu.
Dzisiaj będąc pod "naszym krzyżem" Piotr najpierw zobaczył złotego gołębia nad głową Jezusa, a potem ukazał się trójkąt z okiem w środku, z trójkąta odchodziły promienie. 
- Zawsze jesteśmy przy tobie. 
Dla nas jest to oczywiste, że ciągle jesteśmy obserwowani. Ciekawe, że ktoś kiedyś, przed wieloma wiekami stwierdził dokładnie to samo. Musiał też to zobaczyć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/12/odrobina-mgly-tajemnicy-zostala-zdjeta-ale-nie-mysl-ze-wiesz-wszystko/

Piotr szykuje się do egzorcyzmów. Leżał na tapczanie i zagłębiał się w siebie. Tak się uspokaja. Usiadłam przy nim na chwilę …

  • Maryja powiedziała mi, żebym wziął Jej obraz ze sobą.
  • …….. – spojrzałam na obrazek namalowany na desce stojący na parapecie, to pamiątka po naszym ślubie.
  • Bo ty wiesz, że to nie papier, ani deseczka.
  • To Ja.

  • ……… – głupio mi się zrobiło. Tak blisko Maryi jeszcze nie byłam. Pomyślałam, że zaraz spytam o Trzecią Tajemnicę Fatimską, ponieważ przygotowywałam ją do blogu.
  • A mogę o coś spytać ?
  • Myśli twe znam.
  • Maryja powiedziała, że zaraz mnie spytasz o Fatimę…
  • …….. – wzdycham, bo jestem ciągle na przegranej pozycji. Nie mogę schować swoich myśli, nic nie słyszę, nie widzę… To niesprawiedliwe.
  • Pokazała mi teraz kartkę, która powoli się odkrywa, odsłania.
  • Czyli Fatima zostanie odsłonięta powoli … ? – upewniam się.
  • ……… – brak odpowiedzi.
  • Piotr jest nasz. Twój i Mój.
  • …….. – zrobił się czerwony.
  • Ale mi się głupio zrobiło – … i chyba się spocił z wrażenia.
  • I nikogo innego i oczywiście Ojca.
  • Twój tutaj, Mój tam.
  • Doooobrze Maryjo. Kim jest Piotr dla Ciebie tam ?
  • Kimś bardzo bliskim, tak bliskim, że bliżej się nie da.
  • Bliżej jest tylko Bóg.

Zawiłe te zależności i koligacje, ale mimo wszystko mozaika się układa. W hebrajskich opracowaniach naukowych dotyczących Biblii kilkukrotnie natrafiałam na określenie; rodzina. Jakoby Niebo stanowiło rodzinę. Przypominam sobie też zdanie z naszych rozmów;

Piotr wieczorem modlił się za cały świat, może przestraszył się wizji dot. końca wszechświata ?  Żartuję... Robi to od dawna niezależnie od tego, czy ten koniec będzie, czy też nie. Klęczał przez 40 minut w modlitwie, kiedy poczuł, że klęknęła przy nim Maryja, objęła go za szyję i się przytuliła. 
- Niedługo wrócisz do rodziny. 
Niebo to Dom, Oni to Rodzina... Jakie to w sumie proste. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/30/tajemnica-tory/  
  • Ojcze, to ile jest „osób” w Twojej rodzinie ? – pytam licząc na odpowiedź, że 4, może 5…
  • Ojciec się uśmiecha i pogroził ci palcem …
  • Miliardy…

Podczas egzorcyzmów odezwał się sam diabeł.

  • Wyrzucaj, wyrzucaj nas do piekła i tak to nic nie da !
  • Grzech ludzki ściągnie nas z powrotem.
  • Jeszcze dzień się nie zacznie, a my już będziemy.



 

Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/