12. 06. 17 r. Warszawa.
Przygotowując nowy tekst do blogu musiałam przewertować Księgę Rodzaju. Przeczytałam ją 3 razy i większą uwagę zwróciłam na pewien fragment;
Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów: «Ja, Ja zawieram przymierze wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię». ?! Po czym Bóg dodał: «A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego jestestwa.
Hmm… Według III Tajemnicy Fatimskiej to przymierze może nie być już aktualne. Czekałam niecierpliwie na Piotra chcąc rozwiązać tą zagadkę. Ledwo przyszedł, a już zarzuciłam go pytaniami. Nic też dziwnego, że warknął na mnie, bym się zamknęła. No i awantura gotowa.
- Nie kłóć się z Piotrem. Stres boli jego serce.
- Dla ciebie wiedza jest ważniejsza.
Nie odzywałam się przez godzinę obrażona na cały świat. Ja tu o takie ważne rzeczy pytam, a zmęczenie ważniejsze ?
- Kiedy się modlę … – zaczął Piotr – … wymieniam imiona gacków po kolei.
- A ilu ich znasz ? – powiedziałam z przekąsem.
- Wymieniam tych najważniejszych. Jak powiedziałem Lucyfer …, wiesz co usłyszałem …?
- A co masz do mnie …?!
- … ???!!!! … – zbaraniałam. Moje oburzenie na świat przeszło w sekundę. Są rzeczy znacznie ważniejsze niż wiedza.
- Diabeł wszystko słyszy ?
- Inaczej twoja modlitwa nie miałaby sensu.
- To racja – przyznałam.
- Jak myślisz Mały … – i już wiedziałam, że z Ojcem rozmawiamy.
- Czy przez przypadek oczy ci się zatrzymały na tym różańcu ? – wczoraj w kościele kupiliśmy różaniec.
- Po Mojemu widzę to tak …
- Wracasz z pracy, modlitwa i różaniec. Zrobisz to dla Mnie ?
- Oczywiście.
- Będę oczekiwał, kiedy to się stanie.
- … A co ja mam robić ? – przełknęłam ślinę ze zdenerwowania.
- Idea twojej książki jest dobra.
- Wsłuchaj się w siebie, a wsłuchasz się w Nas, a Mały ci powie.
- … O ile nie będzie zmęczony … – pomyślałam.
13. 06. 17 r. Warszawa.
Spóźniłam się na kawę, więc prawie biegłam. Z daleka zobaczyłam Piotra siedzącego przy stoliku w tak głębokiej zadumie, że przyszło mi do głowy, iż wygląda jak zakonnik.
- Wiesz co znaczą ptaki ? Te z kościoła i ten, którego widziałem w biurze ?
- Pamiętam.
- W pewnej chwili zobaczyłem coś kątem oka i obróciłem się w bok. Zobaczyłem złotego ptaka, wielkości większego indyka, promieniował światłem jak neon! Usłyszałem… - Jestem wolą Ojca. - Gapiłem się na niego i nie mogłem uwierzyć co widzę! Wyszedłem z pokoju, aby ochłonąć. Poszedłem do chłopaków do pokoju omówić jutrzejszy dzień. Siadam przy ich biurku i uzgadniam z nimi harmonogram i znowu go widzę! Pod sufitem! Wstrzymałem oddech, bo bałem się, że chłopaki też go widzą. Zeskoczył na moje kolano. Jego skrzydła urosły i objęły moją głowę. Czułem go, objął mnie jak łabędź. Siedziałem oniemiały i tylko główkowałem, czy inni widzą. - Opisz tego ptaka. - Złoty, nieduża główka, długa szyja, skojarzyłem z feniksem, ale był duży, rozłożysty ogon, jego oko miało źrenice! http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/17/2016/
- Te ptaki są z ogrodu Ojca. Pokazał mi je. One mogą wchodzić duchem w człowieka. Teraz na świecie nie ma nikogo, w którym by byli. Nie jest to jeden ptak, jest ich wiele.
- Hmm … – próbowałam to sobie wyobrazić i zrozumieć.
- Zobaczyłem dzisiaj rano Ojca … – Piotrowi wyraźnie załamał się głos i obawiałam się, że się rozpłacze …
- Stanął przy moim łóżku rano …
- Jak to stanął ?
- No zobaczyłem kontur wysoki na 3 metry, bardzo postawny, przystojny, biała broda, biała czupryna, na boso i z długą białą koszulą … Powiedział …
- To co ma się zdarzyć, to się właśnie zacznie, tu i teraz …
- ……… – milczałam, nie chciałam przerywać.
- Stanął przy łóżku, a ja leżałem … I nie wiem jak to się stało … Zobaczyłem siebie koło niego jak mnie objął.
- To, co ma się zacząć, zaczyna się dziś.
- Pozostań sobą. Będę w tobie. Będziesz Mną.
- … Co to ma znaczyć ? – pyta mnie.
- No na pewno cokolwiek będzie się działo, masz się nie zmienić, masz chodzić do pracy, zarabiać …
- A co znaczy... Będziesz Mną ?
- Hmm … Będziesz nieść Jego słowa …, tak myślę …. – choć sama nie byłam tego pewna.
- Który dzisiaj ? – spytałam tknięta przeczuciem.
- 13.
- 13 czerwiec …? Setna rocznica drugich objawień fatimskich … – … przypadek ?
- Czym są te ptaki ? – pytam dalej.
- Słyszę …. Zwiastowanie.
- Aaaa a… Zwiastują nadejście Ojca, czytałam o tym gdzieś – przypomniałam sobie.
- Ale to nie wszystko … W kościele rano zobaczyłem przy ołtarzu 7 albo 8 wielkich aniołów, mieli po kilka metrów, ale tylko dwóch z nich miało na głowie złoty hełm. Pokazywali na mnie palcem, szturchali się między sobą … Cieszyli się chyba, że Ich widzę … Nie wiem … Zacząłem się rozglądać po ludziach, czy też ich widzą …
- ……….
- W tym kościele przypomniałem sobie wizytę Ojca koło łóżka i wtedy zobaczyłem, że jak tak stałem wtulony w Niego, to z dołu wychodziło pełno gacków. Wyciągnąłem swój miecz i chciałem ich ciąć, ale Ojciec przytrzymał mi rękę i powiedział …
- Nie trzeba wyciągać oręża.
- Wyszła z nas wtedy energia jak niebieski obłok. Opadał na te diabły, a one zwiały, zniknęły. Zrozumiałem wtedy, że orężem jest też dobro człowieka. Zło się takiego nie ima.
- Taaaa – zrozumiałam, że być może to nie było rzeczywiste spotkanie z Ojcem, ale wizja takiego spotkania. A może się mylę ?
- Ojciec dał mi odpowiedź też na moje pytanie …
- O co pytałeś ?
- Aaaa … – machnął ręką z rezygnacją – Miałem wrażenie, że niedługo odejdę.
- …. Nie po to ci serce naprawiłem.
- Naprawiłem, żebyś zrobił to, co masz zrobić.
- Znowu będziesz duży, nie tylko będziesz działał, ale i myślał …
- …. Pamiętasz słowa Ojca; zgoda przyjęto ? Twoje życie nie było przesądzone wtedy. Wtedy ważyły się jeszcze twoje losy – przypomniałam mu.
- Od kilku miesięcy czułem wielką potrzebę modlenia się. Modliłem się codziennie godzinę, dwie czasami... Klęczałem i prosiłem o łaskę przedłużenia życia. Nie wiem, czy mnie słyszeli, bo nic się nie działo, ale wczoraj ..., kiedy skończyłem wyraźnie usłyszałem w pokoju męski głos, dochodzący gdzieś z góry, spod sufitu. -Zgoda, przyjęto... http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/narodziny-gacka/
- Pokazali mi teraz grubą gałąź, która się rozwidla na dwie części. Jedna, chyba lewa usycha, a druga się zieleni i na końcu daje wielkie owoce, wielkie soczyste jabłka.
- Co przeważyło ? – pytam.
- Jego wybór. A czy mógł wybrać inaczej ?
- A nie mógł ? – pomyślałam …
Wieczorem.
- Nie zasługuję na to wszystko.
- A skąd wiesz ?
- Bo mam za dużo zła w sobie.
- I dlatego zasługujesz.
- …. Zobaczyłem jak Ojciec bierze mnie do ręki. On jest ogromny, a ja malutki. Zdmuchuje ze mnie czarny pył …
- ………
- Dostałam kolejną odpowiedź, że ten krzyż jest z przełomów wieku, ciekawe do kogo należał… – zmieniam temat.
- Nieważne do kogo należał. Ważne, że źródło jest mocne.
- To krzyż z bogatą historią, zaprawiony w boju.
- Tak go sobie tam trzymasz, a nie wiesz, co masz.
- To mam go brać ze sobą ? – Piotr zaskoczony, gdyż krzyż stoi znowu na parapecie, ale w naszym pokoju.
- Ja bym się z nim nie rozdzielał.
- ……… – spojrzeliśmy na siebie. Może rzeczywiście nie doceniamy, co mamy ?
- Ojciec mi powiedział, że wszystkie moje życia doprowadziły do tego punktu, następuje ostatni czas.
- …. Dostałam maila z ciekawym pytaniem; jakim człowiekiem, jakim chłopcem był Jezus w młodości i kiedy zrozumiał, że jest synem Bożym ?
- Ciekawe, no Homiel, jaki był ? – Piotr nie zdaje sobie sprawy, że ciągle z Ojcem rozmawia.
- A jaki ty jesteś ?
- Normalny.
- Czy czymś się wyróżniasz od innych ?
- Nie.
- To już wiesz.
- A kiedy zrozumiał, że jest synem Boga ? Jak miał 30 lat ? Wtedy miał chrzest.
- Około.
Dopisane 08. 02. 2018 r.
- Wracasz z pracy, modlitwa i różaniec. Zrobisz to dla Mnie?
Wczoraj niecierpliwie czekałam na Piotra, by mu przypomnieć te rozmowę.
Rzadko się zdarza, by sam Bóg Ojciec komentował wersety biblijne, de facto Swoje własne słowa. Nie wiem nawet, czy to kiedykolwiek wcześniej się zdarzyło.
- Zapomniałem o tym. Robię modlitwę, ale różańca już nie – głupio mu się zrobiło i wyszedł na chwilę do kuchni.
- Wiesz co teraz się stało? – powiedział, gdy wrócił.
- Ojciec mi powiedział….
- Wiesz jak to jest z różańcem? Spójrz!
- I zgasło światło.
- I tak to jest z twoim różańcem, mniej światła.
- Jestem po pracy po prostu zmęczony – zaczyna się tłumaczyć.
- A kiedy nie będziesz? Modlisz się bo chcesz, czy dlatego, że musisz?
- Bo chcę.
- To nie licz czasu.
- ……
- Mogę zadać Ojcu pytanie? – wtrąciłam się.
- Pytaj.
- Co z przymierzem?
- O co chodzi? – pyta Piotr.
- Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię – czytam na głos.
- Bóg obiecał, że nie będzie potopu, a według III Tajemnicy Fatimskiej taki potop będzie – tłumaczę Piotrowi.
- Ja Swoich przymierzy zawsze dotrzymuję.
- A co mam zrobić, kiedy druga strona łamie każde ?
- Takie przymierza nie obowiązują.
- Druga strona nie widzi, bo nie chce widzieć.
- ……… – wzruszyłam, że otrzymałam odpowiedź. Obawiałam się, że jej nie otrzymam.
- Zadowala cię ta odpowiedź ? – pyta mnie Piotr.
- Nie pytaj. Ja wiem.
- Co robisz, jak masz z kimś umowę i za pierwszym, drugim razem ją łamie ?
- Dalej ją przestrzegasz ?
- Nawet ślepiec, kiedy traci, zaczyna czuć bardziej.
- I tak na wiele przymykam oczy.
Tak więc III Tajemnica Fatimska wciąż aktualna, aktualna jak nigdy dotąd.