Maria Magdalena

06. 05. 15 r. Szczecin. 

Dzisiaj Wielkanoc. Miałam trochę czasu i próbowałam namówić Homiela na rozmowę, ale powiedział dość zdecydowanie, że nie czas na to. Mam cieszyć się, tym co nastanie jutro  (Dzień  Zmartwychwstania). Dodał…

  • To co straciła Ewa z Adamem, Chrystus odzyskał na krzyżu.

Mówiąc szczerze nie bardzo wiedziałam o co chodzi. Ktoś z forum FN wyjaśnił;

No tak, w końcu Adam i Ewa ‚nabyli’ grzech pierworodny, który przełożył się na całą ludzkość. Rzecz jednak w tym, że grzech pierworodny jest zmywany za pomocą chrztu (co nota bene – uczynił też sam Chrystus, będąc ochrzczonym przez Jana Chrzciciela). Jezus umierając na krzyżu generalnie zmazał grzechy ludzi, wszystkie. Taka miłość.

I jeszcze jedno;

Pierwsi rodzice, za namową szatana, nie wypełnili polecenia Bożego, dlatego utracili wszystkie przywileje otrzymane w raju. Pan Bóg w swoim miłosierdziu zapowiedział jednak Zbawiciela świata, który wyjdzie z rodzaju ludzkiego i pokona szatana: przywróci zakłócony przez grzech pierworodny ład – ludziom da zbawienie, a Panu Bogu pełne wynagrodzenie. http://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/12-24.php3

Homiel jak zwykle wspaniale ujął wiele treści w jedno zdanie.


Inne pytanie …

  • Czy anioły grzeszą ?
  • Anioły nie grzeszą, anioły upadają.

Nautilus napisał, że z pewnych źródeł posiada informacje, iż Jezus narodzi się w 2022 lub 2023 r. …. Ten człowiek ma narodzić się w 2023. Jego rodzice oczywiście już żyją na Ziemi, ale jeszcze się nie znają. Poznają się za 5 lat. Znane jest dokładnie miejsce narodzin „Jego”, a także wygląd. Ma wyglądać dosłownie identycznie jak Jezus Chrystus . I – co ważne – wszystkie wydarzenia z nim związane będą się działy nie w ukochanej przez nas Azji, nie na Bliskim Wschodzie, nie w USA, tylko w Europie. I nic nie będzie już takie samo, jak było. http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2962

Cóż to byłaby za radość dla wielu ludzi, ale oczywiście spytałam się o to Homiela.

  • To, co się stanie w przyszłości, zależne jest od teraźniejszości.
  • Być może przyjdzie ułatwienie w wierze. Nadzieja.

Jakby w odpowiedzi oglądałam właśnie w HBO kapitalny niemiecki film; „Jezus mnie kocha”. Krótka treść; pojawia się Jezus w naszych czasach. Film pokazuje w zabawny sposób reakcje ludzi na Jego przybycie, ale też i wielką zażyłość, wręcz miłość między Jezusem a współczesną Magdaleną. Dawno się tak nie uśmiałam, zwłaszcza z postaci archanioła Gabriela. Zabawny, ciepły i dający do myślenia film.

Oglądając spytałam Homiela oczywiście o Marię Magdalenę. Kim ona faktycznie była dla Chrystusa ? Tyle narosło wokół niej sprzecznych informacji …

  • Najbliższa Mu osoba.



Dopisane 15. 08. 2016 r.

  • Anioły nie grzeszą, anioły upadają – Homiel uczy nas nieustannie, że człowiek walczący ze Złem musi być jednoznacznie jednoznaczny. Więc kimże musi być sam anioł !? Nieskazitelny! W jego życiu nie ma miejsca na grzech, każda niejednoznaczność równa się jego upadkowi.

I jeszcze jedno… Homiel użył słowa upadają w czasie teraźniejszym, choć według Kościoła upadek aniołów to daleka jednorazowa przeszłość. Mając dzisiaj Homiela pod bokiem spytałam, czy to prawda.


  • Wszystko się bez przerwy dzieje.

Zdziwienie, bo jak to jest możliwe? Jednak kiedy się tak zastanowić… Każdy anioł nadal ma wolną wolę… a więc i o upadek wcale nie trudno.

Jest jeszcze jedna sporna kwestia. Katechizm Kościoła Katolickiego naucza, że upadek aniołów jest radykalny i nieodwołalny. Nie ma dla nich powrotu. Z rozmów z Homielem wynika jednak, że nie jest to takie pewne. Poza tym;

Czy jednak Biblia daje jakiekolwiek podstawy, aby przyjmować, że Szatan może pojednać się z Bogiem? Teologowie nadziei powołują się na Flp 2, 8-11, gdzie jest napisane, że na imię Jezusa zegnie się wszelkie kolano istot niebieskich, ziemskich i podziemnych, a wszelki język wyzna, że Jezus jest Panem ku chwale Ojca. Według niektórych egzegetów może to być odniesione także do upadłych aniołów. Użyte słowo „homologein” oznacza akt dobrowolnego wyznania, a nie wymuszonego. Wyznanie takie mogą złożyć upadłe duchy anielskie jedynie wówczas, jeśli się nawrócą. (…)

Czy zbawcza ofiara Chrystusa ogranicza się tylko do rodzaju ludzkiego? Wydaje się, że skoro Syn Boży, stał się człowiekiem, odkupienie dotyczyć może tylko ludzkości. A jednak św. Grzegorz z Nyssy właśnie w ofierze Chrystusa upatrywał możliwość zbawienia Szatana. Twierdził on, że zbawienie dokonane przez Chrystusa na krzyżu ma wpływ również na losy upadłych aniołów, którzy pozostają przecież w ścisłym związku z naszym światem. (….)

Nie wiem, czy Szatan kiedykolwiek się nawróci, ale trudno mi podzielać pewność, że jest to absolutnie niemożliwe. Po prostu nie wiem. Myślę jednak, że mogę modlić się, aby został on zbawiony. http://egzorcyzmy.katolik.pl/czy-szatan-moze-zostac-zbawiony/?singlepage=1

To słowa księdza, które powinny dać wiele do myślenia. W kolejnych rozmowach będziemy jeszcze nie raz powracać do tej kwestii.


Książka jezuity Jamesa Martina „Jezus” zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Przeczytałam wiele książek o Chrystusie, ale w tej ma się wrażenie, że zrozumiano Go w pełni. To mądra, analityczna książka, która jest wolna od dogmatycznych rygorów kościoła katolickiego. Uczy myśleć. Oczywiście Martin podejmuje wątek Magdaleny i robi to w piękny sposób.

Chrystus szanował kobiety, uważał je równe mężczyźnie. W tym roku w wyniku oficjalnego dekretu Watykanu wspomnienie św. Marii Magdaleny podniesiono do rangi święta liturgicznego, zrównując jego rangę ze wspomnieniami pozostałych apostołów. Zmiana niewielka, ale jej znaczenie – ogromne. (….) Jest to jedna z pierwszych kobiet, której liturgiczne wspomnienie podniesiono do rangi święta. W liście towarzyszącym oficjalnemu dekretowi abp Arthur Roche napisał, że „decyzja ta wpisuje się w aktualny kontekst kościelny, który domaga się pogłębionej refleksji o godności kobiety, nowej ewangelizacji i wielkości tajemnicy Bożego miłosierdzia. Już Jan Paweł II zwrócił uwagę nie tylko na rolę kobiet w misji Chrystusa i Kościoła, ale także na rolę Marii Magdaleny jako świadka – kobiety, która pierwsza ogłosiła apostołom zmartwychwstanie. Jest ona przykładem pierwszej autentycznej ewangelizatorki, jest apostołką apostołów”.

Dekret Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentu w języku łacińskim, podpisany przez kardynała Roberta Saraha – znanego hierarchę z Gwinei – nie pozostawia wątpliwości: „ta kobieta, umiłowana i droga Chrystusowi (…) ma być wzorem służby kobiet w Kościele”. Jak wskazał James Martin SJ w swoim komentarzu do dekretu „to od Marii Magdaleny powinna zaczynać się jakakolwiek dyskusja o roli kobiet w Kościele”. http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,2472,kobieta-rowna-apostolom.html

James Martin pisze, że nie ma wątpliwości, że rolę kobiet w chrześcijaństwie umniejszano. Mamy 12 apostołów i jedną kobietę, to oni mieli tworzyć fundamenty chrześcijaństwa i wszyscy byli… hebrajczykami, wychowanymi w określonych zasadach i prawach. Co mogła zrobić jedna Magdalena przy takiej przewadze, zwłaszcza gdy rola kobiety w judaizmie i w świadomości uczniów Chrystusa była z racji ich pochodzenia jasno określona?

Mimo zawartej w Księdze Rodzaju „równościowej” wizji ludzkiej płciowości („I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich”), kobiety znajdowały się w roli ofiar patriarchalnej wizji świata. W świecie żydowskim podstawowym obowiązkiem kobiet było rodzenie dzieci. (fragment artykułu, który świetnie opisuje pozycję kobiet w ówczesnym świecie)
http://www.polskatimes.pl/artykul/3418461,jaka-byla-pozycja-kobiet-za-czasow-jezusa-chrzescijanstwo-dalo-kobietom-wyzwolenie,id,t.html

Czy Magdalena miała jakiekolwiek szanse już na starcie stać się pełnowartościowym i uznanym założycielem chrześcijaństwa? 

Mocnym dowodem tej rozegranej batalii w łonie pierwotnego chrześcijaństwa są ewangelie apokryficzne, które niejednokrotnie naczelne miejsce w wierze chrześcijańskiej przypisują Marii Magdalenie, wiele z nich wspomina o ślubie Jezusa i Maryi (pamiętamy, że Maria Magdalena po ujrzeniu zmartwychwstałego Jezusa rzuciła się mu w ramiona). I tak w Ewangelii Marii [Magdaleny], która powstała w II wieku, Maria jako jedyna otrzymała od Jezusa objawienie po jego śmierci. Uczniowie jednak buntują się przeciwko niej, nie chcą jej zaufać: „Piotr powiedział: ‚Czyżby On [Jezus] rozmawiał z kobietą w tajemnicy przed nami, nie zaś otwarcie? …Czyżby przedkładał ją nad nas?'” Na to inny uczeń imieniem Lewi bierze Marię Magdalenę w obronę, mówiąc: „Jeżeli Zbawiciel uczynił ją tego godną — kim ty jesteś, że ją odrzucasz? Z całą pewnością Zbawiciel zna ją bardzo dobrze. Dlatego kochał ją bardziej niż nas”. Z kolei w Ewangelii Filipa, również z II wieku, czytamy: „Zbawiciel ukochał Marię Magdalenę bardziej aniżeli wszystkich pozostałych uczniów i częstokroć całował ją w usta”. Uczniowie byli bardzo zazdrośni o takie uprzywilejowanie Magdaleny: „Pozostali uczniowie przyszli do niej i robili jej wymówki. Mówili [też] do Niego: ‚Dlaczego kochasz ją bardziej niż nas wszystkich?’ Zbawiciel odpowiadając, powiedział im: ‚Dlaczego nie kocham was tak jak ją?'”. Ewangelie apokryficzne jej właśnie wiarę nazywają opoką, nie zaś Piotrową, Piotr zaś w obecności Marii musiał …milczeć. Skarżył się z tego powodu w apokryfie Pistis Sophia: „Panie mój, nie możemy dłużej znosić tej kobiety. Ona pozbawia nas wszelkiej sposobności do powiedzenia czegokolwiek. Wciąż zabiera głos”. To tylko niektóre z przykładów… http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1059

2000 lat czekania na ustanowienie oficjalnego święta Marii Magdaleny, lepiej późno niż wcale… icon_rolleyeshttp://niedziela.pl/artykul/22778/Papiez-ustanowil-swieto-liturgiczne-sw


  • To, co się stanie w przyszłości zależne jest od teraźniejszości – nasz wojowniczy Anioł wielokrotnie mawia, że przyszłość choć zaplanowana to jest płynna, może się zmienić.

  • Być może przyjdzie ułatwienie w wierze. Nadzieja – nie odważę się skomentować tych słów dzisiaj, choć w dalszych rozmowach pada jeszcze jedna odpowiedź dot. powrotu Jezusa.  

Nie łatwo być aniołem.

01. 04. 15 r. Szczecin.  

Oglądałam „Pasję” i zwróciłam uwagę na dwa zdania. Pierwsze; „Nie ma innej drogi do Ojca jak przeze mnie.” Od razu przypomniałam sobie wizję Piotra. Ojciec postawił przed nim Chrystusa i trzymając swoje dłonie na jego ramionach powiedział; OTO MÓJ SYN. Inne słowa, to samo znaczenie.

Drugie zdanie, na które zwróciłam uwagę to słowa jednego z oprawców, który nakładając koronę cierniową na głowę Jezusa powiedział, że to krzew róży ! Krzew róży ? Od razu przypomniałam sobie ostatnią z kolei wizję, w której Piotr idąc z Chrystusem obcina mieczem krzewy róży. Co to znaczy ?

Ponieważ nauczona doświadczeniem już wiem, że to, na co zwracam uwagę, nie rzuca mi się w oczy przypadkowo ( to taka forma współpracy między mną a Niebem), zaczęłam zgłębiać znaczenie tej wizji. Zaczęłam szukać …

Krzew róży czerwonej” – symbol „Różańca św.”

Rzeczywiście, do tej pory nie wpadłam na to, że nazwa różaniec pochodzi od róży, nie myślałam nad tym wcześniej, ale jeszcze coś …

Mistyczny krzew róży. Zielone liście tego mistycznego krzewu róży wyrażają tajemnice radosne Jezusa i Maryi, kolce – tajemnice bolesne,a kwiaty – tajemnice chwalebne. https://gloria.tv/article/1AdAtergfuSKU2qWC8QnC1p8a/language/QFQcY9A4ythgMoJEdy5SbQws9

W wizji Piotra były to krzewy wyłącznie z kolcami, bez kwiatów, tak więc są symbolem tajemnic bolesnych, czyli; modlitwa w Ogrójcu, biczowanie, ukoronowanie cierniem, droga krzyżowa i ukrzyżowanie. Przyjrzałam się końcówce wizji, którą opisał Piotr; Ta ścieżka była naprawdę bardzo wąziutka, niewiele tych krzaków zostało, przebijało się przez nie już wielkie okrągłe światło.

Ciernista droga prowadząca do Boga (światło) … Ciekawe … Za kila dni Wielkanoc, może jego wizja związana była z nadchodzącymi świętami ? To nie byłby pierwszy raz, kiedy przed Wielkanocną Piotr dostaje szczególne przesłanie. 

hands-rose-thornbush


Dzisiaj Homiel był całkiem rozmowny.

  • Nie łatwo być aniołem.
  • Widzę napis; to protect and serve, taki jaki mają auta policyjne – powiedział Piotr.

Homiel bardzo często zamiast  słów używa obrazów, które są nam znane lub które musimy dopiero rozszyfrować. Chronić i służyć, to chce przekazać Homiel, takie jest Ich główne zadanie.

  • Nim się narodziłeś, już czekałem.
  • Szykowałem cię do roli życia.
  • Pokonałeś most, zakręt, przełęcz, wielką drogę pokonałeś.
  • Czy naukowo da się udowodnić istnienie Boga ? – wtrąciłam się od razu.
  • Nigdy, ten świat miałby swój koniec.
  • Nie widzisz, że to poligon ?

Rozmawialiśmy na temat wyjazdu syna do pracy. Piotr stwierdził, że jemu to sam Bóg musiał pobłogosławić, ponieważ znowu dostał propozycję przekraczającą nasze wszelkie oczekiwania. 

  • Pan Bóg pobłogosławił jemu, ale przede wszystkim tobie.
  • Nie zdajesz sobie sprawy jak często jest przy tobie, by mieć ciebie blisko Siebie.

Rzeczywiście … Tak właśnie jest. I to jest prawdziwe błogosławieństwo.




Dopisane 14. 08. 2016 r.

  • Nim się narodziłeś, już czekałem. Szykowałem cię do roli życia – to wydaje się zadziwiające, ale Homiel kilkukrotnie, choć tego dotychczas nie zapisałam, porównywał życie człowieka w tym świecie do sztuki teatralnej. Zwracał nam czasami uwagę, byśmy uważali co mówimy, bo słucha nas cały amfiteatr.  Amfiteatr ! Pewnie miał na myśli całą niebiańską publikę, która obserwuje to szczególne przedstawienie. Dlatego też nieprzypadkowo użył słowa rola życia. 

  • Pokonałeś most, zakręt, przełęcz, wielką drogę pokonałeś – Piotr, ale również i ja mieliśmy w swoim życiu kilka wizji o pokonywaniu mostu, zakrętu i przełęczy. Gdyby człowiek był mądrzejszy, to by je wszystkie spisał. Któż mógł wiedzieć, że mogą mieć swoje znaczenie. Przeszkody, które pozornie wydawały się nie do pokonania, a jednak udawało nam się zawsze podążać dalej…

…to protect and serve – Piotr nie wie o czym akurat piszę na blogu, ale jakoś jest dziwnie kompatybilny z tym co piszę. Miał rano wizję.

  • Jechałem pod górę swoim autem, miałem was wszystkich w środku. Po prawej stronie zauważyłem radiowóz. Zatrzymał mnie policjant wysoki na 3 – 4 metry. 
  • Jechałem tylko 30 km na godzinę – zacząłem się tłumaczyć.
  • Widzę…. jak rodzinę prowadzisz i podał mi rękę.

Wyobraź sobie, że gdzie się modlisz otwierasz okno.

25. 03. 15 r. Warszawa.

Bardzo często rozmawiamy o NIP. Piotr się przejmuje, ponieważ dla niego to zupełnie nowa sytuacja. Analizujemy, rozważamy różne rozwiązania niemal codziennie. Oczywiście w rozmowie towarzyszy nam ciągle Homiel.

  • Przestań się nimi przejmować, nie są tego warci.
  • To co … Mam nic nie robić ? – spytał Piotr.
  • Zostaw ich samemu sobie, zostaw ich, nic nie rób… On sam cię dostrzeże – o szefie NIP –  I zajmij się tym, co jest twoją przyszłością. 

  • Pracą ?
  • Modlitwą.
  • Modlitwą ? Twoją przyszłością będzie modlitwa ? – skierowałam ze zdziwieniem pytanie do Piotra.
  • Nie wiem, może modlitwą za ludzi ?
  • Czyli wylądujesz w zakonie ! – skwitowałam po namyśle.
  • Kocham te twoje skrajności…. – podsumował szybko Homiel… 
  • Spójrz na ten piękny ołtarzyk – … i pokazał ręką na stół. 
  • Sami go stworzyliście.

biurko

  • I według Niego Duch go odwiedza – dokończył Piotr.
  • Tak ? – spytałam zdziwiona.
  • Źle słyszysz, Duch w nim jest…
  • Wyobraź sobie, że gdzie się modlisz, otwierasz okno.
  • W szczególnych miejscach wykorzystuj to, bo jest ci to dane.


26. 03. 15 r. Warszawa.  

Piotr „przeraża” mnie coraz bardziej. Zazwyczaj umawiamy się w Złotych Tarasach na 9.45 – 10.00. Dzisiaj postanowiłam zrobić mu numer. Postanowiłam nie uprzedzając go wyjść z domu wcześniej i byłam na miejscu już o 9.00. Wchodząc do ZT zastanawiałam się głęboko, czy Piotr jest naprawdę sensytywnie dobry, czy wyczuje moje wcześniejsze przyjście. Ledwo skończyłam swoje myśli, zadzwonił telefon.

  • Gdzie jesteś ?
  • Czekam już na ciebie przy stoliku.

Jasny gwint !!!!!!!! Jak on to robi !!!!!!  Stanęłam jak wryta. 

  • Jak ty to do cholery wiedziałeś ?!
  • Zobaczyłem po prostu w głowie, że już wychodzisz, wsiadłem do auta i przyjechałem.

Jestem pewna, że Homiel mu to pokazał. Cwaniaki dogadują się między sobą za moimi plecami i niezłą mają z tego zabawę. Naprawdę nie wiem, czy się śmiać, czy płakać … 


Ponieważ jutro wracam do Szczecina i zostaję tam dwa tygodnie, koniecznie chciałam pojechać do „naszego krzyża”. Kiedy klęknęłam pod krzyżem, Piotr stanął za mną 2 metry dalej. W końcu podszedł i również klęknął. Zaraz po wyjściu Piotr zaczął opowiadać co się przed chwilą wydarzyło.

  • Chrystus przywołał mnie ręką, dlatego podszedłem. Położył ręce na naszych głowach i powiedział ….
  • Jesteśmy jednością.
  • Spytałem co mam dalej robić,  jakie da mi wskazówki …
  • Czuj i rób.
  • I wtedy dostałem wizję. Idziemy w trójkę bardzo wąską drogą. Wzdłuż drogi ciągnęły się krzaki róż, ale bez kwiatów, pełne kolców. Mieczem odcinaliśmy te krzaki. Ta ścieżka była naprawdę bardzo wąziutka, niewiele tych krzaków zostało, przebijało się przez nie wielkie okrągłe światło. Pewnie dochodzimy do mety – … miał na myśli koniec życia.
  • Do jakiej mety, mniej problemów – odpowiedział Homiel od razu. 
  • Według mnie szliśmy z Chrystusem, w trójkę. Jakby On z nami szedł bez przerwy. Ja tłukłem mieczem, a Chrystus dotknął jednego i to się rozsypało w pył. Czyli niektóre problemy Oni załatwiają, a ja mieczem tłukłem resztę, tego niewiele już zostało .… Widzisz ? Zawsze coś się tutaj dzieje, kiedy przychodzimy.

Jeden z naszych dostawców kolejny raz nie wywiązał się z umowy. Zaliczkę, którą dostał na produkcję, przeznaczył na co innego i z tego powodu nie zdążyliśmy z dostawą i oczywiście dalszymi konsekwencjami była kara pieniężna. 

  • Poczułem w nim wielkie cwaniactwo i powiedziałem …
  • Jest pan oszustem i naciągaczem, oszukał mnie po raz kolejny. Chodzi pan do kościoła, twierdzi pan, że wierzy, a tak zachowują się faryzeusze …
  • Mocne, może za mocno – powiedziałam.
  • Zrobiłeś co do ciebie należy.



Dopisane 12. 08. 2016 r.

Dosyć często w pewnym okresie trafiały w nasze ręce religijne obrazki, albo je znajdowaliśmy na przykład na chodniku, ulicy albo ktoś nam je dawał. Zbieraliśmy skrupulatnie nie mając serca ich wyrzucać. Niektóre z nich poukładaliśmy na biurku lub w innych miejscach, a to jest i tak drobna część większej kolekcji, którą posiadamy. Mówiąc o ołtarzyku zaskoczył nas zupełnie, gdyż nigdy do tej pory o tym kawałku biurka nie myśleliśmy w ten sposób. Ot, kilka obrazków i różaniec, które leżą razem. Jeśli Homiel mówi o ołtarzyku, to został stworzony zupełnie nieświadomie. Po prostu kładliśmy zdjęcia koło siebie nie mając lepszego pomysłu gdzie mogłyby leżeć.

. gdzie się modlisz otwierasz okno – w naszych rozmowach często Homiel podkreśla, jak wielką moc ma modlitwa, jej działanie energetyczne. Przebija przesłonę, która oddziela nasze światy i wędruje prosto do Nieba. Za każdym razem kiedy mówi o sile modlitwy, o sile myśli i słów zastanawiam się nad tym jak to jest możliwe. Przecież to tylko słowa i tylko myśli.

Przyszła pora, aby zastanowić się nad tym, jak to jest możliwe. Jednym z największych odkryć fizyki kwantowej jest tzw. pole punktu zerowego. Chodzi o wymianę energii pomiędzy cząsteczkami subatomowymi. Wszystkie one uczestniczą w rodzaju tańca, wysyłając i przyjmując energię. W czasie tej wymiany energii powstaje wirtualna cząsteczka, która istnieje zaledwie chwilę. Nie ma mowy więc o jakichś wartościach energetycznych, ale jeśli pomnożymy je prze wszystkie cząsteczki subatomowe uczestniczące w takim procesie na obszarze całego wszechświata, otrzymany niewyobrażalna ilość energii, która tkwi, gdzieś tam w pustej przestrzeni na zewnątrz. Wszyscy jesteśmy częścią tego ogromnego Pola. Jesteśmy ze sobą połączeni we wszechświecie. Lynne McTaggart, autorka głośnej książki The Field.

2222

Otrzymana niewyobrażalna ilość energii, która tkwi gdzieś tam w pustej przestrzeni na zewnątrz… trafia do właściwego miejsca.


Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Słowa to ziarno, siewca to Chrystus.

20. 03. 15 r. Warszawa. 

Z okazji urodzin Piotr łaskawie zgodził się na dłuższą rozmowę. Rozmawialiśmy w trojkę, Homiel ciągle wtrącał się do rozmowy. 

  • Mówi do mnie…
  • Ola cię prowadzi, ale to ty ją chronisz.
  • Jakiś dumny – powiedziałam ze śmiechem widząc Piotra jak się puszy – Ale taka jest prawda – przyznałam po namyśle.
  • Wiem dlaczego nie masz dostępu do Nich. Wyssałabyś z Nich ostatnie soki, nie miałabyś czasu dla mnie i innych, oni chcą abyś żyła pośród żywych, tutaj na tej ziemi. Oni są duchami tutaj, a tam są… – przerwał Piotr swój monolog nagle i najwyraźniej słuchał.
  • … Duchami też nie jesteście ? – zdziwił się Piotr.
  • Jesteśmy materialni, tylko Nas nie widać.
  • No dobrze, ale chodzi o to, abyś się zajmowała się materialnymi rzeczami – kontynuował dalej.
  • Czy On sądzi, że nie mam równowagi w sobie ?
  • Może i tak jest jak mówisz… Nie mówię teraz do ciebie, tylko do Niego, bo mówi, że moje obawy

    W jakimś stopniu są uzasadnione, ale teraz nie są uzasadnione. Ja chcę, abyś była trzeźwa.

  • No i jestem.
  • Pamiętaj, że ja modlę się 2, 3 razy dziennie, ale prowadzę firmę.
  • Jak tak samo – nie byłam do końca szczera. Gdybym miała takie możliwości jak Piotr, nie prowadziłabym firmy, nie byłabym chyba w stanie. Zagadałbym Ich na śmierć i pisałabym i pisała.
  • ………
  • Z okazji urodzin wszyscy składają ci życzenia i powiedział …
  • Z tej okazji nie zwracaj uwagi na wagę i kup sobie pączki.
  • No proszę cię ! – powiedziałam ze wstydem zszokowana. Przechodziłam dzisiaj koło cukierni na Chmielnej, gdzie robią pączki na ciepło i już stałam w kolejce, ale się wycofałam, bo pomyślałam o setkach kalorii w gorącym lukrze.
  • To słyszę… – Piotr wzruszył ramionami.
  • Dziękują ci za to co robisz, chyba mają na myśli tych ludzi z forum.
  • Przecież robię co mi dyktują – czyli piszę o aniołach.
  • Żebyś wiedziała ilu mówi, a nie robi.
  • Aaaa… to racja – kiwnęłam głową. 
  • I powiedział…
  • Kwiaty z twojego ogrodu tęsknią za właścicielem, za ogrodnikiem...
  • … Nie wiem o co Mu chodzi …
  • Czy mógłby z okazji urodzin powiedzieć, jak ma na imię ?
  • Pokazał pagony na ramieniu jak ktoś zrywa, czyli zdegradują Go, jeśli powie.
  • Szkoda …
  • Na twoje urodziny to pewnie całe Niebo przyjdzie – powiedziałam do Piotra.
  • Nieeee, co ty ! Mają mnie już dosyć, siedzi i ryczy … Mężczyzna od siedmiu boleści – Piotr sam siebie zaczął przedrzeźniać.
  • Nie miej do siebie pretensji, łzy same przychodzą, to jest tak czysta energia.


21. 03. 15 r. Warszawa.

Piszę dużo na forum o Chrystusie (ostatnio o jego ukrzyżowaniu) i o Homielu. Sprawia mi to radość niezależnie od tego, co sądzą o tym inni, zwłaszcza ci, którzy w to nie wierzą. Jednak zacietrzewienie niektórych ludzi, którzy negują dla samego negowania,  zadziwia mnie. Dzisiaj rano długo nad tym się zastanawiałam, powiedziałam głęboko w myślach do wszystkich Homieli w Niebie …

  • Pozwólcie przebić się przez tę ścianę Światłu.

mojave-national-preserve

. I wtedy rozległ się huk. Coś uderzyło czymś w parapet tak mocno, że zerwałam się na równe nogi. Pomyślałam natychmiast, że gdyby parapet był metalowy, to miałabym powtórkę ze Złotych Tarasów. Nie wiem, czy to potwierdzenie, czy przypadek, ale Piotr przyszedł zaniepokojony z drugiego pokoju pytając, czy słyszałam huk. A więc nie przewidziało mi się. Mówiąc ścianę miałam na myśli ten mur obojętności i mroku, który otacza niektórych ludzi.


Wczoraj miałam sen. Jestem w budynku, dookoła waliły się inne domy z powodu wielkiej wody, a właściwie czarnej mazi, która zalewała całe miasto i okolice. Chwyciłam małe dziecko, chłopczyka o jasnych włosach, który pojawił się koło mnie nie wiadomo skąd i uciekłam z nim na sam dach. Obserwowałam, jak nasz dom przechyla się na sąsiedni i go przewraca jak w dominie. Ten dom nie przetrwał, nasz ocalał. Może to co robię, czyli pisanie o Bogu jest ratowaniem jednego człowieka na tysiące? Ta czarna maź zalewającą całą ziemię to jak osaczenie, trudno się przebić. Warto jednak walczyć choćby miał się uratować jeden niewinny człowiek.


Piotr miał kolejną wizję dotyczącą NIP.

Zobaczył pingwina królewskiego, miał gdzieniegdzie szare pióra, spod których wyłaniały się długie czarne robale. Chwycił małego pisklaka i chciał go połknąć, ale ten mały utknął mu w gardle i zaczął na cały głos, jak tu ujął uroczo Piotr, drzeć pyska. Podszedł do niego wtedy drugi, większy pingwin i powiedział; wypluj go, robi za dużo hałasu.

Dziwna to była wizja, ale idealna do naszej sytuacji. Scedowaliśmy wszystkie sprawy na naszego prawnika pracującego w Szczecinie. Jakiś czas temu zadzwonił do nas z informacją, że NIP chce ugody, ale nie wyraziliśmy na to zgody (pod wpływem Homiela). Wymieniali się pismami jeszcze kilka tygodni, aż zażądali wycofania pozwu z sądu i tym samym wkurzyli Piotra na maksa. Zrozumieliśmy, że firmie jest zdecydowanie nie na rękę, aby sprawa została nagłośniona. Oni chcieli nas połknąć jak być może każdego przed nami, ale robimy zbyt dużo szumu i najwyraźniej się tego obawiają.

  • Czekaj i obserwuj, po raz kolejny.
  • I powiedz Mi jakie wnioski wyciągasz.
  • A to ci powiedział.
  • Dla mnie to jest ważna sprawa ten pojedynek między nami.
  • Nie będziesz się spodziewał jak zakończy się ta sprawa, na to też szyta jest koronka.


22. 03. 15 r. Warszawa.

Zadzwoniła córka, która przebywała pod naszą nieobecność w naszym szczecińskim mieszkaniu. Wyczuła na środku pokoju zapach siarki i zgniłego jajka. Świadkiem tego zjawiska był również jej chłopak. Bardzo mnie to zmartwiło, bo tak właśnie wszystko się zaczęło 21 lat temu. Córka nauczona naszymi doświadczeniami wolała się z stamtąd szybko ewakuować.



24. 03. 15 r. Warszawa.

Ciągle się zastanawiam, czy wprowadzenie na forum tekstu o ukrzyżowaniu miało jakikolwiek sens. Wczoraj niemal cały dzień o tym myślałam. Przypomniałam sobie wtedy historię powstania filmu „Pasja”. Od momentu kiedy Gibsonowi upadla na stopę książka opisująca ostatnie dni Chrystusa (według wizji Katarzyny Emmerich) do dnia nakręcenia „Pasji” wg tej książki minęło 10 lat. Pomyślałam nawet …

  • Ziarno rzucone wymaga czasu.

Dzisiaj rano po porannej mszy Piotr ledwo mnie widząc powiedział …

  • Mam coś ci do przekazania.
  • Słowa to ziarno, siewca to Chrystus, człowiek, który zbiera ziarno ma życie wieczne.
  • Usłyszałem to rano w kościele, masz to zanotować w swoim notesiku.

Naprawdę się wzruszyłam. Dostałam odpowiedź. Zdaję sobie sprawę z wagi słów, które słyszymy i które przekazuję dalej. Szkoda, że ziarno wymaga czasu, ale widocznie tak musi być. 

  • Rozmowę miałem z Ojcem przy komunii.
  • Tak ?
  • … Pomyślałem sobie o ludziach, że są fajni, że są męczeni, że chętnie będę im pomagał, przepraszałem Go za wszystko co zrobiłem, przeprosiłem ludzi, których skrzywdziłem ….
  • Przeprosiłeś ludzi ? – spytałam zaskoczona.
  • Tak, przeprosiłem ludzi, przeprosiłem Ojca, za to, że Go oszukałem, Syna … To przyszło samo z siebie i wtedy usłyszałem …
  • Dorosłeś, jesteś gotowy.

siewca3



Dopisane 10. 08. 2016 r.

Nieoczekiwanie w tej rozmowie padła ciekawa informacja. Jesteśmy materialni, ale nas nie widać. Czytając przeróżne teksty chrześcijańskie na temat aniołów zawsze napotykam stwierdzenie, że są to istoty duchowe. Nie wiem, co autorzy mają do końca na myśli, ale jestem absolutnie przekonana dzisiaj, że to osoby z „krwi i kości”, oczywiście w cudzysłowie. Żyjąc w Boskiej Animacji, jak Oni nazywają nasz świat, możemy mieć takie złudzenie, że anioł to postać duchowa, jakiś bliżej nieokreślony byt, latający duszek ze skrzydełkami. Ale gdybyśmy odwrócili perspektywę widzenia stanęli na Ich miejscu i zaczęli widzieć Ich oczami okazałoby się, że są równie realni jak my. My i Oni jesteśmy stworzeni przez tego samego jednego  Stwórcę.

Zrób tak jak chcesz, ale zrób tak, aby serce Me się radowało.

17. 03. 15 r. Warszawa.

Przez zamknięcie w Warszawie jednego z mostów trudno dostać się na drugą stronę bez przeszkód. Z tego względu Piotr nie chce zbyt często jeździć do katedry. Dzisiaj zmusiłam go byśmy tam pojechali. Przez całą drogę wszystkie światła układały się w zieloną kaskadę i w sumie dojazd od Złotych Tarasów do katedry zajął nam tylko 7 minut. To rekord jak na zakorkowaną Warszawę. Kiedy tam dotarliśmy, poczułam wielką ulgę. Zobaczyłam żebrzącą cygankę i pomyślałam, że wszystko po staremu. Kiedy tylko uklękliśmy pod krzyżem, nie wiem czemu byłam wzruszona. Za rzadko tu bywam i jeśli miałabym się przeprowadzać do tego miasta na stałe, to tylko dla tego krzyża, tylko dla Niego.

Modliliśmy się chwilę i po 4 minutach wyszliśmy. Już po drodze Piotr zaczął opowiadać podekscytowany …

  • Serce buntownika, ale jednocześnie złote … Tak mi powiedział … W sekundę znalazł się między nami i przytulił swoją głowę do naszych. Powiedział, że kiedyś spotkamy się w trójkę, kiedy Wszystko będzie odkryte.
  • Czyli po śmierci ? – spytałam nie rozumiejąc w pełni tych słów.
  • Powiedział, że mam mieć więcej cierpliwości do ciebie, bo …
  • To co ty widzisz, dla niej jest zakryte …
  • Mieszkam w was, a wy we Mnie….
  • ………..
  • Spytałem, czy mam dać cygance pieniądze.
  • O to spytałeś !? – nie wierzyłam własnym uszom. 
  • No spytałem, bo czułem u niej biznes. Powiedział…
  • Zrób tak jak chcesz, ale zrób tak, aby serce Me się radowało.
  • No to dałem, każe to robię… – Piotr zamilkł na chwilę.
  • …Homiel mówi, że nie każe, ale musisz sam chcieć.

No tak… wolna wola. Ale jak tu się sprzeciwić, kiedy Niebo nakazuje ? Wieczorem znowu o tym rozmawialiśmy.

  • Klękał w jasnej szacie i mówił żebym był bardziej cierpliwy do ciebie, bo w przeciwieństwie do mnie ty nie słyszysz, nie widzisz.
  • Zrozumiałeś to w końcu ? – mam nadzieję, że nareszcie zaakceptuje to, iż go nękam ciągłymi pytaniami.
  • ………….
  • Oj Boże mój, Boże kochany, jesteś tak blisko i tak odległy – westchnął Piotr – Wiesz co teraz usłyszałem ? 
  • Nigdy nie jestem daleko od ciebie, jestem zawsze koło ciebie – od razu się wyprostowałam i zesztywniałam.
  • Wiesz, że ty jesteś bardzo blisko Chrystusa ? – Piotr kontynuował niemal szeptem.
  • Bliżej się nie da.

Kiedyś nie uwierzyłabym tym słowom, ale ciągle w moim telefonie mam zdjęcie Chrystusa zrobione w katedrze i to mnie natychmiast otrzeźwia.



18. 03. 15 r.  Warszawa.  

Podczas naszych spotkań na kawie staram się nasze rozmowy nagrywać, czasami mi się to udaje, czasami nie. Dzisiaj udało mi się nagrać coś naprawdę ciekawego; rozmawialiśmy o gackach i nagle rozległo się stuknięcie w metalową ramę balustrady tuż koło mojego fotela. Było tak wyraźne, że aż się obejrzałam za siebie, ale nikogo dookoła nie było. Piotr nie wiedział, że nagrywałam, przyznałam się wieczorem. Kiedy dałam mu posłuchać, nie mógł uwierzyć, w którym momencie rozległo się to uderzenie. Był pod wrażeniem.

  • Kiedy leżałem pod krzyżem zawsze miałem ochotę walnąć nogą w ten krzyż, dzisiaj tego nie mam, czuję wewnętrzny opór, setki razy w swoich wizjach leżałem i atakowałem nogą krzyż, szukałem gdzie są te gacki, które pchają mnie do tego…. Wiesz jaką ciężką bitwę sam ze sobą staczam ?

  • Teraz też ?

  • Nie, nie wiem skąd ta ilość tej agresywnej energii, jednak skalany byłem tym błotem, poplamiony… Inaczej by ich to nie parzyło, mam nadzieję, że teraz tak jest, chciałbym żeby tak było…

…I rozległo się głośne stuknięcie w metalową ramę, stuknięcie specyficzne, metal o metal. Nie mogło się to stać samoczynnie, nie ma takiej możliwości, jeśli nie zrobi się tego celowo. Piotr próbował odtworzyć to brzmienie uderzając swoimi kluczami od samochodu w balustradę, ale daleko mu było do tego, co właśnie usłyszeliśmy. Powróciliśmy więc do rozmowy.

111

Już wieczorem…

  • Czy Oni słuchają nas, kiedy jesteśmy tylko razem, czy zawsze ?
  • Wszyscy są słuchani, lecz nieliczni mają znaki, że są słuchani i to rozumieją co zrozumiałe.
  • Ten sygnał był nieprzypadkowy, ale kto za nim stoi ?
  • Poczułem, że to było dobre. Kiedy powiedziałem, że chciałbym, żeby ich parzyło… I walnięcie, to znaczy, że się to dzieje.
  • To uderzenie, to wyrażenie zgody, czy tak się dzieje ? – drążyłam dalej, bo Piotr wyraził chęć, powiedział chciałbym…
  • Tak jest.
  • To dla mnie największy komplement, że parzę gacki.
  • Zrobiłeś wielką drogę.


19. 03. 15 r.  Warszawa.  

Zażartowałam sobie …

  • Czy jutro Homiel i mój Grubasek mogliby z okazji moich urodzin coś zrobić ?
  • Mnie nie pytaj, Oni cię słuchają.
  • Ok. Homielku kochany i ty mój Grubasku, który się nie odzywasz, czy coś planujecie ?
  • Nie oczekuj, a dostaniesz.
  • Czysta filozofia – uśmiał się Piotr.
  • Nie, zauważyłam już to wcześniej. Na przykład z tym stuknięciem, wszystko co się dzieje niesamowitego, dzieje się nieoczekiwanie. A nie może raz być odwrotnie, że oczekujemy i dostaniemy ?
  • Ciągle na coś czekamy, a tu nic nie ma – dokończył Piotr.
  • … Daj się nam pokazać, nie dosłownie, lecz w działaniu … Może jakieś piórko byś dał ? – dalej lekko żartowałam. 
  • To było przewidziane dla Piotra – … przypomniałam sobie od razu sytuację ze spadającym piórem z sufitu.
  • Dla niego to jest ważne, a dla ciebie to kronika – dodał Piotr. Przyznałam mu w duchu rację. Oczekiwałam sensacji, którą mogłabym się chwalić, a przecież nie o to chodzi.
  • Czyli daje to, co mogę jedynie opisać ?
  • Daje ci to, co może ci dać, czy możesz dać coś Oli więcej ?
  • Po co…. Ola jest uzbrojona po zęby i ci, którzy są koło niej.
  • Mam ci przekazać, że jesteś obserwowana bez przerwy.

I od razu odechciało mi się żartować. Uzbrojona po zęby … Myślę, że doskonale odczytuję Ich znaki, mam bardzo dobrą intuicję, logiczność i analityczność myślenia, dodatkowo czasami słyszę i widzę to, co mam słyszeć i widzieć. Przy tym wszystkim mam dobrą ochronę i nadal trzeźwość i racjonalność myślenia. Wystarczy. Rzeczywiście uzbrojona po zęby, żeby walczyć dalej. 




Dopisane 09. 08. 2016 r.

Piotr nie zgodził się na udostępnienie tego nagrania. Kiedy przyjdzie czas, mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie, by je na blogu umieścić… jak i wiele innych nagrań.

...inaczej by ich to nie parzyło, mam nadzieję, że teraz tak jest, chciałbym żeby tak było… – Piotr ma za sobą mroczną przeszłość, mówię tu o dalekiej przeszłości z poprzedniego życia. Jego modlitwy egzorcystyczne, które odprawia codziennie, mają z tego względu znacznie większą siłę. Homiel niedawno powiedział, że dzień bez tej modlitwy jest dniem dla niego straconym.

  • Wszyscy są słuchani… – to pocieszające dla wielu, choć niewielu ma tego świadomość. Proście, a będzie wam dane. Słyszymy was. 

…lecz nieliczni mają znaki, że są słuchani… – zdajemy sobie sprawę, że obdarowano nas wielkim przywilejem i łaską. My nie tylko otrzymujemy od Nich znaki, ale jesteśmy w stanie to udowodnić.

. i to rozumieją co zrozumiałe – i myślę, że jest to jeden z powodów, dlaczego otrzymujemy znaki. Nie lekceważymy tego, co się dookoła nas dzieje. Rozumiemy Ich znaki, Ich sposób komunikowania się. Nie wmawiamy sobie, że to przypadek. 

Nie patrz wzrokiem, a sercem.

13. 03. 15 r. Szczecin. 

Wracaliśmy z Międzyzdrojów i udało mi się nagrać naprawdę ciekawą rozmowę. Rozmawialiśmy cały czas o sytuacji z NIP analizując dotychczasowy przebieg wydarzeń. Byliśmy pewni, że wszystko idzie w tym kierunku, by Piotr spotkał się z nimi w sądzie. Dodatkowo miał kolejną wizję związaną z tą sprawą.

Siedzi przy długiej drewnianej ławie razem z Putinem, dzielą ich może dwa metry. Piotr coś mu tłumaczy, ale tamten siedzi niewzruszony. Kiedy Piotr przestaje mu tłumaczyć i spuszcza ze smutkiem, a może z rezygnacją głowę, Putin raptem z przerażeniem rękoma zasłania twarz i gwałtownie się cofa. Robi to dwukrotnie. Raz się zasłania, następnie uspakaja, po chwili z przerażeniem jeszcze większym robi to po raz drugi… i kończy się wizja. Co dalej… nie wiemy.

111111111

Przemyślałam to na szybko i mówię, że to wygląda tak jakby uważali się za bardzo pewnych swojej pozycji, że nic nie jest w stanie ich ruszyć (symbol Putina), żadne argumenty. Można tłumaczyć i tłumaczyć, to nic nie da. Choć Piotr będzie się wydawał zrezygnowany, stanie się jednak coś, co „carem” zatrzęsie.

Wizje wizjami, a życie życiem. Trudno zawierzyć wizjom, kiedy jest się bardzo pragmatycznym, dlatego też Piotr ciągle ma wątpliwości, czy warto z nimi zadzierać. Twierdzi (ponieważ to widział w wizjach), że decydentami w firmie kierują dwa dosyć silne demony i pod ich wpływem skrzywdzono dotychczas wielu ludzi. Z tego między innymi powodu nie ma ochoty z nimi się spotykać. Rozmawialiśmy o tym zupełnie na luzie ważąc za i przeciw. Jednocześnie przyszło mi do głowy, że Piotr przesadza w swoich osądach, że być może się myli.

  • A co Homiel na to ? – spytałam całkowicie z ciekawości nie spodziewając się jak rozwinie się dalsza rozmowa.
  • … Mówi, że się wsłuchuje.
  • ……… – rozśmieszył tym mnie od razu.
  • Dużo się nie mylisz – natychmiast spoważniałam.
  • To, że widziałeś za kimś demony nie znaczy, że ktoś jest demonem, ale że jest kierowany, pod wpływem działania demonów – stwierdziłam przytomnie.
  • Jeśli się spotkamy to o czym mam z nimi rozmawiać, wszystko zostało powiedziane! Czuję tam robactwo.
  • A po co masz miecz  ? Jako pogrzebacz ?! Masz go do pracy ! zaskoczyły nas te słowa.

  • Czyli to moja praca ? 
  • Czyli ty nie tylko walczysz mieczem na Górze, ale i tutaj, słowa mogą być mocniejsze niż miecz…. Nie miej wahań i mów, co ci serce mówi – nauczyłam się tego od Homiela. 
  • Ale serce mówi straszne rzeczy, boję się, że ta ciemna strona mnie… – zawahał się Piotr.
  • Nie bój się.
  • Idź, głoś słowo Boże, nie bój się.
  • Któż jak nie ty tam pójdzie. Kto ?
  • To paszcza lwa.
  • Więc wybij mu zęby i zaszyj tego diabła.
  • Pójdę jak mi karzesz.
  • Postanowione !

Niesamowita rozmowa. Nie przypominam sobie Homiela tak twardego w kwestii walki ze złem. Oczywiście wybij mu zęby należy tratować symbolicznie. Jeśli narzędziem „pracy”, symbolem władzy i siły lwa są zęby (dzięki nim łowi, zabija, żywi się ) to właśnie tego użył Homiel. Homiel chce, a właściwie żąda, by pozbawić tego diabła wszelkich atutów. To jest bezpardonowa walka, a może już wojna, jak na Górze, tak i na dole. 

  • Tylko ja się obawiam, że pojadę po całości.

Wiedziałam o czym mówi Piotr. Byłam świadkiem kilku jego rozmów z osobami, ogólnie mówiąc nieprawymi i za każdym razem przechodziły mnie ciarki. Straszliwie stanowczy potrafi być w tych rozmowach. Nie bawi się w dyplomację, a wali między oczy.

  • To też jest Słowo Boże.
  • W Biblii jest napisane; nadstaw drugi policzek… – powiedziałam i znowu zaczęłam się zastanawiać nad całym sensem nauk Chrystusa.
  • … A On mi każe walczyć….
  • W Biblii jest dobrze napisane, ale ty nie jesteś od nadstawiania policzków, tylko żeby chronić tych, co nadstawiają.
  • Są ci, którzy walczą i są ci, którzy nadstawiają policzki.
  • Ten, co nadstawia swój policzek, spełnia swoją rolę i ten co walczy o tego, co nadstawia, spełnia swoją rolę.
  • Chrystus też nadstawiał policzek.
  • Jak rozróżnić ma człowiek, czy ma nadstawić, czy walczyć ? – spytałam.
  • Nie patrz wzrokiem, a sercem.
  • Wzrokiem nigdy nie dostrzeżesz tego, co dostrzeżesz sercem.
  • To jest trudne, bo ludzie nie słuchają swojego serca.
  • Dlatego świat istnieje i będzie istniał, po to się uczą.
  • … Pokazuje mi, że ten miecz, że nie trzymam go tylko ja, ale ktoś z Góry … Mężczyzna go trzyma  …
  • Twój miecz to przedłużenie czyjejś dłoni, pomyśl !
  • Uświęcony, bądź pewny jego racji i jego siły.
  • Jesteś sprawiedliwością, więc siła w tobie będzie wielka.
  • A będzie sprawa sądowa ?
  • Patrz i obserwuj.
  • ………. – zamyśliliśmy się.
  • . Temu się płyta zacięła…. – skwitował Piotr ze śmiechem, gdyż słyszymy to po raz któryś.
  • Ja ci się ciągle dziwię, jak ty Go traktujesz ?! – zrobiłam wielkie oczy. Piotr zdecydowanie jest zbyt przyzwyczajony do obecności Homiela. 
  • Jak siebie ….
  • ……..
  • Czy z tym śniegiem Homielowi właśnie chodzi o NIP ?
  • ……..
  • ….Nie odzywa się.
  • . Nie tyle, że się nie odzywam, lecz nie mam nic do powiedzenia.
  • Powiedział, że wszystkie problemy zostaną rozwiązane, ale nie powiedział z jakiej dziedziny ! – powiedziałam śmiejąc się głośno.
  • Bo to wszystko cwaniaki – Piotr odparł „słodko-kwaśno”. 

Obyśmy nie dostali kiedyś pasem za traktowanie Homiela „jak siebie”. Czy nie za dużo sobie pozwalamy ? 




Dopisane 08. 08. 2016 r.

To była jedna z ważniejszych rozmów, jakie przeprowadziliśmy, choć tak naprawdę każda wydaje się bardzo ważną. W tej luźnej rozmowie pada wiele istotnych teologicznych kwestii skierowanych do osób silnych w swojej wierze.

  • Kiedy widzisz jawną niesprawiedliwość to nie wahaj się z tym walczyć, ale walczyć jednoznacznie i zdecydowanie. To też jest Słowo Boże. W poprzednich rozmowach Homiel wspomniał, że w całym wszechświecie toczy się wojna między światłem a mrokiem. Walka ze złem, niesprawiedliwością to jak deklaracja, po której stronie się obstaje.

    Fork-in-the-Road


    W Biblii jest dobrze napisane, ale ty nie jesteś od nadstawiania policzków, tylko żeby chronić tych, co nadstawiają. Są ci, którzy walczą i są ci, którzy nadstawiają policzki. Ten, co nadstawia swój policzek spełnia swoją rolę i ten co walczy o tego co nadstawia spełnia swoją rolę, Chrystus też nadstawiał policzek.

Choć chrześcijanie mają dylemat; nadstawiać, czy nie nadstawiać Homiel wyraźnie zaznacza, że każdy człowiek ma w życiu przypisaną rolę i zadanie. Są ci, co nadstawiają i są ci, co za nich walczą. Jedni i drudzy są bardzo ważni. Zdarza się, że ci co nadstawiają osiągają więcej od tych, którzy wyciągają „miecze”. Kiedy Chrystus dał się pojmać i ukrzyżować dla mnie ewidentnie nadstawił policzek. Rezultaty znamy do dzisiaj.

Z drugiej strony Homiel uczy, że tam gdzie należy to walczyć trzeba. Gdybyśmy tak za każdym razem nadstawiali policzek, czy ten świat istniałby jeszcze? Chrystus mówi o nadstawieniu policzka a jednocześnie sam zdecydowanie rozpędza kupców ze świątyni nie godząc się na bezczeszczenie uświęconego miejsca. Wszystko więc zależy od sytuacji i od samego człowieka.


Twój miecz to przedłużenie czyjejś dłoni, pomyśl! Uświęcony, bądź pewny jego racji i jego siły – kiedy Niebo wybiera osobę, mającą wymierzyć sprawiedliwość staje się ona jedynie narzędziem w ręku znacznie Kogoś ważniejszego. Więc czegóż się bać? 

Anioł wojownik.

11. 03. 15 r. Warszawa.   

Wczoraj znowu obejrzeliśmy „Niebo istnieje naprawdę”. Piotr wdał się w dyskusję z Homielem, czy wszystkie anioły zajmują się witaniem dusz osób zmarłych. Otóż nie. Ci, co witają należą do innego kręgu. Zdziwiło mnie to zupełnie. Wynika z tego, że są Biali odpowiedzialni za zajmowanie się powracającymi duszami i są Biali od zadań specjalnych, np. od walki. Homiel powiedział, że ci co walczą są … 

  • Bezwzględni w dobrym tego znaczeniu.

W ujęciu biblijnym aniołowie są przede wszystkim wojskiem Boga, potężnymi wojownikami, nadprzyrodzonymi istotami, które często budzą grozę. I taki wizerunek jest również obecny w ikonografii. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/echo201339_anioly.html

Imię Gabri-el składa się z dwóch cząstek: rzeczownika el (Bóg) i czasownika gabar, który oznacza „być mocnym, silnym, być wojownikiem i bohaterem”. Imię jest więc bojowe, oznacza Boga mocnego lub Boga wojownika. Jeżeli jednak rdzeń g-b-r wyprowadzimy od rzeczownika geber – „mężczyzna, mąż”, to otrzymamy określenie osoby, która jest mężem Bożym, człowiekiem Bożym w najściślejszym tego słowa znaczeniu. Oba tłumaczenia imienia Gabriel świetnie pasują do wyjątkowej, szlachetnej postaci tego archanioła.   http://www.naszczas.pl/biblia/tajemnice-biblijnych-imion/michal-rafal-gabriel/

Z wielogodzinnych rozmów wynika, że Homiel to nie byle jaki aniołek, a prawdziwy wojownik. Czasami mam wrażenie, że On nie ma jednego miecza, a całą ich kuźnię.

michał



12. 03. 15 r. Szczecin.

Jadąc dzisiaj pociągiem jak zwykle mieliśmy ciekawe rozmowy. Zacznę od tej najważniejszej.

  • Nakazuję ci przyjąć to, co ci daję.
  • Masz dawać świadectwo Mojego Syna.
  • Masz dawać światło, gdzie jest ciemno.
  • Wierzę w ciebie.

Nawet nie pytam Piotra z Kim rozmawiał.

Brzmiało jak rozkaz, ale uderzyły mnie dwa ostatnie słowa; wierzę w ciebie. Tak się mówi posyłając kogoś na jakąś misję, do realizacji zadania itd. Mówiąc wierzę w ciebie mam wrażenie, że wcale nie jest pewny jak ta misja się skończy. Przypominam sobie też słowa Homiela mówiącego, że poprzednim razem się nie udało. Wiem jedno, że kiedy człowiek ma wolną wolę, rezultat wcale nie jest pewny. Kiedy człowiek ma wolną wolę, może zawieść.


Spytałam Homiela, czy kiedyś był człowiekiem, odpowiedział, że nie. Spytałam więc, czy chciałby nim być.

  • Uwielbiam ludzką emocjonalność.

W pewnej chwili Piotr zaczął tworzyć swoją teorię, że niby wszystko co się dzieje, dzieje się przeze mnie. To znaczy przez dziennik, który piszę. Według jego teorii wszystko co się wydarzyło do tej pory, walka z gackiem, rozmowy są tylko po to, bym mogła to spisać. On jest niewinny … 

  • Nie mogę słuchać tych herezji – odpowiedział mocno Homiel.

Potwierdził niejako to, co podejrzewałam już od dawna. Wszystko co się dzieje, ma na celu przemianę Piotra i jego powrót, a przy okazji, by nie zmarnować wszystkich doświadczeń spisanie całej historii i przekazanie jej jako świadectwa innym ludziom. 

Piotr od razu zmartwił się zastanawiając się, dlaczego użył słowa „herezja”, czyżby znowu popełnił jakąś totalną gafę ? „Herezja; twierdzenie sprzeczne z obowiązującą w danym Kościele doktryną”. Homiel się szybko odezwał … 

  • Żyj w pokorze, wszystko dla ciebie robimy, nie przedkładaj swoich spraw… i pokazał ręką na świat. 
  • Skup się nad tymi, co potrzebują i nad tymi, co nie potrzebują, bo nie wiedzą, że potrzebują.

Dał Piotrowi do zrozumienia, że przy tej wiedzy jaką posiada, nie może skupiać się wyłącznie na swoich sprawach, na swoim mikroświecie. 


Wiele złego dzieje się na świecie, spytaliśmy, czy to Rosjanie wywołają wielką wojnę.

  • Nie oceniaj zbyt pochopnie tego, co dzieje się na Wschodzie.
  • Prawdziwe zło ukryte jest gdzie indziej.

Wtedy przyszło mi do głowy, że prawdziwe zło nie musi być utożsamiane z wojskiem, bronią. Prawdziwym złem może być brak wiary. Im słabsi jesteśmy w wierze, tym mocniejsze jest Zło, a wtedy każda wojna w każdym miejscu na świecie jest możliwa. 


Piotr jak zwykle, niejako przy okazji, chciał się czegoś dowiedzieć o przyszłości, ciągłe myśli, że mu się to uda … 

  • Czuję bojaźń Bożą.
  • Chciałbym powiedzieć, ale nie mogę.



Dopisane 06. 08. 2016 r.

Prowadzenie rozmów z Ojcem, Chrystusem, Homielem powoduje, że czasami korci nas, by czuć się osobami wybranymi. Bardzo pilnujemy się jednak oboje, by nie zacząć faktycznie tak myśleć. Bardzo pilnuje tego sam Homiel. Kiedy tylko nasze myśli lub słowa zbaczają z toru słyszymy natychmiastowe mocne, konkretne reprymendy i pouczenia. Uświadamia nas, że nasze doświadczenia mają służyć także innym ludziom. Pokora, pokora i jeszcze raz pokora…  

Skup się nad tymi, co potrzebują – zgłaszają się do nas ludzie z konkretnymi problemami

… i nad tymi, co nie potrzebują, bo nie wiedzą, że potrzebują – ale i tacy, którzy jeszcze o tym nie wiedzą, że je mają.


  • Czuję bojaźń Bożą, chciałbym powiedzieć, ale nie mogę – po raz pierwszy pojawia się w naszych rozmowach to biblijne sformułowanie; Bojaźń Boża. Przeleciałam przez internet szukając wyjaśnienia co dokładnie oznacza; od strachu do szacunku. Nasze rozmowy z Bogiem pokazują Go jako… Ojca, a kiedy kocha się Ojca, to się Go przede wszystkim szanuje. Dlatego z wszystkich definicji jakie udało mi się przeczytać ta wydaje się dla mnie najwłaściwsza;

Dar bojaźni Bożej skłania wolę do posłuszeństwa Bogu. Nie z obawy przed karą i potępieniem (strach nie-oczyszczony), ale z miłości do Boga (bojaźń czysta). Ta synowska bojaźń jest synonimem miłości. Chodzi o lęk, aby Bóg nie doznał przykrości. Człowiek nie czyni zła z lęku przed zranieniem Boga. Inna bojaźń wynika z lęku o siebie: co będzie ze mną? Tak przeżywana jest „instynktem samozachowawczym”. Wtedy myśli się o Bogu jako o Tym, który zagraża. Duch Święty wyzwala z takiej postawy. Pojawia się niepokój, aby nie zasmucać kochającej nas Boskiej Istoty. Dar bojaźni uczy więc głębszego przeżywania wiary. http://adonai.pl/duch-swiety/?id=38

Kiedy czytam, że ludzie boją się Boga lub uważają Go za mściwego to stwierdzam, że Go po prostu nie znają. Mam nadzieję, że choć trochę dzięki temu dziennikowi przybliżę ludziom Boga Ojca prawdziwe oblicze. 



Dopisane 08. 08. 2016 r.

Przeszukując internet natrafiłam na informację;

Oto Jedyne objawienie dokonane osobiście przez Boga Ojca;

http://www.fronda.pl/a/oto-jedyne-objawienie-dokonane-osobiscie-przez-boga-ojca-zobacz,76524.html

Fragment

Pragnę, żeby całe duchowieństwo zobowiązało się rozwijać ten kult, a przede wszystkim, by pomagało ludziom poznawać Mnie takim jaki jestem i jaki zawsze będę blisko nich, to znaczy Ojcem najczulszym i najbardziej kochającym ze wszystkich ojców.


Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Uzdrawiająca moc światła.

06. 03. 15 r. Warszawa.

Odbyliśmy interesującą rozmowę. Rozmawialiśmy o II wojnie w Niebie przypominając sobie zdanie; zaczęła się z chwilą narodzenia Chrystusa a skończyła z chwilą Jego śmierci. Walczono przeciwko poświęceniu się Chrystusa za człowieka. Według Homiela podczas II wojny odeszła kolejna grupa Aniołów, którzy się temu sprzeciwiali. Niektórzy z nich zostali zesłani nie do piekła, ale narodzili się jako ludzie. Bóg Ojciec uznał, że nie ma lepszej metody na zrozumienie co znaczy być człowiekiem jak stać się jednym z nich!!!  Ta wiedza nas powaliła. Być może nie znajdziemy tego w chrześcijańskich pismach, ale najprawdopodobniej w bardzo starych hebrajskich źródłach ukrytych przed ludzkim wzrokiem.

  • To istota życia – dla niektórych z Nich. Bardzo mnie to zastanowiło.
  • Czy jedno życie będzie wystarczające, by to zrozumieli ?
  • Jestem pomocnikiem, nie sędzią.
  • Najwięksi z Nas będą służyć ludziom.
  • Od sprawiedliwości ważniejsze jest miłosierdzie.

Nie spodziewałam się, że to piątkowe popołudnie zakończy się tak serio. Czując powagę tej chwili powiedziałam do Piotra

  • Przeproś Jezusa za Nich wszystkich …
  • Dziękuję ci za te słowa, jesteś Mi bratem.
  • Zginąłem za nich wszystkich.
Mówiąc to miał na myśli; 
za tych, którzy Go kochają i tych co nienawidzą, 
za tych, którzy wierzą i 
za tych, którzy nie wierzą. 
za żydów, chrześcijan, buddystów, islamistów
wszyscy to wszyscy. 

Spisując wszystkie słowa zadaję sobie w myślach ciągle pytanie, czy to wszystko, tak nieprawdopodobne, dzieje się naprawdę…? I właśnie słyszę Piotra;

  • True, ciągle słyszę w głowie true i widzę twój laptop, gdzie to było napisane. (p.s. Wpis z 11.08.14r)

Zaczęłam się śmiać. No tak Homiel… Jesteś coraz lepszy w czytaniu w moich myślach … Aż strach się bać. 



07. 03. 15 r. Warszawa.

Rano Piotr wpadł do pokoju i powiedział, że zdarzyło się coś dziwnego. Leżąc jeszcze w łóżku usłyszał krótką muzykę, coś jak fanfary i zaraz po nich słowa …

  • Masz prowadzić życie doczesne i modlić się.
  • ???

Słowa zabrzmiały jak oświadczenie lub też rozkaz. Życie doczesne na ziemi jest przeciwstawne życia wiecznego w Niebie. Jednym słowem mamy żyć normalnie, płacić podatki, ZUS, wyrwać od czasu do czasu zęba i … modlić się. 

Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”
(Mt 22, 21) http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,752,czy-wolno-placic-podatek-cezarowi-mt-22-15-21.html

cristianismo_Cesar

Opowiedział też wizję jaką miał w nocy.

  • Trafiłem do małego sklepu, gdzie sprzedawcą był starszy mężczyzna z siwą głową. Kiedy wszedłem rozejrzałem się i powiedziałem …
  • Masz bardzo biedny sklep.
  • Wiem, że niewiele mam, ale mam bułki, bułki ci daję.
  • Miałem już 10 bułek i dokupiłem jeszcze 6, ale nie musiałem za nie płacić. Mężczyzna położył jedną bułkę na drugą do siatki.

Oboje nie wiedzieliśmy do końca jak rozszyfrować ten sen. Pewną wskazówką była informacja znaleziona w internecie, że bułka w snach znaczy błogosławieństwo i szczęście.

  • Myślę, że Bóg niewiele może ci dać, typu auto, dom itd., ale ma coś dla ciebie znacznie cenniejszego. Swoje błogosławieństwo. Bułeczki potrafią lepiej smakować niż chleb.
  • ……. – Piotr się zamyślił.
  • Słyszę, że mam ci pogratulować dedukcji, że otwierasz te drzwi, które są zamknięte. Dobrym detektywem jesteś.
  • Jasne, mogłabym tak zarabiać – zaśmiałam się.
  • Aaale ty masz szczęście, że mnie poznałaś ! – zażartował Piotr.
  • A może to odwrotnie ? – Homiel zareagował natychmiast. 

Dzisiaj znowu miałam migrenę, ale po kilku godzinach minęła. Piotr  się nią zajął.

  • Jak leczysz moją migrenę ?
  • Naprawdę ci pomogło ?
  • Naprawdę.
  • Najpierw wybieram sobie w przestrzeni punkt nad twoją głową. Zaczynam otwierać przestrzeń i widzę światło i kieruję w twoją głowę. Szukam w głowie chory punkt, wygląda jak czarna masa, uderzam światłem w głowę od góry, jednocześnie światłem poziomym uderzam z boku i widzę jak obydwa spotykają się w twojej głowie. Z tego światła tworzy się kula świetlna i ją kieruję tam, gdzie jest ciemna masa.
  • Ty światło widzisz, czy materializujesz ?
  • Materializuję i wprowadzam ci do głowy, szukam czarnych złogów i walę światłem w to czarne. Kula jest biała, a na zewnątrz ma niebieskie dookoła punkty, Homiel mi to pokazał. Światło białe i niebieskie uderza w czarne. Odległość nie ma znaczenia. Materializuję ciało, materializuję światło i uderzam w ciemne miejsce, które widzę.
  • Ale widzisz !
  • Każdy może widzieć.
  • Nieeee… No jasne … 
  • Nie daję swojej energii, ja ją materializuję, ale proszę najpierw o zgodę.
  • No właśnie, nie każdą osobę można uzdrowić.
  • Chyba nie.


09. 03. 15 r. Warszawa. 

Ciągle się zastanawiam, czy opisać tekst o badaniu Golgoty w FN i pokazać zdjęcie Chrystusa. Spytałam nawet o to Homiela;

  • Co mówi ci serce ?
  • Serce mówi mi, żeby to zrobić.
  • To zrób to.

Piotr widząc, że Homiel jest chętny do rozmowy oczywiście znowu chciał się dowiedzieć czegoś więcej o naszej przyszłości;

  • Wiesz co mówi ?
  • Nie oczekuj tego, czego nie dostaniesz.
  • Oczekuj tego, czego się nie spodziewasz.

Musiałam parę razy przeanalizować Jego słowa. Jeśli czekamy np. na wygraną to się nie doczekamy. Za to możemy liczyć na same niespodzianki.

  • Nie proś o to, czego nie możesz dostać, bo jak to dostaniesz drogi nie dokończysz – dopowiedział.
  • No i tyle na temat marzeń o „białym domku z basenem wśród palm”… – pomyślałam. 
  • Pieniądze są zagrożeniem dla mnie, ściągnie całe zło, ale mamy bułeczki ….
  • Mogliby trochę poluzować – powiedziałam lekko żartem.
  • A moglibyśmy trochę ściągnąć, nie wiesz o co prosisz.
  • Coś ty taki surowy dzisiaj Homiel ?
  • Jestem prawdziwy.
  • Jak to jest, że jesteście raz mali, raz wysocy, wielcy ? – spytałam.
  • Nic nas nie ogranicza.
  • A człowiek, który jest u Was nie ma takich możliwości?
  • U nas nie ma ludzi.
  • Mówię o bycie, o duszy osoby zmarłej.
  • To inny krąg.
  • A ile jest kręgów ?
  • Nikt tego nie wie. Każdy krąg jest przyporządkowywany do jednej grupy.
  • A ty, w którym kręgu jesteś ?
  • Nie zastanawiajmy się kim kto jest, lecz jak dojść do celu.
  • A jaki jest cel ?
  • Powrót tych, co powinni wrócić.
  • ……. – Piotr zamilkł.
  • Dowiedz się więcej – ponaglałam.
  • Po co ?
  • Jak to  „po co”  ? – no ręce mi opadają. 
  • Najważniejsze, że chcę tam wrócić. Mogę sprzątać ich toalety, schody, cokolwiek, oby na Górze.

Mam wrażenie, że Piotr najlepiej nie zadawałby żadnych pytań. Jest szczęśliwy z samego faktu bycia blisko Ojca.




Dopisane 05. 08. 2016 r.

W leczeniu mojej migreny Piotr stał się naprawdę niezły. Opisana metoda jest metodą podstawową, ale z czasem ulegała ona modyfikacji. Jednak jest na tyle uniwersalna, że może być pomocna także w innych schorzeniach. Żona jednego z pracowników miała poważne problemy z tarczycą. Piotr przekazał jak można jej pomóc i jej stan się znacznie poprawił po kilku tygodniach. Piotr twierdzi, że każdy głęboko wierzący ma taką możliwość, musi modlić się, prosić o pomoc i wizualizować uzdrawiające światło, które wprowadza z góry w swoje ciało, a potem w chore miejsce. 


Czy żałuję opublikowania zdjęcia? Absolutnie nie. Homiel pyta mnie

  • A czego się boisz?

No właśnie, czego mam się bać… prawdy? jezussssssss

Nawet nad najciemniejszymi sprawami zabłyśnie światło.

02. 03. 15 r. Warszawa.

Przyjechałam do Warszawy z nadzieją, że będziemy rozmawiać z Homielem, a Piotr w ogóle nie miał na to ochoty. Chodził cały wkurzony, bo dookoła same problemy, a i Homiel milczał jak zaklęty. Piotr wyobraża sobie, że jak już rozmawia ze swoim aniołem, to powinien mieć wszystkie rozwiązania podane na tacy. Był więc na Niego obrażony, a ja na Piotra, ponieważ chyba ciągle zapomina z Kim ma do czynienia. Mam wrażenie, że najbardziej niezwykła rzecz na świecie stała się dla Piotra czymś absolutnie zwyczajnym. Obraziliśmy się na siebie w końcu i każdy zajął się sobą samym. W duchu jednak pomyślałam …

  • Homiel, no zróbże coś, by zaczął Piotr rozmawiać.

Godzinę później Piotr poszedł na korytarz wyczyścić buty. Przyszedł po chwili i siadł obok mnie.

  • Kiedy byłem w korytarzu, Homiel rzucił twój szalik na podłogę. Spytałem się o co Mu chodzi ?
  • I co ? – natychmiast mnie zaciekawił.
  • Nie bądź taki niemowa… odpowiedział – W tej samej chwili dosłownie ryknęłam radosnym śmiechem. Musiałam się szybko wytłumaczyć dlaczego aż tak.

Oczywiście zaraz potem zaczęłam analizować, czy szalik mógł sam spaść na podłogę. Jednakże widząc, jak go solidnie na haku powiesiłam,  stwierdzam, że jest to raczej mało możliwe.

1

Gdy Piotr został w tak zabawny sposób „przywołany do porządku”, powiedział mi coś ciekawego.

  • Kiedy wyszedłem z kościoła, znowu miałem wizję z aniołami. Działo się to w nocy, na oświetlonej księżycem polanie. Stało ta, z 200 Białych, a po drugiej stronie stało z 200 czarnych, przed czarnymi 3 dowódców. Widziałem w tych Białych brak siły, czarni też to widzieli. Obserwowałem to z góry. Spadłem na dół i stanąłem z przodu Białych i zanim cokolwiek czarni zdążyli powiedzieć, coś ze mnie wyszło. Mieczem ubiłem tych trzech, a resztę spaliłem… „Generałowie” byli więksi niż pozostali, wyczułem w Białych trwogę, szukałem jakiegoś dowódcy wśród nich. Kiedy zrobiłem swoje, klęknąłem, głowę schyliłem i czekałem co dalej… I koniec wizji.
  • ???
  • Zmartwiło mnie co innego. Nie wyczułem w Białych „powera”, energii. Nie rozumiem jednej rzeczy. Na Górze potrzebni są ci, co jednoczą. Nie rozumiem tego… Zobaczyłem ulgę Białych, kiedy czarni polegli. Te bidaki… Oni może i by walczyli, ale… czekali. We mnie taka agresja weszła na czarnych, ja bym im … – nie dokończył. Mogę sobie tylko wyobrazić, co chciałby im zrobić.
  • Spytaj się, czy to jest prawidłowe co robisz ?
  • Nie do końca… czuję.
  • Co było złe ?
  • To, że sprawiło ci przyjemność – Homiel wtrącił się do rozmowy.
  • To prawda – przyznał Piotr. 
  • Ten obowiązek nigdy nie może ci sprawić przyjemności, to zło konieczne.
  • Ciekawe kiedy się tego nauczysz… – byłam pełna wątpliwości.
  • Mogłem nie wchodzić między nimi. 
  • Twoje wejście było niezbędne, ale zrób to z obowiązku, nie z przyjemności.
  • Faktycznie zastanawiałem się, czy ich nie palić, czy się pobawić nimi, ale moim zdaniem Biali by przegrali.
  • To twoje zdanie. Nie doceniasz Ich.
  • To była próba dla ciebie, nie widzisz tego ? – teraz jestem tego pewna. Walka ze złem ma być czysta. Kiedy budzą się negatywne emocje, budzi się samo Zło i tworzy się koło zamknięte. 
  • Przyjdą więksi przeciwnicy, już nie tak łatwo sobie poradzisz.
  • To co widzisz, to się dzieje tam naprawdę ? – spytałam.
  • Jak najbardziej.
  • Czy to jest naprawdę czy inscenizacja ?
  • A czyż inscenizacje nie dzieją się naprawdę ?
  • Masz walczyć z obowiązku, a nie przyjemności, a ty ciągle znajdujesz przyjemność.
  • To prawda, znajduję, bo wiem, że dobrze robię. Tak było mi szkoda Białych, a tamci byli mocniejsi, nie daliby rady.
  • Czy ty widziałeś kiedykolwiek bitwę między Białymi i czarnymi ? – spytałam, ponieważ to kolejna już wizja dotycząca pojedynku, w którym żadna ze stron tak naprawdę bezpośrednio nie bierze udziału.
  • Nie, kiedy się szykowali to ja się włączyłem.
  • Oni  często się tak biją ?
  • To nie jest walka o człowieka, to walka między światłem a mrokiem.
  • Spójrz w kosmos w nocy, co widzisz ?
  • Gwiazdy.
  • Widzisz gwiazdy w czym ?
  • W ciemności.
  • Tak samo jest z światłem i ciemnością.
  • I nigdy w tym świecie nie będzie inaczej.
  • Dlaczego ?
  • Bo trudniej byłoby, gdyby wszystko było białe.

hqdefault

Równowaga… Homiel wielokrotnie mówił, że we wszechświecie jest najważniejsza.



05. 03. 15 r. Warszawa. 

Bardzo bolała mnie głowa, ale mimo to poszłam na umówioną poranną kawę. Siedząc w kawiarni miałam łzy w oczach, bo głowa bolała mnie już trzeci dzień. Piotr w pewnej chwili powiedział …

  • Ja bym ci nieba przychylił.
  • Nie musisz jej Nieba przychylać, Ono samo się o nią upomni.

Piotr bardzo się zdenerwował. Co znaczy upomnieć o coś ? To jak odebrać pożyczoną na jakiś dłuższy czas rzecz; upomnieć się upominać się 1. «przypominając, poprosić o coś, zażądać czegoś» 2. «wziąć kogoś w obronę» http://sjp.pwn.pl/sjp/upomnieć_się;2533097

Oczywiście słowa słyszane od Homiela sprawdzam też w Biblii. Po upływie siedmiu lat powróciła ta kobieta z kraju Filistyńczyków i poszła do króla, aby upomnieć się o swój dom i swoje pole. http://biblia-online.pl/biblia,,,rozdzial,8,wers,1,0,12,1,t.html


Wieczorem czułam się znacznie lepiej. Na tyle, że mogliśmy sobie porozmawiać. Piotr opowiedział swoje przeżycia podczas modlitwy o 15.00.

  • Poczułem Maryję, objęła mnie.
  • Mocny to uścisk ?
  • Niemocny, bardzo delikatny, poczułem tą delikatną główkę. Rozpłakałem się jak małe dziecko. Ona się we mnie wtuliła. Dlatego będę walczył z gackami do końca, ale muszę pamiętać, że to obowiązek, a nie satysfakcja… Poczułem Ją… Ona mi kiedyś podziękowała, że Ją wszędzie noszę, wożę w aucie … (p.s. duże zdjęcie) Od małego czułem zagrożenie i zawsze brałem Jej obraz do łóżka … Jako mały chłopak … Uciekałem do Matki Bożej i pamiętam jak moja mama znalazła mnie w łóżku, moja głowa na poduszce i Jej obraz obok … Podświadomie zawsze Ją szukałem. Tak mnie to wzruszyło dzisiaj … Poczułem jak mnie złapała za szyję, to było wspaniałe.
  • ……..
  • Usłyszałem na koniec …
  • Nie tylko Nam zaufaj, ale daj się pozwolić prowadzić.
  • … Ty nikomu nie ufasz, musisz nad wszystkim panować i kontrolować, masz taki charakter.
  • Nawet nad najciemniejszymi sprawami zabłyśnie światło.
  • Ciekawe … I co teraz zrobisz ? – jakoś trudno mi sobie to wyobrazić, by Piotr raptem się zmienił.
  • …… – zamyśliliśmy się oboje.
  • Dlaczego modlitwa jest lepsza niż rozmowa z Nimi ?
  • Modlisz się, to znaczy, że prosisz. Ważne, prosisz do kogoś, kogo nie widzisz, a jednak wierzysz. Ja ich czuję.
  • My ciebie też. 
  • Homiel chyba wysoko w hierarchii stoi, to chyba taki mały generał … Słyszę Jego żart.
  • … Ale mnie rozszyfrowałeś …
  • … Pokazał mi maszynę enigmę, to znaczy, że go rozszyfrowałem ?
  • Na generała Mnie awansowałeś, ale szeregowcem też nie jestem.
  • Kapral ! – krzyknęłam odkrywczo.
  • O przepraszam … – roześmiał się na całego. 
  • Oficer ?
  • Niech będzie oficer.

Zagadka za zagadką. Homiel, who really are you ? 




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

To Jam cię posłał pośród wilki.

24. 02. 15 r. Szczecin. 

Wczoraj zadzwonił do mnie Piotr mówiąc, że rozmawiał z Najwyższym. Po raz drugi zadał to samo pytanie …

  • Czy wrócę do Ciebie Ojcze ?
  • To Jam cię posłał pośród wilki.

Przeszły mnie ciarki. To naprawdę mocne, ale podobne zdanie gdzieś już słyszałam. Oczywiście szybko wykorzystałam internet;

Słowo do dzisiejszej Ewangelii o rozesłaniu 72 uczniów (po wcześniejszym rozesłaniu 12 apostołów : Łk 9,1-6) by zapowiadali bliskość Królestwa Bożego. Pan im wydał polecenie by pozyskiwali dla Niego dusze, dla Jego Nauki, Ewangelii, by przygotowali ludzi na spotkanie z Tym, Który po nich nadejdzie, by zebrać dla Boga plon do spichlerzy wieczności.

Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie!…

Znalazłam ciekawy komentarz, który pasuje również do sytuacji Piotra;

Jezu, Ty posyłasz każdego z nas jak owcę między wilki, ale nie na zatracenie. Mamy razem zmierzać ku przemianie wilków w owce podążające za Tobą. Ty nie posyłasz tylko kapłanów. Posyłasz każdego i dla każdego chcesz zbawienia. Spraw, abyśmy nigdy nie wyrzekli się tej misji głoszenia Twojego zmartwychwstania!

Pasuje ? Pasuje jak ulał !!!!

Pytając po raz pierwszy usłyszał … 

  • A czyż możesz do Mnie nie wrócić ?

Odpowiedź w formie pytania. Nauczona doświadczeniem już wiem, że to nie jest przesądzone. Do końca nie będzie przesądzone, wszystko zależy bowiem od Piotra i jego dalszych decyzji. Niebo nie gwarantuje, Niebo daje możliwość.



27. 02. 15 r. Szczecin. 

Jakiś temu czytałam książkę „Rozmowy z aniołami”. https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozmowy_z_Aniołami                                                           

Czytałam, kiedy jeszcze nie rozmawiałam z Homielem. Powróciłam do niej, żeby porównać cytaty z książki (pogrubiony tekst) i moją dzisiejszą wiedzę.

1. Boskość; ta która wiecznie planuje. Ty, człowiek; ten, który realizuje.

To jasne jak słońce. Udowodnił to Homiel wielokrotnie, naprawdę nasze całe życie to wielka koronka utkana przez Niebo.

2. Zawsze wzywać. Jeżeli my przychodzimy wtedy także Bóg może przyjść. Droga jest jedna.

Najpierw był Homiel, potem przyszedł i Chrystus i sam Ojciec. A może odwrotnie ? 

3. Ziarno nie kiełkuje w twardej ziemi.

  • Czy ten świat da się naprawić ?
  • Z tego ziarna zdrowa roślina nie wykiełkuje.

p.s. fragment z naszej rozmowy, padają niemal identyczne słowa.

4. Nigdy nie jesteś sam, zawsze jestem przy tobie.

Powtarza nam to Homiel wielokrotnie, używa właściwie takich samych słów.

5. Niech umiar będzie każdego dna.

Po raz pierwszy Homiel użył słowo umiar, kiedy Piotr chciał Boga nazwać Przyjacielem. Z chwilą kiedy to powiedział, poczuł się bardzo niezręcznie.

  • Umiar, teraz wiesz, co znaczy umiar usłyszał.

6. Kiedy zadanie będzie tego wymagało zobaczysz mnie. Jestem posłuszny.

Homiel musi mieć pozwolenie od „przełożonego”. Dał nam to również do zrozumienia.

7. Nie osądzaj.

  • Przywołuję cię do porządku. Nie osądzaj, bo sam będziesz osądzony.

Słyszymy to tak często… Homiel powstrzymuje nas od oceniania kogokolwiek. Uderzam się jednak w pierś, zdarza się nam o tym zapominać.

8. Jest nas wielu i wiele od ciebie oczekujemy.

  • Nie tego od ciebie oczekuję.

Nie tego, ale czego innego. 

9. Czy zawsze widzicie Boga ? Zapytała bohaterka książki. Przerywa mi nagły ruch jakbym dotknęła czegoś zakazanego. Fragment z książki.

Nas bardzo szybko przywołano do porządku zakazując wręcz zadawania pytań dot. Boga.

10. Uwierz, a wówczas nie ma czego się bać.

  • Jam ci bratem i przyjacielem i prowadzącym w drodze do Ojca, nie lękaj się.

To jest kwestia bezgranicznego do Nich zaufania… choćbyś leciał w przepaść…

pobrany plik

11.Boskość, jedyną rzeczywistość można wyczuć jedynie intuicyjnie.

Udowodnienie poprzez DNA istnienia Boga jest niemożliwe na dzień dzisiejszy.

12. Nie lękaj się, pomagamy ci.

  • Pozornie będziesz zaatakowany, ale nie lękaj się, zaufaj nam.
  • Nie lękaj się, nigdy nie ma złego końca.

13. Nic nie jest ukryte, widzimy wszystko.

Pamiętam naszą rozmowę na ten temat, czy również  do łazienki chodzą za nami. Homiel odpowiedział, żebym się nie martwiła, bo widzą co chcą widzieć…. zgroza. 

14.Tym, którzy umieją się zdumiewać, objawiają się cuda.

Nooo, ja jestem ciągle zdumiona, permanentnie zdumiona i cudów w związku z tym mam do sufitu, każda rozmowa z Homielem to cud.

15. Jesteś stworzona na moje podobieństwo.

  • Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak blisko są natury ludzkiej.

16. Unieś tyle, ile możesz, oto miara.

  • Daję ci tyle, ile możesz unieść, nie lękaj się.

17. Prawdziwa droga jest wąska.

  • Dla ludzi wąska jest droga sprawiedliwych.

18. Nie lękaj się śmierci, śmierć nie istnieje.

Homiel był zdziwiony, że ludzie boją się śmierci.

Przecież tu jest tak pięknie – powiedział raz. W późniejszych rozmowach mówi o śmierci dość dużo, prawie za każdym razem poprawia nas, że człowiek nie umiera, a przechodzi.

19. Ty przez Boskość, Boskość przez ciebie.

  • Ja w tobie, Ty we mnie.

20. Służba anioła jest również ciężka, ale my zawsze jesteśmy gotowi służyć.

Homiel wiele razy powtarzał, że nie jest tu łatwo być, że oni również są oceniani. Pamiętam też rozmowę między Homieliem a moim Grubaskiem, kiedy to jeden drugiego pociesza, że już niedługo wracają i służba się skończy. To było zadziwiające, bo pokazali swoją najbardziej ludzką z anielskich twarzy jaka może tylko istnieć. Było mi Ich nawet szkoda w pewnym momencie, pomyślałam, że mogliby sobie gdzieś tam fruwać w niebiańskiej szczęśliwości, a tak muszą się z nami użerać, bo do łatwych obiektów raczej oboje nie należymy.

my zawsze jesteśmy gotowi służyć.

  • Anioł nie wzywany nie ma potrzeby bycia, człowiek może prosić, żeby pojawił się Biały, każdy człowiek może posiadać anioła.

To jest ważne; Oni są gotowi pomóc, a człowiek może prosić.


W tej samej książce przeczytałam jakiś czas temu słowa o Chrystusie;

Miał boską moc, a płakał rzewnymi łzami w ogrodzie.

Mam wyobraźnię, więc od razu to w głowie zobaczyłam. Przytłaczające uczucie. Płakał jako człowiek, a umarł jako Bóg. Miał wolną wolę i mógł zmienić zdanie, mógł nie zrealizować planu swojego Ojca, a jednak poszedł na rzeź do końca i to za człowieka, najbardziej zawodną istotę na tym świecie. Mój Boże… jak bardzo trzeba kochać, żeby to zrobić. Dopiero teraz dochodzi do mnie to w pełni…

Wieczorem wzięłam książkę do ręki jeszcze raz, odwróciłam kartkę i pierwszy cytat jaki rzucił mi się w oczy, to; w ciele człowieka bije boskie serce pierwszym człowiekiem był Jezus, Mistrz, pierwszy Pan ciała, ciało zostało ukrzyżowane, lecz był to wolny czyn, dobrowolna ofiara, trumf nad materią i nad śmiercią. I ciało przybito do krzyża a włócznia ślepej siły przeszyła Boskie serce.

Bądźcie jednym z Jezusem; waszym Bratem.