Ciągle jest wielu, którzy wierzą.

04. 02. 16 r. Warszawa.

Piotr funkcjonuje w dziwny sposób. Wstaje rano i mówi, że miał wizję. Rozmawia ze mną o czymkolwiek i mówi, że właśnie miał wizje. Czasami czytam mu na głos pytanie i prośbę od kogoś i zamiast odpowiedzi Piotr dostaje wizję. Wizja wygląda jak krótki film wyświetlony mu przed oczami. Film, który tylko on widzi.                                                                   

  • Czym są wizje ? Niektóre są tak realne 
  • Inne życie … Równolegle.
  • A kiedy są pełne symboli ?
  • ……… – nie odpowiedział, ale pokazał kierunkowskaz.
  • Wizje nie są dla wszystkich, trzeba je umieć rozdzielić.

Wizję a sen dzieli wąska granica, ale różnica jest ogromna. Wizje pamięta się nawet latami. Wizje mają pomóc w rozwiązaniu problemów, są drogowskazem do podejmowaniem decyzji, mówią o przyszłości i przeszłości, są dla nas niemal codziennością i stają się ważną częścią naszego życia. I faktem jest, że bywają dość trudne. Symbolika, jaka jest stosowana w wizjach, jest dość szczególna, ale po latach można się jej nauczyć.

Zadałam Homielowi ważne pytanie …

  • Czym jest zło ?
  • Wszystkim przeciwko Bogu.
  • A jeśli ktoś nie wierzy w Boga ?
  • Nie nad tym się martw.
  • Martw się nad tym, kto stracił wiarę.


05. 02. 16 r. Szczecin. 

Zawsze dziwią mnie ludzie, którzy przeżywając na własnej skórze „dotknięcie Boga” potem z uporem maniaka temu zaprzeczają, jakby bojąc się, że zawali im się cały światopogląd. Tak im wygodnie nie wierzyć, że odrzucają każdą możliwość, która pozwala im uwierzyć z powrotem. Spotkałam na swojej drodze kogoś, kto miał doświadczenia z diabłem, a mimo to odrzucił sugestie o istnieniu Boga całkowicie. Nie chce zrozumieć bowiem, że jeśli istnieje diabeł, to tym bardziej istnieje Bóg.

  • Widocznie dostał go za mało.

Skwitował to kwaśno Homiel i przyznałam mu w duchu rację. Ktokolwiek zetknął się z diabłem osobiście, nigdy nie zwątpiłby w Boga. Jedyna ochrona przed Złem to ochrona w ramionach Ojca, to mogę gwarantować każdemu. Homiel mnie uspokoił, bym się tak tym facetem nie przejmowała, bo …

  • I na niego przyjdzie pora – w sensie „przebudzenie”.
  • Ludzie nie wiedzą czym jest zło i do czego jest zdolne. Ja bym takiego Nergala ożenił z „Georgem z Dołu”, to by się zesrał 1000 razy – na to Piotr.
  • Jesteś pocieszny, lubię te twoje nauki – zaśmiał się Homiel.
  • Wiem, że trudno wierzyć i uwierzyć.
  • Ty nie masz prawa wątpić po tym, co widziałeś oburzył się Homiel.
  • Pan Bóg nie chce twojego niszczenia, a twojej nauki.
  • On ciebie zna na wylot i chce byś sam siebie poznał na wylot.

Piotr od razu zamilkł.

  • Dostałeś gacka w wersji … – i pokazał… , czyli „w wersji light”. Tak się czasami potocznie mówi.

111

  • Gdyby mu pozwolono. zaatakowałby całą rodzinę i nie byłoby „nie chorują”.

    Odniósł się do pewnej niedawnej rozmowy. Piotr poprosił Homiela, by nasi rodzice nie chorowali.

    -Przecież nie chorują ! – powiedział wtedy ze zdziwieniem i naciskiem.

    Dostałeś gacka w wersji light – przypomniałam sobie słowa Kuberskiej, która powiedziała dwa lata temu, że gdyby pozwolono diabłu na swobodne działanie, wykończyłby Piotra w ciągu tygodnia.

    Zadumaliśmy się na chwilę nad tym wszystkim … Ale odezwał się sam gacek. Znowu ! Chyba nasza rozmowa go przywołała  w jakiś sposób.

  • Nie spocznę, dopóki nie zniszczę rasy ludzkiej i jej pierdolonego obrońcy !!! 

  • Koniec tego !!! – krzyknął Homiel i zrobił ruch ręką jakby gwałtownie zamykał roletę.

    Trochę nas przytkało …  Nawet po wielu latach ciągle trudno do tego się przyzwyczaić. Znowu byliśmy świadkami starcia Nieba z samym Piekłem. 

  • Czy Wy Angele nie możecie wywalić gacki raz na zawsze ?

  • Jestem ciałem doradczym, a nie wykonawczym.

  • Ciałem wykonawczym są ludzie … Mają wolną wolę.

  • Zdając się na człowieka jesteśmy zdani na klęskę …

  • Ciągle jest wielu, którzy wierzą.

  • Ale sam widzisz, że jest ich mało, za mało i nie dadzą rady.

  • Jeszcze paru przejdzie przez te wąskie drzwi.

  • A co z pozostałymi ?

    Schylił głowę ze smutkiem, a Piotr zobaczył płonącą planetę.

 

Wygląda na to, że własną chwiejnością, brakiem wiary, fatalnymi wyborami, wygodą… ludzie sami sobie zgotują dla siebie przyszły los.


Rozmawialiśmy dalej, a Piotr niepotrzebne znowu wrócił do obecności gacka.

  • Cholerny gacek … 
  • Tym go nie pokonasz, tylko go wzmocnisz, dasz mu siłę swoimi przekleństwami.
  • Tylko modlitwa …  

Piotr przerwał mi dyktować, gdzieś się zapatrzył, a po chwili już nie pamiętał słów Homiela.

  • Homiel, możesz powtórzyć ?
  • Trzeba było uważać.

Przestaliśmy rozmawiać. To, co najważniejsze zostało już powiedziane.


Piotr namawia mnie, bym została tydzień, ale ja muszę wracać do Szczecina.

  • Nie odciągaj Oli, ona ma inne powinności.

Tak się składa, że moja mama ma zabieg w szpitalu i wypadałoby ją odwiedzić. Powinność nakaz, obowiązek, konieczność natury moralnej. https://pl.wikipedia.org/wiki/Powinno%C5%9B%C4%87

Odwożąc mnie na dworzec na ulicach Warszawy było wyjątkowo pusto… jak na to miasto.

  • Zobacz jak pusto.
  • Ciesz się, niedługo będzie tłoczno.
  • Jak to ? Ludzie będą wracać ?
  • Nie tylko … Będą uciekać.
  • Nie wierzę.
  • Chcesz się założyć ?

Znowu się założyć … ? Nigdy nie wygram z aniołem. 




Dopisane 25. 12. 2016 r.

  • Ty nie masz prawa wątpić po tym, co widziałeś – muszę się przyznać, że nawet dzisiaj, po latach czasami łapiemy się na tym, że wątpimy. Bo to przecież niemożliwe, myśląc logicznie, żeby to wszystko było realne. Jesteśmy tak racjonalni, tak trzeźwi, tak normalni, a to wszystko co nas dotyka jest absolutnie „niemożliwe”. confused

  • Pan Bóg nie chce twojego niszczenia, a twojej nauki. On ciebie zna na wylot i chce byś sam siebie poznał na wylot – zdecydowanie dotyczy to każdego człowieka

  • Jestem ciałem doradczym, a nie wykonawczym. Ciałem wykonawczym są ludzie… mają wolną wolę – to kolejna ważna rozmowa dotykająca istoty ludzkiego istnienia na tym świecie, dotykająca kwestii walki dobra ze złem i naszej roli w tej wojnie. 

Prostą drogą nie zrozumiesz krzyża.

02. 02. 16 r. Warszawa.

Kiedy przyjeżdżam do Warszawy, Piotr odbiera mnie z dworca. Zazwyczaj mówię witam was, gdyż mam na myśli Piotra i Homiela.

  • Lubimy jak jesteście razem – powiedział Homiel.
  • Wy dwaj ?
  • Jest Nas znacznie więcej.
  • Co ty kitujesz ?!

Wyrwało się Piotrowi, a ja złapałam się za głowę nie wierząc co słyszę.  Piotr nie trzyma się żadnych granic, ale Homiel zaczął się śmiać na szczęście …

  •  Jeszcze nigdy w historii dziejów rozmów z opiekunem nikt tak nie powiedział, a znam wszystkie odpowiedzi.

Faktycznie bardzo śmieszne, bardzo … Czy nie za bardzo ?  Jestem ciekawa jak długo anioł, nawet ten najbardziej cierpliwy może być aż tak pobłażliwy.


Wieczorem oglądaliśmy film „Hobbit – bitwa pięciu armii”.1

Piotr patrzy na tę scenę i marszczy czoło …

  • Co to w ogóle jest ?! Biegnie 10 … Co oni mogą ?
  • Biegnie nie 10, biegnie ich duch, pokona 50.

Hmm… Do głowy by mi to nie przyszło… Homiel uczy nas patrzyć na wszystko innymi oczami. Oglądamy dalej film i sceny z bitwy …

  • Tak łatwo człowieka zabić, a trudno to naprawić – Piotr.
  • Tak łatwo człowieka obrazić, a trudno to naprawić.
  • Tak łatwo skrzywdzić człowieka ?
  • Czy łatwo naciąć skórę ?
  • A zobacz jak długo się goi …
  • Pilnuj się sam, bo kiedy odejdziesz, Mnie już nie będzie.
  • A kto będzie ?
  • Ten, do którego się modlisz.
  • ??? …. Czy kiedykolwiek mnie zostawisz ?
  • Muszę cię zmobilizować.

Homiel pokazał krzyż.

  • Prostą drogą nie zrozumiesz krzyża.
  • Im bardziej wyboista droga, tym bliżej krzyża.
  • Nie zrozumie ten, któremu wszystko się udaje.

Opowiadam Piotrowi, że w mediach pojawiła się dziwaczna wiadomość;

2

  • Homiel, co ty na to ? – Piotr mocno zdegustowany.
  • Kropla goryczy przelała szalę.
  • Mam wrażenie, że żyjemy w czasach ostatecznych.
  • Wrażenie ? Ty wiesz.
  • Ta nieprawość będzie narastać.
  • Homiel, byłeś kiedyś człowiekiem ?

Spytałam i myślałam, że odpowie po prostu tak lub nie. Powiedział jednak coś przepięknego.

  • Nie miałem tego zaszczytu.
  • To zaszczyt być człowiekiem.
  • Bóg stworzył człowieka na Swój wzór i podobieństwo i oddał Siebie za was … – … i pokazał Chrystusa.
  • … Będziesz miał kiedyś ten zaszczyt ? – pytam. 
  • Moja misja kończy się wraz z Piotrem.
  • Kiedy Piotr odejdzie i Ja odejdę.
  • Jeśli to zaszczyt, to każdy z Was chciałby być człowiekiem.
  • Nie każdy tak myśli.

Hmm… Faktycznie nie każdy. Gdyby każdy tak myślał, nie byłoby upadłych aniołów i być może piekło byłoby puste.

  • Kim jesteś ? – spytałam.
  • Znasz Mnie.
  • ???



Dopisane 21. 12. 2016 r.

  • Prostą drogą nie zrozumiesz krzyża, im bardziej wyboista droga tym bliżej krzyża – człowiek nie zrozumie cierpienia Chrystusa samemu nie cierpiąc. Nie zrozumie Jego poświęcenia samemu nie zaznając bólu.

  • Nie zrozumie ten, któremu wszystko się udaje – jest pewne powiedzenie; najedzony nie zrozumie głodnego.

  • Tak łatwo człowieka obrazić, a trudno to naprawić – czasami nie da się naprawić w ogóle i tkwi taka drzazga w sercu do końca życia. «Oto idziemy do Jerozolimy. Syn Człowieczy zostanie wydany w ręce pogan, będzie wyszydzony, zelżony i opluty, ubiczują Go i zabiją…» (Łk 18, 31-32).

Jest jedna scena w filmie „Pasja”, która mnie chwyta za gardło. To nie scena biczowania, śmierci, to scena, kiedy Jezus płacze słysząc obelgi i wyzwiska.

lzaBóg stworzył człowieka na Swój wzór i podobieństwo i oddał Siebie za was…pokazał Chrystusa.

Wędrówka dusz w chrześcijaństwie.

01. 02. 16 r.  Szczecin.

W najnowszej książce Gabriela Amortha „Świadectwo egzorcysty” pada pytanie i odpowiedź dot. reinkarnacji.

aaaa

Bardzo cenię sobie G. Amortha, ale Kościół może się mylić. Twierdząc, że „the way of lifes” to new age wydaje się, że zaprzecza  i nauce i wiedzy źródłowej. Spytałam Homiela …

  • Czy są sztywne zasady reinkarnacji ?
  • Trajektoria losu może być rożna.

W tym fragmencie pada też zdanie dot. Sai Baby. Dość ostro wypowiedział się o nim Amorth, ale Homiel spytał tylko …

  • A skąd on może o tym wiedzieć ?

Czyli dlaczego ocenia ? Skąd ta pewność ? Kłania się stara niebiańska zasada, nie osądzaj, bo nie masz do tego uprawnień. Dotyczy to również najbardziej znanego egzorcysty na świecie. 




Dopisane 19. 12. 2016 r.

Trzeba w końcu zmierzyć się z tym problemem. Nazwałam reinkarnację „the way of lifes”, ponieważ jakoś bardziej mi to pasuje. To największa rozbieżność między tym co mówi Homiel, a tym co twierdzi Kościół chrześcijański. Skąd taka różnica? Musimy się cofnąć do samego początku.

Bibliazbiór ksiąg, spisanych pierwotnie w językach hebrajskim, aramejskim i w greckim, uznawanych przez żydów i chrześcijan za natchnione przez Boga. Składa się ze Starego i Nowego Testamentu. Treścią Starego Testamentu jest historia i dziedzictwo kulturowe i religijne narodu izraelskiego. Dla judaizmu święte są wszystkie księgi Starego Testamentu, a w szczególności Tora – pięć pierwszych ksiąg ST. https://pl.wikipedia.org/wiki/Biblia  

Biblia uznawana jest przez Chrześcijan i Żydów za podstawowe źródło wiedzy religijnej i wiary. Pytanie nasuwa się samo. Czy w takim razie judaizm akceptuje reinkarnację, jeśli chrześcijaństwo je odrzuca? 

W judaizmie (w jego nurcie mistycznym i kabalistycznym) istnieje wiara w wędrówkę dusz. Racjonaliści, tacy jak np. Majmonides, starali się to zjawisko ignorować (raw Saadja Gaon je wykluczał), co spowodowało, że wielu współczesnych Żydów nie ma świadomości tego metafizycznego aspektu judaizmu.

Zarówno gilgul (reinkarnacja), jak i haataka (wcielanie się) są stadiami pośrednimi duszy człowieka, nim powróci ona do Boga na końcu swojej wędrówki. Istnieje pogląd, że np. Księga Jonasza jest właśnie alegorią doświadczenia, jakiego doznaje dusza poddana wcieleniom. Często bowiem dusza nie odchodzi ze świata, zanim nie wykona swojego zadania. Taka jest właśnie historia proroka Jony w kabalistycznych (i nie tylko) interpretacjach.

Według poglądów mistycznych, dusza jest bytem złożonym: stanowi amalgamat składników z różnych faz poprzednich istnień, a sama składa się z neszamy (tego, co popularnie nazywamy duszą), z ruach (ducha, „oddechu” Boga) i nefesz (siły życia). Istnieje wiele koncepcji na temat wzajemnych zależności tych elementów, ale wspólne jest przekonanie, że każdy z nich może, po śmierci człowieka, mieć swój odrębny, dalszy los.

Wiara w zmartwychwstanie zmarłych jest silnie obecna w tradycyjnym judaizmie. Pogląd ten głosili poprzednicy judaizmu rabinicznego – faryzeusze, w przeciwieństwie do saduceuszy, ktorzy odrzucali to stanowisko, ponieważ nie znajdowało ono – ich zdaniem – potwierdzenia w Torze. Jednak ostatecznie przeświadczenie to znalazło się wśrod fundamentalnych Trzynastu Zasad Wiary Majmonidesa: „Wierzę pełnią wiary, że zmarli zmartwychwstaną do życia kiedy tylko Stwórca, błogosławione jest Jego Imię, tego zechce.” http://www.the614thcs.com/40.174.0.0.1.0.phtml

Jak to możliwe, jak to się stało, że dwie religie opierające się na jednym źródle mają dzisiaj tak różnorodne podejście do tej kwestii ? 

Według zwolenników reinkarnacji Nowy i Stary Testament zawierają wiele cytatów nawiązujących do reinkarnacji. (Mt 11,14). Co jednak rozumie się symbolicznie. Inne wersety biblijne, które miałyby nawiązywać do reinkarnacji to Mt 11:25-26, Mt 26:24, J 3:1-10, J 9:1-3, Ga 6:7-8. https://pl.wikipedia.org/wiki/Reinkarnacja

Ciekawy fragment.
(7) O wszystkich tych wydarzeniach usłyszał również tetrarcha Herod i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; (8) inni, że Eliasz się zjawił; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał. Ł. 9.

Gdyby Hebrajczycy nie wierzyli, że można narodzić się ponowne nie przyszło by im zapewne do głowy, by nawet pomyśleć, że Jan powstał z zmarłych, zjawił się Eliasz, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał. To wydaje się oczywiste.

I jeszcze jeden z Księgi Psalmów (Stary Testament); Psalm 90(89)

W proch każesz powracać śmiertelnym i mówisz: „Synowie ludzcy, wracajcie!”. Bo tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień, który minął, niby straż nocna.

Zdaniem wielu specjalistów w Biblii istnieje wiele przykładów, które przekonują, że reinkarnacja była dobrze znana pierwszym chrześcijanom. Najsłynniejszy i najczęściej przetaczany przykład to postać Eliasza. W Księdze Malachiasza 3, 23 ST można przeczytać zapowiedź daną przez samego Jahwe: Oto Ja poślę wam proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień Pana”. (Eliasz żył w pierwszej połowie IX wieku p.n.e., Księga Malachiasza powstała w V–IV wieku p.n.e.).

Inne przykłady; Ewangelia wg św. Mateusza i słowa Jezusa odnoszące się do Jana Chrzciciela (nie żyjącego już wówczas);

Jeżeli zaś chcecie to przyjąć, on jest Eliaszem, który miał przyjść. Kto ma uszy, niechaj słucha” (11,14–15).

I pytali go uczniowie, mówiąc: Czemu więc uczeni w Piśmie powiadają, że wpierw ma przyjść Eliasz? A On, odpowiadając im, rzekł: Eliasz przyjdzie i wszystko odnowi. Lecz powiadam wam, że Eliasz już przyszedł i nie poznali go, ale zrobili z nim, co chcieli (…). Wtedy zrozumieli uczniowie, że mówił do nich o Janie Chrzcicielu” (17, 10–13).

Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego».

Nikodem: «Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?»

Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd.

Internet jest pełen dyskusji kto ma rację; Kościół, czy reszta. Zwolennicy reinkarnacji powołują się głównie na Orygenesa (185 – 254 n. e.) twierdzącego, że dusza istnieje przed narodzinami. Ale też i inni ojcowie Kościoła biorą pod uwagę możliwość istnienia wędrówki dusz, choć nie twierdzą tego stanowczo. Nic też dziwnego, że nie czynią tego stanowczo, jeśli nawet dzisiaj trudno to udowodnić. 

Św. Klemens z Aleksandrii;

„Istnieliśmy długo przed powstaniem świata; istnieliśmy w oczach Boga, gdyż jest naszym przeznaczeniem żyć w Nim. Jesteśmy myślącymi stworzeniami Boskiego Słowa; dlatego też istnieliśmy od początku, gdyż na początku było Słowo (…) Nie po raz pierwszy okazuje On nam miłosierdzie w naszych wędrówkach, On miał je dla nas od samego początku…” („Egzorty do Pogan”).

Św. Grzegorz, biskup Nyssy;

„Jest absolutnie konieczne, by dusza została uzdrowiona i oczyszczona, a jeśli nie nastąpi to w ciągu jednego życia na ziemi, to musi to zostać osiągnięte w przyszłych żywotach ziemskich”

Orygenes;

„Dusza nie ma ani początku ani końca (…) Przychodzi ona na ten świat wzmocniona sukcesami lub osłabiona porażkami w swym poprzednim życiu. Jej pozycja w tym świecie jako miejscu wyznaczonym do uzyskiwania honoru lub dyshonoru zdeterminowane jest jej poprzednimi zasługami lub winami. Jej uczynki w tym świecie wyznaczają jej miejsce w świecie, który następuje po obecnym…”

(„De Principiis”)

Św. Augustyn;

„Powiedz mi, Panie…powiedz, czy me dzieciństwo nastąpiło po innym moim wieku, co umarł przed nim? Czy był nim ten, który spędziłem w łonie matki? (…) a znowu cóż było przed owym życiem, O Boze, radości ma, czy byłem gdziekolwiek czy w jakimkolwiek ciele? Nie mam nikogo, ktoby mi to powiedział, ani ojca, ani matki, ani doświadczenia innych, ani też własnej mej pamięci.” („Wyznania Św. Augustyna”).

reincarnation

W niektórych odmianach chrześcijaństwa, np. gnostycyźmie lub nestorianizmie, również występowały elementy wiary w reinkarnację, jednak po V Soborze Powszechnym w Konstantynopolu (553 r.), większość kościołów chrześcijańskich odrzuciła tę wiarę w całości, przyjmując jako jedynie słuszną koncepcję bezpośredniego pochodzenia duszy ludzkiej od Boga i zbawienia następującego tylko raz – zaraz po śmierci  człowieka. https://pl.wikipedia.org/wiki/Reinkarnacja

Ciekawie o reinkarnacji pisze encyklopedia PWN;

Teologie inkarnacji rozwinęły głównie chrześcijaństwo (!) oraz wisznuizm. W chrześcijaństwie w ludzką postać Jezusa wcielił się Syn Boży, jedna z osób Trójcy Świętej (w uzasadnieniu Kościół odwołuje się do Pisma Świętego). Spory związane z inkarnacją, dotyczące np.: istnienia bądź podwójnej bosko-ludzkiej natury Jezusa Chrystusa, bądź też tylko jego boskiej natury monofizytyzm, w przypadku zaś współistnienia obu natur — problemu ich wzajemnego związku (i w konsekwencji np. współistnienia woli boskiej i ludzkiej) — doprowadziły do konieczności sformułowania stanowiska Kościoła, wyrażonego w ustaleniach kilku ważnych soborów (w Nicei 325, Chalcedonie 451 i w Konstantynopolu 553 oraz 680–681), na których przyjęto m.in. naukę o podwójnej naturze i woli Jezusa, potępiając tym samym jako heretyckie: arianizmnestorianizm i monoteletyzm. http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/inkarnacja;4011225.html

Według powszechnej opinii wszystkie lub prawie wszystkie dowody istnienia wiary w reinkarnację zostały wyeliminowane z Biblii i pism ojców przez Sobór w Konstantynopolu w 553. Wielu zwolenników reinkarnacji przekonuje, że rada została specjalnie powołana wyłącznie w celu potępienia reinkarnacji, co nie jest do końca prawdą. Nie o wędrówkę dusz chodziło. Głównym punktem programu było osiągnięcie jedności z monofizytami, którzy twierdzili, że Chrystus miał tylko jedną, boską naturę.

Cofnijmy się więc w czasie.

Sobór Konstantynopolitański w 553 roku nie został zwołany przez papieża, ale przez samego cesarza Justyniana! To on wybrał 166 Ojców, którzy mieli poprzeć jego plany. Chciał on zjednoczyć Cesarstwo wokół swojej idei; „jedno cesarstwo – jedna religia”. Dążył do przywrócenia jedności religijnej z buntującymi się monofizytami (Chrystus ma tylko boską naturę), a którzy przeważali na znacznym obszarze Syrii, Etiopii i Egiptu. Co ważne, zrobił to pod wpływem swojej żony Theodory, monofizytki.

Pojednanie chciał osiągnąć poprzez reinterpretację lub rewizję stwierdzeń dogmatycznych przyjętych przez sobór chalcedoński w taki sposób, aby definicje dogmatyczne soboru w Chalcedonie stały się możliwe do przyjęcia dla monofizytów. Dlatego też Ojcowie soboru potępili m. in. Orygenes i jego teorię preegzystencji dusz . Co wydaje się dość kuriozalne potępiono także samego ówczesnego papieża Wirgiliusza, który był przeciwny zwołaniu soboru i jego postanowieniom, ale który ostatecznie został zmuszony do jego poparcia. (wikipedia)

Z pewnością pod względem teologicznym Konstantynopol II nie oznacza wprost dezawuowania Soboru Chalcedońskiego. Jednak po równowadze osiągniętej w Chalcedonie wahadło znowu za bardzo wychyliło się w jedną stronę. Dopiero następny sobór, Konstantynopol III, umieścił je z powrotem w środku. Dla Wschodu oznaczało to teologiczne zubożenie. Sobór „złożył w ofierze” starożytne, trzeźwe, cenne, teologiczne dziedzictwo na ołtarzu polityki, która sama w sobie nie miała przyszłości. Na tej drodze w żaden sposób nie można było osiągnąć zjednoczenia z monofizytami. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TT/sobory07.html

Nie ma wątpliwości, że sobór z 553 roku to nie teologia i duchowość a polityka, przemyślane działanie w celu budowania wielkości Chrześcijańskiego Kościoła, co wydaje się słuszne w tamtym okresie. Odtąd tych, co myśleli inaczej niż postanowienia soboru uznawano za heretyków. Uważnie proszę przeczytać stanowisko soboru z 553 roku, które pozostawiam bez komentarza;

Jeśli ktoś mówi lub sądzi, że dusze ludzkie istniały uprzednio jako duchy i jako święte moce, ale że – sprzykrzywszy sobie oglądanie Boga (?) – ku złemu się zwróciły i przez to oziębiły w miłości Bożej i stąd otrzymały nazwę dusz i za karę zrzucone zostały w ciała – niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych”.

Co dalej w takim razie?

Czytam dzienniczek św. Faustyny i uderzyły mnie pewne słowa;

  1. Takim jestem i będę dla ciebie, jakim mnie wysławiasz; już w tym życiu doznasz mojej dobroci, a w całej pełni w życiu przyszłym.

  2. A ja te wszystkie dusze wprowadzę, w dom Ojca mojego. Czynić to będziesz w tym życiu i przyszłym.

O jakim przyszłym życiu mówi Jezus? Pytanie wysłałam bezpośrednio do zakonu Faustyny. Według Faustyna 2016; Pan Bóg wybrał s. Faustynę i dał jej szczególną misję głoszenia całemu światu orędzia o Jego miłosierdziu. Święta już za życia robiła wszystko, aby każdy człowiek uwierzył w Boże miłosierdzie i Mu zaufał, ale i teraz, po śmierci, cały czas to robi.

Czyżby o to tylko chodziło? 

Jezus nazywa Faustyną sekretarką, mając na uwadze jej funkcję, ma spisywać przekazywane słowa. Chrystus mówi o tym wielokrotnie;

1/ Sekretarko mojego miłosierdzia, pisz, mów duszom o tym wielkim miłosierdziu moim, bo blisko jest dzień straszliwy, dzień mojej sprawiedliwości.

  1. Córko moja, sekretarko mojego miłosierdzia, nie tylko cię obowiązuje pisanie i głoszenie o moim miłosierdziu, ale wypraszaj im łaskę, aby i oni uwielbili moje miłosierdzie.

  2. Córko moja, żądam, abyś wszystkie wolne chwile poświęciła na pisanie o mojej dobroci i miłosierdziu; jest to twój urząd i twoje zadanie w całym twym życiu, abyś dawała duszom poznać moje wielkie miłosierdzie, jakie mam dla nich, i zachęcała je do ufności w przepaść mojego miłosierdzia.

Zastanawia mnie więc jeden, bardzo szczególny fragment, w którym Jezus używa słowa; przyszłe życie.

Córko moja, bądź spokojna, czyń, co ci każę. Myśl twoja jest złączona z myślą moją, więc pisz, co ci na myśl przyjdzie. Jesteś sekretarką mojego miłosierdzia, wybrałem cię na ten urząd w tym i przyszłym życiu. icon_exclaim-Kopia Tak chcę, pomimo wszystkich przeciwności, jakie ci stawiać będą; wiedz, że upodobanie moje nie zmieni się.

Jaki ma sens spisywanie słów Jezusa po śmierci… w Niebie? Kto miałby to czytać? To jest po prostu nielogiczne. Przecież do tej pory Jezus wyraźnie mówi, by spisywała słowa dla ludzi żyjących w tym świecie, a nie w Ich świecie. Oczywiście pytam się Homiela Wszystkowiedzącego… 

  • Jej droga na ziemi się nie kończy – powiedział. 


Jak by tak się głębiej zastanowić, to idea ponownego naradzania się powinna być bliska sercu Kościoła. Przysłuchiwałam się rozmowom prowadzonym z duchownymi (TV) w dniu odwiedzin papieża w Auschwitz. Padało odwieczne pytanie; gdzie jest Bóg, kiedy jest tyle cierpienia ? Żaden duchowny nie potrafił odpowiedzieć konkretnie, a jeden dość zabawnie odparł, że kiedy już będzie w Niebie to się spyta. Akceptując możliwość wędrówki dusz o ileż łatwiej byłoby wytłumaczyć, wydawałoby się bezsensowną na pierwszy rzut oka śmierć małego dziecka niż bezradnie rozkładać ręce … confused

Badania mówią o znacznym wzroście wiary w reinkarnację na całym świecie, zwłaszcza w krajach Zachodu. W 1981 roku do wiary w nią przyznawało się 22 % Francuzów (w tym 31 % praktykujących katolików!), 27% Brytyjczyków i tylko 28% Japończyków. Niezwykle zastanawiające są dane z badań socjologicznych stanu religijnego Europy, przeprowadzonych w skali całego kontynentu przez European Value System Stydu Group (EVS) w 1993 roku. Do krajów, gdzie odsetek mieszkańców przyjmujących reinkarnację jest największy, należą: Islandia (32%), Polska (32%), Północna Irlandia (30%), Francja (24%), Wielka Brytania (24%), Włochy (22%), Węgry (21%), Bułgaria (21%), Hiszpania (20%), Niemcy (19%), Irlandia (19%), Szwecja (17%), Słowacja (16%), Holandia (15%), Dania (15%). http://www.katolik.pl/oblicza-reinkarnacji,2336,416,cz.html?s=4

Niezależnie od tego jak bardzo Kościół będzie bronił swojego stanowiska faktem jest, że liczba „wierzących inaczej” systematycznie rośnie. W tej chwili dogmaty swoje, a życie swoje. Zdając sobie sprawę, że są ludzie wierzący w dogmaty bezkrytycznie, proponuję, by na chwilę odsunęli je na bok i przyjrzeli się nie religii a nauce… a nauka o wędrówce dusz ma naprawdę wiele do powiedzenia. Tego nie można już lekceważyć.

http://www.theepochtimes.com/n3/339553-reincarnation-fact-or-fallacy-case-studies/

http://humansarefree.com/2013/10/scientific-proof-of-reincarnation-dr.html

http://uvamagazine.org/articles/the_science_of_reincarnation

http://www.express.co.uk/news/science/716499/reincarnation-REAL-proof-life-after-death

http://consciouslifenews.com/scientific-proof-reincarnation-soul-exists/1191414/#     

Wybrałam niektóre z nich, a jest znacznie, znacznie więcej informacji w naszym przepastnym internecie.


Przygotowując ten tekst natrafiłam na ciekawe komentarze. Idea reinkarnacji nigdy nie zostanie w pełni zaakceptowana przez Kościół katolicki. Gdyby na to pozwolono zniszczyłoby to wszystkie doktryny, które Kościół stworzył na przestrzeni lat. Nie zniszczyłoby to chrześcijaństwa, jednak mogłoby przynieść go z powrotem do samego początku. Tak długo, jak ludzie wierzą, że tylko Bóg może ukarać za zło, Kościół nie widzi potrzeby stosowania bezosobowego prawa karmy, które przynosi reinkarnacja. 

Mocne ?… Mocne i prawdziwe. W co wierzyć w takim razie ? Wybór należy już do was. Przypominam sobie jednak słowa Homiela sprzed dwóch lat, wyjaśniające, dlaczego ten świat jest tak właśnie  skonstruowany. Homiel cofa nas do źródła wiary, do początków chrześcijaństwa. 

Dla ludzi wąska jest droga sprawiedliwych. Człowiek może żyć wieleset razy, gdyż Bóg tak wszystkich kocha, że nie chce stracić nikogo, tak wiele razy, aż wróci na ścieżkę.

Mój Syn tak kocha was wszystkich.

29. 01. 16 r.  Szczecin.

Wracaliśmy dzisiaj do Szczecina, a to znaczy, że będzie interesująca rozmowa. Już zacierałam ręce z zadowolenia. Dyskutowaliśmy o aktualnościach …. 

Mamy w kraju pewnego etatowego satanistę, przynajmniej tak sam siebie określa. Ostatnio zaszokował połowę społeczeństwa ogłaszając, że będzie rozdawać własną hostię. http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/279581-bezkarnosc-rozzuchwala-satanista-nergal-chce-rozdawac-na-koncertach-bluzniercze-hostie 

  • Stracona dusza – Homiel krótko i zwięźle na jego temat.

Rozmawialiśmy o ludziach, którzy na siłę przedłużają swoje życie, nie chcą się zestarzeć. Piotr zobaczył przed oczami Hugh Hefnera, właściciela Playboya. Zobaczył dziwną scenę; ktoś bierze jego dom pod pachę i Hefnera pod drugą pachę.

  • Długość życia po przekroczeniu pewnej granicy nie ma sensu.

Szkoda, że nie spytałam kiedy jest ta granica… 80, 90, 100 lat ? Podejrzewam, że każdy człowiek ma taką granicę, na jaką jest zaplanowany.

p. s. Ta wizja wydawała mi się bardzo komiczna i niezrozumiała. Sprawdzając informację o Hefnerze natrafiłam na ciekawy news;

Wraz z domem nowy nabywca dostanie też lokatora – samego Hugh Hefnera, który nie zamierza opuszczać rezydencji będącej jego domem od 1971 roku. Nowemu właścicielowi założyciel „Playboya” stawia warunek, że musi mu pozwolić mieszkać w posiadłości aż do śmierci i nie będzie miał wstępu do jego sypialni.

http://www.fakt.pl/swiat/hugh-hefner-szef-playboya-sprzedaje-dom-ze-soba-w-srodku,artykuly,602800.html

Wizja Piotra była idealna. Ktoś w końcu go kupi i weźmie pod pachę razem z domem. (Dopisane 17. 12. 16 r; Hugh Hefner sprzedał „Dom Playboya” za 200 milionów dolarów!; http://www.bankier.pl/wiadomosc/Hugh-Hefner-sprzedal-posiadlosc-Playboya-za-ponad-100-milionow-dolarow-7409765.html (


Widziałam rożne wersje filmów, w których przedstawiana jest postać Piłata. Raz jest dobry, raz zły, a jaki był naprawdę ?

  • Piłat, czy był zły ?
  • Był pionkiem na szachownicy.

Bycie pionkiem nie znaczy, że nic nie znaczył. Na szachownicy każdy ma swoją rolę do odegrania.


Ks. Rydzyk ma dostać dotację w wysokości 20 mln zł z budżetu państwa, ja jestem akurat przeciw.

  • Ja się nie wypowiadam, nie wiem – powiedział Piotr.
  • Czy to nauka, czy to strach ?

Rozbawiło mnie pytanie Homiela. W duchu przyznałam Mu rację. Piotr albo nie ocenia, bo tak nauczył go Homiel, albo nie chce oceniać, ze względu na to, że jest to przedstawiciel Kościoła.

  • Nie bój się mówić. 
  • Mów, ale prawdę, słowa nie mogą być sztyletem.
  • Ale czasami słowa muszą być sztyletem – powiedziałam w zamyśleniu.
  • Kiedy nie trzeba, nie muszą.
  • Kiedy trzeba, muszą.
  • Kim jest w takim razie Rydzyk ?
  • Niewątpliwie patriota, robi wiele dobrego…
  • Księdzem jest, ale nie kapłanem…
  • W dobie inkwizycji byłby inkwizytorem.
  • Modli się, ale jest ułomny … Szkoda, że nie jest jednoznaczny.
  • A Franciszek ?
  • Przepychem się nie otacza, właściwy człowiek na właściwym miejscu …
  • … We właściwym czasie … dodał.

Wczoraj oglądaliśmy filmik dot. relacji z konferencji; https://www.facebook.com/PRAWAStronaMedalu/videos/1678771995671591/

  • Zobacz jak kłamią.
  • Prawdziwe zło to nowy świat, żandarm tego świata.

Prawdziwe zło jest cyniczne, zimne, skalkulowane, w białych rękawiczkach. Kto odpowiada takim kryteriom ? Co miał na myśli mówiąc ‚nowy świat” ? Nowy porządek świata ? 


Rozmawialiśmy jeszcze o sprawach tak błahych, że nawet tego nie notowałam. W pewnej chwili Piotr się wyprostował.

  • Usłyszałem … Ojca chyba.
  • Kiedy przyjdziesz do Mnie, ubiorę cię, nakarmię, napoję i porozmawiamy jak za dawnych lat.

Po takich słowach długo się nie odzywaliśmy. Kogo się tak karmi ? Tego, kto wraca z dalekiej podroży pomyślałam. Jak syn marnotrawny. Wieczorem ciągle o tym myślałam.

  • Nie zdajesz sobie sprawy jak długą drogę przebyłeś.
  • Nie dla ciebie, ale dla drogi jaką przebyłeś, Bracia oddadzą ci pokłon. 
  • Bracia ? Dlaczego anioły to tylko mężczyźni ? – spytałam przytomnie. Właśnie nadarzyła się okazja spytać o to, o co zawsze chciałam spytać. 
  • Płeć jest na Ziemi.


30. 01. 16 r. Szczecin.  

Nie było co oglądać w TV i włączyliśmy video; „Czy naprawdę wierzysz? – Prawdziwa wiara wymaga działania”.

To historia kilku osób, których losy w pewnym momencie zbiegają się w jednym punkcie. Tyle wyczytałam w jednej recenzji. Zaczęliśmy oglądać film w skupieniu nie zauważając, że fabuła wciąga nas coraz bardziej. W pewnym momencie następuje scena, w której jeden z bohaterów filmu chce zabić pastora. Piotr tak się wkurzył, że wstał i powiedział, że nie chce dalej tego oglądać. Chwycił do ręki pilota i chciał wyłączyć telewizor … ale tego nie zrobił, bo usłyszał stanowcze …

  • Siadaj i oglądaj do końca.

To było wyraźne polecenie i nie od Homiela. Usiadł więc posłusznie w fotelu, co mnie najpierw bardzo rozbawiło, ponieważ wyglądał jak skarcone duże dziecko. Film jest piękny, wzruszający, z zaskakującym zakończeniem i właśnie na ten jego piękny koniec doszło do bardzo głębokiej rozmowy.

  • Mój Syn tak kocha was wszystkich.
  • Przecież to Ty kochasz wszystkich.
  • Ty to wiesz.

Ile w słowach tych było smutku … Ludzie już wszystko zapomnieli, już nie wierzą. 




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Ostatni będą pierwszymi.

28. 01. 16 r. Warszawa.

Dzisiaj na kawie tak było przyjemnie, że powiedziałam … 

  • Mam nadzieję, iż te chwile nigdy się nie skończą.
  • Skończą się i się nie skończą.

W tym życiu kiedyś się skończą, ale tam będą trwać wiecznie ? O to chodzi ? Zastanawiałam się nad tym chwilę, gdy nagle ktoś do Piotra …

  • Nie spocznę, dopóki nie przyciągnę ciebie do Siebie na zawsze.
  • Kto to ci powiedział ?
  • Nie wiem.
  • Nie myśl głową, a sercem.

Zastanowiły mnie te słowa. To mógł powiedzieć nie Homiel, ale … Nie byłam pewna.

  • Co znaczy do siebie na zawsze ? – pyta mnie Piotr.
  • Musisz spalić wszystkie mosty łączące cię z gackami, wszystkie wahania, które w sobie jeszcze masz.
  • To jak ten test z 20 zł … – zamyślił się
  • Zapomnij, ale pamiętaj. 
  • Za każdą prawdą, którą wypowiesz …
  • Twoje cząstki, których nie widzisz, łączą się ze sobą.
  • Czym sobie zasłużyłem ?
  • Sobą.
  • Nam zależy, żeby wychować cię, abyś lśniącym mieczem przebił tę kosmatą postać.

Piotr po chwili do mnie … 

  • Celem człowieka jest Bóg.
  • Czy jesteś tego pewien ?
  • W takim razie dorosłeś.
  • Czyli przeszedłem waszą podstawówkę ?
  • Gradueted z paskiem – uśmiechnął się Homiel.

Homiel często nasze nauki porównuje do nauki w szkole. Kiedyś nam zarzucił, że z wiedzą jaką posiadamy, jesteśmy ledwo w podstawówce i ledwo zdajemy z klasy do klasy. Nie oponowaliśmy, bo jak zwykle ma rację.


Siedzieliśmy jeszcze w ciszy i widzę, że Piotr gdzieś błądzi za „przesłoną”, czyli po drugiej stronie lustra, czyli w drugim świecie, mówiąc konkretniej …

  • Ty wiesz … ? Anioły kiedy chcą się zregenerować, to tworzą kulę, jakby kopułę, wypoczywają w niej.
  • Skąd to wiesz ?
  • No przecież widzę … Tworzą je myślami, potem wchłaniają z powrotem … Nie tracą wolnej energii, budują ściany z paseczków żółto-złotych.

Lubię te chwile, kiedy Piotr „odpływa”. Opisując mi Ich świat czuję, jakbym tam była.

  • Wiesz co teraz słyszę ?…. Kohatka, kohtka, kohoutka … Kometa.

Oczywiście natychmiast zaczęliśmy we dwójkę szukać w internecie … I naprawdę byliśmy zdziwieni, kiedy natychmiast google wypluło z siebie hasło; kometa Kohoutka. To odkrycie kompletnie nas zaskoczyło i kompletnie nic nam nie mówiło, więc spytaliśmy Homiela … 

  • O co chodzi ? …
  • A i na to przyjdzie czas.

Ponieważ bardzo mnie nurtowała ta kometa, dręczyłam Homiela przez godzinę już w domu. 

  • Za twojego życia będzie gigantyczny kataklizm.
  • A musi być ?
  • Czy Jezus nie umarł na krzyżu ?
  • Nie był to kataklizm ?
  • Czy ten kataklizm nie przyniósł zbawienia ?
  • Homiel, powiedz coś jeszcze.
  • Nadchodzi.

O astronomii wiemy tyle, co za oknem w nocy, czyli co nie o księżycu. O tej komecie musiałam pogrzebać w internecie.

1. Pierwsze informacje;

http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/469-kometa-kohoutka-1973f-kometa-stulecia/

2. Warto jednak wiedzieć, że czasami komety przedwcześnie gasną lub nie tworzą spektakularnego warkocza. Na początku lat 70. Kometa Kohoutka została okrzyknięta kometą stulecia i miała przyćmić Kometę Halleya. Niestety obiekt rozpadł się w drodze do Słońca.

http://www.focus.pl/technika/ison-czyli-jak-zobaczyc-komete-10585

Wg tych informacji kometa była, ale się rozpadła.

3. C/1973 E1 should not be confused with the periodic comet 75D/Kohoutek, which can also be called „Comet Kohoutek”. In addition, there are another two long-period comets, C/1969 O1-A (a.k.a. 1970 III, 1969b), and C/1973 D1 (a.k.a. 1973 VII, 1973e) also discovered by Luboš Kohoutek.

https://en.wikipedia.org/wiki/Comet_Kohoutek

Brytyjska Wikipedia jest bardziej dokładna i wg tej informacji mamy kilka komet zwanych kometami Kohoutka.

4. Z ziemskiego punktu widzenia wschody i zachody planet układu słonecznego potwierdzają założenie o stałości ich orbit. Podobnie rzecz ma się w przypadku komet. Komety mogą obiegać Słońce po orbitach znacznie od niego oddalonych w swoim najdalszym punkcie. Na przykład kometa Kohoutka oddala się od Słońca na odległość sześć razy większą niż odległość Plutona. Pomimo to wiemy o jej obecności.

http://www.forum.gildia.pl/index.php?topic=26999.65;wap2

W swoim czasie kometa Kohoutka miała być okrzyknięta „kometą stulecia”. Homiel albo dosłownie mówi o pojawieniu się komety Kohoutka, albo wymieniając jej nazwę użył jako symbolu czegoś dużego, co nadchodzi. Kiedy ?… Nie wiadomo. Jeśli za mojego życia ma być potężny kataklizm, według mnie to kwestia 10 – 40 lat. Prawdę powiedziawszy … Jeśli dojdzie do takiego zdarzenia, może być też znacznie wcześniej. Moje obliczenia, a Ich plany to wielka różnica.  

Mówiąc nadchodzi nie wiem, czy to ostrzeżenie, czy jedynie sucha informacja. Jeśli ostrzeżenie, to można jeszcze temu zaradzić na przykład poprzez modlitwę, jeśli to sucha informacja, to … Ciarki przechodzą.

maxresdefault

Piotr na koniec dnia opowiedział, co wydarzyło się rano w kościele.

  • Jesteś zajęty tyloma sprawami, nie zapomnij o mnie… powiedziałem do Ojca. Nic nie usłyszałem, nie odpowiedział mi. Poszedłem do komunii, ale ksiądz mnie ominął !!! Wyobrażasz sobie ? Ominął i poszedł do innych ludzi. Zbaraniałem. Już zupełnie na końcu podszedł do mnie z powrotem i podał hostię, a kiedy mi ją dawał usłyszałem wtedy …
  • Ostatni będą pierwszymi.



Dopisane 16. 12. 2016 r.

  • Ostatni będą pierwszymi Kiedy zatem podeszli pierwsi, uważali, że otrzymają więcej. Jednak i oni otrzymali po denarze.11 Biorąc więc narzekali na gospodarza.12Mówili: „Ci ostatni pracowali jedną godzinę, a zrównałeś ich z nami, choć dźwigaliśmy ciężar dnia i spiekoty”. 13A on każdemu z nich tłumaczył: „Przyjacielu, nie krzywdzę ciebie. Czy nie umówiłeś się ze mną o denara?14Weź swoje i odejdź. Chcę dać temu ostatniemu jak tobie.15Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czemu zepsutym okiem patrzysz, że jestem dobry?” 16 Tak właśnie ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi”. Mt 20,1-16

– Za twojego życia będzie gigantyczny kataklizm – czytając uważnie słowa Homiela już wcześniej można wywnioskować, że mówi o wydarzeniu, które zatrzęsie całym światem. Nie musi to być kometa, może być to choćby wybuch superwulkanu Yellowstone, którym dosyć często straszy się w światowych mediach. Chciałabym tylko przypomnieć pewien dialog;

  • Natura wszystkich przywoła do porządku.
  • Kataklizm jakiś się szykuje ?
  • Rzucą karabiny, zamienią na motyki, żeby kopać i rośliny uprawiać, bo z głodu będą umierać.
  • Ale nim zajmą się motyką, to minie mnóstwo czasu.
  • To się mylisz, zmiany będą raptowne.

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/20/wojna-w-imie-boga-jest-przeciwko-bogu/


Czy Jezus nie umarł na krzyżu ? – zdecydowanie tak.

Nie był to kataklizm ? – w pewnym sensie zdecydowanie tak. Ukrzyżowano przecież Syna samego Boga.

Czy ten kataklizm nie przyniósł zbawienia? – … przyniósł. Hmm… mysli kataklizm, który był zbawieniem dla ludzkości. W takim razie… Homiel chce powiedzieć, że cokolwiek nadejdzie, będzie dla ludzkości najlepszym rozwiązaniem. A co to znaczy dla nas? To, że nie jesteśmy w stanie temu zapobiec. To się  musi po prostu wydarzyć. 

Ratując jedną duszę ratujesz miliony.

27. 01. 16 r. Warszawa.

Homiel za każdym razem kiedy się odezwie, to powie coś ciekawego. Zapisuję Jego złote myśli wszędzie, gdzie się da, oby ich tylko nie stracić i nie zapomnieć. Mam wiele zapisanych kawałków serwetek i skrawków papieru, zebrałam je w końcu razem. Zawierają jak zwykle niezwykle głęboką wiedzę.

  • Co z ludźmi, którzy nie maję chrztu ?
  • Czym jest chrzest 
  • Egzorcyzmem.
  • Miałeś pierwszą osłonę …
  • Dlaczego na tym świecie jest jak jest ?

Chrzest traktowany jako jest pierwszy egzorcyzm i pierwsza osłona. Oczywiście nie chroni do końca przed działaniem diabła, ale kto wie jak wyglądałby świat dzisiaj, gdyby chrztu w ogóle nie było.


  • Ratując jedną duszę ratujesz miliony.
  • Modląc się za wszystkich modlisz się za siebie.

Ratując jedną duszę ratujesz miliony – jeśli człowiek ratuje jedno życie, to jest tak, jak gdyby uratował cały świat – Talmud Babiloński, Sanhedryn, 37a.

Talmud– jedna z podstawowych (choć nie jest uznawana za świętą) ksiąg judaizmu. Został napisany w judeo-aramejskim. Talmud jest komentarzem do biblijnej Tory, w którym wyjaśniono, jak przestrzegać prawa zawartego w Torze. Dla wyznawców tradycyjnego judaizmu Talmud jest czymś w rodzaju obowiązującego katechizmu. https://pl.wikipedia.org/wiki/Talmud


  • Rozważając, czy Chrystus urodził się w stajence, czy w grocie jest tak samo ważne jak rozważanie ile aniołów mieści się na końcu szpilki.

Choć dziś nie wiadomo dokładnie, kto po raz pierwszy sformułował pytanie w ten sposób, to jednak zawsze pojawia się ono właśnie w takim ośmieszającym kontekście. Jak się wydaje najstarszy znany tekst, który zawiera to pytanie, pochodzi z roku 1638, kiedy to William Chillingworth, w owym czasie zaciekły przeciwnik Kościoła Katolickiego, podaje je jako przykład bezsensownej debaty prowadzonej przez scholastyków. Chciał on w ten sposób pokazać, że katolicka teologia zajmuje się roztrząsaniem sztucznych problemów, podczas gdy protestancka nauka o Bogu i Zbawieniu jest prosta i klarowna. Pod koniec XVIII w. pytanie: „Ilu aniołów może tańczyć na ostrzu bardzo cienkiej igły bez potrącania się wzajemnie?” pojawia się jako przykład dziwnego miejsca w literaturze w Osobliwościach literackich Izaaka D’Izraeliego. Autor ten, przytacza je w kontekście innych twierdzeń Akwinaty na temat aniołów, z których można nieźle się pośmiać. Wydaje się, że od tego momentu zaczęło funkcjonować ono jako przysłowie pokazujące, że pewnych pytań po prostu nie warto zadawać.

http://www.katolik.pl/ile-aniolow-moze-tanczyc-na-ostrzu-bardzo-cienkiej-igly-,2488,416,cz.html

Z ciekawości zadałam Homielowi pytanie, gdzie się urodził Jezus; w stajence, czy grocie ? Naoglądałam się Discovery i widziałam już różne wersje. Nie wiadomo której człowiek ma się trzymać. Odpowiadając mi w ten sposób stwierdził, że moje pytanie jest po prostu głupie. Jakie ma to znaczenie grota czy stajenka ? Żadne. 


  • Czuję, że tylko zamieszkuję to ciało – powiedział Piotr do siebie.
  • Powiadam ci …
  • To ciało nie jest wieczne, ale ty i twój Dom jest wieczny.

Dawny znajomy, dawno temu zabił swoją żonę. Sam też już nie żyje. Czasami o nim rozmawiamy.

  • Zostaw go w spokoju.
  • A gdzie jest ?
  • W międzyczasie.
  • Czyli jeśli zabijesz, to niekoniecznie trafiasz do piekła ?
  • Indywidualna rozprawa.

Każda dusza jest sądzona i rozpatrywana indywidualnie. Czy mówiąc w międzyczasie mówił o czyśćcu ?… Nie wiem.


Jednej nocy śnił mi się wielki wąż (symbol diabła), który mnie gonił i był 3 – 4 krotnie większy ode mnie. Już nie wiedziałam, gdzie mam się schować. Piotr widział z kolei martwe dziecko, które ożywił.

  • To gacek podsyła te wizje, muszę go dorwać – powiedział wkurzony Piotr.
  • Nie musisz go szukać, jest koło ciebie.
  • Pozwalasz na to ?
  • A gdzie twoja walka ?

Zaczęło się od uchodźców;

  • Można im pomagać, ale niech zostaną lepiej u siebie – skwitował Piotr oglądając TV.
  • Za tych muzułmanów Chrystus też umarł.
  • To co trzeba robić z nimi ?
  • Uczyć.
  • To walka bez końca.
  • Uważasz, że zarobaczone pole łatwo uzdrowić ? pokazał pole ze zdrową pszenicą.
  • A ty myślisz, że na polu nie ma robaków ? Więc nie mów !
  • Wkurzyłem Cię ?
  • Nie możesz mnie wkurzyć, możesz mnie tylko rozczarować …
  • Nie raz już twoje grzechy spopieliłem 
  • … A Ojciec widzi to ?
  • Widzi wszystko.

Nasze bardziej przyziemnie sprawy.

W Warszawie wynajmujemy oprócz mieszkania osobno także i garaż. Właściciel zgłosił się, że chce go zobaczyć. Od razu przyszło mi do głowy, że garaż właśnie „idzie” w siną dal …

  • To, że boli brzuch nie znaczy, że od razu idziesz do toaletytznto, że chce zobaczyć jeszcze niewiele znaczy.
  • Czy idą chude czasy ?
  • Nie będzie źle, ale szykujcie się na nadchodzące zmiany.

W jaki sposób można się na to przygotować ?

p. s. Właściciel obejrzał garaż i wyciągnął z niego schowane tam opony. Tylko tyle.


Od jakiegoś czasu Piotr jest lekko przeziębiony i jak to facet robi przy tym dużo szumu. Kaszle, wzdycha, prycha na cały głos, a ponieważ mieszkamy w małej kamienicy obawiam się, że wszędzie jest słyszany.

  • Będę chorował chyba – powiedział do mnie.
  • Nie pora na chorowanie.
  • A ten kaszel ?
  • To nazywasz chorowaniem ? Cały dom zbudziłeś… i Niebozaśmiał się. 

Rozmawialiśmy o dzieciach.

  • W uczciwości i sprawiedliwości nikt jej nie dorówna – córce
  • A syn ?
  • Szacunek.
  • Dlaczego ?
  • … Kto w nim mieszka w środku.

Czy my czegoś o naszym synu nie wiemy ? 


Piotr często do siebie mówi, że jest zbyt głupi, by zrozumieć mądrości Homiela.

  • Nie taki głupi jesteś, jeśli mówisz, że jesteś głupi. 

Oglądaliśmy TV i Piotr zaczął komentować pewne grube dziecko występujące w filmie.

  • Ale on gruby !
  • Ale ma włosy ! odpalił Homiel przywołując natychmiast Piotra do porządku, który nie może się pochwalić żadną czupryną.
  • Ale jesteś … – Piotr poczuł się dotknięty.
  • A ty ?

Bardzo nie lubi, jak oceniamy kogokolwiek, a zwłaszcza jego wygląd. Kłania się powiedzenie; Przyganiał kocioł garnkowi.


  • Co będzie Homiel ?
  • Co ma być to będzie, a twoja wiara będzie maleć i rosnąć.

Walka między dobrem a złem.

  • Tam gdzie Ja jestem, nie ma wrogów.
  • To z kim walczycie, po co to wszystko ?
  • Na ziemi niczyjej o dobre dusze.
  • A o złe nie ?
  • Nie myl złe z zagubionymi.
  • Największym sukcesem drugiej strony jest przyciągnięcie żołnierza.

Przyciągnięcie żołnierza z obozu przeciwnika.

Ziemia niczyja w wizjach jawi się jako polana, równina, coś pomiędzy Niebem a piekłem. Piotr miał takie wizje wielokrotnie.

  • Wcale nie trzeba zabić, żeby trafić do piekła ? – powtórzyłam ponownie pytanie.
  • Czy winny jest Piłat ? 
  • Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobiezacytował słowa.

11.Jezus odpowiedział: «Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobie». 12. Odtąd Piłat usiłował Go uwolnić. Ewangelia wg św. Jana.

sss

 Ecce homo by Antonio Ciseri.

Nie ucieczka, a walka czyni z ciebie żołnierza.

23. 01. 16 r.  Warszawa. 

  • Anioł aniołowi nierówny.
  • Dlaczego ?
  • Tam komuny nie ma. Różnią się rangą – powiedział do Piotra.
  • Czy każdy anioł ma skrzydła ?
  • Czy to, że ktoś ma skrzydła, od razu czyni go aniołem ?
  • ???!!!
  • Na Dole też mają skrzydła.

Oooo! To prawda. Piotr sam takiego widział. Upadłe anioły nie tracą swoich skrzydeł. 

  • Są ludzie i anioły i ktoś jeszcze ?
  • Istoty …
  • Mają samodzielność podejmowania decyzji, są ponad aniołami. Mędrcy.

Przypomniałam sobie, że papież Franciszek podczas mszy w Boże Narodzenie, którą oglądałam po raz pierwszy w życiu, wymienił imię Metatrona, co mnie aż cofnęło. Wydawało mi się dotychczas, że Kościół nie uznaje oficjalnie tego anioła. To było tak niespodziewane, że szybko pomyślałam, iż się przesłyszałam albo tłumacz źle przetłumaczył.

  • Franciszek czuje więcej niż wam się wydaje.
  • Homiel … Kim ty jesteś ?
  • Jestem tobą.
  • Czy są inne anioły oprócz Metatrona, które mają wiele oczu ?
  • Strażnicy.

Rozmawialiśmy o pewnej sytuacji w naszym życiu. Zrobiliśmy przysługę znajomemu mimo, że na to nie zasługiwał, gdyż wcześniej okazał się wobec nas co najmniej  nielojalny. Znajomy niedawno zwrócił się z nową prośbą. Piotr nie wiedząc jak wybrnąć z sytuacji mówił mu, że zajmie się tym jutro albo później. Kluczył niepotrzebnie dając mu płonną nadzieję. W końcu mnie to wkurzyło i powiedziałam, by skończył te przepychanki raz a dobrze. No i tak zrobił, ostatecznie odmówił.

  • Nie uciekaj od znajomych, ale naucz się mówić nie.
  • Ucieczka nie załatwia sprawy.
  • Na początku będzie źle.
  • Najpierw cię przeklnie, a potem doceni.
  • Nie ucieczka, a walka czyni z ciebie żołnierza.


24. 01. 16 r. Warszawa.

Byliśmy rano u „naszego krzyża” w Katedrze. W dość niefortunnej godzinie, gdyż naprawdę było sporo ludzi, szybko więc wyszliśmy. Nie wiem jak Piotr, ale czułam wielki niedosyt. Wpaść i wypaść ? Powiedziałam sobie, że chcę wrócić tu później. Tak się złożyło, że przyjechaliśmy idealnie tuż przed 15.00 i byliśmy całkowicie sami. Ciemno, zimno, nikogo w katedrze nie było, ale nagle rozległ się śpiew chóru. Spojrzeliśmy na siebie rozumiejąc się bez słów. Stanęliśmy pod krzyżem i skupiliśmy się na modlitwie.

Po chwili Piotr szturchnął mnie łokciem i zaczął opisywać co widzi.

  • Nad postacią wiszącego Jezusa pojawiło się światło. Rozchodzą się promienie w różne strony, przed światłem znowu pojawił się gołąb, a z figury Jezusa zaczęły rozchodzić się biało – niebieskie promienie, zmieniają się w złoty kolor.

No to fajnie, myślę sobie … Szkoda tylko, że tego nie widzę … Klęczałam i prosiłam słowami modlitwy, którą niedawno wklepałam w pamięć; przytul mnie do ran Twoich i nie daj mi z Tobą rozłączyć się…

Klęczałam tak dłuższą chwilę, nie chciałam przerywać tej magicznej chwili  z chórem w tle … W końcu wstałam i widzę, że Piotrowi żyła mocno wyszła na czole, a u niego to znak zdenerwowania lub wewnętrznego silnego napięcia. Patrzy na mnie szeroko otwartymi oczami …

  • Nawet nie wiesz jak Chrystus cię kocha, uklęknął przed tobą i zbliżył swoją głowę do twojej.
  • … ?
  • Oto jestem … powiedział.

razem




Dopisane 12. 12. 2016 r.

  • Istoty… mają samodzielność podejmowania decyzji, są ponad aniołami. Mędrcy – 34. Dlatego oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych 11. Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta.

Ostatnio skupiłam się na analizie Dzienniczka Św. Faustyny i zwróciłam uwagę na kilka ciekawych fragmentów. Jeden z nich;

Wiedz o tym, że dlatego, że nie jesteś z tego świata (!), świat cię ma w nienawiści. Mnie on wpierw prześladował, to prześladowanie jest znakiem, że wiernie idziesz moimi śladami. (dz. 1487).

Po przeczytaniu całości nie mam żadnych wątpliwości, że Faustyna rzeczywiście rozmawiała Jezusem. Ich relacja wzajemna była wyjątkowo bliska, ale Oni po prostu znali się znacznie wcześniej; niech się wszystko we mnie wypełni, coś zamierzył przed wiekami — o Stwórco mój i Panie.

Zanim Światło się przebije przez czarną czeluść, wielu będzie chciało je zgasić.

20. 01. 16 r.  Szczecin.

Czekałam na kolędę. Byłam ciekawa co się wydarzy tym razem, gdyż roku temu na kolędę przyszedł bardzo młody ksiądz, który poprosił, czy mógłby obejrzeć serial „Złotopolscy”. !!! No zatkało mnie, ale pozytywnie. Miał tak błagalną minę, że od razu się zgodziłam. Obejrzeliśmy razem, ja po raz pierwszy, a On z zapartym tchem. Po wszystkim pobłogosławił nasze mieszkanie. Pomyślałam, że ksiądz to też człowiek.  Dzisiaj przed kolędą zadzwonił Piotr.

  • Mam nadzieję, że przyjdzie jakiś porządny gość, przecież nie wszyscy są ok. w kościele.
  • Ale wszyscy powinni być dobrzy, którzy działają w imieniu Chrystusa odparł Homiel przez… telefon.

Wczoraj Piotr usłyszał słowa … 

  • Maryja jest twoim naturalnym przyjacielem.

Co to znaczy ? Naturalny przyjaciel … ?


Na forum FN znowu mnie atakują. Zdążyłam się już do tego przyzwyczaić i myślę, że gdyby tego nie było, nasza wspólna nauka utknęłaby w miejscu. Homiel mnie pociesza …

  • Zanim światło się przebije przez czarną czeluść, wielu będzie chciało je zgasić.

lightattheend

Prawda o istnieniu Boga dla wielu jest niewygodna. Wielu nie chce uwierzyć i nie chce, by inni uwierzyli. Tego pragnie Zło, czarna czeluść,  która chce zgasić Światło zanim rozbłyśnie w pełni.


Piotr podliczył jednego z pracowników. Młody chłopak, ale bardzo inteligentny i konkretny. Zarobił w ciągu 3 miesięcy całkiem sporą prowizję, około 80 tys. Co dziwnego wygrywa prawie wszystkie przetargi w ciągu kilku ostatnich miesięcy. Piotra to zastanowiło.

  • Przyznaj się, coś pan nabroił. Coś pan zrobił, że panu tak z Góry dają?
  • Nieeee, wszystko jest w porządku.
  • To nie ma tak, coś pan zmajstrował, ale coś pan zrobisz.
  • …….
  • Przyznam się … Mam dziewczynę w ciąży i nadarzyła się okazja, by kupić mieszkanie.
  • Aaaa, teraz rozumiem.

Opowiada mi o tym i kręci głową.

  • Na Górze nakręcili i znowu mnie wrobili.
  • Już tak nie narzekaj.
  • Widzisz jak prowadzisz ludzi ? Na każdym kroku to robisz.

Mówiąc na każdym kroku miałam też na myśli niedawne spotkanie z człowiekiem pracującym w państwowej instytucji (dobrze po czterdziestce), którego spotkał w pociągu.

  • Czuję, że muszę z panem porozmawiać, bo widzi pan … Ja dużo zarabiam, ale jestem sam …

Piotr zaczął słuchać.

  • Mam te dziewczyny, ale nic poważnego.
  • Nie lepiej mieć kogoś jednego bliskiego, ciepłego ?
  • Mamusia też mi to mówi.

I tak wynurzał się przez kilka godzin, a na koniec podróży pożegnał się całując Piotra w policzek.

  • Musiałem to zrobić.

Może kiedyś napiszę książkę; rozmowy z pociągu ?



22. 01. 16 r. Warszawa.

Zmarł Bogusław Kaczyński, krytyk muzyczny, świetny i niepowtarzalny facet.

  • Dlaczego go zabieracie ?
  • Jego etap się skończył.
  • Dobry człowiek był.
  • Po nim niewielu będzie płakać, ale wielu będzie pamiętać … W przeciwieństwie do ciebie.
  • Musisz odejść wolny. Da się to załatwić.
  • Ale ile wrogów będzie się cieszyć !
  • Brak wroga to też rozpacz.

Kurcze, ma rację. Niektórych posiadanie własnego wroga utrzymuje przy życiu.


Piotr uzależnił się od pewnej cukierni w Szczecinie, która serwuje niesamowicie słodkie ciasto. Uzależnił się do tego stopnia, że za każdym razem kiedy jadę do Warszawy, biorę zamówione ciasto ze sobą. Oczywiście Piotr przytył niemal natychmiast. Prosiłam Homiela, żeby zamknęli tę cukiernię, a Piotr odwrotnie włączył się, by jej nie zamykano.

W grudniu dowiedziałam się, że cukiernię zamykają, tydzień później dowiaduję się, że jednak dalej działają, wczoraj znowu się dowiedziałam, że zamykają. I taka przepychanka przez miesiąc, kto może więcej. Po kilkukrotnej zmianie zdania właściciele w końcu zdecydowali się zamknąć cukiernię i skupić na dostawach swojej produkcji bezpośrednio do dużych sieci, taką otrzymali ofertę. Świetna koronka, wszyscy zadowoleni …  No prawie wszyscy … 


Wieczorem córka podrzuciła mailem krótki filmik z uwagą, że to coś ohydnego. Nie wiem gdzie ona to wszystko wynajduje, ale na jej prośbę obejrzeliśmy ten film. Wrażenie zniesmaczenia to mało powiedziane. https://www.facebook.com/Kalifat.Europejski/videos/447115968807627/?fref=nf

  • Dlatego ten świat się skończy.
  • To dobro przegra ?
  • Nigdy.
  • No to jak ?
  • A wiesz co to poświęcenie ?
  • Chodzi o to, by resztką czasu wyciągnąć to co najlepsze.
  • Wartością tego świata są ludzie, ale gro z nich to nie ludzie.
  • Resztką sił wojen nie ma, a i to się powoli kończy.
  • Czas wojny równa się czasem pokuty.

Resztką sił wojen nie ma, a i to się powoli kończy – zapowiedź wojny ?




Dopisane 11. 12. 2016 r.

  • Zanim światło się przebije przez czarną czeluść wielu będzie chciało je zgasić – te słowa coś mi przypomniały. Opowieść pewnego nawróconego na Boga człowieka. Będąc na pograniczu życia i śmierci ogarnęła go najpierw czarna czeluść. Potem nastąpiła światłość. Przepiękna historia i świetnie opowiedziana, którą koniecznie trzeba poznać.

Wszyscy jesteśmy grzeszni.

11. 01. 16 r. Warszawa. 

Męczy mnie ciągle sprawa dwóch mieczy. Homiel chce, bym sama to rozszyfrowała i podsuwa pytanie …

  • Dla kogo kazano ci kuć miecze ? zwrócił się do Piotra.
  • Dla gacków.
  • A dla ludzi ?
  • Czy niektórzy ludzie nie są gackami na ziemi ?
  • Ale dlaczego akurat 2 ?
  • Bo jeden to za mało, 3 za dużo, 2 w sam raz.

Dwie ręce, dwa miecze ? Nadal nie rozumiem … 

Wg autora „Nazarejczyk” Jezus nabył dwa miecze, gdyż myślał, że zginie od miecza i w ten sposób chciał poddać się przeznaczeniu.

Jeśli Zolii uważał, że Jezus zginie dosłownie od miecza, czytając ten fragment wiedziałam, że Zolli się mylił. Jezus doskonale wiedział jak zginie i wiedział, że zginie na krzyżu. Krzyżu, który stanie się najważniejszym symbolem religijnym w historii na wiele tysiącleci. Chciałam się na wszelki wypadek jednak upewnić.

  • Mówisz o Synu Bożym, On wszystko wiedział.

Zapisywałam skrzętnie Jego słowa w zeszycie…

  • Zbierasz materiały dowodowe na nowe teksty.
  • No jasne ! Oczywiście i będę to robić do końca …
  • Nie wszystko możesz wiedzieć.
  • Żyjemy przeszłością, teraźniejszością, a Bóg przewiduje wszystko – dodał.
  • Rozumiem – kiwnęłam głową.

O przyszłość lepiej nie pytać. O przyszłość musiałabym pytać samego Ojca. Nie mam odwagi.


  • Miałem wizję dzisiaj – Piotr przyznał wieczorem.
  • Rozmawiałem z Ojcem. Przytuliłem się i ręką objąłem Go za szyję. Kiedy się tak tuliłem, wyszła ze mnie szara postać, potem znowu i znowu, w sumie 4 razy … Nie wiem, może to było moje drugie ja ? Kiedy na to spojrzałem, zamieniłem ją w pył. W końcu zrobiłem się tak biały, jak biały był sam Ojciec. Sam musiałem spalić swój brud. Powiedział do mnie …
  • Wszyscy jesteśmy grzeszni, ale nie przejmuj się, ważne, że wiesz.

ola



12. 01. 16 r. Warszawa.

Będąc na porannej kawie znowu spytałam Homiela o dwa miecze. Pokazał Piotrowi ciekawy  obraz; leżą na stole dwa miecze, jeden przysunął do siebie Jezus, drugi się rozmnożył, tzn. z jednego zaczęły się pomnażać następne (tak jak historia z pomnażaniem ryby) i każdy z apostołów dostał swój miecz.

  • Jeden dla Chrystusa, a drugi mnogością do walki w dobrej sprawie.
  • Ale, czy Jemu potrzebny był miecz ?
  • To symbolika.
  • Ale mówił przecież; kto mieczem wojuje od miecza ginie … ?
  • W tym świecie tak jest.
  • Ten świat jest mieczem pokory.
  • Tu ( p.s. w. Niebie) My kontrolujemy, tam się mierzą ze złem.

Kwestia dwóch mieczy męczyła nie tylko mnie. Odpowiedź Jezusa „wystarczy” na stwierdzenie uczniów „mamy dwa miecze” jest wieloznaczna. Przeglądając w internecie interpretacje ludzi, którzy także pochyli nad tym swoje głowy można wymienić 3 możliwości;

1. Chodzi o konkretne miecze do walki. 2. Symbolika. 3. Irytacja.

Posiadanie miecza przez zwykłych Hebrajczyków żyjących pod okupacją Rzymian było, co zrozumiałe, zakazane w ówczesnym czasie. Niektórzy interpretują więc, że posiadanie miecza miało być pretekstem do aresztowania Jezusa, ponieważ chciał zostać pojmany. Ta opcja wydaje się dość mało sensowna. Jezus wcale nie potrzebował miecza, by zostać aresztowanym. Wystarczyło, by się przyznał, że jest Jezusem, co też uczynił. Mieli go aresztować i to zrobili. Posiadanie miecza, czy też jego nieposiadanie nie miało tutaj żadnego znaczenia, ponieważ straż świątynna nie potrzebowała pretekstu, by zrealizować polecenie żydowskich arcykapłanów i faryzeuszy. Na tym etapie to była wewnętrzna sprawa między Hebrajczykami. 

Odrzuciłabym też opcję zaproponowaną przez Zolli. Homiel zresztą to potwierdził. Jezus znał swoją przyszłość, bo wiedział wszystko. Zostaje symbolika i irytacja. Jedno nie zaprzecza drugiemu, ponieważ już wiem z doświadczenia, że Jezus jednym słowem ujmuje kilka znaczeń naraz. To wielka umiejętność, jeśli mogę się tak wyrazić. No… ale przecież myślę w tej chwili o Kimś Absolutnym pod każdym względem.

Ciekawą interpretację przedstawia http://adonai.pl/wiara/?id=75

Czy zadaniem chrześcijanina jest stanąć do walki? Jeżeli tak, to jakiej broni mamy użyć i przede wszystkim kto jest naszym przeciwnikiem? Szukam odpowiedzi na te pytania w księgach Nowego Testamentu.

Podczas ostatniej wieczerzy, w relacji Łukasza, Jezus powiedział: teraz kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz! (22, 36). Zaskakujące – Jezus zachęca by się uzbroić. Przypisy do Biblii Poznańskiej oraz Biblii Tysiąclecia sugerują, że z uwagi na pogorszenie się warunków zewnętrznych usprawiedliwione jest posiadanie oręża. Uczniowie znaleźli się w przededniu sytuacji, gdy ich Mistrz zostanie uznany za złoczyńcę, a oni będą prześladowani, więc dla własnego bezpieczeństwa powinni mieć broń. Z kolei na stronach portalu Wiara.pl znalazłem komentarz mówiący, że Jezus „czyni ten tymczasowy i symboliczny gest aby mógł zostać oskarżony o działalność wywrotową i z tego powodu „zaliczony… do grzeszników”, zgodnie z tekstem Iz 53, 12″. Jednak czy Jezus musiał dawać swoim przeciwnikom powód do aresztowania? Czy to możliwe, że chciał im ułatwić zadanie i postanowił dać się zatrzymać za posiadanie broni? Przecież i tak uwięzili Go bezpodstawnie. Myślę, że nie musiał nic udawać, by spełniło się proroctwo. I bez tego uznano Go za złoczyńcę. Nie przekonują mnie te wyjaśnienia i dlatego nadal pozostaje pytanie czy Chrystus faktycznie zachęca do posiadania miecza, czy raczej jest to przenośnia, którą należy odczytać inaczej?

Jak pogodzić rozważaną wypowiedź Mistrza ze sceną, która rozegrała się później, tej samej nocy w Getsemani: Towarzysze Jezusa widząc, na co się zanosi, zapytali: „Panie, czy mamy uderzyć mieczem?”. I któryś z nich uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Lecz Jezus odpowiedział: „Przestańcie, dosyć!” I dotknąwszy ucha, uzdrowił go (22, 49-51). Ponadto w relacji Mateusza, do tego który zadał cios, Jezus powiedział: Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną. Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów? (26, 52-53).

Zdarzenia w Ogrójcu pokazują, że słowa o konieczności posiadania miecza uczniowie zrozumieli dosłownie (mieli miecz i użyli go), więc Jezus coś w tym sensie musiał powiedzieć, ale jednocześnie okazuje się, że Jezusowi nie chodziło o posługiwanie się siłą i przemocą. Obrony mamy upatrywać w Bogu i zastępach niebieskich, a nie w ostrzu miecza. Przeciw dosłownemu rozumieniu słów Jezusa mógł też świadczyć dalszy ciąg rozmowy w Wieczerniku. W odpowiedzi na słowa Jezusa, uczniowie powiedzieli: Panie, tu są dwa miecze, na co Jezus stwierdził Wystarczy (22, 38). W pierwszej chwili można odczytać to słowo w sensie, że wystarczą te dwa miecze, ale może Jezus mówi: wystarczy tej rozmowy, bo i tak nic nie rozumiecie.

Posiadanie miecza nie licuje także z innym słowem Jezusa zapisanym przez Łukasza: „Jeśli cię kto uderzy w jeden policzek, nadstaw mu i drugi! Jeśli bierze ci płaszcz, nie broń mu i szaty!” (6,29). Zupełnie niebojową wizję Mesjasza ukazuje też prorok Izajasz (cytowany przez Mateusza): „Nie będzie się spierał ani krzyczał, i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi”^ 42, 2-3; Mt 12, 19-20).

     Jednocześnie jednak zauważmy, że Ten cichy i pokorny Jezus kroczy ku zwycięstwu. Nie mam wątpliwości, że w życiu uczniów Jezusa element walki i konfrontacji z przeciwnikiem jest nieunikniony. W Ewangelii Mateusza Jezus posługuje się symbolem miecza, mówiąc: Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz (10, 34). Słowa te uświadamiają nam, że podążając za Jezusem nie decydujemy się na sielskie życie. Chrześcijanin w świecie bardzo często jest znakiem sprzeciwu, ale oczywiste jest to, że nie powinien chwytać za miecz.

     Słowo Boże przekonuje nas, że musimy stanąć do walki. Spróbujemy teraz odpowiedzieć na pytanie jakiego arsenału wolno nam użyć i w kogo lub w co mamy go wymierzyć. Najpiękniej opisuje to św. Paweł. Apostoł daje nam pełny obraz rynsztunku jaki może przywdziać uczeń Jezusa: stańcie więc do walki przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość głoszenia dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże – wśród wszelakiej modlitwy i błagania (Ef 6, 13-18). Jednocześnie Paweł precyzuje kto jest przeciwnikiem: nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich (Ef 6, 12).

Naszym przeciwnikiem nigdy nie jest człowiek – nie walczymy przeciw krwi i ciału. Czym są owe pierwiastki duchowe zła? Jest wokół nas wiele przejawów zła, którym musimy się przeciwstawiać, które musimy dobrem zwyciężać. Lista byłaby długa. Jednak myślę, że najczęściej głównym przeciwnikiem są nasze słabości i pokusy, które próbują odwieść nas od ścieżki wiary. Największe batalie toczymy o to by się nam „chciało chcieć”, by znajdować czas na Namiot Spotkania, by nie ulegać zwątpieniom, by nie skupiać się za bardzo sobie samym. Myślę, iż warto przypominać sobie i uświadamiać, że każdy ma w sercu takie pole walki, bo wówczas łatwiej pogodzić się i nie zniechęcać tym, że niektóre bitwy się przegrywa, a to nie musi przesądzać o wyniku całej batalii.

Być może dla kogoś, kto nie żyje wiarą, będzie to paradoks, ale dla uczniów Jezusa oczywiste musi się stać to, że mamy być wojownikami, choć jednocześnie obca jest nam przemoc. Niestrudzony wojownik Paweł z Tarsu zagrzewa nas do boju: weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa! (2 Tm 2,3).

Głos Ojca i Chrystusa to jeden głos.

10. 01. 16 r. Warszawa. 

Pojechaliśmy rano do „naszego krzyża”. Wiedząc, że prawie zawsze ktoś tam siedzi i prosi o pieniądze na wszelki wypadek miałam  przy sobie przygotowanych parę groszy. Ile miał Piotr ?… Nie wiem. W rogu na klęczkach modliła się starsza kobieta. Była tak blisko krzyża, że trudno było się przy niej skupić i pomodlić. Ewidentnie przesadziła swoją „nachalnością”. W pewnym momencie Piotr nachylił się do mnie i spytał, czy mam 20 zł. Zdziwiło mnie to, bo zazwyczaj tyle nie daje. Wychodząc z kościoła Piotr włożył moje 20 zł do jej ręki. Po wyjściu z kościoła spytałam o co chodziło …

  • Kiedy ją zobaczyłem, poczułem, że nie jest w tej modlitwie szczera. Spytałem Chrystusa co mam robić, dać jej pieniądze, czy nie … I wiesz co powiedział ?
  • Daj jej sercem, nie głową.
  • No to jej dałeś przecież te 20 zł – odpowiedziałam nie rozumiejąc do końca w czym problem.
  • Taaak, ale …  Najpierw chciałem jej dać 100 zł, a w końcu dałem 20 zł. Obserwowałem ją spod oka i wiem, że nie była szczera …

W tym momencie dotarło do mnie, co się stało. Nie chodzi o pieniądze, o kobietę, ale o to, że nie posłuchał Chrystusa ! Gdyby Go posłuchał, dałby jej te 100 zł, a tak znowu zaczął po swojemu kalkulować. Nie tylko nie dał jej 100 zł, ale dał jej nie swoje, a moje 20 zł !!! Piotr chyba sam zrozumiał swój błąd, bo zaraz zaczął …

  • Chyba źle zrobiłem …
  • Rozliczaj się z twoimi ludźmi co do grosza i dawaj tym, którym się nic nie należy.
  • Ważne, żebyś dawał.
  • Tej makulatury mogą nadrukować ile chcesz Homiel jak zwykle w swoim stylu pouczająco zareagował.
  • Przegrałem ? – spytał Piotr wiedząc, że chyba Ich zawiódł.
  • Chrystus mówi, że nie przegrałeś, ale się uczysz.
  • Przegrałeś rundę, ale nie przegrałeś walki.
  • Ale widziałeś to przecież Homiel ? – Piotr miał na myśli „nieszczerą” według niego kobietę.
  • Wszyscy widzieli.
  • Jeszcze raz powiadam, nie przegrałeś, ale nie wygrałeś.
  • Homielowi chodzi o to, że nie zrobiłeś tego, czego od ciebie oczekiwał Jezus.
  • Nie posłuchałem Go… Ale ona się nie modliła, oszukiwała ! – Piotra dalej w zaparte. 

  • To jej problem, a Victoria mogła być wielka.
  • Ten dzień mógł być tak piękny.
  • Musisz czekać do następnej okazji.

Piotr w końcu zrozumiał, że faktycznie Ich zawiódł, że jego natura okazała się silniejsza niż polecenie Chrystusa … Fatalnie z tym się czuł. Całą powrotną drogę, za przeproszeniem … biadolił, nie mógł sobie znaleźć miejsca. Ciągle sobie tłumaczył, że ona oszukiwała, wyłudzała … Chciał zagłuszyć w ten sposób swoje wyrzuty sumienia. Najpierw mnie to rozbawiło, a potem wkurzyło.

  • Ciągle nie rozumiesz, to nie o to chodzi ! – mówię do Piotra.
  • Twoja ziemskość pokazała twoją duchowość.
  • Ktoś, kto bezwzględnie wierzy, jest nie do pokonania dla tych z Dołu.
  • To był test.
  • Co tu dużo mówić … To była odmowa wykonania rozkazu !

Problem tkwi w osobowości Piotra. Nie lubi zwierzchnictwa, zawsze ma swoje zdanie i jest kompletnie niesubordynowany. Taką ma naturę. Już w piaskownicy jako 3-latek był numerem 1, liderem walącym po głowie swoich rówieśników, robił swoje prządki. Dzisiaj jego natura… jego ziemskość pokazała jego duchowość… a przecież chodzi o to, by wybić się ponad swoją naturę. Piękna lekcja. Zrozumiałam, że nasza codzienna walka to też walka między naszą naturą a naszą duchowością. Szalenie trudne …te ciągłe wybory.

  • Jesteś wspaniałym kamieniem, ale z ostrymi kantami.
  • My go szlifujemy.
  • Chcemy go tak wyszlifować, że będzie świecił w koronie Ojca.
  • Jesteś taki… ale daj się oszlifować.
  • Wszyscy wiedzieli, że będzie to ciężka praca … Taki kamień twardy.

Homiel jak zwykle pięknie ujął całość w słowa. Piotr siedział jednak nadal zmartwiony i wkurzony na siebie, w pewnym momencie znowu zaczął się tłumaczyć. Przerwał po chwili gwałtownie i powiedział … 

  • Homiel przypomniał mi teraz coś … Sytuację … Ojciec spytał mnie jakiś czasu temu …
  • Czy ty Mnie kochasz ?
  • To oczywiste przecież odpowiedziałem wtedy … A teraz pyta …
  • Czy chcesz tu tkwić bez końca ?
  • To są żadne odpowiedzi.

Piotr się wzruszył i natychmiast jakby zapadł w sobie. Po chwili …

  • Wiesz co teraz usłyszałem ?
  • Panie pułkowniku, wróg u bram ! …
  • A ty leżysz, szykuj się !  Zacytował chyba z Wołodyjowskiego ? – spytał mnie zaskoczony.
  • Aha … – zgłupiałam. 
  • Przechodzisz jakieś szybkie szkolenie ! – olśniło mnie.
  • Twoja decyzja ich zatrwożyła, nie posłuchałeś polecenia.
  • Zmartwili się, stwierdzili, że mają do czynienia z durniem… Póki co jeszcze trochę pożyjemy, to się poprawimy – zażartował Piotr.
  • Razem to razem … Będziemy się poprawiać – ewidentnie szukał współwinnego w swoich błędach, co mnie rozśmieszyło, bo znowu kombinuje.
  • Zacznij od siebie Homiel na to.
  • Wróg u bram a ty leżysz … Niesamowite słowa …  Chyba wojna idzie trzecia … Wróg u bram ?
  • … Ale tam na Górzewtrąciłam z nadzieją.
  • …. No dobrze, popełniłem wielki błąd, czy da się go naprawić ? Przegrałem dzisiaj.
  • Przegrałeś, bo usłyszałeś wyraźnie co masz zrobić, a zrobiłeś po swojemu.
  • No co mam ci powiedzieć, poczułem w niej cwaniaka … Dałem, ale inaczej – znowu zaczął się tłumaczyć.
  • Nie oceniaj, bo to My oceniamy, wykonuj !
  • No właśnie … To jest dylemat, człowiek jest ciągle głupi. Testu nie zdałem, czy będę miał jeszcze okazję ?
  • Obserwuj sytuację.
  • Czuję się źle z tym. Chyba muszę się zmienić.
  • To ratunek dla ciebie i dla Nas.
  • Gacki się cieszą, że źle zrobiłem ?
  • Świętują.
  • Kto nie słucha głosu Ojca, ten się sprzeciwia Jemu.
  • Głos Ojca i Chrystusa to jeden głos.
  • Trwaj w Chrystusie i ufaj bezgranicznie.
  • Spodziewali się, że tak Piotr postąpi ? – spytałam Homiela.
  • Rozważali. Wierzysz w Nas ?
  • Tak.
  • My też w ciebie wierzymy. Szkolenie in progress.
  • Mam każdemu dawać pieniądze ?
  • Tak wielu ich spotykasz ?

W pewnej chwili Piotr usłyszał samego Ojca.

  • Porażka to też nauka.
  • Wygrać to wielki sukces, a wytrzymać przegraną to większy sukces.
  • Zacznij od nowa.
  • Twoje miejsce czeka na ciebie.
  • Pozwolisz mi wrócić ?
  • Wrócisz tam, gdzie twoje miejsce.
  • Nie rozważaj już tego.

Piotr po cichu do mnie …

  • A jak trafię na Dół ?… Może tam moje miejsce ?

Szepcze myśląc, że Oni nie słyszą… Ręce opadają.  Zauważyłam już znacznie wcześniej, że Bóg Ojciec ma niesamowite poczucie humoru. Jeśli ktoś Go może rozśmieszyć w pełni, to na pewno jest nim nasz „biedny” Piotruś. 


Rozmawiając o kobiecie z kościoła przypomniałam sobie chłopaka, którego zdjęcie zrobiłam pod tym krzyżem jakiś czas temu.

11111111

  • Co się z nim stało ?
  • Przestudiuj przypowieść o Łazarzu.

Jadąc pociągiem do Warszawy i siedząc w wagonie bezprzedziałowym miałam na stoliku książkę „Nazarejczyk”. Środkiem przechodziła młoda kobieta, spojrzała na okładkę książki i ją zamurowało. To trwało 2 sekundy, ale uchwyciłam jej zaskoczone spojrzenie, na chwilę się zatrzymała jakby zobaczyła dawno niewidzianego, dobrego znajomego.

Spytałam Homiela czy mi się wydawało ? Co to mogło dla niej znaczyć ?

  • Ufaj swojej intuicji.

Hmm. Jej spojrzenie było pełne miłości. Pomyślałam wtedy … Kurcze, ten świat nie może upaść, kiedy jeszcze są tacy ludzie.




Dopisane 05. 12. 2016 r.

Opisane wydarzenie zapoczątkowało serię ciekawych sytuacji, które nazwałam ogólnie ”lekcje o pieniądzach”. Po roku mogę je z czystym sumieniem nazwać ewangeliami na żywym organizmie. Zrozumiałam, że nauki, które Jezus przekazywał swoim uczniom 2 tys. lat temu musiał opierać na życiu codziennym swoich „podopiecznych”. Myślę, że jest to najlepszy z możliwych sposobów kształcenia człowieka. Prosty, czytelny i bardzo przekonywający. 

Ewangeliczna scena wskrzeszenia Łazarza jest jedną z najwspanialszych, najpiękniejszych i najbardziej poruszających w całym Piśmie Świętym. „Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz” (J 11,3) – wiadomość tej treści dociera do Jezusa. „Łazarz, przyjaciel nasz, zasnął, lecz idę, aby go obudzić” (J 11,11) – mówi Chrystus do apostołów, wybierając się w podróż do Betanii. Kiedy tam przybywa, Łazarz spoczywa już od czterech dni w grobie. Gdy Jezus, okazując głębokie wzruszenie (J 11,38) „zapłakał” nad grobem przyjaciela, Żydzi rzekli: „Oto jak go miłował! (J 11,36). Chrystus każe usunąć kamień i woła donośnym głosem: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!” (J 11,43). I Łazarz wychodzi, przywrócony do życia, odrodzony, wskrzeszony z martwych. Wielu spośród Żydów będących naocznymi świadkami cudu zmartwchwskrzeszenia Łazarza, uwierzyło w Chrystusa (J 11,45). Jednak dla zatwardziałych, żydowskich przywódców ludu, których nic nie było w stanie doprowadzić do nawrócenia, to wydarzenie jest momentem przełomowym i decydującym w procesie podejmowania przez nich przerażającej decyzji dokonania zbrodni Bogobójstwa. Ale teraz i Łazarz, będący bardzo niewygodnym, żywym świadectwem Boskiej mocy Chrystusa, staje się dla nich zawadą, której należy się pozbyć. Arcykapłani zatem postanowili stracić również Łazarza (J 12,10).