Kiedy zło trzyma się na uwięzi, nie wszystko jest stracone.

13. 03. 18 r. Warszawa.

Piotr podtruty od wczorajszego jedzenia na tyle poczuł się źle, że pozostał dzisiaj w domu. Nad ranem zbudził go telefon i już sam fakt, że był mocno nad ranem bardzo go zdenerwował. Złapał się za serce i runął na łóżko. Nadranne telefony kojarzą mu się po Edziu tylko z jednym, że coś się w domu stało. Tym razem nic się nie stało, to księgowa się pomyliła, miała zadzwonić do kogoś innego. Piany niemal dostałam na ustach, ale może i dobrze, że tak się stało, przynajmniej wiem w jakim stanie jest jego serce. 

Dodatkowo córka miała ciekawy sen, o którym postanowiłam Piotrowi w tym stanie nie mówić.


Wpisywałam na blog tekst i przyjrzałam się jednemu zdaniu bardzo uważnie. Czytam Piotrowi…

- Kiedy słońce wzejdzie 2 razy, na 3 dzień po tym zdarzeniu Nas odwiedzisz. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/12/zdaj-sobie-sprawe-ze-to-co-widzisz-to-widzisz/
  • Ja się na wszystko już zgadzam – jęknął.
  • A czy mogłeś się nie zgodzić ?

p.s. – To samo zdanie padło w opisanej rozmowie dot. Kamila Stocha. Co może oznaczać? Jeszcze nie wiem. 


14. 03. 18 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Ubierałem się do pracy rano i słyszę…
  • Wracasz do arki ?
  • Do jakiej arki ?
  • Do pracy.
  • Chyba do orki !
  • Nie, do arki.
  • ……. – robimy zdziwioną minę. Nie wiadomo o co chodzi, a jak nie wiadomo to trzeba zostawić na później.
  • Dzisiaj zmarł Hawking, co jakiś czas zmieniał zdanie co do Boga – byłam ciekawa opinii Nieba.  https://pl.wikipedia.org/wiki/Stephen_Hawking
  • Zmieni znowu.
  • …….. – rozbawiła mnie ta mega-prosta odpowiedź. No to się musiał zdziwić.  
  • Zobaczysz, coś się ze mną stanie – Piotr zaczyna.
  • Jak Ja lubię to pierdzielenie !
  • Ty rozsądny ! Po to cię ratowano, żeby cię zabrać ?
  • …… – wybuchłam śmiechem, kawa mi się rozlała po brodzie, bo któryż to anioł mówi w ten sposób ?
  • Masz zdecydowanie zły wpływ na Niego. Zepsułeś anioła !
  • Pierdzielenie? To już nie anioł. To jak rodzina – Piotr też się śmieje. 
  • Czyżbyśmy byli szwagrami ?
  • Mów mi szwagroszczak – … sprawdzam od razu w internecie, a to w gwarze warszawskiej znaczy szwagier. 
  • Nie mam wpływu na swoje życie. Homiel, czemu tak jest ? – Piotr wzdycha.
  • Bo jesteś szczęściarzem.
  • Nawet nie wiesz ile postaci było pod postacią Homiel, z którymi rozmawiałeś, ale w ścisłym gronie.
  • O! A kto jeszcze ?
  • Maryja.
  • Homiel to dość uniwersalne imię.
  • Taaak? To kto jeszcze ?
  • Michał.
  • Pokazał mi tubę i kilka osób w kolejce…

Jak się tak zastanowić to faktycznie Homiel wydawał się mówić w różnym stylu, nam się czasami wydawało, że humoru nie miał, albo „zaspany”, a to możliwe, że za każdym razem kto inny. Dorwali się do Piotra, bo „ma odetkane ucho i słyszy”. Jednak zdecydowanie inaczej brzmią słowa samego Ojca. Jest w nich jakaś nieokreślona siła, moc i energia. 


Wieczorem.

Piotr zaczął wspominać pogrzeb Edzia.

  • Mówię ci, coś się wydarzy, nie na darmo mówiłem „przywróć mi imię moje”.
  • Biedak zawołał, Ojciec wysłuchał.
  • To co się dzieje dziać się musi, a dziać się będzie – natychmiast sobie przypomniałam; czekaj na zdarzenia. One cie zaskoczą, one są moją wolą.
  • Oglądasz skoki, a ktoś dostaje olśnienia.
  • Sędzina dostanie olśnienia ? – Piotr się ucieszył.
  • Przesłona została zdjęta.
  • ……. – szkoda, że nie możemy tego zweryfikować.
  • Codziennie robię egzorcyzmy.
  • Pan Bóg powiedział „nie tego ciebie oczekuję”.
Starszy mężczyzna z siwą brodą w długiej szacie lekko kroczył po ziemi, właściwie lekko się nad ziemią unosił. Ja szedłem przed nim i zamiatałem szybko ścieżkę, po której On szedł. Nie chciałem, by trafił na jakąś przeszkodę, bo szedł boso. W pewnym momencie zobaczyłem wystający z ziemi bolec, dopadłem do niego i próbowałem go wyrwać, ale tkwił bardzo głęboko, a widzę, że On się zbliża. Położyłem się więc na nim, by staruszek mógł przejść bezpiecznie. Kiedy podszedł spojrzał na mnie i powiedział; 
- Nie tego od ciebie oczekuję – i przeszedł bokiem. http://osaczenie.pl/wp/2016/05/08/nie-tego-od-ciebie-oczekuje/
  • Teraz już wiesz czego od ciebie oczekuję.
  • Teraz wypełniasz swoją rolę.
  • Coraz mniej zła na świecie. Widzisz ?
  • Będą czerpać przyjemność w dawaniu. Odnajdą w sobie światło.
  • Kiedy zło trzyma się na uwięzi, nie wszystko jest stracone. 
  • Ponoć wiele jest nieodwołalnego.
  • Rób swoje.
  • Któryś cierpiał za nas rany… Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. 
  • Twoja firma to arka, ale nie Noego, ale to arka.
  • Ale i arka dopłynęła do brzegu. Będzie miała swój koniec – mówię przytomnie.
  • Na razie wszystko przegrywam, wszystkie przetargi – Piotr narzeka.
  • Tatuś cię nie zostawi – pocieszam go i wychodzę do kuchni.
  • Ktoś cię poprawia – Piotr idzie za mną.
  • Abba. 
  • ?
  • To po aramejsku tata – tłumaczę Piotrowi i łezka mi się zakręciła w oku.
  • Nic mi nie idzie – Piotr dalej narzeka.
  • Myślisz, że nie widzę ?
  • Najpierw zrobimy kredyt. 
  • A potem ? – pytam.
  • Święta, w których nie chcesz uczestniczyć cwaniaczku. Pilnujesz Małego. 
  • Wiesz dlaczego jesteś łysy? Bo w innym świecie masz piękną czuprynę – zwraca się do Piotra. 
  • ……. – cieszyłam się tą chwilą.
  • To najlepsza część tego dnia.

Piotr dostał na rok obrotowy kredyt  z dobrym oprocentowaniem. Święta… Faktycznie nie miałam ochoty na wielkie zgromadzenie, w głowie kombinowałam jak się z tego wymigać. A ta rozmowa to najlepsza część dnia, ponieważ doszło do wielkiej awantury w rodzinie. Naciskają na nas, abyśmy szybko się przeprowadzili, a nam brakuje już argumentów na nie. Tak więc Ojciec podsumował mnie dzisiaj idealnie.


Pisząc tekst na blogu zwróciłam uwagę na to zdanie.

- Podczas modlitwy o 15.00 czułem na sobie wzrok Ojca. Spuściłem od razu głowę i zamknąłem oczy. Ojciec ręką dotknął mojego podbródka i podniósł moją głowę, chciał żebym patrzył. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/10/dzien-chwaly-naszego-ojca-jest-bliski/

Przypomniała mi się relacja Richarda Sigmunda. Przed tronem stali też ludzie wyprostowani, nie wszyscy się kłaniali, jakby Ojciec tego nie chciał.



Dopisane 29. 11. 2018 r.

Wizja córki o spadającym suficie odzwierciedlała znane powiedzenie; Jakby na głowę zwalił mi się sufit. Miało to związek w tym czasie z chwilowym załamaniem Krysi po śmierci Edzia. Dawno już zauważyłam, że Niebo posługuję się obrazami, które nawiązują do znanej nam rzeczywistości. Pierwsze pytanie jakie powinniśmy sobie zadać po takich wizjach to; z czym ona nam się kojarzy? Znalezienie odpowiedzi bardzo ułatwia rozszyfrowanie przekazu.


  • Coraz mniej zła na świecie. Widzisz?pół roku temu faktycznie wiele zapalnych punktów zostało zgaszonych. Syria, Korea, a nawet konflikt polsko-izraelski. 

  • Zmieni znowu.

W jednym z ostatnich wykładów na kalifornijskim Caltechu Hawking powiedział, że nasz wszechświat nie potrzebował żadnej boskiej pomocy, kiedy się zaczął. „Co robił Bóg przed aktem stworzenia? Przygotowywał piekło dla tych, którzy zadają takie pytania? – zapytał. Jakie jest jego podejście do Boga i czy zmieniło się przez lata? Sądzę, że w tym temacie niezbyt wiele się zmieniło. Przez większość swojego życia Hawking był agnostykiem na granicy ateizmu. Ostatnio mówi o tym więcej, ale mimo faktu, że nie wierzy w Boga, Stephen nigdy nie powiedział, że jego nauka wyklucza możliwość, że Bóg istnieje. Osobiście mam nadzieję, że częścią jego dziedzictwa nie będzie zachęcanie młodych ludzi do bycia zwolennikami bezmyślnego ateizmu. Decyzja na temat wiary w Boga albo jej braku jest o wiele głębsza i wymaga o wiele więcej przemyśleń, niż po prostu naśladowanie naukowego celebryty/gwiazdy – i nie ma tu znaczenia, jak bardzo wyjątkowy i genialny jest ten człowiek.  https://gazetalubuska.pl/stephen-hawking-jest-ateista-chociaz-nie-wyklucza-ze-bog-istnieje-rozmowa/ar/940333/2

Na koniec czasów.

27. 01. 18 r. Warszawa.

  • Silny musi być ten gacek, jeśli Mój najlepszy żołnierz nie mówi całej modlitwy.
  • … Tak powiedział mi wczoraj Ojciec – Piotr pochylił głowę.
  • Po tej fali będę inny, obyś mnie poznała !
  • Ola cię pozna, żebyś ty ją poznał !
  • ……. – zamyśliłam się. Wizja kończy się dość zagadkowo. Piotr pada na kolanach na kamieniach i widzi nas jakby w negatywie. 
    - Zobaczyłem wielką falę, zdziwiłem się, że taka wielka i nagle byłem na jej szczycie. Nie wiadomo skąd się tam wziąłem. Zacząłem płynąć po jej tafli i czułem się tak, jakbym serfował... Fajnie mi było... Potem fala wyrzuciła mnie w powietrze wysoko i straciłem świadomość, jakby mnie nie było... Doszedłem do siebie na brzegu lądu, klęczałem na kolanach na kamieniach, w oddali zobaczyłem dwie kobiety, ale one nie zwracały na mnie uwagi, były jakby w negatywie zdjęcia... http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/22/nauka-nie-ma-konca/
  • Czy my będziemy ci obojętni ?
  • Pomyśl sobie…
  • Gdybyś miała dostęp do nieograniczonej wiedzy, widziałabyś Ojca, Jezusa … Czy Piotr byłby ważny ?
  • ……. – nie odpowiedziałam, ale serce mi się ścisnęło. Jakaś wielka żałość mnie ogarnęła. Niby rozumiem, ale żal pozostał.
  • Homiel mówi, że…
  • Przecież z Ojcem rozmawiasz… – przerywam zirytowana, że tego nie widzi. A może widzi, ale woli myśleć, że to Homiel, bo jest wtedy mniej skrępowany ? Sama nie wiem…
  • Twoje miejsce jest w łodzi, w tej łodzi z Chrystusem, z Jego uczniami.

  • Widzę cię nie jako rybaka, ale i sternika.
  • Bóg Ojciec bardzo cię kocha.
  • ……. – wzruszyłam się kompletnie.
  • Dlaczego płaczesz ? – pyta Piotr.
  • Dziękowałam Ojcu, że kocha.
  • No co ty! Kocha cię tak bardzo, że w pale się nie mieści !
  • Ty to masz porównanie !
  • ……. – śmiałam się przez łzy. Oby się to nigdy nie skończyło, te nasze rozmowy…

Potrzebuję lepszego komputera, chodzimy więc od sklepu do sklepu, aż w końcu przyczailiśmy się na jeden nowy model, ale cena trochę nas odstraszyła. Stoimy nad nim gapiąc się tępo…

  • Homiel mówi, że …
  • Masz ją uzbroić w narzędzie.
  • Oooo, to ciekawe … – narzędzie do walki, a komputer dla mnie to jak broń.

Wracamy autem do domu i nawet będąc w środku czuję smród smogu tak intensywnie, że zatykam nos.

  • Znajomy zadał mi pytanie gdzie poszedł po śmierci Hefner – zagaduję Piotra.

Rzeczywiście, dość specyficzna osoba ze specyficznym życiorysem. Gdzie taki może iść? https://pl.wikipedia.org/wiki/Hugh_Hefner

  • Tam gdzie pachnie co to powietrze.
  • Chciałabyś żyć w tym powietrzu ?
  • … ???!!!  – czy to już piekło ?

Wieczorem. Wracamy do porannej rozmowy, która na nas wywarła odpowiednio mocne wrażenie.

  • Z tego wynika, że jak będę po fali, to będzie mi wszystko obojętne.
  • Przywrócą ci Panie imię twoje.
  • Dlaczego „Panie” ? ! – od razu zauważam.
  • Ja i pan ? Przestań Homiel.
  • Musimy przyspieszyć niektóre rzeczy.
  • Dlaczego ?
  • Przez twoje serce.
  • Przecież jest naprawione ! – spojrzeliśmy na siebie zaniepokojeni.
  • …….
  • Imię ? – zauważa Piotra.
  • Twoje dawno niewypowiadane imię.
  • Zapomniane ?
  • Nie zapomniane.
  • Niewypowiadane.

Oczywiście zadaję sobie pytanie; kiedy się nie wypowiada czyjegoś imienia? Może kiedy tej osoby nie ma ?


Piotr przypomina sobie o zagadkowych przetasowaniach kadrowych w NIP. Prawdopodobnie nic go tak bardzo nie zaskoczyło ostatnio jak właśnie ta nieoczekiwana zmiana na stanowisku dyrektora finansowego.

  • No Homiel, chylić czoło..
  • A to dopiero początek.
  • Co byś chciała, taki koniec bez fajerwerków ? Szkoda, że tylko takie.
  • To jak piękna willa u stop góry i ich luksusowe samochody.
  • Gardzą innymi i raptem mały kamyk uruchamia lawinę.
  • … ???!!! …  – robię ooogromne oczy. To nawiązanie do niedawnych wydarzeń.

Potworny kataklizm spadł na gwiazdy Hollywood! Potężne lawiny błotne zmiatają z powierzchni ziemi ich wille w okolicy Los Angeles. 13 osób nie żyje, wiele domów jest zniszczonych. https://www.se.pl/wiadomosci/swiat/armageddon-w-kalifornii-13-osob-nie-zyje-domy-gwiazd-zalane-blotem-aa-Bit1-NV84-qjz8.html

  • Teraz trzeba odkryć to co zakryte.
  • A kiedy się to zacznie ?
  • Wkrótce, a głównym bohaterem będziesz ty.
  • Czyli urząd skarbowy jednak coś dał ? Musieli jakąś karę zapłacić …, czy co ? Może dlatego mają teraz biegłego sądowego ?
  • Urząd zrobił swoje, ale czeka dalej. Czeka na całą dokumentację i wyrok sądu.
  • Jak to zrobić, żeby załatwić NIP ?
  • Ty Generał ! Patrz i obserwuj.
  • Noooo nie spodziewałem się, że NIP znajdzie sobie kozła ofiarnego – Piotr kiwa głową z niedowierzaniem.
  • Sam jest kozłem. Ale nie rozmawiajmy już tym, bo inni też słuchają.
  • …… – inni to znaczy gacki.

To jest ciągle niesamowite… W takich momentach widzę co znaczy człowiek, a znaczy nic. Nic nie znaczy bez Boga.


  • Wiesz co mi powiedział ?
  • To jest łaska, że możesz dać tej kobiecie.
  • Jakiej kobiecie ? – zgłupiałam.
  • Tej z kościoła, co żebrze.
  • A dlaczego ?
  • Bo możesz być dobry.
  • Wow… – że też nigdy nie przyszło mi to do głowy. 

Rzeczywiście, jak można sprawdzić kogoś czy nawet sprawdzić siebie jak nie poprzez próby, zdarzenia, sytuacje ? Nikt do końca siebie nie zna, dopóki nie stanie z problemem twarzą w twarz. Wtedy wychodzi nasze prawdziwe „ja”. Jak chcesz pokazać, czy jesteś dobry nie spotykając na swojej drodze człowieka, który tej dobroci naprawdę potrzebuje ?


  • Mówię w myślach do Homiela, że chciałem dodatkowe zamki do garażu wstawić. 
  • Czy ktoś widział twój samochód ?
  • No nie.
  • Ja to zrobiłem.
  • Coś mi się wydaje, że z Ojcem rozmawiasz cały czas.

Nasze dobre, wysłużone audi jest tak dobre, że mieści się w czołówce najczęściej kradzionych aut. Dlatego Piotr obmyślił sobie, że dla bezpieczeństwa wzmocni drzwi garażowe. Jednak na co zamki, jeśli pilnuje go sam Ojciec ? 


Piotr dosiadł się do komputera, a ja zaczęłam szaleć po kanałach. Ponad trzysta kanałów i nic ciekawego. Zauważyłam, że zaraz będzie jedyny, jak dla mnie, ciekawy film; „Tajemnice grobu Jezusa”. Gdy się zaczął przyłączył się do oglądania i Piotr. Rozwalił się na sofie i zastygł. Po chwili jednak usiadł jak grzeczne dziecko, ręce położył na kolanach i przesunął się do skraju kanapy. Miał przy tym taką minę, całą rozpromienioną, że wiedziałam, iż coś się dzieje.

  • Co jest ?
  • Ktoś w bieli wszedł do pokoju i pokazał mi, żebym się przesunął. Usiadł między nami. Ogląda razem z nami ten film.
  • …. ???!!! …. 
  • Długa biała koszula do kostek, szatynowe włosy, jaśniejsza broda…
  • Jezus ogląda swój grób ???!!!  – pomyślałam. 

Film oglądaliśmy w całkowitej ciszy i z początku nie mogłam się w ogóle skupić. Ale to był baaardzo ciekawy film i w pewnym momencie padła baaardzo ciekawa dla mnie informacja. Główny naukowiec dr Fredrik Hiebert powiedział; ktoś z zewnątrz, może murarz powiedział, że musimy uszczelnić grób, żeby zaprawa nie przedostała się do środka…. I wtedy pomyślałam, że to nie może być przypadek ! Tak działa Niebo. Naukowcy początkowo nie mieli zamiaru otwierać grobu, mieli tylko wzmocnić całą konstrukcje, jednak do jego otwarcia zostali niejako zmuszeni i dzięki temu potwierdzono, że to prawdziwe miejsce zmartwychwstania Jezusa. Nie ma przypadków. 

  • Hmm… Dziwne…
  • Co dziwne… ?
  • W przeciągu kilku lat naukowo udało się potwierdzić, że całun jest prawdziwy, że grób jest prawdziwy… To dziwne, nie uważasz ? – pytam Piotra. 
  • W jednym czasie, jakby to miało dać niektórym ludziom dowód i nadzieję na koniec czasów… Jakby się cykl zamykał…. Co Ty na to Homiel ?
  • Zgadzam się, że na koniec czasów.
  • ???!!!   


Dopisane 16. 10. 2018 r.

  • Zgadzam się, że na koniec czasów – kto się tym nie interesuje, nie śledzi, to nie zauważy tej dziwnej zbieżności w czasie. Dlaczego tak się dzieje… Myślę, że odpowiedź ukryta jest w tym zdaniu; chce dotrzeć do wątpiących. Dodam wątpiących, ale myślących.

Bóg wiedział, że będzie w dziejach świata era naukowa, dlatego dał nam wyjątkowo naukowy dowód istnienia. Przez Całun chce dotrzeć do wątpiących. Co o nim wiemy? Jego cudowne właściwości do dziś onieśmielają najwybitniejszych naukowców z całego świata. https://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,4216,calun-skrywa-tajemnice-istnienia-boga.html

  • Całun Turyński faktycznie wszedł w kontakt z krwią człowieka zabitego w okrutny sposób. Do takich wyników badań nad płótnem, w które zgodnie z tradycją mogło zostać owinięte ciało Chrystusa po śmierci na krzyżu, doszedł zespół włoskich naukowców z Triestu, Bari i Padwy. https://ekai.pl/calunu-turynski-zostal-poddany-nowym-badaniom-co-wykryto/

Oprócz całunu, grobu w Jerozolimie dołączyłabym jeszcze;

oraz najstarszy (jak na razie) niedawno odkryty wizerunek Jezusa w tzw. miedzianym kodeksie z Jordanii.

https://www.ancient-origins.net/artifacts-ancient-writings/controversial-jordan-codices-earliest-written-account-jesus-confirmed-020640

http://www.nowtheendbegins.com/hidden-in-a-cave-for-2000-years-is-this-the-first-ever-portrait-of-jesus/

https://www.olabloga.eu/relikwia-chrzescijanska

Bądź mniejszy z najmniejszych. Tylko najmniejsi są duzi.

14. 01. 18 r. Warszawa.

Jedziemy do katedry i znowu trafiliśmy na końcówkę mszy. Po komunii skierowaliśmy się prosto pod „nasz krzyż”. Mijają 3 minuty i Piotr mnie szturcha w łokieć dając znak, że mamy już wyjść. Do samochodu prawie biegnie, ale ma przy tym taką minę jakby miał się zaraz rozpłakać. Siadam do auta i czekam na wyjaśnienia…

  • Gdy uklęknąłem to przed oczami zobaczyłem moje 50 zł, które miałem w portfelu. Czułem, że Jezus chce, abym je dał tej kobiecie.
  • I dlatego zwiałeś ? – nie mogę zachować powagi i zaczynam się śmiać. Tyle nauki na nic ? 
  • No to co mam robić ? – pyta bezradnie.
  • Wracaj, ty nie zbiedniejesz – i wypycham Piotra z auta.

Obserwuję go idącego jak zmaltretowany pies, a po pięciu minutach wraca jak zwycięzca.

  • Gdy dałem, wtedy usłyszałem…
  • Nie dajesz jej. Dajesz Mi.
  • Ona aż krzyknęła… Boże!… Taka była zaskoczona.
  • ……..
  • Nakarmiłeś ją tak, jak Ja nakarmiam ciebie – powiedział teraz Jezus.
  • Hmm… – zadumaliśmy się nad tymi słowami. 

Niebo nie tylko karmi nas dosłownie, ale karmi nas swoją energią; Ewangelia Mateusza 4, 4.Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.


Kiedy jakiś czas później zamówiliśmy kawę i deser, Piotr spojrzał na te frykasy zamyślony…

  • Jezus oddał nam to w tych ciastkach, że nas stać na to…
  • Teraz to zrozumiałeś.

16. 01. 18 r. Warszawa.

Siedzieliśmy sobie na kawie, rozmawialiśmy o życiu ciesząc się i kawą i wolnością.

  • Co by było, gdybyś się nie wycofał z zakładu z Ojcem ? – przyszło mi do głowy pytanie.
  • ……. – Piotr wzruszył ramionami.
  • Jaką trzeba mieć arogancję, żeby się z Bogiem zakładać. Ty się mienisz wierzącym ?!
  • ……. – Piotr zaniemówił zaskoczony.
  • Jestem głupcem – wydukał w końcu.
  • Myślisz, że dla głupców jest miejsce w Niebie ?
  • Pozwoliłem sobie…
  • Głupi sobie nie pozwala. Głupi po prostu jest głupi.
  • A te twoje buty w szafie to szczyt fanaberii – … a ma ich kilkanaście par.
  • Co to jest fanaberia ? – pyta mnie szeptem…
  • Mówiłem, że głupi do końca.
  • I gdzieś się podział ten anioł wielki !?
  • Poległ w dobie materializmu i chciejstwa.
  • Obudź się chłopie, bo to ostatni czas dla ciebie.
  • Złotych talerzy wam się zachciało ? A miedzianych nie łaska ?!
  • A czym sobie zasłużyłeś na te talerze ?

I tu mi się słabo zrobiło. Zobaczyliśmy w sklepie na przecenie naprawdę piękne, w kolorze złotym talerze. Byliśmy blisko, żeby je kupić, ale nawet na przecenie wydały nam się zbyt drogie.

  • Dobra Homiel, wystarczy ! – Piotr cały czerwony.
  • To chyba nie Homiel ! – stopuję Piotra, bo jeszcze trochę, a powiedziałby znowu coś… 
  • Do tego miodu przyda się trochę dziegciu.

I w tym momencie nagle Piotr z grymasem bólu złapał się za rękę. Podciągnął koszulę, a tam czerwone ugryzienie.

  • Mało ci było na Ujazdowskich ? Chcesz dużo ? przypomniał nam naszą gehennę gackową w mieszkaniu, które mieści się przy al. Ujazdowskich. 
  • Czym sobie na to zasłużyłem ?
  • Za ładnie wyglądasz.
  • Dobrze ci się żyje za Nasze?
  • Dobrze. Ale ja tylko administruję.
  • Taaak… Gdyby nie Ja, to byś myślał i myślał.

Naprawdę nie wiem, czy płakać, czy się śmiać. Wszystko co mamy, na co nas stać… to jest od Ojca. Przekonałam się już wielokrotnie, że tak jak możemy zarobić szybko jakieś pieniądze, tak szybko możemy je stracić. Wystarczy, że ktoś nie zapłaci, nie zamówi, ktoś oszuka, ktoś umrze… bo i tak się zdarzyło. Nie dane nam jest zarobić tak, aby odłożyć. Nie dane nam jest żyć ponad stan. Kiedy wydaje nam się, że nabieramy bezpieczeństwa finansowego od razu piętrzą się problemy i konto staje się puste. To jest wręcz niewiarygodne… Reguła, która sprawdza się jak w zegarku. Mamy tyle, aby żyć. Nic ponadto. 

  • No to złote talerze mamy z głowy… i dobrze – a ciągle się wahałam czy kupić, czy nie.
  • Chwileczkę… Ty możesz, on nie.
  • Ale ja będę też korzystał.
  • Jakoś to przełknę przez jakiś czas. A potem w drogę.
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie wiedząc już, że i tak nie kupimy. Odechciało nam się.

Wieczorem.

Piotr chodził naburmuszony pamiętając o porannej rozmowie. Może czuł się jak skarcone dziecko…? 

  • Jest mi już obojętne czy mam, czy nie mam pieniądze.
  • ……. – spoglądam na niego podejrzliwie, czy mówi serio.
  • A mogę kupić Opla? Nie rzuca się w oczy – pyta pięć minut później.
  • Co Opel ?
  • No kupić…
  • Co mam sądzić o tym, co jest dla ciebie obojętne ?
  • ……. – wybuchłam śmiechem, gdyż rzeczywiście jeszcze przed chwilą twierdził, że mu jest obojętne.
  • Przyjdzie czas, że sam się nie poznasz, o ile się poznasz.
  • Aż tak ?
  • Z człowieka zostanie wygląd.
  • To jaki będę ?
  • Oddadzą co twoje. Będziesz miał pas, tylko go nie będzie widać. 
Kilka miesięcy temu zobaczył siebie wiszącego w powietrzu z rozpostartymi ramiona, jakby gdzieś w kosmosie, przestrzeni kosmicznej. Miał na sobie jasną szatę i szeroki pas. Biały pas z wytłoczonymi białymi napisami. Po środku widniało napisane wyraźnie jedno imię, na prawo od niego inne, na lewo jeszcze inne. Cały pas miał wytłoczone różne imiona. To centralne było najbardziej wyraźne i sprawiało wrażenie, że było najbardziej ważne. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/08/4216/
  • Na razie bądź taki śmieszny jak jesteś. Ola musi notować.

Aaaaa teraz rozumiem… Te wszystkie rozmowy, często zabawne sytuacje spod „naszego krzyża” są po to, aby na błędach Piotra uczyli się wszyscy. To jest najlepsza nauka.

  • Na tobie uczą się inni.
  • A co później ? – pyta.
  • Wielu będzie chciało ją (p. s. książkę ) przeczytać, a później wszyscy.
  • …….
  • Idę się pomodlić… – Piotr wzdycha.
  • Idź, idź … To jest ważne.
  • Najważniejsze – poprawia.
  • Jeszcze cię fala nie wzięła, a już mądrze mówisz.
  • ……..
  • Czy to możliwe, żeby tacy ludzie jak Eliasz byli na ziemi ?
  • A Jezus nie był człowiekiem ?
  • Więc bądź mniejszy z najmniejszych.
  • Tylko najmniejsi są duzi.
  • Słyszałeś co twoja żona tłumaczyła. Więc stosuj się do tego, co czytałeś.

Ojciec miał na myśli prelekcję Jima Caviezela, którą można obejrzeć w internecie…

  • Ale nie martw się. Pomogę ci w tym, abyś wywiązał się ze swojej roli.
  • A uda mi się ?
  • Z nawiązką.
  • A co potem ?
  • A potem pójdziesz się wyspać w swoim łóżku, w swoim Domu. Więc możesz iść po piżamę powoli.
  • Pamiętasz Maryję ?
Leżałem na boku. Godzina 22.50. Byłem zmęczony. Spojrzałem gwałtownie w bok, bo kątem oka zauważyłem, że coś się dzieje. Zobaczyłem przesłonę, która dzieli nasze światy, była tak cienka i przezroczysta jak folia. Zza tej folii wysunęła się dłoń, długie, wąskie palce, całkowicie świetliste. Ta dłoń była królewska, biała, szlachetna... 
- Wszystko o czym myślisz minie.... - i ktoś pstryknął palcami, a myślałem wtedy o śmierci, jak to będzie. Usłyszałem to pstryknięcie przy uchu. Poczułem wielką lekkość w głowie... Poczułem, żebym się nie martwił, bo to wszystko przejdzie jak... pstryknięcie palcami. Raz, ciach i po wszystkim. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/
  • Tak to przeleci.
  • Zgubisz to życie zyskując nowe.
  • Coś się na pewno ze mną stanie, z tobą też.
  • Ze mną ? – zdziwiona pytam, bo niby dlaczego ?
  • Z Olą nie.


Dopisane 02. 10. 2018 r.

  • Więc bądź mniejszy z najmniejszych. Tylko najmniejsi są duzi.

Jestem na etapie analizy Ewangelii i zaskakuje mnie jak często słowa, które padają w tym dzienniku padają również (w innym stylu i formie) właśnie w Ewangeliach. Czasami żartem mawiam do Piotra, że ten dziennik jest jakby uwspółcześnioną wersją Ewangelii. Czy to już nadużycie? Niekoniecznie. Jeśli słowa tu przekazywane są Prawdą, to muszą być zbieżne ze słowami Jezusa zapisanymi 2 tysiące lat temu. Bo Prawda jest jedna i niezmienna.

Ew. Łukasza 9:48, (48) i rzekł do nich: Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki.

Pan Bóg jest mądry.

22. 12. 17 r. Szczecin.

Zajęci przygotowaniami do świąt ledwo rozmawiamy. Dopiero na koniec dnia Piotr sobie przypomniał o Homielu …

  • To moje ostatnie święta ?
  • W takim charakterze to tak.
  • Podchodzisz już do lądowania, żeby już ruszyć.
  • … ??? …
  • Zaraz mnie szlag trafi, nic nie rozumiem – powiedział po chwili zastanowienia.
  • Jaśniej się nie da.

Uwielbiam tego słuchać … Ich swobodny, przyjacielski sposób rozmowy nie mieści się w żadnych ramach. 



23. 12. 17 r. Szczecin.

Piotr od rana chodzi zamyślony.

  • Rozmawiałem z Ojcem. Powiedział…
  • Nie mogę cię zabrać jeszcze, zostanie rana.
  • ……. – zdenerwowałam się, bo najwyraźniej znowu wypytuje, kiedy wraca do Domu.
  • Zobaczyłem wielką ranę, która się nie goi … Głęboką ranę …
  • Oczywiście ! Wszyscy będą rozpaczać – próbuję mu to teraz uzmysłowić.
  • A Ja zrobię tak, że tej rany nie będzie, kiedy przyjdzie pora.
  • Jak to będzie możliwe ? – myślę z niedowierzaniem.
  • …. Mam dla ciebie prezent.
  • Panie Boży, już mam prezent. Prezent to Ty Ojcze.
  • Mam dla ciebie prezent.
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie zastanawiając się jak może wyglądać prezent świąteczny od Boga …

Wieczorem.

Po kilkugodzinnych przygotowaniach do świąt, Piotr zafundował sobie kilka chwil relaksu.

  • Idę pooglądać auta w internecie, wyszło nowe audi !
  • Chce ci się oglądać te lody przez szybę ?
  • ……. – ja się śmieję, a Piotrowi mina zrzedła. Nic z tego nie będzie. 

Siedziałam w fotelu rozglądając się po całym pokoju odkrywając go niejako na nowo. Jestem tak rzadko w tym mieszkaniu ostatnio, że już zapominam jak wygląda. Spojrzałam na wielką, udekorowaną na kolorowo choinkę …

  • To nasza czwarta choinka w tym mieszkaniu.
  • Nieważne która. Ważne, że ostatnia.
  • …….. – wyprostowałam się gwałtownie.

Rok temu usłyszałam, że dzisiejsze święta będą już w innym składzie… i tak się stało. A więc tą deklarację powinnam potraktować bardzo poważnie.

  • Jesteś pewny ?
  • Nie jestem pewny, tylko mówię.

Zrozumiałam, że popełniłam teraz błąd. Mam nadzieję, że to z Homielem rozmawiam, a nie z …. Pytać, czy jest czegoś pewny ? To już szczyt głupoty … 

  • A gdzie będzie następna choinka, jeśli nie tutaj?  – pytam dalej.
  • Daty cię gubią i twoje założenie, że musi tak być.
  • Kolejna wpadka … – myślę. 


24. 12. 17 r. Szczecin.

Wigilię od wielu lat spędzamy w gronie całej rodziny. Jest nas z małymi dziećmi w sumie 17 osób, więc nie ma sensu chodzić od domu do domu, a tylko zebrać się w jedność. Kiedy siadamy razem do stołu, mimo tak wąskiej grupy każdy ma swoje zdanie i każdy głosuje na kogoś innego, więc bywa bardzo „gorąco”. Dlatego też ustaliliśmy jakiś czas temu, że tym razem temat polityki jest przy stole zakazany. Zostało mnóstwo innych spraw do omówienia, ale jakoś się tak zdarzyło, że nagle rozmowa zeszła na temat Boga, co się wcześniej nie zdarzało. Najdziwniejsze w tym jednak to, że rozmowę zaczął nie Piotr, a osoba, która nie wierzy w nic. Głośno poddała w wątpliwość, czy istnieje diabeł. Piotr niewiele myśląc wypalił głośno, że oczywiście istnieje i ma na to dowody. Śmiech na sali w pełni, więc zaczęłam Piotra kopać w kostkę, by się uspokoił, a on mnie zaatakował… 

  • Dlaczego każesz mi milczeć ! – był prawie wściekły.
  • Bo oni nie mają takich doświadczeń jak my i nie ma sensu – powiedziałam głośno, a wszyscy to usłyszeli.

Zapadła cisza. Nasza rodzina, poza najbliższymi wyjątkami, nic o nas nie wie, więc była zdumiona i nieco zdegustowana.

  • Gdzie był Bóg w Oświęcimiu ?! – zaczął „w nic nie wierzący” i pobiegł po książkę z wierszami napisanymi przez więźniarkę z Auschwitz.

Czytając na głos kilka wierszy tak się wzruszył, że zapłakał. Teraz to my byliśmy zdumieni. Bardzo zdumieni. Można powiedzieć, że nas zamurowało. Zadziwiająca sytuacja.

Piotr przerwał swoje wywody, tak bardzo był zaskoczony. Spojrzeliśmy na siebie w milczeniu i coś zrozumieliśmy. Dostrzegliśmy w tym człowieku pewną wrażliwość, którą musiał schować gdzieś głęboko na dnie swojej duszy. Te parę minut uzmysłowiły nam wyraźnie, że nikogo nie można przekreślać, ponieważ zdecydowana większość ludzi po prostu nie ma wiedzy, ani świadomości.  Tylko tyle i aż tyle…


Wracając do domu oczywiście rozmawialiśmy o niczym innym, jak tylko o tym zaskakującym wydarzeniu.

  • Gdy się śmiał ze mnie, że mówiłem o diable, wtedy usłyszałem właśnie diabła.
  • Nic ci się nie uda, bo tacy są ludzie.
  • Nas nie widać i nie nie wierzą.
  • W końcu kiedyś i ty odejdziesz.
  • I rechotał w najlepsze… Przedrzeźniał mnie.
  • …. Gdy on zapłakał zrozumiałem, że Pan Bóg dał mi znak, żebym robił swoje, bo są w ludziach cząstki dobra, które trzeba odkryć…
  • To ten prezent, o którym mówił. Ja się za niego modliłem i myślałem, że jest stracony, a on tak przy wszystkich … – Piotr zaniemówił, bo ciągle był zaskoczony.
  • Przejąłeś się ?
  • Gackami ? Nie.
  • Dzisiaj zobaczyłeś drzwi otwarte, jego łzy.
  • Bardziej ciebie nienawidzą niż ci się wydaje.
  • A wiesz kogo się nienawidzi ?
  • Hmm …
  • Jego dusza chce Boga, choć on tego nie rozumie.
  • A ty jesteś radykalny w dążeniu do prawdy.
  • Pan Bóg też jest radykalny – Piotr zaczyna się tłumaczyć.
  • Pan Bóg jest mądry.
  • Daje wybór – mówię.
  • Ty każdego zmusiłbyś do wiary, a Bóg daje wybór.

Późnym wieczorem siedliśmy zmęczeni przed TV. Jednocześnie na kilku kanałach emitowano programy z kolędami. 

  • Ciekawe, czy Chrystus cieszyłby się z tego.
  • Po co pytasz ? Przecież wiesz.

Rzeczywiście głupie pytanie, bo odpowiedź jest oczywista.


Oglądam nieco później na Discovery dokument „Prawdziwy Jezus z Nazaretu”. Naukowiec twierdzi, że znaleziony gwóźdź w kostce nogi wskazuje, że ten człowiek został ukrzyżowany na krzyżu w kształcie X, a nie T.

  • To jak w końcu krzyżowano ? – wyrwało mi się pytanie i wcale na odpowiedź nie liczyłam.
  • Krzyżowano i tak i tak.

W tym samym filmie usłyszałam informację, która mnie zainteresowała znacznie bardziej. Jeden z naukowców zasugerował, że historia wskrzeszenia Łazarza może być wymyślona. Zrobiłam wielkie oczy, że ktoś w ogóle może w to wątpić, ale naukowiec podał proste wytłumaczenie. Dlaczego jedna z najpiękniejszych historii, jedno z najmocniejszych świadectw mocy Jezusa jest opisane tylko przez Jana ? Hmm… No właśnie… Dlaczego ? Muszę się dowiedzieć, postanowiłam.




Dopisane 10. 09. 2018 r.

  • Krzyżowano i tak i takRzymianie stosowali różne metody krzyżowania.

Znaleziony w Jerozolimie 1968 r. gwóźdź tkwiący w kości piętowej wskazuje, że gwoździe zostały przybite z boku pięty.

Jeśli chodzi o Chrystusa…

Analiza całunu turyńskiego wskazuje, że obie stopy zostały przymocowane do krzyża za pomocą tylko jednego gwoździa, który zranił nerwy podeszwowo- przyśrodkowe (plantaris medialis).

Oczami nie dostrzeżesz tego, co dostrzeżesz sercem.

05. 12. 17 r. Warszawa.

Nie dość, że Piotr mam problemy, to jeszcze się nie wysypia, bo ma problemy. Zamknięte koło.

  • Jak Piotrowi pomoc ? – pytam Homiela.
  • Nie przeżywaj, da radę.
  • W przyszłym roku skrzydła mu urosną.
  • Dosłownie? – zażartowałam myśląc nad znaczeniem co znaczy skrzydła urosną. Przypomniała mi się też pewna reklama, co wprawiło mnie w rozbawienie.

Ktoś poczuł chęć do zrobienia czegoś, nabrał otuchy, czuje się swobodny, szczęśliwy i ma chęć do działania.

  • Nie chciałabyś chodzić na kawę z kimś, kto ma skrzydła ?
  • Oczywiście.
  • Wszystko jest pod kontrolą, rób swoje.
  • Niedługo to się zmieni.
  • Homiel pokazuje, że będę mógł uzdrawiać.
  • Temu co ma dużo, będzie dane więcej.
  • Ola powinna się cieszyć, bo choć nie ma zmarszczek to w ogóle ich nie będzie miała – śmiech. Jestem wniebowzięta. 
  • Wszystko się zmieni.
  • Będziesz żył w Bogu i przez Boga, dla Boga będziesz żył.
  • Ale co to znaczy ?
  • Wszystko.
  • Czuję Jego radość, widzę wokół siebie same oczy, które patrzą….
  • …….. – spoważniałam.

  • Wiesz, że koło ciebie jest często Chrystus ? Jesteś od Niego, nazwał cię białą lilią.
  • ?! 
  • Kiedyś nie miałem odwagi patrzyć w twarz Chrystusowi, teraz patrzę. Kiedyś miałem w sobie uległość, teraz mam przyjaźń. Jestem uniżony wobec Ojca, ale patrzę na Ojca. Czy to jest pycha? – mówi w zadumie.
  • Nie wiem.
  • Jak będzie, to będę miał karę.
  • A piecze cię coś ?
  • Serce? No nie…
  • …….
  • Ojcze zajmij się tymi sprawami, Ty lepiej robisz to ode mnie. Jestem taki zmęczony… Czasami brakuje mi tchu.
  • Wkrótce to minie. Sam sobie naprawisz – … nie jestem pewna, czy mówi to Homiel. Ojciec przecież miał… „wyjechać„ . 

Wieczorem. Córka zadzwoniła i opowiedziała o swojej wczorajszej wizji.

  • Miałam sen. Siedzimy wszyscy u Krysi w domu i jemy obiad. Szczęśliwi, że razem i przyszło jakieś dziecko, chłopczyk, blondynek, kręcone włosy. Miał z siedem lat.
  • …… – zapaliła mi się czerwona lampa, choć kręcone włosy i wiek mi nie pasował.
  • Powiedział, że przyszedł na chwilę. Wszyscy go zapraszali do stołu, tylko tata oglądał go podejrzliwie i mierzył wzrokiem. Ten chłopczyk mówi, że prezent przyniósł dla nas i coś wyjął. Wtedy tata wyrwał mu to z ręki i rzucił o ziemię krzycząc; zabieraj mi to stąd. Nic od ciebie nie chcemy !
  • I kiedy to rzucił, wyszła z tego wielka czarna żmija, ale uciekła. Czarny wąż… zwiał jakby się wbił w ziemię… i się obudziłam. Tata tak na niego patrzył jakby od razu wiedział, że to ktoś zły, a tak niewinnie wyglądał…

Rzeczywiście… Piotr może rozpoznawać i widzieć Złego. Czy to jeszcze jeden dar?… Nie wiem, ale wiem, że jest to pomocne w codziennym życiu.



06. 12. 17 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Ludzie są fajni. Jest adwent, wiesz ile ich było rano w kościele ?! – Piotr zdziwiony.
  • A ile było młodych ! – jeszcze bardziej zdziwiony.
  • Ja się opiekuję tobą, a ty się opiekuj nimi ... powiedział mi Ojciec.
  • ……
  • Co oznacza ta wczorajsza wizja z chłopcem ? – nie daje mi to spokoju od wczoraj.
  • Oczami nie dostrzeżesz tego, co dostrzeżesz sercem.
  • A ty masz prawdziwe serce, czyste, więc czuj sercem.
  • Dlaczego przybrał rolę Ojca? Ponoć gacki nie mogą grać Ojca ?
  • A kto powiedział, że to Bóg ?
  • Hmm… Ty się zorientowałeś od razu.
  • Chłopiec, którego ja widziałem nie miał kręconych włosów.
  • Zgadza się, to też mnie uderzyło.
  • I nie miał 7 lat, był młodszy.
  • To też się zgadza.
  • Gacek… skubaniec jest bardzo inteligentny, przybrał obraz kogoś niewinnego i podobnego do Nieba – Piotr zagryza wargi, pewnie mu by przywalił właśnie w tej chwili, gdyby tylko się nawinął.
  • Hmm… Czy gacek jest przewidywalny? – pytam.
  • Nie wchodź w taki tok rozumowania.
  • Zobaczyłem znak ślepej uliczki.

  • Nie przewiduj co zrobi, tylko walcz ze złem.
  • Czy ten sen jest tylko dla córki?
  • Dla was wszystkich.
  • To jest odpowiedź na twoje pytanie, czy jest przewidywalny.
  • Odpowiedź jest; NIE !
  • Szkoda, że mało jest takich co rozumieją, ale Piotr jest jeden.
  • Choć pohańbiony w jego myśli, pan Bóg ma Swoje zdanie.

Piotr nie może sobie darować, że tak nisko upadł. Im bliżej jest Ojca, tym częściej o tym mówi.

  • Co będzie kiedy nasz klucz otworzy se drzwi ?
  • Klucz ?
  • Piotr to nasz klucz.
  • Drzwi do czego ? – pytam.
  • Otworzy se drzwi i se pójdzie.
  • Se ? A gdzie miałbyś pójść ?
  • Do Domu.
  • Do Domu na stałe, czy na chwilę ? – pytam.
  • Dom to Dom.
  • …….
  • Homiel pokazał mi stop-klatkę, jakby wszystko stanęło w miejscu…
  • Ty czekasz na falę, a fala czeka na ciebie.
  • Ta fala ma wziąć Piotrusia, ale mam nadzieję, że i zwróci?
  • To jest jak z obiadem, który zwracasz –… i się śmieje.
  • Niby to samo, ale inaczej wygląda.
  • Homiel ma dzisiaj wyjątkowe poczucie humoru… – pomyślałam.
  • Będziesz „przemielony” – zwracam się do wciąż milczącego Piotra i wcale mi nie do śmiechu. On sam wygląda tak, jakby mu było już wszystko jedno co się wydarzy.
  • Ale tak dokładnie będzie. Pozna co jest w środku i wróci …
  • Ale inny…
  • …….
  • Te święta będą inne?
  • To są nasze święta.
  • Ojcze niebieski przywróć mi moje imię…
  • Tego nie da się zapomnieć, ani tych słów, ani tej uświęconej chwili.
  • Jakbyś mnie nazwał po hebrajsku? – pytam. Ponoć byłam żydówką także.
  • Póki co jesteś Gall Anonim.
  • Masz wiernych czytelników na Górze i na dole i ktoś jeszcze jest czytający.
  • … Kto ?
  • Ten na samym dole – Piotr się w końcu odezwał wybudzony z letargu.



Dopisane 25. 08. 2018 r.

  • Biała lilia Pieśń nad pieśniami: jak lilia pośród cierni, tak przyjaciółka ma pośród dziewcząt (Pnp 2,2).

To może coś liliach…

Przypatrzcie się liliom, jak rosną: nie pracują i nie przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich” – te słowa Jezusa zapisał ewangelista Łukasz (12,27). To rzadki przypadek w Ewangelii, gdy mamy okazję obserwować reakcję Zbawiciela na piękno przyrody. Jezus zachwycający się pięknem kwiatu – na takie rzeczy nie było miejsca w relacjach spisywanych przez niezamożnych ludzi, jakimi byli ewangeliści. Środki pisarskie sporo wtedy kosztowały. „Wiele mógłbym ci napisać, ale nie chcę użyć atramentu i pióra” – pisze św. Jan w pierwszym liście. A jednak pojawił się wyjątek. Co prawda pojawia się on ze względu na dalszy wywód, zachęcający nas do zaufania Bogu, który troszczy się o nas jeszcze bardziej niż o lilie – ale jednak. https://www.gosc.pl/doc/4508362.Kwiat-ktory-zachwycil-samego-Zbawiciela


  • Oczami nie dostrzeżesz tego, co dostrzeżesz sercem.

To może być główna przyczyna życiowych niepowodzeń, problemów i poczucia bezsensu; w twoim wnętrzu trwa duchowa wojna między siłami dobra i ciemności. Zrób pierwszy krok i naucz się rozpoznawać działanie Duchów. Wiele mówi się o szatanie, a słowa egzorcystów mogą przyprawić o dreszcze. Walka rozgrywa się jednak bliżej, niż ci się wydaje. W jaki sposób obronić się przed złem? W rozeznawaniu Duchów bardzo ważną rolę odrywają uczucia i to na nich należy się skupić w pierwszej kolejności. Jak to zrobić? https://www.deon.pl/religia/rekolekcje-adwentowe/adwent-2016/jak-rozpoznac-ducha-8-krokow/art,2,trwa-walka-o-twoja-dusze.html

https://www.youtube.com/watch?time_continue=285&v=9N_0kEyfuDI

 

Posyłam cię pośród wilki jak Mnie posłano.

18. 11. 17 r. Warszawa.

Piotr rano obudził mnie ciekawą nowiną.

  • Edziu powiedział mi właśnie, że został dla mamy. Do końca jej życia będzie przy mamie, on ją przeprowadzi.
  • Przeprowadzi…?

To nic nowego, że ludzie umierając są przeprowadzani przez swoich bliskich. Ale świadomość, że kolejna osoba z naszej wąskiej rodziny może odejść, a to jest nieuniknione, spowodowała, że się prawie rozpłakaliśmy.

  • Dlaczego Mały płaczesz ?
  • No bo wiesz …
  • Kiedy ty będziesz odchodził, nawet nikt tego nie zauważy.
  • Ale jak to jest możliwe ?! – spytałam kompletnie zdziwiona.

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Spojrzeliśmy na kwiaty stojące pod krzyżem i było ich znacznie mniej niż zwykle, nasze jednak wciąż stały. 

  • O! Jest sporo wolnego miejsca na nowe od nas. Kupujemy jutro ? – pyta Piotr czytając mi chyba w myślach.
  • A co na to Jezus ? – zawahałam się.
  • …….. – Piotr przechylił głowę lekko, jakby słuchał.
  • Jestem bezsilny.
  • …….. – i nie wiem, czy to dobrze, czy nie. Nie chcę Go martwić nigdy więcej.
  • Posyłam cię pośród wilki jak Mnie posłano.
  • Zrobisz, co masz zrobić.
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie bez słów. Nie musieliśmy nic mówić, oboje wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie.

Ew. Mateusza (16) Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! Ew. Łukasza (3) Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki.


Ze względu na liczne ostatnio problemy Piotr po firmie chodzi jak nabuzowany.

  • Za ostry jestem czasami do ludzi, za zdecydowany – mówi przy kawie kilkanaście minut później.
  • No to nie bądź taki.
  • Trudno, jestem jaki jestem.
  • A Ja jestem, który jestem.
  • …….. – wstrzymałam oddech, nie byłam pewna, czy powinnam się w ogóle odzywać.
  • Ten balon wczoraj był tak nabrzmiały, że na nim ziemia pękała – a Piotr jak gdyby nic.
  • Nie da się tego już utrzymać w ukryciu, sprawa wyjdzie na wierzch.
  • …… – Piotr się zamyślił.
  • Dlaczego traciłem włosy ? – spytał po dłuższym czasie żartem, chcąc zapomnieć na chwilę o codziennych problemach.
  • Tak już masz.
  • A nie może być tak, że gdzie indziej będę tracić włosy, a nie na głowie ? – żartuje dalej.
  • Przy tworzeniu nowej planety uwzględnimy twoją prośbę.
  • ……. – roześmieliśmy się głośno. Całe napięcie prysnęło.

Wieczorem.

  • Poszedłem się modlić, ale dzisiaj było do niczego. Za bardzo myślałem o firmie, problemach.
  • Już zapomniałeś o fali ?
  • Trochę ….. Czy naprawdę jestem tym, co mnie posłałeś?
  • A wierzysz we Mnie ?
  • Wierzę.
  • To jesteś.


19. 11. 17 r. Warszawa.

  • Wczoraj Jezus powiedział, że jest bezsilny. Nie chcę Mu robić przykrości. Nie kupimy już kwiatów – mówię do Piotra będąc w dziale ogrodniczym Ikei, gdzie było ich pełno. Staliśmy jak te dwa patafiany na środku i rozglądaliśmy się dookoła ciągle się wahając.
  • . Jezus chyba… mówi teraz… – Piotr się nachyla do ucha…
  • Myślisz, że większa ilość kwiatów zmieni Moją miłość do Was  ?
  • Nie mówię wam po to, by pozbawić was przyjemności dawania, ale dajcie też innym tej przyjemności.
  • Wystarczy wasz kwiatek w sercu.

Jadąc do „naszego„ kościoła Piotr zaczyna narzekać.

  • Coś sypie mi się to auto, gdzieś uszczelka puściła.
  • Dam ci możliwość wyboru najlepszego auta na świecie … Pod jednym warunkiem.
  • Jakim ?
  • Tylko powiedz Mi, że chcesz.
  • …….. – czekałam niecierpliwie, co powie Piotr. Ciekawa byłam, czy się przez te wszystkie miesiące rozmów czegoś nauczył. Gdyby powiedział chcę, zaprzeczyłby, w co wierzy.
  • A będę chciał ? – spytał jak cwaniak warszawski, czym mnie tylko rozbawił.
  • Nie będziesz mógł na niego patrzeć.

Wieczorem.

Piotr zmęczony tygodniem postanowił przespać się na chwilę i było to dosłownie na chwilę, bo zaraz wrócił.

  • Usłyszałem coś dziwnego, dawno tego nie miałem. Słyszałem, jakbym miał podsłuch u kogoś, rozmawiali o NIP.
  • Dlaczego ta sprawa tak długo trwa? Przecież to tylko sprawa o zapłatę… ktoś mówił do sędziny.
  • Hmm… Może to jej przełożony? Ale dzisiaj niedziela! W niedzielę nie pracują przecież.
  • To mogło być w tym tygodniu, wydaje mi się… albo poprzednim, bo dopiero to usłyszałem dzisiaj.
  • A nie może ci Homiel powiedzieć z jakim opóźnieniem dochodzą do ciebie te rozmowy, które słyszysz?

To jest jedna z zadziwiających umiejętności Piotra, a raczej jeden z darów, jakie zostały mu dane. Słyszy rozmowy, które się odbyły w jakimś miejscu i czasie. To wygląda tak, jakby mu je odtwarzano na taśmie. Głównie dotyczy to sprawy z NIP.

  • Jeszcze czego. Jaka techniczna !
  • No wiesz jaka jestem…, faktycznie, techniczna…
  • Ciekawe co sędzina z tym zrobi ?
  • Już zrobiła.
  • Ale co ?
  • Żeby było dobrze.
  • Czas zakończyć tą biesiadę.
  • Biesiadę ? – i przypomina mi się wizja z królową przy stole, która biesiadowała.
Znalazłem się w sali. W centralnym punkcie sali stał wielki stół, a za nim siedziała królowa, która żarła nie patrząc na nikogo. Po prawej stronie stołu siedział facet z NIP. Ja siedziałem naprzeciwko niej. Przed stołem w kolejce do królowej stali ludzie, byli biedni, wygłodniali, jeden facet trzymał na ręku dziecko, płakał, bo widziałem łzy na policzku. Ona kompletnie nie zwracała na nich uwagi, ciągle żarła. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/12/odrobina-mgly-tajemnicy-zostala-zdjeta-ale-nie-mysl-ze-wiesz-wszystko/
  • Słyszałeś coś jeszcze ?
  • To, co ci mówiłem i jeszcze…
  • Dlaczego ta sprawa tak długo trwa, trzeci rok, o co tu chodzi !
  • … Zobaczyłem teraz rzekę, na rzece krę, ona blokowała przepływ wody, kra zaczęła pękać i woda ruszyła.

  • A to znaczy, że wszystko ruszy…, niedługo.
  • Sędzina też jest tylko narzędziem.
  • Oni myślą, że sobie mogli podyskutować, będą pisma kolejne pisać, patrzeć, gdzie postawią przecinek … Koniec z tym.
  • Ja ci to mówię. Koniec już z tym.
  • Wizje Homiela są niesamowite! – Piotr pod wrażeniem. 



Dopisane 07. 08. 2018 r.

  • Jeszcze czego. Jaka techniczna! nie pisałam o tym wcześniej i prawdopodobnie nie wspomniałabym i teraz, gdyby nie ta ciekawa rozmowa. Muszę jednak co nie co wyjaśnić. Nie mając żadnych informacji co dzieje się w NIP i z NIP pozwolono Piotrowi słyszeć pewne rozmowy. Odtworzono je jak nagrania i nie potrafię inaczej tego wytłumaczyć. To jakby słuchać w słuchawkach audycji radiowej nagranej jakiś czas wcześniej. Z początku to bagatelizowaliśmy, ale kiedy pewne rozmowy zaczęły sprawdzać się w realu uznałam to za niezwykłe zjawisko, dla którego nawet trudno znaleźć odpowiednią nazwę. Zdarzyło się to kilkukrotnie i było bardzo pomocne w dalszych podejmowanych decyzjach. Wyszliśmy wtedy z założenia, że jeśli Niebo daje taką możliwość, to dlaczego z tego nie skorzystać? 

Nie możesz widzieć u kogoś drzazgę, kiedy sam masz belkę.

12. 11. 17 r. Warszawa.

Pojechaliśmy do Ikei, było wyjątkowo sporo ludzi. Piotr zaczął na kogoś narzekać, że gramolił się w kolejce …

  • Nie możesz widzieć u kogoś drzazgę, kiedy sam masz belkę.
  • Nie jesteś doskonały.
  • No dobra… – przyznał rację i się zawstydził.

(42) Jak możesz mówić swemu bratu: Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata. (Ew. Łukasza 6:42, Biblia Tysiąclecia)


Dzisiaj nad ranem zastanawiałam się, czy Niebo w tym roku zdąży z NIP. Nie przyznałam się Piotrowi, by nie dać mu satysfakcji, że zaczęłam podzielać jego wahania. 

  • Antrakt dobiega końca.
  • Masz zaufanie do Nas, nie troskaj sięodpowiada raptem Piotr, jakby na moje poranne rozmyślania.
  • Z Ojcem rozmawiasz ?
  • Chorągwie wzniosą do góry, czas rozpocząć fanfary i heroldowie są gotowi.

Skuliłam się niemal w sobie, bo wczoraj czytałam Piotrowi rozmowę o heroldach;

Po południu poszliśmy ostatni raz do kościoła. http://www.chkw.home.pl/index2.html Byliśmy wyłącznie my... no i całe Niebo. Siedliśmy w ławce, ja oglądałam malowidła na ścianach, a Piotr siedział bardziej skupiony niż zwykle. Nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego, ale nagle Piotr zaczął mówić. 
-Czekają cię wielkie zmiany. 
-Zrobisz to, co nikt nie zrobił. 
-Oświecisz ziemię i wrócisz. 
-Zobaczysz znaki. 
-Kiedy słońce będzie w największym punkcie masz je wszystkie przyjąć. 
-A dam radę? 
-Za tobą będzie stał Ojciec. Spójrz na tych heroldów... Właśnie to ogłaszają. 
-To wkrótce się stanie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/14/kiedy-jest-wam-dobrze-kiedy-jest-wam-zle-zawsze-jestem/
  • To, co miało nadejść, nadchodzi.
  • To, co miało się stać, stanie się.
  • Twoja gwiazda rozbłyśnie.
  • Pan Bóg na to czeka.
  • Cykl zostanie zamknięty.
  • …. ??? …. – … niesamowite i mocne.
  • Masz fory u Ojca … Tak mówi. Co znaczy dokładnie fory ? – pyta mnie Piotr.

Wyróżniać, faworyzować kogoś, stosować wobec kogoś taryfę ulgową, zapewnić komuś uprzywilejowaną pozycję, protegować kogoś. http://sciaga.pl/slowniki-tematyczne/13399/dawac-komus-fory/

  • No …. – czułam to już dawniej, ale zabrakło mi słów.
  • Ojcze, a sędzina ? Po czyjej jest stronie ? – Piotr.
  • Wierz Mi, ma zakryte oczy.

Aż podskoczyłam, rysunek temidy przedstawia kobietę z mieczem, wagą i zasłoniętymi oczami, a co to wszystko razem  znaczy?

Symbolika; zasłonięte oczy – bezstronna sprawiedliwość, obiektywizm. Waga – ważenie argumentów obu stron przechylając się na korzyść jednej z nich. Miecz – ostateczne wymierzenie sprawiedliwości.

  • Ma zakryte oczy, a  to znaczy, że będzie bezstronna w ocenie.
  • Kiedy to zważy w takim razie ? – Piotr dociekliwy jak zawsze.
  • Już zważyła.
  • To dlaczego to tak długo trwa ?
  • Bo tak Ojciec chce ! – walnęłam już zniecierpliwiona.

W Ikei mieliśmy ten sam co ostatnio dylemat, czy kupić kolejny kwiatek, czy też nie. Oczywiście kupiliśmy. Gdy postawiliśmy go pod „naszym krzyżem” …

  • Chrystus nie chce już kwiatów od nas, chce byśmy dali miejsce też innym.
  • Skąd wiesz ?
  • Powiedział teraz. Chce, byśmy…
  • … Pozwolili innym być dobrym.
  • Hmm … Rozumiem … Daliśmy tyle kwiatów, że nie ma już wolnego miejsca. To tak, jakbyśmy Go sobie zawłaszczyli.
  • No właśnie …

Jadąc autem rozmawialiśmy o fali, sądzie i życiu.

  • Homiel mówi, że podczas rozprawy sądowej mam być …
  • zimny i obojętny.
  • Pamiętaj, że twoje serce jest na 70%.
  • Nastał czas wyroku ?
  • Nie, nastał czas sądu.
  • Niech oni będą dla ciebie przezroczyści.
  • Dlaczego NIP jest takie ważne w naszej historii ? – pytam.
  • To jest miejsce startowe do nowego etapu, a przy okazji zrobisz porządek.
  • Dlaczego sąd ? Można było przecież co innego wymyślić – palnęłam głupio … 
  • Pytanie bez odpowiedzi …
  • A potem spytasz, że mogłem co innego wymyślić i tak za każdym razem.
  • Przepraszam …. – szepnęłam.

Okropnie się poczułam, bo Ojciec ma rację. Cokolwiek by zaplanował i zrealizował zawsze pojawiłby się ktoś, kto mógłby powiedzieć, a nie można byłoby inaczej ? Złapałam się też na tym, że za dużo sobie chyba pozwalam … 


Oglądaliśmy film „W nieznane”, film o kosmosie i człowieku. https://www.filmweb.pl/film/W+nieznane-2016-722253

  • Piękne widoki …
  • Wyobrażasz to sobie, że wszystko stworzył Ojciec ? Pokazał mi to.
  • Pokazałem ci to.
  • Pokażę ci więcej, w tej właściwej chwili, która nadejdzie.

Poświęć się dla tego świata i wróć do Mnie.

26. 10. 17 r. Warszawa.

O Eduardzie myślałam pół nocy.

  • Jeśli po słowach Homiela udało mi się faceta zlokalizować, to znaczy, że z tym Lutrem też może być prawda… 
  • ……… – Piotr podniósł oczy do góry, jakby chciał mi powiedzieć, że ma to w du…e.

Jego zdrowe podejście sprawiło, że roześmiałam się na głos. Bardzo mi to teraz pomogło, bo w jednej chwili przestałam się tym przejmować. Nie mogłam spać, a on mnie wyleczył w sekundę. 

  • Homiel, brakuje mi tego pomiędzy … Pomiędzy Lutrem, a tym nazistą. Brakuję mi tego, do którego należał krzyż. Daj jakiś trop.
  • Nie zdążysz go znaleźć, będziesz miała inne rzeczy na głowie.
  • Naprawdę ?
  • Naprawdę.
  • Teraz jedziemy do Szczecina. Zostajesz tam na tydzień, czy wracasz ze mną ? – pyta Piotr.
  • Nie ma głupich ! walnął Homiel, co mnie rozśmieszyło jeszcze bardziej, bo wyjął mi to zdanie dosłownie z głowy.
  • …. Dzisiaj rano w kościele Jezus powiedział mi …
  • Duch twój i ciało twoje będzie świecić.
  • Nie wiem, co to ma znaczyć…
  • ……… – ja też nie wiedziałam, bo przecież chyba nie będzie świecić  dosłownie.
  • Musiałabyś zobaczyć te oczy, żeby zrozumieć kim ta istota jest. Czysta, powalająca mądrość, obejmuje cały wszechświat …
- Gdy przyjąłem Eucharystię zobaczyłem oczy kogoś bardzo mądrego, które powoli się otwierały… 
- Poczułem wielki respekt, były bardzo podobne do oczu Ojca 
- Kto to Homiel ? Czyje to oczy ?
- Podpisuje się… 
......– Piotr zrobił znak X. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/10/jedna-gora-sie-skonczy-bedzie-druga/
  • Daj jej spokój.
  • Ale ja też tak bym chciała zobaczyć.
  • Masz wiedzę światła i dawaj tę wiedzę.
  • Pan Bóg przeznaczył ci to, co najlepsze.
  • …. Zobaczyłem znowu tą wizję, nie tego oczekuję od ciebie.
- Starszy mężczyzna z siwą brodą w długiej szacie lekko kroczył po ziemi, właściwie lekko się nad ziemią unosił. Ja szedłem przed nim i zamiatałem szybko ścieżkę, po której On szedł. Nie chciałem, by trafił na jakąś przeszkodę, bo szedł boso. W pewnym momencie zobaczyłem wystający z ziemi bolec, dopadłem do niego i próbowałem go wyrwać, ale tkwił bardzo głęboko, a widzę, że On się zbliża. Położyłem się więc na nim, by staruszek mógł przejść bezpiecznie. Kiedy podszedł spojrzał na mnie i powiedział;
- Nie tego od ciebie oczekuję i przeszedł bokiem.
  • Tą wiedzę przekaże ci Ojciec bezpośrednio.
  • Powiem, co zrobisz dla Mnie.
  • …. ??? ….
  • Jak to zrobię, to może wrócę do Domu ?
  • Nie powiedziałem może.
  • Wrócisz, ale jak się dobrze sprawisz.

Włączyliśmy film, jednakże Piotr zamiast w telewizor gapi się w jakiś punkt pokoju.

  • Ale Pan Bóg jest niesamowity … Powiedział do mnie teraz …
  • Wkrótce staniesz się celem dla tych, którzy cię nienawidzą i tych, którzy będą szli za tobą.
  • Poświęć się dla tego świata i wróć do Mnie.
  • …….. – zaniemówiłam, bo co to znaczy ?
  • Zaczynasz dotykać ściany – … kryształowej.
  • Tą ścianą jestem Ja.
  • Utkano ci już powróz.
  • Zobaczyłem jak słońce obraca się wokół siebie trzy razy.


27. 10. 17 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina, a Homiel milczy.

  • Gdzie jesteś ? – pytam, żeby zacząć rozmowę.
  • Frunę przed wami, złapałem dobry wiatr.
  • Jesteś cudowny ! – śmieję się na głos widząc to oczami wyobraźni.
  • Tak te ptacy już mają.


Mija jedna godzina, druga i nic. Zatopiliśmy się we własnych myślach…

  • A gdybym tak umarł podczas operacji ?
  • Ale tak się nie stało.
  • Asystowałem przy operacji, narzędzia podawałem.
  • …. Dostałam wczoraj trochę maili.
  • To twoja robota, że ludzie to czytają – Piotr.
  • To nasza wspólna zasługa, nic bym bez ciebie nie zrobiła.
  • Chcesz już medal ?
  • Za co ? – pytam. 
  • Za skromność.
  • Stwierdzam tylko fakt.
  • Fajnego masz mężusia – Piotr o sobie.
  • Nie wytrzymam tego, zaraz zwymiotuję.
  • Widzisz ? Ty medalu nie dostaniesz – śmieję się, bo to najprawdziwsza prawda.

Mija kolejna godzina w ciszy. Nie mając pomysłu na Homiela zaczęłam Piotrowi czytać, co odkryłam wczoraj o Deisenhoferze. Znając nieco niemiecki zaczęłam szukać informacji w internecie po niemiecku. Natrafiłam na ciekawą rozmowę między zdaje się jego wnukiem, a znawcą historii II wojny światowej. https://forum.axishistory.com/viewtopic.php?t=66868

Z pewnością był najlepiej wykształconym ze wszystkich czołowych postaci Waffen SS, ale był kluczowym przywódcą w rozwoju oddziałów straży KL w latach przedwojennych. Kiedy kilka lat temu korespondowałem z dr. Karolem Sydnorem („Żołnierze zniszczenia”), zidentyfikował Deisenhofera (wraz z Helmutem Beckerem i Maxem Simonem) jako głównego politycznego „fanatyka” SS-Totenkopfverbände. W książce Yergera znajduje się zdjęcie z około 1942 roku Deisenhofera odwiedzającego KL Gross-Rosen i komendanta Arthura Rödla, jego starego znajomego w KL Buchenwald (Deisenhofer był doradcą prawnym SS-TV Sachsen i SS-TV Thuringen w 1937 r. ).

Deisenhofer, według wiedzy kogokolwiek, nie popełnił żadnych udokumentowanych zbrodni wojennych i był wybitnym żołnierzem. Jakiekolwiek zaangażowanie w zbrodnie wojenne mogło być w Polsce we wrześniu 1939 r., gdy SS-TV Oberbayern było zaangażowane w działania „policyjne i bezpieczeństwa”, masowe egzekucje polskich duchownych, Żydów i inteligencji. W tym czasie Deisenhofer był dowódcą batalionu w „Oberbayern”. Działalność SS-TV Brandenberg została udokumentowana, „Oberbayern” i „Thuringen” otrzymały zadania o podobnym charakterze. Uważam Deisenhofera za bardzo interesujący przykład „intelektualnego” SS-mana. Jego poziom wykształcenia był porównywalny do Wernera Besta, Waltera Schellenberga, Otto Ohlendorfa. To, że znalazł wspólny język z takimi ludźmi jak Theodor Eicke, Karl Koch i Arthur Rödl, jest nieco zdumiewające. Założę się, że rozmowy wokół stołu z oficerami Dachau były co najmniej interesujące! W swoim umyśle był patriotą i honorowym żołnierzem.

  • A widzisz ? Może nie był taki zły ? – Piotr nawet zadowolony. 
  • Taaak ? On szkolił innych i to w Berlinie ! Jak myślisz … Kogo bierze się na szkoleniowców ? – pytam już zgryźliwie. Wiele lat zajmowałam się organizacją szkoleń i coś o tym wiem.
  • Hmm … Bierze się najlepszych – przyznał po chwili milczenia.



Dopisane 14. 07. 2018 r.

  • Byłeś najgorszy z najgorszych w Dachau – kto ma rację? Historia, która nie odnotowała oficjalnie zbrodni wojennych Deisenhofera, czy Niebo? To, że nie odnotowała nie znaczy, że nic się nie wydarzyło. Nawet w tej rozmowie padają słowa, które dają wiele do myślenia.

politycznego „fanatyka” SS-Totenkopfverbände.

…Jakiekolwiek zaangażowanie w zbrodnie wojenne mogło być w Polsce we wrześniu 1939 r., gdy SS-TV Oberbayern było zaangażowane w działania „policyjne i bezpieczeństwa”, masowe egzekucje polskich duchownych, Żydów i inteligencji.

…To, że znalazł wspólny język z takimi ludźmi jak Theodor Eicke , Karl Koch i Arthur Rödl (p.s. zbrodniarze wojenni), jest nieco zdumiewające

Był dowódcą II batalionu III Dywizji Pancernej Totenkompf; uznawanej za najbardziej fanatyczną spośród dywizji Waffen-SS. https://pl.wikipedia.org/wiki/3_Dywizja_Pancerna_SS_

Jaki więc był pan Eduard Deisenhofer? Fanatyczny nazista z dobrym wykształceniem, co czyni go jeszcze bardziej niebezpiecznym. Miał świadomość, miał wiedzę i czynił zło.

Najlepsza inwestycja to inwestycja w serce.

22. 10. 17 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Wczoraj w nocy ociągałem się z modleniem, nie miałem siły.
  • Co, Mały ? Zaczynamy ?
  • Muszę się położyć i pomyśleć …, powiedziałem.
  • Czekam na twoje modlitwy, nie daj się prosić.
  • Jeszcze chwilę.
  • No i co ? Już gotowy ?
  • Gotowy.
  • Czekam na twoje modlitwy.
  • Ty prosisz, a Ja tobie daję.
  • Ci, za których się modlisz, są w dobrym miejscu.

Nieustannie mnie to zadziwia, że modlitwa ma tak olbrzymie znaczenie. Przecież to tylko słowa, a jednak działają…, zadziwiające. Ale te słowa to prośba, rozmowa, energia, uwaga. To jak dyskusja dziecka z rodzicem. Dziecko coś opowiada, czasami się skarży, a rodzic wysłucha, pocieszy, czasami spełni jego prośby. Wzajemne porozumienie i miłość.

  • Miałem dzisiaj dziwną wizję. Byliśmy w urzędzie, płaciłem za coś zaliczką jakiemuś facetowi. Wyszliśmy, ale coś mnie tknęło. Wróciłem i poprosiłem o pokwitowanie za tą zaliczkę. Facet nie chciał mi najpierw dać, a potem narysował na kartce jakieś symbole. Mówię, że to nie jest pokwitowanie, to wtedy narysował mi symbol PSI i wyszedł.

Trzy różne wersje dot. znaku PSI.

https://www.ministranci.pl/Archiwum/2012/3-2012/Z-komza/Slownik-liturgiczny/Znak-krzyza

Psi Litera ψ (psi) powszechnie jest interpretowana jako początkowa litera słowa psyche i znak Ducha Świętego, a według niektórych wyobraża fruwającą gołębicę. Podstawowe znaczenie słowa psyche to „tchnienie życia” dla ludzi i zwierząt. Duch Święty jest tchnieniem Boga, ale w Piśmie Świętym nigdy nie nazywa się Go psyche, lecz zawsze pneuma. ψ (psi) interpretowano również jako „krzyż drzewa życia”, który w średniowieczu oznaczano hieroglificznym znakiem „kwiatu życia”. http://pracowniacalamus.pl/dopobrania/symbole/psi.pdf


„Zabawy z szatanem”; Steve Russo.

  • Patrzę na to i dziwię się, co to jest. Idę za nim, aby dał mi normalne pokwitowanie, a nie jakieś bazgroły. W drugim pokoju nie ma tego faceta, za to stoi jakaś kobieta i mówi …
  • Dam panu właściwy kwitek.
  • Wtedy poczułem, że ten facet potrzebuje pomocy. Odsunąłem kobietę i zacząłem go szukać. Widzę, że za jego biurkiem znajduje się wejście do podziemi. Zajrzałem, a tam jakby otchłań. Wpadam w dziurę i w czasie lotu zaczęły rosnąć mi skrzydła. Leciałem tak szybko, że tego faceta dogoniłem. On też ciągle spadał na dół, więc chwyciłem go za kark i wyciągnąłem na wierzch. Zrozumiałem, że on chciał tymi symbolami zwrócić na siebie moją uwagę. On miał skrzydła popielate, był bezradny, a ja jak kolos, miałem ogromne białe skrzydła … Dziwne to było …
  • Homiel ? Co to ma znaczyć ?
  • Wielu jest takich tutaj.
  • Wiedzą, że jesteś.
  • Nawet ci z dołu będą chcieli się wyrwać, musisz uważać.
  • … ?!? … Że co ? – Piotr spytał kompletnie zdumiony.
  • On chciał zwrócić uwagę ?
  • Wielu będzie chciało zwrócić uwagę.
  • …….. – niewiele z tego rozumieliśmy.
  • Słyszę gacka z dołu jak krzyczy….
  • Działa ten skurwysyn !
  • ….??? ….
  • Tak, jak wielu chce zwrócić uwagę, tak wielu chce cię zlikwidować.

Rozmawialiśmy o tym w Ikei przy kawie. Przez jakiś czas gapiliśmy się na siebie w kompletniej ciszy próbując zrozumieć, co Homiel chce nam przekazać. Wygląda na to, że nawet w piekle są tacy, którzy próbują się stamtąd ewakuować. Ale, czy mówiąc wielu jest takich tutaj... nie miał też na myśli tych, którzy są pośród nas ? 


Wychodząc wahaliśmy się, czy nie kupić jeszcze jednego, ostatniego kwiatka. Iść do Jezusa bez niczego ? Co prawda powiedział, że więcej nie trzeba, ale…

  • Kupić, nie kupić ? Jak kupimy, to znowu się sprzeciwimy … Ale to tylko kwiat – wzruszam ramionami i przestępuję z nogi na nogę nie wiedząc co zrobić.
  • Dobra, ja zaczęłam, ja skończę – zdecydowałam i kupiliśmy.

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Daliśmy parę groszy naszej znajomej, postawiliśmy kwiat pod krzyżem i uklękliśmy.

  • Wiedziałem, że Mnie nie posłuchacie.
  • Ups … – no i nie wiedziałam, czy to dobrze, czy źle.
  • … Stanął teraz przed nami – zaczął cicho relacjonować Piotr.
  • Bardzo was kocham.
  • ……… – bardzo się wzruszyliśmy

Wieczorem.

Rozsiedliśmy się na kanapie.

  • Dzisiaj już 22 – liczę każdy dzień.
  • Do końca zostało 9 dni – Piotr.
  • Przez 8 dni można wszechświat stworzyć.
  • Delektuj się swoją wolnością, pozorną.
  • Myślisz, że myślisz ? Czy ci się się wydaje, że myślisz ?

Zamilkliśmy na wszelki wypadek, aby nie podpaść bardziej. W TV oglądaliśmy akurat reklamę z Robertem Lewandowskim.

  • Ten to inwestuje wszędzie – Piotr już myśli jak biznesmen.
  • Poza Ziemię nie wyjdzie, Marsa nie sięgnie.
  • …….. – racja, ile można inwestować, w końcu jest jakaś granica.
  • Najlepsza inwestycja to inwestycja w serce.

Zaczęły się wiadomości w TVN. Piotr stara się je regularnie oglądać mimo, że mocno działają mu na nerwy.

  • Nie przyzwyczajaj się.
  • Będziesz musiał zapomnieć o swoich przyzwyczajeniach.
  • ……. – i to mnie zmartwiło. Jeśli stanie się, co się ma stać, to go stracę … w jakimś sensie. 

Piotr boi się podejmować dyskusję, więc po wiadomościach oglądamy film „Indiana Jones”. W pewnym momencie pada zdanie, że imię Boga to Jahwe.

  • Dziwne masz Ojcze imię … Jahwe… – Piotrowi się wyrwało.
  • A co ci nie odpowiada ?
  • ……. – myślałam, że padnę teraz z wrażenia.
  • Czy według ciebie powinienem się nazywać Eryk lub Stanisław ?
  • ……. – Piotr spojrzał na mnie lekko przestraszony, czy nie posunął się za daleko.
  • Jak ty Ojcze to wszystko robisz ? Jesteś tutaj i wszędzie.
  • Kiedyś cię tego wszystkiego uczyłem.
  • Przyjdzie pora i sobie przypomnisz.

Dochodziła 22.00.

  • No i co Mały ? Wkrótce niedziela będzie za wami.
  • No właśnie … To ostatnia niedziela ? – teraz to mi się wyrwało.
  • Nie wspominaj tego tytułu, bo to wiąże się z tragedią wielu ludzi.

Piosenka „Ta ostatnia niedziela” znana jest także z tego, że pod jej wpływem wielu ludzi popełniało samobójstwo, o czym nie pamiętałam. Najpopularniejszym wykonawcą tego utworu jest Mieczysław Fogg. Ze względu na ponury tekst tango. To ostatnia niedziela zyskało miano tanga samobójców. (Wiki)

  • Gdy pójdziesz do Ojca na kakao, to cię stracę… Tak się zmienisz – mówię z żalem.
  • Nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji.
  • W tym tysiącleciu to się nie zdarzyło.
  • A w którym ? – oczywiście znowu włączam swój komputer mózgowy.
  • Przecież czytałaś. Nie będę mówić tego, co czytałaś.

Siedzimy cicho z 15 minut zdając sobie sprawę, że chyba lepiej milczeć w pokorze. Dzisiaj Ojciec jest wyjątkowo … konkretny. 

  • Dostaniesz nowy dar. Czy go przyjmiesz ?
  • … ??? …
  • Dar widzenia przyszłości.
  • Będziesz widzieć to, czego nikt nie widział, tylko bądź ostrożny.
  • …….. – para ze mnie schodzi i spoglądam na Piotra niepewnie, bo wcale nie jestem przekonana, czy powinien wiedzieć aż tyle. 
  • Pan Bóg mi ciebie dał – i patrzy na mnie jakoś tak… dziwnie przenikliwie, aż nieswojo się poczułam.
  • Masz pomóc mi we wszystkim, w misji – mówi ciągle poważnie, a ja nie wiem, czy płakać, czy się cieszyć.
  • Wiesz dlaczego wyglądasz tak, jak wyglądasz ?
  • Chciałem, żebyś był jak inni i jeszcze mocniej.
  • Żebyś miał te same instynkty, co inni … Bo nie pochodzisz stąd.
  • …….. – zapadła cisza.
  • Jesteś tu Ojcze jeszcze ?
  • Nawet jak Mnie nie ma, to zawsze cię słyszę.
  • Nie obawiaj się niczego.
  • Wszystko, co spotykasz na drodze, Sam ci przygotowałem, co jest i będzie.
  • …. Zmienisz się głęboko.
  • Otworzysz okno, przez które wejdzie światło, a Ola ci pomoże.
  • Przez to okno zrodzimy i wejdzie światło.
  • …. Może ja to wszystko źle słyszę ? – pyta mnie Piotr po jakimś czasie. 
  • To niemożliwe, żeby się działo, co się dzieje.
  • Tylko nie zaczynaj.



Dopisane 08. 07. 2018 r.

  • Czy według ciebie powinienem się nazywać Eryk lub Stanisław?

https://religionnews.com/2018/01/25/the-original-hebrew-name-of-god-re-discovered-in-1000-bible-manuscripts/

21 stycznia 2018 r. Badacz Biblii Nehemia Gordon wraz z zespołem odkrył tysiącletni hebrajski rękopis biblijny zawierający oryginalne imię Boga po hebrajsku z samogłoskami.

Przez dwieście lat uczeni wierzyli w oparciu o źródła greckie, że hebrajskie imię Boga było pierwotnie wymawiane „Jahwe”. Pod koniec 2016 roku Gordon znalazł nie przetłumaczone tradycyjne źródła żydowskie, które wyraźnie zidentyfikowały samogłoski imienia Boga po hebrajsku jako „Yehovah.” Jest to podobne do angielskiego Jehowy, ale z „Y” i akcentem na ostatnią sylabę.

Imię Boga, znane jako Tetragram, jest napisane w większości hebrajskich rękopisów biblijnych z brakującą jedną z ich samogłosek, co czyni je nieczytelnymi zgodnie ze starożytnym żydowskim zakazem mówienia tego imienia. Mimo to Gordon odkrył wcześniej pięć rękopisów biblijnych z pełnym zestawem hebrajskich samogłosek dowodzących, że wymowa Tetragramu była znana żydowskim uczonym w Piśmie jako „Jehowa”.

Projekt znalezienia nowych dowodów potwierdzających to odkrycie rozpoczął się w lutym 2017 r., A za niespełna rok Gordon znalazł 1000 hebrajskich rękopisów biblijnych z pełnymi samogłoskami „Jehowa”. Obejmowały one dwa najwcześniejsze znane manuskrypty Biblii hebrajskiej z samogłoskami, Rosyjska Biblioteka Narodowa , Evr. II B 100 od roku 894 ne i Kodeks Kairski proroków od 895 r. Gordon i jego zespół znaleźli samogłoski „Yehovah” w trzech manuskryptach napisanych utraconym „Wskazaniem babilońskim”, odkrytym w Kairze Genizah w 1896 roku. 

Tak się wszystko pogubiło, tak rozjechało…

24. 09. 17 r. Warszawa.

Oglądałam kolejny odcinek z cyklu dokumentalnego „Tajemnice Biblii”. Tym razem uwagę skupiono na Piłacie. Oglądałam i zastanawiałam się jak to z nim w końcu było … Kiedy tylko oglądam tego typu filmy naukowe, albo fabularne, za każdym razem widzę inny obraz Piłata. To jaki w końcu był Piłat ? Do szpiku kości okrutny, czy w miarę miłosierny jak przedstawia go „Pasja” ? Czy rzeczywiście obmył swoje ręce zrzucając odpowiedzialność na innych, bo sam czuł się w wydawanym wyroku niewinny ? „Ja nie chciałem, to ich wina ?” https://www.youtube.com/watch?v=BkO92yU1oqY&t=5s

  • Czy Piłat był zły ? Czy ten gest z myciem rąk faktycznie miał miejsce ? – pytam Homiela. Piotr patrzy na mnie nie wiedząc o co mi właściwie chodzi.
  • Ten gest wydaje się świadczyć, że nie był taki zły – tłumaczę.
  • Chciał umyć ręce od odpowiedzialności, od decyzji. Nie chciał skazywać na śmierć. 
  • Podobał ci się Hitler, który podniósł długopis ?
  • Co nie powstrzymało go posłać miliony do gazowania ?
  • Zastanów się co mówisz.
  • … ?! … – no zatkało mnie w sekundę.

Jakiś czas temu oglądaliśmy film dokumentalny dotyczący Hitlera. Mignęła nam przed oczami jedna scena, w której Hitler prowadzi rozmowę z kilkoma swoimi oficerami. W pewnym momencie spada mu na ziemię długopis (albo pióro). Sam natychmiast się schylił, aby go podnieść, ale także zrobili to i jego zaskoczeni sytuacją oficerowie. W tym bardzo naturalnym geście, nie zważając na swoją władzę i stanowisko zachował się jak zwykły człowiek. Był to zapewne odruch, ale w tym momencie oboje skomentowaliśmy to w ten sposób; czy taki człowiek może być zły ?

  • Ale cię skonfrontował – Piotr z uznaniem.
  • Nie skonfrontował, tylko uczy.
  • Ja nigdy nie karcę.
  • Chyba z Ojcem rozmawiamy – myśl przebiegła mi przez głowę, ale pewna nie byłam. A ponieważ miałam jeszcze inne pytania, więc zaryzykowałam …
  • Dlaczego Jezus wjechał na osiołku ? Nie mógł po prostu wejść do miasta jak inni ?

Piotr spojrzał na mnie jak na wariatkę, więc znowu musiałam tłumaczyć o co mi chodzi.

  • Bibliści twierdzą, że już Zachariasz przewidział nadejście Mesjasza. Powiedział, że wjedzie do miasta na osiołku. Sugerują więc, że  wiedząc o tym proroctwie Jezus wykorzystał to i w ten sposób chciał przekazać, że o to Ja jestem Mesjaszem. Izraelici od wieków czekali na wybawiciela z rąk rzymskich i chciał, żeby za takiego Go uważali. 

Księga Zachariasza 9.9; „Wesel się bardzo, córko syjońska! Wykrzykuj, córko jeruzalemska! Oto twój król przychodzi do ciebie, sprawiedliwy on i zwycięski, łagodny i jedzie na ośle, na oślęciu, źrebięciu oślicy.”

  • Przestań – zdenerwował się, że zbyt odważne pytania zadaję.
  • Co przestań ! – żachnęłam się.
  • Wiesz o co chodzi niektórym naukowcom ? Że Jezus sam sobie narzucił miano Mesjasza i że wcale nim nie jest.
  • Dlaczego pozwolił umyć jej stopy ? – …. p.s. obmycie olejkiem. 
  • ……. – musiałam się zastanowić.
  • Bo chciała …?. .. Czyli chcesz powiedzieć, że ktoś chciał Mu dać osiołka, żeby wjechał ?
  • Kogo chcesz słuchać ? Naukowców ?
  • … ?! … Boże! Jakie to proste – pomyślałam…

Zadziwiają mnie tak proste odpowiedzi na skomplikowane zagadnienia historyczno – archeologiczne, na które czasami natrafiam czytując artykuły lub oglądając filmy na Discovery. Doszukujemy się wielkich tajemnic, teorii spiskowych, ale dlaczego nie bierzemy pod uwagę najprostszych rozwiązań ? Te proste odpowiedzi ciągle mi uzmysławiają jeden niepodważalny fakt. Nam się wydaje, że ludzie 2000 lat temu byli inni, ale oni byli absolutnie identyczni jak my. Ktoś podsunął osiołka, bo wpadł na taki pomysł i tego chciał. Ot tak, po prostu.

  • Ile w końcu miał lat Jezus, gdy został ukrzyżowany ? Są nieścisłości z datą urodzin Jezusa – drążyłam bezczelnie dalej.
  • Nie ruszaj dogmatów.
  • …….. – tym razem stanowczo. 
  • Dobrze, że to ja jednak Ich słyszę, a nie ty. Zajeździłabyś Ich na śmierć swoimi pytaniami – Piotr zdegustowany poszedł się pomodlić.

Po powrocie …

  • Ojciec powiedział do mnie …
  • Przywracam ci stanowisko dowódcy filarów.
  • … ???!!!! … – przypomnieliśmy sobie tę wizję.
Znowu widziałem wielki tron lub fotel, na którym siedział starszy mężczyzna, miał białe włosy, brodę, długą jasną szatę. Przed nim stało siedem wielkich filarów w biało pastelowym kolorze, wiedziałem, że w każdym z nich była istota, jakby wartownik, wszyscy czekali wyprostowani. Bóg wziął do ręki ostatni filar stojący z jego prawej strony, w którym byłem ja, przyglądał się mi uważnie przez chwilę, a ja wyciągałem ręce do przodu i czyniłem pokłony. http://osaczenie.pl/wp/2016/05/08/nie-tego-od-ciebie-oczekuje/ 
  • Skoro tyle robisz dla Mnie, zrobię dla ciebie to, o co Mnie nie prosisz.
  • Obrócę twoje wrogi w perzynę.
  • Może teraz mniej będzie problemów ? – pomyślałam od razu.
  • Jesteś atakowany całą furią.
  • Dlaczego ?
  • Wymieniasz ich z imienia.

W HBO zaczęliśmy oglądać uroczystość rozdania nagród „Emmy”. Było i zabawnie i dość przerażająco, jak dla mnie. Nigdy wcześniej nie widziałam na ekranie tak oficjalnie wielkiej pochwały dla homoseksualizmu. A na dodatek, o ironio … Jedyną osobą, która głośno, na oczach milionów ludzi zadeklarowała swoją miłość do Boga była … lesbijka. 

  • Ojcze, świat do góry nogami stanął – wyrwało mi się nie wierząc, co widzę.
  • Widziałaś otwierane wrota ?
  • Tak.
  • Dlaczego ?
  • Hmm… „Przywróć ustalony porządek” ?
  • Tak się wszystko pogubiło, tak rozjechało … Sama widziałaś.
  • Teraz to już w każdym filmie są jakieś akcenty homoseksualne.
  • Może mają taki nakaz, by teraz w filmach to dawali ciągle ? – Piotr zauważył.
  • Ale od kogo ?
  • Jak to od kogo ? Od diabła, który się nie ujawnia, a go wywyższają.
  • Dużo ich ?
  • Ogromna ilość, sprzedali się już dawno.
  • Czy da się ich uratować ?
  • No właśnie walka o nich trwa.



Dopisane 27. 05. 2018 r.

  • Tak się wszystko pogubiło, tak rozjechało… Sama widziałaś mam wykupiony Netflix. Lubię oglądać seriale kryminalne. Do niedawna oglądałam głównie te brytyjskie, ale! Zauważyłam w nich przedziwną, natarczywą wręcz tendencję. Gloryfikacja homoseksualizmu jako normalność. Po obejrzeniu kilku takich produkcji miało się wrażenie, że pary heteroseksualne to wieczne pasmo nieszczęścia, a homo nadaje sens życiu. Coś niewiarygodnego. Tak mnie to szybko zmęczyło, że współczesne brytyjskie filmy zaczęłam omijać szerokim łukiem.

W najbliższej przyszłości możemy spodziewać się bardziej odważnych posunięć związanych z budowaniem nowej świadomości społeczeństwa odnośnie postrzegania zachowań homoseksualnych. Po fazie subtelnego przekonywania, że zachowania grupy, która w populacji nie przekracza 1-2% (na tyle szacują badania naukowe ilość osób o skłonnościach homoseksualnych) są naturalne, akceptowalne i godne naśladowania będzie można przejść do bardziej bezpośredniego etapu. Być może już niedługo powstaną homo-wersje światowej sławy książek, filmów i ich bohaterów. Zorro, Superman, Batman, Rocky. Myślę, że to kwestia czasu. Historia będzie pisana od nowa.

Kiedy Pierce Brosnan zakończył swoją karierę jako agent 007 na przesłuchania w poszukiwaniu nowego odtwórcy tej roli przyszedł brytyjski aktor Ralph Fiennes. Zaproponował, że chciałby swoją postacią rozpocząć eksplorację mrocznej strony duszy Jamesa Bonda. Homoseksualnej. Wtedy roli nie dostał. Ale gdy już będziemy przyzwyczajeni do tego, że geje są najinteligentniejsi, najkulturalniejsi, najczulsi, najlepsi i najbardziej kochający – najlepiej raz na całe życie – to czy ikona męskości, jaką od dziesiątek lat jest postać z książek Iana Fleminga, oczarowująca i podrywająca przystojnych mężczyzn w egzotycznych miejscach będzie szokować? https://wpolityce.pl/polityka/127788-james-bond-wolal-chlopcow-propaganda-homoseksualna-w-natarciu


  • Podobał ci się Hitler, który podniósł długopis?Piotr Skowroński; Postać Poncjusza Piłata w świetle źródeł żydowskich i rzymskich Seminare. Poszukiwania naukowe 32, 179-189.