Wytrzymaj to dla Mnie.

Warszawa 21. 04. 20

Dzisiaj otrzymałam mailem namiary na film, który mnie zadziwił. https://www.youtube.com/watch?v=pl4fu25t1M4&feature=youtu.be

Zwróciłam uwagę na zdanie; namaszczony będzie przygotowywany …

- Dlatego musi się stać, co ma się stać. 
- A najlepiej, aby było głośno o tobie. 
- Przygotujemy cię. Twarz odpowiednią już masz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/22/musi-byc-regulaminowo/
  • Przygotowywany !!! – powtarzam Piotrowi.
  • To znaczy, że cię dobrze ukryłem.

Piotr był zaskoczony słowami tego człowieka, a ja byłam zaskoczona, że usłyszał to właśnie ten człowiek. Jestem zdziwiona, że tak trafne informacje trafiają do tak niepewnych ludzi. 

Potem otrzymałam maila od osoby, która uważa się za iskrę, godzinę później od jeszcze jednej …. W natłoku wielu informacji o iluminatach, masonach i czegoś tam jeszcze poczułam się w końcu bardzo zmęczona.

  • Ojcze, co sądzisz o iluminatach ?
  • … Słyszę …
  • Zmyślone oko.

Hmm … Przywłaszczyli sobie symbol opatrzności jako swoje, przywłaszczyli sobie to co należało do Ojca pierwotnie. Oko, tęcza, co jeszcze … ? Centymetr po centymetrze diabeł  poszerza swoje królestwo.

  • Nie daj sobie zaciemniać umysłu i dąż dalej do celu.
  • Rób pracę jaką dla Ojca robisz.
  • Przestań się wdawać w dyskusje, które …
  • … Zobaczyłem ścianę na końcu drogi.
  • Czyli prowadzą w ślepy zaułek – kończę.
  • Zwróć uwagę, że od każdego otrzymujesz cząstkowe informacje.

    I to jest niezwykłe, muszę przyznać. Otrzymuję nawet od tych, których nigdy nie brałabym na poważnie.


Rozmawiamy, w tle gra TV. 

  • Miałaś kontakt z rodzicami ?
  • ………. – przyglądam się Piotrowi uważniej.
  • A dlaczego pytasz ?
  • Ktoś mi do głowy to pytanie wcisnął.

Moja mama zadzwoniła koło 14,30 , czyli wtedy, gdy się modlę. Przerwałam rozmowę tłumacząc, że teraz muszę się pomodlić. Obraziła się i rzuciła słuchawką.

Nie chciałam o tym mówić Piotrowi, ale kiedy sam zaczął, zrozumiałam, że tego chce Ojciec. Może też podświadomie czekałam na taki znak. Opowiedziałam Piotrowi o tym incydencie czując w środku siebie wielką niemoc i żałość.

  • Już wiem co musiał przeżywać Jezus – mówię na koniec.
  • Jezus mówi do ciebie …
  • Już wiesz jak to jest na Ziemi, ale wiesz to już po raz kolejny.
  • Hmm…. – zaczęłam szukać w myślach, kiedy tak się czułam ostatnio.
  • Ojciec mówi, że w poprzednich twoich życiach.
  • Pocieszę cię, długo to nie potrwa.
  • Sami przyjdą do ciebie, kiedy się dowiedzą co zrobiła ich córka.
  • A co ja niby takiego zrobiłam ? – od razu myślę w duchu.
  • Chyba chodzi o książkę – Piotr mi wyjaśnia.
  • Jeśli będą zaskoczeni, to znaczy, że dożyją tej chwili, czyli będą dłużej żyć.
  • Nie zabiorę ci ich.
  • To jednak z Ojcem rozmawiam.
  • Tak, ze Mną. Nie z Józkiem.
  • ……… – roześmiałam się.
  • A ! Przypomniałem sobie coś. Jak wczoraj widziałem Jezusa, to zwróciłem uwagę na Jego włosy. On miał bardzo gęste włosy, które Mu nachodziły na oczy, szatyn.
oryginalny rysunek 🙂
  • To jest dla ciebie kolejna odpowiedź, że jesteś słuchana.
  • Wsłuchując się w siebie, wsłuchujesz się w Nas.
  • A jest ci podawana (wiedza) cząstkowo od innych, żebyś wiedziała.

Oglądamy w TV relacje z Paryża. Trwają tam zamieszki z powodu lockdown-u.

  • Wiesz co by było, gdyby nie wirus ? Wiesz, że znowu byłyby marsze (LGBT) ?
  • Czy wybierasz śmiech, czy ofiarę ?
  • ……… – wzdycham ciężko.
  • Oczekuję od ciebie odpowiedzi.
  • Ofiarę.
  • Albo zniszczenie wszystkiego albo ofiary dla tych nielicznych.
  • I to nie jest koniec.
  • To jest początek naprawiania.
  • To jest ten chleb, który przygotowaliśmy. Początek.
  • Przywróć co ?
  • Odwiecznie ustalony porządek – wzdycham ciężko.

Po egzorcyzmach.

  • Miałem mocną rozmowę. Ojciec powiedział …
  • Chleb po świecie rozniesiesz.
  • Zaprawdę ci powiadam, że jeszcze prawdziwego oblicza nie zobaczyli.
  • Najgorsze przed nami ?
  • Zdecydowanie tak.
  • Drugi koń ze stajni wyjechał.
  • Przywróć ustalony odwiecznie porządek, pamiętasz ?
  • Czyli ta wojna będzie ?
  • Będzie.
  • Informuję cię, że masz robić swoje i znosić obelgi.
  • Masz wszystko wytrzymać i robić swoje.
  • Brak zrozumienia to też obelga.
  • ……… – kiwam głową.
  • Ale dostałaś dużo tekstu ! – Piotr zadowolony.
  • I tak to jest kropla w morzu potrzeb.
  • Ja jestem twój Bóg, a Moje imię jest w tobie.
  • ?!

Tylko milczeć po takich słowach.

  • A co do mamy … Musisz być mądrzejsza.
  • Cóż to znaczy wobec wieczności.
  • Wytrzymaj to dla Mnie.

Rozmawiamy, ale w tle słyszę z TV o wirusie w USA. Istny dramat.

  • Jaki kraj ucierpi najbardziej ?
  • Ten, w którym największe zepsucie.
  • . Zobaczyłem jak ten cały but kalifornijski spada do wody.

Królestwo Mego Ojca nie ma początku, ani końca.

19. 04. 20 r. Warszawa.

Kupiłam spieniacz do mleka. Staram spieniać mleko na sztywną pianę, bo w naszych kawach chodzi głównie o tą pianę właśnie. 

  • Zrób dobrze tym razem ! – Piotr stanowczo. 
  • To sam sobie zrób ! – wkurzył mnie tym tonem.
  • Nooo nie wiem, nie chcę cię buntować, ale twoja kobieta ci podskakuje …
  • ………… – roześmialiśmy się soczyście. Taki początek dnia jest cudowny.
  • Niewiasto, to wcale nie jest śmieszne.
  • ?! … – mina mi zrzedła.

Wieczorem.

Oglądamy w TV mszę prowadzoną z Częstochowy i modlitwy o ustanie pandemii.

  • Widzisz Ojcze o co Cię proszą ?
  • A widzisz o co Ja ich proszę ?
  • Tych, którzy Mego Syna obrażają ?
  • O nich pytasz ? 
  • ………. – wolałam się nie odzywać. 

Szykując nowego tekstu na blog wczytałam się w wypowiedzi Augustyna Pelanowskiego, https://telewizjarepublika.pl/mocne-slowa-o-pelanowskiego-mysle-ze-faustyna-nie-powiedziala-nam-wszystkiego,78784.html

  • On rzeczywiście rozmawia z Ojcem – doszłam do wniosku. 
  • Wielu ludzi słyszy, ale niewielu rozmawia.
  • Hmm… Powiedział, że Ojciec też ma humor, a czasami nie ma …
  • Tak ? Bo Ojciec potrafi być surowy czasami – Piotr przyznał. 
  • Ojcze, czy miał rację co do Faustyny ?
  • Na to ci nie odpowiem.


20. 04. 20 r. Warszawa.

Znowu byłam w kościele św. Barbary i znowu trafiłam na mszę. Był ksiądz i była dokładnie jedna osoba ! Gdy nadszedł czas eucharystii, znowu zaczęłam się wahać. I znowu Ktoś unosi moje oczy ku górze. Tym razem widzę …

 Nic dodać, nic ująć. Zawstydziłam się.


Wieczorem.

Ponoć w Szczecinie masa ludzi wyległa na ulice. Jestem przerażona, bo wirus może wybuchnąć jak gejzer.

  • Ludzie myślą, że w lato ta epidemia ucichnie.
  • Tu nie chodzi ilu wychodzi.
  • Wy nie rozumiecie istoty tego wirusa.
  • Jeździec ciągle krąży.
  • O cholera ! – wyrwało mi się.
  • Na twoje cholera … To na każdą grypę by wracał do stajni.
  • To jest coś globalnego.
  • Widziałeś go w stajni ?
  • Nie, ale chyba wyjdzie nowa jakaś rzecz. Widzę teraz, że w różnych kolorach to rozsiewa, coś rozsiewa to i ma różne kolory … – Piotr zdziwiony i zapatrzony. 

Dostałam fajne pytanie;

Czytam na głos …

  • Ojciec właśnie wybuchł śmiechem i puścił do ciebie oko .
  • Ale Ojcze, dlaczego taka niesprawiedliwość ?
  • Już nie chcę wchodzić co sprawiedliwe, a co nie …
  • Ojciec pęka ze śmiechu…
  • Ojcze, mógłbyś odpowiedzieć ?
  • ……. – cisza.
  • Powiedział mi na ucho…
  • Wyłącznie do twojej wiadomości mógłbym. 
  • Ale dlaczego Ojcze ! – nie poddaję się.
  • Żebro !
  • . Pomachał ci palcem teraz.
  • …………
  • Niedługo wszystko się zmieni.
  • Niedługo nie oznacza lata, ale miesiące.
  • A nawet nie miesiące, a jeszcze szybciej.

Po egzorcyzmach.

  • Podczas modlitwy o 15.00 Pan Bóg przyszedł do mnie, przyłożył do moich rąk Swoje ręce. Powiedział, żebym się niczym nie przejmował. Bardzo mi było to potrzebne, bo ostatnio Go czułem znacznie słabiej. A podczas egzorcyzmów pojawił się na ścianie wielki krzyż. Zobaczyłem jak z tego krzyża schodzi do mnie Jezus. Powiedział takim umęczonym głosem, ledwo żywy, właściwie mówił prawie przez zęby, bo odczuwał wielki ból …
  • Królestwo Mego Ojca nie ma początku, ani końca.
  • Za kim się wstawisz, ten trafi do Nieba.
  • ………
  • I wtedy zobaczyłem naszą sąsiadkę, która zmarła na raka. Siedziała na ziemi i przytuliła się do mojej nogi i mnie prosiła o wstawiennictwo.
  • ……. – niesamowite.
  • To słowa wielkiej prawdy.
  • Mówił w cierpieniu po to, żebyś wiedział jak ważne są to słowa.

Zapominasz o tej drugiej stronie, ciągle miesza.

16. 04. 20 r. Warszawa.

Siedzimy na domowej kawie. Bardzo wczesny poranek i wczesne informacje o wirusie.

  • Ja nie wiem … Ale jak Ojciec powiedział, że będzie coś co przyćmi wirusa … to masakra … – wzdycham ciężko.
  • Hmm … Widzę w stajni tylko dwa konie. Tego drugiego już nie ma …
  • ……… – wyprostowałam się gwałtownie. Widzenia Piotra o koniach jak dotąd są zaskakująco bardzo trafne.
  • Oj wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani … – zacytował Ojciec.
  • A te śmieci będą przed wojną ?
  • Będą wtedy, kiedy trzeba.
  • Akurat tu dostałaś przesłanie. Będziesz w puchu … – czyli bezpieczna.
  • Pamiętaj, coś przyćmi wirusa …
  • Hmm… Za twojego życia to będzie ? – pytam Piotra. 
  • Wiesz przecież kiedy się wszystko ruszy.
  • Hmm … kiedy wrócisz do Domu ? 

Zagadka za zagadką. Koń wojny wyruszył, ale mam być bezpieczna i mam wydać książkę. Coś przyćmi wirusa, ale to wcale nie musi być wojna …  


Wieczorem.

  • Wyobrażasz sobie ? Zadzwonił po trzech latach, bo mu się przyśniłem ! – Piotr wraca do wczorajszej rozmowy.
  • Ważną rzecz ci przekazał. Jesteś na ostatniej prostej do Domu – smutno mi się zrobiło.
  • Widzisz ? Sama to zrozumiałaś.
  • …….. – kiwam głową. Zrozumienie wymaga po prostu czasu.
  • Tak dowiesz się wszystkiego o białym koniu.

Ojciec otrzeźwił mnie w sekundę. Jeździec na białym koniu z rózgą w ręku to znowu dla mnie niewiadoma. Kiedy miałam już wydawało się wszystkie odpowiedzi …

- Mój Syn nadejdzie w chwale. czy sądzisz, że mógłby to zrobić ? 
- Chrystus nadejdzie, ale nadejdzie w chwale. 
- Mój Syn nadejdzie w chwale, ale porządek kto inny zrobi. 
- Za mało wycierpiał ? 
- Już wiesz kto ? Być brutalnym... Chrystus ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/28/zarty-sie-skonczyly/ 

. podczas ponownego czytania mojego dziennika natrafiam na to zdanie.

- Wkrótce przybędę na białym koniu. 
- Kiedy to będzie ? – Piotr zaczął rozmawiać. 
- Wkrótce. Przybędę na białym koniu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/29/wkrotce-przybede-na-bialym-koniu/ 

Jak to połączyć ?


Siedzimy w ciszy. Choć Ojciec powiedział, że nie zachorujemy, to jednak zaczynam się bać.

  • Ojcze, mam nadzieję, że nas uchronisz przed wirusem.
  • Ja też mam nadzieję, że Mi się uda.
  • ………. – śmiech.
  • Skończyły nam się te kawy, skończyły rozmowy.
  • Rozochociłaś się, co ?
  • Szkoda, że to tak …
  • Dobrze przetrawiłaś to co dostałaś ?

Pytanie mnie zaskoczyło, ale po chwili już wiedziałam. Nadal pracuję nad dziennikiem i  znaczenie niektórych słów i zdań, które tam padły odkrywam zupełnie na nowo. Stają się zrozumiałe dopiero dzisiaj i wtedy doznaję olśnienia. Ojciec chce powiedzieć, że jeszcze wszystkiego dobrze nie przetrawiłam co do tej pory dostałam, a użalam się nad tym czego nie dostałam. 

  • Coś taka smutna ? Kawy ci brakuje ?
  • Hmm …
  • Jeszcze się napijesz.
  • Przypominam ci, że chodziłaś w lakierkach w galerii.
  • Czyli wirus jakoś trochę ucichnie ?
  • Dobrze dopowiedziałaś, jakoś.

Piotr po egzorcyzmach powiedział coś zaskakującego.

  • Ojciec powiedział mi, że ten twój kwiat banzai usechł, bo źle skierowałem energię. Gdy wywalałem gacki, to kierowałem tą energię w okno, a tam stoi twój kwiat. On przejął tą energię i zdechł.

W pierwszej chwili pomyślałam, że żartuje. Ale rzeczywiście to musi być prawda. Moje drzewko banzai, które mam od 23 lat w niezmienionej formie nagle, gwałtownie zaczęło tracić liście. Myślałam, że uschło ze starości, a tu taka niespodzianka. Ciekawa informacja.



17. 04. 20 r. Warszawa.

Poczytałam sobie wczoraj przepowiednie pewnego księdza. Michela Rodrigue. https://www.countdowntothekingdom.com/pl/dlaczego-fr-Michel-Rodrigue/ I jak zwykle znowu pojawiają się pytania …

  • Ojcze, ten ksiądz mówi wiele prawdy, ale od dawna nawołuje do gromadzenia zapasów i że wojna wybuchnie od Korei, a my mamy inne informacje, że Korea się nie liczy … Dlaczego są takie rozbieżności ?
  • Zapominasz o tej drugiej stronie, ciągle miesza.
  • Hmm … To co ja tu spisuję uznają za herezje wszyscy.
  • Poczekaj na pieczęć.
  • Twoje pismo będzie przypieczętowane.
  • Słyszę …
  • Kanclerz Niebios …
  • Zobaczyłem jak ktoś pieczęć przystawia.
  • Oooook, ale przecież to nie dosłownie – mówię z żalem.

Wczoraj w dzienniku przeczytałam także …

- Nie wiesz co znaczy fala. Będziesz poza zasięgiem. 
- A jak długo ma to potrwać ? Ta fala ? 
- 3 lata. 
- Co ?!!! – wyrwało mi się, ponieważ byłam naprawdę zaskoczona. Prędzej spodziewałam się odpowiedzi w stylu; „tyle, ile trzeba”, a nie konkretnej cyfry. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/18/nowy-swiat-jest-doskonaly/ 
  • Homiel, te 3 lata są aktualne ?
  • …….. – Piotr nie zastanawiając się puścił mi porozumiewawczo oko, tak jak uczynił to Ojciec w wizji o chlebach.
  • Co robię, to robię bezwiednie usłyszałem.
  • Czyli puściłeś oko jak Ojciec ? – roześmiałam się.

Ten gest uznałam za potwierdzenie.



18. 04. 20 r. Warszawa.

Nie tylko pandemia, ale i susza nam zagraża.

  • Zajmij się tym – ponaglam Piotra.
  • Od jutro zaczynam.
  • Obiecujesz ?
  • Obiecuję.
  • Bądźmy spokojni, szykujmy kajaki ! – zażartował Ojciec, bo cóż może zrobić Piotr bez Ojca.

Od kilku lat zanoszę pod krzyż kwiaty. Wirus, nie wirus postanowiłam robić tak dalej. Wczoraj zdarzyło mi się, że gdy przyszłam, to drzwi do kościoła były zamknięte. Dzisiaj to samo. Kupiłam kwiaty, poszliśmy razem, a tu zamknięte. Nie wiedząc co zrobić z kwiatami po prostu położyłam je pod krzyżem stojącym przed kościołem.

  • Oni na pewno to widzą – pociesza mnie Piotr.
  • Podziękuj jej za kwiaty. Wytrwała jest.

Po egzorcyzmach.

  • Podczas modlitwy pytałem o wirusa, czy można się nim już zająć. Ojciec pokazał mi jak hydra podnosi głowę, a to znaczy, że jeśli tylko wirus zaprzestanie działać, to wszystko się znowu zacznie, co złe.

  • Ojciec powiedział, że w każdej sekundzie jesteśmy słuchani, tak więc uważaj ! – pogroził mi palcem żartobliwie …
  • I co jeszcze powiedział ? – pytam.
  • Nic.
  • Ty ! Nie bądź taka zakała, że zachowujesz wszystko dla siebie… !!! – zdenerwował mnie.
  • I po co ja zacząłem mówić … !
  • Boś głupi.
  • ……….. – roześmiałam się.

I tak właśnie wyglądają nasze codzienne rozmowy. 

Musi najpierw być w Niebie, żeby zadziałało na ziemi.

14. 04. 20 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy. Mimo, że święta tylko w 5 osób, to jednak czuliśmy się zmęczeni. Nie chciało nam się zbytnio rozmawiać, ale oboje chyba myśleliśmy o tym samym.

  • I co z tym wskrzeszeniem ? – Piotr zaczyna.
- Wskrzeszenie, można powiedzieć w nawiasie odrodzenie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/05/nie-testuj-mnie/ 
  • Zastanówmy się przez chwilę …
  • Przecież to Moje słowa były.
  • Ojciec zrobił taką minę jakby się zastanawiał … – Piotr naśladuje ze śmiechem. 
  • Wytoczymy działa.
  • To wszystko musi najpierw być w Niebie, żeby zadziałało na ziemi.

Uśmiecham się. Pisałam o tym ostatnio www.rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/10/to-co-w-niebie-tak-i-na-ziemi/

  • A teraz patrz co będzie się działo.

Nastała cisza. Słuchamy wiadomości radiowych o wirusie.

  • Czy można powstrzymać jakoś tego Covida ?
  • Ta ofiara nie może iść na marne.

Ofiara … To zapewne ludzie, którzy z powodu wirusa dotąd umarli lub byli chorzy i ci, którzy mają to jeszcze przed sobą.


Zapadliśmy w zadumę.

  • I po świętach – Piotr po chwili.
  • A miałem gdzieś zniknąć – ironizował.
  • Czyżbyś prześmiewał się ze Mnie ?!
  • Broń boże !!! – przestraszył się.
  • Myślałem, że zniknę, ale myślę Ojcze po ludzku.
  • A ja wiedziałam, że nic na te święta takiego się nie wydarzy. Nie ma „śmieci”, po drugie miałeś wizję z lakierkami. Szliśmy razem po galerii i dopiero wtedy dostałeś telefon.
  • Racja, racja, zapomniałem.
  • To sobie nie pochodziłeś.
  • No nie – zaśmiał się Piotr.
  • Cała sprawa jest dwuetapowa.
  • Wpierw musimy dać, a potem coś zabrać.
- Kiedy zobaczysz na swoim koncie dużo pieniędzy, wszystkiego dużo to wiedz, że to już. 
www.rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/12/swiat-wazniejszy/
  • Po jakim to wydarzeniu zostaniesz „kapturem” ? – pytam.
  • No właśnie …
  • I masz jeszcze jechać ponoć do Izraela ! – przypominam mu z wielką dozą niedowierzania.
  • Doczekają się, tylko kogo ?
  • Tego, który będzie ich ?
  • Czy tego, który ich wyprostuje …
  • ???!!!

Niesamowite … Hebrajczycy czekają na swojego mesjasza, wybawiciela z niewoli, który da im ziemie, ukaże wrogów i będzie wielkim przywódcą … Tak to sobie ułożyli … Jeśli faktycznie słowa Ojca się wypełnią, byłoby to wielkie dla nich zaskoczenie i chyba rozczarowanie …

  • To wszystko może potrwać kilka lat … A właściwie może potrwać bardzo krótko. Tatuś ma dać pieniądze na książkę, de facto można wygrać w lotto w jeden dzień i wszystko się zmienia w jeden dzień – analizuję po namyśle.
  • Albo spadek.
  • Eee, spadek ? Ale skąd ?
  • Z Nieba.
  • Myślisz, że Tata nie ma pieniędzy ? Nie stać Go ?
  • Ojcze, ale na ziemi nie mam od kogo dostać.
  • Naprawdę ?
  • Ewidentnie.
  • A My to nie rodzina ?
  • ………. – wzdycham. Ojciec wyraźnie się ze mną przekomarza.
  • Zawsze ktoś się może znaleźć.
  • To niemożliwe…. – bo naprawdę nie mam nikogo z rodziny, kto mógłby mieć więcej na koncie niż 2000 zł.
  • A wczoraj ciebie tak chwaliłem przy wszystkich. „Wielka jest w tobie wiara”.
  • ……… – drapię się po brodzie zakłopotana.
  • Obudziła się twoja trzeźwość i realny świat.

Siedzę chwilę w zastanowieniu, kombinuję skąd ten niby spadek mógłby się wziąć.

  • Wiesz co ? Ojciec lubi bawić się słowami. Spadek ? Czyli coś co spadnie, coś nieoczekiwanego, niespodzianka. To nie musi być spadek dosłownie – … i oboje się roześmialiśmy.

Piotr machnął ręką, żebym już przestała. Nie ma sensu nad tym dłużej myśleć. Jeśli mają być, to będą. Zaczęłam szukać w głowie innego pytania.

  • Czy ten alabastrowy obudził się już zupełnie ?

  • No właśnie, mówiłem wskrzeszenie.
  • Ale wskrzeszenie miało dotyczyć świadka.
  • Poczekaj, a zrozumiesz.

Kolejna przerwa na radiowe wiadomości. Wirus na świecie zatacza coraz większe kręgi.

  • Zobacz, za 3 dni córka miała jechać na Cypr. Pojedzie ?
  • Poczekaj na zdarzenie, tutaj będzie miała wiele zajęć.
  • A co będzie łez i śmiechu ! O reszcie nie wspomnę.
  • Czyli nie pojedzie.
  • Raczej na pewno, ale nie mówcie jej, niech żyje nadzieją.
  • Hmm … Zobacz, kiedy Niebo chce to jest bardzo konkretne – zwracam uwagę ze śmiechem, ponieważ tym razem otrzymaliśmy rzeczowe, konkretne wskazówki.
  • Nie dokazuj mała, nie dokazuj, przecież nie jest z ciebie taki znowu wielki cud – zaśpiewał Ojciec.
  • ……… – Piotr wybuchnął śmiechem
  • Ciągle pamiętam Twój uśmiech Ojcze w tej wizji z chlebami – rozrzewniłam się.
  • A oko ?
Byłam już tak zmęczona, że podnoszę głowę do góry w niebo i łapię ustami trochę świeżego powietrza. Patrząc w niebo i prosząc o powietrze widzę jak rozstępują się chmury i na niebieskim bardzo niebie pojawia się wielkie oko. Żywe ludzkie oko, męskie ! Jest wokół oka trójkąt ! Spogląda na mnie, a ja spoglądam w niego. Odczuwam wielką ulgę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/05/najlepsze-przed-nami/ 



15. 04. 20 r. Warszawa.

Dwa dni przed świętami, będąc jeszcze w Warszawie, zajrzałam do kościoła, aby się krótko pomodlić. W środku zorientowałam się, że chyba trwa msza. Chyba, bo widziałam przy ołtarzu księdza i … zero ludzi. Wprowadzono w kościołach zakaz przebywania więcej niż 5 osób naraz i doszło do tego, że nikogo nie było. Nikogo ! Widocznie ludzie boją się i wirusa i przestrzegają obostrzeń. Głupio mi było się wycofać, więc siadłam w ławce. Jedyne w swoim rodzaju doświadczenie, miałam całą mszę tylko dla siebie. Kiedy nadszedł czas na komunię, zawahałam się … Kurka wodna iść, czy nie iść. A wirus ? I wtedy ktoś skierował moje oczy ku górze. Czasami tak się zdarza, że nie wiadomo dlaczego odwraca się głowę i patrzy w miejsce, gdzie normalnie by się nie patrzyło. I tak się stało teraz. Gapiłam się w sufit kościoła, na którym było wymalowane wielkie oko w trójkącie.

I w taki o to sposób rozmawia ze mną Ojciec, gdy Piotra nie ma. Niby nic takiego, ale za każdym razem robi to na mnie spore wrażenie. Roześmiałabym się w tym kościele, gdyby nie ksiądz, który zerkał na mnie spod oka zastanawiając, czy w ogóle podejdę. Przyjęłam komunię i dzisiaj się zastanawiam, czy czasami słowa Wielka jest w tobie wiara nie dotyczą właśnie tej chwili. Zaufałam  … oku. 


Wieczorem.

Piotr wszedł do domu z historyjką na ustach.

  • Zadzwonił do mnie ten facet, przez którego trafiłem na Kowalewskiego (p.s.kardiolog). Nie rozmawiałem z nim kilka lat przecież, a on dzwoni ni stąd ni zowąd i mówi, że mu się śniłem.
  • O ! Ciekawe…
  • Mówi … Śniło mi się, że jechaliśmy razem pociągiem. Jechaliśmy w kierunku morza, ja do sanatorium, a pan do domu. Tak mi powiedział. Co to może znaczyć ?
  • Hmm…. Ten człowiek był zwiastunem twojego zawału, to on dał ci namiary na kardiologa, który ci uratował serce… Może znowu chodzi o serce … ? – przestraszyłam się.
  • Mam znowu iść na koronografię ? – Piotr też się przestraszył.
  • Jeśli ty idziesz, to i Ja.
  • Homiel, nareszcie zobaczymy jaką masz krew – zażartowałam.
  • Błękitną.
  • Oczywiście … ! – śmiech.

Wpisując ten tekst do komputera zrozumiałam, że nie o serce tu chodzi. Magiczne słowo „dom”. Piotr jechał do domu pociągiem, a pociąg to symbol życia. Piotr jest na ostatnim etapie życia, już wraca do Domu. A ten człowiek miał być tego potwierdzeniem. Nic tak nie utwierdza w prawdzie jak wizje ludzi, których ledwo znamy.


Oglądamy w TV film „Pewnego razu w Hollywood”. 

  • Jak to jest mieć takie włosy … – patrzy się na B.Pitta. 
  • Spytaj się go jak to jest nie mieć.
  • W ogóle się tym nie przejmuj.
  • ……… – szybko chwytam za długopis.
  • Chyba nie będziesz tego notować !
  • Tak mało mam tekstu – tłumaczę się.
  • Jesteś ciągle głodna słów.

Po egzorcyzmach.

  • Spytałem Ojca, czy nie można tego wirusa jakoś przykrócić. Bóg mi powiedział …
  • Widziałeś to rondo ?

Wracając do domu, na głównym rondzie natknęliśmy się na protest kobiet, które walczyły o prawo do aborcji. https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,25866896,zakaz-aborcji-w-sejmie-warszawianki-wyjezdzaja-na-ulice-za.html

  • Sprowadzę na nich jeszcze gorszą plagę …
  • … I pokazał mi szybko Egipt, to ma być analogia do tego, co tam się zdarzyło.
  • ... Aż ich złamię.


Dopisane 04. 11. 2020 r.

Czytam najnowsze doniesienia dot. wirusa. Pokrywają się ze słowami Ojca.

Ochrona natury jest kluczowa w wyjściu z „ery pandemii”. Nowy raport Raport przygotowany przez grupę przodujących naukowców na świecie, mówi, że świat jest w „erze pandemii” i jeśli nie zatrzymamy destrukcji natury, wirusy będą pojawiały się częściej, szybciej rozprzestrzeniały, zabijały więcej ludzi i bardziej wpływały na światową ekonomię – donosi The Guardian. https://tech.wp.pl/ochrona-natury-jest-kluczowa-w-wyjsciu-z-ery-pandemii-nowy-raport-6571253917760192a  

Naukowcy przebadali sekwencje genomu wirusa zebrane od pacjentów z COVID-19 i zauważyli, że latem ogromna część przypadków COVID-19 pochodziła z nowo zidentyfikowanego wariantu koronawirusa, który po raz pierwszy pojawił się wśród rolników w Hiszpanii. Według naukowców za rozprzestrzenienie tej mutacji po Europie odpowiadają turyści, którzy tłumnie odwiedzali Hiszpanię podczas wakacji. 

Prawda nie psuje humoru.

10. 04. 20 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina na święta. Ubieramy się pospiesznie. Podbieram Piotrowi skarpetki …

  • Macie dziurawe skarpetki, ale pod spodem świecicie.
  • Traktujesz swoje rzeczy jako wspólne.
  • ……… – cieszę się, że słyszę Ojca już tak rano, przy tak zwyczajnych chwilach.

Jedziemy w spokoju. Jedyna wartość dodana wirusa to fakt, że drogi są zupełnie puste. Piotr zmęczony nie chce rozmawiać, ale po dwugodzinnej w ciszy … 

  • Bóg Ojciec to przystojny mężczyzna, wygląda jak model.
  • Jestem taki dla nich, nie dla ciebie.
  • Ty wiesz jak wyglądam.
  • Ojcu się chyba przykro zrobiło, że o Nim tak mówię – Piotr się zreflektował.
  • Nie uroda się liczy i faktycznie wygląda inaczej …
  • Więc jak wyglądam ?
  • Jesteś niesamowicie mądry, wszystko naj, naj, naj …
  • I to jest wszystko prawda.
  • Hmm… Bóg jest inny niż ludzie myślą. Gdyby Go zobaczyli naprawdę, wszystko by rzucili. Bóg jest niesamowity … Widzę Go znowu … Widzę jak świat stworzył …
  • I jak ?
  • W ułamek sekundy, myślami.
- Przez trzy dni był to jeden facet, ale dzisiaj miałem ich w kościele czterech. Zrobiłem z nimi to samo, wszystko myślami..
- Ja też robię myślami, Mały.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/10/to-co-w-niebie-tak-i-na-ziemi/
  • Wszystko robi dla jakiegoś celu. Czuję się wyróżniony… Nie powiedziałbym, że jest fajny… W tych wizjach pozwala sobie na wygłupianie się, na żarty… Robi to dla nas… Normalnie jest poważny, mądry… Nagina się do nas… Jest tak mądry i kochający, że się płakać chce… Jest niewyobrażalnie niesamowity, nasza głowa tego nie obejmuje.
  • Mogę słuchać godzinami jaki jest Ojciec – pomyślałam.
  • A ty jak się czujesz na tym świecie ? – zwraca się do mnie.
  • ?! ….. – konsternacja, nie wiedziałam co powiedzieć, żeby było mądrze.
  • Nie mogłaś wtedy (p.s. jadąc do Warszawy) i nie możesz teraz.
  • Bo to nie jest takie jednoznaczne.
  • To powiedz nie jednoznacznie.

Zamyśliłam się. Przypomniałam sobie kiedyś moje słowa, jeszcze wtedy nie byłam mężatką. Powiedziałam do kogoś …

  • Ludzie nie są mi do życia potrzebni.

Pamiętam tą chwilę, ponieważ wyszło to jakoś tak podświadomie. Jak sobie przypomnę siebie z lat przedmałżeńskich, zawsze wolałam być z boku, z tyłu, sama. Zawsze trzymałam się z dala.

  • Bez Ojca nic nie ma tutaj znaczenia, tak naprawdę.
  • ………. – Piotr tylko przytaknął.

Znowu zapadła cisza.


Wczoraj czytałam o jeźdźcy na białym koniu, który nie jest Chrystusem …

11 Potem ujrzałem niebo otwarte: a oto – biały koń, a Ten, co na nim siedzi, zwany Wiernym i Prawdziwym, oto sprawiedliwie sądzi i walczy. 12 Oczy Jego jak płomień ognia, a wiele diademów na Jego głowie. Ma wypisane imię, którego nikt nie zna prócz Niego. 13 Odziany jest w szatę we krwi skąpaną, a imię Jego nazwano: Słowo Boga. 14 A wojska, które są w niebie, towarzyszyły Mu na białych koniach – wszyscy odziani w biały, czysty bisior. 15 A z Jego ust wychodzi ostry miecz, by nim uderzyć narody: On paść je będzie rózgą żelazną i On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu Wszechmogącego Boga.

  • Co znaczy być sprawiedliwym  ?
  • ……… – milczenie.
  • To znaczy oddać komuś to, na co zasłużył – dokończyłam swoje myśli.
  • To znaczy dać komuś też w pierd… – Piotruś kochany się odezwał. Ręce załamuję. On się nigdy nie zmieni.
  • Excellent …. – dałabym rękę sobie uciąć, że widziałam jak Ojciec kręci głową z dezaprobatą. 

Wieczorem.

Dołącza do nas córka. Wypytuje Homiela o przyszłość. Siedzę cicho, niech myśli, że to Homiel. Kiedy jest w nieświadomości, wtedy w rozmowie ma więcej odwagi.

  • Pamiętasz, jak kazałem ci siedzieć w wodzie, bo to ostatni raz ?

Faktycznie. Kilka lat temu będąc w Międzyzdrojach, mieliśmy taką chwilę, gdy weszliśmy do morza do kolan. Były spore fale, więc szybko nas zmoczyło i chcieliśmy wyjść. Wtedy Ojciec powiedział, żebyśmy jeszcze w tej wodzie postali, bo to ostatni raz. Nie miałam jak tego zapisać i nie sądziłam, że to ważne.

- Nabierz przyjacielu powietrza w płuca tutaj. 
- Dlaczego ? 
- Nabierz w płuca powietrza wolności. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/28/zrozumiec-czlowieka-to-sztuka-a-zrozumiec-narod-to-wielka-sztuka/ 
  • Powiedziałem prawdę.
  • Ty to mu psujesz humor ! – zaczęła sobie żartować.
  • Prawda nie psuje humoru.
  • Rozważanie co to będzie, to wtórne.
  • Chleb musimy dać.
  • Was to nie dotknie.

W TV trwała relacja z katedry, którą tak często odwiedzamy. W tle mignął „nasz krzyż ” …

  • Nasz krzyż, zobacz ! – ucieszyliśmy się.
  • Wasz ?! Wasz ?!
  • No niech wam będzie, że wasz, skoro się do niego przyznajecie.


13. 04. 20 r. Szczecin.

Ciekawa rzecz mi się wydarzyła. Krysia narzekała, że czuje się samotnie mieszkając w dużym domu sama, więc Piotr postanowił na czas świąt do niej się przeprowadzić. Zaczęłam go drażnić żartobliwie, że zostawia żonę i wtedy dostałam przed oczami krótką wizję. Puszczono mi kadr z filmu. Wielki dom i postać stojącej przed nim samotnej kobiety. Ten obraz był tak wyraźny, że aż mnie cofnęło. W jednej sekundzie przestałam żartować.

Tak więc w Szczecinie większość czasu jesteśmy osobno. Dzisiaj długo siedziałam nad komputerem i głęboko zastanawiałam się, czy publikować ten tekst. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/12/swiat-wazniejszy/ Miałam ogromne wahania ze względu na niezwykłość i nieprawdopodobność tej rozmowy. Ale od kiedy pojawiła się zapowiadana wirusowa zaraza, kleik jak powiedział Ojciec… moja wiara znacznie wzrosła, więc zaryzykowałam.

Piotr dzwoni wieczorem …

  • Mam ci przekazać od Jezusa …
  • Wielka jest w tobie wiara.
  • Nagrodą jest to, że to wydasz.


Dopisane 02. 11. 2020 r.

Dzisiejsze zdanie.

  • PIS traci mocno na sondażach. 
  • To już nie ma znaczenia.
  • Zdarzenie, które nadejdzie przyćmi wszystko.