Jesteś z Mojej woli i zmierzasz do Mnie.

02. 12. 17 r. Warszawa.

Na kawie…

Wczoraj czytałam artykuł i wypowiedź księdza na temat płci Boga.

Płeć to czasem temat budzący kontrowersje. Z kultowego filmu Juliusza Machulskiego mogliśmy dowiedzieć się, że Kopernik była kobietą. A jakiej płci jest Bóg? Czy mówiąc, że Bóg jest Ojcem, nie popełniamy teologicznego błędu? Każdy z nas zna chyba sformułowanie, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo.

Nie bez znaczenia jest tutaj fakt, że Bóg objawił się nam i zesłał swojego Syna w kontekście, jakim jest kultura patriarchalna. Spisane przekazy ze Starego czy Nowego Testamentu są przecież przesiąknięte tą kulturą i w ten sposób wpływają również na nasze postrzeganie Boga. Ks. Andrzej Draguła w jednym ze swoich tekstów poleca jednak, aby zadać sobie pytanie, „czy celowym zamierzeniem Boga było objawić się w kulturze patriarchalnej, co zdeterminowało nasze myślenie o Bogu jako o ojcu i mężczyźnie? (…) Gdyby Bóg zechciał objawić się w kulturze matriarchalnej, to dominowałoby w nas myślenie o Nim jako o matce i kobiecie”. Może jest to znak, że Bogu zależało bardziej na pokazaniu swojej męskiej natury. Jezus, który był mężczyzną, również utwierdził ten męski obraz Boga. Swoją drogą ciekawie byłoby wyobrazić sobie, że dzieła odkupienia dokonuje kobieta – córka Boga. http://misyjne.pl/jakiej-plci-jest-bog/

  • Ojcze, co byś odpowiedział temu księdzu ?
  • Niech się zajmie swoją fryzurą, której nie ma, a nie pytać jakiej jest płci Bóg.
  • ?! – roześmiałam się, co tu dużo mówić. Co prawda liczyłam na inną odpowiedź, ale Ojciec o tym wiedział. 

W domu sprawdziłam jak wygląda ks. Andrzej Draguła; http://gosc.pl/doc/1555499.Reagujmy-inteligentnie . Widząc jego łysinę roześmiałam się znowu. Bóg naprawdę jest wszechwiedzący


Wieczorem.

Piotr przekazuje Krystynie informacje od Edzia, ale jej reakcje są takie, że nie wiadomo, czy w to wierzy, czy nie. Jakby do niej to nie dochodziło… dziwne. Ciągle muszę się uczyć, że są tacy, do których oczywista prawda nie dochodzi.

  • Naprawdę Edziu pilnuje mamy ?
  • I to jak !
  • Z obowiązku ?
  • Z poczucia winy, gdy zobaczył pełen obraz tego co zostawił.
  • Czy każdy widzi taki obraz po swojej śmierci ? – pytam.
  • Każdy, któremu jest to dane.

Hmm… Czyżby nie każdy miał taką możliwość? Może ten, który trafia od razu na dół… 



03. 12. 17 r. Warszawa.

Piotr radosny od samego rana.

  • Ale miałem wizję !
  • Stałem na wzgórzu i ściągałem chmury, bo była susza. Gdy przyszli ludzie, zaczęli się skarżyć na zimno to dmuchnąłem i te chmury odeszły.
  • Nikomu nie dogodzisz.
  • Hmm… Zgadza się. Jednemu zimno, drugiemu za ciepło… – myślę nad słowami Ojca.
  • Kim jestem i dokąd zmierzam ? – Piotr zapytał, jakby go oświeciło nagle.
  • Jesteś z Mojej woli i zmierzasz do Mnie.
  • Hmm… Właściwie jak każdy człowiek… – pomyślałam.
  • Wczoraj się modliłem i pokazali mi co znaczy moja modlitwa. Pokazali jak kropla spada na wodę i tworzy się mała fala, tak moja modlitwa to snop światła spadający na ziemię, z której rozchodzi się fala na całą ziemię.


Siedzieliśmy na śniadaniu w Ikei i rozmawiając obserwowaliśmy ludzi. Przechodziło obok nas akurat młode, „spore” małżeństwo, które na tacy taszczyło ze sobą mnóstwo jedzenia.

  • Ale morderstwo mają na talerzu! – Piotr nie mógł się powstrzymać od komentarza widząc tam kiełbasy, jajka, sałatki, szynki… chyba wszystko co było do wzięcia.
  • Nie zabieraj im tego, czego jeszcze nie wiedzą.

Podziwiam Ojca, że w jednym zdaniu zawiera tyle treści. Nie da się przekonać ludzi, że czynią źle, jeśli czerpią z pewnych rzeczy radość. Tylko własne doświadczenie, własne przeżycie kiedyś im uświadomi gdzie popełnili i popełniają błąd. 


Po Ikei pojechaliśmy do „naszego kościoła”. „Naszej” kobiecie nie zastanawiając się długo Piotr dał tylko 10 zł.

  • Nie jesteś skory dawać jej więcej usłyszał już w aucie 10 minut później.
  • Wybacz, ale więcej w niej biznesu. Wolę dawać tym, którzy naprawdę potrzebują.
  • Zdaj się na to, co czujesz.

Stojąc pod krzyżem zrozumiałam dlaczego Jezus nie chciał od nas więcej kwiatów. Dzień, kiedy po raz pierwszy kupiliśmy kwiat, a dzień dzisiejszy to wielka różnica.


Wieczorem siedliśmy przed TV.

  • Homiel mi mówi…
  • Robisz głupie oszczędności, a TV mogłeś mieć już dawno.
  • To prawda – śmieję się.

Piotr tak długo zwlekał z kupnem nowego telewizora, że dzięki temu na ekran starego patrzyliśmy prawie przez szkło powiększające. Tak było małe, a wzrok mi siadł ogromnie.

  • To auto mogę też zmienić ? – spytał radośnie.
  • Już się tak nie rozpędzaj.
  • Chcesz powiedzieć, że będziesz lepiej Ojca wozić ?
  • No! – … i wybuchneliśmy śmiechem.
  • Wiesz co usłyszałem teraz ?
  • Uzbroję cię czego nikt nie miał na tej ziemi.
  • Do tego trzeba być mądrym.
  • Mam do ciebie pełne zaufanie. Zrobisz porządek.
  • !? Hmm… – właściwie to już się nie dziwię, ja już tylko czekam.

Byłam w łóżku, prawie już spałam. Piotr odprawiał egzorcyzmy, ale przerwał i przyszedł do mnie do pokoju… 

  • Muszę ci coś przekazać. Gdy się modliłem Jezus powiedział mi...
  • Ilekroć dajesz kwiatek, ilekroć dajesz jałmużnę, ilekroć się modlisz, pomagasz ludziom, tylekroć oddajesz Mi dziękczynienie, dziękujesz w czynie.
  • Aha… – zbaraniałam, ponieważ to piękne i nieoczekiwane.
  • Przerwałem modlitwę, żebyś zapisała, bo to ważne.
  • ……… – no więc zapisałam. 

 



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/