Posyłam cię pośród wilki jak Mnie posłano.

18. 11. 17 r. Warszawa.

Piotr rano obudził mnie ciekawą nowiną.

  • Edziu powiedział mi właśnie, że został dla mamy. Do końca jej życia będzie przy mamie, on ją przeprowadzi.
  • Przeprowadzi…?

To nic nowego, że ludzie umierając są przeprowadzani przez swoich bliskich. Ale świadomość, że kolejna osoba z naszej wąskiej rodziny może odejść, a to jest nieuniknione, spowodowała, że się prawie rozpłakaliśmy.

  • Dlaczego Mały płaczesz?
  • No bo wiesz…
  • Kiedy ty będziesz odchodził, nawet nikt tego nie zauważy.
  • Ale jak to jest możliwe ?! – spytałam kompletnie zdziwiona.

Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Spojrzeliśmy na kwiaty stojące pod krzyżem i było ich znacznie mniej niż zwykle, nasze jednak wciąż stały. 

  • O! Jest sporo wolnego miejsca na nowe od nas. Kupujemy jutro? – pyta Piotr czytając mi chyba w myślach.
  • A co na to Jezus? – zawahałam się.
  • …….. – Piotr przechylił głowę lekko jakby słuchał.
  • Jestem bezsilny.
  • …….. – i nie wiem, czy to dobrze, czy nie. Nie chcę Go martwić nigdy więcej.
  • Posyłam cię pośród wilki jak Mnie posłano.
  • Zrobisz, co masz zrobić.
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie bez słów. Nie musieliśmy nic mówić, oboje wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie.

Ew. Mateusza (16) Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! Ew. Łukasza (3) Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki.


Ze względu na liczne ostatnio problemy Piotr po firmie chodzi jak nabuzowany.

  • Za ostry jestem czasami do ludzi, za zdecydowany – mówi przy kawie kilkanaście minut później.
  • No to nie bądź taki.
  • Trudno, jestem jaki jestem.
  • A Ja jestem, który jestem.
  • …….. – wstrzymałam oddech, nie byłam pewna, czy powinnam się w ogóle odzywać.
  • Ten balon wczoraj był tak nabrzmiały, że na nim ziemia pękała – a Piotr jak gdyby nic.
  • Nie da się tego już utrzymać w ukryciu, sprawa wyjdzie na wierzch.
  • …… – Piotr się zamyślił.
  • Dlaczego traciłem włosy? – spytał po dłuższym czasie żartem, chcąc zapomnieć na chwilę o codziennych problemach.
  • Tak już masz.
  • A nie może być tak, że gdzie indziej będę tracić włosy, a nie na głowie? – żartuje dalej.
  • Przy tworzeniu nowej planety uwzględnimy twoją prośbę.
  • ……. – roześmieliśmy się głośno. Całe napięcie prysnęło.

Wieczorem.

  • Poszedłem się modlić, ale dzisiaj było do niczego. Za bardzo myślałem o firmie, problemach.
  • Już zapomniałeś o fali?
  • Trochę.
  • …….
  • Czy naprawdę jestem tym, co mnie posłałeś?
  • A wierzysz we Mnie?
  • Wierzę.
  • To jesteś.

19. 11. 17 r. Warszawa.

  • Wczoraj Jezus powiedział, że jest bezsilny. Nie chcę Mu robić przykrości. Nie kupimy już kwiatów – mówię do Piotra będąc w dziale ogrodniczym Ikei, gdzie było ich pełno. Staliśmy jak te dwa patafiany na środku i rozglądaliśmy się dookoła ciągle się wahając.
  • . Jezus chyba… mówi teraz… – Piotr się nachyla do ucha…
  • Myślisz, że większa ilość kwiatów zmieni Moją miłość do Was?
  • Nie mówię wam po to, by pozbawić was przyjemności dawania, ale dajcie też innym tej przyjemności.
  • Wystarczy wasz kwiatek w sercu.

Jadąc do „naszego„ kościoła Piotr zaczyna narzekać.

  • Coś sypie mi się to auto, gdzieś uszczelka puściła.
  • Dam ci możliwość wyboru najlepszego auta na świecie… Pod jednym warunkiem.
  • Jakim?
  • Tylko powiedz mi, że chcesz.
  • …….. – czekałam niecierpliwie co powie Piotr. Ciekawa byłam, czy się przez te wszystkie miesiące rozmów czegoś nauczył. Gdyby powiedział chcę, zaprzeczyłby w co wierzy.
  • A będę chciał? – spytał jak cwaniak warszawski, czym mnie tylko rozbawił.
  • Nie będziesz mógł na niego patrzeć.

Wieczorem.

Piotr zmęczony tygodniem postanowił przespać się na chwilę i było to dosłownie na chwilę, bo zaraz wrócił.

  • Usłyszałem coś dziwnego, dawno tego nie miałem. Słyszałem jakbym miał podsłuch u kogoś, rozmawiali o NIP.
  • Dlaczego ta sprawa tak długo trwa? Przecież to tylko sprawa o zapłatę… ktoś mówił do sędziny.
  • Hmm… Może to jej przełożony? Ale dzisiaj niedziela! W niedzielę nie pracują przecież.
  • To mogło być w tym tygodniu, wydaje mi się… albo poprzednim, bo dopiero to usłyszałem dzisiaj.
  • A nie może ci Homiel powiedzieć z jakim opóźnieniem dochodzą do ciebie te rozmowy, które słyszysz?

To jest jedna z zadziwiających umiejętności Piotra, a raczej jeden z darów, jakie zostały mu dane. Słyszy rozmowy, które się odbyły w jakimś miejscu i czasie. To wygląda tak, jakby mu je odtwarzano na taśmie. Głównie dotyczy to sprawy z NIP.

  • Jeszcze czego. Jaka techniczna!
  • No wiesz jaka jestem… faktycznie, techniczna…
  • Ciekawe co sędzina z tym zrobi?
  • Już zrobiła.
  • Ale co?
  • Żeby było dobrze.
  • Czas zakończyć tą biesiadę.
  • Biesiadę? – i przypomina mi się wizja z królową przy stole, która biesiadowała.
Znalazłem się w sali. W centralnym punkcie sali stał wielki stół, a za nim siedziała królowa, która żarła nie patrząc na nikogo. Po prawej stronie stołu siedział facet z NIP. Ja siedziałem naprzeciwko niej. Przed stołem w kolejce do królowej stali ludzie, byli biedni, wygłodniali, jeden facet trzymał na ręku dziecko, płakał, bo widziałem łzy na policzku. Ona kompletnie nie zwracała na nich uwagi, ciągle żarła. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/12/odrobina-mgly-tajemnicy-zostala-zdjeta-ale-nie-mysl-ze-wiesz-wszystko/
  • Słyszałeś coś jeszcze?
  • To, co ci mówiłem i jeszcze…
  • Dlaczego ta sprawa tak długo trwa, trzeci rok, o co tu chodzi!
  • … Zobaczyłem teraz rzekę, na rzece krę, ona blokowała przepływ wody, kra zaczęła pękać i woda ruszyła.

  • A to znaczy, że wszystko ruszy… niedługo.
  • Sędzina też jest tylko narzędziem.
  • Oni myślą, że sobie mogli podyskutować, będą pisma kolejna pisać, patrzeć, gdzie postawią przecinek… Koniec z tym.
  • Ja ci to mówię. Koniec już z tym.
  • Wizje Homiela są niesamowite! – Piotr pod wrażeniem. 

Myśli naiwnie, że to wizje Homiela, ale był i jest to Ojciec.



Dopisane 07. 08. 2018 r.

  • Jeszcze czego. Jaka techniczna! nie pisałam o tym wcześniej i prawdopodobnie nie wspomniałabym i teraz, gdyby nie ta ciekawa rozmowa. Muszę jednak co nie co wyjaśnić. Nie mając żadnych informacji co dzieje się w NIP i z NIP pozwolono Piotrowi słyszeć pewne rozmowy. Odtworzono je jak nagrania i nie potrafię inaczej tego wytłumaczyć. To jakby słuchać w słuchawkach audycji radiowej nagranej jakiś czas wcześniej. Z początku to bagatelizowaliśmy, ale kiedy pewne rozmowy zaczęły sprawdzać się w realu uznałam to za niezwykłe zjawisko, dla którego nawet trudno znaleźć odpowiednią nazwę. Zdarzyło się to kilkukrotnie i było bardzo pomocne w dalszych podejmowanych decyzjach. Wyszliśmy wtedy z założenia, że jeśli Niebo daje taką możliwość, to dlaczego z tego nie skorzystać?