Jak się oddać Bogu, to oddać się na przepadłe.

28. 11. 17 r. Warszawa.

Na kawie. A może po wczorajszym powinnam powiedzieć… na lekcjach?

  • W kościele rano jak zwykle przyjmowałem opłatek i chciałem powiedzieć; przyjmuję ciało Chrystusa, ale przerwał mi Ojciec.
  • Teraz Ja mówię.
  • A Ja mam do ciebie prośbę.
  • ?! – zrobiłam wielkie oczy czekając w napięciu jakąż to prośbę może mieć sam Bóg…
  • Zaufaj Mi całkowicie.
  • Tak jak ona oddała mi się na przepadłe.
  • ?! Jaka ona? – pytam.
  • Zobaczyłem obraz jakieś zakonnicy, Bóg mówił o zakonnicy, która użyła tego sformułowania.
  • Tak powiedział? – zachwyciła mnie ta prostota.
  • Nooo, wyobrażasz to sobie ?!
  • Nie dziwię się, bo wszystko strasznie przeżywasz, wszystkim się denerwujesz, martwisz, a przecież wierzysz! – i to mnie nieustająco bardzo dziwi.

Piotr mimo swojego niezaprzeczalnego daru, niewiarygodnie bliskiego obcowania z Niebem, zadziwiająco mocno nadal jest związany z ziemią. Może ktoś inny na jego miejscu chodziłby jak „na permanentnym kacu”, ale czasami myślę, że on jest wręcz za bardzo na ziemi, jak na osobę z takimi możliwościami.

  • Łatwo ci powiedzieć. Pierwszy raz się zdarzyło, że nie mam na pensje dla ludzi. Klienci zalegają mi pieniądze! Te cholerne zatory płatnicze załatwią każdą firmę!
  • …….. – przyznaję mu w duchu rację, ale się nie odzywam, bo mam wrażenie, że nic nie jest w stanie teraz go pocieszyć.
  • Pozwól Mi to wszystko poprowadzić.
  • Nie martw się Mały, wszystkie twoje wrogi w perzynę zamienię.
  • Pozwól, że Ja się zajmę twoimi sprawami.
  • Ufność sprawdza się w trudnych sytuacjach, więc ufaj Mi.
  • ………
  • Co ja będę się przejmował ! – Piotr wypuścił z siebie powietrze, może w końcu dotarły do niego słowa Ojca.
  • Chodzi o to, żebyś się nie troskał.
  • Żyj duchem, a materię zostaw Mi.
  • Nie martw się.
  • Zrobię to dla ciebie.
  • …….. – wzruszyłam się… Jakie to piękne i niesamowite słowa…
  • Czy zapamiętasz to przez 3 godziny chociaż? – pytam Piotra celowo bardzo zgryźliwie.
  • W trudnych chwilach pamiętaj o tym.
  • To Ja jestem kapitanem, żaglem, sterem statku, a ty jesteś pasażerem.
  • Pozwól, że Ja cię dowiozę do miejsca przeznaczenia.
  • Nie próbuj zarządzać Moim statkiem, bo kapitan jest jeden.
  • Dostaniesz swój kiedyś statek, też będziesz rządzić.

  • Teraz jest czas nauki.
  • ……..
  • Jak Oni mogą się mną tak zajmować, przecież jestem takim idiotą… – szczery do bólu.
  • Czy idiota tak żarliwie się modli?
  • Jesteś żartowniś mistrz.
  • Przygotuj się na zmiany.
  • To, co zobaczysz i tam, gdzie będziesz nikt ci nie uwierzy.
  • Ale ty uwierzysz, bo to zobaczysz i tam będziesz.
  • Nawet ja nie uwierzę? Ja ?! – pytam kompletnie zdziwiona.
  • Wybacz, ale nie zmieści się to w twojej głowie.
  • Czy byś uwierzyła w to czarne okno, gdybyś to nie zobaczyła?l Ale to tylko okno.
Siedząc na kanapie oglądałam TV. Piotr był w drugim pokoju. W pewnym monecie odwracam głowę w prawo. Właściwie mówiąc dokładniej coś zmusiło mnie, bym obróciła głowę w prawo. Zobaczyłam w białej ścianie czarny kwadrat. Wyglądało to jak okno w ścianie. Zwróciłam uwagę, że to „okno” jest kwadratowe, nie kuliste, nie prostokątne, czy jakiś inny kształt, a kanty „okna” są bardzo ostre. Jeśli mogłabym określić co w tej danej chwili czułam, to nie jestem w stanie opisać tego słowami. W słowniku nie ma takiego słowa, które mogłoby to opisać. Chyba przestałam oddychać, znieruchomiałam, zapatrzyłam się na to w osłupieniu i zaskoczeniu całkowitym… To było niesamowite, nieziemskie, nieprawdopodobne, niezwykłe i wiele innych słów na n… http://osaczenie.pl/wp/2016/05/02/prawda/ 
  • Czy byś uwierzyła, że jest diabeł w domu, gdyby się światło nie zapaliło?
Kiedy opowiadał cały był w nerwach. Naprawdę, starałam się słuchać go bardzo uważnie, ale co rusz ziewałam, bo wyrwał mnie ze snu. Ciągle myślałam, żeby już skończył. Kładąc się z powrotem spać pomyślałam nawet;
- A może mu się to przyśniło? W każdym razie jego relacja nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Zadzwonił na gorąco, ale to był zły moment, po prostu byłam cholernie śpiąca. Śpię dalej w najlepsze i raptem słyszę wyraźnie słowa w swojej głowie; 
- Jeśli jest to prawda, niech się zapali światło. 
Natychmiast i gwałtownie otwieram oczy i co ?…… cały pokój jest oświetlony. Nie mogę w to uwierzyć! Kto zapalił światło? Żeby je zgasić musiałam wstać z łóżka i podejść do kontaktu przy drzwiach. To mną wstrząsnęło i nie mogłam zasnąć do rana. Zrozumiałam, że to co przeżył Piotr jest ważne i przede wszystkim prawdziwe.  http://osaczenie.pl/wp/2016/04/14/kolejna-szybka-przeprowadzka/ 
  • Czy byś uwierzyła w Nasze słowo, gdyby się dom nie zatrząsł?
- Boże, daj mi jakiś znak, że to jest prawda – poprosiłam w swoich myślach. I wtedy zdarzyło się coś absolutnie niewiarygodnego… Nie skończyłam słowa „prawda” … kiedy rozległ się w domu wielki huk. Trudno nawet opisać co to było. Pod moim łóżkiem na wysokości poduszki, czyli dokładnie pod moją głową usłyszałam jakby stukot setek kopyt wydobywający się prosto z podłogi, nie spod podłogi, ale właśnie z podłogi, ze stropu podłogi. To było tak głośne, aż zatrząsł się cały dom, dwukondygnacyjna niewielka kamienica, w której mieszka może z 20 osób. Zastygłam w swoim łóżku i tylko zastanawiałam się, czy mi się to przewidziało. Po chwili Piotr wparował do pokoju… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/

Bóg Ojciec właśnie przypomniał kilka wydarzeń, które mną potrząsnęły i sprawiły, że uwierzyłam w istnienie Nieba na milion i więcej procent. Momenty, które sama na własnej skórze doświadczyłam na wskroś. Jeśli więc mówi teraz, nie uwierzysz, to znaczy, że tego co Piotr ja nie doświadczę. Z perspektywy czasu widzę też jak ograniczone możliwości poznawcze ma człowiek. Te trzy doświadczenia uświadomiły mi, że znane nam prawa fizyki należałoby ustanowić od zera. Zresztą… Jestem tego już pewna… i tak znamy (i poznamy) jedynie to, co nam pozwalają poznać.

  • A więc nie uwierzysz.
  • Nie martw się. Ty masz go doprowadzić do pewnego etapu.
  • Ale ja chcę uwierzyć. Za dużo się wydarzyło, żebym nie uwierzyła… nawet na słowo – … czyżbym się właśnie spierała z Ojcem? 
  • Skala będzie nie do uwierzenia.
  • No to jak ja nie uwierzę, to już nikt nie uwierzy.
  • ……..
  • Wyzbądź się strachu i niepewności.
  • Ale jak to zrobić? – Piotr.
  • Zaufaj Mi bezgranicznie.
  • Co się tyczy tej rodziny, nic nie dzieje się bez powodu.
  • Wszystko się toczy, ale toczy się do mety.
  • Czym jest ta meta? Koniec życia Piotra, czy druga fala? – nie odpuszczam.
  • Meta to meta, kiedy spełni swoją rolę.
  • ……..
  • Co sądzisz o ludziach? Czy warto wśród nich żyć?
  • Warto – Piotr powiedział z pewnym wahaniem i wcale mnie to nie dziwi. Gdyby mnie o to zapytano też bym się zawahała, bo odpowiedź wcale nie jest taka oczywista.
  • Dlaczego?
  • Są fajni, bezradni, skromni… – Piotr szukał dalej, ale nie znalazł.
  • Pan Bóg ukochał ludzi ponad Swoje życie.
  • Dlatego się poświęcił, dał Swoje życie.
  • Przywołałeś imię swoje na grobie swojego taty. Myślisz, że to się stało przypadkiem?
  • Twoja wola i prośba zostanie spełniona.
  • …….. – zrozumiałam wielką wagę tej szczerej rozmowy.
  • Maniana trwa i będzie trwać, a Piotr jest częścią maniany, więc nie martw się.


Dopisane 15. 08. 2018 r.

  • Zaufaj Mi całkowiciejeśli miałabym Boga opisać dwoma słowami to właśnie tymi. Zaufaj Mi. W tym się kryje absolutnie wszystko. Ojca prawdziwa miłość, bo kocha bezwarunkowo i Ojca wszechwiedza, bo wie co będzie. Nic nie jest w stanie się z tym równać.

Czy widzisz, że nieszczęścia następują jedne po drugich, że sytuacja wciąż się pogarsza, zamiast się poprawiać? Nie przejmuj się – zamknij oczy i powiedz Mi z ufnością: „Bądź wola Twoja, TY SIĘ TYM ZAJMIJ”. Powiadam ci, że się zatroszczę, że interweniuję jak lekarz, a nawet uczynię cud, jeśli zajdzie taka potrzeba. Dostrzegasz, że stan chorego się pogarsza? Nie przerażaj się, ale zamknij oczy i powiedz: „TY SIĘ TYM ZAJMIJ”. Zapewniam cię, że się o ciebie zatroszczę.

https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2016/10/06/pomodl-sie-z-nami-modlitwa-ks-dolindo-ruotolo-jezu-ty-sie-tym-zajmij/


         “Jak się oddać Bogu, to oddać się na przepadłe”.