Wiecie tak niewiele.

01. 05. 18 r. Szczecin.

Dzień wolny w Szczecinie, to znaczy dzień kompletnie zajęty. Zajęty na zaległe prace domowe. Piotr wieczorem rozłożył się w fotelu jak długi i nie miał siły się ruszać.

  • Popracowałeś dzisiaj trochę.
  • Nooo … – nie miał siły też gadać.
  • Dobrą robotę zrobiłeś dzisiaj. Też miałem ciężki dzień.
  • A co robiłeś ? – Piotr prosto z mostu myśląc, że to Homiel.
  • Na Górze jesień, grabiłem liście, a pracownikom dałem wolne.
  • …….. – zaczynam się śmiać.
  • A dlaczego ?
  • Bo 1 Maja.
  • To jesień, czy 1 Maja ? – znowu Piotr.
  • A nie może być jedno i drugie ?
  • W sumie … U Was to wszystko jest możliwe …. – Piotr machnął ręką, a ja śmieję się dalej.
  • To się narobiłeś.
  • I to jak !

Ojciec jest cudownie dowcipny … Dlaczego ludzie nie znają Go też z tej strony? Chyba nie chcą Go poznać i wolą wierzyć, że jest surowy. Tak jest łatwiej.



02. 05. 18 r. Szczecin.

Dostałam maila.

Czytam i płakać mi się chce.

  • No widzisz ? – Piotr wyraźnie poruszony.
  • To tylko dzięki tobie … Sorry … – poprawiam się szybko.
  • To wszystko dzięki Wam. Nie możesz się wkurzać, kiedy cię o coś pytam, bo bez ciebie to nic nie napiszę.
  • …… – Piotr się zamyślił. 
  • Ty ! Starszy niż wszystkie pisma …
  • Słyszysz, co mówi twoja żonka ? Nie kryj się.
  • Jesteś najstarszy ze starych.
  • To czemu jestem takim mały wzrostem ? – pyta rozżalony.

W wizji, w której zgłasza się do „Oto jestem” jest wśród wszystkich aniołów najmniejszy i to go, nie wiedzieć czemu, bardzo denerwuje.

  • To ma najmniejsze znaczenie.
  • I wyobraź sobie …
  • Ona napisała w końcu, a ile nie napisało i nie napisze ?
  • To są owoce waszej…. Naszej twórczości, a przecież „po owocach ich poznacie”.
  • Dlatego do samego końca będziecie razem.
  • Ale dzisiaj pisałam ….
- Są różne przedstawienia i różne antrakty. Ciebie powinno interesować, żeby trwał jak najdłużej. 
- Dlaczego? – pytam zaciekawiona. 
- Czas powrotu to czas rozłąki. 
- ……… – musiałam nad tym chwilę się zastanowić. Czas powrotu do Domu… i rozłąka. Czyli nie będziemy wracać razem? Ciarki przeszły mi po plecach. 
- Czas powrotu to czas rozłąki. 
- Ola będzie bez Piotra, a Piotr bez Oli, na sam koniec.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/03/modlitwy-nie-ida-na-darmo-maja-ogromna-sile/
  • Tuż przed końcem nie będziecie.
  • …. Ojciec podziękuje ci odpowiednio za to, co robisz. Już ci dziękuje.
  • Nie trzeba – chciałam się gdzieś schować teraz, to jest dla mnie wielka radość móc pisać.
  • Jednak już dziękuję.
  • Jesteś jak ta trąbka w Krakowie (p.s. hejnał), a lubisz Kraków.
  • Taaaa …
  • Na razie tylko w Krakowie.
  • Niewielu na razie wie, ale wielu będzie wiedzieć.
  • Masz nie zrażać się przeszkodami.
  • Twoje teksty mogą być nawet bardziej pikantne.
  • Pikantne ? – Piotr
  • Ludzie tego potrzebują, choćby jak twoje dawanie pieniędzy.
  • Ludzie się cieszą i śmieją, a ty biedaku przechodziłeś gehennę.
  • ……. – na samo wspomnienie sami się śmiejemy, rzeczywiście to była gehenna.
  • Dziękuję ci Ojcze, bo wiem, że to Ty teraz.
  • Rozumiemy się bez słów jak przyjaciel z przyjacielem.
  • ……. – Piotr się zamyślił.
  • Ojciec to Ojciec, krótka piłka – Piotr po swojemu.
  • A coś myślał …

Wieczorem. Nakazano mi przeczytać fragment z Dzienniczka Faustyny.

W tym odosobnieniu Jezus sam jest Mistrzem moim. On sam mnie wychowuje i poucza; czuję to, że jestem pod szczególnym Jego działaniem. Dla swoich niepojętych zamiarów i niezgłębionych wyroków w szczególny sposób jednoczy mnie z sobą i pozwala mi wnikać w tajemnice niepojęte. Jest jedna tajemnica, która mnie łączy z Panem, o której nikt wiedzieć nie może, nawet aniołowie; i chociażbym chciała wypowiedzieć, nie umiem tego wypowiedzieć, a jednak tym żyję i żyć będę na wieki. Ta tajemnica wyróżnia mnie od innych dusz tu na ziemi i w wieczności.

  • Hmm … Ciekawa jaka to tajemnica – mówię do siebie mając nadzieję, że dostanę odpowiedź.
  • Ileż to tajemnic jest. Wiecie tak niewiele.
  • Jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś wiedziała ?
  • Twoje życie by się skończyło.
  • Hmm … – oczywiście przyznałam rację. Kiedy wie się wszystko, nic nie ma już sensu, nie ma po co walczyć, rozwijać się, uczyć … Nie ma celu.
  • Wiesz co słyszę ?
  • Kościół katolicki upaść musi. Jest zepsuty.
  • … ???!!! … Wooow…
  • Widzę znowu Głodzia na posadzce.
Katedra, Warszawa
-Podchodź do księży jak do człowieka, dopiero wtedy stwierdzaj, czy są godni nosić sutannę. 
-Gdyby wiedzieli, że Chrystus poświęcił się ludziom nie stawiali by sobie pomników. 
-Ojciec pragnie, by Jego kapłani pozostali w pokorze do końca. 
-Gdyby ludzie gloryfikowali ubóstwo, nie byłoby na świecie wojen. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/08/01/jesli-cie-ktos-uderzy-w-prawy-policzek-nadstaw-mu-i-drugi/ 
  • Jak on upadnie ? – pytam z ciekawości.
  • W huku. Sam siebie zdruzgocze.
  • A odrodzi się ?
  • Musi, odrodzi się prawdziwy.
  • …….. Szkoda, że nie wiem kiedy Chrystus ma urodziny – mówię do siebie.
  • Chcesz Mu życzenia złożyć ?
  • Taaak, kwiaty bym kupiła … I w ogóle … – Ojciec zaskoczył mnie tym pytaniem.
  • Codziennie składasz Mu życzenia pisząc, co piszesz.
  • A jednak szkoda … – myślę już w duchu.
  • Po 20 kwietnia dodał po chwili, co mnie zelektryzowało.
  • Zodiakalny Byk.
  • ???!!! To tak jak Piotruś !



Dopisane 12. 01. 2019 r.

Po pierwsze raz jeszcze dziękujemy wszystkim za maile i za wszystkie maile. One naprawdę wiele dla nas znaczą. I nie chodzi tu tylko o te maile, które są nam przychylne, ale również te, które są pełne wątpliwości. Na nich wszystkich oboje się bardzo uczymy


  • Kościół katolicki upaść musi. Jest zepsutyKiedy po raz pierwszy pisałam o Głódzie właściwie nie miałam żadnej informacji dlaczego akurat on stał się jakby twarzą tego zepsucia. Jednak ku mojemu zaskoczeniu osoba Bp. Głódzia wypłynęła przy okazji zarzutów wobec nieżyjącego Prałata Jankowskiego. Wiele jest artykułów na ten temat ostatnio, ale moją uwagę przykuł jeden z komentarzy;

Dokładnie stało sie tak jak pisałem. Kto miałby szukać prawdy ? Bp. Głódź który ledwo został Biskupe tej diecezji od razu wspierał i chwalił Ks. Jankowskiego ? Biskup Głódź znamy z podobnie wystawnego stylu bycia gdzie alkohol, politykierstwo i bogactwo sa na pierwszym miejscu. On miałby rzetelnie zbadać sprawę ks. Jankowskiego ? Mój Kościół Katolicki, kościół katolicki w Polsce właśnie sie kompromituje. Ostre wymagania moralne względem wiernych, restrykcjyne prawo aborcyjne i brak wszelkich ocen moralnych względem duchownych a szczególnie biskupów. Straszne ale niestety prawdziwe.” https://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,36616,pilne-oswiadczenie-kurii-gdanskiej-ws-publikacji-o-ks-jankowskim.html/feed/


  • Ileż to tajemnic jest. Wiecie tak niewiele – tajemnica to tajemnica, niczego się nie dowiedziałam, ale przy okazji coś o Iskrze. 

https://www.youtube.com/watch?v=2XQHOgriJ4s 


  • Zodiakalny Byk – kiedyś rozmawialiśmy, że to nie przypadek, iż człowiek się rodzi w danym dniu, a nie innym. O ile znam kilku zodiakalnych byków łączy ich pewna cecha. Są rzeczowi i konkretni, bardzo często to „urodzeni przywódcy”. Taki też był (jest) Jezus. Konkretny, rzeczowy, stanowczy i odpowiedzialny. Byk; 20.04 – 22. 05. Jezus urodził się w kwietniu, czyli w rachubę wchodzi tylko 10 dni. A ściślej mówiąc 9 dni ….  Po 20 kwietnia.

 

Jeżeli zależy ci na Mnie, to zależy ci na każdym człowieku.

25. 04. 18 r. Warszawa.

Piotrowi zebrało się na wspomnienia …

  • Pamiętasz, jak Maryja mi pstryknęła palcami ?
Leżałem na boku. Godzina 22.50. Byłem zmęczony. Spojrzałem gwałtownie w bok, bo kątem oka zauważyłem, że coś się dzieje. Zobaczyłem przesłonę, która dzieli nasze światy, była tak cienka i przezroczysta jak folia. Zza tej folii wysunęła się dłoń, długie, wąskie palce, całkowicie świetliste. Ta dłoń była królewska, biała, szlachetna… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/
  • Wczoraj mi powiedziała …
  • Pokazuję to tylko komuś, kto ma wrócić do Domu.
  • Czyli wrócisz …
  • Kiedy wyszedłem przed szereg, to wyglądałem inaczej niż inni. Inni byli niesamowicie piękni, to były piękne anioły, a ja wyglądałem jak w zgrzebnej szacie.
  • To porównanie jest jak porównanie Antarktydy z Saharą.
  • To mylę się ?
  • Mylisz, ale mów dalej.
  • Zapisuję to i powieszę w stołówce dla śmiechu.
  • A co macie na stołówce dzisiaj ?
  • Zestaw obowiązkowy i mleko.
  • ……. – śmiejemy się. Ojciec nie traktuje Piotra poważnie.
  • Może ta fala to ja umrę ? –  Piotr robi wielkie oczy.
  • Ktoś mówiprzecież widziałeś.
  • Ojciec mówi … – koryguje się szybko.
  • To ktoś, czy Ojciec ?
  • To się zastanów w końcu, co mówisz.
  • Za mało pożyczyłem ci mózgu.
  • …….. – wybuchłam śmiechem.

Ale zaraz zwróciłam na coś uwagę. Dlaczego „pożyczyłem” , a nie „dałem” ?  


Ktoś skopiował mój film z YouTube i puścił jako swój. Córka chciała, abym coś z tym zrobiła, ale dałam sobie spokój. Jego film miał już około 20 tys. odsłon, mój tylko kilkaset, a ważne niosło przesłanie. Doszłam do wniosku, że nieważne kto. Ważne, by szło do ludzi.

  • Tak właśnie godzi się ambicję z wiedzą.
  • Masz ambicję, żeby to robić i wiarę, że to dla Ojca.
  • I Pan Bóg to widzi – Piotr na to.
  • Trudno, żeby nie widział, kiedy jest Wszechwiedzący.

Kupiłam nowego „Egzorcystę”, w którym szczególnie zainteresowały mnie  informacje dotyczące Faustynowej Iskry. „Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje.” Zwróciłam uwagę na mały fragment…

Czytam kilka kolejnych artykułów, każdy autor ma swoje zdanie, więc zdezorientowana pytam w końcu…

  • To co to jest ta iskra ?
  • Piszesz, a nie wiesz ?
  • ?! Prawie wiem – odpowiedziałam w myślach. Jednak nie chcę błądzić, ale wiedzieć na pewno.
  • Jak zobaczysz do końca, nie ujrzysz ważnych rzeczy po drodze.
  • Czekajcie.

Ojciec nie chce zdradzić wszystkiego naraz, bo wtedy faktycznie nic po drodze już nie będzie takie ważne, a musi być ważne.

  • Czy ta książka, która powstanie naprawdę może kogoś nawrócić ? – po ostatnim mailu naszły mnie wątpliwości.
  • Nie bez powodu to piszesz.

  • Zobaczyłem ziemię oświetloną przez kamerę, w której były koła zębate. Muszą zatrybić rożne wydarzenia, żeby to rozświetliło dalej.
  • Tyle proroctw jest dookoła. Wydaje się, że każdy coś słyszy – zamyśliłam się.
  • Prawda jest z jednych ust.
  • Jak mają się nauczyć co od Ciebie Ojcze, a co od gacka ?
  • Mają się nauczyć.
  • Gdyby wiara była łatwa, zrobiłbym, aby była łatwa.
  • Cóż Mi po nich, którzy nie wierzą we Mnie ?
  • Czy tak dużo żądam dając dekalog ?
  • Dałem wszystko, a chcę tylko troszkę dla Siebie.
  • Żeby człowiek kochał drugiego człowieka…
  • Jak będziesz miłować każdego człowieka wszystkie pozostałe nie będą potrzebne – … wszystkie pozostałe przykazania.
  • Ojcze, zależy Ci na każdy człowieku, kochasz każdego ?
  • Kocham każdego, lecz nie na każdym Mi zależy.
  • Zależy Mi na tych, którym zależy na Mnie.
  • Jeżeli zależy ci na Mnie, to zależy ci na każdym człowieku.
  • A Homoseksualiści ?
  • Choćby nie wiem, o jakiej miłości ci mówili, chcą czy nie chcą, są skażeni.
  • Choćby nie wiem, o jakim dobru ci mówili, chcą czy nie chcą, są skażeni.
  • Bo tam kryją się robaki.
  • A co z tymi, którzy rodzą się z DNA homoseksualisty ?
  • Dotyczy to wszystkich tak samo.
  • Nie rozdzielaj włosa na czworo, bo pobłądzisz.
  • Nie ma rozważania.
  • Dajesz szansę diabłu.



Dopisane 06. 01. 2019 r.

  • Dałem wszytko, a chcę tylko troszkę dla Siebie.
  • Żeby człowiek kochał drugiego człowieka…

Trzeba zweryfikować nasze pojmowanie co tak naprawdę znaczy wiara w Boga. Wierzyć w Boga nie znaczy jedynie uczestniczenie w niedzielnej mszy i przyjmowanie kolędy. To może być zdecydowanie za mało. Przetoczę niedawną rozmowę, która wiele wyjaśni.

Piotr podpisywał umowę w pewnej instytucji.

  • Przyjęła mnie doktorantka astronomii i mówi…
  • Wie pan… Ja żyję w prawdzie. Mam proste zasady, być dobrym człowiekiem i mówić prawdę.
  • Jest pani wierząca ?
  • Nie jestem, ale czy to znaczy, że nie jestem dobra i chcę prawdy ?
  • Ojcze i co Ty na to ? – Piotr pyta godzinę później.
  • W takim razie jest wierząca, ale nie wie, że jest.
  • Kiedy się dowie, będzie mówiła, że jest.

Musi być wszystko pobłogosławione.

24. 04. 18 r. Warszawa.

Piotr dzisiaj lekko chory, więc pozostał w domu. Leży rozciągnięty jak śledź i wodzi oczami dookoła szukając tematu do rozmów.

  • Dlaczego się Homiel nie odzywasz ?
  • Ja też muszę czasami pomyśleć.

Widząc, że sobie nie pogada, zaczyna oglądać TV, a ja internet. Natrafiłam na najnowszy film ks. Glasa i po obejrzeniu byłam mile zaskoczona, że mówił o Caviezelu. Pokazałam Piotrowi…

  • Mówi jak Eliasz – podsumował Caviezela.
  • A skąd wiesz, jak mówił Eliasz ?
  • Noooo, ale mówi jak prorok.
  • Dotknął Góry i się zmienił.

Oglądaliśmy na Discovery film „Przedziwna planeta”. Piękne widoki, ale najlepsze były komentarze. Ziemia to historia przedziwnych szczęśliwych destrukcji. Jak było uderzenie w ziemię to w takim miejscu, że spowodowało to najlepsze skutki.

Przedziwne szczęśliwe destrukcje ? Skąd my to znamy… ? 


Obejrzeliśmy jeszcze jeden film; Kod Jezusa – Maria Magdalena. Choć w Ewangeliach nic o wieku MM nie ma, to naukowcy przypuszczają, że była od Jezusa znacznie starsza. Pytam …

  • Czy faktycznie była starsza od Jezusa ?
  • A jakie ma to znaczenie ?
  • Hmm … – długo się zastanawiałam jakie.
  • A widzisz ? Sama nie wiesz.
  • Noooo …, nie wiem.
  • Spójrz na ten rok.
  • Zobaczyłem teraz wykres jak kardiogram.

  • Czyli … Wzloty i upadki ? Radość i smutek ? – analizuję.
  • Wszystko związane jest z Piotrem, ale dotyczy was wszystkich.
  • Cieszę się, że mnie Ojciec wybrał.
  • Sam wyszedłeś – … przed szereg.
  • Jak będzie dalej ? – Piotr myśli, że się dowie.
  • Zapowiada się ciekawie.
  • Czy nie zdziwiła cię data sądu ?
  • Oczywiście !!! – krzyknęłam – Równe 2 lata.
  • Prawie – poprawia mnie Piotr.
  • Przestań ! Zabieg miałeś o godzinie 21, 10 października. Trudno, żeby sąd odbywał się w nocy, dlatego masz parę godzin później o 10 rano.
  • Racja – przyznaje Piotr.
  • Ale to ty przecież znasz się na ekonomii.
  • ……. – zaczynam się śmiać. Ojciec mu tej wpadki nigdy nie zapomni.
  • To kiedy u syna pojawi się dziecko ?
  • A kiedy ślub ?
  • Musi być wszystko pobłogosławione. Zapomniałeś w jakiej rodzinie mieszkasz ?
  • … ???!!! …
  • Ojcze, Ola się martwi, że tyje – rzeczywiście rośnie mi waga nawet z powietrza i nie mogę nad tym zapanować.
  • Nie zawracaj Mi tym głowy.
  • …….. – wybuchłam śmiechem. 
  • Mam wrażenie, że Ojciec wysłał kogoś za mną do pilnowania – Piotr do mnie szeptem.
  • Mylisz się. Mam dla ochroniarza wysłać innego ochroniarza ?
  • A jestem ?
  • Z zachowania nie wyglądasz na poetę.
  • Ojcze, jesteś tak bardzo mądry. Jak Ty wszystko to ogarniasz ? Jesteś niesamowity, wiekuisty… To prawda, co mówią o Tobie.
  • A pytałeś, czy znam się na chirurgii…
  • No wiem.
  • To w sumie co wiesz ? Ustalmy to raz na zawsze.

Piotr nie odpowiedział, bo nie wiedział. Za to postanowił zmierzyć sobie po raz dziesiąty temperaturę i poszedł po swoje 3 termometry, bo każdemu nie dowierzał.

  • To jesteś cały ty.

Dostałam maila, który mnie nie zmroził, a zmartwił. Mail od kolejnej osoby, która „słyszy”. Musiałam ukryć część tekstu, bo nie nadawał się do pokazania.

Jak widać czytanie bloga wywołuje różne emocje, a to znaczy, że w zawartych tu słowach naprawdę tkwi realna energia.

  • Nie możesz zostać wyprowadzana z równowagi poucza mnie Ojciec.
  • Po to masz tą kartkę.
- Weź sobie to do serca co ci powiedziałem. 
- Napisz kartkę i cierpliwość i naklej na komputer. 
- ?! – dawno nie usłyszałam tak konkretnej wskazówki. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/29/nieuchronne-staje-sie-rzeczywistoscia/




Dopisane 04. 01. 2019 r.

– Musi być wszystko pobłogosławione. Zapomniałeś w jakiej rodzinie mieszkasz ? nie zdawaliśmy sobie sprawy jak ważne przy planach Ojca jest Jego błogosławieństwo. Kilka dni temu dowiedziałam się po latach, że moja mama zaszła w ciążę dopiero i tuż po ślubie kościelnym (trzy lata po cywilnym). To samo dotknęło mnie, Krysię (mama Piotra) i prawdopodobnie dotknie mojego syna. Dlaczego to jest takie ważne, aby niektórzy musieli począć się w związku pobłogosławionym przez Boga ? Ojciec powiedział…

  • Ślub zmienia wszystko.
  • Ważne, by się urodziły po egzorcyzmach. 

Chrzest jest egzorcyzmem. Być może każde ślubowanie stanowi dodatkowy egzorcyzm. I  Pierwsza Komunia Święta i Bierzmowanie. Kiedy dwoje ludzi ślubuje sobie miłość przed Bogiem, Ojciec pokazał, że Jego błogosławieństwo  wytwarza jakby dodatkową ochronną bańkę. Któż by nie chciał mieć takiej ochrony…

Bóg z Boga, Światłość ze Światłości.

20. 04. 18 r. Warszawa.

Ojciec nie pozwala na kupno nowego samochodu, nakazuje naprawiać to, co mamy. Problem w tym, że moje auto 10-letnie BMW naprawdę się już sypie, a nie możemy znaleźć odpowiedniego fachowca. Wczoraj Piotr pojechał do naszego podwykonawcy, a tam poznał mężczyznę lat ok. 60, który zajmuje się wyłącznie BMW. 

  • On nam z nieba spadł – Piotr.
  • Dosłownie ! – roześmiałam się.
  • Widzisz to ? Ojciec nie chce, abyśmy coś kupowali, abyśmy wydawali.
  • A ty Mnie posłuchasz.

Przygotowuję teksty na blog i ciągle natrafiam na „ważność października”.

  • To chyba w tym roku … – zamyślam się.
  • W październiku będzie się dużo działo.
  • No na pewno sąd – wtrąca się Piotr.
  • Zauważ, że to jest równo dwa lata od twojego zawału. Trafiłeś do szpitala wieczorem 10 października.
  • Ojcze, nie wiem, co powiedzieć. Ty i tak wszystko wiesz. Jak Ty to robisz ?
  • Ty wiesz jak Mnie rozbawić.
  • Ojcze, ja nie zasłużyłem na to wszystko, jestem stara ciota.
  • Za te wszystkie wyzwiska pójdziesz do kąta.
  • Nie obwiniaj się.


21. 04. 18 r. Warszawa.

Piotr obudził mnie rano mając przy tym bardzo poważną minę.

  • Miałem przepiękną wizję. Ojciec pokazał mi różę jak z tego filmu „Piękna i bestia”. Róża w kloszu. Z tej róży spadały opłatki i zostały tylko dwa. Pięknie to wyglądało … Jak spadał opłatek, to gwiazdki też spadały.

  • Coś się ze mną stanie. On w tej bajcie umiera !
  • Ja pierdzielę…. – załamałam ręce, bo znowu zaczyna.
  • Patrz na koniec ! Przeobraża się ! Dostaje prawdziwego siebie.
  • …….. – Piotra to nie przekonało. Opłatki spadły i koniec. Koniec życia.
  • Gdybyś zobaczył siebie naprawdę, nie uwierzyłbyś, że to ty.
  • Hmm… Pan Bóg powiedział mi jeszcze, że bardzo się za nami stęsknił. Pokazał mi jak przygarnia nas ramieniem.
  • Już niedługo.
  • Pan Bóg pokazał jak jestem ciągle atakowany. Pokazał jak we mnie lecą takie metalowe rozgwiazdy, które mają ninja. Leciały ze wszystkich stron i kiedy dolatywały, ręka Ojca każdą taką rozgwiazdę powstrzymywała. Odrzucał wszystko. Tak mi ludzie źle życzą…
  • Chyba raczej gacki – poprawiam go.

  • Nie rozważaj o tych, co chcieli ci zaszkodzić, bo jak widziałeś sporo z nich jest gaszone.
  • Dziękuję ci Ojcze.
  • Masz robotę dla Mnie do zrobienia.
  • Te uderzenia są zewsząd, z różnych stron, kim oni są ?
  • Zazdrośniki, uważający się za pokrzywdzonych, gacki.
  • Jeśli nie wyciągnie się skałki z ręki, to po latach boli.
  • I co dalej Panie Boże ?
  • Widziałeś.
  • ….. Dzisiaj dopiero zobaczyłem ile na mnie tego idzie, tych złych myśli, energii… Dziękuję ci Ojcze, gdyby nie Ty …
  • Dopiero teraz to widzisz ?
  • Wszystko Ci zawdzięczam.
  • Ano wszystko. Ja ciebie karmię, ty ich karmisz.
  • Dom, rodzina, firma…
  • Zapomniałeś o sercu, na którym ponoć się nie znałem.
  • Przepraszam, znasz się na wszystkim.
  • Sam cię uczyłem. 
  • Czegóż masz się bać, kiedy jestem przy tobie ?
  • Ja pilnuję ciebie, ty pilnujesz ich, taki jest układ ?
  • Tak jest.

Dostałam wczoraj maila. Nie przetaczam go w całości, jedynie we fragmencie.

To nie jest pierwszy mail tego typu, ale ten zastanowił mnie bardziej niż inne. Jeszcze jedna osoba, która rozmawia z Niebem … I choć wiem, że być może ta osoba będzie czytać teraz moje słowa, muszę otwarcie powiedzieć, że mam bardzo mieszane odczucia. A ponieważ nie chcemy się w ocenie pomylić, pytamy Ojca …

  • Ojcze, co Ty na to ?
  • Czekaj na tego, który cię rozpozna. Rób swoje.
  • Jak będę to wiedział ?
  • Sam powie ci, kim jesteś, a ty mu potwierdzisz.
  • To takie ważne, że rozpozna ?
  • On pokieruje, to ktoś od Ojca, ale na całkiem innym polu.
  • Twoje drogi się zetną.



Dopisane 02. 01. 2019 r.

  • Sam powie ci kim jesteś, a ty mu potwierdzisz – to się jeszcze nie wydarzyło.

Ludzi rozmawiających z Niebem nie jest wielu, ale też nie jest ich tylko kilku. Problemem jest rozpoznanie ile w tych kontaktach jest prawdy i skąd pochodzi źródło informacji. Nasz przypadek, jeśli spojrzeć na to z boku, wymyka się jakby wszelkim regułom. Po pierwsze ten kontakt nie dotyka wyłącznie Piotra, dotyka to mnie i coraz częściej kilka pozostałych członków rodziny. Mamy nagrania, mamy zdjęcia, słowa, które tu padają realizują się w czasie. Jest wiele czynników, które opowiadają się za prawdziwością tego co się dzieje, a jednak na ludzki rozum to jest absolutnie nieprawdopodobne, aby było prawdziwe.

Czasami spotykam się z zarzutem, że wszystko to sprawka diabła. W takim momencie od razu przypomina mi się sytuacja, która spotkała też Jezusa.

Ew. Marka ; Oszczerstwa uczonych w Piśmie. 22 Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: «Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy». 23 Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może szatan wyrzucać szatana? 24 Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. 25 I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. 26 Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. 27 Nie nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi.  28 Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. 29 Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego» 30 Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego».

Od Piotra Niebo oczekuje ciągłych modlitw, ciągłych egzorcyzmów. Naprawdę nie wiem jaki poziom inteligencji musiałby mieć diabeł, który walczy o unicestwienie samego siebie.  

Niedawno zaskoczył mnie mój znajomy. Czyta ten blog, ale i on w pewnym momencie zwątpił ostatnio… Dlaczego ? Być może dlatego, że zna mnie od lat… Niezmiennie twierdzę, że dużo łatwiej jest uwierzyć komuś, kogo się nie zna, niż nie temu, kogo się zna od „piaskownicy”. Na koniec rozmowy w duchu poprosiłam Ojca…

  • Daj mu znak, że to dzieje się naprawdę. 

Kilka dni później znajomy zadzwonił ponownie opowiadając o pewnym wydarzeniu. Miał wizję tak prawdziwą, że uznał ją za rzeczywistość. Odwiedził go diabeł. Nie będę opowiadać szczegółów, ale chciałam zwrócić na coś uwagę. Dlaczego gacek… Gdyby Ojciec pokazał mu piórko, tęczę, motyla, czyli coś delikatnego, łagodnego na 100 procent jestem pewna, że nawet by tego nie zauważył. A gdyby nawet to za chwilę by stwierdził, znając jego racjonalność, że to zwykły przypadek. 

Ale wizyta gacka mocno nim potrząsnęła. I o to chodziło. Nie ma nic lepszego niż wstrząs, aby kogoś obudzić. Dlatego Bóg pozwolił mu na działanie. Pytam się Ojca dlaczego akurat tak …

  • Niedługo wszystko się zacznie po to, po co zostaliście powołani.
  • Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego.

Zdaję sobie sprawę, że trudno uwierzyć co tu opisuję, a to przecież nie jest wszystko. Co będzie, gdy opublikuję wszystko ? Po owocach poznacie. 

III Tajemnica Fatimska zawiera tajną klauzulę.

19. 04. 18 r. Warszawa.

  • Raiffeisen został sprzedany – Piotr zaczyna o biznesie.
  • To ma takie dla ciebie znaczenie jak śnieżyca w Australii w 1682 roku – czyli, że tak daleko i tak dawno i nie ma to żadnego znaczenia.
  • Dobrze wyglądasz – przypatrzyłam się Piotrowi nie widząc w nim żadnych oznak przebytego zawału.
  • A ty pytałeś, czy Bóg jest dobrym chirurgiem.
  • A Ja ci powiem, że jest też dobrym prawnikiem.
  • A jest dobrym spawaczem ? – Piotr ze śmiechem.
  • Nie bądź taki głupi.
  • Zna się na wszystkim w przeciwieństwie do ciebie, choć na zewnątrz brylujesz.

Dusiłam się ze śmiechu. Piotr faktycznie w rozmowie z innym ludźmi zawsze wtrąca się w każdy temat, zawsze mając swoje zdanie. Ale… i to powoli się zmienia. Coraz częściej milczy sprawiając wrażenie głęboko zamyślonego.

  • Fajną wczoraj miałem modlitwę. Wyrzucałem gacki, a one ciągle pokazują się jako długie robale, wyłażą z ziemi i trudno je zniszczyć. A najgorsze, że za każdym razem muszę je tłuc inaczej, bo się bronią.
  • Chcesz powiedzieć, że się uczą ?
  • Tak, ciągle muszę inaczej to robić.
  • Zostawisz lepszy świat, kiedy go zostawisz.
  • Ale jak na jak długo ? – pytam.
  • To nie pytanie do Piotra, ale do ludzi co zrobią z tym prezentem dalej.
  • III Tajemnica Fatimska zawiera tajną klauzulę.
  • … ???  … – ręce mi opadły, bo już myślałam, że dokopałam się do wszystkiego.
  • Szukaj.
  • Rany …, ale gdzie ? – pomyślałam.
  • Szukaj, a znajdziesz.
  • O czym to jest ?
  • O tym, co oni z tym zrobią.
  • Dramatyczne zdarzenia będą, jeśli będzie to źle spożytkowane.
  • ……. – zmartwiłam się, bo już naprawdę nie wiem gdzie szukać.
  • Jak twoje dzieło ?
  • To Twoje dzieło Ojcze.
  • Nasze.
  • Ja tylko spisuję, nic więcej.
  • Nie pomniejszaj swojej roli.
  • To znamię, jakie nosisz, jest na najwłaściwszej osobie i nigdy Mnie nie zawiodłaś i mam wielkie zaufanie.

To ciekawe, że Ojciec nawiązał dzisiaj do Fatimy, właśnie miałam pisać na blogu tekst; http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/19/jak-zaufasz-to-nawet-kruki-beda-cie-karmic/


Wieczorem.

Piotr otrzymał informację, że został wyznaczony termin rozprawy z NIP. 11 października!!!

  • Ojciec mi powiedział, że sąd nie jest po to, żebym się przejmował. Jest wyznacznikiem daty.
  • Czyli dla ciebie to znak, od kiedy zaczyna się fala.
  • Będę na tym sądzie coś mówił ?
  • To Moja sprawa.
  • A poza tym od kiedy to narzędzie ma tu zdanie ?
  • ……. – śmieję się, narzędzie to tylko narzędzie.

Dzisiaj miałam ciekawą sytuację. Nie udzielam się na Facebooku, ale szukając potrzebnych dla mnie informacji zwróciłam uwagę na posty pewnego człowieka, który bardzo atakował drugiego człowieka. W pierwszym odruchu machnęłam ręką, co mnie to obchodzi … Ale coś wierciło mi nieustannie w głowie i wdałam się w dyskusję ostro stając w obronie atakowanego. Pisząc incognito na pewno łatwiej jest wyrażać swoje poglądy, ale przyznać muszę, że wypieki na twarzy miałam.

  • Dobrze zrobiłam ?
  • Skoro wiesz, nie pozwól.
  • Widzisz przeciwnika i zostawiać go ?
  • Jeśli przejdziesz, zaatakuje innego.
  • W takim razie co z nastawieniem drugiego policzka ? Może powinnam nic nie robić ?
  • Ty skoro wiesz, co wiesz, masz bronić tych, co policzek ciągle nastawiają.
  • Aaaha …   – jeszcze jedna lekcja.

Siedzimy przed TV i oglądamy „co leci”. Jakiś program o bogatych ludziach szukających kolejnego domu za grube miliony przykuł naszą uwagę.

  • Jak myślisz …
  • Czy bardziej szczęśliwy jest biedak, który wie, czy bogacz, który nie wie ?
  • Hmm …. – cudowne pytanie. Pomyślałam o nas, którzy de facto nie mamy nic, a jesteśmy najszczęśliwszy na świecie.

Leciała reklama programu „Hipnotyzer”.

  • Myślisz, że to możliwe ? Że mogą tak hipnotyzować ? – Piotr zaciekawiony.
  • Oczywiście, są tacy, co mogą hipnotyzować – potwierdzam. 
  • Nie wolno im zbliżać się do ciebie – … do Piotra. 
  • O ! A to Dlaczego ?
  • Bo ktoś w tobie mieszka.
  • … ???!!! …



Dopisane 31. 12. 2018 r.

-Bo ktoś w tobie mieszkaprzedwczoraj podczas rozmowy zapisałam zdanie, z którym nie wiedziałam do końca co zrobić.

  • Powiedz im, że nie jestem w tobie w części, jestem w tobie w całości.

Kiedy usłyszałam powiedz im, nie wiedziałam kogo Ojciec ma na myśli. Komu mam to przekazać. Teraz opracowując nowy wpis na blog właśnie doszło do mnie, że chodzi Ojcu o wszystkich, którzy będą to czytać.


  • Co zrobią z tym prezentem dalej.
  • III Tajemnica Fatimska zawiera tajną klauzulę.
  • Dramatyczne zdarzenia będą, jeśli będzie to źle spożytkowane.

Klauzula zastrzeżenie, postanowienie lub warunek w umowie. Umieszcza się je w kontraktach, aby sprecyzować prawa i obowiązki stron danej umowy. (wiki)

Wszystkie prawdziwe proroctwa miały i mają charakter warunkowy. Nie inaczej jest w przypadku orędzi fatimskich. Jeśli uwierzymy w prawdziwość słów Maryi, to nie można żyć tak jak dotychczas. Jeśli nie uwierzymy, to apokalipsa.

Jednakże… 

26 grudnia 1957 r. Postulator przyczyn beatyfikacji św. Francisco i Jacinta przeprowadzili wywiad z Lucią w klasztorze karmelitów w Coimbra, do którego Lucia przeprowadziła się z klasztoru Dorothean w Tuy (z krótkim pobytem w Sardão) w 1948 roku. Po tym wywiadzie, który poruszał szeroki zakres tematów, w tym wiadomości trzej wizjonerzy otrzymali od Matki Bożej w 1917 r. postulator ks. Augustin Fuentes opublikował raport, który został zatwierdzony przez biskupa Leiria-Fatima , w którym ks. Fuentes ogłosił następujące słowa Łucji;

Ojciec, Najświętsza Dziewica nie powiedziała mi [wyraźnie], że jesteśmy w czasach ostatecznych świata, ale sprawiła, że ​zrozumiałem to z trzech powodów. Pierwszy powód jest taki, że powiedziała mi, że diabeł jest w nastroju do podjęcia decydującej walki z Dziewicą. Decydująca bitwa to ostateczna bitwa, w której jedna strona odniesie zwycięstwo, a druga strona poniesie klęskę. Od tej pory musimy wybierać strony. Albo jesteśmy dla Boga, albo dla diabła. Nie ma innej możliwości. Drugim powodem jest to, że powiedziała do moich kuzynów, tak samo jak do mnie, że Bóg daje dwie ostatnie lekarstwa na świat. Są to Różaniec Święty i nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi. To są dwa ostatnie środki, które oznaczają, że nie będą inni. Trzeci powód jest taki, że w planach Boskiej Opatrzności Bóg zawsze, zanim zamierza ukarać świat, wyczerpuje wszystkie inne środki. https://onepeterfive.com/lucia-fatima-infamous-third-secret/

Mogę jedynie powiedzieć, że Ojciec nie wyczerpał jeszcze wszystkich Swoich środków.

Nieuchronne staje się rzeczywistością.

18. 04. 18 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Rano w kościele zaraz po eucharystii usłyszałem …
  • Mam ci parę rzeczy do powiedzenia.
  • Ojcze nie chcę wiedzieć, chcę Ci oddać cześć.
  • … Kurka wodna jak można nie chcieć – pomyślałam zaraz, ale z drugiej strony widzę, że Piotr wykazał się wielką dojrzałością. Przedłożył chwałę nad ciekawość.
  • Szedłem do ciebie na kawę i po drodze, dosłownie przed chwilą powiedział do mnie Ojciec …
  • Już dorosłeś do tego, bym objawił ci prawdę tego świata.
  • … ???!!! …
  • Wyobrażasz sobie ? Idę sobie spokojnie i to słyszę ? … Ojciec jest tak nieprzewidywalny… – kręci głową.
  • No trudno, żebym był przewidywalny.
  • Coś muszę mieć dla Siebie.
  • …….. – uśmiechnęłam się. Ojciec wydaje się „być bardziej człowiekiem” niż sam człowiek.
  • Ojcze, dlaczego ?
  • Dorósł.
  • Ojcze, cokolwiek robisz, jest po coś … To po co ma wiedzieć … ? – dociekam dalej.
  • ……. – Piotr długo nie odpowiadał, tylko ocierał łzy …
  • Powiedział …, że jak się dowiem, to mogę odejść …
  • ……. – zaniemówiłam na chwilę.
  • Oooook, ale co usłyszałeś ?
  • Bo się stęskniłem.
  • Rozumiem …
  • … Oczekuję twojej roztropności co do mamy.
  • Jak będzie mówiła 15 raz to samo, masz się nie wkurzać.
  • ………. – czerwona się zrobiłam, bo wczoraj właśnie o tym mówiłam. Brakuje mi cierpliwości do mojej mamy, niestety …
  • Przeważa wkurzenie nad cierpliwość.
  • ……. – jeszcze bardziej czerwona się zrobiłam.
  • Ale dostałaś – Piotr się ucieszył, że taka święta to nie jestem.
  • Potraktowałem cię jak studenta, a nie jak nauczyciela.
  • A kto ma ich uczyć, jak nie ty ?
  • Jedna pokłada w tobie nadzieję, a i druga, a której nie wiesz.
  • ???!!! Ojciec pokazał mi kwiat, który się zamyka w sobie pod wpływem zewnętrznych bodźców.

  • Daj się napatrzeć i nawąchać jako kwiat z Mojego ogrodu.
  • Daj się pachnieć. Nie zrażaj się.
  • To jest kolejna lekcja dla ciebie.
  • ……. – zapisywałam wszystko skrzętnie i oczu nie podnosiłam ze wstydu.
  • Ale Pan Bóg ci przygadał.
  • Nie przygadał, ale pouczył.
  • Weź sobie to do serca, co ci powiedziałem.
  • Napisz kartkę i cierpliwość i naklej na komputer.
  •  … ???!!! …  – dawno nie usłyszałam tak konkretnej wskazówki. Zaczęłam się zastanawiać, czy w ogóle o tym pisać.
  • Bez ciebie …do Piotra – Świat ludzi twoich się zawali.
  • Ty widzisz ich, a Ja widzę ich rodziny.
  • Nieuchronne staje się rzeczywistością.
  • …… Ojciec jest niesamowity – Piotr.
  • Nie bój się pisać to, co słyszysz.
  • Pociągniesz jeszcze więcej za sobą.
  • … Ojcze, jestem za głupia, widzę swoje ograniczenia.
  • Ja ich nie widzę. Widzę brak w tobie wiary.
  • Działaj instynktownie, jak instynktownie użyłaś miecza.

Byliśmy zaskoczeni. Ojciec przypomniał wizję sprzed wielu lat.

Jestem na jakieś przestrzeni, za mną stoi kilka nieznanych mi osób. Pośród nich jest moja córka. W pewnej chwili do tych ludzi docierają czarne długie robale, wyglądają jak glizdy, jest ich tysiące. Nie mam pojęcia skąd się wzięły. Jest ich tak dużo, że oblepiają ich szczelnie. Ci ludzie padają na ziemię jeden po drugim i wiem, że umierają. Widzę, jak te robaki atakują moją córkę, oblepiają jej rękę, a ona stoi jak wryta. Decyduję się działać. Raptem w mojej prawej dłoni pojawia się miecz. Unoszę go do góry i widzę, jak wali w niego z góry strumień światła. Przez moją głowę przemyka myśl, że miecz jest wyjątkowo piękny i krystalicznie czysty. Kojarzy mi się z obrazem, gdzie archanioł Michał trzyma taki sam miecz w swojej dłoni. Kiedy miecz zostaje naświetlony nie zastanawiając się odcinam po prostu rękę, która jest już czarna i oblepiona przez robale. Robię to szybko i zdecydowanie. To ją ratuje. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/2005-rok/
  • Jestem w tobie.
  • …. Ciekawe co to za prawda jest – Piotr powraca do słów Ojca.
  • Hmm … Może być szokująca.
  • I jest szokująca, jest nie do uwierzenia.
  • Mogę o tym pisać ?
  • Dałem ci odpowiedź.
  • Pan Bóg pokazał, że to, co teraz piszesz, pisze się też automatycznie na Górze … Niesamowite to jest. Uważaj na błędy – zażartował.
  • Mamy korektora.
  • Pokazał mi też, że jak się modlę, to wytwarza się niebieska membrana, za którą stoją gacki. Ta membrana oddziela ich od naszego świata, oni stoją i im ślina leci, jak patrzą się na Ziemię.
  • Hmm … Teraz widzę, że modlitwa jest bardzo ważna – Piotr dalej.
  • Ciekawe … Czy modlitwa buddysty też pomaga ?
  • Każda pomaga.

Wieczorem.

Piotr poszedł się modlić szybciej niż zwykle i poświęcił na to więcej czasu niż zwykle, może też był bardziej zmęczony niż zwykle. Siadł obok mnie i się przez dłuższy czas nie odzywał.

  • Modlę się do Maryi i widzę, że mi siada na łóżku. Siadła bokiem, ale dziwne, bo miała jasnożółtą suknię… Potem zobaczyłem Jezusa, unosił się. Trysnęła z Jego boku woda i mnie oblała … Powiedział …
  • Czy wiesz, co dzisiaj zrobiłeś ? Posprzątałeś toaletę.
  • …… – patrzę się na Piotra i sprawdzam, czy sobie ze mnie żartuje. Był jednak absolutnie poważny.
  • Toaletę ? – pytam podejrzliwie.
  • Posprzątałem publiczną toaletę w sklepie, kiedyś nawet bym tego nie tknął, a teraz sprzątam, żeby inni ludzie mieli czysto…
  • Aaaaa… Teraz rozumiem – dla prezesa to jak poniżyć się. A właściwie… uniżyć.
  • Wiesz jak wygląda Duch święty? Jest jak biała mgła, tam są myśli Ojca, Jego wola, ta mgła może się przemieszczać, może obejmować jednocześnie cały świat.

I w tym momencie przypomniałam sobie słynne słowa Jana Pawła II; Niechaj zstąpi Duch Twój i odnowi Ziemię. Teraz te słowa nabierają jak dla mnie konkretnego znaczenia.

  • Ta woda z rany Jezusa mnie oczyściła. Jak się na mnie lała, to całe moje ciało parowało, jakbym był w łaźni tureckiej.
  • Jak ty widzisz te inne światy ?
  • Widzę ich nie wiem czym, nie oczami, widzę inaczej, nie potrafię ci powiedzieć czym …
  • No to jak ?
  • No nie wiem jak, to jest tak dla mnie trudne do zrozumienia jak przenoszenie się w inne światy, nie wiem jak to robię… – rozkłada ręce.
  • Nie wiesz, ale widzisz.
  • Nie wiem, ale widzę.
  • To jest właśnie ten dar.
  • Trudno powiedzieć, czy to jest dar. Ktoś ściąga po prostu przesłonę i pokazuje wszystko, co było zasłonięte.
  • To jest twoje wieko nasypane piaskiem, ktoś przetarł i korzystasz coraz bardziej.
  • Hmm … Mi to wraca stare … Ja Ich nie widzę gołym okiem jak ciebie. Widzę ich inaczej, ale Ojca widziałem gołym okiem.
  • Jestem na to za głupia – wzdycham.
  • Wcale nie.
  • Jesteś świetnym analitykiem.
  • Analizuj fakty, tylko kojarz i tylko proszę cię, nie dawaj dat.
  • Tak powiedział ? – zaczęłam się śmiać.
  • Wiesz, co teraz pomyślałam ? Czy w Biblii nie jest napisane, że Chrystus ma wrócić po 2000 latach ? Czyli mniej więcej w 2033 roku ?
  • Jednak znowu cyfry i daty, a Ja cię sekund chwilę prosiłem … Ta twoja matematyka.
  • Ojcze, sam mówiłeś, że świat jest cyfrowy.
  • Zostaw to Nam.

Kiedy jesteście razem, wtedy jesteście silni.

12. 04. 18 r. Szczecin.

Jedziemy samochodem do Szczecina. Wracamy do Warszawy w sobotę. Jeszcze nie dojechałam, a już się czuję zmęczona. Myślałam, że sobie pogadamy w trakcie jazdy, ale idzie kiepsko. 

  • Powiedziałem Ojcu wczoraj, że zmęczony jestem.
  • I co ?
  • Powiedział….
  • Nie narzekaj.
  • Mam teraz same problemy, ludzie mi nawalają jeden po drugim.
  • Kończy ci się ta epika.
  • Epika ?
  • Epika, liryka, epika to opowieść – tłumaczę.
  • Aaa…, teraz rozumiem.

Włączyliśmy radio i słuchaliśmy wiadomości. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,23256119,trump-odpowiada-putinowi-po-ataku-chemicznym-w-syrii-badz.html

  • Czy będzie wojna ?
  • Nie przejmowałbym się tym.
  • Oook …. – uspokoiłam się. Pamiętam doskonale jak spytałam o to samo, gdy zaczął się konflikt na Ukrainie. Wszyscy poruszeni wieszczyli III wojnę światową, a tu nic …
  • Widziałeś światła ?
  • Taaaak – Piotr się zdziwił. Ja też, ponieważ nie wiedziałam o jakie światła chodzi.
  • Jak się ułożyły ?
  • W sześcian.
  • To twoja bryła.
  • Opisz – poprosiłam.
  • Zobaczyłem światełka, które w powietrzu się ułożyły w sześcian. Nie pojmuję, o co ci chodzi Homiel.
  • Zmęczony jestem, Mały.
  • To nie Homiel – pomyślałam.

Przypomniałam sobie o telefonie od mojego znajomego. Próbowałam mu opowiedzieć o Bogu i za każdym razem, gdy próbowałam, to się zacinałam. Nie z braku odwagi, ale z braku odpowiednich słów. Kiedy chciałam coś powiedzieć, nie potrafiłam tego wyrazić, nie potrafiłam opisać mądrości, niesamowitości Ojca słowami. Każde wydawało mi się za małe, za miałkie, za słabe, a może po prostu za głupia jestem.

  • Ojcze, nie jestem w stanie opisać twojej wielkości i wspaniałości.
  • Dam ci siłę pisać.
  • A tym Mały nie załamuj Mnie.
  • Bądź Moją kopią.
  • ……. – patrzę na Piotra i oczekuję wyjaśnień.
  • Aaaa… Wczoraj nie miałem siły się modlić. Leżałem w ubraniu, ale Ojciec mówi, że mam się pomodlić. Powiedziałem, że później i zasnąłem do rana.

Wieczorem.

Strasznie się pokłóciliśmy, prawdopodobnie ze zmęczenia. Wystarczyła mała iskierka i wybuchła wielka awantura. Trzasnęłam drzwiami i poszłam spać.

W środku nocy obudził mnie mój własny krzyk. Płynęłam w głębokiej wodzie, kraulem i szło mi całkiem dobrze. Najlepsze było to, że ja faktycznie płynęłam. To było tak realne, każde muśnięcie wody o skórę, że było to dla mnie oczywiste, że płynę. Nie lubię pływać na głębokiej wodzie nie czując pod stopami dna. Postanowiłam sprawdzić na jakiej głębokości już jestem i wymacać pod stopami ziemię, ale kiedy jej nie dosięgłam wpadłam w panikę. I w tym momencie absolutnie poczułam, że się topię. Poczułam w ustach wodę, duszenie, opadałam na dno. Wyciągnęłam rękę ku powierzchni, aby się wydostać i to był mój ostatni głęboki wdech powietrza i krzyknęłam głośno. To mnie obudziło. Mój krzyk przywołał też Piotra.



13. 04. 18 r. Szczecin.

Od rana nie gadamy ze sobą, ale życie szybko zweryfikowało nasze zachowanie. Dostałam takiej migreny, że w środku dnia położyłam się na kilka godzin do łóżka. Piotr się zlitował i mi pomógł. Siedzieliśmy kilka godzin później na kawie i rozmawialiśmy już na spokojnie obserwując co dzieje się dookoła. Akurat przechodziła młoda dziewczyna w białej sukience. Miała doskonałą figurę i wyglądała doskonale.

  • Ale płaska ! – Piotr zaczął.
  • Zostaw ją. Krytykujesz Moje dzieło ?
  • Nieeee – Piotr się zestrachał.
  • A ona mi się baaaardzo podoba – ze śmiechem zaczynam ją podziwiać.
  • Ja chciałabym być taka jak ona.
  • Nie przeginaj, jestem na to wyczulony … wyczulony na podlizywanie. Mamy być sobą. 
  • …….. – mina mi zrzedła.
  • Nie porównuj dzieła do dzieła.
  • ……. – zamilkliśmy na chwilę.
  • W nocy dziwnie kaszlałaś.
  • To nie kaszel, topiłam się – przypomniałam sobie moje przeżycie. Opowiedziałam, bo nie zrozumiał.
  • Ojciec powiedział mi teraz.
  • Pilnuj jej.
  • …. ???! …. Dlaczego ? Dlaczego Piotr ma mnie pilnować ? – zaskoczyły mnie te słowa.
  • Bo Ja mu karzę.
  • Bo robisz wiele rzeczy po cichu, ale Ja widzę.
  • Bo jesteś w Mojej koronce.
  • I w końcu, bo jest to Moja wola.
  • Koniec z tą furią !to o naszej kłótni.
  • Czy kwestionujesz to, co mówię ? – zwraca się do Piotra.
  • Wiesz dlaczego się topiłaś ?
  • Żebyś zdała sobie sprawę, że to wszystko dzieje się naprawdę.
  • Kiedy jesteście razem, wtedy jesteście silni.
  • ???!!! Łapałam tlen, tlen to ty – zrozumiałam.
  • Wiesz, co daje Ola ? Spójrz na stopy.
  • ….. Zobaczyłem swoje stopy jak grzęzną w błocie i się zanurzają. Tracę grunt po nogami.
  • Wasza zgoda buduje, wasza niezgoda rujnuje Moje wszystkie plany.
  • Ty na gacki, ona na dobrą sprawczą nowinę.
  • Masz rację Ojcze, ale czasami są emocje – Piotr się tłumaczy.
  • Po to wam to mówię, bo korzysta tylko Zły.
  • ……. – siedzieliśmy cicho porażeni stanowczością Ojca.
  • Czy szybko ci się poprawiło, jak przyszedł twój mąż ? – … migrena.
  • Więc już wiesz, że nigdy nie będziesz wdową.
  • Wdowieństwo dla anioła to śmierć.
  • Wooow …. ???!!! – oczy wielkie zrobiłam. 
  • Nie raz byłam wdową – pomyślałam o wszystkich wcześniejszych życiach.
  • Zaufaj Mi, wiem jak to się stanie.
  • ….. Jesteś ze mnie zadowolony dzisiaj Ojcze ?
  • Poniekąd.

Wieczorem. Siedzimy zmęczeni po całym dniu biegania za niczym.

  • Podczas egzorcyzmów wywołuję ich po imieniu i czasami schodzę do jaja – dzisiaj wiem, że to symbolika odradzającego się zła, a nie rzeczywistość.
  • Chcesz zabić jajo ? A jak będą się uczyć ?
- Znowu wbiłem miecz w ziemię i znowu znalazłem się piętro niżej. Zobaczyłem ruszające się dziwne macki, poruszały się jak koralowce w wodzie, uciąłem ich tylko kilka, bo szukałem źródła tego dziadostwa. Zrozumiałem, że te „koralowce” żyją na czyjejś głowie. Głowie wielkiego demona zajmującego z 2 piętra. Wbiłem się przez te macki i wlazłem w jego mózg. Chciałem go załatwić i wbiłem miecz głęboko aż dotarłem do serca. Załatwiłem go, spopieliłem mu mózg i jego wnętrzności. Chciałem iść dalej jeszcze głębiej, bo wiedziałem, że prawdziwe zło jest jeszcze niżej. Pod nim zobaczyłem coś wielkiego w kształcie przezroczystego jaja, w środku zielone jakby rośliny, które się lekko ruszały, wiedziałem, że coś tam w środku żyje. Zamachnąłem się mieczem na to jajo i wtedy usłyszałem; http://osaczenie.pl/wp/2016/05/14/czy-zlo-musi-istniec/
  • To walka bez końca.
  • To nie walka bez końca, to nauka bez końca.
  • Tym sposobem wjeżdżacie w nową strefę.
  • W jaką ? – spytałam mając cichą nadzieję, że się dowiem czegoś konkretnego.
  • Nową.
  • Czujesz podświadomie, że to idzie.
  • Idzie – przyznał Piotr.
  • …. Przywołuję ci imiona, budzę w tobie imiona zapomniane przez ciebie.
  • I główne twe imię.
  • Chrystus poruszał na naradzie twoją osobę.
  • …. ????? …. – mają narady !
  • A często o mnie rozmawiacie?
  • Nie powiem, bo urośniesz.



Dopisane 25. 12. 2018 r.

  • Nie przejmowałbym się tymnajnowsze informacje z Syrii; Decyzja Donalda Trumpa o wycofaniu wojsk amerykańskich z Syrii zaskoczyła niemal wszystkich, z kierownictwem Pentagonu włącznie, ale dziwić nie powinna. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1776376,1,usa-wycofaja-sie-z-syrii-trump-zagral-wszystkim-na-nosie.read

  • Chrystus poruszał na naradzie twoją osobę – tekst dla zaawansowanych pochodzący z przypisów do Hebrajskiej Ksiegi Henocha; 

    Sąd jest wykonywany przez Niebiańską Radę (por. 1Krl 22: 19, Ps. 82: 1), w radzie sądu mogą uczestniczyć prorocy (por. Jer 23: 18.22). Niewątpliwie udział w Radzie Boga jest istotnym motywem aktywności prorockiej, następnie – apokaliptycznej (mistycznej), na drogach do niebiańskiej Tory. Idea niebiańskiej Tory (44: 9), jako Prawa Boga, realizowanego w różnych świętych pismach, przeniknie różne tradycje religijne. W naszej Księdze aktywność Niebiańskiej Rady jest ciągła i nie ogranicza sie do czasów ostatecznych. W pismach z Qumran mocą niebiańską, która jak Bóg sądzi aniołów, jest MELCHIZEDEK. 

To co Bóg da, tak będzie.

08. 04. 18 r. Warszawa.

Poszliśmy na mszę. Tym razem do kościoła św. Krzyża. Piotr po komunii jak zawsze uklęknął na chwilę przy Grobie Pańskim. Kiedy skończył, szepnął do mnie, żebym poczekała do końca mszy.

  • Muszę ci coś pokazać.

  • Widzisz ten postrzępiony schodek ?
  • Taaa … – rzeczywiście postrzępiony, aż dziw, że nikt tego nie poprawi. 
  • Gdy się modliłem, zobaczyłem jak ten stopień się naprawia. Zaczął się odbudowywać i stał się taki jak ten z czarnego marmuru. Potem jakiś zloty proszek spłynął z góry i zobaczyłem złote schody. Ktoś schodził z tych schodów.
  • Ktoś ? Starszy, czy młodszy ?
  • Starszy mężczyzna.
  • Podaj Mi rękę … powiedział do mnie… I poszedłem z Nim.

Nam się wydaje, że w kościele nic się nie dzieje ponad to, co widzimy, co mamy przed oczami. Dzieje się wiele i to jest właśnie wiara. Nie widzisz, ale wierzysz, że jest.


Wieczorem.

Piotr poszedł się odprawić egzorcyzmy. Gdy wrócił …

  • Cały jestem spocony. Wziąłem córkę twojego znajomego „na tapetę”. Wziąłem krzyż do ręki i zobaczyłem cały jej organizm od środka. Wysłałem w jej kierunku białe światło, ale widzę, że to niewiele daje.
  • Ojcze, dlaczego ? … pytam się i wtedy zobaczyłem rękę Ojca, a właściwie palec, który dotyka górnej części krzyża. Wtedy wystrzelił z niego wielki promień światła, mój przy nim niech się schowa. Ten promień cały był zloty !!! … i poleciał w stronę tej dziewczyny. Najpierw się połączył z moim, a potem poleciał prosto do niej…. Może coś to da… – zadumał się. 
  • Może…. – pomyślałam. Piotr bez wsparcia Nieba sam z siebie niewiele może, jak pokazuje ta wizja.
  • Ty też możesz się modlić za nią.
  • Ja ?! Prosiłam, ale to twoje prośby są mocniejsze.
  • Nieprawda.
  • Nie licytować się mi tu! przerwał Ojciec.
  • …. Czy to jest ten dar ? – pytam. Ostatnio niesamowicie łatwo i niespodziewanie Piotrowi przychodzi diagnozowanie chorób. Skanuje organizm i widzi jak rentgen. 
  • Jakie jeszcze dary dostanie ?
  • Dyslokacja.
  • Widzenie zdarzeń, możliwości wpływania na zdarzenia i następstwa tych zdarzeń.
  • To, co Bóg da, tak będzie.
  • Będziesz się dziwić.


09. 04. 18 r. Warszawa.

Przeziębiłam się i może powinnam zostać w domu, ale w życiu ! Poszłam na kawę… A ja wiem ile tej kawy mi jeszcze zostało ?

  • Miałem wizytę w nocy, może dlatego, że kiedy się modlę to wywołuję tych 7 najważniejszych diabłów po imieniu. Ty też możesz.
  • Oooo nie. Nie mam odwagi. Ja swoje już przeżyłam.
  • I przeżyjesz.
  • Wyobrażasz sobie być fotoreporterem bez przeżyć ?
  •  … ???! … Powiedziałeś fotoreporterem ? Foto … ?
  • Po to masz sprzęt.
  • No to daj coś – mówię wprost myśląc, że to Homiel.
  • Spokojnie …

Zadzwoniła córka z pytaniem; gdzie teraz jesteśmy. No jak to gdzie ? Na kawie ! I wtedy coś mnie oświeciło.

  • Fajne w sumie daliście nam życie. Kawkę sobie pijemy, a wszyscy pracują …
  • Skoro jest Pan Bóg, nic wam nie zabraknie.
  • Dla każdego jest.
  • Już nie narzekasz na brak domu ?
  • Skoro mam go na Górze ?
  • Nie nazwałbym go zwykłym domem.
  • Dom ma ze 100 metrów, a twój jest jaki chcesz – mówi do Piotra.

Wtedy znowu sobie przypomniałam opisy domów z książki Richarda Sigmunda.

  • Ja wolę pilnować Ojca. Tak na wszelki wypadek.
  • Hmm… – zamyśliłam się na jego słowami.
  • A to nie pycha ? A może to On cię pilnuje ? Ojciec nie potrzebuje ochroniarza.
  • Tak myślisz ?
  • …….. – łzy napłynęły mi do oczu, bo to było takie bezpośrednie i takie normalne pytanie… Bóg rozmawia z człowiekiem … Niezwykłe …
  • Tak myślę – odważyłam się nie zaprzeczyć.
  • Weselej Mi, jak mam ochroniarza.
  • Masz rację, Bóg Ojciec nie potrzebuje nikogo, jest wszechpotężny.
  • Nieeee, byłby samotny – przyszło mi do głowy.

Piotr się zamyślił, ja się zamyśliłam.

  • Wiesz, co zobaczyłem ? Chyba mędrców, tworzą jakby radę, siedzą i debatują …
  • Ilu ich jest ?
  • Kilkunastu ? – zrobił zdziwioną minę.

http://eliasz.dekalog.pl/goscie/palla/starcy.htm Dwudziestu czterech Starców zasiada na tronach w czasie sądu przedadwentowego (Dn. 7:9-10), który ma ukazać mieszkańcom wszechświata sprawiedliwość i słuszność Bożych decyzji odnośnie ludzi, stąd ich aktywna rola w nim. Podobnie jak oni, w czasie milenium na tronach zasiądą także ludzie, „którym dano prawo sądu” (Ap.20:4), gdyż wówczas również zbawieni będą mogli zajrzeć w zapisy Boże i przekonać się, że BÓG JEST MIŁOŚCIĄ.

ApJ 4;4 Dokoła tronu – dwadzieścia cztery trony, a na tronach dwudziestu czterech siedzących Starców, odzianych w białe szaty, a na ich głowach złote wieńce.

  • Ojciec powiedział, że będę się dziwić … W tym roku ?
  • Niewątpliwie.
  • A ja będę się dziwić ? – Piotr.
  • Ty wszystko przyjmujesz normalnie. 
  • Hmm… – to prawda, co mnie ogromnie właśnie dziwi. Często mam wrażenie, że Ojciec lubi kiedy człowiek się dziwi.
  • Nie szepniesz Ojcze, o co chodzi ?
  • Później i będę głośno mówił.

Roześmiałam się i przestałam pytać.

Nie będę już dłużej czekać.

27. 02. 18 r. Warszawa.

Zadzwoniła Dorota, znajoma Piotra, która od czasu do czasu ma wizje z Piotrem w roli głównej.

  • Wiozłeś moją mamę, która nie żyje od 2008 roku. Byłeś kierowcą, a ona siedziała z tyłu. Przestraszyłam się, że nie żyjesz, bo jak jesteś razem z mamą… Pytam się mojej mamy dokąd jedziesz ?
  • Ten pan jest dobry, wiezie mnie.
  • Dokąd ?
  • Nie mogę ci powiedzieć... mówi mama. To spytałam ciebie, a ty mi na to…
  • Niech cię to nie obchodzi.
  • Hmm… – dotychczasowe wizje Doroty wiele mówią o duchowości. Niewykluczone, że dzięki modlitwom Piotra dusze niektórych zmarłych ludzi są przenoszone w inne miejsce.
  • Potem w kościele miałem inną wizję.
  • Stoję w ławce i widzę, że lecą do mnie dzidy. Lecą prosto w moje ciało, ale kiedy dolatują, odbijają się, jakbym miał zbroje. Mówię … To walnijcie mnie w twarz i widzę dzidę, która leci prosto mi w twarz. Gdy doleciała, tuż przed głową rozprysła się na drobne. Gdyby nie ta zbroja , to …

  • Dałem ci ją, żebyś gryzł tych łobuzów.
  • Codziennie chóry wam śpiewają za to, co robicie, tylko nie słyszycie.
  • Zabrałem ją.
  • Myślę, że do lepszego miejsca. Ciekawe, czy takich jak mama Doroty jest więcej…
  • Tylko o niej wiesz.
  • Dużo robicie. Jedno i drugie. Ty na jednym polu, a ona na drugim.
  • A dokąd ją Piotr zawiózł ?
  • Dokąd łatwo się domyśleć.
  • Pomyśl lepiej, skąd ją zabieram.
  • Wyobraź sobie, że była trzymana przez gacków z dwóch stron.
  • Czy to jest właśnie czyściec ?
  • Za dużo chcesz wiedzieć.
  • No chcę – roześmiałam się.
  • … Właśnie widziałem siebie jak wmieszałem się w ten tłum, co opisywał w książce Richard. Zacząłem pić wodę ze studni, woda była źródlana, krystaliczna czysta. Co to znaczy ?
  • Nie wiem … – siorbię kawę. Dzisiaj postanowiłam nie myśleć.
  • Pojedziemy w góry ? – zmieniam temat.
  • Nie ty decydujesz.
  • Jak to ?
  • Ograniczysz swoje decyzje do tego, jak masz wyglądać.
  • I tak nie widzę w twej szafie zbyt dużego wyboru.
  • I pomyśleć, że tam na Górze masz jedną z największych garderób.
  • … ?! … – i przypomniałam sobie ciekawostkę z książki Richarda.


Koło naszego stolika przechodził dziwny człowiek. Z pierwszego rzutu okiem wyglądał na pijanego, ale z drugiego wyglądał raczej na nienormalnego. Piotr zawiesił na nim swój wzrok, zmrużył lekko oczy …

  • On ma dwóch gacków koło siebie, trzymają go pod ręce i prowadzą. Załatwię ich … A może nie ? … Nie jestem sędzią. Może tak ma być ? – zawahał się. 
  • Jesteś trybunem.
  • … ?! …

Po minucie pojawił się kolejny przechodzień, tym razem młody chłopak cały w tatuażach, rzucał się w oczy z daleka, ponieważ miał tatuaże także na twarzy. Wyglądał koszmarnie. Piotr przymknął oczy …

  • Chciałem je mentalnie usunąć, ale usłyszałem gacka – powiedział po chwili.
  • Nie dasz rady ich wszystkich uratować. Nie fatyguj się.
  • Hmm… – pomyślałam, że skurczybyk ma rację.
  • Ojcze, jestem zmęczony wszystkim.
  • To co ? Chcesz się zastrzelić ?
  • Wstawaj żołnierzu.


28. 03. 28 r. Warszawa.

Siedzimy przy stoliku. Piotr  przypatruje mi się tak mocno i czujnie, że zaczynam czuć się nieswojo.

  • Słyszę … Ezechiel rozdział 12. Co to ?
  • Prorok z Biblii, trzeba sprawdzić – sprawdzam w internecie. Czytam na głos, z każdym słowem Piotr otwiera oczy coraz szerzej.

1 Pan skierował do mnie te słowa: 2 «Synu człowieczy, mieszkasz wśród ludu opornego, który ma oczy na to, by widzieć, a nie widzi, i ma uszy na to, by słyszeć, a nie słyszy, ponieważ jest ludem opornym. 3 Synu człowieczy, przygotuj sobie rzeczy na drogę zesłania, za dnia i na ich oczach, i na ich oczach wyjdź z miejsca twego pobytu na inne miejsce. Może to zrozumieją, chociaż to lud zbuntowany. Wynieś swoje tobołki, jak tobołki zesłańca, za dnia, na ich oczach, i wyjdź wieczorem – na ich oczach – tak jak wychodzą zesłańcy. 5 Na ich oczach zrób sobie wyłom w murze i wyjdź przez niego! 6 Na ich oczach włóż tobołek na swoje barki i wyjdź, gdy zmierzch zapadnie. Zasłoń twarz, abyś nie widział kraju, albowiem ustanawiam cię znakiem dla pokoleń izraelskich».

  • Dzisiaj pisałam o śmierci Edzia.
- Jeszcze trochę, a twoja łódź też dobije do brzegu. Została jedna przeszkoda. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/28/slepy-i-gluchy-jestem-na-ciebie/
  • A ile ja mam takich przeszkód ? – spytałam.
  • Żadnych. Ty piszesz i patrzysz jak on pokonuje przeszkody.
  • Gdybyś miała przeszkodę, nic byś nie napisała.
  • O ! To znaczy, że ja to źle zrozumiałam. Myślałam, że przeszkoda to zadanie. Przeszkoda to przeszkoda, bariera, którą musisz pokonać, by wrócić do Góry – tłumaczę Piotrowi.
  • Tą przeszkodą jest chyba twoje imię, które musisz odzyskać. „Przywróć imię moje”…
  • Po tu jesteś, żeby odzyskać imię, po to się urodziłeś.
  • ……. – zamyśliłam się.
  • Gdyby spojrzeć na wszystko z boku …, to jest niesamowita historia …, to wszystko.
  • Wiesz, że pan Bóg jest moim aniołem ? Przebiera się czasami w skórę Homiela.
  • Byłeś powodem bólu Ojca.
  • Aż tak nabroiłem ?
  • Tak się śmiałem.
  • Wiesz, że rozmawiam z Ojcem, jakby tu siedział przy stole ?
  • Traktuj, że tak jest.

Wieczorem. Piotr wrócił z pracy zmęczony.

  • Ja nie wiem, jak ty sobie poradzisz, gdy mnie zabraknie. Jak sobie poradzisz z firmą … No nie dasz rady … Ojcze ona nie da rady. Nie wiem jak Ty to rozwiążesz.
  • Po raz kolejny cię zaskoczę.

Włączyłam film „Anihilacja” www.filmweb.pl/film/Anihilacja-2018-730844. W pewnym momencie pada zdanie; Bóg się nie myli.

  • Racja! Bóg się nigdy nie myli – skomentował Piotr.
  • Dziękuję, że Mnie dostrzegłeś w trakcie oglądania.
  • Miło Mi się z tobą ogląda ten film, ale lepiej zrobisz to, co masz zrobić.
  • … ???!!!! … – robię wielkie oczy…
  • Aaaa…! Idź się pomodlić, egzorcyzmy, o to chodzi !

Piotr zastopował film i poszedł się pomodlić. Gdy wrócił zaczęliśmy oglądać dalej.

  • Bez granatu i czołgu tam bym nie wszedł – podsumował na koniec, a jeszcze przed chwilą modlił się o pokój i walczył z diabłem.
  • A Ja myślałem, że bez krzyża i beze Mnie.



Dopisane 09. 12. 2018 r.

  • Zacząłem pić wodę ze studni, woda była źródlana, krystaliczna czysta. Co to znaczy ?

Studnia – źródło wody, tak niezbędnej do życia, symbolizuje moment przełomowy, a także jest znakiem duchowego oczyszczenia i umocnienia. Jej obecność gwarantuje plon, obfitość, zaspokojenie. (…) Dzisiaj sam Jezus staje się źródłem/studnią żywej wody dla każdego, kto pragnie, a każdy, kto spróbuje także nabywa cech źródła. Wodą żywą jest natomiast Duch Święty wypełniający każdego wierzącego. To Jego obecność daje życie, pokrzepia, wzmacnia, działa, przynosi zmiany. http://www.portalcel.pl/piesn-o-studni/


  • Słyszę… Ezechiel rozdział 12 – wczytałam się w ten tekst jeszcze raz i dzisiaj już wiem, że najważniejsze jest ostatnie zdanie.

28 Przeto powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Już więcej żaden z moich wyroków nie dozna zwłoki. Cokolwiek mówię, to mówię i wykonam» – wyrocznia Pana Boga.

Kilka dni temu Bóg Ojciec powiedział…

  • Nie będę już dłużej czekać. 

Zaufaj Mi, jak Ja ci zaufałem.

09. 03. 18 r. Warszawa.

Nie pamiętam już dnia bez wizji. Piotr ma je codziennie, czasami klika w ciągu dnia. 

  • Miałem wizję. Naprawiałem światła, bo wiedziałem, że wyjeżdżamy. Mieliśmy wielkie, stare kufry pełne naszych rzeczy, chciałem jeszcze na koniec pojechać nad morze.
  • Hmm…. Wyjazd, czy przeprowadzka ?
  • Nie wiem, ale mieliśmy wszystkie nasze rzeczy kufrach. W tej wizji wiedziałem, że mam jeszcze godzinę.
  • Albo zmiana miejsca zamieszkania, albo koniec i zarazem początek jakiegoś etapu – analizuję głośno.
  • Ale za jakiś czas… Homiel co to znaczy ?
  • A czy macie swój dom ?
  • … O co chodzi ? – pyta mnie Piotr po chwili zastanowienia.
  • Przekonamy się „za godzinę” – wzruszam ramionami. Przełożenie niebiańskiego czasu na ziemski jest nie do przełożenia.
  • …. Moje modlitwy coś robią ? – pyta kilka minut później.
  • Czy robią ?! Wojna by była. 
  • Twojej Polski by nie było, tak by ją zjedli.
  • Wszyscy by się na nią rzucili, rozkradli, zniszczyli …
  • … ???!!! …
  • No dobrze … – mówię z wahaniem, bo to takie… irracjonalne nawet jak dla mnie.
  • A co będzie, jeśli odejdziesz ? – pytam.
  • Ty jesteś.
  • Oli daj spokój, ona jest niewinna. Zostaw pisarza Boga.
  • Wiesz gdzie się nauczyłaś pisać ?
  • Wyobraź sobie pokój. Siedziałaś, a Pan Bóg ci dyktował.
  • Całą bibliotekę zapisaliście.
  • Przeczytaj Mi to gołąbeczko Moja … tak mówił do ciebie – Piotr powtarza, co słyszy, a ja prawie już płaczę.
  • Nie gołąbeczko. Gołębicopoprawił Ojciec.
  • ……. – siedzimy i pijemy nasze kawy, Piotr na sucho, ja ze łzami w oczach.
  • Wyobrażasz sobie spisywać słowa Ojca ? – jakoś trudno mi sobie to przyswoić w głowie.
  • Nazwał cię tipewriter (maszynistka).
  • A komu powierza się pisanie ? Najbardziej zaufanej osobie.
  • Chciałabyś pracować teraz ? – pyta mnie Piotr.
  • Wolę nie dojadać, a pisać.
  • I tak dojadasz.
  • ……..  – wybuchłam śmiechem.
  • Słyszę trąby, aż mnie uszy bolą, jest ich z 50 … Od tego huku powietrze wiruje … Niesamowite … – chwycił się za uszy i zaczął pocierać.
  • Trąby oznaczają nadejście kogoś, obwieszczenie wieści.
  • Nadchodzi twoje Ja.
  • Moje ja ?! – Piotr zdziwiony – Przecież jestem.
  • Nie ty, nadchodzi imię twoje.
  • Myślałeś, że tak sobie przyjdzie ?
  • Ono wejdzie jakbyś się narodził.
  • Możliwości nieograniczone, wiedza nieograniczona, ale czy będziesz chciał z tego korzystać, kiedy będziesz czuć wszystko ?
  • …. ??!!! …. – to może dlatego ostatnio Piotr tak się dziwnie  czuje. Jego ciało idzie, ale głowę jakby miał obok.

Siła „Pasji” wynika również z tego, że dialogi są po aramejsku, w ojczystym języku Chrystusa. Ostatnio zaczęłam uczyć się kilku słów po aramejsku i trafiłam na fajny tekst.

Opisując scenę pojmania Jezusa, Mateusz wkłada w Jego usta wypowiedź, której druga część ma zapewne charakter przysłowiowy: „Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną” (Mt 26,52). O przysłowiowym wydźwięku logionu świadczy wykorzystanie go w Jr 15,2 i Ap 13,10. W kontekście rodzimego języka Jezusa wypowiedź nabiera swoistej dwuznaczności, która wzbogaca rozumienie jej treści. W języku aramejskim termin @yys (saiif) oznacza zarówno „miecz”, jak i „koniec”. Jezusowy logion !twmy @yysb @yys bsnd lk (kal d-nsab saiif b-saiif yimuthun) można z powodzeniem przetłumaczyć:

Każdy, kto chwyta za miecz, w końcu zginie”. 

  • Widzisz ? Wystarczy powiedzieć mniej więcej saiif ehue ana (jestem mieczem) i już gadasz, co ty na to Homiel ?
  • Ty masz miecz sprawiedliwości.
  • Jako sprawiedliwy nie możesz zginąć.


10. 03. 18 r. Warszawa.

Pojechaliśmy do naszego krzyża. Nie było ani mszy, ani ludzi. Postaliśmy pod krzyżem spokojnie i dłużej. Wychodząc Piotr zaczął cytować Ojca …

  • Czekaj na zdarzenia.
  • One cię zaskoczą.
  • One są Moją wolą.
  • A kiedy ?
  • Nie zdarzą się za 5 lat, czy 2, zdarzą się teraz.
  • Człowiek prorokiem stającym się. Twoje imię pędzi.

Ciarki przechodzą. Przypominam sobie, że podobne słowa już padły. Kilka tygodni przed śmiercią Edzia.

- Najbliższy czas bardzo cię zaskoczy, ale nic nie rób. 
- Bierz wszystko, bo wszystko jest ode Mnie. 
- Ta chwila musi nadejść i właśnie nadchodzi.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/14/4255/

Piotr lekko pobladł. Siła tych słów go zatrwożyła. Do domu wróciliśmy w całkowitej ciszy. Odezwał się w końcu po dłuższej chwili…

  • Homiel, słyszałeś słowa Ojca ?
  • Powiedzmy, że to Ja mówiłem.
  • Przyjmij to stary, masz już swoje lata i przyjmij to poważnie.
  • Wiesz przecież jaki jestem Ojcze.
  • Wiem jaki będziesz i nie mów, że jesteś tchórzem, bo pamiętaj, że jestem nieomylny.
  • Wiem Ojcze, ale odbieram siebie obecną chwilą.
  • Ta chwila nie będzie miała przełożenia w przyszłości.
  • Tak ? – zdziwiony.
  • Tak malutki i nie płacz, bo i Ja płaczę.
  • Płaczę nie dlatego, że ty płaczesz, ale bo wiem, co będzie.
  • A jak będzie ?
  • Będzie pięknie. Zaufaj Mi, jak Ja ci zaufałem.
  • Co o tym myślisz ? – pyta mnie.
  • Lepiej nie myśl.
  • Co za ulga – myślę, bo nie mam pojęcia, co o tym myśleć.
  • … Czy mogę o coś zapytać ?
  • Co chcesz ? – Piotr mnie pyta ze strachem w oczach bojąc się, że mogę mieć kolejne durne pytanie.
  • Ojciec już i tak pewnie wie – … naprawdę było mi głupio, że chcę o to spytać…
  • Ech te kobiety.
  • …….  – zaczęłam się śmiać głośno, gdyż właśnie potwierdził, że wie.
  • … Czy Bóg Ojciec ma żonę ?

Piotr zrobił tak wielkie oczy, jakby właśnie odkrył, że postradałam wszystkie zmysły. Ale nie wpadłabym na to pytanie, gdybym nie przeczytała go w internecie. To było pytanie jakiegoś dziecka. Czytając pomyślałam … Faktycznie, czy ma ?

  • ……… – nie odpowiedział.
  • Jeśli było to złe pytanie, to chciałabym przeprosić.
  • Chciałbym posiedzieć z Ojcem na trawie, pogadać … – Piotr się wtrącił.
  • A może na kawę ?
  • O co chciałbyś Mnie zapytać ?
  • O nic, tylko siedziałbym koło Ciebie … Te słowa Ojca dzisiaj były naprawdę ciężkie – Piotr się zamyślił.
  • Nie ciężkie, miały swoją wagę.
  • Musisz dobierać odpowiednio słowa, a będziesz lepiej rozumiany.

Zauważyłam, że im poważniejsze rozmowy toczymy z Niebem, tym bardziej Piotr potrzebuje odreagowania. Siedzi teraz przed TV, ogląda kabarety i śmieje się głośno, choć zna je na pamięć.  

  • Nie śmiej się pełną twarzą i nie smuć się. Daj radość oczami.
  • Ale jak oczami ? – dziwi się.
  • Przecież wiesz.
  • …. ??? …. Tak Jezus robi – przypomniałam sobie. Zawsze mnie to zastanawiało, dlaczego tylko się lekko uśmiecha.
  • A może Piotr się odzywać ?
  • Rozmowa jest wskazana.
  • Ale macie u siebie radochę, kiedy się śmieje…
  • Wielu ledwo trzyma się przy życiu.
  • Hmm… Może powinieneś być poważny ? – zaczynam już wątpić.
  • Będzie poważny. I na to przyjdzie czas.

Piotr przełączył kanał i zaczęliśmy oglądać „Poszukiwacze zaginionej Arki”… po raz tysięczny.

  • Ciekawe … Czy znajdą kiedyś arkę ?
  • Jeśli zasłużą.
  • … ???!!!  …

Kończy się film, przeskakujemy z kanału na kanał. Wszędzie ostrzegają, że jutro niedziela niehandlowa. W zależności od kanału ludzie są albo za, albo przeciw. Wydaje się, że jedni i drudzy mają rację. 

  • Sądzę, że Pan Bóg nie chce, żeby ludzie pracowali w niedziele – myślę głośno.
  • A z drugiej strony jest wielu, którzy robią w niedziele zakupy – Piotr tłumaczy się, bo sami tak robimy. 
  • A jest druga strona ?
  • Mówisz przywróć ustalony porządek i mówisz druga strona ?
  • Bądź konsekwentny.