Nasz czas i wasz czas to są różne czasy.

06. 12. 20 r. Warszawa.

Cztery dni w Szczecinie i nic nie zanotowałam. Miałam więc wielką nadzieję na notowanie wracając do Warszawy. Owszem było, ale niewiele.

  • Ojciec mówi, że to ty najbardziej się cieszysz, że wracasz.
  • Zgadza się – śmiech.
  • Tam (Warszawa) masz pasję, tutaj ta pasja zanika.
  • ……… – tylko Ojciec mógł tak trafnie to ująć.

W Szczecinie nieoczekiwanie pojawiły się problemy z moim BMW. Ma 13 lat i chyba powoli zaczyna się sypać.

  • Jak Ojciec pozwoli, to kupimy coś nowego.
  • Nie sądzę, aby pozwolił – przypominam sobie lotem błyskawicy wszystkie rozmowy na ten temat.
  • Przecież lakierki są dopasowane.
  • Oooo ! – jestem zdziwiona.

Ponownie analizujemy wizję, bo jak widać każdy szczególik coś znaczy. Lakierki były na bogato, co mnie denerwowało, bo zwracały na siebie uwagę. Mniemam, że to symbol tych pieniędzy, które Ojciec chce dać na wydanie książki. Będą na tyle liczne, że starczy i na auto.

Dzisiaj miałem bardzo ciekawą wizję. Szliśmy pod rękę przez galerię handlową, było pełno tam marmuru. Była właściwie prawie pusta. Zwróciłem uwagę, że miałaś na nogach brązowe lakierki, dokładnie były brązowo złote, miały złotą różę na wierzchu. Była grawerowana. Ale ty się fatalnie czułaś w tych butach, jakby ci uwierały, nie chciałaś na siebie nimi zwracać uwagi. Ciągle jęczałaś, że chcesz je zdjąć. I wtedy zadzwonił mój telefon. Wyświetliła mi się w telefonie twarz mojego taty, Edzia, więc odbieram. Odzywa się kobieta i mówi … Łączę rozmowę. Powiedziała jak za komuny, łączę rozmowę … I wtedy odzywa się męski głos … 
 - Piotr, wracasz do domu. 
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/25/prorok-wybrany-przez-ojca/
  • Jakoś nie widzę tych „lakierek”, żeby były szybko. Masz przecież zniknąć … – kombinuję próbując wymacać daty.
  • Ojciec zrobił wielkie zdziwione oczy na ciebie.
  • Czytaj znaki. Monolit to bardzo dobra wskazówka.
  • Wow … ! To jest bardzo ciekawe ten monolit … – … nie mogę wyjść ze zdumienia.
  • Ciekawe kiedy. Chyba nie w tym roku … – … bo już się kończy.
  • Nasz czas i wasz czas to są różne czasy.
  • Nie ma słowa już, tylko we właściwym momencie.
  • Czyli zdarzy się, kiedy ma się zdarzyć … 
  • ……..
  • Znikniesz w grudniu ? – macam dalej. 
  • Nie pytaj go o to.
  • Miałem ci nie mówić, bo może mi się wydawało. Miałem wizję, że nad Ziemią pojawiła się wielka kłębiasta energia, potężna, biała i z niej wyszedł taki snop światła, który objął całą Ziemię, a potem się zwężył i uderzył w jeden punkt i wtedy siup ! … Mnie wciągnął. Światło mnie wciągnęło ! Ono myślało ! Było białe jak śnieg i takie ciepłe. Najpierw objęło całą Ziemię, aby wszyscy widzieli, a potem skoncentrowało się w jednym punkcie. 

Kiedy tak opowiadał, miałam skojarzenie z „iskrą z Polski”.

  • Zrobię coś, co wszystkich zamuruje.
  • Twoje odliczanie włączone.

Wieczorem.

Zwróciłam uwagę na dwie informacje;

Dzieje się coś niepokojącego. Wybucha wulkan za wulkanem, a ziemia mocno się trzęsie. Od kilku dni w różnych regionach świata budzą się kolejne wulkany, z powodu których ewakuowano już tysiące ludzi. Jakby tego było mało to jeszcze sejsmografy notują całe serie bardzo silnych trzęsień ziemi. Co się dzieje? https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-12-05/dzieje-sie-cos-niepokojacego-wybucha-wulkan-za-wulkanem-a-ziemia-mocno-sie-trzesie/?fbclid=IwAR0iwpf_kSDUMBIfF_N8LVvjj0RpRjXnbGXEtqjz_OfifI4LWZ-GHucAEOI

Jeszcze w tym miesiącu możesz być świadkiem rzadkiego wydarzenia na nocnym niebie, którego nie widziano od prawie ośmiu wieków. FOX5NY.com donosi, że dwie największe planety naszego Układu Słonecznego, Jowisz i Saturn, zrównają się 21 grudnia, tworząc coś, co czasami nazywa się „Gwiazdą Bożonarodzeniową” lub „Gwiazdą Betlejemską”. Kiedy planety ustawią się w jednej linii w dniu rozpoczęcia przesilenia zimowego, pojawią się, tworząc podwójną planetę. Według Forbes.com to rzadkie wydarzenie, którego nie widziano od średniowiecza. Ale w rzeczywistości planety wcale nie będą blisko. Tak to będzie wyglądać dla widzów na Ziemi. https://www.wsls.com/news/local/2020/12/06/rare-christmas-star-will-light-up-the-sky-on-winter-solstice/




Dopisane 19. 05. 2021 r.

Mam pewną informacje sprzed kilku dni.

- Zagłada przyjdzie z góry, ale zanim przyjdzie, będzie pomocna dłoń. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/12/12/ostatni-raz-podaje-reke/

Zagładę z góry” można rozumieć dwojako. Jako decyzja z Góry lub dosłownie. A można jedno i drugie połączyć w całość. Przekazano nam słownie (nie wizja), że w ciągu kilku lat ma uderzyć w Pacyfik meteoryt. Czyli coś z góry uderzy w ziemię, co jest decyzją Góry. Co prawda jest to przewidziane w AJ i Trzeciej TF, ale mimo to trudno mi o tym pisać. Po prostu zdaję sobie sprawę z wagi tej informacji. Jeśli „iskra” w ciągu powiedzmy dwóch lat się wydarzy, należałoby taki impakt poważnie wziąć jednak pod uwagę. I zanim zaczniemy się już bać, czekajmy spokojnie na rozwój wypadków. Biorę na siebie pełną odpowiedzialność za pisane tu słowa, więc w tej kwestii będę bardzo ostrożna. Na uspokojenie powiem tylko, że to uderzenie nie ma na celu zagłady całego tego świata. 

9 przemyśleń nt. „Nasz czas i wasz czas to są różne czasy.”

  1. Objawienia amsterdamskie z lat 50-siątych:
    1. Meteor
    „‚Wielkie mocarstwa beda upadać; nadejdzie walka polityczno-ekonomiczna; uważajcie na fałszywych proroków; uważajcie na meteory; nadejda katastrofy w przyrodzie; stoimy przed wielkimi wydarzeniami; stoimyprzed wielkim uciskiem.'”

    „To przychodzi z wielkiej wysokosci. Słysze głos, który mówi:
    „Meteory, uważaj na to!”
    Wtedy Pani mówi:
    „Chodz!” – i idziemy dalej. Ona mówi:
    „Ta walka w Korei jest pozorna i jest poczatkiem wielkiego nieszczescia.”
    Korea jest od strony Pacyfiku ale nie wiem czy to jest powiązane, raczej tak.
    2. katastrofy
    „Potem musze mówic: „Katastrofa za katastrofą, katastrofy żywiołowe.” Wtedy widze słowa: „Głód” i „Polityczny Chaos”. Pani mówi: „To nie dotyczy tylko twojego kraju, ale całego swiata.”

    „Nadejda katastrofy z północy na południe, z południa na zachód i z zachodu na wschód.”
    „Widze teraz okragła kopułe. Rozumiem wewnetrznie: “To jest kopuła w Jeruzalem.”
    Teraz słysze:
    „Wokół i w pobliżu Jeruzalem wybuchna cieżkie walki.”
    Naraz widze wyraznie Kair i ogarnia mnie jakies dziwne uczucie. Wtedy widze różne narody Wschodu: Persów, Arabów itd. Pani mówi: „Swiat zostanie jakby rozszarpany na dwie czesci.”
    Teraz widze swiat leżacy przede mna i widze, jak tworzy sie tam wielkie pekniecie, rysa, która ciagnie sie zygzakowato poprzez cały swiat. Ponad tym widze wiszace cieżkie chmury. Słysze, jak Pani mówi: „Nadejdzie wielkie cierpienie i nedza.”
    3. potop
    Wtedy widze, jak nad Europe nadciagaja cieżkie chmury i poniżej wielkie fale, któreja spłukuja.
    Ona wskazuje na cieżkie chmury i fale, i mówi:
    „Oni beda musieli najpierw przejsc przez ten potop, wtedy dopiero…”
    Wtedy oblicze Pani sie rozjasnia i widze wode, która wznosi sie jak para. I wydajesie, jakby na krótko przejrzało przez nia słonce. Pani wskazuje znowu na ziemie iwidze, że wszystka woda wyparowała. I teraz widze ludzkie kosci, które leża porozrzucane na ziemi: czaszki, kosci ramion i nóg. To bardzo straszny widok.”
    http://www.mocmodlitwy.info.pl/files/14_Pani_Wszystkich_Narodow_oredzia.pdf

  2. „Przekazano nam słownie (nie wizja), że w ciągu kilku lat ma uderzyć w Pacyfik meteoryt”
    Dziwnie to zabrzmi ale mam nadzieję, że szybciej niż kilka lat.
    Pani Olu i wszyscy czytający niefortunnie to brzmi ale ja nie mogę się już doczekać tego uspokojenia i opamiętania dla całej ludzkości. Sama walczę ze swoimi grzechami ale widząc co się dzieje gniew we mnie narasta i trudniej zapanować nad złością.

    Wg mnie właśnie trzeba ludzi z tym obeznawać, stopniowo i prawdziwie bo później będzie szok. Jak się wydarzy ludzie nie będą wiedzieli z czym to powiązać i będzie ogromna panika.

    Znając zarys nadchodzących wydarzeń można się z nimi oswoić i zrozumieć ich sens co później zaowocuje przełożeniem na względny spokój. Jest czas na zawrócenie ze złej drogi (tak jak to ma miejsce w moim przypadku).

    Mam żal np do Tomasza (tego od Skwarczyńskiego).
    Katastroficzne wizje zachowywał dla siebie tłumacząc że nie chciał straszyć. Tak nie można . Dostaje wizje z Nieba nie po to aby zatrzymywać dla siebie.
    Cytuję: „Ci, których prawda napawa lękiem, niech nie czytają, ponieważ okres o którym mówię będzie nacechowany wieloma trudnymi chwilami. Nie chcę już zwlekać, ponieważ gdy za późno przekazuję szerzej informacje i wizje ich moc znacznie spada (chociaż mam wielu świadków, którym wcześniej mówię o tym, co ma nastąpić I mogą potwierdzić, że wszystko się wypełniło). Przecież już po fakcie każdy może powiedzieć, że coś wcześniej widział. Poza tym – co ciekawe – zauważyłem, że kiedy ich nie zatrzymuję dla siebie, lecz przekazuję je większym grupom ludzi, dostaję i widzę więcej.”
    Mówi o konflikcie na Bliskim Wschodzie i wynikającej z tego wojnie, o asteroidzie, która ma uderzyć, o fali….

    Nie można się lękać gdy się ufa Ojcu. Może pojawić się ludzki strach ale na chwilkę, taki do opanowania bo za chwilę zaczynamy myśleć duchem, jesteśmy blisko Boga….

    Mam taką abstrakcyjną scenkę w głowie: idę do urzędu załatwiać sprawę, spisują moje dane, imię, nazwisko, imię ojca a ja odpowiadam dumna „Jahwe”. I w rzeczywistosci właśnie rozpiera mnie duma jak sobie uzmysłowię prawdziwe imię mojego/naszego Ojca.

    1. „Mówi o konflikcie na Bliskim Wschodzie i wynikającej z tego wojnie, o asteroidzie, która ma uderzyć, o fali….”
      Ponieważ ja nie śledzę wisów p. Tomasza proszę podać więcej szczegółów dotyczących właśnie tych aspektów.

    2. Ja tez jestem spokojna .
      Nie martwię się co będę jeść albo co pić .
      Czasem martwię się o moją Duszę .
      Szczególnie jak mam taki Duszy ból.
      I tylko o samotność tej mojej Duszy się boje .
      Bóg czasem ukryty milczy. ..a mnie dławi w Sercu strach .

      1. Anie – ten ból duszy jest straszny. I tak jak piszesz Ojciec wtedy milczy. Myślałam, że osoby święte za życia nie miały tego. Ale jak czytam dzienniczek Faustyny a ona tam opisuje jak cierpiała właśnie z powodu ciemności duszy, jak nie czuła Boga, jak się szarpała wewnętrznie to się uspokoiłam, że to „normalna” rzecz.
        Modlisz się ale nic nie czujesz. Ale najważniejsze, że mija.

        1. Ja myślałam że będzie tak prosto ,tak lekko …taka będę w radosnm rozmodleniu. ..
          A tu ..blokada i nieprzerwana nauka .
          Taki czas rozumienia poprzez doświadczenie różnych myśli zdarzeń i stanu …
          Nie jest łatwo
          A potem ta świadomość, że to znowu krok do przodu …
          Znowu mały krok w poznawaniu tej Boskiej Miłości.

        2. Modlisz się ale nic nie czujesz.
          EK miałeś tak?
          Miałeś.
          Straciłem wiarę i była pustka. Byłem sam, w tłumie i sam pośród życzliwych mi osób, tak się to przechodzi. Nic nie cieszy jest smutno i depresyjnie.
          Doszło do tego że byłem u psychiatry po poradę o mój depresyjny stan. Leczenie było proforma, ale jeżeli stan taki nasila się, to od razu do psychiatry, nie do psychologa bo to nie ten adres. Bałem się tego jak nie wiem, tej wizyty, ale bezpodstawnie. Teraz zachęcam do takiego kroku ponieważ nasza cywilizacja generuje dodatkowo potencjał odrzucenia i osamotnienia a psychiatra jest w stanie doraźnie pomóc. Najważniejszą jednak czynnością jest pomimo braku chęci do modlitwy i często braku tej modlitwy, chęć otrzymania pomocy od Taty – taki niemy stan oczekiwania oraz szukanie sobie jakiegoś zajęcia, byle nie myśleć o samotności i pustce.
          Tyle życzliwości dla będących w takim stanie z mojej strony.
          Temat przerobiłem, zaliczyłem i tak Każdy przechodzący ten stan, pewnie będzie miał.

          1. Puki co najlepszym,, psychiatra,, jest dla mnie Konfesjonał .
            A lekarstwem Komunia św.
            ..mam nadzieje ze gorsze stany mnie ominą. I starczy Wiary Nadziei i Miłości żeby się nie dać złemu .

Możliwość komentowania jest wyłączona.